Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lechistan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lechistan. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 lutego 2024

Ojczysty






...bo pochodzący od Ojca.



Ojczyzna - ziemia Ojca


To wszystko pochodne od Jana (Stwórcy)


"Polszczyznę, jako jeden z niewielu języków, nazywa się ojczystym.

 ta praktyka językowa wskazuje na znaczenie, jakie dla Polaków miały słowa "ojciec", "ojczyzna" i "ojcowizna"

wyraz "ojciec" należy do najstarszych w języku polskim"



Szczególnym problemem jest wyraz „ojciec”, który różni Słowian od wszystkich pozostałych Indoeuropejczyków włączając w to najbliżej z nimi skądinąd spokrewnionych Bałtów; po litewsku bowiem ojciec znaczy tevas, a więc również inaczej niż we wszystkich pozostałych językach indoeuropejskich. 

Natomiast określenia matki, brata, siostry, syna i córki są u Słowian praindoeuropejskie, co wskazuje na ich - i Bałtów - przynależność do tej wspólnoty w okresie matriarchatu, przed ustanowieniem patriarchatu. Później związek Bałtów i Słowian z pozostałymi Indoeuropeczykami musiał się na dłuższy czas zerwać.

[albo świadczy to o tym, że Stwórca najdłużej przebywał wśród Słowian, słowo "ojciec" wiązałbym z nim personalnie, w innych językach istnienie jego osoby zostało szczególnie zamazane poprzez zbabilozowanie pojęcia ojciec  - otwiera się pole do domysłów - MS]

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/o-waznosci-jezyka.html




Jego obecność jest bardzo odciśnięta w polskiej kulturze, ale większość ludzi tego nie dostrzega.

Nie ma pojęcia.



Jeszcze będę o tym pisał.






przedruk


21.02.2024



Od "miłości" po "żółć". 

Które polskie słowa są… najbardziej polskie?



W Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego warto wrócić do stawianego nieraz – również na antenach Polskiego Radia – pytania o słowa, które ów język ojczysty najlepiej odzwierciedlają czy też uosabiają.


Zresztą, już samo określenie "ojczysty" przy języku wydaje się być, właśnie, bardzo polskie.




Język naszych ojców


- Polszczyznę, jako jeden z niewielu języków, nazywa się ojczystym. W wielu innych językach europejskich używamy określenia "macierzysty", "język matki" – mówił w radiowej Jedynce prof. Andrzej Markowski.

Językoznawca wyjaśniał, że ta praktyka językowa wskazuje na znaczenie, jakie dla Polaków miały słowa "ojciec", "ojczyzna" i "ojcowizna". Dziś "ojczyste" mogą być dom, miasto czy ziemia, jednak głównie tego słowa używamy w odniesieniu do języka.

- Co ciekawe, w słowniku sprzed stu lat znajdziemy połączenia "język rodzimy" czy "język macierzysty". Teraz jednak już tak byśmy nie powiedzieli - opowiadał prof. Andrzej Markowski.

Warto przy okazji dodać, że wyraz "ojciec" należy do najstarszych w języku polskim. W staropolszczyźnie był to "ociec", w prasłowiańszczyźnie najprawdopodobniej "*otьcь", a znacznie dawniej: być może "*at" czy też zdrobniale "*atta".


Łamańce, szelesty i zbitki

Jakie zatem byłyby - obok "ojczystego" - owe najbardziej polskie słowa? Pytani o to użytkownicy polszczyzny wskazują intuicyjnie na te, które składają się z typowo polskich dźwięków i są dla obcokrajowców prawdziwy artykulacyjnym wyzwaniem.

Byłby to zatem słowa, w których przeważają pięknie szeleszczące głoski szczelinowe i zwarto-szczelinowe: "s", "z", "sz", "cz" czy "c", "dz". Do tego zbioru dodać należy bardzo wiele głosek zmiękczonych, miękkopodniebienną "ch", wargowe (a jeszcze nie tak dawno zębowe) "ł". I ukoronowanie, crème de la crème polszczyzny: zbitki spółgłoskowe. Spotykamy je - i potykamy się czasem o nie - w takich choćby słowach, jak niewinne "trzeba", groźniejsze "zastrzeżenie" czy osławiony "Brzęczyszczykiewicz".

Gaston Dorren, charakteryzując w swojej książce "Gadka. W sześćdziesiąt języków dookoła Europy" język polski, zwrócił właśnie uwagę na owe skomplikowane dźwiękowe właściwości naszego języka. Narzucające się obcokrajowcom, pisze Dorren, zwłaszcza w polskich nazwiskach: od "Wałęsy", przez "Szczęsnego" po "Pszkita" i "Korzeniowskiego".

Szczypta źdźbła, ździebko szczypiorku

W zorganizowanym przez radiową Dwójkę w 2015 roku plebiscycie na najbardziej polskie słowo zwyciężyło "źdźbło". Inne wyróżnione w tym konkursie słowa w dużej mierze również należały do grupy tych "trudnych do wymówienia": "krnąbrność", "chrząszcz" czy "gwóźdź".

Wśród słów zgłaszanych do plebiscytu także nie zabrakło fonetycznych wyzwań: była "szczodrość", "miłość", "gżegżółka", było "jątrzyć" i "dżdżyście" oraz - składająca się ze znaków występujących tylko w języku polskim - "żółć".

- Zamiast "źdźbła" zaproponowałbym "szczypiorek" - mówił w Polskim Radiu Bartek Chaciński, komentując wyniki przywołanego plebiscytu. Jak argumentował autor Dwójkowych felietonów o młodej polszczyźnie, "szczypiorek" ilustruje tak powszechne w języku polskim zdrobnienia, a przy okazji również zmiękczenia.



Polska zamknięta w słowach

Słuchacze, wskazując na słowa "najbardziej polskie", wybierali również te, które ich zdaniem opisują jakoś Polaków, oddają to, co do polskości przynależy.

Już zwycięskie "źdźbło" zawierało w sobie tę "rodzimą symbolikę". - To słowo najbardziej kojarzy mi się z polskim krajobrazem, z polską wsią - mówiła zwyciężczyni językowego konkursu radiowej Dwójki.

Poza tym pojawiły się takie słowa ilustrujące "polskość", jak "bigos", "rzeczpospolita" czy "solidarność". - Jeśli chodzi o "solidarność", jest to w ciągu ostatnich dziesięcioleci lat nasz najlepszy towar eksportowy, nasza marka – podkreślał Bartek Chaciński.


Wśród ogromnego zasobu leksykalnego polszczyzny znajdzie się wiele kandydatów do miana "słów najbardziej polskich". Być może należy na tę kwestię spojrzeć zarówno pod kątem językowym (dotyczącym wymowy, znaczenia czy pochodzenia), jak i emocjonalnym.


Zygmunt Kubiak – znawca kultury antycznej, a przy tym znakomity eseista i tłumacz wrażliwy na urodę słów – w szkicu poświęconym Adamowi Mickiewiczowi pisał: 

"język polski jest przepiękny już w poszczególnych słowach, takich jak «tęsknota» albo «zmierzch». Do dziś też słowa polskie przywołują jedne drugie niezatartymi przez czas echami etymologicznymi: słowo «modry» do dziś się iskrzy jakby rosą, jakby wilgotnością swej barwy, bo swoim dźwiękiem przywołuje słowo «mokry». «Świat» się rozjarza nad nami słońcem albo wschodzi łuną gwiazd, gdy słyszymy w nim słowo «świecić». Słowo «błogi» jest naprawdę błogie w brzmieniu, a słowo «cisza» – ciche".



jp

Źródła:

Gaston Dorren, Gadka. W sześćdziesiąt języków dookoła Europy, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2012; Zygmunt Kubiak, O dwóch stylach Mickiewicza, w: tenże, Uśmiech kore, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2000.





Sondaż ws. języka ojczystego polskiego:

dokument pdf

Prezentacja programu PowerPoint (pan.pl)

rjp.pan.pl/images/stories/sondaż_dzień_języka_ojczystego.pdf




29.01.2024


W poszukiwaniu najstarszych polskich wyrazów. 

"Niektóre mają pięć tysięcy lat"





Badaniem historii wyrazów - zarówno ich znaczenia, jak i budowy - zajmuje się osobny dział nauki o języku zwany etymologią. Okazją do przyjrzenia się tej dziedzinie językoznawstwa jest przypadająca 29 stycznia 168. rocznica urodzin Aleksandra Brücknera, wybitnego slawisty, autora "Słownika etymologicznego języka polskiego". To wydane 96 lat temu - i wielokrotnie wznawiane - dzieło było pierwszym tego typu słownikiem pojedynczego języka słowiańskiego. Do dziś pozostaje ważnym źródłem o dziejach polszczyzny.


Dociekania o pochodzeniu wyrazów mają swoją bardzo długą, sięgającą starożytnych filozofów tradycję.

- Etymologia była od zawsze tą dziedziną językoznawstwa, którą uprawiali nie tylko specjaliści, lecz także ludzie wiedzeni wyłącznie ciekawością, chęcią poznania otaczającej nas rzeczywistości. Dzięki poszukiwaniom początków słów, ich pokrewieństw, chcieli sobie wyjaśnić różne skomplikowane sprawy - mówił w Polskim Radiu językoznawca Marian Jurkowski.

Nietrudno zgadnąć, że te nieprofesjonalne próby rekonstrukcji historii słów i ich znaczeń opierały się na dalekich od nauki poszlakach. I tak według tak zwanej etymologii ludowej (skojarzeniowej, legendarnej, odnoszącej się najczęściej do nazw własnych) "Częstochowa" wywodzi się od wyrazów "często" i "chować", kurpiowskie "Łupańce" to połączenie "pupańców" (mieszkańców wsi Pupy) i czasownika "łupić", a "Gniezno" oczywiście przechowuje w nazwie "gniazdo" (orle, rzecz jasna).

Adam i Ewa znali język polski

Ten ostatni przykład na niefachową etymologię pochodził z kroniki Galla Anonima - w piśmiennictwie z Polską związanym od początku bowiem można trafić na przykłady "historii wyrazów". Zresztą, pierwsze zapisane po polsku zdanie wiąże się również z etymologicznymi poszukiwaniami. XIII-wieczny autor "Księgi henrykowskiej" zapisuje: "Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj", ponieważ chce wyjaśnić, skąd pochodzi nazwa miejscowości "Brukalice" (cytowane zdanie wypowiada Czech Boguchwał, którego od częstego pomagania żonie przy pracy, "bruczenia", zwano również "Brukałem", a od tego powstały "Brukalice").

Nieprofesjonalne etymologie zamieniały się czasem w feerię fantazyjnych narracji. Wsławił się tym przede wszystkim żyjący na przełomie XVI i XVII w. ks. Wojciech Dębołęcki, który w "Wywodzie jedynowłasnego państwa świata" dowodził, że "język słowieński" jest najstarszym językiem świata. Mówiono nim jeszcze w raju, a słowa greckie czy łacińskie są jedynie zniekształconymi formami polskich słów. Stąd "litera" pochodzi od "lita rzecz", "autor" to ten, który "dał tor", a "papyrus" to rzecz "pod pióro".

(nie mylił się... za to Bruckner jest podejrzany... - MS)


Wśród przednaukowych przykładów na polską etymologię warto również przywołać poetyckie próby naszych romantycznych wieszczów. Mickiewicz, Słowacki czy, chyba najczęściej, Norwid próbowali doszukiwać się źródeł wyrazów, a tym samym "odkryć" ich znaczenia. Wprzęgali to wszystko w wielką literaturę, więc taka "etymologia" broniła się swoim kontekstem. I tak na przykład "Polska" to połączenie wyrazów "ból" i "skała" (to pomysł Słowackiego), a "piękno" pochodzi od "pieśni" i "jęku" (według Norwida).



Jak długo żyją wyrazy?

Aleksander Brückner, wydając w 1927 roku swój "Słownik etymologiczny języka polskiego", położył podwaliny pod polską etymologię opartą na wiedzy językoznawczej. Podjął się tym samym ogromnego wyzwania, bo etymologia to nauka szalenie wymagająca.

- To są badania niesłychanie żmudne - podkreślał w radiowej audycji Marian Jurkowski. - Po pierwsze, trzeba dla każdego słowa wynaleźć wszystkie przykłady, które ukazały się w piśmie od czasów najdawniejszych po współczesne. Trzeba prześledzić znaczenia tych słów, zmienność ich znaczeń. Po drugie, trzeba się odwołać do języków pokrewnych, wszystkich słowiańskich. Należy zestawić słowa nie tylko będące w obiegu literackim ogólnym, ale i w dialektach, w narzeczach - tłumaczył językoznawca.

To nie wszystko. Posiłkując się gramatyką porównawczą, etymolog powinien zrekonstruować wcześniejsze postaci opisywanego wyrazu. Aż do językowych prapoczątków.

- Trzeba dotrzeć do prajęzyka, do języka praindoeuropejskiego, który sam w sobie jest umotywowaną naukowo hipotezą. Sięgamy więc wstecz do 3000 roku przed naszą erą - mówił badacz.

Etymologia, mówili goście radiowej audycji, wskazuje zatem wyrazy, które mają kilka tysięcy lat. Językoznawców interesuje bowiem i to, jak długo wyrazy żyją. Na przykład "matka", jeden z najstarszych w polszczyźnie wyrazów, "siostra" czy "brat". To są wyrazy, podkreślano w audycji, które istniały pięć tysięcy lat temu, a może i wcześniej.

Rzecz jasna, istniały w tym sensie, że zachowały się w nich pierwiastki dawnych wyrazów, pochodzących z języka praindoeuropejskiego, przodka takich języków, jak grecki, ormiański, hindi, angielski czy właśnie polski.


Mḗtēr - māter - mać - matka

Brücknerowski sposób na archeologię wyrazu można prześledzić na podstawie słownikowego hasła "matka". Oto okazuje się, że kiedyś było to słowo zdrobniałe, a jego źródłem jest "mać". Z tego wyrazu (zakonserwowanego dziś, o ironio, w wulgaryzmach) powstały dwie inne oboczne formy na określenie rodzicielki: "macierz" i "maciora". Już jednak w "Bogurodzicy" (zapisanej w XV w.) występuje znana nam do dziś "matka". "Macierz" i "maciora" zostały w polszczyźnie, ale już pod nieco innym znaczeniem.

Autor "Słownika etymologicznego" pokazuje również, jak dawnym wyrazem jest "matka": podobne (zmienione mechanizmami językowej ewolucji) formy można znaleźć i w językach indoaryjskich, w greckim, w łacinie czy w niemieckim.




Aleksander Brückner, strona ze "Słownika etymologicznego języka polskiego", Kraków 1927. Fot. Polona



Wyrywał kartki, nie podawał skąd

Lektura tego przykładowego hasła ze "Słownika etymologicznego" unaocznia archaicznie już dziś brzmiący styl, w jakim pisał Brückner. Jednak nie ta cecha - trochę oczywista, wszak dzieło ma już sto lat - jest przedmiotem krytyki "Słownika" ze strony współczesnych uczonych.

- Słownik Brücknera uważany jest za nieco przestrzały, niespełniający wymogów nowoczesnej filologii - mówili goście audycji "Thesaurus, czyli skarbiec języka polskiego". Według językoznawców Brückner był niekonsekwentny (czasami rekonstruował wyraz bardzo dokładnie, czasami rzucał tylko drobną wskazówkę), a przede wszystkim: niektórych językowych hipotez nie dowodził, nie podawał źródeł, na których podstawie podawał genezę wyrazu.

- To właśnie jest zarzut o brak ścisłości naukowej. Ale Brücknera podobno miał taki zwyczaj, że jeśli coś go zainteresowało w jakiejś książce, wyrywał kartkę i chował ją, nie troszcząc się później o źródło - opowiadał jeden z gości przywołanej audycji. (akurat! duby smalone plótł! - MS)


Ale polscy językoznawcy są zgodni w jednym: słownik Brücknera ma wartość nieprzemijającą. - Tam jest zawarta pamięć tego wielkiego uczonego, ale również i jego fantazja. Naukowość w tym przypadku nie polega bowiem nie tylko na tym, że cytuje się cudze prace, ale i na tym, że potrafi się tworzyć własne pomysły – podkreślał gość Jerzego Gruma.

W ponad 5800 hasłach znaleźć można objaśnienia etymologiczne około 26 tysięcy wyrazów, w tym wielu nazw własnych, wyrazów archaicznych czy środowiskowych ("sempiterna" to w języku żaków "tyłek", notował wielki uczony).

Znaczna grupa objaśnianych przez Aleksandra Brücknera wyrazów posiada określenie "prasłowo". Tym wielkiej urody mianem badacz opatrywał wyrazy według niego najdawniejsze, sięgające zamierzchłych czasów. W wyrazach tych, jak w bursztynie, zakrzepły dźwięki i znaczenia, które przetrwały milenia.





jp

Źródła:

Aleksander Brückner, "Słownik etymologiczny języka polskiego", wyd. Wiedza Powszechna (przedruk w wydania pierwszego), Warszawa 2000; Bogdan Walczak, "Zarys dziejów języka polskiego", Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1999; Nota o "Słowniku etymologicznym języka polskiego" A. Brücknera autorstwa dr Krystyny Długosz-Kurczabowej na: www.leksykografia.uw.edu.pl; Ewa Rogowska-Cybulska, "Etymologie ludowe nazw obiektów niezamieszkanych w "Legendach i podaniach Kurpiów", "Białostockie Archiwum Językowe" nr 18.








03.11.2023

Baudouin de Courtenay. Polak, który zrewolucjonizował myślenie o języku



- Był jednym z ojców nowoczesnego językoznawstwa ogólnego - podkreślał w Polskim Radiu prof. Marian Jurkowski, opowiadając o Janie Niecisławie Ignacym Baudouinie de Courtenay. Znakomitym uczonym, a jednocześnie odważnym wolnomyślicielu, kandydacie w wyborach w 1922 roku na prezydenta RP.


Francuscy przodkowie Baudouina de Courtenay przybyli do Polski w XVIII wieku, wybierając ten kraj za swoją ojczyznę. Jeden z nich był mieszczańskim działaczem, sekretarzem magistratu warszawskiego w Sejmu Czteroletniego. Z kolei ojciec przyszłego lingwisty, Aleksander, brał udział w powstaniu styczniowym.

Baudouin de Courtenay, urodzony w 1845 w Radzyminie, był absolwentem warszawskiej Szkoły Głównej (w dziedzinie nauk historyczno-filologicznych), doktoryzował się zaś w 1870 roku Lipsku. Pięć lat później został już profesorem językoznawstwa porównawczego na Uniwersytecie Kazańskim i Uniwersytecie Dorpackim. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości pracował na uczelniach w Krakowie i w Warszawie.

- Był twórcą tzw. kazańskiej szkoły w lingwistyce światowej. Wśród jego osiągnięć trwałą wartość ma próba teorii alternacji fonetycznej, gdzie po raz pierwszy wprowadzą analizę fonetyczną, rozwiniętą później w szkole praskiej - mówił o Baudouinie de Courtenay prof. Marian Jurkowski.

Polski uczony, jak dookreślał w innej radiowej audycji prof. Władysław Lubaś, podłożył podwaliny pod nowoczesna metodologię w językoznawstwie. - Wprowadził zasadę badań żywego języka. W XIX wieku językoznawcy uważali, że prawdziwie badania naukowe są wówczas, gdy bada się tekst pisany. Baudouin de Courtenay to przełamał, spojrzał na język psychologicznie - tłumaczył prof. Lubaś.

Dzięki takiemu spojrzeniu - rozróżnieniu na język jako abstrakcyjny system i jako mówioną jego realizację - Baudouin de Courtenay, wraz ze swoim uczniem Mikołajem Kruszewskim, wyodrębnił w systemie językowym "fonem": "psychiczny odpowiednik głosu".

Baudouin de Courtenay został uczonym światowej miary - członkiem wielu akademii naukowych, doktorem honoris causa wielu uniwersytetów. Wśród jego badawczych zainteresowań znalazły się również m.in. gwary (był pionierem w tej dziedzinie, gdyż tym tematem zajmowali się wówczas jedynie etnografowie), historia języka polskiego, gramatyka porównawcza języków słowiańskich, mowa dziecka czy sztuczne języki.

Jak podkreślał w Polskim Radiu prof. Jerzy Jedlicki, Baudouin de Courtenay wcielał charakterystyczny dla przełomu XIX i XX wieku ideał intelektualisty, który zdobywa autorytet najpierw akademicki, a następnie zabiera głos w wielu kwestiach społecznych.

- Był konsekwentnym racjonalistą i wolnomyślicielem. Uznawał, że ostateczną instancją w kwestiach moralnych jest sumienie człowieka wrażliwego i dobrego, jak również jego rozum. Dlatego stawał zawsze w obronie wolności sumienia, wyznawania i niewyznawania religii, w obronie świeckiego państwa - mówił prof. Jedlicki.

Znakomity lingwista był przy tym nieprzejednanym wrogiem antysemityzmu ("proroczo dojrzał w nim ideologię zbrodniczą", jak zauważył prof. Jedlicki), kary śmierci, należał do przeciwników wszelkich form nacjonalizmu i, jako pacyfista, "militaryzacji życia społecznego" czy "kultu wodza".

W dowód uznania jego walk z ksenofobią mniejszości narodowe wysunęły w 1922 roku kandydaturę Baudouina de Courtenay na prezydenta Polski. Był jednym z pięciu kandydatów, wybory ostatecznie wygrał Gabriel Narutowicz.


Jan Niecisław Ignacy Baudouin de Courtenay - który zmarł 3 listopada 1929 w Warszawie - jest autorem nie tylko bardzo wielu prac naukowych i publicystycznych. Wydał on również zbiór aforyzmów zatytułowany "Myśli nieoportunistyczne". Pisał w nim: "Akcje z głupoty ludzkiej są najpewniejszemi. Przedsiębiorstwa i stowarzyszenia oparte na takich akcjach będą istnieć wiecznie".








Prawym Okiem: Etymologia nazwy Polacy (maciejsynak.blogspot.com)







sobota, 6 stycznia 2024

Niemcy

 


Ja to zawsze muszę coś znaleźć...


Tak, dzisiejsze Niemcy, podobnie jak cała Europa i pewnie niezła część świata (jeszcze tego do końca nie sprawdziłem) była zasiedlona za sprawą Jan z Kolna - Świadka powstania ludzkości, a może nawet jej Stwórcy...



I tak niemieckie (dzisiaj) miasto Kolonia także powstało na miejscu wcześniej zainicjowanym przez niego. 

Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.



Skoro państwo niemieckie sprzeniewierzyło się przeciwko niemu - niech ludzkość zdecyduje i odda je nam, potomkom Lechitów,  tym, którzy sprzeciwiają się Cywilizacji Śmierci.


Najlepiej z całymi Niemcami.


Zaprowadzimy tam prawdziwy porządek - nie udawany.


To zainicjuje pozytywne zmiany na całym świecie.

I wtedy też na całym świecie - zapanuje pokój.








czwartek, 21 grudnia 2023

Geert Wilders - prawica Holandii

 



przedruk





Zwycięzca wyborów parlamentarnych w Holandii, lider prawicowej Partii Wolności Geert Wilders, wyraził nadzieję, że jego sukces "będzie początkiem zwycięstw w całej Europie". Mówił o tym w wystąpieniu wideo w niedzielę podczas zorganizowanego we Florencji spotkania grupy politycznej Tożsamość i Demokracja w Parlamencie Europejskim. Udział w nim wziął między innymi wicepremier Włoch, lider Ligi Matteo Salvini.


Wilders, który kilka dni wcześniej odwołał swój przyjazd do Florencji, zwrócił się do uczestników zjazdu, mówiąc: "Niech zwycięstwo w Holandii będzie początkiem zwycięstw w całej Europie, a na to, aby to stwierdzić, nie ma lepszego momentu i miejsca niż Florencja, kolebka Renesansu, miasto odrodzenia Europy".

Lider holenderskiego antyimigranckiego ugrupowania dodał, że zwycięstwo jego partii było "politycznym trzęsieniem ziemi" w Europie.


Stwierdził też: "Nasza tożsamość, nasze wartości i tradycje są fundamentem, na którym opiera się nasz naród, a nadmierny napływ imigrantów może osłabić istotę tego, czym jesteśmy dzisiaj". "Zachęcam wszystkich, by przyjęli do wiadomości to, że spójne społeczeństwo to takie, które rozumie najlepiej i szanuje swoje korzenie, popierając rozsądne ograniczenia dla imigracji i zablokowanie na stałe udzielania tymczasowego azylu" - mówił Wilders.

Wyjaśnił: "Ochrona interesów naszego narodu nie oznacza braku współczucia i empatii, ale chodzi o to, by za priorytet uznać dobrobyt naszych obywateli, gwarantując im dostęp do służb socjalnych, edukacji, zatrudnienia".

Geert Wilders pozdrowił obecnego na spotkaniu pod hasłem "Wolna Europa" lidera włoskiej Ligi, wicepremiera Matteo Salviniego. Podkreślił: "to mój włoski przyjaciel numer jeden", "zawsze źródło inspiracji dla mnie i dla innych".

Salvini, którego Liga wchodzi w skład grupy Tożsamość i Demokracja, oświadczył podczas florenckiego zjazdu, odnosząc się do wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku: "W przyszłym roku po raz pierwszy w historii instytucji europejskich zjednoczona i zdeterminowana centroprawica może uwolnić Brukselę od tych, którzy zajmują ją, dokonując nadużyć".

Lider Ligi wyraził też opinię, że drugi wicepremier w rządzie Meloni- szef MSZ Antonio Tajani z Forza Italia - "popełnia błąd", mówiąc, że nie chce sojuszu z Alternatywą dla Niemiec czy ugrupowaniem Marine Le Pen.

Do Florencji przybyło też kilku ministrów z Ligi wchodzących w skład rządu Giorgii Meloni i przewodniczący włoskiej Izby Deputowanych Lorenzo Fontana.

Także oni wysłuchali wystąpienia przywódcy Alternatywy dla Niemiec Tony'ego Chrupally, który mówił: "Jesteśmy tu, by zbudować nową Europę"; "dom z wielkim ogrodem, gdzie będą mogły bawić się dzieci, ale i z murem, za którym pozostaną wszyscy nieproszeni".


"Taka Europa będzie bezpiecznym miejscem" - powiedział.

Chrupalla podkreślił także: "Wojna na Ukrainie nie jest naszą wojną, potrzebujemy dyplomacji".

"Ukraina nie może wygrać tej wojny, musimy ją zatrzymać. Dziś Niemcy ponoszą jej konsekwencje" - dodał.

Wśród przedstawicieli 12 państw był też poseł Roman Fritz z Konfederacji Korony Polskiej.

We Florencji odbyła się też manifestacja kilkuset przeciwników zjazdu. Przyszli oni do centrum miasta z flagą Unii Europejskiej długości 28 metrów. Był wśród nich centrolewicowy burmistrz miasta Dario Nardella.

Sylwia Wysocka




wygląda na to, że niemcy zamierzają odtworzyć rajski Ogród udając, że to ich autorski projekt - i technologia, szabrowana przez tysiąclecia..


mistyfikatorzy do szpiku kości

niedziela, 7 maja 2023

Karpatyzmy








przedruk



Jak to się stało, że góral z Polski, Ukrainy czy Słowacji może wiedzieć, co oznaczają rumuńskie brânză, strungă albo baci? To wszystko karpatyzmy, które dotarły za sprawą Wołochów – pierwotnie bałkańskich grup etnicznych, które zajmowały się w głównej mierze pasterstwem oraz wędrowały po ogromnym obszarze Europy Wschodniej mniej więcej od X do XVII wieku. Wołosi zasiedlali nowe tereny, najpierw na Bałkanach, później wzdłuż Łuku Karpat, asymilowali się z lokalną ludnością i przynosili ze sobą cały wachlarz terminologii pasterskiej i topograficznej. Na tereny dzisiejszej Polski pierwsze grupy Wołochów dotarły około XIV–XV wieku.


Słowa, które rozpowszechniły się w obszarze bałkańsko-karpackim za sprawą Wołochów, zazwyczaj dotyczące gospodarki pasterskiej, życia na hali, zwierząt, roślin czy ukształtowania terenu, nazywamy karpatyzmami bądź też, bardziej precyzyjnie, karpatobałkanizmami. Charakteryzują się one zgodnością leksykalno-semantyczną bez względu na grupę i rodzinę danego „języka-gospodarza”, który je zapożyczył. 

Tożsame powołoskie wyrazy znajdziemy dzisiaj zatem w językach grupy romańskiej (np. rumuńskim, arumuńskim), słowiańskiej (np. bułgarskim, ukraińskim, serbskim, polskim), ugrofińskiej (węgierskim) czy w niespokrewnionym z innymi języku albańskim. 

Tylko spójrzcie na przykład słowa bryndza (ser):

brânză [brɨnzə] (rumuński)

bryndza [brindza] (słowacki)

brindza [brɪndza] (czeski)

бринза [brɪnza] (ukraiński)

brenza [brɛnzɒ] (węgierski)

брънза [brɤnza] (bułgarski)

(për)brëndësa [pəɾbɾəndəsa] (albański – wyjątkowo w znaczeniu innym niż ‘ser’)

πρέντζα [predza] (grecki)











Język wołoski?



No dobrze, Bałkany i Karpaty, ale dlaczego pierwsze skrzypce gra tutaj Rumunia?


Wołosi nie posługiwali się jednym konkretnym językiem, dlatego też niepoprawne jest używanie terminu „język wołoski”. Językoznawcy uważają, że ludność ta używała różnych etnolektów bałkanoromańskich, będących połączeniem łaciny ludowej z substratem (wcześniejszym podłożem językowym) iliryjsko-trackim i naleciałościami z języków południowosłowiańskich czy z greckiego. Współcześnie najbliższe dawnym etnolektom bałkanoromańskim są języki wschodnioromańskie, z których najpopularniejszym jest zdecydowanie język rumuński – właśnie dlatego traktuje się go jako swoiste medium do badania karpatyzmów. Ponadto Rumuni – słusznie lub nie, nie będę tego dzisiaj oceniać – traktują historię Wołochów jako część swojej historii narodowej.
W języku polskich górali

W języku polskich górali można odnaleźć kilkadziesiąt słów, które przynieśli ze sobą osadnicy wołoscy.

Oto kilka z nich w porównawczym zestawieniu z wariantem rumuńskim:

baca – najważniejszy pasterz na hali (rum. baci)
watra – ognisko (rum. vatră)
koliba – szałas pasterski (rum. colibă)
cap – kozioł (rum. țap) – to jedno z najstarszych słów zapożyczonych od Wołochów (notowane w Polsce już w 1440 roku); przeszło z góralszczyzny do dialektu małopolskiego i za jego sprawą jest znane w całej Polsce
fujarka – instrument muzyczny (rum. fluier)
strąga – wyjście z zagrody dla owiec, w którym się je doi (rum. strungă)
jafery – borówki (rum. afină, dialektalnie też afiră)
gieleta – drewniane wiadro do dojenia owiec (rum. găleată ‘wiadro’)

Specyficzną kategorią karpatyzmów są toponimy – nazwy terenowe. Wołosi mieli bardzo bogate słownictwo w zakresie oronimów (nazw górskich), w końcu to góry były przez wieki ich domem. Inaczej nazwali górę przypominającą okrągłą mogiłę (ciucă), inaczej tę najbardziej wybitną i odosobnioną (măgură), a jeszcze inaczej wyjątkowo stromą lub z urwiskiem (groapă). Mieli również kilka nazw na przełęcze, np. prislop lub tarniță.







To właśnie dzięki Wołochom możemy dzisiaj mówić o rozsianych po naszych górach Magurach, Drapach, Przysłopiach czy też o bieszczadzkiej Tarnicy.








Autorka: Julia, @opowiescizruminii

Korekta: Agata @ztekstem



Źródła

Anna Oczko, Wołoski karpatyzm leksykalny a terminologia pasterska, https://vlachs-project.eu/

Mihai Mitu, Câteva observaţii pe marginea lexicului păstoresc de origine română în limba polonă (I), Romanoslavica XLVI, nr. 1, 2010.

Mieczysław Karaś, Ze studiów leksykologicznych i onomastycznych; wybór i opracowanie Jerzy Reichan i Maciej Rak, Kraków 2017.

dexonline.ro (słownik języka rumuńskiego)





całość tutaj:







piątek, 20 maja 2016

Lechici



Lechici-Światowid

Słowo Lah/Leh, obecnie pisane jako Lech i jest utożsamiane z naszym Państwem od starożytności. Starożytna nazwa grecka naszego Państwa to Lachia (kraj Panów), po ukraińsku nadal zwie się nas Lachami, stąd powiedzenia: “Strachy na Lachy” oraz “Pamitaj Lasze, szo po Wislu, to nasze”. Litwini, mimo osiemsetletniej indoktrynacji chrześcijańskiej oraz pięćsetletniej wspólnej państwowości z Polską, nigdy nie zmienili nazwy Polski na chrześcijańską i do tej pory Polska po litewsku to Lenkija (Lęchija), a Polak to Lenkas. Węgrzy zwą nas Lengyel i jest to połączenie dwóch słów: Lech i Angyel (Pan i Anioł), a nasze państwo zwą Lengyelorszag, co dosłownie oznacza Państwo Panów Aniołów. Ważne jest, by zrozumieć, że są to wszystkie narody ościenne Polski, które nie były chrześcijańskie w momencie zmiany nazwy Lechia na Polska i właśnie z tego powodu jej nie zmieniły. Czechy i Niemcy były chrześcijańskie i natychmiast zmieniły nazewnictwo na chrześcijańskie.


Źródło artykułu – Wspaniała Rzeczpospolita




W świecie nazwa Lechia pozostała do dziś u narodów niechrześcijańskich. I tak po turecku Polska to Lehistan, a po persku i arabsku to Lahestan. Warto zauważyć, że słowo “stan” oznacza po persku po prostu “państwo” (i w tej formie przeniknęło do innych języków)* i jest dość popularne w regionie: Kirgistan, Pakistan, Uzbekistan, Afganistan, Kazachstan, Turkmenistan itp. Zawsze składają się z części oznaczającej naród + państwo np. Turkmenistan to Państwo tureckich mężów, a Lehistan oznacza państwo Lachów.

* „WP – a nasze: stan rzeczy, jakiego jesteś stanu, w jakim jesteś stanie, ustanawiamy tu nasze państwo-władztwo, wstań, stań (dla Persów wymówić „ń” chyba nie jest proste), stanowić, postanowić… czy stan nie jest przypadkiem nasz słowiański? a nie perski… mamy zbyt dużo znaczeń żeby nie był nasz…tak wnioskuje… jeżeli Persowie mają więcej znaczeń słowa stan to zmienię moje stanowisko…”

Warto tu zaznaczyć, że Turcja NIGDY nie uznała rozbiorów Rzeczpospolitej i do 1918 roku, podczas spotkań międzynarodowych na jej terenie, było przygotowane miejsce (pusty fotel). Podczas rozpoczęcia każdego spotkania mówiono: “Poseł z Lahestanu jeszcze nie przybył, ale zjazd należy już zacząć”. Starożytna nazwa naszego państwa przetrwała do dziś w lingwistyce.


 Leżeć

Od słowa „Lech” pochodzą polskie słowa „leżeć”, „położyć”, „legnąć”, „łożyć”, „łoże”, „włożyć”, „wkładać”, „kłaść”, „podłoże”, „podłoga”. Możliwe są 3 wyjaśnienia:

  • Lechici pokazali podbitym narodom domy i/lub łóżka. Ma to sens, ponieważ polskie słowa: „dom”, „łóże” i „wioska” obecne są w ogromnej ilości języków.

  • Lechitów wnoszono do podbitych miast na leżąco (w lektykach?) i tak się skojarzyło

  • Lechici zaraz po podboju brali sobie lokalne nałożnice?

Słowo „leżeć” w innych językach (np. grecki), brzmi bardziej „lechicko”, niż nawet po polsku np. el:lechos (łóżko), la:lectus (łóżko) → pl:lektyka, de:liegen (leżeć), en: lie (leżeć), lay (kłaść) itd. w samym sanskrycie znaczenie się trochę zmieniło i nie oznacza samej czynności leżenia, ale miejsce, gdzie się leży, czyli „dom”. Stąd Hima (zima / śnieg) + Laja (Leżeć / Dom) = Himalaja.

U obecnych Germanów słowo „Lech” w znaczeniu „leżeć” utworzyło słowo „Loch” i to słowo wróciło do nas i po polsku obecnie oznacza podziemne wilgotne więzienie (miejsce gdzie się leży – lub jest zmuszonym do leżenia).


Semici

Właściwie to w całym regionie bliskowschodnim ten rdzeń jest widoczny. Po hebrajsku słowo “Lah” ma ta same znaczenia i brzmi Elah. W liczbie mnogiej to Elahim, a w wersji starohebrajskiej brzmi Elohim. Co bardziej gorliwi chrześcijanie znają to słowo bardzo dobrze, jest ono użyte w Biblii (hebrajskiej) ponad 2700 razy na nazwanie Boga lub Bogów (bo jest to liczba mnoga). Podczas czytania Biblii słowo JHWH tłumaczone na Polski jako Jehowah czytane jest właśnie jako Elohim (Panowie, Bogowie), ponieważ Żydzi wierzą, że nie są godni wymawiania słowa JHWH. Nie przypadkowo w Biblii zwie się ludzi owieczkami, bo słowo Elohim oznacza też pasterzy. Po arabsku natomiast słowo Lah ma dodany przedrostek określony Al i stąd wziął się słynny Allah, co znaczy dosłownie “ten Bóg” / “Bóg właściwy”. Dlatego Lahestan po arabsku również znaczy Kraj Boga.

O ile w języku polskim “bóg” dał nam pismo czyli “bukwy” i stąd germanie zbiór bukiew nazywają “buk” np. en:book (książka), de:Buch (książka) to już Semitom bóg dał co innego ). Chodzi o jedzenie. Słowo “lahem” (coś co jest dane od pana / boga) po hebrajsku oznacza “chleb”. Nie jest to oczywiście przypadkiem, gdyż Lechia mając na swoim terenie więcej urodzajnej ziemi niż wszystkie pozostałe narody razem (spójrzcie na mapę antycznego świata!) eksportowała żywność przez Kaukaz na tereny bliskowschodnie. Słowo “lahem” znacie  bardzo dobrze z innego słowa, a jest nim Betlahem (Betlejem), co dosłownie znaczy Dom Chleba, ale i Dom czegoś, co pochodzi od Boga. Dlatego temu miejscu przypisuje się miejsce narodzin chrześcijańskiego boga. Arabowie natomiast tym samym słowem czyli “lahma” oznaczają po prostu mięso. Ich bóg nie był tak wegetariański jak ten hebrajski).


Grecja

Grekom nie daliśmy boga, chleba, ani mięsa, ale poszkodowani też się nie czują. Dostali od nas słowa. Słowo “leh” jest źródłosłowem dla greckiego “lego”, które oznacza pierwotnie “zdobywać”, więc jednoznacznie kojarzy się z Lechią, a wtórnie oznacza “czytać” oraz “legis” to po prostu “mowa” → “lexi” (słowo) stąd polskie “leksyka”, “leksykon” czy “leksem”. Nie jest oczywiście przypadkiem, że my siebie nazywamy Słowianami, co oznaczać może “Ci, którzy używają słów”, “Ci, o których się mówi”, albo nawet “Ci, co dali słowa”, słowo “Lechici” jest w grece i łacinie dosłownym tłumaczeniem nazwy “Słowianie”. W słowie “Leksykon”, słychać tam wyraźnie “Leks” / “Lechs” czyli “Lechici” / “Słowianie”.

Słowo „leh” oznacza też „wybrańca”, a „Lechia” to „naród wybrany”. Widać to w dodatkowych znaczeniach słowa: el:lego (mówię oraz WYBIERAM).


Rzym

Rzymianom daliśmy prawo i władców. “lex” (prawo) i “legi” (czytać oraz wybierać), stąd wróciły do nas jako na przykład “legislacja”. Tak jak po grecku, słowo „leh” / „leg” oznacza wybrańca, a Lechia to „naród wybrany”. Zbiór wybrańców do dziś nazywamy „legion” lub „legia”, a zbiór drużyn czy państw nazywa się właśnie „Ligą” (słowo w każdym języku brzmi prawie tak samo, a pochodzi właśnie od łacińskiego, a to z greckiego „wybierać”, „wybrany”, które pochodzą od słowa „Lech”). O ile znana nam jest „Legia” z Warszawy, to jej odpowiednikiem z Gdańska jest już „Lechia”. Oba zespoły to przecież „wybrańcy” do lokalnej reprezentacji tych miast.

Często dochodzi między językami do przejść L → R, stąd nazwy władców np. la:rex (król) np. “Tyranosaurus Rex”, la:regina (królowa), ale i hinduskie: sa:radża (król, radża), hi:radża oraz sa:raj / radż (królestwo, raj). W tym miejscu pojawia się wątpliwość, czy na pewno słowo “Lech” jest indyjskie (tak sugerują źródła), bo skoro ma to samo znaczenie, co Raj i Radż, a pisownia jest różna to znaczy, że przywędrowało do tego języka z różnych stron lub w różnym czasie (stąd różna wymowa i pisowania, a znaczenie to samo). Skoro na północ od Indii byli słowianie i do dziś mieszkają tam ludy mające te samą haplogrupę krwi co słowianie i wyglądają jak my, tylko mają ciemniejszą skórę, ale po późniejszej inwazji tureckiej i arabskiej używają języków tureckopodobnych i wyznają islam.

Nie tylko źródłosłów “leks” pochodzi od nas. Inna nazwa Słowian to “barbarzyńcy” < la:barba (broda). Litery B i W wymieniają się do tej pory między językami: Baskowie – Vascos, Gulf du Viskaya / Zatoka Biskajska, Wawel / Babel, Babilon / Wawilon (po grecku, rosyjsku i ukraińsku), Vasco da Gama – Bask z Gamów itd. Innym określeniem “słowa” jest po łacinie “verbum” > “werbalny”, które pochodzi od barba (barbarzyńca). Dwie różne drogi prowadzą do wniosku, że Rzymianie wiedzieli, że słowa i język posiadają od nas.


Hindustan i Persja

W Sanskrycie Lech oznacza tyle, co pan, władca, król, pasterz czy bóg. Lechistan to państwo panów lub państwo bogów lub państwo pasterzy. Po persku do dzisiaj słowo Lah oznacza pana, boga i pasterza.


Germanie

Chodzi oczywiście o Germanów w obecnym znaczeniu tego słowa, bo kiedyś oczywiście pod tą nazwą byli Słowianie. Daliśmy im nie tylko słowo “państwo” czyli de:Reich (państwo / rzesza), nl:rijk (imperium), sv:rike (państwo). Od tego słowa pochodzą też en:rich (bogaty) oraz… cała medycyna!

Od słowa “lech” wzięło się polskie i germańskie słowo “lek” oznaczające pierwotnie wyciąganie czegoś np. wody ze studni, ale i… choroby z chorego. W tym znaczeniu mamy obecnie np. en:leech (pijawka). Osoby zajmujące się medycyną w świecie antycznym to Lechici, stąd każdy szaman zwany był “lekiem”. W językach słowiańskich słowa lek/leczyć/lekarz brzmią tak samo jak po polsku. W językach germańskich: no: lækjar, da:læge, is:læknir → fi:lääkäri oraz en:leech (uzdrawiacz). Etymologia tego ostatniego z angielskiego wikisłownika: From Middle English leche (“physician”), from Old English lǣċe (“doctor, physician”), from Proto-Germanic *lēkijaz (“doctor”), from Proto-Indo-European *lēg(‚)- (“doctor”). Wartym zauważenia jest fakt, że nawet według oficjalnych etymoglii to słowo pochodzi od tego samego słowa co greckie “słowo” i łacińskie “prawo”.


Celtowie

Najprawdopodobniej poprzez Germanów, do Celtów dotarło to słowo również w formie „Loch” w znaczeniu „mokradło” (porównaj z germańskim Loch – wilgotne więzienie opisane w rozdziale „leżeć” na początku artykułu). Obecnie to słowo znaczy tyle, co jezioro, zatoka czy fiord np. Loch Ness. Należy przy tym zauważyć, że Wikingów (również Słowian/Polaków) po celtycku nazywano Lochlannach czyli właśnie „ludzie z wody”, „ludzie z morza”. Do dziś tak nazywa się po szkocku/irlandzku Skandynawię, Danię i Norwegię.


Hindustan

W Sanskrycie pojawia się takie słowo jak „Lamka” / „Lanka”, które oznacza „ziemia”, „kraj”, „ląd”, „wyspa”. Jeśli połączymy brzmienie „Lanka” z litewskim „Lenkija” (Polska), weźmiemy pod uwagę istnienie liturgicznego języka Palskiego (Pali), zrozumiemy jaką haplogrupę krwi mają Brahmini (najwyższa indyjska kasta kapłanów, haplogrupa R1A1, która pochodzi z terenów obecnej Polski i Ukrainy) i dołożymy sanskryckie słowo „Sri” (święty, jasny), to powstanie nam: Sri Lanka (Święta Ziemia), której nazwa może być ostatnią oficjalną nazwą własną kraju pochodzącą od antycznej „Lechii”.

Rozumiem, że informacje powyżej można bez sprawdzenia uznać za jakieś brednie. No bo jak to, Polska krajem Boga? Zapraszam do Bibliotek i Google. Wszystko można sprawdzić i potwierdzić, jeśli oczywiście starczy odwagi.

Warto odnotować, że słowo Leh/Lah znajduje się również na inskrypcjach na wielu Kurhanach w Europie i Azji. Oznacza się w ten sposób, że grobowiec należy do Władcy.


Przypisy

Materiał nie wykorzystany jeszcze w artykule:
2014/12/15 – Część artykułu trafiła do Faktopedii
Zobacz też artykuł o słowie Pan.

Źródło artykułu – Wspaniała Rzeczpospolita

 

 https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2015/01/25/lechici/