Ale tęczowe towarzystwa też.
Chciałbym poruszyć tematy pominięte w ostatnich dyskusjach.
Dodatkowe argumenty.
Przed głosowaniem w Sejmie noweli do ustawy aborcyjnej rozgorzała ofensywa ws invitro.
"Ten kto jest przeciwny invitro, ten odmawia dzieciom zrodzonym z
invitro, prawa do życia" - rozległy się głosy obrońców invitro.
Ci sami ludzie, w przypadku aborcji, nie bronią prawa nienarodzonych
dzieci do życia, optują za ich zabijaniem - czyż to nie hipokryzja?
A gdzie równość??
Na marginesie: Kaja Godek powiedziała w piątek w Sejmie, że
wicemarszałek Wanda Nowicka jest "na liście płac przemysłu aborcyjnego"
Tej informacji nie podał żaden program informacyjny tv, dopiero fragment pokazano u Pospieszalskiego.
Druga sprawa:
zwolennicy aborcji eugenicznej żądają prawa do zabicia
nienarodzonego, zawodząc, że nie możemy być tacy okrutni dla matki tego
dziecka.
Podobno dla matki fakt urodzenia niemal martwego dziecka lub chorego jest nie do zniesienia.
Czy lepiej jest zabić dziecko, czy pozwolić mu umrzeć naturalnie?
Z jakim bagażem myśli będzie się przez lata borykać matka, która zdecyduje się pozbawić życia swe maleńkie bezbronne dziecko?
Czy to zabijane dziecko nie odczuwa bólu?? Co z jego prawem do życia -
czy jest w jakiś sposób gorsze od dzieci z probówki, jak to pokrętnie
przeinaczają tęczowi?
Dziecko z zespołem Downa jest bezbronne tak samo jak dziecko z invitro. Jak każde dziecko.
Dlaczego odmawiacie mu prawa do życia?
Walczycie o równe prawa, ale gdzie tu równość?
Mówi się o prawach matek.
A ojcowie?
Dlaczego nikt nie mówi
o uczuciach ojca tego dziecka?
O jego prawach?
Czy ojciec nie ma prawa w tej kwestii? Czy kogoś interesuje jakie cierpienia - i z jakiego powodu - przeżywa ojciec?
A jeśli ojciec uważa, że nie wolno zabijać jego dziecka, może on woli, aby urodziło się i zmarło naturalnie?
A jeśli ojciec nie chce, aby zabijano jego chore dziecko? Może chce,
aby się urodziło, może on je kocha takie jakie jest i chce się nim
opiekować bez względu na wszystko?
Co z równouprawnieniem?
Czy matka ma mieć więcej praw niż ojciec?
Czy to w porządku, szanowni państwo lewacy?
Nikt nie odmawia dzieciom z invitro prawa do życia, dlaczego wy odmawiacie nienarodzonym dzieciom z zespołem Downa tego prawa?
Kilka lat temu widziałem w tv wywiad z pewną osobą o nazwisku Niemiec. Zadeklarowany gej, który "walczy o prawa mniejszości".
Z wywiadu zapamiętałem ostatnie pytanie redaktorki: czy będziecie się domagać prawa do adopcji dzieci?
Odparł: JESZCZE NIE.
Czy ojcowie dzieci, którym odmawia sie prawa do życia nie są w pewnym sensie jakąś mniejszością?
Czy środowiska " obrońców mniejszości" nie powinny się ująć za tymi ludźmi?
Na koniec.
Ostatnio zaczęły wychodzić na jaw afery pedofilskie.
Chyba nigdy takich spraw nie pojawiło się tak dużo w tak krótkim czasie.
Wiele osób, a głównie środowiska lewicowe, obrońcy mniejszości
domagają się, aby Kościół partycypował i wypłacił odszkodowania osobom
pokrzywdzonym.
BARDZO TO POPIERAM.
BARDZO.
Uważam, że winowajca powinien ponieść srogą karę, nigdy nie powinien
wyjść z więzienia, a pokrzywdzeni powinni otrzymać zadośćuczynienie,
również finansowe.
Czy Kościół jest w jakikolwiek sposób winny takim zdarzeniom?
Lepiej, aby Kościół został nawet błędnie obciążony finansowo, niż choć jeden skrzywdzony miałby pozostać bez zadośćuczynienia.
I jeszcze jedno.
Na świecie panuje obecnie pewien trend.
Mianowicie rozmaitym mniejszościom ustawowo sankcjonuje się różne prawa.
Na przykład: państwo uznaje małżeństwa osób tej samej płci, a nawet
takim związkom pozwala na adopcję dzieci (Hiszpania, tzw. Wlk.
Brytania, Francja, USA)
Itd itd...
Czytamy:
Gość Niedzielny donosi:
"Homo-małżeństwo adoptowało 9 chłopców. Z zeznań wynika, że dzieci były brutalnie gwałcone.
Adoptowali 9 chłopców.
Są oskarżeni o brutalne gwałty na 5 z nich George Harasz i Douglas
Wirth –homoseksualne „małżeństwo” ze stanu Connecticut – zostali w 2011
r. oskarżeni o gwałt na dwóch z dziewięciu adoptowanych chłopców. Na
początku kwietnia 2013 r. miało dojść przed sądem do ugody –
gwałciciele mieli otrzymać niewielkie wyroki w zawieszeniu. "
Czy to jest w porządku??
Nie, nie jest.
Uważam, że te organizacje, które "walczyły" o "prawa mniejszości" do adopcji dzieci
są winne tych gwałtów.
I jako takie powinny ponieść sądową konsekwencję za czyny tych osób.
Winny wypłacić pokrzywdzonym dzieciom wysokie odszkodowanie, a może
nawet, kto wie - winny być osadzone jako pośrednia przyczyna zachowań
pedofilskich?
Gdyby nie "walka" o prawa mniejszości nie doszło by do tych gwałtów.
Dzieci są skrzywdzone na całe życie i należy im się
godne potraktowanie, są na zachodzie parafie, które zbankrutowały na
skutek wypłaty odszkodowań i zdaje mi się, że podobnie sprawa może
dotyczyć różnych "tęczowych" organizacji.
Tak więc, podsumowując:
KOŚCIÓŁ POWINIEN WYPŁACIĆ ODSZKODOWANIA POKRZYWDZONYM
ORGANIZACJE LOBBUJĄCE ZA PRAWEM MNIEJSZOŚCI DO ADOPCJI DZIECI WINNY WYPŁACIĆ WIELOMILIONOWE ODSZKODOWANIA SKRZYWDZONYM DZIECIOM
http://gosc.pl/doc/1522253.Proces-gejowpedofilow-bedzie-publiczny
http://wyborcza.pl/1,91446,14681359,Godek_do_Nowickiej__pani_jest_na_liscie_plac_srodowisk.html
Najpierw zniewolenie umysłu, a potem podbój."//
To prawda, ale i tak się im nie udało nas zniszczyć. Wystarczy popatrzeć na polską młodzież, polskie piękne dzieci. Rzadko.., ale kiedy jadę metrem to z podziwem przyglądam się głównie dziewczynom. Są piękne, jedna ładniejsza od drugiej. I tak jest w całej Polsce, także na biednych wsiach. Piękni młodzi ludzie!! Nie udało się im zniszczyć słowiańskiej urody, to i Ducha nam nie zgaszą. "Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia" a słowiański punkt siedzenia jest obecnie bardzo wysoki-młodzi nie mają kompleksów, pomimo braku pracy itd.. Jak wiemy uroda potrafi wynieść ludzi na szczyty.