Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka widzenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka widzenia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 czerwca 2021

Neurobiologia, a postrzeganie


Tak, zauważyłem to kiedyś i wnioski moje były podobne - naśladowanie w architekturze lub sztuce motywu ludzkiej twarzy ma spowodować, że będziemy owe wytwory ludzkich rąk traktować jako coś znajomego i łatwiej nam to będzie akceptować, lub będziemy się w takim otoczeniu lepiej czuć.

Chociaż mnie osobiście to niepokoi, może dlatego, że nie lubię jak ktoś usiłuje mną sterować serwując mi coś podprogowo..

A może to z powodu moich odkryć w tych tematach...



Amalfi - kościelna wieża z wyłabuszonymi "oczami"  i rozdziawionymi do krzyku "ustami"


Artykuł poniższy jak najbardziej może stanowić uzupełnienie poprzednich artykułów "z tego cyklu":

  • Sztuka patrzenia, sztuka widzenia
  • Sztuka komponowania
  • Zdolność patrzenia
  • Ostrość widzenia


Linki na końcu artykułu.


Poniżej przedruk z poprawionym tłumaczeniem automatycznym...




Jak oprogramowanie biometryczne zmienia sposób, w jaki rozumiemy architekturę — ​​i nas samych

Autorzy: Ann Sussman , Janice M. Ward




To nie ma znaczenia, gdzie się znajdują – jakie to miasto, stan, kraj, kontynent - to nie ma znaczenia. Jeśli chodzi o duże i pudełkowe szklane budynki, ludzki mózg jest tak zaprogramowany, że przyjmuje je w ten sam sposób: jako coś niezbyt interesującego.

Oto zdjęcia drapaczy w Nowym Jorku, Bostonie i Toronto. Poniżej znajdują się mapy cieplne, generowane przez oprogramowanie biometryczne, przewidujące, gdzie ludzie będą patrzeć na pierwszy rzut oka lub w ciągu pierwszych kilku sekund, zanim aktywuje się ich świadomość.





Mapy cieplne świecą na czerwono tam, gdzie ludzie będą spoglądać najczęściej, bledną do niebieskiego, gdzie mniej, a następnie czarnego w obszarach, które będą ignorowane. To, co jest oszałamiające w obrazach, to to, jak wiele początkowo nie jest brane pod uwagę; nasz mózg skupia się na krawędziach, obszarach o wysokim kontraście i ignoruje rdzeń budynków. Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z masywnymi, szklistymi pudłami, przetwarzamy je w ten sam sposób.


To samo dotyczy pustych ścian; ludzie instynktownie nie patrzą na nie. Te odkrycia mogą pomóc wyjaśnić interesujące zjawisko, dlaczego sztuka ścienna pomaga ożywić zniszczone obszary miejskie, jak widać na tych zdjęciach z centrum Cincinnati:  



Pusta ściana w zabytkowym Cincinnati. VAS pokazuje, jak zmienia się zaangażowanie człowieka w budynek, gdy ma już sztukę. Zdjęcia: © theHapi.org.

 

Zwróć uwagę, jak uwaga przenosi się na ścianę, gdy ma kolorową grafikę, zamiast skupiać się na jej krawędziach i zaparkowanym samochodzie, gdy ściana jest pusta. 

Po prawej stronie, na najwyższym poziomie, diagramy obszarów zainteresowania (ROI) wskazują czerwonymi konturami, że 88%–96% przewidywanych spojrzeń przypadnie na środek nowego muralu, czyli obszar, który jest najbardziej ignorowany, gdy ściana jest pusta .

Witamy w naszej Nowej Epoce Biologii, jako OECD, czyli Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, nazwanej w 2012 r. jako: XXI-wieczna, gdzie nowe spojrzenie na nauki przyrodnicze w połączeniu z nowymi technologiami zmieniły nie tylko to, co robimy, ale także sposób, jak postrzegamy siebie i zmieniamy rozumienie tego, co widzimy, by zbliżyć się do tego stanu, by stać się najlepszym wydaniem samego siebie.



Narzędziem technicznym jest oprogramowanie Visual Attention Software (VAS) firmy 3M, które pojawiło się w 2011 r., a w 2020 r. stało się wtyczką do programów Adobe Photoshop i Illustrator. (Obecnie na rynku dostępne są podobne narzędzia biometryczne, w tym Attentioninsight.com.)

VAS powstał na podstawie ponad 30-letnich badań w 3M, badających ludzkie reakcje na bodźce wzrokowe. Oprogramowanie symuluje pierwszą, podprogową fazę widzenia, która ma miejsce zanim płeć, wiek czy kultura wpłyną na naszą uwagę, a także zanim wejdzie świadomość.



Początkowo używany do informowania o reklamach, witrynach internetowych i projektach oznakowania, VAS obecnie pracuje nad planowaniem urbanistycznym i badaniami architektonicznymi oraz programami nauczania. 3M promuje ją jako „sprawdzanie pisowni” dla wszystkich rodzajów projektowania, bo przecież ludzki obserwator i biologia naszej percepcji wzrokowej pozostają takie same.

„Studenci są bardzo podekscytowani tym oprogramowaniem”, mówi profesor architektury z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, Robin Puttock, RA.

Jej uczniowie po raz pierwszy wykorzystali VAS do analizy nowej konstrukcji na ich kampusie w Waszyngtonie, D.C.

„Widzę tak wiele momentów „a-ha” na ich twarzach, kiedy rozumieją, co robi i co może zrobić. Chcą zrobić zdjęcia swoich najnowszych tablic projektowych, aby dowiedzieć się, co ludzie zobaczą jako pierwsze, i rozpocząć burzę mózgów, w jaki sposób mogą to wykorzystać”.

VAS sprawił, że ona i uczniowie inaczej widzieli budynki, powiedziała. 

„W naszych badaniach wielokrotnie zauważaliśmy, że proste szklane fasady po prostu nie są przez nas postrzegane z wyprzedzeniem. Ludzie poszukują zainteresowania wzrokowego, wzorów, krawędzi, natury, a przede wszystkim innych ludzi. To sprawiło, że zacząłem myśleć bardziej krytycznie o tym, jakie budynki wspierają nasze samopoczucie”.



Jeśli chodzi o zrozumienie, w jaki sposób ornament i szczegóły, a także zorganizowana złożoność, mają znaczenie w fasadach budynków, VAS może szybko to ułatwić.

Na przykład, ponieważ ludzie są zaprogramowani tak, aby ignorować puste przestrzenie, mózg kieruje widza, aby patrzył na to, co jest wokół muzeum sztuki współczesnej w Cincinnati [ Centrum Sztuki Współczesnej, autorstwa Zahy Hadid ukończonym w 2003 roku], a nie na nie bezpośrednio.

Zwróć uwagę, jak na poniższych zdjęciach diagram sekwencji wizualnej VAS omija nowy budynek, pozostający w centrum sąsiednich XIX-wiecznych fasad budynków (pokazanych powyżej niego).

Nic dziwnego: dziesięć lat po otwarciu, Metrobot - rzeźba z kolekcji muzeum autorstwa Nam June Paika, została na stałe zamontowana przed drzwiami wejściowymi muzeum w 2014 roku. A sekwencja wizualna VAS sugeruje, że rzeźba jest naprawdę magnetyczna - ona sprawia, że drzwi do muzeum łatwiej znaleźć.


Uwagę zwracają XIX-wieczne budynki handlowe w centrum Cincinnati (na zbliżeniu u góry zdjęcia), podczas, gdy Muzeum Sztuki Współczesnej (z ok. 2003 r.) nie; VAS pokazuje, w jaki sposób rzeźba Metrobot, zamontowana na stałe przy drzwiach wejściowych muzeum w 2014 roku, pomaga. Zdjęcia: © theHapi.org.


Jak na ironię, zaawansowane technologicznie narzędzia, takie jak VAS, pozwalają nam skonfrontować się z czymś, co projektanci często zaniedbują:

rozważeniem naszej zwierzęcej natury i tego, jak ewolucja oraz walka o przetrwanie, która nas stworzyła, predefiniowała ludzkie uprzedzenia wizualne.


Faktem jest, że wszystkie te wizualne skłonności są starożytne, czynią nas stworzeniami z Epoki Kamienia, wcale nie nowoczesnymi. To coś, z czym możemy mieć trudności z zaakceptowaniem, ale coś, co powinniśmy zrozumieć:

jak budynki wpływają na nasze zachowanie, nasz poziom stresu i, ostatecznie, nasz ogólny stan zdrowia.

„Nasz system wizualny bardzo szybko oblicza krawędzie, jasność, kontrast intensywności lokalnej i kontrast kolorów, a także obecność geometrii przypominających twarze” – mówi Alexandros Lavdas, neurobiolog, który używa tego narzędzia biometrycznego do badania środowiska zabudowanego.

„Ta szybka kalkulacja ma wartość survivalową, ponieważ pozwala na inicjowanie szybkich reakcji, jeszcze zanim świadomie zrozumiemy charakter bodźca.”

Ewoluując w dzikości (in a wild), zasadniczo nadal pozostajemy połączeni z tym miejscem przodków.


Dlaczego uwzględnienie naszej zwierzęcej natury i wykorzystanie narzędzi biometrycznych do śledzenia jej ma znaczenie w architekturze?

„Ponieważ daje obiektywne dane dotyczące kwestii, które uznano za subiektywne” – mówi Lavdas.


Biometria jak VAS ”dostarcza narzędzie oparte na dowodach - i to utrudnia obronę form (autorce chodzi o spór pomiędzy architektami tradycjonalistami, a modernistami - VAS odbiera modernistom argumenty za ich formami architektonicznymi - MS), które nie angażują wizualnie widza.”

A dzięki potężnym punktom danych o tym, jak faktycznie zachodzi zaangażowanie, możemy lepiej wyjaśnić ludzkie zachowanie we wszelkiego rodzaju środowiskach zabudowanych, na przykład dlaczego fasada przypominająca twarz w budynku Harvard Lampoon w Cambridge w stanie Massachusetts jest tak często fotografowana i jest częstym przystankiem dla grup wycieczkowych.




Harvard Lampoon Building ujmuje nas podprogowo. Dzięki analizie VAS widzimy, jak to robi.


Oczywiście autobusy turystyczne zatrzymują się tutaj; muszą. Wieża podświadomie chwyta ludzi, zakotwiczając ich w przestrzeni i czyniąc to niezapomnianym.

Dokładnie odwrotne doświadczenia mają ludzie ze szklanymi drapaczami, jak widać powyżej.

I nie ma znaczenia, że ta ceglana wieża ma ponad sto lat – będzie miała taki sam wpływ na ludzi za kolejne sto lat. Faktem jest, że nasz system percepcyjny, niezmieniony przez około 40 000 lat, pozostanie zasadniczo taki sam przez długi czas.



I to może być zaskakujący wniosek płynący z tego narzędzia biometrycznego i badań architektonicznych: pomaganie ludziom zrozumieć, że nie różnią się tak bardzo, jak im się wydaje.

Zapytana, jak VAS zmieniła jej perspektywę, Puttock powiedziała:

„Uważam, że to fascynujące, że wszyscy jesteśmy zasadniczo tacy sami. Widzimy te same rzeczy z wyprzedzeniem w oparciu o naszą wspólną ewolucję”.

A co może być bardziej trafnym odkryciem na początku XXI wieku - Wieku Biologii?

Zrozumienie tego, jak patrzymy na budynki, pomaga nam zobaczyć siebie.





Nie, nie jesteśmy tacy sami, ponieważ część ludzkości żyje w złudzeniu - wielkim kłamstwie zgotowanym im przez Skynet? przy pomocy innych ludzi...

O czym będzie - lub już jest - tutaj (wstawić link).









Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Ann Sussman.




Ann Sussman:

jest autorką, architektką i badaczką, pełni funkcję prezesa organizacji non-profit Human Architecture + Planning Institute Inc (theHapi.org). Jej najnowsza książka, Cognitive Architecture, Designing for How We Respond to the Built Environment, wyd. (2021), którego współautorem jest Justin B Hollander, zawiera 40 obrazów architektury śledzonej wzrokiem. 

Więcej informacji na: annsussman.com oraz na blogu geneticsofdesign.com.


Janice M. Ward:

jest pisarką, projektantką, blogerką i adwokatką STEM. Ona i Ann Sussman są współautorkami artykułu z okładki w czerwcowym wydaniu magazynu Planning Magazine: używanie śledzenia gałek ocznych i innych narzędzi biometrycznych, aby pomóc planistom kształtować środowiska zbudowane. 

Więcej informacji na acanthi.com i geneticsofdesign.com.




P.S.




Nefertari na ścianie swojego grobowca - zwróć uwagę, na hieroglify w kartuszu i te jakby zestawione w ramkach po jego lewej stronie. Czyż nie odwzorowują ludzkiej twarzy?

Ten po lewej - jakby z profilu, gdzie oko jest głównym elementem, nad nim zygzakowata brew, zaś "usta" pomiędzy dłońmi Nefretiti lub opcjonalnie - w postaci figury ptaka.

Po prawej w kartuszu - otwarte lewe oko, nad nim gruba brew, zamknięte prawe oko - zupełnie jak w nowożytnych przedstawieniach..., pionowe pióro jako nos, i prostokątne usta pod spodem







Tu również w białym kartuszu i w ramkach po prawej i lewej (dłoń robi za usta):





Źródło:


https://commonedge.org/how-biometric-software-is-changing-how-we-understand-architecture-and-ourselves/?fbclid=IwAR2gsGd0ad-zzuCEw3kbIMTmKbjpZqg7QLaMr3kKdfJVP6KSH2-aj91zAmM




P.S. 


2022 rok - podobny artykuł

geneticsofdesign.com/2022/10/02/what-riveting-results-from-buildingstudy1-reveal-about-architecture-ourselves/


geneticsofdesign.com/2021/07/15/cognitive-architecture-2nd-edition-is-out/



Powiązane notki:


https://maciejsynak.blogspot.com/2018/01/ostrosc-widzenia.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2018/01/sztuka-komponowania.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2017/12/sztuka-patrzenia-sztuka-widzenia.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2018/01/zdolnosc-patrzenia.html


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/04/bachus.html



https://pl.wikipedia.org/wiki/Nefertari


 


poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Chiny i ich mapa










Bardzo słuszna mapa - z punktu widzenia Chińczyków - która sytuuje Chiny w centrum uwagi - w centrum świata.

Kilka lat temu ktoś zwrócił uwagę w swoim artykule, że należy odwrócić mapę dla Polaków - w Polsce mapy powinny być tak wydawane, by sytuowan
ie Polski wypadało w centrum mapy oraz kierunki świata odwrócone, tak, by południe było "u góry mapy".

Kierowca (ale i pieszy podróżnik) jedzie tam, gdzie kieruje i sięga jego wzrok - to przekłada się na postrzeganie siebie i rzeczywistości. Idziemy do przodu i idziemy gdzie?

Gdy patrzymy na mapę – wzrokiem także idziemy jakby do przodu - sięgamy wzrokiem jej kresów (Polski) w wodzie Bałtyku... Polska "kończy się" we wodzie... a winniśmy patrzeć na ląd - sąsiedni kraj, za którym jest następny itd.

Kierunek mapy nadaje kierunek podróży – i celów.

Naszym celem nie powinna być nicość wody, lecz góry (Tatry) do zdobycia...

Kilka lat temu na min. kanwie tego spostrzeżenia – ale głównie dlatego, że w tv usłyszałem na temat Niemiec, że to Europa Środkowa... - pisałem też o terminie Europa Środkowo-Wschodnia, nagminnie używanym w mediach – co przeszło na społeczeństwo...

Polska to Europa Środkowa.

Termin Europa Środkowo-Wschodnia ktoś wymyślił i wdrukował Polakom, żeby usunąć z ich świadomości fakt, że są Centrum.

Centrum zaś przesunął na Niemcy.

Jak głosi stare rzymskie powiedzenie.. winnym zbrodni jest ten, kto na zbrodni skorzystał.





wtorek, 24 października 2017

Patrz uważnie...





Widzisz?









Widzisz, czy nie?

Nie wiesz, co to, bo nigdy tego nie widziałeś, ani o tym nie słyszałeś.



A tutaj? Ta grafika zawiera min. 3 kalambury - zależne min. od pozycji obrazu.







A teraz lepiej?





No widzisz, czy nie??




A teraz?












Żeby dobrze widzieć, musisz się unieść wysoko, by nabrać odpowiedniej perspektywy.


Nieustannie zajmują się cudzymi sprawami. To skuteczne, bo w ten sposób "chronią" swoje sprawy, nie dają się wyprzedzić innym , sabotując ich zawczasu permanentnie.


Kłamstwa o przeszłości są ukrywane - kolejnymi kłamstwami.

Burzenie świątyni w Palmyrze, wyburzanie poniemieckiej zabudowy w Gdańsku czy Królewcu, ruiny zigguratów, a nawet same zigguraty - to kolejne elementy szerszego planu wymazywania ludzkości pamięci o przeszłości - w tym o kłamstwach, które miały ukryć prawdę o przeszłości. Kłamstwa zawierają elementy prawdy, dlatego są zasłaniane kolejnymi kłamstwami i tak w kółko od tysięcy lat....

Na 15tym poziomie, w 15tej warstwie wielkich  kłamstw jedno jest pewne - nic nie jest pewne.

Żaden "przekaz historyczny" nie jest pewny. 

Być może to tylko kolejna wersja rzeczywistości, kolejne kłamstwo, które zostało zakryte, zamaskowane kolejnym kłamstwem...




Tak mówi polityka - "historia, to tylko umówiona wersja zdarzeń"...








.



wtorek, 17 maja 2016

Człowiek zewnątrzsterowny, tożsamość



Bardzo ważny tekst pomagający zrozumieć procesy sterujące światem. 

Zabrakło tylko uszczegółowienia, kto steruje procesem...
Generator losu..
 
Świetny artykuł opisujący syntetycznie to, do czego sam doszedłem, ale zabrakło mi filozoficznego obycia, by tak profesjonalnie to opisać...
 
 
 
 
 
Autor tekstu:



Zagadnienia ludzkiej tożsamości, indywidualności i niezależności są niewątpliwie jednymi z najbardziej nurtujących ludzkość zagadnień. Zasięgiem badawczym obejmują zarówno socjologię, filozofię i psychologię, stanowią również znaczną część tematyki poezji i prozy beletrystycznej. 


Umberto Eco w swoim eseju „Apokaliptycy i dostosowani" wprowadza pojęcie zewnątrzsterowności. W najprostszej eksplikacji „człowiek zewnątrzsterowny" to konsument kultury globalnej, mieszkaniec technologicznie rozwiniętej aglomeracji, który niejako importuje z przestrzeni medialno-społecznej projekt własnego życia, naśladując pewien schemat behawioralny, który będzie tworzył jego przyszłość. W ten sposób wyzbywa się własnej odpowiedzialności, staje się jedynie manekinem ubieranym przez wielkie koncerny, można by rzec, że przysłowiowo zaprzedaje duszę diabłu. 


Eco rzecz jasna w swoim dyskursie powołuje się na tego, który już w temacie „projektu egzystencji" powiedział niezwykle wiele i niezwykle dosadnie, mianowicie na Sartre’a. Więc w zasadzie cała polemika z owym zagadnieniem zewnątrzsterowności, będzie polemiką z Sartrem, nie z Eco. 


Egzystencjalizm był niewątpliwie górnolotną ideą odurzającą głowy młodych francuskich intelektualistów, którzy paląc papierosy w ciemnych kawiarniach czytali namiętnie „Byt i nicość". Krótko wyjaśniając, egzystencjalizm zakładał, że człowiek rodzi się, a dopiero później definiuje, przy tym to zdefiniowanie jest rezultatem działania wolnej woli i świadomej decyzji. Człowiek, który zdaje sobie sprawę z brzemienia wolności i idącą za nią odpowiedzialności zrzuca odpowiedzialność na pewne instytucje, takie jak na przykład kościół i podporządkowuje się im. Sartre postuluje, że egzystencja wyraża się w swojej pełni, gdy jest niepodległa czynnikom zewnętrznym, w swojej strukturze całkowicie indywidualna.
Postulaty są w równym stopniu piękne, co naiwne i autor tego tekstu z nimi zgodzić się nie może. „Człowiek jest najbardziej uzależniony od swojego odbicia w oczach drugiego człowieka" — skonstatował ponuro Gombrowicz (Ferdydurke), co wcześniej również udało się zauważyć Freudowi, że „projekt ludzkiej egzystencji" jest w znacznej mierze podległy kulturze, społeczeństwu oraz szeregowi czynników zewnętrznych. 


Życie człowieka przyjmuje pewien kształt, w zależności od tego w jakim miejscu, czasie i okolicznościach się urodził, a także od jego wrodzonych modalności organizmu. W procesie dorastania przyswajamy język, pewne normy, obyczaje, interioryzujemy także wartości, czyli spojrzenie na ta to co jest dobre a co złe. Regułom społecznym są podporządkowane różnorakie rytuały kulturowe, sposób zdobywania pożywienia, przebywania w przestrzeni, a nawet tak prozaiczne czynności jak procesy higieniczne, czy noszenie odzieży.
Projekt naszego życia jest co prawda w pewnym stopniu zależny od nas, ale nigdy nie jest nasz, ponieważ to co wybraliśmy zostało już wcześniej przez kogoś wymyślone. Decydując o konkretnym biegu wydarzeń, wybierając dany obiekt czy fenomen, zapożyczamy już z sieci znaczeń wszczepionych w nas kulturowo, nie definiujemy ich. Ich interpretacja jest zależna od społecznie zaaplikowanych struktur semantycznych. 


Czy należy odrzucić zewnątrzsterowność? Po dłuższej refleksji nasuwa się konstatacja, że wprowadzanie w życie postulatu o odrzuceniu zewnątrzsterowności, jest aktem zewnątrzsterowności. Oczywistym również zdaje się fakt, że każdy człowiek jest istotą zewnątrzsterowną i nie jest to nic negatywnego. Eco napisał, że zewnątrzsterowność dotyczy tylko czasów współczesnych i tylko mieszkańców postindustrialnych metropolii — nie jest to prawdą. Ludzie od zawsze byli projektowani i poprzez otoczenie, zmieniają się jedynie transfery (transmitujące treści mające charakter ducha epoki), z których inkorporwali znaczenia. Wcześniej były to chociażby kościół, rodzina, literatura czy filozofia, teraz telewizja, internet, film czy reklama (chociaż wpływ poprzednich nadal istnieje, lecz w mniejszej intensywności). 


Najciekawszym jest jednak fakt, że autor eseju „Apokaliptycy i dostosowani" nie zauważa, że cała narracja wolnorynkowych państw kapitalistycznych i kampanii reklamowych nie jest oparta na propagowaniu konkretnego stylu życia, lecz na promocji indywidualizmu, niezależności i odrzuceniu zewnątrzsterowności. Media nie mówią nam co mamy robić, działają w sposób bardziej przebiegły mówiąc „jesteś kowalem własnego losu", „bądź sobą", „rób co chcesz". Eco zdaje się być skażony tego typu narracją i jakoby nie zdaje sobie sprawy, że fraza w stylu „wszyscy dookoła to marionetki systemu, bądź niezależny" jest frazą, będącą emisją mającą swoje źródło w samym systemie. Krytyka kultury masowej stała się nieodłącznym elementem kultury masowej. Nobilitowanie „indywidualizmu" i „nonkonformizmu" służy przekształcaniu tych konstrukcji werbalnych w produkty. Produkty, które mogą być nabywane co prawda nie bezpośrednio ale za pomocą pewnych fizycznych obiektów (dostępnych w licznych ofertach handlowych) które poprzez utożsamianie je z pewnymi właściwościami wychodzącymi daleko poza ich właściwości materialne, zyskują status pewnych atrybutów, o pozytywnych konotacjach w kulturowych aparatach znaczeniowych.



Jakie są konsekwencje tego typu liberalnych narracji i szeroko promowanej akcji o odrzuceniu zewnątrzsterowności? Jeżeli człowiek jest całkowicie wolny i to on ma siebie i ma być niepodległy temu co mówią inni rodzi się w nim pytanie o własną tożsamość, o to kim właściwie jest i o to czego pragnie. Bauman w swoim utworze „Dwa szkice o moralności ponowoczesnej" pisze w ten sposób: 

„Pytanie o tożsamość wyrasta z odczucia chybotliwości istnienia, jego "manipulowalności", „niedookreślenia", niepewności i nieostateczności wszelkich form, jakie przybrało. Wynika ono także z doznania, że w tych warunkach wybór jest koniecznością, a wolność jest losem człowieka. Tożsamości nie dostaje się ani w prezencie, ani z wyroku bezapelacyjnego; jest ona czymś, co się k o n s t r u u j e , i co można (przynajmniej w zasadzie) konstruować na różne sposoby, i co nie zaistnieje w ogóle, jeśli się jej na któryś ze sposobów nie skonstruuje. Tożsamość jest zatem zadaniem do wykonania, i zadaniem przed jakim nie ma ucieczki." (Zygmunt Bauman, Dwa szkice moralności ponowoczesnej) 

Wraz z rozwojem gospodarki kapitalistycznej oraz woluntarystycznych koncepcji takich jak egzystencjalizm zaczęto kłaść nacisk na niezależność i indywidualność podmiotu. Ludzie uświadamiając sobie, że życie nie ma żadnego przeznaczenia przypisanego z góry, stąd też nie istnieje żadna ścieżka życiowa, jeżeli oni samie sobie takiej nie wyznaczą. Odebranie kościołowi monopolu na kierowanie ludzkim życiem, użyczyło wraz z rozwojem cywilizacji tego przywileju innym instytucjom, takim jak media czy władza. Jednakże koncepcja człowieka jako „pana swojego losu" dalej pozostała w świadomości zbiorowej i doprowadziła do zjawiska, które można nazwać kryzysem tożsamości. To jednak temat na oddzielny esej.




 

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10003