Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sen. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 marca 2024

Sen

 


nie tylko potrafią wywoływać śnienie (świadome śnienie - lucid dreams) ale również sam sen



na przykład po to, by we śnie pokazać ci informację, jaką mają ci do zakomunikowania


czyli wywołują sen, a potem przenoszą w stan świadomego śnienia, by poprzez odgrywane sceny ukazać wiadomość dla ciebie





sen - a więc wpływają na ciało ludzkie wywołując np. zmęczenie prowadzące do snu


co tłumaczy skąd bierze się ZMORA, czyli uczucie zmęczenia

to jest indukowane od zewnątrz


w sumie wiedziałem to już wcześniej


podejrzewałem to od dwóch lat


jestem ciągle zmęczony od czasów studenckich

i to nie jest borelioza

ani po prostu stres


to zmęczenie indukowane w mózgu (?) od zewnątrz



widzieliście reklamę jakiegoś specyfiku na katar czy coś podobnego, gdzie na człowieku "wisi" zielona glutowata postać


to rebus właśnie na ten temat


odczucie, że ktoś siedzi nam na plecach nazywamy zmorą


dzisiaj już pewnie nie spotykane wprost - a może jest po prostu bardziej subtelne?












tłumaczenie automatyczne z niemieckiego:


nieumarli wychodzili jak wampiry i okradali ludzi z ich siły życiowej. 
Można to zrobić zmysłowo i konkretnie, wysysając krew, ale także w bardziej abstrakcyjnej formie. Jak wykazały ostatnie badania, dotyczy to również wampirów, o których mówi się, że mają szkodliwy wpływ poprzez "duszenie" i "wychudzanie" w najstarszych raportach, ale nie przez wysysanie krwi. 

W Niemczech Zachodnich stołek łączy się z wilkołakiem, tworząc Stüppa, niebezpiecznego diabła, który skacze na ludzi i pozwala się nosić, dopóki ofiara nie umrze z wycieńczenia.




Adam Fischer - "Etnografia Słowiańska - Połabianie" 1932 r.

Aufhocker – Wikipedia, wolna encyklopedia



gdzieś miałem dłuższy post na temat bycia atakowanym przez "diabła", szukajka na blogu nie pokazuje mi go, tu trochę:


Prawym Okiem: Diabły (maciejsynak.blogspot.com)





niedziela, 29 sierpnia 2021

Systemy kognitywne cz.1


Istnieją różne systemy kognitywne.

Choć większość ludzi funkcjonuje w jednym systemie, opartym o podobne przekonania.

Istnieją systemy kognitywne, w których nie cierpisz, gdy ktoś cię np. obraża. Wiesz, kiedy ktoś cię obraża, a mimo to nic nie czujesz.

Są różne systemy.


Popatrz na sen.

Sen to określone lokalizacje, jacyś ludzie, których spotykasz, zdarzenia - zupełnie jakby nasz świat.

We śnie np. podejmujesz nową pracę, idziesz poznać swoich ludzi i kierujesz się w jakieś określone miejsce, nie wiesz, gdzie idziesz, ale jednocześnie pewnie kroczysz korytarzami albo ulicami i w końcu docierasz do tej właściwej lokalizacji.


Skąd wiedziałeś, gdzie iść, skoro po przebudzeniu stwierdzasz, że nigdy tego miejsca nie widziałeś?


Sen to jakby drugie inne życie.

I z systemami kognitywnymi jest podobnie - to jakby inne życie, mimo, że rzeczywistość jaka cię otacza jest ciągle taka sama, to te same drzewa, ulice, samochody na nich.. Zmienia się podejście i postrzeganie rzeczy - interakcji.

Ten świat jest niby ciągle taki sam, ale ty inaczej w nim funkcjonujesz, masz inne zdanie - niż całe otoczenie - na wiele kwestii.


(Sen również można indukować człowiekowi - prawdopodobnie na tej samej zasadzie co zjawisko nazywane w chrześcijaństwie opętaniem - i bywa to nazywane śnieniem.)


System kognitywny, w którym funkcjonuje ludzkość jest wypadkową życia i wpływów, jakimi ludzkość jest poddawana od tysięcy lat.

Systemy te są podtrzymywane w ludziach poprzez działania służb specjalnych np. poprzez media i "dziennikarzy".

Ludziom nieustannie podsuwa się określone WZORCE myślenia i zachowania.

Np. gadzinówka z 17 ej przez całe lata promowała bicie rekordów w długości obierek z jabłka, albo faceta, co przez 10 lat wystrugał zamek z zapałek. 

Czy to jest odpowiedni WZÓR dla waszych dzieci??

Czy to jest kreatywne, pożyteczne, rozwijające??


Paranoja indukowana ma setki, tysiące lat - zapewne dlatego tak trudno ją zidentyfikować.

"Każdy" archeolog powie wam, że "człowiek ma naturalną potrzebę posiadania boga" - i stąd jakoby człowiek produkował lub budował różne rzeczy "o znaczeniu rytualnym".

Skąd taki pomysł???

Zapewne wzięło się to z obserwacji paranoików, którzy dla swoich zaindukowanych Zeusów i Hefajstosów dokonywali olbrzymiego wysiłku fizycznego i finansowego, by wybudować im "godne" świątynie. 

Dzisiaj wiemy, że Zeusy nie istniały.

A dlaczego nie? Skoro oni tam tysiące lat temu wierzyli, no i archeolog twierdzi, że  "człowiek ma naturalną potrzebę posiadania boga"... ??

Może jednak Zeusy istnieją??


ONI W TO WIERZYLI, bo inaczej by nie wydawali kasy na te wszystkie Partenony.

Tylko jak do tego doszło?


Otóż sądzisz, bezkrytycznie przyjmując cudze zdanie, że ty jesteś inny niż oni.

Ty też jesteś podatny na manipulację.

Dzisiaj jesteśmy mądrzy, ale za tysiąc lat powiedzą - "ci wariaci..."  - skąd wiesz, że nie powiedzą?

Warto już dzisiaj zastanowić się nad tym.


ONI W TO WIERZYLI - kto i w jakim celu zapuścił im to kłamstwo? 


Popatrz jakim wysiłkiem zbudowali Stonehenge, albo piramidy.

Sztuka i architektura grecka - a potem rzymska, nie mają sobie równych. Te "lepsze" budynki stawiano w oparciu min. o złoty podział, Partenon wbrew pozorem nie jest zbiorem linii prostych.

Aby zapobiec optycznym zniekształceniom wynikającym z praw perspektywy zastosowano krzywizny pionowe i poziome. Podstawa kolumn i stopnie są nieco wybrzuszone w części środkowej (12 cm na długości 70 m) i z daleka wyglądają na zupełnie płaskie. Trzony kolumn są wybrzuszone na 1/3 wysokości co sprawia, że wydają się idealnie proste a nie wklęsłe. Efekt ten nazywany jest enthasis.

 Dodatkowo kolumny zewnętrzne są nachylone w górnej części ku środkowi o kilka centymetrów, co w połączeniu z ogromem budowli daje wrażenie idealnego prostokąta. Gdyby kolumny fasady sięgnęły 4800 m wysokości - ich kapitele zetknęły by się ze sobą. Kolumny boczne pochylone są jeszcze bardziej - ich wierzchołki spotkały by się na wysokości 2400 m. Narożne kolumny świątyni są nieco grubsze od pozostałych. Gdyby były tej samej grubości, to fakt, że są "mniej otoczone budowlą", oglądane na tle nieba sprawiałby wrażenie cieńszych.

Być może korekty te pełniły również funkcje praktyczne. Dzięki krzywiźnie stylobatu mogła łatwiej odpływać woda deszczowa, a pogrubienie kolumn narożnych związane było z ich większym obciążeniem.


Wariaci??

Z taką wiedzą??



ONI W TO WIERZYLI.

Wiara, rozumiesz??

Ktoś ich przekonał. Może widzieli cuda? Może słyszeli głosy??


Są "widzący", którzy rozmawiają z Maryją. Oni ją widzą i słyszą. Naprawdę.

Tu musimy przypomnieć sobie, co to jest widzenie.

Obraz, który powstaje na siatkówce, nie jest tym obrazem, który my „widzimy”. Obraz siatkówkowy jest pomniejszony, strony są zamienione i świat stoi na głowie! Dopiero nasz mózg przywołuje świat „do porządku” i wszystko co się wydarzyło stawia z powrotem na nogi! Do dzisiaj nie każdy szczegół tego fascynującego procesu widzenia został już w pełni naukowo zbadany.  


Widzenie odbywa się w mózgu.

A gdyby tak podczepić pod mózg odpowiedni system komunikacji - może byłoby możliwe wysyłanie obrazów, a nawet dźwięków bezpośrednio do mózgu z pominięciem narządów wzroku i słuchu?


Ma to sens - wtedy "widzący" widzieliby Maryję, czy innego Zeusa, słyszeli "proroctwo" delfickie, podczas gdy wszyscy inni dookoła - nie. 

I czyż to nie przypomina snu?

Widzisz, słyszysz i reagujesz jak w normalnym życiu, a to przecież marzenie senne - to produkt mózgu!!


TECHNOLOGIA!


Min. po to się z tym kryją, by móc niepostrzeżenie oszukiwać ludzi i indukować im paranoję.


W pierwszym rozdziale "Traktatu o rabowaniu głupków" jest właśnie mowa o wykształcaniu adeptom zbójowania pogardy dla ludzi - co najłatwiej jest zrobić pokazując im, w jakim zakłamaniu ludzie żyją - efekt potęguje własne przekonanie ludzi o tym, że są rozsądni, mądrzy i "znają się na życiu".

Ludzie nie tyle znają się na życiu, co na zaindukowanych zasadach paranoicznych!

Życie to swoją drogą.


Pamiętasz jaskinię platońską?

Iluzja jest wspólna dla wszystkich, jak się ktoś wyłamuje, to jest szybko wychwytywany i bity niczym krowa, co się z pastwiska urwała - albo gębę wariata mu się dorabia. Służby traktują was jak bydło, które tuczą na rzeź ku własnemu pożytkowi. 


Jaskinia platońska:


Sokrates opisuje głęboką jaskinię, otwartą na jednym z boków. Z wnętrza pieczary na zewnątrz prowadzi długie, strome podejście. W ciemnościach jaskini żyją uwięzieni ludzie. Są oni odwróceni tyłem do wejścia, a ich nogi i szyje są skute kajdanami, przez co nie mogą się obracać, patrząc jedynie na ściany jaskini. Za plecami uwięzionych, bliżej wejścia do jaskini stoi mur wysokości człowieka. Za tym murem poruszają się inni ludzie, nosząc na ramionach rzeźby przedstawiające wszelkiego rodzaju przedmioty. Sami ci ludzie są niewidoczni zza muru, i jedynie noszone przez nich przedmioty wystają ponad niego. Ludzie ci rozmawiają ze sobą, a za ich plecami, jeszcze bliżej wejścia, płonie wielki ogień. Ludzie uwięzieni we wnętrzu jaskini słyszą głosy ludzi zza muru, ale zniekształcone i odbite przez echo. Widzą też cienie rzucane na ścianie, przez przedmioty wystające poza mur i oświetlane przez światło ogniska. Ponieważ jednak są od zawsze przykuci do jaskini, biorą te cienie za jedyną istniejącą rzeczywistość, a odbite echo za prawdziwe głosy wydawane przez cienie.

Gdyby któremuś z żyjących w jaskini ludzi udało się wyzwolić z kajdan i odwrócić się, zobaczyłby statuetki widoczne ponad murem, zauważył ich podobieństwo do cieni na ścianie i widziałby, że są od tych cieni prawdziwsze. Gdyby udało mu się pokonać mur i podejść do samego wejścia, zostałby początkowo oślepiony blaskiem słońca i musiałby się dopiero nauczyć widzieć świat. Nauczyłby się rozpoznawać znane sobie rzeczy w cieniach i odbiciach rzucanych przez rzeczywistość. W końcu spojrzałby w słońce i zobaczył w nim prawdziwą przyczynę pozostałych rzeczy. 




Widziałem kiedyś na YT wywiad z rekonstruktorami z Mołdawii - pytano ich co sądzą o Polakach i o naszej sytuacji. Mieli bardzo trzeźwą ocenę tego co się stało z Polsce po 89 roku itd.

Mieli dobre zdanie o Polakach i świadomość, że zostaliśmy oszukani. Na końcu filmu jednak nagle zaczęli mówić coś o wyższości marksizmu i zaletach socjalizmu - szok!

Ludzie ci zauważali, że myśmy zostali oszukani - ale już u siebie tego nie zauważyli.

To bezkrytyczne przyjęcie od starszych zdania na określony temat i myślenie nawykowe o sobie.

Podobne rzeczy można zaobserwować czytając białoruskie strony informacyjne. Są wypowiedzi ludzi nauk humanistycznych, gdzie obok trzeźwej oceny technik kolorowych rewolucji funkcjonują kłamstwa o Polakach i okresie dominacji ZSRR.



Przypomnij sobie ostatni mecz o mistrzostwo w piłkę nożną Anglia - Włochy.


Tych dwóch komentatorów.

Cały czas chwalili grę Anglików i krytykowali Włochów.


Jest to część osaczania.


Uważają, że jesteście już tak przyzwyczajeni do manipulowania wami, że nawet podczas rozgrywek sportowych to robią i bezczelnie wmawiają wam, że Anglicy wygrają mecz. Przecież patrzysz się na ekran  i widzisz, że gra jest wyrównana, masz własny ogląd.


Żeby nikt się ich nie czepiał, chwalą również Włochów.

Np. komentator udaje zachwyt grą jednego z nich i  następnie dodaje epitet, że ten piłkarz "ma taki styl podwórkowy".

Co jest oczywiście głęboką zniewagą dla zawodowca.


"Stylem podwórkowym" grają dzieci i młodzież - to epitet, ale także nowomowa - nowomowa zawiera w sobie pierwiastek nieznanego, stąd trudno przyczepić się do słowa, co do którego nie ma się wyrobionego poglądu.


I tak było niemal cały mecz od początku do końca.


Starają się wpływać na wasze postrzeganie i nigdy nie pozostawiać tego bez kontroli.

Jest to przejaw procesu indukowania paranoi - wpływanie na sposób myślenia u ludzi.


A gdyby pan "jasnowidz" powiedział, że partia X przegra wybory, albo - stopniując stawkę - że określony człowiek z partii X przegra wybory i doda: "może lepiej na niego nie głosować, bo po co tracić głos??"


Posłuchacie?

"No wiesz, on jest dobry, tyle razy trafił....on ma nawet listy uwierzytelniające, to jest...chciałem powiedzieć... potwierdzające jego dokonania".




A nie chce ci się zwymiotować?





https://maciejsynak.blogspot.com/2018/01/zdolnosc-patrzenia.html

http://analizaobrazu.x25.pl/articles/5

https://www.fielmann.pl/porady/funkcje-oka/

https://www.moja-grecja.pl/kultura/architektura/akropol/partenon

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/macie-prawo-zwymiotowac.html




poniedziałek, 23 września 2019

Na przełęczy Diatłowa - «мерячкой»



Takie rzeczy... 


...do przemyślenia.




Jekaterynburg, 20 lipca. Nowa wersja śmierci grupy Igora Dyatłowa została wysunięta przez mieszkańca Niżnego Tagila Wasilija Mekhonoshina, nawiązując do doświadczeń przyjaciół-wspinaczy.

Mekhonoshin podzielił się swoją wizją tego, co się stało z agencją Ura.Ru , i zainteresował szefa Funduszu Pamięci Grupy Dyatlov Jurija Kuntsevi.
Nowa wersja jest oryginalna z kilkudziesięciu innych, które zostały wcześniej przedstawione. Według Mekhonoshina przyczyną tragedii może być rzadka choroba, na którą najczęściej cierpią mieszkańcy północy. Pomorscy nazywają chorobę „meryachką” ( «мерячкой»)  Sami nazywają ją Emeric, Eskimosi nazywają ją Gwiazdą Polarną, Yakutowie nazywają ją szamanistą, a angielski lekarz Watson nazwał chorobę „polarną histerią”.
Córka, która uczyła nad kołem podbiegunowym na Murmańskim Arktycznym Uniwersytecie Państwowym, powiedziała mieszkańcu Niżnego Tagila o chorobie.
„Choroba objawia się tym, że ludzie są chwilowo odłączeni od prawdziwej percepcji otoczenia - słyszą głosy, dźwięki, widzą anioły lub piękne kobiece twarze, a jednocześnie powtarzają ruchy” - powiedział autor wersji. „Istnieją dowody na nagły exodus na północy całych obozów ludów północnych, pozostawiając palące się paleniska i płaczące dzieci”.




Należy zauważyć, że w tym momencie ludzie schwytani przez „meryachkę” zmierzają na północ, nie odczuwają bólu i zimna. Jeśli spróbujesz ich powstrzymać, wtedy „chorzy” stają się agresywni i opierają się nieludzkiej sile. Kiedy choroba zwalnia, człowiek pogrąża się w głębokim śnie.
„Człowiek niespodziewanie przychodzi do siebie i nic z tego nie pamięta” - powiedział Mekhonoshin.
Zauważył, że sam nie spotkał się z tą chorobą, ale przyjaciel, który jest zaangażowany w alpinizm, potwierdził, że zaobserwował coś podobnego w górach.
„Działania turystów, którzy opuścili namiot i ruszyli w kierunku północno-wschodnim, pomimo zimna, ciemności i huraganowego wiatru, są bardzo podobne do działań grupowych ludzi w stanie„ meryachki ”- przypomniał sobie dzień śmierci grupy Dyatłow.
Kuntsevi poradził śledczym, aby rozważyli tę wersję w dochodzeniu w sprawie śmierci turystów.
„Oczywiście, Przełęcz Dyatlov nie jest poza kołem podbiegunowym, to tylko Północny Ural” - zauważył - „ale miejsce to jest nadal anomalne pod wieloma względami - w tym roku specjalnie jeździmy tam z magnetometrami i innym sprzętem do pomiaru różnego rodzaju wskaźników, w w tym pole magnetyczne Ziemi ”.
Miesiąc temu publikacja Pohvistnevo Inform sugerowała, że ​​dziewięciu turystów z grupy Dyatlov zmarło z powodu jeleni.

-------------------------



Moskwa, 18 czerwca. Media przedstawiły nieoczekiwaną wersję śmierci grupy turystycznej Igora Dyatłowa. Publikacja Pohvistnevo Inform sugeruje, że dziewięciu turystów zmarło z powodu jeleni.
Należy zauważyć, że grupa Dyatlov miała dotrzeć do podnóża góry Otorten 1 lutego 1959 r. Turyści musieli przekroczyć rzekę, ale kiedy do niej dotarli, zmienili trasę. Prawdopodobnie wynikało to z faktu, że nie można było przejść przez odcinek ścieżki na nizinie.


Następnie grupa wycieczkowa postanowiła przeczekać złą pogodę na zboczu góry Holatchahl. Media zauważyły, że po chwili asystent zobaczył rakietę i sfotografował ją. Wystrzeleniu rakiety towarzyszył ryk, który przestraszył pasące się jelenie w pobliżu obozu Dyatlov.

Przestraszone zwierzęta pobiegły w kierunku góry Kholutchahl i potknęły się o namioty grupy turystycznej. Wraz z upadkiem potężnego jelenia niektórzy turyści, zgodnie z publikacją, odnieśli śmiertelne obrażenia. Tsargrad zauważył, że inni członkowie grupy turystycznej uciekli z obozu, ale zmarli w wyniku odmrożenia .

Przypomnijmy, że na początku 1959 r. Grupa dziewięciu turystów pod przewodnictwem Igora Dyatłowa odbyła wyprawę na narty na Uralu Północnym. Gdy turyści nie skontaktowali się, rozpoczęły się poszukiwania. Ratownicy znaleźli ciała dziewięciu turystów, ale to, co spowodowało ich śmierć, pozostawało nieznane przez 60 lat. W marcu 2019 r. KI Federacji Rosyjskiej doszedł do wniosku, że grupa Dyatlov zmarła z powodu lawiny i braku doświadczenia turystów.