Kilka lat temu, na kanale przyrodniczym, widziałem film o poszukiwaniach pewnego Anglika związanych z jakimś średniowiecznym listem.
Niestety, nie zapisałem sobie szczegółów tej historii, kto i jak, więc relację przytaczam całkowicie z pamięci. Film był może z lat 90-tych, może już po 2000 roku.
Autor próbował ustalić genezę tego listu, autora i adresata.
W pewnym momencie wspomina on o możliwym tropie - o odkryciu podczas badań archeologicznych zwłok średniowiecznego człowieka.
Tak, zwłok, a nie szczątków, ponieważ ciało tego człowieka zachowało się w niemal doskonałym stanie, zakonserwowane w ołowianej trumnie.
W filmie pokazano unikalne zdjęcia z tego odkrycia, a także oryginalny film z autopsji.
Film był czarno biały i zdjęcia też, może dlatego "zapamiętałem", że tego odkrycia dokonano w latach 60tych XX wieku.
Dzisiaj znalazłem informacje nt. tego wydarzenia, było to w 1981 roku.
poniżej także przedruki w tłumaczeniu automatycznym
Odkrycie w 1981 r. prawie doskonale zachowanego ciała średniowiecznego rycerza, znanego obecnie jako „St Bees Man”, było jednym z najbardziej niezwykłych archeologicznych znalezisk pochówkowych w Wielkiej Brytanii pod koniec XX wieku.
Odkrycia dokonali archeolodzy z Leicester University podczas wykopalisk zorganizowanych przez historyków St Bees Johna i Mary Todd w zrujnowanym przejściu prezbiterium St Bees Priory.
Wykopaliska szukały dowodów na istnienie przednormańskiego kościoła, ale znaleźli wiele pochówków monastycznych i świeckich oraz duże kamienne sklepienie. Sklepienie zostało starannie odkopane i odsłoniło szkielet kobiety oraz dużą ołowianą trumnę (patrz po prawej).
Archeolodzy spodziewali się szkieletu w trumnie, ale zamiast tego ukazało się ciało owinięte ciasno w całun, starannie związane sznurkiem jak paczka. Został przewieziony do lokalnej kostnicy, rozpakowany i zbadany przez zespół kierowany przez patologa sądowego. Wkrótce zdali sobie sprawę, że pracują nad jedynym zachowanym średniowiecznym ciałem, jakie można znaleźć w czasach nowożytnych.
W filmie pokazywano archiwalne zdjęcia z odkrycia, wynika z nich, że ołowianą trumnę otwarto na miejscu - chyba w wykopie, co wydaje mi się kuriozalne, wg komentarza, dopiero jak archeolodzy uzmysłowili sobie, że ciało zaczyna się rozpadać, natychmiast przewieźli je do patologa i zrobili sekcję.
Każdy archeolog wie, że materiały organiczne w zetknięciu z powietrzem zaczynają się rozpadać.
Otwarcie trumny Tutanchamona w latach 20tych było bardziej przemyślane, jak to możliwe, że tak niefrasobliwie postąpiono z tą trumną??
Na filmie i jednym ze zdjęć poniżej widać, że patolog nie założył rękawiczki.
St Bees Man został odkryty podczas wykopalisk archeologicznych prowadzonych przez Uniwersytet w Leicester na terenie St Bees Priory . Wykopaliska z 1981 roku zbadały dwa obszary zrujnowanej nawy prezbiterium na zachodnim krańcu klasztoru. Nawa została zbudowana około 1300 roku w stylu Decorated i uważa się, że popadła w ruinę przed rozwiązaniem klasztoru w 1539 z powodu awarii konstrukcyjnej spowodowanej złymi fundamentami.
Ciało znaleziono zakopane w drewnianej trumnie, owinięte w ołowianą płachtę. Pomimo uszkodzenia blachy ołowianej w dolnej części, ciało było w znakomitym stanie. Ciało zostało owinięte w dwa całuny, które są wystawione w klasztorze. Ponieważ tożsamość ciała była nieznana, nazwano go „St Bees Man”.
Trumnę i zawartość zbadano sądowo przez następny tydzień. Zgłaszano, że ciało wykazywało różową skórę i widoczne tęczówki natychmiast po ekshumacji. Sekcja zwłok wykonana na ciele wkrótce po jego odkryciu wykazała, że przyczyną śmierci był najprawdopodobniej krwiak w wyniku bezpośredniego uderzenia w tors.
Chociaż ciało miało około 600 lat, jego paznokcie, skóra i treść żołądka były w niemal idealnym stanie. Blacha ołowiana, w którą owinięto ciało, wykluczała wilgoć, podczas gdy sosnowa powłoka całunu wykluczała powietrze.
Tożsamość St Bees Man jest teraz prawie pewna, że była to Antoni de Lucy, który mógł urodzić się w latach 1332/1333 i prawdopodobnie zginął w 1368, walcząc po stronie Krzyżaków w krucjatach północnych przeciwko Litwinom .
The identity of St Bees Man is now almost certain to have been that of Anthony de Lucy, who may have been born in 1332/1333 and was probably killed in 1368, fighting for the Teutonic Knights in the Northern Crusades against the Lithuanians.[3][4] This was established in 2010 after an osteobiographical approach was taken in identifying the skeleton of the woman who was buried with him, which was still available for analysis using modern methods developed since the remains were found in 1981. It is now thought that after his death the vault was enlarged to take the body of his sister, Maud de Lucy, who died in 1398.
Możliwe, że Anthony de Lucy został wysłany na krucjatę na Litwę przez Thomasa de Beauchamp, 11. hrabiego Warwick , który został wyznaczony na stanowisko nadzorcze nad Strażnikami Marchii w 1367, po tym, jak de Lucy sprawił kłopoty Anglikom. Granica szkocka (na przykład najazd na Annandale ). Warwick był wcześniej na krucjacie na Litwę i prawdopodobnie widział sposób na przekierowanie kłopotliwej energii de Lucy z dala od szkockich Marchii . (Trzej synowie Warwicka również podróżowali z de Lucy.)
Potwierdza to list napisany przez Johna De Moultona z Frampton do żony w 1367 roku; „Anthony de Lucy i ja i cała nasza firma zmierzamy w stronę części Spruz [tj. Prusy ]...” wraz z Richardem de Welby „moim towarzyszem”. Wydaje się, że John De Moulton również zginął w Nowym Kownie , wraz z sir Rogerem Felbriggiem, rycerzem z Norfolk.
Anthony był ostatnim z męskiej linii, a majątki de Lucy przeszły na Maud po jego śmierci. Maud odziedziczyła również znaczne majątki po śmierci swojego pierwszego męża Gilberta de Umfraville w 1380/81 roku i prawdopodobnie w celu sprzymierzenia się politycznie z rodziną Percy, Henry Percy kupił opłatę licencyjną na ziemiach Gilberta, a tym samym rękę Maud w 1381 roku.
O związku Maud z St Bees świadczy istniejący kamień w dzwonnicy klasztoru, na którym znajdują się poćwiartowane ramiona rodzin de Lucy i Percy. Maud nalegała na to ćwiartowanie jako część umowy małżeńskiej, prawdopodobnie po to, aby ramiona de Lucy zostały uwiecznione.
Mediaeval grave slab, St Bees Priory.
Film z autopsji znalezionego ciała.
Na filmie, który ja widziałem (który zapamiętałem jako czarno - biały) były inne sceny, min. pokazywano narządy wewnętrze, a wątrobę w jasnym kolorze patolog pokazywał do kamery i ciął skalpelem pokazując jak wewnętrzna struktura wystawiona na powietrze błyskawicznie ciemnieje.
A może to było na odwrót?
No dobra.
Zrobiłem wtedy rozeznanie, ponieważ wydało mi się to podejrzane, że targali trupa przez pół Europy. Przede wszystkim jego potylica wydała mi się podobna do głowy .... Jagiełły z wizerunku na obrazie z Krakowa.
Postronek na szyi oznacza, że to był jeniec - bardzo cenny jeniec, może nawet - łup jakich mało! - skoro tak daleko go wieźli...
Moim zdaniem może to być ktoś z rodu Giedyminów.
Były tam zaginięcia, ktoś wpadł pod lód, albo:
Margiris lub Margis (zm. 25 lutego 1336) był średniowiecznym księciem litewskim / żmudzkim , wymienionym przez Caspara Schütza za pośrednictwem Wiganda z Marburga jako bohaterski obrońca twierdzy Pilėnai w 1336 roku. inni obrońcy postanowili popełnić zbiorowe samobójstwo, paląc zamek i nie pozostawiając łupu dla wroga. [1] Ten epizod z krucjaty litewskiej spopularyzował się w XIX-wiecznej fali romantycznego nacjonalizmu , a Margiris traktowany jest na Litwie jako bohater narodowy.
Na początku 1329 r. Jan Luksemburski , król czeski , przyłączył się do krzyżackiej krucjaty przeciw Litwie i zdobył Medvėgalis . W czasie kampanii król Jan został wyzwany na pojedynek przez Litwina. Incydent ten jest krótko wspominany w kilku współczesnych kronikach, m.in. Franciszka z Pragi i Piotra z Żytawy , ale szczegółowo opisany tylko przez Jeana d'Outremeuse. [4] Po złamaniu zasad pojedynku Margiris musiała zapłacić okup. Uczynił to z monetami wybitymi przez Ludwika IV, cesarza rzymskiego , które najprawdopodobniej zostały skradzione podczas najazdu Litwinów na Brandenburgię w 1326 r.. [5]
Kronikarz d'Outremeuse dalej krótko wspomina syna Margiris, który wyjechał do Francji i poślubił hrabinę Clermont. [2] Na podstawie tych informacji litewski historyk Alvydas Nikžentaitis doszedł do wniosku, że Margiris zajmował wysoką pozycję w społeczeństwie litewskim lub król Czech nie zaakceptowałby go jako równego i odmówiłby pojedynku, a Margiris nie uzyskałby udział łupów wojennych . [5] Nikžentaitis stwierdził dalej, że Margiris mógł być synem Butwidasa i bratem Giedymina , wielkiego księcia litewskiego . [5]Inni historycy zauważyli jednak, że dzieło d'Outremeuse bardziej przypomina dzieło literackie niż historycznie dokładną kronikę [6] i wyrazili wątpliwości, czy ta Margalis jest identyczna z Margiris. [7]
W lutym 1336 r. Zakon Krzyżacki zorganizował kolejną wielką wyprawę na Litwę. W ich sile znajdowali się Ludwik, margrabia brandenburski , hrabiowie Henneberg i Namur oraz inni szlachcice z Francji i Austrii. [8] W sumie, według Wiganda z Marburga , było 200 szlachciców. Inna niemiecka kronika, znana jako Der Chronist von Wolfenbüttel , liczyła łącznie 6000 żołnierzy. [6]
Siła ta zaatakowała Pilėnai twierdza (jej lokalizacja nie jest znana). Wigand z Marburga wspominał, że twierdza mieściła 4000 osób. Próbowali zorganizować obronę, ale siły krzyżackie były zbyt silne. Nie widząc nadziei, obrońcy postanowili spalić swoją własność i popełnić masowe samobójstwo. [8] Wigand opisał księcia litewskiego (jego nazwisko pominięto w zachowanym łacińskim tłumaczeniu kroniki Wiganda), który do końca stawiał opór. Następnie zabił swoją żonę i lojalnych strażników. [6] Caspar Schütz , który posłużył się oryginałem Wigunda, rozwinął bitwę, dodając więcej dramatycznych i heroicznych detali. Schütz podał nazwisko księcia (Marger lub Margiris) i popełnił samobójstwo. [6]Margiris i jego bohaterska opowieść o desperackiej obronie i poświęceniu rozprzestrzeniła się, zainspirowała inne utwory, w tym polski poemat Margier Władysława Syrokomli z 1855 roku, i stała się popularna na Litwie. [8]
Margiris , obrońca Pilėnai , jest często wskazywany jako najbardziej prawdopodobny kandydat na czwartego brata. Kroniki Hermanna de Wartberge wspominają, że w 1329 Giedymina i jego dwaj bracia najechali Inflanty. [7] W tym czasie Vytenis już nie żył, a Fiodor był prawdopodobnie zajęty osiedleniem się w Kijowie. Jeden z tych dwóch braci musiał być wtedy Vainiusem; tożsamość pozostałych wciąż dziwi historyków. Alvydas Nikžentaitis sugeruje, że był Margirisem, ponieważ źródła świadczą o jego wysokim statusie i bogactwie. [7] Źródła wspominają o jednym synu Margirisa, który został pojmany przez Krzyżaków wkrótce po samobójstwie ojca w 1336 roku i nie wrócił. [7]
Jedyną bezpośrednią pisemną wzmianką o siostrze Giedymina jest legenda opisująca zabójstwo dwóch franciszkanów , którzy przybyli do Wilna , by szerzyć chrześcijaństwo. [13] Legenda ta została po raz pierwszy przedstawiona w Kronice XXIV Generalium , kronice spisanej przed 1369 rokiem. Wydarzenia miały miejsce prawdopodobnie około 1340 roku, a niektórzy naoczni świadkowie mogli jeszcze żyć, kiedy kronika była pisana.
Według legendy kazanie brata Ulricha rozgniewało mieszczan. On i jego towarzysz, Marcin, zostali schwytani i przyprowadzeni przed Giedymina, który nakazał zabić braci. Ulrich był torturowany, a jego ciało wrzucono do rzeki. Ciało Martina uratowała siostra Giedymina, prawosławna zakonnica. Pochowała Martina w klasztorze, w którym mieszkała.[14] Legenda była prawdopodobnie podstawą legendy o 14 franciszkańskich męczennikach wileńskich , po raz pierwszy odnotowanej w Kronice Bychowca .
Ta legenda wraz z :
Kronikarz d'Outremeuse dalej krótko wspomina syna Margiris, który wyjechał do Francji i poślubił hrabinę Clermont - to może być rebus.
No i nie ma litewskich świadków śmierci Margilisa :
który do końca stawiał opór. Następnie zabił swoją żonę i lojalnych strażników.... i popełnił samobójstwo.
Obiektywna ocena wydarzeń jest trudna, jeśli nie niemożliwa, ponieważ wszystko, co wiadomo o Pilėnai, pochodzi z jednego źródła, od niemieckiego kronikarza, który widział Litwinów jako pogan i wrogów. Chociaż istnieją pisemne dowody na temat samobójstw na średniowiecznej Litwie, Pilėnai jest jedynym znanym przypadkiem, w którym władca zabił własnych ludzi. [4]
Mamy to podobieństwo do historii osoby pochowanej obok kobiety w Klasztorze St Bees.
Zgodne są:
- obecność jakiejś kobiety obok ciała - siostra
- śmierć w wyniku obrażeń
- jakaś czynność została wykonana z ciałem
- ciało zostało "uratowane"
- i pochowane przez kobietę zakonną u niej - czyli z nią i w klasztorze
Trzeba by to zbadać.
Powiązane notki:
https://maciejsynak.blogspot.com/2022/02/hss.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2022/01/amenhotep.html
https://en.wikipedia.org/wiki/Family_of_Gediminas#Sons
https://en.wikipedia.org/wiki/Family_of_Gediminas
https://en.wikipedia.org/wiki/Margiris
https://en.wikipedia.org/wiki/Pil%C4%97nai
Klasztor św. Pszczół i tajemnica św. Pszczół.
Być może ten nagłówek jest trochę mylący, ponieważ nie jest to jedna zagadka, która wiąże się z St Bees Man, ale kilka, ponieważ nie możemy być pewni, kim był, kiedy umarł, ani czym lub kto spowodował obrażenia, które spowodowały jego śmierć. Jest fascynującą, jeśli nie nieco makabryczną zagadką; ludzką zagadką, która dopiero niedawno odkryto po upływie wielu wieków.
Ustalono, że zmarł gwałtowną śmiercią, jego płuca zostały przebite przez kilka złamanych żeber, a metodą radiowęglową umieszczał pogrzeb między 1290 a 1500. Chociaż nosił pętlę na szyi, nie sądzi się, że przyczyniło się to do jego śmierci. Charakter jego obrażeń, do których zaliczała złamana szczęka, doprowadził do spekulacji, że doznały ich podczas upadku z konia, prawdopodobnie w walce, a nawet w walce.
Jego fizjologia wskazuje na to, że miał około czterdzieści lat, gdy zmarł, a po szeroko zakrojonych dochodzeniach dotyczących źródeł historycznych uważa się za wysoce prawdopodobne, że ciało należy do Anthony'ego de Lucy He Teutoniczni Rycerze przeciwko pogańskim Litwinom. Jednak Robert z Harrington, który został pochowany w St Bees w 1297 roku, jest także kandydatem.
Ponieważ de Lucy zmarł na Litwie w 1368 roku, wydawałoby się, że jego szczątki, jeśli rzeczywiście są jego, zostały zabalsamowane i wróciły do domu na pochówek. Wydaje się to prawdopodobne, ponieważ badanie masy ciemnych włosów, które znaleziono owinięte wokół jego ramion, sugeruje taką datę. W przeciwieństwie do swoich, nie nosił śladu siwości, a spekulowano, że włosy należały do jego żony i zostały zabrane ze sobą na krucjatę.
To niezwykłe odkrycie powstało nadprzyrodzoną opowieść, w której pogańskie wierzenia i praktyki średniowiecznej Litwy rzucają niespodziewany cień na spokojną angielską para
Legenda herbowa
W roku 1058 Kazimierz Odnowiciel w pościgu za pustoszącymi kraj Litwinami i Jadźwingami doszedł pod Sochaczew. Wysłany na zwiad z garstką żołnierzy rycerz z rodu Lisów natrafił nad rzeką na silny oddział nieprzyjaciół. Nie mogąc atakować, przemyślnie wystrzelił wysoko zapaloną strzałę, wzywając posiłki. Pomoc wkrótce nadeszła i wziętych w dwa ognie nieprzyjaciół pokonano bez trudu. Wdzięczny Kazimierz Odnowiciel nadał dzielnemu rycerzowi herb ze strzałą w tarczy, jego dawny znak – lis – został umieszczony w klejnocie[potrzebny przypis].
https://www.youtube.com/watch?v=onrj4FGQDgw
https://www.youtube.com/watch?v=g1vqjdIO0DI
https://www.stbees.org.uk/home/village/st-bees-man/
https://www.reddit.com/r/medieval/comments/5jfo37/rare_footage_from_the_autopsy_of_the_body_of_an/
https://en.wikipedia.org/wiki/St_Bees_Man
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lis_(herb_szlachecki)#Etymologia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz