Poniższy tekst jest ze strony internetowej czasopisma "Myśl Polska".
Strona ta jest odgórnie blokowana, więc jeśli chcesz poczytać, co polecam, zastosuj bezpłatny VPN lub przeglądarkę Opera, która posiada VPN wbudowany - po instalacji trzeba go osobno kliknąć, aby zadziałał.
przedruk
Dzisiaj 103 urodziny obchodzi p. Władysław Siemaszko, pseudonim „Wir”. Działacz kresowy, niestrudzony badacz tragedii polskiej ludności na Wołyniu.
Przez wiele lat ujawnia i opisuje zbrodnie szowinistów ukraińskich. Autor fundamentalnych prac „Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonane na ludności polskiej na Wołyniu 1939–1945” i „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945”.
Syn polskiego dyplomaty. Mieszkał na Wołyniu w latach 1924–1944 roku. Od września 1939 r. był członkiem polskiej organizacji niepodległościowej Służba Zwycięstwu Polski (od listopada – Związek Walki Zbrojnej). W 1940 skazany na karę śmierci (zamienioną później na 10 lat łagru). Osadzony w więzieniu w Łucku do czerwca 1941 roku. W latach 1942–1944 walczył w Armii Krajowej (AK) w 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty. W 1945 aresztowany ponownie przez władze radzieckie, przekazany polskim. Z więzienia wyszedł w 1946 roku na mocy amnestii. Po wojnie ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Do chwili przejścia na emeryturę pracował jako radca prawny. Był bardzo ceniony w swoim fachu.
W 1984 po opublikowaniu w czasopiśmie „Nurt” głośnego tekstu Jerzego Tomaszewskiego, w którym autor oskarżył Armię Krajową (AK) o mordowanie ukraińskich cywilów środowisko kombatanckie żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji AK przystąpiło do zbierania relacji świadków na temat wydarzeń z okresu 1943–1944. Efektem zainicjowanych wtedy prac dokumentacyjnych były publikacje Władysława Siemaszko oraz jego córki Ewy Siemaszko dotyczące zbrodni popełnionych przez ukraińskich szowinistów na Polakach na Wołyniu. Od tego czasu z wielką ofiarnością broni polskiej racji stanu i pokazuje okrucieństwo ukraińskich szowinistów.
Pan Władysław Siemaszko został odznaczony między innymi: Order Orła Białego, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Medal Polonia Mater Nostra Est, Nagroda Kustosza Pamięci Narodowej.
200 lat w zdrowiu Panie Władysławie!!!
W 2013 roku „Myśl Polska” opublikowała tekst wystąpienia Pana Władysława podsumowując efekty „dialogu” historyków polskich i ukraińskich.
„Szanowni Koledzy!
Nasza działalność dobiega końca. U kresu tak działalności, jak i naszego życia, Środowisko ponosi klęskę w bardzo ważnych sprawach dla nas, dla historii narodu, dla przyszłej pamięci. Ta klęska jest także hańbą tego Środowiska, bo jest za nią odpowiedzialne.
Mam na myśli te działania Okręgu, które są związane z ludobójstwem Polaków na Wołyniu, a także działalnością OUN-UPA poza Wołyniem. W tych sprawach Środowisko albo podejmowało działania wręcz szkodliwe, albo nie reagowało należycie, co też było szkodliwe.
Działania szkodliwe to seminaria polsko-ukraińskie „Trudne pytania”, których sposób organizacji, przebieg i zakończenie w formie podpisanego protokółu uzgodnień i rozbieżności uważam za skandaliczne. Na ten temat wypowiadałem już krytyczne sądy niejednokrotnie. Pokrywają się one z opiniami z dwu publikacji, które polecam: opracowanie naszego Kolegi Leona Karłowicza pt. „Polska-Ukraina: smutne refleksje”, wyjątkowo cenna publikacja, oraz polemika pomiędzy prezesem Zygmuntem Mogiłą-Lisowskim i redaktorem Zbigniewem Lipińskim a kol. Andrzejem Żupańskim, architektem i reżyserem seminariów, w „Myśli Polskiej” – numerach: 10 z 10 marca br., 14-15 z 7-14 kwietnia br., 17 z 28 kwietnia br.
Te materiały pokazują co się w ogóle stało i jak daleko odbiegają od faktów różne deklaracje i oceny tych seminariów wypowiadane przez Zarząd Środowiska. A fakty są następujące (wymienię tylko najważniejsze):
Po pierwsze. Seminaria były sterowane przez polityków i nacjonalistyczne środowiska ukraińskie, zainteresowanych – oględnie mówiąc – poprawą wizerunku OUN-UPA; ich pomysł wyszedł od Jacka Kuronia i jego kręgu politycznego, w tym związanego z nim ukraińskiego lobby w Polsce. Potwierdzają to m.in. listy gratulacyjne słane do organizatorów seminariów przez wysokie urzędy polskie i ukraińskie. Pomysł ten polegał na szerokim udziale nacjonalistycznych „naukowców” ukraińskich, których zadaniem było zarzucenie nacjonalistycznymi twierdzeniami nieprzygotowanych do ścierania się z hucpą naukowców polskich. Sterowanie to wyrażało się również przez sponsorowanie seminariów przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Fundację Batorego. W rezultacie nastąpiło podporządkowanie seminariów obłędnym koncepcjom politycznym, by poprzez nacjonalistyczne ukraińskie środowiska (a nie ukraińskie środowiska przeciwne nacjonalistom) związać Polskę z Ukrainą. Dlatego ukrytym celem seminariów, maskowanym ogólnikowym hasłem „wyświetlić prawdę”, pod które można wszystko podłożyć, było pomniejszenie zbrodni OUN-UPA i przerzucenie odpowiedzialności za nie na Polskę przedwojenną, rząd emigracyjny, na AK, na samoobrony i w ogóle Polaków. Stąd się wzięły: gwarantujący ten cel dobór uczestników seminariów i wynikające z niego treści.
Po drugie. Zakulisowy dobór wygłaszających referaty i uczestniczących w dyskusji, w dużej mierze narzucony przez nacjonalistyczny Związek Ukraińców w Polsce (według drugiej wersji narzucony przez sponsorów), a więc dobór, który eliminował z prezentacji i dyskusji najbardziej niewygodne dla nacjonalistów ukraińskich i polityków głosy. Wychodzenie naprzeciw ukraińskim nacjonalistom było posunięte tak daleko, że choć według deklaracji seminaria miały być z udziałem wyłącznie naukowców, to dopuszczono do aktywnego uczestnictwa nacjonalistycznych zbrodniarzy: Wasyla Kuka „Łemisza”, ostatniego dowódcy UPA oraz Jewhena Stachiwa, w 1941 prowadzącego pertraktacje z Abwehrą w Sulejówku, członka OUN, działającego na Wołyniu.
Po trzecie. Treści seminariów zostały zdominowane przez ukraińskie nacjonalistyczne interpretacje faktów, kłamstwa, przekłamania i propagandowe stwierdzenia, którym polscy historycy nie umieli się w sposób zdecydowany i ostry przeciwstawić. Tylko niektóre referaty polskie czy głosy w dyskusji były dobrze przygotowane, ale na tle agresywnej nacjonalistycznej kampanii tzw. naukowców ukraińskich nie dawały odporu, a ich wymowa utonęła w sugestywnych nie udokumentowanych twierdzeniach ukraińskich, które nie zostały zbite przez polskich naukowców.
Mało tego – końcowe protokoły uzgodnień i rozbieżności – dzięki mętnym sformułowaniom i niedopowiedzeniom całkowicie zamazują ludobójstwo, zrzucają odpowiedzialność z OUN-UPA na Polaków lub na niezależne od OUN-UPA okoliczności wojenne. I wreszcie ustawiają Polaków na równej płaszczyźnie z ich katami-ludobójcami przez stwierdzenie o „spirali odwetów polskich”. Koledzy, to jedno stwierdzenie mówi, że samoobrony, oddziały partyzanckie i 27 Wołyńska Dywizja, także indywidualni Wołyniacy, cały polski Wołyń żył odwetem. Koledzy, autorem tego stwierdzenia jest Wołyniak, prof. [Władysław] Filar, a więc dla strony ukraińskiej najbardziej wygodna sytuacja, gdy to sam Wołyniak, w dodatku z 27 Dywizji, wyraża takie opinie. Koledzy, zrobiono z nas odwetowców. Jest to nie tylko niezgodne z prawdą, ale to godzi w dobre imię naszej Dywizji, Wołyniaków, Polaków. Stwarza bazę do twierdzeń o „wojnie domowej”, „walkach bratobójczych” zamiast o ludobójstwie. Ten sam Wołyniak w swym referacie wymienia jako źródła „konfliktu polsko-ukraińskiego” (słowo ludobójstwo jakoś nie może wyjść spod pióra) sprawy nie mające żadnego związku przyczynowego z ludobójstwem. I to zostało ujęte, dzięki prof. Filarowi w końcowym protokóle uzgodnień.
W omawianych końcowych protokołach sformułowanie o wymordowania Polaków na Wołyniu i na innych terenach (nie nazywane zresztą ludobójstwem tylko stratami, i bez podania kto mordował) zostało tak skonstruowane, że wynika z niego, że to tylko polscy historycy fakty takie stwierdzają, zaś ukraińscy historycy na ten temat nie wypowiadają się, ponieważ nie mają swoich badań. Tymczasem kol. Żupański udaje że nie rozumie co zostało napisane i twierdzi uparcie, że ukraińscy historycy potwierdzili wymordowanie blisko 100 tys. Polaków. A jak się przedstawiają ukraińskie badania na te temat, to niedługo się dowiemy po apelu jednego z ukraińskich uczestników seminariów kol. [Andrzeja] Żupańskiego prof. Isajewicza, by tworzyć bazę danych podważającą książkę „Ludobójstwo…” Siemaszków.
Po czwarte. W dodatku materiały z seminariów zostały opublikowane i rozpowszechnione wśród środków masowego przekazu, polityków, historyków oraz nauczycieli. Wobec braku innych materiałów wnioski z nich oczywiście są błędnie wyciągane, bo dominuje w nich nie sprostowana tzw. nacjonalistyczna prawda. Żaden dziennikarz, polityk czy nauczyciel nie będzie weryfikował seminaryjnych materiałów ani nie jest w stanie rozróżnić kłamstwa od prawdy. Nie można się więc dziwić, że Telewizja Polska na zarzut, że w „Wiadomościach” zostało podane kłamstwo o wymordowaniu przez Przebraże 10 tys. Ukraińców, powołała się na źródło, jakim ma być sama 27 Wołyńska Dywizja z komentarzem, że jeśli tak twierdzą jej żołnierze, to musi być to prawda.
Po piąte. Dzięki materiałom z seminariów obecnie popularyzuje się w dalszym ciągu zakłamanie i obciążanie odpowiedzialnością za zbrodnie OUN-UPA Polski i Polaków. Przez Polaków, by nie drażnić strony ukraińskiej, przyjęte zostało nacjonalistyczne słownictwo, wymieszano prawdę z kłamstwami i przygotowano grunt do tego, co obecnie odbywa się na Ukrainie, a mianowicie do rehabilitacji OUN-UPA. Z takim celem nacjonaliści ukraińscy się nie kryli, bo przecież ambasador Ukrainy powiedział koledze Żupańskiemu podczas spotkania w ambasadzie, że oczekuje się, że Polska pomoże w rehabilitacji OUN-UPA. I rzeczywiście pomogła, najbardziej owymi seminariami, na które wszyscy się powołują, a w których sami Polacy nie nazywali wydarzeń wołyńskich ludobójstwem tylko wszelkimi innymi zastępczymi pojęciami, zupełnie nie odpowiadającymi znaczeniowo temu, co zostało dokonane. W ten sposób na seminariach ukształtowany został wizerunek OUN-UPA – jedyna siła walcząca o niepodległość Ukrainy, niechcący zamieszana w konflikt z Polakami, do którego Polacy sami doprowadzili bądź sprowokowali.
Konsekwencje powyższego są następujące:
W bliskim czasie na Ukrainie ludobójcy z OUN-UPA otrzymają uprawnienia kombatanckie, w następstwie tego pojawią się żądania, by Polska wypłacała dodatek kombatancki żyjącym w Polsce upowcom. Ludobójcy z OUN-UPA wystąpią do międzynarodowych organizacji kombatanckich o przyjęcie jako członków ich organizacje weteranów. Zresztą występowali już do międzynarodowej organizacji kombatanckiej w Paryżu.
W nawiązaniu do powyższego wymienię inne proupowskie działania kol. Żupańskiego. Kol. Żupański twierdził, że w sprawie przynależności upowców do międzynarodowych stowarzyszeń wysłał protest do Paryża, ale żaden taki protest tam nie trafił, a kol. Żupański tekstu swego wystąpienia nikomu nie pokazał, ani też nie opublikował, choćby w naszym Biuletynie. Nie było więc żadnego protestu.
Kol. Żupański dwukrotnie odmawiał podpisu pod apelem do Sejmu o nie potępianie akcji WISŁA. Pierwszy raz w 1990 r., ale wtedy ugiął się pod presją i w końcu podpisał, drugi raz w 1998 r. odmówił podpisu, zresztą przy poparciu Zarządu. W tej sprawie za namową kol. Żupańskiego odmówił podpisu również przewodniczący Światowego Związku Żołnierzy AK [Stanisław] Karolkiewicz.
Podobne stanowisko Okręg Wołyń zajął w sprawie pomników UPA w Polsce. Protestów nie było, wywierania nacisku na władze nie było, było natomiast podejrzane paktowanie z kompletnie niewiarygodnym, nacjonalistycznym Związkiem Ukraińców w Polsce i podpisywanie z tym Związkiem umów! Z prawnego punktu widzenia nic nie wartych.
Seminaria, co do których wiadomo było już po pierwszym do czego one prowadza i co prezentuje i może zaprezentować strona ukraińska, były uparcie prowadzone. Wynik ślepoty jednych, a złej woli innych podejmujących w Okręgu Wołyń owe przedsięwzięcia i nie reagujących właściwie na kłamstwa, na nacjonalistyczne panoszenie się. A przecież, co podkreślam, nie indywidualne wystąpienia, listy ludzi do redakcji, do polityków, do władz, odnoszą skutek, lecz działania i protesty organizacji, tym bardziej tak znanych, jak nasza Dywizja.
Poczynania Zarządu dot. spraw ukraińskich, a przede wszystkim przewodniczącego Żupańskiego, spotykały się wielokrotnie z krytykami, i to ostrymi, nielicznych członków naszego Środowiska. Większość jednak je akceptowała, na co powołuje się kol. Żupański, przypominając, że kontynuowanie owych seminariów było przegłosowywane pozytywnie.
Tak więc to, co się stało, zostało dokonane rękami ludzi, którym wymordowano bliskich, którzy przeżyli poniewierkę, poniżenia, tych którzy bronili przed ludobójcami swych rodzin i ojcowizny. Za to Koledzy też jesteście niestety odpowiedzialni, akceptowaliście, daliście się omamić i wykorzystać do antypolskiej roboty. Bo nic lepszego dla zbrodniarzy, jak bierność ofiar. Hańba Koledzy.”
Władysław Siemaszko „Wir”
https://myslpolska.info/2022/06/08/103-urodziny-badacza-tragedii-wolynskiej/
- "BERLIN (Reuters) - If an escalation of Europe's stand-off with Moscow over Ukraine results in economic sanctions, more than 6,000 German companies who do business with Russia would suffer catastrophic losses, Germany's main trade body has warned.
"About 6,200 German companies are engaged in Russia, some of them very strongly," Anton Boerner, head of the BGA exporters' body, told the Dortmunder Ruhr Nachrichten newspaper in an interview published on Friday. "For them, economic sanctions would be a real catastrophe."
Dzisiaj przeczytałem w "naszej prasie" ze Polska będzie kupować (rosyjski) gaz ziemny z Niemiec wiec nie mamy się co o Niemców
martwic! :-(
mitteleuropa...
---CYWILIZACJA ŁACIŃSKA , którą ja obwiniam o ZAMORDOWANIE polskiej RACJI STANU
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99te_Cesarstwo_Rzymskie
http://zagozda.neon24.pl/post/104835,kto-ruguje-polskosc-z-opolszczyzny
------------itd ............... i !! cywilizacja łacińska
Pozdrawiam.
Mam jednak pytanie. Napisał Pan:
"...Moskwy, a właściwie Kompani Moskiewskiej, czyli Anglików. Stąd pieniądze. Przysłowie mówi wyraźnie, że Anglicy będą walczyli do ostatniego żołnierza zaciężnego."
Czy zatem Moskwa to jakaś taka marchia angielska? Tam też się wepchali? To, że Ruryk to zruszczony Roderyk, że był wikingiem i stąd się wzięła pierwsza dynastia, to gdzieś kiedyś czytałem. Ale o Anglikach w Moskwie słyszę/czytam pierwszy raz. Bardzo proszę o wyjaśnienia. Będę również wdzięczny za link.
Kłaniam się nisko.
Po drugie, tekst dotyczy całej historii Ukrainy i regionu, a nie tylko ostatnich 10-tek lat.
Pozdrawiam
Już gdzieś to czytałem, że Bismarck powiedział coś w sensie, że bóg stworzył żydów polskich, aby byli agentami niemieckimi.
Rewolucja październikowa była wykonana rekami żydów za pieniądze z zachodu.
Po drodze tymczasowo ponosi się koszty.
Moskwiczanie są wysocy 180/90 kobiety 165 w górę -PIĘKNA NACJA -zniknął też STRACH w zachowaniu ludzi --25 lat temu strach DRGAŁ !!! na ulicy !--był wszechobecny
"tekst dotyczy całej historii Ukrainy i regionu"
Dziękuję za odpowiedź. Nic się nie dowiedziałem. To, że tekst jest innego autora, to nie znaczy, że nie może Pan mieć na ten temat jakiejś wiedzy. Ja o Roderyku napisałem, a w zamian dostałem niemalże pouczenie. Odpowiedzi nie uważam za merytoryczną. Nawet "nie wiem" byłoby lepsze.
Aż tak nie orientuję się w temacie, aby zajmować głos, dla mnie to też ciekawa sprawa, dlatego publikuję, aby i inni mogli sobie porównać ze swoją wiedzą, piszę właśnie tekst o roli niemiec w historii Polski i nie wygląda to dobrze, powyższy tekst niestety potwierdza moje domysły - niemcy mieszają u nas od 1000 lat i to prawie bez przerwy, jak mało wiemy o swojej historii i polityce...
Pozdrawiam
Proszę się nie martwić - już mi lepiej. Przynajmniej dowiedziałem się o doktorze Jaśkowskim. Tylko na jutubie jest problem z dźwiękiem - Pan Klaudiusz Wesołek chyba miał braki sprzętowe ;-) Ciekawe jak się miewa. Szkoda, że mam tak daleko, bo chętnie wbiłbym na spotkanie.
"Aż tak nie orientuję się w temacie,"
"niemcy mieszają u nas od 1000 lat i to prawie bez przerwy,"
Oj tam, oj tam... ;-) Wcale nie trzeba dużo zachodu, żeby się domyśleć, że mącą tu ruskie i pruskie bo innych sąsiadów nie mamy :-)))) Tyle bezpośrednio. Pośrednio jeszcze Anglicy i żabojady, bo granie na słabą Polskę kanalizuje niemiecką ekspansję i oddala ją od ich zgnuśniałych grajdołów. Globalną grę z kim popadnie podejmują jeszcze "ogon machający psem" czasem pies sam z siebie też, masony i koncerny międzynarodowe. No a że "łunia" jest narzędziem dominacji niemiec w Europie to powiedziała Thatcher. Dlatego Jasiek zagłosował przeciwko "byciu członkiem". A to błąd. Trzeba było ręcznie przetłumaczyć zwolennikom, że nie można. Głosowanie za tym to był pierwszy objaw lemingozy.
Ukłony
"Celem OUN była walka z Polską, Rumunią oraz ZSRR w celu utworzenia niepodległej Ukrainy"
"opowiadała się przeciwko polityce ugody polsko-ukraińskiej, reprezentowanej przez ze strony ukraińskiej przez UNDO"
"OUN realizując politykę przeciwną zbliżeniu polsko-ukraińskiemu na przełomie 1929/1930 roku wystąpiła z hasłem: „Na słowne argumenty żaden Polak nie będzie wrażliwy, na terror wszyscy”
Rarytasy:
"OUN od samego początku współpracowała z Republiką Weimarską (kanałami Abwehry)."
"w latach 1934–1938 Niemcy ograniczyli kontakty z OUN do minimum[25]. Ożywienie kontaktów nastąpiło ponownie na wiosnę 1939, w ramach przygotowań Niemiec do wojny z Polską."
No, to się przygotowywali. Na wielu frontach. I robili wszystko, żeby się Najjaśniejsza w dawnych granicach nie odrodziła. Szkoda, że tacy jak Bandera się nie skapnęli, że działają przeciwko własnemu gniazdu - obywatelstwo miał... polskie.