Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 15 maja 2022

Złe oko

 

przedruk

tłumaczenie automatyczne z greckiego







Do Matiego. Złe oko 4. 

Złe oko we współczesnej Grecji


W 2003 r. biolog holistyczny i psycholog transpersonalny Rupert Sheldrake opublikował książkę „The Sense of Being Gaded At” („Poczucie bycia gapionym” ), której podtytuł zatytułował – „And Other Aspects of the Extended Mind” („I inne aspekty rozszerzonego umysłu”) .

Biografia, kariera i publikacje Sheldrake'a są dostępne pod

adresem http://www.sheldrake.org/

W sensie bycia gapionym na Sheldrake'a próbuje wyjaśnić to niesamowite uczucie – którego doświadczyło większość z nas – świadomości, że ktoś się na nas gapi .

W ciągu 100 lat do 1990 roku przeprowadzono tylko 4 eksperymenty naukowe nad tym uniwersalnym zjawiskiem. Sheldrake w ciągu ostatniej dekady zapoczątkował powódź badań nad tym zjawiskiem.

W trakcie swoich badań Sheldrake — w rozdziale 12 książki — bada Złe oko i wzrost racjonalizmu .

Wiara w Złe Oko odgrywała i nadal odgrywa bardzo ważną rolę w psychospołecznym rozwoju większości Kytherian. Na przykład moja mama nigdy nie chwaliła nas ani nikogo innego, nie dodając obowiązkowego „ftoosu, ftousou, paethi mou (pluć, pluć, moje dziecko).

Czy pamiętasz opowieści swojej rodziny o złym oku? członkowie rzucają zaklęcia , aby przeciwdziałać wpływowi złego oka?

Czy ty lub ktokolwiek z twojej rodziny nadal nosicie amulety ochronne przed złym okiem?

Sheldrakes Rozdział 12 jest podzielony na cztery sekcje.

W czwartym z tych czterech rozdziałów bada

Złe oko we współczesnej Grecji

We współczesnej Grecji wiara w złe oko jest wciąż wszechobecna. Grecja nie przeszła żadnego z przewrotów intelektualnych związanych z reformacją protestancką. A Grecki Kościół Prawosławny ma zupełnie inny rodzaj teologii niż rzymskokatolicki i protestancki, bardziej mistyczny i mniej intelektualny.

Większość Grecji znajdowała się pod panowaniem tureckim do lat dwudziestych XIX wieku i tak było od upadku Konstantynopola, stolicy cesarstwa bizantyjskiego, w 1453 roku. Wśród Turków, zarówno wtedy, jak i teraz, wiara w złe oko była bardzo powszechna. W Grecji w XVI i XVII wieku nie istniały żadne siły intelektualne sprzyjające wzrostowi sceptycyzmu porównywalne z tymi w Anglii. W XIX i XX wieku greccy intelektualiści byli narażeni na ten sam rodzaj racjonalizmu, co intelektualiści gdzie indziej, ale do niedawna Grecja pozostawała głównie społeczeństwem wiejskim, a intelektualiści niewielką miejską mniejszością.

Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę z wszechobecności wiary w złe oko w Grecji, podróżując tam na wakacje. Zauważywszy chroniące przed nim amulety nawet w nowoczesnych samochodach i klimatyzowanych autobusach, poruszyłem ten temat z młodym greckim inżynierem, którego poznałem dzięki powiązaniom rodzinnym. Jako nowoczesna, naukowo wykształcona osoba od razu odrzucił złe oko jako przesąd. Ale gdy rozmowa toczyła się dalej, mówił najpierw o swojej pobożnej babci i jej wierzeniach, z mieszaniną kpiny i szacunku, a potem powiedział, że sam doświadczył pewnych rzeczy, których nie potrafił wyjaśnić. W szczególności, pewnego dnia był z przyjacielem, który miał podobno „oko”, kiedy odwiedzali kogoś, kto hoduje gołębie. Ptaki wystartowały i latały dookoła, gdy jego przyjaciel spojrzał na nie z podziwem.

W 2000 roku na moją prośbę Sokrates Seferiades, architekt mieszkający w Atenach, przeprowadził ankietę na temat wierzeń w złe oko w miejskiej i wiejskiej Grecji. Początkowo jego próby poznania postaw i doświadczeń ludzi spotkały się ze znaczną powściągliwością. Powiedział mi: „Być może po części wynikało to z mojej nieco sceptycznej postawy. Również sposób stawiania pytania: „Czy wierzysz w złe oko?” wywoływały racjonalne reakcje zgodne z rzekomo akceptowanym obrazem społecznym naszych czasów. Jednak pytanie: „Czy kiedykolwiek miałeś doświadczenie, które można by przypisać złemu oku?” generalnie przyniósł pozytywną odpowiedź nawet od tych, którzy twierdzili, że w to nie wierzą. Szybko zdałem sobie sprawę, że pozorna wiara lub nie, złe oko jest głęboko zakorzenione w kulturze greckiej na wielu poziomach, kolorowanie doświadczenia i sposób reagowania na świat. Nieszczęście lub nieszczęście można przypisać złemu oku, a więc grzesznej i zawistnej naturze innych ludzi, a nie losowi”.

Sokrates odkrył, że powszechnie uważa się, że złe oko można rzucić nieświadomie, a ludzie o osobowościach zawistnych lub zazdrosnych są tymi, których najbardziej się boją. Wiele osób podejmuje środki ostrożności, aby chronić wszystko lub kogokolwiek, kto jest podziwiany, zwykle plując trzy razy „Ftou, ftou, ftou”. Powszechnym wyrażeniem w całym greckim świecie, wypowiadanym natychmiast po wyrażeniu podziwu, jest „Ftou, niech nie zostanie na niego [lub kura” rzucone złe oko”. Ludzie często dotykają również drewna.

Nawet greccy sceptycy nie zaprzeczali, że ludzie cierpią z powodu objawów, które przypisują złemu oku. Na przykład poeta Spyro Harbouri powiedział, że sam nie wierzy w złe oko, ale ci, którzy to robią, mogą być dotknięci przez swoje przekonania: „Ludzie w to wierzą, ponieważ wierzą w czary, które uważają za zło. Dlatego wierzą, że można ich poddać egzorcyzmowi. Wszystko jest w umyśle, autosugestia. Jeśli wierzą w voodoo, to istnieje.

Chociaż nacjonaliści uważają się za odpornych, ponieważ nie wierzą w złe oko, niektórzy przyznali, że nadal mogą być podatni na negatywne skutki emocji innych ludzi. Jednak ze względu na swoje racjonalistyczne przekonania odmawiają sobie możliwości skorzystania z tradycyjnych metod leczenia.
Niektórzy myśleli, że ich własne emocje mogą niekorzystnie wpłynąć na innych, jak mieszkająca w Atenach Anna Barry:

absolutnie wierzę w złe oko, a przynajmniej w projekcję naszych negatywnych emocji wpływających na innych. Bardzo źle się z tym czuję, ale myślę, że czasami to robię. Jeśli ktoś bardzo mnie denerwuje, czasami ze złości chciałbym, żeby mu się stało coś złego i niestety czasami tak się dzieje.

Inni nie byli tego tacy pewni, ale czuli, że mogli nieświadomie rzucić okiem. Na przykład:

Chyba nie wierzę w złe oko, ale pewnego razu siedziałem w McDonald's popijając koktajl mleczny, kiedy bardzo przystojny młody mężczyzna wchodził po schodach i powiedziałem sobie: „Co za niesamowicie przystojny młody człowiek!”. i natychmiast potknął się o ostatni stopień i upadł, upuszczając wszystkie ziemniaki, które niósł.
(Monika Kalinowska)

Gdyby wszystkie rzekome skutki złego oka dotyczyły ludzi, to chyba można by je wytłumaczyć czysto psychologicznie, jak sugerują sceptycy. Ale mówi się, że niektóre z tych efektów dotyczą zwierząt, takich jak konie, roślin lub przedmiotów nieożywionych. Na przykład Despina Penimeni opowiada, jak wygląd przyjaciela rodziny zniszczył trzy ulubione rośliny jej matki.

Lie odwiedziła nas trzy razy w tym samym roku i podziwiała dziesięcioletnią geranium mojej mamy, jej gardenię i jodłę. Dzień po jego wizytach rośliny, które podziwiał, były martwe. Szczególnie pamiętam, że jodła wyglądała, jakby została spalona przez ogień. Moja mama ma opinię zielonej ręki, ale nie udało jej się wskrzesić swoich roślin.

Powinno to dotyczyć wszelkiego rodzaju obiektów. Na przykład:

Pewnego dnia odwiedziła nas młoda kobieta, która rzekomo miała zdolność rzucania złego oka. Po wejściu do salonu podziwiała jeden z naszych obrazów mówiący: „Jaki to piękny obraz”. Niewiarygodne, że tam i wtedy spadł z haka! (Dr Michael Stavropoulos)

Anna Mihailides, garncarka, sama wierzy w złe oko, ale jej matka, także garncarka, przyjęła postawę racjonalistyczną i często kpiła z wiary w nie. Niemniej jednak:

za każdym razem, gdy konkretna przyjaciółka odwiedzała warsztat mojej matki, kiedy wypalała swoją ceramikę w piecu, wysoki procent nieuchronnie pękał. Przy takich okazjach starała się trzymać przyjaciela z daleka. Wydaje mi się, że mimo wszystko część mojej matki jakoś uwierzyła w złe oko.

Dimitni Yiatsouzaki jest kolejnym połowicznym sceptykiem:

nie wierzę w złe oko. Ale boję się tego. Kiedy jadę motocyklem i widzę kogoś, o kim myślę, że mnie w jakiś sposób podziwia, natychmiast modlę się do Matki Boskiej, w którą też nie wierzę, chyba że w momentach strachu!

Uważa się, że podatne są nawet nowoczesne maszyny. Poppy Stavropoulos opowiada, jak odwiedziła ją przyjaciółka, która wróciła ze wschodniej Europy w biedzie, zarabiając na życie ze sprzedaży książek od domu do domu.

Rozmawialiśmy o starych, dobrych czasach. Zjedliśmy razem posiłek i dałem jej trochę moich ubrań, ponieważ widziałem, że była w potrzebie. Zawiozłem ją na stację. Przez całą drogę powtarzała, jakie mam szczęście, jaki piękny dom mam, jak dobrze mieszkam i tak dalej. Po pożegnaniu spróbowałem odpalić samochód i wydało straszne odgłosy, az silnika wydobywał się dym. Wtedy był prawie nowy. Mechanik powiedział, że rozrusznik się zapalił i mógł podpalić cały samochód. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Myślę, że to było złe oko zazdrości, nawet nieświadomie.

Oprócz amuletów i uroków ludzie używają wielu innych metod, aby odrzucić złe oko i uwolnić się od jego zaklęcia. Cerkiew posiada szereg oficjalnie zatwierdzonych modlitw o ochronę przed nią i odpędzanie jej skutków. Ojciec Ioannis, proboszcz z Enitrei, wyjaśnił to w następujący sposób:

Cerkiew absolutnie akceptuje istnienie złego oka. Uważam, że jest to projekcja złych i negatywnych myśli, które mogą bardzo silnie wpływać na ludzi. Te myśli lub intensywne uczucia wynikają z zawiści i zazdrości... Parafianie często przychodzą do mnie na egzorcyzm. Zawsze zaczynam od trzykrotnego przeżegnania się z krzyżem w ręku. Najlepszy jest złoty krzyż. Jednocześnie polewam je wodą święconą. Diabeł brzydzi się oczyszczającą i uzdrawiającą mocą wody święconej. Następnie odmawiam jedną z modlitw egzorcyzmów przeciwko złemu oku.

Ponadto w całej Grecji wielu ludzi ma podobno moc leczenia chorób fizycznych, które mogą być spowodowane skutkami złego oka. Często używają specjalnych zaklęć lub tajemnych modlitw przekazywanych z matki na córkę lub z ojca na syna i odprawiają rytuał. Jedna metoda polega na umieszczeniu w wodzie lub pod szklanką szklanki wody z włosami pacjenta. Woda jest pobłogosławiona trzykrotnie powtarzanym znakiem krzyża. Niewielka ilość popiołu, często z przypalonego goździka, spada na wodę. Jeśli unosi się, choroby nie można przypisać złemu oku. Jeśli tonie, to może. Woda służy do uformowania krzyża na czole pacjenta, podczas gdy uzdrowiciel szepcze pod nosem tajemną modlitwę. Zabieg kończy się wypiciem przez pacjenta niewielkiej ilości wody.
Najpopularniejsza metoda obejmuje użycie oleju i wody, jak opisał tutaj Mario Georgakopoulos, prawnik z Aten:

Moja babcia potrafi wyrzucić złe oko. Nauczyła się tego od matki, a matka z kolei od matki. Często mnie egzorcyzmowała i obserwowałem, jak robi to w stosunku do przyjaciół i krewnych. W rzadkich przypadkach egzorcyzmuje przez telefon, używając tajnej przepisanej formuły. Nigdy nie wolno tego mówić innej osobie, narażając się na utratę jego skuteczności, a zatem i mocy do rzucenia zaklęcia. Z palcem zanurzonym w oleju moja babcia umieszcza kilka kropel w kubku pełnym wody. Jeśli olej rozprowadza się równomiernie po powierzchni, wskazuje to na obecność złego oka. Jeśli olej pozostaje zawarty w unoszącej się kropli, to złe oko nie jest wskazane. Modlitwa jest powtarzana bez przerwy jak mantra przez całą procedurę. Kontynuuje umieszczanie kropli oleju w wodzie, aż pojawi się wyraźna osobna kropla oleju, wskazując, że proces się zakończył, a złe oko zostało wyrzucone. Ziewa przez cały czas i czuje
wyczerpany na końcu. Babcia potrzebuje około dziesięciu minut, aby dojść do siebie, chociaż teraz, kiedy jest starsza, zajmuje jej to jeszcze dłużej i łatwiej się męczy. Nie może już robić więcej niż dwa dziennie.

Niektórzy pacjenci również wielokrotnie ziewają podczas rytuału, ale najwyraźniej jest to mniej powszechne niż ziewanie przez uzdrowicieli. Dr Hero Thomopoulos uważa, że ​​jest to część procesu, w którym uzdrowiciel usuwa szkodliwy wpływ:

Gdy uzdrowiciel zaczyna odczuwać efekt zaklęcia, jego oczy mogą zacząć uciekać i wielokrotnie ziewać. Może czuć się tak źle, że czasami jest fizycznie chory, ale szybko wraca do zdrowia, zwykle w ciągu dziesięciu minut. W efekcie zło jest usuwane przez uzdrowiciela. Zaczyna się czuć lepiej niemal natychmiast po tym, co tradycyjnie określa się jako „otwarcie oczu”. Z pewnością zawsze jest uczucie lekkości i ulgi, jakby ktoś z ciebie zrzucił jakiś ciężar.

Tradycjonaliści przytaczają wiele przykładów, które wydają się potwierdzać ich przekonania. Niektórzy, jak Monica Diamantopoulos w Atenach, twierdzą nawet, że jest to pomocne przekonanie i że lekarstwa mogą przynieść prawdziwą ulgę:

Wiara w złe oko jest bardzo przydatną cechą psychologiczną. Ludziom ogromnie pomaga się stawić czoła codziennym problemom życia, jeśli mogą obwiniać kogoś lub coś za nieprzewidziane nieszczęścia. Poczucie, że problem zdrowotny można rozwiązać, to wielka ulga. Jest to sposób rozwiązania, naprawa, być może sposób na obejście problemu, ale mimo wszystko rozwiązanie. Psychologia biednego człowieka. Pomaga mi nie być przygniecionym ciężarem niekorzystnych wydarzeń lub okoliczności i stresem życia. Szkoda, że ​​ludzie nie wierzą w to we współczesnym społeczeństwie zachodnim, na przykład w Ameryce. Tutaj, w Grecji, robi to zaskakująca liczba ludzi, wielu absolwentów uniwersytetów i wyrafinowanych ludzi. To dobra rzecz.

Sceptycy twierdzą, że zarówno dolegliwości, jak i uzdrowienia tkwią w umyśle. Ale nawet jeśli leczenie jest rodzajem efektu placebo, placebo faktycznie działa i ma naprawdę korzystne efekty, nikt nie wie jak.

Z drugiej strony sceptycyzm, który dominuje w krajach takich jak Anglia, uwalnia ludzi od lęków przed zazdrością i złośliwością. Uwalnia ludzi od chronicznej paranoi na temat wyglądu i intencji innych. Niewiara w złe oko dodaje otuchy i może dodawać sił.

Wiara w złe oko i odrzucenie tych przekonań wpłynęły na ewolucję teorii widzenia, a co za tym idzie teorii o naturze umysłu, jak widzimy w następnym rozdziale.

Bez względu na psychologiczne zalety i wady wiary w złe oko, faktem jest, że ludzie wydają się być w stanie wpływać na innych swoim wyglądem. Poczucie bycia gapionym istnieje zarówno u ludzi, jak i u innych gatunków zwierząt. Jeśli to poczucie ewoluowało w kontekście relacji drapieżnik – ofiara, jak sugerowałem w rozdziale 10, nie dziwi fakt, że strach jest jedną z emocji wzbudzanych przez wpatrywanie się.



Raczej chodzi o negatywne myślenie i przyrodzoną (?) ludziom zdolność do sprawstwa - temat był poruszany już kilkukrotnie na blogu.






wtorek, 10 maja 2022

I ti

 


Od kilku lat zastanawiam się, czy On jest opieką, czy jest sam, czy wręcz przeciwnie - jest pod kontrolą wroga.


Po wczorajszym wydarzeniu - na 95% to oni go przetrzymują.


To wyjaśnia swoiste fatum jakie za mną całe życie kroczyło, to wyjaśnia nawet pewne sprawy z dzieciństwa.

To też między innymi - słabo ledwo wyczuwalna manipulacja, bardzo subtelna oraz pewien brak konsekwencji, logicznego wytłumaczenia różnych zachowań, coś nieuchwytnego, mglistego, nieokreślonego co cały czas mnie otaczało - pchnęło mnie do uważnego przypatrywania się i analizowania rzeczy.


Tak więc to, że napisałem Werwolfa i odkryłem tę straszną prawdę - to są jakby sprawy drugorzędne. To teraz tylko służy za "oficjalne" wytłumaczenie niejawnych działań.


Wszystko wynika od Phersu i to jest geneza wszystkich problemów - i to o zasięgu globalnym.


To też tłumaczy postęp świata sterowanego przez rodowitych głupków - co jakiś czas włączali go do życia i kiedy śnił swoje nowe życie, to wtedy dyskretnie wyciągali z niego informacje.

"A co to tutaj jest te takie kreski i brzuszki wyryte na korze, hę?"

"A co tu tyka tak w środku?"

"A ten guzik to od czego??"


Kto wie, ilu Cezarami i Platonami już był.


Usprawnienia, rozwiązania problemów - zaś kiedy cywilizacja dotarła w swoim rozwoju do maszyn - w końcu uruchomili jego komputery (Niewidzialna ręka rynku istnieje?) i od 2018 roku próbowali przejąć nad nimi kontrolę - linia 125 - nieudanie. 






Jeśli słusznie się domyśliłem, to od końca zeszłego roku nie powinni mieć już do nich dostępu - czas najwyższy, by się to wszystko w końcu wyłożyło...

Tymczasem jest już maj.



Jeśli podczas napaści użyli młotka, to może jest permanentnie w stanie krytycznym.


Dlatego nie zostałem zlikwidowany w 2011 roku (po wykryciu Werwolfa) i nadal funkcjonuję,  choć jak wiemy, spętany w poważnym ograniczeniu.

Zamiast tego zaproponowano mi pracę i to na Najwyższym Stanowisku - z zastrzeżeniem - "Nigdy jednak nie będziesz moim przełożonym", co oznacza po prostu - "Będziesz słupem".


No ja słupem to na pewno nie będę.


Pytanie - na ile wieści o mojej sytuacji rozlały się po świecie  i co z tym zrobi światowa polityka - dołączą do pedalskiej szajki Phersu, czy raczej ich zlikwidują??


A jak zlikwidują - to co zrobią ze Śpiącym? 


Otoczą opieką, czy raczej... "jesteście tacy sami!"



Eljot





 Hydra

https://maciejsynak.blogspot.com/search/label/phersu?updated-max=2022-03-29T18:20:00%2B02:00&max-results=20&start=2&by-date=false


polecam oba wykresy - tutaj: 

https://ziemianarozdrozu.pl/artykul/1918/zrownowazony-wzrost-gospodarczy






poniedziałek, 9 maja 2022

Sabotaż od wieków...

 

Zdaje się dobry opis sabotażu.


Fragment refleksji ze wstępu do książki Polskie Budownictwo Drewniane.


Czy to przypadek, że rozdział zaczyna się od słów "Znaczenie słupa"?


Nie.

Uważam, że to celowe - albowiem sabotaż to często ulokowany "słup", który zajmuje miejsce człowieka z inicjatywą - w urzędzie, Sejmie, czy na uczelni - wszędzie tam, gdzie można wpływać na rozwój państwa.

Słup wykonuje tylko minimum swoich obowiązków, a sabotuje co się da, oby tylko nie dać się zidentyfikować. 

Słup dezawuuje państwo polskie i jego osiągnięcia, niszczy społeczeństwo zgodnie z tzw. złotymi zasadami Sun-Tzu.


Słupy w wielkich ilościach, to już poważny problem dla wszystkich...














https://fbc.pionier.net.pl/search#fq={!tag=dcterms_accessRights}dcterms_accessRights%3A%22Dost%C4%99p%20otwarty%22&q=zubrzycki%20polskie%20budownictwo




Mały sabotaż, czyli 13 Złotych zasad Sun - Tzu

Tracimy rocznie ok. 200 mld zł

Sprawozdanie Komisji Pomorskiej z roku 1920


i wiele innych...








niedziela, 8 maja 2022

Matka, ale dziewica

 


To co, wiecie skąd ta wzajemnie wykluczająca się kombinacja?


Bo ja wiem.



--------------------------------------------------

9 maja

znowu ta sama refleksja:


To wszystko przypomina zapętlony program, który nieustannie fałszuje jedną rzecz w podobny sposób przez tysiące lat


nieustannie powtarza ten sam zestaw czynności, ten sam zestaw receptur

niestrudzenie 

w kółko

i się tym nie nudzą


żadnych własnych inwencji, jak nastolatek


po co to robi?

kiedy korzysta  z owoców?

czy korzysta?





Poczta Gdańska

 


Dzisiaj rocznica Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.



Czy fotografia pomnika na Westerplatte to dobry pomysł na przywołanie tego wydarzenia??

Westerplatte kojarzy się przede wszystkim z napaścią Niemiec na Polskę... świętujemy napaść??


Sprawdzam, co tam wikipedia...





Pamiętacie, że władze miasta Gdańska wydają w pewnym temacie - oświadczenie i "komunikat wyjaśniający"? 

Przywołam swoje uwagi z 2015 roku...



W treści uchwały z 1945 roku użyto sformułowania 

"terytorium byłego Wolnego Miasta Gdańska"
"Na obszarach byłego Wolnego Miasta Gdańska"

,a  w    o ś w i a d c z e n i u     Rady Miasta Gdańska -

 "określa sytuację prawną na terenie Wolnego Miasta Gdańska"


Czy to znaczy, że Wolne Miasto Gdańsk istnieje??


Czyżby Oświadczenie wydał jeden organ władzy, a "komunikat wyjaśniający" - drugi organ władzy? 
Z tym, że oba zarządzają Gdańskiem, z czego może jeden zarządza też - ale nie czynnie - resztą terenu zwaną kiedyś WM Gdańsk?



A co tu mamy poniżej w  wikipedi nt. pomnika na Westerplatte?




Anonimowy autor twierdzi, że POCZTA GDAŃSKA to obiekt nie związany z "walkami Polaków"   i   "w zupełnie innym miejscu" - że to nie to samo, co "Poczta Polska w Wolnym Mieście Gdańsku".

Neguje nazwę, która jest skrótem myślowym, ale jednocześnie

neguje wydarzenia związane z obroną Poczty.


Neguje niezgodne z prawem postępowanie niemców oraz bestialskie zamordowanie obrońców Poczty - między innymi - spalenie żywcem co najmniej sześciu ludzi.


Zaprzecza faktom.



Może też chodzi o to, co powyżej opisałem - o podkreślenie, że WMG nadal istnieje i dlatego...


"nie wolno wam mówić Poczta gdańska, jakby to był wasz Gdańsk, macie mówić Poczta Polska w WMG".




Ze strony Muzeum Gdańska:




Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku powstało w 1979 roku i było wówczas oddziałem Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu. Od 2003 roku Muzeum Poczty jest Oddziałem Muzeum Gdańska.

Muzeum, jako miejsce będące symbolem polskości w drugim Wolnym Mieście Gdańsku, gromadzi dokumenty drukowane, rękopiśmienne, ikonograficzne oraz eksponaty związane z obroną i uczestnikami obrony Poczty Polskiej 1 września 1939 roku, losami rodzin obrońców oraz dokumenty i eksponaty przestawiające dzieje i osiągnięcia Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, będące świadectwem kulturotwórczej roli polskich organizacji społecznych.

Misją naszego Muzeum jest zachowanie pamięci o działalności patriotyczno-społecznej Polaków z Wolnego Miasta Gdańska oraz obronie Polskiego Urzędu Pocztowo-Telegraficznego nr 1 w Gdańsku 1 września 1939 roku jako symbolu oporu wobec terroru hitlerowskiego podczas II wojny światowej.

Zadanie to realizujemy szerząc wiedzę o podstawach istnienia drugiego Wolnego Miasta Gdańska, jego historii, ustroju politycznym, funkcjonowaniu gospodarczym i stosunkach narodowościowych, o sytuacji polskich mieszkańców WMG oraz o polskich Pocztowcach, genezie, przebiegu i skutkach ataku na Pocztę Polską w Wolnym Mieście Gdańsku.


-----------

W uzupełnieniu - ze strony Belta.by wywiad z pisarzem, filozofem, politologiem (Francja, Szwajcaria) Anatolijem Livrym

tłumaczenie automatyczne


"Dla nich faszysta to ktoś, kto broni tradycyjnej rodziny. Dlatego często pytają mnie w Mińsku i Moskwie, dlaczego ciągle mówię o tradycyjnych rodzinach. Musisz zrozumieć, że przez ostatnie 20-30 lat samo pojęcie faszyzmu zmieniono tutaj. Kiedy komunikujesz się z ludźmi, którzy wysyłają swoich najemników do „Azovstalu”, myślą, że walczą z faszyzmem. Walczą z tymi, którzy są przeciwko nietradycyjnym małżeństwom, którzy chcą chronić religię chrześcijańską. To jest faszyzm dla Dialog na tym etapie jest absolutnie niemożliwy. To pierwszy aspekt – powiedział Anatolij Livry.

tego nie komentuję..



Jego zdaniem drugim aspektem jest kształcenie na Zachodzie osób absolutnie niepiśmiennych. 

"Ludzie, którzy podejmują decyzje, mają zupełnie inną strukturę. Uczą się swojego tematu na stronie Wikipedii i powtarzają go przez dziesięciolecia. I robią to w granicach reżimu paryskiego, berlińskiego czy brukselskiego. Światopogląd dla nich nie istnieje. Jest Nie sposób sobie nawet wyobrazić poziomu braku kultury ludzi, którzy są profesorami na samej Sorbonie” – powiedział politolog.

W to aż trudno mi uwierzyć, ale.... skoro u nas wikipedia tak wygląda...

"Они учат свой предмет в рамках страницы на "Википедии" и повторяют его в течение десятилетий." 



Wspominał, jak podczas nauczania w Nicei przychodzili mu wykładać różni profesorowie nadzwyczajni. „Teraz są już profesorami. Poprosiłem ich o wymienienie państw, z którymi graniczy Francja. A oni nawet nie wiedzieli, że istnieje takie państwo jak Luksemburg. Wiedzieli, że są Włochy, Monako, Monte Carlo, Niemcy i być może , Hiszpania. Ale że są takie kraje jak Luksemburg, Andora, Szwajcaria, która graniczy z Francją, jakaś Belgia, nie wiedzieli. Patrzyli na mnie wytrzeszczonymi oczami. Ci ludzie to sędziowie, nauczyciele polityków, z którymi na Białorusi i w Rosji są zobligowani dyplomatycznym obowiązkiem do utrzymywania stosunków” – podsumował Anatolij Liwri


To ciekawe.

Mam pewien nienapisany artykuł na ten temat - widziałem kiedyś francuski program dla młodzieży, który się nazywał - C'est pas sorcier - w jednym z odcinków w tle za prowadzącymi była mapa Europy, gdzie zaznaczone były Francja, chyba Niemcy, Włochy... i dalej na wschód - jednolita niepodpisana plama....

Zupełnie jak na starych mapach o Cesarstwie Rzymskim, gdzie zaznaczono kolorem cesarstwo właśnie, a reszta na biało...

Artykuł nienapisany, bo nie mogłem znaleźć w internecie tego filmu, poniżej odcinek opowiadający o wojnach w Europie - też zauważcie z nazwy opisano tylko 7 krajów.




https://www.youtube.com/watch?v=3LrPAz4cjh0&ab_channel=C%27estpassorcier




https://www.youtube.com/channel/UCENv8pH4LkzvuSV_qHIcslg

czwartek, 5 maja 2022

O społeczeństwie




przedruk
tłumaczenie automatyczne



04 MAJ 2022, 17:45


Andriej Sawinicho


Czy Białorusini osiągnęli porozumienie w społeczeństwie?



Rok 2021 został ogłoszony Rokiem Jedności Narodowej Białorusi. Z mojego punktu widzenia można to postrzegać jako próbę zwrócenia uwagi na idee i wartości, które jednoczą obywateli Białorusi, zachęcają do bycia społeczeństwem, a nie tylko określoną liczbą osób czy chaotycznie uformowanym zbiorem grup społecznych współpracujących i/lub skonfliktowanych ze sobą wyłącznie na podstawie interesów grupowych.


Czy osiągnęliśmy te cele? To bardzo ważna kwestia, która w przyszłości będzie miała poważny wpływ na trajektorię rozwoju naszego kraju.


Zalety i korzyści płynące z jedności są oczywiste. Społeczeństwo tworzone jako całość jest zawsze większe i silniejsze niż prosta suma jego członków. W literaturze naukowej ukuto nawet określenie na to zjawisko - emergentne właściwości systemu społecznego. Ta nabyta zdolność systemowa może mieć kluczowe znaczenie dla ochrony przed globalnymi wstrząsami.

Dlaczego w praktyce czasami nie wykorzystujemy w pełni tego wzorca dla dobra wszystkich?

Pewne idee i podejścia można zaczerpnąć z historycznego doświadczenia ludzkości.

Nawet Cyceron pisał: „Społeczeństwo to współistnienie znacznej liczby ludzi, których łączy wspólne porozumienie dotyczące prawa, praw i moralności, a także chęć cieszenia się owocami i dobrodziejstwami współistnienia”.


Oczywiste jest, że każde społeczeństwo musi zdefiniować wspólne normy etyczne lub wartości, które spajają to społeczeństwo i odróżniają je od innych.
Ale żadne społeczeństwo nie może być wolne od konfliktów społecznych. Nawet osiągnąwszy wysoki poziom jedności, składa się z różnych grup społecznych, których interesy się ścierają.


To pierwszy i bardzo ważny wniosek, którego trzeba się nauczyć – społeczeństwo nie może istnieć bez wewnętrznych konfliktów społecznych.


To jest nieuchronność, która pozwala nam się rozwijać. Zgodnie z prawami dialektyki, które działają równie nieuchronnie jak prawo powszechnego ciążenia, konflikty są zawsze początkową przyczyną i bodźcem do zmiany. Z tego wynika drugi oczywisty wniosek. W imię rozwoju naszego społeczeństwa musimy nauczyć się wykorzystywać pojawiające się konflikty przede wszystkim po to, by były możliwe do opanowania i ostatecznie służyły dobru społeczeństwa.

Zaprzeczenie nieuchronności konfliktów, pragnienie zewnętrznej, często formalnej harmonii jest sprzeczne z prawami rozwoju społecznego. Całkowity brak konfliktów widać tylko na cmentarzu (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Społeczeństwo pozbawione konfliktów jest również pozbawione przyszłości.
Ale jeśli konflikty i związane z nimi problemy są nieuniknionymi towarzyszami społeczeństwa, to społeczeństwo musi mieć narzędzia, aby je rozwiązać! Czym są te narzędzia?
Doświadczenia krajów, które nauczyły się skutecznie zarządzać tymi procesami, mówią nam, że na pierwszym miejscu należy postawić instytucje polityczne, które są tworzone i wykorzystywane jako mechanizmy rozwiązywania konfliktów i sprzeczności społecznych.
Dla naszego kraju takimi instytucjami politycznymi są instytucja prezydentury, parlamentu, sądownictwa, rzeczywiste partie polityczne i masowe stowarzyszenia społeczne, a także wiele innych mechanizmów i procedur interakcji obywateli, w tym różne inicjatywy społeczne.


Poziom złożoności, wzajemnych powiązań, a nawet współzależności instytucji politycznych determinuje stopień rozwoju systemu politycznego społeczeństwa.

Takie podejście może mieć wiele przydatnych akcentów. Cyceron mówił o ogólnej moralności. Ale można też na to spojrzeć w ten sposób - moralność wymaga zaufania, zaufanie wymaga przewidywalności, a przewidywalność wymaga form zachowania gwarantowanych przez instytucje polityczne dla wszystkich. I dla wszystkich bez wyjątku!

Instytucje polityczne nie eliminują konfliktów, ale łagodzą je i ułatwiają ich rozwiązywanie.

Z tego wynika co najmniej kilka właściwości tkwiących w wysoko rozwiniętym systemie politycznym:


1. Rozwinięte instytucje polityczne umożliwiają minimalizowanie wpływu na społeczeństwo interesów wpływowych grup społecznych, zmuszając je do ograniczania potrzeb prywatnych w celu osiągnięcia wspólnych celów lub formułowania tych celów w taki sposób, aby były jak najbardziej zgodne z cele społeczeństwa.
2. Rozwinięte instytucje polityczne pozwalają także zminimalizować rolę przymusu w zarządzaniu społeczeństwem.
3. Rozwinięte instytucje polityczne chronią społeczeństwo przed wpływem sił zewnętrznych, które mogą próbować narzucić suwerennemu państwu własne, często egoistyczne interesy.


Okazuje się, że stabilność społeczeństwa i jego jedność determinuje współzależność instytucji politycznych, a także ich umiejętność wykazywania równego (!) stosunku do interesów każdego obywatela, małych grup społecznych, bez tworzenia fałszywej hierarchii interesy publiczne i prywatne oraz bez przyznawania nikomu ukrytych, niewidocznych dla innych przywilejów.

Ważną cechą stabilności społeczeństwa jest również zdolność instytucji politycznych do obniżania poziomu relacji rentowych, które mają na celu redystrybucję już ukształtowanych przepływów materialnych i finansowych między różnymi grupami społecznymi, a tym samym przełączenie energii społecznej obywateli na tworzenie nowa wartość dodana lub nowe bogactwo. Jak pokazuje światowa praktyka, takie podejście ma najistotniejszy pozytywny wpływ na wzrost dobrobytu społecznego.

Nie wolno jednak zapominać, że społeczeństwo czasami znajduje się w sytuacji, w której procesy koordynacji i harmonizacji nie działają, a instytucje polityczne są bezradne. W wielu krajach możemy osobiście obserwować takie procesy lub ich państwa graniczne. Taki stan można nazwać wojną społeczną.

Wojna społeczna zaczyna się, gdy grupy społeczne powstają w społeczeństwie, które postrzegają się nawzajem jako nieprzejednanych wrogów.

To jest bardzo niebezpieczne. W takich wojnach nie ma i nie może być zwycięzców, obie strony przegrywają, a najsłabsi ulegają zniszczeniu.

Najlepszą szczepionką przeciwko „grze o sumie ujemnej” jest tradycja państwowości i samorządności.

Najbardziej martwi mnie to, czy zdaliśmy ten egzamin? A może główne testy dopiero nadejdą?






https://www.belta.by/opinions/view/belorusy-dostigli-soglasija-v-obschestve-8165/





sobota, 30 kwietnia 2022

„Tak się robi..."




przedruk


Fundacja Ochrony Zabytków Architektury Drewnianej
17 min ·



Rok temu ukazała się książka Pani Jaśminy Korczak-Siedleckiej, 

Przemoc i honor w życiu społecznym wsi na Mierzei Wiślanej w XVI-XVII wieku

potwierdzająca zasadę, którą każdy poważny historyk wiedzieć powinien: ślady historii najlepiej bada się w piwnicach i na strychach oraz w materiałach źródłowych, koniecznie w zakurzonych archiwach.

Pani Korczak-Siedlecka wyłowiła z sezamowych czeluści dokumentów sądowych pełnokrwiste życie nowożytnych chłopów w wielokulturowej I Rzeczpospolitej. Książka ta jest szalenie inspirującym zbiorem dialogów relacjonowanych przez sądowego protokolanta oraz tez autorki o honorze, emocjach, prawie i jego recepcji. To książka naukowa w pełni, ponieważ traktuje o prawdzie i właśnie dlatego tak pasjonująca, gdyż dzięki uczciwości autorki mamy dostęp do imponujących ilości wyciągów z akt sądowych, zeznań, relacji z epoki – czyli pasjonujący „film na faktach”. 

Można nie zgadzać się z pewnymi wnioskami Pani Korczak-Siedleckiej, ale dzięki obfitemu wyborowi tekstów źródłowych mamy możliwość wyczucia atmosfery ówczesnego społeczeństwa Mierzei Wiślanej.







 
Główna konkluzja w tej pasjonującej książce warta szczególnej uwagi: większość spraw sądowych dotycząca chłopów Mierzei Wiślanej dotyczyła honoru, a nie majątku – tę wartość chyba niemal doszczętnie straciliśmy w społeczeństwie.

Z historycznego punktu widzenia szczególnie ciekawa jest obserwacja stosunku chłopów do pastorów – w momencie zamiany katolicyzmu na protestantyzm w odczuciu społecznym duchowny przestał być powołanym sługą Bożym, a stał się mianowanym przez władze miejskie urzędnikiem. Dopiero czytając relacje sądowe z czasów „świeżego” protestantyzmu dostrzec można jak wielką wyrwę w duchowości, psychice społeczeństwa spowodowała ta zmiana. Np. strona 305:

karczmarz do pastora: Diabeł zabiera takie klechy, które listy do karczmy piszą.

 
Brutalność zeświecczenia urzędu duchownego działała w obie strony, czyli dosięgała również pastorów, np. historia Lorentza Eissenharda, kaznodzieja w Kobbelgrube:

Gdy któregoś razu szynkarz odmówił podania mu kolejnego kufla kaznodzieja bardzo się na niego rozgniewał, zwyzywał od „burego szelmy”, a jego żonę od „kurwy”. Kiedy indziej „zachowywał się jak szalony”... Jeszcze innego wieczoru zaczął wyciągać gołymi rękami masło z maselnicy i rzucał nim dookoła, mówiąc: „Tak się robi mierzejskie karły”... (s. 307), albo:

Pastor w Sobieszewie określany jako „pan Heinrich” miał swojemu sąsiadowi Georgowi Linge w odwecie za zabicie czterech kur przełamać wygon dla koni i przegnać tamtędy swoje bydło. Służący Lingego zwyzywał go od „klechy”, na co pastor pobił go korbaczem. Następnie sąsiedzi „porządnie” zwyzywali się od „szelm i złodziei”. (s. 309)

 
Poza wspaniałymi sądowymi określeniami dotyczącymi obdukcji np. „zostać pobitym na sino i na brązowo” jedną z ciekawszych obelg było zdanie wypowiedziane przez miejscowego woźnicę Gregera Lessentina do Niclaia Czipa hajduka JKM Zygmunta III Wazy na promie przez Wisłę, gdzie po kłótni słownej woźnica wyjął nóż i zagroził: „Zaraz sprawię, że będziesz leżeć w wodzie jak żaba”, a w oryginale: „das du solt ins wasser liegen, gleich einem frosche.” 

Wystarczy spojrzeć na postaci łowiące ryby z mapy Friedricha Berndta z 1600 r. aby wyimaginować sobie pejzaż nadwiślański ze sztafażem: mierzejski woźnica grożący królewskiemu hajdukowi losem płaza. Obelga iście mokradlana. Nawiązując do specyfiki gruntowej delty Wisły zaznaczyć trzeba, że mieszkańcy Mierzei nijak się mieli do mieszkańców Żuław, gdzie jedni drugich mieli za element obcy.


 




 
Z punktu widzenia badacza architektury drewnianej cenne jest przypomnienie przez Panią Korczak-Siedlecką w ilustracjach do książki map F. Berndta z 1600 r., gdzie pokazano typy zabudowy regionalnej odmienne od tego co znamy z XVII i XVIII-wiecznych zachowanych zabytków.

Książka przeznaczona nie tylko dla mieszkańców Mierzei, ale dla wszystkich, których łechta codzienność życia minionych pokoleń – mimo że w skali kraju temat mierzejskich niemieckojęzycznych chłopów może wydawać się niszowy to jednak jest świadectwem jednej z wielu grup społecznych w ówczesnym potężnym organizmie politycznym, jakim była Rzeczpospolita Polska.


Zwijając tę nitkę mierzejską złożoną z cytatów sądowych dostaniemy się do kłębka pełnowartościowej, czystej wełny ludzkiej z epoki przedrewolucyjnej, ludzi którzy umieli przeklinać, buntować się, bić, pić i jeść, pokutować, pościć, modlić i pracować. Z niecierpliwością czekamy na kolejne prace naukowe Pani Jaśminy Korczak-Siedleckiej dotyczące tym razem chłopów żuławskich.















źródło:
fb





poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Geograficzno-polityczny atlas Polski

 


tekst nieskończony z 25.02.2022





jak na pracę naukową - mnóstwo ogólników


zwracam uwagę na:

(po zaznaczeniu kursorem ujawni się zatarty przeze mnie tekst)


"kolejny krok w dół... naszego podziału Polski"

"Dziś nadszedł czas na"...

"prezentujemy na podkładzie współczesnej mapy",

"nie mają już w ogóle zastosowania pierwszorzędne kryteria" " granice z epoki nowożytnej lub nawet ze średniowiecza [...], niegdyś doniosłe, dziś jednak o mniejszym, a czasem już żadnym znaczeniu."

" kryterium geograficzne związane z rozłącznością geograficzną dawnych ziem"

" na tym szczeblu podziału jedynie już tylko porządkujemy przestrzeń na mniejsze jednostki"

"druga wojna światowa unieważniła w całości dawne podziały historyczne" "Uzyskaliśmy także, co wreszcie w pełni widać na zaprezentowanej mapie, w miarę spójny zestaw"

"Postępowanie badawcze zmierzające do wyróżnienia megaregionów, prowincji, podprowincji i makroregionów zakładało wyjście od stanu teraźniejszego i powolne cofanie się w przeszłość


Po co takie zabiegi o charakterze oddziaływania na podświadomość?

 Co się za tym kryje?


"Prowincja" to też niemiecki termin podziału administracyjnego, odpowiednik "województwa". 




tekst w postaci edytowalnej plus komentarz:


POLITYCZNOGEOGRAFICZNA REGIONALIZACJA WSPÓŁCZESNEJ POLSKI: Makroregiony

Czas na kolejny krok w dół naszego podziału Polski na regiony politycznogeograficzne. Dziś nadszedł czas na makroregiony, które prezentujemy na podkładzie współczesnej mapy administracyjnej Polski z podziałem na powiaty.


 Czas na kolejny krok i zaraz powtórzenie: Dziś nadszedł czas na - ten drugi zwrot traktuję jako właściwy, ten pierwszy wydaje mi się dodany, a chodzi w nim o to, że "krok w dół" - co jest negatywem w stosunku do Polski

Dziś nadszedł czas na...  na podkładzie współczesnej Polski 

mowa o zmianach, gdzie Polska jest tylko podkładem - punktem wyjścia - pod cudzy zamysł - a nie podmiotem i celem samym w sobie

jak wielu znacie ludzi, którzy bez pytania was o zdanie planują wasz kraj wg własnego widzimisię?
to nie jest prywatne mędrkowanie na jakimś blogu jakiegoś Synaka o Polsce przyszłości tylko projekt, który ma założone cele i przyznane fundusze
jakie cele? jeszcze nie wiemy

 
Tym razem nie mają już w ogóle zastosowania pierwszorzędne kryteria, które stosowaliśmy do tej pory.


metoda zmienia się z czasem - metodę dostosowuje się do etapu czyli ktoś analizuje potencjalne lub prawdziwe reakcje. poza tym - ogólniki

pierwszorzędne kryteria - ma to być oczywiście odniesienie do poprzednich wpisów (chyba), przypomina mi to jednak mocno krzyżacki zabieg pijarowy, gdzie herszt bandy zbójcerzy nazywany był Mistrzem, a wręcz - Wielkim Mistrzem.

pierwszorzędne kryteria - program prezentowany na fb pojawia się "w odcinkach" jak jakaś powieść, ten odcinek jest to kontynuacja wątku z 28 stycznie, czyli niemal z przed miesiąca, pomiędzy nimi było kilkanaście postów na zupełnie inny temat, żeby wiedzieć, co oznacza "pierwszorzędne" trzeba jeszcze raz grzebać w starych postach, albo klikać dodatkowe linki - dlaczego autor użył słów pierwszorzędne kryteria  zamiast w kilku słowach przypomnieć wyjaśnić o co chodzi? 

Po co pracę prezentować w odcinkach i opisywać ogólnikami, skoro nie daje to efektu informacyjnego czy edukacyjnego??

Wszystko staje się niejasne, jasne pozostają jedynie zwroty, które wyszczególniłem wyżej - przypominam Eksperyment Milgrama - tam też "autorytet" w kółko powtarza wybrane zwroty.


Porównaj wcześniejsze analizy - to ta sama metoda.





Pojawiają się kryteria zdecydowanie historyczne rysujące granice z epoki nowożytnej lub nawet ze średniowiecza (z jednym raczej niewiele zmieniającym wyjątkiem), niegdyś doniosłe, dziś jednak o mniejszym, a czasem już żadnym znaczeniu. 

to zdanie jest całkowicie niejasne, również dlatego, że jest rozbudowane - zwracam uwagę:

zamiast: proponujemy użyto zwrotu: pojawiają się i rysujące  - to oznacza, że coś samo się dzieje, czyli autor jest nie znany, choć wiemy, że autorem są ci, co biorą udział w opracowaniu mapy - dlaczego więc taki bezosobowy zwrot? Ludzie lubią podkreślać, że są autorami tego i owego.

Być może efekt - w odległej przyszłości - nas mocno zniesmaczy, a  nawet zbulwersuje, oburzy.
Autor mając to na uwadze - czyli ma pewność, że zaproponowane zmiany będą się nam nie podobać - usuwa się w cień używając bezosobowego pojawiają się.


Z czego składa się to powyższe rozbudowane zdanie?
Głównie z łączników, które sugerują, że autor ma jakieś przemyślenia w temacie, ale nic o tych przemyśleniach, żadnych szczegółów. 

lub nawet
z jednym raczej niewiele
niegdyś
dziś jednak
a czasem


Jak na pracę naukową czy po prostu badawczą - mnóstwo ogólników.

Skoro to zdanie nic nie znaczy - bo nie ma w nim żadnej treści - to po co ono jest??


Pojawiają się kryteria zdecydowanie historyczne rysujące granice z epoki nowożytnej lub nawet ze średniowiecza (z jednym raczej niewiele zmieniającym wyjątkiem), niegdyś doniosłe, dziś jednak o mniejszym, a czasem już żadnym znaczeniu. 

Widzę tu opinię, że granice były niegdyś doniosłe, a teraz nie mają już żadnego znaczenia.
Też to widzicie??

niegdyś
dziś jednak

Mam na fb  podlajkowane różne rzeczy - np. muzea, instytuty naukowe, leśnictwa itd. i zawsze pojawiają się tam interesujące wpisy, często krótkie, ale zawierające jakąś wiedzą, informację i zawsze merytoryczne. 

A tu nie ma nic.


W trakcie pisania tego artykułu, ok. 2 godziny po publikacji na fb mojego komentarza - bardzo ogólnikowego ("bardzo interesujące..."), ale z wypisanymi cytatami (skrócona wersja tego, co umieściłem na początku tego artykułu) - został on usunięty, a ja zostałem zbanowany i już nie mogę tam komentować.




Pojawiają się kryteria zdecydowanie historyczne

wygląda to jak opis cudzej pracy, a nie własnej - usuwanie się  w cień

znowu przypomnę - skąd wzięło się np. pojęcie Europy Śr-Wsch. i wiele innych.


W jednym przypadku ponownie sięgnęliśmy po kryterium geograficzne związane z rozłącznością geograficzną dawnych ziem węgierskich.



 
Wydaje się, że na tym szczeblu podziału jedynie już tylko porządkujemy przestrzeń na mniejsze jednostki politycznogeograficzne, choć niewykluczone, iż te dawne podziały wciąż kształtują mieszkańców poszczególnych makroregionów (raczej z wyjątkiem Nowopolski, gdzie druga wojna światowa unieważniła w całości dawne podziały historyczne). 

Uzyskaliśmy także, co wreszcie w pełni widać na zaprezentowanej mapie, w miarę spójny zestaw nazw regionów politycznogeograficznych - np. Śląsk Zachodni, Środkowy, Wschodni i Południowy, Pomorze Zachodnie, Środkowo-Zachodnie, Środkowo-Wschodnie i Wschodnie, Podlasie Północne, Środkowe, Wschodnie, Zachodnie i Południowe, etc.
 
Postępowanie badawcze zmierzające do wyróżnienia megaregionów, prowincji, podprowincji i makroregionów zakładało wyjście od stanu teraźniejszego i powolne cofanie się w przeszłość w poszukiwaniu kolejnych kamieni milowych decydujących o niejednorodności polskiej przestrzeni politycznej. Czy wiecie jak nazywa się taka metoda postępowania badawczego?





wracam uwagę na:


"kolejny krok w dół... naszego podziału Polski"

"Dziś nadszedł czas na"...

"prezentujemy na podkładzie współczesnej mapy",

"nie mają już w ogóle zastosowania pierwszorzędne kryteria" granice z epoki nowożytnej lub nawet ze średniowiecza [...], niegdyś doniosłe, dziś jednak o mniejszym, a czasem już żadnym znaczeniu."

" kryterium geograficzne związane z rozłącznością geograficzną dawnych ziem"

" na tym szczeblu podziału jedynie już tylko porządkujemy przestrzeń na mniejsze jednostki"

"druga wojna światowa unieważniła w całości dawne podziały historyczne"

"Uzyskaliśmy także, co wreszcie w pełni widać na zaprezentowanej mapie, w miarę spójny zestaw"



Bardzo to przypomina fragmenty z czasopisma Odkrywca, których analizę zalinkowałem powyżej.  To jest tak napisane, jakby podział Polski już nastąpił i oni teraz tylko  " na tym szczeblu podziału jedynie już tylko porządkujemy przestrzeń na mniejsze jednostki" i tak dalej zgodnie z tym całym bełkotem.


Nie pierwszy to raz widzimy - jest to taka informacja podświadoma, sugestie podsuwane podprogowo, a mówiące o podziale Polski na kawałki, dezawuujące obecne granice wraz z "uzasadnieniem", a dokładnie mówiąc - z sugestiami sugerującymi domniemaną logiczność i zasadność wywodu - jak wiemy, nie ma tam nic, po za ogólnikami i powoływaniem się na coś z przeszłości. Podobnie, jak kłamstwa z wikipedi, powołujące się na nieistniejące (jak się okazuje po sprawdzeniu) źródła.


Polacy po 1918 roku zszywali kraj podzielony przez zaborców, a dzisiaj znowu go ktoś chce dzielić doszukując się różnic pomiędzy regionami.

Podobnie z lansowanym [i znowu, nie wiadomo, kto zapoczątkował karierę tego pojęcia -  podobnie jak w przypadku pojęcia Europa Środkowo-Wschodnia (zamiast E. Środkowa)] wyrażeniem "mała ojczyzna" - skupienie na pobliżu oznacza rozproszenie - odwrócenie uwagi od Ojczyzny w ogóle i ważnych spraw. 

Lansowanie tego pojęcia uważam za bardzo niebezpieczne - pamiętajcie, jak dorosną pokolenia, to powiedzą - "przecież zawsze tak było..."



Mamy cały czas do czynienia z próbami rozrywania kraju -  chodzi nie tylko o podbój i dominację, ale głównie o pieczę nad elementami infrastruktury należącej do Stwórcy - są to materialne i objętościowo duże obiekty, które do dzisiaj nie zostały wywiezione z terenu Polski.

Zawłaszczając teren - nie dopuszczają nas do ich odkrycia, lub eksploracji - tylko sami je eksplorują, no i ponownie temat trzymają w ścisłej tajemnicy i pod swoją kontrolą.

W zeszłym roku jakiś troll zasugerował mi dość czytelnie, że cała wielowiekowa napaść na Słowian motywowana jest technologią znajdującą się na naszej ziemi.




Już wcześniej miałem uwagi do twórczości na tej strony, odpowiedzi autorów na moje zapytania były sztampowe, pełne entuzjastycznego zaangażowania i sugerujące - żadnych argumentów, ponadto włączyły się do dyskusji osoby broniące autorów strony.

Odpowiedzi uczestników dyskusji oscylowały wokół prognozowania wyborów, że niby po  to dokonuje się takich rozważań  z granicami, co uważam za bzdurę.

Stwierdzam, że takie zaangażowanie obcych osób komentujących na jakimś fb jest na pewno nietypowe, bo to się nigdy nie zdarza, żeby obca osoba traktowała nieznajomych jak jakie bożyszcze. To są trole.





P.S. 

5 maja 2022













W tym co człowiek robi obowiązuje pewien porządek przez niego założony i ten porządek tu również widzimy. Na plakacie kolor biały użyto jako tło dla innych treści - ale nie dla słowa "małą" - ginie ono w tak skonstruowanej przestrzeni, choć oczywiście trafia do umysłu. 

Zabiegi o charakterze oddziaływania na podświadomość.













Jeśli coś wygląda jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka - to prawie na pewno jest to kaczka.




Atlas
geograficzno - polityczny  - jeśli przeszukamy internet, nic podobnego - - takiego terminu - - nie znajdziemy, ja osobiście nie znalazłem żadnego punktu zaczepienia umożliwiającego uzasadnienie, istnienie takiego projektu - to coś, czego nigdy nie było - pytanie, czy ma to - cały projekt i wprowadzane podziały - logiczne i merytoryczne uzasadnienie.

Ja takiego nie znajduję.


Rozdrobnienie np. Podlasia na 5 części nie ma uzasadnienia historycznego, ani geograficznego, ani gospodarczego, ani politycznego - jest to wymysł.





Region (łac. regionalis ‘dotyczący okolicy’ od regio 'kierunek; linia (graniczna); prowincja, okręg’ z regere ‘prostować; rządzić; kierować’)[1] – obszar charakteryzujący się jednorodnością cech środowiska przyrodniczego, zjawisk społeczno-gospodarczych, unikalną historią i tradycjami kulturowymi[2].

Cechy różnicujące regiony można podzielić na dwie grupy – naturalne i antropogeniczne. Te pierwsze to najczęściej położenie geograficzne i cechy przyrody ożywionej lub nieożywionej. Istotnymi dla regionalizacji cechami antropogenicznymi bywają najczęściej odrębność językowa, religijna lub etniczna zamieszkującej region społeczności oraz cechy lokalnej gospodarki. Odpowiednio do tego wyodrębnia się:regiony naturalne (fizyczno-geograficzne, klimatyczne, zoo-geograficzne itp.),

regiony kulturowe (o wspólnych cechach kulturowych),
regiony gospodarcze (o wspólnych centrach bądź powiązaniach gospodarczych – przemysłowe, rolnicze itp.),
regiony administracyjne (wyodrębnione prawnie jednostki administracji terenowej – podział administracyjny).

Regiony wydziela się w celu przestrzennego usystematyzowania materiału naukowego (regionalizacja).





Regionalizacja – proces wydzielania regionów, forma klasyfikacji, w której występuje dodatkowe kryterium sąsiedztwa przestrzennego. Dokonując regionalizacji wydzielamy większe terytoria złożone z mniejszych obszarów o podobnych, badanych cechach (region strefowy) lub skupione wokół jakiegoś ośrodka (region węzłowy). Procesy międzynarodowej integracji gospodarczej.

Zobacz też

regionalizacja fizycznogeograficzna
regionalizacja fizycznogeograficzna Europy
regionalizacja fizycznogeograficzna Polski





Regionalizacja fizycznogeograficzna Polski – regionalizacja fizycznogeograficzna opracowana przez Jerzego Kondrackiego w 2. połowie XX wieku, następnie kilkukrotnie modyfikowana.

Głównym celem podziału Kondrackiego było wyróżnienie na obszarze Polski jeszcze mniejszych regionów geograficznych – mezoregionów. Dokonując tego podziału, trzymał się on kilku podstawowych zasad:

region geograficzny jest jednostką indywidualną o niepowtarzalnych cechach i różni się od innych regionów, w tym sąsiednich;

region geograficzny ma jednorodną genezę;

wszystkie elementy środowiska przyrodniczego mezoregionu są ze sobą silnie powiązane.




Krainy i regiony to obszary o odrębnych cechach fizycznogeograficznych mające jednorodną genezę i wyraźnie różniące się od innych obszarów, w tym sąsiednich. Przyjęło się, że kraina jest na ogół większa od regionu.

Podstawowym kryterium wyróżniającym region geograficzny jest rzeźba terenu. W dalszej kolejności bierze się pod uwagę budowę geologiczną, klimat, wody powierzchniowe, roślinność, gleby, zaludnienie.

W każdym regionie geograficznym powinny występować silne powiązania między elementami własnego środowiska przyrodniczego.

Podział Kondrackiego jest pięciostopniowy i wyróżnia kolejno: megaregiony, prowincje, podprowincje, makroregiony i mezoregiony geograficzne.

Największe znaczenie w tym podziale mają mezoregiony, ponieważ ich nazwy odnoszą się do konkretnych form terenu i często są dla nich jedynymi nazwami.






Podział według Kondrackiego na regiony fizycznogeograficzne jest podziałem ściśle naukowym, w niektórych przypadkach odbiegającym od powszechnie przyjętych regionów (brak tu np. Niziny Mazowieckiej, Niziny Wielkopolskiej, czy Pojezierza Suwalskiego). Kondracki, zdając sobie z tego sprawę, chciał opracować wersję swojej regionalizacji nadającą się dla szkół. 

Nagła śmierć nie pozwoliła mu na realizację tego zamierzenia.

Podział na regiony fizycznogeograficzne opracowany przez Kondrackiego jest jedynym kompleksowym podziałem regionalnym Polski, jaki uzyskał szeroką akceptację polskich geografów.



Regionalizacja fizycznogeograficzna – rodzaj regionalizacji polegający na wydzieleniu w przestrzeni pewnych obszarów – regionów fizycznogeograficznych, które wykazują pewien stopień wewnętrznej jedności wynikający z ich położenia geograficznego, historii rozwoju, charakteru współczesnych procesów geograficznych oraz wzajemnego powiązania poszczególnych elementów tworzących daną jednostkę.

Teoria regionalizacji opiera się na trzech założeniach:

  1. uznanie obiektywnego istnienia kompleksów fizycznogeograficznych,
  2. oparcie zasad regionalizacji na podstawowych prawidłowościach zróżnicowania przestrzennego epigeosfery, wynikających z praw strefowości i astrefowości,
  3. ustaleniu systemu jednostek hierarchicznie sobie podporządkowanych.

W teorii regionalizacji wyróżnia się kilka podstawowych zasad, m.in.:

  • zasada zwartości regionów,
  • zasada pewnej jedności genetycznej, wpływającej na ukształtowanie się określonych cech danej jednostki regionalnej,
  • zasada kompleksowego pojmowania jednostek regionalnych – każdy region rozumiany jako całość złożona z wszystkich składników epigeosfery.


[...] Również regionalizacja fizycznogeograficzna Polski opracowana przez J. Kondrackiego bywa kwestionowana – podnosi się jej nieścisłości i niespójności, zwłaszcza co do hierarchii poszczególnych jednostek. Dlatego obecnie używaną regionalizację fizycznogeograficzną należy postrzegać nie jako jedynie słuszne rozwiązanie, lecz jako etap w rozwoju wiedzy geograficznej, podlegający ciągłej weryfikacji.







Po co w pracy naukowej - badawczej (?) zabiegi o charakterze oddziaływania na podświadomość czytelnika?


P.S.

14.12.2023


Atlas doczekał się wydania w formie książkowej - cena 90-120 zł

Okładka też robi na mnie niemiłe wrażenie....

ledwo widać tę Polskę....



















wtorek, 19 kwietnia 2022

Bardzo powolne pranie mózgu

 

też zasłyszane..



Sen jest rzeczywistością dla mózgu. Skoro na nią reagujesz...

Wyobraźnia jest rzeczywistością dla mózgu.


Żyjemy w wieloświecie, gdzie wszystkie warianty są możliwe. 

Mózg - należy mu wskazać właściwe - te pożądane.


Mózg to maszyna do przewidywania przyszłości.

Czyż nie robisz planów?


Przyszłość jest tworzona poprzez łańcuch działań, przyszłość zmienia się, kiedy w teraźniejszości zmieniasz warunki.

W teraźniejszości  - teraz - programuję przyszłość.

Zmienić myśli na inne niż są codzienne = odmiana losu.

Mózg generuje rzeczywistość. Wybrany wariant.


Porównaj - psychologiczny trening skoczków narciarskich - wyobrażają sobie idealny skok i lot -  a potem go wykonują.

Powtarzanie stanowi warunek zmiany -  ilość powtórzeń każdego dnia. 

Powtarzanie to najszybszy sposób.


Dlatego poprzez media i 5 kolumnę nieustannie codziennie podsuwają ci wzorce, które są wg nich pożądane. Oni chcą, abyśmy tacy byli, często usprawiedliwiają się z "komercji", że "ludzie tego pragną". 


- jeśli to prawda, to znaczy, że ludzie już są tacy, jacy oni chcą by byli. Zmień to!

- jeśli to nieprawda,  to znaczy, że oni chcą, żebyśmy konsumowali to co oni nam dają i byśmy stali się tacy.


Jesteś tym, co jesz - co podajesz swojemu mózgowi, tym się stajesz.

Oni "tylko" kształtują młodzież, by później mieć to co chcą - takich ludzi jacy IM są potrzebni.


Ten ubecki młyn, który mieli ludzkie umysły - porusza się bardzo powoli - ale porusza. 

Porusza się w dzień i noc i mieli ludzi na papkę. Zmiany są bardzo subtelne, bardzo niewielkie, ale zachodzą nieustannie i są skrupulatnie planowane, wdrażane, sterowane - nawet jeśli myślisz, że to samo się robi.... albo, że nic się nie dzieje.


Po śmierci JPII  Młodzież  mówiła - "on zawsze był".


Zawsze? Czy ZAWSZE znaczy ostatnie 20 lat? 


"Zawsze tak było" - powie dorosły człowiek oglądający telewizję. 

"Zawsze", czyli odkąd pamięta. 


Dlatego ich mało obchodzą ludzie dorośli - to młodzież jest ich celem.


Dlatego tak ważne są wzorce jakie młodzież spotyka na swojej drodze - taki będzie kraj, takie będą media i takie będzie nasze życie, jaka będzie młodzież za 10 lat.


I dlatego to my musimy mieć wpływ na media i politykę, a nie ktoś, kto wykonuje polecenia służb.


--


Utrzymuj swój mózg w czystości - to maszyna, która tworzy rzeczywistość. I, jak mówią, dobre jedzenie zaszczepia smak dobrego jedzenia. Ale jeśli jesz pomyje od rana do wieczora, to dlaczego dziwić się zapachowi, którym pokryje twoje światy? Utrzymuj swój mózg w czystości, "myj" go od czasu do czasu. 

Wiedz, że wszystko, w co wierzysz i na co reagujesz emocjonalnie, zaczyna swoją niezauważalną pracę w twoim życiu, a wszystko, o czym myślisz, mniej lub bardziej okresowo, prędzej czy później wypłynie na powierzchnię.


Vadim Demczog




Держите мозг в чистоте — это та самая машина, которая создаёт реальность. И, как говорится, вкус к хорошей еде прививает хорошая еда. Если же вы с утра до вечера едите помои, то что удивляться тому запаху, каким затянуты ваши миры? Держите свой мозг в чистоте, подмывайте его время от времени. Знайте: всё во что вы верите и на что эмоционально отзываетесь, начинает свою незаметную работу в вашей жизни, и всё о чём вы думаете, более-менее периодически, рано или поздно прорастёт на поверхность.

Вадим Демчог




Wyobraźnia jest rzeczywistością dla mózgu.











fb