Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 10 maja 2021

"przetrwanie naszego kraju" jest zagrożone

 

Francja zagrożona islamizmem? 

Wojskowi kolejny raz apelują do Macrona



Po raz kolejny francuscy wojskowi opublikowali apel w tygodniku "Valeurs Actuelles", zwracając się do prezydenta Emmanuela Macrona o ratowanie kraju zagrożonego islamizmem. Tym razem apel podpisało ponad 36 tys. wojskowych służby czynnej.


Dokument, w którym oceniono, że "przetrwanie naszego kraju" jest zagrożone, został opublikowany w niedzielę wieczorem na stronie internetowej czasopisma konserwatystów francuskich.


"Podejmijcie działania, panie i panowie. Tym razem nie chodzi o niestandardowe emocje, przedłużanie waszych mandatów i zdobywanie nowych, gotowe formuły czy mediatyzację (…). Chodzi o przetrwanie naszego kraju, waszego kraju" - czytamy w apelu.



Regularne oddziały francuskich sił zbrojnych - ok. 206 tysięcy żołnierzy


A co z Polską?


Jakie to jest ważne, mieć swój udział w strukturach państwa i móc wpływać na jego bieg.





https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-05-10/francja-zagrozona-islamizmem-wojskowi-kolejny-raz-apeluja-do-macrona/?fbclid=IwAR0rUZCGGXKHZyjyb4Zv5nyrpG3W0KIUrmp1mNhvEIIxMx3N3NL8P7J9itc



Opętanie - A nie mówiłem (4) ??

 


„a ostatecznie nastąpi bezpośrednia komunikacja między naszym mózgiem, a światem cyfrowym”, co doprowadzi do pewnego rodzaju fuzji między światem fizycznym, cyfrowym i biologicznym ”.



Tak jak to opisywałem w Legion - następuje komunikacja z mózgiem ofiary i staje się ona bezwolnym zombie w rękach zdalnego "operatora". Tak jak to pokazywali w filmie Matrix.. oni nie wchodzili do Matrixa [matrix to macierz.... Polska to też Macierz...], tylko do ciała innej osoby.






przedruk

bardzo słabe tłumaczenie przeglądarki


Kiedy myślisz o „kontroli umysłu”, o czym myślisz?


Czy myślisz o spiskowcach z aluminiowymi kleszczami na głowach, którzy próbują powstrzymać kosmitów przed wpajaniem im różnych rzeczy? Do złych naukowców, którzy tworzą dziwne mieszaniny substancji, za pomocą których zmuszają jednostki do bezwarunkowego wykonywania ich rozkazów? Historie SF o ludziach zdalnie sterowanych pilotem?

Tak, idea „kontroli umysłu” została tak skutecznie przejęta przez inżynierów społecznych, że dziś wydaje się bardziej owocem ludzkiej fantazji. Nie ma znaczenia, czy ta fantazja przybiera formę głupiej opowieści SF, czy bezsensownej mowy spiskowej. Dopóki opinia publiczna zrozumie, że jest to „dziwny” temat, większość osób instynktownie będzie wiedziała, jak go uniknąć.

Ale czy wiesz, jak się sprawy mają? Kontrola umysłu nie jest fantastyczna. Jest to konkretna rzeczywistość, która coraz bardziej odnajduje się w czasopismach naukowych, w odtajnionych dokumentach, a nawet w gazetach głównego nurtu.

Przykład:

"Co jest w twojej głowie? Podobnie jak w „Incepcji” Nolana, technologia umysłu może zniewolić twój umysł; „Neuro-prawa” mogą cię chronić ”.

Ten rewelacyjny tytuł nie należy do żadnej niezależnej publikacji internetowej, ale do agencji France-Presse (za pośrednictwem The Economic Times). Wygląda na to, że AFP pragnie poinformować, że wkrótce będzie można czytać ludzki umysł. W rzeczywistości technologia przyszłości będzie w stanie wiedzieć, co pomyślisz, „zanim jeszcze zdasz sobie sprawę z tego, co myślisz”.

Dlaczego więc skamieniałe media poruszają ten temat? Jak wszystko, co piszą, jest to sposób na skierowanie dyskusji o zagrożeniu kontroli umysłu w określonym kierunku. Ale jedno jest pewne: po latach walki o utrzymanie dyskusji o kontroli umysłu na granicy akceptowalności, inżynierowie społeczni próbują ją teraz znormalizować. Powinno nas to martwić z wielu powodów.

Nie mówię teraz o „kontroli umysłu” w sensie propagandy, manipulacji psychologicznej i programowania przez media. Śledzę to i piszę o tym od  lat, w  tym o programie  MK Ultra  (zobacz także serię  Propaganda Watch ) i tym, jak  najlepiej manipulować ludźmi, aby uzyskać szczepionki.

Więc nie, dzisiaj porozmawiamy o prawdziwej kontroli umysłu, tej w książkach SF, to znaczy o małych technologiach wszczepionych do ludzkich mózgów w celu kontrolowania ich ciał. W obecnym stanie rzeczy ten typ technologii nie jest tak fantastyczny, jak sądzą inżynierowie społeczni.

Klucz do zrozumienia tego wszystkiego znajduje się w artykule AFP. Omawia różne innowacje w dziedzinie neuro-technologii, w tym narzędzia, które pozwolą złym postaciom „zapisywać emocje w mózgu” i zaszczepiać w pamięci „historie życiowe, które nie należą do Ciebie”. Artykuł cytuje Rafaela Yuste - „eksperta w tej dziedzinie” z Columbia University - który zauważa, że ​​ta technologia jest nie tylko teoretyczna, ale jest już wykorzystywana w eksperymentach: „Naukowcy eksperymentowali ze szczurami, wszczepiając do mózgu obrazy nieznanych obiektów. obserwuj, jak akceptują te przedmioty w swoim prawdziwym życiu, jakby należały do ​​nich i włączają je do swojego naturalnego zachowania ”.

Jak było do przewidzenia dla takiego artykułu, nawet jeśli uznam, że taka technologia jest już używana, a nawet częściowo zabroniona, jednocześnie opisuję ją jako temat „powieści i filmów science fiction”, które „ukazały publiczności ciemną stronę neurotechnologii ”. Autorzy omawiają dalej „prawdziwie pozytywne zastosowania” tej technologii, zwracając uwagę, jak w 2013 roku prezydent USA Barrack Obama promował inicjatywę BRAIN (Brain Research through Advancing Innovative Neuro-Technologies), której celem jest badanie przyczyn chorób psychicznych, takich jak choroba Alzheimera. ., Choroba Parkinsona i epilepsja ”.

Dla tych, którzy pamiętają moje artykuły o wyglądzie  chipa mózgowego,  w których omawialiśmy „ Inicjatywę BRAIN ” zaproponowaną przez DARPA i która dokładnie określała, w jaki sposób ta złowroga technologia kontroli umysłu będzie sprzedawana publicznie, nie jest to zaskakujące. Strategia marketingowa podkreśli potencjalne korzyści płynące z takich technologii dla  osób z czterokończynami i innych osób niepełnosprawnych .

A teraz dochodzimy do czasu, kiedy AFP opowiada nam o „pozytywnych zastosowaniach” tej technologii - w tym o „pacjentach z chorobą Parkinsona, Głuchoniemych i Alzheimera” - mimo że w tym samym artykule wspominam o propozycji chilijskiego prezydenta, aby wprowadzić ustawę przeciwko potencjalnym nadużyciom tej technologii przez złośliwych ludzi (…)

Oczywiście, podobnie jak w przypadku takich rządowych przepisów dotyczących „rozwiązywania” kryzysów, „rozwiązanie” jest równie złe, jak problem, który próbuje rozwiązać. Zamiast zakazywać takiej technologii, rozporządzenie będzie zachęcać do jej stosowania, a rząd nie będzie robił nic poza określeniem celów, dla których ta technologia będzie akceptowalna lub nie. Jak ujmuje to AFP w głosie Rafaela Yuste, idea kontroli umysłu i manipulacji neurologicznej nie jest z natury zła. Jest to złe tylko dlatego, że ci, którzy mają wszczepiony chip do mózgu, będą znacznie bardziej zaawansowani niż ich nieimplantowane rodzeństwo. W ten sposób, podobnie jak w przypadku mniejszości, ubogich i innych celów dla eugeników, traktowanych priorytetowo w programie szczepień, wszystko w imię „sprawiedliwości społecznej”, jak tutaj,

Aby uniknąć sytuacji, w której niektórzy ludzie będą bardziej zaawansowani, a inni nie, uważamy, że te neurotechnologie muszą być regulowane zgodnie z uniwersalnymi zasadami sprawiedliwości, uznanymi w duchu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka” - powiedział Yuste.

Ach, tak, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, ten  szlachetny dokument ONZ , sporządzony przez znanego eugenika  HG Wellsa , który miał na celu poszanowanie wszystkich tak drogich nam praw i wolności, chyba że „są one wykorzystywane do celów i zasad sprzecznych z Organizacja Narodów Zjednoczonych ”. Bill Gates musi się ślinić na myśl o załadowaniu swojego systemu operacyjnego do ludzkich mózgów, a  Elon „Neuralink Musk”  odczuwa coś w rodzaju myśli o zostaniu pierwszym (publicznie uznanym) bilionerem.

Obecnie opracowywanych jest szereg neurologicznych narzędzi kontroli umysłu. Co ważniejsze, kampania propagandowa mająca na celu zaakceptowanie tych zaawansowanych technologicznie horrorów już trwa. W rzeczywistości w ciągu najbliższych pięciu lat będziemy świadkami wprowadzenia „ słyszalnych ” i „ nadających się do noszenia ” inwazyjnych technologii jako sposobu na skłonienie społeczeństwa do zaakceptowania chipa mózgowego.

Ale nie musisz mi wierzyć, konspiratorowi. Posłuchajcie lepiej klauna ze Światowego Forum Ekonomicznego, samego Herr Schwaba,  który  w 2016 roku powiedział francuskiemu dziennikarzowi, że w 2026 roku wszyscy będziemy mieli chip wszczepiony do naszych mózgów.

Wyjaśnia nawet, w jaki sposób te chipy będą wprowadzane stopniowo, aby przyzwyczaić opinię publiczną do idei, że będą miały stałego elektronicznego towarzysza (kontrolę umysłu). Najpierw technologia zostanie zastosowana na ubraniach, potem w mózgu lub pod skórą, „a ostatecznie nastąpi bezpośrednia komunikacja między naszym mózgiem a światem cyfrowym”, co doprowadzi do pewnego rodzaju fuzji między światem fizycznym, cyfrowym i biologiczne ”.

Zabawne jest to, że przed pokazaniem klipu swojemu konformiście przyjacielowi, nazywają cię szalonym konspiratorem i odrzucają sam pomysł chipa, ale po pokazaniu im klipu podadzą ci 15 różnych powodów, dla których żetony są oczywiste godna pochwały ewolucja technologiczna. Następnie zapewnią cię, że nie ma nic złego, jeśli zostaną wszczepione bezpośrednio do kory mózgowej i jest absolutnie rozsądne, aby pan Klaus Schawab mówił o przekształcaniu gatunku ludzkiego w armię wyszczerbionych cyborgów. Na koniec uroczyście zadeklarują, że jako pierwsi podniosą poziom transhumanistów, gdy tylko staną się dostępni, a ty jesteś prawicowym ekstremistą, jeśli nie wykorzystasz okazji, by dać się złamać Klausowi i jego klikie.

Jeśli to też nie jest kontrola umysłu, to nie wiem, co jeszcze.


Źródło: contramundum.ro


I jeszcze o drugiej twarzy na ciele diabła - moim zdaniem postać diabła - z elementami odzwierzęcymi ma pokazywać zezwierzęcenie złego człowieka właśnie, który wszedł w ciało innego człowieka - a ta druga twarz, ludzka, na brzuchu lub genitaliach - pokazuje dotychczasowego właściciela opętanego ciała.

Ilustracja diabła, to zły człowiek, który korzystając z cudzego ciała czuje się bezkarny i dopuszcza się wtedy potwornych rzeczy.



Maria Poziomska

Co znaczy druga twarz na brzuchu diabła?
Parę słów o możliwych interpretacjach karty XV Diabeł w kontekście cielesności


Wzorcowy marsylski Diabeł z kart Tarota posiada kilka swoich charakterystycznych cech: rogi, skrzydła, dwie postacie przykute doń łańcuchami oraz drugą twarz na brzuchu. Rogi i błoniaste skrzydła intuicyjnie kojarzymy z postacią biesa. Zniewoleni ludzie - to już bardziej złożona metafora, lecz mimo to posiadająca jasne znaczenie. Natomiast druga twarz jest w odróżnieniu od wymienionych cech dość tajemniczym symbolem. A jednak diabeł o dwóch obliczach dość często pojawiał się w ikonografii. Zbyt często, aby jego drugą twarz można było uznać za jednorazową i przypadkową fantazję autora kart marsylskich. Na załączonych przeze mnie ilustracjach można przyjrzeć się średniowiecznym przedstawieniom diabła posiadającego dwie twarze.



Rys. 1. Paszcza piekła pochłaniająca potępionych, XVI w.[1]


W ikonografii diabła dość często przedstawiano z drugą twarzą na brzuchu. Tu druga twarz znacznie różni się od pierwszej, posiada zarost i patrzy w innym kierunku. Ta odmienność podkreśla odrębną osobowość ciała, żyjącego własnym życiem.


Czym zatem jest druga twarz? Czemu znajduje się na brzuchu? Zastanówmy się najpierw co oznacza twarz. Twarz to przede wszystkim tożsamość, ponieważ jest niepowtarzalnym znakiem pozwalającym odróżnić jedną osobę od drugiej. Jej obecność pozwala także dostrzec w najdziwniejszym nawet stworzeniu czującą istotę, dlatego może też być uznana za znak świadomości. Brzuch natomiast jest centrum ciała. Ciało, niegdyś uznawane za siedlisko grzechu obecnie zostało zrehabilitowane. We współczesnych naukach kognitywnych coraz częściej docenia się poznawczą rolę procesów somatycznych. To właśnie ciało jako pierwsze informuje nas o zagrożeniach i niebezpieczeństwach. Ciało posiada pierwotną świadomość, która bezbłędnie potrafi odpowiadać na warunki otoczenia, nie angażując w naszych wyższych procesów poznawczych. Antonio Damasio, znany neurolog, stworzył hipotezę markera somatycznego, wedle której emocje i doznania cielesne wspomagają nasze procesy decyzyjne.[2] W naukach o poznaniu często mówi się wręcz o "własnym umyśle ciała".[3]


Rys. 2. Na tej rycinie twarz zamiast na brzuchu znajduje się na genitaliach. "Dolne" oblicze jest bardzo podobne do "górnego", posiada jednak bardziej ekspresyjny wyraz, co dobrze koresponduje z witalnością obszaru na jakim je umieszczono.


Czyżby zatem druga twarz diabła oznaczała cielesną świadomość? Instynkt? Ewgienij Kolesow twierdzi, że twarz na brzuchu to symbol naszego id. Oto co rosyjski ezoteryk pisze na ten temat:

W dawnych wersjach Tarota przedstawiano go [diabła] z "drugą twarzą", którą kończyła się dolna część tułowia - freudowskim symbolem podświadomości, jak moglibyśmy określić to współcześnie.[4]

Nie ulega wątpliwości, że Diabeł w Tarocie jest związany z pierwotną częścią naszego "ja". Wskazuje na to także jego ogon - znak prymitywnej, utraconej części naszej natury. Warto o tym pamiętać przy interpretacji tej karty. Diabeł to nie tylko uzależnienie i zło jak się zazwyczaj uważa, ale też prymitywne, cielesne "ja" i cielesne instynkty - zarówno w "dobrym" jak i "złym" znaczeniu. Z jednej strony ten aspekt naszej jaźni to istota samolubna, dbająca tylko o swoją przyjemność i bezpieczeństwo. Z drugiej strony cielesne "ja" posiada proste i niemal nieomylne zdolności poznawcze takie jak intuicja. Intuicja rodzi się w ciele, ponieważ to w brzuchu, na wysokości drugiej twarzy diabła odczuwamy zarówno przyjemne jak i przykre doznania, informujące czy czeka nas przyjemność czy niebezpieczeństwo. Innymi słowy nasza cielesna jaźń dba tylko o siebie, ale informacje, które do nas wysyła są niezawodnym źródłem wiedzy o świecie. Informacje te, przy udziale wyższego "ja" możemy z powodzeniem wykorzystać nie tylko dla siebie, ale też dla innych czujących istot. Dlatego karta Diabeł może oznaczać w rozkładzie nie tylko egoizm, ale też pierwotny, nieomylny instynkt i intuicję.


Rys. 3. Luterańska karykatura papieża, XVI w. Druga twarz wrysowana jest w tors. Posiada podobne rysy co pierwsza, ale w porównaniu z nią wydaje się być raczej pozbawiona wyrazu. Oryginalność ilustracji polega na tym, że drugie oblicze jest niezauważalne na pierwszy rzut oka.

Czyli papieże też... nikt nie jest wolny od opętania.

Niezauważalne na pierwszy rzut oka....


piast Kołodziej wg Sarmatiae Europeae Descriptio - Alexandi Gwagnini z 1578 roku




XV wtajemniczenie Tarota można definiować nie tylko w kontekście podziału na ciało - umysł, lecz także w ramach trójpodziału osobowości na elementy: cielesno-podświadomy, świadomy i nadświadomy. Motyw trzech części składających się na naszą osobowość występuje nie tylko w psychoanalizie, ale też w innych systemach, np. w Hunie. Poziom najniższy jest najbardziej pierwotny i prymitywny (w możliwie neutralnym znaczeniu tego słowa) i jak wszystko co najprostsze stanowi bazę dla wyższych funkcji. Dlatego też nie można mówić o prawidłowym rozwoju wyższych czakr, jeżeli czakry niższe nie są rozwinięte i zrównoważone. "Pozytywny" diabeł to pierwotna, zwierzęca intuicja, stanowiąca bazę dla dalszego rozwoju. Diabeł "negatywny" oznacza natomiast osobę, która doskonale rozwinęła niskie czakry lub "niższe ja" i pozostała na tym etapie. "Druga twarz", "niższe oblicze" jest nam niezbędne. Jednak jeśli zostaniemy na jego poziomie, nigdy nie uda nam się spojrzeć dalej niż poza własne potrzeby.

Maria Borkowska



Rys. 4. Diabeł napastujący umierającego, XVI w. Druga twarz patrzy w kierunku napastowanego człowieka. Oczy drugiej twarzy są wyraźniej zaznaczone, przez co oglądający ma wrażenie, że dolna część ciała steruje całą postacią.

Nie. 

Moim zdaniem tutaj diabeł napastuje śpiącego i - wkrapla mu coś do nosa - pamiętacie kapanie do nosa w Akademii Pana Kleksa?? Teorie spiskowe odnośnie oprysków chemtrails nabierają sensu... 




no i ten niby covid... 


to szczepionka na diabła, czy diabeł w szczepionce...




Tu jeszcze muszę uzupełnić...




Przypisy

[1] Wszystkie ilustracje pochodzą z książki A. di Nola, Diabeł, przeł. I. Kania, Universitas, Kraków 2004.

[2] Więcej o hipotezie markera somatycznego można przeczytać na stronach Wikipedii: Somatic_markers_hypothesis

[3] Określenie to zaczerpnęłam z tytułu aktualnie tłumaczonej przeze mnie książki "The body has mind of its own" autorstwa Sandry i Matthew Blakeslee.

[4] J. Kolesow, Podstawy Tarota, przeł. A. A. Chrzanowska, Studio Astropsychologii, Białystok 2000, s. 113.





https://gandeste.org/analize-si-opinii/controlul-mintii-devine-o-realitate/120458/#comments

http://www.taraka.pl/znaczy_druga_twarz_brzuchu


http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5021

https://maciejsynak.blogspot.com/2013/07/os-za-na-nowym-ekranie.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2017/12/rozprzestrzenianie-sie-cywilizacji.html


https://maciejsynak.blogspot.com/2019/11/morfeusz-albo-antropomorfizacja.html




Niemiecki prezydent w Rumunii


Pochodzenie ma znaczenie.

Narodowość ma znaczenie.


W każdej sprawie...


Poniżej przedruk z rumuńskiej strony o niemieckim prezydencie Rumunii, który w tym roku w oficjalnej wypowiedzi już nie nazwał 9 maja dniem zwycięstwa nad hitlerowskimi niemcami.

Przypominam, jak włodarze Gdańska chcieli 1 września zorganizować tańce z okazji rocznicy napaści niemiec na Polskę.

Przypominam także słowa premiera Morawieckiego, który na początku swej "posługi" powiedział, że on nie będzie uprawiał polityki, tylko administrował krajem. 




bardzo słabe tłumaczenie przeglądarki


Dlaczego Iohannis nie mówił o „Dniu Zwycięstwa” przeciwko Niemcom?



W tym roku 9 maja był w naszym kraju nazywany „Dniem Zwycięstwa”. Czyj przeciwko komu? Do tej pory był to „ Dzień Zwycięstwa przeciwko Hitlerowskim Niemcom ”, teraz jest to „ Dzień Zwycięstwa przeciwko… ”. Przeciwko komu?



Od  Cotroceni prezydent Klaus Iohannis miał tylko słowa pochwały z okazji „ Dnia Europy ”, ale żadnej sylaby o „ Dniu Zwycięstwa przeciwko Niemcom ”. Oczywiście Iohannis jest także Niemcem, jak mówi, ale jest też prezydentem Rumunii!

Ale Klaus Iohannis to ten, który jako prezes FDGR i burmistrz Sybina poparł akcję, w wyniku której FDGR został mianowany następcą i spadkobiercą GEG, faszystowskiej organizacji Niemiec w Rumunii, na wzór narzucony przez Niemcy w większości okupowanych krajów w okresie II wojna światowa.

Być może zrozumielibyśmy Klausa Iohannisa, że ​​będąc jego rodziną pochodzenia niemieckiego, trudno jest mu świętować „ Dzień klęski Niemiec ”, gdybyśmy jednak nie byli świadkami, szczególnie ostatnio, zaostrzenia się idei, że Rumunia pozostaje krajem antysemickim, zgodnie z teorią samego Alexandru Muraru, brata doradcy prezydenta Andreia Muraru, po ogromnej manipulacji z groźbami szaleńca pod adresem aktorki Maii Morgenstern i tych z Teatru Żydowskiego!

Oczywiście wszelkie działania antysemickie należy potępić, tak jak wszelkie działania anty-rumuńskie należy potępić. Ale aby zignorować historię i wykorzystać ją do celów propagandowych, w praktyce nawoływanie do nienawiści między ludźmi z różnych grup etnicznych jest tak samo poważne, jak każda manifestacja przeciwko ludzkości.



Ale dlaczego Klaus Iohannis pociąga nas wszystkich Rumunów w tej sprawie, która go osobiście dotyczy? Czy on ma rację?



Rumunia wprawdzie uczestniczyła w pierwszej części drugiej wojny światowej razem z hitlerowskimi Niemcami i do dziś poważnie za to zapłaciła.



Jednak po powstaniu 23 sierpnia 1944 r. Rumunia złożyła broń i wstąpiła do ONZ, przyczyniając się do ostatecznego zwycięstwa nad Niemcami. Historycy piszą o tym okresie: „ Armia rumuńska z siłą militarną liczącą prawie 540 000 bojowników pokonała ponad 1000 kilometrów, przekroczyła 17 pasm górskich i wymusiła 12 dużych cieków wodnych, wyzwalając 831 miejscowości, w tym 53 miasta (Węgry, Czechosłowacja i Austria). Straty armii rumuńskiej wyniosły około 169 000 zabitych, rannych i zaginionych ”  (Editura Enciclopedică, 2003).

Ten ogromny hołd złożony przez Rumunię nie miał większego znaczenia dla wielkich mocarstw, nasz kraj nigdy nie został w pełni uznany za zwycięzców II wojny światowej przez te lata, kiedy byliśmy sojusznikami Niemiec, dlatego drogo zapłaciliśmy. I ogromny ogromny odszkodowania.

A teraz, nawet dzisiaj, Klaus Iohannis zrehabilitował Niemiecką Grupę Etniczną ( Deutsche Volksgruppe w Rumänien ), nielegalnie przejmując jej dobra, naruszając dekret królewski wynikający z traktatu pokojowego z Paryża. W tym samym czasie ludzie wokół niego wyruszyli na prawdziwą krucjatę, aby udowodnić, że Rumunia jest krajem antysemickim, a prezydentowi Iohannisowi nie zależy na uspokojeniu ich, ponieważ chodzi o kraj, któremu przewodzi!



Co jest gorsze? Groźba szaleńca czy rehabilitacja faszystowskiej organizacji, takiej jak GEG, teraz odziedziczonej przez FDGR, kierowaną przez lata przez Klausa Iohannisa?



Wszystkie te rozważania mają sens, gdy czytamy przesłanie Prezydenta z okazji „ Dnia Europy ” - oczywiście ważnego dnia - bez przywoływania „ Dnia Zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami ”!





Co to jest? Niemiecki patriotyzm? 



A co z rumuńskim patriotyzmem, czy zamienimy go w nacjonalizm, w ekstremizm i rzucimy na skrzynię historii? Dlaczego nasi dziadkowie i rodzice zostawili swoją krew w Tatrach, aby nie bronić swojego kraju?



I jeśli szanuje swoich rodaków, Iohannis mógłby powrócić do momentów w historii, kiedy królowie i królowe Rumunii, wywodzący się nawet z Niemiec, przedkładali ponad swoje pochodzenie etniczne interesy kraju, którym rządzili, czyli Rumunii!



Ferdynand I, królowa Maria czy król Mihai mogą wskazać Klausowi Iohannisowi drogę, którą musi podążać Prezydent Rumunii, jeśli chce być dobrym rumuńskim patriotą! Nie sukcesja GEG, nie restytucje FDGR z dziedzictwa państwa rumuńskiego, nie antysemicka Rumunia. Ale Rumunia jest godna i szanowana na świecie za oddanie krwi, tak że 9 maja będzie „Dniem Europy”, ale także „Dniem Zwycięstwa” przeciwko Niemcom Zachodnim, z którego nawet prawdziwi Niemcy nie są dumni.



Autor: Ion Spânu





https://gandeste.org/analize-si-opinii/de-ce-n-a-scos-o-vorba-iohannis-despre-ziua-victoriei-impotriva-germaniei/120456/




O myśleniu

 

przedruk


New York Times napisał fascynujący artykuł o Lewandowskim i naprawdę warto go przeczytac. Oto próbka tłumaczenia tego artykułu:


Robert Lewandowski nie określa tego jako myśl. W każdym razie nieświadoma myśl. W tych chwilach, kiedy ma piłkę u swoich stóp i cel w zasięgu wzroku, nawet po tylu latach, nawet kiedy może pretendować do bycia najpełniejszym, najbardziej bezwzględnym, najbardziej dopracowanym napastnikiem swojego pokolenia, nie myśli.

 

Albo bardziej do rzeczy: nie jest świadomy tego, że myśli. Nie rozważa opcji, nie przegląda możliwości, nie wybiera najlepszych z nich. Myślenie wymaga czasu, a czasu nie ma. „Nie ma nawet pół sekundy na zastanowienie się, co zrobić i jak to zrobić” - powiedział (Lewandowski).

 

A jednak myśli. Albo bardziej do rzeczy: On się uczy. Chłonie informacje, analizuje je, segreguje. 

[...]


 

https://www.polonianews.com/2021/05/new-york-times-napisa-o-lewandowskim.html?fbclid=IwAR2dri-kfAMY3n1xqBC37wx5vJfXWZV_ilEP7rXaVFV-t4bhxLrW1PCljRM

Najstarsza ulica w Atenach i Europie

przedruk - tłumaczenie przeglądarki




Najstarsza ulica w Atenach i całej Europie ma około 2500 lat - i znajduje się w dzielnicy Plaka na piętrowych zboczach Akropolu.


Duża część dzisiejszej ulicy Tripodon jest kontynuacją dawnej drogi i, co zaskakujące, zachowała tę samą nazwę. Ten niesamowity fakt jest nawet wspomniany w Księdze Rekordów Guinnessa.

Ulica Tripodon była jedną z najszerszych ulic w starożytnych Atenach, szeroką na sześć metrów (około 18 stóp) i najkrótszą drogą prowadzącą z Teatru Dionizosa do Agory.

Zaczęło się przy wejściu do Świątyni Dionizosa, okrążyło Akropol na wschodzie, przecięło północną część wzgórza i zakończyło się na Agorze.

Starożytną ulicę regularnie przecinały nocne pochody z pochodniami ku czci boga Dionizosa.



Pomnik Lizikratesa taki, jaki był widziany w roku 1900



Swoją nazwę zawdzięcza miedzianym statywom umieszczonym wzdłuż jego boków. Nazwę ulicy wspomniał nawet starożytny historyk Pauzaniasz.

Statywy były nagrodami sponsorów na konkursach teatralnych, często poświęconych bogu Apollowi. Dlatego pomniki były sponsorowane i ustawiane na ulicy poza teatrem.

Statywy ustawiono na podstawach, które w V wieku pne miały prostszą formę, natomiast w IV wieku przybrały bardziej rozbudowaną formę małej świątyni. Niestety większość pomników na Tripodon Street uległa zniszczeniu z biegiem czasu.

Pomnik Choragiczny Lizikrata, zbudowany w 334 rpne, jest najlepiej zachowany do dziś.



Pomnik Lizikratesa, dołączony do klasztoru kapucynów. Litografia, 1789


Nazwisko sponsora-zwycięzcy konkursu dramatycznego w tym roku widnieje na inskrypcji na perystylu cylindrycznej budowli. Nagrodą za statyw był spiczasty pręt na dachu.


Pomnik Lysicratesa przy ulicy Tripodon został zakupiony w 1669 roku przez grupę mnichów kapucynów, którzy założyli swój klasztor tuż obok.

W pierwszej dekadzie XIX wieku lord Elgin - który zabrał rzeźby z Partenonu - zaproponował odkupienie pomnika Lysicratesa od mnichów - ale dzięki opatowi odmówiono mu.

Po greckiej wojnie o niepodległość w 1821 r., Podczas której spłonął klasztor kapucynów, pomnik pozostawał własnością rządu francuskiego do czasu wymiany na działkę przy ulicy Didotou.

Od tego czasu należy do państwa greckiego.


W starożytności ulica Tripodon była znana ze swojego niezwykłego piękna ze względu na teatr i świątynię na całej jej długości - i tak pozostało przez lata.


Dzisiejsza ulica Tripodon z pomnikiem Lysicratesa po lewej stronie.


Lord Byron, który gościł w klasztorze kapucynów przy ulicy Tripodon, stwierdza w liście o uderzającej urodzie ulicy:

„Przede mną Hymettus (góra), za mną Akropol, po mojej prawej stronie Świątynia Zeusa, przede mną Stadion, po lewej miasto. Cóż, proszę pana, to właśnie nazywamy malowniczym. Nie ma nic podobnego w Londynie, nawet w rezydencji burmistrza ”.





https://greekreporter.com/2021/04/05/oldest-street-athens-europe/?fbclid=IwAR1UqDlCL6QROWnFAXTruCTr0FdW6VLWcj6iEwiDcnyJeu3aTIZ5Mn3UYps




piątek, 30 kwietnia 2021

Zęby?

 



















https://www.belta.by/incident/view/minoborony-zafiksirovan-fakt-narushenija-gosgranitsy-belarusi-v-vozdushnom-prostranstve-439594-2021/



Serce - staropolszczyzna

 

przedruk

Słownictwo retro, czyli… a gdyby tak wskrzesić archaizmy?

Język polski przez ostatnie stulecia bardzo ewoluował. Na co dzień my także jesteśmy świadkami tych zmian. Wciąż pojawia się wiele nowych wyrazów, w tym takie cuda jak Młodzieżowe słowo roku – XD (emotikon awansował na samodzielną jednostkę leksykalną!). Wiele starych pokonanych słów schodzi ze sceny języka polskiego i ustępuje miejsca nowym. Pojawiają się nowe konstrukcje gramatyczne, w tym niezbyt zgrabne slogany typu „brawo ja”. Odnosimy wrażenie, że język ulega uproszczeniom. A gdyby tak wskrzesić słownictwo retro, czyli reanimować archaizmy?


Pod koniec minionego roku zapytaliśmy naszych fanów na stronie Poprawnej polszczyzny, które archaizmy mogłyby wrócić do łask. Otrzymaliśmy tak dużo propozycji, że postanowiliśmy napisać odrębny post na ten – swoją drogą – bardzo wdzięczny temat. Wybraliśmy najpopularniejsze przykłady i takie, które szczególnie przypadły nam do gustu. Omówmy je teraz.


Wielu z Was zatęskniło za krótkimi i z pozoru mało istotnymi słówkami, takimi jak zaimki, spójniki, partykuły czy przysłówki. Oto kilkanaście z nich: acz, wszak, miast, tedy, podówczas, wtenczas, onegdaj, ongiś, najsampierw, zaiste, wżdy czy zawżdy, przeto, wszelako, ów, ażeby, drzewiej, zaś, krom. O zaimku „ów” pisaliśmy w tekście Ów czy owy?.

Fanom Poprawnej polszczyzny brakuje też przyrostków -li (Znasz-li ten kraj?), -że (Chodźże wreszcie!) i -ń (weń – w niego, nań – na niego). Na uwagę zasługują skrócone konstrukcje typu „Jam jest” (Ja jestem).


Najbardziej urokliwe przestarzałe słowa to przede wszystkim rzeczowniki będące określeniami kobiet, zarówno wartościujące dodatnio, takie jak niewiasta, waćpanna, jak i ujemnie: kurtyzana, wszetecznica (mówiono tak o kobietach rozwiązłych). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na przymiotnik, który obecnie dotyczy jedynie mężczyzn – przystojny. Dawniej można było mówić, że również kobieta jest przystojna (przystojny znaczyło kiedyś „zgodny z dobrymi obyczajami”).

Staropolskie rzeczowniki, które również przykuwają uwagę, to sromota, sierce i sumnienie. Omówmy je staranniej. Sromota to wstyd, hańba, niesława i poniżenie. Chyba nie musimy tłumaczyć, skąd wzięła się nazwa pewnej żeńskiej części ciała… Kojarzona jest ze wstydem, stąd też tabu językowe. Być może zainteresuje Cię również tekst nt. staropolskich powinowactw ? Jątrew, paszenog i szurzyna – staropolskie nazwy stopni pokrewieństwa


Serce to także wyraz rodzimy, słowiański, ale związany z łacińskim cor, cordis (stąd właśnie wzięło się imię Kordian wymyślone przez Słowackiego; a kordialny to przecież „serdeczny”) oraz z greckim kardia (stąd kardiolog i kardiologia). Słowo serce przez lata przeszło niemałą ewolucję: srdce – sirdce – sirce – sierce – serce. Zbitka spółgłoskowa rdc była trudna do wymówienia, więc uległa uproszczeniu. Pozostałością po niej są jednak formy serdeczny, serduszko. 


A co z sumnieniem? W Kazaniach świętokrzyskich mamy formę „sąmnienie” będącą kalką z łacińskiego conscientia (con – razem, współ, z, tu: odpowiednik cząstki „są” + scientia – wiedza, mądrość), czyli „wiedza wspólna”, „powszechne przekonanie” (o tym, co jest dobre, a co złe). W wersji „sąmnienie” samogłoska nosowa przeszła w „u”. Następnie usunięto „n” i powstało „sumienie”. W III cz. „Dziadów” Mickiewicza Rollisonowa, która straciła syna, krzyczy do Nowosilcowa: „Czy ty masz sumnienie?”.



Dorzucamy słownik w skróconej formie:

  • acz – skrócona forma spójnika aczkolwiek łączącego wyrażenia o treści przeciwstawnej;

  • wszak – partykuła nawiązująca do jakiejś sytuacji lub do czyjejś opinii, podkreślająca oczywistość sądu wyrażonego przez mówiącego;

  • miast – dzisiejsze zamiast (jak to dawniej dostojnie brzmiało!);

  • tedy – spójnik przyłączający zdanie, które przedstawia informację wynikającą ze zdania poprzedzającego;  

  • podówczas – oznacza „w tych czasach, o których była mowa poprzednio”;

  • wtenczas – wówczas;

  • onegdaj – wczoraj, dawniej, kiedyś;

  • ongiś – również oznacza „dawniej”;

  • najsampierw – najpierw;

  • zaiste – partykuła podkreślająca prawdziwość wypowiedzi;  

  • wżdy czy zawżdy – ulubione przez Kochanowskiego „zawsze”;

  • przeto – spójnik przyłączający zdanie lub inne wyrażenie, które przedstawia skutek tego, o czym była wcześniej mowa, lub wniosek wynikający z treści poprzedniego zdania;

  • wszelako – wyraz uwydatniający kontrast, treść przeciwną do tej, która powinna wyniknąć z poprzedniego zdania;

  • ów – zaimek w znaczeniu „ten”,

  • ażeby – dzisiejsze aby, partykuła wyrażająca życzenie;

  • drzewiej – dawniej;

  • zaś – spójnik przyłączający zdanie nawiązujące do wcześniejszego kontekstu, uwydatniający zestawienie;

  • krom – z wyjątkiem, oprócz, wbrew czemuś, bez czegoś.



Staropolszczyzna ma wiele uroku, nieprawdaż?



https://polszczyzna.pl/slownictwo-retro-czyli-a-gdyby-wskrzesic-archaizmy/




Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR cz.3

 

Wypowiedź docenta Daniłowicza i w ramach komentarza tekst ze strony news.tut.by.



Wydarzenia jesieni 1939 roku to dla Białorusinów akt historycznej sprawiedliwości. Powiedział o tym dziennikarzom rektor Akademii Zarządzania przy Prezydencie Białorusi, kandydat nauk historycznych, docent Wiaczesław Daniłowicz. Bierze udział w przesłuchaniach parlamentarnych „Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia zachodnich ziem białoruskich w ramach BSRR” - dowiedziała się BelTA.

Przede wszystkim musimy pamiętać i zrozumieć, że wydarzenia jesieni 1939 r. są dla Białorusinów aktem historycznej sprawiedliwości. Pokój ryski nie odpowiadał narodowym interesom Białorusinów, podzielił nasz naród na dwie części. Dokonano tego siłą zbrojną, w wyniku czego pokój ryski został utrwalony ”- powiedział Wiaczesław Daniłowicz.


Zwrócił uwagę, że tak postrzega to wydarzenie większość mieszkańców zachodniej Białorusi. „Świadczą o tym dobitnie wyniki prac Zgromadzenia Ludowego Białorusi Zachodniej, które odbyły się w październiku 1939 roku w Białymstoku i gdzie jednogłośnie zapadły deklaracje o ustanowieniu władzy radzieckiej na Białorusi Zachodniej i ponownym zjednoczeniu Białorusi Zachodniej z BSRR.

Zgromadzenie było reprezentowane przez praktycznie wszystkie narodowości żyjące w tym czasie na Zachodniej Białorusi, różne warstwy społeczne. A wybory do Zgromadzenia Narodowego były bardzo masowe: 96% wyborców (tych, którzy mieli prawo głosu) wzięło udział.

Był to zatem ogólnonarodowy plebiscyt, w wyniku którego nastąpiło zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ”- powiedział rektor Akademii Zarządzania.

[ И очень массовыми были выборы в Народное собрание: 96% избирателей (те, кто имел право голоса) приняли участие в этих выборах.

Поэтому это, если хотите, всенародный плебисцит, результатом которого и стало воссоединение Западной Беларуси с БССР", - отметил ректор Академии управления.]


Wiaczesław Daniłowicz dodał, że jeszcze w Białymstoku zdecydowano o ogłoszeniu 17 września dniem zjednoczenia Białorusinów i postawieniu pomnika bojowników o wolność Białorusinów. „Ale niestety ta decyzja nie została zrealizowana. Dlatego myślę, że nadszedł już czas, kiedy musimy odpowiednio utrwalić te wydarzenia, aby Dzień Jedności Narodowej wiązał się właśnie z wydarzeniami jesieni 1939 roku, a pomnik do zjednoczenia Białorusi powstaje w ramach jednego państwa - podkreślił - To bardzo ważne wydarzenia z punktu widzenia historii białoruskiej państwowości, ponieważ nasz naród zjednoczył się w ramach jednego integralnego państwa. . I to jest podstawa, gwarancja pomyślnego rozwoju każdej formacji narodu i państwa ”.

Podczas przesłuchań w Izbie Reprezentantów omawiane są międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, sposoby legislacyjnego utrwalenia podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego i inne zagadnienia. omówione.

Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.



8 mitów o „zjednoczeniu” zachodniej i wschodniej Białorusi


tłumaczenie przeglądarki


17 września 2014 o godz. 10:18
Aleksandr Gelagae T, TUT.BY


Niemal co roku na Białorusi niektórzy publicyści i organizacje społeczne proponują ustanowienie święta na cześć 17 września 1939 r., twierdząc, że ten dzień symbolizuje zjednoczenie Białorusinów w granicach jednego państwa. W ramach tego paradygmatu Zachodnia Białoruś została wyzwolona spod ucisku ziemiańców i polonizacji, naród białoruski zaczął radośnie i pokojowo żyć w Białoruskiej Republice Radzieckiej, a to szczęśliwe życie przerwała dopiero wojna między ZSRR, a Niemcami w czerwcu 1941. Zdaniem zwolenników tego punktu widzenia Białoruś nadal korzysta z owoców tego wydarzenia.

Przeciwnicy zauważają, że wtedy nie istniało niepodległe państwo białoruskie, że do 17 września terytorium Białorusi było podzielone przez Polskę i ZSRR, co nie pozwalało nawet na myśl o niepodległości Białorusi, a we wrześniu 1939 roku Białoruś po prostu znalazła się pod kontrolą samego ZSRR. 

Jednocześnie, choć przywódcy bolszewików w Moskwie poszli na ustępstwa wobec Białorusinów w zakresie organizacji życia kulturalnego, bezprecedensowy masowy terror, który uderzył najpierw we wschodnią, a potem zachodnią Białoruś, doprowadził do egzekucji, śmierci w więzieniu, deportacji na Syberię i Daleki Wschód setek tysięcy Białorusinów, rusyfikacja i niszczenie tradycyjnej kultury narodowej.

W świadomości wielu osób 17 września 1939 r. - dzień, w którym wojska radzieckie w porozumieniu z nazistowskimi Niemcami wkroczyły do ​​zachodniej Białorusi i na Ukrainę, dźgając Polskę w plecy, w stanie wojny z Hitlerem - albo w ogóle nie istnieje, albo jest pokryty mitami.

Część z tych ostatnich postaramy się rozwiać w tej publikacji.



1. Czy terytorium BSRR po 17 września 1939 r. jest terytorium Republiki Białoruś?


12 listopada 1939 r. Trzecia Nadzwyczajna Sesja Rady Najwyższej Białoruskiej SRR zdecydowała: „Przyjąć Zachodnią Białoruś do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i tym samym zjednoczyć naród białoruski w jednym państwie białoruskim”.

W grudniu BSRR składała się z 10 obwodów, 5 „starych” wschodnich regionów - Witebsk, Homel, Mińsk, Mohylew, Polesie; i 5 „nowych” zachodnich - Baranowicza, Białostocka, Brześcia, Wilejska, Pińska.






Jednak po około roku, po cichu i bez fanfar, nowo zjednoczeni Białorusini w Moskwie zdecydowali się ponownie podzielić - oddając część białoruskiego terytorium niedawno zaanektowanej Litwie. W listopadzie 1940 r., w związku z przekazaniem części terytorium BSRR do Litewskiej SRR, zlikwidowano 3 okręgi: Godutishkovsky i Sventsiansky, obwód wilejski, obwód porecki, obwód białostocki.


Podobnie, traktując białoruską ziemię tylko jako kartę przetargową w wielkich rozgrywkach politycznych, w 1944 r., po kolejnej okupacji terytorium Białorusi przez Armię Czerwoną, Stalin odebrał od BSRR nowy kawałek - Białostocczyznę i część obwodu brzeskiego.

Wówczas pojawiło się pytanie, jaki będzie rząd w Polsce, a Stalin, planując tam postawić swoje marionetki, pokazał USA, Wielkiej Brytanii i polskiej opinii publicznej, że jest gotowy na ustępstwa. Status BSRR jako jednego z krajów założycielskich ONZ w ogóle mu nie przeszkadzał, Republika Białoruska, która istniała wyłącznie na papierze, nie korzystała z realnej suwerenności.

Z pozostałości Białostocczyzny i części obwodu brzeskiego powstał rejon grodzieński.






Mniejsze fragmenty terytorium Białorusi w latach 1946-1955 były jeszcze cztery razy przenoszone przez Moskwę do Polski.


Jeśli w 1940 roku terytorium BSRR miało 223 tysiące kilometrów kwadratowych, to w 1959 roku było to 207 tysięcy, więc współczesne terytorium Białorusi nie jest bynajmniej wynikiem 17 września 1939 roku.



2. Bolszewicy stali jak góra za wschodnią Białorusią w 1921 roku i bronili jej?


Podział Białorusi na zachodnią i wschodnią był wynikiem zawartego w 1921 roku pokoju ryskiego między Polską, a Rosją Radziecką (ZSRR jeszcze nie istniał, a porozumienie było omawiane i podpisywane przez delegację Rosyjskiej Socjalistycznej Federalnej Republiki Radzieckiej), który zakończył wojnę polsko-radziecką 1919-1920.

Jednak choć polska delegacja negocjowała z pozycji silnej, to w okresie wielkich sukcesów polskiej armii na froncie granica radziecko-polska na Białorusi przebiegała dalej na zachód niż było to możliwe.


Sekretarz polskiej delegacji Aleksandr Ladas pisał później, że w sprawie białoruskiej dla Polski:
„... były różne możliwości, a decyzja zależała wyłącznie od woli polskiej delegacji, gdyż Sowieci byli gotowi do podjęcia wszelkie ustępstwa pod presją działań wojskowych . "

Delegacja radziecka była naprawdę gotowa na wszystko dla pokoju - faktycznie, podpisany wcześniej przez Lenina traktat pokojowy brzeski dawał Niemcom całą Białoruś, a w razie potrzeby to doświadczenie można z łatwością powtórzyć - opinia Białorusinów w tej sprawie tak samo niewiele obchodziła bolszewików w 1921 r., jak w 1918.

Dlatego to nie stanowisko delegacji moskiewskiej, ale dyskusje między polskimi negocjatorami Janem Dobskim i Stanisławem Grabskim z jednej strony a Leonem Wasilewskim i Witoldem Kameneckim z drugiej doprowadziły do ​​opuszczenia przez Polskę ziem środkowo-wschodniej Białorusi. 

Jeśli Wasilewski i Kamieniecki pozwolili na utworzenie federalnego państwa białoruskiego w sojuszu z Polską i byli za przesunięciem granicy na wschód, to przeciwnie, większość polskiej delegacji postrzegała Białoruś jako przedmiot polonizacji, a zatem obawiano się włączenia do kraju terenów ze zbyt dużą populacją niepolską.


Inicjator budowy Czerwonego Kościoła w Mińsku Edward Wojniłowicz pisał z żalem i wstydem do polskich polityków:

„... Sama Polska opuściła wschodnie regiony. Białorusini nas nie zrozumieją, bo my sami, od tylu lat narzekając na podział państwa między trzech sąsiadów, teraz bez pytania Białorusinów poćwiartowaliśmy ich kraj ...

Jednak negocjując za plecami delegacji Grabski doszedł do wniosku, że Polska musi raz na zawsze pozbyć się tego „białoruskiego wrzodu” i był zadowolony z linii ówczesnego rozejmu, która pozostawiła Mińsk bolszewikom i przechodziła koło Nieświeża w połowie drogi między Nieświeżem i Timkowiczami do rzeki Łania i wzdłuż niej do Prypeci ”.

Bolszewicy oddaliby Polskę i większość Białorusi, ale Polacy tego nie wzięli.



3. Czy na Białorusi Zachodniej prawosławni byli prześladowani przez polskie władze?


Polityka Polski w latach trzydziestych XX wieku opierała się na chęci asymilacji Białorusinów, w tym z wykorzystaniem czynnika wyznaniowego - uważano, że przeszkadza temu prawosławie większości białoruskiej populacji. Ponadto wiele kościołów rzymskokatolickich i grekokatolickich w XIX wieku zostało skonfiskowanych przez władze rosyjskie i zamienionych na prawosławne - dało to podstawy zarówno lokalnym społecznościom katolickim, jak i polskim władzom do zainicjowania procesów zwrotu budynków ich pierwotnym właścicielom. 

Problemy prawosławia w Polsce nie były jednak związane per se z pobudek religijnych - w 1935 r. władze zainicjowały nawet tworzenie Towarzystw Prawosławnych Polaków na Białorusi Zachodniej i pomagały tym organizacjom, stymulując posługiwanie się językiem polskim w kulcie, zachęcanie do śpiewania po liturgii polskich pieśni patriotycznych.

W tym samym czasie prześladowano księży katolickich i grekokatolickich, którzy w swoich kazaniach posługiwali się językiem białoruskim i próbowali walczyć z asymilacją.



Artykuł w białoruskim alfabecie łacińskim w gazecie "Belaruskaya Krynitsa" z 18 października 1925 r. O prześladowaniu przez władze polskie za działalność patriotyczną księdza katolickiego i białoruskiego nacjonalistę Wincentego Gadlevsky'ego. Pod koniec 1942 roku zostanie rozstrzelany przez Niemców.


Tak więc problemy prawosławnych Białorusinów w międzywojennej Polsce wynikały nie z przynależności wyznaniowej, ale, podobnie jak wśród Białorusinów-katolików, z identyfikacji narodowej, oporu wobec asymilacji.


W tym samym czasie dziesiątki tysięcy prawosławnych księży i ​​setki tysięcy wiernych zostało poddanych w ZSRR surowym prześladowaniom, w tym masowym egzekucjom.

Jeśli do początku Wielkiej Wojny Ojczyźnianej na Białorusi Zachodniej, pomimo aresztowań przez NKWD kilkudziesięciu księży, działało jeszcze około 800 cerkwi i 5 klasztorów, to na Białorusi Wschodniej Cerkiew praktycznie przestała istnieć – nie istniała ani jedna otwarta świątynia w Mińsku, latem 1939 roku zamknięto ostatni kościół - w Bobrujsku.

Sytuacja prawosławia na wschodzie Białorusi radykalnie poprawi wojna i okupacja niemiecka, która pozwoliła wiernym na ponowne legalne gromadzenie się, pozyskiwanie kościołów i sprawowanie w nich nabożeństw. Od 1941 do 1944 r. we wschodniej Białorusi otwarto 306 cerkwi .


4. Do września 1939 r. ZSRR opowiadał się za zjednoczeniem zachodniej i wschodniej Białorusi w jedną republikę?


Potrzeba „spełnienia aspiracji narodów białoruskich i ukraińskich do zjednoczenia” pojawiła się w sowieckich dokumentach dyplomatycznych dopiero w momencie, gdy trzeba było jakoś uzasadnić wprowadzenie wojsk radzieckich do Polski.


Wcześniej ZSRR wielokrotnie uznawał granice Polski, a w 1932 r. zawarł pakt o nieagresji z Warszawą, który został zerwany 17 września 1939 r.

Niemcy będą postępować w podobny sposób w stosunku do ZSRR 22 czerwca 1941 r.

Co więcej, nawet na mocy traktatu ryskiego z 1921 r. delegacja moskiewska zrzekła się wszelkich roszczeń do ziemi na zachód od ustalonej granicy polsko-sowieckiej, tym samym wyraźnie wyrażając swoją opinię w tej sprawie.


5. Wojska radzieckie wkroczyły do ​​zachodniej Białorusi, aby chronić ludność przed nacierającą armią niemiecką?


Tę wersję można czasem usłyszeć - to echo tamtych czasów, kiedy pakt Ribbentrop-Mołotow nie był jeszcze opublikowany, a sowieccy historycy przekonywali, że atak wojsk radzieckich 17 września 1939 r. na tyłach Polski toczącej  wojnę z Niemcami, nie był skoordynowany z najwyższymi przywódcami Rzeszy.

Jednak szczegóły tych wydarzeń są obecnie dobrze znane. Niemcy zaatakowali Polskę 1 września, a już w sierpniu ZSRR i Rzesza podpisały pakt o nieagresji z tajnym protokołem do niej - o wyznaczeniu sfer wzajemnych interesów w Europie Wschodniej w przypadku „reorganizacji terytorialnej i politycznej”.



Na trzy dni przed wojną, 27 sierpnia, ambasador Niemiec wyraził zaniepokojenie wycofaniem wojsk radzieckich z granicy radziecko-polskiej i zwrócił się do Moskwy o oficjalne obalenie plotek na ten temat. W duchu wzajemnej współpracy ZSRR nie tylko zniechęcił ambasadora, ale także opublikował raport TASS, w którym dowództwo radzieckie postanowiło wzmocnić zgrupowanie wojsk radzieckich na zachodniej granicy „z uwagi na zaostrzenie sytuacji”. Zdaniem kierownictwa Rzeszy obecność wojsk radzieckich na granicy mogła nie tylko odciągnąć część polskich oddziałów z frontu, ale także wpłynąć na pozycję sojuszników Polski - Francji i Anglii.

1 września Niemcy oficjalnie powiadomili ZSRR o rozpoczęciu wojny z Polską, a także poprosili o dostosowanie pracy radzieckiej rozgłośni w Mińsku tak, aby mogła być wykorzystywana przez niemieckie lotnictwo. Żądanie zostało spełnione.

W tym czasie białoruscy poborowi w armii polskiej prowadzili już wojnę z wojskami niemieckimi na zachodzie i północy Polski.

W przyszłości ZSRR zaopatrywał Niemcy w surowce i zapewniał tranzyt dla niemieckiego handlu, koordynował kroki dyplomatyczne - do lata 1941 roku i na wiele innych sposobów współpracował z Hitlerem na tle trwającej II wojny światowej.

Ale z pewnością nie uchronił zachodnio-białoruskiej ludności przed Niemcami w 1939 roku.

Przecież sam Berlin już 3 września 1939 r. zapytał Moskwę, czy planuje wysłać wojska do Polski. I dostał odpowiedź - tak, zgodnie z ustaleniami, na pewno to wprowadzimy.




Niemiecka kronika działań lotnictwa niemieckiego w Polsce we wrześniu 1939 roku


Rosyjski historyk Michaił Meltyuchow pisze:

„14 września [przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych ZSRR] Mołotow powiedział [ambasadorowi Niemiec] Schulenburgowi, że:

„ Armia Czerwona osiągnęła stan gotowości wcześniej niż oczekiwano. Dlatego działania sowieckie mogą rozpocząć się wcześniej niż w okresie wskazanym przez niego podczas ostatniej rozmowy. Biorąc pod uwagę polityczne motywy działań sowieckich (upadek Polski i ochrona rosyjskich „mniejszości”), byłoby niezwykle ważne, aby nie podejmować działań przed upadkiem centrum administracyjnego Polski - Warszawy. ”Dlatego Mołotow zapytał, aby uzyskać informacje o tym, kiedy można spodziewać się upadku."

Niemcy w telegramie z 15 stycznia poinformowali Moskwę, że w ciągu kilku dni zdobędą Warszawę.


17 września wojska radzieckie zaatakowały tyły polskiej armii. 


Warszawa spadła dopiero 28 września.


W przemówieniu wygłoszonym 31 października 1939 r. w Radzie Najwyższej ZSRR Mołotow podsumował radziecką politykę wobec nazizmu:

„Ideologię hitleryzmu, jak każdy inny system ideologiczny, można uznać lub zaprzeczyć - to kwestia poglądów politycznych. Ale każdy zrozumie, że ideologii nie można zniszczyć siłą, że nie można jej zniszczyć wojną. Dlatego jest nie tylko bezsensowne, ale także zbrodnicze prowadzenie wojny takiej jak wojna o „zniszczenie hitleryzmu” ...

Jak powiedziałem, nasze stosunki z Niemcami uległy radykalnej poprawie.

Tutaj sprawa rozwija się w ramach zacieśniania przyjaznych stosunków, rozwijania praktycznej współpracy i politycznego wsparcia Niemiec w ich dążeniu do pokoju ”..



6. Czy białoruscy nacjonaliści na Zachodniej Białorusi od samego początku byli zdecydowanie antyradzieccy i potępiali wkroczenie wojsk radzieckich?


Białoruscy nacjonaliści na Zachodniej Białorusi, czyli ludzie, którzy dążyli do utworzenia niepodległego państwa białoruskiego, w latach 20. i 30. praktycznie wszyscy zajęli stanowiska antypolskie - była to naturalna reakcja na oficjalną antybiałoruską politykę władz Warszawy.


Wielu, prawie bez wiarygodnych informacji, patrzyło z nadzieją na wschód, uważając Białoruską SRR za prawdziwe białoruskie państwo, w którym rozwija się białoruska kultura i edukacja, gdzie gospodarka działa na rzecz całej ludności, a prawa wszystkich narodowości są chronione.



Wieś Iwachnowicze koło Brześcia wita wyzwolicieli spod polskiego ucisku - sowieckiego i niemieckiego. Jest rok 1939. 

Źródło: bel-reenact.clan.su


W dużym stopniu sprzyjało temu także patriotyczne stanowisko Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB), która również nieustannie krytykowała polską politykę narodowościową.



List uczniów białoruskiego gimnazjum Radoshkovichi protestujących przeciwko „zastraszaniu i prześladowaniu naszych praw kulturalnych i polityków oraz całej naszej narodowości” oraz polskiej „reformie szkolnej, która nie pozwala naszej młodzieży na naukę w języku ojczystym. " Na stronie widnieją podpisy młodych mężczyzn, z których część po 1939 roku rozczaruje się BSRR, zajmie ostro antyradzieckie stanowisko i od 1941 roku będzie walczyć przeciwko Związkowi Radzieckiemu.




Jednak pojawienie się władzy radzieckiej na Zachodniej Białorusi szybko położyło kres tym złudzeniom.



Boris Ragulya, oficer Wojska Polskiego, który zbiegł z niewoli niemieckiej w maju 1940 roku:

W końcu udało nam się przekroczyć granicę z Białorusią. W pierwszej chacie, do której weszliśmy, powiedziano nam, że jesteśmy głupcami i lepiej, żebyśmy wrócili [do niemieckiej strefy okupacyjnej] i razem z Niemcami pojechali na wyzwolić ich. był straszny cios ... Potem dostałem pracę w Lubczy jako nauczyciel w szkole - na zamku. Szkoła była rosyjska. Kiedy spytałem dyrektora, dlaczego tutaj, w Lubczy, gdzie nikt oprócz księdza nie mówi po rosyjsku, jest rosyjska szkoła, zapytał mnie: „Kim jesteś, nacjonalistą?”. Mówię: "Tak, kiedyś z Polakami walczyliśmy o białoruską szkołę, teraz Białoruską Republikę Radziecką - i znowu o szkołę rosyjską" ... Miesiąc później zostałem aresztowany ... "


7. Czy kolektywizacja na Zachodniej Białorusi rozpoczęła się natychmiast po ustanowieniu władzy radzieckiej?

Konfiskata gruntów właścicieli na Białorusi Zachodniej była ogłaszana przez władze sowieckie natychmiast - w październiku 1939 r. I często była to całkowicie spontaniczna - dawni właściciele już uciekli, a chłopi po prostu podzielili między siebie nie posiadającą właściciela ziemię i sprzęt. Wraz z przybyciem sowieckich urzędników do wsi przystosowano gospodarstwa rolne dawnych właścicieli ziemskich na potrzeby przyszłych kołchozów, utworzono w nich różnego rodzaju biura ewidencji i zbierania produktów, rady, magazyny, stacje maszynowe i traktorowe (MTS). .

Przywództwo bolszewickie planowało stworzyć kołchozy na zachodniej Białorusi płynniej niż na terenach wschodnich, nie powodując tych społecznych i ekonomicznych wstrząsów, które doprowadziły do ​​masowego głodu w ZSRR na początku lat trzydziestych.


Dlatego od końca 1939 r. do czerwca 1941 r., w związku z tworzeniem kołchozów, liczba gospodarstw chłopskich zmniejszyła się tylko o 7 proc. Ogółem powstało 1115 kołchozów, głównie na terenach przyległych do dawnej granicy polsko-sowieckiej

W tym samym czasie rozpoczęły się prześladowania bogatszych chłopów, zwanych kułakami, a wielkość gospodarstwa została ograniczona do 10, 12 i 14 ha, w zależności od jakości ziemi. Zakazano wynajmowania siły roboczej lub dzierżawy ziemi.


Bolszewicy mogli rozpocząć masową kolektywizację na Zachodniej Białorusi dopiero po wojnie - jeszcze w 1946 r. było tylko 133 kołchozów, a do 1949 r. - tylko 909.

Niejednoznaczność agitacji za „socjalistycznymi sposobami robienia interesów” zmusiła władze w 1949 r. do sięgnięcia po stare wypróbowane metody - represje, wypędzenia i terror. Około 30 tysięcy chłopów i członków ich rodzin zostało deportowanych na północ i Daleki Wschód ZSRR.


Tym samym pod koniec 1950 roku liczba kołchozów wzrosła do 6054. Pełną kolektywizację na Zachodniej Białorusi zakończono dopiero w 1952 roku.



8. Nastroje antyradzieckie na Zachodniej Białorusi w czasie wojny 1941–1945 i po niej - efekt „polskich rządów”?


Dość często w sowieckiej historiografii i w niektórych niedawno wydanych książkach można znaleźć opinię, że ludność zachodniej Białorusi była przeciwna władzy radzieckiej ze względu na niezdrowy wpływ polskiej propagandy dwudziestolecia międzywojennego i generalnie przyzwyczajenie do burżuazyjnego stylu życia.

Wręcz przeciwnie, we wrześniu 1939 r. na Białorusi Zachodniej większość ludności naprawdę z nadzieją witała wojska radzieckie - polityka ucisku narodowego przez Polskę była dla wszystkich oczywistym faktem, a spoza sowieckiej granicy szła głównie komunistyczna propaganda o radosnym życiu robotników na wolnej radzieckiej Białorusi. 

Ci, którzy przekroczyli granicę ZSRR w poszukiwaniu szczęścia, prawie nigdy nie wracali.


I choć wielu okolicznych mieszkańców, jak świadczą wspomnienia, było zaskoczonych biednym, nieco poszarpanym wyglądem Armii Czerwonej, i tym, że miejscowe dzieci nazywają oni burżuazyjnymi - jeśli zobaczą rower u nich rower, chłopa zaś nazywają kułakiem, jeśli ma kilka sztuk bydła na swoim podwórku, pierwotnie nie prowadziło to do zmiany nastawienia.

Ludność zachodnio-białoruska stopniowo zmieniała się z proradzieckiej na antyradziecką - najpierw skończyły się towary z „czasu polskiego” w sklepach, a radzieckie nie zostały sprowadzone dostatecznie, był chroniczny sowiecki deficyt i nieznane wcześniej kolejki. Rozpoczęły się aresztowania księży i ​​zamykanie kościołów, zamknięto granicę ze wschodnią Białorusią i pozostawiono ją zamkniętą dla wszystkich oprócz sowieckich urzędników i wojska. Wreszcie w nocy zaczęli łapać ludzi i wysyłać całe rodziny na Syberię lub do więzień.


Tego wszystkiego doświadczyli wcześniej mieszkańcy Białorusi Wschodniej.

„W oficjalnej wersji historycznej zjednoczenie Białorusi jest wydarzeniem absolutnie pozytywnym. Ale w rzeczywistości nie wszystko było takie szczęśliwe. Prawie wszystkie wspomnienia zawierają rozczarowanie. Ludzie z niecierpliwością czekali na pozytywne zmiany, bo życie w międzywojennej Polsce było trudne. Ale tamtejsze problemy, jak się okazało, nie dały się porównać z tym, co w tamtym czasie było na wsiach BSRR ” - zauważył doktor nauk historycznych, profesor Ales Smalyanchuk.

Rozpoczął się sowiecki terror masowy.



21 lutego Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych BSSR L. Tsanava wysłał notatkę do pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego KP (b) B Pantelejmona Ponomarenko o wynikach:

„Operacja rozpoczęła się o świcie 10 lutego. koniec dnia w zasadzie zakończono. Ze względu na silne mrozy (-37-42 st.), śnieżycę i duże zaspy, załadunek do pociągów wleczonych do 13 lutego wyeksmitowano 9810 gospodarstw domowych (52 892 osób). Do pociągów załadowano 50224 osoby, 307 osób zostało aresztowanych, zmarło i zabito podczas akcji 4 197 osób zostało stłumionych po 13 lutego i umieszczonych w izolatkach do późniejszego wydalenia. Łączna liczba represjonowanych wyniosła 9854 gospodarstw domowych (50 732 osoby ). ”


Przed rozpoczęciem wojny z Niemcami Zachodnia Białoruś doświadczyła jeszcze trzech takich „operacji”. 


W kwietniu 1940 r. - 26 777 osób, w czerwcu 1940 - 22 897, w maju - czerwcu 1941 - 24 412. Wiele tysięcy innych werbowano przymusowo do różnych organizacji budowlanych, wysyłano na roboty przymusowe w przedsiębiorstwach i kopalniach w innych rejonach ZSRR.
Ostatni pociąg z wygnańcami opuścił Brześć 21 czerwca 1941 r.

Tysiące aresztowano i potajemnie rozstrzelano. Na Zachodniej Białorusi było za mało więzień - musieli oni przewozić więźniów z Zachodniej Białorusi do więzień w „starej” BSRR.


To wystarczyło, aby wielu zachodnich Białorusinów zrozumiało wszystko, co jest potrzebne, o ZSRR i metodach władzy radzieckiej.
Polska propaganda przedwojenna nie odniosła sukcesu, ale w niecałe dwa lata sowiecka rzeczywistość wykonała "świetną" robotę, reedukując ludność zachodnio-białoruską.


Nic dziwnego, że latem 1941 r. oficerowie armii niemieckiej pisali, że witano ich z radością - podobnie jak oficerowie Armii Czerwonej w raportach z 1939 r.… 

”3 Raport Grupy Pancernej z działań Armii Czerwonej. wroga nr 13 11 lipca 1941 r. należy zaznaczyć, że podczas gdy ludność białoruska (czyli ludność regionu w przybliżeniu do linii Homel - Kostiukowicze - Klimowicze, Gorki, Dubrowna, Witebsk, Gorodok) zachowywała się nienagannie. ..
Zaufanie ludności cywilnej do niemieckich sił zbrojnych i przypływ wyzwolenia miejscowej ludności spod sowieckiego reżimu nie mogą być podważane przez niewłaściwe lub nieprawidłowe działania personelu wojskowego lub jednostek pozostających w dyspozycji armii. ”

(Archiwa Narodowe Publikacja Microfilm T314, rolka 1471, oprawka 91-92. Captured German Records Microfilmed w Alexandria, Virginia, USA.)



całość tutaj:

https://news.tut.by/society/415857.html







https://www.belta.by/society/view/danilovich-sobytija-oseni-1939-goda-akt-istoricheskoj-spravedlivosti-v-otnoshenii-belorusskogo-naroda-439364-2021/

https://news.tut.by/society/415857.html








Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR cz.2

 wg "polskiej" i rosyjskiej wikipedii




wg. ru.wikipedia.org

tłumaczenie automatyczne

Ponowne zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ( białoruski. Uz'yadnanne Zakhodnyay Belarusi z BSRR ) - wejście Białorusi Zachodniej do BSRR po polskiej kampanii Armii Czerwonej w 1939 r .


Podczas I wojny światowej upadło Imperium Rosyjskie na terytorium północno-zachodniego terytorium, na którym mieszkali Białorusini. W czasie wojny domowej w Rosji przywrócono państwowość polską w postaci II Rzeczypospolitej . Państwo polskie przystąpiło do odbudowy granic I Rzeczypospolitej , zajmując ziemie Ukrainy, Białorusi i Litwy, a także prowadząc aktywną agresywną politykę na zachód od ziem dawnego Królestwa Polskiego .

Po wojnie polsko-radzieckiej , zgodnie z traktatem ryskim z 18 marca 1921 r., Zachodnia Białoruś stała się częścią państwa polskiego i wraz z Zachodnią Ukrainą, stał się częścią jego „wschodniego krańca” (kresy wschodnie). W toku polityki „ pacyfikacji ” władzom polskim udało się pokonać ruch narodowo-wyzwoleńczy Białorusinów, którego trzonem były partie i organizacje lewicowe, z których część (np. Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi  - KPZB) były ściśle powiązane z organami partyjnymi BSRR. Do 1939 roku na Białorusi Zachodniej władze polskie zlikwidowały ostatnią placówkę oświatową w języku białoruskim , a wcześniej zlikwidowały wiele wydawnictw i organizacji prawniczych.

W przededniu II wojny światowej polskie władze próbowały zawrzeć antyradziecki sojusz z nazistowskimi Niemcami, odrzucając pokojowe inicjatywy ZSRR . Rząd radziecki, próbując odłożyć atak III Rzeszy , zawarł ze stroną niemiecką szereg porozumień, podobnych do tych, które zawarł Berlin z innymi partnerami w polityce zagranicznej. Jednym z takich traktatów był pakt o nieagresji, zawarty 23 sierpnia 1939 r. Między Niemcami a Związkiem Radzieckim, lepiej znany jako pakt Ribbentrop-Mołotow . Uważa się, że zgodnie z tajnym protokołem do niej „wschodnie peryferie” Polski znalazły się w „ strefie wpływów ” ZSRR.

We wrześniu 1939 r. Wybuchła II wojna światowa i Związek Radziecki po oczekiwaniu na klęskę wojsk polskich przez Niemcy i ucieczkę polskiego rządu 17 września przyniósł ambasadorowi RP Vaclavowi Grzybowskiemu notę, w której poinformował :

„Rząd radziecki nie może pozostać obojętny na to, że pozostający w Polsce spokrewnieni Ukraińcy i Białorusini, pozostawieni swemu losowi, pozostają bezbronni. W związku z tą sytuacją rząd radziecki wydał rozkaz Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej nakazujący wojskom przekroczenie granicy i objęcie ich ochroną życia i majątku ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi ”.

Po zawiadomieniu Polski i innych krajów o tej notatce, 17 września rząd radziecki nakazał Armii Czerwonej przekroczenie granicy z Polską i zajęcie ziem polskich Kresów - zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Wydarzenia te znane są jako Kampania Wyzwoleńcza Armii Czerwonej lub Kampania Polska 1939 r. W wyniku kampanii już we wrześniu 1939 roku Zachodnia Białoruś została całkowicie zajęta przez Armię Czerwoną, a obie części Białorusi - wschodnia (BSRR) i zachodnia (polskie "kresy vschodnie") zostały zjednoczone. Na zachodniej Białorusi, jeszcze formalnie odrębnej, zaczęły się formować Sowiety i odbywały się zgromadzenia ludowe, których efektem było przygotowanie legalnej rejestracji zjednoczenia.

14 listopada 1939 r. Rada Najwyższa BSRR podjęła decyzję o przyjęciu Zachodniej Białorusi do BSRR. W ten sposób terytorium BSRR i jego populacja prawie się podwoiły.


4 grudnia 1939 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret o nowym podziale administracyjno-terytorialnym byłej Białorusi Zachodniej, którego terytorium od tego czasu reprezentują Baranowicze, Biełostok, Brześć, Wilejka i Pińsk. regiony. Spośród nich do dziś przetrwał tylko obwód brzeski .

Zgodnie z wynikami konferencji jałtańskiej używane dla większości Zachodniej Białorusi został przydzielony do Związku Radzieckiego, w PRL został on sprowadzony jedynie niewielką część Białostocczyzny. W 1991 roku BSSR została przemianowana i od tego czasu w oficjalnych dokumentach republiki poradzieckiej nazywana jest Republiką Białorusi . Obecnie terytoria byłej Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej, które weszły w skład Ukraińskiej SRR i BSRR, to tereny poradzieckiej Ukrainy i Białorusi.


W historiografii radzieckiej i białoruskiej do lat 80- tych zjednoczenie Białorusi Zachodniej z BSRR było jednoznacznie oceniane jako akt wyzwolenia spod społecznego i narodowego ucisku Polski, a także akt sprawiedliwości historycznej, likwidacja skutków rozbioru Białorusi zgodnie z warunkami traktatu pokojowego w Rydze z 1921 r. 

Dziś w opinii publicznej i oficjalnej historiografii Białorusi dominuje pozytywne postrzeganie zjednoczenia 

W przededniu 70. rocznicy zjednoczenia przedstawiciele białoruskiego społeczeństwa zasugerowali, aby władze uznały 17 września za „Dzień zjednoczenia Białorusi”, dodać datę do kalendarza świąt państwowych, a także kalendarz pamiętnych dat Państwa Związkowego Białorusi i Rosji 


W wyniku dziesiątek takich apeli do różnych organów państwowych Białorusi i Rosji, kierownictwa Państwa Związkowego i prezydentów nie zapadła żadna pozytywna decyzja.

Białoruskie władze starają się nie dostrzec związku między 17 września a wydarzeniami jesieni 1939 roku. Tylko raz, 17 września 2009 r. Prezydencka służba prasowa opublikowała oficjalne gratulacje Aleksandra Łukaszenki z okazji 70. rocznicy zjednoczenia Zachodniej Białorusi z Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką [12] . Gratulacje powiedział:

„W dniu 17 września 1939 r. Rozpoczęła się akcja wyzwoleńcza Armii Czerwonej, której celem była ochrona ludności białoruskiej i ukraińskiej pozostawionej samodzielnie na terenie Polski w warunkach niemieckiej inwazji i wybuchu II wojny światowej. . To nie tylko wzmocniło bezpieczeństwo ZSRR, ale stało się ważnym wkładem w walkę z faszystowską agresją. Pomimo różnych opinii i ocen wydarzeń związanych z tą datą, fakt jest bezdyskusyjny: w wyniku operacji zbrojnej doszło do ponownego zjednoczenia sztucznie podzielonego narodu białoruskiego, co było aktem historycznej sprawiedliwości. Na wyzwolonych ziemiach stworzono warunki do budowy nowego życia. Białorusini dostali możliwość rozwoju swojej państwowości w ramach jednej jednostki narodowo-terytorialnej ”.

Przed i po rocznicy 2009 roku władze Republiki Białorusi nie pogratulowały obywatelom zjednoczenia Białorusi i ich ziem.

Typowym przykładem było zachowanie władz w 2016 roku: media państwowe nie zwracały uwagi na 77. rocznicę wydarzenia, na szczeblu lokalnym (zwłaszcza w Grodnie i Brześciu) oficjalne wydarzenia odbywały się przy innych okazjach

W 77. rocznicę rozpoczęcia kampanii wyzwoleńczej Armii Czerwonej 17 września 2016 r. Na ul. W Mińsku na spotkaniu międzynarodowym odbyło się spotkanie białoruskiej opinii publicznej, po którym ogłoszono powstanie inicjatywy obywatelskiej „Komitet 17 września”. Komisja wydała oświadczenie, w którym stwierdzono:

„My, Białorusini, przedstawiciele różnych pokoleń i przekonań politycznych, jesteśmy zjednoczeni w jednej rzeczy: konieczne jest przywrócenie pamiętnej daty 17 września i uznanie jej za święto państwowe w Republice Białorusi, a także pamiętna data Państwa Związkowego jako Dzień zjednoczenia Białorusi ”.




wg. pl.wikipedia.org



Na mocy pokoju ryskiego tereny obecnej Białorusi podzielone zostały między Polskę a Rosję Radziecką. Ze strony polskiej większość negocjatorów była pod wpływem koncepcji endeckich, które przeczyły wizjom tworzenia federacji. Rzeczpospolita otrzymała w przybliżeniu tereny na zachód od granicy II rozbioru (z niewielką korektą na korzyść Polski w postaci Pińska i Nieświeża), na których utworzono województwa białostockie, nowogródzkie, poleskie oraz wileńskie. Do większych miast tego obszaru (skądinąd bardzo słabo zurbanizowanego) zalicza się Grodno i Brześć.

Według wyników spisu powszechnego z 1931 roku 990 tys. obywateli II RP podało język białoruski jako ojczysty, a na Polesiu 700 tys. – język „tutejszy”. Wśród ludności białoruskiej w II RP 77,6 procent stanowili analfabeci. Do inteligencji zaliczało się 0,17 procent ludności

Powszechnie stosowaną przez włościan białoruskich formą walki z „polskim porządkiem” było wywoływanie pożarów. Ich pastwą padło wiele wsi, miasteczek i obiektów przemysłowych. Z raportów MSW jeszcze z przełomu 1925/1926 r. wynika, że władze polskie nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać aktom dywersyjnym

Białoruska Włościańsko-Robotnicza „Hromada” była pierwszą partią polityczną, której program rozpowszechnił się wśród białoruskich chłopów i robotników. Poza postulatem zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w jedną republikę nacisk programowy położono głównie na aspekty społeczne: konieczność reformy rolnej bez odszkodowań, zniesienie osadnictwa wojskowego, melioracja błot czy kwestia używania języka białoruskiego w urzędach. „Hromada” liczyła ok. 100 tys. członków. Nie była przybudówką Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, choć istniały ścisłe kontakty między działaczami obu partii. W 1927 roku „Hromada” została zdelegalizowana przez władze sanacyjne. Po jej delegalizacji założone zostało ugrupowanie „Zmahańnie za Interesy Włościan i Robotników”, które skupiło w swych szeregach większość byłych członków „Hromady” i prezentowało podobny program. W 1928 roku wzięło udział w wyborach parlamentarnych, tworząc później w Sejmie klub poselski. Partię tę władze sanacyjne rozwiązały w 1930 roku. Wielu jej członków przeszło w szeregi nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, wchodzącej w skład ogólnopolskiej KPP. KPZB była organizacją, odnoszącą największe sukcesy na Białostocczyźnie. W Polsce międzywojennej odbyło się wiele procesów politycznych, w których oskarżonymi byli członkowie tej partii. Do tych, które znalazły największy oddźwięk społeczny należał tzw. „proces 133”, przeprowadzony w 1928 roku. KPZB próbowała brać udział w wyborach samorządowych, ale jej listy były unieważniane przez władze, a aktywni działacze aresztowani.

Władze polskie starały się nie dopuścić również do rozszerzenia białoruskiego ruchu spółdzielczego, również dopatrując się w nim wpływów komunistycznych. W rezultacie obostrzeń stwarzanych przez polskie władze w roku 1939 istniały tylko trzy spółdzielnie białoruskie. Władze sanacyjne zlikwidowały w 1937 roku Towarzystwo Szkoły Białoruskiej – największą organizację samorządową ludności białoruskiej, oskarżając ją o „infiltrację komunistyczną”. Stopniowo likwidowano w II RP białoruskie szkolnictwo. O ile w roku szkolnym 1918/1919 istniało 346 szkół białoruskich, to w 1937 roku zostało tylko 5 szkół powszechnych białorusko-polskich, 44 szkoły, w których wykładano białoruski jako jeden z przedmiotów i jedno gimnazjum białoruskie.

W końcu lat trzydziestych władze sanacyjne rozwiązały bądź zawiesiły działalność wielu organizacji białoruskich w tym najważniejszych: Białoruskiego Instytutu Gospodarki i Kultury (styczeń 1937 r.), Białoruskiego Komitetu Narodowego (styczeń 1938 r.) i sparaliżowały działalność Białoruskiego Zjednoczenia Ludowego, zamykając pismo „Biełaruskaja Krynica”. Powodem było zawarcie w statutach tych organizacji postulatu zjednoczenia narodu białoruskiego.

Dużym echem wśród prawosławnych w większości Białorusinów odbiła się akcja podjęta z inspiracji wojskowych władz sanacyjnych, zakładająca zburzenie latem 1938 roku 127 „zbędnych” prawosławnych obiektów sakralnych (w szczególności na terenie Chełmszczyzny). Stanisław Mackiewicz-Cat tak komentował tę akcję: „Burzenie świątyń prawosławnych to jeszcze jeden dowód, że rządzą nami ludzie nie dorośli do rządzenia(…).”. 30 marca 1938 roku Rada miejska w Białymstoku podjęła uchwałę o zburzeniu niedokończonej cerkwi na placu Wolności (przeciwko głosowali radni Bundu i PPS)

W 1939 roku wojewoda białostocki w następujący sposób oceniał wyniki polityki polonizacyjnej wobec Białorusinów:

„Element polski nie potrafił dotychczas nie tylko porwać za sobą, ale nawet związać wsi białoruskiej przez wciągnięcie jej do wspólnych organizacji społecznych, politycznych czy gospodarczych. Żądaliśmy jedynie aby mniejszość ta myślała po polsku nic w zamian nie dając (…). Chcąc ten proces przyśpieszyć musimy wieś białoruską podbić kulturalnie.”, a dowódca Okręgu Korpusu nr IX gen. Jarnuszkiewicz stwierdzał: „Nie wystarczy to, że ktoś uważa się za Polaka, a pozostaje prawosławny. Na kresach synonim polskości to katolicyzm.”

Przed wybuchem wojny nastawienie ludności białoruskiej tak opisywało pismo „Biełaruskij Front”: „Ludność białoruska oczekuje jakichkolwiek zmian (…) filozofią mas chłopskich jest: nic nie mówić, nic nie wiedzieć, nic nie robić. Głodni, obdarci, niepiśmienni chłopi nie są zainteresowani żadnymi działaniami politycznymi ani społecznymi. Pójdą z entuzjazmem za każdym, kto obieca im chleb i więcej ziemi, by produkować chleb.”

Białoruś radziecka

Po radzieckiej stronie kordonu reaktywowano Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką (BSRR), ograniczoną terytorialnie od wschodu do okolic Mińska, Bobrujska i Borysowa. Dopiero w latach 1924 i 1926 zdecydowano się dołączyć do republiki Połock, Witebsk, Homel i Mohylew (ziemie I rozbioru) zajmowane dotychczas przez RFSRR. Odmówiono jednak przyłączenia do Białorusi Smoleńszczyzny.

W latach dwudziestych, zgodnie z leninowską polityką narodowościową, mniejszości narodowe cieszyły się w Związku Radzieckim znaczną autonomią kulturalną i polityczną. Prowadzono politykę „białorusinizacji”. Jedynie 7% szkół posługiwało się rosyjskim jako językiem wykładowym. Wiele jednostek Armii Czerwonej stacjonujących na Białorusi zdecydowano się przekształcić w czysto białoruskojęzyczne. Do Mińska powrócili z emigracji byli przywódcy Białoruskiej Republiki Ludowej z lat 1918–1923 m.in. premierzy rządu emigracyjnego Aleksander Ćwikiewicz i Wacłau Łastouski

Na Białorusi obok języków białoruskiego oraz rosyjskiego funkcję języków urzędowych pełniły jidysz i polski. Do lat 30. kierownictwo polityczne radzieckiej Białorusi sprzeciwiało się tworzeniu okręgów autonomicznych dla mniejszości. Na początku lat 30. zmieniono w ZSRR politykę narodowościową, koncentrując się na zwalczaniu „miejscowych drobnoburżuazyjnych nacjonalizmów”, w tym białoruskiego. Samokrytykę złożyli m.in. Przewodniczący CKW BSRL Alaksandr Czarwiakou, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Białorusi Jazep Adamowicz, pierwszy premier radzieckiego rządu białoruskiego Zmicier Żyłunowicz. Czołowego poetę Białorusi Janka Kupałę aresztowano. Przywódcom partyjnym Białorusi zarzucono kontynuację polityki rusyfikacji mniejszości polskiej, przejawiającą się m.in. w uznawaniu Polaków nieposługujących się językiem polskim za Białorusinów katolików. W 1932 roku utworzono tzw. Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego w Kojdanowie (obecnie Dzierżyńsk). Autonomia językowa i kulturalna została zlikwidowana w 1938 wraz z represyjną operacją polską NKWD.

W latach trzydziestych nastąpiły w BSRR kolektywizacja rolnictwa i liczne prześladowania lepiej sytuowanych chłopów („kułacy”), duchowieństwa i inteligencji, czego symbolem stała się miejscowość Kuropaty pod Mińskiem, oraz wszelkich prawdziwych i domniemanych przeciwnikach socjalizmu. Prześladowania nie ominęły też Żydów, Polaków, Rosjan oraz innych narodowości.



-----------------



W rezultacie agresji radzieckiej na Polskę 17 września 1939 i wcielenia terenów między Bugiem a Zbruczem do ZSRR, częścią Białorusi stały się olbrzymie połacie ziem, na Polesiu w większości etnicznie białoruskich (skądinąd mieszkańcy tego bardzo słabo rozwiniętego obszaru uważali się raczej za „tutejszych”), ale czasem zupełnie nie zamieszkanych przez Białorusinów (centralna Wileńszczyzna, większość miast, jak np. Grodno, Białystok, Łomża, Lida) lub stanowiących istną mozaikę polsko-białoruską (grodzieńskie i nowogródzkie). Na tych terenach utworzono obwody: białostocki, baranowicki, piński, brzeski oraz wilejski. Wilna wbrew postulatom białoruskim nie udało się przyłączyć do BSSR, Józef Stalin osobiście zdecydował o scedowaniu miasta niepodległej jeszcze Litwie.

Liczba ziemian zabitych we wrześniu 1939 roku na ziemiach północno-wschodnich II RP (62 osoby) była większa niż ziemian zabitych na terenach zamieszkanych przez ludność ukraińską (23 osoby)

Polityka władz radzieckich w pierwszych tygodniach po 17 września 1939 roku wzbudzała zadowolenie szerokich mas społeczeństwa białoruskiego. Inteligencja odczuwała radość ze zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w ramach państwa radzieckiego (w styczniu 1940 roku reprezentujące grupy chadeckie pismo białoruskie „Krynica” pisało: „Wrześniowy rozgrom Polski dał możność Związkowi sowieckiemu wystąpić w roli obrońcy Zachodniej Białorusi i Ukrainy i tym samym naprawić niesprawiedliwości podziału Białorusi i Ukrainy sprzed dwudziestu laty. Białorusini i Ukraińcy z prawdziwym zachwytem spotkali ten pochód i brali w nim udział, bo cel jego był dobrze zrozumiany, bliski a nadto popularny: połączenie ziem białoruskich i ukraińskich było rozumiane jako historyczna sprawiedliwość i dawno oczekiwana konieczność.”

Szczególnie dobre wrażenie wywoływała ówczesna polityka gospodarcza władz radzieckich. Jesienią 1939 roku przeprowadzono konfiskatę wielkiej własności ziemskiej, co ludność białoruska przyjęła jako akt dziejowej sprawiedliwości i wyrównanie krzywd.

Za rządów radzieckich społeczność białoruska doświadczyła awansu społecznego na niespotykaną wcześniej skalę. Białorusini zaczęli brać szeroki udział w fasadowym życiu społeczno-politycznym. Język białoruski obok rosyjskiego uzyskał status języka urzędowego. W styczniu 1940 roku zaczął funkcjonować nowy system szkolnictwa na wzór radzieckiego, ze zdecydowaną przewagą ilościową szkół białoruskich. Promowano naukę w języku białoruskim, a organy partyjne dostały zadanie „likwidowania lekceważącego stosunku do języka białoruskiego istniejącego w kręgach rządzących i środowiskach nacjonalistycznych byłej Polski oraz wśród części zacofanej ludności białoruskiej). Taka polityka spowodowała niespotykany wcześniej awans języka białoruskiego.

Późną jesienią 1939 roku odbyły się w BSRR tzw. wybory do rad narodowych. W ich wyniku do parlamentu sowieckiego wybrano z ziem białoruskich m.in. Stefana Jędrychowskiego, związanego przed wojną z lewicową grupą Żagary, głównie jednak byli to działacze białoruscy.

W grudniu 1939 roku władze radzieckie postanowiły o powołaniu w Białymstoku teatru białoruskiego oraz stworzeniu zespołu białoruskiej pieśni i tańca.

Pierwsze wywózki białoruskiej i polskiej inteligencji (w tym wielu duchownych) oraz ludności polskiej i żydowskiej nastąpiły już w lutym 1940 roku. Kolejne deportacje miały miejsce w kwietniu i czerwcu 1940 roku oraz na krótko przed agresją niemiecką w czerwcu 1941 roku. Oblicza się, że z ziem wcielonych do BSRR wysiedlono i skierowano na północ lub do Kazachstanu ok. 400 tys. mieszkańców choć historycy na podstawie dokumentów obliczyli na tyle deportacje z całych kresów wschodnich.



Po II wojnie światowej zlikwidowano skutki zniszczeń wojennych. Rozwój Białorusi był jednak hamowany przez depopulację i stagnację (pogłębiającą się w całym Związku Radzieckim).

W latach 1944–1945 z Białorusi wywieziono prawie milion osób (wśród nich elitę społeczno-zawodową). Na ich miejsca trafili przybysze z Rosji, którzy objęli najważniejsze urzędy w państwie i oświacie. Szkoły i uczelnie poddano rusyfikacji (w 1953 roku wśród 1408 pracowników administracji szczebla obwodowego w zachodniej części kraju 114 było Białorusinami). W wyniku uzupełniania kadr nauczycielskich Rosjanami zaczął zanikać język białoruski. W połowie lat 50. język białoruski zniknął z uczelni wyższych, a nauczanie historii i kultury białoruskiej ograniczono.

W latach 70. na Białorusi zaczęli działać pierwszy dysydenci. Ożywieniu świadomości narodowej na Białorusi sprzyjała pieriestrojka i głasnost. W lipcu 1990 roku Rada Najwyższa Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej proklamowała niepodległość. 25 sierpnia 1991 roku Białoruś ogłosiła niepodległość. Przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi został Stanisłau Szuszkiewicz.



https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Bia%C5%82orusi#Bia%C5%82oru%C5%9B_w_granicach_II_Rzeczypospolitej