Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ancyparowicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ancyparowicz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 marca 2015

Żniwa czas zakończyć..


Przedruk z komentarzem


wikipedia:

Reforma administracyjna Polski (1975) – reforma zmieniająca podział administracyjny Polski, wraz z którą porzucono trójstopniowy podział administracyjny kraju (województwo – powiat – gmina) i zastąpiono go nowym,dwustopniowym podziałem (województwo – gmina), obowiązującym od 1 czerwca 1975 do 31 grudnia 1998[1].

  • Synteza
Ustawą z dnia 28 maja 1975 r. wprowadzono w Polsce dwustopniowy podział administracyjny[1]. Reforma była końcowym etapem kolejnych przemian administracyjnych trwających od momentu likwidacji gmin, a w ich miejsce wprowadzenia gromad pod koniec 1954 roku[2].

Stopniowe likwidowanie słabych ludnościowo, ekonomicznie, infrastrukturalnie i rozwojowo gromad rozpoczęto pod koniec lat 50. i kontynuowano etapowo przez lata 60.[3] Na początku lat 70. dużo większe i o znacznie zmniejszonej liczbie gromady coraz bardziej przypominały gminy, które w końcu reaktywowano z dniem 1 stycznia 1973[4] (np. wykaz gromad powiatów gostyńskiego i włodawskiego 1 stycznia1971 był taki sam co wykaz gmin z 1 stycznia 1973[5][6]), jednocześnie likwidując gromady, a także osiedla.

W sumie w miejsce 4315 gromad utworzono z dniem 1 stycznia 19732366 znacznie większych gmin[7]. Liczbę tę zmniejszono w dalszych latach do 2129 (2 lipca 1976)[8].

Zmiany na szczeblu powiatowym rozpoczęto powołaniem pod koniec 1972 r. największego powiatu w Polsce –bieszczadzkiego, utworzonego z trzech skomasowanych powiatów (leskiegoustrzyckiego i sanockiego); powstał też powiat miejski w Sanoku[9]. Z początkiem 1973 roku zniesiono powiat woliński i utworzono powiat miejski wŚwinoujściu[10], a pod koniec 1973 roku powiaty miejskie wKoninie i Stargardzie Szczecińskim[11]. W grudniu tego roku przemianowano też powiat niżański na stalowowolski[12], apowiat iłżecki na starachowicki[13]. W latach 1973-1975 przeprowadzono wielką akcję przyłączania (bądź łączenia) jednostek administracyjnych (zarówno miast, jak i gmin) do większych sąsiednich ośrodków miejskich. Spowodowało to znaczne zredukowanie niektórych powiatów pod względem administracyjnym (najbardziej drastycznym przykładem był powiat tyski o 16 jednostkach, który w przeddzień reformy składał się już tylko z trzech enklaw miejskich)[14][14][15]. W okresie od 2.01.1972 do 1.01.1973 zniesiono 13 miast (utworzono 16), 54 osiedla i 4 dzielnice w Krakowie (utworzono 2); zmieniono też nazwę 2 miastom (Boguszowowi i Szczawnicy)[16]. W 1975 roku, do chwili wprowadzenia reformy, zniesiono dodatkowo 26 miast.


Z dniem 1 czerwca 1975 r. zlikwidowano 314 powiatów, a w miejsce 17 województw i 5 miast wydzielonych (WarszawaŁódźKrakówWrocław i Poznań) wprowadzono nowy podział na 49 województw[17]. Poza województwami, jednostkami administracyjnymi stopnia wojewódzkiego były także miasto stołeczne Warszawa oraz miasta Kraków, Łódź i Wrocław, co wpłynęło na oficjalne określenie województwa warszawskiego jako stołeczne, a krakowskiego i łódzkiego jako miejskie(województwo wrocławskie i Wrocław posiadało wspólną Radę Narodową). Obok gmin, jakojednostek stopnia podstawowego, w większych miastach działały także dzielnice[1].
Charakterystyczne dla podziału administracyjnego powstałego w efekcie reformy było to, iż tylko nieliczne województwa miały więcej niż 1 milion mieszkańców oraz fakt, że stolicami nowych województw zostały w wielu przypadkach średnie bądź małe prowincjonalne miasta, w których właśnie dzięki awansowi do rangi miasta wojewódzkiego nastąpił rozwój gospodarczy. Pociągnęło to za sobą znaczne wydatki związane z budową m.in. nowych Komitetów Wojewódzkich PZPR,urzędów wojewódzkichsądówprokuratur i komend wojewódzkich MO[17].

Oficjalnym celem reformy było dostosowanie podziału administracyjnego do potrzeb przyspieszonego rozwoju społeczno-gospodarczego Polski, lepsze zaspokajanie rosnących potrzeb społeczeństwa oraz usprawnienie zarządzania gospodarką narodową oraz funkcjonowania organów władzy i administracji państwowej[1].

Rzeczywistym powodem mogła jednak być obawa władz centralnych w Warszawie przed rosnącymi w siłę ekonomiczną i administracyjną dotychczasowymi województwami, co z kolei mogłoby mieć wpływ na ich USAMODZIELNIANIE SIĘ względem centrali[17]. Zwłaszcza obawa przed potęgą największych, gęsto zaludnionych i silnie uprzemysłowionych województw (warszawskiego, łódzkiego, krakowskiego[18]) spowodowało pozornie nielogiczne utworzenie najmniejszych województw wokół największych miast[17]. Ostatecznie podział administracyjny Polski 1975-1998 został zniesiony wraz z kolejną reformą administracyjną, która weszła w życie 1 stycznia 1999 roku[19].

  • (frag. książki)  Reorganizacja administracji PRL. Sytuacja w kierownictwie partyjno-państwowym PRL uległa stabilizacji. Za cenę wzrostu zależności od Moskwy, za której reprezentanta w Biurze Politycznym uważano Jaroszewicza, Gierek rozbił opozycję na szczytach PZPR. Nadal jednak trwał opór średniego i niższego aparatu - partyjne kliki zdobywały w terenie coraz większą niezależność i tylko pozorowały posłuszeństwo. W celu wzmocnienia kontroli nad aparatem terenowym kierownictwo PZPR przeprowadziło reorganizację administracji i nowy podział terytorialny PRL na 49 województwo.(...) Sekretarzami nowych komitetów wojewódzkich zostawali najczęściej dygnitarze wychowani w ZMP. Likwidacja powiatów przetrzebiła średni aparat, który bądź to awansował do nowych komitetów, bądź był degradowany do komitetów gminnych. Ruchy te wzmocniły nieco pozycję grupy gierkowskiej, a podkopały resztę wpływów Szlachcica.


Reforma administracyjna Polski 1999 – reforma zmieniającapodział administracyjny Polski, która wprowadziła 3-stopniową strukturę podziału terytorialnego z dniem 1 stycznia 1999 roku. Jedna z czterech reform 1999 r., które wprowadziły znaczące zmiany w państwie.

 Utworzono 16 rządowo-samorządowych województw i 315 samorządowych powiatów. Reforma miała na celu budowę samorządności i usprawnienie działań władz w terenie. Zmniejszono liczbę województw z 49 do 16. Pierwotny plan zakładał utworzenie 12 silnych województw[1].

 Większość miast, które straciły prawa miast wojewódzkich, weszła do grupy powiatów grodzkich, czyli miast na prawach powiatu[2]. W ramach przygotowania do przywrócenia samorządowych powiatów wdrożono Miejski Program Pilotażowy Reformy Administracji Publicznej.

Efektem zmian było zmniejszenie roli wojewody na rzecz marszałka województwa i samorządu wojewódzkiego. Część obiektów dotąd będąca w gestii wojewody przeszła pod zarząd poszczególnych szczebli samorządowych. Wraz z ich przekazaniem stopniowo przekazywano także narzędzia ich finansowania w postaci: udziału w podatku dochodowym, udziału w podatku od osób prawnych, dotacji i subwencji.



Warto zauważyć, że wg Pani Prof. Ancyparowicz, gospodarka polska "skończy się" około roku 2019-2020.
Jeśli nic się nie zmieni w polskiej gospodarce ( a nie zmieni się, bo tak to zaplanowano), może nastąpić krach i zostaniemy wykupieni tudzież wchłonięci przez właścicieli naszych długów – czyli niemców i amerykanów, bo inne nacje pozbędą się takich czy innych aktywów drogą wymiany.

Zgodnie z logiką służb, nie wolno dopuścić do tego, by Polacy obudzili się ze swego snu, więc nadchodzący kryzys i powszechny społeczny bunt należy uprzedzić i zażegnać za pomocą.... wojny z Rosją.

Posłanie na śmierć kilkuset tysięcy ( a może więcej) Polaków skutecznie osłabiłoby potencjalne siły buntownicze, pozwoliłoby też na selektywne potajemne masowe wyrżnięcie wszystkich „mącicieli”, obecnie monitorowanych za pomocą rożnorakich sponsorowanych i prowadzonych przez służby „niezależnych” „opozycyjnych” stron blogów i forum, na których prowadzi się obserwację i selekcję (listy prosprykcyjne) niewygodnych osobników, a ponadto zdruzgotane przez ostrzał miasta i zrujnowana gospodarka skutecznie wytłumaczyłaby Polakom dlaczego stali się nędzarzami z dnia na dzień..

Eksploatacja ekonomiczna Polski dobiegła końca. Więcej ukraść się nie da - bez drastycznego zauważalnego spadku jakości życia Polaków (służba zdrowia), czego nawet nie ukryją tańce z gwiazdami, na lodzie i pod lodem też.

Czas żniw dobiegł końca.

Ostatni skok na kasę, to grube miliardy przeznaczone na zakup uzbrojenia, które ma nas doprowadzić na szafot....


Po wojnie
W planach niemieckich polska administracja państwowa ulega anihilacji - podczas sterowanej przez niemiecką agenturę "nieodpowiedzialnej awanturniczej akcji >>rządu polskiego<< wymierzonej przeciw mocarstwu atomowemu", po czym część rządu o korzeniach ukraińskich (tak to nazwijmy) brata się z Ukrainą i chce utworzyć nowe państwo, na co nie godzą się niektóre SAMODZIELNE województwa i ogłaszają secesję. Jedni przyłączają się do niemiec, inni do Ukrainy...

Ekonomiczna eksploatacja zaczyna się od nowa...


P.S.
Następna w kolejce do rozbioru jest Rosja.
Za 30, 50 a może 100 – 200 lat , kto wie...

 https://www.youtube.com/watch?v=hpWBaRAaDSM



http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-ancyparowicz-ofe-to-wielkie-oszustwo,8783240208



http://pl.wikipedia.org/wiki/Reforma_administracyjna_w_Polsce_%281975%29
http://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Podział_administracyjny_Polski_1975-1998
http://pl.wikipedia.org/wiki/Reforma_administracyjna_w_Polsce_(1999)
http://argo.neon24.pl/post/104493,o-roli-przepowiedni-we-wspolczesnym-swiecie









KOMENTARZE

  • --------- i co ? zrobimy z tą wiedzą ?
    ---ja prowincjonalna mrówka , pracująca w stresie na ZUS i podatki zrobić mogę ?? .
    Za komuny pękaliśmy ze śmiechu na KABARETONIE - gdy padały słowa !

    --Jedz fasolę Jasiu ! będziesz mądry ! -- co z tą mądrością zrobić ??.
  • @ninanonimowa 22:04:09
    Co zrobić?
    Nie zaciągać kredytów konsumenckich i oszczędzać!





http://argo.neon24.pl/post/120351,zniwa-czas-zakonczyc


sobota, 11 stycznia 2014

O roli przepowiedni we współczesnym świecie. Albo – kto otruł Popiela?





Albo – kto otruł Popiela?

Kiedy zmarł Jan Paweł II to wielu młodych ludzi przeżyło rodzaj załamania, który najczęściej określany był słowami: „ on zawsze był”.

Otóż to – on był „od zawsze”, bo był już na świecie, funkcjonował jako papież w chwili ich narodzenia, dzieciństwa, życia dorosłego.

Oto skaza postrzegania.
„Wydaje się”, że był zawsze.

Młodzi ludzie nie znają już świata bez komputerów i telefonów komórkowych.




Czy można prawidłowo oceniać rzeczywistość bez świadomości o przeszłości, o historii??

Opiszę tutaj mechanizm tzw. przepowiedni, które są niczym innym jak starym zastanym kłamstwem, z którym nowe pokolenie nie może sobie dać rady.

Kłamstwo jest stare jak świat.
Przypomnijmy sobie legendę o Popielu, którego podobno pożarły myszy.

Popiel, a może król Pompiliusz (wg Kroniki Lechitów i Polaków z XIII w.), za namową swojej teutońskiej żony zaprosił na ucztę swoich dwudziestu stryjów – czyli wszystkich książąt (wojewodów?) wandalskich (polskich) - i otruł ich. Trupy zaś kazał porzucić bez pochówku, aby pognębić ich nawet po śmierci (niepochowani nie mieli dostępu do WyRaju).
Ze zwłok wylęgły się myszy, które pożarły złego Popiela, jego żonę i synów.

Ładna bajka.

Oczywiście było inaczej.
Po co Pompiliuszowi mordować swoich wojewodów, skoro był ich królem?

Polscy książęta nie byli głupi i zapewne bardzo pilnowali, aby na uczcie pić te same trunki co gospodarz, z tej samej beczki czy dzbana.
Siłą rzeczy, jeśli żona Pompiliusza chciała ich wytruć, musiała również otruć swego męża.

I tak się stało – pytanie tylko, czy za otruciem stała tylko jego żona, czy czasem nie był to jakiś teutoński szpicel, który dokonał mordu bez jej wiedzy, a więc i ona uległa otruciu.

Czy przeżyła ucztę, czy została później zabita mieczem przez rodziny otrutych – to nie ma znaczenia.


Popiel był ofiarą otrucia, a nie zdrajcą i mordercą swoich wojewodów.
Porzucenie zwłok bez pochówku, aby upokorzyć Lechitów, to też złośliwość w stylu niemieckim.
No, chyba że na zamku otruci zostali prawie wszyscy możni, co może tłumaczyć zaleganie zwłok bez pogrzebu.


Ważne było, żeby ukryć prawdziwych wykonawców mordu.
Stąd min. takie białe plamy w polskiej historii - "nie wnikajcie, bo za dużo sztuczek rozpoznacie.."
Do tego posłużyła też legenda o królu Popielu....


Oczywiście w tamtych czasach zdawano sobie sprawę, że to nie Popiel zabił polskich wojewodów, ale już wtedy też zaczęto rozgłaszać legendy jakie znamy dzisiaj.


To był plan obliczony na wiele dziesięcioleci, a mówiąc precyzyjnie – pokoleń.

Aktywna propaganda, wojny, kolejne morderstwa, a w końcu zniszczenie za Piastów kronik pism lechickich sprawiły, że pamięć o tym wydarzeniu uległa zatarciu.

Na tron wprowadzono Piasta – ponoć chłopa – którego „cudownie zwiastowało dwóch nieznanych mężów – zapewne Aniołów”....
Nowy władca z nadania swych teutońskich „aniołów stróżów” pozbył się niewygodnych świadków, zniszczył wszelkie zapisy pod hasłem walki z pogaństwem. Cyrylo – metodianizm zastąpił łacińskim (niemieckim) chrześcijaństwem – po co?
Ponieważ to oznaczało przychody w żywej gotówce do skarbca w Passau, ponieważ oznaczało to zwierzchnictwo niemiec nad Polakami.

>>Hierarchia niemiecka twierdziła, że Karol Wielki zostawił jej Wschód, w którym miała ustanowić swoje władztwo. Tymczasem bracia lozańscy wydarli im obszary na Morawach.
Charakterystyczne, że okładając batogiem Metodego na synodzie biskupów niemieckich w r.870, Hermanrich biskup Passau,nie oskarżył go o herezje, ale pozbawienie hierarchii niemieckiej dochodów, jakie dawały im obszary słowiańskie.<<

Bogomilcy w Polsce”, Frank Kmietowicz

Klasyczna podmianka władzy – czy ktoś kojarzy Mierosławiec? A Smoleńsk??
Kto był winien – pilot? A może Lech Kaczyński??
Zamach????? Pan jesteś niepoważny, to są teorie spiskowe, albo bajki, idź się pan leczyć...

Tak, to bardzo interesująca historia, godna innej opowieści.
W każdym razie –wszystko już było, tylko my o tym nie pamiętamy.

Metody są te same, zmieniają się tylko okoliczności.


Jednak legendę o myszach podtrzymano – czyż nie dlatego, że to była idealna opowiastka dla dzieci – czyli dla nowego pokolenia?

Mówiąc o werwolfie używamy terminu – wielkie bezczelne kłamstwo. To nie ja jestem autorem tego sformułowania, ukuto je dawno temu, kiedy jeszcze o werwolfie nie myślałem.

Wielkie bezczelne pogardliwe kłamstwo – to była legenda o myszach, która stała się samopowtarzalną atrakcyjną klechdą, wieczorową porą małym dzieciom opowiadaną...

Mord strywializowano i zamieniono w bajeczkę.

Tak wychowano nowe pokolenia.





W każdej przepowiedni tkwi element magiczny.

Magia – cokolwiek to znaczy (jeszcze nikt mi nie potrafił wytłumaczyć co oznacza ten termin) – dodaje smaczku, niesamowitości – cudowności do danej opowieści.

Przyciąga uwagę.

A jednocześnie sprawia, że nie ma z czym polemizować – no bo jak walczyć na argumenty z opowieścią o Aniołach, czy myszach??

Nie da się.

Wszystko staje się wytłumaczalne - bo cudowne źródełko, albo złote jabłko załatwiło sprawę...


Trzeba sprawę zbadać od podszewki, domyśleć się, po co ktoś wymyślił historyjkę.
Mamy taką okazję.


Każda przepowiednia ma pewną cechę immanentną – odnosi się do jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości.

Jeżeli zaszczepić w ludziach wiarę, że jakieś anioły z przyszłości, albo rycerz na białym koniu ocali nas z opresji, to najczęściej sprowadza się to do czekania.
No bo po co się angażować w walkę, skoro to jakiś Generał nas ocali, po co coś robić, skoro to nie ja jestem tym Generałem, i tak wszystko będzie dobrze – tylko nie wiadomo dokładnie kiedy.


My czekamy, więc nie angażujemy się w życie swojego kraju, a w międzyczasie w naszej obecności, inni, krok po kroku rozwalają i okradają nasz dom – ojczyznę.

Legendy ukrywały fakty z przeszłości, a przepowiednie mają pracować na teraźniejszość i przyszłość.


Służby już dzisiaj przygotowują sobie grunt pod przyszłą rozgrywkę.



Na stronie   www.gazetaprawna.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=55795&start=50
pracowicie snuje swoje opowiastki niejaki Arteuza vel Atraktor vel K. Frzysiak.

No, cóż – każdemu wolno pisać w internecie różne historyjki, każdemu wolno udawać w internecie kogoś innego, każdy może myśleć, że naprawdę jest nowym Nostradamusem – taki ma po prostu sposób na nudę, albo zapewnienie sobie przyjaciół. Wolno mu, to nie jest karalne.

Na podstawie tego przypadku omówię hipotetyczną próbę wprowadzenia do obiegu nowych „przepowiedni”.


Otóż mamy nieznane w Polsce przepowiednie Nostradamusa, które autor jakoby zakupił we Francji w jakimś antykwariacie. Tajemnicza książeczka, przywieziona z dalekiego kraju, nikomu (tylko w Polsce) nieznana... historyjka jak z filmu...

Nota bene – często gęsto na takich forach potępia się żydów za różne niecne pomysły, np. z NWO.
A jednak ci sami ludzie bezrefleksyjnie ekscytują się „przepowiedniami” Nostradamusa, który przecież sam był żydem... Tu jakoś nie dostrzegają kłamstw – taka jest siła „cudownych” magicznych historyjek...


Autor sam tłumaczy teksty na polski, od czasu do czasu ogłaszając swoje nowe odkrycie, skojarzenia w nowych czterowierszach.
W pewnym sensie staje się powiernikiem tajemniczej wiedzy zawartej w „przepowiedniach, w dodatku – w „nieznanych”.
Jest pośrednikiem, pomiędzy książeczką, a nami – tylko on ma dostęp do książeczki, tylko on ma dostęp do wiedzy. A więc jest ważny, może nawet arcyważny. Bez niego pobłądzimy w meandrach nostradamusowych wywodów.



Ma wokół siebie kilka osób, które dzielnie sekundują mu w tych odkryciach. Szczególnie osoba o ps. „dmox” traktuje go niemal jak wyrocznię, zadając mu w kółko różne pytania. Trochę jak czteroletnie dziecko pyta się mamy: a co jest?? Pytania sformułowane na zasadzie interakcji uczeń – nauczyciel.

Mamy więc tu mitologizowanie Arte-traktora.



Co chwilę zasypuje nas nowinami, które jednak się nie sprawdzają - bez żenady kontynuuje bełkot.

Jego główne przepowiednie dla świata i III wojny światowej mają się ziścić za około 12 lat.

Wg ekonomistów, jak Pani prof Ancyparowicz, gospodarka polska może się skończyć w roku 2019 – 2020, czyli za 5-6 lat. Jeśli nic się nie zmieni w polskiej gospodarce, może nastąpić krach i zostaniemy wykupieni tudzież wchłonięci przez właścicieli naszych długów – czyli niemców i amerykanów, bo inne nacje pozbędą się takich czy innych aktywów drogą wymiany.




Nie ważne więc będą przepowiednie Arte-traktora – chodzi o nic nie robienie.
Oczywiście nie każdy czyta to forum, ale trzeba myśleć perspektywicznie.

Osoba Generała – może jest gdzieś tam w strukturach przygotowany taki Generał, który ze swoim zapleczem przejmie władzę za kilka lat w Polsce? Jak się pojawi, to będzie jasne, że "przepowienia" mówiła prawdę...
Atraktor straszy nas, że Generał ma żonę mahometankę i wprowadzi w Polsce islam – będą burzyć kościoły itd. itd.

A może plan jest taki, że w ostatnim momencie Generała zastąpi jakiś inny Generał, który ocali nas od bliskiej islamizacji?
Może ten nowy Generał będzie miał jeden feler - Polacy może z chęcią zostaną niemcami, zamiast mahometanami??

Kto wie co za plany ma dla nas agentura, której nie chce się jeździć na zachód, aby obić mordę jakiemuś pismakowi od tzw. polskich obozów.... Kto wie....


Twórczość Arte-traktora da się wykorzystać także po śmierci autora.

Media za 20 - 30 lat wynajdą pasjonatów internetowego „wieszcza” i wylansują zapomniany temat, precyzyjnie selekcjonując „przepowiednie”.

Przepowiednie wieszcza stopniowo będą ewoluować i zawierać elementy planu jaki mają dla nas anglosasi.


Jeśli bez problemów będą go realizować, nic dziwnego, że wieszcz będzie stawał się coraz bardziej wiarygodny.

Kto dzisiaj jest w stanie udowodnić, że przepowiednia z Tęgoborzy czy Nostardamusa – wybitnie dwuznaczny bełkot - ma osadzenie w rzeczywistości? Nikt.


I tego się trzymajmy – nie ma żadnych przepowiedni, jest tylko polityka i inżynieria społeczna.



Proszę o rozpowszechnianie strony
http://werwolfcompl.blogspot.com/


http://kruszwicka.blogspot.com/2013/04/popiel-ii-zapomniany-wadca-sowianskiego.html
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-ancyparowicz-ofe-to-wielkie-oszustwo,8783240208



KOMENTARZE

  • Magię można określić
    Magia

    ==Magia – cokolwiek to znaczy (jeszcze nikt mi nie potrafił wytłumaczyć co oznacza ten termin==

    Wbrew pozorom pojęcie magii da się precyzyjnie określić.

    Wystarczy przyjrzeć się różnym pierwotnym ludom.
    Miały one świadomość istnienia różnych bytów duchowych; dobrych i złych. I ludy te próbując uzyskać pożądane reakcje tych duchów starały się albo przebłagać te złe, albo skłonić do przychylności te dobre.
    Niektórzy starali się wpłynąć na współpracę tych złych, aby np. komuś zaszkodzić.
    Stąd określenia;
    - czarna magia, gdy się chce osiągnąć złe, szkodzące skutki,
    - biała magia, gdy chce się osiągnąć dobrą pomoc.

    Okazuje się, że w obu rodzajach magii stosuje się podobne działania;
    - wypowiadanie tajemnych tekstów, regułek, zaklęć,
    - noszenie amuletów zabezpieczających przed złem, albo sprzyjających dobru, powodzeniu,
    - wykonywanie gestów rękami, nogami, rytuałów, znaków, tańców,
    - posługiwanie się galanterią magiczną w celu ułatwienia uzyskania celu; koraliki, różdżki, spalanie określonych substancji w określony sposób, posługiwanie się wodą, produktami spożywczymi, pisanie kredą na drzwiach, tatuaże,
    - odwiedzanie szczególnych miejsc sprzyjających uzyskania efektu; "święte" góry i wzgórza, gaje, jaskinie, groty, zaaranżowane dekoracje z głazów, kamieni,
    - posługiwanie się wyrobami rzemiosła; obrazy, kukły, totemy, malowane klocki drewniane, posągi z naturalnego kamienia i ceramiki.
    W tym przypadku albo takie totemy są w miejscach stałego zamieszkania, albo koczownicy przemieszczają je do nowych miejsc zamieszkania, albo są na wyposażeniu pojedynczych rodzin, czy pozornie szczególnych miejsc kultowych.
    Bywają takie przedmioty używane w trakcje spacerów, obrzędów kultowych w miejscu zamieszkania, albo jako wyposażenie wędrownych grup kultowych na dłuższych wycieczkach.
    Niektóre z tych wyrobów przyciągają rzesze wycieczkowiczów liczących na uzyskanie oczekiwanego wpływu poprzez zbliżenie się do kultowego obiektu.

    Na podstawie powyższych opisów możemy spróbować określić, zdefiniować: czym jest magia.

    Widzimy, że magią jest wypowiadanie tekstów, wykonywanie gestów, posługiwanie się różnymi przedmiotami, odnoszenie się do różnych przedmiotów, odwiedzanie szczególnych miejsc, wykonywanie szczególnych rytuałów, posiadanie różnych przedmiotów z nadzieją, z wiarą, że te powyższe czynności same w sobie posiadają praktyczną zdolność, możliwość, wywołania pożądanego skutku, osiągnięcia oczekiwanego celu.

    Niewątpliwie nasuwa się pytanie; a jak odnieść się do rzeczywistych efektów uzyskiwanych przy okazji magii?
    W końcu po pewnej analizie możemy stwierdzić, że w wielu przypadkach mamy do czynienia z różnymi relacjami opisującymi nawet nadnaturalne wydarzenia mające miejsce w związku ze stosowaniem magicznych zabiegów.

    Dla przeciętnego chrześcijanina obeznanego z Pismem Świętym wiadomym jest, że są dwa zasadnicze źródła nadnaturalnego działania.
    Pierwszym jest Bóg, czy współpracujące z Bogiem duchy – aniołowie.
    Drugim są złe duchy, szatan i jego demony, zbuntowane anioły.

    W sytuacji gdy Boże Słowo zakazuje magii, guseł, czarów, to wszelkie dążenia do uzyskania skutków za pomocą magii są złe.
    Pozostaje pytanie o sposoby weryfikacji; czy dana nadnaturalność jest z Boga, czy z diabła.

    Jeżeli zwracamy się do Boga w sposób określony przez Boga i jest oczekiwany przez nas skutek, to możemy wierzyć, że to Bóg współdziała ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują na zasadzie ojca, który czy da kamień, gdy go dziecko prosi o chleb?
    Natomiast w przypadku, gdy wykonujemy jakieś działania, czy wypowiadamy teksty sprzeczne z wolą Boga objawioną w Bożym Słowie, gdy działamy na zasadzie magii, a pojawia się nadnaturalne, to wniosek jest prosty: za tym działaniem nie stoi Bóg. Za magią stoją złe duchy.

    A biała magia? Gdy biała magia czyni dobro, gdy np. uzdrawia?
    Magia jest grzechem i prowadzi do piekła. Musimy pamiętać, że najważniejszym i priorytetowym celem złych duchów jest doprowadzenie człowieka do wiecznego potępienia. I jeżeli na krótko przed piekłam człowiekowi zły duch popuści trochę w chorobie, w cierpieniu, i gdy zamiast Bogu dany zwiedziony będzie wdzięczny kultowemu miejscu, dekoracji kultowej, galanterii religijnej, ceremonii religijnej, duchowi zmarłej osoby, to złe duchu przez krótkotrwałe poluźnienie w cierpieniu uzyskały wieczne cierpienie. A więc osiągnęły swój cel.
    Gdy natomiast człowiek w potrzebie zwraca się o pomoc bezpośrednio do Boga, stroniąc jednocześnie od wszelkich magicznych czynności, to pomoc będzie od Boga. No i jest szansa, że coraz bardziej ufający Bogu człowiek w końcu odbierze od Boga także zbawienie.

    Innym zagadnieniem byłaby próba sklasyfikowania tych wielu czynności Polaków, którzy - najczęściej nieświadomie, uprawiają magię. A co gorsza w wielu przypadkach postrzegają swoją magię jako pobożność.
  • @von Finov 00:04:25
    Obszerny komentarz, bardzo dziękuję



piątek, 22 listopada 2013

Bandyta z werwolfu ustala normy dla Polaków.





Do 2020 roku zaplanowano koniec

…Na 10 lat więzienia za podwójne zabójstwo skazał w piątek Sąd Okręgowy w Koszalinie (Zachodniopomorskie) 21-letniego Damiana R. Sąd uznał, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej, ale użył środków niewspółmiernych do niebezpieczeństwa.


Do zabójstwa doszło 9 marca 2012 r. w wieżowcu przy ul. Budowlanych w Kołobrzegu. Ofiary – Sebastian G. i Dawid P. – z nieustalonych powodów wtargnęły wieczorem do mieszkania zajmowanego przez oskarżonego, jego matkę, ojczyma i siostrę.
Byli pijani i uzbrojeni w pałkę teleskopową i pneumatyczny pistolet. Jeden z nich miał na twarzy kominiarkę. Mężczyźni grozili Damianowi R. śmiercią, rzucili się na niego. Doszło do szarpaniny, w której uczestniczył również ojczym oskarżonego. W trakcie bójki Damian R. sięgnął po kuchenny nóż, którego ostrze miało 22 cm i zadał atakującym kilka ciosów…



Ile przypadków obserwowaliśmy przez ostatnie 20 lat, jak bandyta oskarża swoją ofiarę o przemoc - i ileż to razy sąd przychyla się do jego opinii?

To są właśnie niemieckie normy dla Polaków.

Bandyta jest u nas na pozycji uprzywilejowanej, co jest jeszcze jednym przejawem działalności Werwolfu w Polsce.

Uczciwy człowiek nie jest chroniony przez państwo, które zabiera mu jego 80% dochodów i dysponuje nimi wg własnego widzimisię.


 I jakoś przez 20 lat żaden poseł tego nie zmienił.


Służby celowo robią pewne rzeczy, myśląc, że obywatele uznają to za przypadek (czy inne alibi).

Póki komuś nie powiesz, albo nie napiszesz – będą kopać pod tobą dołki. Taka to inteligencja – nie pisze, nie mówi, znaczy, że nie wie. I kret dalej swoje.... Czy wszystkie subtelne kłamstwa i sztuczki trzeba opisywać, żeby się na nie nie zgadzać?


To służby stoją za każdym problemem, jaki nas dotyczy. „Wie pan, byśmy pomogli, ale niestety mamy związane ręce”.
Czyżby??

Generał WP może się zajmować wojskiem, kiedy służby mu na to pozwolą (to się nazywa: wydać certyfikat).

A kto wydaje certyfikaty służbom??

Przecież to jest zakonspirowana organizacja, która ukrywa swoją działalność i tylko oni wiedzą, co kto robi jakie drzewo obsikuje.

Państwo w państwie.

Ile razy posłowie dowiadują się czegoś z telewizji? Ile razy widzieliśmy Premiera, który przed kamerami jest informowany przez żurnalistów o różnych ważnych sprawach? Żadne służby mu o tym wcześniej nie doniosły.

Ten ma władzę, kto trzyma służby w garści - albo jest ich częścią, sprawuje w nich funkcje kierownicze.

No wiec, kto decyduje jakie prawo mamy w Polsce??

Oczywiście potrafię sobie wyobrazić, że ten czy ów oficjel jest częścią służb, pełni w nich większą lub pośledniejszą rolę.

Sejm?
Czy ludziom, którzy wiedzę o ważnych sprawach czerpią z tv, można zawierzyć?


Państwo to jest umowa.

My w naszym starym grodzie wszyscy biegniemy do pożaru. Tacy jesteśmy, że jeden drugiemu nie odmówi pomocy – zresztą to nic dziwnego, bo jak ja nie pomogę, to potem inni w razie nieszczęścia mi nie pomogą... Tak więc tak to u nas jest - a właściwie było. Do wczoraj.

Albowiem wczoraj mieliśmy spotkanie na rynku i umówiliśmy się wspólnie co do tych spraw.

Kilku naszych sąsiadów szczególnie dobrze sprawdza się w czasie pożogi i zaproponowali mieszkańcom naszego pięknego miasta (czyli nam), że oni zrobią z tego swój fach – musimy im tylko zapewnić odpowiednie utrzymanie.

Zgodziliśmy się, że miesięcznie każda rodzina w mieście łożyć będzie dwa dukaty na opłatę dla strażników przed ogniem. Oni za to, oprócz utrzymania swoich rodzin, będą sobie kupować niezbędne wiadra, drabiny, topory, bosaki i inne narzędzia użyteczne podczas pożogi.
A także będą na zmianę w swoich drużynach pełnić służbę całą noc i cały dzień przez wszystkie dni w roku.

Takim sposobem, w razie zauważenia dymu, albo ognia na połaci dachów, bić na alarm będą ku przestrodze i pędem biec na pomoc w ratowaniu dobytku, ludzi i gaszeniu ognia.

Tak w naszym mieście powstała pierwsza na świecie straż pożarna.

I na podobnej zasadzie funkcjonuje wszystko inne.


Umawiamy się z pewnymi ludźmi, że skoro świetnie zarządzają, a poziom ich uczciwości zadowala nas, to niech rządzą naszym miastem.

Regionem.

Państwem.



Państwo to jest umowa.


A co jeśli ktoś nie wywiązuje się z umowy?
Zamiast mnie ochraniać – okrada??


Zadajcie sobie pytanie: jak to jest, że Polskę po wojnie z gruzów odbudowaliśmy, po 40 latach kilka miliardów długu mieliśmy – przy tak niewydolnym systemie, a po 20 latach tzw. kapitalizmu odbierają nam nasze państwo, nasz dom i jeszcze długi sięgają 3 bilionów?

Polska gospodarka, wg kilku ekonomistów*, skończy się w roku 2019 – 2020.
Będzie krach, padną przedsiębiorstwa, nie będzie nas stać na inwestycje, na nic.

Co wtedy z nami będzie? Kogo lud powiesi i czy to coś da?


To jest nasze państwo, to jest nasz dom.
Umawiajmy się więc mądrze, bo nikt za nas tego nie zrobi.







* Min prof. Grażyna Ancyparowicz, Rybiński



http://forsal.pl/artykuly/744722,kiezun-polska-afryka-europy-transformacja-byla-klasyczna-neokolonizacja.html
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ekspert-o-sytuacji-w-polsce-nas-po-prostu-okradziono/kg3nt
http://wpolityce.pl/artykuly/67202-10-lat-dla-czlowieka-ktory-zabil-2-bandytow-w-obronie-zycia-mial-ich-poczestowac-herbata-a-nie-nozem

http://www.rybinski.eu/2013/03/nie-bedzie-emerytur-bo-zus-zbankrutuje/
http://www.dlapolski.pl/polska-gospodarka-od-2008-roku-sie-zwija





KOMENTARZE

  • Bojkot wyborów apel Anny Walentynowicz
    Nic się w Polsce nie zmieni na lepsze dopóki nie zmieni się świadomość wyborców .Jak można na kogoś głosować bez prawa do kontroli nad wybranymi?To tak jak by ktoś chciał nam sprzedać telewizor,pralkę ,lodówkę ,ale bez gwarancji. Pozostałości po czasach PRL nadal tkwią w umysłach dużej części społeczeństwa polskiego.Poddaństwo obywateli wobec przedstawicieli władzy porównać można do syndromu niewolnika.Wczoraj złożył wizytę w Pułtusku półpremier, Półtusk jak sam o sobie powiedział.To jest dla logicznie myślącego obserwatora żenujące że ktoś taki jest jedną z najważniejszych osób w państwie,że od jego decyzji tak wiele zależy .Nie mogę zrozumieć czemu ludzie tak się ekscytują wizytą półpremiera czy nawet całego prezydenta.Przecież władza w państwie demokratycznym to ma być zaszczytna służba wobec Narodu.To półgłówek Półtusk powinien czuć się zaszczycony z tego że społeczność jakiegoś miasta zechciała go ugościć.Niestety syndrom niewolnika powoduje że jest wręcz odwrotnie.Wyborcy są wdzięczni władzy za to że mogą ja wybrać bez względu na poziom życia jaki im ta władza zapewnia.Półtusk jest jednym z najbiedniejszych miast w województwie mazowieckim gdzie nie ma pracy dla połowy jego mieszkańców. Co zmieni wizyta półpremiera w tym pieknym mieście?Czy przybędzie miejsc pracy?Napewno nie.Po co to wszystko piszę ?Po to aby ludzie zrozumieli że dotąd bandyta który nas napadł będzie mial większe prawa od nas,dopóki nie poczujemy sie wolnymi ludźmi.Wolni ludzie nie będą prosili władzy o prawo do ochrony własności prywatnej,o pozwolenie na broń,o prawo do obrony swojego mienia i życia.Wolni ludzie zażądają od władzy tego , i jeszcze wielu innych należnych im rzeczy .Władza jest po to wybierana żeby służyć swojemu Narodowi a nie po to aby kraść bezkarnie , jak to ma miejsce obecnie.Bojkot wyborów spowoduje że wyborca poczuje się wolnym człowiekiem.I niech Episkopat nie przeszkadza Narodowi poczuć się wolnym i w dniu wyborów niech nie namawia do spełnienia obywatelskiego obowiązku.Obywatelskim obowiązkiem każdego Polaka jest zadbać o własny interes a nie o interesy partii ,które po wyborach przegłosowywują w sejmie antyobywatelskie ustawy.Apel pani Anny Walentynowicz o bojkot wyborów znajduje się na stronie internetowej www.stowarzyszeniedemokracjausa.com Stefan Dembowski