Publiczne obnażenie się.
Tekst powstał pod wpływem artykułu ze strony bludragon.
Od dłuższego czasu zalega na pulpicie...
Publiczne obnażenie się.
Takim impulsem może być publiczne obnażenie się.
Wyszkolony pies, postępując z nogi na nogę
- niczym małe dziecko, któremu chce się siusiu - odsłania swój misterny
(w jego mniemaniu) plan w sposób profesjonalny wykładając go niczym
kawę na ławę.
I to jest właśnie ten punkt.
Cały czas sądzi, że jego sygnały nie są odczytywane.
Więc obnaża się publicznie ze swoim planem, licząc, że w takiej postaci zostanie zrozumiany.
A więc licząc na spełnienie swych wieloletnich, wielomiesięcznych oczekiwań.
Teraz można mu już uzmysłowić, kto tu jest psem.
Nie ma drogi ucieczki, póki nikt nie mógł
mu udowodnić jego zamiarów, nikt nie mógł mu zarzucić kłamstwa, a tym
bardziej wywlec wewnętrzną konkluzję na wierzch.
Z chwilą odkrycia kart, Pan ma prawo spokojnie zwrócić otoczeniu na to uwagę.
Wewnętrzna konkluzja.
Nieustające ataki na Pana, to przede wszystkim obserwacja amplitudy własnych emocji.
Od nieco ponad przeciętnej pewności
siebie, poprzez euforię, okresy smutku, zmartwienia, zawiedzionych
nadziei, aż do depresji, obrażania się na świat, poczucia niemocy,
pociągania nosem i zwykłego zawinięcia się w koc...
Są to sytuacje, w których pies ma
możliwość zaobserwowania, (choć może sobie jeszcze tego nie uświadamia)
że to on jest tutaj niewolnikiem. To on jest psem. To jego uczucia,
samopoczucie jest uzależnione od innej osoby – od Pana.
Uważa jednak, że nikt tego nie wie, a więc
też nikt nie zarzuci mu (to kolejna cecha niewolnika – ewidentnie
poddaje się osądowi otoczenia, a więc reaguje na opinię społeczeństwa –
jak tresowany pies) słabości, podejrzenia o to, że to on jest psem to on
jest niewolnikiem – TO ON JEST TU PETENTEM.
Cała wieloletnia misterna zagrywka mająca prowadzić do uprzedmiotowienia Pana spełzła na niczym.
Sytuacja ta mogłaby trwać jeszcze miesiącami.
W wewnętrznej konkluzji chodzi o punkt, w którym on sam (pies) dochodzi do wniosku,
że jest czyimś niewolnikiem. Może przed sobą ( a nawet innymi) udawać,
że tak nie jest, może się sam okłamywać – do czasu, aż nie odkryje kart
przed publicznością, aż nie obnaży publicznie i wtedy zostanie
spacyfikowany przez Pana.
Tak więc pies jest psem. Czuje to całym
swym wnętrzem. Upublicznienie prawdy dopełnia swego. Jest publicznie
obnażony, nie musi udawać, bo i tak każdy wie jaka jest prawda i sam w
pełni akceptuje swoją nową/starą pozycję.
Starą, bo zawsze był psem, tylko mu się
wydawało, że nie jest, myślał, że pozorne sygnały jakie emituje, (a
także informacje zwrotne, które pogłębiały jego iluzję) wystarczą do
zajęcia uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie, w układzie.
Wszystko wraca do normy – pies na powrót
staje się psem, a Pan pozostaje Panem – z tym, że w umyśle psa Pan wraca
na właściwe stanowisko. Pies dokonuje właściwego przyporządkowania ról.
Pies przestaje uważać się za Pana, a Pana zaczyna postrzegać jako Pana.
Pomimo tego, że pies okłamuje i manipuluje
ludźmi, buduje im więzienie z ich własnych wyobrażeń, to i tak nie jest
wolny od własnych wyobrażeń, własnych kłamstw.
Tkwi w matrixie tak samo jak społeczeństwo jakim usiłuje sterować...
Paradoksalnie, wracając do swej właściwej
natury – do roli psa – staje się uwolnionym od bagażu uczuć, staje się
szczęśliwym, tak szczęśliwym, że merda ogonem na samą myśl o tym, że Pan
da mu miskę z jadłem...
10.11.2013
Rzeczony tekst:
Sugestia posthipnotyczna a funkcjonowanie Społeczeństw
-
Napisane 18 października 2013 o 00:05
Inspiracją do napisania tego tekstu stal się konkretny przypadek związany z działaniem sugestii posthipnotycznej.
Kilkanaście lat temu
pewna osoba bardzo niepewna, o zniżonej ocenie własnej wartości i braku
zdecydowania dlatego postanowiła skorzystać z pomocy hipnoterapeuty,
aby przezwyciężyć swoje problemy. Sugestia posthipnotyczna jaką założył
jej hipnoterapeuta okazała się doskonała i osoba ta zaczęła w oczach się
zmieniać. Jej pewność siebie zaczęła wzrastać, zaczęła stawać się coraz
bardziej zdecydowana, zaczęła podejmować decyzje, które przełożyły się
na pewien materialny sukces w jej życiu i wszyscy byli zadowoleni –
przez pierwsze lata. Zmiany pod wpływem sugestii zachodziły jednak dalej
i po upływie kilkunastu lat osoba stała się kimś innym. Jej pewność
siebie zaczęła zmieniać się w pewnego rodzaju zadufanie, połączone z
apodyktyzmem a zdecydowanie w podejmowaniu decyzji w arogancki, ślepy,
upór. Wytworzyła się w niej również mocna nerwica, osoba stała się
toksyczna dla siebie i otoczenia. Zniknęły też samokrytycyzm i
jakiekolwiek głębsze aspiracje z jakich znana była ta osoba. Pojawił się
problem; czy i jak można cofnąć po kilkunastu latach działanie sugestii
posthipnotycznej, przywracając tej osobie harmonijne funkcjonowanie –
no ale to już problem hipnoterapeuty.
Wielu doświadczonych
hipnoterapeutów może opowiedzieć wiele inspirujących historii jak w
wyniku sugestii posthipnotycznej następowały zadziwiające zmiany w
osobowościach i funkcjonowaniu ludzi im poddanych. Pytanie jednak brzmi w
jaki sposób działa sugestia posthipnotyczna i jak w rzeczywistości
wpływa na funkcjonowanie, myślenie i działanie człowieka jej poddanej.
Zacznę od przytoczenia kilku przykładów sprzed kilkudziesięciu lat (ale ten czas leci) pochodzących z mojej własnej praktyki.
Kiedyś na przyjęciu
poproszono mnie o pokaz hipnozy dla grona przyjaciół w tym sugestii
posthipnotycznej. Ochotnik został poinformowany, że zostanie mu
zaszczepiona sugestia posthipnotyczna – miał on spróbować rozpoznać ją i
oprzeć się jej (oczywiście nie został poinformowany jaka to będzie
sugestia). W trakcie hipnozy zademonstrowałem wiele rzeczy, między
innymi robiący wrażenie pokaz pisma automatycznego, tzw. „sztuczną
reinkarnację” na koniec podałem sugestię posthipnotyczną mówiącą, że
kiedy zapalę papierosa ta osoba wstanie, zdejmie zawieszony pod sufitem
kwiatek i postawi go po prawej stronie drzwi, pilnując by doniczka
dotykała listwy.
Wyprowadziłem tę
osobę z hipnozy, przez jakiś czas rozmawialiśmy na jej temat a potem
zapaliłem papierosa a wszyscy wstrzymali dech.
Gdy tylko
przytknąłem zapałkę do papierosa zauważyliśmy, że oczy ochotnika
natychmiast powędrowały do kwiatka. Kilka sekund siedział nerwowo po
czym wstał, wziął krzesło i wspiął się na nie, zdjął kwiatek i postawił
go jak miał nakazane po czym poszedł do kuchni po wodę i podlał go.
Zapytaliśmy go
dlaczego to zrobił. Odpowiedział, że przypomniał sobie, iż dawno nie
podlewał tego kwiatka postanowił więc zrobić to natychmiast aby nie
zapomnieć. Nagabywany jak się czuł odpowiedział, że poczuł jakieś
napięcie i domyślił się, że pewnie ma coś zrobić pod wpływem sugestii
posthipnotycznej dlatego najpierw postanowił nie robić nic, ale napięcie
narastało więc postanowił skupić się na zajęciu się kwiatkiem aby nie
ulec sugestii po czym stwierdził, że dzięki temu eksperyment się nie
powiódł.
Zapytaliśmy go jaka
jego zdaniem była ta posthipnotyczna sugestia a on zaczął coś mętnie
mówić, że chyba miał zgasić papierosa, albo gdzieś pójść, tym niemniej
jest pewien, ze udało mu się jej oprzeć przez skupienie na kwiatku
Wszyscy rozbawili
się, więc poinformowałem go jak brzmiała sugestia, mimo to hipnotyzowany
zapewnił, że eksperyment się nie powiódł mówiąc, że już od dawna myślał
o podlaniu tego kwiatka Zapytałem go po co więc go zdejmował i ustawiał
przy futrynie skoro mógł bez problemu podlać go bez zdejmowania jak
zawsze. Przez jakiś czas jeszcze próbował wymyślać różnorakie
tłumaczenia mające logicznie uzasadnić jego działania w końcu jednak się
pogodził, że był to efekt sugestii posthipnotycznej.
Drugi eksperyment
sprzed kilkudziesięciu lat, który demonstrowałem przyjaciołom dotyczył
innej osoby, która zapewniała, że potrafi się oprzeć sugestii
poshipnotycznej. Polegał on na tym, że miałem podać tej osobie sugestię
iż po otrzymaniu ode mnie określonego sygnału (nie powiedziałem jakiego)
mimo jakiegokolwiek oporu z jej strony wejdzie w głęboki stan
somnambuliczny. Osoba ta była bardzo oporna na hipnozę (inni
hipnotyzerzy uważali ją wręcz za niepodatną) więc sam byłem ciekaw
efektu.
Wprowadziłem ją w
dość głęboki trans i podałem sugestię, że kiedy wypowiem określone słowo
mimo jakiegokolwiek oporu wejdzie w głęboki stan somnambuliczny. Po
czym wywołałem amnezję hipnotyczną i wybudziłem ją.
Kiedy później
zastosowałem to słowo klucz mimo determinacji i napięcia ze strony tej
osoby natychmiast oczy zaczęły się jej zamykać, przez chwilę walczyła aż
uległa wchodząc w głęboki trans hipnotyczny.
Kiedy ponownie ją
wybudziłem zapytałem czy usunąć to słowo klucz, czy jej go podać ona
jednak odrzuciła te propozycje mówiąc, że chce sama go odkryć i
zneutralizować na drodze autosugestii po czym spotkamy się ponownie i
powtórzymy eksperyment.
Kiedy spotkaliśmy
się po kilku dniach powiedziała mi jak brzmiało słowo klucz (czym mnie
zdziwiła) i przystąpiliśmy do eksperymentu. Jednak i tym razem nie
potrafiła się oprzeć posthipnotycznej sugestii choć stawiała opór
zdecydowanie dłużej i upłynęło trochę czasu zanim weszła w głęboki
trans.
Po skończonym
eksperymencie zapytałem ją jak poznała słowo klucz a ona przyznała się
iż była u innego hipnotyzera, który wydobył go z jej pamięci i dal jej
sugestię znoszącą moją sugestię, ale jak widać nie do końca skuteczną
Stwierdziła również
iż na początku była pewna, że przezwycięży mechanizm sugestii i na
początku dobrze jej szło, ale po pewnym czasie zdekoncentrowała się i
postanowiła ulec.
Wprowadziłem ją więc
ponownie w trans i odwołałem sugestię, ale tego dnia nie zgodziła się
na próbę czy sugestia już nie działa motywując to tym, że musi się
jeszcze przygotować.
Kilka dni później
przeprowadziliśmy kolejny eksperyment podczas którego osoba ta oparła
się sugestii, ale stwierdziła, że nie jest tak, że ona zupełnie nie
działa bo czuła, że gdyby naprawdę tego chciała to mimo odwołania
sugestii mogłaby wejść w trans słysząc słowo klucz, które padlo z moich
ust.
Przykłady te
ilustrują jak silnie może działać sugestia posthipnotyczna i jak trudno
się jej oprzeć nawet jeśli wie się jaka ona jest i jest się
przygotowanym do oparcia się jej. Zazwyczaj jednak nie mamy pojęcia jaka
jest treść sugestii posthipnotycznej a więc jakikolwiek opór jest
niemożliwy. Po prostu realizując nakaz sugestii posthipnotycznej
jesteśmy w 100% przekonani iż jest to nasz pomysł, potrafimy go
logicznie uzasadnić i nie dajemy się przekonać, że jest to wynik
sugestii
Czym jednak w istocie jest sugestia posthipnotyczna i jak działa?
Otóż jest to pewna
myśl, przekonanie, idea czy raczej założenie, albo jeszcze lepiej
aksjomat zakodowany w naszym umyśle jako niepodważalny pewnik, poprzez
który redefiniujemy nasze doświadczenie, naszą rzeczywistość. Jest to oś
czy punkt podparcia wokół którego wszystko się kręci. Jeśli sugestia ta
dotyczy jakiegoś określonego jednorazowego działania jak w pierwszym
przykładzie, czy jest to sugestia wyzwalająca określony stan umysłu w
określonych warunkach jak w drugim przykładzie to oczywiście nie ma
żadnego problemu i nie wywiera to żadnego istotnego wpływu na
funkcjonowanie osoby poddanej takiej sugestii, kiedy jednak sugestia nie
jest tego typu to już zupełnie inna sprawa.
Wyobraźmy sobie
przykład w którym hipnotyzer hipnotyzuje swoją dziewczynę i podobnie jak
w drugim przykładzie, za jej zgodą i wiedzą podaje jej określony klucz,
któremu nie może się oprzeć, ale klucz ten nie wyzwala stanu hipnozy,
ale podniecenie i pragnienie seksu z hipnotyzerem. Następnie ilekroć ma
ochotę na seks używa tego klucza, a jego dziewczyna staje się
natychmiast napalona.
Niby nic pozornie
niewinna zabawa, tylko gdyby ktoś tak zrobił, długofalowo mogło by się
to okazać bardzo niekorzystne dla psychiki hipnotyzowanej.
Spróbuję to prosto
wytłumaczyć na tym wyimaginowanym przykładzie. Niech np. tym kluczem
będzie stwierdzenie: „masz piękne oczy”. Oczywiście zadziała to tylko
wówczas jeśli wypowie to ta konkretna osoba. Osoba ta używa tego klucza
mówiąc w odpowiednim momencie swojej dziewczynie „masz piękne oczy” i
jest super obie osoby są zadowolone.
Jednak po pewnym
czasie skojarzenie tych słów (a raczej wyobrażenia wyzwalanego przez
nie) z określonym stanem emocjonalnym utrwala się i staje się bardzo
silne, do tego stopnia iż usłyszenie tej sekwencji w jakimkolwiek
kontekście będzie pobudzało określony stan.
Np. słysząc taką
sekwencję w reklamie osoba ta nie będzie mogła oprzeć się pożądaniu
reklamowanego produktu. Słysząc to w sloganie partii politycznej stanie
się jej gorącym zwolennikiem przy czym oczywiście w każdym przypadku
potrafi logicznie uzasadnić swój wybór. W rzeczywistości aksjomat będzie
taki, że gdziekolwiek usłyszy to sformułowanie to rzecz związana z nim
będzie obiektem jej pożądania, które zostanie zracjonalizowane, tak więc
proces myślenia zostaje całkowicie podporządkowany sugestii – co jest
typowe dla sugestii posthipnotycznych – gdyż leży ona w tym wypadku u
podstawy wszelkich działań i rozumowania poddanej temu osoby.
To dopiero początek.
Wyobraźmy sobie, że np. dwie skrajnie przeciwne partie używają tego
samego sloganu w różnych kontekstach. Osoba poddana sugestii staje więc
przed trudnym zadaniem by wytłumaczyć sobie logicznie dlaczego te dwie
partie i ich programy są wspaniałe itd.
Ostatecznie osoba
taka nie mogąc sobie poradzić z racjonalizacją sprzeczności i absurdów
zmuszona jest uprościć swoje rozumowanie, sprowadzając je do kolejnych
aksjomatów, które działają tak samo jak pierwotna sugestia ponieważ
bazują na niej i są jej odbiciem. W konsekwencji myślenie takiej osoby
musi się stać nieracjonalne, wywoływać konflikty emocjonalne i
ostatecznie prowadzić do nerwicy.
Zastanówmy się
teraz, dlaczego w krajach rozwiniętych 80% ludzi ma mniejsze lub większe
problemy psychiczne? Otóż w świetle powyższego staje się to oczywiste i
zrozumiałe.
Takich aksjomatów o
cechach sugestii posthipnotycznej mamy zaszczepione w naszych umysłach
wiele, przy czym zazwyczaj są one ze sobą sprzeczne. Oczywiście nie
zaszczepia nam ich hipnotyzer tylko robi to otoczenie, nasza kultura,
propaganda itp. Przyjrzyjmy się kilku z nich aby to sobie jasno
uzmysłowić.
Jednym z takich
aksjomatów jest „bóg”. Od dziecka wbija się nam do głów, ze istnieje
„bóg”, który o wszystkim decyduje i od jego kaprysu zależy nasz los i
„bóg” ten za dobre wynagradza a za złe karze a jak się go nie posłucha
to będziemy się smażyć w piekle
Ufne dzieci wierzą w
to co się im wpaja latami i odciska się to mocno w ich psychice. Taki
aksjomat boga wypacza ich psychikę i wprowadza shizofrenię w ich
myślenie. Z jednej strony wpaja się im, że to bóg decyduje o wszystkim a
z drugiej, że każdy jest kowalem własnego losu, dwa zupełnie sprzeczne
aksjomaty.
Wpaja się aksjomat,
że mściwy bóg wykończy sadystycznie każdego grzesznika, z drugiej strony
widzą, że tak się nie dzieje i muszą sobie radzić z tym rozdarciem
psychicznym, próbując reinterpretować rzeczywistość, sprzeczną z
wpojonymi aksjomatami, które przy tym pozostają w sprzeczności z sobą
nawzajem.
Doświadczenie mówi
im, że nie ma żadnego boga każącego grzeszników i nagradzającego
cnotliwych bo gdyby był to by się to działo a doświadczenie cały czas
mówi im co innego, z drugiej strony aksjomat wpajany jest na każdym
kroku. Mówi się, że bóg wysłuchuje ich modlitw a doświadczenie mówi, że
nie – więc musi to wywoływać problemy psychiczne i trwałe urazy – tak
się dzieje w praktyce bo większość psychoz i dewiacji ma podłoże
religijne.
Z czasem pojawia się
albo psychotyczne przywiązanie do tej idei, albo jej negacja na
poziomie intelektu, trzecią możliwością jest reinterpretacja aksjomatu –
w każdym wypadku wymaga to wiele zaangażowania i energii.
Przywiązanie do
aksjomatu jest najbardziej zgubne dla psychiki ponieważ wymaga
notorycznej reinterpretacji rzeczywistości i prowadzi do zerwania z nią
kontaktu, oraz w mniejszym lub większym stopniu, upośledzeniem funkcji
poznawczych i myślenia, czyli tym co nazywamy chorym fanatyzmem
religijnym w przeróżnych postaciach. Fanatyzm religijny praktycznie nie
różni się niczym od pełnego podporządkowania sugestii posthipnotycznej
choć tu sugestia ma inny charakter.
Negacja aksjomatu
mającego naturę silnej sugestii posthipnotycznej oznacza walkę z siła
tej sugestii i efektem jest również upośledzenie racjonalnego myślenia i
fanatyzm innego rodzaju – są to dwie skrajne i najbardziej
niszczycielskie dla psychiki ścieżki.
Większość ludzi
próbuje z mniejszym lub większym powodzeniem reinterpretować aksjomat
aby zachować zdrowie psychiczne i jest to jedyna możliwość radzenia
sobie z tym problemem, ale jak każda psychoterapia wymagająca dużo
czasu, dużego zaangażowania i systematyczności a efekty następują
stopniowo.
Nie jest to jedyne
takie uwarunkowanie wpajane kulturowo, choć w naszej kulturze
najmocniejsze. Oprócz uwarunkowań kulturowych, mamy również wiele
innych, środowiskowych jak i indywidualnych i musimy sobie jakoś radzić
ze wszystkimi. Ponieważ jedynym sposobem rzeczywistego radzenia sobie z
tymi problemami jest długotrwała, sukcesywna reinterpretacja
wszczepionych nam aksjomatów, w większości z nich dochodzimy do tylko
pewnego etapu zafiksowując się i albo zostajemy przywiązani do nich lub
ich pochodnych, bądź zatrzymujemy się na ich negacji, nie doprowadzając
do pełnej reinterpretacji i asymilacji co oznacza iż nasz proces
racjonalnego myślenia pozostaje na wielu poziomach poważnie przez nie
upośledzony i zaburzony. Nasze myślenie staje się w istocie
racjonalizacją działań, reakcji, nastawień wynikających z działania tych
nieświadomych sugestii silnie zaburzających również nasze emocje i
prowadzących do rozchwiania naszej psychiki.
Mówiąc bardzo prosto
i obrazowo nasze myślenie, które wydaje nam się racjonalne i
samodzielne jest w przeważającej części wynikiem zaszczepionych nam
sugestii posthipnotycznych i jest przez nie bardzo poważnie upośledzone.
Ubocznym efektem tego są zaś różnego rodzaju zaburzenia i choroby
psychiczne. Ten stan zachwiania równowagi psychicznej notorycznie
pogłębiany jest przez propagandę medialną i co więcej umożliwia
manipulowanie nami poprzez tę propagandę.
Człowiek w pełni
zdrowy psychicznie czyli taki, który zreinterpretował wszystkie
społeczne sugestie – aksjomaty uzyskując spójną strukturę psychiczną
jest całkowicie niepodatny na propagandę i manipulację jako iż każdy
rodzaj propagandy czy manipulacji opiera się właśnie na tej
niespójności, sprzeczności w psychice wywołanej tymi aksjomatami
sugestiami.
Umysł spójny
natychmiast przejrzy i odrzuci jakąkolwiek propagandę czy manipulację
właśnie przez jej niespójność, szczególnie iż potencjał racjonalnego
myślenia takiego umysłu nie jest zablokowany przez te aksjomaty –
sugestie, więc weryfikacja informacji doń docierających następuje
niejako automatycznie.
Przez zakodowane w
nas aksjomaty w istocie zmuszeni jesteśmy się ciągle okłamywać aby
zachować pozory zdrowia psychicznego i tracimy na to wiele energii,
dlatego w oparciu o te aksjomaty innym również łatwo nas okłamać i
pchnąć w pożądanym przez innych kierunku.
Jeśli czyjś umysł
jest zintegrowany poprzez reinterpretację sprzecznych aksjomatów
doprowadzających do spójności wewnętrznej nie może się okłamywać, bo
każda próba jest oczywista stanowiąc sprzeczność ze spójną strukturą
umysłu. Z tego samego powodu taki umysł bardzo łatwo potrafi przejrzeć
kłamstwa innych. Jeszcze bardziej upraszczając można powiedzieć iż na
dłuższą metę można okłamywać i manipulować tylko kłamcą. Nasza kultura
jest zaś w istocie kulturą kłamców, gdzie od dziecka uczy się nas
okłamywać siebie i innych.
Wracając do sugestii
posthipnotycznej jako takiej można powiedzieć iż jest ona pewnego
rodzaju kłamstwem, wyobrażeniem, które bierzemy za rzeczywistość i
poprzez nie postrzegamy tę rzeczywistość. Mówiąc inaczej jest ona sama w
sobie pewnego rodzaju reinterpretacją rzeczywistości, kreującą ją
zarazem w naszym subiektywnym odczuciu. Nie dotyczy to co prawda każdej
sugestii posthipnotycznej, ale w ten sposób można patrzeć na niektóre z
nich.
Wróćmy do przykładu inspirującego ten tekst.
Osoba z tego
przykładu miała niską samoocenę. W rzeczywistości ta niska samoocena
była fałszywym aksjomatem mającym cechy sugestii jak w każdym takim
przypadku. Aby to zmienić konieczna była reinterpretacja tego aksjomatu,
co w praktyce dla psychoterapeuty jak i pacjenta było by bardzo
pracochłonne, czasochłonne i trudne. W procesie hipnozy wszczepiono tej
osobie przeciwny aksjomat, który miał stłumić ten wcześniejszy będący
problemem dla tej osoby. Oczywiście nie usunięto wcześniejszego
aksjomatu bo jest to niemożliwe w inny sposób niż na drodze jego
reinterpretacji. Z obiektywnego punktu widzenia stary aksjomat był
kłamstwem, jednak z subiektywnego punktu widzenia osoby z problemem,
która poprzez ten aksjomat interpretowała swoją rzeczywistość wydawał
się on jak najbardziej prawdziwy inaczej nie byłby problemem.
Wszczepiona sugestia z obiektywnego punktu widzenia prawdziwa z
subiektywnego punktu pacjenta uznana była by za kłamstwo. Kłamstwo do
którego musiał się zastosować i poprzez nie reinterpretować swoją
subiektywną rzeczywistość.
Kiedy sugestia
zaczęła działać, subiektywnie zaczęła ona być dla pacjenta
rzeczywistością, która stłumiła tę wcześniejszą rzeczywistość, ale nie
usunęła jej. Pojawił się konflikt między tymi dwiema subiektywnymi
rzeczywistościami, ale oczywiście ta stworzona przez sugestię była
mocniejsza. Dało to pacjentowi rzeczywistą szansę przeinterpretowania
pierwotnego aksjomatu, gdyby poświęcił na to czas, ale on najwyraźniej
nawet nie próbował tego robić. Nie nastąpiła więc reintegracja psychiki z
nowym wzorcem, tylko nowy wzorzec stłumił stary sam ulegając wypaczeniu
na drodze samoistnej reinterpretacji i co teraz?
Oczywiście znów
można by zastosować szereg określonych sugestii by to skorygować, ale
nie tędy droga, rzeczywista droga powinna prowadzić przez rzeczywistą
reinterpretację aksjomatów starego i nowego, nie zaś przez wprowadzanie
następnych. Dlatego hipnoza mimo iż szybka i bardzo skuteczna nie jest
najlepszą drogą i zazwyczaj w tego typu przypadkach na dłuższą metę
prowadzi do takich efektów jak ten. W równym stopniu dotyczy to
autohipnozy.
Jeśli ktoś decyduje
się na hipnozę powinien zdawać sobie z tego sprawę i dla swojego dobra
powinien bardzo poważnie zająć się reinterpretacją szkodliwych
aksjomatów, które wcale nie znikają przez wszczepienie nowego.
Ogólnie wszczepianie
tego typu aksjomatów poprzez hipnozę powinno mieć zawsze charakter
czasowy a nie stały, wówczas przez okres jego działania pojawia się nowy
wzorzec zachowań, rozwijane jest odmienne doświadczenie, które po
zniknięciu wszczepionego wzorca musi jakoś zostać zintegrowane ze starym
aksjomatem a przez to przekształcić go w pewnym zakresie stając się
bodźcem do jego przeinterpretowania, działając w ten sposób nie tworzy
się długofalowo problemów.
Brak powiązanych notek.http://dragontn.blog.pl/2013/10/18/sugestia-posthipnotyczna-a-funkcjonowanie-spoleczenstw/
Dla człowieka najlepsze byłoby "wyjść z siebie i stanąć obok". Wtedy dałoby się dokonać właściwych ocen.
Tyle, że mało jest takich, którzy to potrafią.
Jeśli istnieje, to hipnotyzer pójdzie do piekła na wieczność. Ryzyko.
Tekieli twierdzi, że demon tak ustawia sytuację, by człowiekowi np. hipnotyzerowi wydawało się, że to on hipnotyzuje. Dowodem na prawdziwość tej tezy jest fakt, że Tekielemu zostały odebrane ''umiejętności pozazmysłowe'', kiedy poprosił o to Boga.
Kto kieruje dłonią piszącego pismem automatycznym? Energie, czy inteligentne duchy?
Nie wnikam w jego zagadnienia "filozoficzne".
Swoją droga, to ciekawe, że Katogoria nie stawia tezy o Bogu, tylko pytanie..
Mój tekst, choć nieskończony, jest chyba dość jasny, przynajmniej dla adresatów...
A adresatem nie jest architekt tego świata, tylko welesowy pomiot...
Zresztą, ojciec kłamstwa też ma kompleksy.