Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 5 września 2022

Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych

 

Z cyklu:


A nie mówiłem? (9)


W nawiązaniu do tematu "opętań" i "nawiedzeń"

 

"Widzę nadchodzący dzień, w którym naukowiec będzie w stanie kontrolować to, co dana osoba widzi w swoim umyśle, poprzez wysyłanie odpowiednich fal do właściwego miejsca w jej mózgu."


przedruk



Znika artykuł zatytułowany «Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych» – Co kombinuje Schwab?

Kilka dni temu WEF [Światowe Forum Ekonomiczne] usunął ze swej strony internetowej artykuł z roku 2018, zatytułowany Mind Control using sound waves” – «Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych»: https://www.weforum.org/agenda/2018/11/mind-control-ultrasound-neuroscience


Dlaczego usunięto ten artykuł?

Czy zamierzają korzystać z omawianej techniki? – Czy już z niej korzystają?

Czy chcą ukryć swoje kolejne kroki w kontrolowaniu mas?

Czy usunęli go z tego samego powodu, dla którego usunęli artykuł «Nie będziesz posiadał niczego»? https://web.archive.org/web/20161125135500/https://www.weforum.org/agenda/2016/11/shopping-i-can-t-really-remember-what-that-is/ – Bo inaczej ludzie zorientowaliby się, kto stoi za tym wszystkim….

Usunięty artykuł WEF dostępny jest pod linkiem: https://web.archive.org/web/20181211093235/https://www.weforum.org/agenda/2018/11/mind-control-ultrasound-neuroscience/

Oto on:

 

«Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych? – Pytamy naukowca, jak to działa»


Obecnie wydaje się, że nieinwazyjna neuromodulacja, czyli zmiana aktywności mózgu bez użycia chirurgii, może zapoczątkować nową erę w opiece zdrowotnej. Przełomowe osiągnięcia mogą obejmować lepsze zarządzanie chorobą Parkinsona i Alzheimera, zmniejszenie bólu przy migrenach, a nawet odwrócenie zaburzeń poznawczych spowodowanych urazem mózgu.

Ale co się stanie, jeśli ta technika zmiany naszych fal mózgowych wymknie się spod kontroli i wpadnie w niepowołane ręce? Wyobraźmy sobie dyktatorski reżim, który ma dostęp do sztuczek i narzędzi pozwalających zmienić sposób myślenia i zachowania swoich obywateli.

Tak wygląda pole bitwy etycznej, na którym znalazł się Antoine Jerusalem (na zdjęciu poniżej), profesor nauk inżynieryjnych na Uniwersytecie Oksfordzkim, badający potencjał technologii ultradźwiękowej w walce z chorobami i zaburzeniami neurologicznymi.


https://web.archive.org/web/20181128085745/https://www.weforum.org/events/annual-meeting-of-the-global-future-councils

 


Kontrolowanie mózgu za pomocą fal dźwiękowych: jak to działa?

Cóż, przechodząc od razu do nauki, zasada nieinwazyjnej neuromodulacji polega na skupieniu fal ultradźwiękowych w danym regionie mózgu, tak aby wszystkie zebrały się w małym punkcie. Następnie, mając nadzieję, że przy odpowiednim zestawie parametrów, może to zmienić aktywność neuronów.

Jeśli chcesz pozbyć się neuronów, które oszalały, na przykład w epilepsji, to możesz chcieć podkręcić energię, aby je zabić. Ale jeśli chcesz selektywnie promować lub blokować aktywność neuronów, musisz dokładnie dostroić fale ultradźwiękowe.

Innymi słowy, istnieje różnica pomiędzy stymulacją ultradźwiękową używaną do usuwania tkanek, a neuromodulacją ultradźwiękową, której celem jest kontrolowanie aktywności neuronów bez uszkadzania tkanek.

Neuromodulacja ultradźwiękowa to coś, co zdecydowanie działa, ale czego wciąż nie rozumiemy.


Jakie dobro społeczne może z tego wyniknąć?

Obecnie mówi się o chorobie Alzheimera i Parkinsona, a także o urazach mózgu. Ale naukowcy przyglądają się również rdzeniowi kręgowemu i obwodowym układom nerwowym. Jeśli chodzi o mnie, to skoro mózg jest de facto centrum decyzyjnym dla tak wielu procesów, to każdy z nich może być przedmiotem badań.


Czy jest to bezpieczne?

Przy próbie “kontrolowania” aktywności neuronów poprzez dostarczanie drobnych drgań mechanicznych do rejonu mózgu, ważne jest, aby ostrość ultradźwięków, częstotliwość i amplituda były odpowiednio dostrojone, w przeciwnym razie mózg może zostać potencjalnie uszkodzony. Chodzi o to, że nadal nie wiemy, jak to wszystko dostroić; a gdybym miał trochę przesadzić, mógłbym powiedzieć, że nasze obecne podejście nie jest tak dalekie od bawienia się ustawieniami w radiu, aż usłyszymy właściwą stację.

Jedną z wielu trudności jest uzyskanie pewności, że rzeczywiście kontrolujemy neurony za pomocą tych fal dźwiękowych, w przeciwieństwie do ich uszkadzania. Prawda jest taka, że wciąż nie wiemy, jak ten proces działa. A jeśli nie wiesz, jak działa, nie wiesz, ile to jest “za dużo”.


Jakie są największe wyzwania etyczne?

Potencjał tej techniki jest ogromny – rozumiem przez to samą liczbę zastosowań, a także etyczne wykorzystanie.

Z perspektywy biologicznej jest ona podobna do narkotyków. Może cię wyleczyć, może cię uzależnić i może cię zabić. Wszystko polega na tym, by pozostać w ramach danego zestawu reguł. Z perspektywy etycznej świat zmienia się tak szybko, że trudno ocenić, co będzie dopuszczalne jutro, co nie jest dziś.

Jestem też przekonany, że natura ludzka jest taka, że jeśli coś można zrobić, to zostanie to zrobione. Pytanie tylko przez kogo. Wolałbym, żeby “taniec” prowadziło uczciwe społeczeństwo, a nie jakieś zbójeckie państwo bez szacunku dla życia ludzi i zwierząt. Jeśli chcemy prowadzić ten “taniec” za 10 lat, musimy zacząć badania już dziś.


Jak bardzo dystopijne może się to stać?

Widzę nadchodzący dzień, w którym naukowiec będzie w stanie kontrolować to, co dana osoba widzi w swoim umyśle, poprzez wysyłanie odpowiednich fal do właściwego miejsca w jej mózgu. Zgaduję, że większość sprzeciwów będzie podobna do tych, które słyszymy dziś o przekazach podprogowych w reklamach, tylko znacznie bardziej gwałtowna.

Technologia ta nie jest pozbawiona ryzyka niewłaściwego wykorzystania. Może to być rewolucyjna technologia opieki zdrowotnej dla chorych lub doskonałe narzędzie kontroli, za pomocą którego bezwzględni kontrolują słabych. Tym razem jednak, kontrola byłaby dosłowna.


Co możemy zrobić, aby zabezpieczyć jej potencjał?

Nie zamierzam twierdzić, że naukowcy są wszyscy mądrzy i znają się na tym, co należy, a czego nie należy robić. Niektórzy z nas posuną się tak daleko, jak to tylko możliwe. Ale taka jest natura ludzka, a nie tylko naukowców.

Tak czy inaczej, naszym zadaniem jest znaleźć coś, co jest korzystne dla ludzkości. A jeśli znajdziesz sposób, by uczynić kogoś lepszym, to najprawdopodobniej wiesz też, jak zrobić coś przeciwnego. Celem jest upewnienie się, że regulacja zapobiega temu drugiemu, nie utrudniając jednocześnie tego pierwszego. Uważam, że taka jest rola regulatorów. I myślę, że Unia Europejska, w której pracuję, jest w tym całkiem dobra.

Inną rolą polityków powinno być zapewnienie platformy komunikacyjnej, która wyjaśni długą wizję danego obszaru badań. I może się okazać, że jest za wcześnie, albo nie jest to dobry pomysł, a ostateczną decyzją może być równie dobrze jego wstrzymanie. Ale w dłuższej perspektywie społeczeństwo powinno mieć wyjaśnione potencjalne korzyści z nowej technologii w prostych słowach, co jest czymś, w czym naukowcy niekoniecznie są dobrzy.

Politycy powinni pamiętać, że jeśli my tego nie zrobimy, to ktoś gdzieś i tak to zrobi… prawdopodobnie bez żadnych uregulowań.


Na podstawie: https://strangesounds.org/2022/06/are-they-planning-on-using-it-wef-removes-article-about-mind-control-using-sound-waves.html

 

Za: Uczta Baltazara - (4 settembre 2022) | https://babylonianempire.wordpress.com/2022/09/04/znika-artykul-zatytulowany-kontrola-umyslu-za-pomoca-fal-dzwiekowych-co-kombinuje-schwab/











piątek, 29 lipca 2022

Wielkie oczy - Buka

 












Omówienie powyższych tekstów - dość zresztą obszernych - znajdzie się w osobnym opracowaniu, tymczasem widzę tu na razie tylko luźne podobieństwa.





"baba w wielkiej płachcie z dużymi oczami"

"w grubej chustce i z koszykiem"




wielkie oczy ukazane jako makijaż z rozciągnięciem do uszu




zakręcona linia pod okiem może pokazuje rzeczywiste jego umiejscowienie















wydatne piersi jako wielkie oczy






Bender - grey robot - od twórców The Simpsons





wielkie oczy i wyszczerzone zęby - Buka




Buka




Sumerowie i duże oczy - tam, skąd wyszedł Phersu?







oczy powiększone makijażem - ale grzywka nieprzypadkowa


wielkie oczy - powyższe fejkowe zdjęcie wykorzystałem do tego:



słabo wyszło... lewe oko powinno być niżej i bardziej do tyłu rozciągnięte - może jeszcze poprawię..


W bajce wilk pożerający Czerwonego Kapturka miał wielkie oczy i wielkie zęby. Wilk udawał babcię - rebus na opętanie. Leśniczy wyciągnął babcię z brzucha wilka itd. - rebus na usunięcie "operatora" z opętanych ciał. 


zMORA - duch dręczący we śnie - czyli poprzez śnienie (zdalne podłączenie się do mózgu?)

zły duch - KUBA - KUKA - opornie powstaje o tym wpis, publikacja zapewne niedługo...


Buka (oryg. szw. Mårranfin. Mörkö) − fikcyjne stworzenie, bohaterka cyklu książek o Muminkach autorstwa Tove Jansson. Istota podobna do skały, o potężnej posturze, bladych oczach i wyszczerzonych zębach. [Marko-Marek - Mars? - MS]

Buka przemieszcza się po świecie, niejednokrotnie odwiedzając Dolinę Muminków. Przyciąga ją światło i ciepło domu. Pojawiając się w jakimś miejscu, przynosi chłód i zamraża ziemię, na której dłuższy czas stoi. W miejscu, gdzie przebywa dłużej niż godzinę, nic już nie wyrośnie. Buka wzbudza powszechny strach, jednak nie wiadomo, czy naprawdę jest groźna, czy tylko samotna i nieszczęśliwa.

W powieści Tatuś Muminka i morze Buka, szukając zapalanej wieczorem lampy, wyrusza za rodziną Muminków na samotną wyspę, płynąc na zamrożonej przez siebie krze. Współczujący jej Muminek codziennie wynosi naftową lampę na brzeg morza i w końcu jego postępowanie zmienia Bukę, która przestaje nieść ze sobą chłód.

Etymologia

Słowo Mårran pochodzi od szwedzkiego morra, co znaczy mruczeć lub warczeć, podobnie utworzono nazwę tej postaci w tłumaczeniu angielskim (The Groke, od to growl – buczeć (polska nazwa Buki), warczeć, mruczeć)




Groke ( szwedzkie imię Mårran , fińskie imię Mörkö ) to fikcyjna postać z opowieści Muminków stworzonych przez Tove Jansson .  

Pojawia się jako upiorne ciało w kształcie wzgórza z dwojgiem zimnych, wpatrujących się oczu i szerokim rzędem białych, błyszczących zębów. W książce Kto pocieszy Toffle?, wspomina się, że ma ogon, ale nigdy go nie widziano. Gdziekolwiek stoi, ziemia pod nią zamarza, a rośliny i trawa umierają. Chodząc po ziemi zostawia ślad lodu i śniegu. Wszystko, czego dotknie, zamarznie. Pewnego razu zamroziła ognisko, siadając na nim. Szuka przyjaźni i ciepła, ale odrzucają ją wszyscy i wszystko, zostawiając ją w swojej zimnej jaskini na szczycie Samotnych Gór.

Jednak pewnego razu w komiksie została okrzyknięta bohaterką, gdy w swoim nieustannym poszukiwaniu ciepła zgasiła leśny pożar, siedząc na nim. W innym komiksie Sniff stworzył magiczną miksturę z pozornie przypadkowymi efektami. Z ciekawości kapie kilka kropel na mrówkę, która następnie przemienia się w Groke. Nigdy nie jest jasne, czy tak powstał Groke, czy też mrówka przekształciła się w inną istotę tego samego typu. Mrówka nigdy więcej nie była widziana po tym.

Groke to postać melancholijna i samotna. Agneta Rehal-Johansson twierdzi, że różne inne postacie, takie jak Muminki czy Mamuśka Muminki, identyfikują się z jej samotnością lub są przez nią reprezentowane. 





"baba w wielkiej płachcie z dużymi oczami"

"w grubej chustce i z koszykiem"

ręce jak u minojskiej damy



Kim naprawdę jest Buka z „Muminków” i dlaczego jest taka straszna? Co oznacza jej imię? Poniżej przedstawiamy zaskakujące informacje o tym bajkowym potworze. "Muminki" Tove Jansson to najstraszniejsza bajka dla dzieci w historii, ale tak naprawdę Buka nie jest taka zła jak mówią.


„Muminki” to m.in. takie sympatyczne postacie jak Migotka, Włóczykij, Paszczak, Muminek, Mama i Tata Muminka, Mała Mi. W tym uniwersum istnieje również przerażająca Buka. Dlaczego wywołuje u wielu osób taki strach? Jak podaje zpliszkasiwa.pl, jest ona uosobieniem największych lęków pisarki Tove Jansson. Okazuje się jednak, że nie we wszystkich krajach budzi tak ogromne emocje jak w Polsce.

Myślę, że gdyby zapytać o to Freuda, mógłby wskazać na das Unheimliche, the Uncanny, niesamowitość. Buka jednocześnie jest znajoma i nieznajoma. Wiemy, po co przyszła, ale nie wiemy, co ma w głowie. Mnie przerażał jej spokój i tajemnica. Czym właściwie jest ta Buka? A może ten Buka? Co zrobi? Co powie? Kiedy to zrobi? – można przeczytać na stronie riennahera.com.


Buka to czyste zło?

Riennahera.com opisuje Bukę jako zło z nieodgadnionym tokiem myślowym, a milczenie i budowane napięcie jest straszniejsze od tego, co mogłaby zrobić. W wersji japońskiej dodatkowo obraz był ciemniejszy przez co Buka wydawała się jeszcze bardziej potworem z horroru.

Jako dzieci nie zdajemy sobie sprawy z tego co jest zagrożeniem, a rzecz zupełnie błaha często urasta do rangi problemu - psycholożka Katarzyna Korpolewska tłumaczy strach przed Buką. (Natemat.pl)


Dlaczego Buka jest straszna?

Tvtropes.org podaje, że Buka budziła największy strach w Japonii, Finlandii, Francji i Polsce, ponieważ w tych krajach otrzymała najbardziej przerażające głosy. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii nie wydawała z siebie żadnych dźwięków. Warto przypomnieć, że Buka w oryginale nazywa się Mårran, a słowo to pochodzi od szwedzkiego morra (mruczeć, warczeć). W języku angielskim nazywa się The Groke (growl oznacza buczeć).

Buka była tak straszna, że w Polsce budziła strach u wielu dzieci. Niektóre z nich na wiele lat nabawiły się traumy, a rodzice zaczęli zabraniać oglądania „Mumuników”. Stała się też dla rodziców polskich dzieci straszakiem na złe zachowanie – podaje tvtropes.org.


Dobra Buka?

W książkach Buka jest straszniejsza niż w animacjach. W prozie Tove Jansson potrafi nawet zabić zamrażając. W powieści "Tatuś Muminka i morze" Muminek za sprawą naftowej lampy sprawia jednak, że Buka przestaje nieść ze sobą chłód. W jednym z odcinków animowanej serii Buka ocaliła Małą Mi z pożaru, więc tak naprawdę nie jest zła.


wątki nie muszą się ze sobą łączyć, wytłumaczenie może być inne



POWIĄZANE



Co to znaczy MUKA?

O co chodzi w zabawie? Zasady Muki są bardzo proste - należy złączyć kciuk i palec wskazujący tak, by stworzyły kółko. Następnie, trzeba zwrócić uwagę innej osoby, żeby ta niechcący zobaczyła gest. Jeśli to się uda, można "wlepić mukę", czyli uderzyć w ramię kogoś, kto dał się zaskoczyć.
Muka - skąd się wzięła zabawa?

Zabawa powstała w USA prawdopodobnie jeszcze w latach 80! Nic więc dziwnego, że pamiętają ją nawet dzisiejsi 40 latkowie. Od charakterystycznego gestu nazwano ją w Stanach Zjednoczonych "the circle game". Polska nazwa jest zaś jeszcze starsza! Słowo "muka" pojawiało się w emitowanym w latach 70 serialu Podróż za jeden uśmiech. Było ono popularne wśród ówczesnej młodzieży i funkcjonowało jako mało wulgarne przekleństwo. Jak widać Muka to zabawa, która wraca co jakiś czas. Nie zdziwcie się więc, jeśli ktoś wlepi wam mukę za 10, 20 czy 30 lat :)











THE MESOPOTAMIAN WORLD
Beyza Tosun · 10 godz. ·



SUMERIAN EYE MAKEUP, CONJUNCTIVITIS AND THE EVIL EYE

John Alan Halloran wrote in “The Sumerian language has preserved a record of their battles against conjunctivitis, also known as 'pink eye', an eye condition which the Sumerians called igi-hulu, 'evil eye'. Conjunctivitis is an inflammation of the mucous membrane that covers the eyeball, which can be brought on by bacteria, viruses, or inadvertent soap in the eye. You can read about this potentially dangerous condition here:
“There is a Sumerian expression that indicates that this condition had already become a subject of fear and superstition in Sumerian times — igi-hul...dim2: to put the evil eye (on someone) ('eyes/face' + 'evil' + 'to fashion'). In most traditional cultures there is an extreme fear of the 'Evil Eye'. They recite incantations, give signs, and will do everything possible to avoid its fateful curse.
“The Sumerians were like many other peoples in having traditions about the medicinal use of different plants and herbs, some of which have antiseptic properties. These traditions are preserved in the vocabulary of their language. When Logogram Publishing publishes the English-Sumerian index to my Sumerian Lexicon (2006) book, it will be easier for researchers to look up what are these plants and herbs. But the Sumerian natural remedies were largely the same as are used today among the inhabitants of Iraq and Arabia.
“The Sumerian vocabulary confirms that the practice of eye makeup originated for eye protection, not for cosmetic reasons. It also shows that the practice of applying protective eye makeup was not limited to the ancient Egyptians. Here are two entries from my Sumerian Lexicon (2006) book: 1) šembi, šimbi: kohl, i.e., a cosmetic, mascara, or eye-protection paste originally made from charred frankincense resin and later from powdered antimony (stibium) or lead compounds (cf., šem-bi-zi-da, 'kohl'; šim, 'perfumed resin'; šim-gig, 'frankincense'; im-sig7-sig7, 'antimony paste'). 2) šem-bi-zi-da: kohl; a paste originally made from charred frankincense resin and later from powdered antimony (stibium) or lead compounds; a darkening eye cosmetic with antibacterial properties - used as a protection against eye disease as well as giving relief from the glare of the sun ('kohl' + 'good; true' + nominative; Akk., guhlu, 'kohl' - cf., igi-hulu, 'evil-eye').

 

“The etymology shows that Akkadian guhlu is a loanword from Sumerian, where it evolved through vowel harmony from the Sumerian term for 'evil-eye' into our word 'kohl'. Furthermore, according to Stephan Guth, Professor of Arabic at the University of Oslo, our word 'alcohol' "is derived from the Arabic al-kuhl, which means 'kohl'. When the Europeans became familiar with this substance in Andalusia, which was also used for medical purposes, they referred to it and gradually all other fine powders, and subsequently all kinds of volatile essences, as alcohol." So the etymology of 'alcohol' can now be traced through a circuitous path all the way back to ancient Sumerian igi-hulu, 'evil-eye'.
“Frankincense resin has such strong antibiotic properties that the ancient Egyptians used its oil to clean the body and organs during mummification, helping to prevent putrefaction. A Google search for "charred frankincense" returns almost a thousand results. Frankincense, however, was rare and expensive, having to be imported from Arabia, which explains why the Sumerians learned to substitute powdered antimony or lead compounds for it in their eye makeup.”
 
https://factsanddetails.com/.../sub363/item1522.html...


MAKIJAŻ OCZY SUMERSKIE, KONJUNKTYWITIS I ZŁE OKO

John Alan Halloran napisał „Język sumeryjski zachował zapis ich walk z zapaleniem spojówek, znanym również jako „różowe oko”, stan oczu, który Sumerowie nazywali igi-hulu, „złym okiem”. Zapalenie spojówek to zapalenie błony śluzowej, które zasłania gałkę oczną, które mogą być powodowane przez bakterie, wirusy lub nieumyślne mydło w oku. O tym potencjalnie niebezpiecznym stanie przeczytacie tutaj:

“Istnieje sumeryjskie wyrażenie, które wskazuje, że stan ten stał się już przedmiotem strachu i przesądów w czasach sumeryjskich — igi-hul... dim2: aby położyć złe oko (na kogoś) ('oczy/twarz' + 'zło' + 'do mody'). W większości tradycyjnych kultur istnieje skrajny strach przed „Złym okiem”.

Recytują zaklęcia, dają znaki i zrobią wszystko, co możliwe, aby uniknąć jej losowej klątwy.
„Sumeryjczycy byli jak wiele innych ludów w tradycjach o leczniczym zastosowaniu różnych roślin i ziół, z których niektóre mają właściwości antyseptyczne. Tradycje te są utrwalone w słownictwie ich języka. Kiedy Logogram Publishing opublikuje indeks angielsko-sumeryjski do mojej książki Sumeryjski Leksykon (2006), badaczom łatwiej będzie poszukać, co to za rośliny i zioła. Ale sumeryjskie naturalne środki były w dużej mierze takie same, jakie są obecnie stosowane wśród mieszkańców Iraku i Arabii.

“Sumeryjskie słownictwo potwierdza, że praktyka makijażu oczu powstała w celu ochrony oczu, a nie kosmetycznych. Pokazuje też, że praktyka stosowania makijażu ochronnego oczu nie ograniczała się do starożytnych Egipcjan. Oto dwa wpisy z mojej książki Sumeryjskiego Leksykonu (2006): 1) šembi, šimbi: kohl, czyli kosmetyk, tusz do rzęs lub pasta ochronna do oczu, pochodząca z z zwęglonej żywicy kadzidła, a później ze sproszkowanego antymonu (stybium) lub związków ołowiu (por. , šem-bi-zi-da, 'kohl'; szym, 'żywica perfumowana'; szym-gig, 'kadzidłofrankowe'; im-sig7-sig7, 'pasta antymonowa'). 2) šem-bi-zi-da: kohl; pasta oryginalnie wykonana z żywicy kadzidła zwęglonej, a później ze sproszkowanego antymonu (stybium) lub związków ołowiu; przyciemniający kosmetyk pod oczy o właściwościach antybakteryjnych - stosowany jako dając ulgę od blasku słońca ('kohl' + 'dobre; prawdziwe' + nominacja; Akk., guhlu, 'kohl' - cf. , igi-hulu, 'złe oko')
.


„Etymologia pokazuje, że akkadyjski guhlu jest słowem sumeryjskim, gdzie ewoluowało poprzez harmonię samogłosek z sumeryjskiego terminu „złe oko” do naszego słowa „kohl”. Ponadto, według Stephana Gutha, profesora arabskiego na Uniwersytecie w Oslo, nasze słowo "alkohol" "pochodzi z arabskiego al-kuhl, czyli "kohl". Kiedy Europejczycy zapoznali się z tą substancją w Andaluzji, która była również wykorzystywana do celów medycznych, odnosili się do niej, a stopniowo do innych drobnych proszków, a następnie wszelkiego rodzaju esencji „Więc etymologia „alkoholu” może być teraz śledzona przez obwodną ścieżkę aż do starożytnego sumeryjskiego igi-hulu, „złego oka”.
„Żywica frankincense ma tak silne właściwości antybiotyczne, że starożytni Egipcjanie używali jej oleju do oczyszczania ciała i narządów podczas mumifikacji, pomagając zapobiec gni Wyszukiwarka Google „zwędzone kadzidło” zwraca prawie tysiąc wyników. Kadzidło było jednak rzadkie i drogie, trzeba było importować z Arabii, co wyjaśnia, dlaczego Sumerowie nauczyli się zastąpić sproszkowany antymon lub związki ołowiu w makijażu oczu. "



zapewne we wszystkim jest trzecie dno








Jeszcze nie skończyłem lektury książki z początku posta, ale:

- wytrzeszczone oczy, duża głowa i ciągły płacz - mogą też odnosić się do choroby nowotworowej lub genetycznej - zespół Axenfelda-Riegera (ARS)
- jednak inne objawy już nie pasują min. takie dziecko potrafiło dożyć 20 lat
- wyraźnie podkreśla się, że dziecko takie stało się po podmianie, nie było takie od urodzenia
- może być opętanie
- jest na pewno trzecie dno

charakterystyczne - podmienione dzieci są głupie (matołkowate), złośliwe, chytre, przebiegłe, dokuczliwe - też oznaki opętania tj. w ciało dziecka wszedł dorosły osobnik, który jest złośliwy, sabotuje, z tym, że niemowlę wychodzące z kołyski w poszukiwaniu jedzenia - coś tu przesadzone, jak sygnalizuję - jest tu trzecie dno wymieszane z innymi świadectwami.


Porwane dzieci są dręczone - porównaj bestialskie mordy i znęcanie się nad bezbronnymi ludźmi:  Czerwoni Khmerzy, naziści, UPA itd..


Materiał w opracowaniu Edyty Diakowskiej i Zygmunta Kłodnickiego "Demony porywające i odmieniające dzieci" obejmuje w książce strony od 176 do 262 tj. 86 stron.












na stronie 213 pierwsza ocena Autorów odnośnie zeznań świadków: "wyobrażano sobie"





Akrotiri - małpa dostaje "coś" od bogini - może świadomość?


wyszczerzone zęby także tutaj: Morfeusz... 

czyli trzecie dno...







"babok - mężczyzna z rogami"



"rycerz" w hełmie z rogami..













https://www.dcnews.ro/maimuta-care-a-terorizat-un-oras-japonez-a-fost-ucisa_880941.html


mamona lub mamuna - demon porywający dzieci 


Bełkot Brucknera:

 małpa, małpi, małpować, małpeczka, małpiarz, w 15. i 16. wieku (u Biernata) małpierz dla samca (wedle innych nazw samców na -r, -rz: kocur i kocirz, itd.); od nas na Ruś przeszło (i do Czechów, u nich mało używane); z niem. złożenia Maul-affe, t. j. Affe (‘małpa’) z rozwartym pyskiem (Maul); samo Affe, nieznanego pochodzenia, przejęli w średnich wiekach Czesi jako *opa (istnieje tylko dalsze urobienie, opica, znane od nich u nas w 15. wieku); Ruś i Bałkan przezywają ‘małpę’ wyrazami turecko-perskiemi, obiezjana (lit. bezdżionē) i majmun(a).


rumuńskie maimuta

maimuta - mai muta? meine Mutter?


mati - prasłowiańskie



Jaka jest etymologia wyrazu mama?

Mama – w takim użyciu, jakie znamy dziś – rozpowszechniło się od końca XVIII w.
Słowo mama, którego w odniesieniu do własnej rodzicielki używamy obecnie najczęściej, nie jest zdrobnieniem czy spieszczeniem od słowa matka, tylko odrębnym elementem o ciekawej etymologii.

Ma-ma-ma-ma był przez matki odbierane najprawdopodobniej jako domaganie się pokarmu, bo słowo mama najpierw oznaczało przede wszystkim ‘kobieta, która karmi piersią’. Był to odpowiednik mamki czy matki. W znaczeniu ‘mama, piastunka’ wyraz był używany w staropolszczyźnie. O własnej mamie mówiło się wtedy matuchna lub matusia. Mamka to zdrobnienie od mama.

Monika Kaczor



maia muta - may move - może się ruszyć

"ten (to) co może się poruszać"?





Jack - Czarny Piotruś - Imitator - Mitra - Phersu...  maska - poczerniona twarz


greckie mitera - przestawka na mitra




https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1511540,1,rozmowa-o-malpach-ktore-maja-klase.read

 Inna wersja głosi, że tak brzmi słowo „przodek” w jednym z afrykańskich języków bantu.




implementacja świadomości w ciało zastępcze

ewolucja 

REGRES agresji  (proces przerwany ok. 6 tysięcy lat temu)






Obraz namalowany przez Picasso w wieku 15 lat.







Inne teorie sugerują pochodzenie indoeuropejskie i wywodzą maskę od *maska, które jest zrekonstruowanym słowem z zachodniego pragermańskiego, które miałoby znaczyć siatkę, która zakładana by była na twarz jako ochrona przed pyłem i piachem. 

Słowo to miałoby zostać zapożyczone do łaciny i ze względu na skojarzenie osoby noszącej siatkę do istot z wyobraźni, otrzymałoby znaczenie „wiedźma”. Potem miałoby pojawić się także znaczenie, które znamy wszyscy dziś, a zachowane we włoskim słowie maschera, które miałoby pochodzić od wariacji słowa z dźwiękiem „r”. 

Innym wytłumaczeniem może być pochodzenie od słowa *mask-, które miałoby pochodzić z jakiegoś języka przedindoeuropejskiego (były to języki używane na terenie Europy przed językami pochodzącymi od praindoeuropejskiego) i oznaczałoby „czarny”, a słowo masca odnosiłoby się wtedy do czynności malowania twarzy na czarno.

Do języka polskiego słowo „maska” przybyło z języka włoskiego poprzez francuskie masque. Jednak poza tą informacją, wszystkie inne, które odnoszą się do etymologii, są bardzo niepewne a prawdziwe źródło owego słowa pozostaje „zamaskowane”.




Markowanie – co to jest? Znaczenie wyrazu


1Markowanie to przede wszystkim pozorowanie, udawanie jakiejś czynności.

2Markowaniem jest również naśladowanie czegoś, zwykle w sposób niezbyt wierny, oddając jedynie najważniejsze cechy.

3W niektórych sportach czynność markowania ma na celu zmylenie przeciwnika poprzez pozorowanie określonych ruchów. Na przykład w piłce nożnej podczas wykonywania rzutu karnego napastnik może markować strzał, aby zmylić bramkarza.

4Markowanie występuje również w brydżu. Polega na przekazywaniu partnerowi informacje o wartości własnych kart za pomocą zwyczajowo ustalonych sposobów.

5Potocznie markowaniem określa się także stan, w którym w nocy zamiast spać, wykonuje się inne czynności, takie jak praca, czytanie.



Oni działają w jakiejś relatywnie niewielkiej grupie - przypuszczam, że brakuje im kadr, żeby wszystko opędzić.










Muzeum w Leiden w Holandii.
Rekonstrukcja kobiety Homo Erectus, która żyła 2 miliony lat temu.








temat nadal niezakończony





P.S. XI 2022

znalezione na fb, nie sprawdzałem

skojarzenie dla "mor":


Słowo Mårran pochodzi od szwedzkiego morra, co znaczy mruczeć lub warczeć, podobnie utworzono nazwę tej postaci w tłumaczeniu angielskim (The Groke, od to growl – buczeć (polska nazwa Buki), warczeć, mruczeć)










https://www.eska.pl/news/co-to-znaczy-muka-o-co-chodzi-z-muka-i-co-to-za-zabawa-aa-eU69-WHer-AqkR.html

https://www.planeta.pl/Ciekawostki/Buka-z-Muminkow-kim-jest-i-dlaczego-jest-straszna-Nowe-informacje

https://pl.wikipedia.org/wiki/Buka_(Muminki)

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Groke

https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/ma%C5%82pa


https://naturaltreasuresofchristmas.wordpress.com/2012/12/17/the-seventeenth-day-of-christmas-neanderthals-homo-neanderthalensis-are-they-completely-extinct/neanderthal-woman/

http://www.sci-news.com/othersciences/anthropology/australopithecus-breastfeeding-07397.html

https://polszczyzna.pl/skad-sie-wzial-wyraz-matka/

http://www.poradnia-jezykowa.uz.zgora.pl/wordpress/?p=1801

https://www.gazzettaitalia.pl/pl/karnawal-maska-konfetti/

https://polszczyzna.pl/markowanie-co-to-jest-znaczenie-synonimy-przyklady/


https://www.naturalis.nl/en/museum/galleries/early-humans





środa, 27 lipca 2022

U lekarza - cz.3

 

fragmenty nowego posta:

>>



robi pauzę, patrzy się na mnie przez dłuższą chwilę po czym rzuca zaklęcie:


"pan miał stan zapalny"



Od razu wiem, że jest to dosłowny cytat ze mnie sprzed kilku tygodni.


Otóż jednym z podstawowych narzędzi jakim posługują się głupole ze służb specjalnych jest - tabela.


Osioł siada do stołu i wyciąga z szuflady czystą kartkę papieru formatu A4. Bierze swoją ulubioną kredkę i smaruje na tej kartce jedną pionową linię, optycznie dzieląc ją na dwie części.

Następnie, w tak powstałej prowizorycznej tabeli, w lewym górnym rogu gryzmoli:

 "co on wie",   a w prawym:   "czego on nie wie".


I wtedy uzupełnia tabelę.

Wywiad doniósł mu, że Maciej podczas rozmowy powiedział co go boli i jak to było i że podsumował to słowami: "miałem stan zapalny". Więc wpisuje to z lewej strony tabeli.

Oczywiście nie jest to prawdą, bo Maciej nie jest lekarzem, żeby wiedzieć takie rzeczy. To było tylko takie jego przypuszczenie.

Nie ważne.

Ważne co Maciej o tym myśli i czego Maciej nie wie.

I z prawej strony osioł kaligrafuje co następuje:

"Skoro Maciej mówi, że "miał", to znaczy, że nie wie, że to nie był stan zapalny tylko jeden z jego pierwszych symptomów - dlatego to trwało tylko jeden dzień. Ale skoro nie wie - to my to wykorzystamy.

Po pierwsze - niech dalej nie wie. Im dłużej nie wie co mu jest i im dłużej to będzie lekceważyć tym dłużej sobie nie będzie pomagać - i tym bardziej będzie chory. Tyle się teraz czeka na badania...

Po drugie, jak już przyjdzie do naszego specjalisty, to ten niech mu powie..."pan miał stan zapalny".

Maciej, na te znajome sobie słowa, powinien pomyśleć: "No, miałem rację...", a przede wszystkim potroi się jego zaufanie do naszego człowieka. I wtedy będzie można mu powiedzieć: 

"pan ma wszystkie wyniki w normie, niech pan zrobi to jedno badanie, co ktoś panu na wszelki wypadek przepisał i zgłosi się, jak już się pan zdoła zarejestrować, do widzenia"


I to jest właśnie: szach - mat!

T a k   s i ę   r o b i   m i e r z e j s k i e   k a r ł y  !!  "



No więc ten pan patrzy się na badanie krwi i moczu, gdzie są wszystkie wyniki w normie i co podobno świadczy o braku stanu zapalnego i mówi: "pan miał stan zapalny".


Nie, żeby to miało sens, po prostu, mówi to, co kazali mu powiedzieć.


Bo - tabela.

Tabela to podstawa.            


Nie.


Podstawa to badanie, które specjalista powinien wykonać przy takich objawach, wstępna diagnoza, a następnie skierowanie na usg. Piszą to na każdej stronie internetowej.


A badania nie było i de facto - nadal nie wiem, co mi dolega.


           


                                                                                                                                         <<





dokończyć






https://maciejsynak.blogspot.com/2022/04/tak-sie-robi.html




Braki na blogu - ktoś usunął

 


Wczoraj zauważyłem, że są nowe braki na blogu.

Ktoś usunął fragment tekstu, w którym opisuję rozmowę w TVN24 pomiędzy Januszem Mikke, a Markiem Saryusz-Wolskim z 2008 roku.


Widziałem tę rozmowę na żywo - opiszę ją tutaj ponownie z pamięci.


Rozmowa, jak rozmowa, dwie gadające głowy plus wtręty pani redaktor.

Jednak w pewnym momencie Saryusz-Wolski zapętlony, czy też przyparty do muru przez pana Mikke - przyznał mu rację w jakiejś sprawie - chyba chodziło o to, że generalnie nasz udział w UE jest szkodliwy dla nas.

W następnej scenie widzimy reakcję pana Mikke na te słowa.

Pan Mikke siedzi skulony, wręcz wbity w fotel z wystraszoną wręcz przerażoną miną i nic nie odpowiada panu Wolskiemu.


Trwa to raptem kilka - kilkanaście sekund.


Zamiast natychmiast podchwycić "błąd" adwersarza i go po prostu rozdeptać, pan Mikke siedzi ze strachu skulony na swoim fotelu i trzyma się za twarz.

Ingeruje pani redaktor i rozmowa toczy się dalej, krótko potem koniec rozmowy.

Pan Mikke nie wykorzystał wypowiedzi pana Wolskiego, by wygrać tę dyskusję.


Wygląda to tak, jakby przed rozmową na antenie tvn, panowie ustalili, że jeden uprawia cały czas propagandę prounijną, a drugi cały czas ją zwalcza, ale pan Wolski nie dotrzymał warunków umowy i nieopatrznie potwierdził tezy pana Mikke. 

Wygląda to tak, jakby obaj tylko udawali - jeden udawał, że UE jest dobra, a drugi udawał, że zwalcza tezy pierwszego.


Jakiś rok później szukałem tego nagrania w sieci na stronach tvn - i faktycznie jest taka rozmowa - jednak nie widzę tam rzeczonego fragmentu.

Kilka lat temu zrobiłem z tego notatkę na blogu, a wczoraj zauważyłem że ktoś ten fragment nielegalnie, bez mojej zgody i wiedzy usunął z treści posta.


Mój blog ma spore zasoby, szukajka nie znalazła jednak postu z powyżej opisanym wydarzeniem, nie ma tego fragmentu w żadnym poście wyszukanym poprzez hasła "mikke", "tvn24", "saryusz - wolski", ani poprzez tag "mikke", dlatego uzupełniam tę treść.





https://tvn24.pl/polska/traktat-lizbonski-tak-czy-nie-ra52218-3704820



Dobrobyt USA, a niewolnictwo




przedruk
tłumaczenie automatyczne



krwawa historia pracy przymusowej w USA, niewolnictwa




Xinhua
Redaktor: huaxia

2022-07-27





Sekwencja skandali związanych z pracą przymusową w Stanach Zjednoczonych splamiła jego autoportretowany wizerunek i odsłoniła jego prawdziwe oblicze jako epicentrum pracy przymusowej i niewolnictwa, z ponad 200-letnią historią ociekającą krwią i łzami.


PEKIN, 26 lipca (Xinhua) 

Departament Stanu USA opublikował niedawno swój roczny raport na temat handlu ludźmi, w którym jak zwykle krytykował i wskazywał palcami na inne kraje, jednocześnie chwaląc się Stanami Zjednoczonymi jako jednym z najlepiej prosperujących krajów w wyeliminowanie handlu ludźmi.

Ale sekwencja skandali związanych z pracą przymusową w Stanach Zjednoczonych splamiła jego autoportretowany wizerunek i odsłoniła jego prawdziwe oblicze jako epicentrum pracy przymusowej i niewolnictwa, z ponad 200-letnią historią ociekającą krwią i łzami.



GRZECH PIERWOTNY AMERYKI

„Niewolnictwo jest grzechem pierworodnym Ameryki” – powiedziała kiedyś na Twitterze kongresmenka USA Nikema Williams.

W listopadzie ubiegłego roku Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych wydał sprawę dotyczącą współczesnego niewolnictwa. Przed uwolnieniem ponad 100 obcokrajowców przemyconych z krajów Ameryki Środkowej do Stanów Zjednoczonych zostało zmuszonych do kopania cebuli gołymi rękami w amerykańskim stanie Georgia, płacąc 20 centów za każde zebrane wiadro i grożono bronią i przemocą je w kolejce.

Robotnicy byli przetrzymywani w ciasnych, niehigienicznych pomieszczeniach i ogrodzonych obozach pracy z niewielką ilością żywności lub bez żywności, z ograniczoną ilością wody i bez bezpiecznej wody. Spiskowcy są oskarżani o gwałty, porwania i groźby lub usiłowanie zabicia niektórych robotników lub ich rodzin, a w wielu przypadkach sprzedawali lub wymieniali robotników innym konspiratorom. Co najmniej dwóch pracowników zmarło w wyniku warunków pracy.

Choć jest to szokujące, tego rodzaju działania przypominające niewolnictwo można prześledzić od bardzo wczesnych dni historii USA.

Niewolnictwo było legalne, gdy Stany Zjednoczone ogłosiły niepodległość w 1776 roku. Wielu ojców założycieli USA, w tym George Washington i Thomas Jefferson, było właścicielami niewolników.

Transatlantycka baza danych handlu niewolnikami wykazała, że ​​między 1525 a 1866 rokiem 12,5 miliona Afrykanów zostało wysłanych do „Nowego Świata”, a większość jeńców przybyła do tego, co stało się Stanami Zjednoczonymi. Większość niewolników była zmuszana do pracy w ciężkich warunkach i była okrutnie torturowana. Bicze i pistolety były magicznymi narzędziami zwiększającymi produktywność.

Charles Ball, słynny wyzwoleńca, przypomniał kiedyś życie niewolników na amerykańskich plantacjach. Ich zdobycz zostanie zważony, gdy słońce oddali się od pól, a niewolnicy nie będą mogli „odróżnić chwastów od bawełnianych”. Jeśli zaciąg wyszedł na jaw, zniewolonych robotników często bito. „Krótki dzień pracy był zawsze karany”.

Dobrobyt Stanów Zjednoczonych jest w dużej mierze zbudowany na niewolnictwie, podczas gdy ci obrońcy niewolnictwa przymykali oczy na nędzne życie niewolników.




LUKA KONSTYTUCYJNA

W wyniku wojny secesyjnej, która zakończyła się w 1865 r., 13. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych nominalnie zniosła niewolnictwo w całych Stanach Zjednoczonych, ale pozostawiła lukę konstytucyjną: zgodnie z poprawką poddawanie przestępców niewolnictwu nie było nielegalne lub „ mimowolna niewola” jako kara.

Po wojnie domowej zamiana więźniów na pracę przymusową stała się powszechną praktyką na całym amerykańskim Południu. Aby kontynuować niewolnictwo, niektóre stany w Stanach Zjednoczonych umieściły dużą liczbę uwolnionych czarnych niewolników w więzieniach i zmusiły ich do zbierania plonów, kopania i budowy kolei pod zarzutem niedopłaty czynszu i drobnych kradzieży bez wystarczających dowodów.

Wykorzystując lukę konstytucyjną, niektóre stany USA zrobiły interes, zamieniając więźniów w dojne krowy.

W swojej książce American Prison: A Reporter's Undercover Journey into the Business of Punishment amerykański dziennikarz Shane Bauer ujawnił, że po wojnie secesyjnej rządy stanowe dzierżawią skazanych potężnym politykom, firmom górniczym lub plantacjom, aby zwiększyć ich dochody, z niewielkimi ograniczeniami co do tego, co więźniowie mogli to zrobić i na jak długo.

Od lat 80. rząd USA włączał prywatne więzienia do krajowego systemu poprawczego i przerzucał należne obowiązki rządu na grupy interesów pod pretekstem złagodzenia ciężaru uwięzienia i zmniejszenia kosztów pozbawienia wolności. Kierując się ogromnymi zyskami, liczba prywatnych więzień wzrosła 16-krotnie w ciągu 20 lat od 1990 do 2010 roku.

Według statystyk do końca 2019 r. w prywatnych więzieniach w Stanach Zjednoczonych przetrzymywano ponad 100 tys. osób i zmuszano do intensywnej i niskopłatnej pracy przez długi czas.


Praca przymusowa szerzy się również w prywatnych ośrodkach zatrzymań w USA, w których przetrzymywani są nielegalni imigranci. Jak donosi The Guardian, w areszcie dla imigrantów Stewart w amerykańskim stanie Georgia Corrections Corporation of America, największa amerykańska korporacja więzienna, polega na pracy zatrzymanych imigrantów, aby kontynuować gotowanie, sprzątanie i inne podstawowe operacje „jako część swojego zysku tworzenie schematów”.




WSPÓŁCZESNE NIEWOLNICTWO

Dziś Stany Zjednoczone wciąż są najeżone poważną pracą przymusową.

Strona internetowa Uniwersytetu w Denver ujawniła, że ​​obecnie w Stanach Zjednoczonych żyje co najmniej 500 000 osób, które żyją we współczesnym niewolnictwie i pracy przymusowej. Praca przymusowa jest szczególnie ważnym i powszechnym problemem w 23 branżach, w tym w usługach domowych, rolnictwie, sadzeniu, sprzedaży turystycznej, gastronomii, opiece medycznej i kosmetyce.

Rząd USA przymyka oko na powszechność pracy przymusowej. Kiedy w Kalifornii szalały pożary, wielu więźniów zostało wysłanych na linię frontu, ryzykując życie jako strażacy za grosze. W czasie pandemii koronawirusa więźniowie w niektórych więzieniach dla kobiet w Stanach Zjednoczonych byli zmuszani do pracy do 12 godzin dziennie, aby wykonać maski bez maski na własnej twarzy. Więźniarka zarażona COVID-19 powiedziała, że ​​to jak „fabryka niewolników”.

Praca dzieci również nie jest rzadkością w Stanach Zjednoczonych. W Stanach Zjednoczonych jest około 500 000 dziecięcych robotników rolnych. Międzynarodowa Organizacja Pracy od wielu lat wyraża zaniepokojenie poważnymi obrażeniami przy pracy dzieci pracujących na amerykańskich farmach.

Stany Zjednoczone do tej pory nadal odmawiały wzięcia na siebie należytej odpowiedzialności za wyeliminowanie pracy przymusowej w swoich granicach.

Nadal nie ratyfikowała Konwencji o pracy przymusowej (1930), Konwencji ONZ o prawach dziecka i Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet. Każdego roku prawie 100 000 ludzi jest przemycanych do Stanów Zjednoczonych do pracy przymusowej.


„Amerykańskie niewolnictwo jest z konieczności odciśnięte w DNA amerykańskiego kapitalizmu” – napisali amerykańscy historycy Sven Beckert i Seth Rockman. Wygląda na to, że niewolnictwo będzie nadal pozbawiać życia niewinnych ludzi i powodować ludzkie tragedie w Stanach Zjednoczonych.





piątek, 22 lipca 2022

Do ocalałych

 




nie ujawniajcie się, nawet kiedy wygram


nigdy nie będzie pewności, że jest bezpiecznie













czwartek, 21 lipca 2022

Statystyki

 






Od kwietnia 2016 roku przez ok. 1,5 roku blog miałem wyłączony z wyszukiwania i chyba też miałem ograniczone do własnego użytku - to była moja decyzja.

Przed tym "skokiem" na wykresie z 1 listopada dostawałem maile od googla, że coś tam nie pasuje w ustawieniach... że niby coś u mnie jest namieszane, ale do dzisiaj nie wiem o co chodzi.

Potem mało wyświetleń było, niż przed 2016 rokiem, teraz posty przed październikiem 2021 mają dwucyfrowe odsłony, po 6 października 2021 trzycyfrowe, czasem powyżej 1000, ale wydaje mi się, że jest jakieś ograniczenie na blogu i statystyki nie pokazują rzeczywistych odsłon.

Na przykład na drugi dzień po poście o stanowisku porozmawiacza (w marcu), sporo ludzi na ulicy przystawało i uśmiechało się na mój widok - znaczy czytali, a odsłon jakoś tak nie za dużo było....



Nigdy specjalnie nie reklamowałem bloga, tylko przygodnie przy okazji.



https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/plik-robotstxt.html