Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 28 lutego 2022

Propagacja nienawiści

 






A kto wy jesteście owi "wszyscy"?
Bom bardzo ciekaw...

On należy do jakiegoś oligarchicznego otoczenia Putina??

"Jeśli chodzi o oligarchiczne otoczenie Putina.... wszyscy czekamy, aż ktoś w Rosji..."








Słyszałem kiedyś w kościele, jak ksiądz mówił, że jak ktoś odbiera bandycie życie - TO SAM JEST JAK TEN BANDYTA.

To samo słyszałem potem w jakimś filmie - że bohaterowie, który walczą ze złem, jak zlikwidują herszta bandytów, to staną się tacy sami jak on.

To naprawdę przykre, jakie bzdety - jakie manipulacje - ludzie przyjmują za życiową prawdę.

Ej, herosie - czy ty przyszedłeś tu po to, by zabić bandytę, po to, by okraść jego zwłoki i nakupować sobie samochodów za jego pieniądze?
Czy przyszedłeś tu, żeby torturować go i odczuwać satysfakcję z tego, że on - ktokolwiek - cierpi katusze?
Czy przyszedłeś tu, żeby nim manipulować, zrobić z niego swego niewolnika, byś mógł żyć na cudzy koszt?


Bo jeśli tak - to faktycznie - JESTEŚ TAKI JAK ON.

Bo on właśnie po to to robi. A nie po to, żeby ktoś był tylko martwy.



To przykre, bo niestety, wygląda na to, że ci co powtarzają te bzdety, jak bezrefleksyjnie przyjmują te manipulacje - tak bardzo łatwo staliby się jak ten bandyta, gdyby tylko stworzyć im do tego warunki....

jak tu:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama







podobno o tym, kto jest zbrodniarzem, decyduje sąd, a nie klikacze z internetu










Cały świat ich nienawidzi  ???!! 

W Chinach mieszka ok. 1,5 miliarda ludzi, a w Indiach ok. 1, 4 miliarda ludzi - razem stanowią niemal połowę ludzkości - i te kraje poczynań Rosji nie potępiły.
To nie jest tak, że cały świat ich nienawidzi - to ten co napisał te słowa - ma takie wyobrażenia.
Wyobrażenia - złudzenia - ułudy. 

"Cały świat" to najwyraźniej tyle, ile zobaczył w telewizorze.
Świat jest znacznie większy..

Podobno Lem kiedyś powiedział: 
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów".

Myślę, że to chęć bycia częścią czegoś większego, czegoś ważnego, głośnego... o czym trąbią z telewizora... i co faktycznie jest ważne w tym wypadku oczywiście.


 
Proponuję wytrzeźwieć i przestać nakręcać w sobie i innych ludziach nienawiść - BO STAJECIE SIĘ TACY SAMI, JAK ON!!!

(to akurat jest źle sformułowane, ale chodzi mi o ten efekt... "jesteś taki sam!!"... :p )


A może chcecie rzucić się z pięściami na atomową Rosję, hę?
A może ktoś was celowo podburza we własnym interesie, hę??





Ten co napisał "nienawidzi ich..." miał przede wszystkim na myśli SIEBIE.

Bo każdy siebie zna i z reguły postrzega innych przez pryzmat własnej osoby.
Znaczy, że on u siebie zdiagnozował jednoznacznie - on czuje NIENAWIŚĆ.



Czyż wasza Matka nie mówiła wam, że macie się miłować?







A nie mówiłem? (6)

 


Mam dokładnie takie samo zdanie, jak pan Tesla.

Mój projekt - wiem jak to działa.

Nie mój projekt - nie wiem o co chodzi.






Wciśnij pan reset, to się samo naprawi.












niedziela, 27 lutego 2022

Chiny o działaniach Rosji na Ukrainie




przedruk

tłumaczenie automatyczne




Chinese, German FMs hold phone talks over Ukrainian situation



PEKIN, 27 lutego (Xinhua) – Chiński radca stanu i minister spraw zagranicznych Wang Yi odbył w sobotę rozmowę telefoniczną z niemiecką minister spraw zagranicznych Annaleną Baerbock, podczas której wymienili poglądy na temat aktualnej sytuacji na Ukrainie.

Wang powiedział, że Chiny przywiązują dużą wagę do rozwoju sytuacji na Ukrainie i wspierają wszelkie wysiłki, które sprzyjają deeskalacji sytuacji i osiągnięciu porozumienia politycznego.

W kwestii bezpieczeństwa europejskiego uzasadnione obawy wszystkich krajów należy traktować poważnie, zauważył, dodając, że po pięciu kolejnych rundach ekspansji NATO na wschód, uzasadniony apel Rosji o bezpieczeństwo powinien zostać rozwiązany we właściwy sposób.

Odnotowując, że zimna wojna już się skończyła, wysoki rangą chiński urzędnik powiedział, że konieczne jest ponowne rozważenie przez NATO swojego stanowiska i odpowiedzialności, dodając, że strona chińska uważa, że ​​mentalność zimnej wojny oparta na konfrontacji blokowej powinna zostać całkowicie porzucona.

Powiedział, że Chiny wspierają NATO, Unię Europejską i Rosję w wznowieniu dialogu i dążenia do budowy zrównoważonego, skutecznego i trwałego europejskiego mechanizmu bezpieczeństwa, aby osiągnąć trwały pokój i stabilność na kontynencie europejskim.

Wang zauważył również, że Chiny nie aprobują rozwiązywania problemów za pomocą sankcji, a jeszcze bardziej sprzeciwiają się jednostronnym sankcjom nieopartym na prawie międzynarodowym.

Praktyka już dowiodła, że ​​sankcje zamiast rozwiązywać problemy mogą tworzyć nowe, powiedział, dodając, że sankcje nie tylko doprowadzą do sytuacji „przegranej” czy „wielokrotnych strat” w gospodarce, ale także zakłócą proces polityczny.

Jako stały członek Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, Chiny zawsze wiernie wypełniały swoje zobowiązanie do ochrony pokoju i stabilności na świecie, zauważył Wang, dodając, że Chiny uważają, że jeśli Rada Bezpieczeństwa ma podjąć działania, powinna ułatwić polityczne uregulowanie obecnej sytuacji. kryzys, a nie wzniecanie nowych rywalizacji i konfrontacji.

W związku z tym, powiedział Wang, Chiny uniemożliwiły Radzie Bezpieczeństwa cytowanie wyrażeń, które wiążą się z upoważnieniem do użycia siły i sankcji, podczas omawiania projektów rezolucji w sprawie ukraińskiej.

Chiny będą nadal odgrywać konstruktywną rolę w poszukiwaniu i urzeczywistnianiu pokoju, powiedział Wang.






https://english.news.cn/20220227/15da27b82a65483db5de765116c068cf/c.html





Serbowie o działaniach Rosji na Ukrainie

 

przedruk

tłumaczenie automatyczne



Prezydent Serbii Aleksandar Vučić powiedział, że potępi uznanie przez Rosję niepodległości separatystycznych regionów we wschodniej Ukrainie, jeśli ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński potępi publicznie bombardowania NATO w Serbii w 1999 r.





Wypowiedź Vučica odnosi się do słów ukraińskiego ambasadora Aleksandra Aleksandrowicza, który powiedział, że Ukraina i naród ukraiński oczekują od Serbii potępienia uznania przez Moskwę niepodległości Donbasu.

„Jesteśmy małym państwem, nie chcemy pozbawiać się możliwości kontynuowania przyjaźni z niektórymi krajami i w żaden sposób nie decydujemy o losie Ukrainy”, powiedział serbski prezydent we wtorek w programie telewizyjnym.

„Zachęcam jednak pana Aleksandra Aleksandrowicza, by zadzwonił do prezydenta swojego kraju, pana Zełeńskiego i poprosił go, by już dziś wieczorem w telewizji potępił straszliwą i tragiczną agresję USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec i innych krajów przeciwko Serbii, i jestem pewien, że to zrobi. Gdy tylko to uczyni, z radością przyjmę jego zaproszenie i odpowiem na jego prośby”, dodał Vučić.

Podkreślił też, że „Serbia zawsze wspierała integralność Ukrainy i nic się w tej kwestii nie zmieniło”. Zaznaczył jednak, że na Serbię wywierane są naciski, aby nałożyła sankcje na Rosję w związku z kryzysem na wschodzie i że spodziewa się narastania takiej presji.

Według Vučica decyzja Rosji o uznaniu niepodległości ukraińskich separatystycznych regionów – Doniecka i Ługańska – zmieni ogólną strukturę światowego bezpieczeństwa i wyraził zaniepokojenie tą sytuacją.

Stwierdził też, że pozycja Serbii jest „niewygodna”, ponieważ jest to kraj kandydujący do UE i oczekuje się od niej, że w polityce zagranicznej będzie się dostosowywać do linii Brukseli.


Serbia obawia się potencjalnych „skutków ubocznych” eskalacji konfliktu na granicy rosyjsko-ukraińskiej, a zwłaszcza po oświadczeniu ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Stwierdził on, że najemnicy z Albanii, Kosowa oraz Bośni i Hercegowiny byli werbowani i wysyłani do Donbasu na Ukrainie, gdzie walczą przeciwko wspieranym przez Moskwę rebeliantom.

Władze wymienionych państw zaprzeczyły tym twierdzeniom, ale analitycy obawiają się, że tego typu zarzuty mogą zostać wykorzystane do dalszej destabilizacji i tak już napiętych stosunków między Serbią, popieraną przez Rosję, a Kosowem, wspieranym przez USA.

Prezydent Vučić ostrzegł, że kryzys na Ukrainie może rozszerzyć się na Europę, a zwłaszcza na Bałkany. Polecił też serbskiej armii, siłom policyjnym i jednostkom specjalnym, „aby były przygotowane w najlepszy możliwy sposób i nadal inwestowały w sprzęt i broń”.

Z kolei prezydent Kosowa Vjosa Osmani wyraziła obawy, że Rosja wykorzysta Serbię, swojego najbliższego sojusznika w regionie, do destabilizacji Bałkanów Zachodnich.



Premier Kosowa Albin Kurti stwierdził natomiast wczoraj w parlamencie, że jego kraj popiera suwerenność i niepodległość Ukrainy. „Kosowo zawsze będzie stać po stronie Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i NATO”, powiedział.


----------



Dragan Radenovich urodził się w Sarajewie w 1951 roku. Ma 70 lat. Jest rzeźbiarzem, magistrem, doktorem sztuki, członkiem wielu prestiżowych międzynarodowych organizacji naukowych i artystycznych, w tym honorowym członkiem Rosyjskiej Akademii Sztuk, profesorem Uniwersytetu Harvarda.

We wrześniu 2002 roku Dragan Radenović był kandydatem w wyborach prezydenckich w Serbii




DRAGAN RADENOVICH: BĘDZIE DRUGA „JAŁTA” – KONFERENCJA O NOWYM PORZĄDKU ŚWIATA



O stosunku Serbów do działań Rosji na Ukrainie, o przyczynach i sposobach wyjścia z kryzysu.

Stanowisko Serbii stało się dysonansem wobec zbiorowego potępienia przez państwa zachodnie działań Rosji na Ukrainie. Dlaczego Serbii uważają działania prezydenta Rosji za słuszne, jak widzą przyczyny i mechanizmy sytuacji na Ukrainie w Serbii i jak przewidują wyjście z kryzysu? Cargrad rozmawiał o tym z wybitną postacią kultury serbskiej Draganem Radenovichem.

- Dragan, jak Serbia zareagowała na uznanie republik Donbasu i rozpoczęcie przez Rosję operacji na Ukrainie?

- Widziałeś w wiadomościach, że ludzie jeżdżą samochodami z rosyjskimi flagami po ulicach Serbii. Dla nas Rosja to światło ze wschodu – szansa, że ​​słowiański świat nie zostanie zniszczony i zniewolony. Zdecydowanie popieramy decyzję Władimira Putina.

- Dlaczego Zachód kategorycznie odrzuca działania Rosji w stosunku do Ukrainy, ale czy zbiorowy Zachód uzasadniał podobne działania NATO w Jugosławii?

- W wielkiej polityce nie ma miejsca na emocje i uniwersalne wyobrażenia o uczciwości i sprawiedliwości. Działania są uwarunkowane interesami mocarstw i sojuszami wojskowo-politycznymi. NATO zrobiło z Jugosławią to, czego chciał i chciał zbiorowy Zachód – rozbicia i podporządkowania sobie państw słowiańskich. Proces upadku naszego kraju rozpoczął się od agresji - duchowej i gospodarczej, a zakończył pod bombami NATO.

Jugosławia stała się próbą upadku Rosji. Kosowo i Metohija to historyczna ojczyzna Serbów. Chorwacja jest dla nas jak Ukraina dla Ciebie. Serbia i Czarnogóra są tym, czym stałaby się Rosja. Dezintegracja to proces znany ze świata antycznego: „dziel i rządź”.

A teraz wyobraź sobie: proces poszedł w przeciwnym kierunku – jest to sprzeczne z planami Zachodu. A Zachód będzie się opierał z całej siły.

- Czy możesz porównać szczegóły operacji NATO z tym, co dzieje się teraz na Ukrainie?

- Teraz rosyjskie wojsko celowo niszczy infrastrukturę wojskową stworzoną w ostatnich latach dzięki wysiłkom NATO. Odbywa się to poprzez uderzenia punktowe, operacje lądowe sił specjalnych. To prawie operacja chirurgiczna mająca na celu ratowanie życia cywilnego i przedmiotów cywilnych. Rosja nie prowadzi wojny z narodem Ukrainy i nie zajmuje ziemi. W bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskich miast prowadzona jest operacja przeciwko obecności NATO.

A NATO po prostu okryło nas w 1999 roku nalotem dywanowym z powietrza. Bez uczuć. Do zniszczenia.

- Czy Rosja mogłaby się obejść bez wprowadzenia wojsk na terytorium Ukrainy?

- Zgadzam się z tym, co mówi wasz prezydent Władimir Putin - punkt bez powrotu minął. Aby powstrzymać agresję na Rosję, wszystkie inne metody zostały wyczerpane.

- Naród ukraiński od 30 lat jest „oskarżany” przeciwko Rosji. Operacja specjalna to potężny cios w dumę narodową. Czym się to stanie: czy w końcu rozsadzi związek, czy też da możliwość ich „zrestartowania”?

- Historycznie Ukraina nigdy nie była niepodległym państwem. Ale jego obecne terytorium zawsze było areną konfrontacji między katolicyzmem a prawosławiem. Zawsze byli i są zaciekli orędownicy Zachodu i katolicyzmu, zdesperowani obrońcy Wschodu i Prawosławia. Osławiony „plan Dullesa”, który ktoś uważa za program zniszczenia słowiańskiego świata, a ktoś nazywa fałszywym, został tu z powodzeniem zastosowany jak nigdzie indziej. Najprawdopodobniej Ukraina w końcu zostanie podzielona. Dziś obywatele Ukrainy mają szansę żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i wiarą. Nadbudowa państwowa, która ukształtowała się w ostatnich latach pod dyktando Zachodu, jest burzona. To bardzo bolesny proces, ale jeśli zostanie zatrzymany w połowie, zdradzimy braterstwo Słowian. Byłem w Donbasie. Widziałem na własne oczy

- Już 24 lutego, w dniu rozpoczęcia operacji specjalnej, w Rosji rozpoczęły się działania antywojenne. Jak się z nimi czujesz?

- To, co dzieje się teraz na Ukrainie, nie jest wojną z Ukrainą. To jest starcie Rosji z NATO, które zbliżyło się do granic Rosji – już to powiedziałem. Ale NATO istnieje nie tylko w postaci baz wojskowych. To ideologia wszczepiona w umysły. To gospodarka, która przenika wszędzie i spaja wszystko, co dyktuje krajom ich „miejsce” w świecie, skrojone według planu Zachodu. Rosyjscy oligarchowie, którzy mają pieniądze na Zachodzie, są pod wpływem NATO. Ostatnie wydarzenia pokażą, które z nich i co jest warte. Są poważnym problemem dla Rosji i nie wiem, jak wasz kraj ten problem rozwiąże. Są zwykli ludzie, którzy z różnych powodów są również przesiąknięci ideologią NATO. Może z powodu braku innej ideologii po rozpadzie ZSRR. Mówię o narzuconej ideologii konsumpcjonizmu i braku duchowości. Co mogę powiedzieć? Tych, który teraz sprzeciwia się własnemu krajowi - motłoch, b...di. Nie kochają swojego kraju, ale kochają miejsce, w którym dobrze się czują.

- Jak dotkliwe będą konsekwencje zachodnich sankcji dla Rosji?

- Sankcje uderzą przede wszystkim w oligarchów i warstwę służącą ich interesom. Zwykli ludzie nie będą ich zbytnio odczuwać. Rosja jest tak potężnym i samowystarczalnym krajem, że trudno jej czegoś pozbawić.

- Podaj swoją prognozę rozwoju sytuacji na świecie po 24 lutego 2022 r.

- Operacja specjalna na Ukrainie powinna zakończyć się szybko. Ale potem będzie druga „Jałta” – międzynarodowa konferencja na temat porządku światowego i wyznaczania stref wpływów między siłami globalnymi we współczesnym świecie na dłuższą metę. Jak to się stało pod koniec II wojny światowej. W konferencji wezmą udział tylko Chiny, Indie i inne wiodące mocarstwa.

Aby nadszedł pokój, historia NATO musi się skończyć. Ta organizacja jest dziś głównym prowokatorem wojen na naszej małej planecie. ONZ również nie będzie w formie, w jakiej ta organizacja istnieje dzisiaj. Dzisiaj wszystkie decyzje ONZ przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego, jeśli nie są w interesie Zachodu. Świat stał się wielobiegunowy - to fakt. Decyzje w nim powinni podejmować nie tylko mieszkańcy Londynu czy Waszyngtonu. Filozofia nowego świata musi rodzić się w zderzeniu idei, ale nie żołnierzy.





https://mo.tsargrad.tv/articles/dragan-radenovich-budet-vtoraja-jalta-konferencija-o-novom-ustrojstve-mira_502641

https://www.euractiv.pl/section/bezpieczenstwo-i-obrona/news/serbia-vucic-kosowo-balkany-rosja-lawrow-putin-nato-zelenski/







GRA ENDERA

 

Nienawiść do Rosji wszędzie wokół.

A cała ona - w przypadku Polski i nie tylko - wyrasta przede wszystkim z propagandy medialnej.

Kto, jaki przeciętny człowiek, ma bezpośredni kontakt z politykami rosyjskimi, zna ich osobiście i dokładnie wie, co im w głowie siedzi? Garstka, albo nikt. 

Większość z nas nawet osobiście nie zna ludzi, których wybiera do Sejmu. Większość opiera się na tym, co kandydat powie w telewizorze, albo na opinii innych. 


Wiedza ludzi o świecie głównie bierze się od innych - a  w przypadku spraw odległych geograficznie, jak polityka innych państw wobec Polski wobec was - ta "wiedza" bierze się wyłącznie z mediów.




Media to kilka tysięcy ludzi, a dziennikarze telewizyjni, ci najbardziej  znani - to grupa ok. 500 osób.

Co się stanie z Wami, jeśli ci ludzie zostają przez obce służby - siłą lub przekupstwem - zmuszeni do okłamywania was??

Was jest 40 milionów, a dziennikarzy 4 tysiące - kogo łatwiej podporządkować i jaka wojna będzie bardziej wydajna?


Media są bardzo ważne.


O tym, że media są nieobiektywne już pisałem np. tutaj:

mój brzuch, moja sprawa

czy tutaj:

Pomówienie


i wielu innych postach


Od lat 90tych nieustannie media straszą nas agresją rosyjską. Co kilka tygodni albo miesięcy słyszymy z telewizorów, że ci straszni Rosjanie - albo tylko Putin, ciągle spiskują przeciwko nam, ciągle nam zagrażają i pragną nas zniewolić, albo po prostu napaść i rozjechać czołgami. Te atomowe rakiety w Obwodzie Kalinigradzkim są tam nie od dzisiaj i są zawsze w pogotowiu - bo takie jest zadanie armii rosyjskiej dysponującej takim uzbrojeniem. Pitolenie, że te rakiety właśnie wczoraj zostały wycelowane w Polskę nijak się ma do rzeczywistości. Rakiet się nie celuje zawczasu, tylko po rozkazie o ataku. Prawdziwym ataku. To jest figura retoryczna, a mówiąc dokładnie - zastraszanie - i tego zastraszania dokonuje kto, Rosja??

No nie, tego dokonują  m e d i a.

Wasze media.

Wasze media straszą was od lat inwazją rosyjską, a co się stało kiedy w Smoleńsku spadł samolot?

Czy media natychmiast alarmowały was:

 "to na pewno wstęp do inwazji!!! wszystko przez Kaczora!! po co nam była ta Gruzja!! gdzie jest generał Polko?!! dlaczego tu jeszcze nie przyjechał??!! NIECH POWIE, CO ROBIĆ!! ratuj się, kto może!!"

No nie.


A dlaczego nie??

Bo to straszenie o rosyjskiej agresji - to jest nieprawda i oni dobrze o tym wiedzą i się tym nie przejmują.

Ktoś powie - "no, nie, to nie media - media tylko powtarzają to, co im przekażą służby."

Czy służby nakazały wtedy ogłosić stan alarmowy Alfa?

No nie. 

Stan alarmowy Alfa ogłasza się wtedy, jak są napięcia na linii USA - Ukraina - Rosja* albo jak na rzece Bug dryfuje sobie tratwa z paczką niewiadomego pochodzenia - wtedy jest powód do ogłoszenia w całym kraju najwyższego stopnia zagrożenia państwa Alfa i wtedy tak zrobiono.

A jak prezydencki samolot spada w Smoleńsku - nie. Wtedy nie.

Paczka na granicznej rzece z dala od Sejmu, a nawet z dala od domu pobliskiego leśniczego - tak - alarm w całym kraju, wszyscy w stanie najwyższej gotowości

śmierć najważniejszych oficjeli - nie. Nie ma potrzeby.

Wiemy dlaczego, już pisałem o tym.


My nie jesteśmy podmiotem politycznym, tylko przedmiotem.

* a mówiąc dokładnie - kiedy ktoś odgórnie zaplanował napięcia na linii USA - Ukraina - Rosja oraz powiadomił o tym swoje marionetki, że: "tak, będziemy eskalować, ogłaszaj alarmy, bo będziemy robić dym i wszystkich trzeba oficjalnie postawić na nogi i podekscytować, żeby aktywnie pluli na Rosjan"






Jesteśmy przedmiotem polityki innych państw i robimy to, co chcą inni. 

Drogi Czytelniku, nie jesteś człowiekiem, tylko krową w oborze. Albo małpą w klatce.

Nawet jeśli ci się wydaje inaczej - to tak właśnie jesteś traktowany.


Warto się jednak zatrzymać na tym, i zastanowić, dlaczego władze Rosji tak długo i cierpliwie czekały, aż Rosja zostanie okrążona przez NATO.

z polskiej wiki:


Konferencja dwa plus cztery – zorganizowana w 1990 roku seria spotkań przedstawicieli dwóch państw niemieckich oraz czterech mocarstw koalicji antyhitlerowskiej, dotyczących zjednoczenia Niemiec podzielonych po II wojnie światowej. W spotkaniach tych udział brali: Niemiecka Republika Demokratyczna, Republika Federalna Niemiec, Francja, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. 12 września 1990 roku w Moskwie kraje te podpisały Traktat o ostatecznym uregulowaniu w odniesieniu do Niemiec (niem. Vertrag über die abschließende Regelung in Bezug auf Deutschland), zwany także Traktatem dwa plus cztery (niem. Zwei-plus-Vier-Vertrag[b]), który otworzył drogę do zjednoczenia Niemiec.*

Podczas konferencji omawiano polityczne aspekty zjednoczenia, kształt granic, przynależność do struktur międzynarodowych czy wielkość armii.


Postanowienia Traktatu dwa plus cztery:

Zjednoczone Niemcy obejmą obszar RFN i NRD oraz obie części Berlina.
Obecne granice są ostateczne, tzn. Niemcy zrzekają się roszczeń wobec innych państw (m.in. granica na Odrze i Nysie Łużyckiej zostaje potwierdzona).
Niemcy potwierdzają uznanie pokoju i rezygnują z broni atomowej, chemicznej i biologicznej.
Wielkość niemieckiego wojska zostanie zredukowana z 500 do 370 tys. żołnierzy.
ZSRR wycofa swoje wojska z NRD najpóźniej do 1994 roku.
Na terenie po NRD nie mogą stacjonować wojska NATO oraz nie można umieszczać tam rakiet ani broni jądrowej.
Zakończenie podziału Berlina.
Zjednoczone Niemcy uzyskają suwerenność




Zwracam tu uwagę na dwie sprawy.

"m.in. granica na Odrze i Nysie Łużyckiej zostaje potwierdzona"

oraz

"Na terenie po NRD nie mogą stacjonować wojska NATO oraz nie można umieszczać tam rakiet ani broni jądrowej."



Jest to lepiej - inaczej - opisane w wiki brytyjskiej, jest tu też interesujący fragment odnośnie naszej granicy zachodniej


wiki brytyjska:


Tło

2 sierpnia 1945 r. ogłoszona na zakończenie konferencji poczdamskiej umowa poczdamska zawierała między innymi wstępne warunki rządów aliantów w czasie II wojny światowej .

Tymczasowa granica niemiecko-polska, znana jako linia Odra-Nysa , teoretycznie przyznana w kontekście tej „tymczasowej granicy” większości byłych wschodnich prowincji Niemiec Polsce i Związkowi Radzieckiemu . Ludność niemiecka z tych obszarów albo uciekła, albo została wypędzona. Osiągnięte porozumienia miały charakter prowizoryczny, a porozumienie przewidywało, że sytuacja zostanie sfinalizowana poprzez „porozumienie pokojowe dla Niemiec, które zostanie zaakceptowane przez rząd Niemiec po ustanowieniu odpowiedniego do tego rządu” (Porozumienie Poczdamskie 1.3.1).

Część tych porozumień była obarczona kontrowersją z kilku źródeł, np. komentarz Churchilla o „nadziewaniu gęsi polskiej zbyt obficie” (ziem niemieckich). Ogólna „kwestia niemiecka” stała się jednym z najistotniejszych i kluczowych problemów długiej zimnej wojnyi aż do końca lat osiemdziesiątych XX wieku poczyniono niewielkie postępy w tworzeniu jednego rządu niemieckiego, odpowiedniego do osiągnięcia ostatecznego porozumienia. 

Oznaczało to, że pod pewnymi względami (w dużej mierze, ale nie tylko technicznym) Niemcy nie miały pełnej suwerenności narodowej.


Kilka wydarzeń w 1989 i 1990 roku, wspólnie określanych jako Die Wende i Pokojowa Rewolucja , doprowadziło do upadku muru berlińskiego i upadku SED w Niemieckiej Republice Demokratycznej (NRD lub NRD). 
W wyborach krajowych w NRD 18 marca 1990 r. elektorat wyborczy partii, które na mocy art. 23 Ustawy Zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec opowiadały się za zjednoczeniem Niemiec , uzyskał pluralizm.

Aby osiągnąć jedność i pełną suwerenność, oba państwa niemieckie były skłonne zaakceptować warunki umowy poczdamskiej, które dotyczyły Niemiec. 
31 sierpnia 1990 r. RFN i NRD podpisały Traktat Zjednoczeniowy, który opisuje sposób i specyfikę przystąpienia NRD do Republiki Federalnej. Wtedy wszystkie strony międzynarodowe mogły wynegocjować ostateczne porozumienie.

oryginalny tekst:

 It was then possible for all international parties to negotiate a final settlement.





Traktat pozwala Niemcom zawierać sojusze i należeć do nich, bez jakichkolwiek wpływów obcych w ich polityce. Wszystkie siły sowieckie w Niemczech miały opuścić kraj do końca 1994 roku. 

Przed wycofaniem się Sowietów Niemcy rozmieszczały jedynie jednostki obrony terytorialnej niezintegrowane ze strukturami sojuszniczymi. Siły niemieckie w pozostałej części Niemiec zostały przydzielone na tereny, na których stacjonowały wojska radzieckie. 

Po wycofaniu się Sowietów Niemcy mogli swobodnie rozmieszczać wojska na tych terenach, z wyjątkiem broni jądrowej. Na czas sowieckiej obecności wojska alianckie miały stacjonować w Berlinie na prośbę Niemiec. 


Kolejnym ważnym zapisem traktatu było potwierdzenie przez Niemcy już uznanej międzynarodowo granicy z Polską oraz inne zmiany terytorialne w Niemczech, jakie miały miejsce od 1945 roku, uniemożliwiające w przyszłości roszczenia do utraconych terytoriów na wschód od linii Odry i Nysy (zob . terytoria wschodnie Niemiec ). 

Traktat zdefiniował terytorium „zjednoczonych Niemiec” jako terytorium NRD, RFN i Berlina, zabraniając Niemcom wysuwania w przyszłości jakichkolwiek roszczeń terytorialnych. Niemcy zgodziły się również na podpisanie z Polską odrębnego traktatu potwierdzającego obecną wspólną granicę, obowiązującego na mocy prawa międzynarodowego, skutecznie zrzekającego te terytoria Polsce. 

Dokonano tego 14 listopada 1990 r. wraz z podpisaniem Niemiecko-Polski Traktat Graniczny .  Ponadto na mocy traktatu Republika Federalna była zobowiązana do zmiany swojej Ustawy Zasadniczej, tak aby konstytucyjnie zabroniła przyjmowania wszelkich wniosków o inkorporację do Niemiec potrzebne źródło ] z terytoriów poza terytoriami NRD, RFN i Berlina ( chociaż Niemcy mają pozwolenie na utrzymywanie stacji badawczych na Antarktydzie (obecnie ma ich dziesięć).


Chociaż traktat został podpisany przez Niemcy Zachodnie i Wschodnie jako odrębne suwerenne państwa, został on następnie ratyfikowany przez zjednoczone Niemcy (Republikę Federalną Niemiec).





Roszczenia dotyczące naruszeń 

Artykuł 5 ust. 3 traktatu dotyczący obszaru byłego NRD stanowi: „Zagraniczne siły zbrojne i broń jądrowa lub ich nośniki nie będą stacjonować w tej części Niemiec ani tam być rozmieszczone”. 


W 2010 r. gazeta Junge Welt twierdziła, że ​​zostało to naruszone przez wojska NATO podczas ćwiczeń w 2009 r. w byłym wschodnioniemieckim Trollenhagen w Meklemburgii-Pomorzu Przednim .

Jednak według Luftwaffe NATO tylko wtedy dokonywało tam inspekcji. Inspekcja objęła jednak jednostkę z Fińskich Sił Powietrznych .

We wrześniu 2007 roku Francja zaoferowała Niemcom wspólną kontrolę nad swoim arsenałem nuklearnym, ale Niemcy to odrzucili.


Rozszerzenie NATO na wschód

Traktat nie wspomina o przyszłym członkostwie innych krajów w NATO. Niemniej historyk Stephen F. Cohen zapewnił w 2005 r., że zobowiązano się, że NATO nigdy nie będzie rozszerzać się dalej na wschód, ale według Roberta Zoellicka , ówczesnego urzędnika Departamentu Stanu USA zaangażowanego w proces negocjacyjny „dwa plus cztery”, wydaje się to być błędne wyobrażenie; nie podjęto żadnego formalnego zobowiązania tego rodzaju. 


7 maja 2008 r. były przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow w wywiadzie dla brytyjskiej gazety The Daily Telegraph stwierdził, że takie zobowiązanie zostało podjęte:

Amerykanie obiecali, że NATO nie wyjdzie poza granice Niemiec po zimnej wojnie, ale teraz połowa Europy Środkowej i Wschodniej jest członkami, więc co się stało z ich obietnicami? Pokazuje, że nie można im ufać. 

Jednak w wywiadzie z 2014 r. Gorbaczow odwrócił się, mówiąc, że temat „rozszerzenia NATO” jako taki „w ogóle nie był omawiany”, chociaż utrzymywał, że decyzja o rozszerzeniu NATO na wschód była „pogwałceniem ducha oświadczenia i zapewnienia złożone nam w 1990 roku”. 


W 1997 roku NATO i Rosja podpisały traktat stwierdzający, że każdy kraj ma suwerenne prawo do szukania sojuszy. 



Niektórzy, jak Eduard Szewardnadze , utrzymują, że podczas dyskusji na temat zjednoczenia Niemiec nie podjęto żadnych zobowiązań dotyczących rozszerzenia NATO. 

Podobno kwestia rozszerzenia NATO na państwa Europy Środkowo-Wschodniej nie była wówczas przedmiotem obrad, ponieważ wszystkie z nich były członkami Układu Warszawskiego , a większość nadal miała na swojej ziemi znaczne sowieckie siły zbrojne i Gorbaczow „nawet nie rozważali szukania postanowienia, które uniemożliwiłoby innym państwom Układu Warszawskiego dążenie do członkostwa w NATO”. 


Zakwestionowali to Swietłana Savranskaja i Tom Blanton w grudniu 2017 r., po zapoznaniu się z odtajnionym zapisem: 

Dokumenty pokazują, że wielu przywódców narodowych rozważało i odrzucało członkostwo Europy Środkowej i Wschodniej w NATO od początku 1990 r. i do 1991 r., że dyskusje o NATO w kontekście niemieckich negocjacji zjednoczeniowych w 1990 r. wcale nie ograniczały się do statusu krajów wschodnich. terytorium Niemiec i że kolejne skargi sowieckie i rosyjskie na wprowadzanie w błąd w związku z rozszerzeniem NATO były oparte na pisemnych współczesnych memconach i telekonach na najwyższych szczeblach.

Powołanie się na rzekomą obietnicę nieekspansji w celu uzasadnienia aneksji Krymu przez Rosję zostało skrytykowane przez NATO. 




Czyli jednak coś było.

I co teraz?

Najważniejsze dla nas: 

jak łamanie umowy pomiędzy krajami NATO, a ZSRR wpływa na stabilność polskich granic?




I skoro ruscy tak reagują na niedotrzymanie umowy przez NATO - atakując instalacje wojskowe na Ukrainie -  to co teraz będzie z NRD? 

 Dlaczego władze Rosji nie reagowały tak radykalnie natychmiast, kiedy NATO złamały umowę?

???


to temat, który należy analizować i znaleźć odpowiedź - być może taką jak poniżej, ale wcale nie koniecznie..







wszystko na świecie jest ze sobą powiązane, bo pochodzi z jednego ośrodka - od jednej sitwy


wszystko jest ze sobą powiązanie i posiada łączność poprzez wieki

"zawsze tak było" mówimy czasami, czasami mając to powiązanie na myśli


wszystko łączy się ze sobą, bo wyszło od jednej sitwy od jednego władcy tego świata

te rzeczy są ze sobą kompatybilne, bo kryje się za tym jeden zamysł, jeden "umysł", jeden decydent

stąd może pochodzić wrażenie całości - całościowości, homogeniczności, z tym, że niesłusznie utożsamiane z całą ludzkości - że ludzie tacy są albo życie takie jest


nie, chodzi o ukrytą siłę kreującą wydarzenia

ta siła ma określone preferencje, stąd zdarzenia na świecie odzwierciedlają jej zapatrywania na życie


świat został zawłaszczony i żyjecie w cudzym świecie

doświadczacie cudzych pomysłów na siebie, na swoją rodzinę, koleżanki kolegów, kraj, państwo, świat 


wszystko jest tym przesiąknięte - ponieważ każde pokolenie jest psychicznie obrabiane od tysięcy lat

to on kreuje wydarzenia i opinie o tych wydarzeniach


media bardzo ukierunkowują myślenie ludzi, prócz tego, że człowiek musi sobie jeszcze poradzić z swą niedojrzałością i niedojrzałością młodzieży musi jeszcze przedzierać się przez gąszcz tworzony przez media, które są pod jego kontrolą






Mam podlajkowane różne strony i grupy, np. grupy o archeologii, historii czy sztuki - i w takich grupach panuje pewna dowolność, co powoduje, że wklejane są tam informacje z  pogranicza prawdy i wymysłów - często chodzi po prostu o zadawanie pytań czym jest dana rzecz z powołaniem się na podejrzane źródła, czy po prostu - ktoś umieszcza zdjęcia, które są wykorzystywane w różnych kontekstach (np. rozważania nt. ezoterycznych zagadek w dziełach sztuki). To z kolei wyzwala na fb mechanizm kreujący, który powoduje, że fb zaczyna ci proponować treści podobne. I tak zaczynam być zasypywany spamem o zmyślonych treściach okraszonych zdjęciem przerobionym w fotoszopie.





Do czego zmierzam - do tego, że fb w imię wyższych racji zajmuje się cenzurowanie treści - usuwaniem czy też piętnowaniem treści kwestionujących zasadność szczepienia antycovidowego.

Specjalnie w tym celu potworzyły się grupy wolontariuszy, albo płatnych aktywistów, którzy zajmują się analizowaniem i odrzucaniem treści "podejrzanych". 

Ale dlaczego w takim razie fb pozwala na rozpowszechnianie nieprawdy w postaci zdjęć ufo, albo kości "gigantów"?? Przecież to jest ewidentnie nieprawda.

Jak to jest w ogóle możliwe, że takie treści funkcjonują w internecie?

Przecież to jest kłamstewko na poziomie szkoły podstawowej. Po co to komu (prawdopodobnie służy to trywializowaniu i dyskredytowaniu takich odkryć jak moje) ?



Tak samo było z manipulacją "mój brzuch moja sprawa", z brakiem stanu Alfa 10 kwietnia i wieloma innymi.



Wybiórczość.

Niekonsekwencja.

Gapowatość.



To może być, a tamto się potępia, tu reagują, a tam nie.

Tylko, że trzeba jeszcze uważności, żeby to zobaczyć.


W zeszłym roku znalazłem informację, która dała mi do myślenia, że pewna osoba oddała swoją firmą przysługę służbom. Chodzi o to, że bogacz startuje wyżej, a tam, gdzie startuje - nie ma ludzi przypadkowych. Zrobiłem sobie z tego osobistą notatkę, tak na przyszłość.

I dzisiaj już tej informacji w internecie nie widzę, nie dość, że on się w tego zamierzenia wycofał, to wchodzi w to przedsięwzięcie ktoś jego grona, zaś samej informacji odnośnie niego - już szukajka nie wynajduje. Następuje tu jakby zamiana - podmiana. Może liczą, że zapomnę i do tego nie wrócę, albo, że mi wmówią, że się pomyliłem?




Tymczasem ruska RT dementuje, żeby na Wężowej Wyspie padły przekleństwa, którymi dziecinnie ekscytuje się pół internetu oraz administrator fpagu RynekInfrastruktury.pl....


>>W mediach społecznościowych wciąż krąży nagranie garnizonu Snake Island, który rzekomo mówi rosyjskiemu statkowi, żeby „się pierdolił” . Obecnie nie ma dowodów na to, że nagranie jest prawdziwe, a Straż Graniczna Ukrainy poinformowała jedynie, że żołnierze przekazali komunikat, że „nikt się nie podda”.<<



 




--------------











Gra Endera to film o genialnym chłopcu, który oszukiwany przez otoczenie nieświadomie zniszczył obcą i przyjazną cywilizację - myśląc, że to tylko gra - symulacja.

Kiedy wszyscy cię okłamują, musisz szukać rozwiązań w sobie.




Jeżeli znowu odejdę stąd z niczym, zacznę wszystko od nowa.
Od zera.















* po co jeszcze niemieckie nazwy?  może w niemieckich dokumentach co innego jest napisane?


https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Polscy_dziennikarze_telewizyjni

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_dwa_plus_cztery?fbclid=IwAR2kCXQFetSWMvfSjNZSMMUc3mk86y9TwJf0Dr06cMyuvHzeVFbzmAupF9g

https://pl.wikipedia.org/wiki/NATO

https://en.wikipedia.org/wiki/Treaty_on_the_Final_Settlement_with_Respect_to_Germany


https://www.ultimora.news/Ucraina-Rai-2-manda-in-onda-immagini-di-guerra-ma-e-il-videogioco-War-Thunder?utm_source=facebook_fb01&utm_medium=facebook_fb01_30&fbclid=IwAR3L7brcVsHigg64OcHX8kgaPJhMcMB2pvHQqO68Ubi62wjmK7fQRzXZTAo






sobota, 26 lutego 2022

Operacja Wisła, a nie Akcja



Często odnośnie "Operacji Wisła" używa się określenia "Akcja Wisła".


Operacja i akcja są to terminy wojskowe, mają one ściśle określoną definicję i zdecydowanie różnią się od siebie.

Najważniejsza różnica to skala działań.



Operacja
– część sztuki wojennej, zespół walk, bitew, uderzeń ogniowych i manewrów toczonych lub wykonywanych na lądzie, w powietrzu i na morzu przez związki operacyjne różnych rodzajów wojsk i sił zbrojnych, połączonych wspólną myślą przewodnią, prowadzonych pod jednym kierownictwem, dla osiągnięcia określonego celu.

Operacja ma ściśle określoną definicję, która zawęża znacznie to pojęcie i mówi co operacją jeszcze nie jest (np. mała potyczka) i co operacją już nie jest (np. wojna).

Można też powiedzieć, że operacja wojskowa to potocznie akcja militarna, której zakres może sięgać od małej potyczki kilku żołnierzy do wręcz całego konfliktu zbrojnego (wojny).

W innym ujęciu, operacja – to pośrednia walka zbrojna. Pośrednia, gdyż jej głównym celem jest pośrednie zniszczenie tj. zdobycie jeńców i broni oraz terenu lub inaczej sił i środków walki oraz przestrzeni (woda, powietrze, ląd) zajmowanej przez przeciwnika. 

Cechą charakterystyczną operacji jest większa manewrowość od manewrowości w taktyce, którą to charakteryzuje większa pozycyjność działań. Tak więc, w operacji chodzi przede wszystkim o zwyciężenie jak najmniejszym kosztem (stratami trwałymi: śmierć, kalectwo a także zatopienie okrętów, zestrzelenie samolotów itd.) Przez co w operacji zasadą jest kierowanie głównego wysiłku na opanowanie określonego obiektu decydującego o możliwości prowadzenia dalszej walki przez przeciwnika. Obiekty te to położone na jego tyłach: dowództwa wysokiego szczebla, główne węzły łączności, składy MPiS, cieśniny terenu blokujące drogi odwrotu itd. Szerszym pojęciem są działania operacyjne. Jak już wspomniano wyżej przeciwieństwem operacji (walki pośredniej) jest taktyka, czyli walka bezpośrednia.




Akcja bezpośrednia (akcje bezpośrednie, ang. direct action) – krótkotrwałe, gwałtowne, działania bojowe, na małą skalę lecz o zakładanym dużym oddziaływaniu. Prowadzone w środowisku wrogim, opuszczonym lub wrażliwym ze względów politycznych. 

Do realizacji wymagają zaangażowania specjalizowanych sił i środków, a planowanie i ich realizacja wymaga niejawności, zdezinformowania i zaskoczenia przeciwnika. Akcje bezpośrednie służą do zdobycia, rozpoznania, przechwycenia, zniszczenia wskazanych celów o dużym znaczeniu.

Element operacji specjalnej, prowadzonej najczęściej przez siły specjalne, siły nieregularne, partyzantkę.










całość min. tutaj:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Operacja_wojskowa

https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_bezpo%C5%9Brednia_(wojskowo%C5%9B%C4%87)




piątek, 25 lutego 2022

Rekonstruktorzy. Czy jakoś tak....














































tekst edytowany


Rekonstruktorzy uczą, nie bawią się. Są niezbędni, gdy realizują swoją pracę i pasję z szacunku do historii. Pan albo nie zna, albo nie rozumie zasad i celu rekonstrukcji historycznej, albo trafił pechowo nie na rekonstruktorów, lecz na przebierańców.
Nie znać, nie rozumieć, źle trafić - ludzka rzecz, jednak lepiej nie uogólniać, bo wylewa Pan dziecko z kąpielą. Stajemy zawsze w obronie rekonstrukcji historycznej, bo jest wielu wspaniałych rekonstruktorów w Polsce i również tym się zajmujemy.
Rekonstrukcja historyczna jest NIEZBĘDNA, szczególnie wobec 1) bardzo niskiego poziomu nauczania historii w szkołach, 2) zmanipulowania historii w podręcznikach, a w efekcie znienawidzenia tej dyscypliny i samej historii Polski przez dzieci, młodzież i dorosłych.
Końcowym efektem tego wszystkiego jest niestety nieomal zerowy brak wiedzy o historii własnego kraju, a dalej, efektem tej niewiedzy jest brak poczucia wartości i tożsamości narodowej i kulturowej. Takie społeczeństwo jest wybitnie podatne na nadużycia i manipulacje, co widać współcześnie w Polsce. Ubolewamy i działamy w naszej skromnej dyscyplinie: antripologii i historii pożywienia.
Ktoś mógłby zarzucić, że robimy zabawę z wojny i więziennictwa pokazując "czarny chleb i czarną kawę", albo warmuz z lebiody, albo suchary z ekologicznego żyta, albo zacierki żytnie na wodzie, nawet nie na mleku. Jednak nie, dalecy jesteśmy od zabawy w sensie lekceważenia, kpiny, czy bezrefleksyjnej konsumpcji.
Komu jak komu, ale rekonstruktorom nie wolno zarzucać takich cech, a jeśli tak się czyni, tzn. że nie rozumie się naszej/ich pracy. Jednak edukacja, proszę Pana, przebiega i powinna przebiegać różnymi ścieżkami i stosować różne techniki. Nie znaczy to, że ktoś kpi z historii, czy z wojny.
Natomiast co do żołnierzyków..., to również nie jest stbtak, jak napisało Muzeum. W dawnych czasach "zabawa w żołnierzyki" służyła również edukacji i rodzice czuwali nad jej poprawnością. Współcześnie - owszem, to uległo wielkiemu wypaczeniu. Widać to na tych różnych 'reels' "nowoczesnych tatusiów" - ostatnio wielkie pochwały zdobył ojciec trzymający syna jak karabin i strzelającym, jednocześnie z niemowlęciem w nosidle na piersiach. Chwaliło wielu/wiele, ganili też liczni/liczne. Argument za: dobra zabawa, bo dzieci zadowolone. I tutaj włącza się niestety czerwona lampka.
Pozdrawiamy 






Ten psychologiczny aspekt rekonstrukcji jest bardzo ważny, to pewne. W Polsce nie ma to jeszcze miejsca ze strony odbioru, a wielu edukatorów na pewno narusza niepisane zasady lojalności i społecznej empatii. Musimy to podkreślać, aby ich uwrażliwiać, aby ta subdyscyplina edukacji i historii rozwijała się godnie. W tym zapewne widzi Pan niewłaściwe zachowania i przyznajemy rację.
Oto przykład z innego podwórka:
W USA np. w 2021 roku miał miejsce znany w środowisku reko skandal, gdy rekonstruktorka XVIII w., biała kobieta, zorganizowała rekonstruktorski bal w miejscu powiązanym ściśle z niewolnictwem. Zgarnęła stos obelg, krytyki i zarzutów. Przepraszała setki razy, usunęła wiele zdjęć, ale pozostały na innych kontach.
Inny przykład, również z USA:
Rekonstruktorka (również biała) odtwarza stroje z lat 20 i jednocześnie uczy, jako doktor egiptologii. Przebiera się w stroje, jeździ na wykopaliska, prowadzi badania z udziałem Egipcjan. W 2021 opublikowała zdjęcia, jak stoi w stroju z epoki pośród niejako niewolników, tj. pracowników. Również zebrała wiele głosów krytycznych. Wiele osób zarzuciło jej bezrefleksyjne, nieempatyczne i kolonizacyjne odtwarzanie epoki zła. Również przepraszała. Wycofała wszystkie zdjęcia.
Ot, i tyle. Wrażliwości społecznej potrzeba w Polsce, ale merytorycznej, wolnej od agresji. Niestety jest to bardzo trudne w Polsce, bo jesteśmy narodem głęboko emocjonalnym i niewytremowanym w empatii i poprawności politycznej tak, jak Amerykanie. Co jest lepsze, co gorsze, to dłuższą debata, ale nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Pozdrawiamy