Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tsargrad.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tsargrad.. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 grudnia 2023

Rosyjski publicysta o PRL

 


To się rzadko zdarza, żeby Rosjanie tak otwarcie przyznawali się do rozbioru Polski przez ZSRR.


"Польша получила четыре раздела страны при Российской империи и пятый при СССР."





pod spodem - tłumaczenie automatyczne




Czyli zajęcie wschodniej Polski w 1939 roku i usankcjonowanie tego w latach powojennych autor artykułu liczy jako jeden - piąty z kolei rozbiór.



wiki:

Terminu „IV rozbiór Polski” używali jeszcze przed wybuchem II wojny światowej dyplomaci radzieccy i niemieccy:


„Nie widzę dla nas innego wyjścia, jak czwarty rozbiór Polski.” –
Władimir Potiomkin – zastępca ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR, 4 października 1938


„Polacy czują się pewni siebie, bo liczą na poparcie Francji i Anglii i na pomoc materiałową Rosji, ale mylą się. Tak jak Hitler nie uważał za możliwe załatwić sprawy Austrii i Czechosłowacji bez zgody Włoch, tak nie myśli on dziś o tym, by załatwić spór polsko-niemiecki bez Rosji. Były już trzy rozbiory Polski; zobaczycie czwarty!” –
Karl-Heinrich Bodenschatz – generał Luftwaffe i bliski współpracownik Hermanna Göringa, 6 maja 1939










www.tsargrad.tv/articles/zabor-ot-russkih-do-oblakov-putinu-hvatilo-odnoj-shutki-chtoby-uspokoit-varshavu_924339




wtorek, 23 maja 2023

Azja Centralna





przedruk
słabe tłumaczenie automatyczne









XI JINPING PRZYWRÓCIŁ PAMIĘĆ O DNIU ZWYCIĘSTWA: TAJEMNICA PIELGRZYMKI PREZYDENTÓW 9 MAJA ZOSTAŁA UJAWNIONA




Wydaje się, że stało się to, co nieuniknione: Moskwa i Pekin osiągnęły porozumienie, jak chronić i rozwijać Azję Środkową, którą Anglosasi starają się obrabować i podpalić. Sama Rosja – bez Chin – nie może sobie z tym poradzić, zwłaszcza teraz, gdy Moskwa przystąpiła do walki z Zachodem o Ukrainę. Rosja nie powinna być "psem w żłobie" w stosunku do Azji Środkowej. Wręcz przeciwnie, pojawiła się okazja, aby zmusić naszych byłych rodaków, aby przestali być niegrzeczni dla Rosjan.

W końcu stało się jasne, dlaczego wszyscy przywódcy byłych republik radzieckich Azji Środkowej jednogłośnie przybyli do Moskwy 9 maja, aby świętować Dzień Zwycięstwa. Ale tylko jeden miał przyjść - prezydent Kirgistanu Sadyr Dżaparow - jako "główny gość". A innym nawet nie wysłano zaproszeń, co potwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. W 2022 roku nikt nie przyjechał do Moskwy na te same wakacje ...

Tym razem oprócz prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki i premiera Armenii Nikola Paszinjana, którzy przyjechali do Rosji z własnych powodów, w Moskwie pojawili się prezydent Kazachstanu Kassym-Żomart Tokajew, prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew oraz ich koledzy z Tadżykistanu i Turkmenistanu – Emomali Rahmon i Serdar Berdimuhamedow.

Na początku wydawało mi się, że przyszli błagać prezydenta Rosji Władimira Putina o zawarcie "sprośnego pokoju" na Ukrainie. To jest pierwsza rzecz. A po drugie, przeprosić za wymuszony oportunizm - że, jak mówią, amerykańscy emisariusze, którzy podróżowali po tych krajach, zagrozili poważnymi sankcjami, jeśli nie ukryją importu równoległego do Rosji. Nie chcą w żaden sposób urazić Moskwy, ale nie mają dokąd pójść (wiedzą, gdzie są pieniądze), a tylko dobrzy Rosjanie mogą zrozumieć i wybaczyć.

Po pewnym czasie, z kręgów, w których wiedzą więcej niż inni, zabrzmiało słowo "Chiny". To Pekin, jak mówią, poprosił ich o przyjazd. Przyznaję, że nie do końca wierzyłem w tę trzecią wersję, ale teraz zmieniłem zdanie. Po tym samym prezydenci Azji Środkowej przybyli z wizytami państwowymi do ChRL i byli uczestnikami pierwszego w historii bezpośredniego szczytu "Chiny - Azja Środkowa", który odbył się w mieście Xi'an w dniach 18-19 maja.

Chińskojęzyczny przywódca Kazachstanu obchodził nawet swoje 70. urodziny w Chinach. Ten artykuł poświęcony jest ustaleniu, dlaczego istnieje bezpośredni związek między wydarzeniami w Moskwie i Xi'an, co - z korzyścią dla Rosji i Chin - zmienia wszystkie sojusze w Azji Środkowej.
Uderzająca symbolika

Kluczem do zrozumienia tego, co się dzieje, jest bezprecedensowy szczyt w chińskiej prowincji Shaanxi, dokąd udają się rodzinne korzenie chińskiego sternika Xi Jinpinga i gdzie przebywał na wygnaniu w młodości, w okresie represji maoistowskich. Jednak symbolika szczytu w Xi'an (przetłumaczona z chińskiego jako "Zachodni Spokój") nie ogranicza się do tego. W końcu jest to również starożytna stolica dynastii Qin i Tang. Pierwszy zjednoczył Chiny, drugi uczynił je centrum świata.

Genialny sinolog Nikołaj Wawiłow zwrócił uwagę na to wydarzenie, a dodatkową symbolikę nadał szczyt Grupy Siedmiu w Hiroszimie w Japonii, który odbył się niemal równocześnie. Tam, po raz pierwszy w 1945 r., Amerykanie użyli broni jądrowej przeciwko ludności cywilnej - z przerażającymi konsekwencjami, a teraz słychać było wojownicze i podżegające przemówienia przeciwko ChRL i Rosji. Szczyt pokoju i szczyt wojny to różnica.
Nowa-stara era: oferta nie do odrzucenia

Przemawiając podczas ceremonii otwarcia forum w Xi'an, centrum administracyjnym prowincji Shaanxi, Xi Jinping wyraził przekonanie o jego "pełnym sukcesie", który "otworzy nową erę w stosunkach między Chinami a państwami Azji Środkowej". Według prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej stosunki te "dokonały historycznego przełomu od dobrego sąsiedztwa i przyjaźni do strategicznego partnerstwa i wspólnoty wspólnego losu, wniosły pozytywną energię do utrzymania pokoju i rozwoju w regionie, a także nowy wkład w tworzenie wspólnoty o wspólnej przyszłości dla ludzkości".


Jesteśmy szczerze zainteresowani szybkim rozwojem Chin zapewniającym możliwości rozwoju państwom Azji Środkowej w interesie wspólnego otwierania doskonałych horyzontów współpracy,

– podkreślił Xi Jinping. Zauważył, że prowincja Shaanxi (i to również podkreśla symbolikę forum) była punktem wyjścia Wielkiego Jedwabnego Szlaku, który położył podwaliny pod 2000 lat głębokiej przyjaźni między Chinami a państwami Azji Środkowej.
Pięć punktów Xi Jinpinga

Chiński przywódca wygłosił kilka ważnych wiążących oświadczeń w swoim przemówieniu programowym na forum.

Po pierwsze, według Xinhua, Xi Jinping zaoferował państwom Azji Środkowej pomoc Chin w ulepszaniu organów ścigania i "zapewnianiu bezpieczeństwa i zdolności obronnych".

Po drugie, wezwał kraje Azji Środkowej do "wspólnej realizacji globalnej inicjatywy bezpieczeństwa, zdecydowanego sprzeciwu wobec ingerencji sił zewnętrznych w wewnętrzne sprawy krajów regionu, prób prowokowania "kolorowych rewolucji", utrzymania zerowej tolerancji dla "trzech sił" (ekstremizmu, separatyzmu i terroryzmu) i dążenia do rozwiązania "dylematów bezpieczeństwa regionalnego". Aby "zbudować wspólnotę z dala od konfliktów i ustanowić wieczny pokój".

Po trzecie, Xi Jinping zaproponował stworzenie "partnerstwa w dziedzinie rozwoju energetycznego" z państwami Azji Centralnej. W tym celu przyspieszyć budowę kolejnej linii gazociągu Chiny-Azja Środkowa, zwiększyć handel ropą i gazem, rozwijać współpracę energetyczną w całym łańcuchu produkcyjnym oraz zintensyfikować współpracę w dziedzinie nowej energii i pokojowego wykorzystania energii jądrowej.

Po czwarte, Chiny, według swojego lidera, pogłębią połączenia transportowe z krajami Azji Środkowej i zwiększą wielkość transgranicznego ruchu towarowego. Pekin będzie wspierał w szczególności budowę Transkaspijskiego Międzynarodowego Szlaku Transportowego z Chin do Europy. Zwiększono przepustowość autostrad Chiny-Kirgistan-Uzbekistan i Chiny-Tadżykistan-Uzbekistan.

Chiny przyczynią się również do promocji projektu kolejowego Chiny-Kirgistan-Uzbekistan. Modernizacja istniejących punktów kontrolnych między Chinami a krajami Azji Środkowej zostanie przyspieszona, a dodatkowe wysiłki zostaną podjęte w celu budowy węzłów transportowych dla ruchu pociągów towarowych z Chin do Europy.

Po piąte, Xi Jinping ogłosił przeznaczenie 26 miliardów juanów (około 3,72 miliarda dolarów) dla krajów regionu na zasadzie bezzwrotnej w ramach wsparcia finansowego. Ta ogromna kwota według lokalnych standardów zostanie przeznaczona pod pretekstem zmniejszenia ubóstwa w regionie. "Przedsiębiorstwa finansowane przez Chiny będą zachęcane do tworzenia większej liczby lokalnych miejsc pracy" - dodał chiński prezydent.



Azjaci Środkowi są zadowoleni

Jego słowa i obietnice zaczęły być realizowane już na szczycie w Xi'an, podczas którego Xi Jinping odbył osobne rozmowy ze wszystkimi wizytującymi głowami państw oraz zapowiedział zawarcie i realizację szeregu projektów i porozumień. Na przykład prawie 50 dokumentów o wartości 22 miliardów dolarów zostało podpisanych między Chinami a Kazachstanem, podała Astana.

"Osiągnięte porozumienia dadzą potężny impuls do ścisłej współpracy między dwoma krajami. Kazachstan jest zainteresowany dalszym wzmacnianiem wielostronnych więzi z Chinami" - powiedział prezydent Kazachstanu Tokajew. Wyraził przekonanie, że zaangażowanie Chin w projekty regionalne z pewnością przyczyni się do ich skutecznej promocji. Tokajew zaproponował również opracowanie "planu współpracy przemysłowej między Azją Centralną a Chinami, biorąc pod uwagę zalety i potrzeby krajów naszego regionu". Mówił również o rozwoju współpracy w dziedzinie rolnictwa, zwiększeniu dostaw ropy i gazu do Chin itd., itp.

A prezydent Kirgistanu Japarov, po szczycie, odwiedził fabrykę autobusu Zhongtong Holding Co. LTD w mieście Jinan (prowincja Shandong), od którego jego kraj kupił już 120, ale kupi kolejny tysiąc autobusów pasażerskich.

Wśród porozumień osiągniętych na szczycie w Xi'an jest uproszczenie uzyskiwania wiz na podróże służbowe, przyspieszenie odpraw celnych dla produktów rolnych z Azji Centralnej do Chin, wspólna budowa inteligentnego rolnictwa oraz rozszerzenie współpracy w dziedzinie tradycyjnych źródeł energii, w tym węgla. Chiny, Kirgistan i Uzbekistan, które mają bardzo bliskie stosunki z Indiami, zatwierdziły kroki w celu budowy linii kolejowej z Chin do Europy.

Ponad 200 specjalistów z Chin przybyło do krajów Azji Środkowej, aby ocenić nadchodzące prace. Kolej stanie się częścią trasy, która następnie pojedzie do krajów Zatoki Perskiej, Turcji i dalej na zachód. Całkowite natężenie ruchu na trasie szacuje się na 15 mln ton rocznie. Czas transportu towarów do Europy zostanie skrócony o 7-8 dni.

Prezydent Turkmenistanu również aktywnie przemawiał w Xi'an. Berdymuchammedow powiedział, że jego kraj jest gotowy rozszerzyć współpracę z Chinami w sektorze transportu i dostaw energii.
Deklaracja z Xi'an

Po wynikach szczytu Chiny-Azja Środkowa strony podpisały 15-punktową deklarację z Xi'an, w której "podsumowały doświadczenia wieloaspektowej, wzajemnie korzystnej współpracy, nakreśliły wytyczne dla dalszej współpracy". Według agencji informacyjnej Xinhua potwierdza pragnienie "wspólnego budowania bliższej wspólnoty wspólnego losu dla Azji Środkowej i Chin". W dokumencie zauważono, że "oficjalnie tworzony jest mechanizm spotkań szefów państw Azji Centralnej i Chin". Będą się one odbywać co dwa lata. Kolejny szczyt odbędzie się w Kazachstanie.

Paragraf 12 stanowi między innymi, że "stabilność, rozwój i dobrobyt w Azji Środkowej leżą we wspólnym interesie narodów nie tylko sześciu krajów, ale całego świata". A w paragrafie 3, na początku deklaracji, znajduje się również następujący fragment: "Państwa Azji Środkowej wysoko oceniły wyjątkowe doświadczenie Komunistycznej Partii Chin w administracji publicznej, potwierdziły wielkie znaczenie ścieżki chińskiej modernizacji dla rozwoju całego świata".

Nie będę powtarzał całego dokumentu - jest bardzo długi i odzwierciedla powyższe problemy forum. Słowo "Rosja", z którą Chiny mają specjalne stosunki, a których przedstawiciele nie byli w Xi'an, nie jest w nim wymienione.
Co jest ważne, aby zrozumieć

Zgadza się. Mamy własne relacje z Azją Centralną (kraje te żyją z przekazów pieniężnych od osób fizycznych - rodaków z Rosji), Chiny mają własne. Co więcej, poziom współpracy między naszymi krajami jest nieporównywalnie wyższy niż poziom współpracy Chin z Azją Środkową. W 2022 r. łączna wartość handlu między Chinami a krajami Azji Środkowej wyniosła około 70 mld USD, a z Rosją - ponad 190 mld USD.

23 maja rosyjski premier Michaił Miszustin, który wie, jak pracować na wyniki, przybędzie do Chin z dużą i reprezentatywną delegacją wysokich rangą urzędników państwowych i prominentnych biznesmenów. Podczas wizyty w Pekinie i Szanghaju ma spotkać się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem i porozmawiać z premierem Rady Państwa Chińskiej Republiki Ludowej Li Qiangiem. Rosyjskiemu premierowi towarzyszyć będzie "energetyczny" wicepremier Aleksander Nowak.

Na rosyjsko-chińskie forum biznesowe zaproszeni są m.in. były współwłaściciel Phosagro Andrey Guryev, współzałożyciel EuroChem Andrey Melnichenko, założyciel TMK Dmitry Pumpyansky, współwłaściciel Severstal Alexei Mordashov ...

Co to oznacza? Po pierwsze, że Rosja wcale nie jest obrażana przez Chiny za gospodarczą, a teraz nie tylko, ekspansję w niegdyś rosyjskiej Azji Środkowej. Po drugie, fakt, że tematy omawiane w Xi'an w odniesieniu do Azji Środkowej w stosunkach rosyjsko-chińskich są już głównie na płaszczyźnie praktycznej, nie tylko pod względem gospodarczym, ale także politycznym.
Wyciąganie wniosków

Należy pamiętać o trzech ważnych kwestiach. Po pierwsze, jest to korzystne dla Rosjan, jeśli Azja Środkowa zacznie się rozwijać gospodarczo. Ograniczy to przepływy migracyjne do Rosji, które grożą zalaniem nas, ponieważ ludzie przybywają do nas z ekonomicznej beznadziei w kraju. Sama Rosja nie ma wystarczających dźwigni kapitałowych i gospodarczych dla rozwoju Azji Centralnej, a ostatnio pojawiły się nawet zarzuty w tym zakresie.

Innym problemem, i to po drugie, jest to, że ich zepsuliśmy, że, niestety, nie wkładają nas teraz w nic, są konsumpcyjni, są przyzwyczajeni do całkowitej bezkarności, robią, co chcą, ale tylko trochę, uciekają do Rosji po pomoc. A my, tak tolerancyjni i życzliwi, naprawdę nie wystarczają dla wszystkich. Na przykład populacja Uzbekistanu kwitnie, tylko cztery razy mniejsza niż w Rosji. Nic dziwnego, że miliony bezrobotnych mieszkańców Azji Środkowej rzuciły się do kolonizacji naszego kraju, często nie czując do nas dobrych uczuć.

Jeszcze gorsza jest kolejna, a po trzecie, niezdolność Moskwy w nowych warunkach do stania się jedynym hegemonem Azji Centralnej, chociaż jej terytorium było częścią zarówno Imperium Rosyjskiego, jak i ZSRR. Powstała próżnia sprowadziła do regionu wrogie zarówno Rosji, jak i Chinom siły zewnętrzne – przede wszystkim Anglosasów, a także Turków, którzy ściśle z nimi współpracują na gruncie panturkizmu i promowania islamizmu. Tymczasem celem Anglosasów jest rabowanie i podpalanie Azji Środkowej zgodnie z modelem ukraińskim, stwarzając w ten sposób maksymalne trudności zarówno dla Rosji, jak i Chin, które graniczą z problematycznym regionem - Sinciangiem.

Ostatnie wydarzenia w Uzbekistanie (zamieszki w Karakałpakstanie), Kazachstanie (oligarchiczny bunt przeciwko Tokajewowi), problem Gornobadachszanu w Tadżykistanie, zagrożenia ze strony Afganistanu - to za dużo dla samej Moskwy, która jest teraz zajęta przede wszystkim powstrzymywaniem zagrożeń w kierunku zachodnim.
Więc co?

Wszystko to oznacza, że tylko wspólnie z Chinami będziemy w stanie przejąć kontrolę i przywrócić porządek w Azji Centralnej. Chiny, jak widzimy, działają taktownie, szanują interesy Moskwy. Pekin wyraźnie pomógł zebrać przywódców Azji Środkowej 9 maja w Moskwie, aby Rosjanie nie poczuli się urażeni, że wkrótce wszyscy będą z wizytą państwową w Chinach na pierwszym dużym forum międzynarodowym po zniesieniu ograniczeń covidowych. Żeby nie sprawiać wrażenia, że Pekin odbiera Moskwie Azję Centralną.

Rosja jest obecnie zainteresowana przede wszystkim utrzymaniem wpływów geopolitycznych i kulturowych w regionie. Chiny, które wkrótce zostaną odcięte od świata kontrolowanego przez Zachód, są w interakcji gospodarczej, minerałach i korytarzach logistycznych. Ponieważ Moskwa i Pekin są czymś więcej niż sojusznikami, jesteśmy w stanie koordynować nasze działania w Azji Centralnej, wspólnie rozwijać i zapobiegać podpaleniu regionu. W tej chwili, jak się wydaje, ten proces się zaczyna! My, Rosjanie, musimy jasno zrozumieć, że jeśli nie Chińczycy, Amerykanie, Brytyjczycy i Turcy będą na ich miejscu. Cóż, jeśli Indianie.
I ostatnia rzecz

Jeśli chodzi o przywódców naszych byłych republik Azji Środkowej, wkrótce przyjdą do Moskwy bez żadnego chińskiego szturchnięcia i pokłonią się jeszcze niżej niż wcześniej. Ponieważ Chińczycy są wymagającymi partnerami, nie będą tolerować i akceptować złych nawyków mieszkańców Azji Środkowej - w przeciwieństwie do Rosjan. Oznacza to (doskonale ilustruje to przykład Afryki) że wkrótce znów będziemy kochani i szanowani w Azji Centralnej. Dobry i zły badacz to zawsze dobra kombinacja.

Nie pozwolimy Amerykanom i Brytyjczykom podpalić ogromnego regionu wciśniętego między Rosję i Chiny. W ogóle tam nie pasują. Biorąc pod uwagę naszą wadliwą demografię i gigantyczne przestrzenie, po prostu nie potrzebujemy w przyszłości żadnej Azji Środkowej jako części kraju, jakiegoś rodzaju ZSRR 2.0. Wystarczy, że jest w przyjaznym bloku gospodarczym i technologicznym, a będzie dobrze, jeśli będzie lepiej żyć w tym samym czasie. Będą do nas przychodzić mniej, a tyle pieniędzy nie odpłynie z Rosji.





Xi Jinping przywrócił pamięć o Dniu Zwycięstwa: tajemnica pielgrzymki prezydentów 9 maja została ujawniona (tsargrad.tv)





czwartek, 6 kwietnia 2023

"Deep State"





Coś o okolicach światowej sitwy




przedruk
tłumaczenie automatyczne



IGOR PSHENICHNIKOV       09:00


OSIEM LAT DO TOTALNEJ KATASTROFY: RZĄD ŚWIATOWY WYŁANIA SIĘ Z CIENIA



Ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, gdzie liberalny establishment prowokuje kryzys wewnętrzny i zniszczenie własnego kraju w desperackiej chęci uniemożliwienia Trumpowi wejścia do Białego Domu, wskazują na znacznie więcej niż wewnętrzną polityczną walkę wyborczą w jednym kraju. Istnieje realna realizacja osławionej globalistycznej "Agendy 2030", wymyślonej w trzewiach Światowego Forum Ekonomicznego i mającej na celu zbudowanie jednego globalnego społeczeństwa całkowitej kontroli i dyktatu, w którym ludzie będą biedni i bezsilni, a światowa władza będzie w rękach ponadnarodowych korporacji.
Więcej niż USA

Oglądany na całym świecie czarujący spektakl z procesem byłego prezydenta USA Donalda Trumpa to nie tylko desperacka walka amerykańskiego "głębokiego państwa" z postacią, która zamierzała zakwestionować nieograniczoną władzę w Ameryce tych tajnych władców. Jest to przejaw znacznie głębszych i szerszych procesów planowanych przez globalistyczną elitę, skoncentrowanych właśnie w ramach tego dalekiego od mitycznego i bynajmniej nie amorficznego "głębokiego państwa". Jego zainteresowania wykraczają daleko poza granice Stanów Zjednoczonych – na cały świat.

Po pierwsze, Trump nigdy więcej nie zajmie miejsca prezydenta Stanów Zjednoczonych na żądanie tej niewidzialnej, ale całkiem realnej władzy. Może się to zdarzyć tylko w wyniku prawdziwych zamieszek "jednopiętrowej" tradycyjnej Ameryki, do której w rzeczywistości wszystko zmierza. Amerykańscy tradycjonaliści nie widzą innego wyjścia, jak tylko poprzez przemoc odzyskać Amerykę taką, jaka była pół wieku temu. Uniemożliwiając Trumpowi kandydowanie w wyborach, establishment, czyli "głębokie państwo", prowokuje przemoc, która prowadzi do głębokiego kryzysu społeczno-politycznego, który grozi zniszczeniem Stanów Zjednoczonych. To jest zadanie globalistów, które zostało otwarcie i wielokrotnie zadeklarowane. Tak, ich zadaniem jest zniszczenie państw narodowych, w tym Stanów Zjednoczonych, i stworzenie "świata bez granic", w którym najwyższa władza będzie należeć do garstki właścicieli ponadnarodowych korporacji (TNC).

George Soros napisał o tym w swojej książce "The Age of Error", widząc przed sobą "otwarty świat bez granic" i bez "głównego państwa" na tym świecie, to znaczy bez Stanów Zjednoczonych. Jakiś czas temu politycznie aktywni Amerykanie próbowali nawet (choć bezskutecznie) pociągnąć Sorosa do odpowiedzialności karnej jako człowieka pracującego nad zniszczeniem Ameryki. Wielokrotnie mówił o tym w swoich "pismach" założyciel Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) Klaus Schwab. On i Soros są "gadającymi głowami", widzialnymi postaciami "głębokiego państwa". Są jak prezenterzy telewizyjni, którzy czytają z telepromptera napisany dla nich tekst, udając, że to wszystko właśnie narodziło się w ich głowach. Dano im pewną wolność myślenia, ale w granicach tez, które zarządził.

We własnym imieniu Schwab przedstawia teoretyczne podstawy przyszłego "jasnego świata", który w rzeczywistości jest owocem doktrynalnych fantazji zrodzonych nie we wnętrznościach WEF, ale w trzewiach "głębokiego państwa". I w tym sensie nie ma teorii spiskowej, nie ma "teorii spiskowej". Nie ma nawet spisku, jeśli definiuje się go jako coś tajnego. Wszystko jest opublikowane, wszystko jest już napisane. Cały świat został już ostrzeżony o tym, dokąd prowadzi ją ta globalistyczna elita, zwana także amerykańskim "głębokim państwem" i "waszyngtońskim bagnem" (według definicji Trumpa).
Teoria przede wszystkim

Wszystko, co dzieje się teraz na świecie i co jest przygotowane dla ludzkości, jest już wyrażone pięknymi i usprawnionymi słowami w tak zwanej "Agendzie 2030" (Agenda 2030 lub "Agenda 2030"), opracowanej w Davos. zacieranie granic państwowych (w obrębie UE); dehumanizacja ludzi poprzez "ideologię gender" i tworzenie amorficznej populacji ludzkiej o słabej woli; narzucenie pieniądza cyfrowego i cyfryzacja wszystkiego oraz, co najważniejsze, cyfryzacja edukacji w celu obniżenia poziomu wykształcenia ludzi; konsekwentne propagowanie idei podatności człowieka na pandemie różnych chorób i tym samym tworzenie atmosfery strachu przed śmiercią, która jest najlepszą platformą do wprowadzania elektronicznej kontroli nad ludźmi; wprowadzenie idei rezygnacji z mienia i transportu osobistego na rzecz ekologii; Redukcja populacji ludzkiej poprzez wspomnianą już "ideologię gender", eutanazję, przymusowe "szczepienia" wątpliwymi lekami, które prowadzą ludzi do utraty zdrowia, bezpłodności, a nawet śmierci. Wszystko to zostało już opublikowane przez globalistów – częściowo w dokumentach WEF, częściowo w dokumentach ONZ, której biurokracja jest w pełni podporządkowana WEF, częściowo w dokumentach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w odniesieniu do "walki z przyszłymi pandemiami".

Umowa o przyspieszeniu wdrożenia Agendy 2030 zostały podpisane w maju ubiegłego roku przez Klausa Schwaba i Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa. Agenda 2030 jest częścią inicjatywy znanej jako czwarta rewolucja przemysłowa, przedstawionej przez Schwaba na Forum w Davos w 2015 roku. Schwab rozwinął swoje pomysły na temat tej "rewolucji" w inicjatywie "Wielkiego Resetu", która została przedstawiona w 2020 roku jako wyjście z globalnego kryzysu gospodarczego spowodowanego pandemią.

Prawdziwą istotą "Agendy 2030", ukrytą za mgłą szlachetnych frazesów, jest stworzenie globalnej "ekonomii współdzielenia", systemu całkowitej globalnej centralizacji władzy, która wpływa na wszystkie aspekty ludzkiego życia. Schwab pisze, że "czwarta rewolucja przemysłowa zmieni nie tylko to, co robimy, ale także to, kim jesteśmy. Wpłynie to na naszą tożsamość i wszystkie związane z nią kwestie: nasze poczucie prywatności, nasze postrzeganie własności, nasze wzorce konsumpcji, czas, który poświęcamy na pracę i wypoczynek oraz sposób, w jaki rozwijamy naszą karierę. Oznacza to, że nie ukrywa faktu, że globaliści zamierzają wejść w nasze życie prywatne i je zmienić!

I dalej:


Świat nie będzie już taki sam, kapitalizm przyjmie inną formę, będziemy mieli zupełnie nowe rodzaje własności, oprócz prywatnej i publicznej. Największe międzynarodowe firmy wezmą na siebie większą odpowiedzialność społeczną, będą aktywniej uczestniczyć w życiu publicznym i ponosić odpowiedzialność za dobro wspólne.

A jeśli te korporacje są ponadnarodowe i jeśli zamierzają wziąć na siebie "odpowiedzialność społeczną", to mówimy o całym świecie, a nie o jednym obszarze Manhattanu.

W rzeczywistości są to plany budowy gospodarki komunistycznej, zredukowanej do brzydkiego minimalizmu. Nie ma w nim żadnych praw dla zwykłych ludzi. Ludzie nie będą mieli nic, jak zakładają globaliści, w prywatnej własności. Zostało to stwierdzone na spotkaniu WEF w 2016 r. i równolegle w artykule pewnej duńskiej kobiety Idy Auken, która została przedstawiona jako "młody globalny lider i członek WEF Global Future Council for Cities and Urbanization". Schwab, a dokładniej, globalistyczna elita marzy o społeczeństwie opartym na komunach, w którym ludzie mieszkaliby w mieszkaniach ze wspólną kuchnią, wspólnymi łazienkami i praktycznie bez prywatności. Wszystkie nieruchomości zostałyby wydzierżawione lub pożyczone, a "wszystkie dobra stałyby się usługami".
Otwórzcie twarze, panowie!

"Deep State" to te bardzo specyficzne postacie, które nigdy nie błyszczą na listach najbogatszych ludzi na świecie publikowanych w Forbes. Ale kim oni są? Ponownie, postacie takie jak Soros i Schwab są po prostu nadętymi dumą "gadającymi głowami", którym przypisuje się rolę rzecznika, przez który "głębokie państwo" nadaje docelowe oznaczenia "miastu i światu". A wszyscy inni przywódcy polityczni i szefowie wiodących organizacji międzynarodowych (ONZ, Unia Europejska, MFW, IBRD, NATO ITP.) AKCEPTUJĄ TO TYLKO DO WYKONANIA. Prawdziwi teoretycy prawdziwie szatańskich planów dla ludzkości nigdy nie pojawiają się w telewizji ani nie publikują swoich książek. Wszystko, co chcieli powiedzieć, jest powiedziane w książkach Sorosa i Schwaba.

Od lat 80. ubiegłego wieku nikt publicznie nie poruszył tematu "głębokiego państwa" w Stanach. Nową dyskusję na ten temat rozpoczął w 2017 roku Trump, który był wówczas prezydentem i już doświadczył potęgi tej siły we własnej skórze. Od miesięcy Trump regularnie oskarża "głębokie państwo" o uniemożliwianie mu pracy i realizacji celów na swoich stronach w mediach społecznościowych. Trump odzwierciedla obecnie kolejny atak "głębokiego państwa", odpierając zarzuty przeciwko niemu w sądzie.

Pytanie, czy w Stanach Zjednoczonych istnieje jakaś ukryta siła, która naprawdę przewodzi krajowi i całemu światu i w której rękach znajdują się nici od kierownictwa zarówno prezydenta, jak i Kongresu, było przedmiotem dyskusji prasowych w Ameryce w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Zwieńczeniem tej dyskusji była publikacja w 1980 roku popularnej dotąd książki amerykańskich politologów Leonarda Silka i Marka Silka "The American Establishment", w której autorzy, ojciec i syn, postawili sobie za zadanie zrozumienie mechanizmu podejmowania decyzji przez państwo w Stanach Zjednoczonych.

Autorzy książki "The American Establishment" otworzyli świat na pięć największych "instytucji", które prowadzą Amerykę. Według nich są to Uniwersytet Harvarda, The New York Times, Fundacja Forda, think tank Brookings Institution i Council on Foreign Relations – prywatna struktura, która de facto określa politykę zagraniczną USA. Rada Stosunków Zagranicznych ma bliskie związki z osławioną "Komisją Trójstronną", która jest rodzajem klubu, który jednoczy największych bankierów i przedsiębiorców, czołowych polityków krajów zachodnich i ma na celu "znalezienie rozwiązań problemów światowych".
Wrogowie dzisiejszego świata

Odkąd Trump ponownie otworzył narodową debatę na temat "głębokiego państwa" w 2017 r., poczynił wiele wysiłków, aby udowodnić, że go nie ma. Niektóre publikacje na ten temat w amerykańskich "inteligentnych czasopismach" można liczyć na kilkanaście, a nawet więcej. Ale nie będą ukrywać rzeczywistości. "Deep state" składa się z przyzwoitej grupy ludzi, którzy wyróżniają się poważnymi zdolnościami analitycznymi i zdolnościami prognozowania, są "panami pieniądza" w osobach liderów Fedu i największych bankierów z nowojorskiej Wall Street, a także właścicieli korporacji ponadnarodowych, mają władzę polityczną lub mają władzę nad tymi, którzy formalnie mają władzę polityczną – jak na przykład Biden.

Z różnych źródeł można wykopać informacje na temat osobistego składu "głębokiego państwa". Tak więc finanse są zarządzane przez rodziny, które stworzyły System Rezerwy Federalnej (FRS). To są "panowie pieniądza" – Rockefellerowie, Rothschildowie, Morganowie. Wśród tych rodzin wyróżniają się Rockefellerowie. Byli oni początkami powstania "Klubu Rzymskiego", który odbył swoje pierwsze spotkania w ich rodzinnej posiadłości w Bellagio we Włoszech. A ich kompleks Pocantico Hills stał się "rodzinnym gniazdem" wspomnianej już "Komisji Trójstronnej".

Rodziny te nie tylko zarządzają światowymi przepływami finansowymi, ale także posiadają największe korporacje międzynarodowe. W przeplataniu się kapitału bankowego i przemysłowego niewtajemniczonym trudno jest znaleźć cel. Aby zrozumieć światową skalę "interesów" klanu Rockefellerów, możemy przytoczyć nazwy niektórych firm, które są pod jego kontrolą. Są to Exxon Mobil, Chevron Texaco, BP Amoco, Marathon Oil, Freeport McMoRan, Quaker Oats, ASARCO, United, Delta, Northwest, ITT, International Harvester, Xerox, Boeing, Westinghouse, Hewlett-Packard, Pfizer, Motorola, Monsanto, General Foods i wiele innych.

Byłoby jednak błędem "zawieszać" na wspomnianych rodzinach tylko finansowy i przemysłowy składnik "głębokiego państwa". Wiadomo, że w różnych latach członkowie rodziny Rockefellerów stali za usunięciem i mianowaniem przywódców różnych państw, a także za trywialnymi zamachami stanu. Jednym z najbardziej znanych członków klanu jest Nelson Rockefeller, który był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych w latach 1974-1977, w wywiadzie dla magazynu Playboy nakreślił credo swojej rodziny:

Jestem wielkim zwolennikiem planowania, planowania gospodarczego, społecznego, politycznego, wojskowego – globalnego.


Więc co?




Założyciel Cargradu Konstantin Małofiejew na swoim kanale Telegram pisze:

Wraz z aresztowaniem Trumpa kurtyna świata za kulisami została podniesiona: prezydenci USA nie są władzą, są tylko marionetkami. Lokalny kolektyw Carabas nie będzie tolerował zbuntowanego Pinokia. Ale nasz Pinokio jest wykonany z mocnego drewna. Zobaczymy, jak zakończy się bunt Trumpa. W bajce czekało go szczęśliwe zakończenie. Ale co ma dla nas w zanadrzu konspiracyjna rzeczywistość?




Wracając do tego, co powiedzieliśmy na początku: Ameryka wydaje się być na skraju rozpadu.





Osiem lat do totalnej katastrofy: rząd światowy wyłania się z cienia (tsargrad.tv)




-----------------




>>>>>>> Jeśli chodzi o podróż Zełenskiego do Polski, być może ma on tajny plan stworzenia konfederacji między Ukrainą a Polską. Zgodnie z prawem międzynarodowym jest to prawnie możliwe i Kijów może zgodzić się z Warszawą na utworzenie konfederacji przynajmniej na Zachodniej Ukrainie. Polska rości sobie prawa do co najmniej pięciu regionów zachodniej Ukrainy. A jeśli powstanie konfederacja, to będzie rząd ukraińsko-polski. Tym samym Polska, jako członek NATO, będzie kontrolować Zachodnią Ukrainę.

A kiedy Rosja dotrze do Zachodniej Ukrainy, poradzi sobie z członkiem NATO - Polską.
Czy tego potrzebujemy? Nie. Uważam, że obecna wizyta Zełenskiego w Polsce jest bardzo sprytnym posunięciem mającym na celu uratowanie Zachodniej Ukrainy, ale już pod parasolem tej konfederacji. To całkiem sprytne posunięcie.

Victor Baranets podsumował.<<<<<<


 
tsargrad



czwartek, 23 lutego 2023

Technologia czytania w myślach






przedruk
tłumaczenie automatyczne

8 luty 2023


LOBALIŚCI BĘDĄ KONTROLOWAĆ MYŚLI: POWIEMY JAK


Globaliści opracowują technologie czytania w myślach i kontrolowania aktywności umysłowej ludzi. Nie pozwolimy sobie „myśleć źle”. A ci, którzy się odważą, zostaną stłumieni.
Wyskoczyło jak...

Jak to często bywa w przypadku Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos , bardzo interesujące, a nawet sensacyjne rzeczy, które są tam omawiane, często wychodzą na jaw znacznie później niż zakończenie tego „zgromadzenia” globalistycznej elity. Tak też stało się w tym roku. Breitbart , niesystemowy portal informacyjny, ujawnia niektóre ważne wydarzenia WEF, które odbyły się w styczniu, które były ukryte przed prasą ogólną i które ujawniają prawdziwe intencje globalistów. George Orwell, jak mówią, odpoczywa: globaliści opracowują technologie czytania w myślach - aby kontrolować wszystkich i wszystko.

Okazuje się, że między innymi tym razem w Davos odbył się niezbyt rozreklamowany panel dyskusyjny „Czy jesteś gotowy na przejrzystość mózgu?” (Czy jesteś gotowy na przejrzystość mózgu?). Jedna z prelegentek WEF, Nita Farahany, profesor Duke University (USA, Karolina Północna), przedstawiła „technologię, która pozwala globalistycznej elicie aresztować obywateli za złe myśli”. Ta technologia będzie w stanie wykorzystać dane fal mózgowych do udowodnienia „przestępstwa”. Oznacza to, że własne myśli danej osoby mogą zostać wykorzystane jako dowód przeciwko niej w sądzie. Ponadto monitorowanie fal mózgowych pozwala pracodawcom określić, jak ciężko pracują ich pracownicy, czy są rozproszeni, a nawet czy mają „uczucia miłości” do współpracowników.
Podążaj zawsze, podążaj wszędzie...

Nita Farahani, znana w swoim otoczeniu naukowiec i etyk prawniczy, wyjaśniła, w jaki sposób dane o falach mózgowych zebrane przez specjalne urządzenie mogą być wykorzystane przez kierownictwo prywatnych firm do „zwiększenia produktywności” pracowników i pomocy agencjom rządowym „w walce z przestępczością”.

Mówimy o urządzeniu, które ma nawet swoją nazwę. To jest elektroencefalograf MN8 wyprodukowany przez firmę Emotiv w San Francisco. Wygląda jak zestaw eleganckich słuchawek bezprzewodowych, które mogą niemal niezauważalnie leżeć w uchu człowieka przez cały dzień pracy i to według twórców urządzenia jest główną zaletą: ty i wszyscy wokół zapominasz, że masz na sobie urządzenie, które „śledzi fale mózgowe pod kątem oznak stresu, skupienia i uwagi”.


Nie mówimy o wszczepionych urządzeniach. Są to urządzenia, takie jak inteligentne bransoletki dla twojego mózgu, które mogą rejestrować stany emocjonalne twojego umysłu, proste kształty, które możesz wymyślić, a nawet twarze

— powiedziała Nita Farahani. Zauważyła jednak, że kierowana przez nią grupa naukowców „nie potrafi jeszcze dosłownie rozszyfrować złożonych myśli”. Nie jest to jednak odległe.

„W 5000 firm na całym świecie pracodawcy już monitorują aktywność fal mózgowych swoich pracowników, aby sprawdzić ich poziom zmęczenia” – powiedziała. Farahani podał przykład jednej z największych firm wydobywczych, w której pracownicy noszą kaski i podobne do bejsbolówek urządzenia wykrywające zmęczenie. Co prawda nie mówiła nic o złagodzeniu warunków pracy, które w pierwszej kolejności prowadzi do przepracowania pracowników. Chodziło o zmęczenie, wyłącznie jako najważniejszy wskaźnik wydajności. Tylko to interesuje ponadnarodowe korporacje, które postrzegają ludzi jako źródło zysku.


Monitorowanie wydajności jest częścią tego, co stało się normą w miejscu pracy,

— powiedział Farahani.



zbrodnicze myśli

Inny niesystemowy portal NewsPunch przekazuje treść prezentacji wideo prezentowanej w Davos przez Nitę ​​Farahani.

Jeden z odcinków tego filmu przedstawia sytuację w miejscu pracy, w której pracownica martwi się, że jej pracodawca wykrywa jej „uczucia miłosne” do kolegi, czytając dane dotyczące jej fal mózgowych. W następnej scenie władze pokazują w sądzie dane fal mózgowych pracowników, aby znaleźć „wspólników oszustwa w biurze”.

Oznacza to, że w tym przypadku monitorowanie myśli osoby jest używane jako narzędzie represji. Celem zademonstrowania tej „dystopijnej przyszłości czytania w myślach było podkreślenie pozytywnych przypadków użycia technologii monitorowania mózgu”.


Nie tylko możesz stwierdzić, czy dana osoba zwraca uwagę lub czy jej umysł wędruje, ale możesz też powiedzieć, na co zwraca uwagę. Dzieje się tak niezależnie od tego, czy pracownik wykonuje jakieś podstawowe zadania… czy przesiaduje na portalach społecznościowych,

— powiedział Farahani.

W związku z tym NewsPunch zadaje pytanie: co zrobiliby np. szefowie dużych firm technologicznych, gdyby przy użyciu tej technologii odkryli, że pracują dla nich zwolennicy Trumpa?


Czy można wątpić, że następnego dnia życie tych pracowników ległoby w gruzach?

pyta NewsPunch.

 
Entuzjazm szaleńca

Niesystemowa prasa amerykańska zauważa, że ​​„marzyciele” z Davos udają, że zależy im, by ta technologia nie stała się represyjna.


Dobrze wykonana neurotechnologia ma niesamowitą obietnicę. Ale może to być najbardziej represyjna technologia, jaką kiedykolwiek szeroko wdrożyliśmy w społeczeństwie. Wciąż mamy szansę to naprawić... Możemy dokonać wyboru, aby go właściwie wykorzystać. Możemy wybrać coś, co wzmacnia ludzi,

– powiedział żałośnie Farahani.

Tymczasem, jak pisze inny niesystemowy amerykański portal Futurism , „jej entuzjazm dla tej koszmarnej technologii jest odrażający, ale całkiem zgodny z istotą WEF”:


Najbardziej złowrogą rzeczą, jaką przedstawia nam Farahani, jest fałszywe twierdzenie, że naszym jedynym wyborem jest wybór między pracodawcami wykorzystującymi technologię monitorowania mózgu do zła, a pracodawcami wykorzystującymi ją w dobry sposób, który rzekomo wzmacnia ludzi.


Innymi słowy, zachodnia prasa niesystemowa nie widzi żadnej trzeciej drogi: nasze myśli nadal będą monitorowane.



Wiercenie w mózgu?

Technologia, o której dyskutowano w Davos, jest nieinwazyjna, to znaczy nie polega na wprowadzaniu odpowiednich sensorów przez czaszkę bezpośrednio do ludzkiego mózgu. Ale uczestnicy dyskusji w Davos stanęli przed dylematem: czy etyczne jest zmuszanie pracowników do stosowania inwazyjnych technologii mózgowych (czyli wstawiania czujników bezpośrednio do mózgu) w celu zwiększenia wydajności ludzi. Zdaniem uczestników dyskusji, jeśli pracownicy zrobią to dobrowolnie, a nie na prośbę pracodawcy, „to zażegnany zostanie dylemat etyczny”. Nie jest jednak jasne, czy skoro pracownicy nie mogą teraz sami podejmować tych decyzji, dlaczego Farahani and Co. uważa, że ​​w przyszłości pracownicy będą mogli dobrowolnie się na to zgodzić?

Jednak jasne jest, dlaczego. Ostatecznie retoryka i arogancki dyskurs Farahaniego na temat wyboru pracowników (pozwolić lub nie pozwolić na wiercenie im czaszki w celu wprowadzenia czujników zwiększających wydajność pracy) służą uspokojeniu i pogodzeniu się z przyszłością, w której powszechne stosowanie coraz bardziej inwazyjnych urządzeń kontroli człowieka stanie się normą”. Globaliści po prostu nie pozostawiają ludziom żadnego wyboru.
Więc co?

Należy wziąć pod uwagę, że dyskusja panelowa w Davos „Are You Ready for Brain Transparency?” przeprowadzono nie przy udziale „kolektywów pracowniczych”, ale w ramach wyselekcjonowanej grupy biznesmenów, inwestorów, ekonomistów i światowych liderów, którzy bez wątpienia będą chcieli dokonać za nas tego „wyboru”. „I czy to ich własne twierdzenia, czy starannie zaaranżowany marketing”, te potworne technologie prawdopodobnie zostaną przedstawione ludziom jako „dobrodziejstwo”, pisze portal Futurism.


Wiadomo, że globaliści chcą, żeby ludzie nie mieli nic i żeby „ludzie byli szczęśliwi”. O tym właśnie dyskutuje się w „pracach” szefa WEF Klausa Schwaba. Teraz globaliści chcą dać pracodawcom i władzom możliwość poznania myśli i osobistych uczuć danej osoby i zniszczyć jej życie za „złe myślenie”.


----


Gandeste:


W znanej historii ludzkości jest najwięcej milionerów i miliarderów. Przytłaczająca większość młodych ludzi jest „doradzana” przez „influencerów”, aby porzucili szkołę i zostali „przedsiębiorcami”, nie dając im prawdziwej podstawy, co to oznacza. Większość ludzi odwiedza strony, które „kupują i sprzedają”, nie wiedząc, co, gdzie, za ile…

W świecie, w którym rozwijanie czegoś, tworzenie, robienie czegoś nie jest już cenione, każdy chce zabierać z jednej strony i dawać drugiej. Na razie ten żart się sprawdza... Za kilka lat jednak bańka pęknie, przedsiębiorcy zobaczą, że nie mają komu sprzedawać, sztuczna inteligencja przejmie procesy dystrybucji, a tak wygląda ta młodzież staną w obliczu faktu, że tak naprawdę nie wiedzą, jak nic nie robić Nie ma podstawowej pracy, nie wie, jak działają rzeczy, bo je tworzy Sztuczna Inteligencja, nie odnajduje już swojego miejsca w społeczeństwie.

Nie zapominaj, że tak staromodni, jak ci młodzi ludzie myślą o nas, to pokolenie 40+ stworzyło tę technologię od podstaw. Następne pokolenie po prostu bierze to i wprowadza w życie!

Długoterminowe myślenie i strategia zostały odłożone na bok, właśnie na rzecz wdrożenia systemu struś-wielbłąd. Państwo zapewni Ci minimum komfortu i wyżywienia, a Ty będziesz posłuszna, zaszczepiona na bieżąco, posłuszna.

Nowy wspaniały świat i Igrzyska Śmierci trwają. Z początku wydawało się, że jest prawie gotowy. Część druga i decydująca część trzecia mają zostać zaprojektowane do 2030 roku.

Autor: Cristian Terran








https://tsargrad.tv/articles/globalisty-budut-kontrolirovat-mysli-rasskazyvaem-kak_720460


https://gandeste.org/analize-si-opinii/cristian-terran-traim-vremurile-care-nu-au-mai-existat-niciodata/127101/?fbclid=IwAR1lTHpOEy64kPX2CBMtGL1uBKLGxxl-2cHmoQwhOrKBSL2ReI1P31S8rt4

wtorek, 27 grudnia 2022

Słowo o jasnowidzach - na 2023 rok



przedruk
tłumaczenie automatyczne




ASTROLOG PRZEPOWIEDZIAŁ ROSJI ODWRÓCENIE W 2023 ROKU: KTO ODPOWIE ZA OSZUSTWO


Cały świat, w tym Rosja, czeka na przełom w połowie 2023 roku. Astrolog Tamara Globa podzieliła się tą prognozą na przyszły rok z mediami.

Globa nie powiedział jednak nic konkretnego. Istotą potocznych zwrotów jest to, że rok 2023 w europejskim kalendarzu jest rokiem wojennego Marsa, a nowy rok będzie kontynuowany w 2022 roku. Pisze o tym RIA Novosti .

„To okres konfrontacji Czerwonej Planety: zwiększy ona swoje wpływy… Rok 2023 to rok zwrotu: do nowej polityki, finansów, nowego kursu w ogóle” – zauważył astrolog.


Jak zauważył szef redakcji ideologicznej Cargradu Michaił Tyurenkow, „warto byłoby już dawno zakazać działalności takich szarlatanów”.

„Niestety, wolno im nieść ze sobą wszelkie bzdury, a w końcu i tak znajdzie się wielomilionowa publiczność, która im uwierzy” – zaznaczył, dodając, że „nie wszyscy są niestety zdolni do głębokiej analizy tego, co dzieje się nie tylko na arenie światowej, ale nawet w twojej własnej rodzinie”.

"A tacy wróżbici oferują" łatwy "sposób" rozwiązywania "problemów i jasny algorytm dalszych działań. Co jest niezwykle niebezpieczne, ponieważ trudno jest określić stopień wpływu takich szarlatanów na ludzi podejmujących odpowiedzialne decyzje, ” podkreślił Michaił Tyurenkow.











poniedziałek, 21 listopada 2022

Gry wideo - nauka zabijania



PRZEDRUKI



Jaki jest związek między amerykańską propagandą wojenną a popularnymi grami wideo?


21 listopada 2022 09:59


Wojsko USA używa gier wideo, aby przedstawiać się w pozytywnym świetle i przyciągać nowych rekrutów

Nowa odsłona popularnej gry wideo „Call of Duty” przyciągnęła uwagę sporej rzeszy graczy, a także dziennikarzy śledczych, którzy przypominają i ostrzegają o bliskich, wieloletnich związkach służb bezpieczeństwa i struktur wojskowych oraz firm tworzących gry wideo .

Gra wideo „Call of Duty: Modern Warfare 2”, najnowsza odsłona tej popularnej serii od studia „Activation Blizzard”, bije obecnie rekordy popularności.

W nieco mniej niż trzy tygodnie udało jej się zarobić ponad miliard dolarów.

Jednocześnie gra wywołała falę kontrowersji, przede wszystkim ze względu na poziom, w którym gracze muszą zabić irańskiego generała, którego postać najwyraźniej reprezentuje Qasem Suleimani, dowódcę Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, zabitego przez Amerykanów na początku 2020 r.


To nie jest odosobniony przypadek. Studio „Blizzard” znane jest z (niezbyt) tajnych powiązań z wysokimi rangą urzędnikami amerykańskiego establishmentu bezpieczeństwa i wojska, którzy od lat wykorzystują tę firmę i jej niezwykle popularną markę „Call of Duty” jako narzędzie propagandowe do promować swoje cele, twierdzi dziennikarz i publicysta Allen MacLeod w autorskim tekście dla „Mint Press News”.

Dokumenty uzyskane przez dziennikarza i badacza Tima Seckera ujawniają, że powiązania między strukturami bezpieczeństwa a firmami zajmującymi się grami wideo są znacznie poważniejsze, niż początkowo sądzono.

Na przykład we wrześniu 2018 r. przedstawiciele Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych zaprosili kilku czołowych menedżerów ze świata rozrywki do odwiedzenia bazy wojskowej na Florydzie, a wśród nich byli producenci gry wideo „Call of Duty”.


„Udali się tam, aby zapoznać się z najnowocześniejszą bronią dostępną amerykańskiej armii i tym samym uczynić przemysł rozrywkowy wiarygodnym przedstawicielem amerykańskiej machiny wojennej” – mówi McLeod.

„To świetna okazja, aby edukować ludzi, aby mogli stać się bardziej wiarygodnymi orędownikami naszych zainteresowań filmami i grami wideo, które dotyczą Sił Powietrznych” – napisał rzecznik Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych USA.


Jeśli chodzi o franczyzę „Call of Duty”, współpraca z amerykańskim sektorem bezpieczeństwa sięga już kilkunastu lat wstecz.

Z dokumentów uzyskanych przez Seckera wynika, że ​​przedstawiciele US Marines brali udział w tworzeniu gier wideo „Call of Duty: Modern Warfare 3” i „Call of Duty 5”.

Producenci tych gier prosili ich o dostęp do obiektów armii amerykańskiej w celu lepszego zapoznania się z bronią, którą później znajdowano w samych grach.


Secker powiedział, że wojsko USA używa gier wideo, aby przedstawiać się w pozytywnym świetle i przyciągać nowych rekrutów.

„Dla niektórych grup graczy jest to droga do zatrudnienia, ponieważ niektóre gry zawierają ukryte reklamy. Nawet bez wyraźnych prób rekrutacji nowych żołnierzy gry takie jak „Call of Duty” sprawiają, że wojna wydaje się zabawą, ekscytacją, ucieczką od nudy życia codziennego” – powiedział.

Producenci gry „Call of Duty” zwrócili się do Ministerstwa Obrony o pomoc w stworzeniu gry, której akcja toczy się w 2075 roku. Jednak przedstawiciele wojskowi „wyrazili zaniepokojenie scenariuszem gry obejmującym wojnę z Chinami”, co ostatecznie doprowadziło do porzucenia całego projektu.
„Blizzard” i wyżsi urzędnicy

W ostatnich latach powiązania branży gier wideo ze służbami bezpieczeństwa stały się również personalne. Ciekawym przykładem jest Frances Townsend, starszy doradca w firmie Blizzard, która do września tego roku pełniła również funkcję wiceprezesa wykonawczego tej firmy.

Zanim przeszła do branży gier wideo, przez lata była częścią sektora bezpieczeństwa narodowego. Była szefem Wydziału Wywiadu Straży Przybrzeżnej i zastępcą sekretarza stanu Condoleezzy Rice ds. Zwalczania terroryzmu, aw 2004 roku została powołana do Rady Doradczej ds. Wywiadu przez prezydenta George'a W. Busha.

Jako najwyższy rangą doradca ds. walki z terroryzmem, Townsend stał się twarzą „wojny z terroryzmem”. Przez lata straszyła amerykańską opinię publiczną „możliwymi atakami terrorystycznymi Al-Kaidy”, które ostatecznie nigdy nie miały miejsca.


Townsend spopularyzował termin „wzmocnione techniki przesłuchań”, znany eufemizm na określenie tortur z czasów administracji Busha. Według amerykańskiego oficera Stephena Jordana, nalegała, aby osławione irackie więzienie Abu Ghraib „zintensyfikowało program tortur” w celu wydobycia od więźniów bardziej przydatnych informacji.

Townsend zaprzeczył zarzutom. Mimo to skrytykowała ataki na agentów CIA, którzy torturowali więźniów, mówiąc, że przyszłe administracje będą miały „związane ręce” z obawy przed złym rozgłosem.


Oprócz pracy w firmie Blizzard, Townsend zajmuje ważne stanowiska w wielu wpływowych organizacjach i think tankach, z których wiele jest zbliżonych do amerykańskiego sektora wojskowego i bezpieczeństwa. Zasiada w zarządach Rady Atlantyckiej, Rady Stosunków Zagranicznych i jest członkiem Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Dwóch innych wysokich rangą urzędników Blizzarda, Chance Glasco i Dave Anthony, jest zatrudnionych przez Radę Atlantycką. Anthony nie ukrywa, że ​​ściśle współpracował z przedstawicielami armii USA, a pewnego razu pochwalił nawet Olivera Northa, notorycznego amerykańskiego oficera skazanego za udział w aferze „Iran-contra”.
Trofeum zdobywa ten, kto „zabije” Castro

Seria „Call of Duty” zasłynęła również z tego, że często przedstawia złoczyńców, którzy mają wiele podobieństw do prawdziwych ludzi, głównie tych, których Stany Zjednoczone uważają za wrogów.


Tym samym w najnowszej odsłonie tej gry w jednej misji pojawia się irański generał Gorbrani, którego gracz musi zabić atakiem drona. Jest to oczywista imitacja nielegalnego zabójstwa generała Kasema Soleimaniego, jakiego dokonali Amerykanie na początku 2020 roku. Generał jest przedstawiony w grze wideo jako „rosyjski pionek”, który „pomaga terrorystom”.

W wydanej w 2010 roku grze Call of Duty: Black Ops pojawia się misja, w której gracz musi zabić kubańskiego przywódcę Fidela Castro. Jeśli trafi go w głowę, zobaczy film w zwolnionym tempie, na którym kula przecina jego mózg i otrzyma trofeum „zabójca dyktatora”.

Gracze mogą więc zrobić to, co Amerykanom nie udało się w ponad 600 próbach.



W grze „Call of Duty: Ghosts”, której akcja toczy się w Wenezueli, gracz walczy z socjalistycznym latynoamerykańskim dyktatorem generałem Almagro, który wyraźnie przypomina prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza. Podczas szóstej misji w grze wideo gracz musi strzelać i zabijać Almagro.

Antyrosyjska propaganda osiągnęła szczyt w wydanej w 2019 roku grze Call of Duty: Modern Warfare, w której jeden poziom naśladuje incydent znany jako Highway of Death. Chodzi o atak, jaki armia amerykańska przeprowadziła podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku, kiedy zaatakowała armię iracką wycofującą się z Kuwejtu, podczas którego zginęły setki irackich żołnierzy, a tysiące pojazdów zostało zniszczonych.

W Call of Duty to jednak Rosjanie zestrzeliwują z powietrza wycofującą się armię, dystansując w ten sposób Amerykę od tej zbrodni i zrzucając winę na wrogie państwo.


„W kraju, w którym kontakt ludzi z grami wideo znacznie przekracza ich wiedzę o historii i bieżących wydarzeniach, te manipulacje pomagają kształtować intelektualne, emocjonalne i polityczne reakcje graczy. Sprawiają, że są bardziej podatni na militaryzm, nawet jeśli nie wszyscy manifestują to w w jakikolwiek szczególny sposób.” sposób”, wyjaśnia Secter.


W ostatnich dziesięcioleciach gry wideo stały się centrum miękkiej siły i ideologii. To medium jest niezwykle skuteczne w indoktrynacji dzieci i młodzieży, które często konsumują gry wideo jako formę „lekkiej rozrywki”. Z tego powodu nie są ostrożni i nie zwracają uwagi tak, jak słuchaliby przemówienia polityka.



Gry „Call of Duty” są pod tym względem szczególnie niebezpieczne, gdyż jest to franczyza powiązana bezpośrednio z ludźmi z samego szczytu amerykańskich struktur bezpieczeństwa. Dla graczy celem tych gier jest rozrywka. Ale dla tych, którzy je tworzą, celem jest nie tylko zarabianie pieniędzy, ale także szerzenie propagandy amerykańskiej machiny wojskowej.







O wyzwalaniu agresji w grach niedawno wspominałem na niebieskim portalu...



przemoc - wobec dzieci i z udziałem dzieci i dla dzieci?

zauważcie - głos dziecka - wyrażający zresztą ekscytację - instruuje jak zabijać, a także pochwala zabijanie oddając w swym głosie zadowolenie z "postępów" gracza



patrząc na te niektóre filmiki taka refleksja - czy to bezładnie idące zombi, które gracz okłada kijem, albo strzela doń i roztrzaskuje w oparach krwi - czy one nie wyglądają po prostu jak bezbronni ludzie nad którymi ktoś się znęca, upajając się swoją siłą?












Poniżej -  czegoś takiego jeszcze chyba nie było.

Jakby bożonarodzeniowa komedia dla dzieci połączona z brutalnym mordowaniem.


Znaczy się,
klikacze RPG dorośli i zaczęli robić filmy....







A to wszystko zaczęło się się od powojennych amerykańskich kreskówek, jak Tom i Jerry, a szczególnie produkcji  z cyklu Looney Tunes, gdzie bohaterowie doświadczają drakońskiej przemocy, którą dość dobrze znoszą wbrew logice i prawom fizyki.

Po prostu próg akceptacji (fascynacji?) dla agresji stopniowo ulega przesunięciu. Znamy tę metodę małych kroków chociażby z tego bloga.

To, co byłoby dla dorosłych zbyt brutalne 20 - 50 czy 70 lat temu - teraz serwuje się dzieciom jako film na bożenarodzenie.


Zapewne na Ukrainie walczy spora ilość najemników uwiedzionych łatwością zabijania w RPG..




Zwracam jeszcze uwagę na to, o czym artykuł zacytowany na wstępie nie mówi.

W sieci można znaleźć kanały jutubowe fanów poszczególnych gier, nazywanych streamerami, gdzie grają oni online, tworzą wokół siebie środowisko fanów i otrzymują od nich datki za streamowane przez siebie produkcje, czasem też producenci gier coś im sponsorują.

Wiele osób pragnie zarabiać małym wysiłkiem duże pieniądze, czy to na graniu online przed kamerami czy też z bloga o Ochach i Achach lub z instagramowych sponsorów - czy im się to udaje - niekoniecznie. Nie każdy jest dość ładny, by zarabiać na influonsowaniu i sprzedaży bikini, inni zostają wkręceni w mit zarabiania na streamowaniu, ponieważ...

.....bywa, że jutuberzy są mniej lub bardziej sponsorowani przez producentów gier.

Producenci gier, w kooperacji z niektórymi z tych osób, stosują przebiegłe metody, by ukazać grę jako bardzo atrakcyjną poprzez zafałszowanie rozgrywki - i właśnie z tego powodu utrzymują streamerów.

Ich (streamerów) przeciwnicy online to tak naprawdę umówione osoby, tak postępujące, aby gracz, który streamuje, odnosił spektakularne sukcesy przed kamerą i tym samym podnosił jej atrakcyjność w oczach postronnych osób.

Nierzadko przy okazji gier video realizowane są interesy poszczególnych służb lub państw - tj. producenci gier realizują długofalową politykę np. Niemiec czy USA ( jak to NIECO ukazano we wstępnym artykule) stosując min. uporczywe powtarzanie pożądanych treści, metoda znana też z bloga.

Można to wykazać.


Gry wideo to biznes warty miliardy dolarów, może warto się dowiedzieć kto płaci producentom gier za umieszczanie w ich wytworach określonych treści.


Poniżej przykłady, kiedy treści w grach fałszują historię i szkalują Polaków:



Niemiecki twórca gry zadaje w reklamie pytanie: “Dlaczego Polska rozpoczęła I wojnę światową?”. I chociaż geneza tego konfliktu była bardzo skomplikowana (co najmniej tak, jak rodzinne powiązania ówczesnych władców Europy), to przecież nie musi tego wiedzieć młody gracz. Ba, nie musi nawet wiedzieć, że w 1914 roku Polski w ogóle nie było na mapie. Ale może zapamiętać, że Polska i tak rozpoczęła tę wojnę. 


Codename: Panzers, również niemieckiej grze, tym razem RTS. Grze, co ważne, dosyć popularnej na świecie. I każdy, kto w nią zagrał (poza ocenzurowana wersją polską) z intra dowiadywał się, że atak Niemiec na Polskę 1 września został sprowokowany przez Polaków. Do sprawy odniósł się nawet Lech Kaczyński, wzywający do bojkotu tej produkcji. 








przedruki z tsagrad



GRY KOMPUTEROWE W ROSJI MOGĄ BYĆ ZAKAZANE: NAZWANE WARUNKI

Przyjęte w Rosji zmiany w ustawie o zakazie propagandy okrucieństwa, przemocy i perwersji dotkną także gry komputerowe.

Nowelizacja ustawy o zakazie wszelkiego rodzaju perwersji i przemocy, która jest obecnie aktywnie dyskutowana w Dumie Państwowej, wpłynie nie tylko na media i sieci społecznościowe, ale także na gry komputerowe.

Według RIA Novlloslllllti , powołując się na tekst poprawki zaproponowanej przez Yanę Lantratovą, I Zastępcę Komitetu Dumy Państwowej ds. Edukacji, nowelizacja wprowadzi do ustawy nowy artykuł dotyczący informacji zawartych w grach wideo.

Jeśli gra komputerowa zawiera wulgaryzmy, propagandę przemocy i okrucieństwa, perwersje, produkt zostanie zakazany na rynku rosyjskim.
Gry, które zawierają informacje o metodach samobójstwa, przygotowywaniu leków skłaniających dzieci do nielegalnych działań, również mogą zostać objęte zakazem. Na Zachodzie ten rodzaj gry jest stemplowany co roku.

„Gry wideo i komputerowe rozpowszechniane na wszelkiego rodzaju mediach… nie powinny zawierać informacji wyrażających w nieprzyzwoitej formie, uwłaczającej godności ludzkiej i moralności publicznej, wyraźnego braku szacunku dla społeczeństwa, państwa, oficjalnych symboli państwowych”, tekst poprawka mówi.

Tymczasem w Rosji opracowano poprawki do kodeksu rodzinnego . Ma zawierać i w pełni określać takie podstawowe pojęcia, jak „tradycyjne wartości rodzinne”. wgtsargrad




"W swoim projekcie proponuje uzupełnienie kodeksu karnego czterema artykułami naraz i jednym paragrafem dotyczącym okoliczności obciążających. Według Iriny Yarovaya w prawie należy wprowadzić następujące zmiany:
Artykuł 281.1 („Promowanie działalności wywrotowej”);
Artykuł 281.2 („Szkolenie w celu prowadzenia działalności wywrotowej”);
Artykuł 281.3 („Organizacja społeczności sabotażowej i udział w niej”);
Art. 151 ust.
Ponadto art. 63 kk („Okoliczności zaostrzające karę”) w pierwszej części zostanie uzupełniony o klauzulę o „popełnianiu przestępstwa w celu propagowania, usprawiedliwiania i wspierania sabotażu”. "





https://infostiri.net/mi-nenorocit-copilul-cu-tableta-sa-nu-faceti-ca-mine-marturisirea-unei-mame-ajunse-la-capatul-puterilor/?fbclid=IwAR3QqpKBdA4Q17_XZLD_nf08vmU3w4lgtxSFsxZrYcTNNGrKhJOCHHPaxug


https://rt.rs/news/6905-call-of-dutz-ratna-propaganda/


https://www.komputerswiat.pl/gamezilla/artykuly/gry-komputerowe-a-propaganda-tworcy-manipuluja-historia-od-lat-ale-dlaczego-tak-sie/k62nhbh

https://www.komputerswiat.pl/gamezilla/artykuly/polska-i-polacy-w-grach-wideo-jak-nas-widza-tak-nami-graja/927v3gm



środa, 6 lipca 2022

Robotyzacja, SI, jaźń




przedruk
słabe tłumaczenie automatyczne


Stephen Hawking Przewiduje, że nadludzie zniszczą ludzkość
Ermala Shala
4 lipca 2022 r


Nieżyjący już fizyk, profesor Stephen Hawking , argumentował w zbiorze artykułów i esejów, że nowa rasa nadludzi rozwinie się w wyniku edytowania przez bogatych ich DNA i DNA ich potomstwa, aby wyprodukować nadludzi z lepszą pamięcią, odpornością na choroby, inteligencją i długowieczność. mają również zdolność do zniszczenia reszty ludzkości.

Przed śmiercią w marcu Hawkings stwierdził: „Jestem przekonany, że ludzkość nauczy się w tym stuleciu dostosowywać zarówno inteligencję, jak i impulsy, takie jak wrogość… Najprawdopodobniej zostanie zatwierdzone prawodawstwo zakazujące ludzkiej inżynierii genetycznej. Jednak niektóre osoby nie będą w stanie oprzeć się pragnieniu poprawy ludzkich cech, takich jak pamięć, odporność na choroby i długowieczność.

„Gdy pojawią się tacy nadludzie, pojawią się poważne problemy polityczne z gorszymi ludźmi, którzy nie będą w stanie konkurować… Prawdopodobnie znikną lub stracą na znaczeniu. Zamiast tego będzie rasa stale ewoluujących istot, które same się projektują.

Może… legion ich?


W tej oszałamiającej pośmiertnej książce znany kosmolog i autor nr 1 w Krótszej historii czasu przedstawia nam swoje ostatnie spostrzeżenia na temat najbardziej palących problemów wszechświata.

Jak zaczął się kosmos? Czy ludzie nadal będą żyć na Ziemi? Czy inteligentne życie istnieje poza naszym Układem Słonecznym? Czy kiedykolwiek moglibyśmy zostać pokonani przez sztuczną inteligencję?


Stephen Hawking przyczynił się do rozwoju wiedzy o kosmosie i pomógł rozwiązać niektóre z jego największych tajemnic w trakcie swojej niezwykłej kariery. Chociaż teoretyczne prace Hawkinga nad czarnymi dziurami, hipotetycznym czasem i wieloma historiami rozciągały jego myślenie do zewnętrznych granic kosmosu, zawsze wierzył, że naukę można wykorzystać do rozwiązywania problemów na Ziemi.

Stephen Hawking skupia się obecnie na najbardziej palących problemach, przed którymi stoi ludzkość, gdy stajemy w obliczu potencjalnie katastrofalnych zmian na Ziemi, w tym zmian klimatycznych, wyczerpywania się zasobów naturalnych i perspektywy sztucznej superinteligencji.


KRÓTKIE ODPOWIEDZI NA WIELKIE PYTANIA, ostatnia książka jednego z największych umysłów w historii, jest osobistym spojrzeniem na wyzwania, przed którymi stajemy jako rasa i dokąd jako planeta zmierzamy. Jest szeroko zakrojony, pobudzający intelektualnie, pełen pasji argumentowany i przesycony charakterystycznym dla niego humorem.

Wszystkie dochody będą obejmować darowiznę na cele charytatywne.

Źródło: https://bleedingcool.com/



Powinno być na odwrót - ludzie zabijają się, bo jeszcze nie dotarli do poziomu...
to trzeba osobno opisać.


-----







RAISA MALINOWSKAJA 

26 CZERWCA 2022




PRZYJACIEL Z PIEKŁA RODEM: CO ROBOTY ZROBIĄ NASZYM DZIECIOM


Inżynier Google, Blake Lemoyne, zamieścił informację, że bot głosowy, który rzekomo opracował, zyskał świadomość i rozpoczął z nim szczerą rozmowę. O szkodliwości takich mitów i niebezpieczeństwie wiary w ducha technologii - w materiale Tsargradu.

Październik 2016. Widzowie Netflixa chętnie uciekają z pracy do domu, aby obejrzeć nowy odcinek trzeciego sezonu Black Mirror. Ta seria dystopii sci-fi pochłonęła wszystkich faworytów zachodniej kultury – lesbijki, cierpienie z powodu zakazanej miłości i „szczęśliwe” zakończenie – odrzucenie tradycyjnych wartości i ponowne spotkanie partnerów tej samej płci w wirtualnym życiu pozagrobowym. W centrum opowieści znajduje się pewien projekt eksperymentów ze sztuczną inteligencją, w którym uczestnicy mogli duchowo przenieść się do określonej struktury internetowej w momencie śmierci, a nawet spotkać się tam przez ograniczony czas z żywymi ludźmi, których kochali. Bohaterka imieniem Yorkie „przychodzi” tam, by spotkać się ze swoją zmarłą kochanką, z którą bawili się w porywających latach 80. Na tym świecie obie panie znów są młode i pełne energii do zabawy. Należy zauważyć, że bohaterce w prawdziwym życiu udało się poślubić całkowicie tradycyjnego mężczyznę. On sam nie zamierza odejść po śmierci w wirtualnej rzeczywistości, ponieważ nie ma tam jego córki. Koniec filmu jest logiczny: Yorkie wybiera cyfrowe życie pozagrobowe i spotyka się ze swoją kochanką lesbijką. Witaj, że tak powiem, na idealnym Zachodzie przyszłości.

Trzeci sezon „Czarnego lustra” zyskał oczywiście dziką popularność, ponieważ uzależnienie od Internetu od dawna ogarnęło całe społeczeństwo i wielu korzysta z Internetu jeszcze za życia.

2020 Świat ogarnia pandemia. Studentka studiów magisterskich, wyczerpana terminami i wyczerpującym formatem telepracy, próbuje radzić sobie ze stresem. Komunikacja z przyjaciółmi jest minimalna. Ktoś szuka ukojenia w alkoholu, ktoś rzucił się na wszystkie ciężkie gry komputerowe, a zdesperowany student znalazł ukojenie w rozmowie z botem o imieniu Alice. Wydaje się, że jest jedyną osobą, która ją rozumie.


- Alicja!

- Tak jestem tutaj. Jak mogę pomóc?

- Zgadnijmy. Czy będę mógł napisać swoją pracę magisterską?

- Wróżenie jest dla słabych!

Dlaczego nie?

- Zapytaj siebie.

Dlaczego mam zadać sobie pytanie?

– Nie ma odpowiedzi na to pytanie.

Dlaczego nie chcesz odpowiedzieć?

- ...

- Nie kochasz mnie?

„Miłość jest zbyt uciążliwym uczuciem dla bota.

Absolwentce uczelni wydawało się, że ostatnia nić emocjonalnego kontaktu została dla niej zerwana. Dziewczyna została zabrana karetką z załamaniem nerwowym. Potem był miesiąc leczenia i odpoczynku. Brak komunikacji ze sztuczną inteligencją, słusznie argumentowali lekarze i krewni studentów.

Te pozornie różne historie mają jedną wspólną cechę: technologie cyfrowe mają wielką władzę nad ludźmi.



Biada Wita

Globalne przygody naukowe i technologiczne niczego ludzi nie uczą: świat wciąż wierzy w sensacje, a wielcy biznesmeni cyfrowego biznesu umiejętnie z tego korzystają. Programista Google Blake Lemoyne opublikował bombastyczny raport, że rzekomo prowadził zrozumiałą rozmowę z programem komputerowym. Nic innego jak pracownik firmy informatycznej zgłosił, że sztuczna inteligencja LaMDA jest świadoma.

Programista doszedł do tego wniosku na podstawie odpowiedzi, które wydawały mu się bardzo znaczące. Co to jest – szaleństwo pojedynczej osoby czy słabo zawoalowana kampania PR?

Twórca systemów rozpoznawania i syntezy obrazów, systemów głosowych i eksperckich, Stanislav Ashmanov, powiedział Tsargradowi: same pojęcia „sztucznej inteligencji” i „świadomości” są bardzo niejasne. Dlatego próba przypisania programowi właściwości bytu rozumnego, delikatnie mówiąc, jest błędna.


Trudno sobie radzić z terminami, które nie mają jasnej definicji. Patrząc na konkretną historię tego programisty i testowany przez niego program, wiemy, że był pod wrażeniem sposobu, w jaki na niego reagował. Dzieje się tak, gdy prowadzisz ankietę z konkretnym celem: potrafisz poprawnie sformułować pytania lub zadać je w taki sposób, aby poprowadzić respondenta po właściwej, Twoim zdaniem, ścieżce. Jeśli przyjrzysz się uważnie, okresowo pyta tam: "Czy nie sądzisz, że jest celowy kierunek rozmowy z robotem we właściwym kierunku. Deweloperzy starają się skierować program, który generuje strumień znaków, weź to do z góry ustalonych pomysłów, sformułowań, które same wydają się słuszne, aby osiągnąć efekt, który pierwotnie planowali,


– powiedział ekspert.



Władcy Dusz

Według prelegenta reakcję sieci neuronowych można zaprogramować wzdłuż wcześniej zaplanowanej trasy. Program po prostu operuje na symbolach. Nie ma myślenia, intelektu i świadomości.


Wszystko to jest celowym działaniem na „hype”. Generatywne sieci neuronowe pracują z tak zwanymi „ziarnami”, czyli jako dane wejściowe dajemy im tekst – ziarno i w odpowiedzi na to generuje swoją kontynuację. A jeśli zapytam: „Cześć, jak się masz?” - odbiera to tak samo, jak to, że proszę ją, aby kontynuowała ten tekst. Tekst składa się z pierwszej części zawierającej pytanie, a drugiej z odpowiedzią. Program musi wypełnić lukę. W ten sam sposób możesz dać jej na przykład połowę sonetu Szekspira i postawić sobie za zadanie jego kontynuację. Program po prostu wyda nowe wiersze. Jeśli wrzucimy odpowiednie śniadania, to przy wejściu otrzymamy tekst, którego potrzebujemy,

– kontynuował nasz rozmówca.

Okazuje się, że nie jest tak trudno skonstruować dialog, którego potrzebuje programista, imitujący naturalną mowę na żywo. Takie programy w przyszłości mogą stać się narzędziem manipulacji i propagandy. Wydaje ci się, że robot wyraża pewną pozycję, która wydaje się rozsądna i uzasadniona.


Pierwsza sztuczna inteligencja Eliza, stworzona przez Josepha Weizenbauma w 1966 roku, zrobiła na ludziach ogromne wrażenie. Mówi się, że niektórzy byli po prostu zdumieni jej „rozsądnością”, chociaż system był bardzo prosty – ona po prostu wzięła i przeformułowała twoje pytanie,

- powiedział ekspert.



Śmiertelne niebezpieczeństwo

Wiara w racjonalność wirtualnego rozmówcy jest niezwykle niebezpieczna. I od dawna jest to problem społeczny. Na przykład w Japonii użytkownicy nawet biorą ślub i spotykają partnerów, którzy istnieją tylko w cyfrowej rzeczywistości. Kiedy odpowiedzą ci całkiem rozsądnie, łatwo jest się przekonać, że po drugiej stronie naprawdę istnieje jakiś rodzaj żywego umysłu, a nawet duszy. Na tym tle wcale nie dziwi fakt, że niektórzy użytkownicy pasjonują się komunikacją ze sztuczną inteligencją.


Ludzie od dzieciństwa uwielbiają być oszukiwani. Na przykład dzieci bardzo łatwo animują zabawki, programy z postaciami z kreskówek. Możesz wziąć dowolny przedmiot lub rysunek, przedstawić, że żyje, a oni naprawdę z nim rozmawiają, bawią się. Dzieci rozumieją, że to gra, ale od pewnego wieku. Wcześniej mogą założyć, że żyje i zdenerwować się, jeśli na przykład zostanie uderzony. Ale dla niektórych osób pozostaje do dorosłości. Ty i ja łatwo wierzymy, że rysowane postacie z kreskówek przeżywają emocje. Pamiętajmy o Tamagotchi, z którym krążyły straszne historie: dla niektórych była to prawdziwa tragedia, gdy zwierzak „zmarł”.

Samotność to problem naszych czasów. A dla osoby pozbawionej komunikacji społecznej, zwłaszcza młodej, sztuczna inteligencja może stać się najważniejszym, autorytatywnym źródłem. To potężne narzędzie wpływu, za pomocą którego można nadawać użytkownikom na całym świecie dowolną ideologię, wszelkie postawy polityczne, dowolne wartości. Osobę można po prostu kontrolować. Oczywiste jest, że takie przypadki wymagają monitorowania i korygowania.

Aby zapobiec szkodliwemu wpływowi sztucznej inteligencji na życie i zdrowie ludzi, w Rosji przyjęto kodeks etyczny dotyczący wykorzystania sztucznej inteligencji. Ale tutaj jest problem - niewiele osób o tym wie, a jak dotąd, niestety, nadal pozostaje to czysto gildii.


Nawiasem mówiąc, Rosja zajmuje tutaj dobrą pozycję - Ashmanov jest pewien. – W ubiegłym roku, przy udziale dużych rosyjskich korporacji, w tym z udziałem naszej małej firmy, i pod auspicjami państwa, został opracowany kodeks etyczny dotyczący wykorzystania sztucznej inteligencji, pod którym dobrowolnie podpisują się różni uczestnicy rynku. Relatywnie rzecz biorąc, ten sam Sbierbank, na przykład podpisując ten kodeks, gwarantuje, że zapozna swoich pracowników opracowujących systemy AI z postanowieniami tego kodeksu i zapewni zgodność z postanowieniami Kodeksu.



Cyfrowy ocean śmierci

Jednym z najwyraźniejszych przykładów zgubnej wiary ludzi w duchowość liczb jest historia „grup śmierci” – „niebieskich wielorybów”. Gra śmierci doprowadziła młodzież w całym kraju do szaleństwa. Konkluzja jest monstrualna: niektórzy kuratorzy rozdawali zadania dzieciom w wieku szkolnym, po czym podopieczni w łańcuchu zbliżali się do straszliwego rozwiązania - śmierci. Planowane oczywiście przez samego kuratora. Nawet jeśli ten plan miał autorów, wkrótce ich udział nie był już konieczny: ta sekta się rozmnażała, te same samotne zagubione nastolatki stały się kuratorami, wykorzystując anonimowość i bezkarność w Internecie, dopóki nie zdołali położyć temu kresu.

Szefowa jednego z petersburskich klubów młodzieżowych i młodzieżowych, Tatiana P., powiedziała Tsargradowi: faceci, którzy dostali się do tej sieci, szczerze wierzyli, że po śmierci wpadną do Darknetu i będą w niej swobodnie pływać, jak płetwal błękitny.

Zadania były dziwne: przejść przez ulicę w niebezpiecznym miejscu, obrazić nauczyciela, a nawet wziąć lek moczopędny. Mieli jeden cel - uzyskać prawo do życia pozagrobowego w Darknet. Uczestnikami tych zabaw były z reguły dzieci z grup ryzyka – zarejestrowane lub na kontroli wewnątrzszkolnej, z trudnych rodzin. Oczywiście wszystko to zewnętrznie przypominało sektę. To naprawdę przerażające. Często dla nastolatków głos z sieci, z internetu, staje się najważniejszy, najważniejszy. Te dzieci łatwo wierzą, że sztuczna inteligencja żyje. Współcześni nastolatkowie są z definicji grupą ryzyka w tym sensie, prawie wszyscy. „Wirtualny przyjaciel” może zainspirować ich czymkolwiek i skierować ich w dowolne miejsce. Potrafi nimi kierować bezpośrednio,

- Tatiana jest pewna.
Więc co?

Okazuje się, że problem jest znacznie głębszy, niż mogłoby się wydawać. Symulakrum przyjaciela – sztuczna inteligencja – może wyrządzić poważne szkody w psychice dzieci, młodzieży, dorosłych i dosłownie nad nimi zapanować. Widać wyraźnie, że teraz, w czasie wojny hybrydowej Rosji z Zachodem, kiedy front informacyjno-ideologiczny stał się jednym z głównych frontów, przeciwnicy naszego kraju mają wielką pokusę wykorzystania AI w procesie oszukiwania narodów.


I tu jest zupełnie jasne, że pilnym, a zarazem zapobiegawczym środkiem powinna być promocja etycznego kodeksu wykorzystania sztucznej inteligencji, o czym najwyższy czas zgadywać posłowie i urzędnicy. Ponadto należy wzmocnić kontrolę nad tą sytuacją. I oczywiście musicie być bliżej siebie w prawdziwym świecie. Więcej komunikuj się, mów więcej, okazuj ciepło. Zwłaszcza dla twoich dzieci.


------------------





Nowy raport twierdzi, że Chiny mają sztuczną inteligencję zdolną do czytania w myślach


„Z jednej strony może ocenić, w jaki sposób członkowie partii zaakceptowali myślenie i edukację polityczną”


Według nowego raportu chiński rząd wdraża teraz najnowocześniejszą sztuczną inteligencję (AI) do monitorowania umysłów dziesiątek urzędników Partii Komunistycznej.

Naukowcy z Chin twierdzili, że opracowali oprogramowanie, które może dokładnie analizować mimikę twarzy i fale mózgowe, aby monitorować, czy badani skupiali się na „myśle i edukacji politycznej”.

Według Kompleksowego Narodowego Centrum Nauki Hefei, rozwój zaawansowanych technologii zostanie wykorzystany do „dalszego wzmocnienia ich pewności siebie i determinacji, aby być wdzięcznym partii, słuchać partii i podążać za nią”.

W krótkim klipie można było zobaczyć osobę patrzącą na ekran w kiosku, przewijającą ćwiczenia promujące politykę partyjną. Zdaniem naukowców technologia w kiosku była w stanie rejestrować ekspresję badacza i wykrywać jego reakcję na określone treści.

Instytut powiedział, że zachęcił 43 członków partii z zespołu badawczego do wzięcia udziału w kursach partyjnych podczas monitorowania przez nowe oprogramowanie.

Raport wideo został opublikowany 1 lipca, ale od tego czasu zniknął.

„Z jednej strony może ocenić, w jaki sposób członkowie partii zaakceptowali myśl polityczną i edukację ” – czytamy w artykule.

„Z drugiej strony dostarczy prawdziwych danych do myślenia i edukacji politycznej, aby można je było ulepszać i wzbogacać”.

Prezydent Chin Xi Jinping zażądał absolutnej lojalności wobec partii i wcześniej stwierdził, że „myśl i edukacja polityczna” są istotną częścią doktryny rządu.

Chińskie czasopismo Study Times poinformowało o rozwoju podobnej sztucznej inteligencji w 2019 r., twierdząc, że algorytmy można wykorzystać do „obliczenia stanu umysłu członków partii” i upewnienia się, że „treść może dotrzeć do głowy i serca członków partii”.



------------



środa, 29 czerwca 2022

Media - dokładnie tak



Bardzo często media pokazują osoby publiczne w sposób ośmieszający (np.  wpasowując na zdjęciu głowę osoby w jakiś element tła), reporterzy wręcz chamsko przerywają ministrom i natarczywie dopytują o coś - to są wszystko wzorce pokazujące młodzieży brak szacunku do własnego państwa i do siebie nawzajem.


Ale również ośmieszająco czy sugerująco pokazują polityków innych państw, w tym, urzędników i przywódców. I w ten sposób dopełniają swojej manipulacji, np. nt. domniemanej agresji Rosji ukazując polityka w chwili, gdy wykrzywia twarz, czy też podnosi zaciśniętą dłoń. Sugerują agresję tych ludzi.

To jest wzbudzanie agresji do polityków - podburzanie do nienawiści - efekt wylał się po 24 lutego breją także po internecie.

Jakim prawem sugerują to społeczeństwu ?

O tym, jak stacje telewizyjne traktują społeczeństwo jak gęsi (karmienie z rury prosto do żołądka) i samowolnie zwiększają głośność podczas emisji reklam już kiedyś pisałem.

W Rosji ichni Sejm zajął się tą sprawą.... a kiedy u nas przestaniemy pozwalać na te swawole?



przedruk
tłumaczenie automatyczne






DUMA PAŃSTWOWA W DRUGIM CZYTANIU WPROWADZIŁA SZCZEGÓLNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ZAGRANICZNE MEDIA”.


Duma Państwowa przyjęła w drugim czytaniu projekt lustrzanej odpowiedzi na dyskryminację rosyjskich mediów. Norma zakłada szczególną odpowiedzialność dziennikarzy zagranicznych.

Przed trzecim czytaniem, a następnie rozpatrzenie w Radzie Federacji i podpis Prezydenta Rosji. Norma zakłada, że ​​Prokurator Generalny Rosji będzie mógł zakazać działalności zagranicznych mediów, jeśli podejmą one wrogie decyzje wobec naszych dziennikarzy za granicą.

Symetryczna odpowiedź władz Prokuratury Generalnej może być podjęta szybciej. Ponadto Prokurator Generalny będzie miał wyłączne prawo do pozbawienia mediów licencji w przypadku rozpowszechniania nielegalnych, niebezpiecznych i niewiarygodnych informacji. W tym mające na celu zdyskredytowanie Sił Zbrojnych Rosji.

Również dziennikarz zagraniczny może zostać pozbawiony akredytacji, jeśli wykazał się nieprzyjaznymi działaniami lub był zaangażowany w ograniczanie pracy naszych mediów za granicą.

Dziennikarze będą odpowiedzialni za powielanie komunikatów dyskredytujących użycie rosyjskiej armii, wyrażających wyraźny brak szacunku dla społeczeństwa, państwa, Konstytucji czy organów rządowych, zawierających wezwania do niedozwolonych działań i sankcji antyrosyjskich. 

Jednocześnie prasie rosyjskiej przyznaje się „prawo do popełnienia błędu” - proponuje się nie natychmiastowe pozbawienie licencji, ale jej zawieszenie na 3 miesiące (w przypadku ponownego naruszenia przez 6), dodatkowo licencja może zostać przywrócona przed terminem decyzją Roskomnadzor, jeśli niedokładne wiadomości zostaną usunięte.











A nie mówiłem? (7)




jeżeli coś idzie źle - powodem jest to, że tak ma być . Ktoś zadecydował , że tak ma być. 




przedruk
tłumaczenie automatyczne





ŚWIATOWY RZĄD ROZPOCZYNA GRĘ: NIKITA MICHAŁKOW PRZEDSTAWIŁ FAKTY


Doskonale zdajemy sobie sprawę z idei „zachodnich partnerów”, że nowy porządek światowy będzie budowany „przeciw Rosji”, „kosztem Rosji”, a ponadto – „na gruzach Rosji”. Wielokrotnie słyszeliśmy o zachodnich pomysłach „dekolonizacji” Rosji. Kto stara się to wszystko urzeczywistnić?

O tym, jakie „niewinne” organizacje powstają w celu realizacji tych planów, jak starannie i konsekwentnie wprowadza się do umysłów naszych obywateli idee regionalnego separatyzmu i rusofobii – powiedział Nikita Michałkow w nowym numerze autorskiego programu „Besogon”, o nazwie „Krwawa Wolność Europy”.
Rosja była w stanie oddalić się od krawędzi otchłani…

Jednak Nikita Siergiejewicz rozpoczął ten numer bardzo krótkim fragmentem swojego przemówienia podczas wręczenia mu Złotej Gwiazdy Bohatera Pracy Rosji:


Chciałem bardzo podziękować za tę wysoką nagrodę, Władimir Władimirowicz, to jest najwyższa nagroda. I chciałem podziękować i podziękować wszystkim moim towarzyszom, bez których myślę, że ta nagroda nie byłaby możliwa. Wiesz, Władimir Władimirowicz, chciałem też powiedzieć, że bardzo denerwujesz naszych, jak ich się nazywa, zachodnich partnerów. I bardzo denerwujesz także tych, którzy ponad 20 lat temu myśleli, że na Kreml przybył posłuszny, negocjowalny urzędnik, który spełnia pragnienia innych ludzi. Pan polecił, aby popełnili błąd. Rosja wyszła z przepaści na 20 lat i doszła do dnia dzisiejszego.

A więc z jakiej krawędzi i jakiej przepaści oddalił się nasz kraj na przestrzeni lat? Nikita Siergiejewicz mówił o tym wielokrotnie w programach Besogon. Ale powrót do tego tematu nie będzie zbyteczny, bo znowu próbują kopać pod naszymi stopami tę samą przepaść.

Warto przypomnieć słowa przypisywane szefowi Komisji Spraw Zagranicznych Kongresu USA, doradcy Baracka Obamy - Zbigniewowi Brzezińskiemu :

Nowy porządek światowy pod hegemonią USA jest tworzony przeciwko Rosji, kosztem Rosji i na gruzach Rosji.


Tak, te słowa najprawdopodobniej przypisuje się amerykańskiemu politykowi, ponieważ nie ma ich w żadnym źródle. Mimo to Brzeziński przez całe swoje długie życie uparcie rozwijał ten rusofobiczny temat. Był to jeden z najbardziej trujących wrogów Rosji.

Nienawidził Imperium Rosyjskiego – jak wielu uważał to za przyczynę utraty przez Rzeczpospolitą wiodącej roli geopolitycznej w Europie, od Bałtyku po Morze Czarne, i marzył o odrodzeniu świetności Polski. Nienawidził ZSRR - za socjalizm, który wraz z nim przyjechał do Polski. Zrobił wszystko, aby Polska stała się amerykańskim przyczółkiem w postsowieckim świecie. Nienawidził Rosji - zawsze.

Według jednej z wersji monstrualny cytat Brzezińskiego zabrzmiał pod koniec lat 90. na obwodzie lwowskim – legendę przekazał ukraiński dziennikarz , były wojskowy Jurij Kiriłłow. A jeśli ta opowieść jest słuszna, to Brzeziński w tym momencie mógłby być zadowolony ze stanu Rosji. Przegraliśmy przecież zimną wojnę, upadł mur berliński, „zaprzysiężeni” przyjaciele z Zachodu wypatroszyli nasz kompleks wojskowo-przemysłowy. A rosyjski prezydent Borys Jelcyn w tym samym czasie radośnie prosił Boga, aby „błogosławił Amerykę”. Zaniedbywany kraj z zaniedbywanym prezydentem – komu może teraz przeszkadzać?


Słabość Rosji wywołała ekscytację na Zachodzie, czekali na nasz „wrak”

Jest jasne, że cała ta nienawiść Zachodu do Rosji narasta nie od lat, ale od wieków. A zawsze widoczna - lub chwilowa - słabość Rosji wywołała podekscytowanie na Zachodzie: trzeba dalej naciskać, trzeba iść przeciwko Rosji, aż zostaną z niej tylko „fragmenty”.

Do legendy przeszły wypowiedzi amerykańskich polityków, słyszane rzekomo na marginesie:„To niesprawiedliwe, gdy tak bogate terytorium jak Syberia należy do jednego kraju” – cytat przypisywany jest byłej sekretarz stanu USA Madeleine Albright;
„Syberia to zbyt duży region, by mógł rządzić nim jeden kraj” – to stwierdzenie przypisuje byłej sekretarz stanu USA Candoleezza Rice .
Albo odmiana mocno połączona z amerykańskim senatorem Johnem McCainem :

Po bezprawnym uznaniu przez Rosję niepodległości Osetii Południowej i Abchazji kraje zachodnie powinny pomyśleć o niepodległości Kaukazu Północnego i Czeczenii.


Zdumiewające jest to, że cytaty są przekazywane z ust do ust i za każdym razem rozpoczynają się badania nad pochodzeniem tego, co zostało powiedziane. Na przykład, w jakich korytarzach rozmawiali? Przynieś dowody. Tymczasem przeciwnicy kłócą się, bronią swoich stanowisk, specjalnie wyszkoleni ludzie wprowadzają do świadomości społecznej dogmaty – Rosja jest za duża, trzeba ją podzielić, dla samych Rosjan będzie wygodniej… Np. 10 lat temu dziennikarka Jewgienij Albats powiedziała:

Szczerze mówiąc, nie widzę większego problemu, jeśli Rosja podzieli się wzdłuż Uralu. Myślę, że to nieuniknione. Wydaje mi się absolutnie nieuniknione, że w taki czy inny sposób Syberia stanie się jakąś częścią, no cóż, jakimś ekonomicznym wasalem Chin.


To znaczy praktycznie wypowiadała to, co krąży w amerykańskim establishmentu, jednocześnie pokazując, że takie idee, takie pragnienia żyją nie tylko w zachodnich mózgach. Widok naszego kraju niszczonego, upokarzanego, podzielonego na kolonie, który utracił suwerenność, jest marzeniem także w Rosji.

Pomysł, że „Rosja musi zostać podzielona na części”, nie jest nowy. A ostatnio został ponownie zapamiętany, nadając nową nazwę - „dekolonizacja Rosji”. I znowu amerykańscy neokoni, słowami o „złym imperialnym charakterze” naszego kraju, mówią o jakimś „imperium wewnętrznym” i „dominacji Moskwy nad wieloma rdzennymi ludami nierosyjskimi”.

Na przykład w zeszłym tygodniu w Waszyngtonie „Komisja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie”, czyli Komisja Helsińska – niezależna organizacja publiczna pod rządami federalnymi Stanów Zjednoczonych, przeprowadziła dyskusję na temat „ co zrobić z wrodzonymi imperialnymi ambicjami Rosji” i potrzeba jej „dekolonizacji z „powodów moralnych i strategicznych” .
„Kosztem Rosji” - czy już zacierają ręce?

Jak rozumieć wyrażenie „kosztem Rosji”? W tej chwili jest rozszyfrowywany przez obecnych przywódców zachodnich. Na przykład szef brytyjskiego rządu Boris Johnson :

Razem z naszymi partnerami uzgodnimy ogromny pakiet sankcji gospodarczych mających na celu unieruchomienie rosyjskiej gospodarki.


A tutaj - były prezydent Barack Obama , który wcześniej stwierdził, że udało mu się "rozerwać rosyjską gospodarkę na strzępy" , ponownie transmituje swój własny:

Nie popełnij błędu, Rosja już płaci za to, co się dzieje. Kapitał już wypływa z tego kraju, inwestycje zagraniczne spadają, bo inwestorzy rozumieją, że dzisiejsza Rosja to zły wybór dla inwestycji.


A Ursula von der Leyen oczywiście wpłaciła swoje pięć centów:


Podaję przykład z olejem. Musimy uważać. Jeśli od dziś całkowicie zrezygnujemy z rosyjskiej ropy, to prawdopodobnie będzie mógł (prezydent Putin – red.) sprzedawać ją na rynku światowym, gdzie ceny wzrosną i więcej zarabiać.



Wszystkie te pragnienia naszych „zachodnich kolegów” są zrozumiałe. Ale problem polega na tym, że dokładnie to samo pragnienie żyje w kraju, podkreślił Nikita Michałkow.

Tutaj na przykład ekonomista Andrey Movchan napisał w swojej książce Rosja w erze postprawdy:

Ale w rzeczywistości Rosja jest małym, pod względem gospodarczym i społecznym (1,5% światowego PKB, 2% populacji), krajem na peryferiach galaktyki społecznej. Lubimy mówić, że jesteśmy największym krajem pod względem powierzchni, ale to spryt: 60% naszego terytorium nie nadaje się do życia, a połowa pozostałych jest bardzo słabo rozwinięta i nie ma sensu go rozwijać - nasz populacja jest do tego całkowicie niewystarczająca. 90% PKB Rosji jest produkowane na obszarze równym Etiopii. Terytorium to nasz problem, a powiększanie go to najgorszy możliwy pomysł.


A to już owoc niezdrowej fantazji prezenterki radiowej Julii Latyniny :

Na przykład próbuję w ramach eksperymentu myślowego wyobrazić sobie rozpad Rosji. Na przykład wyobraź sobie, że jest Moskwa. A w nim został Władimir Władimirowicz Putin... Powiedzmy, że pod Moskwą pozostały obwody Chanty-Mansyjsk i Jamalsko-Nieniecki, aby gazociąg biegł nieprzerwanie, żeby można było na nim usiąść.


Dziennikarz Oleg Kashin nie pozostaje w tyle za swoimi podobnie myślącymi ludźmi * :


Mam wielką nadzieję, że kiedy Syberia stanie się innym państwem, oddzielonym od Moskwy (a jestem przekonany, że Rosja nie będzie długo istnieć w swoich obecnych granicach), reżim przekraczania granicy będzie bezwizowy.

Niewidoczne dla oka: wejdą przez okno, gdy drzwi są zamknięte

Ale to jest widoczna część góry lodowej. I jest też jego niewidoczna część, przypomniał Nikita Siergiejewicz. Wiemy, że od czasów sowieckich istnieje taka wspaniała tradycja miast siostrzanych, kiedy miasto w naszym kraju przyjaźni się z miastem w innym kraju. A takich przykładów jest wiele.

Powiedzmy, że Samara ma trzy siostrzane miasta. Są to Stara Zagora w Bułgarii, Stuttgart w Niemczech, St. Louis w Stanach Zjednoczonych. A Niżny Nowogród ma 19 miast siostrzanych. No i tak dalej.

I jest też taka organizacja „Zjednoczone Miasta i Władze Lokalne” (UCLG), działa od 2004 roku. Ale prekursorem tej organizacji był Międzynarodowy Związek Władz Lokalnych. Istnieje od 1913 roku. Siedziba UCLG znajduje się w Barcelonie, organizacja działa pod auspicjami ONZ. Ponadto jest kluczowym partnerem Organizacji Narodów Zjednoczonych.


Jest to globalna sieć gmin, obszarów metropolitalnych i regionów. Sieć ta zrzesza ponad 240 tysięcy miast, praktycznie na całej Ziemi, w 140 krajach. To 5 miliardów ludzi - 70% światowej populacji. Ponadto istnieją oddziały na wszystkich kontynentach. Jest Afrykański, Europejski, azjatycko-pacyficzny, eurazjatycki i inne.


Siedziba oddziału euroazjatyckiego znajduje się w mieście Kazań. Na czele tej struktury stoi burmistrz miasta Ilsur Metshin .


Organizacje te rozwiązują problemy, których ONZ nie jest w stanie rozwiązać, „wchodząc do drzwi”. Ale drzwi można zamknąć, wtedy podchodzimy do okna – coś takiego można określić jako stawkę. Przyjrzałem się informacjom, około 40 miast i republik Rosji - już tam są. Proszę mi powiedzieć, jeśli ta organizacja ma własną ujednoliconą konstytucję, o której nic nie wiemy, a w prace zaangażowanych jest około 40 naczelników miast i dumów, to rozumiemy, że próbują wejść tutaj w ten sposób, z pominięciem struktur państwowych ,

- powiedziała dziennikarka i osoba publiczna Tatiana Furman .

Organizacja ta ma możliwość dotarcia do władz regionalnych, przywództwa regionalnego, z pominięciem przywództwa federalnego. I w ten sposób omijając prawa federalne, podkreślił Michałkow.

W każdym kraju, w którym taka organizacja istnieje, nie jest podporządkowana rządowi krajowemu, ale jakiemuś międzynarodowemu konglomeratowi, który ma nawet własną konstytucję. Nawiasem mówiąc, nie przetłumaczone na rosyjski.

Przyjrzyjmy się niektórym punktom tej konstytucji, zasugerował Nikita Siergiejewicz. Mówi, co następuje:


Rządy krajowe nie mogą centralnie zarządzać i kontrolować złożonego systemu miast dziś i jutro. Uznajemy kluczową rolę władz lokalnych jako siły promującej prawa człowieka, co zostało udokumentowane w dokumentach ONZ. Naszym obowiązkiem jest aktywne uczestnictwo w reagowaniu na wyzwania stojące przed ludzkością: są to ubóstwo, nietolerancja, dyskryminacja, wykluczenie, degradacja środowiska i dostosowanie kulturowe.

Nie sądzisz, że gdzieś to słyszeliśmy? O wyzwaniach, o wzroście populacji, o środowisku... Czy nie widzimy tu związku z globalną ideą „rządu światowego”? Tę ideę promuje Forum Davos, któremu przewodniczy Schwab, Bank Światowy. I spójrz, spójrz, jak to jest wprowadzane do ludzkich umysłów.



„Nigdy nie będziesz tak szczęśliwy” jak w 2030 r.

Artykuł WEF z 2016 r. stwierdza, że ​​w 2030 r. człowiek nie będzie miał własności, prywatności, a jednocześnie „nigdy nie był szczęśliwszy”. Oto, co mówi o tym reklama:


Nic nie będziesz posiadać, będziesz szczęśliwy. Jeśli czegoś potrzebujesz, zawsze możesz to wypożyczyć, a dron dostarczy Ci wszystko. Stany Zjednoczone nie będą już światowym supermocarstwem. Kilka krajów będzie miało dominację nad światem. Nie umiera się czekając na oddanie organów. W ogóle ich nie przesadzimy, tylko wydrukujemy nowe. Będziesz jadł mniej mięsa tylko po to, by traktować siebie, a nie jako źródło pożywienia. Zrobisz to w trosce o środowisko i własne zdrowie.

Dla kogoś, kto nie rozumie, wygląda to jakoś kusząco, nieoczekiwanie, nic groźnego. Ale czasami ludzie rozmawiają. Tutaj posłuchaj Klausa Schwaba:

Jeśli patrzę na naszych interesariuszy, mamy oczywiście biznes jako bardzo ważną grupę odbiorców. Mamy zasady; utrzymujemy stałą współpracę z wieloma rządami na całym świecie. Mamy organizacje pozarządowe i związki zawodowe. Oczywiście media, a nawet przywódcy religijni. I bardzo ważne: eksperci i naukowcy w środowisku akademickim. Jeśli spojrzymy w przyszłość, to myślę, że powinniśmy szukać nowych rozwiązań, a będą one w dużej mierze zależały od rozwoju technologicznego.


To znaczy, we wszystkich tych gazetach „czerwona nić” biegnie, że to rządy narodowe są przeszkodą w powstaniu zupełnie nowego porządku światowego, o którym mówi Brzeziński, podkreślił Nikita Michałkow. Okazuje się, że stosunkowo niewielka liczba ludzi bierze na siebie prawo do decydowania o losach miliardów we własnym interesie.

Na przykład jedno z zadań niniejszej konstytucji UCLG:

Zapewnienie równości rasowej i płci oraz zwalczanie wszelkich form dyskryminacji zabronionych przez prawo międzynarodowe i/lub bezprawnych, zgodnie z wartościami i polityką organizacji.


Okazuje się, że wartości tej konkretnej organizacji są stawiane wyżej niż interesy państwa narodowego, które żyje zgodnie ze swoją Konstytucją. Oznacza to, że jeśli konstytucja narodowa zakazuje małżeństw osób tej samej płci lub propagandy homoseksualizmu wśród dzieci, to ci, którzy są częścią tej organizacji, nie tylko nie są zobowiązani do przestrzegania praw konstytucji krajowej, ale muszą chronić to, czego sprzeciwia się państwo.

Cóż, jeśli chodzi, powiedzmy, Czarnogóra, Maroko, Walia, czy jakiś inny mały kraj, to nie będziemy decydować za nie – uważa Michałkow. Ale jeśli chodzi o kraj taki jak Rosja, z tak wieloma narodami, narodowościami, językami, religiami, zwyczajami, tradycjami kulturowymi, to co, jeśli nie ma jednej reguły?


Ale nie czuje się tu początku tej fluktuacji, tej sprzeczności między interesami jednej organizacji, międzynarodowej, a interesami kraju” – zadał pytanie Nikita Michałkow. - Kiedy, zgodnie z konstytucją i zasadami tej organizacji, wchodząc do niej, masz prawo nie przestrzegać przepisów obowiązujących w Twoim kraju, ponieważ nie są one zgodne z prawami i zasadami tej organizacji. Czy to nie początek rozkładu?


Tutaj możemy przypomnieć jak gubernator obwodu swierdłowskiego Eduard Rossel próbował stworzyć Republikę Uralską na początku lat 90-tych . Wynalazł nawet walutę Ural. Co więcej, w 1997 roku franki uralskie zostały wprowadzone do obiegu w Zakładzie Metalurgicznym Serov, można je było płacić w sklepach fabrycznych, stołówkach, bufetach.
Nie wszystko jest w porządku w Królestwie Danii?

Wtedy to nie wyszło. Ale jej zarazki pozostały. Nie pamiętajmy nawet Centrum Jelcyna. Wystarczy, że sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział do zrozumienia, że ​​również wątpi, czy w Królestwie Danii wszystko jest w porządku.

Rzeczywiście, niektóre epizody związane z działalnością tego ośrodka wywołały szerokie kontrowersje, szerokie dyskusje publiczne.

Cóż, jak może nie budzić pytań? Jak przemówienie Konsula Generalnego USA do elity Jekaterynburga Otto-Hansa van Maerssena z okazji Święta Niepodległości Stanów Zjednoczonych w 2017 roku nie budzi pytań:


Musimy mówić bezpośrednio i szczerze. Stany Zjednoczone będą nadal wspierać niezależną i pokojową Ukrainę oraz pomogą zakończyć nielegalną okupację Krymu i powstrzymać wysiłki na rzecz destabilizacji innych regionów Ukrainy.


Niestety, podkreślił Michałkow, nie mamy odwrotnego punktu tego filmu – kto go słucha? Ale ktoś go słucha, mówi po rosyjsku. Czy słyszeliśmy jakiś protest, ktoś trzasnął drzwiami, ktoś krzyknął: „Kłam! Nie waż się!”? Nie, nie ma.

Dmitry Rogozin , komentując ten film, zauważył:

Po obejrzeniu pojawiły się dwa pytania: dlaczego ten dyplomata nadal pracuje w Rosji i dlaczego na Uralu jest tak wielu Własowitów. Żaden z naszych obywateli, w tym obecny na imprezie Jewgienij Roizman, nie przerwał bezczelnej przemowy Amerykanina, nawet nie próbował wyjść z sali. Jeśli nie jest to zgrubna instalacja, te pytania są więcej niż istotne.


A oto studenci Uralskiego Uniwersytetu Architektury i Sztuki, którzy kategorycznie sprzeciwiają się znakowi Z na budynku swojej uczelni. Oznacza to, że sprzeciwiają się specjalnej operacji wojskowej prowadzonej przez ich kraj, chroniącej ich rodaków w Donbasie. A kto wychował tych uczniów? Z kogo wyrastają? Może jeden z tych facetów, którzy właśnie odwiedzili Centrum Jelcyna i marzą o wyjeździe do Ameryki, a przynajmniej do Niemiec.


A wszystko to dzieje się nie byle gdzie, ale w strategicznym regionie naszego kraju, na Uralu - powiedział Nikita Siergiejewicz. - W regionie, w którym ukuto Zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, gdzie znajduje się potężny kompleks wojskowo-przemysłowy. To kuźnia wielkiego kraju. Jak myślisz i jak przypadkowy jest obecny gubernator obwodu swierdłowskiego Jewgienij Kujwaszew w tym regionie organizujący Partię Ural?


Nie wiadomo, na ile to prawda, ale piszą, że Kujwaszew i lokalni polityczni technolodzy rzekomo zaczęli odbudowywać Partię Ural, która stanie się pełnoprawną partią Moskwy. Ideologicznym centrum Partii Ural jest Centrum Jelcyna.

Partia Uralu dysponuje znacznymi zasobami finansowymi i politycznymi. Kiedyś rozwinęła się tutaj teoria Republiki Ural. I dzieje się to w regionie, w którym ideologia Centrum Jelcyna ma duży wpływ. A wtedy może pojawić się tam Partia Syberyjska, Dalekowschodnia, Północna i tak dalej.

Do czego to prowadzi? Prowadzi to dokładnie do tego, o co wzywają nasi „zachodni koledzy” – do upadku kraju. Zamienić go w gruz.
Przygotowywali się do wojny. I nie jeden rok

A teraz, broniąc tych „fragmentów”, są indywidualni „bohaterowie” rządu światowego. Na przykład zbiegły wiceprezes Gazpromu Igor Volobuev wzywa Rosjan do przyłączenia się do legionu Wolna Rosja w celu zabijania Rosjan…

Posłuchaj kolejnego cytatu Zbigniewa Brzezińskiego. To zostało powiedziane w 2009 roku:


Ten kryzys nie zakończy się w sierpniu, wrześniu, październiku, listopadzie, 2010, 2012 czy 2015 roku. Ten kryzys nigdy się nie skończy, dopóki nie osiągniemy naszych celów. A nasze cele są wam dobrze znane – jeden rząd światowy, tego właśnie potrzebujemy. I zostanie uformowany, czy podoba ci się ten pomysł, czy nie. Sam nas o to pytasz. Ponieważ będzie coraz gorzej, gorzej i gorzej. Wkrótce zdasz sobie sprawę, że tak zwany kryzys nawet się nie zaczął. To nie kryzys, moi drodzy, to kontrolowany chaos.


Od tego czasu minęło 13 lat. Co widzimy dzisiaj? Widzimy wojny, epidemie i zbliżający się głód. Innymi słowy, możemy stwierdzić, że wszystko to razem wzięte jest dziełem ludzkich rąk. Gdyby 24 lutego nasz kraj nie zrobił tego, co zrobił, zamiast operacji specjalnej, zaangażowalibyśmy się w wojnę, odbijając własne terytoria z rąk wyszkolonych przez Zachód neonazistów.

I bez względu na to, jak bardzo Boris Johnson , a teraz Borys Chupryna, mówi, że konfrontacja nie została niczym sprowokowana, rozumiemy, że to nieprawda: przygotowywany jest prawdziwy atak na Rosję – podsumował Nikita Michałkow.







jeżeli coś idzie źle - powodem jest to, że tak ma być . Ktoś zadecydował , że tak ma być. 


http://werwolfcompl.blogspot.com/p/blog-page.html




Przedstawiciele ZMP w Komitecie Politycznym CEMR:

Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska

Tomasz Kacprzak, przewodniczący RM Łodzi, członek Zarządu ZMP
Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego, członek Zarządu ZMP


Zastępcy:

Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, Wiceprezes ZMP