Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

czwartek, 15 sierpnia 2024

Cierpliwością łamię

 




Wybrane fragmenty z książki


 "Zygmunt August" 


autorstwa Stanisława Cynarskiego

wydana przez: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1997








1.
o cierpliwości...















2.
tymczasem fatalny przypadek - a może jednak intryga?

ja obstawiam, że to jedna z metod - zgodna zresztą z ubecką zasadą, że

jak się kogoś traktuje jak głupka, to on się da oszukać jak głupek - mam bardzo silne wrażenie co do tego, że ludzie po prostu widząc imbecyla, który próbuje ich oszukać, tak bardzo odczuwają smutek i litość dla tego indywiduum, że po prostu nie reagują jak należy i zamiast obić głupka kijem - ignorują lub wręcz pozwalają mu myśleć, że osiągnął sukces.

Stąd zapewne - plus różne techniki - faktyczny nieustający marsz imbecyli na ludzkość.

Tutaj ewidentnie intryga, manipulacja - na pewno nie przypadek

w polityce nie ma przypadków













3.

z wizytą u Albrechta w Królewcu

wygląda jak próba zamachu, albo zastraszenia (?) - ale nie wiem, czy było im to opłacalne













4.

metody

"synowie dzielą państwo, a córki je pomnażają"


Habsburgowie z metryką od Trojan?

To na pewno źle świadczy o Tro.... nie nie nie.... to po prostu kłamstwa - nie ma sensu dywagować o historycznych postaciach i mieszkańcach Troi w oparciu o bajki Homera.


Postać Eneasza to mix prawdy i Zła... skoro więc Habsburgowie twierdzą, że pochodzą od niego... ja im wierzę. Bez wątpienia są pochodną Wędrującej Cywilizacji Śmierci.

A więc kolejny potwierdzony, osobiście przez nich samych, trop.


Chodzi o metodę podboju opartą o wżenianie się w struktury podbijanego państwa, przytaczane też na tym blogu.
W Italii w społeczności Etrusków i Sabinów wżeniali się ponoć ci co uciekli z Troi - potem wykorzystali Etrusków do zbudowania państwa, a następnie ich wytępili.

"Polska będzie Niemcami Europy" - ponoć tak powiedział premier Węgier Orban  - i ja wskazuję od lat na taki scenariusz, z tym, że to nie Polacy by rządzili wtedy w Polsce...
















osobną jakby sprawą jest to, że Werwolf stosuje tę metodę

niby to się wie, ale...


dopisać




5.

dziwne te śmierci, ale może w tamtych czasach całkiem zwykłe??

nierozstrzygnięte jest dla mnie, czy opłacało się im utrzymać Zygmunta bezdzietnym
czy lepiej byłoby dla nich, gdyby Habsburżanka urodziła mu dzieci 






Po śmierci Katarzyny ożenił się z jej siostrą, która również miała problemy z epilepsją...



dłonie











czyżby celowo coś nie tak było z tym pożyciem?





6.

Autor dywaguje, że śmierć Bony to zemsta Austriaków. 

Habsburgowie mogli to zrobić także jako część światowej sitwy...  nie tylko z powodów osobistych.


Rebus wskazujący na starożytną sitwę jest bardzo jednoznaczny - przy innej okazji będę o tym pisał.

Niewykluczone jednak, że sytuacja w kaplicy wcale tak nie wyglądała, zaś poniższa opowieść jest tylko dorobiona by móc wskazać na siebie - w celu zawoalowanego "poinformowania" swoich i obcych, kto wydał polecenie...


 





Podobny motyw w "Sekrecie milionera" na końcu doczytałem.




7.

nie ująłem tu chyba tego, ale w książce przewija się wątek, jak władcom zachodnim zależy na Pomorzu.











Król bardziej ufał Turkom niż Niemcom











8.

wypadki w Prusach - Królewiec i Gdańsk














9.


podsumowania















ciekawa strona


www.facebook.com/KrolowaBonaSforza




13 maja 2022 r.







niedziela, 11 sierpnia 2024

Tomasz Lipiński wywiad





przedruk

 „Sto pytań do” w TVP Info.


Tomasz Lipiński to muzyk rockowy, wokalista, kompozytor i gitarzysta. Był liderem między innymi Brygady Kryzys. Przed laty wyznał, że przez 15 lat walczył z depresją. W programie „Sto pytań do” muzyk przyznał, że już w dzieciństwie „niewielu było takich, którzy mieścili się w tym, czego doświadczał”.



– Naturalną reakcją było zagłębienie się w swoim świecie i stanie się czymś w rodzaju psychonauty, czyli człowieka, który stroni od ludzi, zgłębia tematy dotyczące świata i jego samego, ale na własną rękę. To stało się leitmotivem całego mojego życia – wyznał muzyk.


Dodaje, że nawet na swoich koncertach, na których są tłumy ludzi, czuje się samotny. – Na scenie tak naprawdę jesteś sam albo prawie sam – z kilkoma osobami, z którymi występujesz. A jeżeli jesteś frontmanem czy frontmanką, to nadal jest to rodzaj samotności, bo wszystko zależy od ciebie. Jesteś ośrodkiem zainteresowania, ale sam musisz sobie z tym dać radę. Z pomocą zespołu i ludzi, którzy współpracują, ale zawsze to jest wyzwanie. Organizm się mobilizuje, adrenalina wystrzeliwuje do krwioobiegu, człowiek się fizjologicznie przygotowuje jak do walki – opowiadał Lipiński.



Ucieczka od ludzi

Dlaczego uciekał od ludzi? – Dużo rzeczy się na to złożyło. Dziś już wiemy, że jest coś takiego jak pamięć genetyczna. To znaczy, że dziedziczymy traumę po rodzicach i przodkach. Mój tata spędził prawie rok w Auschwitz, złapany w łapance. Był na samym początku istnienia obozu, z numerem 2022. Kiedy wrócił, miał ciężka psychozę. Wydawało mu się cały czas, że to jest sen i za chwilę się obudzi w obozie na pryczy. I właściwie nigdy do końca się z tego nie wydobył, co może wydawać się trochę paradoksalne, ponieważ żył z rozśmieszania ludzi. Uchodził za wesołka i duszę towarzystwa, gdy w istocie cierpiał na depresję, czego się dowiedziałem po jego śmierci, bo nigdy nie mieszkaliśmy. Ta depresja go czasami na wiele tygodni wyłączała z normalnego funkcjonowania, co bardzo dokładnie i skutecznie ukrywał przed światem , bo nie układało mu się to w obraz bycia satyrykiem – wspominał Lipiński.


Ojciec muzyka, Eryk Lipiński był satyrykiem i autorem tekstów kabaretowych.


– Mama też przeżyła w czasie wojny potworną traumę, Na Kielecczyźnie żyła z rodziną w nędzy, w jakiś potwornych warunkach. Znalazłem ostatnio mamy wspomnienia z tego okresu i to było wstrząsające, bo mama nigdy nie chciała o tym opowiadać. Ale spisała to. Te traumy się dziedziczy – ocenił Lipiński.


Dodał, że rodzice nie byli małżeństwem, a Eryk Lipiński miał żonę. – Taty małżeństwo było właściwie w rozsypce, Planowali wspólne życie, ale jak mama zaszła w ciążę , to okazało się jednak, że plany taty tego nie obejmują. I mama znalazła się w ciąży na ulicy. Przetrwała dzięki ludziom, koczując w różnych miejscach, czasami w ruinach, budząc się z włosami przymarzniętymi do muru w drugim czy trzecim miesiącu ciąży. To są rzeczy, które muszą się odbijać – opowiadał.


Przyznaje, że brak ojca w dzieciństwie w dorosłym życiu stwarza duże problemy dla chłopca „w relacji ze światem i kobietami”. – Mama miała trudną ciążę, ale na szczęście chodziła na koncerty chopinowskie, akurat był festiwal jak była w zaawansowanej ciąży, więc już słyszałem [muzykę – red.] i urodziłem się z wrodzoną miłością do muzyki, wrodzonym talentem. Bardzo wcześnie zacząłem się uczyć grać, najpierw na harmonijce ustnej, potem na instrumentach perkusyjnych. Później na gitarze i tak dalej. Właściwie byłem samoukiem – dodał muzyk.

„Wszystko wyblakło, straciłem napęd”


Kilkanaście lat temu muzyk wyznał, że zmagał się z depresją. – Ludzie, którzy nigdy nie mieli epizodów depresyjnych, nie potrafią sobie wyobrazić, czym to jest. Kiedy jest się w głębokiej depresji, to nie można sobie wyobrazić czy przypomnieć, jak to jest, kiedy się nie jest w tym straszliwym stanie. Polega on na tym, że w całym naszym systemie droga impulsów, które powodują to, że doznajemy przyjemności, zostaje wyłączona. Wszystko, czego doznajemy, jest mniej lub bardziej przykre albo bolesne, łącznie z rzeczami, które w normalnej sytuacji są przyjemne lub rozkoszne, tak jak dotyk ukochanej osoby czy przytulenie. To są rzeczy, których nie można znieść, bo to boli. Boli, że słońce świeci, że się żyje. I w tych głębokich epizodach jest ta silny ból, że właściwie człowiek jest gotów zrobić wszystko, żeby ten ból zakończyć, łącznie z zakończeniem życia w tym momencie. To się wydaje wtedy racjonalne – opowiadał.


Dodaje, że prawdopodobnie nie żyłby dzisiaj, gdyby nie „uzyskał informacji z nauk Buddy, że „śmierć niekoniecznie jest końcem istnienia i pozbawienie siebie samego życia może być stworzeniem przyczyny do jeszcze większego cierpienia”.


Muzyk wspomina, jak zorientował się, że ma depresję. – Zaczęło się coś, czego nie rozumiałem. Wszystko wyblakło, straciłem zainteresowanie, napęd. Pamiętam, że chodziłem z psem do lasu i płakałem, a pies patrzył na mnie i mnie pocieszał. Któregoś dnia zobaczyłem w telewizji program o depresji i to było szokujące odkrycie. Oczywiście, udałem się do lekarza, dostałem standardowe lekarstwa, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wtedy zrobiłem to, czego się nie powinno robić, czyli z dnia na dzień przerwałem farmakoterapię. To miało swoje negatywne skutki, ale per saldo jestem z tego zadowolony. Ponieważ to nie działało i nie przynosiło rezultatów, postanowiłem zgłębić temat i dzięki internetowi zacząłem docierać do różnych publikacji naukowych na ten temat. Dostrzegłem pewien błąd w powszechnym podejściu do depresji, który jest już dostrzegany przez medycynę – opowiadał.


Dodaje, że chodzi o brak serotoniny w organizmie. Muzyk wyznaje, że zaczął suplementację, która podniosła poziom serotoniny, a w konsekwencji pozwoliła mu zwalczyć depresję. – Broń Boże, nigdy nie będę namawiać ludzi, żeby nie brali leków i nie korzystali z psychoterapii. W niektórych przypadkach to nie działa. Niektórzy ludzie potrzebują innego rodzaju podejścia. Znam parę osób, które zastosowały mój model dawania sobie rady z depresją i on zadziałał – dodał.


Pytany o media społecznościowe, Lipiński odpowiada, że korzysta wyłącznie z Facebooka, który traktuje jak „gazetkę ścienną”.


– Widzę zaciekłość w Internecie, w mediach, a potem wychodzę na ulicę i tego nie widzę. Myślę sobie: co się do cholery dzieje? Przed chwilą byłem w Ostródzie na wspaniałym festiwalu, cudowni wspaniali ludzie. Nie wiem, na kogo głosują i oni nie wiedzą [na kogo ja głosuję – red.]. Co nas to obchodzi? Jest cudownie. Nie widzę tego wzmożenia na ulicy, widzę je tylko w mediach. Nie dajmy się zwariować – mówi Lipiński.


„Zwalniam powolutku”


Czy muzyk szykuje się już na emeryturę? – Rzeczywiści zwalniam powolutku, wolę grać mniej koncertów. Zacząłem pisać książkę. Już piszę trzeci rok z przerwami, bo to specyficzna czynność, która wymaga całkowitego poświęcenia. Między innymi stąd przeprowadzka nad morze. I dosłownie na dniach zasiadam, żeby podjąć pracę przerwaną dwa lata temu i do września zakończyć pierwszą część. To będzie książka w dwóch częściach. Pierwsza będzie się kończyć 13 grudnia o świcie, a druga – zaczynać 13 grudnia o świcie i kończyć w okolicach roku dwutysięcznego. Chce tam opowiedzieć wszystko, czego dotąd publicznie nie opowiadałem. W życiu przeżyłem tyle przedziwnych przygód, doświadczeń i spotkałem tylu niezwykłych ludzi, że utkała się z tego fascynująca historia. Każdy akapit jest jakąś opowieścią, anegdotą. Mam trochę przemyśleń jako starszy pan obserwujący świat od prawie 70. lat i poświęcający swoje życie poznawaniu tego świata, bo wszystkie pozostałe czynnością są wtórne do mojej potrzeby poznania i zrozumienia. To jest moja robota w życiu, a granie muzyki, pisanie książek i rysowanie to działania towarzyszące – relacjonuje.




Jak dodaje, pierwsza część książki z audiobookiem będzie gotowa w maju przyszłego roku.





tvp.info/79758540/tomasz-lipinski-o-depresji-siedzialem-w-lesie-i-plakalem


piątek, 2 sierpnia 2024

Redaktorom wadzi Polska

 

Ten post powstawał gdzieś tak od 18 lipca, w międzyczasie nasunęły mi się pewne rzeczy i może warto na początek właśnie na nie zwrócić uwagę.



informacja z Interii 21 lipca br.



Moim zdaniem można powiedzieć "Bo sprzęt i wojska się koncentrują, co oznacza, że zostaną zrealizowane", jest to poprawne. Jest to zrozumiałe. 

W języku militarnym używamy takiego zwrotu jak "zapasy" (w tym wypadku: "koncentruje siły") i pojęcia "sprzęt i wojska" można tak nazywać, tym bardziej, jeśli są one przygotowywane na jakiś konkretny zaplanowany termin.

Jak ktoś ma zapasy w komórce (marynowane ogórki, kompoty, dżemy) albo piasek z solą w skrzyni przy chodniku, to może powiedzieć, że jest zabezpieczony na zimę i że zapasy te zostaną zrealizowane w styczniu.

To jest jak najbardziej prawidłowa forma, poprawna językowo.


Redaktorzy uważają jednak, że należy dopowiedzieć, bo czytelnik może nie zrozumieć treści.

Tu wypada rozważyć jeszcze kolejne opcje:

- może redaktor sam nie zrozumiał tej wypowiedzi i sam sobie nieprawidłowo dopowiedział, że chodzi o "plany"
-  redaktor wie, że chodzi o zapasy, ale w jakimś celu dopowiada nam, że chodzi o coś innego, kieruje nas do lasu jak jakaś pomylona nawigacja...

Zauważam, że w wypowiedzi nie pada słowo  "plany", jest określenie "koncentruje siły".


Więc tu mamy przykład, kiedy redaktor stara się albo

- dopowiedzieć nam znaczenie wypowiedzi
- albo zniekształcić znaczenie wypowiedzi, bylebyśmy się jego słuchali [patrz wtręty Plezi w tłumaczeniu Galla Anonima - pisałem o tym parę lat temu]
- albo się myli jak zauważyłem powyżej


Znamy przykłady, kiedy redaktorzy celowo uprawiają bełkot


Tu zapowiedź z pewnej strony:




Czy redaktor jest na bakier z językiem polskim??
Dlaczego nikt z ZAWODOWYCH redaktorów nie poprawi tego tekstu??
Nikt nie widzi co tu jest nie tak?

Nie ma osoby na etacie zajmującej sie poprawianiem błędów - korektora tekstu??
Nie stać ich?

Ta strona to tylko jedna z kilku odsłon naprawdę sporego wydawnictwa.



Znamy jednak i inne wypadki, kiedy redaktorzy w całym artykule piszą niezrozumiałym bełkotem, stosują cudzysłowia na opak itd.

Robią to w określonym celu.

Prawda?

I tu poniżej w analizie zobaczymy tego przykład.

--------------------


Szczególnie po tym komentarzu jak niżej, cały ten artykuł - i badanie - jest dla mnie - NIEWIARYGODNE.


"Myślenie spiskowe może być też reakcją obronną na sytuację grupy własnej, np. w przypadku przegranej partii"



Już redaktorzy zapomnieli, że w 2010 smoleńskim roku woj. mazowieckie na planszy było całe na czerwono pod względem oddania głosów nieważnych?

A może po prostu nie interesuje ich to??

To po co siedzą w gazecie???

Redaktorzy, którzy piszą o polskiej gospodarce i społeczeństwie, a którzy obojętnie traktują fakt łamania prawa przez nie-rząd, powinni co najmniej dostać zakaz pracy w mediach i firmach, insytytucjach mogących mieć wpływ na opinię społeczną.








Procent głosów nieważnych w wyborach samorządowych 2010 r. - od kiedy ludzka indolencja stosuje się ściśle do granic powiatu, gminy, województwa??



Zwracam szczególną uwagę!


w artykule nie ma mowy o tym, jakie były pytania, ani jak były sformułowane. W wielu wypadkach nie podano żadnych liczb. Podano tylko "wnioski" i opinie redaktorów.


Najpierw tekst do zapoznania się, potem analiza

kolorem do oryginalnego tekstu.






przedruk





Patriotyzm po polsku. Czym jest polskość w XXI wieku?
Zdecydowana większość Polaków myśli o swoim kraju ciepło tylko wtedy, gdy dzieje się w nim dobrze.



17.07.2024 


Joanna Ćwiek-Świdecka



Obraz Polaków, który wyłania się z raportu „Polskość w XXI wieku. Rodzaje identyfikacji narodowej, ich podłoże i konsekwencje” będącego podsumowaniem dwóch lat badań prowadzonych przez naukowców z Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN nie napawa optymizmem. Określenie, że Polacy to patrioci okazuje się być na wyrost, bo aż 60 proc. naszych rodaków ma, w większym czy mniejszym stopniu, problem z polskością.



Kto jest Polakiem?

Okazało się, że najważniejszym wyznacznikiem polskości jest znajomość języka oraz to, że dana osoba czuje się Polką/Polakiem. Zdecydowanie mniej istotne jest to, czy ktoś w Polsce się urodził lub czy posiada polskich przodków. Kryterium polskości, które otrzymało najmniej, była wiara katolicka, co oznacza, że stwierdzenie Polak-katolik coraz bardziej traci na aktualności.

Przejawy patriotyzmu? Najważniejsze dla badanych jest okazywanie szacunku godłu, fladze i hymnowi narodowemu, dbałość o język ojczysty, poszanowanie i przestrzeganie prawa oraz udział w wyborach powszechnych.


Jacy są „polskosceptycy”? Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna. Jak czytamy w raporcie, badani z tych grup w większym stopniu zgadzali się ze stwierdzeniami: „Tylko wtedy, gdy inni doceniają mój kraj, czuję się w pełni Polakiem/Polką” lub „mogę współdziałać tylko z tymi Polakami, którzy są tacy jak ja”. Słowem – jeśli jest dobrze, to jestem Polakiem. Jeśli jest źle – rezygnuję z przynależności do tego kraju i narodu.


Z drugiej strony 40 proc. naszego społeczeństwa jest w stanie stwierdzić, że Polska jest dla nich ważna i się z nią identyfikują. Są to osoby, które chętnie angażują się w życie kraju i biorą udział w wyborach. Ta grupa częściej identyfikowała się z takimi stwierdzeniami jak: „Nawet gdy w Polsce nie dzieje się dobrze, mój kraj jest dla mnie ważny” i „czuję więź z innymi Polakami niezależnie od tego, co nas dzieli”.

A tego jest sporo, bo polskie społeczeństwo jest coraz bardziej spolaryzowane. Według raportu mniej więcej co czwarty badany uważa, że Polaków więcej dzieli niż łączy. – Z badań, ale też codziennej obserwacji wynika, że Polacy i Polki są niezadowoleni z tego, jak tematy polityczne potrafią dzielić i skłócać ludzi. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym – komentuje te wyniki badań dr hab. Marta Marchlewska, prof. IP PAN z Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN.


Ważna jest historia i cierpienie narodu

A co nas jednoczy i łączy? Okazuje się, że przeszłość – historia i cierpienie. Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że historia jest współcześnie potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.

Jak jest z kolei z cierpieniem? Ponad połowa Polaków twierdzi, że cierpieliśmy tak jak inne narody. O tym, że bardziej przekonane jest 43 proc. osób. Według naukowców ten wynik może wskazywać na silne przekonanie o wyjątkowości własnych cierpień, co jest częściowo związane z narodową narracją i pamięcią historyczną, które kładą duży nacisk na okresy wielkich trudności i strat społecznych. – Osoby przekonane, że ich naród był wyjątkowo poszkodowany, mogą być bardziej skłonne do poszukiwania ukrytych wrogów lub złożonych wyjaśnień zarówno dla wydarzeń historycznych i współczesnych – mówi prof. Marchlewska.



Głęboka wiara w spiskowe teorie

Stąd też prawdopodobnie ogromna wiara w spiskowe teorie – prawie połowa – że rząd wykorzystuje obywateli, aby ukryć swoje przestępcze działania.

Myślenie spiskowe może być też reakcją obronną na sytuację grupy własnej, np. w przypadku przegranej partii, na którą głosowały te osoby w wyborach. Największą nieufność wobec wyniku wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2023 roku, wykazywały osoby głosujące na partie, które nie utworzyły koalicji rządzącej. 28 proc. ankietowanych wyborców Zjednoczonej Prawicy zgodziło się z twierdzeniem, że tak naprawdę wyniki wyborów zostały sfałszowane. Tezę tę poparło również 24 proc. ankietowanych wyborców Konfederacji. Jeśli chodzi o wyborców Koalicji Obywatelskiej i jej koalicjantów, tylko 6 proc. osób podejrzewało, że wyniki mogły zostać sfałszowane.





A N A L I Z A



Pisałem to kilka dni, szło to opornie, bo w gruncie rzeczy, tekst sprowadza się tylko do powtarzanie określonych fraz - negatywnych fraz, a "każde" zdanie neguje patriotyzm Polaków.

Są to negatywne frazy luźno połączone w bełkotliwy spoób.






Obraz Polaków, który wyłania się z raportu „Polskość w XXI wieku. Rodzaje identyfikacji narodowej, ich podłoże i konsekwencje” będącego podsumowaniem dwóch lat badań prowadzonych przez naukowców z Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN nie napawa optymizmem. Określenie, że Polacy to patrioci okazuje się być na wyrost, bo aż 60 proc. naszych rodaków ma, w większym czy mniejszym stopniu, problem z polskością.


Pierwsze zdanie - 32 słowa, a licząc każdy łącznik to nawet 36 słów.

Bardzo wiele. Przeciętny człowiek pamięta ostatnie 5 słów, im więcej słów, tym bardziej nieczytelna treść.


Po wstępie, opisanym jako Obraz Polaków, który wyłania się z raportu (to jest właśnie 6 słów! reszta staje się nieczytelna...), mamy od razu konkluzję (w nowym zdaniu):  Określenie, że Polacy to patrioci okazuje się być na wyrost


Pamiętamy określenie, jakie namiętnie stosują polskojęzyczne media?

"ten Polak"




Kto jest Polakiem?

Okazało się, że najważniejszym wyznacznikiem polskości jest znajomość języka oraz to, że dana osoba czuje się Polką/Polakiem. 



nie, że z badania wyszło, że wg respondentów najważniejszym wyznacznikiem polskości jest, tylko, że 
okazało się

Okazało się, że najważniejszym wyznacznikiem polskości jest...

ten zwrot jest uniwersalny tj. zastosować go można w każdej sytuacji i tu tak naprawdę niszczy zarówno potoczne jak i prawne rozumienie tego terminu

ten zwrot zaprzecza czemuś co znamy, bo odnosi się do czegoś co znamy

okazało się - czyli coś co było ustalone wcześniej, okazało się błędne


odnosi się do czegoś, czego tu nie wymienia w pierwszych słowach, więc automatycznie lokujemy to określenie, celujemy, do tego - co znamy, więc co każdy z nas rozumie od pojęciem polskości



jeżeli już, powinno być: wg respondentów najważniejszym wyznacznikiem polskości jest
ale i tak nadal nie wiemy, jakie były pytania i jak sformułowane, więc to zdanie należy przyjmować z wielką nieufnością



Zdecydowanie mniej istotne jest to, czy ktoś w Polsce się urodził lub czy posiada polskich przodków. 

to są wraże tezy, które ktoś usiłuje wprowadzić młodym ludziom do pamięci
a propo imigrantów, lub wspólnej niemiecko - polskiej tożsamości

Kryterium polskości, które otrzymało najmniej, była wiara katolicka, co oznacza, że stwierdzenie Polak-katolik coraz bardziej traci na aktualności.

to jest bełkot

Kryterium polskości, które otrzymało najmniej - ale co najmniej??

to zdanie wygląda jakby było rozerwane, jakby czegoś brakowało w środku

sugestia, żeby Czytelnik zaakceptował bełkot wmawiając sobie, że redaktorzy coś pokiełbasili w składni, albo przy przeklejaniu tekstu?

A więc znowu - zawodowi pismacy nie potrafią poprawnie stylistycznie gramatycznie ułożyć zdania, nagle są indoletni jakby nawet szkoły podstawowej nie ukończyli, a nawet po publikacji nie sprawdzają na stronie, co opublikowali, nie czytają jeszcze raz? Nie widzą błędów stylistycznych, braków, uciętych zwrotów??

Przecież za to biorą pieniądze, od tego są, są zawodowcami!

To są sygnały ostrzegawcze.



Przejawy patriotyzmu? Najważniejsze dla badanych jest okazywanie szacunku godłu, fladze i hymnowi narodowemu, dbałość o język ojczysty, poszanowanie i przestrzeganie prawa oraz udział w wyborach powszechnych.

Przejawy patriotyzmu?  - dlaczego znak zapytania?

wygląda jakby ktoś się zdziwił, że ktoś pyta o patriotyzm Polaków, w domyśle -  "skoro wiadomo, że to nie istnieje".

Tak? Tak to odczytamy?

powinno być

Przejawy patriotyzmu.

Najważniejsze dla badanych jest okazywanie szacunku godłu, fladze i hymnowi narodowemu, dbałość o język ojczysty, poszanowanie i przestrzeganie prawa oraz udział w wyborach powszechnych.


te wymienione rzeczy, to ważne rzeczy, ale takie trochę dodatkowe i jak dla kogoś, kogo się dopiero wychowuje do patriotyzmu..

internet:

patriotyzm - Pojęcie to oznacza postawę szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz gotowości ponoszenia za nią ofiar. Patriota przedkłada dobro swojego kraju nad partykularne interesy własne, swojej klasy społecznej, grupy zawodowej czy partii.

Encyklopedia PWN definiuje pojęcie patriotyzmu jako wszelkie umiłowanie ojczyzny jako miejsca swojego pochodzenia i/lub zamieszkania.

Patriotyzm to znajomość historii i kultury własnej ojczyzny oraz troska o ich zachowanie.


czy w pytaniach był inny wybór, np. kupowanie głównie polskich produktów, płacenie podatków, wspieranie się nawzajem, kibicowanie polskim sportowcom, wzajemny szacunek i wsparcie, zaufanie, służba w wojsku?


i dalej znowu bełkot

Jacy są „polskosceptycy”? Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna.



sceptyk to niedowiarek

jak to się ma do Polski??


Mówimy "eurosceptyk" i wtedy to słowo oznacza, że ktoś przynosi nam NOWĄ ideę, ideę życia w Unii Europejskiej, i euroscetycy, to ci, co nie wierzą, że taki twór ma powodzenie, raczej sądzą, że będzie szkodliwy dla nich, główne przesłanie eurosceptyków jest takie, że  - NIE WIEMY, CZY TO BĘDZIE FUNKCJONOWAĆ, a jeśli będzie, to czy będzie dla nas dobre.

Czy jest uprawnione mówić „polskosceptycy”?

Nie, ponieważ Polakiem się jest i Polska nie jest nowym tworem, który ktoś nam proponuje, tylko jest tworem STAŁYM, znanym, doświadczonym przez nas, który funkcjonuje i to od wieków.

WIEMY, ŻE TO FUNKCJONUJE, bo z powodzeniem tego doświadczyliśmy my i nasi poprzednicy. Niezależnie od tego, czy kuleje, czy nie - mamy własne państwo, w którym szanuje się różne nasze prawa, podczas, gdy np. Ukraińcy za chwilę swojego państwa nie będą mieć, ponieważ był to twór tymczasowy, wymyślony na potrzeby niemieckiej polityki - zaatakowania Rosji i - kto wie? - może Polski. A na pewno celem osłabienia Polski co zrealizowano w XIX i XX wieku...

Co innego obcokrajowcy - Czech, Rosjanin, Anglik, Norweg czy Francuz może być „polskosceptykiem”, bo on jeszcze nie wie, czy Polska będzie dla niego odpowiednia, czy jemu się to spodoba żyć tutaj, czy mu to odpowiada - dlatego obcokrajowiec może być „polskosceptykiem" - Polak nie.

Więc „polskosceptycy” to termin naciągany, którym nikt z Polaków się nie posługuje.

Termin ten nosi w sobie wyraźną niechęć autora tych słów do Polski.
Domyślam się, że „polskosceptycy” to niemiecka 5 kolumna przeciwna istnieniu państwa polskiego.


Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna.


klasyczny, rzekłabym - "sejmowy" chwyt - z przestawionym przecinkiem, gdzie druga część zdania jest bełkotem, omawiam to poniżej...

Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna

znaczy dokładnie, że są osoby kochające powierzchownie i są osoby BARDZO ...coś tam, do końca nie wiadomo co, bo zdanie jest jakby urwane. Ale prawdopodobnie chodzi tylko o stopniowanie negatywów,  w zdaniu mowa jest wyłącznie o negatywnym stosunku do Polski  i słowo Bardzo jeszcze bardziej podbija negatywy (że BARDZO).


jeżeli już, po uzupełnieniu przecinkiem, to powinno być


Jacy są „polskosceptycy”? Bardzo różni, od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna.


ale i tak to zdanie jest źle sformułowane, to nadal bełkot, w pierwszej linijce wymienia osoby

 dla których miłość do Polski jest powierzchowna

o czym to w ogóle jest? to ani nie jest styliczne, ani logiczne, ani nic
bełkot, a więc...
tu chodzi tylko o zwrot miłość do Polski jest powierzchowna - tylko i wyłącznie

to jest pranie mózgu


wymienia tylko negatywne uczucia do Polski

„polskosceptycy”

miłość do Polski jest powierzchowna

polskości się wstydzą 

jest im ona zupełnie obojętna.


to jest pranie mózgu poprzez powtarzanie określonych fraz

wymienia negatywne uczucia wobec Polski i to bez poparcia liczbami

wszystko opakowane w wymyślne złożone i bełkotliwe zdania
i robi to na początku recenzji owych badań, a więc... "ustawia" Czytelnika? co do dalszej treści

te cztery frazy opisują osobę obojętną na Polskę

i teraz omawia się bardziej szczegółowo wybory takiej osoby


Jak czytamy w raporcie, badani z tych grup w większym stopniu zgadzali się ze stwierdzeniami: „Tylko wtedy, gdy inni doceniają mój kraj, czuję się w pełni Polakiem/Polką” lub „mogę współdziałać tylko z tymi Polakami, którzy są tacy jak ja”. Słowem – jeśli jest dobrze, to jestem Polakiem. Jeśli jest źle – rezygnuję z przynależności do tego kraju i narodu.

te zdania w cudzysłowiach to przepis na katastrofę państwa

gdyby wszyscy stosowali takie myślenie - nie ma co zbierać z kraju
i one też pełnią rolę negatywów do prania mózgu

w drugiej części jest - w moim odczuciu - złośliwy komentarz redaktora, jednocześnie powtarzający negatywy i wskazujący drogę takim obojętnym, ale i po prostu - czytającym ten tekst, drogę, która nazywa się: rezygnuj ze swojego kraju.

Fraza jeśli jest dobrze, to jestem Polakiem oznacza, że KTOŚ ma się zajmować państwem, a nie ja, 
czyli chodzi o to, by się nie zajmować interesami swojego państwa, nie interesować się tym

gdyby każdy stosował się do tej frazy - to nikt by o państwo nie dbał i w konsekwencji zostało by ono rozdarte przez tych, KTÓRZY BY SIĘ NIM ZAJMOWALI, czyli przez obcą agenturę, której polscy obywatele by nie przeszkadzali, bo "zajmowanie się państwem to robota i w ogóle poniżej mojego honoru, niech inni sie starajo, jak bedzie dobrze, to bede Polakiem, jak sie nie postarajo, to się wypisze od was, leszcze, bo to wstyd..."


I media propagują taki sposób myślenia. Oni uprawiają politykę, sterują myśleniem i zachowaniem społeczeństwa...


A Państwo jest jak własne prywatne gospodarstwo - należy się nim interesować i o nie dbać.


Zwracam uwagę - cały czas pomija się milczeniem wielkości liczbowe - nie wiadomo ile takich osób jest, ale ja myślę, że może ich być - od 3 do 17%, ale raczej te 3%...


Pamiętamy sondaż, o którym pisałem 5 lipca:


Na pytanie: „Czy jest Pan/i za likwidacją państwa Rzeczpospolita Polska poprzez włączenie jego terytorium i ludności do Federalnej Unii Europejskiej ze stolicą w Brukseli?”, 

„zdecydowanie nie” odpowiedziało 69 proc. ankietowanych. 

14 proc. zaznaczyło odpowiedź „raczej nie”, co łącznie daje 83 proc. 

Za rezygnacją z polskiej państwowości („zdecydowanie tak” i „raczej tak”) było jedynie 3 proc. badanych.


14%  tj. ok.  4,2 mln osób - trudno powiedzieć??

KO - w wyborach 2023 r. zdobyła 6 629 145 głosów

3% z 30 milionów dorosłych daje 900 000 obywateli

Ciekawe, kto jest na nie...


A gdyby tak wybrać z tej grupy 3%, czyli tych 900 000 ludzi - wziąść spośród nich, dajmy na to - 1% tj.  9000 ludzi i wyszkolić ich na dziennikarzy, obsadzić w polityce i na uczelniach na pierwszych miejscach - to jaki obraz Polski mielibyśmy w mediach?? W telewizji, w prasie w internecie??

Co?

9000   osób   -   1%  "sceptykopolaków"



i dalej..

Z drugiej strony 40 proc. naszego społeczeństwa jest w stanie stwierdzić, że Polska jest dla nich ważna i się z nią identyfikują. Są to osoby, które chętnie angażują się w życie kraju i biorą udział w wyborach. Ta grupa częściej identyfikowała się z takimi stwierdzeniami jak: „Nawet gdy w Polsce nie dzieje się dobrze, mój kraj jest dla mnie ważny” i „czuję więź z innymi Polakami niezależnie od tego, co nas dzieli”.

Dopiero teraz pojawia się jakaś wartość liczbowa.

ta fraza Z drugiej strony zdaje się sugerować, że "pierwsza strona" jest równie wielka co ta druga...

jak mówię, wg mnie jest to stosunek

3%        przeciwko Polsce
40%      za Polską



40 proc. naszego społeczeństwa jest w stanie stwierdzić - to chyba sugestia, że reszta Polaków nie posiada zdolności psychicznych do trzeźwej oceny sytuacji...

W drugiej części znowu negatywy powtarzane jako część prania mózgu, podkreślają w Polsce nie dzieje się dobrze oraz co nas dzieli.

Czyli typowo dla Werwolfu: podkreślanie kłamliwych stereotypów i mitycznego "polskiego piekiełka",

które tak naprawdę pokazuje obecność niemieckiej 5 kolumny w Polsce - przebranej za Polaków i wszczynającej swary oraz - dającej zły przykład polskiej młodzieży.


A tego jest sporo, bo polskie społeczeństwo jest coraz bardziej spolaryzowane. Według raportu mniej więcej co czwarty badany uważa, że Polaków więcej dzieli niż łączy. – Z badań, ale też codziennej obserwacji wynika, że Polacy i Polki są niezadowoleni z tego, jak tematy polityczne potrafią dzielić i skłócać ludzi. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym – komentuje te wyniki badań dr hab. Marta Marchlewska, prof. IP PAN z Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN.


A tego jest sporo, bo polskie społeczeństwo jest coraz bardziej spolaryzowane - myślenie życzeniowe?
co to znaczy sporo? dla każdego co innego, jestem tylko ciekaw, jak redaktorzy policzyli i osądzili to "sporo" - pamiętamy jak redaktor ocenił, że zwłoki niemieckiego żołnierza zostały obrabowane...

Po co pisać o tym, że trup "prawie nic" przy sobie nie miał i że mógł zostać okradziony? 

Uwagi te można potraktować jako sugestię, że ten co chował - wymieniony wyżej z nazwiska człowiek - mógł dopuścić się czynu niegodnego - prawda?

I znowu - autor wpisu, to kolejny jasnowidz, który wie, co kto posiadał w kieszeni, kiedy umierał - a co więcej - ON  WIE  ILE  kto powinien w tych kieszeniach mieć!


No bo co znaczy "prawie nic"? Dla jednego "prawie nic" to kapsel i szpulka po niciach, a dla drugiego dwieście złotych to jest nic. 




Za polaryzację społeczeństwa odpowiada Werwolf, służby specjalne i media, które szczują ludzi przeciwko PiS na przykład, pamiętamy mord polityczny w Łodzi....

Z badań, ale też codziennej obserwacji wynika, że Polacy i Polki są niezadowoleni z tego, jak tematy polityczne potrafią dzielić i skłócać ludzi. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym 

nie tematy
to pewni ludzie w telewizorze dzielą i skłócają ludzi


jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym 

ale zaraz, zaraz.... to nie na tym polega demokracja, że ludzie wolą serdelki, albo knedle i ich opcja wygrywa, albo przegrywa???


Pani neguje DEMOKRACJĘ????


To całkowicie koresponduje z tym, co zapowiedział niemiecki dziennikarz w grudniu zeszłego roku na łamach Berliner Zeitung:


Krótko po wygraniu wyborów przez „uśmiechniętą” koalicję Klaus Bachmann, niemiecki dziennikarz mieszkający na stałe w Polsce doradzał potencjalnemu nowemu rządowi co ma teraz zrobić. Zrobił to publicznie, na łamach „Berliner Zeitung”, dzięki czemu mogliśmy się z tymi radami zapoznać.

„nad Wisłą rozpoczyna się dość unikalny na skalę światową eksperyment, który może być nauką dla wielu innych krajów: demokratycznie wybrana koalicja partii demokratycznych próbuje uczynić kraj ponownie demokratycznym przy użyciu metod niedemokratycznych.” 




To nie knedle, ani serdelki skłócają ludzi, tylko ci co maszerują z błyskawicami po ulicach, ci co wołają: TO JEST WOJNA!

I ci co to wszystko podsycają....

Bo przecież nie namawiają strony przeciwnej do konsesusu, nie proponują od siebie "my zrezygnujemy z tego i owego i jeszcze tamtego, żeby z wami wypracować jakiś kompromis.." - znacie kogoś, kto tak mówi??



Ważna jest historia i cierpienie narodu

A co nas jednoczy i łączy? Okazuje się, że przeszłość – historia i cierpienie. Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że historia jest współcześnie potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.


Znowu negatywy. To wygląda jak zła wola. Ciągłe powtarzanie negatywów.
To zdanie wstępne brzmi jakby cierpienie n. było czymś pożądanym.
 
Bo jest ważne.

A przecież nie znamy jeszcze kontekstu, dlaczego ważne.
Więc? To jest pranie mózgu i uczenie ludzi, że coś złego jest dobre.
Pranie mózgu.

A co nas jednoczy i łączy? Okazuje się, że przeszłość – historia i cierpienie.

I znowu jak wyżej - "okazuje się".

Czyli redaktor podsuwa nam zaskakujący wniosek (domyślamy się, że nieprawdziwy, dlatego "okazuje się", bo przecież nieoczekiwany) i oczekujemy, że w dalszym tekście wyjaśni się dlaczego..., 

 zauważmy jeszcze, że konstrukcja zdania posiada pewną ukrytą opcję - słowa  "jednoczy i łączy" można odnieść do słów "historia i cierpienie", a nie do nas. Czy autor tych słów chce, abyśmy te dwie kwiestie zawsze ze sobą łączyli? 

Historia to cierpienie?? A może to pranie mózgu??

I nadal nie znamy kontekstu, o co chodzi z tym cierpieniem!!

Redaktor jawi się nam tutaj jak wyrocznia, co wie lepiej - no bo przecież nie znamy żadnych danych liczbowych, najpierw redaktor serwuje nam wnioski, a dopiero potem powoli ujawnia co z tym cierpieniem... 


Nie. 

Nie ujawnia.


Na otwarciu twierdzi, że Ważna jest historia i cierpienie narodu

potem, że jest to "zaskakujące", a potem pisze, pisze, pisze.... ale nie wyjaśnia.
Formułuje długie zdanie na temat historii..

Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że historia jest współcześnie potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.

Nadal nie wiemy, o co chodzi w badaniu!
Co z tego, że "tylko" 45% się interesuje historią???

Co z tego???

I czemu ""? Skąd taka ocena?

O co chodzi??? Nie wiadomo. Pozostaje jedynie NEGACJA, bo "tylko".

A gdyby tak.... 

a może chodzi tu o pranie mózgu, że 

Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że  jest potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.


Aż 86 proc. stwierdziło,  ale tylko 45 proc. zadeklarowało


O to chodzi? Że niby tak naprawdę, to "tylko" 45% poparło?? Na siłę wmawianie, że Polacy nie chcą i nie są patriotami...



Autor przechodzi do cierpienia.



Jak jest z kolei z cierpieniem? Ponad połowa Polaków twierdzi, że cierpieliśmy tak jak inne narody. O tym, że bardziej przekonane jest 43 proc. osób. 

No i co? Jak to się ma do pytania, które było na początku tego wątku o historii i cierpnieniu:

A co nas jednoczy i łączy?

Co?


Naprawdę ciężki jest ten tekst, głównie dlatego, że nie ma tu głębszego sensu, te wszystkie zdania to jest pranie mózgu, 

tekst sprowadza się tylko do powtarzanie określonych fraz - negatywnych fraz, a każde zdanie neguje patriotyzm Polaków.

Chcesz się dowiedzieć czegoś o patriotyźmie Polaków, a cały czas czytasz negację.


Według naukowców ten wynik może wskazywać na silne przekonanie o wyjątkowości własnych cierpień, co jest częściowo związane z narodową narracją i pamięcią historyczną, które kładą duży nacisk na okresy wielkich trudności i strat społecznych. – Osoby przekonane, że ich naród był wyjątkowo poszkodowany, mogą być bardziej skłonne do poszukiwania ukrytych wrogów lub złożonych wyjaśnień zarówno dla wydarzeń historycznych i współczesnych – mówi prof. Marchlewska.


To brzmi jak mowa do głupków.

 ten wynik może wskazywać na silne przekonanie o wyjątkowości własnych cierpień, 

naprawdę trudno to skomentować, bo każde własne cierpienie po prostu zawsze odbieramy wyjątkowo - bo dotyczy nas samych



43% -  ten wynik może wskazywać na silne przekonanie 

a wyżej było - ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje


czyli raz 45% warte jest prawie nic, bo "tylko"
a za chwilę 43% traktuje się jako znaczne, bo"silne przekonanie"

a jeszcze wyżej było:
aż 60 proc. naszych rodaków ma, w większym czy mniejszym stopniu, problem z polskością

oraz
Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło




To jest jawna kpin, mowa jak do głupków i to jest najlepszy komentarz do tego artykułu.


Te zwroty mają nas zaprowadzić do tezy o teoriach spiskowych - czyżby chodziło o Synaka i jego bloga???



Głęboka wiara w spiskowe teorie

Stąd też prawdopodobnie ogromna wiara w spiskowe teorie – prawie połowa – że rząd wykorzystuje obywateli, aby ukryć swoje przestępcze działania.


Żadnych wyjaśnień, żadnych danych liczbowych, po prostu urwany tekst, który sugeruje, że... no właśnie co?

przed chwilą pokazałem, że wg redaktorów 

45% warte jest prawie nic, bo "tylko"
43% traktuje się jako znaczne, bo - "silne przekonanie" 

a teraz odnośnie "prawie połowa" czyli ok. 50% - pada stwierdzenie: "ogromna"



jeszcze raz:

86% -
60% -
50% - ogromne
45% - tylko
43% - silne przekonanie 


I to wszystko w jednym tekście.


[Pamiętamy wyniki wyborów do UE 2024 wg najróżniejszych biznesowych redakcji?
Jakie tam były hece ze słupkami poparcia? Link podaję na końcu posta.... - MS]


To może jeszcze ilustracja graficzna z zachowaniem proporcji pomiędzy kolumnami:






"ogromne"   jest na zbliżonym poziomie co   "tylko"   oraz   "silne"

zaś    "aż"   można wyrazić nawet z 26% różnicą...


Groch z kapustą.



Czyż to nie są kpiny z ludzi???


I to w gazecie, która się nazywa Rzeczpospolita.
Jaka jest wiarygodność tego artykułu?

Żadna.

Jak jest wiarygodność osoby, która to przygotowała, jaka jest wiarygodność redaktora naczelnego, który zgodził się na tę publikację?

ŻADNA.


Gdyby w szkole średniej uczeń w ramach zajęć z języka polskiego napisał coś takiego, na pewno otrzymałby ocenę niedostateczną. 

A może nawet ktoś zacząłby sprawdzać, jak on otrzymał świadectwo ukończenia szkoły podstawowej...



Wygląda na to, że my już stoimy nad przepaścią, bo oni się już z niczym nie kryją.



Myślenie spiskowe może być też reakcją obronną na sytuację grupy własnej, np. w przypadku przegranej partii, na którą głosowały te osoby w wyborach. Największą nieufność wobec wyniku wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2023 roku, wykazywały osoby głosujące na partie, które nie utworzyły koalicji rządzącej. 28 proc. ankietowanych wyborców Zjednoczonej Prawicy zgodziło się z twierdzeniem, że tak naprawdę wyniki wyborów zostały sfałszowane. Tezę tę poparło również 24 proc. ankietowanych wyborców Konfederacji. Jeśli chodzi o wyborców Koalicji Obywatelskiej i jej koalicjantów, tylko 6 proc. osób podejrzewało, że wyniki mogły zostać sfałszowane.



Myślenie spiskowe to jest temat związany z pytaniem, jaki jest patriotyzm Polaków?



Opinia poszczególnych grup wyborców o wynikach wyborów świadczy o poziomie patriotyzmu??


O czym jest to "badanie"??



To jest jawne, w biały dzień, plucie na ludzi, nazywanie ich głupimi i wierzącymi w teorie spiskowe.

Co klikniesz internet, to nie umieją mówić, pisać, rysować słupków poparcia w odpowiednich proporcjach.... i to wszystko w   WAŻNYCH   SPRAWACH   DLA   POLSKI.

I są specjalistami od biznesów, od zarządzania, od rolnictwa, od handlu, od wojskowości, od prawa, od służb specjalnych, od samorządu nawet, od ekonomii, od wszystkiego są, na wszystkim się znają i różne takie cuda. To nie jest przypadek oczywiście i nie wolno nam tego ignorować.


NIE WOLNO!


Proponuję sobie to jeszcze raz te zwroty poniżej przyswoić i przemyśleć...



A gdyby tak wybrać z tej grupy 3%, czyli tych 900 000 ludzi - wziąść spośród nich, dajmy na to - 1% tj.  9000 ludzi i wyszkolić ich na dziennikarzy, obsadzić w polityce i na uczelniach na pierwszych miejscach - to jaki obraz Polski mielibyśmy w mediach?? W telewizji, w prasie w internecie??


Co?


9000   osób   -   1%  "sceptykopolaków"











-----------------



Postaram się tego trzymać i stosować te frazy już zawsze.


"rok smoleński (2010)"
"Nie-rząd"


nierząd - niemniecki rząd







za fb:


"Polskość nie jest tylko kwestią urodzenia się Polakiem.

Polskość to wybór serca, umiłowanie języka, kultury, dziejów, duma z dokonań minionych pokoleń. Wierność i przestrzeganie wartości zapisanych w tradycji narodowej.

Polacy jako naród kształtowali się w obrębie cywilizacji łacińskiej przyjmując dewizę Bóg-Honor-Ojczyzna. Fundamentem tej cywilizacji jest etyka katolicka, a to oznacza, że będąc Polakiem trzeba spełniać wysokie standardy moralne.
Polskość jest wymagająca, być Polakiem nie jest łatwo. Trzeba spełniać obowiązki wobec Ojczyzny i Rodaków, także z narażeniem własnego życia. W czasach, gdy przekonuje się, że powinno się żyć lekko, łatwo i przyjemnie trudno być Polakiem.

Polskość irytuje i drażni natury marne moralnie, ludzie słabi nie potrafią jej sprostać, ludzie podli będą polskość zwalczać, wyśmiewać, niszczyć. Sąd o Polsce można wyrobić na podstawie jej nieprzyjaciół."


- Gilbert Keith Chesterton










www.rp.pl/opinie-polityczno-spoleczne/art40821091-patriotyzm-po-polsku-czym-jest-polskosc-w-xxi-wieku?utm_medium=Social&utm_source=Facebook#Echobox=1721193672

sceptyk - definicja, synonimy, przykłady użycia (pwn.pl)















czwartek, 1 sierpnia 2024

Chciwość niemców






przedruk





01.08.2024 16:25

Kaczyński: "Co takiego w kulturze niemieckiej pozwala zwykłym ludziom dokonywać rzezi? Czy to zniknęło?"



Dziś, w 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, prezes PiS, Jarosław Kaczyński, w okolicznościowym przemówieniu na placu pamięci Męczenników Warszawskiej Woli przy kościele w św. Klemensa zwrócił uwagę na kwestię reparacji.

- Musimy patrzeć na to wszystko co wiążę się z powstaniem z jeszcze jednego punktu widzenia. To jest punkt widzenia, o którym wczoraj wspomniał w jednym zdaniu pan prezydent RP, Andrzej Duda, nie było żadnego zadośćuczynienia i nie było też - o czym nie wspominano, a warto było, jeśli był tu prezydent Republiki Federalnej Niemiec, nie było też kary. 

Ogromna część zbrodniarzy nie tylko uniknęło kary, ale często mogło pełnić swoje dawne funkcje. 

Te zbrodnie, które zostały popełnione chociażby w tej dzielnicy, rzeź Woli, to w ogromnej większości ...

To były zbrodnie popełnione przez żandarmerię, czyli przez zwykłych Niemców, zwykłych Niemców z mobilizacji - mówił Jarosław Kaczyński.


Trzeba zapytać, co takiego w kulturze niemieckiej pozwala zwykłym ludziom, nawet z kompanii kierowania ruchem, dokonywać rzezi - dzieci, kobiet, mężczyzn, otaczać domy i mordować wszystkich.

Co to takiego i czy to rzeczywiście zostało w tej chwili z tej kultury całkowicie odrzucone.

Bo ta odmowa reparacji jest niczym innym, jak budowaniem co najmniej przypuszczenia, domniemania, że te elementy jednak do końca nie zniknęły i o tym też pamiętajmy

– dodał prezes PiS.



"Tu nie chodził o pieniądze"

Kaczyński zwrócił uwagę na słowa "reparacje, reparacje", skandowane m.in. podczas przemówienia Franka-Waltera Steinmeiera, prezydenta RFN, podczas jego wizyty w Warszawie.


- To nie chodziło tylko o pieniądze. Chodziło o sprawiedliwość, o wyrównanie, o to, by Polska nie była traktowana inaczej niż inne kraje, bo to też jest niesłychanie ważne. Niemcy tej nauki jeszcze nie przyjęli, można powiedzieć - "tej szkoły jeszcze nie skończyli, a nawet nie podjęli nauki". I dlatego ta sprawa jest nieustannie aktualna i nieustannie niezałatwiona i Polacy powinni o tym pamiętać - wskazał prezes PiS.

- Padły podczas tych przemówień, które wysłuchaliśmy także i takie słowa, które trzeba uznać za słuszne: "wybaczyć mogą tylko sami powstańcy". Ale trzeba je uzupełnić - wybaczyć mogą tylko ci, którzy wtedy w Warszawie zostali zamęczeni, a takiego wybaczenia nie ma. Potrzebna jest kara, chociażby dla tych ostatnich, bo są tacy jeszcze, którzy w tym wszystkim uczestniczyli, żyją jeszcze powstańcy i żyją jeszcze zbrodniarze. (...) Nie ma rekompensaty, nie ma zadośćuczynienia, nie ma kary, sprawa jest nierozwiązana

- dodał.

Podkreślił, że Polska musi uzyskać to, "co nam się należy, i w sferze moralnej i w sferze materialnej".



-------



31.07.2024 08:38

NEWS TV Republika! Niemiecka spółka Deutsche Bahn już czyha na upadłość PKP Cargo? [NOTATKA]

Dziś rano dziennikarz Telewizji Republika - Michał Jelonek opublikował w mediach społecznościowych wpis, z treści którego wynika jasno, że choć PKP Cargo zgodnie z ustawą nie ma zdolności upadłościowej, to niemiecka spółka Deutsche Bahn zaczęła w polskich zakładać pewnego rodzaju „inwentaryzację”. Pracownicy firmy mieli jeździć po zakładach, żeby zobaczyć, co można będzie przejąć...

Zarząd PKP Cargo zdecydował kilka dni temu o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę spółki. Jak poinformowano w komunikacie, mają one objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych. Wcześniej, pod koniec maja br. zarząd spółki zdecydował o uruchomieniu programu skierowania do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy.

PKP Cargo jest flagowym, największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Polsce i drugim co do wielkości w Europie. Oferuje usługi logistyczne, łącząc transport kolejowy, samochodowy oraz morski. Świadczy też samodzielne przewozy towarowe na terenie Polski i wielu innych państw kontynentu. Działalność tej strategicznej spółki związana jest m.in. z możliwością prowadzenia wielkich inwestycji infrastrukturalnych, ale także z transportem na potrzeby armii, co w dzisiejszych czasach wydaje się szczególnie ważne.


Ruszyła „inwentaryzacja”

Od pewnego czasu, w przestrzeni publicznej przewija się informacja, jakoby na upadłość PKP Cargo czyhała niemiecka spółka Deutsche Bahn. I jak wynika z najnowszych ustaleń Telewizji Republika - proces powoli ruszył.


Michał Jelonek, dziennikarz stacji napisał w mediach społecznościowych: "w PKP Cargo otwarte zostało postępowanie sanacyjne, które w konsekwencji oznaczać będzie masowe zwolnienia ponad 4 tysięcy pracowników. Zgodnie z ustawą PKP Cargo nie ma zdolności upadłościowej, więc spółka nie może przestać funkcjonować, ale może stracić płynność finansową. Z majątku zostanie utworzona masa sanacyjna, co pozwoli na wyprzedaż chociażby zakładów utrzymania taboru czy elementów taboru - wagonów lokomotyw".
"Jednocześnie spółka straci zdolność operacyjną do zawierania nowych kontraktów i realizacji obecnych. Na rynku czeka Deutsche Bahn, które skupi majątek za grosze i przejmie wykwalifikowanych pracowników. DB Cargo już zaczęło „inwentaryzację”. Pracownicy niemieckiej spółki jeździli po zakładach, żeby zobaczyć co można przejąć. Dotarłem do notatki, która wyciekła z zakładu PKP Cargo"

– napisał dziennikarz, dołączając zdjęcie notatki.



---------


27.06.2024 07:00

"GPC": Deutsche Bahn zamiast PKP Cargo? "Za chwilę spółka straci możliwość dokonywania przewozów"

Poseł PiS Adam Andruszkiewicz poinformował, że spółka PKP Cargo szykuje się do tego, by zaprzestać realizowania transportów wojskowych. Jego zdaniem ma je przejąć Deutsche Bahn Cargo. Polska spółka zaprzecza, ale podkreśla, że transporty wojskowe nie zależą od jej decyzji. Związkowcy z kolei twierdzą, że przy obecnym zarządzaniu spółka w najbliższym czasie straci zdolność przewozu transportów - informuje "Gazeta Polska Codziennie".

Poseł Adam Andruszkiewicz był gościem programu „Jedziemy” w Telewizji Republika. Podzielił się w nim informacjami na temat działalności państwowego przewoźnika działającego na giełdzie.

– W rozmowie z pracownikami PKP Cargo uzyskałem informację, że ponoć część transportów kolejowych polskiego i natowskiego uzbrojenia, mają z rąk naszego narodowego przewoźnika przejąć… Deutsche Bahn Cargo. To informacja nieoficjalna, ale niezwykle ważna dla bezpieczeństwa Polski. Będziemy to weryfikować

– stwierdził Adam Andruszkiewicz.

Zapytaliśmy o te doniesienia rzecznika prasowego państwowej spółki.



„Zarząd PKP CARGO SA stanowczo dementuje pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje na temat rzekomego przejęcia z rąk PKP CARGO przez zagranicznych przewoźników transportów specjalnego przeznaczenia. Decyzje w tym zakresie podejmują podmioty zlecające przewozy. PKP CARGO jest wiodącym operatorem kolejowych przewozów towarowych w Polsce i jednym z liderów tego rynku na terenie Unii Europejskiej. Z usług spółki korzystają przedsiębiorstwa reprezentujące kluczowe sektory gospodarki (…)” – odpowiedział nam Krzysztof Losz, rzecznik prasowy PKP Cargo.


To jednak nie oznacza, że w spółce wszystko jest dobrze. Zdaniem prezydenta Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszka Miętka na postojowe kierowani są pracownicy operacyjni.

– Za chwilę spółka na trwałe straci możliwość dokonywania przewozów. W kontekście bezpieczeństwa to są fatalne wieści. Mamy zamiar w najbliższym czasie napisać pismo do ministra obrony narodowej. Spółka Cargo jako narodowy przewoźnik ma obowiązki transportowe na wypadek konfliktu zbrojonego. Dzisiaj ta cała struktura operacyjna jest demontowana

– mówi nam Leszek Miętek. Jego zdaniem PKP Cargo musi zostać zrestrukturyzowane. – Niestety słychać na rynku głosy, że chce się wzmacniać spółki niemieckie, które mają swoje oddziały w Polsce. To one mają realizować przewozy na Ukrainę czy wręcz w transportach specjalnych. Nie wiemy tego na pewno, ale chcemy zadać




----------------

01.08.2024 11:26


Prezydent Niemiec prosił o wybaczenie. Usłyszał - "reparacje". Prezydent Duda przyznał: moment symboliczny



Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier bierze udział w uroczystościach 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W swoim przemówieniu poprosił o wybaczenie, lecz część uczestników wydarzenia krzyczała "reparacje". Prezydent Andrzej Duda zwrócił uwagę na gest niemieckiego włodarza.


W Warszawie rozpoczęły się uroczystości związane z 80. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Z przedstawicielami władz niemieckich - bo to właśnie ze zbrodniarzami z Niemiec warszawiacy toczyli bohaterską walkę.

- Proszę o wybaczenie za zbrodnie, przed którymi bronili się Polacy w Powstaniu Warszawskim – powiedział podczas uroczystości prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier. 

Przemówienie zostało przyjęte oklaskami, jednak pod koniec, uczestnicy wydarzenia skandowali: "reparacje".

- Wiązanka kwiatów nie wystarczy - komentuje europoseł Maciej Wąsik.

Później prezydenci Polski i Niemiec wzięli udział w upamiętnieniu ofiar rzezi Woli. Prezydent Andrzej Duda na Woli przyznał, że doszło do momentu symbolicznego.


- Był tu z nami prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier. To w związku z tym moment symboliczny. Tu, w tym niepozornym miejscu, a tak straszliwie wrytym w bolesną pamięć naszego narodu, prezydent Niemiec, a więc syn tego narodu, który był sprawcami zbrodni, składa wieniec, pochyla głowę, klęka przed krzyżem. Chciałbym, żeby wszyscy przyjęli postawę pana Franka Waltera Steinmeiera z szacunkiem - powiedział prezydent.



Nie do końca rozumiem, o co chodzi panu prezydentowi Dudzie w tej wypowiedzi.

Ale wiem, jak należy czytać słowa prezydenta Niemiec.


- Proszę o wybaczenie za zbrodnie, 

przed którymi bronili się Polacy w Powstaniu Warszawskim 



fap, fap, fap, fap, fap....