Czyli umysł
i wyobraźnia nadal są ważniejsze od samych dłoni.
-
W
pracy twórczej stanowią jedność. Ale tak, dotyk jest po
części produktem naszej wyobraźni. Innymi słowy, dotykam czegoś
dłońmi, ale odczuwam w umyśle.
Są jeszcze artyści,
którzy zamiast dłońmi tworzą np. stopami.
- To
pokazuje, że fizyczność nie jest ważna. Tworzenie to akt
symulowania obiektu w naszej głowie. Nawet niewidomi potrafią
przecież odczuwać przestrzeń.
Czy używanie komputera
albo smartfonów powoduje, że stajemy się coraz mniej kreatywni w
dziedzinach artystycznych?
- Jest takie zagrożenie.
Potrzebujemy narzędzi, używaliśmy ich od wieków. Ale powinniśmy
częściej zadawać sobie pytanie, po co i kiedy ich używamy. Albo
dlaczego tego akurat konkretnego narzędzia. Byłbym głupcem,
gdybym twierdził, że
komputery
nie są nam w ogóle potrzebne. Chodzi o to, by artysta stał się
jednością ze swoim dziełem. Poeta z napisaną frazą, a muzyk z
instrumentem, z którego wydobywa dźwięki.
Pisarze
używają starych maszyn do pisania.
- Znam wielkich
pisarzy, którzy tworzą odręcznie, i takich, którzy robią to na
maszynie albo komputerze. Sam najpierw piszę ręcznie, potem
przepisuję na komputerze, drukuję i nanoszę poprawki ręcznie. I
znów przepisuję.
Popatrzmy na rzemiosło. Przechodzi do
historii. Kiedyś szewc robił buty
rękami. Teraz produkuje się je w fabrykach w Chinach. Rola
człowieka sprowadza się do naciskania guzika. Resztę robi
maszyna.
- Jest jednak jakość, którą rzemiosłu
nadaje tylko ręczne wykonanie.
Wtedy buty nie będą już
tak perfekcyjnie wykonane jak te z szablonu, z maszyny.
-
Ale będą indywidualnie dopasowane. Tę dodatkową wartość lepiej
widać, kiedy przyjrzymy się rzemiosłu o bardziej rzeźbiarskiej
formie, wykonanemu np. w drewnie. Miska zrobiona przez rzemieślnika
będzie inna niż wykonana automatycznie. Zdolny rzemieślnik
natrafi dłonią na nieregularności w drewnie. Komputer już tego
nie zrobi. Brałem udział w projekcie, w którym metodą druku 3D
wykonano reprodukcje drewnianych rzeźb Tapio Wirkkali, słynnego
fińskiego designera. Wyglądały naprawdę źle, w ogóle nie było
w nich życia. Na koniec każdą z osobna i tak obrobić musieli
ręcznie rzemieślnicy, by tchnąć w nie życie.
Czy to
znaczy, że w przyszłości cena produktów z metką "handmade"
będzie jeszcze rosła?
- Bez wątpienia. Już to
obserwujemy.
Ale w telewizji i internecie nie spotykam
firm reklamujących się "u nas tylko ręcznie wykonane".
-
Ależ oczywiście, że są reklamy takich firm.
W Polsce
nauka rzemiosła zamiera. Coraz mniej młodych ludzi chce się go
uczyć.
- W Finlandii było podobnie. Wiele zawodów
zaczęło zanikać i teraz się je przywraca. Do tego
potrzebowaliśmy 20 lat temu otworzyć specjalne szkoły, w
których ci ludzie się uczą. Powinniśmy szanować
tradycję.
Tradycja kojarzy się z konserwatyzmem.
-
Tymczasem tradycja ma wartości, które są nie do zastąpienia.
Konserwuje np. umiejętności. W latach 70. razem z Tapio
Wirkkalą zaproponowaliśmy fińskiemu ministrowi kultury, by
zasugerował UNESCO, ażeby opisać wszystkie tradycyjne
umiejętności, jakie ludzie mają na świecie. Tysiące tych
umiejętności są bezpiecznikiem na wypadek katastrofy
ludzkości.
Nie mówimy o światowej katastrofie, ale
zwykła lokalna powódź jest katastrofą w ludzkiej, niewielkiej
skali.
- Jak ludzie przetrwają, jeśli stracą
tradycyjne umiejętności? Rolnictwo, polowanie, rybołówstwo... W
latach 50. dorastałem na farmie moich dziadków. Brakowało
wszystkiego, nawet chleba, ale wdzięczny jestem za tamte lata
biedy. Na farmie powstawało wszystko to, co było potrzebne do
życia: jedzenie, leki, ubrania, narzędzia. Mimo że przecież
ukończyłem studia, uważam, że mój ledwie czytający dziadek
jest prawdopodobnie najważniejszym profesorem, jakiego miałem w
swoim życiu. A dziś? Farmer jedzie do supermarketu i w nim ma
wszystko to, co wymieniłem. Katastrofą będzie, kiedy pojedzie do
supermarketu, a jego już tam nie będzie.
Jak z
perspektywy Fina wygląda sztuka w Polsce?
- W latach 60.
bardzo popularna u nas była polska sztuka plakatu, która była
rodzajem artystycznego wyzwolenia dla architektów, projektantów,
filmowców.
A czy polska kreatywność nie wynika
przypadkiem z tego, że nadal nie jesteśmy bardzo zamożnym
krajem?
- Istnieje pewna korespondencja między poziomem
bogactwa społeczeństwa a jego kreatywnością. Bogactwo bez
wątpienia potrzebne jest w nauce, tam potrzebne są duże
organizacje, badania, laboratoria i maszyny.
A biedni
artyści częściej tworzą dłońmi.
- Tak jest (śmiech
), choć nie chcę brzmieć jak fatalista.
JUHANI
PALLASMAA
Jeden z najbardziej znanych fińskich
architektów i myślicieli. Pełnił funkcje m.in. rektora Instytutu
Sztuk Przemysłowych w Helsinkach, dyrektora Muzeum Fińskiej
Architektury oraz profesora i dziekana Wydziału Architektury na
Uniwersytecie Technologicznym w Helsinkach. Jest autorem ponad
30 książek, m.in. opublikowanych w 1996 r. "Oczu
skóry" (wydane w Polsce w 2012 r. przez Instytut
Architektury). Zajmuje się tematem zmysłów w architekturze,
pokazuje, jak podporządkowanie sferze wizualnej pozostałych
zmysłów doprowadziło do zubożenia naszego otoczenia.