Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bandera. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bandera. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 czerwca 2022

Władysław "WIR" Siemaszko kończy dziś 103 lata




Poniższy tekst jest ze strony internetowej czasopisma "Myśl Polska".

Strona ta jest odgórnie blokowana, więc jeśli chcesz poczytać, co polecam, zastosuj bezpłatny VPN lub przeglądarkę Opera, która posiada VPN wbudowany - po instalacji trzeba go osobno kliknąć, aby zadziałał.





przedruk




Dzisiaj 103 urodziny obchodzi p. Władysław Siemaszko, pseudonim „Wir”. Działacz kresowy, niestrudzony badacz tragedii polskiej ludności na Wołyniu.

Przez wiele lat ujawnia i opisuje zbrodnie szowinistów ukraińskich. Autor fundamentalnych prac „Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonane na ludności polskiej na Wołyniu 1939–1945” i „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945”.

Syn polskiego dyplomaty. Mieszkał na Wołyniu w latach 1924–1944 roku. Od września 1939 r. był członkiem polskiej organizacji niepodległościowej Służba Zwycięstwu Polski (od listopada – Związek Walki Zbrojnej). W 1940 skazany na karę śmierci (zamienioną później na 10 lat łagru). Osadzony w więzieniu w Łucku do czerwca 1941 roku. W latach 1942–1944 walczył w Armii Krajowej (AK) w 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty. W 1945 aresztowany ponownie przez władze radzieckie, przekazany polskim. Z więzienia wyszedł w 1946 roku na mocy amnestii. Po wojnie ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Do chwili przejścia na emeryturę pracował jako radca prawny. Był bardzo ceniony w swoim fachu.

W 1984 po opublikowaniu w czasopiśmie „Nurt” głośnego tekstu Jerzego Tomaszewskiego, w którym autor oskarżył Armię Krajową (AK) o mordowanie ukraińskich cywilów środowisko kombatanckie żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji AK przystąpiło do zbierania relacji świadków na temat wydarzeń z okresu 1943–1944. Efektem zainicjowanych wtedy prac dokumentacyjnych były publikacje Władysława Siemaszko oraz jego córki Ewy Siemaszko dotyczące zbrodni popełnionych przez ukraińskich szowinistów na Polakach na Wołyniu. Od tego czasu z wielką ofiarnością broni polskiej racji stanu i pokazuje okrucieństwo ukraińskich szowinistów.
Pan Władysław Siemaszko został odznaczony między innymi: Order Orła Białego, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Medal Polonia Mater Nostra Est, Nagroda Kustosza Pamięci Narodowej.

200 lat w zdrowiu Panie Władysławie!!!

W 2013 roku „Myśl Polska” opublikowała tekst wystąpienia Pana Władysława podsumowując efekty „dialogu” historyków polskich i ukraińskich.

„Szanowni Koledzy!

Nasza działalność dobiega końca. U kresu tak działalności, jak i naszego życia, Środowisko ponosi klęskę w bardzo ważnych sprawach dla nas, dla historii narodu, dla przyszłej pamięci. Ta klęska jest także hańbą tego Środowiska, bo jest za nią odpowiedzialne.

Mam na myśli te działania Okręgu, które są związane z ludobójstwem Polaków na Wołyniu, a także działalnością OUN-UPA poza Wołyniem. W tych sprawach Środowisko albo podejmowało działania wręcz szkodliwe, albo nie reagowało należycie, co też było szkodliwe.

Działania szkodliwe to seminaria polsko-ukraińskie „Trudne pytania”, których sposób organizacji, przebieg i zakończenie w formie podpisanego protokółu uzgodnień i rozbieżności uważam za skandaliczne. Na ten temat wypowiadałem już krytyczne sądy niejednokrotnie. Pokrywają się one z opiniami z dwu publikacji, które polecam: opracowanie naszego Kolegi Leona Karłowicza pt. „Polska-Ukraina: smutne refleksje”, wyjątkowo cenna publikacja, oraz polemika pomiędzy prezesem Zygmuntem Mogiłą-Lisowskim i redaktorem Zbigniewem Lipińskim a kol. Andrzejem Żupańskim, architektem i reżyserem seminariów, w „Myśli Polskiej” – numerach: 10 z 10 marca br., 14-15 z 7-14 kwietnia br., 17 z 28 kwietnia br.

Te materiały pokazują co się w ogóle stało i jak daleko odbiegają od faktów różne deklaracje i oceny tych seminariów wypowiadane przez Zarząd Środowiska. A fakty są następujące (wymienię tylko najważniejsze):
Po pierwsze. Seminaria były sterowane przez polityków i nacjonalistyczne środowiska ukraińskie, zainteresowanych – oględnie mówiąc – poprawą wizerunku OUN-UPA; ich pomysł wyszedł od Jacka Kuronia i jego kręgu politycznego, w tym związanego z nim ukraińskiego lobby w Polsce. Potwierdzają to m.in. listy gratulacyjne słane do organizatorów seminariów przez wysokie urzędy polskie i ukraińskie. Pomysł ten polegał na szerokim udziale nacjonalistycznych „naukowców” ukraińskich, których zadaniem było zarzucenie nacjonalistycznymi twierdzeniami nieprzygotowanych do ścierania się z hucpą naukowców polskich. Sterowanie to wyrażało się również przez sponsorowanie seminariów przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Fundację Batorego. W rezultacie nastąpiło podporządkowanie seminariów obłędnym koncepcjom politycznym, by poprzez nacjonalistyczne ukraińskie środowiska (a nie ukraińskie środowiska przeciwne nacjonalistom) związać Polskę z Ukrainą. Dlatego ukrytym celem seminariów, maskowanym ogólnikowym hasłem „wyświetlić prawdę”, pod które można wszystko podłożyć, było pomniejszenie zbrodni OUN-UPA i przerzucenie odpowiedzialności za nie na Polskę przedwojenną, rząd emigracyjny, na AK, na samoobrony i w ogóle Polaków. Stąd się wzięły: gwarantujący ten cel dobór uczestników seminariów i wynikające z niego treści.
Po drugie. Zakulisowy dobór wygłaszających referaty i uczestniczących w dyskusji, w dużej mierze narzucony przez nacjonalistyczny Związek Ukraińców w Polsce (według drugiej wersji narzucony przez sponsorów), a więc dobór, który eliminował z prezentacji i dyskusji najbardziej niewygodne dla nacjonalistów ukraińskich i polityków głosy. Wychodzenie naprzeciw ukraińskim nacjonalistom było posunięte tak daleko, że choć według deklaracji seminaria miały być z udziałem wyłącznie naukowców, to dopuszczono do aktywnego uczestnictwa nacjonalistycznych zbrodniarzy: Wasyla Kuka „Łemisza”, ostatniego dowódcy UPA oraz Jewhena Stachiwa, w 1941 prowadzącego pertraktacje z Abwehrą w Sulejówku, członka OUN, działającego na Wołyniu.
Po trzecie. Treści seminariów zostały zdominowane przez ukraińskie nacjonalistyczne interpretacje faktów, kłamstwa, przekłamania i propagandowe stwierdzenia, którym polscy historycy nie umieli się w sposób zdecydowany i ostry przeciwstawić. Tylko niektóre referaty polskie czy głosy w dyskusji były dobrze przygotowane, ale na tle agresywnej nacjonalistycznej kampanii tzw. naukowców ukraińskich nie dawały odporu, a ich wymowa utonęła w sugestywnych nie udokumentowanych twierdzeniach ukraińskich, które nie zostały zbite przez polskich naukowców.

Mało tego – końcowe protokoły uzgodnień i rozbieżności – dzięki mętnym sformułowaniom i niedopowiedzeniom całkowicie zamazują ludobójstwo, zrzucają odpowiedzialność z OUN-UPA na Polaków lub na niezależne od OUN-UPA okoliczności wojenne. I wreszcie ustawiają Polaków na równej płaszczyźnie z ich katami-ludobójcami przez stwierdzenie o „spirali odwetów polskich”. Koledzy, to jedno stwierdzenie mówi, że samoobrony, oddziały partyzanckie i 27 Wołyńska Dywizja, także indywidualni Wołyniacy, cały polski Wołyń żył odwetem. Koledzy, autorem tego stwierdzenia jest Wołyniak, prof. [Władysław] Filar, a więc dla strony ukraińskiej najbardziej wygodna sytuacja, gdy to sam Wołyniak, w dodatku z 27 Dywizji, wyraża takie opinie. Koledzy, zrobiono z nas odwetowców. Jest to nie tylko niezgodne z prawdą, ale to godzi w dobre imię naszej Dywizji, Wołyniaków, Polaków. Stwarza bazę do twierdzeń o „wojnie domowej”, „walkach bratobójczych” zamiast o ludobójstwie. Ten sam Wołyniak w swym referacie wymienia jako źródła „konfliktu polsko-ukraińskiego” (słowo ludobójstwo jakoś nie może wyjść spod pióra) sprawy nie mające żadnego związku przyczynowego z ludobójstwem. I to zostało ujęte, dzięki prof. Filarowi w końcowym protokóle uzgodnień.

W omawianych końcowych protokołach sformułowanie o wymordowania Polaków na Wołyniu i na innych terenach (nie nazywane zresztą ludobójstwem tylko stratami, i bez podania kto mordował) zostało tak skonstruowane, że wynika z niego, że to tylko polscy historycy fakty takie stwierdzają, zaś ukraińscy historycy na ten temat nie wypowiadają się, ponieważ nie mają swoich badań. Tymczasem kol. Żupański udaje że nie rozumie co zostało napisane i twierdzi uparcie, że ukraińscy historycy potwierdzili wymordowanie blisko 100 tys. Polaków. A jak się przedstawiają ukraińskie badania na te temat, to niedługo się dowiemy po apelu jednego z ukraińskich uczestników seminariów kol. [Andrzeja] Żupańskiego prof. Isajewicza, by tworzyć bazę danych podważającą książkę „Ludobójstwo…” Siemaszków.

Po czwarte. W dodatku materiały z seminariów zostały opublikowane i rozpowszechnione wśród środków masowego przekazu, polityków, historyków oraz nauczycieli. Wobec braku innych materiałów wnioski z nich oczywiście są błędnie wyciągane, bo dominuje w nich nie sprostowana tzw. nacjonalistyczna prawda. Żaden dziennikarz, polityk czy nauczyciel nie będzie weryfikował seminaryjnych materiałów ani nie jest w stanie rozróżnić kłamstwa od prawdy. Nie można się więc dziwić, że Telewizja Polska na zarzut, że w „Wiadomościach” zostało podane kłamstwo o wymordowaniu przez Przebraże 10 tys. Ukraińców, powołała się na źródło, jakim ma być sama 27 Wołyńska Dywizja z komentarzem, że jeśli tak twierdzą jej żołnierze, to musi być to prawda.

Po piąte. Dzięki materiałom z seminariów obecnie popularyzuje się w dalszym ciągu zakłamanie i obciążanie odpowiedzialnością za zbrodnie OUN-UPA Polski i Polaków. Przez Polaków, by nie drażnić strony ukraińskiej, przyjęte zostało nacjonalistyczne słownictwo, wymieszano prawdę z kłamstwami i przygotowano grunt do tego, co obecnie odbywa się na Ukrainie, a mianowicie do rehabilitacji OUN-UPA. Z takim celem nacjonaliści ukraińscy się nie kryli, bo przecież ambasador Ukrainy powiedział koledze Żupańskiemu podczas spotkania w ambasadzie, że oczekuje się, że Polska pomoże w rehabilitacji OUN-UPA. I rzeczywiście pomogła, najbardziej owymi seminariami, na które wszyscy się powołują, a w których sami Polacy nie nazywali wydarzeń wołyńskich ludobójstwem tylko wszelkimi innymi zastępczymi pojęciami, zupełnie nie odpowiadającymi znaczeniowo temu, co zostało dokonane. W ten sposób na seminariach ukształtowany został wizerunek OUN-UPA – jedyna siła walcząca o niepodległość Ukrainy, niechcący zamieszana w konflikt z Polakami, do którego Polacy sami doprowadzili bądź sprowokowali.

Konsekwencje powyższego są następujące:
W bliskim czasie na Ukrainie ludobójcy z OUN-UPA otrzymają uprawnienia kombatanckie, w następstwie tego pojawią się żądania, by Polska wypłacała dodatek kombatancki żyjącym w Polsce upowcom. Ludobójcy z OUN-UPA wystąpią do międzynarodowych organizacji kombatanckich o przyjęcie jako członków ich organizacje weteranów. Zresztą występowali już do międzynarodowej organizacji kombatanckiej w Paryżu.
W nawiązaniu do powyższego wymienię inne proupowskie działania kol. Żupańskiego. Kol. Żupański twierdził, że w sprawie przynależności upowców do międzynarodowych stowarzyszeń wysłał protest do Paryża, ale żaden taki protest tam nie trafił, a kol. Żupański tekstu swego wystąpienia nikomu nie pokazał, ani też nie opublikował, choćby w naszym Biuletynie. Nie było więc żadnego protestu.
Kol. Żupański dwukrotnie odmawiał podpisu pod apelem do Sejmu o nie potępianie akcji WISŁA. Pierwszy raz w 1990 r., ale wtedy ugiął się pod presją i w końcu podpisał, drugi raz w 1998 r. odmówił podpisu, zresztą przy poparciu Zarządu. W tej sprawie za namową kol. Żupańskiego odmówił podpisu również przewodniczący Światowego Związku Żołnierzy AK [Stanisław] Karolkiewicz.

Podobne stanowisko Okręg Wołyń zajął w sprawie pomników UPA w Polsce. Protestów nie było, wywierania nacisku na władze nie było, było natomiast podejrzane paktowanie z kompletnie niewiarygodnym, nacjonalistycznym Związkiem Ukraińców w Polsce i podpisywanie z tym Związkiem umów! Z prawnego punktu widzenia nic nie wartych.
Seminaria, co do których wiadomo było już po pierwszym do czego one prowadza i co prezentuje i może zaprezentować strona ukraińska, były uparcie prowadzone. Wynik ślepoty jednych, a złej woli innych podejmujących w Okręgu Wołyń owe przedsięwzięcia i nie reagujących właściwie na kłamstwa, na nacjonalistyczne panoszenie się. A przecież, co podkreślam, nie indywidualne wystąpienia, listy ludzi do redakcji, do polityków, do władz, odnoszą skutek, lecz działania i protesty organizacji, tym bardziej tak znanych, jak nasza Dywizja.

Poczynania Zarządu dot. spraw ukraińskich, a przede wszystkim przewodniczącego Żupańskiego, spotykały się wielokrotnie z krytykami, i to ostrymi, nielicznych członków naszego Środowiska. Większość jednak je akceptowała, na co powołuje się kol. Żupański, przypominając, że kontynuowanie owych seminariów było przegłosowywane pozytywnie.
Tak więc to, co się stało, zostało dokonane rękami ludzi, którym wymordowano bliskich, którzy przeżyli poniewierkę, poniżenia, tych którzy bronili przed ludobójcami swych rodzin i ojcowizny. Za to Koledzy też jesteście niestety odpowiedzialni, akceptowaliście, daliście się omamić i wykorzystać do antypolskiej roboty. Bo nic lepszego dla zbrodniarzy, jak bierność ofiar. Hańba Koledzy.”

Władysław Siemaszko „Wir”



https://myslpolska.info/2022/06/08/103-urodziny-badacza-tragedii-wolynskiej/




wtorek, 22 marca 2022

Banderyzm wg Rosjan

 



przedruk

tłumaczenie automatyczne


WŁADIMIR CHOMIAKOW 09:00

PODZIEMNE ŻYCIE KATÓW: UJAWNIONO TAJEMNICĘ BANDEROWSKIEGO PODZIEMIA

Nie trzeba jasno wyjaśniać widzom i czytelnikom Pierwszego Rosjanina, że ​​historia minionych dni bezpośrednio wpływa na realną politykę. Weźmy na przykład dwa ostatnie wydarzenia bezpośrednio związane z Bandera OUN-UPA*.

Niedawno Zełenski zwrócił się o pomoc do Izraela, powołując się na fakt, że podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „Ukraińcy ratowali Żydów”. Co jest szczerym cynizmem, bo na dzisiejszej Ukrainie za bohaterów uważa się zupełnie innych Ukraińców – wspólników Hitlera z OUN-UPA*, na których rękach krew ogromnej liczby nie tylko Żydów, ale także milionów Rosjan, Polaków i „niewłaściwych”. Ukraińcy.

W niecałe kilka dni rosyjskie Ministerstwo Obrony przypomniało o tym całemu światu. Po opublikowaniu w ramach niezwykle ważnego i aktualnego projektu „Archiwa pamiętaj wszystko... Zbrodnie ukraińskich nacjonalistów nie podlegają zapomnieniu” szereg dokumentów o tym, czym dokładnie zasłynęli ci „bohaterowie” wciąż „nieumarłej” Ukrainy dla.

Ale zanim przejdziemy do historii minionych dziesięcioleci, warto poczynić jedną uwagę. Tak jak nie możesz być „trochę w ciąży”, nie możesz być „trochę faszystą”. A zwracając się do Izraela o pomoc, Zełenski, którego reżim zbudowany jest na gloryfikacji Bandery, zademonstrował skrajny cynizm i niemoralność kijowskich władz, które są bezpośrednimi następcami sprawy tych, delikatnie mówiąc, nieludzi.


Dokumenty pokazują

Tak więc tylko kilka z wielu udokumentowanych faktów opublikowanych przez nasze Ministerstwo Obrony w ramach projektu „Archiwa Pamiętaj Wszystko…”, jak mówią, nie jest dla osób o słabych nerwach:

W nocy z 17 na 18 marca 1944 r. Bandera dokonał masakry mieszkańców wsi Mogilnitsy, głównie Polaków. W dołach znaleziono do 100 pochowanych zwłok mężczyzn, kobiet i dzieci, a także wziętych do niewoli żołnierzy Armii Czerwonej. Zgodnie z ustawą o zbrodniach banderowskich z 7 czerwca 1944 r.

Banda morderców wybijała drzwi i okna, włamywała się do domów, strzelała, cięła i zabijała siekierami i nożami ludzi, w tym małe dzieci, starców i kobiety, po czym zwłoki ładowano na wozy, wywożono i grzebano w dołach.

W tym samym 1944 roku banderowcy ubrani w sowieckie mundury weszli do lasu i rozstrzelali ponad stu Ukraińców - mieszkańców wsi Nowa Brikulia w obwodzie tarnopolskim. We wsi Kurinov, w tej samej dzielnicy, powieszono syna księdza, „bo jest Rosjaninem”. We wsi Michalków zginęło 7 osób, a sekretarz rady wiejskiej - dziewczynę - rozstrzelano, wcześniej obcinając jej nos, usta i klatkę piersiową. W rejonie Założcewskim schwytali żonę funkcjonariusza bezpieczeństwa państwowego z niemowlętami, torturowali ją i utopili dzieci w kałuży. Ponad 100 osób, w tym starców, kobiety i dzieci, zostało zabitych przez Banderę we wsi Kosów i zgodnie z ustawą,

Oględziny zwłok wykazały, że mieszkańcy ginęli bez użycia broni palnej, po torturach, uderzając ciężkimi przedmiotami.

Oznacza to, że ponad sto osób zostało po prostu pobitych na śmierć. A takich dokumentalnych dowodów są setki, a wszystkie świadczą o jednym – banderowcy, bohaterscy na dzisiejszej Ukrainie, byli nie tylko wspólnikami nazistów, ale często przewyższali ich swoimi okrucieństwami.



Pobity, ale nie wykończony

Pierwsza ukraińska organizacja wojskowa została utworzona w 1920 r. w Pradze przez byłych oficerów armii austro-węgierskiej pochodzących z Galicji . W latach 30. odbudowano go i szkolono pod nadzorem hitlerowskiej Abwehry i SD (co tłumaczy m.in. jego antypolską orientację). Stepan Bandera szykował powstanie w ZSRR na rzecz Niemców w latach 1940 - początek 1941. Pospieszył jednak z ogłoszeniem „niepodległości” i od 1942 do września 1944 był izolowany przez Niemców w obozie Sachsenhausen, choć w stosunkowo komfortowych warunkach.

Oddziały ukraińskich nacjonalistów zaczęły być oficjalnie nazywane „Ukraińską Powstańczą Armią” (UPA)* w maju 1943 r. Armia Czerwona posuwała się naprzód, a Niemcy zajęli się tworzeniem „partyzantów” na jej tyłach. Trzon UPA* stanowili ideowi naziści, byli skazani z policji pomocniczej i dywizji SS „Galicja”. Do 1944 r. UPA* miała już 100 tys. ludzi i stworzono dla niej przemyślaną konstrukcję podtrzymywania życia.

Całe terytorium zostało podzielone na jednostki administracyjne, które pod groźbą śmierci zaopatrywały i utrzymywały bandy siedzące w lasach. Wraz z własnoręcznie zrobioną „skrzynią” znajdowało się wiele zakamuflowanych betonowych bunkrów zbudowanych przez Niemców z wodą i elektrycznością. 

W lasach były zakamuflowane szpitale, które pomieściły do ​​100 ciężko rannych. Degustowano ich własną prokuraturę cieni i aparat śledczy byłych prawników, własne grupy katów-wykonawców „wyroków”, własny wywiad i zdobywanie informacji za pośrednictwem osób wprowadzonych z rad wiejskich i organów sowieckich. Istniał własny system poboru - w przypadku dużych strat wnioski o mobilizację przekazywane były władzom stanicy za pośrednictwem systemu łączności, za unikniecie ich rozstrzeliwano. 

Była kuźnia personelu OUN-UPA*: „stu dzielnych młodych mężczyzn” i tych samych „sto dzielnych dziewcząt” w wydziale specjalnego przeznaczenia. „Sto odważnych dziewcząt” składało się ze szczerych sadystek (zwykle nie brano ich do niewoli), które ćwiczyły na naszych więźniach szynowanie (za co łamały kończyny) i zszywanie ran, które sami zadawali.

„Sto odważnych młodych mężczyzn” o specjalizacji wiekowej przygotowało szpiegów i sabotażystów, którzy otoczeni, rzucali broń i krzyczeli, że są dziećmi („to są dzieci” z czasów Majdanu , właśnie stamtąd). Nawiasem mówiąc, w „setce odważnych młodych mężczyzn”, według niektórych źródeł, zaczął jako harcerz… przyszły prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk jest jednym z trzech „grabarzy” ZSRR.

Pokonanie tego sprawnie działającego systemu zajęło prawie 10 lat. Według oficjalnych danych z 1973 r. po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej jej ofiarami padło ok. 8 tys. żołnierzy, oficerów NKWD i bojowników batalionów zniszczenia, a także ponad 30 tys. cywilów (w tym ok. 2 tys. nauczycieli i lekarzy). Liczba ofiar nie obejmuje tych, których pochówki odnaleziono do końca lat 90. XX wieku.


Jak odrodził się neobanderyzm

Niestety, istnieją wszelkie powody, by sądzić, że liczba 30 tysięcy zabitych (zaświadczenie przewodniczącego KGB Ukraińskiej SRR Witalija Fiodorczuka) została poważnie zaniżona ze względów politycznych. Ponieważ już po dojściu do władzy Nikity Chruszczowa , który szukał politycznego wsparcia u rodaków Ukraińców, trwała cicha rehabilitacja Bandery, a wielu banderowców odsiadujących wyroki zostało zwolnionych jako „ofiary represji stalinowskich”. Co więcej, zaczął się jeszcze przed śmiercią Stalina. Jak zaświadcza jeden z weteranów SMERSH,

W latach 1945-1946 zabijaliśmy bandy na poziomie kurenów, kosz i setek (nazwy jednostek w UPA* – przyp.), ale służba bezpieczeństwa („ochrona”) tych najokrutniejszych katów tak naprawdę nie pozwoliła nam dokończyć wyłączony. Kiedy w 1946 r. osiągnęliśmy szczebel ponadokręgowego kierownictwa, ślady powędrowały do ​​Centralnego Komitetu Ukrainy, na czele którego stanął Chruszczow. Tutaj zostaliśmy zatrzymani.

Doprowadziło to do tego, że wielu zrehabilitowanych Banderów zaczęło aktywnie promować swoich ludzi na stanowiska partyjne i gospodarcze, przyczyniając się do rozwoju ich kariery, a w latach 1950-1960 nastąpiła cicha odbudowa ukraińskich organizacji nacjonalistycznych.

Typowym przykładem jest wspomniany już pierwszy prezydent Niepodległości Leonid Krawczuk, który według wielu źródeł w dzieciństwie ciągnął jedzenie banderom i szpiegował dla nich, a potem zrobił niesamowitą karierę partyjną w ZSRR, stając się do 1990 r. przewodniczącym Rady Najwyższej Ukraińskiej SRR. W 1991 roku opuścił KPZR i 1 grudnia tego samego roku został wybrany (na sugestię komunistów!) prezydentem Ukrainy. A tydzień później podpisał porozumienie Białowieskie z Jelcynem i Szuszkiewiczem , które zabiło ZSRR . W 2015 roku został przewodniczącym organizacji społecznej Ruch na rzecz Ukrainy w NATO.


To od Krawczuka rozpoczęła się pełzająca banderyzacja Ukrainy, która z różnym nasileniem trwała za wszystkich kolejnych prezydentów. Widzimy, jak to się wszystko skończyło, począwszy od Majdanu 2014, po którym Bandera stał się de facto niewypowiedzianą ideologią Ukrainy, a banderowcy stali się jej narodowymi bohaterami.

Więc co?

Nie bez powodu nasi ludzie mówią, że „chwasty trzeba wyrwać z korzeniami”. W odniesieniu do Bandery, niestety, nie stało się to z winy oszustów i politycznych oportunistów. A chwasty Bandery wykiełkowały, rozsiewając swoje nasiona w społeczeństwie ukraińskim.

To, co wydarzyło się na Ukrainie w 2014 roku, było przygotowywane przez lata. Tak więc już w 1997 roku banderaizm został tam zrehabilitowany, a nawet uznany (przynajmniej we wszystkich regionach zachodnich) za „jednego z walczących” w czasie II wojny światowej. A w 1999 roku prezydent Leonid Kuczma ustanowił medal „Obrońca Ojczyzny”, który oprócz weteranów Armii Czerwonej i partyzantów przyznawany był niedokończonym wojownikom UPA*, którzy według wszelkich praw byli utożsamiani z weteranami.

Dalsza gloryfikacja Bandery i Bandery pod rządami prezydenta Juszczenki, a zwłaszcza – począwszy od 2014 roku – jest przed nami wszystkimi dzisiaj. A najsmutniejsze jest to, że przez cały ten czas Rosja przymykała oko na to, jak infekcja Bandera pożera Ukraińców. W rezultacie choroba zaszła tak daleko, że jedynym wyjściem była operacja. Operacja specjalna.

--------

  • Organizacja zakazana w Rosji.



https://tsargrad.tv/articles/podzemnaja-zhizn-palachej-zagadka-banderovskogo-podpolja-raskryta_515515







piątek, 18 marca 2022

Na tropie 5 kolumny...

 


Dzisiaj przedruk w automatycznym tłumaczeniu z niemieckiej gazety Junge Welt, założonej, jak głosi stopka w 1947 roku.


Polecam uwagi pod artykułem, zarówno gazety jak i komentatorów.

Szczególnie zwracam uwagę na to, że wg opinii autora artykułu, ukraiński ambasador Andrij Melnyk gloryfikuje nazistów oraz - że posiada ukrytych sojuszników w Berlinie.

Dlaczego ukrytych?

I czy są to tylko sojusznicy, czy może coś więcej....  może są oni.... prowadzący?

Skoro wg pana Bartola to nie Ambasador, tylko "ambasador"....




Przede wszystkim Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r. reguluje, co mogą, a czego nie mogą robić przedstawiciele dyplomatyczni państwa. W szczególności powinni oni „nie ingerować w wewnętrzne sprawy kraju przyjmującego”, zgodnie ze stroną internetową Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Fakt, że ambasador Ukrainy Andrij Melnyk, który na tle rosyjskiej inwazji na Ukrainę niemal codziennie stawia rządowi federalnemu nowe żądania, obliczone na eskalację i niemieckie zaangażowanie w wojnę, nie interpretuje tej zasady postępowania dokładnie wąsko , ostatnio nie umknął już uwadze przedstawicieli koalicji rządzącej. 

W środę "nerwy nie wytrzymały" u Sörena Bartola (SPD), parlamentarnego sekretarza stanu w Ministerstwie Budownictwa. Po tym, jak Melnyk zarządził kolejne oświadczenie rządowe od kanclerza, który hojnie zaopatruje Ukrainę w materiały strzeleckie, Bartol wyznał na Twitterze: „Teraz uważam, że ten „ambasador” jest nie do zniesienia”.

Potem ktoś musiał do niego zadzwonić, bo niedługo później Bartol usunął go z tweeta i przeprosił „w szczególności” za „cudzysłów” (przy słowie "ambasador" - MS).

Tymczasem Melnyk kontynuował. 
Skrytykował post z Die Zeit na Twitterze, którego autor nie był tak bezgranicznie entuzjastycznie nastawiony do faszystów azowskich, jak chciałby Melnyk („dzielni bojownicy”) – „proszę przestać demonizować pułk azowski”. 

Prośba do liberalnej gazety, po wszystkich innych rzeczach, by łaskawie przełknęła szczególnie niesmaczne wytwory ukraińskiego nacjonalizmu i jednocześnie uśmiechnęła się przyjaźnie, pokazuje:



Człowiek, który złożył kwiaty na grobie nazistowskiego kolaboranta Stepana Bandery w Monachium w 2015 roku ( „nasz Bohater”) wie, że ma wpływowych sojuszników w Berlinie, którzy go kryją. 













Z moich poprzednich notatek:


Bandera - Popiel



opublikowano: 28.01.2020 o 22:23newinform.com

Znaleziono rewelacyjne oświadczenie Stepana Bandery o Krymie


«Смотрю, разворошил я бандеровцев своими изысканиями. Раз они еще здесь, хочу напомнить, что после войны немцы выдали Бандере фальшивый аусвайс на имя Штефан Попель. Допускаю, что такую кличку ему присвоили в курировавшем его гестапо. И поясняю, что Popel на немецком означает «сопляк». По-моему, красноречиво свидетельствует об отношении хозяев к агенту, не правда ли?» – добавил эксперт.


„Popatrzyłem i otoczyłem banderowców swoimi badaniami. Ponieważ nadal tu są, chcę przypomnieć, że po wojnie Niemcy dali Banderze fałszywy paszport na nazwisko Stefan Popel. Przyznaję, że taki pseudonim przypisano mu w gestapo, które go nadzorowało. I wyjaśniam, że Popel po niemiecku oznacza „palant”. Moim zdaniem wymownie świadczy to o stosunku właścicieli do agenta, prawda? ”- dodał ekspert."

-----------

Nie wiem, czy tak jest, u mnie w słowniku nie ma akurat tego tłumaczenia, najbliżej słowa popel jest - popelina, czyli coś obskurnego i ... dłubanie w nosie.

Popel to po łacinie - Popiel - legendarny władca na Słowiańszczyźnie, który odmówił współpracy "dwóm aniołom" - jak chcą w legendzie... czyli w dorobionej bajce na tematy poważne.


Propozycję zdrady, czyli pełnienia funkcji 5 kolumny, przyjął jednak niejaki Kołodziej, co skutkowało tym, że jego syn Mieszek stał się księciem wydartej ze Słowiańszczyzny ziemi, a potem jego syn Bolesław, o mały włos nie zostałby cesarzem połączonego Cesarstwa Rzymskiego (imitacji Lechii) i resztek Lechii, co prawie na pewno było w umowie "aniołów" z Kołodziejem.


Bolesław (Chrobry, powinno być Chabri - od: chabrowy - czyli niebieski) jest uważany za znamienitego władcę Polski, a był podobnie jak Lenin czy Piłsudski - agentem zachodu.


Bandera dostał pseudonim historyczny po zamordowanym Popielu, który nie zdradził nas, a Wałęsa - po Bolku Chrobrym, który stanowił zachodnią 5 kolumnę w ówczesnej Polsce...

Oczywiście ówczesna metoda na 5 kolumnę jeszcze nie była tak rozwinięta jak dzisiaj, stąd definicja nie będzie do końca przystawać do tamtych realiów...





Wołyń - Niemcy, a UPA

 

Na Wołyniu istniała spora mniejszość Niemiecka - czy ktoś sprawdził, czy czasami to nie właśnie niemcy stanowili trzon UPA?

Na pewno Bandera był niemieckim agentem i to Niemcy stworzyli Ukrainę wg metody Wędrującej Cywilizacji Śmierci, jako sposób na rozdrobnienie Słowiańszczyzny...

https://maciejsynak.blogspot.com/2013/12/jak-niemcy-stworzyli-ukraine-i-w-jakim.html






Na Wołyniu - powiat łucki i rówieński
















polecam na blogu tag: "bandera"











https://www.jungewelt.de/artikel/422770.botschafter-des-tages-andrij-melnyk.html








czwartek, 14 stycznia 2021

Wołyń - Niemcy, a UPA

 

Na Wołyniu istniała spora mniejszość Niemiecka - czy ktoś sprawdził, czy czasami to nie właśnie niemcy stanowili trzon UPA?

Na pewno Bandera był niemieckim agentem i to Niemcy stworzyli Ukrainę wg metody Wędrującej Cywilizacji Śmierci, jako sposób na rozdrobnienie Słowiańszczyzny...

https://maciejsynak.blogspot.com/2013/12/jak-niemcy-stworzyli-ukraine-i-w-jakim.html







https://pl.wikipedia.org/wiki/Mniejszo%C5%9B%C4%87_niemiecka_w_Polsce#/media/Plik:German_language_frequency_in_Poland_based_on_Polish_census_of_1931.PNG




wtorek, 4 lutego 2020

Bandera - Popiel



opublikowano: 28.01.2020 o 22:23newinform.com

Znaleziono rewelacyjne oświadczenie Stepana Bandery o Krymie




«Смотрю, разворошил я бандеровцев своими изысканиями. Раз они еще здесь, хочу напомнить, что после войны немцы выдали Бандере фальшивый аусвайс на имя Штефан Попель. Допускаю, что такую кличку ему присвоили в курировавшем его гестапо. И поясняю, что Popel на немецком означает «сопляк». По-моему, красноречиво свидетельствует об отношении хозяев к агенту, не правда ли?» – добавил эксперт.




„Popatrzyłem i otoczyłem banderowców swoimi badaniami. Ponieważ nadal tu są, chcę przypomnieć, że po wojnie Niemcy dali Banderze fałszywy paszport na nazwisko Stefan Popel. Przyznaję, że taki pseudonim przypisano mu w gestapo, które go nadzorowało. I wyjaśniam, że Popel po niemiecku oznacza „palant”. Moim zdaniem wymownie świadczy to o stosunku właścicieli do agenta, prawda? ”- dodał ekspert."


-----------


Nie wiem, czy tak jest, u mnie w słowniku nie ma akurat tego tłumaczenia, najbliżej słowa popel jest - popelina, czyli coś obskurnego i ... dłubanie w nosie.




Popel to po łacinie - Popiel - legendarny władca na Słowiańszczyźnie, który odmówił współpracy "dwóm aniołom" - jak chcą w legendzie... czyli w dorobionej bajce na tematy poważne.



Propozycję zdrady, czyli pełnienia funkcji 5 kolumny, przyjął jednak niejaki Kołodziej, co skutkowało tym, że jego syn Mieszek stał się księciem wydartej ze Słowiańszczyzny ziemi, a potem jego syn Bolesław, o mały włos nie zostałby cesarzem połączonego Cesarstwa Rzymskiego (imitacji Lechii) i resztek Lechii, co prawie na pewno było w umowie "aniołów" z Kołodziejem.



Bolesław (Chrobry, powinno być Chabri - od: chabrowy - czyli niebieski) jest uważany za znamienitego władcę Polski, a był podobnie jak Lenin czy Piłsudski - agentem zachodu.




Bandera dostał pseudonim historyczny po zamordowanym Popielu, który nie zdradził nas, a Wałęsa - po Bolku Chrobrym, który stanowił zachodnią 5 kolumnę w ówczesnej Polsce...



Oczywiście ówczesna metoda na 5 kolumnę jeszcze nie była tak rozwinięta jak dzisiaj, stąd definicja nie będzie do końca przystawać do tamtych realiów...







https://xnewsq.info/najdeno-sensatsionnoe-vyskazyvanie-stepana-bandery-o-kryme/?utm_medium=referral&utm_source=lentainform&utm_campaign=howto-news.info&utm_term=1245878&utm_content=8290441









wtorek, 6 stycznia 2015

Na Ukrainie publicznie wielbią UPA



Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy: Bandera i Szuchewycz bohaterami Ukrainy


Uwaga!
Wpisanie do wyszukiwarki wyrażenia "UPA", sprawi, że zostaniesz narażony na bardzo drastyczne zdjęcia.

Mer Lwowa i lider współrządzącej partii chce uznania UPA za bohaterów przez parlament Ukrainy

Mer Lwowa i lider współrządzącej Ukrainą partii "Samopomoc" Andrij Sadowyj uważa, że parlament w Kijowie powinien uznać Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) za formację będącą stroną walczącą podczas II wojny światowej.
"My pamiętamy o bohaterach. Każdego miesiąca miasto [Lwów] dopłaca wetaranom UPA z budżetu do emerytury po tysiąc hrywien i nadal będziemy to robić. Musimy pamiętać o naszych bohaterach - o współczesnych oraz o tych, którzy walczyli o nasze państwo w poprzednim wieku" - powiedział mer Lwowa Andrij Sadowyj.
Sadowyj twierdzi, że członkowie UPA powinni być uszanowani nie tylko przez jego miasto, ale także przez ukraińskie państwo na poziomie centralnym. Obecnie we Lwowie członkowie UPA, wdowy po nich i osoby więzione w przeszłości z przyczyn politycznych mają prawo do ulg przy wnoszeniu opłat komunalnych - podaje serwis Radiosvoboda.org. We Lwowie mieszka współcześnie ponad 500 członków UPA.
Ukraińska Powstańcza Armia jest odpowiedzialna za ludobójstwo na ludności polskiej Kresów, w czasie którego zamordowano od 100 do 150 tys. osób.
radiosvoboda.org / Kresy.pl



Pochód ku czci Bandery maszeruje ulicami Kijowa

W związku ze 106 rocznicą urodzin Stepana Bandery ukraińscy nacjonaliści postanowili udządzić marsz ku czci herszta jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjoanlistów i ideologa stworzonej przez OUN Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Banderowski marsz organizuje szowinistyczna partia Ogólnoukraińskie Zjednocznenie "Swoboda" i neonazistowski "Prawy Sektor". Pochód, poza funkcjonariuszami milicji, ochraniają także członkowie Gwardii Narodowej. Razem miało być według zapowiedzi około 300 funckjonariuszy, choć w praktyce byli dziś miało widoczni. Marsz wyruszył spod pomnika Tarasa Szewczenki. Na przedzie pochodu kroczyła młoda kobieta z portretem Bandery oraz duchowny z krzyżem. Pochód kończy się wiecem na Placu Niezależności. Jak powiedział lider partii Swoboda Ołeh Tiahnybok "W czas wojny wszyscy wspominają o słowach i ideach Stepana Bandery". Z kolei deputowany tej partii w Radzie Najwyższej Andrij Ilenko zażądał w imieniu demonstrantów przyznania "wszystkim bojownikom o wolność, w szczególności Stepanowi Banderze i Romanowi Szuchewyczowi" tytułów bhaterów Ukrainy. 
Uczestnicy pochodu wznosili okrzyki "Jeden język, jedna nacja, jedna ojczyzna - to Ukraina", "Obcy pamiętaj - tu rządzi Ukrainiec", "Bandera, Szuchewycz - bohaterowie narodu".
obozrevatel.com/unian.net/kresy.pl

 

 

Marsze na Ukrainie z okazji 106. rocznicy urodzin Stepana Bandery

Logo dostawcy  PAP |  dodane 2015-01-01 (20:15) W Kijowie, a także w innych miastach Ukrainy, w tym we Lwowie i w Odessie, zorganizowano marsze z pochodniami pamięci w 106. rocznicę przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery.

Na marsz w Kijowie przybyło - według różnych źródeł - od ponad tysiąca do kilku tysięcy ludzi. Manifestację, zorganizowaną przez partie nacjonalistyczne Swoboda i Prawy Sektor, zakończył wiec na Majdanie Niepodległości.

- W warunkach wojny wszyscy wspominają wypowiedzi Stepana Bandery o północnym sąsiedzie, a mianowicie to, że z Moskwą nie wolno się dogadywać i że Moskwa to agresor - powiedział przed rozpoczęciem marszu lider Swobody Ołeh Tiahnybok, którego cytuje agencja Unian.

Z kolei deputowany Rady Najwyższej Ukrainy z partii Swoboda Andrij Iljenko oświadczył, że "uczestnicy akcji pamięci domagają się, by wszyscy bojownicy o wolność Ukrainy, zwłaszczaStepan Banderai Roman Szuchewycz, zostali oficjalnie uznani przez państwo za bohaterów narodowych".

Marsze ku czci Bandery zorganizowano także w innych ukraińskich miastach, w tym we Lwowie, Odessie, Dniepropietrowsku.

Szuchewycz to dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii. Bandera był przywódcą jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, UPA, jest odpowiedzialne za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Jako działacz, a potem przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce Bandera był organizatorem akcji terrorystycznych przeciwko państwu polskiemu i ZSRR, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat radziecki we Lwowie oraz w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych II RP Bronisława Pierackiego.

Za zamach na Pierackiego został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na dożywocie. Uwolniony został po upadku II Rzeczypospolitej. 30 czerwca 1941 roku Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 był aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie w Sachsenhausen. Przebywał tam do września 1944 r. Po II wojnie światowej Bandera zamieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel. W październiku 1959 roku został zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.

W roku 2010 Stepan Bandera otrzymał pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy. Nadał mu go specjalnym dekretem ustępujący wówczas prezydent Wiktor Juszczenko. Dekret ostatecznie został uchylony przez sąd. Przyznanie Banderze tytułu Bohatera Ukrainy wywołało sprzeciw w Rosji oraz w Polsce.



http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Fmer-lwowa-i-lider-wspolrzadzacej-partii-chce-uznania-upa-za-bohaterow-przez-parlament-ukrainy#

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-marsze-z-okazji-106-rocznicy-urodzin-stepana-bandery,nId,1582539#
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Marsze-na-Ukrainie-z-okazji-106-rocznicy-urodzin-Stepana-Bandery,wid,17147808,wiadomosc.html?src01=6a4c8&ticaid=114175&_ticrsn=3

http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz%2Fpochod-ku-czci-bandery-maszeruje-ulicami-kijowa-foto#



niedziela, 21 grudnia 2014

Zabawy w nacjonalizm: czego uczy historia?

 przedruk

Choroba rozwojowa czy poszukiwanie identyfikacji narodowej? Na Ukrainie politycy już od dawna celowo i metodycznie zmieniają historię. Po objęciu władzy przez Juszczenkę w podręcznikach pojawiła się teza, że Ukraińcy są najstarszym narodem na świecie, od którego wywodzą się wszystkie inne narody.

Doszło nawet do sensacji: znaleziono ukraińskich przodków Jezusa Chrystusa. Ale wszystko to można uznać za śmieszne absurdy, gdyby nie fakt, że właśnie w tamtym czasie bandyci z UPA, na sumieniach których jest tysiące ofiar – Bandera i Szuchewycz - zostali bohaterami narodowymi. Obecnie ich zwolennicy zasiadają w Radzie Najwyższej.


W 2014 roku na Ukrainie planowano uczcić 70. rocznicę wyzwolenia kraju spod okupacji faszystowskiej. W trakcie zaciętych walk zginęło wówczas około trzech milionów żołnierzy Armii Czerwonej – Ukraińców, Rosjan, Białorusinów, Gruzinów i przedstawiciele innych narodowości. Walczyli oni ramię w ramię.
W ciągu roku zamierzano przypomnieć najważniejsze bitwy, wyemitować specjalne medale i monety. Jednak obecne władze sprowadziły te uroczystości do minimum, ograniczając się do złożenia wieńców na Grobie Nieznanego Żołnierza w Kijowie i do warty honorowej w miejscowości Babi Jar, gdzie faszyści masowo mordowali cywilów. Komisji państwowa ds. telewizji i radia Ukrainy zaleciła rezygnację z określenia „wyzwolenie” w trakcie naświetlania tamtych wydarzeń. Kijowskie władze uważają bowiem, że w 1944 roku Ukraina nie została wyzwolona. Wobec tego, ich zdaniem, bardziej właściwe jest stosowanie terminu „wygnanie”.


To zaledwie jeden z przykładów rewidowania wyników drugiej wojny światowej. Podobne próby były podejmowane w ostatnich latach na Ukrainie, – podkreśla dyrektor Centrum ds. Koniunktury Strategicznej Iwan Konowałow:

To najbardziej niebezpieczna rzecz, która mogła się wydarzyć. Okazuje się, że zarówno żołnierze radzieccy, jak i amerykańscy, brytyjscy, polscy i wielu innych walczyli i ginęli za coś innego, a zwycięstwa nad faszyzmem nie było. Jeśli obecnie kijowskie władze usiłują przedstawić jako jedną ze stron konfliktu banderowskie bandy, które kolaborowały z faszystami, wykonywały ich rozkazy, to zrównują faszystów z tymi, którzy ich pokonali.


Główne niebezpieczeństwo, wynikające z takiego podejścia, polega na tym, że historia jest wykorzystywana nie w celu uzmysłowienia sobie przeszłości, lecz dla rozstrzygania bieżących zadań politycznych, - powiedział historyk Aleksander Diukow, dyrektor Fundacji „Pamięć historyczna”:

Różne interpretowanie wydarzeń historycznych stanowi cechę nauk historycznych, nie ma w tym nic nagannego. Inna sprawa, że w pewnych przypadkach powstają sytuacje, kiedy różnice w traktowaniu wydarzeń, o których dyskutują historycy, są wykorzystywane do rozstrzygania zadań politycznych. Właśnie widzimy to na Ukrainie i to od dość dawna. Chodzi o to, że władze Ukrainy jeszcze za czasów Juszczenki stawiały przed sobą zadanie przeformatowania świadomości narodowej Ukraińców.


Owoce tej polityki zbierane są na Ukrainie. W Radzie Najwyższej zasiadają dowódcy batalionów pacyfikacyjnych, którzy pod czarno-czerwonymi flagami ukraińskich nacjonalistów wojowali w Donbasie. Prezydent Poroszenko wydał dekret, w którym 14 października – datę utworzenia Ukraińskiej Armii Powstańczej UPA – uznano za oficjalne święto. Z kolej hasło UPA – „Chwała Ukrainie, chwała bohaterom” - stało się oficjalnym powitaniem.


 

piątek, 21 marca 2014

Niemieckie zamieszanie na Ukrainie

 
Dr Jerzy Jaśkowski
Polska
2014-03-12 
Ukraińskie zamieszanie, czy brak elementarnej wiedzy. Pojęcie Naród, początki. #2[fragmenty]
[...]
 Zupełne między bajki włożyć można opowiadania H. Sienkiewicza o tym, że jakiś tam Chmielnicki, po awanturze o kobietę, uciekł ze skargą do Kozaków i prośbą o pomoc. W obozie kozackim baby mogły być co najwyżej markietankami, podającymi wino lub piwo. Gdyby taki chłop przyszedł zapłakany po utracie kobity, to nimby skończył opowiadać, zostałby posiekany na kawałki jako mazgaj. Chmielnicki przyszedł z pieniędzmi na budowę czajek i zakup broni. Łodzie potrzebne były do ataków na Turka. Chodziło przecież o sprowokowanie Turka i odwrócenie jego uwagi od Wiednia. Po to przyjeżdzał na Siczy poseł wenecki. Stare kroniki klasztorne wspominają o jakiś burdach w 1648 roku, w jakimś powiecie na Ukrainie, ale w klasztorze w Warszawie, nikt o niczym poważnym, z wyjątkiem tego hultajstwa, nie słyszał. No, oprócz najazdu Moskwicina.

Z niewiadomych względów, albo właśnie wiadomych, przez ostatnie 60 lat wymazywano z polskiej świadomości fakt wojny z Moskwicinem. Już na 4 lata przed awanturą Chmielnickiego, zwaną obecnie nie wiadomo dlaczego powstaniem, wojska Moskwicina w sile ok. 200 000 zaatakowały Polskę. Tereny te znajdowały się w XVII wieku już w domenie wpływów Moskwy, a właściwie Kompani Moskiewskiej, czyli Anglików. Stąd pieniądze. Przysłowie mówi wyraźnie, że Anglicy będą walczyli do ostatniego żołnierza zaciężnego. A przysłowia są ponoć mądrością narodów.

Tenże Pol-Pot XVII wieku, Chmielnicki, wymordował jak podają, ok. 100 000 czerni, czyli chłopstwa i mieszczan z małych miasteczek, czyli prawdziwych obywateli dzisiejszej Ukrainy oraz 100 000 żydów, czyli potomków Chazarów. Żeby było śmieszniej, jest uważany obecnie za bohatera narodowego tego tworu, zwanego Ukrainą. Może dane odnośnie rzezi mieszkańców kresów są przesadzone, ale w bitwach z Moskwicinem, po obu stronach stawały armie po 20 000 - 40 000 żołnierzy, a w walkach ze Szwedami po kilkaset do paru tysięcy. Od razu pokazuje to, gdzie tkwił ciężar walki. Jakie siły musiała Rzeczpospolita wystawić do walki z Moskwicinem. 
A generalnie, chodziło o zniszczenie polskiego handlu przez Morze Czarne i przejęcie go przez Anglię. Anglia już w XVII wieku szykowała się do przejęcia całego handlu ze wschodem.

Tak więc na skutek działania pieniędzy Kompanii Moskiewskiej, zdrady i przekupstwa kozaków [czyli ówczesnej Legii Cudzoziemskiej], utraciliśmy zarówno tereny tych trzech województw w 1658 roku ostatecznie, a zaraz potem na skutek dalszej realizacji polityki Habsburgów, przez kolejnego amatora na tronie polskim - J. Sobieskiego, straciliśmy 20% tych ziem i odcięcie handlu. Doprowadziło to do upadku Rzeczpospolitej. Przecież tzw. królowie z dynastii saskiej także byli poddanymi cesarza Habsburga!

Wracając do ludności. Przywleczona przez Sobieskiego i Turków zaraza zdziesiątkowała ludność zamieszkującą Podole, Wołyń, całą Małopolskę Wschodnią. Stąd po latach napływ nowych mieszkańców i przesiedleńców carskich. Wybiegając trochę do przodu, zasiedlenia terenów Dzikich Pól ludnością innej narodowości, zaczęły się od razu po przejęciu terenów przez Moskwicin.

Jak podaje historia żydowska, carat realizując starą rzymską zasadę „divide et impera” [dziel i rządź], zaczął od 1783 roku osiedlać na Krymie Żydów z całej Rosji. Żydzi byli elementem obcym kulturowo, a wiec trudnym do łączenia się z Tatarami. Jednocześnie nawiązywali do swojego Chazarskiego pochodzenia i praw, a więc było to coś w rodzaju powrotu na stare ziemie. Podobnie w 200 lat później wracali do Palestyny.

Po 1920 roku, pod wpływem Żydów amerykańskich i za finanse Wspólnego Komitetu Dystrybucyjnego, Sowieci utworzyli nawet w 1923 roku Autonomiczny Region Żydowski na Krymie. Byłoby to więc już trzecie państewko żydowskie, po Amurskim, Palestynie i uprzednio Argentynie. Jak wiadomo, w ubiegłym roku Żydzi, ponownie chcąc się osiedlić w Argentynie, wykupili ponad milion kilometrów kwadratowych, całą Patagonię.

Pomiędzy 1924 a 1938 rokiem Joint Distribution Comittee, poprzez spółkę zależną American Jewish Joint Farmer Corporation i przy finansowym wsparciu amerykańskim, np. Juliusa Rosenwalda, wspierał zakładanie żydowskich kołchozów na Krymie. Wyrastały całe dzielnice żydowskie w miastach. Trzeba pamiętać, że jednym z głównych prowokatorów tzw. rewolucji bolszewickiej był Lejba Bronstein zwany Trockim, żyd Amerykański, który z ok. 10 000 byłych żołnierzy rosyjskich przyjechał do Petersburga w 1917 roku. Więcej w książce pt. „Zbrodnia na Morzu Białym 1940”. Żona Mołotowa, z domu Polina Zhemchuzina [jej siostra wróciła do Izraela] z południa Ukrainy, bardzo energicznie popierała te akcje. Moskwicin przejmując te tereny zapewniał sobie handel przez Morze Czarne, bez specjalnych dodatkowych opłat celnych i o to chodziło.

Tak więc, wymieniając w kolejności historycznej, na terenach obecnej Ukrainy, do resztek Chazrów, Połowców, Tatarów, Polaków i Niemców, doszli Żydzi przesiedlani z carstwa. Pod pojęciem narodowości kryje się nie tylko język, ale i wytwarzanie szeroko rozumianej kultury, a ta pozostała głównie w rękach polskich. Żaden z królów polskich nie był niestety na takim poziomie intelektualnym, aby budować szkoły wyższe na tych terenach. Pierwsze uniwersytety powstały po rozbiorach polskich, w czasie niszczenia w Polsce oświaty, a przenoszenia zbiorów na tereny Ukrainy i Czarnomorza. Car wydawał ok. 10 razy więcej na oświatę w swoich guberniach, aniżeli w na terenach Królestwa Kongresowego.

Szanowny Czytelniku, musisz sobie przyswoić i zapamiętać, że od czasu tzw. schizmy protestanckiej, uniwersytety służyły i służą, głównie indoktrynacji społeczeństwa. Władca po to utrzymywał szkoły wyższe, aby łatwiej mu było kierować ludnością.
Tego nie rozumieli królowie w Polsce, otaczając się cudzoziemcami: Piastowie i Jagiellonowie, a potem, ci tzw. wybierani, generalnie już byli obcokrajowcami. Nie reprezentowali więc polskiej racji stanu.
Skutki znamy. Polską historię przez ostatnie dwa wieki pisali cudzoziemcy na potrzeby państw okupacyjnych [rozbiorowych].

W XIX wieku zaczynają się kolejne pogromy ludności. Realizując plan Rothschilda stworzenia latyfundiów żywnościowych, po wielkim głodzie w Irlandii, przystąpiono pod koniec XIX wieku, do organizacji migracji żydów do Ameryki. No, ale jaki chłop rzuci swoje gospodarstwo i przeniesie się na nieznane. Zorganizowano więc tzw. pogromy. Odpowiednia propaganda robiła swoje. W kronikach kościelnych znajdują się zapiski księży mówiące, że po wsiach chodzą nieznane typki nawołujące do emigracji. Nawet dobrzy gospodarze sprzedawali ziemię za połowę ceny i wyjeżdżali. Ktoś więc musiał te „biura turystyczne” organizować. Ktoś musiał te statki przygotować. Ktoś musiał zadbać o całą logistykę. Tylko bardzo naiwni mogą przyjmować informację o spontaniczności takiego procesu. Inna sprawa, że Hameryka wcale nie chciała tak żydów przyjmować. Znany jest przypadek śmierci z pragnienia ok. 5000 żydów na redzie Nowego Jorku pod pretekstem kwarantanny w 1905 roku. Komisja emigracyjna, złożona głównie z Żydów, nie chciała tej hałastry i konkurencji ze wschodu wpuścić na ląd.

Kolejny ubytek rodzimych mieszkańców tych terenów spowodowała I Wojna Światowa. Ludzie ginęli z powodu poboru do wojska i głodu, który z tego powodu [wojny], wybuchł w 1916/1917 roku. Wyraźnie trzeba podkreślić straty rdzennej, czyli gospodarującej tymi terenami od wielu pokoleń, ludności polskiej. Doskonale opisuje to Zofia Kossak-Szczucka, np. w POŻODZE. Szacuje się, że straty ludności wynosiły kilka milionów. Kolejne kilkumilionowe straty, to lata 1920 -1923.

Dekret Kominternu o przenoszeniu fabryk z Ukrainy za Ural z 1930 roku, a wraz z tym przenoszenie robotników i chłopo-robotników, doprowadził do Wielkiego Głodu w 1932/33. Szacuje się, że kolejne 8 do 10 milionów zmarło. Zaraz potem zaczęła się II Wojna Światowa i kolejne 4/5 milionów mieszkańców tych ziem zginęło. Doliczyć trzeba masowe wysiedlenia ludności polskiej i ludobójstwo UPA. To także strata najbardziej czynnej zawodowo i świadomej społecznie części mieszkańców tych terenów. Potem był jeszcze głód 1946/7 i czystki Stalina w 1953 r.

Między bajki należy włożyć wszelkie opowiadania o historii UPA i ONU. Rzekomo jakiś tam człowieczek napisał jakiś tam program, który to program, masowo przyjęty przez ludność, doprowadził do LUDOBÓJSTWA. To tak, jakby powiedzieć, że Wałęsa napisał konstytucję Rzeczypospolitej, lub Postulaty Stoczniowe. Zdziwienie budzi wiec tego rodzaju dezinformacja, pojawiająca się w poważnych, dokumentalnych opracowaniach. Troszkę ta sprawa przypomina inną, jaka pojawiła się po Drugiej Wojnie. Do lat 70-tych ubiegłego wieku wszyscy wiedzieli, że wojnę wywołali Niemcy i Niemcy mordowali w obozach koncentracyjnych. No, może nie takie ilości, jak podawali komuniści, ale przecież nie mogli się przyznać w owym czasie, że oni też mordowali Polaków. Tak więc wrzucono te wszystkie mordy do jednego, tj.  niemieckiego worka. Otóż od lat 70-tych pojawili się jacyś niezidentyfikowani naziści. Kto, czy co to za cholera, nikt nie wie, ale nawet zdawałoby się wykształceni i wiarygodni autorzy, a na forach używają pojęcia naziści! A na mapie nie mogą ich wskazać!

Cała sprawa zmiany orientacji i indoktrynacji mieszkańców Podola i Wołynia wywodzi się od planów Bismarcka z 1871 r., stworzenia terenów rolniczych dla wielkich Niemiec. 
Za pieniądze otrzymane z kontrybucji francuskiej, powstały między innymi konsulaty niemieckie w Kijowie i Odessie. Odessa jeszcze w latach 1905- 1910 w niemal 80% mówiła po polsku. 
Długoletnia i konsekwentna praca niemiecka doprowadziła do zmiany orientacji części ludności zamieszkującej te tereny. Jak wiadomo, pieniądz robi swoje. Widać to także obecnie. Niemieckie plany, realizowane częściowo przez Piłsudskiego, prowadziły do próby stworzenia buforowego państwa zwanego Ukrainą, którego szefem miał być książę Skorobogacki. 
Plany te pokrzyżowała nawała bolszewicka, idąca w kierunku Morza Czarnego i na Wiedeń „ku chwale Rewolucji Światowej”.

Stąd uderzenie wyprzedzające gen. Sikorskiego na Kijów w roku 1920. Obrońcą Kijowa był znany i doświadczony niemiecki gen Keller, a nie żaden sowiecki komisarz. 
Po pokoju brzeskim Niemcy zostawili na tych terenach ok. miliona żołnierzy.
O zaciętości walk świadczy śmierć tego generała na polu bitwy. Generałowie na ogól rzadko giną na polu bitwy, szczególnie w XX wieku. 
Wypada przypomnieć, że jeden z pierwszych dekretów Lenina, nadawał każdemu niemieckiemu żołnierzowi, który chce pozostać w Sowietach, stopień wyżej i rentę. To kolejny, niemiecki element ludności na kresach. 
To także wyjaśnia szybkość mobilizacji Armii Czerwonej. Niemcy po traktacie w Rappalo w1922 roku, nadal prowadzili poligony na terenach, obecnie nazywanych Ukrainą, aż do 1939 roku. Stąd kontakty z miejscową ludnością. Bandera był szkolony przez Gestapo w Gdańsku, a Mielnik przez Abhwerę w Wiedniu.

To żaden „ukraiński” patriota, tylko najemnik. Gestapo i NKWD współpracowały już od 1935 roku. Znane są spotkania pułkownika NKWD, w Polsce zwanego Bierutem alias B.Bielak alias Birkowski alias Iwaniuk alias Wagner, z gaulajterem Forsteterem, w 1935 roku w Oliwie, w posiadłości  przy ul. Piastowskiej 32. Nie można zapomnieć, że Niemcy w 1942 roku użyli armii kozackiej do walki na Bałkanach w Jugosławii. Jak wiadomo, chociażby z opisów Józefa Mickiewicza, oddziały kozackie wędrowały z kobietami i dziećmi. A wymordowane zostały przez aliantów, głownie Anglików, na terenach Austrii w 1945 roku.

Tak więc na obszar obecnie nazywany Ukrainą, znów napływała ludność z całego Sowietu. Policzmy: obecnie ludność Ukrainy to ok. 45 milinów. W ciągu ostatnich 100 lat zginęło:

pogromy 1905  - kilka milionów
1914-1918        - kilka milionów
1920-23            - kilka milionów
1933                  -8 -10 milionów
1940-44             -8 -10 milionów
1946/7               - kilka milionów
1954                  - kilka milionów

W sumie to ok. 35 - 40 milionów ludzi zginęło, lub zostało przesiedlonych. Tak więc nie ma rodziny na tych terenach, której 3 pokolenia mieszkałyby w jednym miejscu i mówienie o jakimś narodzie, w tej sytuacji, jest fikcją. 
Obecna Ukraina, ok. 45 milionów mieszkańców, to twór polityczny, z całkowicie pomieszaną ludnością, z całego niemal świata. Nawiązywanie do tradycji kozackich również nie jest niczym usprawiedliwione. Trudno więc mówić o jakimś narodzie ukraińskim. Przypomnę, że wg encyklopedii, pojęcie naród oznacza „wspólnotę o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym, społecznym i kulturowym, wytworzoną w procesie dziejowym, przejawiającą się w świadomości swoich członków”. Zamieszkująca obecnie te tereny ludność nie ma żadnej świadomości jedności. W Kamieńcu Podolskim spokojnie w kawiarni można rozmawiać z gośćmi mówiącymi, że tych z Wołynia trzeba oddzielić, bo niczego nie rozumieją i będzie spokój. 
Z kolei na Wołyniu i Podolu ludzie indoktrynowani, szkoleni i opłacani przez Niemców tworzą coś, co się nazywa Organizacją Nacjonalistów Ukraińskich. Jeszcze w latach 1970-tych przesiedleńcy z Mazur [studenci], jeździli do Monachium do siedziby zarówno UPA, jak i Gehlena, na „naukę języka”. Tak się to nazywało w dokumentach paszportowych. IPN posiada spore archiwa na ten temat. Nie zapominajmy, że Bandera, agent niemiecki, został zamordowany właśnie w Monachium w 1959 r. Stał się już niewygodny. Nowe czasy nadchodziły.

Również opowiadanie bajek, pisanych w nowomowie, z pojęciami typu „oligarchia”, kompromituje piszącego, czy mówiącego o tym. Wiadomo, że żadna oligarchia nie mogła powstać przy wynagrodzeniu ok. 20 - 30 dolarów miesięcznie. To, co dzisiaj przedstawia nam się, jako rzekomą oligarchię, to wydmuszki służb specjalnych, szczególnie GRU [branża paliwowa, stalowa, bankowa]. Żenujące jest więc używanie tego pojęcia przez polskich intelektualistów. Powinno się pisać: „pan ataki to a taki, czasowo oddelegowany do reprezentowania służb na stanowisku jawnym”.

Mówienie o świadomości narodowej, ludności przebywającej  na tych terenach, jest mało poważne. Świadomość narodową, to miała polska ludność, przed wymordowaniem w masowym procesie ludobójstwa w latach 1939 - 54. Obecnej jest wszystko jedno, kto nią rządzi. Byle by był spokój i można było godziwie żyć.

Trzeba zawsze mieć na uwadze, że wszelkie zamieszki, plakaty, ulotki kosztują i to sporo. Brednie, że ludzie składają się i ze składek kupują materiały propagandowe, nie znajdują żadnego dowodu w praktyce. Tzw. dobrowolne, spontaniczne składki, przy obecnym wynagrodzeniu w Polsce, czy tym bardziej na Ukrainie, nie pozwalają na kupno ciastek w dniu dziecka. Mamy pewne doświadczenie w temacie składek. Pomieszczenia Muzeum „Sybir pro memento”, istniejącego od 2003 roku, wymagają remontu, po 10 latach eksploatacji. To jest kilkanaście kubłów farby, trochę gipsu itd. I od 9 miesięcy nie możemy zebrać tej kwoty. A co tydzień, co najmniej kilkadziesiąt osób przychodzi na spotkania. Dla porównania, zamieszki na majdanie w samym Kijowie kosztowały w ciągu miesiąca 5 miliardów dolarów. To podała prasa amerykańska. Trudno więc mówić o spontaniczności i wysłuchiwać tej żenującej propagandy w mass mediach. Jedyną reakcją Polaków powinno być zaniechanie kupowania takiej „prasy”. Zaraz zastrzegam się, że o żadnym bojkocie tu nie piszę, ale PT Radni samorządowi powinni się zastanowić, co prenumerują.

Czytający gazety i oglądający telewizję, czy sprawozdania w internecie, powinien także pomyśleć, jak to możliwe, że w obecnie sytuacji, rzekomo samodzielnie, z Polski jedzie sobie osobnik z pomocą dla „Ukraińców” z, jak to wspomina jeden z internautów, 60 000 gotówki i kupuje szczoteczki do zębów „chłopcom” na Majdanie. Nie należy również zapominać, że już w czasie awantury bałkańskiej, roty ukraińskie współpracowały z NATO w zapewnianiu ładu i pokoju. Czyli historia rewolucji się powtarza, podobnie jak w 1905 roku. Przecież doświadczenie po to się zdobywa, aby być mądrzejszym i je wykorzystywać.

Prawdziwą historię terenów Wołynia i Podola ostatnich 150 lat, a generalnie Małopolski Wschodniej, będzie można poznać po otwarciu archiwów niemieckich. Tak się dziwnie jednak składa, że żadnemu historykowi z terenów nad Wisłą nie uśmiecha się ta praca. I proszę zauważyć, ani w komunizmie, kiedy to mieliśmy bardzo dobre stosunki z NRD, ani obecnie, kiedy to Platforma ma wspaniałe stosunki z Niemcami, żadnemu intelektualiście nie chce się wyjaśniać tych problemów. Nadal wolą bezmyślnie powtarzać propagandę czasów Bismarka i Franza Jozefa, wykładaną w uniwersytetach małopolskich przez hrabiów galicyjskich.


P.S. Jest to bardzo zabawna sprawa, że pomimo tych wszystkich dyskusji i faktów, społeczeństwo nadal uważa polityków za poważnych ludzi. Zdecydowana większość z pośród nich, to aktorzy mający rozpisane role. Podobnie, jak to swego czasu Urban i Michnik-Szehter prowadzili ostrą dyskusję w TV, a potem razem wsiadali do samochodu, nabijając się w kułak z telewidzów. Prawdziwi rozdawcy ról i reżyserzy wcale nie muszą mieć aplauzu widowni telewizyjnej.

P.S.2 Zawsze się dziwię, że osoby prezentujące się jako narodowości polskiej używają pojęć oderwanych od naszego Kraju. Jeżeli w 1990 roku otwartym tekstem powiedziano, ze pomiędzy 1944 a 1990 byliśmy pod dominacją Sowietów to dlaczego „Polacy” używają pojęcia np. prezydent Bierut? Przecież to był płk NKWD - B.Bielak alias Birkowski alias Iwaniuk alias Wagner alias.... facet oddelegowany do trzymania za przysłowiowy pysk tubylczą ludność. Jeżeli My samo nie zaczniemy używać poprawnych pojęć to kiedy nasze wnuki się ich nauczą?

P.S.3 Co jakiś czas znajdujemy w mediach sformułowania „polska racja stanu”. Nieodparcie nasuwa się pytanie, a przez kogo opisana czy sformułowana została ta rzekomo polska racja stanu? Przecież  praktycznie od 1920 roku nie ma takowej. Przewrót majowy w 1925 roku dokonał się za pieniądze wywiadu angielskiego. Te 800 000 funtów ówczesnych, Józef Piłsudzki - Ginet - Selman pokwitował i 200 000 niewykorzystanych funtów zwrócił, na co pokwitowanie znajduje się w Brytyjskim Ministerstwie. Tamta „polska racja stanu" poniosła kompromitację całkowitą w 1939 roku. Po 1945 do 1990 byliśmy republiką i wypełnialiśmy polecenia Sowietów. Po 1990 - 2006 nikt nie opracował „polskiej Racji”. Chyba nikt poważnie nie traktuje wysyłania chłopców do krajów arabskich jako polskiej racji stanu. A wiec powtarzam w cywilizacji łacińskiej mówimy ja, moim zdaniem... w cywilizacjach azjatyckich mówimy my......Polacy powiedzieli, Polacy zrobili itd.


Kontakt do autora: jjaskow@wp.pl

 
 
http://www.prisonplanet.pl/polityka/ukraiskie_zamieszanie,p1658554933
 

KOMENTARZE

  • Co pisza w prasie USA?
    Podam w oryginale.
    - "BERLIN (Reuters) - If an escalation of Europe's stand-off with Moscow over Ukraine results in economic sanctions, more than 6,000 German companies who do business with Russia would suffer catastrophic losses, Germany's main trade body has warned.
    "About 6,200 German companies are engaged in Russia, some of them very strongly," Anton Boerner, head of the BGA exporters' body, told the Dortmunder Ruhr Nachrichten newspaper in an interview published on Friday. "For them, economic sanctions would be a real catastrophe."

    Dzisiaj przeczytałem w "naszej prasie" ze Polska będzie kupować (rosyjski) gaz ziemny z Niemiec wiec nie mamy się co o Niemców
    martwic! :-(
  • @
    5*. ciekawe elementy.
  • @Stara Baba 21:05:03
    Tak, też to czytałem...

    mitteleuropa...
  • --------- wydawało by śię ,że znakomite historyczne opracowanie
    ---bez polskiej RACJI STANU ?? nie ! na koniec Autor jednak ją określił
    ---CYWILIZACJA ŁACIŃSKA , którą ja obwiniam o ZAMORDOWANIE polskiej RACJI STANU

    http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99te_Cesarstwo_Rzymskie







    http://zagozda.neon24.pl/post/104835,kto-ruguje-polskosc-z-opolszczyzny

    ------------itd ............... i !! cywilizacja łacińska
  • @Autor
    *5!

    Pozdrawiam.
  • @ Autor
    Daję 5 gwiazdek, bo wpis jest super.

    Mam jednak pytanie. Napisał Pan:

    "...Moskwy, a właściwie Kompani Moskiewskiej, czyli Anglików. Stąd pieniądze. Przysłowie mówi wyraźnie, że Anglicy będą walczyli do ostatniego żołnierza zaciężnego."

    Czy zatem Moskwa to jakaś taka marchia angielska? Tam też się wepchali? To, że Ruryk to zruszczony Roderyk, że był wikingiem i stąd się wzięła pierwsza dynastia, to gdzieś kiedyś czytałem. Ale o Anglikach w Moskwie słyszę/czytam pierwszy raz. Bardzo proszę o wyjaśnienia. Będę również wdzięczny za link.

    Kłaniam się nisko.
  • @Stara Baba 21:05:03
    Czyzby chodzilo o wypchniecie z Rosji niemieckiego biznesu i zastapieniem go amerykanskim? Jest faketm ze Amerykanie zaczeli inwestowac w Rosji coraz wieksze pieniadze i co najwazniejsze byl to pieniadz inwestycyjny.
  • Autor
    Podczas kiedy tzw. nasi daja odpor propagandowy Rosjanom, Niemcy wchodza na nasze rynki miekko jak noz w maslo.
  • @Jasiek 13:21:45
    Po pierwsze, to nie jest mój tekst, Autor wymieniony jest na początku.

    Po drugie, tekst dotyczy całej historii Ukrainy i regionu, a nie tylko ostatnich 10-tek lat.

    Pozdrawiam
  • @slepa manka 15:00:21
    Chyba już dawno weszli?
  • To by potwierdzało, że Niemcy z każdej strony nas i Rosjan chcą
    załatwić.
    Już gdzieś to czytałem, że Bismarck powiedział coś w sensie, że bóg stworzył żydów polskich, aby byli agentami niemieckimi.
    Rewolucja październikowa była wykonana rekami żydów za pieniądze z zachodu.
  • @slepa manka 14:58:25
    Raczej chodzi o to samo co zawsze - zdobycie Rosji.
    Po drodze tymczasowo ponosi się koszty.
  • ----- generalnie w Moskie / siedzi / biznes niemiecki -europejski -Chiny
    ---- samochody ! japończyki /korea / leksusy -inne, jakich na zachodzie nie widziałam -mercedesami jeżdżą już sprzątaczki :)) --wszystkie nowo budowane domy/ wieżowce / galerie mają zwieńczenia z motywem rosyjskim !!!! Moskwę budują Turcy -tyś.małych śniadych czukczów sprząta miasto -usługi typu ! fryzjer,krawiec itp.Gruzini -w mieście nie znajdzie się papierka ani pijaka / ci mają zakaz wychodzenia na miasto / w razie pojawienia się -są zgarniani do ZAMKNIĘTYCH osiedli gdzie zamyka się patologie -ŁAPÓWKARSTWO/NEPOTYZM jest powszechne !-na pasach na zielonym świetle można być rozjechanym jak żaba --ciuchy światowych marek są tańsze jak u nas z materiałów o jakich nam się NIE ŚNIŁO -ŻYWNOŚĆ tańsza niż w Polsce .
    Moskwiczanie są wysocy 180/90 kobiety 165 w górę -PIĘKNA NACJA -zniknął też STRACH w zachowaniu ludzi --25 lat temu strach DRGAŁ !!! na ulicy !--był wszechobecny
  • @Maciej Piotr Synak 15:45:56
    "Autor wymieniony jest na początku."

    "tekst dotyczy całej historii Ukrainy i regionu"

    Dziękuję za odpowiedź. Nic się nie dowiedziałem. To, że tekst jest innego autora, to nie znaczy, że nie może Pan mieć na ten temat jakiejś wiedzy. Ja o Roderyku napisałem, a w zamian dostałem niemalże pouczenie. Odpowiedzi nie uważam za merytoryczną. Nawet "nie wiem" byłoby lepsze.
  • @Jasiek 17:56:52
    Przykro mi, jeśli tak to Pan odebrał, nie było to moją intencją.

    Aż tak nie orientuję się w temacie, aby zajmować głos, dla mnie to też ciekawa sprawa, dlatego publikuję, aby i inni mogli sobie porównać ze swoją wiedzą, piszę właśnie tekst o roli niemiec w historii Polski i nie wygląda to dobrze, powyższy tekst niestety potwierdza moje domysły - niemcy mieszają u nas od 1000 lat i to prawie bez przerwy, jak mało wiemy o swojej historii i polityce...

    Pozdrawiam
  • @Maciej Piotr Synak 23:32:19
    "Przykro mi, jeśli tak to Pan odebrał, nie było to moją intencją."

    Proszę się nie martwić - już mi lepiej. Przynajmniej dowiedziałem się o doktorze Jaśkowskim. Tylko na jutubie jest problem z dźwiękiem - Pan Klaudiusz Wesołek chyba miał braki sprzętowe ;-) Ciekawe jak się miewa. Szkoda, że mam tak daleko, bo chętnie wbiłbym na spotkanie.

    "Aż tak nie orientuję się w temacie,"
    "niemcy mieszają u nas od 1000 lat i to prawie bez przerwy,"

    Oj tam, oj tam... ;-) Wcale nie trzeba dużo zachodu, żeby się domyśleć, że mącą tu ruskie i pruskie bo innych sąsiadów nie mamy :-)))) Tyle bezpośrednio. Pośrednio jeszcze Anglicy i żabojady, bo granie na słabą Polskę kanalizuje niemiecką ekspansję i oddala ją od ich zgnuśniałych grajdołów. Globalną grę z kim popadnie podejmują jeszcze "ogon machający psem" czasem pies sam z siebie też, masony i koncerny międzynarodowe. No a że "łunia" jest narzędziem dominacji niemiec w Europie to powiedziała Thatcher. Dlatego Jasiek zagłosował przeciwko "byciu członkiem". A to błąd. Trzeba było ręcznie przetłumaczyć zwolennikom, że nie można. Głosowanie za tym to był pierwszy objaw lemingozy.
    Ukłony
  • @Maciej Piotr Synak 23:32:19
    A co do mieszania się pruskich do Polski, to jest też wątek mający związek z sytuacją obecną teraz na Ukrainie. Przeczytałem o tym. I to na... Wiki. Oto trzy wymowne fragmenty:

    "Celem OUN była walka z Polską, Rumunią oraz ZSRR w celu utworzenia niepodległej Ukrainy"

    "opowiadała się przeciwko polityce ugody polsko-ukraińskiej, reprezentowanej przez ze strony ukraińskiej przez UNDO"

    "OUN realizując politykę przeciwną zbliżeniu polsko-ukraińskiemu na przełomie 1929/1930 roku wystąpiła z hasłem: „Na słowne argumenty żaden Polak nie będzie wrażliwy, na terror wszyscy”

    Rarytasy:

    "OUN od samego początku współpracowała z Republiką Weimarską (kanałami Abwehry)."

    "w latach 1934–1938 Niemcy ograniczyli kontakty z OUN do minimum[25]. Ożywienie kontaktów nastąpiło ponownie na wiosnę 1939, w ramach przygotowań Niemiec do wojny z Polską."

    No, to się przygotowywali. Na wielu frontach. I robili wszystko, żeby się Najjaśniejsza w dawnych granicach nie odrodziła. Szkoda, że tacy jak Bandera się nie skapnęli, że działają przeciwko własnemu gniazdu - obywatelstwo miał... polskie.