Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ABW. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ABW. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Niemieccy zbrodniarze w SB



" jednym z argumentów za odtajnieniem dokumentów było niedawne odkrycie w archiwach teczki zbrodniarza hitlerowskiego, który przez lata pozostawał na usługach komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, lecz był "dla interesów państwa" tak cenny, że jego dane chroniono jeszcze w XXI wieku."





Koszmar byłych agentów komunistycznej bezpieki, działających także w środowisku polonijnym, wkrótce stanie się faktem. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała zgodę na odtajnienie tysięcy teczek, które do tej pory znajdowały się w tzw. zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej.
 
 
Decyzję o ujawnieniu zawartości najtajniejszych archiwów podjął Marek Biernacki, ustępujący podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i koordynator ds. służb specjalnych. Twierdzi, że nie ma to nic wspólnego z przegranymi przez jego partię (Platformę Obywatelską) wyborami i prace nad udostępnieniem teczek podjął już pół roku temu. Jednak dr Sławomir Cenckiewicz, historyk badający m.in. sprawy Polonii w USA, przekazał "Nowemu Dziennikowi", że jest to wynik wielomiesięcznych nacisków ze strony naukowców i części polityków na obecną administrację.


Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w IPN, jednym z argumentów za odtajnieniem dokumentów było niedawne odkrycie w archiwach teczki zbrodniarza hitlerowskiego, który przez lata pozostawał na usługach komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, lecz był "dla interesów państwa" tak cenny, że jego dane chroniono jeszcze w XXI wieku.


Zbiór zastrzeżony to właśnie informacje o osobach, których dawna działalność – mimo dowodów na współpracę ze zbrodniczym systemem – jest ukrywana ze względu na "interes kraju". Jak to rozumieć? Mogą być w dalszym ciągu źródłem informacji dla obecnych służb specjalnych, rodzajem karty przetargowej w relacjach z obcymi wywiadami lub zwyczajnie grozi im (lub ich rodzinom) fizyczne niebezpieczeństwo. Dlaczego jednak dawni kapusie i pracownicy SB mają pobierać wysokie emerytury i dożywać swoich dni jak pączki w maśle?

"Ujawnienie teczek to wyłącznie moja odpowiedzialność" – stwierdza Biernacki. Chodzi o setki metrów bieżących akt. Pytanie, co zawierają...


Według informacji Rafała Leśkiewicza, dyrektora Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN, chodzi m.in. o dokumenty operacyjne tajnych służb, które powstały do 31 grudnia 1990 r. Instytut dopiero rozpoczyna procedurę odtajniania akt i każda z tysięcy teczek jest przeglądana przez jego specjalistów. Dyrektor zastrzega, że najnowsze wnioski o odtajnienie dotyczą nie tylko akt współpracowników komunistycznych służb, ale też innych rodzajów dokumentów: akt administracyjnych, osobowych, spraw operacyjnych, kontrolno-śledczych, wreszcie np. spraw obiektowych – obserwacji opozycjonistów. Jest tego cała masa! Materiały dostępne będą dla wszystkich zainteresowanych w ciągu najbliższych tygodni (http://ipn.gov.pl/buiad/udostepnianie/wnioski).


Nie czekając na oficjalną publikację, kilkaset zdjęć dokumentów zamieścił na swoim facebookowym profilu niezależny poseł Zbigniew Girzyński. To fragment tzw. listy Milczanowskiego (dokumenty przygotowane w 1991 r. w dawnym Urzędzie Ochrony Państwa, dotyczące ówczesnych kandydatów do Sejmu i Senatu RP; na ich podstawie powstała słynna lista Macierewicza).


Także na portalu społecznościowym odniósł się do tych sfotografowanych akt dr Sławomir Cenckiewicz "Poseł Girzyński zagonił tych wystraszonych leniuszków z IPN, by zaczęli naciskać na ABW w sprawie wyjmowania akt ze zbioru zastrzeżonego, ale też korzystania z możliwości, jakie daje im ustawa o IPN, by akta wytworzone przez tajne służby III RP, a powiązane w treści z zakresem tematycznym IPN, trafiły do nas choćby w formie kopii".
Przypomnijmy, że jedno z ostatnio ujawnionych nazwisk ważnych działaczy polonijnych, którzy – zdaniem badaczy archiwów IPN – byli świadomymi współpracownikami SB, to Wojciech Wierzewski, "prawa ręka" trzech kolejnych prezesów Kongresu Polonii Amerykańskiej. Fakty na jego temat upublicznił Marek Ciesielczyk, doktor politologii uniwersytetu w Monachium i wykładowca sowietologii w University of Illinois w Chicago, autor pierwszej książki w języku polskim na temat sowieckiej agentury KGB.


"Należy ujawniać wszystkie dokumenty obrazujące działalność kapusiów, nawet gdyby było to dla niektórych bardzo bolesne, bo powołując się na słowa św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła: nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie, lepiej dopuścić do zgorszenia niż wyrzec się prawdy" – powtarzał dr Ciesielczyk na niedawnych spotkaniach z Polonią, m.in. w Nowym Jorku i New Jersey.



http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/teczki-wstrzasna-polonia


 

środa, 30 grudnia 2015

Polska wśród 20 najbardziej „okradanych” państw świata

przedruk



W analizie Global Financial Integrity – międzynarodowej organizacji, prowadzącej badania na temat nielegalnych przepływów finansowych znajduje się odpowiedź skąd taka wściekłość niemieckich mediów i pogróżki pod adresem nowych władz. Wstrząsająca lektura!


Global Financial Integrity obliczył, że przez ostatnie lata koncerny naszego zachodniego sąsiada „wyssały” z naszego kraju 30 miliardów dolarów.

Za granicę trafia aż 5 proc. polskiego PKB, czyli ok. 90 mld zł rocznie. Najwięcej kradną zagraniczne korporacje i niemieckie firmy
— czytamy na portalu „gf24.pl”, który powołuje się na szacunki Global Financial Integrity.

Jeśli przyjmiemy, że ok. 65 proc. eksportu-importu Polski jest wytwarzane przez firmy z kapitałem zagranicznym, z czego ok. 50 proc. to firmy niemieckie, można oszacować, że Niemcy nielegalnie wyprowadzają z Polski ok. 30 mld zł rocznie
— przytacza szacunki portal „gf24.pl”.


Generalnie Polska znajduje się na 20 miejscu krajów z listy najbardziej nielegalnie wyzyskiwanych na świecie przez zagraniczne koncerny. I jesteśmy jedynym takim krajem z Unii Europejskiej.

Z tabeli opublikowanej na stronie Global Financial Integrity wynika, że poziom wyciągania nielegalnych pieniędzy, wysoki w 2004 r., wyhamowany został w latach 2005-2007, siłą inercji jeszcze spadał, po czym gwałtownie wzrósł, aby ponownie osiągnąć apogeum w 2012 r.



gfintegrity.org gfintegrity.org



Teraz kilka ważnych - choć przyznajmy szczerze - retorycznych pytań:

Czy dzięki tym suchym liczbom, datom i szacunkom wiemy więcej o przyczynach furii niemieckich mediów po ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
 
Czy rozumiemy teraz dlaczego niemieckie media i niemieccy politycy milczeli, gdy władza Platformy Obywatelskiej i PSL zakładała Polakom rekordowe liczby podsłuchów, niszczyła dziennikarzy i rozbijała redakcje? 
 
Czy już wiemy dlaczego państwu niemieckiemu tak bardzo zależy na utrzymaniu nad Wisłą status quo?
Czy już pojmujemy dlaczego Berlinowi tak bardzo zależy na tym, aby utrzymać obecny stan atrofii państwa polskiego?

Czy zdajemy sobie sprawę, dlaczego Niemcy tak obawiają się repolonizacji mediów?
Gdy już odpowiemy sobie na te pytanie musimy zdać sobie sprawę z bardzo ważnej sprawy. Nasz zachodni sąsiad zrobił sobie z nas swoją półkolonię medialną, tanią montażownię i Bóg wie co jeszcze. Jego połajanki pod naszym adresem są więc z jego punktu widzenia dość zrozumiałe - dlaczego ma mieć szacunek do swoich XXI-wiecznych „Irokezów”, wobec których odczuwa (tradycyjną) wyższość cywilizacyjną? To od nas zależy, czy pozwolimy mu tak traktować nasz kraj. Nikt nas w tym nie wyręczy.
 



Według najnowszego raportu Global Financial Integrity (międzynarodowej organizacji zajmującej się nielegalnymi przepływami finansowymi) Polska należy do pierwszej 20 (jest w tej grupie jedynym krajem należącym do UE) najbardziej wyzyskiwanych krajów przez zagraniczne korporacje.

Raport GFI stwierdza, że z Polski zagraniczne firmy nielegalnie wyprowadzają corocznie około 90 mld zł, czyli około 5% naszego PKB, i dotyczy to głównie oszustw związanych z podatkami VAT i CIT oraz cłami. Dane GFI potwierdzają wcześniejsze ustalenia dotyczące naszego systemu podatkowego opracowane przez MFW oraz Komisję Europejską, w tych dokumentach także pisano o blisko 100 mld zł rocznie, które traci polski budżet na skutek oszustw podatkowych.

Przypomnijmy tylko, że rozrastanie się zjawiska niepłacenia CIT przez firmy z udziałem kapitału zagranicznego potwierdza raport przygotowany przez Komisję Europejską, w którym autorzy, powołując się na ekspertyzy przygotowane na zlecenie Komisji Europejskiej, stwierdzają, że wielkie korporacje unikają płacenia podatku dochodowego w całej Unii Europejskiej.

W skali całej UE uszczuplenia z tego tytułu to kwota ponad 120 mld euro, w przypadku Polski oszacowano je na ponad 11 mld euro rocznie, co daje astronomiczną kwotę blisko 46 mld zł utraconych dochodów podatkowych (w ostatnich latach wpływy z tego podatku wynoszą około 28-31 mld zł). Oznaczałoby to, że utracone każdego roku wpływy z podatku CIT od firm z udziałem kapitału zagranicznego znacznie przekraczają dochody budżetowe z tytułu tego podatku i że w ciągu ostatnich lat kolejni ministrowie finansów poprzedniego rządu Platformy i PSL co najmniej tolerowali to zjawisko.

W imieniu nowego ministra finansów Pawła Szałamachy rzecznik prasowy Mirosława Dróżdż zwróciła się do podatników podatku dochodowego od osób prawnych (CIT), którzy stosowali tzw. ceny transferowe w latach 2011-2015 do złożenia stosownych korekt w zeznaniach podatkowych za ten okres. Stwierdziła także, że spółki, które zdecydują się na dobrowolna korektę deklaracji podatkowych za lata 2011-2015, będą mogły skorzystać z 50% obniżki stawki ustawowych odsetek za zaległe zobowiązania podatkowe.

Przypomniała, że każda transakcja powinna odpowiadać naturalnym warunkom rynkowym, a jej cena powinna być zbliżona do ceny rynkowej, podczas gdy w przypadku podmiotów powiązanych bardzo często zdarza się, że spółka-córka płaci spółce-matce w grupie znacznie wyższą kwotę, niż wynosi wartość rynkowa określonego dobra lub usługi (najczęściej jest to korzystanie z logo, doradztwo, dostarczanie know-how).

Ostrzegła, że stosowanie cen transakcyjnych przez podmioty powiązane będzie przedmiotem badań urzędów skarbowych w II kwartale 2016 roku, ponieważ jest to jeden z priorytetów nowego ministra finansów Pawła Szałamachy. Z kolei wyłudzenia w podatku VAT, które według raportu MFW są jednymi z najwyższych w UE, wynoszą ponad 3% PKB, a więc w warunkach roku 2014 wyniosły ponad 52 mld zł. Tutaj nowy minister finansów rozważa wprowadzenie centralnego rejestru faktur VAT, za pośrednictwem którego trafiałyby do nabywców towarów i podlegałyby na bieżąco kontroli urzędów skarbowych.

Innym pomysłem jest rozdzielenie płatności VAT (nabywca płaci dostawcy tylko płatność netto, a kwota podatku trafia na konto podatnika będące w dyspozycji urzędu skarbowego), w takiej sytuacji zwrotów podatku VAT (różnicy pomiędzy podatkiem naliczonym a należnym) dokonywałby urząd skarbowy. Jak z tego wynika, nowy rząd nie zamierza tolerować tego stanu rzeczy i już na początku swej działalności rozpoczął walkę cenami transferowymi, co ma ograniczyć wyłudzenia w podatku CIT, jak i z przestępstwami karuzelowymi, co ma ograniczyć wyłudzenia w podatku VAT. Trudno bowiem dłużej tolerować sytuację, w której blisko 1/3 potencjalnych dochodów podatkowych (około 100 mld zł rocznie) zamiast wpływać do budżetu państwa, wypływa poza granice naszego kraju tylko dlatego, że zagraniczne korporacje traktują Polskę jak swoją kolonię.



 http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/149735,polska-wsrod-20-najbardziej-okradanych-panstw-swiata.html#.VoJOOLyweV0.facebook


piątek, 31 lipca 2015

Kiedy UE się rozpadnie?


Tekst ze strony Sputnik news  + mój krótki komentarz.


O tym, że UE jest potrzebne niemcom TYLKO do tego, żeby pokojowo i bez problemów wchłonąć Polską, pisałem już w 2007 roku. 
Rozpad oni już mają skalkulowany.


http://maciejsynak.blogspot.com/p/nadal-aktualne-uprkartuzy…


Witalij Tretjakow

Przeprowadzając porówanie z historią stworzenia, rozwoju i rozpadu Związku Radzieckiego Witalij Tretiakow dochodzi do wniosku, że los Unii Europejskiej jest przesądzony.


Witalij Tretiakow dla MIA „Rossiya Segodnya”:

Rozpocznę cytatem. 


Unia Europejska, jeśli nadal będzie zajmować się taką bezmyślną ekspansją, rozpadnie się z tego powodu, z jakiego rozpadł się Związek Radziecki: dlatego, że obejmie zbyt duży kawałek terytorium i odpowiedzialności. Z tego powodu elity narodowe nigdy do końca nie zechcą poddać się władzy elit centralnych. Z tego powodu, że w społeczeństwie, dążącym do wszechobecnego dobrobytu, z każdym rokiem coraz więcej i więcej środków z bogatych terytoriów (czyli państw klasycznej Europy Zachodniej) trzeba będzie przekazać terytoriom biednym, czyli właśnie „nowym” członkom, którzy na dodatek politycznie bardziej wspierają Waszyngton niż Paryż i Berlin”.  


To jeden z finałowych akapitów mojego artykułu „Rozdmuchana Unia Europejska” opublikowanego w „Rossijskaja Gazieta” dziesięć lat temu, 2 czerwca 2005 roku. 

Niestety, w Rosji nie lubią i nie umieją cenić opinii własnych ekspertów, a wierzą tylko zachodnim. Tym bardziej ingnoruje się nasze opinie na Zachodzie: jeśli Rosjanie umieją powtarzać tylko tyły „europejskiej” i amerykańskiej myśli politycznej, to po cóż nam zwracać uwagę na ich wnioski i prognozy?

Zacytowany przeze mnie artykuł nie jest pierwszym, w którym prognozowałem upadek (rozpad) Unii Europejskiej. Po prostu w nim w najbardziej skoncentrowany sposób było zebrane wszystko, co pozwalało dokonać takiej prognozy. 

Nie ja jeden to prognozowałem, niemniej jednak absolutna większość zachodnich ekspertów, a już tym bardziej naszych „euroatlantystów” i „specjalistów od Europy”, wysłuchując takich opinii niemal otwarcie nazywała ich autorów w najlepszym wypadku „niekompetentnymi ludźmi”, a w najgorszym – prowokatorami. 

W ostatnich latach potwierdziła się ta właśnie tendencja, o której mówiliśmy my – „niekompetentni” i „prowokacyjni”. Co więcej, porównanie obecnej Unii Europejskiej ze Związkiem Radzieckim z okresu jego schyłku pojawia się dziś w ustach nie tyle już ekspertów, co nawet polityków. Szczególnie wschodnioeuropejskich polityków, którzy sami jeszcze pamiętają czasy Związku Radzieckiego. 

Juz od dawna twierdzę, że idea „integracji europejskiej” na początku XX wieku wcielona między innymi w hasło Stanów Zjednoczonych Europy po Rewolucji Październikowej w Rosji została przechwycona przez lidera rosyjskich bolszewików Władimira Lenina. I właśnie na podstawie tej koncepcji stworzył on w 1922 roku de facto Unię Europejską nr 1, czyli Związek Radziecki. A obecna Unia Europejska jest Unią Europejską nr 2.  

Lista podobieństw (pomimo różnic, oczywiście) tych dwóch tworów liczy dziesiątki punktow, ale ja poruszę tylko kilka z nich, a to dlatego, że w kontekście ostatnich wydarzeń, związanych z tym, co doprowadziło do greckiego referendum, a także w kontekście nie tyle finansowych, co politycznych skutków tego referendum, chcę jeszcze opowiedzieć o tym, kiedy i dlaczego Unia Europejska nr 2 się rozpadnie. 
I podstawą dla tej prognozy jest porównanie z losem ZSRR (Unii Europejskiej nr 1). 

Związek Radziecki powstał pod koniec 1922 roku, a prawnie zniknął pod koniec 1991 roku, czyli istniał prawie 70 lat. 

I Unia Europejska nr 2 rozpadnie się w tym samym wieku. Jeśli uznać, że jej początkiem było wejście w życie Traktatu Paryskiego (1952), to stanie się to około 2022 roku. Jeśli za punkt wyjścia weźmiemy Traktat Rzymski ustanawiający Europejską Wspólnotę Gospodarczą (wejście w życie  – 1958), to mniej więcej w 2028 roku. Formalnie ukształtowanie Unii Europejskiej poprzez Traktat z Maastricht (1993) to zbyt późna data. 

De facto w tym okresie Unia Europejska nr 2 już od dawna istniała. 
Uważam, że realny rozpad Unii Europejskiej około 2022 roku już się zacznie i żadnego opóźnienia na sześć lat już nie będzie. 

Okres 70 lat to nie jest przypadek, ale zasada. 70-75 lat to trzy pokolenia. I w realnym życiu, włącznie z życiem politycznym, układa się on tak: ojcowie tworzą i budują nowe. Ich dzieci z tego korzystają, ale przy tym nie oszczędzają w eksploatacji i starają się nie zauważać usterek, nie tylko w konstrukcji, ale przede wszystkim w ich własnych metodach używania jej. A wnuki są dysydentami: widzą w stworzonym przez dziadów same niedostatki. Co więcej, bezpośrednio i otwarcie odrzucają ideały swoich dziadów i to, co przez nich zostało stworzone. W końcu albo konstrukcja wali się sama, jeśli odrzucenie ze strony wnuków nakłada się na brak woli ich ojców, albo, jeśli ojcowie stają po stronie wnuków w ich odrzuceniu tego, co stworzyło pierwsze pokolenie, burzą wszystko sami. 

Spójrzcie na historię Związku Radzieckiego pod tym kątem, a zobaczycie, że właśnie tak ona się rozwijała. Spójrzcie na historię obecnej Unii Europejskiej. Zobaczycie, że dzieci (obecni politycy europejscy), przymykający oczy na wszystkie wady i sprzeczności w samej konstrukcji i we własnej polityce wciąż jeszcze rządzą, ale już mało co mogą wyjaśnić swoim dzieciom („wnukom” Unii Europejskiej) i mało czym, poza kłamliwymi, zdartymi i propagandowymi hasłami, mogą ich natchnąć. A na początku lat 20-ych naszego wieku „wnuki” Unii Europejskiej staną się główną siłą polityczną Unii Europejskiej. Zresztą i dziś jest sporo rozczarowanych ideałami i praktyką „wspólnej Europy” „dzieci” Unii Europejskiej. To są przynajmniej ci, których w samej Unii nazywa się eurosceptykami, a nawet europesymistami. 

Teraz przypomnijmy sobie, jakie były główne przyczyny ruiny i rozpadu Unii Europejskiej nr 1 – ZSRR. 

Władza związkowej biurokracji, interesy i oficjalna ideologia, które coraz bardziej rozchodziły się z interesami i poglądami większości ludności ZSRR. 

Władza związkowej biurokracji, interesy i oficjalna ideologia, które coraz bardziej rozchodziły się z interesami elit wchodzących w skład Związku Radzieckiego republik związkowych. I to przy tym, że publiczna jedność ideologicznych układów (w tym i zamiar zachowania „całościowości ZSRR” i nawet „ideały socjalizmu”) zarówno jedni, jak i drudzy deklarowali niemal że do ostatniego dnia istnienia Unii Europejskiej nr 1. 

Wzajemne oskarżenia o to, kto kogo karmi i kto pracuje, a kto się leni. Tak samo jak dziś w Unii Europejskiej nr 2, w Związku Radzieckim tymi oskarżeniami przerzucały się głównie południowe i północne republiki (w Unii Europejskiej — państwa). W ciagu dość krótkiego czasu (w Związku Radzieckim to była „pierestrojka” Gorbaczowa) te oskarżenia nagle wyrywają się na powierzchnię i gwałtownie wywracają opinię publiczną: od przekonania, że ZSRR pod względem ekonomicznym jest potrzebny wszystkim, eksperci i ludność doszli do przeciwnego wniosku: ZSRR nie jest potrzebny nikomu. 
Nacjonalizm elit (włączając w to inteligencję) republik związkowych (w Związku Radzieckim) szybko rozpętuje drzemiący nacjonalizm nie tylko marginalnych, ale i w pełni cywilizowanych, jak mogłoby się wydawać, mas ludności. 

A cóż my widzimy dzisiaj w Unii Europejskiej? I to przy tym, że w Związku Radzieckim polityka „przyjaźni narodów” realizowana była dość pomyślnie, a liderzy Unii Europejskiej już od kilku lat zmuszeni są przyznawać, że ich polityka multikulturalizmu zawaliła się. 
A przecież w Związku Radzieckim nie istniał problem imigrantów, który dziś nie tylko rozdziera Unię Europejską, nie tylko kwestionuje jej przyszłość jako Europy, ale i kieruje w przeciwne strony starych i nowych członków Unii Europejskiej. 

Narodowa tolerancja Starej Europy, choćby i nieco sztuczna, ale oficjalnie niezbędna, coraz ostrzej zderza się z otwartą rasową nietolerancją, z nacjonalizmem w skrajnych formach i jawnym rasizmem ludności i władz (!) nowych (wschodnioeuropejskich i nadbałtyckich) członków Unii Europejskiej nr 2. 

I wreszcie, coraz bardziej rosnąca nienawiść do związkowej (w Związku Radzieckim) i brukselskiej (w Unii Europejskiej) biurokracji, zabierającej sobie coraz więcej politycznej i finansowej władzy kosztem narodowej suwerenności poszczególnych państw członkowskich. Co więcej, ta biurokracja jest dla obywateli poszczególnych części i tej, i tamtej Unii cytadelą autorytaryzmu, który zamiótł pod siebie demokrację poszczególnych państw i terytoriów. 

Ważne jest, aby podkreślić, że na obszarze radzieckim historyczny autorytet Moskwy jako miasta światowego i jednej ze stolic światowych był faktycznie nie do podważenia i był nieporównywalny ze stolicą jakiejskolwiek z republik.  A czy w tym sensie Bruksela może przeciwstawić się Atenom (to już widzieliśmy), Pradze, Budapesztowi, nie mówiąc już o Rzymie, Madrycie, Londynie, Paryżu czy Berlinie (choć dwa ostatnie miasta są bardziej zainteresowane w zachowaniu Unii Europejskiej, ponieważ de facto w niej rządzą)?

Wreszcie warto zauważyć, że rozpad Związku Radzieckiego dokonał się od razu po okresie jego maksymalnego rozkwitu. Przecież sam ZSRR był nie tylko Unią Europejską nr 1, ale i jednym z dwóch globalnych mocarstw: wokół niego i z nim na czele istniał sojusz wojskowy – Układ Warszawski oraz sojusz gospodarczy – Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej i silny międzynarodowy ruch komunistyczny (włącznie z największymi partiami komunistycznymi w Europie: francuską i włoską). Zatem niech nikogo nie wprowadza w błąd niedawny rozkwit ekonomiczny obecnej Unii Europejskiej, ani jej siła polityczna. 

Wiele jest jeszcze podobieństw pomiędzy Związkiem Radzieckim i obecną Unią Europejską, ale myślę, że powiedziano wystarczająco wiele, aby zrozumieć, że zmierzch i rozpad Unii Europejskiej nr 2 są blisko. Europejscy politycy to bez wątpienia czują. Dlatego i podniesiono taki hałas, bez względu na tradycyjne przekonanie o „ideałach Unii Europejskiej i jej wspólnocie”, wokół lokalnego problemu zadłużenia nie największego i nie „najkosztowniejszego” członka Unii Europejskiej – Grecji, a co ważniejsze, wokół jawnego nieposłuszeństwa Aten wobec „władzy Brukseli”. A także, „władzy Berlina”.

A odrodzenie dawnych historycznych pretensji i resentymentów to jeszcze jedna oznaka substancjonalnego kryzysu systemu międzypaństwowego. ZSRR też przez to przeszedł. 
Scenariusze rozpadu obecnej Unii Europejskiej mogą być najróżniejsze: od zorganizowanego do chaotycznego. Nie będę ich teraz opisywać. Powiem tylko, że najprawdopodobniej, na ruinach Unii Europejskiej nr 2 pojawi się coś podobnego do tego, co pojawiło się na ruinach ZSRR – pewnego rodzaju „europejska WNP”. A dalej – nowa i bardziej kompaktowa reintegracja, co obserwujemy dziś na obszarze postradzieckim. 

W tej analizie w pełni zignorowałem czynnik Stanów Zjednoczonych, zainteresowanych zachowaniem Unii Europejskiej jako swojego politycznego i wojskowego (poprzez NATO) wasala. Ten czynnik jest szalenie ważny, ale on nie może przeciwstawić się naturalnemu biegowi historii, który rozmyje brzegi Unii Europejskiej nr 2, tak samo, jak uczynił to z Unią Europejską nr 1. 





 Mój tekst z roku 2008. Jeden z pierwszych...


Maciej Synak 2008-01-15
kilka luźnych myśli...

[...]

Co się stanie po podpisaniu Traktatu 13 grudnia?

Polska utraci atrybuty państwa i stanie się dzielnicą nowego państwa. Premier stanie się kimś w rodzaju Gubernatora Polski i będzie zdawał relacje do Rządu w Brukseli (czyli grupie ludzi powiązanych ze sobą podobnie jak tutejsi politycy w różne sitwy) ze swej działalności.
Oczywiście Unia jest przykrywką wymyśloną przez Niemców po wojnie. Po akceptacji Karty Praw Podstawowych, pełnej mętnych przepisów, zacznie się proces odbierania nam Ziem Zachodnich – zgodnie z prawem Unijnym. Oczywiście działania te będą skoordynowane z innymi. Na przykład już teraz niemiecka policja chce mieć uprawnienia do działania, ścigania przestępców na naszym terytorium. Po kilku latach te uprawnienia się rozszerzy. Potem znowu za dwa trzy lata. Aż stanie się pełnoprawna jak nasza. Nasze granice obsadzi się, w ramach Unii oczywiście, Międzynarodowym Korpusem Granicznym – to zresztą miało stać się 3 lata temu, ale Polscy negocjatorzy się na to nie zgodzili, ponieważ jednak nikt nie zagłębia się w opasłe tomy unijnego prawa – już niedługo będziemy musieli wpuścić na nasze granice obce wojska: niemieckie, francuskie, hiszpańskie, czeskie i jakie tam jeszcze są i wtedy one będą nas strzec przed napaścią ze strony Rosji ....Tzn. będą strzec Unii. No chyba, że Unia dogada się w pewnych sprawach z Rosją, i na przykład za byłe Prusy Wschodnie przehandluje ....coś innego.
Milion rodaków wyjechało do krajów zachodnich za chlebem, to resztę młodych mężczyzn wyśle się do misji pokojowych w Czadzie, do Bumbu-rumba i gdzie się tylko da, a ostatki polskich sił rozlokuje się na innych granicach Unii, ja wiem, może na morskiej granicy Francji? Tam są skały, więc będą sobie strzelać do świstaków.

I tym sposobem, krok po kroku zostaniemy rozbrojeni. A co zrobi Gubernator w Warszawie? Będzie oczywiście oddawał Ziemie Zachodnie Niemcom, bo przecież nie przyzna się, że jest zdrajcą albo idiotą co dał się podejść na piękne słowa o wspólnej Europie. I będzie nam cierpliwie tłumaczył, że przecież sami tego chcieliśmy....
A skoro jest takim pajacem, to przyjadą tu jeszcze inni robić interesy z frajerem....

W zasadzie Prezydent, gdyby tylko chciał, powołując się na Artykuł 126 Konstytucji : „...Prezydent Rzeczypospolitej stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”, jako głowa państwa, zwierzchnik Sił Zbrojnych mógłby nie dopuścić do podpisania owego Traktatu. Po prostu z mocy prawa wyaresztował by Tuska wraz z jego rządem i samodzielnie zaczął rządzić. Miałby wolną rękę, aby dokonać dekomunizacji, deesbekizacji i co tam by jeszcze chciał. Tak naprawdę podobnie mogłaby postąpić ABW czy też inne służby.
W zasadzie powinny one tak postąpić.

Co by nie było, nawet gdyby 100% społeczeństwa zechciało w referendum zrzec się niepodległości , służby te powinny działać zgodnie z litera prawa i do tego nie dopuścić.....
Bo taki mają obowiązek. 

Do zadań ABW należy: rozpoznawanie, zapobieganie i zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz jego porządek konstytucyjny, a w szczególności w suwerenność i międzynarodową pozycję, niepodległość i nienaruszalność jego terytorium, a także obronność państwa

Czyli ABW powinno dbać o nasze status quo. Nic nie powinno się zmieniać....

Czy prezydent to zrobi? Czy ABW to zrobi?
A jeżeli nie, to dlaczego?
Co to dla nas oznacza? Czy przy Okrągłym Stole wyzwolono nas czy dokonano podziału zysków?
Reklamy na naszych ekranach to kalka zagranicznej reklamy – zamienia się tylko napisy na polskie.
Ale już nie. Teraz to już w nawet w reklamach z polskimi napisami i słowami pojawiają się napisy: Das Auto......
Krótko mówiąc, przyzwyczajajcie się....
Do tego, że na mapach tvn brakuje Bydgoszczy, za to jest Sopot obok Gdańska – już się przyzwyczailiśmy...

Na stronach internetowych prof. Iwo Cypriana Pogonowskiego (www.pogonowski.com) można znaleźć informację [Motyw zysku na polu bitwy w kolebce cywilizacji] , jakoby w Iraku potajemnie zamordowano ponad tysiąc naukowców i profesorów. Irackie elity zabija się strzałem w głowę.
„ jak gdyby według listy przygotowanej z góry, tak jak to czynili Niemcy i Sowieci od września 1939 roku w Polsce”. Dokonuje się to samo co z Polakami w czasie II wojny światowej i zaraz po niej.

Nie pierwszy raz mam wrażenie, że Polska, począwszy od XVI wieku, jest swego rodzaju polem doświadczalnym, na którym testuje się nowe sposoby podbijania obcych terytoriów i ujarzmiania ich mieszkańców ....

KTO w latach 30-tych przypuszczał, że Niemcy będą nas mordować na skalę przemysłową?
KTO dziś przypuszcza, że Niemcy okradną nas z Ziem Zachodnich?

Czy historia nas czegoś nauczyła?
Przed wojną podpisuje się traktaty, po wojnie też ....
I co z tego?

Co z tego, że mordowano Polaków jak zwierzęta? Ktoś coś zrobił Niemcom w zamian? Nie.
Kto wygrał wojnę to przecież widać od razu. Chociażby po samochodach...

Nazistowscy urzędnicy (rządowi też) z lat 30-tych powrócili na swe stanowiska w roku 1953.
Nic się nie zmieniło. Po prostu przestali głośno mówić o swoich planach.

Oczywiście Unia rozpadnie się za parę lat, bo gospodarki poszczególnych krajów nie wytrzymają tego obciążenia. Wyjdziemy z niej.

Ale z jakim bilansem?






http://maciejsynak.blogspot.com/p/nadal-aktualne-uprkartuzy…



niedziela, 3 maja 2015

10 kwietnia - rocznica HOŁDU PRUSKIEGO, a nie Smoleńska

Dziś 10 kwietnia - rocznica HOŁDU PRUSKIEGO

ZACHOWAJ ARTYKUŁPOLEĆ ZNAJOMYMEDYTUJ WPIS
Zamach jako próba wymazania historii

Fakt, że zama...tfu - katastrofa smoleńska wydarzyła się w dzień rocznicy hołdu pruskiego jest moim zdaniem kolejna mocną poszlaką wskazującą na to, że za zama...tfu - za katastrofą smoleńską stoją niemcy.

Operacja katastrofa w Smoleńsku została zaplanowana w myśl zasady o maksymalizacji zysków.

Za jednym zamachem dokonano:

1 - likwidacji konkurencji do władzy
2 - przyśpieszenia procesu przejmowania władzy w Polsce
3 - wymazania Polakom ze świadomości pamięci o rocznicy hołdu pruskiego - dzień,w którym wspominaliśmy hołd pruski został zamieniony na dzień wspominek o Lechu Kaczyńskim, dzień kolejnej narodowej tragedii, zamiast tryumfu, czyli
4 - celebrowanie kolejnej klęski

do tego dochodzi punkt piąty

5 - lansowanie tezy lub nawet "udowodnienie" po 5-6 latach po tragedii, że zamachu dokonali Rosjanie, ma na celu dać Polakom dodatkowy impuls prowokujący ich do samobójczej wojny z Rosją

Oczywiście Polacy nie chcą wojny, służbom chodzi o to, aby swoim kamratom - niemieckim bandom, które trzymają władzę w Polsce - dać powód do wywołania wojny Polski z Rosją.


Nie dajmy się zwariować, nie dajmy się sprowokować do wojny.


Nie wolno nam pozwolić na to, by głupole z niemieckich służb, posługujący się tępawą pseudologiką i dziecinnymi zagraniami, doprowadzili nas do kolejnej tragedii.


Nie dajmy sobie wymazać pamięci.

Zawsze i wszędzie trzeba przypominać – 10 kwietnia to rocznica hołdu pruskiego.



A nie jakiejś katastrofy.
 
 
 
Hołd pruski odbył się 10 kwietnia 1525 w Krakowie.
W wyniku tego aktu Państwo Zakonu Krzyżackiego (niem. Deutschordensland albo Deutschordensstaat)  stało się lennikiem Polski.
 
 
 
>>Unikalne fotografie ukazujące przeniesienie krzyżackich sztandarów z Krakowa do Malborka. Fotografie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego ukazują obchody w Malborku - Urząd Miasta, uroczysty przemarsz ulicami, uroczystości na Zamku.

Zdjęcia wykonane w maju 1940 roku
Sygnatury zdjęć: od 2-11318 do 2-11330

Zdjęcia z zasobów NAC.
Źródło fotografii: http://www.audiovis.nac.gov.pl/
Autor zdjęć: Sonnke Hans  <<



 
 
 
 
 
 
 
 
 
Zdjęcia i tekst ze strony stary malbork.
Artykuł ukazał się 7 kwietnia, trzy dni przed rocznicą hołdu pruskiego.
 
 
Dlaczego unikalne?
Żeby dodać wspominkom splendoru??
 
 
 
P.S. Motyw zastąpienia jedego wydarzenia drugim, po to, aby to pierwsze wyprzeć z ludzkiej pamięci, jest zgodne z zasadami kłamstwa niemieckiego.




 http://starymalbork.blogspot.com/2015/04/przeniesienie-sztandarow-z-krakowa-do.html





czwartek, 19 marca 2015

Nina, chciałaś wiedzieć co robić




Odpowiedź nigdy nie uległa zmianie.

Widzę, że już nie tylko z sieci, ale i z komputera kasujecie mi teksty.
To nic, takich rzeczy się nie zapomina.


Kiedyś, pewnie z 8 lat temu napisałem wam takie zdania.

Wszystko co niszczycie, będziecie musieli odbudować - po co więc to niszczycie?
Im więcej zniszczycie, tym dłużej będziecie to naprawiać. I dłużej będziecie czekać.

Czekaliście dobre 12 lat.

12 lat potrzeba było, żeby przejąć państwo – czy wam się wydaje, że jak doprowadzicie kraj do katastrofy, to ja machnę ręką i powiem: skoro Polski i tak już nie ma, to nie ma sensu dalej walczyć, nie ma o co kruszyć kopii – trzeba zaakceptować fakty takie jakie są i skorzystać z życia, z okazji, trzeba się dogadać?


Ile razy można komuś mówić, że jest głupi??


Jeśli nie będzie Polski, nie będzie Polaków – to cytując klasyka - NIC NIE BĘDZIE.

NICZEGO NIE DOSTANIECIE.
W niczym nie będziecie partycypować.

OKAŻE SIĘ, ŻE STOICIE PO ZŁEJ STRONIE...

Powiedzmy sobie takie coś.

Wybierzecie spośród siebie 20 osób.
Dwadzieścia, nie więcej.

I te osoby dostąpią szansy – jeśli będą wiernie i uczciwie służyć interesom polskim, tak, jak ja je pojmuję.

Reszta – przyzna się do tego kim są naprawdę, jakie mieli niecne cele wobec Polski, co realizowali – i wyniosą się stąd precz - za Ren. Nie będą chcieli się wynieść - to ich do tego zmusicie.
Oczywiście wcześniej zostaną rozliczeni.

Skończycie z niszczeniem Polski, Polaków. Wyjawicie całą prawdę publicznie i odbudujecie to co zniszczyliście.


Będziecie posłusznie wykonywać wszelkie polecenia.


A jak już wszystko odbudujecie, wtedy przystąpimy do dalszych rozmów....

Czy ten plan ci się podoba, nina?

Swoją drogą, bardzo jestem ciekaw, jak zamierzacie ożywić tych, których zamordowaliście.
Jak sprawicie, że blogerzy powstaną z grobów, usiąda do komputera i opowiedzą swoją historię.
Oczywiście podstawieni ludkowie nie wchodzą w grę, tego nie trzeba tłumaczyć.


Tak więc bardzo jestem ciekaw...



http://argo.neon24.pl/post/120357,nina-chcialas-wiedziec-co-robic


piątek, 1 sierpnia 2014

Anatomia kłamstwa


Początek końca kłamstwa smoleńskiego

 


Wpis na blogu
http://zygumntbialas.neon24.pl/post/110871,cyprian-polak-o-katastrofie-samolotu-w-topolowie

dał mi do myślenia.
Nie interesuję się medialną papką, choć i mnie dziwne wydało się takie ekscytowanie się wypadkiem awionetki.
Wpis Cypriana Polaka zahacza o coś, czym zajmuję się od jakiegoś czasu.

Moim zdaniem właśnie oglądamy taką trywializację zamachu smoleńskiego, która ma na celu zamienić fakt zamordowania oficjeli rządowych w niewiele lub zgoła nic nie znaczące wydarzenie.
To etap fałszowania rzeczywistości.
Przypomnę jak to było z lechickim królem Popielem.

Niemiecka żona Popiela (a może po prostu jacyś zawodowi bandyci) otruła Popiela i jego 12-tu wojewodów (lokalnych króli sprzymierzonych państewek słowiańskich), co spowodowało paraliż państwa i w efekcie bezkrólewie, z którego za niemieckie pieniądze wyłonili się Piastowie.

To jest fakt, z którego zrobiono bajkę, legendę.

Identycznie postąpiono z Kaczyńskim - jego przybocznych oraz jego samego zamordowano za jednym zamachem w samolocie lecącym do Rosji.
Winę przypisano Kaczyńskiemu, który jakoby kazał lądować we mgle.

Podobnie jak winę za mord na 12-tu wojewodach przypisano wespół zamordowanemu Popielowi !!!


To jest dokładnie ta sama sztuczka.
Aby ukryć prawdziwych sprawców mordu, za śmierć obwinia się najwyższego rangą spośród zamordowanych, bo on jest najbardziej pamiętaną i rozpoznawalną postacią.

Teraz rozmywa się historię zamachu smoleńskiego, tak jak tysiąc pięćset lat wcześniej rozmyto fakt zamordowania elity Słowian.
W ciągu kilku, kilkudziesięciu lat nastąpi powiązanie dwóch katastrof lotniczych, tupolewa i pod Topolewem, a następnie - stopniowo - niewygodne fakty zostaną usunięte, na końcu zostanie legenda, jakaś bajka...
Niemożliwe?


Polecam fragment z mojej strony WERWOLF nt. anatomii kłamstwa  (artykuł będzie rozbudowywany o prawdziwe smaczki...)

Analiza tekstów z wiki pozwala wysnuć wniosek, że absurdalne wpisy na tym portalu nie powstają przypadkowo, ale są elementem celowego fałszowania historii Polski.
 
Proces fałszowania trwa latami, 20-50 lat, ale i więcej. 
 
Stopniowo usuwa się niewygodne fakty po małym kawałku, zastępuje się je niepełnymi, a w końcu fałszywymi danymi.
 
Proces trwa latami - pokoleniami - i jest trudno uchwytny.
 
 
Dany opis rzeczywistości zastępuje się protezą, a w końcu nieprawdą. 
 
Dochodzi do absurdów - to tak, jakby chrześcijański krzyż ochrzcić słupem energetycznym i wmawiać to ludziom poprzez systematyczne permanentne pranie mózgu połączone z powolnymi drobnymi zmianami kosmetycznymi w wizerunku krzyża.
 
Na przykład najpierw stosuje się awangardową sztukę, aby odczłowieczyć postać Chrystusa, z czasem zastępuje się postać w nie w pełni rozpoznawalny kształt, aby stopniowo zamienić go w ... transformator.
Dodaje się na krzyżu zaczątki izolatorów, w początkowej fazie jako ozdobę - trudno wytłumaczalną co prawda, ale nowo-mową wszystko można wytłumaczyć...
 
Dodaje się kolejne elementy jak haki,  miedziane kable - początkowo jako promienie światła, aż w pewnym momencie zamiast ciała Chrystusa pojawia się zarys transformatora, który z czasem przyjmuje swój właściwy kształt.
 
 
 
 
 
 
Niemożliwe?
 
A jednak tak wygląda schemat fałszowania rzeczywistości jaki serwuje nam niemiecka buta.
 
 
Bardzo podobnie wygląda moment dostarczania informacji.
 
Już sam wieloznaczny tytuł może wprowadzić nas w błąd i zwieść na manowce.
 
Na przykład ostatnio w internecie ukazała się informacja opisana tytułem (cytat z pamięci): "Putin ostro gra. Przez niego ucierpią miliony Rosjan". Artykuł okraszony zdjęciem prezydenta Putina o agresywnym wyrazie twarzy.
 
W tekście wyjaśnia się, że Putin wprowadza zakaz palenia w miejscach publicznych - czyli prawo jakie obowiązuje np. w UE, i że 44 miliony Rosjan będzie musiało się pilnować, płacić więcej za papierosy itp....
 
Kto nie sięgnie do artykułu, może sobie pomyśleć - ten Putin to tyran znowu coś tym Rosjanom zrobił...
 

 
Ostatnio ( maj 2014) na portalu http://niewygodne.info.pl/index.htm  ukazał się taki oto artykuł:



Zacieśnia się sojusz niemiecko-rosyjski. Pod Moskwą Niemcy budują wojskowe centrum szkoleniowe

Patrząc przez pryzmat doświadczeń historycznych coraz bardziej niepokojące informacje płyną dla nas z Berlina i Moskwy. Rosyjski wiceminister obrony potwierdził, że budowane wspólnie przez Rosję i Niemcy centrum szkoleniowe dla wojsk pancernych i zmechanizowanych pod Moskwą zostanie ukończone "niezależnie od sytuacji politycznej". Jeśli wierzyć tym słowom oznacza to, że pohukiwania Angeli Merkel wobec Putina są co najwyżej markowane, a groźny dla naszego kraju sojusz niemiecko-rosyjski coraz mocniej się krystalizuje.
 
Według pierwotnych planów centrum szkoleniowe dla wojsk pancernych i zmechanizowanych na poligonie Mulino niedaleko Moskwy miało szkolić do 30 tys. żołnierzy rocznie. Przypomnijmy, że po siłowym zajęciu przez Rosjan ukraińskiego Krymu, Niemcy miały wstrzymać prace przy realizacji tego centrum. Obecnie jednak przeczą temu słowa cytowanego powyżej rosyjskiego wiceministra obrony, zaś rosyjska agencja RIA Novostii twierdzi nawet, że prace mają być zakończone jeszcze w tym roku.
 
http://niewygodne.info.pl/artykul3/01285-Zaciesnia-sie-sojusz-niemiecko-rosyjski.htm 

 
Lektura takiej skrótowej informacji może nam zasugerować, że Rosja i Niemcy będą odbywać wspólne ćwiczenia wojskowe na poligonie w Rosji, na wspólnym poligonie. 

Dopiero sięgając do źródła informacji możemy stwierdzić, że nic takiego nie zachodzi - niemcy budują Rosjanom poligon, ale kto i jak będzie z niego korzystał - tego nie napisano. Jest to raczej informacja biznesowa, luźno powiązana z sytuacją polityczną na Ukrainie.

Ale odpowiednio "wychowany" przez media czytelnik, wspomożony zdaniem "Patrząc przez pryzmat doświadczeń historycznych coraz bardziej niepokojące informacje płyną dla nas z Berlina i Moskwy."sam sobie dopowie - "znowu się skumali"... 
 
Tymczasem:

"Według rosyjskiego wiceministra obrony budowane wspólnie przez Rosję i Niemcy centrum szkoleniowe w Mulino zostanie ukończone niezależnie od sytuacji politycznej.

Jak donosi RIA Novosti, wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej Dimitrij Bułgakow stwierdził, że obecna sytuacja polityczna nie będzie mieć „absolutnie żadnego” wpływu na budowę wojskowego centrum szkoleniowego w Mulino zgodnie z planem. Stoi to w sprzeczności z wcześniejszymi doniesieniami, według których realizacja przez Rheinmetalla kontraktu na budowę centrum w Mulino miała zostać zawieszona.

Rheinmetall podpisał w 2011 roku kontrakt o wartości około 100 - 120 mln euro na budowę centrum szkoleniowego dla wojsk pancernych i zmechanizowanych na poligonie Mulino w pobliżu Niżnego Nowogrodu. Jego realizacja miała jednak zostać przerwana w marcu bieżącego roku z uwagi na decyzję niemieckiego rządu podjętą w świetle aneksji Krymu przez Rosję. W centrum w Mulino rocznie będzie mogło rocznie ćwiczyć do 30 000 żołnierzy. Według agencji RIA Novosti, planowe zakończenie prac przewidywane jest jeszcze w bieżącym roku."


http://www.defence24.pl/news_rosja-niemcy-dokoncza-centrum-szkoleniowe-pod-moskwa
 
 


Powiązane notki, koniecznie przeczytaj:
http://argo.neon24.pl/post/104493,o-roli-przepowiedni-we-wspolczesnym-swiecie
http://werwolfcompl.blogspot.com/p/blog-page_2.html

http://maciejsynak.blogspot.com/2014/01/chemno-wg-wiki.html




http://argo.neon24.pl/post/107133,zaklamywacze-historii
http://argo.neon24.pl/post/107036,przepowiednia-ojca-budzynskiego-ws-ukrainy
http://argo.neon24.pl/post/105191,naginanie-rzyczywistosci-do-tzw-przepowiedni

i wiele innych






niedziela, 27 kwietnia 2014

Przygłupy.


Mentalni niewolnicy Polaków.


Jest taka zasada, która mówi:

nie należy ludziom robić rzeczy, których sami nie jesteśmy w stanie znieść.


Przygłupy z niemieckich służb specjalnych notorycznie łamią tę zasadę, tym samym okresowo – bo to zależy od człowieka, któremu starają się zaszkodzić – ulegają głębokim lękom.

Czasami są to lęki, a czasami - przerażenie.

No, bo skoro ów człowiek przeszedł chyba normalnie przez coś, czego ja bym nie zniósł, to znaczy, że on silniejszy jest ode mnie, lepiej więc pozostawić go w spokoju.
Poigrywanie z takim kimś sprawia, że zachodzi niebezpieczeństwo, iż przyszłe retorsje będą większe niż dzisiejsze mu dokuczanie - tym bardziej, że nie wolno go zlikwidować.

Odwet takiej osoby będzie gorszy niż cierpienie fizyczne i strata jakie jemu zafundowano.
Takie są zasady.

Sęk w tym, że w służbach co rusz pojawiają się nowe głąby i dostają to samo zadanie co głąb poprzedni, który już został przez nas nauczony („zmęczenie materiału”), że nie warto z nami zadzierać.

Tak więc nowy debil musi się dopiero przekonać, że przełożeni jego rękoma próbują osiągnąć nieosiągalne.

Usiłują to osiągnąć, zaś poświęcenie w walce swego lokalnego debila nie stanowi dla nich problemu.

Lokalny przygłup jest w pełni identyfikowalny, zaś przygłupy ponad okręgowe zachowują mniejszą lub większą anonimowość. Stąd mają większe poczucie bezpieczeństwa.

Ale czy oznacza to ich kompletną bezkarność?
Nie, ponieważ przy odpowiednich środkach można ich zlokalizować.

Można też z zasady wyłapać każdego, kto nie wywiązuje się ze swoich obowiązków wobec narodu i udając przygłupa sabotuje różne dziedziny państwa.


Stawiam więc tezę, że ludzie ci identyfikowalni są z dyplomacją, z wielkim biznesem i jego peryferiami, nie zaś strikte ze służbami. Te połączenia są tajne przez poufne.

To symptomatyczne – pomimo iż cały kraj trzymają w garści, przejęli olbrzymie obszary funkcjonowania państwa, dysponują pieniędzmi liczonymi w setkach milionów, grają na nosie milionom Polaków, to mimo to przeżywają depresję i rozczarowanie.

Mentalni niewolnicy.


Stoisz przed półką i czytasz etykietę. Obok pojawia się osobnik z gatunku „od brudnej roboty”, wyciaga butelkę z koszyka i nie patrząc się na ciebie zadaje grzecznie pytanie: „Czy to jest zwyczajny Specjal, bo ja się nie znam”.

Tym zachowaniem komunikuje kilka rzeczy.

Nie patrzy się na ciebie, więc słabo widzisz jego twarz, a więc masz małe szanse rozpoznać go w przyszłości. Ponadto, tym samym daje ci znać, kim on jest.
Drugi znak, to pytanie o alkohol. „Zwyczajny” alkohol nie zawiera środków wywołujacych bóle brzycha, zaś trunek „niezwyczajny” takowe posiada – dosypane.

„nie znam się” uzupełnia logicznie wypowiedź, ale przede wszystkim podaje powód podania trucizny - „bo znowu nazwałeś nas przygłupami”.


No, cóż, jak się przez dwa pokolenia podmieniało polskie służby na niemieckie, to nic dziwnego, że wszędzie na każdym kroku mają ludzi na swoje usługi. W dodatku w regionie zdominowanym przez werwolf, w mateczniku niemieckiej 5 kolumny.

Cóż to za wielka filozofia zrobić komuś krzywdę, jak się go permanentnie podsłuchuje, w komputerze, w telefonie, w samochodzie na każdym kroku?

To wielkie osiągnięcie nie wymaga niewiarygodnego sprytu i mądrości. Z takimi możliwościami każdy PRZYGŁUP mógłby to zrobić – i robi.

Nie wolno robić ludziom rzeczy, których samemu nie jest się w stanie znieść.

Po co Budyń ma potem zawodzić o zaniechanie odwetu, nie wystarczy wcześniej pomyśleć?


Gdybym to ja posiadał w każdym mieście ludzi na swe rozkazy, to byśmy się przekonali ile naprawdę jesteście warci, jacy to jesteście twardziele. W zasadzie ja już się przekonałem, pisząc te słowa miałem na myśli innych Polaków, żeby inni przekonali się jacy jesteście.

Cały ten szwindel polega na jednym – na ciągłym permanentnym okłamywaniu ludzi, na ciągłym udawaniu kogoś innego, na kłamstwach w żywe oczy, kłamstwach po stokroć - a nie na wyższości intelektualnej. Wasza przewaga liczebna, wasze widzimisię nie ma dla mnie żadnego znaczenia i nigdy nie będzie mieć.

Czasami zastanawiam się, czy ta głupota służb to na pewno cecha genetyczna.

Czy to nie konsekwencja przyjmowania do służb wyłącznie własnych ziomali, byleby nie dopuszczać Polaków, co?

Najwyraźniej tak jest.


Przedśniadaniowe roztargnienie ma uśpić moją czujność. Ja jednak nigdy nie zamierzałem i nie zamierzam zastanawiać się, czy to co piję lub jem zawiera truciznę.


Co za różnica, ile zdziałacie już teraz, skoro i tak planujecie to zrobić? Czy to się stanie za rok, czy za 20 lat, co za różnica?


Moja strata nie jest moją stratą, ale waszym cierpieniem.



Tak więc,
do zobaczenia pewnego dnia, Przygłupy.




czwartek, 24 kwietnia 2014

Czy służby likwidują blogerów?




Wysyp "tajemniczych" zgonów


Od kilku miesięcy obserwuję wysyp informacji o "tajemniczych" zgonach, "tajemniczych" zaginięciach tudzież zwłokach.

Od stycznia obserwuję, że np. zbigniew1108 nie odzywa się w ogóle.

Jeśli się teraz odezwie, to wcale nie będę miał pewności, czy to on czy może matrioszka na jego blogu.
Dawno temu alarmowałem, że Circ uległa przemianie, od dawna nadaje w iluminackich kolorach ("Gdzie jest Circ?").
Spadła ilość aktywnych blogerów, szczególnie po ostatniej demolce na stronie - w zamian mamy wysyp postów ze strony cGregora lub np. Wolny Czyn, Kodiaka.

Jakby zapełniali pustkę...

Swoją drogą - dlaczego artykuły niektórych blogerów mają na SG obrazek awatara, a inne nie?
Zdecydowanie spadła aktywność na stronie.

Czy tajemnicze samobójstwa mają związek z wycinaniem konkretnych osób z blogosfery?

Samobójstwa w państwie zarządzanym przez niemcy to nic dziwnego, dziwne jest to, że jak to przekazują media - są to "tajemnicze" zgony - zwłoki - samobójstwa - mordy.

Czy tajemniczość ma wytłumaczyć ilość niezrozumiałych samobójstw?

Niemieckie służby specjalne, ustami swego rzecznika na Polskę, oznajmiły, że w roku 2014 osiągnęły swoje cele, wygrały I wojnę światową.

W roku 1945, po ustaleniu się, umocowaniu władzy sowieckiej, niemiecka 5 kolumna - polskojęzyczni agenci gestapo - weszła w skład nowo tworzonych służb - MO i UB - i rozpoczęła wyłapywanie, torturowanie i mordowanie patriotów polskich.

Czy to nie aby taka sama sytuacja?




KOMENTARZE

  • Autor
    KIlku blogerow "obrazilo sie" ( trybeus, jazgdyni, chyba takze "iza" ), kilku faktycznie zmarlo,lecz chyba byly to, ze tak powiem "smierci naturalne" , chociaz brutalne i w raczej "mlodym" wieku, jezeli mlodym jest sie po 50siatce( to dla mlodych , gniewnych) wzwyz. Wiadomo, nerwy, stres, zawaly, raki, wylewy, nagle zgony...Ja osobiscie takze zamilklam, kiedy po moim tekscie NIKT nie zareagowal! To i irytujace i nieprzyjemne. Pomimo iz stare koterie ( kolka rozancowe) wykruszyly sie naturalnie ( dyletanci), powstaja nowe, juz na innych, bardziej "politycznych" zasadach( rusofile i rusofobi jak np Astra). Chyba zmniejszyla sie poczytnosc ...Nie wiem , lecz taki stan nie mobilizuje do pisanie "do lustra" lub dla kilku ( niechetnych) czytelnikow. Mozemy wiec raczej mowic o smierci , czyli zamieraniu portalu?
  • -------------no ! nie wiem
    -- z barku czasu !! pisuję tylko na -neonie --wczoraj dostałam od GOOGLE na pocztę informację ,że !!--ktoś chciał się włamać do mojego komputera / sprawdziliśmy- z Hiszpanii / GOOGLE zablokowały dostęp -kazano zmienić mi hasło ---/ nie jestem biegła w tej materii / --za pomocą dzieci ! zmieniłam hasło -- ale ??????????!!!!!!!!!.............
  • @
    "Mozemy wiec raczej mowic o smierci , czyli zamieraniu portalu?"

    To właśnie jest właściwe określenie. Żadna "V kolumna" ani "obcy agenci wpływu" lecz zwykła monotonność i szarzyzna przedstawianych tematów
    zabija ten portal. Ludzie nie chcą słuchać biadolenia oraz narzekań lecz
    rzeczywistości i dynamiki działania, działania nawet w treści pisanej.
    Zwykły Polak tyle razy przez wszystkie strony został oszukany iż nie chce słuchać "patriotycznej wyrwanej z realiów życia bazgraniny". Gdy wyczyta
    o "prawdziwych Polakach" zmienia natychmiast internetowa stronę.
    Chce w końcu sam zacząć żyć a nie o tym czytać. To jest prawdziwy powód.
  • autor
    jest kilka kwestii.
    Pierwsza: dla kogo piszemy?
    Jeśli celem jest promocja własnej osoby - to deprymującym jest brak reakcji. Czy zaś jest ważne, że kilka osób przeczyta i skomentuje? Może, ale trzeba mieć świadomość, że w pierwszej kolejności - czytającymi są "kontrolerzy netu". A ich reakcje są świadomie destrukcyjne dla osób niepowiązanych z ich środowiskiem.

    Jeśli mamy do przekazania swoje doświadczenia, idee, czy choćby opis literacki - to będziemy pisali nawet bez reakcji. Po czasie - zależnie od wartości tekstu - znajdzie się zainteresowanie.



    Obecnie mamy do czynienia z zanikiem aktywności blogerskiej. Może to wynikać z braku reakcji na przedstawiane sugestie. Część już zmieniłaby świat, a Polskę to ze 3 razy - a tu brak reakcji. No ile można tak pisać - a inni nic.
    Może też piszą a nic nie robią?

    A tak w ogóle. Ile można pisać o Ukrainie? Rosjanie wejdą, czy nie wejdą? Albo - czy Putin jest przystojny?
    Ja tam teraz, wiosną, zajmuję się kwiatkami, roślinami, sadzonkami itd. A do kompa podchodzę, jak mam wolną chwilę.
  • @autor
    Ja ostatni raz miałem głuche telefony w czasie publikacji postu o najeździe Knessetu na Polskę.
    Jeśli chodzi o ten temat to post ten był najbardziej polecanym i kopiowanym wpisem na ten temat po wypowiedziach Michalkiewicza i Brauna. Trafiał i na strony prasy polonijnej. Było tam jednak nawiązanie i do tego że Delegacja została zamordowana w Polscr. Delegacja z 10. 04.
    W ten sposób trafiło to i do tych co o tym nie mieli pojęcia
    .
    Ostatnie zaś dziwne wizyty odnotowałem w zimie ub roku i na jej przedłużeniu nietypowym do Wielkanocy.
  • @Autor
    Przynajmniej jeden zgon ostatni śp. Bohdana Poręby jest zastanawiający.
    Jeśli zaś chodzi o innych, to rzeczywiście dziwne jest ich gwałtowne zniknięcie z sieci?
    Czyżby wykonali swoją misję i teraz działają na innym froncie pod inną tożsamością?
    Proszę jednocześnie zwrócić uwagę, że pojawili się nowi....

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 10:35:29
    Byc moze maly procent osob pisze w sieci dla zysku oraz w okreslonym ( propagandowym) celu, mysle , ze chyba jednak wiekszosc blogerow to zwykli zjadacze chleba, ktorzy dziela sie przemysleniami nic w zamian nie majac oprocz satysfakcji. Fakt, ze nalezy sie miec na bacznosci , szczegolnie w tak niepewnych czasach. Pamietam u mnie w "demokracji" takie zdarzenie. Siedzialam na przystanku autobusowym, kiedy samochod jadacy zbyt szybko na przejsciu dla pieszych potracil kobiete. Uslyszalam huk i zobaczylam wylatujace w powietrze cialo, ktore spoczelo na jezdni jak worek.Potracona kobieta zyla, lecz dla jej bezpieczenstwa (ewentualny uraz plecow) zostawiono ja na jezdni. Natychmiast otoczylo ja kilka osob, kiedy nagle pojawil sie samochod, z ktorego wyskoczylo dwoch mezczyzn. Wyciagneli cos z reki , warkneli " police" i rozgonili ciekawskich. Samochod nie mial oznakowan, faceci byli ubrani "po cywilnemu", lecz zjawili sie szybciej niz zdazono wezwac pomoc medyczna!
    Jezeli w "demokracjach" mozna liczyc na taka obserwacje, to co dopiero w "mniej wolnych krajach" !!!
    Teorie spiskowe swoja droga, zas ostroznosc , swoja - takze w necie !
  • @babaraba 13:15:36
    Ten mały procent piszących w sieci dla zysku oraz w określonym celu jest bardzo aktywny. Tak więc mimo, że ich jest niewielka liczba aktywna postawa powoduje, że robią wszędzie zamieszanie. Jednocześnie ich aktywność jest ściśle ukierunkowana na niektóre tematy, treści i autorów.
    Tak to jest właśnie ustawione.

    Poza tym wiadomym jest, że poprzez sieć jest prowadzona systematycznie inwigilacja czego dowodem może być np. znana sprawa niedoszłego zamachowca Brunona K. który został właśnie namierzony przez służby w necie, w sieciach społecznościowych.

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 13:37:03
    Tu " u mnie " namierza sie ostatnio mlodych na portalach propagujacych walczacy islam i stara sie ich wylapac zanim wyjada na "swieta wojne" do Syrii! Co gorsze w zwiazku z prawem ziemi, ci wszyscy mlodzi muzulmanie z racji urodzenia sa juz Francuzami, co znacznie utrudnia ukaranie ich. Zeby bylo szybko i dobrze oskarza sie ich o terroryzm, co pozwala sadzic w trybie natychmiastowym .. Co zas do "namierzania" to juz dawniej napisalam o licznych kamerach na ulicach oraz w metrze itp, ktore sluza takze do inwigilacji . Mnie , na poczatku pisania na Neonie "wysadzalo" linie az zmienilam livebox, czyli skrzynke na nowoczesniejsza .
    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 10:35:29
    Pociagnij ten watek, tylko bedziesz musial sie zastanowic czy chcesz mowic o zablokowanych blogerach, wazne sa fakty.

    Jako jeden z najbardziej pomyslowych w ustalaniu faktow z braku faktow zrob cos i sprawdz. Teraz nie ma otwartej konwersacji z administratorem, jak onegdaj z Pluszakiem, czy Pirx.

    Anders pytal Stalina gdzie sa polscy jency, Stalin powiedzial, ze uciekli do Mandzurii. Pytanie jest faktem.
  • bloger Nawalny, Rosja
    Znany rosyjski bloger Aleksy Nawalny zostal zmuszony porzucic platforme blogerska LiveJournal, ktora w ogole przyczynial sie do jego popularnosci w Rosji. Z powodu narzuconej przez rzad rosyjski cenzury i bezskutecznych prob unikania teej cenzury, zespol Nawalnego publikuje teraz wolny blog navalny(dot)com. Jednak Nawalny jest nadal w areszcie domowym, wiec technicznie blog prowadzi jego zona. W zapowiedzi na pierwszym blogu jego strony internetowej, jest proba stworzenia czystego kawalka wobec zarzadzen rosyjskich zarzadcow internetu, ktorzy twierdza, ze stary blog Nawalnego zawiera wezwania do bezprawnych demonstracji.



    Tak wiec obecnie konto Nawalnego na portalu LiveJournal jest wstrzymane i nie ma nic nowego - po prostu sa tylko odsylacze do nowych blogow na navalny(dot)com


  • @Jack 04:09:57
    Broń Panie Boże od tych wszystkich Nawalnych i t.d.


  • @fretka 06:46:05 , Klub Gogola w Moskwie, Nawalny
    Navalny was hosting a debate between "We" movement leader, and, at the time, Duma candidate Maria Gaidar and the writer, whom I mentioned here before, Eduard Bagirov, at "Gogol" club in Moscow.

    It seems a group of about a dozen young men were drinking beer and vodka and shouting obscenities and were otherwise disruptive during the debate. Among them, apparently, was 23 year old Timur Teziev, originally from Chukotka, student at Moscow Border Institute, and, supposedly, the son of Ruslan Teziev, the commander of Russia's Border Troops Forces. But this last part has never been confirmed.

    In any case, at one point, one of the young men actually leaped onto the stage and swore loudly at the debaters and then apparently shouted pro-United Russia slogans. Some tried to prevent audience members from participating by tearing microphones out of people's hands... It has been said the young men were all members of the Putinist Nashi youth movement and were sent there on purpose to engage in provocations and disrupt the opposition debate. That would make much sense to me. Nashi do act like that, they do take the worst of trash into that fine organisation.

    According to witnesses, the entire discussion proceeded praticipants having to raise their voices over drunk shouting and swearing from that side of the auditorium. At some point in time, one of the audience who was, understandably, tired of this behaviour, poured a glass off beer on the most active disrupter. In return, the young man threw his bottle of vodka at him, but missed and instead it hit in the head "Young Russia" activist Ilya Androsov. He was escorted by security to the exit and taken away in a amblance; while a brawl was now developing in the auditorium. Finally, after a club security guard was also injured, the drunk provocators were forced out of the club.

    Navalny, it seems, followed them outside, more hard words were exchanged and there was another fight, mostly between Navalny and Teziev. Navalny had taken out of his pocket a "traumatic" rubber bullet pistol and fired several (2 or 3) times at Teziev, but apparently that did not have enough effect on him to stop him from launching several boxing punches at Navalny.

    In the end, it was all broken up by police, with both men left bloodied.


    http://img-fotki.yandex.ru/get/8/ljournal.2/0_4309_3df84294_orig

    Nawalny


    Диспут с мордобоем и стрельбой



    http://www.ng.ru/events/2007-11-01/7_disput.html
  • @detektywmjarzynski 04:33:23
    To może niech idzie na emeryturę
  • @babaraba 00:06:00
    ".Ja osobiscie takze zamilklam, kiedy po moim tekscie NIKT nie zareagowal! To i irytujace i nieprzyjemne"

    I to jest wytłumaczenie "zniknięć" blogerów.
    Brak odzewu jest dla blogera niczym onanizm na pustyni dla ekshibicjonisty. Tragedia.
    pozdrawiam