Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nadzór. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nadzór. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 lutego 2022

czym są USA?

 

przedruk


FBI odebrało małżeństwu majątek, ale nigdy nie oskarżyło ich o przestępstwo










W kwietniu 2020 r. agenci FBI pojawili się w domu Nelsonów i poinformowali ich, że Carl – były menedżer ds. transakcji na rynku nieruchomości w Amazon – jest objęty dochodzeniem za rzekome pozbawienie technologicznego giganta jego „uczciwych usług”. Mówiąc prościej, oskarżyli go o okazywanie przychylności niektórym programistom i zabezpieczanie ich umów w zamian za nielegalne łapówki.


„To się nigdy nie zdarzyło i właśnie dlatego walczyłem tak długo i ciężko, jak ja” – mówi. "To takie proste."

To, czy FBI doszło do takiego wniosku, pozostaje tajemnicą. Wieloletnie śledztwo w sprawie rzekomego oszustwa Carla nie przyniosło aktu oskarżenia. Jednak rząd federalny nie potrzebował niczego takiego, by zrujnować życie Nelsonom, zabierając i sprzedając ich dom (i samochód), spowodować utratę pracy, i miejsca ich dzieci w szkole w Seattle.

Być może ciekawsze jest to, że FBI, w pewnym sensie, subtelnie przyznało, że nie musiało wnosić aktu oskarżenia, aby zakończyć śledztwo lub powstrzymać jakąkolwiek rzekomą operację przestępczą prowadzoną przez Carla Nelsona.

W zeszłym tygodniu rząd zgodził się na ugodę: Z pierwotnych około 892 000 dolarów, które przejął od Nelsonów, zwróci 525 000 dolarów, podczas gdy Amy i Carl zrezygnują z około 109 000 dolarów. (Pozostała kwota została pomniejszona o opłaty sądowe.)

„Przepadek mienia w sprawach cywilnych jest dość powszechny” – mówi Dan Alban, prawnik z Institute for Justice (IJ), kancelarii prawnej działającej w interesie publicznym, która często rozpatruje podobne sprawy.

„Jest faktem, że rząd może to zrobić, może zrujnować życie i może to zrobić bez skazania nikogo za przestępstwo, bez oskarżenia o popełnienie przestępstwa”.

Alban nazywa konfiskatę cywilną „taktyką nacisku”.

Jest to jedna z wielu taktyk, których używa rząd, paraliżując oskarżonych, a czasem pozbawiając ich jakiejkolwiek zdolności do obrony.
„Jeśli nie możesz sobie pozwolić na obronę, nie mówiąc już o wyżywieniu siebie to mocno komplikuje twoją sytuację”.

To jest także lukratywne. 

Według niedawnego raportu IJ, w ciągu ostatnich 20 lat rządy stanowe, lokalne i federalne przejęły 68,8 miliardów dolarów w wyniku przepadku cywilnego.

 „Zdecydowana większość konfiskat i konfiskat… jest napędzana przez zachętę do zysku” – mówi Alban. „W większości stanów i na szczeblu federalnym policja i prokuratorzy mogą zatrzymać do 100 procent dochodów. Mają więc po prostu bardzo silną motywację, aby przyjść i zagarnąć wszystko, co mogą." Aktywa te trafiają następnie do funduszy policyjnych, gdzie mogą być wydawane na takie rzeczy, jak pistolety maszynowe, bilety parkingowe lub wypłaty gotówki, których nikt nie jest w stanie wyjaśnić.

A poszkodowani zwyczajnie się boją. „Nawet rozmawiając z tobą teraz z wami, teraz, kiedy mamy z powrotem nasze pieniądze, teraz, gdy rząd powiedział: „Nie wierzymy, że są to dochody z przestępstwa” – mówi Amy – „Boję się odwetu. Boję się, że coś powiem. To jest przerażające”.



----------


przedruk
tłumaczenie automatyczne


Komentarz Xinhua: antychińska dezinformacja – geopolityczna broń Waszyngtonu pod pretekstem tak zwanej „wolności prasy”


PEKIN, 23 lutego (Xinhua) 

– Amerykańska Izba Reprezentantów uchwaliła ustawę America COMPETES Act, przeznaczając 500 milionów dolarów na relacje informacyjne, aby oczernić Chiny. To posunięcie sprawia, że ​​ludzie zastanawiają się, jak samozwańczy „latarnia wolności prasy” odważa się otwarcie manipulować mediami, próbując wycisnąć Chiny z tego, co nazywa „konkurencją wielkich potęg”.

Ustawa, przyjęta na początku tego miesiąca jako plan polityki przemysłowej w zakresie produkcji półprzewodników i odporności łańcucha dostaw, skieruje środki finansowe do amerykańskiej Agencji ds. Globalnych Mediów, amerykańskiej usługi medialnej, a także lokalnych punktów sprzedaży i programów do tworzenia dziennikarstwa, które jest krytyczne wobec Chiny, w szczególności proponowana przez Chiny Inicjatywa Pasa i Szlaku.

Od wojny hiszpańsko-amerykańskiej i I wojny światowej po zimną wojnę, wojnę w Zatoce Perskiej i wojnę w Iraku, amerykańska propaganda była wszechobecna. Obecnie kampania dezinformacyjna Waszyngtonu przeciwko Pekinowi przypomina jej zasady z czasów zimnej wojny, kiedy to oczerniał Związek Radziecki przez środki masowego przekazu, podsycał histerię z powodu „zagrożenia komunistycznego” i zbojkotował letnie igrzyska olimpijskie w Moskwie w 1980 roku.

W zeszłym roku gazeta The Herald w Zimbabwe ujawniła, że ​​lokalnym dziennikarzom pełnomocnik ambasady USA oferował rzekomo 1000 dolarów za każdą napisaną przez nich antychińską historię, która przedstawia chińskie firmy mające tam siedzibę jako nieetyczne, lekkomyślne i szkodliwe dla lokalnych społeczności.

„Z czystej zazdrości, zawiści i irytacji kraje zachodnie rozpoczęły ożywioną kampanię przeciwko chińskim inwestycjom w Zimbabwe, wykorzystując falangę skorumpowanych mediów, płatnych aktywistów i organizacji społeczeństwa obywatelskiego” – napisał The Herald.

Nieprzypadkowo we wrześniu 2021 r. Javier Garcia, ówczesny szef pekińskiego biura hiszpańskiej agencji prasowej EFE, ogłosił swoją decyzję o odejściu z dziennikarstwa, ponieważ „wstydliwa wojna informacyjna z Chinami pochłonęła sporą dawkę mojego entuzjazmu dla tego zawodu”.

Tym razem projekt ustawy twierdzi, że finansowane przez USA media byłyby „niezależne”. Biorąc pod uwagę, że doniesienia prasowe są sponsorowane przez Waszyngton z konkretnymi celami wyparcia chińskich inwestycji w krajach rozwijających się i oczerniania chińskich projektów, twierdzenie to jest nonsensem.

„Jeżeli rząd z wyprzedzeniem określa w przepisach, jaki będzie wniosek i jaki będzie punkt odniesienia, to tak naprawdę nie kwalifikuje się to jako prawdziwe dziennikarstwo” – Tobita Chow, dyrektor Justice is Global, amerykańska grupa rzecznicza , jak powiedział amerykański magazyn Prospect.

Rozpowszechniając dezinformację i dezinformację w mediach tradycyjnych i społecznościowych, Waszyngton próbuje zamknąć publiczność w kraju i za granicą w komorach echa zbudowanych na jego zimnowojennym sposobie myślenia. Niemniej jednak jej stary podręcznik nie ma już zastosowania w dzisiejszym świecie, w którym prawda i wielobiegunowość przeważają nad kłamstwami i hegemonizmem.

Mając obsesję na punkcie wtrącania się w sprawy wewnętrzne innych krajów, Stany Zjednoczone nie potrafią zrozumieć, dlaczego chińskie przedsiębiorstwa i inwestycje za granicą nadal prosperują: ponieważ Chiny zawsze przestrzegały zasad szeroko zakrojonych konsultacji, wspólnego wkładu i wspólnych korzyści we współpracy z innymi krajami i powstrzymuje się od ingerencji wewnętrznej.

Tymczasem załóżmy, że Waszyngton ma nadzieję na stworzenie pewnej przewagi konkurencyjnej dla swoich inwestycji zagranicznych. W takim przypadku powinna udzielać wzajemnie korzystnych pożyczek krajom rozwijającym się, zamiast skupiać się wąsko na własnych interesach i wydawać pieniądze na zhańbienie Chin.

Między planem infrastrukturalnym zaproponowanym przez Chiny a wersjami przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską wiele krajów o niskich i średnich dochodach preferuje chińskie inwestycje, ponieważ kraje bogate, które postrzegają kraje rozwijające się jako kraje o wysokim ryzyku i niskich zyskach, często stawiają uciążliwe warunki które opóźniają realizację projektu i zwiększają koszty, zgodnie z niedawnym artykułem w magazynie The Diplomat.

Podejście Chin jest inne: opowiadają się za krajami rozwijającymi się iw ten sposób uzyskują ich poparcie.

W obliczu narastającej retoryki przeciwko Chinom prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa powtórzył, że inwestycje z tego azjatyckiego kraju są mile widziane.

Ponadto w badaniu stanu Azji Południowo-Wschodniej 2020 przeprowadzonym przez singapurski ISEAS-Yusof Ishak Institute, w którym przeprowadzono wywiady z około 1300 respondentami z państw członkowskich Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej, większość respondentów z siedmiu krajów 10 krajów regionalnych.

Finansując dziennikarstwo jako narzędzie polityczne, Waszyngton stał się największym wrogiem wolności prasy, a jego propaganda ma się rozmnażać w nadchodzących latach. Po prostu nie kupuj tego. Element końcowy

(Reporterzy Xinhua Cao Kai i Zhang Yuliang w Harare również przyczynili się do tej historii)




https://english.news.cn/20220223/b049e3e13e9e4e539a69aa2e861db43c/c.html


https://www.polonianews.com/?fbclid=IwAR2OYbaFUR9N8z2soc2OCYASShttRSTnHoFrbQtJ_MgDv4_ma0gO-iqgeeU





wtorek, 30 września 2014

Polska przestrzeń powietrzna pod kontrolą Niemiec


Kontrola nad częścią polskiej przestrzeni powietrznej dla Niemiec.
„Odpowiedzialność za bezpieczeństwo ponosi Polska”




 
- Pozbyliśmy się części suwerenności, ale nie odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tej części naszej przestrzeni powietrznej. Kontrolę sprawuje organ niemiecki, ale skutki jego błędów będą obciążać Polskę – mówi w rozmowie z Defence24 Jerzy Polaczek, poseł PiS, wiceprzewodniczący Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz członek Komisji Infrastruktury.

Panie Pośle, jak Pan skomentuje decyzje  Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego z 23 września oddające kolejne części przestrzeni powietrznej pod kontrolę instytucjom państw sąsiednich?

Najpierw decydujemy o oddaniu kontroli ruchu lotniczego stronie litewskiej w ramach tworzenia Baltic FAB, a teraz ustanawiamy nad naszym terytorium struktury przestrzeni powietrznej dla lotnisk naszych niemieckich sąsiadów, którzy będą nad naszym terytorium zapewniać służby ruchu lotniczego?

Skierowałem w tej sprawie interpelację poselską na ręce Pani Premier Ewy Kopacz. W mojej ocenie w oczywisty sposób oddajemy część naszej suwerenności nad polską przestrzenią powietrzną. Chodzi tu o decyzję Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, która zatwierdza zmiany elementów struktury przestrzeni powietrznej ustanawiając rejon kontrolowany lotniska Heringsdorf, strefy kontrolowanej tego lotniska (CTR), obszar kontrolowany lotniska Cottbus-Drewitz oraz przestrzeń terminalową lotniska Cottbus-Drewitz. Między innymi to przestrzeń powietrzna nad Szczecinem i wyspą Wolin. Jako organ kierujący ruchem lotniczym wskazano Bremę.

Kto w takim razie odpowiada za wykonywanie zwierzchności Państwa, zapewnienie suwerenności naszej przestrzeni powietrznej w czasie pokoju?

Z pamięci zacytuję fragment ustawy Prawo lotnicze: Rzeczpospolita Polska ma całkowite i wyłączne zwierzchnictwo w swojej przestrzeni powietrznej a minister właściwy do spraw transportu został obarczony wykonywaniem funkcji wynikających z tego zwierzchnictwa. Dodam, że Rada Ministrów wydała rozporządzenie określające warunki i sposób wykonywania tych funkcji w polskiej przestrzeni powietrznej. Mówiąc w skrócie, istota sprawowania zwierzchności w tej przestrzeni polega na zapewnianiu bezpiecznej, ciągłej, płynnej i efektywnej żeglugi powietrznej przez zapewnianie służb żeglugi powietrznej, zarządzanie przestrzenią powietrzną i zarządzanie przepływem ruchu lotniczego. Tak więc, jest to obowiązek i odpowiedzialność ministra właściwego do spraw transportu. 

Jakimi narzędziami może posługiwać się minister właściwy do spraw transportu aby wykonać ciążące na nim obowiązki?

Jego podstawowym narzędziem jest Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, która zgodnie z ustawą o PAŻP właśnie została powołana po to, aby zapewniać bezpieczną, ciągłą, płynną i efektywną żeglugę powietrzną w polskiej przestrzeni powietrznej przez wykonywanie funkcji instytucji zapewniających służby żeglugi powietrznej, zarządzanie przestrzenią powietrzną oraz zarządzanie przepływem ruchu lotniczego. Prawie dosłownie zacytowałem fragment ustawy o Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Brzmi to prawie identycznie jak ustawie Prawo lotnicze.

Jeżeli mamy instytucję powołaną do wykonywania tak ważnych dla państwa funkcji a państwo ucieka się do oddawania własnej przestrzeni w zarządzanie podobnym instytucjom państw sąsiednich, co to oznacza ?

W 2013 roku niejednokrotnie wspominałem o postępującej degradacji polskiego systemu lotniczego. Mówiłem o niedoskonałości rozwiązań legislacyjnych i wciąż niewydanych aktach wykonawczych do ustawy Prawo lotnicze mimo, że upłynęło 3 lata od gruntownej nowelizacji tej ustawy. Mówiłem o strusiej polityce maksymalnego opóźniania implementacji prawa wspólnotowego. Żaden podmiot z naszego kraju nie przystąpił flagowego przedsięwzięcia jakim jest program SESAR stanowiący techniczny filar Inicjatywy Wspólnej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej (Single European Sky – SES). System zarządzania ruchem lotniczym PEGASUS 21 wdrożono z kilkuletnim opóźnieniem. Teraz okazuje się, że zwiększy on zapotrzebowanie na kontrolerów ruchu lotniczego. Nikt o tym nie wiedział? Teraz niektóre publikatory zadają pytanie czy deficyt kontrolerów nie zablokuje naszego nieba? To tylko kilka drobnych przykładów określających kondycję sektora lotniczego i perspektywy na przyszłość. Przecież u podstaw decyzji o przekazywaniu dwóch sektorów kontroli obszaru stronie litewskiej w ramach Baltic FAB był deficyt kontrolerów ruchu lotniczego. A założenia obecnych rozwiązań powstawały na przełomie lat 2008/2009.

Czy ta sytuacja nie jest usprawiedliwieniem dla oddawania kolejnych części polskiej przestrzeni powietrznej pod kontrolę państw sąsiednich?

Nie jest i nie może być usprawiedliwienia dla utraty suwerenności nad własną przestrzenią powietrzną. To jest część naszego kraju, nasze wspólne dobro. O ile można próbować wytłumaczyć oddanie sektorów kontroli obszaru w ramach polsko-litewskiego FAB jako działanie operacyjne, o krótkotrwałym charakterze - raz nasi kontrolerzy, raz litewscy, choć chyba nie będzie to ani bezpieczne ani konieczne, to w przypadku części przestrzeni powietrznej dla potrzeb lotnisk niemieckich mamy całkowicie inną sytuację. Chciałbym podkreślić, że jestem świadom złożoności materii, o której tu rozmawiamy. Nie potrafię jednak przejść do porządku dziennego nad tym co się stało. Teraz dokonano ustanowienia struktur przestrzeni powietrznej o charakterze stałym i wskazano niemieckie organa służb ruchu lotniczego jako właściwe dla zapewniania tych służb. To nie jest delegowanie służb ale przekazanie przestrzeni powietrznej. Przypominam, stanowiącej o naszej suwerenności.

Czy takie postępowanie jest zgodne z przepisami polskiego prawa?

Na samym początku naszej rozmowy przytoczyłem podstawy prawne. Bez żadnych wątpliwości doszło do złamania wielu przepisów prawa krajowego i prawa wspólnotowego. Wspomnę tylko o obowiązku państwa wyznaczenia instytucji odpowiedzialnej za zapewnianie służb ruchu lotniczego. Wynika on z przepisów rozporządzenia UE 550/2004,  które reguluje sposób zapewniania służb żeglugi powietrznej w Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej, której częścią jest nasza przestrzeń powietrzna i przestrzeń powietrzna naszych niemieckich sąsiadów. Artykuł 8 tego rozporządzenia nie pozostawia żadnych wątpliwości. Zacytuję: Państwa Członkowskie zagwarantują zapewnianie służb ruchu lotniczego na zasadzie wyłączności w określonych blokach przestrzeni powietrznej w odniesieniu do przestrzeni powietrznej w ich obszarze odpowiedzialności. Nikt nie wyznaczył niemieckiej instytucji zapewniającej służby ruchu lotniczego w ustanowionych przez polskie władze blokach przestrzeni powietrznej. W Polsce wyznaczenia dokonuje minister właściwy do spraw transportu.

A może jest to sytuacja, w której i Polska i Niemcy świadczą sobie tego rodzaju usługi w zależności od sytuacji operacyjnej?

Nie znam przypadku aby polska instytucja zapewniająca służby ruchu lotniczego świadczyła takie usługi w przestrzeni powietrznej Niemiec. Warto to podkreślić!

Jakie skutki może rodzić de facto oddanie przestrzeni powietrznej?

Skutki mogą być bardzo poważne. To, że PAŻP nie świadczy usług w określonych częściach przestrzeni powietrznej do czego został powołany oznacza zmniejszenie jego wpływów. Ale sprawą najważniejszą jest to, że pozbyliśmy się części suwerenności ale nie odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tej części przestrzeni powietrznej. Zgodnie z przepisami ICAO, państwo ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo w jego przestrzeni powietrznej.

Zwróćmy uwagę, że rodziny ofiar zestrzelonego samolotu linii malezyjskich skarżą Ukrainę, mimo tego, że to nie Ukraina zestrzeliła ten samolot. Ale stało się to w jej przestrzeni powietrznej a więc niewystarczająco zadbała o bezpieczeństwo. Innym przykładem podobnej sytuacji było ponad 10 lat temu zderzenie samolotów pasażerskich nad Niemcami (nad Jeziorem Bodeńskim). Mimo tego, że służba kontroli ruchu lotniczego była zapewniana przez szwajcarski organ kontroli ruchu lotniczego, którego obciążono winą za katastrofę, to odszkodowania wypłacały Niemcy.

Oby nigdy do tego nie doszło, ale w przypadku, o którym rozmawiamy mamy bardzo podobną sytuację. Kontrolę sprawuje organ niemiecki ale skutki jego błędów będą obciążać Polskę.


Dziękujemy za rozmowę.


KOMENTARZE

  • A co z hemtrais
    A co z rozpylaniem nad polska substancji o niewiadomym skladzie i przeznaczeniu .Sam fakt ze takie akcje sa przeprowadzane swiadczy od dawna o tym ze przestalismy byc panstwem suwerennym .Nie weryfikowalem informac ji ale wielokrotnie czytalem ze Rosja pod tyrania Prezydenta Putina nie pozwala sobie by jakies wszawe samoloty lataly nad Rosja i nad glowami rosjan rozpylaly niewiadomo co dlatego o Rosji mozemy powiedziec ze jest suwerennym krajem i dlatego tez zachod zafundowal Rosji majdan w kijowie majacy byc przyczynkiem do odebrania tejze suwerennosci Rosji . Nalezalo by takiego tyrana nie cierpiacego demokracji zyczyc polsce chocby z tego wzgledu ze moze bysmy zaczeli oddychac czystym powietrzem a tym samym narod mialby jasnosc myslenia nawet doslownie bo podobno nad niemcam ostatnio rozpylano psychotropy[monitorpolski.pl bodajze] a kto wie czy tez nie nad polska co wiec sie dziwic ze siada poziom psychomotoryczny spoleczenstwa kto wie czy nie od tego, do tego troche fluoru w pascie do zebow[patrz fluor cichy zabojca] i nikt palcem nie kiwnie............jak wjada obcy tj kosmici
  • @jan 16:44:39
    ARtykol jest na temat braku suwerennosci...a podany przyklad tylko opisem jednego z tego przejawow....
    Niebo gwiazdziste nademna - modlsiezanami!- niewolnikami!@
  • @
    przyzwyczajają nas, oswajają z takimi sytuacjami, po prostu realizują plany rozbiorowe - a właściwie chodzi o wchłonięcie, ponieważ wszystkie [?] ważne struktury administracyjne zostały przejęte przez werwolf

    bedzie drugi katyń, bez dwóch zdań.