https://www.belta.by/incident/view/minoborony-zafiksirovan-fakt-narushenija-gosgranitsy-belarusi-v-vozdushnom-prostranstve-439594-2021/
Maciej Piotr Synak
Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
przedruk
Pod koniec minionego roku zapytaliśmy naszych fanów na stronie Poprawnej polszczyzny, które archaizmy mogłyby wrócić do łask. Otrzymaliśmy tak dużo propozycji, że postanowiliśmy napisać odrębny post na ten – swoją drogą – bardzo wdzięczny temat. Wybraliśmy najpopularniejsze przykłady i takie, które szczególnie przypadły nam do gustu. Omówmy je teraz.
Wielu z Was zatęskniło za krótkimi i z pozoru mało istotnymi
słówkami, takimi jak zaimki, spójniki, partykuły czy przysłówki.
Oto kilkanaście z
nich: acz, wszak, miast, tedy, podówczas, wtenczas, onegdaj, ongiś, najsampierw, zaiste, wżdy czy zawżdy, przeto, wszelako, ów, ażeby, drzewiej, zaś, krom. O
zaimku „ów” pisaliśmy w tekście Ów czy owy?.
Fanom Poprawnej polszczyzny brakuje też przyrostków -li (Znasz-li ten kraj?), -że (Chodźże wreszcie!) i -ń (weń – w niego, nań – na niego). Na uwagę zasługują skrócone konstrukcje typu „Jam jest” (Ja jestem).
Najbardziej urokliwe przestarzałe słowa to przede wszystkim rzeczowniki będące określeniami kobiet, zarówno wartościujące dodatnio, takie jak niewiasta, waćpanna, jak i ujemnie: kurtyzana, wszetecznica (mówiono tak o kobietach rozwiązłych). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na przymiotnik, który obecnie dotyczy jedynie mężczyzn – przystojny. Dawniej można było mówić, że również kobieta jest przystojna (przystojny znaczyło kiedyś „zgodny z dobrymi obyczajami”).
Staropolskie rzeczowniki, które również przykuwają uwagę, to sromota, sierce i sumnienie. Omówmy je staranniej. Sromota to wstyd, hańba, niesława i poniżenie. Chyba nie musimy tłumaczyć, skąd wzięła się nazwa pewnej żeńskiej części ciała… Kojarzona jest ze wstydem, stąd też tabu językowe. Być może zainteresuje Cię również tekst nt. staropolskich powinowactw ? Jątrew, paszenog i szurzyna – staropolskie nazwy stopni pokrewieństwa
Serce to także wyraz rodzimy, słowiański, ale związany z łacińskim cor, cordis (stąd właśnie wzięło się imię Kordian wymyślone przez Słowackiego; a kordialny to przecież „serdeczny”) oraz z greckim kardia (stąd kardiolog i kardiologia). Słowo serce przez lata przeszło niemałą ewolucję: srdce – sirdce – sirce – sierce – serce. Zbitka spółgłoskowa rdc była trudna do wymówienia, więc uległa uproszczeniu. Pozostałością po niej są jednak formy serdeczny, serduszko.
A co z sumnieniem? W Kazaniach świętokrzyskich mamy formę „sąmnienie” będącą kalką z łacińskiego conscientia (con – razem, współ, z, tu: odpowiednik cząstki „są” + scientia – wiedza, mądrość), czyli „wiedza wspólna”, „powszechne przekonanie” (o tym, co jest dobre, a co złe). W wersji „sąmnienie” samogłoska nosowa przeszła w „u”. Następnie usunięto „n” i powstało „sumienie”. W III cz. „Dziadów” Mickiewicza Rollisonowa, która straciła syna, krzyczy do Nowosilcowa: „Czy ty masz sumnienie?”.
Dorzucamy słownik w skróconej formie:
acz – skrócona forma spójnika aczkolwiek łączącego wyrażenia o treści przeciwstawnej;
wszak – partykuła nawiązująca do jakiejś sytuacji lub do czyjejś opinii, podkreślająca oczywistość sądu wyrażonego przez mówiącego;
miast – dzisiejsze zamiast (jak to dawniej dostojnie brzmiało!);
tedy – spójnik przyłączający zdanie, które przedstawia informację wynikającą ze zdania poprzedzającego;
podówczas – oznacza „w tych czasach, o których była mowa poprzednio”;
wtenczas – wówczas;
onegdaj – wczoraj, dawniej, kiedyś;
ongiś – również oznacza „dawniej”;
najsampierw – najpierw;
zaiste – partykuła podkreślająca prawdziwość wypowiedzi;
wżdy czy zawżdy – ulubione przez Kochanowskiego „zawsze”;
przeto – spójnik przyłączający zdanie lub inne wyrażenie, które przedstawia skutek tego, o czym była wcześniej mowa, lub wniosek wynikający z treści poprzedniego zdania;
wszelako – wyraz uwydatniający kontrast, treść przeciwną do tej, która powinna wyniknąć z poprzedniego zdania;
ów – zaimek w znaczeniu „ten”,
ażeby – dzisiejsze aby, partykuła wyrażająca życzenie;
drzewiej – dawniej;
zaś – spójnik przyłączający zdanie nawiązujące do wcześniejszego kontekstu, uwydatniający zestawienie;
krom – z wyjątkiem, oprócz, wbrew czemuś, bez czegoś.
Staropolszczyzna ma wiele uroku, nieprawdaż?
https://polszczyzna.pl/slownictwo-retro-czyli-a-gdyby-wskrzesic-archaizmy/
Wypowiedź docenta Daniłowicza i w ramach komentarza tekst ze strony news.tut.by.
Wydarzenia jesieni 1939 roku to dla Białorusinów akt historycznej sprawiedliwości. Powiedział o tym dziennikarzom rektor Akademii Zarządzania przy Prezydencie Białorusi, kandydat nauk historycznych, docent Wiaczesław Daniłowicz. Bierze udział w przesłuchaniach parlamentarnych „Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia zachodnich ziem białoruskich w ramach BSRR” - dowiedziała się BelTA.
Zwrócił uwagę, że tak postrzega to wydarzenie większość mieszkańców zachodniej Białorusi. „Świadczą o tym dobitnie wyniki prac Zgromadzenia Ludowego Białorusi Zachodniej, które odbyły się w październiku 1939 roku w Białymstoku i gdzie jednogłośnie zapadły deklaracje o ustanowieniu władzy radzieckiej na Białorusi Zachodniej i ponownym zjednoczeniu Białorusi Zachodniej z BSRR.
Zgromadzenie było reprezentowane przez praktycznie wszystkie narodowości żyjące w tym czasie na Zachodniej Białorusi, różne warstwy społeczne. A wybory do Zgromadzenia Narodowego były bardzo masowe: 96% wyborców (tych, którzy mieli prawo głosu) wzięło udział.
Był to zatem ogólnonarodowy plebiscyt, w wyniku którego nastąpiło zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ”- powiedział rektor Akademii Zarządzania.
[ И очень массовыми были выборы в Народное собрание: 96% избирателей (те, кто имел право голоса) приняли участие в этих выборах.
Поэтому это, если хотите, всенародный плебисцит, результатом которого и стало воссоединение Западной Беларуси с БССР", - отметил ректор Академии управления.]
Wiaczesław Daniłowicz dodał, że jeszcze w Białymstoku zdecydowano o ogłoszeniu 17 września dniem zjednoczenia Białorusinów i postawieniu pomnika bojowników o wolność Białorusinów. „Ale niestety ta decyzja nie została zrealizowana. Dlatego myślę, że nadszedł już czas, kiedy musimy odpowiednio utrwalić te wydarzenia, aby Dzień Jedności Narodowej wiązał się właśnie z wydarzeniami jesieni 1939 roku, a pomnik do zjednoczenia Białorusi powstaje w ramach jednego państwa - podkreślił - To bardzo ważne wydarzenia z punktu widzenia historii białoruskiej państwowości, ponieważ nasz naród zjednoczył się w ramach jednego integralnego państwa. . I to jest podstawa, gwarancja pomyślnego rozwoju każdej formacji narodu i państwa ”.
Podczas przesłuchań w Izbie Reprezentantów omawiane są międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, sposoby legislacyjnego utrwalenia podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego i inne zagadnienia. omówione.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
17 września 2014 o godz. 10:18
Aleksandr Gelagae T, TUT.BY
Niemal co roku na Białorusi niektórzy publicyści i organizacje
społeczne proponują ustanowienie święta na cześć 17
września 1939 r., twierdząc, że ten dzień symbolizuje
zjednoczenie Białorusinów w granicach jednego państwa. W
ramach tego paradygmatu Zachodnia Białoruś została wyzwolona spod
ucisku ziemiańców i polonizacji, naród białoruski zaczął
radośnie i pokojowo żyć w Białoruskiej Republice Radzieckiej, a
to szczęśliwe życie przerwała dopiero wojna między ZSRR, a
Niemcami w czerwcu 1941. Zdaniem zwolenników tego punktu
widzenia Białoruś nadal korzysta z owoców tego
wydarzenia.
Przeciwnicy zauważają, że wtedy nie istniało
niepodległe państwo białoruskie, że do 17 września terytorium
Białorusi było podzielone przez Polskę i ZSRR, co nie pozwalało
nawet na myśl o niepodległości Białorusi, a we wrześniu 1939
roku Białoruś po prostu znalazła się pod kontrolą samego
ZSRR.
Jednocześnie, choć przywódcy bolszewików w Moskwie
poszli na ustępstwa wobec Białorusinów w zakresie organizacji
życia kulturalnego, bezprecedensowy masowy terror, który uderzył
najpierw we wschodnią, a potem zachodnią Białoruś, doprowadził
do egzekucji, śmierci w więzieniu, deportacji na Syberię i Daleki
Wschód setek tysięcy Białorusinów, rusyfikacja i niszczenie
tradycyjnej kultury narodowej.
W świadomości wielu osób 17
września 1939 r. - dzień, w którym wojska radzieckie w
porozumieniu z nazistowskimi Niemcami wkroczyły do zachodniej
Białorusi i na Ukrainę, dźgając Polskę w plecy, w stanie wojny z
Hitlerem - albo w ogóle nie istnieje, albo jest pokryty
mitami.
Część z tych ostatnich postaramy się rozwiać w
tej publikacji.
12 listopada 1939 r. Trzecia Nadzwyczajna Sesja Rady
Najwyższej Białoruskiej SRR zdecydowała: „Przyjąć Zachodnią
Białoruś do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i
tym samym zjednoczyć naród białoruski w jednym państwie
białoruskim”.
W grudniu BSRR składała się z 10 obwodów,
5 „starych” wschodnich regionów - Witebsk, Homel, Mińsk,
Mohylew, Polesie; i 5 „nowych” zachodnich - Baranowicza,
Białostocka, Brześcia, Wilejska, Pińska.
Jednak po około roku, po cichu i bez fanfar, nowo zjednoczeni Białorusini w Moskwie zdecydowali się ponownie podzielić - oddając część białoruskiego terytorium niedawno zaanektowanej Litwie. W listopadzie 1940 r., w związku z przekazaniem części terytorium BSRR do Litewskiej SRR, zlikwidowano 3 okręgi: Godutishkovsky i Sventsiansky, obwód wilejski, obwód porecki, obwód białostocki.
Podobnie,
traktując białoruską ziemię tylko jako kartę przetargową w
wielkich rozgrywkach politycznych, w 1944 r., po kolejnej okupacji
terytorium Białorusi przez Armię Czerwoną, Stalin odebrał od BSRR
nowy kawałek - Białostocczyznę i część obwodu
brzeskiego.
Wówczas pojawiło się pytanie, jaki będzie rząd
w Polsce, a Stalin, planując tam postawić swoje marionetki, pokazał
USA, Wielkiej Brytanii i polskiej opinii publicznej, że jest gotowy
na ustępstwa. Status BSRR jako jednego z krajów
założycielskich ONZ w ogóle mu nie przeszkadzał, Republika
Białoruska, która istniała wyłącznie na papierze, nie korzystała
z realnej suwerenności.
Z pozostałości Białostocczyzny i
części obwodu brzeskiego powstał rejon grodzieński.
Mniejsze fragmenty terytorium Białorusi w latach 1946-1955 były jeszcze cztery razy przenoszone przez Moskwę do Polski.
Jeśli w 1940 roku terytorium BSRR miało 223
tysiące kilometrów kwadratowych, to w 1959 roku było to 207
tysięcy, więc współczesne terytorium Białorusi nie jest
bynajmniej wynikiem 17 września 1939 roku.
Podział Białorusi na zachodnią i wschodnią był wynikiem
zawartego w 1921 roku pokoju ryskiego między Polską, a Rosją
Radziecką (ZSRR jeszcze nie istniał, a porozumienie było omawiane
i podpisywane przez delegację Rosyjskiej Socjalistycznej Federalnej
Republiki Radzieckiej), który zakończył wojnę polsko-radziecką
1919-1920.
Jednak choć polska delegacja negocjowała z
pozycji silnej, to w okresie wielkich sukcesów polskiej armii na
froncie granica radziecko-polska na Białorusi przebiegała dalej na
zachód niż było to możliwe.
Sekretarz polskiej delegacji Aleksandr
Ladas pisał później, że w sprawie białoruskiej dla Polski:
„...
były różne możliwości, a decyzja zależała wyłącznie od woli
polskiej delegacji, gdyż Sowieci byli gotowi do podjęcia wszelkie
ustępstwa pod presją działań wojskowych . "
Delegacja radziecka była naprawdę gotowa na wszystko dla pokoju - faktycznie, podpisany wcześniej przez Lenina traktat pokojowy brzeski dawał Niemcom całą Białoruś, a w razie potrzeby to doświadczenie można z łatwością powtórzyć - opinia Białorusinów w tej sprawie tak samo niewiele obchodziła bolszewików w 1921 r., jak w 1918.
Dlatego to nie stanowisko delegacji moskiewskiej, ale dyskusje między polskimi negocjatorami Janem Dobskim i Stanisławem Grabskim z jednej strony a Leonem Wasilewskim i Witoldem Kameneckim z drugiej doprowadziły do opuszczenia przez Polskę ziem środkowo-wschodniej Białorusi.
Jeśli Wasilewski i Kamieniecki pozwolili na utworzenie federalnego państwa białoruskiego w sojuszu z Polską i byli za przesunięciem granicy na wschód, to przeciwnie, większość polskiej delegacji postrzegała Białoruś jako przedmiot polonizacji, a zatem obawiano się włączenia do kraju terenów ze zbyt dużą populacją niepolską.
Inicjator budowy Czerwonego Kościoła
w Mińsku Edward Wojniłowicz pisał z żalem i wstydem do polskich
polityków:
„... Sama Polska opuściła wschodnie regiony.
Białorusini nas nie zrozumieją, bo my sami, od tylu lat narzekając
na podział państwa między trzech sąsiadów, teraz bez pytania
Białorusinów poćwiartowaliśmy ich kraj ...
Jednak
negocjując za plecami delegacji Grabski doszedł do wniosku, że
Polska musi raz na zawsze pozbyć się tego „białoruskiego wrzodu”
i był zadowolony z linii ówczesnego rozejmu, która pozostawiła
Mińsk bolszewikom i przechodziła koło Nieświeża w połowie drogi
między Nieświeżem i Timkowiczami do rzeki Łania i wzdłuż niej
do Prypeci ”.
Bolszewicy oddaliby Polskę i większość
Białorusi, ale Polacy tego nie wzięli.
Polityka Polski w latach trzydziestych XX wieku opierała się na chęci asymilacji Białorusinów, w tym z wykorzystaniem czynnika wyznaniowego - uważano, że przeszkadza temu prawosławie większości białoruskiej populacji. Ponadto wiele kościołów rzymskokatolickich i grekokatolickich w XIX wieku zostało skonfiskowanych przez władze rosyjskie i zamienionych na prawosławne - dało to podstawy zarówno lokalnym społecznościom katolickim, jak i polskim władzom do zainicjowania procesów zwrotu budynków ich pierwotnym właścicielom.
Problemy prawosławia w Polsce nie były jednak związane per se z
pobudek religijnych - w 1935 r. władze zainicjowały nawet tworzenie
Towarzystw Prawosławnych Polaków na Białorusi Zachodniej i
pomagały tym organizacjom, stymulując posługiwanie się językiem
polskim w kulcie, zachęcanie do śpiewania po liturgii polskich
pieśni patriotycznych.
W tym samym czasie prześladowano
księży katolickich i grekokatolickich, którzy w swoich kazaniach
posługiwali się językiem białoruskim i próbowali walczyć z
asymilacją.
Artykuł w białoruskim alfabecie łacińskim w gazecie "Belaruskaya Krynitsa" z 18 października 1925 r. O prześladowaniu przez władze polskie za działalność patriotyczną księdza katolickiego i białoruskiego nacjonalistę Wincentego Gadlevsky'ego. Pod koniec 1942 roku zostanie rozstrzelany przez Niemców.
Tak więc problemy prawosławnych Białorusinów w międzywojennej Polsce wynikały nie z przynależności wyznaniowej, ale, podobnie jak wśród Białorusinów-katolików, z identyfikacji narodowej, oporu wobec asymilacji.
W tym samym czasie dziesiątki tysięcy
prawosławnych księży i setki tysięcy wiernych zostało
poddanych w ZSRR surowym prześladowaniom, w tym masowym
egzekucjom.
Jeśli do początku Wielkiej Wojny Ojczyźnianej
na Białorusi Zachodniej, pomimo aresztowań przez NKWD
kilkudziesięciu księży, działało jeszcze około 800 cerkwi i 5
klasztorów, to na Białorusi Wschodniej Cerkiew praktycznie
przestała istnieć – nie istniała ani jedna otwarta świątynia w
Mińsku, latem 1939 roku zamknięto ostatni kościół - w
Bobrujsku.
Sytuacja prawosławia na wschodzie Białorusi
radykalnie poprawi wojna i okupacja niemiecka, która pozwoliła
wiernym na ponowne legalne gromadzenie się, pozyskiwanie kościołów
i sprawowanie w nich nabożeństw. Od 1941 do 1944 r. we
wschodniej Białorusi otwarto 306 cerkwi .
Potrzeba „spełnienia aspiracji narodów białoruskich i
ukraińskich do zjednoczenia” pojawiła się w sowieckich
dokumentach dyplomatycznych dopiero w momencie, gdy trzeba było
jakoś uzasadnić wprowadzenie wojsk radzieckich do Polski.
Wcześniej
ZSRR wielokrotnie uznawał granice Polski, a w 1932 r. zawarł pakt o
nieagresji z Warszawą, który został zerwany 17 września 1939
r.
Niemcy będą postępować w podobny sposób w stosunku do
ZSRR 22 czerwca 1941 r.
Co więcej, nawet na mocy traktatu
ryskiego z 1921 r. delegacja moskiewska zrzekła się wszelkich
roszczeń do ziemi na zachód od ustalonej granicy polsko-sowieckiej,
tym samym wyraźnie wyrażając swoją opinię w tej sprawie.
Tę wersję można czasem usłyszeć - to echo tamtych czasów,
kiedy pakt Ribbentrop-Mołotow nie był jeszcze opublikowany, a
sowieccy historycy przekonywali, że atak wojsk radzieckich 17
września 1939 r. na tyłach Polski toczącej wojnę z Niemcami, nie
był skoordynowany z najwyższymi przywódcami Rzeszy.
Jednak szczegóły tych wydarzeń są obecnie dobrze znane. Niemcy zaatakowali Polskę 1 września, a już w sierpniu ZSRR i Rzesza podpisały pakt o nieagresji z tajnym protokołem do niej - o wyznaczeniu sfer wzajemnych interesów w Europie Wschodniej w przypadku „reorganizacji terytorialnej i politycznej”.
Na trzy dni przed wojną, 27 sierpnia,
ambasador Niemiec wyraził zaniepokojenie wycofaniem wojsk
radzieckich z granicy radziecko-polskiej i zwrócił się do Moskwy o
oficjalne obalenie plotek na ten temat. W duchu wzajemnej
współpracy ZSRR nie tylko zniechęcił ambasadora, ale także
opublikował raport TASS, w którym dowództwo radzieckie postanowiło
wzmocnić zgrupowanie wojsk radzieckich na zachodniej granicy „z
uwagi na zaostrzenie sytuacji”. Zdaniem kierownictwa Rzeszy
obecność wojsk radzieckich na granicy mogła nie tylko odciągnąć
część polskich oddziałów z frontu, ale także wpłynąć na
pozycję sojuszników Polski - Francji i Anglii.
1 września
Niemcy oficjalnie powiadomili ZSRR o rozpoczęciu wojny z Polską, a
także poprosili o dostosowanie pracy radzieckiej rozgłośni w
Mińsku tak, aby mogła być wykorzystywana przez niemieckie
lotnictwo. Żądanie zostało spełnione.
W tym czasie
białoruscy poborowi w armii polskiej prowadzili już wojnę z
wojskami niemieckimi na zachodzie i północy Polski.
W przyszłości ZSRR zaopatrywał
Niemcy w surowce i zapewniał tranzyt dla niemieckiego handlu,
koordynował kroki dyplomatyczne - do lata 1941 roku i na wiele
innych sposobów współpracował z Hitlerem na tle trwającej II
wojny światowej.
Ale z pewnością nie uchronił
zachodnio-białoruskiej ludności przed Niemcami w 1939
roku.
Przecież sam Berlin już 3 września 1939 r. zapytał
Moskwę, czy planuje wysłać wojska do Polski. I dostał odpowiedź - tak, zgodnie z ustaleniami, na pewno to
wprowadzimy.
Niemiecka kronika działań lotnictwa niemieckiego w Polsce we wrześniu 1939 roku
Rosyjski historyk Michaił Meltyuchow
pisze:
„14 września [przewodniczący Rady Komisarzy
Ludowych i Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych ZSRR] Mołotow
powiedział [ambasadorowi Niemiec] Schulenburgowi, że:
„ Armia
Czerwona osiągnęła stan gotowości wcześniej niż
oczekiwano. Dlatego działania sowieckie mogą rozpocząć się
wcześniej niż w okresie wskazanym przez niego podczas ostatniej
rozmowy. Biorąc pod uwagę polityczne motywy działań
sowieckich (upadek Polski i ochrona rosyjskich „mniejszości”),
byłoby niezwykle ważne, aby nie podejmować działań przed
upadkiem centrum administracyjnego Polski - Warszawy. ”Dlatego
Mołotow zapytał, aby uzyskać informacje o tym, kiedy można
spodziewać się upadku."
Niemcy w telegramie
z 15 stycznia poinformowali Moskwę, że w ciągu kilku dni zdobędą
Warszawę.
17 września wojska radzieckie
zaatakowały tyły polskiej armii.
Warszawa spadła
dopiero 28 września.
W przemówieniu wygłoszonym 31 października 1939 r. w Radzie Najwyższej ZSRR Mołotow podsumował radziecką politykę wobec nazizmu:
„Ideologię hitleryzmu, jak każdy inny system ideologiczny, można uznać lub zaprzeczyć - to kwestia poglądów politycznych. Ale każdy zrozumie, że ideologii nie można zniszczyć siłą, że nie można jej zniszczyć wojną. Dlatego jest nie tylko bezsensowne, ale także zbrodnicze prowadzenie wojny takiej jak wojna o „zniszczenie hitleryzmu” ...
Jak powiedziałem,
nasze stosunki z Niemcami uległy radykalnej poprawie.
Tutaj sprawa rozwija się w ramach zacieśniania przyjaznych stosunków, rozwijania praktycznej współpracy i politycznego wsparcia Niemiec w ich dążeniu do pokoju ”..
Białoruscy nacjonaliści na Zachodniej Białorusi, czyli ludzie, którzy dążyli do utworzenia niepodległego państwa białoruskiego, w latach 20. i 30. praktycznie wszyscy zajęli stanowiska antypolskie - była to naturalna reakcja na oficjalną antybiałoruską politykę władz Warszawy.
Wielu, prawie bez wiarygodnych informacji,
patrzyło z nadzieją na wschód, uważając Białoruską SRR za
prawdziwe białoruskie państwo, w którym rozwija się białoruska
kultura i edukacja, gdzie gospodarka działa na rzecz całej ludności, a
prawa wszystkich narodowości są chronione.
Wieś Iwachnowicze koło Brześcia wita wyzwolicieli spod polskiego ucisku - sowieckiego i niemieckiego. Jest rok 1939.
Źródło: bel-reenact.clan.su
W dużym stopniu sprzyjało temu także patriotyczne stanowisko Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB), która również nieustannie krytykowała polską politykę narodowościową.
List uczniów białoruskiego gimnazjum Radoshkovichi protestujących przeciwko „zastraszaniu i prześladowaniu naszych praw kulturalnych i polityków oraz całej naszej narodowości” oraz polskiej „reformie szkolnej, która nie pozwala naszej młodzieży na naukę w języku ojczystym. " Na stronie widnieją podpisy młodych mężczyzn, z których część po 1939 roku rozczaruje się BSRR, zajmie ostro antyradzieckie stanowisko i od 1941 roku będzie walczyć przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
Jednak pojawienie się władzy
radzieckiej na Zachodniej Białorusi szybko położyło kres tym
złudzeniom.
Boris Ragulya, oficer Wojska Polskiego, który
zbiegł z niewoli niemieckiej w maju 1940 roku:
„W końcu udało nam się przekroczyć granicę z Białorusią. W pierwszej chacie, do której weszliśmy, powiedziano nam, że jesteśmy głupcami i lepiej, żebyśmy wrócili [do niemieckiej strefy okupacyjnej] i razem z Niemcami pojechali na wyzwolić ich. był straszny cios ... Potem dostałem pracę w Lubczy jako nauczyciel w szkole - na zamku. Szkoła była rosyjska. Kiedy spytałem dyrektora, dlaczego tutaj, w Lubczy, gdzie nikt oprócz księdza nie mówi po rosyjsku, jest rosyjska szkoła, zapytał mnie: „Kim jesteś, nacjonalistą?”. Mówię: "Tak, kiedyś z Polakami walczyliśmy o białoruską szkołę, teraz Białoruską Republikę Radziecką - i znowu o szkołę rosyjską" ... Miesiąc później zostałem aresztowany ... "
Konfiskata gruntów właścicieli na Białorusi Zachodniej była ogłaszana przez władze sowieckie natychmiast - w październiku 1939 r. I często była to całkowicie spontaniczna - dawni właściciele już uciekli, a chłopi po prostu podzielili między siebie nie posiadającą właściciela ziemię i sprzęt. Wraz z przybyciem sowieckich urzędników do wsi przystosowano gospodarstwa rolne dawnych właścicieli ziemskich na potrzeby przyszłych kołchozów, utworzono w nich różnego rodzaju biura ewidencji i zbierania produktów, rady, magazyny, stacje maszynowe i traktorowe (MTS). .
Przywództwo bolszewickie planowało stworzyć kołchozy na zachodniej Białorusi płynniej niż na terenach wschodnich, nie powodując tych społecznych i ekonomicznych wstrząsów, które doprowadziły do masowego głodu w ZSRR na początku lat trzydziestych.
Dlatego
od końca 1939 r. do czerwca 1941 r., w związku z tworzeniem
kołchozów, liczba gospodarstw chłopskich zmniejszyła się tylko o
7 proc. Ogółem powstało 1115 kołchozów, głównie na
terenach przyległych do dawnej granicy polsko-sowieckiej
W tym samym czasie rozpoczęły się prześladowania bogatszych chłopów, zwanych kułakami, a wielkość gospodarstwa została ograniczona do 10, 12 i 14 ha, w zależności od jakości ziemi. Zakazano wynajmowania siły roboczej lub dzierżawy ziemi.
Bolszewicy
mogli rozpocząć masową kolektywizację na Zachodniej Białorusi
dopiero po wojnie - jeszcze w 1946 r. było tylko 133 kołchozów, a
do 1949 r. - tylko 909.
Niejednoznaczność agitacji za „socjalistycznymi sposobami robienia interesów” zmusiła władze w 1949 r. do sięgnięcia po stare wypróbowane metody - represje, wypędzenia i terror. Około 30 tysięcy chłopów i członków ich rodzin zostało deportowanych na północ i Daleki Wschód ZSRR.
Tym samym pod koniec 1950 roku liczba kołchozów
wzrosła do 6054. Pełną kolektywizację na Zachodniej Białorusi
zakończono dopiero w 1952 roku.
Dość często w sowieckiej
historiografii i w niektórych niedawno wydanych książkach można
znaleźć opinię, że ludność zachodniej Białorusi była
przeciwna władzy radzieckiej ze względu na niezdrowy wpływ
polskiej propagandy dwudziestolecia międzywojennego i generalnie
przyzwyczajenie do burżuazyjnego stylu życia.
Wręcz
przeciwnie, we wrześniu 1939 r. na Białorusi Zachodniej większość
ludności naprawdę z nadzieją witała wojska radzieckie - polityka
ucisku narodowego przez Polskę była dla wszystkich oczywistym
faktem, a spoza sowieckiej granicy szła głównie komunistyczna
propaganda o radosnym życiu robotników na wolnej radzieckiej
Białorusi.
Ci, którzy przekroczyli granicę ZSRR w poszukiwaniu szczęścia, prawie nigdy nie wracali.
I choć wielu
okolicznych mieszkańców, jak świadczą wspomnienia, było
zaskoczonych biednym, nieco poszarpanym wyglądem Armii Czerwonej, i tym, że miejscowe dzieci nazywają oni burżuazyjnymi - jeśli zobaczą
rower u nich rower, chłopa zaś nazywają kułakiem, jeśli ma kilka sztuk
bydła na swoim podwórku, pierwotnie nie prowadziło to do zmiany
nastawienia.
Ludność zachodnio-białoruska stopniowo zmieniała się z proradzieckiej na antyradziecką - najpierw skończyły się towary z „czasu polskiego” w sklepach, a radzieckie nie zostały sprowadzone dostatecznie, był chroniczny sowiecki deficyt i nieznane wcześniej kolejki. Rozpoczęły się aresztowania księży i zamykanie kościołów, zamknięto granicę ze wschodnią Białorusią i pozostawiono ją zamkniętą dla wszystkich oprócz sowieckich urzędników i wojska. Wreszcie w nocy zaczęli łapać ludzi i wysyłać całe rodziny na Syberię lub do więzień.
Tego wszystkiego doświadczyli wcześniej
mieszkańcy Białorusi Wschodniej.
„W oficjalnej wersji
historycznej zjednoczenie Białorusi jest wydarzeniem absolutnie
pozytywnym. Ale w rzeczywistości nie wszystko było takie
szczęśliwe. Prawie wszystkie wspomnienia zawierają rozczarowanie.
Ludzie z niecierpliwością czekali na pozytywne zmiany, bo życie w
międzywojennej Polsce było trudne. Ale tamtejsze problemy, jak się
okazało, nie dały się porównać z tym, co w tamtym czasie było
na wsiach BSRR ” - zauważył doktor nauk historycznych,
profesor Ales Smalyanchuk.
Rozpoczął się sowiecki terror
masowy.
21 lutego
Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych BSSR L. Tsanava wysłał notatkę
do pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego KP (b) B Pantelejmona
Ponomarenko o wynikach:
„Operacja rozpoczęła się o świcie
10 lutego. koniec dnia w zasadzie zakończono. Ze względu na silne
mrozy (-37-42 st.), śnieżycę i duże zaspy, załadunek do pociągów
wleczonych do 13 lutego wyeksmitowano 9810 gospodarstw domowych (52
892 osób). Do pociągów załadowano 50224 osoby, 307 osób zostało
aresztowanych, zmarło i zabito podczas akcji 4 197 osób zostało
stłumionych po 13 lutego i umieszczonych w izolatkach do
późniejszego wydalenia. Łączna liczba represjonowanych wyniosła
9854 gospodarstw domowych (50 732 osoby ). ”
Przed rozpoczęciem wojny z Niemcami Zachodnia Białoruś doświadczyła jeszcze trzech takich „operacji”.
W kwietniu 1940 r. - 26
777 osób, w czerwcu 1940 - 22 897, w maju - czerwcu 1941 - 24 412.
Wiele tysięcy innych werbowano przymusowo do różnych organizacji
budowlanych, wysyłano na roboty przymusowe w przedsiębiorstwach i
kopalniach w innych rejonach ZSRR.
Ostatni pociąg z wygnańcami
opuścił Brześć 21 czerwca 1941 r.
Tysiące aresztowano i
potajemnie rozstrzelano. Na Zachodniej Białorusi było za mało
więzień - musieli oni przewozić więźniów z Zachodniej Białorusi
do więzień w „starej” BSRR.
To
wystarczyło, aby wielu zachodnich Białorusinów zrozumiało
wszystko, co jest potrzebne, o ZSRR i metodach władzy
radzieckiej.
Polska propaganda przedwojenna nie odniosła sukcesu,
ale w niecałe dwa lata sowiecka rzeczywistość wykonała "świetną" robotę, reedukując ludność zachodnio-białoruską.
Nic dziwnego, że latem 1941 r.
oficerowie armii niemieckiej pisali, że witano ich z radością -
podobnie jak oficerowie Armii Czerwonej w raportach z 1939
r.…
”3 Raport Grupy Pancernej z działań Armii
Czerwonej. wroga nr 13 11 lipca 1941 r. należy
zaznaczyć, że podczas gdy ludność białoruska (czyli ludność
regionu w przybliżeniu do linii Homel - Kostiukowicze - Klimowicze,
Gorki, Dubrowna, Witebsk, Gorodok) zachowywała się nienagannie.
..
Zaufanie ludności cywilnej do niemieckich sił
zbrojnych i przypływ wyzwolenia miejscowej ludności spod
sowieckiego reżimu nie mogą być podważane przez niewłaściwe lub
nieprawidłowe działania personelu wojskowego lub jednostek
pozostających w dyspozycji armii. ”
(Archiwa Narodowe Publikacja Microfilm T314, rolka 1471, oprawka 91-92. Captured German Records Microfilmed w Alexandria, Virginia, USA.)
całość tutaj:
https://news.tut.by/society/415857.html
https://news.tut.by/society/415857.html
wg "polskiej" i rosyjskiej wikipedii
wg. ru.wikipedia.org
tłumaczenie automatyczne
Ponowne zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ( białoruski. Uz'yadnanne Zakhodnyay Belarusi z BSRR ) - wejście Białorusi Zachodniej do BSRR po polskiej kampanii Armii Czerwonej w 1939 r .
Podczas I wojny światowej upadło Imperium Rosyjskie na terytorium północno-zachodniego terytorium, na którym mieszkali Białorusini. W czasie wojny domowej w Rosji przywrócono państwowość polską w postaci II Rzeczypospolitej . Państwo polskie przystąpiło do odbudowy granic I Rzeczypospolitej , zajmując ziemie Ukrainy, Białorusi i Litwy, a także prowadząc aktywną agresywną politykę na zachód od ziem dawnego Królestwa Polskiego .
Po wojnie polsko-radzieckiej , zgodnie z traktatem ryskim z 18 marca 1921 r., Zachodnia Białoruś stała się częścią państwa polskiego i wraz z Zachodnią Ukrainą, stał się częścią jego „wschodniego krańca” (kresy wschodnie). W toku polityki „ pacyfikacji ” władzom polskim udało się pokonać ruch narodowo-wyzwoleńczy Białorusinów, którego trzonem były partie i organizacje lewicowe, z których część (np. Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi - KPZB) były ściśle powiązane z organami partyjnymi BSRR. Do 1939 roku na Białorusi Zachodniej władze polskie zlikwidowały ostatnią placówkę oświatową w języku białoruskim , a wcześniej zlikwidowały wiele wydawnictw i organizacji prawniczych.
W przededniu II wojny światowej polskie władze próbowały zawrzeć antyradziecki sojusz z nazistowskimi Niemcami, odrzucając pokojowe inicjatywy ZSRR . Rząd radziecki, próbując odłożyć atak III Rzeszy , zawarł ze stroną niemiecką szereg porozumień, podobnych do tych, które zawarł Berlin z innymi partnerami w polityce zagranicznej. Jednym z takich traktatów był pakt o nieagresji, zawarty 23 sierpnia 1939 r. Między Niemcami a Związkiem Radzieckim, lepiej znany jako pakt Ribbentrop-Mołotow . Uważa się, że zgodnie z tajnym protokołem do niej „wschodnie peryferie” Polski znalazły się w „ strefie wpływów ” ZSRR.
We wrześniu 1939 r. Wybuchła II wojna światowa i Związek Radziecki po oczekiwaniu na klęskę wojsk polskich przez Niemcy i ucieczkę polskiego rządu 17 września przyniósł ambasadorowi RP Vaclavowi Grzybowskiemu notę, w której poinformował :
„Rząd radziecki nie może pozostać obojętny na to, że pozostający w Polsce spokrewnieni Ukraińcy i Białorusini, pozostawieni swemu losowi, pozostają bezbronni. W związku z tą sytuacją rząd radziecki wydał rozkaz Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej nakazujący wojskom przekroczenie granicy i objęcie ich ochroną życia i majątku ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi ”.
Po zawiadomieniu Polski i innych krajów o tej notatce, 17 września rząd radziecki nakazał Armii Czerwonej przekroczenie granicy z Polską i zajęcie ziem polskich Kresów - zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Wydarzenia te znane są jako Kampania Wyzwoleńcza Armii Czerwonej lub Kampania Polska 1939 r. W wyniku kampanii już we wrześniu 1939 roku Zachodnia Białoruś została całkowicie zajęta przez Armię Czerwoną, a obie części Białorusi - wschodnia (BSRR) i zachodnia (polskie "kresy vschodnie") zostały zjednoczone. Na zachodniej Białorusi, jeszcze formalnie odrębnej, zaczęły się formować Sowiety i odbywały się zgromadzenia ludowe, których efektem było przygotowanie legalnej rejestracji zjednoczenia.
14 listopada 1939 r. Rada Najwyższa BSRR podjęła decyzję o przyjęciu Zachodniej Białorusi do BSRR. W ten sposób terytorium BSRR i jego populacja prawie się podwoiły.
4 grudnia 1939 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret o
nowym podziale administracyjno-terytorialnym byłej Białorusi
Zachodniej, którego terytorium od tego czasu reprezentują
Baranowicze, Biełostok, Brześć, Wilejka i Pińsk. regiony. Spośród
nich do dziś przetrwał tylko obwód brzeski .
Zgodnie z wynikami konferencji jałtańskiej używane dla większości Zachodniej Białorusi został przydzielony do Związku Radzieckiego, w PRL został on sprowadzony jedynie niewielką część Białostocczyzny. W 1991 roku BSSR została przemianowana i od tego czasu w oficjalnych dokumentach republiki poradzieckiej nazywana jest Republiką Białorusi . Obecnie terytoria byłej Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej, które weszły w skład Ukraińskiej SRR i BSRR, to tereny poradzieckiej Ukrainy i Białorusi.
W historiografii radzieckiej i białoruskiej do lat 80- tych zjednoczenie Białorusi Zachodniej z BSRR było jednoznacznie oceniane jako akt wyzwolenia spod społecznego i narodowego ucisku Polski, a także akt sprawiedliwości historycznej, likwidacja skutków rozbioru Białorusi zgodnie z warunkami traktatu pokojowego w Rydze z 1921 r.
Dziś w opinii publicznej i oficjalnej historiografii Białorusi dominuje pozytywne postrzeganie zjednoczenia
W przededniu 70. rocznicy zjednoczenia przedstawiciele białoruskiego społeczeństwa zasugerowali, aby władze uznały 17 września za „Dzień zjednoczenia Białorusi”, dodać datę do kalendarza świąt państwowych, a także kalendarz pamiętnych dat Państwa Związkowego Białorusi i Rosji
W wyniku dziesiątek takich apeli do różnych organów państwowych Białorusi i Rosji, kierownictwa Państwa Związkowego i prezydentów nie zapadła żadna pozytywna decyzja.
Białoruskie władze starają się nie dostrzec związku między 17 września a wydarzeniami jesieni 1939 roku. Tylko raz, 17 września 2009 r. Prezydencka służba prasowa opublikowała oficjalne gratulacje Aleksandra Łukaszenki z okazji 70. rocznicy zjednoczenia Zachodniej Białorusi z Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką [12] . Gratulacje powiedział:
„W dniu 17 września 1939 r. Rozpoczęła się akcja wyzwoleńcza Armii Czerwonej, której celem była ochrona ludności białoruskiej i ukraińskiej pozostawionej samodzielnie na terenie Polski w warunkach niemieckiej inwazji i wybuchu II wojny światowej. . To nie tylko wzmocniło bezpieczeństwo ZSRR, ale stało się ważnym wkładem w walkę z faszystowską agresją. Pomimo różnych opinii i ocen wydarzeń związanych z tą datą, fakt jest bezdyskusyjny: w wyniku operacji zbrojnej doszło do ponownego zjednoczenia sztucznie podzielonego narodu białoruskiego, co było aktem historycznej sprawiedliwości. Na wyzwolonych ziemiach stworzono warunki do budowy nowego życia. Białorusini dostali możliwość rozwoju swojej państwowości w ramach jednej jednostki narodowo-terytorialnej ”.
Przed i po rocznicy 2009 roku władze Republiki Białorusi nie pogratulowały obywatelom zjednoczenia Białorusi i ich ziem.
Typowym przykładem było zachowanie władz w 2016 roku: media państwowe nie zwracały uwagi na 77. rocznicę wydarzenia, na szczeblu lokalnym (zwłaszcza w Grodnie i Brześciu) oficjalne wydarzenia odbywały się przy innych okazjach
W 77. rocznicę rozpoczęcia kampanii wyzwoleńczej Armii Czerwonej 17 września 2016 r. Na ul. W Mińsku na spotkaniu międzynarodowym odbyło się spotkanie białoruskiej opinii publicznej, po którym ogłoszono powstanie inicjatywy obywatelskiej „Komitet 17 września”. Komisja wydała oświadczenie, w którym stwierdzono:
„My, Białorusini, przedstawiciele różnych pokoleń i przekonań politycznych, jesteśmy zjednoczeni w jednej rzeczy: konieczne jest przywrócenie pamiętnej daty 17 września i uznanie jej za święto państwowe w Republice Białorusi, a także pamiętna data Państwa Związkowego jako Dzień zjednoczenia Białorusi ”.
wg. pl.wikipedia.org
Na mocy pokoju ryskiego tereny obecnej Białorusi podzielone zostały między Polskę a Rosję Radziecką. Ze strony polskiej większość negocjatorów była pod wpływem koncepcji endeckich, które przeczyły wizjom tworzenia federacji. Rzeczpospolita otrzymała w przybliżeniu tereny na zachód od granicy II rozbioru (z niewielką korektą na korzyść Polski w postaci Pińska i Nieświeża), na których utworzono województwa białostockie, nowogródzkie, poleskie oraz wileńskie. Do większych miast tego obszaru (skądinąd bardzo słabo zurbanizowanego) zalicza się Grodno i Brześć.
Według wyników spisu powszechnego z 1931 roku 990 tys. obywateli II RP podało język białoruski jako ojczysty, a na Polesiu 700 tys. – język „tutejszy”. Wśród ludności białoruskiej w II RP 77,6 procent stanowili analfabeci. Do inteligencji zaliczało się 0,17 procent ludności
Powszechnie stosowaną przez włościan białoruskich formą walki z „polskim porządkiem” było wywoływanie pożarów. Ich pastwą padło wiele wsi, miasteczek i obiektów przemysłowych. Z raportów MSW jeszcze z przełomu 1925/1926 r. wynika, że władze polskie nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać aktom dywersyjnym
Białoruska Włościańsko-Robotnicza „Hromada” była pierwszą partią polityczną, której program rozpowszechnił się wśród białoruskich chłopów i robotników. Poza postulatem zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w jedną republikę nacisk programowy położono głównie na aspekty społeczne: konieczność reformy rolnej bez odszkodowań, zniesienie osadnictwa wojskowego, melioracja błot czy kwestia używania języka białoruskiego w urzędach. „Hromada” liczyła ok. 100 tys. członków. Nie była przybudówką Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, choć istniały ścisłe kontakty między działaczami obu partii. W 1927 roku „Hromada” została zdelegalizowana przez władze sanacyjne. Po jej delegalizacji założone zostało ugrupowanie „Zmahańnie za Interesy Włościan i Robotników”, które skupiło w swych szeregach większość byłych członków „Hromady” i prezentowało podobny program. W 1928 roku wzięło udział w wyborach parlamentarnych, tworząc później w Sejmie klub poselski. Partię tę władze sanacyjne rozwiązały w 1930 roku. Wielu jej członków przeszło w szeregi nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, wchodzącej w skład ogólnopolskiej KPP. KPZB była organizacją, odnoszącą największe sukcesy na Białostocczyźnie. W Polsce międzywojennej odbyło się wiele procesów politycznych, w których oskarżonymi byli członkowie tej partii. Do tych, które znalazły największy oddźwięk społeczny należał tzw. „proces 133”, przeprowadzony w 1928 roku. KPZB próbowała brać udział w wyborach samorządowych, ale jej listy były unieważniane przez władze, a aktywni działacze aresztowani.
Władze polskie starały się nie dopuścić również do rozszerzenia białoruskiego ruchu spółdzielczego, również dopatrując się w nim wpływów komunistycznych. W rezultacie obostrzeń stwarzanych przez polskie władze w roku 1939 istniały tylko trzy spółdzielnie białoruskie. Władze sanacyjne zlikwidowały w 1937 roku Towarzystwo Szkoły Białoruskiej – największą organizację samorządową ludności białoruskiej, oskarżając ją o „infiltrację komunistyczną”. Stopniowo likwidowano w II RP białoruskie szkolnictwo. O ile w roku szkolnym 1918/1919 istniało 346 szkół białoruskich, to w 1937 roku zostało tylko 5 szkół powszechnych białorusko-polskich, 44 szkoły, w których wykładano białoruski jako jeden z przedmiotów i jedno gimnazjum białoruskie.
W końcu lat trzydziestych władze sanacyjne rozwiązały bądź zawiesiły działalność wielu organizacji białoruskich w tym najważniejszych: Białoruskiego Instytutu Gospodarki i Kultury (styczeń 1937 r.), Białoruskiego Komitetu Narodowego (styczeń 1938 r.) i sparaliżowały działalność Białoruskiego Zjednoczenia Ludowego, zamykając pismo „Biełaruskaja Krynica”. Powodem było zawarcie w statutach tych organizacji postulatu zjednoczenia narodu białoruskiego.
Dużym echem wśród prawosławnych w większości Białorusinów odbiła się akcja podjęta z inspiracji wojskowych władz sanacyjnych, zakładająca zburzenie latem 1938 roku 127 „zbędnych” prawosławnych obiektów sakralnych (w szczególności na terenie Chełmszczyzny). Stanisław Mackiewicz-Cat tak komentował tę akcję: „Burzenie świątyń prawosławnych to jeszcze jeden dowód, że rządzą nami ludzie nie dorośli do rządzenia(…).”. 30 marca 1938 roku Rada miejska w Białymstoku podjęła uchwałę o zburzeniu niedokończonej cerkwi na placu Wolności (przeciwko głosowali radni Bundu i PPS)
W 1939 roku wojewoda białostocki w następujący sposób oceniał wyniki polityki polonizacyjnej wobec Białorusinów:
„Element polski nie potrafił dotychczas nie tylko porwać za sobą, ale nawet związać wsi białoruskiej przez wciągnięcie jej do wspólnych organizacji społecznych, politycznych czy gospodarczych. Żądaliśmy jedynie aby mniejszość ta myślała po polsku nic w zamian nie dając (…). Chcąc ten proces przyśpieszyć musimy wieś białoruską podbić kulturalnie.”, a dowódca Okręgu Korpusu nr IX gen. Jarnuszkiewicz stwierdzał: „Nie wystarczy to, że ktoś uważa się za Polaka, a pozostaje prawosławny. Na kresach synonim polskości to katolicyzm.”
Przed wybuchem wojny nastawienie ludności białoruskiej tak opisywało pismo „Biełaruskij Front”: „Ludność białoruska oczekuje jakichkolwiek zmian (…) filozofią mas chłopskich jest: nic nie mówić, nic nie wiedzieć, nic nie robić. Głodni, obdarci, niepiśmienni chłopi nie są zainteresowani żadnymi działaniami politycznymi ani społecznymi. Pójdą z entuzjazmem za każdym, kto obieca im chleb i więcej ziemi, by produkować chleb.”
Po radzieckiej stronie kordonu reaktywowano Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką (BSRR), ograniczoną terytorialnie od wschodu do okolic Mińska, Bobrujska i Borysowa. Dopiero w latach 1924 i 1926 zdecydowano się dołączyć do republiki Połock, Witebsk, Homel i Mohylew (ziemie I rozbioru) zajmowane dotychczas przez RFSRR. Odmówiono jednak przyłączenia do Białorusi Smoleńszczyzny.
W latach dwudziestych, zgodnie z leninowską polityką narodowościową, mniejszości narodowe cieszyły się w Związku Radzieckim znaczną autonomią kulturalną i polityczną. Prowadzono politykę „białorusinizacji”. Jedynie 7% szkół posługiwało się rosyjskim jako językiem wykładowym. Wiele jednostek Armii Czerwonej stacjonujących na Białorusi zdecydowano się przekształcić w czysto białoruskojęzyczne. Do Mińska powrócili z emigracji byli przywódcy Białoruskiej Republiki Ludowej z lat 1918–1923 m.in. premierzy rządu emigracyjnego Aleksander Ćwikiewicz i Wacłau Łastouski
Na Białorusi obok języków białoruskiego oraz rosyjskiego funkcję języków urzędowych pełniły jidysz i polski. Do lat 30. kierownictwo polityczne radzieckiej Białorusi sprzeciwiało się tworzeniu okręgów autonomicznych dla mniejszości. Na początku lat 30. zmieniono w ZSRR politykę narodowościową, koncentrując się na zwalczaniu „miejscowych drobnoburżuazyjnych nacjonalizmów”, w tym białoruskiego. Samokrytykę złożyli m.in. Przewodniczący CKW BSRL Alaksandr Czarwiakou, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Białorusi Jazep Adamowicz, pierwszy premier radzieckiego rządu białoruskiego Zmicier Żyłunowicz. Czołowego poetę Białorusi Janka Kupałę aresztowano. Przywódcom partyjnym Białorusi zarzucono kontynuację polityki rusyfikacji mniejszości polskiej, przejawiającą się m.in. w uznawaniu Polaków nieposługujących się językiem polskim za Białorusinów katolików. W 1932 roku utworzono tzw. Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego w Kojdanowie (obecnie Dzierżyńsk). Autonomia językowa i kulturalna została zlikwidowana w 1938 wraz z represyjną operacją polską NKWD.
W latach trzydziestych nastąpiły w BSRR kolektywizacja rolnictwa i liczne prześladowania lepiej sytuowanych chłopów („kułacy”), duchowieństwa i inteligencji, czego symbolem stała się miejscowość Kuropaty pod Mińskiem, oraz wszelkich prawdziwych i domniemanych przeciwnikach socjalizmu. Prześladowania nie ominęły też Żydów, Polaków, Rosjan oraz innych narodowości.
-----------------
W rezultacie agresji radzieckiej na Polskę 17 września 1939 i wcielenia terenów między Bugiem a Zbruczem do ZSRR, częścią Białorusi stały się olbrzymie połacie ziem, na Polesiu w większości etnicznie białoruskich (skądinąd mieszkańcy tego bardzo słabo rozwiniętego obszaru uważali się raczej za „tutejszych”), ale czasem zupełnie nie zamieszkanych przez Białorusinów (centralna Wileńszczyzna, większość miast, jak np. Grodno, Białystok, Łomża, Lida) lub stanowiących istną mozaikę polsko-białoruską (grodzieńskie i nowogródzkie). Na tych terenach utworzono obwody: białostocki, baranowicki, piński, brzeski oraz wilejski. Wilna wbrew postulatom białoruskim nie udało się przyłączyć do BSSR, Józef Stalin osobiście zdecydował o scedowaniu miasta niepodległej jeszcze Litwie.
Liczba ziemian zabitych we wrześniu 1939 roku na ziemiach północno-wschodnich II RP (62 osoby) była większa niż ziemian zabitych na terenach zamieszkanych przez ludność ukraińską (23 osoby)
Polityka władz radzieckich w pierwszych tygodniach po 17 września 1939 roku wzbudzała zadowolenie szerokich mas społeczeństwa białoruskiego. Inteligencja odczuwała radość ze zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w ramach państwa radzieckiego (w styczniu 1940 roku reprezentujące grupy chadeckie pismo białoruskie „Krynica” pisało: „Wrześniowy rozgrom Polski dał możność Związkowi sowieckiemu wystąpić w roli obrońcy Zachodniej Białorusi i Ukrainy i tym samym naprawić niesprawiedliwości podziału Białorusi i Ukrainy sprzed dwudziestu laty. Białorusini i Ukraińcy z prawdziwym zachwytem spotkali ten pochód i brali w nim udział, bo cel jego był dobrze zrozumiany, bliski a nadto popularny: połączenie ziem białoruskich i ukraińskich było rozumiane jako historyczna sprawiedliwość i dawno oczekiwana konieczność.”
Szczególnie dobre wrażenie wywoływała ówczesna polityka gospodarcza władz radzieckich. Jesienią 1939 roku przeprowadzono konfiskatę wielkiej własności ziemskiej, co ludność białoruska przyjęła jako akt dziejowej sprawiedliwości i wyrównanie krzywd.
Za rządów radzieckich społeczność białoruska doświadczyła awansu społecznego na niespotykaną wcześniej skalę. Białorusini zaczęli brać szeroki udział w fasadowym życiu społeczno-politycznym. Język białoruski obok rosyjskiego uzyskał status języka urzędowego. W styczniu 1940 roku zaczął funkcjonować nowy system szkolnictwa na wzór radzieckiego, ze zdecydowaną przewagą ilościową szkół białoruskich. Promowano naukę w języku białoruskim, a organy partyjne dostały zadanie „likwidowania lekceważącego stosunku do języka białoruskiego istniejącego w kręgach rządzących i środowiskach nacjonalistycznych byłej Polski oraz wśród części zacofanej ludności białoruskiej). Taka polityka spowodowała niespotykany wcześniej awans języka białoruskiego.
Późną jesienią 1939 roku odbyły się w BSRR tzw. wybory do rad narodowych. W ich wyniku do parlamentu sowieckiego wybrano z ziem białoruskich m.in. Stefana Jędrychowskiego, związanego przed wojną z lewicową grupą Żagary, głównie jednak byli to działacze białoruscy.
W grudniu 1939 roku władze radzieckie postanowiły o powołaniu w Białymstoku teatru białoruskiego oraz stworzeniu zespołu białoruskiej pieśni i tańca.
Pierwsze wywózki białoruskiej i polskiej inteligencji (w tym wielu duchownych) oraz ludności polskiej i żydowskiej nastąpiły już w lutym 1940 roku. Kolejne deportacje miały miejsce w kwietniu i czerwcu 1940 roku oraz na krótko przed agresją niemiecką w czerwcu 1941 roku. Oblicza się, że z ziem wcielonych do BSRR wysiedlono i skierowano na północ lub do Kazachstanu ok. 400 tys. mieszkańców choć historycy na podstawie dokumentów obliczyli na tyle deportacje z całych kresów wschodnich.
Po II wojnie światowej zlikwidowano skutki zniszczeń wojennych. Rozwój Białorusi był jednak hamowany przez depopulację i stagnację (pogłębiającą się w całym Związku Radzieckim).
W latach 1944–1945 z Białorusi wywieziono prawie milion osób (wśród nich elitę społeczno-zawodową). Na ich miejsca trafili przybysze z Rosji, którzy objęli najważniejsze urzędy w państwie i oświacie. Szkoły i uczelnie poddano rusyfikacji (w 1953 roku wśród 1408 pracowników administracji szczebla obwodowego w zachodniej części kraju 114 było Białorusinami). W wyniku uzupełniania kadr nauczycielskich Rosjanami zaczął zanikać język białoruski. W połowie lat 50. język białoruski zniknął z uczelni wyższych, a nauczanie historii i kultury białoruskiej ograniczono.
W latach 70. na Białorusi zaczęli działać pierwszy dysydenci. Ożywieniu świadomości narodowej na Białorusi sprzyjała pieriestrojka i głasnost. W lipcu 1990 roku Rada Najwyższa Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej proklamowała niepodległość. 25 sierpnia 1991 roku Białoruś ogłosiła niepodległość. Przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi został Stanisłau Szuszkiewicz.
przedruk ze stron Belta
tłumaczenie automatyczne
Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ma ogromne znaczenie historyczne. Stwierdził to członek Stałej Komisji Spraw Międzynarodowych Izby Reprezentantów Siergiej Syrankow podczas przesłuchań parlamentarnych:
„Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia zachodnich ziem białoruskich w ramach BSRR”
Według niego obecne i przyszłe pokolenia Białorusinów są zobowiązane znać i godnie zachować pamięć o wieloletniej heroicznej walce naszego narodu o godność narodową, o prawo do bycia narodem szanowanym.
„Pod tym względem zorganizowanie w Roku Jedności Narodowej szeregu wydarzeń poświęconych 17 września oraz nasze dzisiejsze przesłuchania parlamentarne są istotne zarówno z punktu widzenia analizy przeszłości historycznej, jak i współczesnych procesów społeczno-politycznych. - powiedział parlamentarzysta. do opinii publicznej, przede wszystkim naszej młodzieży, która znalazła się na muszce, prawdę o całym łańcuchu wydarzeń historycznych, które poprzedzały zjednoczenie Białorusinów w jedno państwo.
Podczas przesłuchań w Izbie Reprezentantów, międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, prawne utrwalenie podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego i inne zagadnienia zostały omówione.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
Nikomu nie grozimy, naszym jedynym pragnieniem jest zachowanie niepodległości Białorusi. O tym stwierdził przewodniczący Izby Reprezentantów Władimir Andreiczenko podczas przesłuchań parlamentarnych na temat „Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia ziem Zachodniej Białorusi w ramach BSRR” w Izbie Reprezentantów.
„Dobrosąsiedztwo, gościnność, chęć życia w pokoju - wszystkie te cechy Białorusinów ucieleśnia pokojowa, wielowektorowa polityka zagraniczna państwa. Nikomu nie grozimy, nie mamy roszczeń terytorialnych. Jedyne nasze pragnienie jest zachowanie niepodległości Białorusi, uczynienie tego kraju dla naszych obywateli i dla każdego, kto przyjeżdża do nas z otwartym sercem i chęcią współpracy. I nikt oprócz samych Białorusinów tego nie zrobi ”- powiedział Władimir Andriejczenko. .
Według niego dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy solidarności społecznej, jedności władzy i ludzi, szczerego patriotyzmu i poczucia dumy z historii kraju i jego osiągnięć. To jest gwarancja przyszłości Białorusi.
„Konieczne jest aktywne pielęgnowanie pozytywnego obrazu historii narodowej, dążenie do tego, aby stała się ona własnością każdej białoruskiej rodziny, każdego Białorusina. Zadanie jest wielkoskalowe i praktycznie nie da się go rozwiązać tylko wysiłkiem konieczne jest aktywne uczestnictwo w tych pracach wszystkich struktur społeczeństwa obywatelskiego, poszukiwanie nieformalnych sposobów podtrzymywania komunikacji pokoleń, transfer doświadczeń historycznych. A oto ogromne pole działania dla parlamentarzystów, którzy mogą pomóc w nawróceniu różnych obywatelskich inicjatywy w rzeczywiste czyny na rzecz Białorusi - zaznaczył prelegent.
Władimir Andreichenko podkreślił, że wydarzenia, które odbywają się w kraju w kontekście Roku Jedności Narodowej i 80. rocznicy wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, dają do tego duże możliwości.
Podczas wysłuchań zostaną omówione międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i stan aktualny stosunków białorusko-polskich, prawne utrwalenie podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego oraz inne zagadnienia.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
----------------
Nie będzie rewizji historii, gloryfikacji nazistów i usprawiedliwienia ekstremizmu na Białorusi. Stwierdził to przewodniczący Izby Reprezentantów Władimir Andreiczenko podczas przesłuchań parlamentarnych „Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia ziem Zachodniej Białorusi w ramach BSRR” - dowiedziała się BelTA.
„Białoruś wyłoniła się jako silne, niezależne państwo właśnie dzięki temu, że u podstaw kursu politycznego zaproponowanego przez Prezydenta leżały idee ciągłości historycznej i sprawiedliwości społecznej. Zachowawszy wszystko, co odziedziczyliśmy po poprzednich epokach historycznych, znacznie zwiększyliśmy potencjał gospodarczy, technologiczny i intelektualny. Dziś Republika Białorusi jest rozwiniętym państwem europejskim, które potrafi się bronić. A obecne przesłuchania parlamentarne są wyraźnym sygnałem dla wszystkich, którzy lubią spekulować na temat historii "- powiedział Vladimir Andreichenko.
" Są granice, których nikomu nie wolno przekraczać., gloryfikacja nazistów i ich wspólników, nie będzie żadnego usprawiedliwienia dla ekstremizmu na Białorusi. To jest nasze pryncypialne, twarde stanowisko. "
„Ważne jest, aby kontynuować tę pracę, wyjaśniając ludziom znaczenie innowacji legislacyjnych mających na celu ochronę naszego społeczeństwa i państwa przed siłami destrukcyjnymi i zewnętrzną ingerencją. To samo pryncypialne stanowisko należy zająć w dyskusjach prowadzonych na międzynarodowych platformach parlamentarnych. Konieczne jest pełne wykorzystanie narzędzi dyplomacji parlamentarnej, stanowczo broniącej interesów narodowych kraju. Jednocześnie w żadnym wypadku nie powinniśmy utożsamiać poszczególnych polityków i sił politycznych z całymi krajami i narodami. Naszym zadaniem nie jest stworzenie obrazu wroga, ale obrona prawdy historycznej - podkreślił Vladimir Andreichenko.
W naszej historii jest wiele przykładów, które jednoczą narody i są przedmiotem wspólnej dumy. „Jestem głęboko przekonany, że powinniśmy je wysunąć na pierwszy plan, odwołując się do przeszłości” - powiedział przewodniczący Izby Reprezentantów.
„Takich przykładów w białorusko-polskiej historii jest wiele. Od pierwszych dni wojny wielu Białorusinów ramię w ramię z Polakami walczyło z faszystowskimi najeźdźcami. W 1943 r. na białoruskich ziemiach chrzest bojowy przyjęła 1. polska Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Na pamiątkę tego wydarzenia w pobliżu wsi Lenino w obwodzie mohylewskim wzniesiono majestatyczny pomnik poświęcony polsko-sowieckiemu bractwu wojskowemu. W ramach radzieckich jednostek wojskowych i Wojska Polskiego Białorusini i Polacy wspólnie przeszli trudne drogi wojny, wyzwolili Białoruś, Polskę i szturmowali Berlin. A w latach powojennych byliśmy zawsze połączone silnymi więzami przemysłowymi, edukacyjnymi, kulturowymi. To wszystko przykłady, na których wychowało się więcej niż jedno pokolenie Białorusinów i Polaków ”.
Vladimir Andreichenko jest przekonany, że na tym tle próby nadmuchania tzw. kwestii polskiej w naszym kraju wyglądają szczególnie absurdalnie. „Białorusini, Rosjanie, Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Litwini od niepamiętnych czasów mieszkali na tej ziemi jak w wielkiej rodzinie, która nie dzieli swoich dzieci na krewnych i przybrane dzieci. I z tego punktu widzenia wszyscy są Białorusinami” stwierdził.
Podczas wysłuchań zostaną omówione międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, sposoby legislacyjnego utrwalenia podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego oraz inne zagadnienia.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
Botides to jedno z obchodów
wielkanocnych na Korfu, które odbywa się w dniu „Wczesnego
Zmartwychwstania”, podczas którego Korfioci rzucają dużymi
glinianymi garnkami (Botides - Corfu Easter Pot Throwing) i rozbijają
je o chodnik ulicy.
Zgodnie z tradycją o godzinie 12:00 w Wielką
Sobotę Corfiotes, którzy udekorowali swoje okna czerwonymi kwiatami
i odznakami, rzucają tymi ceramicznymi doniczkami czerwonymi
wstążkami. Zwyczaj sztucznego „trzęsienia ziemi” odtwarza
trzęsienie ziemi, które nastąpiło po zmartwychwstaniu
Chrystusa. Grzmiące uderzenia tworzą atmosferę pobożności i
triumfu, ukazując zwycięstwo życia nad śmiercią.
Dziś
mieszkańcy Korfu zachowują zwyczaj wypędzania złych duchów przez
zrzucanie garnków z balkonów. To sposób na zakończenie
zimowego spoczynku i uczczenie odrodzenia natury!
Jak w każdą Wielką Sobotę rano grecka wyspa Korfu została ponownie wypełniona przez mieszkańców i turystów, którzy przybyli, aby wziąć udział w tradycji „Botides”, która odbywa się na placu Spianada.
Zgodnie z tradycją o godzinie 12:00 w sobotę Corfiots, którzy ozdobili okna czerwonymi kwiatami i naszywkami, rzucają ogromne gliniane doniczki z czerwonymi wstążkami. Zwyczaj sztucznego „trzęsienia ziemi” odtwarza trzęsienie ziemi, które nastąpiło po zmartwychwstaniu Chrystusa. Grzmiące uderzenia tworzą atmosferę pobożności i triumfu, ukazując zwycięstwo życia nad śmiercią.
Krótko po godzinie 11:00, zaraz po litanii poświęconej relikwiom św. Spyridona, rozpoczął się najpopularniejszy zwyczaj wielkanocny na Korfu. Corfiots ciskali dziesiątkami glinianych garnków wypełnionych wodą z okien i balkonów, rozbijając się hałaśliwie na ulicach poniżej. Wciągającą atmosferę potęgowały huczące wystrzały ze Starego Fortu w mieście, a także muzyka grana przez filharmoniczne zespoły i oklaski setek turystów i mieszkańców, którzy przybyli na uroczystość.
https://greekreporter.com/2016/04/30/botides-corfu-unique-holy-saturday-tradition/
Facet z kielichem.
Patrzysz się, a nie widzisz.
tu będzie tekst
ale może do tego czasu się domyślisz, Czytelniku?
Przed lekturą lepiej byłoby zapoznać się z tekstami wyszczególnionymi po prawej stronie
Tekst poniższy - dla osób pełnoletnich.
NIE TYLKO DLATEGO, ŻE BĘDĘ BRZYDKO SIĘ WYRAŻAŁ
Zwracam uwagę, że w tekście będą często generalizował - należy o tym pamiętać.
na razie szkic:
Pogarda jest nieodzownym składnikiem ubeckiego szkolenia.
Bez wykształcenia pogardy do ludzi – np. wykazania, że "ludzie są głupi" ubecy nie byliby tak skuteczni.
Tak myślę..
No, więc adepci zbójeckiego rzemiosła przechodzą szkolenie, które zaczyna się od zaszczepienia pogardy właśnie.
Za bardzo nie chciałbym omawiać tych technik, na pewno jednak istnieją i są spisane wraz z innymi "receptami" w takiej księdze, co się nazywa:
"Traktat o rabowaniu głupków".
Tytuł oczywiście jest hipotetyczny, zaś jego nieco archaiczny styl mówi nam o starożytności tych technik - to co bowiem doświadczam od kilku lat, stwierdzam, że na pewno było stosowane na Prusach i słowiańskich Wendach podczas podbojów krzyżackich, co wynika z porównania do dość oszczędnych opisów jakie można znaleźć w książkach...
A skoro krzyżacy tylko kontynuowali zbójecką epopeję wg moich założeń co do Wędrującej Cywilizacji Śmierci, no więc geneza musi być dość starożytna...
O tym, że ta księga istnieje mówią nam np. neologizmy, które są zrozumiałe tylko dla wtajemniczonych.
Takim neologizmem może być stwierdzenie "wspólna świadomość narodowa".
Nie, to nie to samo co "świadomość narodowa".
Termin "świadomość narodowa" sam w sobie jakby się definiuje jako coś wspólnego, bo odnosi się do jakiejś społeczności, zbiorowości ludzkiej, w związku z czym nie ma potrzeby precyzowania, że jest to "wspólna" świadomość jakiejś grupy ludzi. To się rozumie samo przez się.
Ale już w podręczniku dla zbójów - o, to co innego!
Termin "wspólna świadomość narodowa" związany jest z techniką łączenia podbijanej społeczności z własną społecznością.
Ten termin dotyczy więc co najmniej dwóch różnych "świadomości narodowych" - własnej i obcej.
W Polsce stosuje się to poprzez uporczywe powtarzanie w przestrzeni medialnej, głównie w internecie (przede wszystkim fora) pozytywów o niemcach lub Niemczech.
I to najczęściej w sposób zawoalowany z całkowitym pominięciem negatywów i kontekstu historycznego - kulturowego, społecznego i politycznego.
Na przykład prezentuje się różne widokówki z okresu zaborów i cmoka w zachwycie nad tym, jak wtedy było ładnie, jak porządnie, elegancko i w ogóle komu to przeszkadzało, ach, żeby znowu tak było...
Społeczeństwo jest w ten sposób atakowane - i to głównie młodzież, która jest uważana za najbardziej podatną na manipulacje - i z czasem ludzie otoczeni zewsząd takim przekazem zaczynają bronić prusaczyzny czy niemczyzny.
Zaczynają prezentować stanowisko przyjazne np. hitlerowcom (ale nazywanych Niemcami), a czasem wręcz wrogo odnoszą się do polskiej kultury czy norm.
Piętnują np. powojenne decyzje odnośnie burzenia rozbierania poniemieckich cmentarzy.
Tu można podać wiele innych przykładów - albo po prostu polecić lekturę mojego bloga...
Powstaje dziwaczna hybryda często nawzajem wykluczających się przekonań, które są tylko i wyłącznie efektem masowego prania mózgu (metoda nawyków) poprzez drastyczne wyeliminowanie z obiegu treści patriotycznych krytycznych itd., a zastąpienie ich własną wizją historii.
To się właśnie nazywa posiadać "wspólną świadomość narodową".
Jest wspólna Polakom i Niemcom.
Trochę tego i trochę tamtego, a w efekcie - mamy kosmopolitę, który nie broni własnych interesów i jest mu to obojętne, że ktoś pasożytuje na jego pracy, a nawet broni pasożyta przed "ksenofobią" czy inną "nietolerancją".
Ludzie z czymś takim nawet stosują te same zwroty, jakie niemieccy trolle przepisują z podręcznika i namiętnie stosują w sieci, wycyzelowane pod każdym kątem, jak ten słynny zwrot, który ma zamaskować reklamę, o którym też pisałem:
"A dlaczego nie spróbujesz [tego niemieckiego pióra]? Jest takie śmakie owakie i ma zielony kolor."
czy też zwrot typu "Historia nie jest zero-jedynkowa, i nie upolityczniajmy jej." itd itd...
Pruski troll wzywany na wojnę - już nie przez internet...
Ubecki podręcznik "...o rabowaniu głupków" szczegółowo omawia najróżniejsze techniki oraz zawiera całą masę recept i zwrotów jakie należy stosować wobec głupków, alby ich okraść.
Np. protestantyzm - też już o tym pisałem, że wprowadzono go, by oszczędzić wyrzeczeń tym co udają chrześcijan - po prostu, żeby ułatwić tym imitatorom życie.
Porównaj też:
Frank Kmietowicz - “Kiedy Kraków był Trzecim Rzymem”
Ze szczególną nienawiścią do cyrylo-metodianizmu odnosił się kler niemiecki. Złożyło się na to kilka powodów:
1. Walka z konkurencja.- Hierarchia niemiecka twierdziła, że Karol Wielki zostawił jej cały wschód, w którym miała ustanowić swoje władztwo. Tymczasem bracia sołuńscy wydarli im obszary na Morawach.
Charakterystyczne, że okładając batem Metodego na synodzie biskupów w 870 roku, Hermanrich, biskup Passau, nie oskarżał go za wprowadzenie języka słowiańskiego do liturgii, ale pozbawienie hierarchii niemieckiej dochodów, jakie dawały obszary słowiańskie.
Inny przykład na "wspólną świadomość narodową" to pochowanie na Powąskach byłego szefa SB czy innych zbrodniarzy.
Historyk KUL prof. Mieczysław Ryba:
>> To nie jest tak, że należy
obniżać powagę śmierci czy względny szacunek do jakiegoś
człowieka. Ale mówmy tu o pewnej manifestacji, która temu
towarzyszy. Wiemy, że Powązki są dla Polaków pewnym
symbolem. Oczywiście, że już teraz są one zbrukane, bo leży tam
wielu zbrodniarzy komunistycznych, ale żyjemy w III RP i państwie
wolnym. Państwo powinno móc wskazywać, kogo honorujemy i
pokazujemy jako przykład, a kogo honorować nie wypada. To minimum,
jakiego powinniśmy żądać – mówi portalowi tvp.info
Mieczysław Ryba.
Historyk ocenia, że problemem nie jest sam
pogrzeb Władysława Ciastonia na warszawskich Powązkach Wojskowych,
[...] – Chodzi raczej o nas wszystkich, a przede wszystkim o
młodzież i to, co wskazujemy im jako wzorzec do naśladowania –
podkreśla.
[…] obecnie obserwujemy „kompletny relatywizm, gdzie z jednej strony Powązek chowamy z czcią szczątki żołnierzy niezłomnych, którzy byli wrzuceni do bezimiennego dołu, a z drugiej mamy tych odpowiedzialnych za zbrodnie systemu”. <<
https://www.tvp.info/54370105/wladyslaw-ciaston-pochowany-na-powazkach-warszawa-tlumaczy-historyk-mieczyslaw-ryba-komentuje
Generalnie ludzie uważają za prawdę to, co sądzi pewna liczba ludzi - im więcej ludzi sądzi podobnie, tym większe założenie, że to najprawdziwsza prawda.
Im większa liczba osób uważa coś za prawdę, tym bardziej ludzie są skłonni uważać to coś za prawdę.
Jeśli jakąś prawdę powie jeden człowiek i jest to np. fakt dotychczas nieznany - ludzie są sceptycznie do tego nastawieni.
Wygląda więc na to, że prawda - zdolność oceniania rzeczywistości - jest jak demokracja.
O tym, co jest prawdą, a co nie - decyduje większość - lub ci, którzy potrafią większość otoczenia przekonać do tego, że to co proponują jest prawdą.
Ludzie są po szyję unurzani w fikcji.
Ludzie nie tylko podzieleni są na różne nacje, ale nawet na różne duże związki wyznaniowe - gdzie jak wiemy niektóre te związki uważają siebie nawzajem "za wcielone diabelstwo" - teraz mamy internet i błyskawiczny dostęp do wielu informacji więc możemy sobie porównać różne rzeczy
Zauważcie jednak - mesjasz u chrześcijan ma pewne cechy - i podobne cechy ma postać dajala w tradycji islamskiej, i na odwrót - mahdi islamski postrzegany jest przez chrześcijan jako szatan.
Obydwie te nacje uważają, że racja stoi po ich stronie.
To jest klasyczna gra na zderzenie - ktoś najpierw podzielił ludzi na różne odłamy, a potem te odłamy napuszcza na siebie nawzajem, by się zwalczały.
On czasami pomaga tym, czasami tamtym, ale generalnie pomaga swojej własnej sitwie
Jeśli pomiędzy grupami nacjami nie ma powodów do konfliktów - to on je stwarza - przejmuje dajmy na to kontrolę nad Stalinem. Trzyma narody w permanentnym napięciu.
Np. jego sitwa na zachodzie twierdzi, że ktoś jak nie jest rzymianinem, albo chrześcijaninem, albo kimś jeszcze, albo demokratą - to trzeba go nawrócić - co z reguły oznacza napaść i bezwzględną rzeź.
Jeżeli przeciwnik jest zbyt duży, to dzieli go na mniejsze państwa - tworzy mniejsze związki czy sitewki, a od XIX w ruchy nacjonalistyczne - i tak Słowianie są podzieleni na różne państwa.
Największym obecnie dla niego przeciwnikiem jest Naród rosyjski.
Zaznaczam: naród.
Kwestia władz z definicji jest sporna, ponieważ on może opętywać ludzi.
[i tu teorie spiskowe o chemtrails znajdują uzasadnienie - kiedyś należało się wystrzegać trolii i niczego będąc u nich nie spożywać, dzisiaj zachodzi rozpylanie z powietrza - patrz też: kapanie do nosa w Akademii P. Kleksa]
Różne dziwne rzeczy dzieją się na waszych oczach, a wy często nawet tego nie widzicie.
Myślę, że każdy dorosły człowiek widział film Faraon, albo czytał książkę - skojarzenie Żuka z Egiptem jest dosyć oczywiste - ale dlaczego akurat dziewczyna o takim nazwisku tam umiera? Dlaczego jej chłopak kręci film, kiedy z nią rozmawia krótko przed śmiercią - nawet ludzie u mnie w pracy przychodzili i mówili - czy ty nie sądzisz, że to wszystko jakieś dziwne jest?? On się w ogóle nie tym przejmuje, powiedziałbym nawet jest, że jest podekscytowany całą sytuacją - niczym sławą...
Zapytacie: a po co ktoś miałby coś takiego robić???
Czyż nie widzieliście transparentów: to jest wojna ?
Służby, żeby się wyłgać, dorabiają mi gębę obsesjonata i tak tłumaczą mnie w rozmowie z ludźmi - to pułapka, bo oni wiedzą jak ludzie funkcjonują - ludzie reagują lękiem na samą myśl, że:
mogliby się mylić i ktoś by ich nazwał głupcem
To co mówię podważa ich sposób myślenia i ich wiedzę o świecie - "to znaczy, że my jesteśmy głupii!!"
Zamiast tego lepiej uznać, że się Synakowi coś w głowie pokręciło.
Jak to jest, że sprawy ważne sprowadza się do mianownika obsesja, albo asperger?
Więc politycy w Sejmie - co calutki dzień uprawiają szranki i konkury - mają obsesję?
Albo aspergera??
Czy ubecy, którzy nękają mnie 9 lat, a od jakiś 5 lat łażą za mną niemal dzień w dzień - nie mają przypadkiem jakiejś obsesji??
Proste zadanie - test - na racjonalność.
Duchy istnieją czy nie?
Szybko odpowiedz: TAK czy NIE ?
Jeżeli uważasz, że istnieją to jesteś nieracjonalny.
Przestań więc mądrzyć się i tonem mentora pouczać innych.
Ty jednak pewnie wykręcisz się twierdząc, że są rzeczy niezbadane itd itp...
Skoro tak, to dlaczego o nieznajomym sądzisz, że ma obsesję?
Przecież go nie znasz.
Czy jak ktoś będzie nieśmiały wobec dziewcząt, a do tego biedny i będzie się wstydził tego, że nosi podkasane spodnie po starszym bracie - to nazwiesz go homoseksualistą??
Homoseksualiści to ci, którzy okazują seksualne zainteresowanie osobom tej samej płci - a nie osoby nieśmiałe i zaniedbane.
Nie możesz tak o nim mówić - to nie racjonalne.
"Ale może on taki jest, tylko ja tego nie widziałem, bo on się z tym kryje"
No i znowu - nie widziałeś, nie wiesz, ale zakładasz - i to ma być racjonalność??
Może być dziesiątki powodów, dla których ktoś sprawia wrażenie takiego czy innego.
Co ty tak naprawdę wiesz?
Nic - ty tylko myślisz, że wiesz.
Co to znaczy, że się wykręcisz? To znaczy, że nie interesuje cię prawda, tylko opinia innych ludzi o tobie. Będziesz szukał odpowiedzi nie dla siebie, tylko po to, by zaspokoić oczekiwania innych.
Nie o to mi chodzi.
Ja nie potrzebuję twojej odpowiedzi - to twoja sprawa w co wierzysz i jaki masz światopogląd.
Ty nie mi odpowiadasz, tylko sobie odpowiadasz. To o ciebie chodzi, a nie o to, bym ja rację miał w kwestii twojej osoby, to tobie jest to potrzebne, nie mi - a potem potrzebne jest to całemu społeczeństwu, bo społeczeństwo musi żyć w racjonalności.
Jeżeli uważasz, że duchy nie istnieją - to jak wytłumaczysz fakt, że duchy mówią jasnowidzowi, gdzie leżą ich ciała?
Daj racjonalną odpowiedź.
Chcesz test pomocniczy?
A jak to się stało, że TW Bolek trafiał odpowiednie sumy w totka, akurat wtedy, gdy potrzebował pieniędzy??
Duchy mu podpowiedziały??
Czy służby przyznają się kiedykolwiek, że tak naprawdę działają w interesie obcego państwa??
To byłoby nieracjonalne ze strony obcego wywiadu, żeby się przyznawał, prawda?
Ktoś mi powiedział, że służby na całym świecie są takie same, że niby oni wszyscy są gotowi maltretować swojego krajana - bo wszystkie służby to tak naprawdę mafia, która skrywa się za parawanem państwa i oni wszyscy tak robią.
Gówno mnie obchodzi takie tłumaczenie.
Jak ktoś twierdzi, że się mylę, niech obali tezy zawarte w Werwolfie i na blogu, a nie pitoli mi o obsesji.
ABW od 10 lat nie potrafi tej tezy obalić - ani jeden mądrala nie usiadł i nie napisał - "tu się pan Synak myli, bo.... tu pan Synak się pomylił, bo..... "
NIKT TEGO NIE ZROBIŁ PRZEZ 10 LAT.
Nie mówiąc o tych sprawach publicznie narażacie przyszłe pokolenia na życie w niewiedzy nieświadomości - tak jak i wy żyliście albo żyjecie...
Narażacie ich na ataki jakich wy doświadczacie, doświadczyliście.
tekst jest nadal nie skończony, brakuje mi tu jeszcze kilku wątków
https://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82otog%C5%82%C3%B3w_wielkog%C5%82owy
https://it.wikipedia.org/wiki/Tomba_dei_Leopardi#/media/File:Tarquinia_Tomb_of_the_Leopards.jpg
https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/wszedzie-wyaza.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2020/04/sekcja-archeologii-sredniowiecza-knsa-uj.html
https://maciejsynak.blogspot.com/p/krakow-iii-rzymem.html