Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ilość dziennikarzy na ilość mieszkańców. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ilość dziennikarzy na ilość mieszkańców. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 lutego 2025

Dziennikarstwo i sponsoring USAID



Wyobrażacie sobie, żeby dobry Wujek z Ameryki sfinansował wam ZA DARMO ocieplenie domu, podłączenie wody, remont instalacji w blokach albo wybudował kryte targowisko?





ukruina







przedruk
tłumaczenie automatyczne


Świetne amerykańskie "pranie". Bez względu na to, jak dziecko zostanie wyrzucone z nocy wraz z brudną wodą...


Iwan Farion 29.01.2025, 16:05



Nie bez powodu na Ukrainie radykalna decyzja nowej administracji USA o wstrzymaniu finansowania projektów publicznych może zniweczyć użyteczne inicjatywy



Nowa administracja Stanów Zjednoczonych Ameryki, jak nowa miotła, przesuwa się w nowy sposób. Na wielką skalę! Czasem iskrzy iskrzy od "wymiatania", które Donald Trump zaaranżował dość zuchwale, można by rzec, w woluntarystycznym stylu.

Gdy tylko opadły emocje związane z jego niezwykle twardą polityką migracyjną, przyszła kolej na złapanie oddechu z powodu masowego ograniczania programów pomocy zagranicznej. Mowa o zamrożeniu na 90 dni federalnych grantów i pożyczek, które poprzednie kierownictwo USA, według The New York Times, udzieliło różnym krajom na kwotę około 3 bilionów dolarów.

Wśród beneficjentów tych dotacji poczesne miejsce zajmuje Ukraina. Wiele ważnych dla nas projektów, których państwo nie jest w stanie wesprzeć swoim budżetem, jest finansowanych przez Agencję Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) przy pomocy Departamentu Stanu. Według słów deputowanego Mariana Zabłockiego mówimy o 112 takich programach, na realizację których przeznaczono 7 miliardów dolarów z amerykańskiego skarbu państwa. Teraz zostały one wstrzymane.

Waszyngton przeprowadził skrupulatny audyt wszystkich swoich programów charytatywnych na świecie. Chcą sprawdzić, jak korespondują z amerykańską polityką zagraniczną, programem wyborczym obecnego właściciela Białego Domu i jego hasłem "America First!". Chcą wiedzieć, czy przy przyznawaniu tych świadczeń nie doszło do nadużyć finansowych.





Panuje opinia, że zagraniczne granty są czasem przyznawane na "fantomowe" projekty, które nie są warte zjedzonego jajka. Ostra krytyka dotyczy publicznych demaskatorów korupcji, ekspertów politycznych i innych, ruchów nieformalnych, dziennikarzy, którzy wydają się żyć swobodnie dzięki hojnym zagranicznym darowiznom, tłumaczenia gazet, przelewania się od pustego do pustego. Innymi słowy, przekazują darowizny za amerykańskie pieniądze. Moim zdaniem takie oceny są w większości populistyczne, powierzchowne.

Odwołam się do świadectwa znanego (w szczególności za odważną pracę na Euromajdanie) kijowskiego fotografa Vladyslava Sodla, męża byłej pracowniczki "Wysokiego Zamku" Olgi Snitsarchuk. 

Przez osiem lat Vlad rejestrował wszystkie wydarzenia, które zostały wdrożone na Ukrainie dzięki USAID. 

"Nawet nie możecie sobie wyobrazić, jak bardzo te wszystkie pieniądze, które Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie, splotły się w naszym życiu!" – mówi fotograf. 

I przypomina, że dzięki pomocy Stanów Zjednoczonych wielu ukraińskich rolników ma teraz nowoczesne linie do pakowania uprawianych ziemniaków, cebuli i marchwi w supermarketach. Że dzięki dotacjom ze Stanów Zjednoczonych otrzymali wysokiej jakości nasiona i drogie nawozy. Że wielu chłopów z obwodu lwowskiego, którzy dostarczają wczesne warzywa na rynki, otrzymało od USAID niezwykle korzystne pożyczki. Ten sam program "Ogrody Donbasu" został zrealizowany przed rozpoczęciem wielkiej wojny dzięki pomocy amerykańskiej. W tym samym kurachowym, obecnie zamieszkałym, do 2022 roku znajdowały się duże "klimatyczne" sklepy warzywne oraz nowoczesne linie do przetwórstwa warzyw i owoców.

Jako naoczny świadek Wład powiedział, że dzięki charytatywnym dolarom tej Agencji wielu mieszkańców Kijowa ma ocieplone domy, ciepłą wodę, która pochodzi z nowoczesnych oszczędnych kotłowni. Ta czysta, artezyjska, zimna woda nie dociera już do nich przez zardzewiałe żelazne rury produkcji radzieckiej, ale przez wytrzymałe plastikowe tętnice. Że w czasie rosyjskich bombardowań byli oni zaopatrywani w energię elektryczną przez generatory zakupione na koszt USAID. Że nie zbudowano dla nich ani jednej szkoły, ale wiele zakładów użyteczności publicznej zakupiło nowoczesny sprzęt. Że w prawie wszystkich szpitalach Ukraińcy są teraz badani do zakupionych przez tę fundację rezonansów magnetycznych i tomografii komputerowej, a na jej koszt wykonano tam również europejskie naprawy. Szczepionki przeciwko covid były również częściowo dziełem USAID.

Vlad mówi, że nawet w czasie wojny dotacje USAID dawały pracę bezrobotnym górnikom, którzy przenieśli się z Sołedaru do Dniepru. Fundusze te pomogły w przeniesieniu wielu strategicznych przedsiębiorstw ze wschodu na zachód.

Słynna weteranowa pizzeria w Kijowie również zaczęła funkcjonować dzięki wyluzowanemu ramieniu USAID.

A ileż projektów artystycznych zostało zrealizowanych dzięki amerykańskiej pomocy! 

Pomogło to również wielu redakcjom gazet utrzymać się na powierzchni, przede wszystkim ze strefy frontowej. Jedno z największych osiągnięć Ukrainy, wolność słowa, została w dużej mierze zapewniona dzięki wsparciu niezależnych dziennikarzy z grantów USAID. Oksana Romaniuk, dyrektor Instytutu Informacji Masowej, powiedziała, że prawie 90% ukraińskich mediów przetrwało dzięki zagranicznym grantom.

Nie jest tajemnicą, że pomoc finansowa ze strony państw w znacznym stopniu przyczyniła się do rozwoju samorządu lokalnego, świadczenia usług drogą elektroniczną oraz tzw. cyfryzacji w dziedzinie administracji publicznej.

Według Suspilne, po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę USAID przekazała Ukrainie 2,6 mld dolarów pomocy humanitarnej, 5 mld dolarów na rozwój i kolejne 30 mld dolarów bezpośredniego wsparcia budżetowego.

Czy zatem to wszystko zostanie teraz zakończone? Czy obecne amerykańskie przywództwo nie rozumie, że jego sankcje "anty-grantowe" torpedują demokratyczne inicjatywy, a tym samym zagrażają samej demokracji, za której nosiciela i obrońcę uważają się Stany Zjednoczone?

Decyzja Trumpa o "przyznaniu" dotacji została zablokowana

Za granicą są tacy, którzy są bardzo zaniepokojeni takim "cięciem ramion" w wykonaniu Trumpa. Sąd federalny w Waszyngtonie, po pozwie złożonym przez grupę aktywistów Democracy Forward, tymczasowo zablokował decyzję nowego zespołu o zamrożeniu pomocy zagranicznej. Mówi się, że posunięcie to narusza ustawę o procedurach administracyjnych. Podobny pozew wytoczyli również prokuratorzy z 22 stanów i Dystryktu Kolumbii. Kilku dyplomatów pracujących w Biurze ds. Europy i Eurazji Departamentu Stanu zwróciło się do swojego szefa, sekretarza stanu Marco Rubio, z prośbą o nieograniczanie pracy USAID na Ukrainie.


Ukraina próbuje zorientować się w sytuacji w związku z zakończeniem pomocy finansowej dla projektów USAID kanałami bezpośrednimi. Odpowiednie polecenie zostało wydane przez prezydenta. Rząd obiecuje, że na okres "debriefingu" w Waszyngtonie będzie starał się wspierać najważniejsze programy środkami budżetowymi. Chociaż jasne jest, że mówimy o kroplach w morzu...




Komentarz do "VZ"

"Pomoc zagranicznych darczyńców pozwoliła przetrwać wielu mediom..."

Serhij TOMILENKO, przewodniczący Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy



Jesteśmy zaniepokojeni i rozczarowani zawieszeniem finansowania przez Stany Zjednoczone, w tym dla sektora mediów. Dla wielu naszych koleżanek i kolegów ważne było otrzymywanie pomocy edukacyjnej, szkoleniowej, technicznej i socjalnej kosztem tych środków. W warunkach, gdy ukraiński rynek medialny jest wykrwawiony przez wojnę, gdy tradycyjne źródła stabilności ekonomicznej i niezależności mediów "słabną" – reklamy, dochody ze sprzedaży gazet, prenumeraty – środki międzynarodowych darczyńców są niezwykle ważne. Bo pozwalają one przekazywać prawdziwe informacje setkom tysięcy Ukraińców.

Dzięki zachodnim grantom nasz związek udzielił na początku 2022 r. nadzwyczajnej pomocy finansowej dziennikarzom uciekającym z okupowanego Mariupola. O dofinansowanie otrzymały gazety frontowe w obwodzie charkowskim — w Iziumie, Złoczowie. Dziennikarze w Wełyce Pysariwce w obwodzie sumskim otrzymali generator i komputery do wydawania gazety. Natychmiast wysłaliśmy 20 laptopów do dziennikarzy, którzy zostali ewakuowani z obwodów chersońskiego i mikołajowskiego. Wspierali dziennikarzy "terenowych", którzy pracowali w mediach frontowych.
Chcielibyśmy, aby ta zachodnia pomoc wróciła do krajowych mediów. A także by ukraiński rząd zabierał głos i deklarował znaczenie niezależnych mediów. Niestety, nie widzimy tych oświadczeń ze strony ukraińskich polityków i urzędników – słyszymy je od naszych zagranicznych sojuszników, wielu międzynarodowych instytucji, które reprezentują demokratyczny świat.






"zagrażają samej demokracji" ?

Niby dlaczego?
Bez obcego finansowania kraj nie będzie funkcjonować i podzieli się na rozbójnicze kartele wydzierające sobie kęsy??


Po prostu trzeba zacisnąć zęby i wziąść się do pracy, a nie czekać na mannę z nieba.
No, chyba że chodzi o to, że w kraju szaleje korupcja i złodziejstwo, a elity do niczego się nie nadają.

Wtedy najpierw trzeba zmienić elity zarządzające krajem.





A tak na marginesie - proponuję poczytać sobie portale zza wschodniej granicy i porównać je z treściami, jakie prezentuje nasze dziennikarstwo.

Nie chodzi o treści dotyczące wojny tylko takie po prostu - na każdy temat.

Ile jest tych treści i jakiej są one jakości, ale także jak prezentuje się wygląd stron internetowych, czy są one przyjazne dla czytelnika, czy są obrazkowe czy tekstowe, czy wszystko mruga i się przesuwa na ekranie, czy też nie...



Bardzo polecam.



wz.lviv.ua
telegraf.com.ua
apostrophe.ua
vechirniy.kyiv.ua
newsukraine.rbc.ua
pravda.com.ua
eurointegration.com.ua
048.ua
0629.com.ua
pravda.if.ua
imi.org.ua
nv.ua
latifundist.com
portal.lviv.ua


ja najczęściej zaglądam na strony:


niezalezna.pl
tysol.pl
pch24.pl
radiomaryja
gandeste.org (publicystyka rumuńska)


ostatnio:
rp.pl
Tarnowskie Góry - serwis informacyjny na fb


Na te 3 wiodące portale: onet, wp i interię, wchodzę bardzo sporadycznie, bo nic tam nie ma, ale nawet patrzeć na to nie mogę. 

Jest kilka innych "treściwych" portali, ale są wypełnione głównie publikacjami lewicowymi czy lgtb, albo w tytule posta sugerują Czytelnikowi tezę jaką ma sobie przyswoić, więc - nie lubię...
Jeszcze jakiś rok temu PAP czy TVPinfo, Polskie Radio były rzeczowe, teraz odstręczają stronniczością i sugestiami jw.

Sprawdzam czasami regionalne portale i branżowe, jak trojmiasto.pl, radiokoszalin, radiogdańsk, kaszuby, Gazeta Bałtycka, Pomorska, radio PiK i inne.




Czytam głównie strony zagraniczne, tłumaczone automatycznie przez przeglądarkę, dużo sięgam na odsyłacze z facebooka, to jest pod tym względem bardzo dobra rzecz, bo dostaję całą listę wiadomości sprofilowaną pod moje zainteresowania.


W każdym razie polskie dziennikarstwo w porównaniu z zagranicznym - nawet z tym ukraińskim - jest po prostu skromne, albo nawet bardzo skromne.


Jest za mało dziennikarzy i publicystów w Polsce, a ci co są, też mogliby pisać więcej.


Życzyłbym sobie więcej dziennikarstwa analitycznego, merytorycznego i osobistego, tj. prezentującego własny oryginalny pogląd, różnorodnego i obejmującego wiele tematów, w tym z zagranicy.

Po 1990 roku spodziewałem się, że media na wyścigi będą przybliżać nam nie tylko zachód i wschód, ale przede wszystkim najbliższą nam Słowiańszczyznę i kraje byłego bloku socjalistycznego - tak się jednak nie stało.


Także dziennikarstwo newsowe jest też mało oryginalne i jest go mało, jest ograniczone do tendencyjnych tematów i zakresów geograficznych, "wszystkie" stacje telewizyjne i ich portale z reguły powtarzają te same informacje - oczywiście celowo, by zawęzić ludziom horyzonty, znany temat..

Media w Polsce służyły głównie zawężaniu pola widzenia Polakom, a ich skarlenie było celowe - dziś nowe pokolenia redaktorów nie wychodzą ponad poziom, do którego zostali wytrenowani... do którego się przyzwyczaili.

Młodzi ludzie w redakcjach czasami nie nadają się do tej roboty, są nieprzygotowani do rozmowy, są niedbali, albo wręcz agresywni w tonie - także przerywają rozmówcy, wchodzą w słowo, żeby bełkotać coś bez ładu i składu - co być może ma zasłonić ich brak rozezania w temacie albo osobistą niepewność siebie. Być może.

Są to po prostu osoby niedorosłe do roli jaką mają pełnić w radio.

I tacy ludzie pracują zawodowo wiele lat w regionalnej telewizji czy radio i to "na pierwszej linii" w kontakcie ze słuchaczem - to się kopiuje na młodzież, takie zachowania i właśnie dlatego podejrzewam, że to jest nieprzypadkowe....


Takie oczywistości jak opluwanie ludzi w RFN FM pomijam tu milczeniem.

To są złe wzorce i to jest robione celowo właśnie dlatego - że to jest zły wzór powielany w milionach kopii CODZIENNIE.



Dziennikarze powinni nadawać ton w społeczeństwie i własnym zaangażowaniem, postawą dawać wzór młodym ludziom jak należy z troską i zaangażowaniem traktować sprawy państwa.



Wpisz w szukajkę frazę "ilość dziennikarzy w Polsce"

I co?


Nie dowiesz się.

Tak po prostu.







Kilka "ciekawostek":


Zagadnienia dotyczące szeroko pojętego dziennikarstwa reguluje ustawa z 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 1914).



rok 2009:

— To będzie pierwszy taki raport, roboczo zatytułowany "zawód dziennikarz", w którym chcemy ocenić sytuację zawodową dziennikarzy — mówi Andrzej Stawiarski, koordynator projektu i szef krakowskiego oddziału SDP. Bodaj najtrudniejszym problemem będzie samo zdefiniowanie zawodu dziennikarz. 

Nawet nie jesteśmy wpisani na listę zawodów — mówi Krystyna Mokrośińska, szefowa SDP.



Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (SDP) – stowarzyszenie zrzeszające polskich dziennikarzy, od 1989 członek Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy. Jest najstarszą organizacją dziennikarską w Polsce. Liczy ponad 2700 członków zrzeszonych w 16 oddziałach terenowych w największych miastach Polski.





Rok 2015, informacja z mojego bloga, którą wtedy gdzieś znalazłem na Onecie: 


W przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców w Polsce jest zaledwie trzech dziennikarzy - najmniej wśród 12 europejskich krajów, które wzięły udział w badaniu MediaAcT/
 
Z badania wynika, że w Polsce jest ok. 10 tys. dziennikarzy (2012 r.) - o blisko 2 tys. mniej niż rok wcześniej. 

2542 pracuje w czasopismach, 
1651 - w dziennikach regionalnych, 
1157 - w publicznej radiofonii, 
926 - w prywatnych telewizjach, 
808 - w prywatnych rozgłośniach radiowych, 
758 - w publicznej telewizji, 
659 - w ogólnopolskich dziennikach, 
350 - w mediach internetowych i 
249 - w agencji prasowej.


Wśród biorących udział w badaniu 12 krajów europejskich najwięcej dziennikarzy jest w Wielkiej Brytanii (blisko 70 tys.) i w Niemczech (prawie 50 tys.). Polska uplasowała się na ósmej pozycji, wyprzedzając Szwajcarię, Finlandię, Austrię i Estonię, ale w naszym kraju jest najmniej dziennikarzy w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców - zaledwie trzech. Najwyższy wskaźnik odnotowano w Rumunii (18), Finlandii (15) i Szwajcarii (13).


Jak oceniła prezentująca wyniki prof. Bogusława Dobek-Ostrowska z Uniwersytetów Wrocławskiego i Warszawskiego, wyniki te oznaczają, że w Polsce zawód dziennikarza jest "niezwykle elitarny, zawężony do bardzo niewielkiej grupy".





Wiadomo po co - służbom łatwiej kontrolować 1000 ludzi niż 10 000, prawda??

Kontrolując 2000 najważniejszych ludzi w państwie można za ich pośrednictwem kontrolować miliony, prawda?





Ale wpisz: "number of journalists per 1000 inhabitants Europe"

a dostaniesz np. to:

Jeśli chodzi o działalność gospodarczą związaną z dziennikarstwem, 1,1 mln osób było zatrudnionych w 27 państwach członkowskich UE w działalności wydawniczej, takiej jak wydawanie książek, gazet, czasopism i czasopism. Odpowiada to 0,5 proc. całkowitego zatrudnienia w UE.

Wśród państw członkowskich UE najwyższy odsetek osób zatrudnionych w działalności wydawniczej odnotowano w Niemczech (1,3 proc. całkowitego zatrudnienia), a następnie w Finlandii i Szwecji (po 0,7 proc.) oraz w Danii (0,6 proc.).

Działalność gospodarcza 'usługi wydawnicze' w niniejszym artykule odnosi się do działu J58
Działalność wydawnicza zgodnie z definicją zawartą w klasyfikacji NACE Rev.2. Dział ten obejmuje 

wydawanie książek, broszur, ulotek, słowników, encyklopedii, atlasów, map i wykresów;

wydawanie dzienników, dzienników i periodyków

katalogi i listy mailingowe oraz inne publikacje, a także publikowanie oprogramowania.



Dziennikarze w tym artykule odnoszą się do kategorii "Dziennikarze ISCO 2642", zgodnie z klasyfikacją ISCO-08.







Polska - 0,3

Z naszego najbliższego podwórka, gorzej jest tylko w Rumunii, Słowacji, Bułgarii, Węgrzech, potem, na naszym poziomie

kraje małe jak kilkumilionowa Litwa, Czechy, wyjątek stanowi Hiszpania i Włochy.



Wyprzedza nas mała Estonia, Grecja, Dania, Chorwacja i liczniejsze od nas tuzy europejskie - Francja, Wlk. Brytania.

Nieduża Norwegia, Szwecja, Finlandia - dwa razy więcej niż w Polsce.


No i Niemcy.


Odsetek osób zatrudnionych w działalności wydawniczej w Niemczech jest ponad 4x większy niż w Polsce i największy w UE.


Dziwi??

Chyba nie.



[gdzieś od tego miejsca komputer/blogger się zamulił - nie podoba się temat? to samo było przy pisaniu o zamachu na edukację - MS]



Inna statystyka:



3 maja 2024

891 600 zatrudnionych jako autorzy, dziennikarze lub lingwiści


W 2022 r. krajami o największym odsetku osób zatrudnionych w tych dziedzinach w UE były Niemcy (25,6 proc.), Francja (12,0 proc.) i Hiszpania (9,1 proc.). Malta, Cypr, Łotwa, Estonia i Luksemburg miały mniej niż 0,5 proc. całkowitego udziału w UE.


Gdzie Polska?

Nie ma?
Niestety plik z danymi nie istnieje...









Znowu Niemcy na pierwszym miejscu, ponad 2x więcej dziennikarzy i autorów niż w następnej w kolejności Francji.


Czy to jest jasne, jak to jest ważne?






Tymczasem w Polsce niszczy się edukację, odchodzi się od zadań domowych, od sprawdzianów, wmawia się ludziom, że młodzież - osoby niedorosłe, niedoświadczone, kierujące się emocjami - powinny decydować o tym, jaka ma być szkoła i edukacja w Polsce.

Pajdokracja prowadzi do katastrofy.



Więcej języka polskiego, więcej czytanek, książek, więcej rozprawek, więcej samodzielnej analizy, więcej samodzielnego pisania, RZETELNEJ pracy, notowania spostrzeżeń, rozgryzania zagadnień i tak dalej i tak dalej....


Wszystko po to, by mieć rozumnych poinformowanych obywateli, nie tylko dziennikarzy czy publicystów, blogerów.


Jeżeli ktoś prowadzi bloga na jakikolwiek temat, już po kilku latach wyrobi się na tyle, że jego pismaczenie będzie strawne do czytania, a po 10 latach to sobie naprawdę styl można wypracować i pisać z sukcesami, a przynajmniej na dobrym poziomie.

Ale trzeba pisać.

I trzeba być rzetelnym w tym co się pisze, a nie nastawiać się, że ja będę zarabiać na tym za kilka miesięcy, albo, że kiedykolwiek będę na tym zarabiać....


Ja nie robię tego pod zarobek i nigdy tak nie planowałem, tak po prostu wyszło, że już ponad 10... nie, to już 15 lat jak prowadzę publiczny notatnik, bloga.








P.S.


17 lutego


przedruk


Nauczyciele języka polskiego mają związane ręce. Wszystko przez brak prac domowych. "Jak nauczyć..."


Co nauczyciele sądzą o braku prac domowych?


Bez systematycznego utrwalania wiedzy w domu, szczególnie w przypadku języka polskiego, matematyki czy języków obcych, trudniej jest osiągnąć dobre rezultaty - alarmują nauczyciele.

Tymczasem w szkołach trwają poszukiwania nowych metod pracy z uczniami, które pozwolą pogodzić różne stanowiska w tej sprawie.

Mazowiecka Kurator Oświaty Wioletta Krzyżanowska oraz Dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych, prof. Maciej Jakubowski uczestniczyli dziś w spotkaniu konsultacyjnym z nauczycielami języka polskiego, które odbyło się w Ostrołęce. Podczas spotkania nauczyciele mieli odpowiedzieć na pytanie

"Jakie zmiany są potrzebne w nauczaniu naszego przedmiotu?".

I tak, nauczyciele wskazali m.in. potrzebę zwiększenia liczby godzin języka polskiego w klasach 4 i 8 "szczególnie w obliczu braku prac domowych". A brak prac domowych, to - przypomnijmy - reforma wprowadzona przez minister edukacji Barbarę Nowacką.

W innym punkcie nauczyciele napisali: - Jak nauczyć redagowania dłuższych form wypowiedzi pisemnej, np. rozprawki bez zadawania do domu? Więcej lekcji w szkole.


Tak Nowacka tłumaczyła swoją reformę

- To szkoła służy edukacji, edukacji nie ma służyć dom - stwierdziła w ubiegłym roku minister edukacji Barbara Nowacka. W ten sposób firmowała ona zmiany w edukacji, które wykluczają zdawanie uczniom prac domowych. A kiedy wprowadzano te przepisy, prof. Aleksander Nalaskowski w rozmowie z Niezalezna.pl krytykował to rozwiązanie i - na co wiele wskazuje - miał rację...


Brak prac domowych to zupełny humbug. Bo praca domowa jest samodzielną pracą dziecka, która przygotowuje je do samodzielnego życia. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że umiejętność uczenia się samemu czy też autoedukacji, jest nam niezwykle potrzebna w świecie rozwijającej się technologii. Przecież kiedy ja byłem dzieckiem czy młodym człowiekiem, nikt nie słyszał o telefonach komórkowych i ich nie miał, nikt nie jeździł samochodem z automatyczną skrzynią biegów, nie miał żadnego komputera i tak dalej… Obsługi tych wszystkich urządzeń musiałem się nauczyć. Nie potrafiłbym tego zrobić, gdybym w dzieciństwie nie nauczył się odrabiać prac domowych. Gdybym nie nauczył się autoedukacji. W myśl powiedzenia: „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał”!

– mówił wówczas prof. Nalaskowski.






 „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał” - oto im właśnie chodzi....










wz.lviv.ua/mizhnarodna-polityka/527170-velyke-amerykanske-prannia-yak-by-razom-z-brudnoiu-vodoiu-ne-vyplesnuly-z-nochov-i-dytynu

Ilu mamy dziennikarzy? - rp.pl

gazeta.policja.pl/997/archiwum-1/2021/numer-1-0120/198410,Zawod-Dziennikarz-obywatelski.html

wirtualnemedia.pl/artykul/telewizja-polska-praca-zarobki-ile-zarabiaja-dziennikarze

pl.wikipedia.org/wiki/Stowarzyszenie_Dziennikarzy_Polskich

Prawym Okiem: A nie mówiłem?



http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zawod-dziennikarza-jest-w-polsce-elitarny/e82jy

ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/edn-20200503-1

Nauczyciele języka polskiego mają związane ręce. Wszystko przez brak prac domowych. "Jak nauczyć..." | Niezalezna.pl



piątek, 7 lutego 2025

Kto utrzymuje szkodników?





Żaden pasożyt i szkodnik nie utrzyma się z pieniędzy konsumentów, bo mu nikt za głupoty nie będzie płacić.

Szkodliwe pomysły były drukowane w milionowych nakładach za pieniądze z USA.

Czy tylko?



Podobnie na ukrainie ponad 90% mediów jest utrzymywanych przez granty z USA. A wg mnie prasa jest tam naprawdę rozbudowana, bardziej niż w Polsce.

Teraz to także się skończy.










przedruk




Miliony dolarów szły do polskich liberalnych mediów. Trump zakręcił kurek z dotacjami




"Gazeta Wyborcza", 
"Krytyka Polityczna",
"Politico", 
OKO.press, 
TVN 


- to tylko niektóre media, które w minionych latach otrzymywały milionowe wsparcie od amerykańskiego rządu. Decyzją Donalda Trumpa te czasy się skończyły.




Niezalezna.PL




Ujawnione niedawno szczegóły dokumentów Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID) wzbudziły niemałą sensację na całym świecie. Potwierdzają je sami zainteresowani, którzy publicznie wzywają do wspierania finansowego ich organizacji, a ostatnio także i mediów. Patrząc na przykład Polski, to głównie media o profilu liberalnym oraz organizacje promujące m.in. LGBT.


Dominik Andrzejczuk wymienił na platformie X kwoty, jakimi były dotowane kolejne media.

"Wiedziałem, że te marne media nie są w stanie utrzymać się wyłącznie z przychodów z prenumerat i reklam" - podkreślił.


Same tytuły na lewo

Andrzejczuk przytoczył dane USAID dotyczące dofinansowania "Gazety Wyborczej" w ciągu ostatnich 8 lat (2016-2023). Z informacji wynika, że redakcja otrzymała około 20 milionów dolarów, czyli nawet 2,5 mln rocznie.

Kolejnym tytułem na liście beneficjentów była "Krytyka Polityczna", która otrzymała w podobnym okresie 5 mln dolarów. 1,5 mln dolarów miał otrzymać portal OKO.press.

Na liście znalazł się także tygodnik "Politico", z którym związana jest Anne Applebaum. Jednak dane dotyczące finansowania nie są tak jasne. Wynika z nich za to, że wsparcie dla polskiej redakcji mogło wynosić kilkaset tysięcy dolarów.

Podobna sytuacja dotyczy telewizji TVN. "Nie są to konkretne kwoty, ale mówi się o milionach dolarów, zwłaszcza w kontekście projektów dziennikarskich realizowanych w latach 2016-2023" - napisał Andrejczuk.


Wśród beneficjentów były także takie organizacje jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Instytut Reportażu Mariusza Szczygła, Polskie Forum Migracyjne, Sieć obywatelska Watchdog Polska, Instytut Spraw Publicznych, a także Polska Akcja Humanitarna (PAH).




Decyzja Trumpa i krzyki "głodzonych"

Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta USA Donalda Trumpa było zawieszenie na 90 dni wszystkich programów amerykańskiej pomocy zagranicznej w celu oceny ich zgodności z jego polityką zagraniczną.

To wzbudziło reakcję poszczególnych organizacji. Jako jedni z pierwszych z apelem o wsparcie zwrócili się organizatorzy Tour de Konstytucja. Za nimi ustawił się Instytut Reportażu, który żalił się na zablokowanie grantu na realizację konkursu dla mediów lokalnych.


Apele o wsparcie i "żart" Brzoski

O zawieszeniu finansowania z amerykańskich funduszy poinformowała także redaktor naczelna "Krytyki Politycznej".

Bez tych środków nie moglibyśmy działać. Ważne jest dla nas wsparcie indywidualnych darczynek i darczyńców, bo granty – jak widzimy – Trump może nagle zatrzymać


– napisała na redakcyjnym profilu Facebook.



Podkreśliła, że redakcja nadal będzie wypełniała swoje zobowiązania i dodała, że nie mogą "nikomu napisać: 'sorry, Trump zatrzymał wsparcie, więc nie dostaniesz wynagrodzenia za wykonaną pracę'".



Swój wpis szybko usunęła, ale dziennikarze spopularyzowali go na platformie X. Część postanowiła wstawić się za redakcją i zaapelować do Rafała Brzoski o wsparcie finansowe "Krytyki".


"Proszę Was wszystkich o przyłączenie się do mnie i wspólną zrzutkę na Krytykę Polityczną, aby jej szczytne dzieło walki z krwiożerczym kapitalizmem mogło być kontynuowane, po tym jak wyschły fundusze od rządu USA" - napisał właściciel firmy InPost. 

Dalej napisał: "A na serio - chętnie pomogę jak będzie trzeba i oczekuje w zamian - jak dotychczas - bezkompromisowej krytyki, bo...kompletnie się mylicie, ale pluralizm w mediach jest serio ważny!"









Miliony dolarów szły do polskich liberalnych mediów. Trump zakręcił kurek z dotacjami | Niezalezna.pl



niedziela, 3 maja 2015

A nie mówiłem?

A nie mówiłem?

ZACHOWAJ ARTYKUŁPOLEĆ ZNAJOMYMEDYTUJ WPIS
Niemcy i zamach w Smoleńsku.

Werwolf kalamburem publicznie oświadczył, że to niemcy stoją za zamachem smoleńskim.
Pisałem o tym rok po zamachu w artykule "Prorok jaki, czy co??
Dzisiaj dostajemy od niemców "dowody", że zamach przeprowadzili jakoby Rosjanie.

No, cóż, pewnie jacyś Rosjanie brali w tym udział - mamy w pamięci „wypadek” na lotnisku Wnukowo w Moskwie, gdzie zginął szef koncernu naftowego Total, Christophe de Margerie.
Jak skomentowały to rosyjskie media:
Moskwa straciła przyjaciela i obrońcę swoich interesów na Zachodzie

To raczej niezwykłe, żeby pług śnieżny wjechał w startujący samolot.
Podobnie, jak upadek samolotu z urzędującym prezydentem na pokładzie - to się po prostu nie zdarza.

Tak więc są w Rosji ludzie, którzy współpracują z obcym wywiadem przeciwko Rosji.
I to całkiem sobie oficjalnie hasają. I nie boją się straszliwego FSB??
To zmienia postać rzeczy – jeśli dotychczas myśleliśmy, że za zamachem stoją też władze Rosji – to teraz jest to absolutnie niepewna koncepcja.

Ale idąc dookoła tematu....
Przeciętny Polak jest opodatkowany – jak twierdzą już od lat ekonomiści z Instytutu im. Adama Smitha – w 83%.
Oznacza to, że – bardzo upraszczając – statystyczny Kowalski, na to co mu zostaje w portfelu po otrzymaniu pensji i przeżyciu miesiąca, pracuje przez jeden tydzień.
A przez pozostałe 3 tygodnie pracuje na pieniądze, które odbiera mu państwo.
Podobno średnia krajowa to ok. 2800 zł na rękę.
Drogi przeciętny Kowalski - co miesiąc za swoją pracę otrzymujesz 2800 zł.
W sumie, gdyby nie opodatkowanie, vaty sraty, ubezpieczenia zdrowotne, chorobowe i emerytalne (emerytury i tak nie zobaczysz, to już wiadomo) to powinieneś przez tydzień chodzić do pracy, a przez trzy tygodnie zajmować się swoimi sprawami. I miałbyś 2800 zł miesięcznie.
Albo inaczej.
Gdyby nie ten niemiecki złodziejski system, chodziłbyś do pracy 4 tygodnie w miesiącu i zarabiałbyś 2800 zł x 4 = 11200 zł.
Tak, jedenaście tysięcy dwieście złotych.
I jak ci się to podoba?
- I przestaniesz opowiadać ludziom, że płacą osiemdziesięcio procentowe podatki – prawie wysyczała

W szkole podstawowej uczono mnie, że chłop pańszczyźniany był uciskany – bo płacił panu dziesięcinę.
Oddawał 10% swoich zysków.
Jak zebrał z pola 10 worków zboża – to jeden worek oddawał panu.
A ty oddajesz 8 worków...
To kim ty właściwie jesteś, skoro z dziesięciu worków zostały ci tylko dwa?
Niewolnikiem??
Ciekawe, że jest to zgodne z zasadą Pareto.
  •  20% klientów przynosi 80% zysków,
  •  20% kierowców powoduje 80% wypadków,
  •  20% powierzchni dywanu przypada na 80% zużycia,
  •  20% materiału zajmuje 80% egzaminu,
  •  20% ubrań nosimy przez 80% czasu,
  •  20% pracowników generuje 80% produktów,
  •  20% tekstu pozwala zrozumiec 80% treści.

A my jesteśmy drenowani na granicy... egzystencji?
Taki stan rzeczy kończy się wyłącznie katastrofą finansową.

Gdybyś pracował w kraju urządzonym i rządzonym przez Polaków, to byś zarabiał 10 000. Czyli tak jak w niemczech – i to jest całkowicie logiczne i normalne, no bo dlaczego miałbyś zarabiać mniej?
Jeśli zarabiasz mniej, to znaczy, że cię okradają....
Ceny w Polsce masz takie same jak ceny w niemczech, a czasami nawet wyższe, a pensja twoja jest 4-5 razy niższa. Dlaczego?

WYDAJNOŚĆ ??

Podobno telewizja Polsat jest warta 2 mld złotych.
Nie każdego stać na to, aby mieć własną telewizję.
Ale to w sumie nie ma znaczenia, ważne jest tylko to, ile płacisz redaktorom, no i tym z cienia.
Przeciętny prezenter dostaje... ile?
Podobno 35 tysięcy na rękę miesięcznie.
Ilu jest prezenterów w całej Polsce?

W przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców w Polsce jest zaledwie trzech dziennikarzy - najmniej wśród 12 europejskich krajów, które wzięły udział w badaniu MediaAcT/ 
Z badania wynika, że w Polsce jest ok. 10 tys. dziennikarzy (2012 r.) - o blisko 2 tys. mniej niż rok wcześniej. 2542 pracuje w czasopismach, 1651 - w dziennikach regionalnych, 1157 - w publicznej radiofonii, 926 - w prywatnych telewizjach, 808 - w prywatnych rozgłośniach radiowych, 758 - w publicznej telewizji, 659 - w ogólnopolskich dziennikach, 350 - w mediach internetowych i 249 - w agencji prasowej.
Wśród biorących udział w badaniu 12 krajów europejskich najwięcej dziennikarzy jest w Wielkiej Brytanii (blisko 70 tys.) i w Niemczech (prawie 50 tys.). Polska uplasowała się na ósmej pozycji, wyprzedzając Szwajcarię, Finlandię, Austrię i Estonię, ale w naszym kraju jest najmniej dziennikarzy w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców - zaledwie trzech. Najwyższy wskaźnik odnotowano w Rumunii (18), Finlandii (15) i Szwajcarii (13).

Jak oceniła prezentująca wyniki prof. Bogusława Dobek-Ostrowska z Uniwersytetów Wrocławskiego i Warszawskiego, wyniki te oznaczają, że w Polsce zawód dziennikarza jest "niezwykle elitarny, zawężony do bardzo niewielkiej grupy".
Ilu z nich zarabia te 35 tysięcy?

Teoretycznie – 1157 + 926 + 808 +758 + 659 + 350 + 249 = 4907 osób.

To zawyżona ilość, bo nie każdy tyle zarabia.
A więc ile rocznie kosztuje 5000 ludzi?
5000 x 35 000 x 12 = 2,1 mld złotych
Jestem krezusem i wydaję w Polsce na swoje potrzeby 2,1 mld.
No dobra, nie jestem sam – jest nas 5 bogaczy – jeden z niemiec, jeden z rozległej brytani, jeden z usa, jeden z francji i jeden ze szwajcarii.
Każdy z nas wydaje rocznie ok. 0,5 mld złotych.
Zyskami różnie się dzielimy, ale wszystkie duże sklepy są zapchane naszymi towarami.
Generalnie – pieniądze i nasze zyski to temat rzeka.

W ciągu ostatnich 10 lat wytransferowano z Polski około 520 mld zł. (2013 r.)
2003: -4,1 mld euro (1 euro = 4,70 zł, czyli ok. 19,27 mld zł)
2004: 
-10,8 mld euro (1 euro = 4,40 zł, czyli ok. 47,52 mld zł)
2005: 
-5,9 mld euro (1 euro = 3,80 zł, czyli ok. 22,42 mld zł)
2006: 
-10,4 mld euro (1 euro = 3,85 zł, czyli ok. 40,04 mld zł)
2007: 
-19,3 mld euro (1 euro = 3,70 zł, czyli ok. 71,41 mld zł)
2008: 
-23,8 mld euro (1 euro = 3,60 zł, czyli ok. 85,68 mld zł)
2009: 
-12,1 mld euro (1 euro = 4,05 zł, czyli ok. 49,0 mld zł)
2010: 
-16,5 mld euro (1 euro = 4,00 zł, czyli ok. 66,0 mld zł)
2011: 
-16,0 mld euro (1 euro = 4,20 zł, czyli ok. 67,2 mld zł)
2012: 
-13,3 mld euro (1 euro = 4,10 zł, czyli ok. 54,53 mld zł)

Jak wynika z powyższego - w ciągu ostatnich 10 lat wytransferowano z Polski za granicę 132,2 mld euro, czyli ok. 520 mld zł (przeliczając po uśrednionym kursie EUR/PLN z danego roku). O taką właśnie kwotę nasz kraj zasilił inne gospodarki na świecie. By żyło się lepiej - innym.


Tak więc, co wy mi tu pieprzycie o jakiejś wydajności, skoro to ja decyduję, co się mówi tu i tam?
Polacy zostali wydrenowani z kasy i podobno już nic nie może zatrzymać nadchodzącej katastrofy.
Ocenia się, że stanie to się w ciągu 4-5 lat.



Co niemieckie bandy mogą zrobić, aby Polacy nie połapali się, że tak naprawdę są bankrutami, że okradano ich w biały dzień?
Wywołać wojnę Polski z Rosją.
Jak ruscy nas zbombardują to nikt nie będzie się dziwił, że jest nędzarzem.
To przecież logiczne – bomba = zniszczone fabryki = nędza.
Dlatego szkopy usilnie napędzają wojenną retorykę. Straszą Rosją, a decydenci na stołkach przygotowują wojenne – straceńcze – plany.
Dwudziestoletni drenaż finansowy zakończony wojną jest w pełni zgodny z zasadą służb o maksymalizacji zysków, bo przecież głównym celem jest dekapitacja Polaków i zajęcie naszej ziemi.

No i teraz, jak czarodziej z kapelusza, jakiś szkop wyciąga „dowody” na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu.
Jakoby ktoś z FSB do spółki z wysoko postawionym polskim politykiem dokonał mordu na polskiej delegacji lecącej do Smoleńska.
Co za ciekawostka. Akurat rychło w czas. I temat od razu podjęły wszystkie media.
Jak w scenariuszu.
BO TAKI SCENARIUSZ ISTNIEJE.
Wszystko jest drobiazgowo zaplanowane, opisane, a teksty w gazetach i internecie są napisane przez wąską grupę osób – jeśli nie przez jedną ! – i rozesłane do wszystkich mediów.
Takie głupie naiwne chwyty to nawet dziecko rozwiąże. Naprawdę, to są same przygłupy w tych służbach.
Przez 5 lat media trąbiły, że jak ktoś twierdzi, że zamach – to oszołom, a tu popatrz...
Okazuje się, że to jednak może być zamach....

Dlatego ja tutaj publicznie ogłaszam – to nie był zamach !
A kto twierdzi inaczej - ten oszołom.

Przypominam swój tekst z 2011 roku.

Prorok jaki, czy co??

Taaakk.....

Otworzyłem rano komputer i co widzę?

"Tarot o tragedii smoleńskiej"
[http://horoskop.wp.pl/kat,1015981,title,Tarot-o-tragedii-smolenskiej,wid,13284738,wiadomosc.html]

No i zaglądam....

"Odwrócona MOC symbolizuje zaplanowanie opisywanej tragedii, w której nie było możliwości odwrotu. Nie było takiej siły, która mogłaby uchronić samolot od upadku. Tarot mówi także, że za tym tragicznym incydentem stoi silna kobieta o wysokiej pozycji społecznej. Być może władająca potężnym mocarstwem."


To oczywiście obersztumbarfirer-frau Merkel....
Kobieta o wysokiej pozycji społecznej władająca potężnym mocarstwem...
Czy ona taka silna to ja nie wiem - czasami widać jak trzęsie się ze strachu...
[dygresja: kto by napisał, że Niemcy to potężne mocarstwo?


No właśnie...]



"Odwrócona IX BUŁAW oznacza, że genezą tragedii było zagrożenie konkurencjiwalka o prymat. Aby uniknąć głośnego konfliktu posunięto się do tajemniczego rozwiązania trudnej sprawy."


Dotychczas panował układ - my nie ruszamy waszych, a wy nie ruszacie naszych.
Kto będzie lepszym .............. ten będzie rządził w kraju nad Wisłą...
Amerykański wasal uległ sile teutońskiej...
A na ropopochodne konfitury przyczaił się niedźwiedź ze wschodu...

O wilku mowa.....
"Odwrócona karta GŁUPCA oznacza osobę lub potęgę, która miała związek z realizowaniem planu owej tragedii.
Karta ta oznacza sprytnego i przebiegłego lekkoducha, któremu z łatwością przychodzi wydawanie rozkazów.
Głupiec w tym rozkładzie oznacza także kogoś, kto nie dba o konsekwencje i przebieg swoich dokonań wedle makiawelistycznego motta„po trupach do celu”."


Ten akapit z kolei oznacza oczywiście Putinkę - który nie dba o konsekwencje, bo i kto co zrobi atomowej Rosji???


Całość powyżej jest zgodna z moimi wcześniejszymi dywagacjami.

Wszystko to przecież już opisywałem na stronach pomorskiego UPR:


http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=814&aid=9141
i tu
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=816&aid=9142


Nie sądzę, aby tekst "wróżbiarski" ukazał się przypadkiem.
Motorem działania gestapo z Antypolskiego Biura Wywiadu jest poczucie niższości względem Polaków - nie ma więc takiej możliwości, aby nie pochwalili się swoimi "osiągnięciami"...
Ale na to też już zwracałem uwagę...
[sztuczna mgła w Badenii Witembergii, MEN na gestapostreet itd...]


Niemcy przodują w wielu dziedzinach gospodarki, polityce. Na pierwszy rzut oka nie widać tego - ale faktycznie mogą ubiegać się o status mocarstwa.


Niewesoła przyszłość przed nami...

P.S.

Przypominam o czterech etapach podbijania państwa:


1. Demoralizacja – 15-20 lat

2. Destabilizacja – 2-5 lat

3. Kryzys – ok. 2 miesięcy

4. „Normalizacja” (przez obce wojska, „lidera-zbawcę”)


http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=817&aid=8838


„W dzisiejszym świecie, jeśli jesteś neutralny, już jesteś wrogiem swojego kraju.
Musisz aktywnie stanąć po stronie swojego kraju, czyli po właściwej stronie.”

 


 
 

KOMENTARZE

  • 5*
    dawno nie pisałeś
  • @partyzant 22:20:36
    Wojna na całego, propaganda jest tak intensywna, że nie nadążam.
  • @Maciej Piotr Synak 22:40:42
    ja propagandę czytać przestałem bo po chwili furia ile kłamstw można i tak w nieskończoność, ale tu na neonie mamy trolli nawet gorszych jak na GW mało tego na jedynkę ich usilnie ładują.
  • @partyzant 23:14:16
    Świat jest usłany żydowskimi prowokacjami w których dla osiagnięcia celu syjoniści poświęcali swoich. Ale żeby mówić o Smoleńsku czekam na zdjęcia jak wsiadają do samolotu w Warszawie. Póki co nie widzę.
    Ciag zadarzeń politycznych po 2005 roku jest doskonale zgrany z zapotrzebowaniem Waszyngtonu i Izraela na wojnę na terenie Europy a ich solidarnościowa agentura w Polsce robi co ma nakazane.
    „Silna kobieta o wysokiej pozycji społecznej „ to Hilary Clinton winna m.in. wywołania trzęsienia ziemi na Haiti a prawdopodobnie umoczonaw awarię w Fukiszimie.
    „Po trupach do celu” to zaś motto bliźniaka Kalksteina tego co razem z przybocznym Maciarewiczem, Korwinem i przy pomocy Wojtyły wpakował Polaków w zabójczy traktat stowarzyszeniowy z Unią z 1991 roku, wcześniej szantażując cały parlament. Przez całkowity przypadek klika - Kaczyński, jego młodociane wykidajły z PO i Korwin z powrotem opanowali scenę polityczną, wykonali rozkaz Waszyngtonu.
    Kandydaci na prezydenta icek na icku icka pogania widać mają określone zdanie na temat inteligencji Polaków, jadą po całości. Nie chrzań tu Nimrod o bohaterach sierpniowych, chyba że to zasłużeni dla Izraela.
  • @Autor
    "Przeciętny Polak jest opodatkowany – jak twierdzą już od lat ekonomiści z Instytutu im. Adama Smitha – w 83%.
    Oznacza to, że – bardzo upraszczając – statystyczny Kowalski, na to co mu zostaje w portfelu po otrzymaniu pensji i przeżyciu miesiąca, pracuje przez jeden tydzień.
    A przez pozostałe 3 tygodnie pracuje na pieniądze, które odbiera mu państwo."

    Szanowny Autorze!
    Wysokość opodatkowania 83% jest obliczana w stosunku do wysokości zarobków pozostałych po opodatkowaniu, a nie w stosunku do całej kwoty przychodów.
    Natomiast jeżeli szanowny Autor chce uzyskać wielkość podatku w stosunku do przychodu to należy wykonać operację 83/(100+83)=45,35

    Taka pomyłka prowadzi do pozbawienia wiarygodności wszelkich kolejnych wniosków i analiz.
  • @programista 11:32:34
    Muszę poszukać źródła, jutro Panu odpowiem.
  • Ciekawe, że jest to zgodne z zasadą Pareto.
    //To quote Pareto's biographer:

    In the first years of his rule Mussolini literally executed the policy prescribed by Pareto, destroying political liberalism, but at the same time largely replacing state management of private enterprise, diminishing taxes on property, favoring industrial development, imposing a religious education in dogmas.[13]//
  • @Maciej Piotr Synak 16:03:07
    Witam, nie trzeba szukać daleko, wystarczy skorzystać z kalkulatora płac.
    Rozważmy tzw. średnią krajową, czyli kwotę jaką wg GUS powinien zarabiać każdy przeciętny Polak - 3900 złotych brutto.
    Z miejsca można zauważyć, że system jest tak skonstruowany, aby ukryć przed ludźmi prawdziwe obciążenia, rozdzielając daniny płacone przez pracodawcę i pracownika na dwie osobne części.
    Z miejsca widzimy, że płaca 3900 zł brutto, wynosi de facto 4708.86, z czego na tzw rękę otrzymujemy 2783 zł 43 gr. Stanowi to
    zaledwie 59% kwoty brutto.
    Rozdzielenie części płaconej przez pracownika i pracodawcę jest typowo polskim wynalazkiem.
    W takim Zjednoczonym Królestwie nikt nie ściemnia, że moja płaca brutto jest niższa niż jej koszt dla pracodawcy, dostaję na kwitku dokładnie tyle, ile pracodawca wpisał sobie w rubrykę "koszty".
    Zarabiając identycznie, w UK do domu mógłbym przynieść dokładnie 4560 zł.
    Taka wypłata byłaby bowiem obciążona jedynie składką na ubezpieczenie, a podatek mieściłby się w całości w sumie zwolnionej.
    W UK drożej, ktoś powie. Policzmy zatem średnią w UK, czyli 2200 funtów brutto miesięcznie. "Salary calculator UK" i widzimy, że z tej kwoty przynosimy małżonce do domu dokładnie 1760 funtów, czyli 80% zarobków brutto.
    Liczmy dalej. Przynosimy swoje 59% do domu i robimy opłaty, kupujemy żywność, itd. Niemal wszystko jest obciążone 23% VAT, zatem zostaje nam z tego 2142 złotych, czyli 45% zarobków brutto. To jeszcze nie wszystko. Załóżmy, że tankujemy tylko jeden bak paliwa, 50 litrów na miesiąc, a zapłacimy 80 zł akcyzy (1.56zł/l). Wypijamy 4 półlitrówki wódki, a 11.40 zł akcyzy za butelkę - 46 zł, do tego 20 butelek piwa jasnego 12 blg a 50 gr/but -10 zł. Prąd - 2gr za kWh, czyli przy przeciętnym zużyciu 200 kWh/mies, 4 złote, gaz, 3 GJ/mies, następne 4 zł akcyzy. Doliczmy jednego palacza w rodzinie, płacącego 8 złotych akcyzy za każdą paczkę i wypalającego skromne 15 paczek/ miesiąc -120 złotych. Razem, bardzo skromnie licząc, około 300 złotych. Zostało nam 1840 złotych - 39% naszych zarobków. Zatem realna skala danin w naszym kraju to około 60% dochodu brutto.
    Zmieniając temat, mnie również wydaje się dziwne, że Niemcy tak się nagle obudzili.
    Z początku dziwiłem się nieco, że chcą aż tak bardzo zaszkodzić swoim lokajom w Polsce, dostarczając amunicji ich głównemu lokalnemu rywalowi.
    Ale po głosach dochodzących na temat tej publikacji jasno widać, że oskarżycielski palec jest skierowany na FSB, czyli w domyśle - Putina.
    Konkluzja jest jedna - gra ma na celu ustawienie Polaków przeciw Rosji, bez specjalnego oglądania się na tzw. Collateral Damages.
    BND nie śpi i widzi jak na dłoni, jak entuzjazm Polaków wobec "obywatelskiego zrywu" na Ukrainie wyczerpuje się do zera. Zatem trzeba czymś podgrzać antyrosyjskie nastroje. Rola Niemiec w wydarzeniach na Ukrainie jest sprytnie zamaskowana i wielu komentatorów, również z tego portalu, upatruje w nich wyłącznie wpływów duumwiratu amerykańsko-izraelskiego. Przepełnieni świętym oburzeniem nie widzą, że niemiecka gra musi być tutaj znacznie subtelniejsza, z uwagi na zależność Niemiec od wielu rzeczy z Rosji, a przede wszystkim, rosyjskiego gazu.
    Autor jest jak widać od dawna wspierany jest przez środowiska niechętne powiązaniom gospodarczym z Rosją, a zwłaszcza uzależnieniu od rosyjskiego gazu, więc ta publikacja w oczywisty sposób wpisuje się w tą linię programową.
    Pozdrawiam, panie Macieju.
    Tym razem
  • @programista 11:32:34
    Tu jest link

    http://www.mikke.fora.pl/ideologia-religia-swiatopoglad,8/80-podatki-wyliczenie,8279.html

    ale mówiąc szczerze, nigdy w ten temat się nie zagłębiałem, informacja zakonserwowana .....

    Czy różnica, dajmy na to 5%, jest istotna ?

    69%, 70% czy 80%, 83%, 86%

    I tak w głowie cały czas mam świadomość, że skala drenażu finansów jest większa, bo do drenażu należy też doliczyć pieniądze specjalnie zmarnowane np. na orliki. Nie ma na służbę zdrowia, ale na orliki są.

    Dlatego nie wnikam w szczegóły, bo zdaję sobie sprawę, że i tak nie wiem wszystkiego.

    Są pieniądze, które legalnie się wyprowadza, pisał o tym też Tomasz Urbaś.


    Opisanie dziesiątek sposobów na wyprowadzanie kasy z budżetu, np. kupowanie niepotrzebnego nam towaru od amerykanów, tylko po to, by nie przeznaczyć tych pieniędzy na służbę zdrowia, jest niezmiernie trudne, łatwiej i prościej pokazać skalę kradzieży tak jak zrobiłem to wyżej.

    Przeciętny obywatel kompletnie nie ma pojęcia ze skali procederu, a o to chodzi, żeby wiedział.
  • @programista 11:32:34
    Szanowny programisto:

    "Taka pomyłka prowadzi do pozbawienia wiarygodności wszelkich kolejnych wniosków i analiz."

    A co powiedzieć o rządzie, który pobiera ode mnie podatek drogowy i opłaca z niego emerytury, pobiera ode mnie składkę emerytalną, ale już niektórzy dowodzą, że tej emerytury na oczy nie zobaczę.

    Co o takim rządzie powiedzieć?

    Gdzie do jakich słów twierdzeń i wyliczeń przyłożone twoje słowa?
  • @alek.san 20:47:33
    "Autor jest jak widać od dawna wspierany jest przez środowiska niechętne powiązaniom gospodarczym z Rosją, a zwłaszcza uzależnieniu od rosyjskiego gazu, więc ta publikacja w oczywisty sposób wpisuje się w tą linię programową."


    Chodzi oczywiście o niemieckiego autora rewelacji o zamachu w Smoleńsku, a nie o mnie.
  • Bardzo dobry artykuł.
    Pozwolę sobie jednak na korekty.

    1. Po pierwsze.

    Średnio 83% podatków przy 2800zł na rękę, daje 2800 / (1-0,83) = 16.470zł miesięcznie, a nie 11.200 zł.

    Rozumiem, że autor sam nie może uwierzyć w te 83% podatku.
    Co innego wiedzieć, a co innego uwierzyć.

    2. Po drugie.

    Średnio 83% oznacza, że część ludzi płaci wyższe podatki.
    Z moich szacunków (też nie mogę uwierzyć) wynika, że średnie opodatkowanie w Polsce waha się od 80% dla ludzi bogatych do 95% dla ludzi biednych, gdyż bogaci w jakiś sposób potrafią się częściowo uratować.
    Tak, są ludzie, większość nawet, którzy płacą podatki w Polsce w skali 90-95%.
    To znaczy, że 3 dni w miesiącu pracują na siebie.

    3. Po tracie.

    Część podatków wraca do ludzi w formie "spożycia zbiorowego", ale
    to nie jest żadnym usprawiedliwieniem, bo tylko mała część i najczęściej w dobrach bardzo niskiej jakości otrzymywanych razem z upokorzeniem.
  • @programista 11:32:34
    Nie wiem jak liczono te 83%, wiem natomiast, choć trudno uwierzyć, że Polak opodatkowany jest w 80-95%, to jest zabiera mu się 80-95% tego dobra, które wygeneruje pracą i majątkiem.
    Proste podliczenie - VAT 23%, Dochodowy 20%, ZUS ok. 45%, akcyzy, podatki, opłaty w paliwach i energii, podatki od nieruchomości, podatki od deszczu, psów, samochodów ciężarowych, i jeszcze z 70 innych.
    Do tego dochodzi koszt płacenia tychże, koszt świadczeń niepieniężnych jak np. opłata za prawo jazdy czy rejestrację samochodu, opłaty za złomowanie, za korzystanie ze środowiska.
    Ja to kiedyś liczyłem, to jest szacowałem.
    Wychodzi 88-95%.
  • @AlexSailor 08:34:12
    Korekta:
    Nie 88-95%, ale 80-95%.

    Żeby było dokładnie.
  • @Maciej Piotr Synak 00:17:04
    Chodzi o przedstawienie możliwie jak najbardziej rzetelnej informacji i zachowanie spójności pomiędzy podawanym procentem i sposobem jego interpretacji.
    Jeżeli szanowny Autor opiera się na informacjach Centrum im.Adama Smitha w kwestii wysokości procentu, to przecież ta sama instytucja jest autorem takiej daty jak dzień wolności podatkowej, czyli dnia od którego to co zapracujemy przestaje być pochłaniane przez podatki.
    Gdyby podatki były w wysokości około 83% całkowitych przychodów, to ten dzień musiałby przypadać gdzieś w październiku - a tak nie jest. Instytucja ta wyznacza go jednak zawsze w pierwszej połowie roku, co by świadczyło o tym, że stanowi on mniej niż 50% całkowitych przychodów.
  • @Maciej Piotr Synak 00:39:36
    A co powiedzieć o krytyce, która jest nierzetelna?
    Czy nie stanowi ona właściwie pomocy dla takiego równie nierzetelnego rządu? Czy nie daje mu ona pretekstu do wskazania, że krytycy są równie nierzetelni jak sam rząd? Czy nie prowadzi jedynie do licytacji która strona jest bardziej nierzetelna?
  • @AlexSailor 08:34:12
    Autor artykułu opiera się na Centrum im. Adama Smitha. Ta instytucja wylicza średnią wysokość podatku i wyznacza także dzień wolności podatkowej.
    Gdyby było to w granicach 80%-90% od całkowitych przychodów to dzień wolności podatkowej wypadał by w październiku-listopadzie, a wypada w pierwszej połowie roku.
    Sądzę że ta instytucja na pewno zachowuje spójność tych dwóch wyliczanych danych, by być wiarygodną.
  • @programista 09:03:28
    I właśnie wtedy powinniśmy "obchodzić" ten dzień "wolności podatkowej".
    CAS pp. liczy tylko część podatków, i mimo pewnie dobrej woli, podaje zafałszowany obraz rzeczywistości na korzyść naszych pasożytów.
  • @AlexSailor 09:35:00
    W takim razie Centrum im. Adama Smitha jest niewiarygodne i nie ma się co na nie powoływać.
  • @Maciej Piotr Synak 00:40:41
    Tak, oczywiście, że chodzi o pana Rotha, a nie pana Synaka.
    Po spędzeniu dłuższej chwili nad kwestiami podatkowymi, nie miałem już czasu na dokładną korektę napisanej treści i wkradła się ta niejasność, za którą przepraszam.
    Wracając do dyskusji o daninach, ich skala w Polsce, wyliczona przeze mnie na około 60 %, nie jest jeszcze końcem wyliczanki.
    W pozostałej kwocie są jeszcze inne obowiązkowe opłaty - abonament RTV, obowiązkowe świadczenia na rzecz gminy, np. z tytułu podatku gruntowego, różnego rodzaju opłaty skarbowe, wznowienia dokumentów, przerejestrowania samochodów i opłaty za przeglądy, i tak dalej. Spokojnie uzbiera się tego kolejne 5-10%.
    Do tego wyliczenia można spokojnie doliczyć odsetki od kredytów konsumenckich, których wysokość w skali całego kraju wynosi obecnie ponad 607 miliardów złotych.http://www.tradingeconomics.com/poland/consumer-credit
    Dzieląc tą sumę przez liczbę zatrudnionych, czyli 17 milionów, otrzymujemy astronomiczną kwotę ponad 35 tys złotych na osobę.
    Odsetki od takiej kwoty to ponad 200 złotych miesięcznie.
    Ktoś powie - nikt nikomu nie każe brać kredytów. Ale przy tak niewielkiej części dochodu pozostawionej do dyspozycji, wzięcie kredytu na pralkę, lodówkę, meble, telewizor, czy wreszcie - własne lokum, to najczęściej jedyna możliwość wejścia w ich posiadanie.
    Zatem można uznać, że wysoka skala kredytów i odsetek to część tego systemu. Skala zadłużenia społeczeństwa z tego tytułu to oficjalnie 31% PKB. Dla porównania, w Czechach jest to 25% PKB.
    Po odliczeniu, przypadającej na statystycznego Polaka, kwoty odsetek od dochodu wolnego od danin, pozostaje nam 34% początkowej sumy brutto naszych zarobków, do tego, opisane powyżej, "drobne datki". To już zbliża się do owych 80%..
    Zadłużenie Polski tylko z tytułu długu publicznego, kredytu zagranicznego firm, oraz konsumenckiego obywateli, to łącznie ok 160% PKB.
    Do tego dochodzą długi jednostek samorządowych - tylko Kraków ma 2 mld zł długów, czyli 60% swoich rocznych wpływów.
    Rozwinięte gospodarki mogą obsługiwać wysokie zadłużenie, gdyż po pierwsze - są chętni na obligacje skarbowe oprocentowane na ułamek procenta rocznie (niemieckie 10 letnie O.S.=0.15%, polskie=2.31%), po drugie - nie muszą dużo inwestować, wystarczy im zwykła amortyzacja.
    A do tego wszystkiego, dzisiaj gromko zakrzyknęli Bracia Starsi, żądający zwrotu kamienic na kilkadziesiąt miliardów $.
    Wypłata z budżetu choćby części tej sumy pozbawia nas resztek i tak już nikłych szans na uniknięcie bankructwa.
    Jak widać, rozłożony na ćwierć wieku plan, zmierza już do finiszu jego realizacji..
  • @programista 08:59:52
    Nawet jeżeli zdarzy się, że krytyka jest nierzetelna, nie upoważnia to rządzących do posługiwania się erystyką, aby wymigać się od zarzutów, nie zwalnia to rządzących od odpowiedzialności za swe czyny - tak by można powiedzieć w jakimś normalnym kraju, w kraju okupowanym przez obce służby i administrowanym przez 5 kolumnę.
  • @
    Zauważyłem, że po przeniesieniu artykułu na SG, dopisano nowe tagi, min. hasło kłamstwo polskie.

    Otóż wypraszam sobie, to ja wynalazłem pojęcie KŁAMSTWO NIEMIECKIE i proszę nie dotabiać jakiś nowych pojęć na nim opartym, tym bardziej, że co niby ma oznaczać to hasło?

    To, że do dzisiaj nie opublikowałem (w zasadzie tłumaczę to pojęcie w opracowaniu werwolf w punkcie 13) pełnego opracowania na ten temat, nikogo nie upoważnia do tworzenia jego klonów.

    Tym bardziej, że niby co oznacza hasło kłamstwo polskie?


    Jak się domyślam jest to element zniekształcania mojej informacji, zacznie się naprzemienne stosowanie tego terminu, albo kłamstwa niemieckie zaczną być nazywane polskimi - chwyt zgodnie zresztą z zasadami kłamstwa niemieckiego....

    Jeszcze o tym jak taguje swoje teksty tutaj.

    Ostatnimi miesiącami stosuję podobną technikę, jaką stosują od wieków niemcy wobec Polaków - czyli jak coś piszą lub mówią o Polsce, to zawsze z jakimś dodatkiem o negatywnym wydźwięku - i o to tu chodzi .

    Tak więc moje tagowanie - niemcy impakt - to odpowiedź na ustawiczną antypolską retorykę w mediach.


    Mógłbym się jeszcze mocno rozpisać, ale może innym razem omówię ten temat.


    Tymczasem polecam wszystkim - niemcy impakt.
  • @Maciej Piotr Synak 22:44:44
    Nawet jeżeli zdarzy się, że krytyka jest nierzetelna, nie upoważnia to rządzących do posługiwania się erystyką, aby wymigać się od zarzutów, nie zwalnia to rządzących od odpowiedzialności za swe czyny - tak by można powiedzieć w jakimś normalnym kraju


    dlaczego obcięło końcówkę tekstu?

    w kraju okupowanym przez obce służby i administrowanym przez 5 kolumnę nie ma co oczekiwać, że rząd będzie postępował zgodnie z interesami narodu




http://argo.neon24.pl/post/121121,a-nie-mowilem