Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 27 czerwca 2021

Rola rysunku w projektowaniu

 

przedruk

trochę słabe tłumaczenie przeglądarki


01.06.2021


W 2012 roku Yale School of Architecture zorganizowała konferencję na temat rysunku. I t postawione kilka prowokacyjnych pytań: Czy badania i praktyka architektury już poza nim? Czy trzeba było rysować, żeby być architektem? Nowa książka Marka Alana Hewitta Draw in Order to See (wyd. ORO) jest głośnym stwierdzeniem, że architekci nie tylko muszą rysować, ale nie mogą się powstrzymać przed robieniem tego – to jak oddychanie. Połączenie między ręką a okiem, między miękkim ołówkiem a ząbkowanym plikiem papieru, tak naprawdę „widzą” architekci. 

Jak się okazuje, ludzie są w ten sposób podłączeni, jak pokazuje Hewitt w tej szerokiej, dobrze zbadanej i absorbującej poznawczej historii projektowania architektonicznego. Pisze o tym, jak badania w neuronauce odkryły akt twórczy jako rozmowę między naszymi wewnętrznymi jaźniami a światem zewnętrznym. Nasze mózgi ewoluowały, aby porównywać nasz zasób ucieleśnionych doświadczeń na świecie, obrazy, które nosimy ze sobą i nasze osobiste wspomnienia jako surowce do wynalezienia nowych form, wizji, połączeń i sfer poza nami. Hewitt cytuje włoskiego architekta Carlo Scarpę, aby otworzyć i zamknąć swoją książkę spostrzeżeniami, które sięgają sedna tego, co robią architekci, gdy rysują ręcznie: „Chcę zobaczyć, dlatego rysuję”. „Widzę obraz tylko wtedy, gdy go narysuję”. 

Pomiędzy tymi cytatami Hewitt zabiera nas w historyczną podróż po tym, jak architekci, budowniczowie i niewykształceni (budowa jest podstawą bycia człowiekiem) stworzyli środowisko zbudowane. Przed włoskim renesansem ci, którzy wymyślali i budowali, byli zasadniczo tymi samymi ludźmi, opierającymi się na tradycjach budowlanych i doświadczeniach mimetycznych w tej dziedzinie. Uczeń obserwujący mistrza kultywował neurony lustrzane w mózgu poprzez imitację, ponieważ wiedza praktyczna była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Rysunek nie był krytyczną częścią tego procesu. Na Zachodzie (szczególnie we Włoszech) około 600 lat temu poczęto i wytwarzano. Gildie straciły na znaczeniu w przekazywaniu wiedzy budowlanej, a architekci stali się twórczymi jednostkami w dziedzinie malarstwa i rzeźby, sztuki i nauk humanistycznych. Artyści oddzielili się od rzemieślników i opracowali nowe sposoby przedstawiania architektury i przestrzeni poprzez rozwój perspektywy i szczegółowego modelowania, nie tylko po to, aby poinstruować twórców, ale także wejść w dialog z projektowaniem poprzez pętle sprzężenia zwrotnego w procesie wyobrażania sobie nowych pomysłów jeszcze do zbudowania. Rysunek wyewoluował jako sposób myślenia poza sobą, zapis rozmowy między światem wewnętrznym architekta a światem zewnętrznym oraz utrwalenie tych idei w pamięci do wykorzystania w przyszłości. 

Oświecenie i rozwój nauki (a wraz z nim rewolucja przemysłowa) zwiększyły złożoność architektury i budownictwa. Materiały i konstrukcje stały się bardziej wyrafinowane, zauważa Hewitt, a inżynierowie nabrali większego znaczenia w projektowaniu i konstruowaniu środowiska zbudowanego w bardziej świeckim świecie. Ta koncepcja została osiągnięta głównie za pomocą abstrakcyjnej notacji matematycznej, mniej z wizualizacją całości (rysunek do zobaczenia), a bardziej na montażu uprzemysłowionych elementów. Tworzenie dużych, złożonych struktur było bardziej ćwiczeniem „rozwiązywania problemów”, a mniej koncepcji miejsc piękna jako wyrazu ludzkiego ducha. Jesteśmy spadkobiercami tej abstrakcji środowiska zbudowanego, a Hewitt postrzega narzędzia, których obecnie używamy do „wizualizacji” architektury, jako sprzyjające tej abstrakcji. 

Hewitt ostrzega, że ​​„cyfrowa pustka” współczesnej reprezentacji architektonicznej jest niezwiązana z naszymi doświadczeniami naszych własnych ciał poruszających się w przestrzeni, w jaki sposób fizyczny świat na zewnątrz nas odciska się w naszych mózgach i jak jesteśmy podłączeni przez setki lat do wyobrażenia sobie architektury spacje w procesie rysowania rękoma, a nie myszą. Może to być mały punkt, ale kiedy używamy naszych ciał do rysowania (poruszających się palców, dłoni, ramion, tułowia, oczu), to działanie zostaje w nas ucieleśnione. Rozwijamy pamięć mięśniową (podobnie jak tancerz, skrzypek czy sportowiec we własnych przedsięwzięciach), która jest unikalna w akcie projektowania architektonicznego i budowania sieci neuronowych. Dziś poruszanie się i klikanie myszą jako fizyczny akt „rysowania” w projektowaniu architektonicznym jest nie do odróżnienia od kupowania trampek na Amazon. 




Hewitt jest architektem, historykiem i konserwatorem zabytków, który wykładał w kilku szkołach architektonicznych (m.in. w Rice i Columbia). Wartość jego książki polega na tym, że dotyczy zarówno edukacji, jak i praktyki. Narzędzia edukacji projektowej zmieniły się radykalnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat (nie zawsze na lepsze), ponieważ proces edukacji projektowej w wielu szkołach jest w mniejszym stopniu procesem mimesis, pamięci i ucieleśnienia. Rosnące koszty edukacji w college'u zwiększyły nacisk (zarówno wśród studentów, jak i ich rodziców) na nabywanie umiejętności, które sprawiają, że można natychmiast znaleźć zatrudnienie na rynku praktyki. . Moje własne doświadczenie jako nauczyciela architektury potwierdza, że ​​studenci skupiają się na biegłości w posługiwaniu się oprogramowaniem cyfrowym, aby stać się wartościowymi pracownikami, kosztem ręcznego rysunku jako drogi do wizualnego myślenia i projektowania. 

Tak więc, biorąc pod uwagę setki lat historii oraz ostatnie odkrycia i weryfikacje w neuronauce dotyczące ludzkiej kreatywności, co powinniśmy zrobić? Hewitt zamyka swoją książkę tuzinem kroków, które nauczyciele architektury i studenci powinni rozważyć: (1) Wróć do rysunku odręcznego jako podstawowego medium projektowania. (2) Odwiedzaj budynki i miasta i szkicuj je na miejscu. (3) zbadać szerokość historii architektury. (4) Nawiąż kontakt z użytkownikami budynków i sposobem, w jaki postrzegają środowisko zbudowane. (5) Nawiąż bezpośredni kontakt z budowniczymi, rzemieślnikami i producentami materiałów. (6) Zrównoważyć lingwistykę teoretyczną z wizualnymi i dotykowymi środkami prezentacji projektu. (7) Zintegruj narzędzia analogowe i cyfrowe w studio. (8) Wstrzymaj się z obrazami wirtualnymi do późnego etapu projektowania. (9) Unikaj oprogramowania BIM w celu zbadania projektu koncepcyjnego; zachowaj go do dokumentowania metod budowy. (10) Promowanie badań akademickich mających zastosowanie do zadania budowlanego. (11) Naucz rysowania w odniesieniu do współczesnych badań kognitywistyki i percepcji wzrokowej. (12) Podkreśl w studio wspólny charakter projektowania architektonicznego.


To trudne zadanie. Ale książka Hewitta jest doskonałą mapą drogową tego, gdzie byliśmy i jak możemy wrócić do architektury z ludzką twarzą.



Michael J. Crosbie jest architektem i pisarzem z Connecticut, wykłada na Uniwersytecie Hartford i jest redaktorem magazynu Faith & Form. Studiował architekturę na The Catholic University of America w Waszyngtonie



https://commonedge.org/reaffirming-the-essential-role-of-drawing-in-design/






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz