Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą humanizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą humanizm. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 października 2023

Śmierć Templariuszy

 







716 lat temu - w piątek, 13 października 1307 roku  - król Francji Filip IV Piękny przystąpił do rozprawienia się z bandą templarską, zwaną zakonem templariuszy.


Podobno dzień ten stał się zaczynem mitu o pechowym "piątku 13-ego" - czyżby, żeby ludzie "żałowali" rozgromienia zbójeckiej mafii?




pieczęć zakonu templariuszy - dwóch gejów dosiada jednego wierzchowca, 

a może to jeden, ale opętany człowiek - dlatego dwie postaci?








Mając na uwadze odkrycia ostatnich lat, opisane na tym blogu, można sądzić, że nie było to rozgromienie zakonu, tylko tzw. RESET.


Prawdopodobnie niemieccy zbóje (tj. zakonnicy) do spółki z Filipem Pięknym, pozbyli się swoich kamratów, przejmując znalezioną przez nich technologię oraz ostatecznie utajniając swoje istnienie - i istnienie tej technologii - na setki lat.




Flaga Templariuszy











Tak więc prawie na pewno struktury zakonne to protoplaści dzisiejszych tzw. służb specjalnych - tajnych organizacji stosujących każdą metodę, aby osiągać zamierzone cele - polityczne, gospodarcze i militarne..









Mając na uwadze potężne zmiany jakie obserwujemy na świecie od czasów zarazy (koronocoś 19) można sądzić, że przed nami 


koniec "tego" świata - koniec piekła na ziemi

albo

kolejny RESET


Niezależnie od tego, co się stanie - trzeba dbać o swój kraj, wspierać się nawzajem, trzymać się zasad.





I uważnie się wszystkiemu przyglądać, bo manipulacja może przyjść poprzez ludzi dobrych, ale może naiwnych, których skutecznie okłamano, a którym my będziemy ufać.

 





-----------




P.S.

Tekst antydatowany,  zaplanowany na 13 października






LVG B.I – Wikipedia, wolna encyklopedia

Fokker Dr.I – Wikipedia, wolna encyklopedia

Templariusze – Wikipedia, wolna encyklopedia

Filip IV Piękny – Wikipedia, wolna encyklopedia

Piątek trzynastego (przesąd) – Wikipedia, wolna encyklopedia


Samoloty na zdjęciach:

Fokker DR 1 - niemiecki samolot myśliwski z 1917 roku.

Fokker Dr. I - 3 płatowy

LVG B.I - niemiecki samolot rozpoznawczy z 1913 roku



sobota, 2 października 2021

Humanistyczna architektura

 


Fundacja Ochrony Zabytków Architektury Drewnianej

 

 

Ratowanie zabytkowej architektury służy przede wszystkim kreowaniu otaczającej nas rzeczywistości. Tak jak dawne historie uczą nas jak żyć, jak postępować, aby nie popełniać błędów z przeszłości, podobnie dawna architektura uczy nas jak budować, aby żyć godnie.

Do godnego życia konieczna jest humanistyczna architektura, czyli taka, która służy przede wszystkim rozwojowi człowieka we wszystkich sferach jego egzystencji. Architektura, która służyć ma ekonomii, technologii, inżynierii, administracji etc. nie jest humanistyczną, więc w zasadzie nie powinna nosić miana architektury. Współczesne budownictwo niestety już dawno zatraciło trzy witruwiańskie elementy z definicji architektury: trwałość, stosowność i harmonię.

Jednym z najważniejszych elementów humanistycznej architektury jest wyraźnie akcentowane wejście główne z formą stosowną do funkcji budynku i ambicji oraz możliwości mieszkańców. Dlatego powstawały od tysiącleci portale, portyki, podcienie i ganki.

To co widzimy i czego doświadczamy codziennie wchodząc i wychodząc z domu kształtuje nasz byt. Inny będzie nasz dzień kiedy poczujemy w ręku masywną kutą klamkę otwierając solidne, nabijane ćwiekami drzwi; inny kiedy wychodząc przez szerokie dwa skrzydła z ozdobnymi listwami, stojąc pod zadaszonym gankiem jesteśmy przygotowywani do wkroczenia w otwartą przestrzeń; a inny kiedy przeciskając się przez otwór szerokości 80 cm naciskamy pustą, rachityczną klamkę powlekaną i słyszymy głuchy odgłos blaszanej pustki w pianką wypełnionej futrynie. Inny będzie wieczór w domu, po pracy kiedy z daleka widzimy żółte promienie lampy na ganku przenikające przez finezyjne ażury, a inny kiedy halogenowa lampa nad wypłowiałymi drzwiami świeci nam prosto w oczy.

W związku z powyższym Fundacja Ochrony Zabytków Architektury Drewnianej zachęca wszystkich, którzy czują się ludźmi nie tylko w materialnej formie, ale także obywatelami w dawnym znaczeniu tego słowa do stosowania obszernych wejść głównych w swoich domach oraz okalania ich malowniczymi gankami zaproponowanymi na zdjęciach. Mistrzowie i czeladnicy współpracujący z Fundacją są w stanie wykonać najtrudniejsze nawet zadanie. Dochód uzyskany ze sprzedaży ganków i podcieni wg wzorów tu zamieszczonych lub zupełnie dowolnych, w całości przeznaczony zostanie na konserwacje kolejnych zabytków architektury drewnianej na Żuławach, Warmii, Mazowszu lub w Małopolsce.

Projekty wykonane na podstawie zdjęć powstały w ramach stypendium MKiDNS w 2019 r. Żmudnym przerysowywaniem szablonów zajęła się Pani Klaudia Skierkowska-Drwięga Skierkowska, której ponownie dziękujemy za ciężką pracę.







za: fb




niedziela, 29 marca 2020

Słowa czynią nas ludźmi?






Tomasz Górski
W jednej z moich ulubionych książek (Życie na poczytaniu/2016) Grzegorz Jankowicz pyta swojego rozmówcę, Rabiha Alameddine'a: do czego potrzebujemy opowieści? Ten odpowiada w następujący sposób: 

"Opowieści czynią nas ludźmi. Jesteśmy opowieściami, które sobie opowiadamy. Tworzymy historie, by się ze sobą porozumieć, by się do siebie zbliżyć, by utrzymać przy życiu tych, których kochamy. Myślimy opowieściami. Opowiadamy, by utrwalić naszą historię, uśmierzyć ból, wyjaśnić, kim jesteśmy."


I to też jeden z moich ulubionych cytatów. Opowieść - w każdej formie - nie istnieje bez słów. Więc to słowa czynią nas ludźmi. Myślimy słowami i utrwalamy nimi nasze historie. Porozumiewamy się słowami. A wreszcie, my sami jesteśmy zbiorem słów.

Dlaczego taki wstęp, a nie inny?
Chciałbym krótko opowiedzieć o tym, jak kupując "Cierpienia młodego Wertera" kupiłem czyjeś słowa i czyjąś historię.
Gdzieś pod koniec 2017 roku odwiedziłem swój ulubiony antykwariat. Poszukiwałem. Antykwariaty, pośród setek dyskontów i księgarni, są ostatnim miejscem, w którym można prawdziwie poszukiwać. I znalazłem. Cierpienia młodego Wertera, autorstwa Goethego, rok wydania 1922. Książki z początku ubiegłego wieku potrafią być w stanie dobrym, ale też w stanie mocno krytycznym. To wydanie było gdzieś pomiędzy. Zachowały się wszystkie strony, choć mocno nadszarpnięte w wielu miejscach. Zachowało się kilka wysuszonych liści pomiędzy stronami. Nawet jeden suchy kwiat. Zachował się "Miechów, maj 1942" dopisany ołówkiem na tytułowej stronie. I zachowała się rzecz najważniejsza, dzięki której mogę to wszystko opowiedzieć. Krótki liścik, datowany na 2 września 1942. Środa, 18:40.
"W tej chwili skończyłam to czytać.Dziękuję Ci bardzo kochanie. Tylko Ci strasznie pomazałam tę książkę ale to zwykłym ołówkiem, więc będzie można zetrzeć. Jestem dziś w domu od 4ej, dziadek zwolnił mnie wcześniej. Nic mi się robić nie chce. Pewnie się wezmę teraz do cerowania. Całuję Cię, Krysia."
Krysia podkreśla, skreśla i notuje na marginesie. Robi to w wielu miejscach. Często nieczytelnie. Gdy Goethe opisuje pewnego bohatera, Krysia zapisuje obok "Mówię Ci, zupełnie jak jeden Niemiec u nas." Krysia - choć jej nie znam - żyje w moim życiu dzięki tej książce. Przeżywam jej życie - choć w okrojonym stopniu - właśnie dzięki słowom. Krysia przetrwała dziesiątki lat by bezcelowo i zupełnie bez powodu znaleźć się na mojej półce.
Ostatnio wiele myślę na temat przyszłości literatury i przyszłości słowa. Wiem, że słowo umiera i przestaje odgrywać istotną rolę w świecie. Słowo każdego dnia traci. Tracimy umiejętność nazywania. Tracąc słowa tracimy pewną cząstkę nas samych. Czy przez to mniej przeżywamy? Pewnie nie. Przeżywamy tyle samo, rozumiejąc mniej. A co po nas zostanie, jeśli przestaniemy być opowieściami, które opowiadamy?
Krysia przeżyła.








𝗜𝗹 𝗱𝗶𝗿𝗶𝘁𝘁𝗼 𝗱𝗲𝗴𝗹𝗶 𝘀𝗰𝗵𝗶𝗮𝘃𝗶 𝗻𝗲𝗹𝗹'𝗮𝗻𝘁𝗶𝗰𝗮 𝗥𝗼𝗺𝗮
Fin dai primordi la società romana conosce gli schiavi, destinati a divenire sempre più importanti e frequenti per le attività produttive.
Lo schiavo non ha statuto giuridico: si trova a metà strada tra la 𝑟𝑒𝑠 (la cosa) e la persona. Come persona assomiglia molto al figlio del 𝑝𝑎𝑡𝑒𝑟 𝑓𝑎𝑚𝑖𝑙𝑖𝑎𝑠, il quale è privo di diritti, ma può avere un proprio patrimonio (peculium), indipendente da quello del padre.
...Zobacz więcej

Dzień dobry wszystkim moim znajomym

Od najmłodszych lat społeczeństwo rzymskie znało niewolników, które mają stać się coraz ważniejszym i częstym do działalności produkcyjnej.

Niewolnik nie ma statusu prawnego: jest w połowie drogi pomiędzy (rzecz) a osobą. Jako osoba jest bardzo podobny do syna, który pozbawiony jest praw, ale może mieć własne dziedzictwo (osoblium), niezależne od ojca.

Niewolnik może być "majstrowany" i stać się wolnym obywatelem. Istnieją trzy formy manipulowania lub ceremonii, aby uwolnić niewolnika. Polega on na wpisaniu niewolników do spisów spisów, poprzez protekcjonalne cenzurę.
(twierdzony) jest realizowany za pomocą fałszywego procesu wolności.

Najbardziej zwykłym manipulowaniem jest wola: w testamencie mistrz z klauzulą przepisuje wolność niewolnika.
Niewolnik (uwolniony i dlatego powiedział) staje się obywatelem, z tymi samymi prawami jak wszyscy inni, z precyzyjnym ceremonialnymi.









wtorek, 29 października 2013

Siła myśli






GW też czasami pisze ciekawe rzeczy...

Kolejny artykuł traktujący o sile ludzkiego myślenia.









Od setek lat stosuje się negatywne myslenie w stosunku do nas, Słowian - cel wiadomy: podbój gospodarczy i polityczny, uczynienie koloni niewolników.
Najpierw zniewolenie umysłu, a potem podbój.





KOMENTARZE

  • @
    //"Od setek lat stosuje się negatywne myslenie w stosunku do nas, Słowian - cel wiadomy: podbój gospodarczy i polityczny, uczynienie koloni niewolników.
    Najpierw zniewolenie umysłu, a potem podbój."//

    To prawda, ale i tak się im nie udało nas zniszczyć. Wystarczy popatrzeć na polską młodzież, polskie piękne dzieci. Rzadko.., ale kiedy jadę metrem to z podziwem przyglądam się głównie dziewczynom. Są piękne, jedna ładniejsza od drugiej. I tak jest w całej Polsce, także na biednych wsiach. Piękni młodzi ludzie!! Nie udało się im zniszczyć słowiańskiej urody, to i Ducha nam nie zgaszą. "Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia" a słowiański punkt siedzenia jest obecnie bardzo wysoki-młodzi nie mają kompleksów, pomimo braku pracy itd.. Jak wiemy uroda potrafi wynieść ludzi na szczyty.