Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

piątek, 31 lipca 2015

"Nie oddzielajmy Niemców od nazistów. To niepokojące"



Kolejna antypolska manipulacja

Treść artykułu z Interii.

Na łamach gazety "The Guardian" Matthew Evans, członek brytyjskiej Izby Lordów, przestrzega przed "oddzielaniem Niemców od nazistów".

Komentując ostatnią wizytę królowej Elżbiety II w Niemczech oraz pobyt monarchini w niemieckim obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen, Evans zauważył, że brytyjskie media stosują dwuznaczną nomenklaturę.

"W ostatnich artykułach dotyczących I wojny światowej, stronami konfliktu byli Brytyjczycy i ich sprzymierzeńcy oraz Niemcy. Jednak dalej, w materiałach dotyczących II wojny światowej, Niemcy znikają, a naziści są ludźmi, z którymi Brytyjczycy i ich sprzymierzeńcy walczyli" - pisze Evans.

"To niepokojąca polityczna poprawność. W czasie II wojny światowej walczyliśmy z Niemcami, z których wielu było członkami nazistowskiej partii. Personel obozach koncentracyjnych, w których zamordowano sześć milionów Żydów, stanowili członkowie nazistowskiej partii o niemieckim obywatelstwie, ale też wielu z nich było po prostu Niemcami" – zauważa.

"Pomysł, by oddzielić Niemców od nazistów jest wyjątkowo niepokojącą tendencją. Każdy, kto ma na sercu sprawy Holocaustu i prawdy historycznej, powinien sprzeciwić się takiej interpretacji" - czytamy w "The Guardian".

Trzeba przyznać, że w dobie bezrefleksyjnego przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej "nazistom", to zaskakujący głos. W Polsce należy go bezwzględnie nagłośnić. Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.

AW



Taaak...
Niby słuszny głos w słusznej sprawie, ale...jak zwykle muszę się do czegoś przyczepić.
Niestety, ale widzę tu subtelną manipulację.


„Personel obozach koncentracyjnych, w których zamordowano sześć milionów Żydów, stanowili członkowie nazistowskiej partii o niemieckim obywatelstwie, ale też wielu z nich było po prostu Niemcami" – zauważa.”

Brakuje "w" co wprowadza nieporządek do informacji, zakłóca poprawne zrozumienie tekstu.
  
Z tego zdania wynika, że wielu z nich niemcami nie było.


Ilu? Tego nie wiemy, ale nieprzypadkowo podana liczba „6 milionów zamordowanych” ma stanowić punkt odniesienia dla porównania [autor podsuwa gotowy tok myślenia]:
jak dużo personelu musiało obsługiwać te machiny śmierci i ilu „wielu” musiało być tam (po prostu) niemcami, a z tej wielkości możemy wyciągnąć wniosek, jak wielu nie było niemcami, a „tylko” obywatelami niemieckimi.

Domyślamy się, że chodzi o znaczną liczbę nieniemców, a skoro było tam wielu lub bardzo wielu nieniemców, to kto to był?

Odpowiedź jest „oczywista” - przecież od lat w mediach przewija się termin POK (p obozy koncentracyjne).

Wielka ilość nieniemców w obsadzie personelu obozów tłumaczy dlaczego powszechnie stosuje się termin POK – najwyraźniej, ma sobie myśleć Czytelnik, chodzi o polskich nazistów z niemieckim obywatelstwem.

Jeżeli ktoś został przez lata antypolskiej propagandy zmanipulowany i myśli, że istniały POK, to powyższa wypowiedź będzie dla niego w pełni zrozumiała i naturalna.
Sam sobie dopowie, że skoro wielu z tego personelu to byli niemcy, to znaczy, że wielu, a najpewniej większość, to byli Polacy naziści o niemieckim obywatelstwie.

Jak widać, wchodzimy tutaj w bardziej wyrafinowaną manipulację.





Tę manipulację redaktor AW wciska nam gorliwie – to prawdziwa rzadkość, aby pod przedrukiem z zachodniej gazety tutejsi redaktorzy dodawali coś od siebie – a już szczególnie, że dodany wpis ma jakoby wydźwięk patriotyczny. Przecież polski patriotyzm jest gorliwie unikany w polskojęzycznych mediach...

„Trzeba przyznać, że w dobie bezrefleksyjnego przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej "nazistom", to zaskakujący głos. W Polsce należy go bezwzględnie nagłośnić. Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

I znowu – w pierwszym zdaniu mamy słowną „siekankę”, czyli po prostu manipulację.

„w dobie bezrefleksyjnego przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej "nazistom"”

aby łatwiej było zrozumieć, skrócę jeszcze to zdanie, pominę oczywiste rzeczy:

>>w dobie przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie "nazistom"<<

Co tu nie pasuje?
Co to jest „wyłączna wina”?
Raczej powinno być:

>>w dobie przypisywania przez Zachód wyłącznie winy za zbrodnie "nazistom"<<

czyli

>>w dobie przypisywania przez Zachód winy za zbrodnie wyłącznie "nazistom"<<

Teraz pasuje prawda?

Pan redaktor się pomylił?
Nie potrafi poprawnie po polsku jednego zdania sklecić?

W tym zdaniu akcent położony jest na słowo „wina”, po prostu niegramatyczność tej wypowiedzi skupia naszą uwagę na zbitce „wyłącznej winy”. A więc odwraca (choć częściowo, ale o to tylko chodzi, więcej i tak nie są w stanie zrobić) naszą uwagę od sedna sprawy – od nazistów.

Specjalnie klecą rozbudowane, niegramatyczne i „porwane” zdania, żeby człowiek nie ogarniał sensu takiego zdania, tylko przyjmował do siebie jakiś bełkot, w którym na pewno to nie niemcy zostaną zdefiniowane jako zbrodniarze, a może chociaż nie naziści niemieccy, a przynajmniej próbują jak tylko się da odsunąć od naszej uwagi powiązanie niemców ze zbrodniami – też zastępując na każdym kroku słowo niemcy słowem naziści.

Ewentualnie termin naziści usiłują powiązać z narodowością polską.

Czy oni mają jakiś algorytm na to, aby te zdania wyglądały jak bełkot, czy to takie u nich naturalne?

Najpierw piszą poprawnie sformułowanie zdania, a potem je przerabiają na bełkot z naciskiem na akcentację fragmentów, które odwrócą uwagę od sedna informacji.



----------
Ze zdania „W Polsce należy go bezwzględnie nagłośnić.” możemy wnioskować, że autorowi wypowiedzi znane są praktyki nagłaśniania, bezwzględnego nagłaśniania i pewnie – nie nagłaśniania. Czuć, że pisze tu z autopsji.
Warto zauważyć, że autor nie pisze – nagłośnić go na cały świat, ale tylko w Polsce.
Pisze tutaj jakby pod publiczkę, specjalnie dla polskiego Czytelnika, że niby mu zależy - czyż nie?

Jeszcze jeden aspekt tej wypowiedzi – to musi ktoś z zagranicy coś takiego powiedzieć, aby było to warte nagłaśniania? Musi być jakiś powód, żeby tą sprawę nagłaśniać?

Redaktorzy sami nie mogą nieustannie – i to "bez powodu", po prostu w interesie polskim -„bezwzględnie nagłaśniać”??
Prawda?


Artykuł ilustowany jest zdjęciem Ewansa z podpisem:

 "Lord Ewans dba o prawdę historyczną"

Zupełnie jak gdyby był to ktoś wyjątkowy i  ZROBIŁ COŚ WYJĄTKOWEGO.
A redaktorzy z Polski nie potrafią dbać o polskie interesy i prawdę historyczną??
To jest właśnie ich rola, a oni tego nie robią. I udają głupich. Werwolf zawsze tłumaczy się "polską głupotą", takie alibi wymyślili sobie setki lat temu. To nie niemcy sabotują tylko Polacy są głupi.





I dalej.

„Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

Brakuje „się”.
Uzupełnię to zdanie i sprawdzę sens:

„Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia się przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

Powinno być:
„przypisywanie współwiny za Holocaust Polakom.”


A jest:

„przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

czyli widzimy, pojmujemy logiczne (gramatyczne) powiązanie pomiędzy wyrazami jako wyrażenie

„przypisywanie współwiny Polaków.”


a więc funkcjonuje w tym zdaniu stwierdzenie o „współwinie Polaków” wymieszane z niegramatycznym bełkotem pana redaktora.
To bardzo ważne, żeby na to zwrócić uwagę.

 
JEST TO STWIERDZENIE, JAKBY TO BYŁ FAKT, COŚ POWSZECHNIE ZNANEGO I UZNANEGO.


I ta informacja ma trafić do umysłów Czytelników – termin "współwina Polaków" w kontekście holokaustu.



To jest działanie na podświadomość.
Wszystko co robi werwolf, przede wszystkim robi względem podświadomości.

A podświadomość bezkrytycznie przyjmuje wszystko, co usłyszy – vide trening sportowców, gdzie całe godziny spędza się na WYOBRAŻANIU SOBIE ZWYCIĘSTWA





Brak „się” i Holokaust pisane przez „c” - dodają autentyczności pozostałym „błędom” redaktora oraz ukrywają prawdziwą „informację” przemycaną do podświadomości Czytelnika.







----------------------

Ponad dwie trzecie Polaków uważa, że polskie władze powinny ostrzej reagować na przypisywanie rodakom współudziału w Holokauście przez wysokich rangą amerykańskich urzędników – wynika z sondażu SW Research dla „Newsweeka”.

– Taką opinię deklarują osoby głównie w wieku powyżej 35 lat, mieszkańcy najmniejszych i największych miast w Polsce oraz osoby z niższym wykształceniem. Co piąta osoba w wieku do 24 lat oraz co czwarty mieszkaniec wsi uważa jednak, że polskie władze nie powinny ingerować w publiczne wypowiedzi amerykańskich urzędników na temat Holocaustu – komentuje Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.





Poniżej zrzuty ekranów wybranych haseł.

Warto zwrócić uwagę, że w tytułach i miejscach odznaczających się termin niemcy nie jest powiązany z terminem koncentracyjne lub nazistowskie.


Omówienie przygotuję w osobnym artykule, tymczasem proszę samemu zanalizować i wyciągnąć wnioski.


 


 


 
























 





 http://fakty.interia.pl/swiat/news-nie-oddzielajmy-niemcow-od-nazistow-to-niepokojace,nId,1845162









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz