Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomieszanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomieszanie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 października 2020

Chwyt babiloński

 

Opowieść o wieży Babel pojawia się w Biblii w Księdze Rodzaju:

1Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. 2A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. 3I mówili jeden do drugiego: „Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu”. A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, 4rzekli: „Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi”. 5A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, 6i rzekł: „Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. 7Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!” 8W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. 9Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi[3] (Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju 11,1-9)



Inne tradycje

  • Także u różnych ludów Ameryki Środkowej znajdowały się podobne podania.

    • Od Indian Cholula, w których mieście znajdowała się piramida schodkowa zajmująca powierzchnię trzykrotnie większą od piramidy Cheopsa pochodzi historia spisana przez dominikanina Diego Durana (1537–1588) w jego dziele „Historia Antiqua de la Nueva Espana”. Według legendy, którą miał przekazać autorowi stuletni kapłan z Choluli tuż po podboju Meksyku: na początku pojawili się olbrzymi, którzy zawładnęli ziemią i zafascynowani słońcem po nieudanych próbach odnalezienia jego wschodu i zachodu postanowili zbudować bardzo wysoką wieżę, która dosięgałaby nieba. Prace były prowadzone przez olbrzyma Xelhua, jednego z siedmiu, którzy uratowali się z potopu. Za surowiec posłużyła im bardzo lepka glina oraz bitum. Bogowie zniszczyli ją ogniem i pomieszali języki budowniczych.

    • Inna historia przypisywana przez historyka Don Ferdynanda d’Alva Ixtilxochitl (1565–1648) Toltekom podaje, że po tym jak ludzie rozmnożyli się w następstwie wielkiego potopu wznieśli oni wysoką zacuali, czy też wieżę w celu uratowania się na wypadek drugiego potopu. Jednakże ich języki uległy pomieszaniu i rozeszli się w różne części Ziemi.

  • W Ameryce Północnej podobną historię przypisuje się Indianom Tohono O’odham. Według tej legendy Montezuma uciekł wielkiej powodzi. Potem stał się zły i zajął się budową domu sięgającego Nieba, ale Wielki Duch zniszczył tę budowlę błyskawicami.(Bancroft, vol. 3, p. 76; oraz History of Arizona)

  • Ślady podania odznaczającego się pewnym stopniem podobieństwa do historii wieży Babel zostały odnotowane u plemienia Taru zamieszkującego Nepal oraz północne Indie. (Raport ze spisu ludności Bengalu, 1872, p. 160)

  • W Afryce według dr Davida Livingstone’a ludzie zamieszkujący okolice jeziora Ngami, których odwiedził w 1879, mieli podobną tradycję. W ich wersji budowniczy „rozbili sobie głowy podczas upadku rusztowania” (Missionary Travels, rdz. 26)

  • W Estonii występuje mit o „Gotowaniu Języków” (Kohl, Reisen in die 'Ostseeprovinzen, ii. 251-255), który także jest rozpatrywany w związku z historią wieży Babel.



Jak już pisałem wcześniej, wędrująca Cywilizacja Śmierci dokonywała zmian w świadomości i życiu ludzi poprzez bardzo powolną - opartą w dużej mierze o zastępowalność pokoleń - podmianę znaczeń.


Zmieniano znaczenie słów, zmieniano same słowa i mowę, tworząc nowe języki i kulturę, coraz bardziej zaciemniając pamięć o przeszłości.


Celem ułatwienia, metodę tą będę nazywał:

 metodą lub chwytem babilońskim (babelońskim).






https://pl.wikipedia.org/wiki/Wie%C5%BCa_Babel


niedziela, 4 czerwca 2017

Diabły króliki



No rabbits - only robbers... rob-bits, rab-bits..rabbits... But in true - devils. One of phase of lie about devils. Devils looks like human, but they gonna lie future generations, so they think of describe and paintings rabbits.... Devils on the paintigs have a two faces (other on teh stomach) - because is't a symbol of two-faced "people". Now people thinking, the devils have horn and hooves. It's not true - devils live beetwen as - they planned wars and hate beetwen as....you think "a bad man", but....Devils are not a spirits. They like as, but it's looks they are like another rase... Now you know, from what place come racism...

siege rabbits
Pontifical of Renaud de Bar, France ca. 1303-1316 (Cambridge, Fitzwilliam Museum, MS 298, fol. 41r)

Discarding Images






upload.wikimedia.org
upload.wikimedia.org









 
 
 
 
 Homosexual King Julian as a symbol of two-sex Bahomet - look at the throne - the same figure with breasts.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


And his soldiers...
 
 
 
 

wtorek, 7 marca 2017

Niemcy to kraj stojący cywilizacyjnie wyżej od nas




Niemcy to kraj stojący cywilizacyjnie wyżej od nas! Adam Kowalczyk 
 
6 marca 2017  
 

W ramach Debaty z “Debatą” toczonej w olsztyńskiej Książnicy Polskiej, 2 marca 2017 roku, wypowiedział się redaktor Adam Kowalczyk. Do jego tezy o wyższości cywilizacyjnej Niemiec nad Polską, odniósł się Tadeusz Poźniak.

Adam Kowalczyk — fragmenty wypowiedzi, całość do obejrzenia:
Mam pewne obawy dotyczące stosunków polsko-niemieckich, i one wynikają z dwóch przyczyn. Jedna z bardzo emocjonalnego myślenia. Niemcy w naszej pamięci… po drugiej wojnie Niemcy byli winni wszystkich zbrodni świata. Natomiast w tej chwili wychodzi na to, że Niemcy w drugiej wojnie nie brały udziału. Natomiast toczyliśmy ją z Rosją. Jest taki przekaz emocjonalny, który się zmienia w zależności od okoliczności. Nie pozwala oceniać rzeczywistej sytuacji.

Niemcy to jest kraj o wielkiej tradycji, wielkiej kulturze. Powiem rzecz niepopularną. Stojący cywilizacyjnie wyżej od nas. Z różnych przyczyn to wynika. Niemniej tak jest, i stąd my mamy problem, w zmierzeniu się w polityce. My nie jesteśmy w stanie podjąć gry. 

Kraje, które są silniejsze intelektualnie, finansowo, militarnie, osiągają swoje cele łatwiej. Kraje słabsze, oczywiście gorzej. My nie potrafimy się bronić przed tym w żaden sposób. Czego przykładem jest brak reakcji na przejęcie prasy, systemów bankowych. Na to, że wyprzedaliśmy przemysł. 
W tym wypadku niestety tą konkurencję przegrywamy. W znacznym stopniu przegrywamy na własne życzenie, przez to, że operujemy emocjami, zamiast na chłodno kalkulować i robić interesy. 
W gospodarce jest podobnie jak w polityce. Robimy interesy z silniejszym partnerem. Zawarliśmy pakt o nieagresji między mrówką a słoniem. Mrówka przestrzegać musi, słoń jak zechce. Nie możemy oczekiwać, że firmy niemieckie, rząd niemiecki, czy niemiecki podatnik będzie altruistą, i będzie myślał: jak tu Polskę wesprzeć. 


Film:

http://www.kuprawdzie.pl/niemcy-to-kraj/#comment-16036



 

sobota, 7 stycznia 2017

Chrystus w paradnej Ruskiej haftowanej koszuli




Światowa sensacja, o której od wieku jest cicho!

Dziękuję moim przyjaciołom, którzy prowokują mnie (w dobrym tego słowa znaczeniu) do pisania artykułów, krótkich jak wystrzał z „Aurory”. Mam nadzieję, że ten artykuł taki właśnie będzie.

W 1920 roku na terytorium współczesnej Jordanii w starożytnym mieście Dżarasz (Geraza) wykopano coś, co powinno było według logiki stać się wielką międzynarodową sensacją. Ale tak się nie stało. Nie stało się tak z powodu wielu przyczyn. Wielkim tego świata po prostu nie na rękę było reklamowanie tego! Dlaczego?! Wkrótce zrozumiemy.
Mam nadzieję wszyscy słyszeli słowa głowy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej Cyryla Gundiajewa: „A kim byli Słowianie? To byli barbarzyńcy, barbary, ludzie drugiego gatunku, prawie zwierzęta… I to do nich poszli oświeceni mężowie, przynosząc im światło prawdy chrystusowej…”
Powołam się na dziennikarza Michaiła Moisejewa, który dwukrotnie odwiedził to jordańskie miasto i napisał o nim entuzjastyczne recenzje.
„Zazwyczaj wraz ze słowami „ziemia Święta” ludzie mają skojarzenie tylko z jednym krajem – Izraelem. Ale Biblia opisuje również wydarzenia poza granicami Izraela spoza jego obecnych granicach. Chcę opowiedzieć o innej ziemi świętej, o której niestety ludzie na razie nie wiele wiedzą.
Poszczęściło mi się: odwiedziłem ziemię świętą! Drugi raz w życiu. Kiedy kilka lat temu byłem w Ziemi Świętej, co trwało półtora dnia, żadnych konkretnych spostrzeżeń nie miałem. Tym razem podróż zajęła mi prawie dwa tygodnie, i czasu wystarczyło na wiele godzin zwiedzania starożytnej świątyni, mogłem zobaczyć biblijne pejzaże, zapoznać się i spróbować zrozumieć tych ludzi, którzy teraz tu żyją. Ale – jedno niezbędne wyjaśnienie: nie odwiedziłem Izraela. Byłem w Jordanii!
Tak, właśnie Jordania była dla mnie odkryciem Ziemi Świętej. I niech wybaczy mi izraelskie ministerstwo turystyk, ale dzięki systematycznej pracy w masowej świadomości umocnił się stereotyp „Ziemi Świętej jako Izrael”, ale wcześniej czy później „marką” będzie musiał podzielić się z sąsiadami!
Co wie o Jordanii statystyczny Rosjanin? Podejrzewam, że niezbyt wiele. A co może powiedzieć o Jordanii prawosławny Rosjanin? Nic? Można i tak. Ale jeśli inaczej sformułować pytanie, odpowiedź będzie inna.
Na przykład, odpowiadając na pytania „co wiemy o proroku Eliaszu? , „Gdzie zmarł prorok Mojżesz?  lub „W jakich okolicznościach zginął Jan Chrzciciel?”, nasz wyimaginowany rozmówca tak czy inaczej opowie o Jordanii. Dlatego, że właśnie na terytorium tego kraju znajdują się miejsca pamięci związane z życiem wielkich sprawiedliwych: niedaleko od granicy z Izraelem, w dolinie rzeki Jordan jest tak zwane wzgórze Eliasza, Tel Mar Elias, skąd  został wzięty żywy do nieba na ognistym rydwanie; miejsce spoczynku proroka Mojżesza była góra Nebo nad Morzem Martwym pięćdziesiąt kilometrów od Ammanu, a w jordańskim Mukawir zachowały się ruiny zamku króla Heroda, gdzie zgodnie z legendą „największy z żonami” męczył się w więzieniu i gdzie został usieczony mieczem…
Źródło


Jordania graniczy od zachodu z Palestyną, na terytorium której od 1948 roku leży Izrael, na południu graniczy z Egiptem i Arabią Saudyjską, na północ z Syrią gdzie Rosja obecnie na prośbę prezydenta tego kraju prowadzi działania bojowe z międzynarodową organizacją terrorystyczną „ISIS”.
Ale gdzie w Jordanii znajduje się miasto Geraza, oznaczyłem je na mapie czerwonym punktem.
Jest to starożytne antyczne miasto, które przez ponad 1000 lat było ukryte pod ziemią przed światową historią i ludzkością. Zostało odkryte w 1806 roku przez niemieckiego uczonego Ulricha Zeettsena.
Pierwszą Gerazę zniszczyło trzęsienie ziemi o ogromnej sile, które miało miejsce w 749 roku naszej ery, następnie zalały i zakonserwowały ją na wieki potoki błota z okolicznych wzgórz.
W historycznych dokumentach III wieku miasto Geraza nazywało się „Colonia Aurelia Antoniniana” – miasto wchodziło w skład Imperium Rzymskiego. A w wiekach IV-V było ważnym centrum rozwoju chrześcijaństwa, wchodząc już w skład Bizancjum.
Po wojnie Rosyjsko-kaukaskiej, poczynając od 1878 roku, nad pogrzebanym miastem zaczęli osiedlać się Czerkiescy uchodźcy, którzy nie wiedzieli, że ich domy leżą na części starożytnego antycznego miasta.
Wykopaliska archeologiczne i prace konserwatorskie rozpoczęły się na terenie nowej Gerazy dopiero w 1925 roku, w dodatku w tej części gdzie nie było nowych budynków.


Pompejusz (106 r. pne. — 48 r. pne.) — starorzymski wódz i mąż stanu (w 81 roku n. e. ogłoszony imperatorem w armii), włączył Gerazę do grona miast Dekapolu – dziesięciu najważniejszych miast Imperium Rzymskiego (Dekapolu).


Teksty ewangeliczne  wspominają o okolicach Dekapolu jako miejscu kazań Jezusa Chrystusa.
„…I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. 24 A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. 25 I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.” Mt, 4, 23-25
Wyobrażacie sobie?! Sam Zbawiciel chodził w towarzystwie swoich uczniów-apostołów po ulicach starożytnej Gerazy!


A teraz najważniejsze. Obiecałem wirtualny wystrzał „Aurory”.
Trzymajcie się!
To już jest oczyszczona Geraza, ruiny wczesnochrześcijańskiej świątyni „Świętego Kosmasa i świętego Damiana” („Church of SS. Kosmas and Damian”).
05-ssok
Na tym miejscu w Gerazie wykopaliska archeologiczne rozpoczęły się dopiero w 1920 roku. Fotografia fragmentu mozaiki podłogowej była wykonana w trakcie wykopalisk przez amerykańskiego fotografa G. Erica. Oryginał czarno-białej fotografii można zobaczyć tu. https://www.loc.gov/resource/matpc.00212/
06-ssok
Sądząc po tym co wykopali, archeolodzy w tym momencie myśleli zapewne, że to tylko obraz człowieka i nie oczyścili dobrze z lewej strony napisu (z którego wystaje kilka liter), wyjaśniającego co obraz przedstawia, fotograf i archeolodzy nie mieli zielonego pojęcia co posiadają, że przed nimi jest wczesnochrześcijańskie mozaikowe przedstawianie samego Jezusa Chrystusa.
Dopiero kiedy cała mozaika została oczyszczona z ziemi okazało się, że jest to Chrystus!!! Wskazywał na to napis „ХРIСТЕ” wykonany po lewej stronie figury i sam fakt, że to jest świątynia wczesnochrześcijańska. Na tym kolorowym zdjęciu napis jest bardzo dobrze widoczny. Na górnym czarno-białym zdjęciu widać po lewej stronie od figury Jezusa tylko trzy ostatnie litery „СТЕ” od słowa”ХРIСТЕ”.
07-ssok
Najbardziej uderzającą rzeczą jest to, że słowo to i wszystkie pozostałe na mozaice zostały wykonane w  języku starosłowiańskim!!!
Alfabet języka starosłowiańskiego jest bardzo podobny do starogreckiego, i można było pomyśleć, że napisy na mozaice są w starogreckim, jednak w greckim alfabecie nie ma litery „S”, która jest w słowie „ХРIСТЕ”, w starosłowiańskim ona jest!
Oto litery ze starogreckiego, tak wygląda w alfabecie greckim analog słowiańskiej litery S (C) — SIGMA.
08-ssok
Wychodzi na to, że Słowianie posiadali pismo na długo przed twórcami „Słowiańskiej azbuki” Cyryla i Metodego. Kiedy oni się urodzili (Cyryl w 827 roku, Metody — w 815 roku), miasto Geraza (Dżarasz) było już prawie wiek po zniszczeniu przez trzęsienie ziemi w 749 roku! A jak widać napisy w starosłowiańskim języku już tam były!
Następną rzeczą, która rzuca się w tym odkryciu to, że Chrystus przedstawiony jest w paradnej Ruskiej haftowanej koszuli, na której tradycyjnie wyszywane były swastyki, dokładnie takie same jakie otaczają figurę Chrystusa na mozaice znalezionej w Gerazie:
09-ssok
Powiększony fragment mozaiki z Chrystusem i staroruska męska galowa koszula.
Skąd w Ruskiej tradycji swastyka, i co oznaczał ten symbol we wczesnym Chrześcijaństwie starałem się opowiedzieć wcześniej w dwóch artykułach:
1. „Dlaczego władza boi się pojawienia Ruskiej swastyki?!”
2. „Gra biblijnych Żydów przeciwko Ruskim: ” spróbujcie odebrać nam waszego Chrystusa i swastykę!”
Tak więc, co mamy?
Mamy jedno z najwcześniejszych przedstawienie Chrystusa znalezione w mieście, po którym kiedyś stąpał Zbawiciel ze swoimi uczniami!
Było ono skryte przed ludzkimi oczami przez ponad 1000 lat wskutek kataklizmu!
Chrystusa przedstawiono w narodowym słowiańskim ubiorze!
Napis na mozaice ХРIСТЕ wykonano używając starosłowiańskich liter, które powstały na długo przed stworzeniem przez Cyryla i Metodego „starosłowiańskiego alfabetu”!
Obraz Chrystusa otacza wiele aryjskich swastyk!
Teraz do wszystkich pytanie: czy to za mało, aby o takiej sensacji mówił cały Świat???
I jeszcze. Czy napis tam jest w języku słowiańskim czy greckim?
Patrzcie co Amerykanie piszą w rozdziale: „Ruiny Dżarasz (Geraza). Dżarasz mozaiki. Rozdział z greckim napisem”:
10-ssok
link
Oto starosłowiańska bukwica z literą „Jen”(„Ень”), której nie ma w języku greckim, ale ona jest (zakreślona na czerwono) na obrazie „greckiej” mozaiki.
11-ssok
Oto ta sama litera w alfabecie starosłowiańskim, którą czytało się już inaczej „jus-mały”:
12-ssok
01 grudnia 2016 Murmańsk. Anton Blagin
Komentarze:
Irina Cezar: Przywiozłam z Tajlandii chińskie kaftany, szale i tkaniny wyhaftowane swastykami. Hieroglif (swastyka obracająca ruchem zgodnym z ruchem wskazówek zegara)  o nazwie Iwan (Wan). Jest ona literą w alfabecie Tajskim, Chińskim, Japońskim, Koreańskim, i Wietnamskim.
Anton Blagin: Jest to jeszcze jedno potwierdzenie, że „aryjska swastyka” posiada bezpośrednie połączenie z iwanami, którzy nie pamiętają swojego pokrewieństwa. A teraz jeszcze i znaleziona w Gerazie wczesnochrześcijańska mozaika przedstawiająca Chrystusa okrążonego swastykami, przemawia na korzyść wersji o Słowiano-aryjskim pochodzeniu Zbawiciela!
źródło
DO POBRANIA:
DOCX
PDF


Odpowiedzi: 24 to “Światowa sensacja, o której od wieku jest cicho!”

  1. dymilustra Says:
    A teraz jeszcze i znaleziona w Gerazie wczesnochrześcijańska mozaika przedstawiająca Chrystusa okrążonego swastykami, przemawia na korzyść wersji o Słowiano-aryjskim pochodzeniu Zbawiciela!
    //raczej świadczy o słowiano -aryjskim pochodzeniu części jego wyznawców…
    pzdr.
  2. qrdeblade Says:
    Jak już autor artykułu, stawia pewną tezę, to rzecz jasna należałoby przetłumaczyć wszystkie napisy, a przynajmniej po obu stronach postaci oraz te przy krawędziach odsłoniętej mozaiki. Jak wiemy Xristos ( oznacza Światło ), co może mieć wiele, również tych przeciwstawnych znaczeń i wcale nie oznaczać biblijnego Jeszuy, ale np. Radomira według rosyjskiej wersji historii o Jezusie z 12 wieku według nowej chronologii Fomienki i Nosowskiego.
  3. Ktoś Says:
    Głagolica to TYLKO PRZERYSOWANY w inne wizualnie znaki SANSKRYT, znaczy UPROSZCZONY GRAFICZNIE ale nie fonicznie.
    ten oszołom mroziński to wie od 5 lat ale wiecie towarzysze filonaziolska cenzura obowiązuje więc facet pieprzy 3 po 3 wkręcając Słowian w filosemicka narrację…. jak ten jego banderofilski mentor na b.
    • Ktoś Says:
      A ponieważ Głagolica to Sanskryt to powstała na bazie tej pierwszej niedługo później Cyrylica (jaka jest brana obecnie za Głagolicę) jaka ten związek ZNISZCZYŁA…. co ostatecznie przypieczętowały późniejsze „reformy” rosyjskiego języka. I teraz wszelkie „głagolicowanie” czy „etruskowanie” to SPRAWA POLITYCZNA w zakresie promowania rosyjskiego imperializmu i panslawizmu po ich berłem (czyli berłem 3 rzymu) niż prawda historyczna.
  4. Andrzej Maraszkiewicz Says:
    proponuję zapoznanie się z dwoma filmami które rzucą światło na pochodzenie Słowian i zakłamywanie jej przez germańskich historyków… https://www.youtube.com/watch?v=9Itzv3HShSY&t=104s oraz https://vk.com/videos239029384?section=album_28&z=video239029384_456239717%2Fpl_239029384_28
  5. robsik Says:
    Dostrzegam kilka lub w ciągłości wywodu – może dlatego nie do końca pojmuję doniosłość tego odkrycia. Byłoby miło, gdyby padły jeszcze jakieś źródła czy odnośniki… Można byłoby wtedy douczyć się troszkę w danym temacie – a muszę przyznać, że temat mnie zaintrygował…
  6. ja Says:
    Może przytoczę cytat księgi Santi
    „16 (80). I poślą do nich Bogowie… Wielkiego Wędrowca,
    miłość niosącego, ale kapłani Złotego Tura
    poddadzą go śmierci męczeńskiej.
    I po śmierci jego, ogłoszą Bogiem go…
    i stworzą Wiarę nową, zbudowaną
    na kłamstwie, krwi i ucisku…
    I ogłoszą wszystkie narody niższymi i grzesznymi,
    i wezwą przed oblicze przez nich stworzonego Boga
    kajać się i prosić o wybaczenie za czyny
    dokonane i nie dokonane…”
    proszę o ustosunkowanie się do tego
  7. Emma Popik Says:
    Interesujący jest również ów przedmiot w ręku, trzymany za rączkę. Takie same mają „smoki” asyryjskie ze skrzydłami, oznaczającymi istoty, które przyleciały, ale nie na skrzydłach, będących symbolem lotu. Swastyka to uproszczony znak, przedstawiający obracające się koło, w którym jest żywa osoba. Od koła odchodziły cztery nogi, potem je uproszczono i rysowano jako strzałki; symbol przechodził dalsze ewolucje. Pisałam o tym obszernie w swojej książce „Genetyka bogów 2.0”.
  8. nana Says:
    Tak naprawdę odebrana została nam wszelka wiedza.
    To, co my robimy to zlepianie jakichś bardziej przypadkowych fragmentów w jakąś równie przypadkową całość. Robimy to na podstawie tego, co zostało nam wgrane w nasze systemy subtelne jako algorytmy. Myślenie polega na tym, że bioprądy łączą pewne sekwencje algorytmów, które nam wydają się pokrewne/podobne i tym sposobem „my” „wyciągamy wnioski”, czyli wydaje nam się, że „coś się nam zgadza”. Są to zwykłe operacje na bioprocesorze, który obsługuje ludzki mózg, czyli pracę komórek mózgowych „żywych” generujących dane frekwencje energii/fali/prądu. Na podstawie przyswojonych uprzednio „informacji”, czyli „wchłonięciu” energii/fali i zaakceptowaniu jej jako „prawdziwej” mózg tworzy kombinacje przy pomocy „myśli” a jest to klasyfikowane według jakiegoś wzorca. Niekoniecznie stworzonego samodzielnie i na własne potrzeby.
    Nie mamy pojęcia o Bogu, nie mamy nawet woli przyjąć do wiadomości, że On istnieje w sobie właściwej formie, lecz nasze ludzkie mózgi przykrawają ten „algorytm Boga” według własnych? „potrzeb”. Tak więc obraz Boga stworzony przez mózg jest z gruntu fałszywy, ponieważ mózg jest fizycznie ograniczony a Bóg bezgraniczny.
    Boga można pojąć intuicją ale wówczas nie możemy Go opisać słowami.
    Intuicyjne otwarcie na Boga to dostrojenie się człowieka – choćby fragmentaryczne – do całości, czyli taka ludzka próba zjednoczenia z Bogiem. I to działa, ale nie można wówczas porównać zjednoczenia z Bogiem jednego człowieka ze zjednoczeniem z Bogiem innego człowieka, ponieważ każdy jednoczy się z Bogiem tylko indywidualnie i unikalnie.
    Stąd te nieporozumienia i narzucanie własnej wersji jednoczenia się z Bogiem jako jedynej właściwej. Innymi słowy wyprawy krzyżowe zbiorowe czy też tylko jednostkowe.
    Co do Jezusa, to On jako Syn Boga, wybrany do wykonania pewnego zadania, „powstał” w wyniku specjalnego rodzaju misterium, niepodległego ocenie ludzkiej.
    To, co sobie ludzie na ten temat wyobrażają nie ma z rzeczywistością i tamtym misterium nic wspólnego. Może być tylko wiara, nieograniczona mózgiem. Reszta to spekulacje mniej lub bardziej dzikie, prowadzące do nikąd.
    Nawiązując do tekstu, to jest tam zastosowany odwrotny ciąg logiczny. To nie Jezus jest w słowiańskiej koszuli, to Słowianie nosili koszule takie, jaką miał na sobie Jezus.
    Poza tym to tekst super! Taki świąteczny przyczynek do tego, by zejść z fałszywej drogi i wyrazić swoją wolną wolę wejść na drogę właściwą.
    Wesołych Świąt !
    • Kuba Says:
      Genialne objaśnienie. Ładniej tego ubrać w słowa bym nie potrafił. Gratuluje wyskiego poziomu spostrzegawczości.
    • gnago Says:
      A mi kojarzy się z powszechna w owych czasach tuniką . Wykonanie proste z małą ilością szwów . A maszyn do szycia w owych czasach nie znano
  9. iwo Says:
    Czemu jest napisane że nie ma litery „S” w alfabecie greckim, i że ta litera znajduje się w wyrazie XPICTE, ? Chyba odwrotnie nie ma litery C i a taka znajduje się w tym wyraźnie.
  10. szczecho Says:
    tylko, że wydarzenia Biblijne nie działy się ani w obecnym Izraelu ani w Jordanii, to nie jest ziemia święta ani obiecana i wystarczy uważnie przeczytać Biblie żeby to dostrzec
  11. Michael Kapusta Says:
    Autor się natrudził ale tekst słaby merytorycznie i pisany na kolanie jeżeli chodzi o masz piękny jezyk. To Bóg w Biblii określa gdzie jest Ziemia Święta , to powinno być oczywiste :)
    • nana Says:
      Oczywiste powinno być dla ludzi, że to nie Bóg napisał biblię, ale napisali ją właśnie ludzie. Rzekomo w Imieniu Boga. Na ile Bóg ludzi do tego uprawnił, by ludzie mówili w Jego Imieniu nie wiemy – i to jest ta prawdziwa prawda. Biblia jest książką napisaną przez ludzi i „dla ludzi”, a raczej na użytek własny jej autorów.
      Co do świętej ziemi, to jest ona wszędzie, ponieważ wszystko co istnieje, istniało i będzie istnieć oraz to, co istnieje zawsze jest „cialem” Boga. Nie ma niczego, co by Bogiem nie było, bo On jest Absolutem wszystko obejmującym, wszystko w sobie zawierającym.
      To, co ludzie na temat Boga wymyślają ma z Bogiem o tyle coś wspólnego, że wszystko jest Nim. Ale subtelna wlaściwość ludzkich wymysłów ma inną „jakość” niż to, co Bóg stworzyl w formie początkowej, zanim zostało przez ludzi zaadoptowane i zmienione.
      Pochyl glowę w pokorze a zobaczysz, gdzie masz serce. To ci wskaże drogę.
    • gnago Says:
      Już Kirył Bułyczow przedstawił ten problem w postaci rozmowy współczesnego Rosjanina z Iwanem Groźnym ten pierwszy miał wytłumaczyć zasadę, technologię budowy lokomotywy i ostatecznie do budowy tejże.
      Wynik zerowy brak zrozumienia słów pojęć znanych dzisiaj wszystkim a w uszach groźnego bezsensowny bełkot.
      Tak i twórcy Biblii natchnieni przez Boga mieli ubogi i ograniczony aparat słowny do wyrażenia przekazu Boga
      Zrozumialej wyobraźmy sobie tłumaczenie działania telefonu komórkowego w latach 80-tych sobie samym. Komórka ówczesna miała jednoznaczne znaczenie techniczne pomieszczenia na opał i jakieś manele , rowery etc. i naukowe jako komórki danego organizmu. Jakie zatem byłoby nasze ówczesne zrozumienie
  12. darek Says:
    czytając rózne art. na forach dochodzę do wniosku ż e moja wiedza dużo mniejsza niz myślałem


 https://treborok.wordpress.com/swiatowa-sensacja-o-ktorej-od-wieku-jest-cicho/








poniedziałek, 12 grudnia 2016

Szkoła óczy ortografii Wsp. Rzeczpospolita




Szkoła óczy ortografii

Z tego artykułu dowiesz się o:
  • błędach w słownikach ortograficznych “języka polskiego”
  • jak my byliśmy, a nasze dzieci są ogłupiane w szkole

Szkoła ÓCZY ortografii!

Dlaczego szkoła jest siedliskiem głupoty? Bo zamiast stawiać prawdę za autorytet, stawia się tam autorytet za prawdę. Nie jest ważne, co jest dobre i prawdziwe, ale co debil w garniturze wymyślił… Słownik ortograficzny języka polskiego ma kupę błędów, ale w szkole nie wolno go podważać. Polacy mają być debilami i nie znać własnego języka – oto szkolna niepodważalna doktryna.
 
Powiedzcie mi, jak nasze dzieci mają pisać poprawnie, skoro specjaliści od języka polskiego nie potrafią?!? Mało tego, jak ktoś pisze dobrze, to będą go poprawiać i wmawiać mu, że to on jest analfabetą!

Błędy ortograficzne w słowniku ortograficznym:

Błędy ortograficzne w słownikach języka polskiego, których do tej pory nikt nie poprawił i nie wiadomo kiedy (i czy) zostaną poprawione:
UWAGA! Polskie błędy ortograficzne mają niestety zgubny wpływ na świat. Ze względu na to, że język polski jest pierwszym słowiańskim językiem zapisywanym po łacinie, to zdarza się, że niektóre języki przepisywały nasze błędy do siebie (bo u nas już istniała forma pisana słowa, a u nich nie, więc po prostu przepisali). Problem dotyczy głównie naszych sąsiadów: Czech i Ukrainy, ale pojedyncze błędy trafiały też i do słowackiego (z czeskiego, polskiego i ukraińskiego), i białoruskiego, rosyjskiego (z ukraińskiego i polskiego) i do południowosłowiańskich (z czeskiego)…

1. Deżdż (Deszcz)

Żeby zrozumieć gdzie jest błąd porównaj:
Mimo, że poprawnie jest “Nie ma dżdżu” i “Nie ma deżdżu” to błędna podstawa wymusiła stworzenie błędnej formy wtórnej, którą znacie jako “Nie ma deszczu”.
Jednak w czasie przeszłym możecie już tylko powiedzieć “dżdżyło” lub “deżdżyło”, a nie “dszczyło” czy “deszczyło”.
Trzeba też pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy. Pierwsze DŻ, to nie jest DŻ, a D i Ż oddzielnie (między nimi jest ruchome E jak w Pies→Psa/Psu). Czyli czyta się to jak Drz, a nie jak Dż.
W pozostałych słowiańskich jest Deżd lub Dażd. Wyjątkiem jest czeskie Deszt i Desztnik (Parasol).
Jeśli uważasz, że dzieci powinno się uczyć formy “deszcz” to równie dobrze można uczyć “kretka” i “samochót”… ta sama zasada ubezdźwięczniania końcówek…
Jest jeszcze jeden ciekawy dowód… Zanim zaczęliśmy pisać źle, od słowa Deżdż powstało dżdżowe/deżdżowe żyjątko, które podczas deżdżu wychodzi na powierzchnię i nazywamy je dżdżownica, a nie deszczownica!!! Nota bene czytaj: Drzdżownica (celowo piszę z błędem, bo pierwsze D z Ż się nie łączy jak w słowach Deżdż i Dżdżu).

2. Szwedzja (Szwecja)

A język to przepraszam bardzo jest Szwedzki czy Szwecki, a Szwedzję zamieszkują Szwedzi czy Szweci?
Oczywiście prawidłowa jest Szwedzja, Szwed i Szwedzki… Choć w sumie powinno być Sławia, Sław i Słowiański… ale żeby to rozwiązać, to trzeba zrozumieć źródłosłów…
Otóż nazwa Szwedzja jest słowem wtórnym od słowa Szwed (najpierw był Szwed, a potem była Szwedzja). Słowo Szwed przywędrowało do nas z Niemiec (Swede, współcześnie Schwede), a liczba mnoga od Swede (Szwed) to Sweden (Szwedzi) i stąd macie nazwę angielską. Ale skąd w ogóle nazwa Swede?!?! Przecież po szwedzku Szwedzja to Sverige (Szwedzka Rzesza / Szwedzka Rzecz) i nie ma tam żadnego D!!! Otóż dawna nazwa Szwedów to po po prostu Swoi. Tym samym rdzeniem po dziś dzień jest określana u nas Szwagier i Szwagierka (po szwedzku: svåger i svägerska). Co ciekawe, językoznawcy łączą te słowa również ze słowami Szwab, Sueb, Szwajcar i Słowianin, co w konsekwencji łączy słowo “swój” i słowo “słowo” i ma to sens… bo “swój”, to ten którego znamy, o kim słyszymy, o kim używa się słów (porównaj sławny).


Więcej info:

https://en.wiktionary.org/wiki/Swede#Middle_Dutch
https://www.wikiwand.com/en/Swedes_(Germanic_tribe)
Aaa i jeszcze jedno… zanim się zbuntujecie, że Niemcy nazywają swój Deutsche Reich (Ludzka Rzesza/Rzecz), choć akurat Deutsch jest tym samym rdzeniem, co nasze Dziecię/Dziecko, ale u nich znaczy po prostu Człowiek, a Szwedzi swój kraj nazywają Sverige czyli Swoja Rzesza/Rzecz, ewentualnie Słowiańska Rzesza/Rzecz. I dla Was ta nazwa jest spalona przez trzecią rzeszę/rzecz niemiecką (Dritte Reich). To zwróćcie uwagę jak my nazwaliśmy swój kraj… RZECZ POSPOLITA! Czy po prostu Rzesza/Rzecz wszystkich ludzi. I to my tak nazwaliśmy swój kraj jako pierwsi. Reszta skopiowała naszą nazwę do siebie!
Dlaczego używam słowa Rzecz i Rzesza zamiennie, bo etymologicznie to jest to samo słowo… Rzecz, to jest to, co się posiada, a Rzesza to wspólnota (porównaj Zrzeszać się). Co ciekawe, miasto zawierające ten rdzeń w nazwie jest po dziś dzień w Polsce i nazywa się Rzeszów. Rzeszów po niemiecku to Reichshof czyli Dwór Rzeszy.

3. Dreżdż (Dreszcz)

Trochę podobne do pozycji nr 1 (Deżdż). Dlaczego dreżdż? A dlatego, że przecież on “drży”, a nie “dreszczy”.
Jeśli uważasz, że przecież mówi się “mieć dreszcze”, a nie  “mieć dreżdże” to nic nie zmienia… język polski ubezdźwięcznia końcówki, dlatego jest “gołąb pocztowy”, a nie “gołąp pocztowy”, ale nomen omen “kot pocztowy” jest czym innym, niż “kod pocztowy” :).
Porównaj też Drgać. G nigdy nie wymienia się na SZ (jak np. CH: duch → dusza), a zawsze na Ż!!!! Dlatego jedyną poprawną formą są: Dreżdż i Dreżdże!

4. Bót/But

Dzieci karze się za pisanie Bót, a przecież Bót i But to formy równoprawne. Dlaczego? Chodzi o źródłosłów! Bóty pochodzą od Bić (jak idziesz boso to nic nie słychać, a jak słychać bicie, to jest to dźwięk buta/bóta, który bije o podłoże).
Nie ma też żadnej zasady, że z I musi powstać U, a nie O. Porównaj en:Boot, es:Bota. Powiedziałbym nawet, że I częściej przechodzi w O/Ó. Kluczem jest tu język ukraiński: Sim/Sidim/Siedem → Siódmy, Wisim/Osiem → Ósmy, Lwiw/Lwow/Lwów, Krakiw/Krakow/Kraków, Kyjiw/Kijew/Kijów.
Idealnym przykładem będzie: Bij→Bój→Boisko (miejsce staczania boju).
Znów za formą But przemawiają formy słowa Być. Obecnie piszemy to przez Y (twarde I), ale historycznie było to U. Porównaj odmianę “być” w czasie przyszłym w innych słowiańskich: Budu/Budem, Budesz, Bude/Budet, Budemo/Budeme/Budemy/Budem, Budete, Budu/Budou/Budit/Budiat itd. W czasie przeszłym Polak Był, Chorwat Bio, Czech Byl/Bil, a Ukrainiec Buł/Buw (zależy od dialektu)… Nasze Budu przeszło też do łaciny jako Futu (B→F, D→T, Futurus, Future – przyszłość), ale i u nas mamy kilka słów z U, czyli powstały zanim zmieniliśmy wymowę np. Budować (robić coś, co będzie), Buda (efekt budowy).
Co ciekawe to słowo istnieje chyba z każdą samogłoską w środku poza właśnie O/Ó:
Bądź, Będzie, Bieda/Biada (coś nieznanego co będzie, porównaj ru:Pobieda – zwycięstwo), Budowa, Byt…

5. Wój (Wuj)

Skąd wiemy, że Wój, a nie Wuj? Bo Wuj nie ma ŻADNYCH słów pokrewnych… po prostu słowo widmo… A teraz porównaj Woj, Wojsko, Wojna, Wójt, Wojciech itd. Nazwa Wója pochodzi stąd, że najstarszy syn dziedziczył ziemię po ojcu i miał najszybciej dzieci, a młodszy syn musiał iść na wojnę i ziemię sobie zdobyć, stąd dla dzieci najstarszego syna rodzinny Woj stawał się Wójem (choć prawidłowo to nawet stryjem, ale to inna bajka). Wyjaśnienie Wójta jest tożsame z Wojewody… otóż Wójt to ktoś od wojska… a Wojewoda to po prostu Wodzący Wojami czyli Dowódca.

6. Rzebro (Żebro)

To jest jaskrawy przykład ekspansji słowa z błędem za granicę. Tylko Polacy i Czeci piszą Żebro, ale porównaj: ru:Riebro, hsb/dsb: Rebro, a nawet germańskie en:Rib, de:Ribbe. A skąd wiemy, że u nas też najpierw było Rzebro tylko jakiś osioł napisał źle, a potem nauczono tak wszystkich? Dowodem znów jest żyjątko… Jakie zwierzę jest tak skontruowane, że jak widzicie jego martwe szczątki to wygląda jakby składało się z samych Rzeber? Jest to oczywiście Ryba! Ryba ma żebra od głowy do ogona i temu zawdzięcza swoją nazwę… gdyby językoznawcy byli konsekwentni to powinna to być teraz Zyba, albo Żyba… prawda? Jednak u wszystkich Słowian jest to Ryba/Riba.

7. Rzebrak (Żebrak)

Dlaczego poprzedni przykład był jaskrawy? Bo poza ekspansją za granicę, robi też spustoszenie we współczesnej polszczyźnie… otóż człowiek, któremu widać Rzebra to powinien być Rzebrak, ale że widać mu Żebra zamiast Rzeber, to dziś nazywamy go Żebrakiem…

8. Sąd rejonowy we Włoszczowej…

Tak, tam jest naprawdę tak napisane… Proponuję teraz otworzyć takie same sądy w Warszawej i Częstochowej…
Ma być: we Włoszczowie!

9. Tę, Tą, Tamtę, Tamtą

Naprawdę. Słowniki tego często nie rozróżniają. Formę “Tamtę” w ogóle ignorują jakby nie istniała, a “tę” i “tą” używają zamiennie. Zdanie “Daj mi tą książkę i tamtą książkę” jest całkowicie prawidłowe według naszych wielmożnych jezykoznawców!!! Więc może wyjaśnię czym się różnią: kobietę i kobietą, tandetę i tandetą, gazetę i gazetą, bo to NIE JEST WSZYSTKO JEDNO!
Prawidłowo według zasad języka polskiego, a nie słowników: “Daj mi TĘ książkę i tamTĘ książkę.” a “TĄ i tamTĄ książką można po głowie dostać” jak się wmawia innym, że poprawnie jest inaczej… dla oficjalnych polonistów nie ma znaczenia czy biernik czy narzędnik… a tym się właśnie te słowa różnią… przypadkiem… Ę to biernik, a Ą to narzędnik… Przeczytam tĘ/tamtĘ książkĘ, spłuczę tĘ/tamtĘ toaletĘ i kupię tĘ/tamtĘ gazetę, ALE jadę z tĄ/tamtĄ książkĄ, nie zwlekam z tĄ/tamtĄ toaletĄ i wbijam zasady do głowy tĄ/tamtĄ gazetĄ!

10. Pasorzyt (Pasożyt)

Czy może mi ktoś wyjaśnić, co to jest Pasożyt?!?! Co to niby ma być? Coś co pasie życie? Bo nie rozumiem… Prawidłowa forma to PASORZYT, bo to jest ktoś, kto pasie swoją RZYĆ! Rzyć pochodzi od Ryć i jak ktoś jeszcze nie wie co to, to niech skojarzy z tym, że ryje się rowy… Po prostu jakiś mądrala w międzywojniu uznał słowo Rzyć za wulgarne i zmienił pisownię na Ż… w ten sposób powstało nie wiadomo co i nie wiadomo co znaczy…
Na przyszłość do takich “językoznawców”: Chłopie… jak się nie podoba, to Twój problem… wara od nas, naszych dzieci i naszych mózgów… takich ludzi powinno się zamykać, a w więzieniu poniższe powiedzenie zmienia trochę znaczenie:

Żyj i daj Rzyć innym!

 
 
 
http://wspanialarzeczpospolita.pl/2016/09/10/szkola-oczy-ortografii/
 

środa, 23 listopada 2016

Oszczerstwa o jakoby faszystowskiej Polsce


Niemiecki instytut: Polska to najbardziej faszystowski kraj w Europie. A najbardziej demokratycznym… Niemcy


Szokujące wieści docierają do nas zza zachodniej granicy. Okazuje się bowiem, że jesteśmy najbardziej… faszystowskim narodem Starego Kontynentu. Tak przynajmniej twierdzi jeden z niemieckich instytutów badawczych. 

O godzinie 22:30 do wczorajszego programu “W tyle wizji” na antenie TVP zadzwonił Pan Janusz z woj. Opolskiego. Na wstępie powiedział, że przez 35 lat mieszkał w Niemczech i “co nieco” o tym kraju wie. Wstrząsające było jednak to, co mówił dalej.
Wróciłem, już na rentę – jestem parę miesięcy w Polsce – przekazał rozmówca Magdaleny Ogórek i Krzysztofa Fezeta.
Rozmawiałem dzisiaj z kolegą, który tam jeszcze mieszka, i zapytał mnie nagle: “Czy ty wiesz, w jakim państwie ty mieszkasz?”. Zaniemówiłem i mówię: “Mów, o co chodzi!” – kontynuował z przejęciem Pan Janusz.
Więc jakiś instytut w Niemczech zrobił badania i wyszło na to, że Polska jest najbardziej faszystowskim krajem w Europie. Mieliśmy 78% – przekazał Polak, który niedawno wrócił z emigracji. Żeby było śmieszniej, rozmówca “W tyle wizji” dodał, że ten sam instytut za najbardziej demokratyczny kraj uznał… i tu chyba nie ma zaskoczenia: Niemcy.

“Nikt mi nie powie, że w Polsce nie ma demokracji”

Widziałem, jak zachowywały się media w Niemczech w sprawie imigrantów – przekazał Pan Janusz. – Nikt mi nie powie, że w Polsce nie ma demokracji, jak to twierdzi Adam Michnik – słuchamy dalej.
Jak Pan myśli, z czego wynika takie dobre samopoczucie Niemców, że swój dawny faszyzm starają się teraz przypisać innym nacjom? – spytał prowadzący.
Proszę Pana. To mówią media. I tam media kłamią, tak jak część mediów u nas. Ja znałem tych Niemców na dole, pracowałem z nimi. Oni zawsze do mnie mówili: – Janusz, Polacy są mądrym narodem – skwitował widz “W tyle wizji”.


http://newsweb.pl/2016/11/23/niemiecki-instytut-polska-to-najbardziej-faszystowski-kraj-w-europie-a-najbardziej-demokratycznym/

 

wtorek, 29 września 2015

Oktoberfest w Polsce? Od kiedy?




O dojczeban było teraz, jeszcze krótko o innej odsłonie przerabiania Polaków na niemców.





Święto piwa, czyli inauguracja Oktoberfest 2015

Już po raz siódmy Brovarnia Gdańsk zorganizowała Gdańskie Dożynki Piwne, czyli Oktoberfest. W tym roku festiwal potrwa do 25 października, a na fanów złotego trunku czeka m.in. specjalnie uwarzone na tę okazję limitowane piwo Oktoberfest 2015. 



Oktoberfest na dobre zagościł w Trójmieście. Od września do października coraz więcej pubów i restauracji organizuje imprezy, które charakterem nawiązują do słynnych na cały świat bawarskich dożynek chmielnych. Gdańszczanie również mają swoją piwną tradycję, której początki sięgają XII wieku, a rozkwit przypada na XVI i XVII wiek. W tym czasie w Gdańsku znajdowało się ponad 400 browarów, a miasto było największym producentem i eksporterem piwa w tej części Europy. 
 
Sam Jan Heweliusz był właścicielem aż czterech browarów. Produkcją piwa głównie zajmowali się mężczyźni, natomiast kobiety odpowiadały za jego transport i sprzedaż. Przykładano wtedy wielką wagę do jakości złotego trunku. Ponoć piwowar, który wyprodukował złe piwo i próbował je sprzedać nieświadomym klientom, mógł zostać uwarzony we własnym piwie na rozkaz włodarzy miasta. W XVII-wiecznym Spichlerzu (obecnie znajduje się tu Hotel Gdańsk i Brovarnia Gdańsk zobacz na mapie Gdańska) w przeszłości składowano słód używany do produkcji piwa przez gdańskich piwowarów. W historii Gdańska warzenie piwa odgrywało niezwykle ważną rolę. Już w XV wieku, na przełomie sierpnia i września, organizowano tu dożynki chmielne, podczas których pito piwo wyprodukowane jesienią rok wcześniej.


W menu, oprócz tradycyjnych bawarskich specjałów, znalazły się także dania z kuchni starogdańskiej, takie jak rolada z boczku z grzybami leśnymi, gęsią wątróbką, jabłkami w occie i puree musztardowym. Nie mogło zabraknąć również słodkich precli, knedli bawarskich z grzybowym sosem, grillowanych kiełbasek norymberskich, szynki po bawarsku na zasmażanej kapuście z knedlami bawarskimi oraz golonki pieczonej w piwie. 
 
Kuchnia starogdańska, czyli po prostu polska?
Czy bawarskie i norymberskie przysmaki to też kuchnia starogdańska? Bo tak jakoś w jednym ciągu napisane...

Jak to mówią do Polaków w reklamach: das auto.





 
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Swieto-piwa-czyli-inauguracja-Oktoberfest-2015-n94787.html

piątek, 31 lipca 2015

"Nie oddzielajmy Niemców od nazistów. To niepokojące"



Kolejna antypolska manipulacja

Treść artykułu z Interii.

Na łamach gazety "The Guardian" Matthew Evans, członek brytyjskiej Izby Lordów, przestrzega przed "oddzielaniem Niemców od nazistów".

Komentując ostatnią wizytę królowej Elżbiety II w Niemczech oraz pobyt monarchini w niemieckim obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen, Evans zauważył, że brytyjskie media stosują dwuznaczną nomenklaturę.

"W ostatnich artykułach dotyczących I wojny światowej, stronami konfliktu byli Brytyjczycy i ich sprzymierzeńcy oraz Niemcy. Jednak dalej, w materiałach dotyczących II wojny światowej, Niemcy znikają, a naziści są ludźmi, z którymi Brytyjczycy i ich sprzymierzeńcy walczyli" - pisze Evans.

"To niepokojąca polityczna poprawność. W czasie II wojny światowej walczyliśmy z Niemcami, z których wielu było członkami nazistowskiej partii. Personel obozach koncentracyjnych, w których zamordowano sześć milionów Żydów, stanowili członkowie nazistowskiej partii o niemieckim obywatelstwie, ale też wielu z nich było po prostu Niemcami" – zauważa.

"Pomysł, by oddzielić Niemców od nazistów jest wyjątkowo niepokojącą tendencją. Każdy, kto ma na sercu sprawy Holocaustu i prawdy historycznej, powinien sprzeciwić się takiej interpretacji" - czytamy w "The Guardian".

Trzeba przyznać, że w dobie bezrefleksyjnego przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej "nazistom", to zaskakujący głos. W Polsce należy go bezwzględnie nagłośnić. Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.

AW



Taaak...
Niby słuszny głos w słusznej sprawie, ale...jak zwykle muszę się do czegoś przyczepić.
Niestety, ale widzę tu subtelną manipulację.


„Personel obozach koncentracyjnych, w których zamordowano sześć milionów Żydów, stanowili członkowie nazistowskiej partii o niemieckim obywatelstwie, ale też wielu z nich było po prostu Niemcami" – zauważa.”

Brakuje "w" co wprowadza nieporządek do informacji, zakłóca poprawne zrozumienie tekstu.
  
Z tego zdania wynika, że wielu z nich niemcami nie było.


Ilu? Tego nie wiemy, ale nieprzypadkowo podana liczba „6 milionów zamordowanych” ma stanowić punkt odniesienia dla porównania [autor podsuwa gotowy tok myślenia]:
jak dużo personelu musiało obsługiwać te machiny śmierci i ilu „wielu” musiało być tam (po prostu) niemcami, a z tej wielkości możemy wyciągnąć wniosek, jak wielu nie było niemcami, a „tylko” obywatelami niemieckimi.

Domyślamy się, że chodzi o znaczną liczbę nieniemców, a skoro było tam wielu lub bardzo wielu nieniemców, to kto to był?

Odpowiedź jest „oczywista” - przecież od lat w mediach przewija się termin POK (p obozy koncentracyjne).

Wielka ilość nieniemców w obsadzie personelu obozów tłumaczy dlaczego powszechnie stosuje się termin POK – najwyraźniej, ma sobie myśleć Czytelnik, chodzi o polskich nazistów z niemieckim obywatelstwem.

Jeżeli ktoś został przez lata antypolskiej propagandy zmanipulowany i myśli, że istniały POK, to powyższa wypowiedź będzie dla niego w pełni zrozumiała i naturalna.
Sam sobie dopowie, że skoro wielu z tego personelu to byli niemcy, to znaczy, że wielu, a najpewniej większość, to byli Polacy naziści o niemieckim obywatelstwie.

Jak widać, wchodzimy tutaj w bardziej wyrafinowaną manipulację.





Tę manipulację redaktor AW wciska nam gorliwie – to prawdziwa rzadkość, aby pod przedrukiem z zachodniej gazety tutejsi redaktorzy dodawali coś od siebie – a już szczególnie, że dodany wpis ma jakoby wydźwięk patriotyczny. Przecież polski patriotyzm jest gorliwie unikany w polskojęzycznych mediach...

„Trzeba przyznać, że w dobie bezrefleksyjnego przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej "nazistom", to zaskakujący głos. W Polsce należy go bezwzględnie nagłośnić. Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

I znowu – w pierwszym zdaniu mamy słowną „siekankę”, czyli po prostu manipulację.

„w dobie bezrefleksyjnego przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej "nazistom"”

aby łatwiej było zrozumieć, skrócę jeszcze to zdanie, pominę oczywiste rzeczy:

>>w dobie przypisywania przez Zachód wyłącznej winy za zbrodnie "nazistom"<<

Co tu nie pasuje?
Co to jest „wyłączna wina”?
Raczej powinno być:

>>w dobie przypisywania przez Zachód wyłącznie winy za zbrodnie "nazistom"<<

czyli

>>w dobie przypisywania przez Zachód winy za zbrodnie wyłącznie "nazistom"<<

Teraz pasuje prawda?

Pan redaktor się pomylił?
Nie potrafi poprawnie po polsku jednego zdania sklecić?

W tym zdaniu akcent położony jest na słowo „wina”, po prostu niegramatyczność tej wypowiedzi skupia naszą uwagę na zbitce „wyłącznej winy”. A więc odwraca (choć częściowo, ale o to tylko chodzi, więcej i tak nie są w stanie zrobić) naszą uwagę od sedna sprawy – od nazistów.

Specjalnie klecą rozbudowane, niegramatyczne i „porwane” zdania, żeby człowiek nie ogarniał sensu takiego zdania, tylko przyjmował do siebie jakiś bełkot, w którym na pewno to nie niemcy zostaną zdefiniowane jako zbrodniarze, a może chociaż nie naziści niemieccy, a przynajmniej próbują jak tylko się da odsunąć od naszej uwagi powiązanie niemców ze zbrodniami – też zastępując na każdym kroku słowo niemcy słowem naziści.

Ewentualnie termin naziści usiłują powiązać z narodowością polską.

Czy oni mają jakiś algorytm na to, aby te zdania wyglądały jak bełkot, czy to takie u nich naturalne?

Najpierw piszą poprawnie sformułowanie zdania, a potem je przerabiają na bełkot z naciskiem na akcentację fragmentów, które odwrócą uwagę od sedna informacji.



----------
Ze zdania „W Polsce należy go bezwzględnie nagłośnić.” możemy wnioskować, że autorowi wypowiedzi znane są praktyki nagłaśniania, bezwzględnego nagłaśniania i pewnie – nie nagłaśniania. Czuć, że pisze tu z autopsji.
Warto zauważyć, że autor nie pisze – nagłośnić go na cały świat, ale tylko w Polsce.
Pisze tutaj jakby pod publiczkę, specjalnie dla polskiego Czytelnika, że niby mu zależy - czyż nie?

Jeszcze jeden aspekt tej wypowiedzi – to musi ktoś z zagranicy coś takiego powiedzieć, aby było to warte nagłaśniania? Musi być jakiś powód, żeby tą sprawę nagłaśniać?

Redaktorzy sami nie mogą nieustannie – i to "bez powodu", po prostu w interesie polskim -„bezwzględnie nagłaśniać”??
Prawda?


Artykuł ilustowany jest zdjęciem Ewansa z podpisem:

 "Lord Ewans dba o prawdę historyczną"

Zupełnie jak gdyby był to ktoś wyjątkowy i  ZROBIŁ COŚ WYJĄTKOWEGO.
A redaktorzy z Polski nie potrafią dbać o polskie interesy i prawdę historyczną??
To jest właśnie ich rola, a oni tego nie robią. I udają głupich. Werwolf zawsze tłumaczy się "polską głupotą", takie alibi wymyślili sobie setki lat temu. To nie niemcy sabotują tylko Polacy są głupi.





I dalej.

„Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

Brakuje „się”.
Uzupełnię to zdanie i sprawdzę sens:

„Zwłaszcza, że na Zachodzie regularnie przytrafia się przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

Powinno być:
„przypisywanie współwiny za Holocaust Polakom.”


A jest:

„przypisywanie współwiny za Holocaust na Polaków.”

czyli widzimy, pojmujemy logiczne (gramatyczne) powiązanie pomiędzy wyrazami jako wyrażenie

„przypisywanie współwiny Polaków.”


a więc funkcjonuje w tym zdaniu stwierdzenie o „współwinie Polaków” wymieszane z niegramatycznym bełkotem pana redaktora.
To bardzo ważne, żeby na to zwrócić uwagę.

 
JEST TO STWIERDZENIE, JAKBY TO BYŁ FAKT, COŚ POWSZECHNIE ZNANEGO I UZNANEGO.


I ta informacja ma trafić do umysłów Czytelników – termin "współwina Polaków" w kontekście holokaustu.



To jest działanie na podświadomość.
Wszystko co robi werwolf, przede wszystkim robi względem podświadomości.

A podświadomość bezkrytycznie przyjmuje wszystko, co usłyszy – vide trening sportowców, gdzie całe godziny spędza się na WYOBRAŻANIU SOBIE ZWYCIĘSTWA





Brak „się” i Holokaust pisane przez „c” - dodają autentyczności pozostałym „błędom” redaktora oraz ukrywają prawdziwą „informację” przemycaną do podświadomości Czytelnika.







----------------------

Ponad dwie trzecie Polaków uważa, że polskie władze powinny ostrzej reagować na przypisywanie rodakom współudziału w Holokauście przez wysokich rangą amerykańskich urzędników – wynika z sondażu SW Research dla „Newsweeka”.

– Taką opinię deklarują osoby głównie w wieku powyżej 35 lat, mieszkańcy najmniejszych i największych miast w Polsce oraz osoby z niższym wykształceniem. Co piąta osoba w wieku do 24 lat oraz co czwarty mieszkaniec wsi uważa jednak, że polskie władze nie powinny ingerować w publiczne wypowiedzi amerykańskich urzędników na temat Holocaustu – komentuje Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.





Poniżej zrzuty ekranów wybranych haseł.

Warto zwrócić uwagę, że w tytułach i miejscach odznaczających się termin niemcy nie jest powiązany z terminem koncentracyjne lub nazistowskie.


Omówienie przygotuję w osobnym artykule, tymczasem proszę samemu zanalizować i wyciągnąć wnioski.


 


 


 
























 





 http://fakty.interia.pl/swiat/news-nie-oddzielajmy-niemcow-od-nazistow-to-niepokojace,nId,1845162