Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nawyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nawyki. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 kwietnia 2023

Zdrowe nawyki

 


przedruk
tłumaczenie automatyczne



"Model japoński został przyjęty przez kraje takie jak Brazylia, Peru, a Wielka Brytania również stara się wprowadzić Radio Taiso na dużą skalę."






Co Japończycy robią każdego ranka, o 6.30, aby żyć dłużej i lepiej


2022-01-16 





Od prawie 90 lat japońskie radio publiczne nadaje o 6:30 rano poranną rutynę narodu. Rytmiczne ćwiczenia fizyczne wykonywane na muzyce są integralną częścią japońskiego życia, w ich Ikigai.

Ikigai to japońska metoda poszukiwania celu w życiu. "Ten japoński termin określa przyjemności i znaczenia życia. Słowo składa się z iki (żyć) i gai (rozum)." Ale w świecie mającym obsesję na punkcie hierarchii społecznych, sukcesu finansowego i zawodowego, japońskie ikigai łamie rytm i nadal żyje w "królestwie małych rzeczy"**

Ikigai to w rzeczywistości etos zdrowia i długowieczności.

Z Olimpu mędrców zawsze mówiono nam, że szczęście leży w małych rzeczach i, możemy dodać, również w ich rutynie. Japończycy rozumieli to bardzo dobrze, będąc wiernymi niektórym tradycjom i zwyczajom, które sprawiły, że dziś mają najwyższą oczekiwaną długość życia (83 lata) i są na pierwszym miejscu i na najwyższym oczekiwanej długości życia w zdrowiu na świecie (73 lata).***


Japonia, spośród wszystkich państw świata, rozumiała najwcześniej, że stan zdrowia jest przede wszystkim indywidualną odpowiedzialnością, ale że ta właściwie propagowana odpowiedzialność może mieć "cudowne" skutki dla zdrowia całego kraju.

W 1928 roku Japończycy utworzyli Radio Taiso w celu poprawy zdrowia ludności, a Radio Taiso (calistenia) stało się powszechną praktyką Japończyków, która została przerwana dopiero podczas II wojny światowej.

Dla 90-letniego Japończyka w każdym wieku budzą się każdego ranka bardzo wcześnie, aby zrobić razem lub osobno Radio Taiso. Przez większość czasu praktyka odbywa się w grupach, w parkach, a nawet w pracy. Poza korzyściami fizycznymi, społeczności, które wspólnie praktykują ten rodzaj ruchu, są bardziej skuteczne i działają lepiej, a ludzie czują się spełnieni i mają głębokie, pozytywne poczucie przynależności.




3 minuty dziennie mniej na telefonie, mniej przed telewizorem lub komputerem, trzy minuty dziennie mogą zdziałać cuda w twoim życiu. Znajdź dla nich czas!


Radio Taiso (Radio Calistenie) – to praktycznie seria ćwiczeń rytmicznych wykonywanych na muzykę, transmitowanych przez ogólnopolską rozgłośnię radiową, ale także przez telewizję publiczną każdego dnia tygodnia, wcześnie rano o 6:30, ale także o godzinie 3 w południe.

Istnieją dwa rodzaje procedur tego typu ruchu. Pierwszy trwa około trzech minut i jest lżejszy, drugi trwa około 10, 15 minut i jest nieco bardziej wymagający. Obie praktyki obejmują podnoszenie i obracanie ramion, zginanie, skakanie i inne ćwiczenia mające na celu wprawienie każdego mięśnia w ruch. W 1999 roku wprowadzono specjalną rutynę dla osób na wózkach inwalidzkich lub mających inne problemy z poruszaniem się.

"Badania pokazują, że ludzie, którzy ćwiczą te ćwiczenia tylko przez kilka minut dziennie, znacznie poprawili gęstość kości, mają zmniejszone ryzyko udaru lub zawału serca i są ogólnie w znacznie lepszej kondycji fizycznej niż inni ludzie w ich wieku, którzy nie podejmują wysiłku" - mówi Yasuo Fukushi, sekretarz generalny Federacji Japońskiego Radia Taiso.

Każdego roku w Japonii około 27 milionów ludzi uczestniczy w porannych ćwiczeniach więcej niż dwa razy w tygodniu, niezależnie od tego, czy są w pracy, w domu przed telewizorem czy z sąsiadami w parku. Znajduje to odzwierciedlenie w zdrowiu Japończyków, którzy są znacznie lepsi niż inni mieszkańcy planety i którym udało się wygrać ważne bitwy w obliczu chorób, którym można zapobiec.

Model japoński został przyjęty przez kraje takie jak Brazylia, Peru, a Wielka Brytania również stara się wprowadzić Radio Taiso na dużą skalę. Ponieważ według badań przeprowadzonych przez rząd brytyjski "istnieją wyraźne dowody na to, że aktywne fizycznie osoby starsze mają niższe wskaźniki śmiertelności spowodowane: chorobą niedokrwienną serca, nadciśnieniem, udarem, cukrzycą typu 2, rakiem okrężnicy i piersi w porównaniu z bardziej nieaktywnymi dorosłymi".

3 minuty dziennie mniej na telefonie, mniej przed telewizorem lub komputerem, trzy minuty dziennie mogą zdziałać cuda w twoim życiu. Znajdź dla nich czas!




* Ikigai: Japońska metoda odkrywania celu w życiu Kena Mogi str. 14

** Ikigai Japanese Method of Discovering Purpose in Life by Ken Mogi str. 30

Światowa Organizacja Zdrowia Rumunia: średnia długość życia 76 lat, oczekiwana długość życia w zdrowiu 65 lat

Projekt wspierany przez Regina Maria Health Network – głównego partnera zdrowych nawyków.


Podejście edukacyjne, mające na celu stymulowanie umysłu i ciała współczesnego pacjenta.





Co Japończycy robią każdego ranka, o 6.30, aby żyć dłużej i lepiej (republica.ro)



poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Koniec celebrytów

 

przedruk

tłumaczenie przeglądarki



15 czerwca 2021 r. Centralne Biuro Administracji Cyberprzestrzeni w Chinach rozpoczęło specjalną dwumiesięczną kampanię mającą na celu rozwiązanie narastających problemów związanych z Fanquan, czyli Fanklubami, które zasilają cyrk Pop Star w Chinach (cac.gov .cn) .

Jest to fenomen, który dobrze znamy na Zachodzie, nawet jeśli już z perspektywy prowincjonalnej, że tak powiem. W Chinach obroty Fan Culture oszacowano w 2020 roku na 15,6 miliarda dolarów, przy średniej rocznej stopie wzrostu na poziomie 31% (vip.stock.finance.sina.com.cn).

Crackdown rozpoczął się w piątek, kiedy władze ogłosiły, że ukarały aktorkę Zeng Shuang grzywną w wysokości 46 milionów dolarów za uchylanie się od płacenia podatków.

Zeng Shuang jest jedną z najlepiej opłacanych aktorek na świecie. Za rolę w nadchodzącym 50-odcinkowym serialu „A Chinese Ghost Story”, za którym stoją Tencent i Beijing Culture, zarobił aż 24,6 miliona dolarów za 77 dni kręcenia zdjęć – równowartość 320 000 dolarów dziennie (odmiana). .com).

Inne gwiazdy przechodzą takie samo traktowanie, które zazwyczaj obejmuje całkowite usunięcie z Internetu i innych mediów, zakaz programów rozrywkowych i zawieszenie programów już nagranych.

Według Variety system Fanquan jest podstawą popkultury. Bez popkultury nie istniałby system gwiazd (celebrytów). Władze rzeczywiście zaatakowały ten system. Zakazali internetowych rankingów gwiazd i utrudnili lub zabronili innych mechanizmów budowania konsensusu.

Są to znane mechanizmy, ale w Fanquan wykorzystują ekonomię skali. Zeng Yuli, ekspert ds. chińskich subkultur młodzieżowych, ma dobre relacje z liderem Star Fanquan Cai Xukunem. Kiedyś, pisze (sixthtone.com), ten przywódca powiedział mi, że gdyby skandal z udziałem CAI wybuchł w Internecie, jego pierwszym krokiem, jeszcze przed oceną autentyczności historii, byłoby zakopanie tych informacji i uniemożliwienie jej dotarcia do innych fanów lub publiczny. Ale, jak mówi przywódca, nie wystarczy tłumić negatywne informacje i zwiększać informacje pozytywne. Żadna prawdziwa celebrytka, jak mówi, nie przetrwa długo bez dramatu, bez ciągłego bla bla bla. Brak narracji jest gorszy niż bycie obiektem powszechnego obrzydzenia.

Agencje handlowe i liderzy Fanquan starają się wymyślić bezpodstawne oskarżenia przeciwko swoim idolom. Sfabrykuj wroga jako taktykę, która ma stymulować stany emocjonalne i uczucia fanów, aby zmobilizować ich do obrony swojego idola. Poza polaryzacją przyjaciela/wroga Gwiazda nie może przetrwać – podobnie jak Wachlarz. Bez efektów polaryzujących Fan cierpi na deprywację emocjonalną, która prowadzi do stanów afazji i/lub agrafii, które znikają, gdy tylko zostanie znaleziona linia podziału, która pozwala opowiedzieć się po jednej ze stron. Opowiedzenie się po jednej ze stron, znalezienie akomodacji na jednym z dwóch frontów, ma taki sam efekt jak przyjmowanie antydepresantów.

Lider Fanquan, z którym rozmawiałem, mówi Zeng Yuli, wyznał mi, że kiedyś zorganizował masową kampanię głosowania i promowania swojego idola, ale reakcja fanów była letnia, więc opublikował fałszywą wiadomość, że fani rywala idola zbierali się, by go zmiażdżyć. Wsparcie natychmiast wzrosło.

Istnienie Wroga, mówi Zeng Yuli, usprawiedliwia każde zachowanie. Im bardziej Wróg jest zły, tym bardziej fan czuje się zobowiązany do zwiększenia gwałtowności swojej odpowiedzi.

Są to mechanizmy, które dobrze znamy w naszych częściach. Od jakiegoś czasu eksperymentujemy i wprowadzamy w życie teorie dotyczące Aktu Mowy, a motto Nicce jest znane nawet laikom: Nie ma faktów, są tylko Narracje.

Prof. Ju Chunyan, współpracownik socjologii na Uniwersytecie Technologicznym w Pekinie, mówi, że w Chinach (sixthtone.com) kultura Fandomu (Fan KingDom) musi się wywodzić z konkursu telewizyjnego „Super Girl” z 2005 roku.

Dziś, jak mówi, Fandom określają tak zwane Fanquany. Ich członkowie dobrowolnie poświęcają swój czas, energię i wiedzę, aby ich idole byli jak najbardziej popularni i wpływowi. Wydają tysiące juanów na albumy, bilety do filmów i koncertów oraz promują kampanie crowdfundingowe na billboardach Times Square.

Za pozornie szalonym zachowaniem Fanów, mówi prof., kryje się racjonalna logika biznesowa. Rynek celebrytów w Chinach jest bardzo zorientowany na dane. Im wyższa gwiazda w rankingach społecznościowych, tym lepsze będą oferty sponsorskie.

Istnieją firmy zajmujące się poszukiwaniem talentów, które pracują nad pielęgnowaniem entuzjastycznych fanów, umieszczając płatnych pracowników w grupach, aby zwiększyć podekscytowanie i aktywność. Jednak udany Fanquan opiera się głównie na nieodpłatnej pracy fanów. To oni organizują rodzaj obecności społecznej potrzebnej do utrzymania gwiazd na szczycie rankingów.

Fanquanowie, jak mówi prof., dzielą swoją pracę między szereg wyspecjalizowanych plutonów fanów. W centrum znajdują się tak zwane Zespoły Danych, które transmitują aktualizacje na temat idola i odpowiadają za pozycję w rankingu oraz mobilizowanie innych fanów do dzielenia się pozytywnymi postami i zakopywania negatywnych w mediach społecznościowych. Są też zespoły copywriterów, które tworzą szablony komentarzy, z których mogą korzystać fani. Projektanci grafiki robią to samo w przypadku obrazów, a zespoły zajmujące się kontaktem z rynkiem rozpowszechniają treści na blogach rozrywkowych.

Chińska administracja wymierzyła w to zjawisko – widzi Fanquan jako atak na socjalizm. Nasze własne gazety, począwszy od Variety, są ciasne w podwójnej oprawie. Z jednej strony widzą w popkulturze i wolności informacji (wolność, którą Chiny, ich zdaniem, chciałyby stłumić lub przynajmniej kontrolować), w wolności jednostki widzą sól zachodnich republik liberalnych. Z drugiej strony, wierzą, że widzą w tych samych działaniach (w strategiach Przyprawy - Narracji - informacji) destrukcję Fetyszu Dziennikarskiego Realizmu, na który składają się fakty, naga i surowa rzeczywistość, fetysz, który utrzymuje całą chatę.

To podwójne wiązanie (lub ta sprzeczność) to sam kapitalizm: to kapitalizm, który tworzy wiadomości, gdy robi ciasteczka i robi ciasteczka, gdy robi wiadomości. Musi stworzyć iluzję, że ciastka są wykonane z Naturalnego, Organicznego, spontanicznie zrodzonego, przy KM 0. Aby sprzedawać ciastka, musi stworzyć iluzję oddzielenia Natury od Kultury, musi stworzyć iluzję Młyna, którego ostrza są poruszane niezależną, nieskażoną, czystą, białą, boską siłą. O ile dobrze wiemy, a Marks wyraźnie to powtórzył – przed Heideggerem – że podczas gdy w Młynie Rzemieślniczej łopaty obracają się pchane wiatrem, ale oddech trwa dalej, kapitalistyczna Elektrownia zagnieździła się (gestell) w wodach Renu. nie jest zbudowany na Renie jak starożytny drewniany most, który od wieków łączy oba brzegi. Z drugiej strony rzeka zostaje przekierowana, wtłoczona w sztuczne koryto, aby służyć elektrowni. W płynącej wodzie nie ma nic bardziej naturalnego, nawet jej siła – impet prądu – który jest dawkowany tamami i sztucznymi śluzami. Surowiec — Fakt — musi zostać poddany wstępnej obróbce, aby mógł zostać przetworzony przez kapitalistyczną maszynę.

Pomijając te bzdury o wolności jednostki i śmieciowych wiadomościach, prawdziwy problem dotykający Chiny jest znanym problemem również w tych częściach. Są całe sektory – mówię to nieco eliptycznie, biorąc pod uwagę gospodarkę kosmiczną – są sektory gospodarcze, które pasożytują na ekonomii skali innych sektorów. Przemysł rozrywkowy i System Gwiezdny zawsze pasożytowały na maszynie przemysłowej wszczepianej do innych celów, stworzyły produkt omijający dialektykę między pracą żywą i martwą.

Nawet tak radykalny liberał jak Zingales musi uznać, że w przypadku rolnictwa mniej wydajny producent zarabiał trochę mniej niż najbardziej wydajny. Jednak w branży oprogramowania mniej błyskotliwy programista zostaje z pustym żołądkiem, podczas gdy bardziej błyskotliwy przejmuje cały rynek. Zjawisko to, jak twierdzi, nie ogranicza się do dóbr, które zawierają sieciowe efekty zewnętrzne (takich jak oprogramowanie), ale dotyczy również dóbr, które zawierają społeczne efekty zewnętrzne, tj. dóbr, które w oczach konsumentów mają większą wartość ze względu na to, że są popularne. Mówi, że ta sytuacja nie jest związana z oprogramowaniem, ale rozprzestrzenia się na filmy, piosenki i rozrywkę, a także narkotyki, produkty high-tech, telekomunikację, samochody, a nawet książki.

W tych sektorach cena jest wysoce niepewna. Nagłe wzloty (i zejścia) w klasyce są efektem tej niepewności – niepewności, która wpłynęła również na głosowanie wyborcze.



https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-cosa_c_dietro_la_guerra_della_cina_alla_fan_culture/34357_42850/?fbclid=IwAR2f_mJl55WTmMb4AMUWrTRayZaWm5s8NccmuXPNMWY_0znLmgvl84NCyOk






poniedziałek, 26 października 2020

Celtowie

 

Notatka z filmu:

Celtowie: krew, żelazo i ofiary

26 sierpnia 2020, 11:40

Film angielskojęzyczny 3 odcinki


Prowadzący:

  • ujmująca Blondynka z brytyjskim akcentem

  • Blady Typ o czarnych długich włosach – mówi z wyraźnym obcym akcentem – być może to Niemiec, albo Szwajcar.


Ponadto – tam, gdzie udają się prowadzący występują również Goście, czyli miejscowi przedstawiciele nauki.


Na tym kanale widziałem już ciekawy film o Pompejach i mniej ciekawe produkcje o Egipcie – tj. bardziej nastawione na atrakcyjność wizualną, niż na rzetelną robotę naukową. W tego typu filmach zgromadzeni naukowcy(?) na przemian powtarzają te same treści, tyle że innymi słowami, które często nic nie wnoszą – ten zabieg ma na celu wydłużenie czasu filmu – krótko mówiąc film zrobiono po to, by go sprzedać (zarobić na nim) do telewizji, nie wnosi nic ciekawego.


Film o Celtach (po angielsku: Keltowie) nie wygląda na tanią sensację spod znaku NG, albo kanału History, jednak powiela tendencyjne treści.


Cały film często powtarza się fraza, że „mieli oni dziwne i okrutne rytuały”.

Słowo „dziwne” już go dyskwalifikuje jako film oparty o naukowe dociekanie.

Ale Goście też czasami opowiadają rzeczy, które wymykają się z tego powierzchownego schematu.


W austriackim Hallstadt – znaleziono ok. 5 tyś celtyckich pochówków, zawierających artefakty świadczące o tym, że za życia byli to ludzie bardzo bogaci, posiadający przedmioty o bardzo kunsztownym ozdobnym wykonaniu. Jednocześnie stwierdzono – po analizie kości - że ludzie ci całe życie ciężko pracowali. Bogactwo społeczeństwa z Hallstadt brało się z wydobycia niezwykle cennej soli kamiennej.

A więc w starożytnych czasach nie tylko elity były bardzo bogate, ale także „szeregowi” obywatele.

Najwyraźniej kopalnie soli nie należały do jednej rodziny, klanu czy sitwy, która by innych trzymała w garści za pomocą miecza. Wszyscy mieszkańcy kolektywnie pracowali i odnosili korzyści ze swej pracy.

Inaczej pamiętamy np. zakon joannitów, czy innych „kolonistów” z zachodu, którzy twierdzili, że oto ta rzeka teraz jest ich własnością i jak chcesz łowić ryby, to musisz im zapłacić haracz. Ktoś powie: „ale Joannici dostali tę ziemię od jakiegoś słowiańskiego pana, który stosował tą samą filozofię”. No właśnie nie jestem pewien, moim zdaniem ci słowiańscy panowie to potomkowie 5 kolumny i ten obyczaj zastosowali powolną drogą przyzwyczajania – gotowania żaby.

A dzisiaj – chciałoby się jeszcze zapytać...? Dzisiaj nasza dziesięcina to ok. 80% tego, co zarobimy....


Heuneburg w Niemczech – czytane przez lektora jako Chojneburg – tu przychodzi mi na myśl, że pierwotnie jest to zapewne nazwa słowiańska oznaczająca zamek\ gród na wzgórzu jak: Chojna\ Chojnik\ Chełm.

patrz wiki: Nazwa miasta Chełmno jest bardzo stara i ma charakter topograficzny – pochodzi od słowa chełm, oznaczającego „wzgórze”. Chełmno – to dosłownie osada na wzgórzu. Najstarszy zapis to Chołmien. Od tej nazwy powstały niemieckie nazwy Colmen, a potem Culm[6].

Do budowy twierdzy w Heuneburg użyto cegły z błota suszonej na słońcu, co ma świadczyć o wpływach fenickich.

Wiki: „ W miejscu starych umocnień wzniesiono wysoki na cztery metry mur z blankami z cegły suszonej na słońcu. Mamy tu widocznie nawiązania do cywilizacji basenu Morza Śródziemnego. Prawdopodobnie w celu ochrony przed szkodliwymi dla cegły warunkami atmosferycznymi zewnętrzna część murów była pokryta zaprawą wodoodporną. Na odcinku północno-zachodnim w mur wbudowano co dziesięć metrów prostokątne wieże. Na południu znajdowała się brama w kamiennych łożyskach oraz podwójna fosa. Kolejną cechą nawiązującą do cywilizacji śródziemnomorskiej była pionowa i regularna zabudowa grodu. „

Ciekawe – bo zabudowa Zakazanego Miasta w dzisiejszym Pekinie w Chinach również ma charakter regularny i prostokątny.




Podobnie Angkor Wat w Kambodży.




A także Toprak – Kała w Uzbekistanie – i wiele innych.




Dlaczego Celtom odmawiać zdolności do fortyfikowania na planie prostokątnym? Tym bardziej, że ich sztuka określana jest jako bardzo kreatywna, zaawansowana, wyszukana, wyrafinowana?

Film pełen jest takich sprzeczności – z jednej strony chwali się wyrafinowaną sztukę Celtów, z drugiem cały czas epatuje tendencyjnymi określeniami jak „watahy”, „dzikie”, „dziwne rytuały”. Skoro Celtowie nie raz dokonali pogromu „cywilizowanego” Rzymu – to czy nie znaczy to, że byli lepiej zorganizowani?


Hochdorf – bardzo bogaty grób zawierający min. olbrzymi kocioł wypełniony miodem pitnym.



Kocioł z Hochdorf


Blondynka: cytat z pamięci: Celtowie to „zamożna, wyrafinowana, uporządkowana kultura”


cytat z pamięci

„Plemiona epoki żelaza mówiły podobnymi językami”.


Bardzo ciekawa uwaga, pasuje do mojej koncepcji, że wszyscy ludzie pochodzą od jednego Stwórcy (a może Odtwórcy?), który obdarzył ich jednakową kulturą i językiem – co uległo zmianie po obaleniu raju i babelońskim „pomieszaniu języków”, które polegało nie na nagłej zmianie lecz na powolnym zmienianiu znaczenia słów (zobacz – metoda kaizen, albo – za chwilę – tekst o nawykach), aż do regularnego wymyślania nowych określeń i wprowadzania ich do społeczeństw, kończąc na powstaniu nowych języków.


John Koch z Fontabella? w Hiszpanii – o bożku Luga – na kamieniu zapis celtycki alfabetem fenickim

Słowo „barbarzyńcy” to osoby spoza kręgu cywilizacji grecko-rzymskiej.

Słowo “barbarzyńca” pochodzi od łacińskiego słowa barbarus, które oznacza “cudzoziemca”. W odczuciu antycznych Rzymianin barbarzyńcą był każdy kto nie był Rzymianinem.

Naturalnie Rzymianie swoje słowo przejęli od Greków, którzy na wszystkich nie-Greków mówili barbaros. Było to określenie na niecywilizowane ludy


Ale mówili tak również na Persów - czy kulturę perską uznajemy za niecywilizowaną?? Na pewno nie. - MPS.

Wraz z ekspansją Rzymu i zdobyciem mocarstwowej pozycji w obrębie Morza Śródziemnego Rzymianie zaczęli coraz częściej używać słowa “barbarzyńca”. Terminem tym określano według własnych gustów: cudzoziemców, plemiona celtyckie, politycznych oponentów, we wczesnym okresie cesarstwa chrześcijan, a w późnym wyznawców bogów rzymskich.


Także:

Wyobrażenie barbarzyńcy zmieniło się z neutralnego, kiedy to terminem tym określano ludy obcojęzyczne, na negatywne, gdy poczęto określać nim ludzi nieopanowanych, zdziczałych i nieposkromionych. W czasach dzisiejszych nabrało jeszcze gorszego znaczenia, czego przykładem są podane wyżej synonimy, do tego hasła, np. morderca, zbrodniarz, czy bestia. Grecy nie posiadali odpowiedniej wiedzy na temat ludów spoza swoich terytoriów i dlatego też nazywali ich tym niewdzięcznym mianem.

Zobacz:

https://maciejsynak.blogspot.com/2020/10/barbarzyncy-grecki-czarny-pijar.html


Ponadto w filmie ukazane są reżyserowane scenki ilustrujące np. bitwy czy wydarzenia, o których mowa. Obraz wówczas ma nałożony ciemny filtr – postacie Celtów są wówczas mocno mroczne, szare, brudne, zaś Rzymianom kolorytu dodają czerwone w oryginale płaszcze.


Celtowie w scenkach pokazani są jako rozwydrzona dzika tłuszcza – krzyczą, robią srogie miny, mają potargane nieuporządkowane włosy i brody, krawędzie ubrań poszarpane, jakby krzywo wycięte nożycami z kawałka sukna.


Paradny złoty hełm celtycki


Rzymianie zaś są raczej ogoleni, schludnie odziani, swoją postawą i mimiką wyrażają spokój i pewność siebie - pomimo tego, iż w przedstawionej scenie są pokazani tuż przed klęską z rąk Celtów. Krawędzie ich ubrań są wykończone prosto, zakończone obszyciem, tj. zabezpieczone przed pruciem.





Dywan Pazyryk – najstarszy znany zachowany dywan na świecie, prawdopodobnie wytworzony na terenach pozostających pod wpływem starożytnej Persji w III wieku p.n.e.

Celtowie na pewno posiadali podobne umiejętności w kwestii "krawiectwa" - zabezpieczenia i zdobnictwa ubrań.



W scenkach z Celtami często występują mężczyźni w zaawansowanym wieku – wręcz starzy - mocno pomarszczeni na twarzy i wychudzeni. A przecież w tamtych czasach – epoka żelaza – długość życia to trzydzieści kilka lat! Nieźle trzymali się ci Celtowie... czyżby zachowywali szeroką dobrze zorganizowaną opiekę nad starszymi i posiadali wysoko rozwiniętą medycynę, hę?


Skład osobowy drużyn rzymskich to mężczyźni w sile wieku i młodzi, dobrze odżywieni lub odznaczający się tężyzną.


Obraz czasem mówi więcej niż słowa – takie ukazanie tych dwóch grupy sprawia, że widz wyrabia sobie opinię o nich nie pod wpływem treści mówionych, ale pozostaje pod wpływem obrazu.

Nawet jeśli autorzy filmu twierdziliby, że starali się o obiektywizm – nic z tego do nieuważnego widza (np. do młodzieży) nie dotrze.

Scenka w domu Rzymianina - „horda” Celtów wpada do domostwa, Rzymianie stoją spokojnie i dumnie, zgromadzeni w jednym pomieszczeniu, patrzą się na wrogów z wyższością. Jedne z Celtów chwyta Rzymianina za brodę, ten uderza go.

To już ewidentnie chwyt propagandowy pokazujący Rzymian w dobrym świetle, a Celtów jako głupich.


Celtycki wódź Brennus pokonał Rzymian – zgodził się odstąpić od złupienia Rzymu w zamian za okup – pół tony złota.


Co do Celtów słowa padają wprost: "Brennus oszukał Rzymian stosując cięższe odważniki."


Co do postępków Rzymian – przemilczenie albo dookoła.


„cywilizowane imperium rzymskie” - imperium, co dostało lanie od barbarzyńców

„starożytny lud – Celtowie” - i dalej - „wydaje się należeć do dzikich i pierwotnych czasów”

wytrych: „wydaje się należeć”



Celtycka złota fibuła - zapinka



Bród La Tène, Neuchâtel w Szwajcarii

Znaleziono tam mnóstwo broni – rozumiem, że skoro był to bród, więc było to miejsce uczęszczane i być może stanowiło punkt strategiczny – a więc pewnie często prowadzono tam walki – otóż nic z tego, wg prowadzących i Gościa:


Celtowie mieli wyrafiną sztukę i rzemiosło, ale skrywa to mroczną twarz ich kultury, dzikie obyczaje i rytuały.

uważa się”, że znaleziona tam broń to ofiara dla bóstwa

krwawe ofiary bożkom

piękno przenikało się z niezwykłym okrucieństwem


Skąd oni wiedzą, że były krwawe ofiary z ludzi i okrucieństwo??? Jakie na to dowody? No, nie ma. Ani nawet jednego trupa nie pokazali. Po prostu tak się „uważa”.


„Łupieszcze watahy”

Używanie w stosunku do Celtów określenia „podboje” sugeruje, że oni nie byli u siebie.


A czy przypadkiem nie jest tak, że nazwa Celtowie, to tylko czasowa nazwa na tubylców z Europy? Inna nazwa – Keltowie (po angielsku).

Wg mnie ludzie rozeszli się po Europie z jednego źródła, a następnie powstały między nimi drobne różnice w obyczajach i języku (potęgowane potem metodami Cywilizacji Śmierci)– ci od protoplasty Kokosza zaczęli być przez sąsiadów nazywani Kokoszanami, ci co zostali rybakami nad Wielkim Jeziorem – Jezioranami, ci co zamieszkali w górach – Góralami, inni Miechami, inni Smitami, jeszcze inni Drewlanami itd. itd.

A Rzymianie nazywali ich Sklawinami, Wenedami albo jeszcze inaczej. Celowo wymyślali nowe nazwy i używali kilku nazw na jeden lud (patrz np. Celtowie – Keltowie, Hindu - Indu – India – Indie, Prusowie – Prusy - Prusacy), aby zniekształcić dzieje i utrudnić dochodzenie – kto tak naprawdę jest/był na swojej ziemi, a kto jest najeźdźcą i nie ma do niej praw.


Jeszcze raz zacytuję autorów filmu:

„Plemiona epoki żelaza mówiły podobnymi językami”.



Wykopaliska w starożytnym Gordion w Turcji.

Blondyna:

"Obcięte głowy to cecha charakterystyczna pobytu Celtów."

Nie wyjaśnia jednak dlaczego.


Pokazuje czaszkę kobiety i wklęśnięcie na jej powierzchni. Twierdzi, że kobieta zginęła od uderzenia w głowę. Uderzenie w głowę to śmierć „w okrutny sposób”.


Ciekawe co na to gladiatorzy – niewolnicy kupowani z myślą o tym, że będą ze sobą walczyć na śmierć i życie ku uciesze gapiów – rzymska rozrywka od 3 wieku p.n.e.


No i skąd ona wie, że to było celowe uderzenie w głowę, a nie dajmy na to: doniczka spadła z okna, albo ja wiem: potknięcie i upadek na plecy??


„niektórzy sądzą, że”

„ale nie jestem pewna, że są to ofiary z ludzi”


To po co najpierw gada, że były, skoro podsumowuje – „nie wiem”?


„Celtycka ojczyzna – Galia”


pod wodzą Wercyngetoryksa - „wataha partyzantów”.

Cała wiedza pisana o Celtach pochodzi od Rzymian, nie mamy więc dowodów z innych źródeł, że pisali prawdę.


Wojownik z Glauberg – grób wypełniony bogatymi wyrafinowanymi ozdobami ze złota.

Alesia (Alezja)


Blady Typ rozmawia z Gościem o technice wojennej min. o kolcach rzymskich. W trawie podrzucano metalowe haki i kolce z zadziorami – kto nadepnął na taki kolec, musiał liczyć się z tym, że ostrze przebijało stopę – było to bardzo dotkliwe jeśli nie po prostu śmiertelnie niebezpieczne.


Blady Typ mówi (dokładny cytat): „wdepniesz w to i kwilisz jak świnia” - śmieje się. Zachowanie typowe raczej dla prymitywa, albo osoby niedojrzałej. Postawa moim zdaniem co najmniej szowinistyczna, choć w innym miejscu wspomina, że ma korzenie celtyckie.


O Celtach: „byli zaawansowanymi technologicznie.... szanowanymi...”


pod Somą - „odbyła się tu rzeź, która pokazuje straszne oblicze Celtów”

Ale jak Rzymianie perfidnie podrzucali kolce i machali mieczem to „ok” ?


„stały się obiektem celtyckich rytuałów” - ale jakich nie mówią i skąd wiadomo o tych rytuałach - też nie.


O szczątkach Rzymian:

  • miednica przebita włócznią

  • rana cięta na obojczyku

  • brak głów

  • kości długie – uderzenie mieczem


Czyli normalne ślady walki.


Wg Strabona – u Celtów panuje zwyczaj wieszania głów wrogów przy koniach.

Archeolog zwraca uwagę, że „pułapka zadana przez rzymskich pisarzy – postrzeganie Celtów jako bezwładnej hałastry”.


Łuk Tyberiusza w Orange we Francji.

Blondyna chyba cytuje napis na Łuku: „3 miliony Galów – 1 mln zabił, 1 mln wziął do niewoli – dziś byśmy to nazwali ludobójstwem”

wytrych co do Rzymian: „byśmy to nazwali”

Tymczasem Wercyngetoryksa publicznie uduszono w Rzymie.


O Celtach: „kultura, która rozciągała się od Turcji po Francję” - no właśnie... mówili podobnymi językami.... więc może jednak IMPERIUM??!!


„Cezar dokonał inwazji na wyspy (brytyjskie) zajmując południowo-wschodnie ziemie”

Celtowie: „odpowiedzieli terrorem


Bardzo mi to przypomina retoryką o Niemcach i Polakach jaką można spotkać w niektórych książkach „regionalnych”, a także oczywiście w internecie:

  • o Polakach co po wojnie rozbierali poniemiecki poczołgowy złom na części - „rabusie”,

  • o pieniądzach w kokpicie wydobywanego samolotu niemieckiego - „własność pilota” - choć „właściciel” leży obok w paru kawałkach...

    O niemcach zawsze neutralnie – o Polakach zawsze źle.


Cezar: „natknął się tam na zaawansowaną technologię” - bardzo ciekawe zdanie.


plemię Icenów i ich przywódczyni – Boudika.


Celtycki złoty naszyjnik tork – „wyzwanie nawet dla współczesnych złotników”.

Celtowie prowadzili „ożywiony handel, mieli min. dostęp do rtęci z Hiszpanii”.


Celtycki naszyjnik ze złota - tork.



Colchester – stolica celtyckich Trenowantów - „przywitali Rzymian z otwartymi ramionami” - a jednocześnie – pojawił się tam Cezar Klaudiusz „by odebrać kapitulację”.


Dalej:

Elity celtyckie mogły zachować część władzy jeśli zgodziły się oddać swe ziemie pod władzę Rzymu.


Prasutagus władca celtycki podzielił królestwo – pół dla Nerona, pół dla swoich córek, jednak Rzymianie uznali, że po jego śmierci umowa wygasła i zanegowali ten podział - nie spodziewali się „mściwej Boudiki” - jego córki.

O Rzymianach: „to przebiegłe zajmowanie ziem doprowadziło do wybuchu powstania”


Pamiętamy: „Brennus oszukał Rzymian”, Boudika była „mściwa”, a nie praworządna, zaś cezar był po prostu „przebiegły”.


„Rzym nie uszanował ani testamentu króla, ani królowej Boudiki – wojska otrzymały rozkaz zajęcia całego terytorium Icenów.

Kiedy Boudika odmówiła – Rzymianie pokazali, kto tu rządzi.

Królowa została publicznie wychłostana, a jej córki zgwałcone”.


W dodatku: „kłótnia o spadek skończyła się...”


Zwracam uwagę:

nie „okrutnie zgwałcone”,

nie „Rzymianie pokazali swe okrutne dzikie oblicze”,

tylko: „zgwałcone”


nie „oszustwo, napaść i grabież” tylko „pokazali, kto tu rządzi”

nie „napaść, grabież i mordy”, tylko „kłótnia o spadek”



Dalej:

„Celtowie mieli tysiące dwukołowych rydwanów” i zaawansowaną organizację na polu bitwy – rotacja wojowników - zmęczonych odbierał rydwan, pozostawiając wypoczętych zmienników. Niestety pokazano rekonstrukcję tylko jednego rydwanu...


Pokazuje celtycki miecz – komentarz:

„Znasz kogoś całe życie, a on zostaje przecięty na pół”.


Że niby mam się użalać nad Rzymianami??


„Boudika ruszyła na Camodulum (Colchester) – spokojną osadę teraz ludności rzymskiej – z Trenowantami”, którzy chcieli odbić niegdyś swoje celtyckie miasto.


„Nie okazując żadnej litości Celtowie wymordowali rzymskich mieszkańców”


Oj, tam, zaraz „wymordowali”... i to „bez litości”

A nie można było powiedzieć: „dokonali inwazji ziem”, albo dajmy na to: „otrzymali rozkaz zajęcia”, albo może „nie uszanowali woli Rzymian” tudzież „pokazali, kto tu rządzi”??

Hę??



Pokazuje ozdoby rzymskie znalezione w Camodulum – w porównaniu z celtyckimi bardzo prymitywne, choć pewnie to nie były precjoza należące do elity.

„Ta biżuteria ukazuje nam przerażającą rzeczywistość”

„Jesteśmy więc świadkami przerażającej chwili”.

Ozdoby są zwęglone – nie wiadomo od jakiego pożaru, ale wiadomo.... wszystkiemu winni Celtowie, są to:

„Fizyczne dowody zbrodni Boudiki na tamtych ludziach”



Rzymianie chcieli zniszczyć druidów uważając ich za siłę napędową Celtów. I jak w dobrej propagandzie:

„Rzymianie uważali ich za zagrożenie”

„(druidzi) strzegli mrocznej i tajemnej wiedzy”



Hibernia czyli Irlandia.

W bagnach Irlandii znajdowano zmumifikowane ciała.

Twierdzą, że Celtowie rytualnie mordowali ludzi i porzucali w bagnie, bo „bagno to miejsce święte”. To informacje z zapisków – ale na pewno rzymskich, bo przecież innych nie ma.


Wpadlibyście na to? Że śmierdzące bagno to święte miejsce??

Nie, że topiono tam dajmy na to morderców, albo zdrajców, ale że to były ofiary z ludzi dla jakiś bożków.


Zadziwiające.


Przypomina mi się wypowiedź pewnego księdza, chyba w Radiu Plus, że „śmierć na krzyżu była to najbardziej hańbiąca śmierć” jaką można sobie wyobrazić.

Była „nawet gorsza niż utopić się w gnojówce” - pamiętam te słowa do dzisiaj, mimo że minęło od tej audycji z 15 lat.


Co kraj to obyczaj, co człowiek to inne zdanie – jednemu bagno śmierci, a innemu pachnie konwaliami.



Zmumifikowany w bagnie trup w ramionach miał zrobione dziury wypchane jakimś drewnem(?).

W trzewiach „ofiary” znaleziono 300 pestek tarniny – bardzo kwaśnej śliwki – i był to wg naukowców „posiłek rytualny”. 

A nie dajmy na to – tortury?? Zjeść 300 śliwek z pestkami wielkości 1 cm??


„Wg zapisów rzymskich Celtowie uprawiali rytualne królobójstwo.”

A może po prostu karali tak królów zdrajców, hę??


Historia z rytuałami, świętym bagnem i rytualnym królobójstwem ma zasłonić fakt, że nie każdy chciał przystać do Rzymian i zdrajców – a szczególnie królów - karano śmiercią: „Chciałeś złota?? Żryj śliwki dziadu!!”

A Rzymianie nie uprawiali czasami rytualnego królobójstwa??

Kto wie, czy tak Celtowie nie pisali w swoich kronikach, zanim je siepacze rzymscy nie spalili...


„A rzymskie plemnię to są straszliwi zbóje i mąciciele. Bogów oni mają wielu i królów swoich w okrutny sposób mordują na chwałe owych bożków. Kaligusa niejakiego w świątyni zwanej T E A T R U M zabili. Gajusa Cezarusa – u stóp bałwana P O M P E I U S A, Tyberiusa rytualnie udusili. Klaudiusowi osobiście truciznę podała żona jego, szalona dewota Agrypinnnda, Neronus zaś sam przebił swą szyją rytualnym kindżałem... Ci trzej tylko króle ubici byli ku czci wielkiego bożka rzymskiego zwanego D E M O K R A C Y A ...”


No i co? Kto tu jest królobójcą, hę??


Trup jest trup – jeśli Celtowie bili swoich królów na chwałę bagiennych rusałek, to Rzymianie równie dobrze - ku chwale bożka Demokracji.


„byli oni w oczach Rzymian wcieleniem brutalnej kultury”

Czyli jak Rzymianie gwałcą, chłoszczą, duszą, rabują i tak dalej.... to wcale nie są brutalni?

„nic dziwnego, że wyruszyli na nich, by zrobić z nimi (druidami) porządek”


Widać wyraźnie, że autorzy utożsamiają się z zachowaniem Rzymian i uważają wojnę za uzasadnione „robienie porządków”.



„Na południu i wschodzie Rzymianie byli terroryzowani, wg tradycji powodem było brutalne potraktowanie królowej Iceńskiej”...

A nie mordy i kradzież ziemi??

„porywając się na druidów Paulinus zaatakował Celtycką kulturę”

to jak nazwać to co robili do tego czasu?


Na końcu filmu Blondyna wspomina, że Celtowie przetrwali (albo język gaelicki, bo nie pomną już) i że są to obecnie Irlandczycy - kamera ukazuje różnych ludzi rozmawiających na ulicy – Blondyna patrzy się na nich z dystansu, uśmiechnięta jakby zadziwiona... – przypomina naukowca obserwującego małpy w środowisku zamkniętym....



Można zadać sobie pytanie: skąd taka stronniczość autorów wobec polityki rzymskiej?

  • autorzy poddają się propagandzie obecnej do dzisiaj w pracach naukowych i oficjalnym obiegu informacji


To mało prawdopodobne. Propaganda w filmie jest wręcz rażąca i nie sądzę, żeby nie wiedzieli, że ją uprawiają.

Czyli działanie celowe – ale dlaczego, skoro mowa o wydarzeniach sprzed 2000 lat??

  • metoda nadal jest w użyciu – oczywiście, współcześnie nie tylko USA – bezpośredni spadkobierca imperium rzymskiego – stosują podobną politykę.


Tak samo postępują inne państwa, np. Niemcy czy Rosja względem Polski – kradzież Kresów i zasadniczo brak kary dla faszystów po IIWŚ, zajęcie Krymu i jednocześnie rosyjskie MSZ kreuje się na obrońcę praworządności poprzez porównywanie do zbójeckiej – to znaczy, ten... tego..., chciałem powiedzieć oczywiście – imperialnej - polityki USA na Bliskim Wschodzie w Iraku czy Syrii.


Ponadto – to być może najważniejsze – chodzi o to by cały czas zasłaniać prawdę o początkach ludzkości. Demaskując politykę rzymską, być może społeczeństwa na świecie ostatecznie przestałyby ten system podziwiać, a zamiast tego kontestować krytykować czy wręcz dociekać jego genezy.


A genezą jest Wędrująca Cywilizacja Śmierci oparta o kłamstwa, pomieszanie zniekształcenie pojęć i wyzysk ekonomiczny.


W psychologii jest taki zabieg, który nazywamy „indukowaniem paranoi” - nieustanne kłamanie, fałszowanie przestrzeni medialnej i tym sposobem burzenie związków między ludźmi – jak się okazuje również za pomocą metody drobnych nawyków.





instagram - niezweryfikowana mapa






https://www.imperiumromanum.edu.pl/biografie/cesarz-kaligula/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Oczekiwana_dalsza_d%C5%82ugo%C5%9B%C4%87_trwania_%C5%BCycia

https://www.theguardian.com/science/2015/oct/04/celts-great-torque-snettisham-hoard-british-museum-alice-roberts

https://www.britishmuseum.org/collection/object/G_2001-0501-1

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:FibulaDeBraganzaMPLC.JPG

https://pl.wikipedia.org/wiki/Che%C5%82mno#Nazwa_miasta

https://pl.wikipedia.org/wiki/Heuneburg

https://de.wikipedia.org/wiki/Toprak-kala

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gr%C3%B3b_wodza_z_Hochdorf

https://www.imperiumromanum.edu.pl/ciekawostka/byl-barbarzynca-dla-rzymianina/

https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/arasy

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dywan_Pazyryk






niedziela, 8 stycznia 2017

Co jest nie tak z pozytywnymi ludźmi



Co jest nie tak z pozytywnymi ludźmi

Pewnie każdy z Was zna takiego ancymona, który z(a)raża wszystkich dookoła pozytywnym nastawieniem jak mucha tse-tse malarią. Możliwe, że i Ty, Czytelniku lub Czytelniczko, jesteś taką muchą i roznosisz zarazki nadmiernych ekscytacji w dobrej skądinąd wierze. Nie winię Cię za to. Dobre serce, tak jak zgagę, można jednak regulować dzięki odpowiedniej diecie.

„Myśl pozytywnie” – to jedna z tych koncepcji szczęśliwego życia, która pojemnością dorównuje nieskończonym połaciom przestrzeni gwiezdnej. Można sobie tam wystrzelić co się żywnie komu podoba zostając przy okazji szczęścionautą, czyli ekspertem od ludzkiej egzystencji. Czyż jest coś piękniejszego niż pozytywne myślenie i szczęście? Pewnie nie, chociaż kilka rzeczy przychodzi mi do głowy. Jednak nie o tym chciałem.

Oczy szeroko zamknięte

Przeciwieństwem negatywnego myślenia nie jest pozytywne myślenie. A przynajmniej funkcjonalnie. Negatywne myślenie to myślenie nieracjonalne, przesadzone. Czyli dokładnie takie samo jak pozytywne myślenie. Zatem przeciwieństwem negatywnego myślenia jest zrównoważone myślenie. Włóżcie między bajki te wszystkie historie o wpływaniu na swoją podświadomość mantrycznym powtarzaniem wyrazów „Kocham się, jestem zdrowy, fantastyczny. Świat jest piękny”. Okłamujecie siebie w sposób niekontrolowany, bezmyślny. W chwili nowego kryzysu nie będziecie wiedzieć, jak sobie z nim poradzić, bo cała Wasza życiowa filozofia opiera się na mechanicznym wmawianiu sobie czegoś, co nie istnieje.

Nie twierdzę, że świat nie jest piękny. Ale…

Negatywne myśli zawsze z czegoś wynikają. Jeśli masz dużą nadwagę, to wmawiając sobie, że nie masz nadwagi lub że nadwaga jest piękna (a poza tym liczy się tylko wnętrze) oszukujesz siebie. Nadwaga to przede wszystkim problemy ze stawami i sercem. Piękno nie ma tu nic do rzeczy, gdy trafiasz na SOR ze śmiertelnym nadciśnieniem lub pożerającymi Cię od środka wrzodami żołądka (to odnośnie pięknego wnętrza). Zapewne łatwiej jest wmawiać sobie coś czego nie ma, bo to zwalnia nas z odpowiedzialności za własne życie.

Druga sprawa to samo myślenie. Mimo wszystko myślenie nie jest fundamentem szczęśliwego życia w potocznym rozumieniu szczęścia. Nie bez powodu mawia się, że szczęście wśród ludzi inteligentnych (czyli myślących za dużo) jest niezwykle rzadkie, a nieświadomość to błogosławieństwo. Nie, nie namawiam do ignorancji. Zmierzam do tego, że sam proces myślenia w myśleniu pozytywnym może być główną przyczyną nieszczęścia. Nie zawsze i nie u każdego. Pewnie są tacy, którym wmawianie sobie szczęścia pomogło. Jednak wielu nie pomogło, a wręcz zaszkodziło, bo próbując usilnie wykreować sobie świat, którego nie ma, popadają w frustrację i beznadziejność.
Słowem wyjaśnienia: pozytywne myślenie nie oznacza beztroski. Jeśli ktoś się niczym w życiu nie przejmuje, to nie tyle stosuje w praktyce tzw. „pozytywne myślenie”, co jest zwyczajnym lekkoduchem, a to z kolei inna niekoniecznie dobra przypadłość.

Emocjonalna brzytwa Ockhama

Pozytywne myślenie to wysiłek. Osoba, której się nie powiodło w życiu, zgodnie z tym paradygmatem (sposobem patrzenia na rzeczywistość) powinna zatem odsuwać od siebie „złe” myśli, unikać nazywania niepowodzenia niepowodzeniem i szukać promyków słońca pośród gęstej zawiesiny nocy. O ile to ostatnie nie jest wcale takie głupie, o tyle całość ma tę wadę, że jest procesem wymuszanym. Stosując wybitną metaforykę Paulo Coelho, pozytywne myślenie jest jak próba powstrzymywania nadciągającej fali. Zamiast ją powstrzymywać, lepiej stanąć obok niej i poczekać aż przejdzie albo nauczyć się surfingu.

Dla wielu próba odwrócenia smutków w radość może się zakończyć konstatacją: „Dlaczego nie potrafię pozytywnie myśleć?”, „Dlaczego jestem taka beznadziejna? Grzesiakowi się udaje”. Otóż dlatego, że negatywne myśli nie są niczym złym, a walka z nimi to walka z wiatrakami. Nawet jak unieruchomisz wiatrak, to i tak nie masz gwarancji, że wichura ustanie. Zatem nie ma absolutnie żadnego powodu, aby dokładać sobie zmartwień i martwić się tym, że nie możesz przestać się martwić. A takie ryzyko niesie próba wmawiania sobie wyimaginowanych emocji.

Czy zatem nie byłoby lepiej pozwolić negatywnym myślom przepłynąć jak ta metaforyczna fala? Proces myślowy wynikający z takiego podejścia wobec przeciwności losu mógłby wyglądać tak:
– nie powiodło mi się i z tego powodu jestem smutny,
– nie oznacza to, że jestem beznadziejny,
– niepowodzenia to część życia, przecież nie myli się tylko ten, który nic nie robi,
– smutek jest naturalnym stanem emocjonalnym,
– gdy emocje opadną, określę, co poszło nie tak i spróbuję jeszcze raz.

Dla kontrastu, proces myślowy osoby „pozytywnej” w analogicznej sytuacji wyglądałby np. tak:
– nie powiodło mi się,
– nie wolno mi się smucić,
– muszę zająć czymś głowę, aby smutek się nie pogłębił,
– trzeba myśleć pozytywnie,
– nie wolno mi pokazywać, że jest mi źle,
– muszę o tym jak najszybciej zapomnieć,
– jestem fantastyczny a życie jest piękne.

Czyli w skrócie – w pierwszym wypadku akceptujemy stany, które nas nachodzą i umożliwiamy swobodny przepływ emocji, a w drugim usilnie zaprzeczamy rzeczywistości, aby nagle przeskoczyć do agresywnej afirmacji samego siebie. W pierwszym przypadku tworzymy przestrzeń dla wyciągnięcia wniosków z tego, co się przydarzyło, a w drugim – zamiatamy wszystko pod pięknie zdobiony dywan w imię pozornie dobrego samopoczucia.

Zrównoważone myślenie, w przeciwieństwie do pozytywnego myślenia, to proces niewymuszony i ograniczony do minimum, ponieważ nie wymaga tworzenia chwiejnych rusztowań z nieprawdziwych emocji. Jeśli jesteśmy smutni, to jesteśmy smutni. Nawet Robert Lewandowski czasem się smuci, tak?

Samozrozumienie

Inną bardzo niedobrą rzeczą, na którą cierpią „pozytywni” ludzie, to niezdolność przyjmowania konstruktywnej krytyki. Łatwo sobie wyobrazić osobę, która zrobi coś źle, a gdy zostanie jej to wykazane, zignoruje uwagę w ramach odpychania od siebie negatywnych myśli.

Pozytywne myślenie jest dobre, jeśli jest prawdziwe.
Nieudawane. Osiągnęliśmy sukces w pracy – powinno nam to sprawić radość. Jeśli nie sprawia, to mamy problem, tak samo, gdy udajemy radość wobec porażki. Co innego, gdy z niepowodzenia staramy się wyciągnąć coś konstruktywnego. Naukę lub przestrogę na przyszłość.
Smutek, jeśli spotyka się z naszym rozumieniem, może być potężnym motorem dla działania. Wypieranie go powoduje, że życie staje się jednowymiarowe, obce. Wypierając prawdziwe emocje pozbawiamy się przestrzeni do rozwoju, samozrozumienia i empatii. Bo czy możliwa jest zdrowa empatia, jeśli nie rozumiemy własnych emocji?
Także w 2017 roku życzę Wam, abyście zamiast przystrajać gówno w piórka, dali sobie przestrzeń do zrozumienia własnych stanów emocjonalnych.
Dla siebie. I dla bliskich.
 
 
 
http://czlowiek.info/co-jest-nie-tak-z-pozytywnymi-ludzmi/
 

sobota, 3 grudnia 2016

gusty opinie poglądy kształtowane są




"Jesteśmy rządzeni, a nasze opinie, gusty i poglądy kształtowane są w znacznym stopniu przez ludzi, o których nigdy nie słyszeliśmy. Wydarzenia interesujące dla mediów, z udziałem ludzi zwykle nie dzieją się przez przypadek. Są planowane świadomie by osiągnąć cel, by wpłynąć na nasze idee i działania."


 Tekst amerykańsko-austriackiego specjalisty od propagandy, Edwarda Bernaysa, siostrzeńca Freuda, który jest uznawany za "ojca public relations" i który był doradcą międzynarodowych korporacji w obalaniu niewygodnych dla nich demokratycznie wybranych rządów.


czwartek, 24 listopada 2016

Narzekanie niszczy mózg i jest zaraźliwe


Mam tylko nadzieję, że podana poniżej recepta na narzekanie nie jest jakąś dywersją, bo przecież sekwencja jest następująca:
- narzekanie na coś
- wdzięczność 

jako, że następować mają zaraz po sobie, może mózg połączy złe rzeczy, z powodu których narzekamy z doświadczaniem uczucia wdzięczności, a to przecież by spotęgowało efekt narzekania...


Jak narzekanie niszczy twój mózg i jest zaraźliwe





Badania pokazują, że większość ludzi narzeka raz na minutę w trakcie typowej rozmowy. Narzekanie zaś, chociaż pozwala chwilowo poczuć się lepiej, negatywnie wpływa na nasz mózg, a tym samym pracę i zdrowie – pisze psycholog dr Travis Bradberry, autor bestsellerowej książki „Inteligencja Emocjonalna 2.0” i założyciel TalentSmart, globalnego lidera w dostarczaniu firmom testów i treningów dotyczących inteligencji emocjonalnej.

Jak wyjaśnia Bradberry, mózg uwielbia efektywność i nie chce wykonywać więcej pracy, niż musi. Dlatego, kiedy powtarzamy jakąś czynność, na przykład narzekanie, neurony rozgałęziają się w stronę innych neuronów, by ułatwić przepływ informacji. Dzięki temu w przyszłości powtarzamy daną czynność o wiele łatwiej, czasem nawet możemy sobie nie zdawać z tego sprawy.


Mózg sam programuje się na narzekanie
Bradberry porównuje to do budowy mostu: bez sensu byłoby tworzyć most tymczasowy za każdym razem, kiedy musimy przejść przez rzekę, zdecydowanie lepiej jest zbudować jeden, trwały most. Podobnie działają neurony: zbliżają się do siebie, a im bardziej, tym połączenia między nimi są silniejsze.

„Często narzekanie przeprogramowuje twój mózg tak, by w przyszłości było to łatwiejsze. W efekcie po jakimś czasie odkryjesz, że łatwiej ci być negatywnym niż pozytywnym, niezależnie od tego, co się wokół ciebie dzieje. Narzekanie staje się twoim „domyślnym”zachowaniem, co wpływa na odbiór twojej osoby u innych.”

To jednak nie wszystko, podkreśla Bradberry. I wskazuje, że według badań naukowców z Uniwersytetu Stanforda narzekanie zmniejsza hipokamp – część mózgu odpowiedzialną m.in. za rozwiązywanie problemów, inteligencję i pamięć. To głównie ten obszar jest niszczony przez chorobę Alzheimera.

Dr Bradberry wskazuje przy tym, że nawyk narzekania można przejąć też od innych osób. Mózg bowiem „w naturalny i nieświadomy sposób” niejako „odbija” nastroje osób dookoła nas, szczególnie tych, z którymi spędzamy sporo czasu.
Nazywa się to „neuronami lustrzanymi” i jest podstawą naszej zdolności do odczuwania empatii. Z drugiej jednak strony, proces ten sprawia, że narzekanie jest jak bierne palenie – nie musisz sam tego robić, by odczuć chorobowe efekty tej czynności. Musisz więc być ostrożny w spędzaniu czasu z osobami, które na wszystko narzekają. Narzekający chcą, by inni ludzie do nich dołączyli, bo wtedy sami czują się lepiej.


Na szczęście jest sposób, który pozwala łatwo i szybko powstrzymać się od narzekania. Jak radzi dr Bradberry, należy kultywować w sobie postawę wdzięczności. Kiedy tylko czujemy, że chcemy narzekać, należy od razu skupić uwagę na czymś, za co jesteśmy wdzięczni i zastanowić się nad tym przez chwilę.

Takie zachowanie redukuje poziom kortyzolu – hormonu stresu, który wydziela się, kiedy narzekamy. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornii, którzy badali „postawę wdzięczności”, zauważyli znaczną poprawę nastrojów i wzrost energii u pracowników, którzy codziennie pielęgnowali swoją wdzięczność. Używając często tej metody sprawimy, że w końcu stanie się ona nawykiem, a nasz mózg sam przeprogramuje się na pozytywne myślenie.




http://dobrewiadomosci.net.pl/13632-narzekanie-niszczy-twoj-mozg-zarazliwe/

sobota, 19 listopada 2016

Kik zmienił zdanie



Lista hańby dodał(a) nowe zdjęcia (2).
Zginął a odnalazł się...
- Zacząłem podsumowywać efekty rządów PO i wyszło mi, że albo jestem głupi, albo ślepy, po popierałem władzę, która doprowadziła do wyemigrowania prawie 3 mln Polaków, do opanowania polskiej gospodarki przez obcy kapitał, do pojawienia się umów śmieciowych, do zablokowania młodzieży perspektywy rozwoju - mówi prof. Kazimierz Kik.
Zdjęcie użytkownika Lista hańby.
Zdjęcie użytkownika Lista hańby.


Komentarze
Maciej Synak
Maciej Synak Dobrze zrozumiałem, że nie był bezstronny? Tacy właśnie są wszyscy medialni "eksperci". Każdy ma przekonania polityczne, albo chęć zarobku i nic tego nie zmieni.








niedziela, 30 sierpnia 2015

Dzięki SS ?







Epokowe wydarzenie zaistniało nie dzięki Wernerowi Braun, ale "oficerowi SS".

SS jest więc tu pokazane w pozytywnym świetle, a nie negatywnym.


Do tego "cudowna broń" Hitlera.

Cud również jest czymś pozytywnym.
Następuje tu zestawienie postaci Hitlera z cudownością, czyli czymś pozytywnym i niezwykłym jednocześnie, a więc   n i e z r o z u m i a ł y m  , a więc towarzyszące nam podczas czytania uczucie niezrozumiałości takiego zestawienia (cudowna i Hitler) jest jak najbardziej uzasadnione, może dlatego biernie je przyjmujemy, nie protestujemy.

Jednak nie wiadomo co było "cudowną bronią", bo ostatecznie niemcy poniosły militarną klęskę, ale raczej nie były to rakiety, a więc użycie zwrotu  "cudowną broń" w tym kontekście (postaci Brauna) nie ma uzasadnienia. Może jedynie chodzić o kolejne uporczywe powtarzanie czytelnikom zbitki "cudowna" i Hitler.


A więc znowu - postać Hitlera pojawia się w kontekście pozytywnym.

Lub co najmniej obojętnym.

Następuje "obiektywizacja" postrzegania postaci Hitlera i SS.
I to w jednej zapowiedzi artykułu na pierwszej stronie witryny wp.pl.

Poniżej - inny termin wiążący Hitlera z czymś normalnym - "inżynier". A jednocześnie występuje zbitka po przecinku - "bohater" (element pozytywny).

Ale też zauważmy, że słowa Hitler i bohater funkcjonują obok siebie.















http://historia.wp.pl/title,Wernher-von-Braun-inzynier-Hitlera-bohater-Ameryki,wid,17806560,wiadomosc.html?ticaid=1157e9&_ticrsn=3




piątek, 24 sierpnia 2012

niedziela, 20 listopada 2011

Wyznawcy voo doo?


Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii.

Śledząc jednym okiem wydarzenia w Polsce, zwróciłem uwagę na nietypowe zachowanie mediów w sprawie wypadku młodego Wałęsowicza.

Było ono zaskakująco delikatne i pozytywne.

Nie oglądam telewizji, więc nie wiem czy takowe były, ale w internecie nie spotkałem się z natarczywymi atakami na jego ojca. Pamiętamy sytuacje, relacje z powodzi, kiedy płaczącej zrozpaczonej kobiecie, która właśnie straciła dorobek życia, „dziennikarz” podtykał mikrofon z pytaniem : „Jak się pani czuje?”

Tutaj tego nie było. Nie było wywiadów z jego ojcem, ani prawie go nie wspominano.

Wszystkie portale internetowe zapewniały, że Wałęsowicz, mimo wielu złamań jest niemalże w świetnym stanie. Kilka godzin po operacji, w kilkanaście godzin po wypadku, kiedy organizm dopiero pokazuje co przecierpiał (tzn. zaczyna puchnąć), media zapewniały, że pacjent „cudownie zdrowieje”. Podobnie, po kilku dniach od wypadku wypowiadał się jego ojciec, także gorąco zapewniając reportera o cudownym ozdrowieniu. Nie było żadnych brzydkich pytań. Żadnych negatywów. Wyłącznie pozytywy – wszystkie portale.

Epitet „cudowne” przewijał się zresztą w prawie każdym materiale na temat stanu zdrowia Wałęsowicza.

Artykuły były w swej treści troskliwe, choć bez przesady, zachowywały zdrowy dystans, jak gdyby zdając sobie sprawę z tego.... jak wielka jest siła ludzkiego umysłu....


Cudowne ozdrowienia w przeszłości zdarzały się bardzo często – chociażby na Jasnej Górze.
Odprawianie Mszy Św. w intencji czyjegoś zdrowia lub w intencji „załatwienia” jakiejś sprawy również skutkuje.


Jednak nie zawsze.
Trudno powiedzieć, ale można przypuszczać, że istnieje pewien mechanizm wspomagania intencji, który skutkuje jej wypełnieniem.


Niektórzy badacze zwracają uwagę na siłę odprawianego rytuału oddziałującego na modlących się, który ma wywierać presję na podświadomość, która „kieruje” prośbę „do realizacji”...

Jak to działa – tego nikt naprawdę nie wie, można przypuszczać, że:
  • ważna jest siła i ilość ludzkich myśli nakierowanych na pozytywne „załatwienie” sprawy.
  • wewnętrzne przekonanie (wiara) przynajmniej jednej osoby o powodzeniu
  • rytuał, pogłębiający odczucia - wiarę, wywierający fizyczny wpływ na ciało, a więc i mózg, umysł ( rytuale klękanie, modlitwy, śpiew, podniosły ton, zapach kadzidła oddziałujący na zmysły itd., które nie występują w „normalnym” życiu)
    Pod wpływem tego wszystkiego otwiera się ścieżka do Boga, dokonuje się projekcja pozytywnej intencji na żywą osobę, powodując jej uzdrowienie.



Kto oglądał kiedyś wywiad w ABW24 z żołnierzami oskarżonymi o zabójstwo w Nanghar …. ten mógł być zszokowany.

„Dzienikarka” tak zadawała pytania, jakby usiłowała wydobyć z tych chłopaków wyznanie, że oni np. wstydzą się „tego mordu” - chodziło właśnie o wyrażenie: „tego mordu”. Chodziło o to, aby oni sami wypowiedzieli się o tamtym wydarzeniu jak o mordzie. Wniosek byłby taki, że skoro sami twierdzą, że dokonali mordu....to naprawdę go dokonali, czyż nie?
Było to jeszcze przed rozprawami sądowymi.

Podchodziła ich kilka razy, za każdym razem zmieniając formę pytania-pułapki – na szczęście żołnierze nie dali się podejść.
„Dzienikarka” miała w uchu minisłuchawkę – często wyglądało to tak, jakby nie słuchała odpowiedzi swych rozmówców, tylko strzelała w nich pytaniami jak na rozkaz – czasami nawet wchodziła im w słowo.
Słuchała po prostu głosów w słuchawce i nie kontrolowała rozmowy – ktoś z drugiej strony podpowiadał jej pytania, zapewne kilka osób pracowało nad przebiegiem tego „wywiadu”.
 Takie robienie za przekaźnik dość często można oglądać w tej stacji.
 W powyższej sytuacji chodziło o konkretne zamówienie – wyrok na polskich żołnierzy.


Jednak na co dzień mamy w mediach całą masę antypolskich szykan – mniej lub bardziej zawoalowanych.

Media podsuwają polskiemu społeczeństwu nieprawdziwy, negatywny obraz jego samego – używają „milionów ludzkich nadajników” do wysyłania w eter negatywnych obrazów związanych z nami samymi, z losami naszego kraju.

[Czyż na podobnej zasadzie nie dochodzi do fali wypadków lotniczych lub kolejowych?
Media milionom ludzi na całym świecie przekazują obrazy, informacje z wypadku, sygnał zostaje spotęgowany i uderza w najsłabsze aktualnie miejsce/a, powodując kolejne wypadki.]


Takie działania przypominają praktyki voo doo, kiedy celem zaszkodzenia komuś, szaman-czarownik lepił woskową lalkę mającą cechy ofiary i przebijał ją szpilami (odczyniał negatywne czynności i dokonywał ich projekcji na żywą osobę) powodując podobno śmierć tej osoby.
Historie o „złym spojrzeniu” i „przklnięciu” kogoś znamy z rodzimej ludowej tradycji.


W przypadku Wałęsowicza postępowano bardzo, bardzo ostrożnie, jakby starając się nawet jednym słowem nie sprowokować pogorszenia jego stanu zdrowia.

Zapewnienia o „cudownym ozdrowieniu” wyglądają na posłużenie się milionami myśli ludzkich, które uformowano w pozytywny przekaz, rzeczywiście wspomagający stan zdrowia chorego.

Media lekceważąco wypowiadają się na tematy wiary, a jednocześnie z powodzeniem i pewnego rodzaju z n a s t w e m operują negatywną lub pozytywną intencją.


Jest to kolejny pośredni dowód na ta, że media głównego nurtu od lat prowadzą celową szkodliwą antypolską działalność.


Są to oczywiście metody podobne do tych jakie od dawna stosują wobec nas niemcy (kiedyś prusacy) – swoisty czarny publik relations.



Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii trwa od setek lat

Władza stosuje sugestię bardzo obficie.
  
Również do kształtowania rzeczywistości stosuje tzw. przepowiednie.
W metodzie tej prym wiodą okultyści, czyli klany bankowe, które w większości pochodzą z niemiec.

Min. Rothschild,Warburg, Goldman, Loeb,Rockefeller






KOMENTARZE

  • Maciej Piotr Synak
    Mam podobne wrażenia , jeżeli chodzi o wytwarzanie atmosfery na Nowym Ekranie -"durni Polacy " . "lemingi " ," agenci " , "psy ' , "komuchy " etc.etc.
    Nie umiem powiedzieć , czy jest to celowe , czy jakaś maniera "elity".
    Efekt jest podobny .
    Wzmacniać kompleksy i utrudniać porozumienie .

    Ja na swoim blogu zaproponowałem metodę pozytywnego myślenia
    "jedną minutę dziennie " o zwycięstwie w wyborach za cztery lata .

    Chętnie przyłączę się do innych inicjatyw wykorzystujacych potęgę
    " prawa przyciągania " .