Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą armia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą armia. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 marca 2024

Wspólnota - Ale co możemy zrobić?


Nieskończony tekst z 17 marca 2024 roku, temat oczywiście obszerny i zaledwie wypunktowałem tematy do rozwinięcia....

Tekst inspirowany na gorąco artykułami jak poniżej.



👀




przedruk
tłumaczenie automatyczne


Dlaczego naród rdzennych Amerykanów rzuca wyzwanie Stanom Zjednoczonym? 

Traktat z 1794 r.

Grace Ashford
piątek, 15 marca 2024 r




Cztery czy pięć lat temu młody syn Sidneya Hilla przyszedł do niego z pytaniem, na które Hill nie wiedział, jak odpowiedzieć.

Chłopiec dowiedział się tego dnia o milionach akrów ziemi, które jego lud, Onondaga, nazywał kiedyś domem, i o tym, w jaki sposób ich ojczyzna była przejmowana działka po działce przez stan Nowy Jork, aż pozostało tylko jedenaście mil kwadratowych na południe od Syrakuz.

"Straciliśmy całą tę ziemię" – Hill przypomniał sobie słowa swojego syna. — Jak to możliwe?



Pod wieloma względami Hill był najlepszą osobą, która mogła odpowiedzieć na to pytanie. Jako Tadodaho, duchowy przywódca narodu Onondaga, był odpowiedzialny za ochronę jego dziedzictwa i prowadzenie go w przyszłość. Był jednym z niewielu starszych, którzy przez dziesięciolecia pracowali nad prawną i dyplomatyczną strategią walki z historycznymi krzywdami, które jego syn starał się teraz zrozumieć.

Mimo to wytrąciło go to z równowagi.

Powiedział, że młodsze pokolenie musi wiedzieć. – Ale to nie ma dla nich większego sensu.

Hill próbował uspokoić syna, że cała ta niesprawiedliwość należy do przeszłości.


Wiedział jednak, jak trudno jest zaakceptować dawne krzywdy, zwłaszcza gdy ich konsekwencje tak wpłynęły na teraźniejszość. To dlatego tak długo naciskał – najpierw na starszyznę z plemienia Onondaga, potem na amerykański wymiar sprawiedliwości, a w końcu na międzynarodową komisję praw człowieka – na sprostowanie tej historii.

Onondaga twierdzą, że Stany Zjednoczone naruszyły traktat z 1794 roku, podpisany przez Jerzego Waszyngtona, który gwarantował im 2,5 miliona akrów w centrum Nowego Jorku. Sprawa, wniesiona w 2014 r., jest drugą wniesioną przez naród Indian amerykańskich przeciwko Stanom Zjednoczonym w międzynarodowym organie praw człowieka; Orzeczenie spodziewane jest już w tym roku.

Nawet jeśli Onondaga odniosą sukces, wynik będzie w większości symboliczny. Podmiot ten, Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka, nie ma uprawnień do egzekwowania ustaleń lub ugody, a Stany Zjednoczone oświadczyły, że nie uważają zaleceń komisji za wiążące.

"Możemy z nimi wygrać, ale to nie znaczy, że muszą się czegokolwiek przestrzegać" – powiedział Hill w wywiadzie.

2,5 miliona akrów zostało już dawno przekształconych przez autostrady i linie energetyczne, centra handlowe, uniwersytety, lotniska i tory wrotkarskie.

Terytorium obejmuje miasta Binghamton i Syrakuzy, a także ponad 30 lasów państwowych, dziesiątki jezior oraz niezliczone strumienie i dopływy. Jest również domem dla 24 lokalizacji Superfund, środowiskowego pozostałości potężnej gospodarki, która pomogła centralnemu Nowemu Jorkowi rozkwitnąć na początku i w połowie XX wieku.

Najbardziej znanym z nich jest jezioro Onondaga, które kiedyś nosiło wątpliwy tytuł najbardziej zanieczyszczonego jeziora Ameryki.

Odpady przemysłowe odcisnęły swoje piętno na terytorium Onondaga, uniemożliwiając krajowi łowienie ryb ze strumieni i rzek. Historia degradacji środowiska jest częścią tego, co motywuje Onondaga, którzy uważają za swój święty obowiązek ochronę swojej ziemi.

Jednym z głównych celów przy składaniu petycji jest miejsce przy stole w sprawie decyzji środowiskowych na całym pierwotnym terytorium. Drugim jest przyznanie, że Nowy Jork, nawet jeśli tylko w zasadzie, jest im winien 2,5 miliona akrów.

W całym kraju urzędnicy państwowi zmagają się z pojęciem reparacji, aby zaradzić historycznym niesprawiedliwościom. W 2022 roku urzędnicy w Evanston w stanie Illinois rozpoczęli dystrybucję 25 000 dolarów dla czarnoskórych potomków zniewolonych ludzi jako odszkodowania za dyskryminację mieszkaniową.

W Nowym Jorku ludzie, którzy kiedyś byli więzieni za przestępstwa związane z marihuaną, mieli pierwszeństwo w uzyskaniu licencji na sprzedaż marihuany; Gubernator Kathy Hochul w zeszłym roku utworzyła również ogólnostanową grupę zadaniową, która ma zbadać, czy można dokonać reparacji w celu zajęcia się dziedzictwem niesprawiedliwości rasowej.

Niektóre rdzenne narody były skłonne zrezygnować z roszczeń do ziemi w zamian za licencje na prowadzenie kasyn. Ale Onondaga mówią, że nie są zainteresowani gotówką. Nie są też zainteresowani licencjami na sprzedaż marihuany lub prowadzenie kasyna – co uważają za społecznie nieodpowiedzialne i zagrażające ich suwerenności plemiennej.

Jest tylko jedna rzecz, o której Hill mówi, że byłaby akceptowalną formą zapłaty: ziemia.

Onondaga upierają się, że nie chcą nikogo wysiedlić. Zamiast tego mają nadzieję, że państwo przekaże narodowi obszar dziewiczej ziemi, na który będzie mógł polować, łowić ryby, chronić lub rozwijać się według własnego uznania. Jedna z takich prób repatriacji jest w toku: zwrot 1000 akrów w ramach ugody federalnej z Honeywell International za skażenie jeziora Onondaga.

Stany Zjednoczone nie zakwestionowały relacji Onondagi o tym, jak naród stracił swoją ziemię. Rzeczywiście, prawnicy reprezentujący Stany Zjednoczone w sprawie Onondaga skoncentrowali swoją argumentację na precedensie prawnym, zauważając, że sądy na każdym szczeblu – w tym Sąd Najwyższy USA – odrzuciły roszczenia Onondaga jako zbyt stare, a większość środków zaradczych zbyt uciążliwych dla obecnych mieszkańców regionu.

Dla Onondagi logika wymagana do zmierzenia się z tymi twierdzeniami wydaje się niesprawiedliwa. Dlaczego Stany Zjednoczone miałyby mieć prawo kraść ich ziemię i nie być zobowiązane do oddawania jej w zamian?

Joe Heath, prawnik reprezentujący Onondaga, powiedział, że odmowa uznania przeszłości stoi na drodze do uzdrowienia przyszłości.

"Jeśli nie przyznamy, że te rzeczy się wydarzyły, to jak możemy iść naprzód razem?" – powiedział. Heath rozumiał jednak, że takie przyznanie się do winy miałoby poważne konsekwencje prawne i praktyczne.

"Problem polega na tym, że cała ziemia w Nowym Jorku, w Stanach Zjednoczonych, jest skradzioną ziemią indiańską" – powiedział. "Co to oznacza w kontekście amerykańskiego prawa własności?"

"Cały nasz kraj za drobiazgi"

Był czas, kiedy Stany Zjednoczone współpracowały z Haudenosaunee, konfederacją, która obejmowała narody Onondaga, Cayuga, Oneida, Tuscarora, Mohawk i Seneca, gdy raczkujący rząd starał się załagodzić konflikty po wojnie o niepodległość.

Rząd federalny zawarł trzy traktaty, które potwierdziły suwerenność i własność konfederacji nad większością północnej części stanu Nowy Jork. Co najważniejsze, traktaty te gwarantowały, że nikt poza rządem federalnym nie będzie miał uprawnień do zajmowania się Haudenosaunee.

Ale już w 1788 roku stan Nowy Jork zaczął ograniczać ziemię i suwerenność Haudenosaunee. W ciągu następnych 34 lat państwo przejęło kontrolę nad prawie całą ziemią Onondaga – a także większością ziemi należącej do innych narodów Haudenosaunee – z powodu serii transakcji, które według Onondaga były nielegalne.

"Mieszkańcy Nowego Jorku wzięli prawie cały nasz kraj i to za bardzo drobne rzeczy, za drobiazgi" – powiedzieli wodzowie plemienia Onondaga urzędnikom federalnym w 1794 roku, zgodnie z dokumentami amerykańskiego komisarza ds. Indian Timothy'ego Pickeringa.

Przez następne dwa stulecia Onondaga bezowocnie forsowali swoje racje podczas licznych spotkań twarzą w twarz z prezydentami, członkami Kongresu i gubernatorami Nowego Jorku.

Możliwości prawne były ograniczone: na przykład w Nowym Jorku rdzenni mieszkańcy nie mieli legitymacji procesowej do pozywania we własnym imieniu aż do 1987 roku.

Kiedy narody indyjskie weszły na salę sądową, wiele roszczeń zostało odrzuconych.

Decyzja Onondagi o pójściu do sądu była przygotowywana przez dziesięciolecia, a pierwsze rozmowy rozpoczęły się ponad 40 lat temu. Przez następne 20 lat rada obradowała w długim domu – długiej, niskiej konstrukcji zbudowanej z całych bali, używanej do uroczystych wydarzeń i zgromadzeń Haudenosaunee.

Hill jest jednym z 14 wodzów w tej radzie, z których każdy reprezentuje inny klan. W tradycji Onondaga ci wodzowie są płci męskiej, ale są mianowani przez matki klanów.

Wodzowie początkowo nie przyjęli pomysłu pozwu, widząc w nim kolejne miejsce na złamane obietnice.

"Nasi starsi zawsze bali się iść do sądu" – powiedział Hill. Wielu obawiało się, że przegrana w sądzie może doprowadzić ich do utraty resztek ziemi, która im pozostała.

"W końcu powiedzieliśmy: musimy coś zrobić" – powiedział Hill.

W 2005 roku Onondaga złożyła w Sądzie Okręgowym w Północnym Dystrykcie Nowego Jorku wersję swojego obecnego pozwu, wskazując jako pozwanych stan Nowy Jork, jego gubernatora, hrabstwo Onondaga, miasto Syrakuzy i kilka firm odpowiedzialnych za degradację środowiska w ciągu ostatnich stuleci. Podobna sprawa wniesiona przez Oneida Nation toczyła się w tym czasie przed Sądem Najwyższym.

Jednak zaledwie 18 dni po tym, jak Onondaga złożyli petycję, Sąd Najwyższy odrzucił pozew Oneidów.

Decyzja odnosiła się do teorii prawnej z epoki kolonialnej, znanej jako Doktryna Odkryć, która utrzymuje, że roszczenia rdzennych mieszkańców zostały unieważnione przez "odkrycie" tej ziemi przez chrześcijan.

"Długi upływ czasu" i "towarzyszące mu dramatyczne zmiany w charakterze" wykluczyły naród Oneida z "destrukcyjnego remedium", którego szukali, napisała sędzia Ruth Bader Ginsburg w decyzji większości.

[The “long lapse of time” and “the attendant dramatic changes in the character” precluded the Oneida nation from the “disruptive remedy” it sought, Justice Ruth Bader Ginsburg wrote in the majority decision.]

remedy - lekarstwo, naprawa, remedium


Orzeczenie to zdawało się przekreślać szanse jakiegokolwiek rdzennego narodu na dochodzenie odszkodowania na drodze sądowej. Historia wydawała się przesądzona.

– Dla kogo destrukcyjne?

Spośród ponad 1600 słów w orzeczeniu Sądu Najwyższego, jedno zwróciło uwagę Hilla: "destrukcyjny".

"Kiedy to usłyszałem, powiedziałem: 'No dobrze, przeszkadza komu?'" – wspomina. "To już było destrukcyjne dla nas, jako rdzennych mieszkańców".

Niektórzy mogliby na tym poprzestać: przyznanie, że rdzenni mieszkańcy nigdy nie zostaną uzdrowieni za wyrządzone im głębokie krzywdy.

Zamiast tego prawnicy Onondaga wykorzystali odrzucenie jako przesłankę do nowego argumentu. Twierdzili, że odmowa amerykańskiego systemu sądowego rozstrzygnięcia sprawy na ich korzyść dowodzi, że nie mogą znaleźć sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych.

Petycja złożona przed międzynarodową komisją jest najbardziej bezpośrednim wyzwaniem dla traktowania rdzennej ludności przez Stany Zjednoczone w kategoriach praw człowieka – i pierwszą, która zastosowała soczewkę kolonializmu.

"To, co robi teraz spór sądowy w sprawie Onondaga, to wymuszenie dialogu politycznego z kolonialnym okupantem" – powiedział Andrew Reid, prawnik reprezentujący Onondaga, dodając, że korzystne rozstrzygnięcie może wywołać polityczną dyskusję na temat traktowania rdzennych mieszkańców przez Stany Zjednoczone na arenie międzynarodowej.

Przedstawiciele Departamentu Stanu odmówili udzielenia wywiadu i nie odpowiedzieli na prośby o komentarz. Jednak w dokumentach prawnych Stany Zjednoczone twierdziły, że główne roszczenia Onondaga zostały odrzucone we wcześniejszych sprawach; że mieli "obfitą sposobność" do rozpatrzenia ich sprawy; i że są po prostu niezadowoleni z wyniku. Twierdził również, że komisja nie ma jurysdykcji, biorąc pod uwagę, że większość strat narodu miała miejsce dwa wieki przed jej utworzeniem.

"Proces sądowy funkcjonował w tej sprawie tak, jak powinien" – napisały Stany Zjednoczone w dokumentach prawnych.

Decyzja komisji może zapaść w każdej chwili, ale Hill stara się na niej nie skupiać.

Przez większość dni cieszy się, że spróbował.

"Nie jesteśmy pewni, jak to się potoczy" – mówi. "Ale przynajmniej nie będzie tam wisiał dla następnego pokolenia".

c.2024 

New York Times











Maków (ukr. Маків) – wieś, dawniej małe miasteczko na Ukrainie w rejonie dunajowieckim obwodu chmielnickiego. 

W 2020 roku liczba mieszkańców wynosi 3186 osób.

Z czasów koncentracji wojsk dla celów wojny rosyjsko-tureckiej roku 1829-30 pochodzi przysłowie Po Szatawie jak po Warszawie, po Makowie, jak po Krakowie.

Dwór, pałac stary piętrowy dwór, budynek główny kryty dachem dwuspadowym, od frontu parterowy ganek, po bokach skrzydła kryte dachem czterospadowym ustawione prostokątnie do budynku głównego, obok spichlerz z wnęką od frontu (skierowanego do prawego boku dworu) z dwiema kolumnami po bokach. Front zwieńczony tympanonem

dwukondygnacyjny pałac, oficyna oraz inne obiekty wybudowane w XIX w. w stylu klasycystycznym przez Raciborowskich na miejscu starego dworu. Od frontu portyk z kolumnami przedzielonymi na piętrze balkonem. Pałac znany m.in. z rysunków Napoleona Ordy, obok park, kuźnia wybudowana w stylu neogotyckim, karczma Cap. Pałac spalony 30.11.1917 r.


ukr wiki

We wsi szeroko rozpowszechniony jest dialekt Podola Zachodniego i dialekt Podola Południowego, które należą do dialektu poddolskiego, który należy do dialektu południowo-zachodniego.

Rozmieszczenie ludności według języka ojczystego według spisu powszechnego z 2001 r.:

JęzykProcent
Ukraiński98,22 %
Rosyjski1,42 %
mołdawski0,09 %
Białoruski0,06 %








Ludzie są łapani jak psy na ulicy


Siobhán O' Grady i Anastacia Galouchka
Dziennik "Washington Post",

16 marca 2024 14:02



MAKIW, Ukraina – W tej wiosce w południowo-zachodniej Ukrainie pozostało niewielu mężczyzn w wieku poborowym, a ci, którzy pozostali, obawiają się, że w każdej chwili zostaną powołani do wojska.

Ich sąsiedzi są już setki mil na wschód w okopach na linii frontu. Niektórzy zostali zabici lub ranni. Kilku z nich zaginęło. Inni z tego wiejskiego obszaru, około 45 mil od granic Rumunii i Mołdawii, uciekli za granicę lub znaleźli sposoby na uniknięcie wojny, czy to z uzasadnionymi wyjątkami, czy też ukrywając się.

"To po prostu fakt" – powiedziała Larysa Bodna, zastępca dyrektora miejscowej szkoły, która prowadzi bazę danych uczniów, których rodzice są oddelegowani. – Większość z nich zniknęła.


Ukraina desperacko potrzebuje więcej żołnierzy, a jej siły są uszczuplone przez ofiary śmiertelne, rany i wyczerpanie. Pomimo ogromnych strat poniesionych przez Rosję, najeźdźcy nadal znacznie przewyższają liczebnie ukraińskich obrońców, co pomaga Moskwie posuwać się naprzód na polu bitwy. Ukraiński parlament debatuje nad ustawą o rozszerzeniu puli poborowych, częściowo poprzez obniżenie wieku uprawniającego do głosowania z 27 do 25 lat, ale w Kijowie zapada niewiele decyzji, które szybko odpowiedzą na pilne potrzeby armii.

Tutejsi cywile mówią, że oznacza to, że rekruterzy wojskowi łapią każdego, kogo mogą. Na zachodzie mobilizacja stale siała panikę i niechęć w małych rolniczych miasteczkach i wioskach, w tym w Makiwie, gdzie mieszkańcy mówili, że żołnierze pracujący w biurach poborowych wędrują po prawie pustych ulicach w poszukiwaniu pozostałych mężczyzn. Taka taktyka doprowadziła niektórych do przekonania, że ich ludzie są celem ataków w nieproporcjonalnie większym stopniu niż w innych regionach lub większych miastach, w tym w Kijowie, gdzie łatwiej jest się ukryć.

Miejscowi używają kanałów Telegram, aby ostrzegać przed obserwacjami żołnierzy i udostępniać filmy, na których żołnierze zmuszają mężczyzn do wejścia do swoich pojazdów – podsycając pogłoski o porwaniach. Niektórzy mężczyźni odsiadują teraz wyroki w więzieniu za odmowę zapisania się do wojska.

"Ludzie są łapani jak psy na ulicy" – powiedziała 35-letnia Olha Kametyuk, której mąż, 36-letni Walentin, został powołany do wojska w czerwcu przez żołnierzy, którzy podeszli do niego i poprosili o dokumenty po tym, jak zatrzymał się na kawę na głównej drodze pod Makiwem. Pomimo zdiagnozowania osteochondrozy, choroby stawów, zdał egzamin lekarski w ciągu 10 minut i został wysłany na front, gdzie został ranny.

"W ten sposób zabrano całą wioskę" – powiedziała matka Walentyna, 61-letnia Natalia Koshparenko.

"Prawie wszyscy nasi mężczyźni zostali zeskrobani" – powiedział 47-letni Serhij, żołnierz piechoty z Makowski, który został powołany do wojska w marcu 2022 r. i służy w ukraińskiej 115. brygadzie.

Serhij, który w tym miesiącu po raz pierwszy od roku wrócił do domu na krótką przerwę, powiedział, że został już zatrzymany i przesłuchany. Podobnie jak jego syn, który ma dopiero 22 lata i nie kwalifikuje się jeszcze do powołania do wojska. "Washington Post" identyfikuje Serhija tylko po imieniu ze względu na ryzyko reperkusji.

Kiedy żołnierze zdali sobie sprawę, że już służy, zapytali, co myśli o ludziach, "którzy nie widzieli ani jednego dnia wojny" – co, jak powiedział, uważał za wymuszony, pusty pokaz koleżeństwa. Serhij powiedział, że odpowiedział, że to ich, a nie jego współwieśniaków, najbardziej oburza się.

"Ty jesteś wojskowym, a ja cywilem, ale ja walczę, a ty nie" – powiedział. Rozmowa, jak zauważył, "zakończyła się natychmiast".

30-letni Ołeksij naprawiał swój samochód w zeszłym roku, kiedy podeszli do niego żołnierze i wręczyli mu rozkaz poboru. Były Walentynki i wiadomość o tym rozeszła jego dziewczyna, Elvira, która pracuje w małym sklepiku w Makiowie i przez kilka tygodni prawie nic nie jadła. Ołeksij pogodził się ze swoim losem, ale jego doświadczenie posłużyło jako ostrzeżenie dla innych przed realiami na froncie.

Po trzech wstrząśnieniach mózgu i ranach odłamkowych Ołeksij niedawno wrócił do domu. Przeglądając telefon, pokazał swoje zdjęcie z kilkunastoma kolegami z oddziału. Tylko dwie osoby wciąż żyją.


W tym miesiącu mieszkańcy wsi w Makiowie pochowali kolejnego swojego - Ihora Dozorca, żołnierza kontraktowego, który został ranny tak ciężko, że jego syn, również żołnierz, rozpoznał go tylko po bliźnie na dłoni. "Chciał wrócić do domu" – powiedziała przez łzy siostra Ithora, 43-letnia Inna Melnyk. "Był tym wszystkim zmęczony. Ale co możemy zrobić?"

70-letni Wasyl Hrebeniuk powiedział, że nawet w jego wieku - 10 lat powyżej limitu poboru - żołnierze regularnie zatrzymywali go i przesłuchiwali w Makiwie.

Sześć tygodni temu obserwował, jak żołnierze dobijają się do drzwi sąsiada, skarżąc się, że mężczyzna, który tam mieszkał, poprosił o pożegnanie się z żoną i matką, a potem zniknął. Jeden z żołnierzy powiedział, że "powinni go natychmiast zabrać, wsadzić do autobusu i odjechać" – wspomina Hrebeniuk.

Takie scenariusze sprawiły, że 16-letnia Polina jest zaniepokojona tym, jak długo jeszcze będzie mogła spędzić czas z ojcem - jednym z niewielu mężczyzn kwalifikujących się do poboru do wojska, którzy pozostali w wiosce.

Zeszłego lata Polina i jej przyjaciółka Olha odpoczywały przy stoliku przed wiejskim sklepem, kiedy zadzwonił tata Olhy i poprosił ją, aby kupiła mu coś tam. Odrzuciła jego prośbę, mówiąc, że jest zajęta przyjaciółmi. Zamiast tego sam poszedł do sklepu, a nastolatki patrzyły z przerażeniem, jak żołnierze otaczają go i wręczają mu wezwanie po drodze.

Od tamtej pory służy - a jego córka obwinia siebie. – Olha myślała, że to jej wina – powiedziała Polina.




W chłodne popołudnie w tym miesiącu 4-letnia Eleanora Voropanova pedałowała na swoim trójkołowym rowerze w tę i z powrotem po cichej drodze przed swoim domem. Zapytana, czy rodzice są w domu, zamilkła. – Mama jest w domu – odpowiedziała. – Tata jest na wojnie.

Jej matka, 42-letnia Tanya, otworzyła bramę. W środku jej siostrzeniec, 25-letni Bohdan i jego przyjaciel Artem, również 25-letni, przedzierali się przez podwórze, rąbiąc drewno na opał.

Minęło 16 miesięcy, odkąd Tanya po raz ostatni słyszała od swojego męża, Serhija, który wstąpił do armii w marcu 2022 roku i zniknął podczas walk w listopadzie. Zadzwonił wtedy kolega żołnierz i powiedział, że ma dwie aktualizacje. "Po pierwsze, nie ma go wśród umarłych" – przypomniała sobie, jak mówił. — Po drugie, nie ma go wśród żywych.

Od tamtej pory żyje w tym zawieszeniu - samotnie wychowuje dwie córki, obecnie 4 i 8 lat.










Społeczeństwo musi stanowić wspólnotę, której poszczególne części - administracja, siły policyjne, siły zbrojne, obrona cywilina i ludność cywilna - dbają wzajemnie o jej dobrobyt i stoją na straży bezpieczeństwa.

Nie może być tak, że policja rzuca brukiem w ludzi, by sprowokować do zamieszek.


Trzeba tu przynajmniej po części wrócić do źródeł.
Jak to było przy zasiedlaniu ziemi, gdy ludzkość wychodziła z Raju, z Koleby, możemy przynajmniej zrobić pewne założenia, jak to wtedy wyglądało, relacje pomiędzy ludźmi...




Rozpoznać tych, którzy określają siebie jako - wrogowie Polaków, odesparować ich, 

naprawiać państwo, w dalszym etapie najważniejsza będzie zapewnienie wieloletniej stabilności państwa, jego przewidywalność i przewidywalność prawa (które też powinno być nieskomplikowane)

posyłać własne dzieci na służbę - do wojska, w opcji - służbę odbywać w policji, ale raczej

rozdzielić obecną policję na wąską specjalistyczną policję i milicję




rozumianą jako milicję, nie tę PRLowską, tylko milicję prawdziwą, prawdziwie obywatelską, podobną do Ochotniczej Straży Pożarnej lub przedwojennych Sokołów albo - harcerstwa.

rozwinąć temat

jak to jest u Szwajcarów?
Szwajcaria nie ma armii, Szwajcaria jest armią.


harcerstwo jako obowiązek dla mężczyzn - jako wstęp do dlaszej służby


w szkole:
- zajęcia z PO
- harcerstwo, potem

do wyboru:

- OSP --- WOT --- Milicja   (w istocie WOT to milicja)

- Siły Zbrojne

- policja



szczególnie na wsi, wszyscy się znają

łatwiej więc tam powinno byc o wspólnotowość

poszczególne dzielnice miasta potraktować jak społeczeństwa wsi

niech spotykaja się i działają w swoim rejonie
łatwiej będzie im zrozumieć polityke charakterystyke sluzby obecnej policji


po pierwsze - koniecznym będzie zastosowanie 4 dniowego tygodnia pracy
aby 1 dzień tygodniowo każdy mężczyzna mógł poświęcić na działalność wspólnotową

milicja/ WOT

opieka nad osobami niepelnosprawnymi, jako forma temperowania agresji - spotkania 3 razy w roku np. org transportu, ewakacji osób
ewakuacja dóbr kultury ćwiczenia
organizacja przepisów ruchu drogowego i bezpieczenstwa na drodze - egzekwowanie
organizacja i ochranianie imprez masowych 
organizowanie np. strajków przejazdów rolników na ich "zamówienie"
reprezentacja do policji, jako organ sprawdzający (?)
ćwiczenia ze strzelectwa
w ramach WOT - ćwiczenia na wypadekw
wnioskowanie do policji sprawdzania podejrzeń
niedopuszczanie do samowoli w policji
minowanie, rozminowywanie - ćwiczenia
budowa okopów, barykad, schronów
działalność społeczna jak:
sadzenie lasu, zakładanie parków i ogrodów
opieka nad pomnikami i cmentarzami


podręcznik PO




policja
to co wymaga wyspecjalizowanych umiejętności
sprawy kryminalne 
podsłuchy




teraz wypunktować wady i zalety - zagrożenia takiego systemu, 



armia
powodzie, klęski żywiołowe




bostonglobe.com/2024/03/16/world/this-ukrainian-village-almost-no-men-are-left/


washingtonpost.com/world/2024/03/15/ukraine-village-mobilized-men-war/



Maków (Ukraina) – Wikipedia, wolna encyklopedia

Maki – Wikipedia, wolna encyklopedia

gwara podolska – Wikipedia, wolna encyklopedia

Szwajcaria nie ma armii, Szwajcaria jest armią | Bellum.com.pl - blog o wojskowości



sobota, 14 października 2023

SI na wojnie - A nie mówiłem? (18)

 






Fragment wywiadu z pułkownikiem WAT.











Przypominam o filmie "Rango" z efektami specjalnymi na poziomie arcywybitnym.

Dlaczego nie stosuje się tak realistycznych efektów w innych produkcjach?



Żebyśmy nie mieli świadomości co można zrobić w ramach serwisów informacyjnych?






Ekspert z WAT: sztuczna inteligencja ma pozwolić na militarną dominację | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)


Prawym Okiem: Wielki Eksperyment... (maciejsynak.blogspot.com)




wtorek, 13 lipca 2021

Dziesiątkowanie

 

przedruk

tłumaczenie przeglądarki



Decimatio: okrutna kara armii rzymskiej

autorstwa ANDREI VITTORII APOSTOLO




W starożytnym Rzymie armia była podstawową organizacją społeczeństwa. Ponad połowa męskiej populacji wykonywała zawód żołnierza, a fundamenty rzymskiego legionisty sięgały od męstwa i odwagi w bitwie po honor i dyscyplinę.

Ta ostatnia miała fundamentalne znaczenie w zarządzaniu tak złożonym i licznym organem, jakim jest armia, i często była wpajana i utrzymywana przez surowe kary, które mogły być wymierzane bez procesu lub w sposób całkowicie arbitralny, tak że może służyć za przykład także innym żołnierzom.

Kary w armii rzymskiej różniły się w zależności od powagi popełnionej zbrodni. Drobna nieskuteczność lub lekka niezdyscyplinowanie skutkowała grzywnami, podczas gdy poważniejsze wykroczenia były karane uciążliwą lub upokarzającą pracą, przenoszeniem oddziałów, degradacją, niehonorowym zwolnieniem i chłostą.

W przypadku działań uznanych za wyjątkowo poważne przewidziano karę śmierci, którą można było zastosować w różnych formach. Jedna z nich sięga starożytnej i krwawej tradycji, której początki zaginęły w pamięci, ale której z powodu brutalności i okrucieństwa obawiali się zarówno legioniści, jak i sami przywódcy armii: dziesiątkowanie.


„Decimatio”

Słowo „dziesiątkowanie” pochodzi od łacińskiego „decimatio”, którego dosłowne znaczenie brzmiało „usunięcie dziesiątej części” lub „wyeliminowanie jednego na dziesięć”.

Decymacja był niezwykły środek, który został wzięty tylko w przypadkach ekstremalnych grawitacji, dla których nie było możliwe zastosowanie fustuarium , kara śmierci armii rzymskiej. Decymacja był w rzeczywistości wdrożonego karania przestępstw zbiorowych.




W szczególności tę straszliwą karę można było zastosować w przypadku buntu – gdy żołnierze masowo odmawiali wykonania rozkazów lub poszanowania dyscypliny – oraz zbiorowego buntu. Miał również na celu ukaranie masowych dezercji i tchórzostwa na polu bitwy, gdy legioniści jednej lub więcej kohort okazywali się tchórzami lub uciekali przed wrogiem.

Stosowanie decimatio w tych przypadkach wynikało z niemożności zadania fustuarium całej kohorcie lub więcej niż jednej jednostce armii, ponieważ wyrok śmierci na tak wielu żołnierzy nieuchronnie zniszczyłby samą armię.

Procedura dziesiątkowania polegała, jak sama nazwa wskazuje, na wyeliminowaniu jednej dziesiątej mężczyzn z danego wydziału.

Najpierw zidentyfikowano kohortę, która była winna zbrodni buntu, buntu lub tchórzostwa. Cała kohorta – zwykle składająca się z około 480 żołnierzy – została następnie podzielona na grupy dziesięciu legionistów.

W każdej grupie prowadzono następnie losowanie: dziesięciu żołnierzy musiało wybrać słomkę lub kawałek sznura z pęczka, albo kazano im łowić z worka zawierającego dziewięć czarnych kamieni i jeden biały.
Zamierzoną ofiarą był ten, kto narysował najkrótszą nić lub biały kamień.

Pozostałych dziewięciu legionistów zostało zmuszonych do zebrania się w kręgu wokół wylosowanego żołnierza, który został pozbawiony zarówno zbroi, jak i broni.
Dziewięciu ocalałych żołnierzy otrzymało kamienie, włócznie lub częściej drewniane kije: ta broń była ogólnie mało szanowana w armii rzymskiej, w związku z czym śmierć z ich rąk była uważana za haniebną.

Po sygnale startowym dziewięciu legionistów musiało uderzyć dziesiątego żołnierza, atakując go kijami: ofiara została zmasakrowana przez towarzyszy.

Dziesiątkowanie było uważane za najokrutniejszą karę armii rzymskiej i jako takie było stosowane tylko w wyjątkowych przypadkach i nigdy z lekkim sercem: nie tylko dlatego, że doprowadziłoby do zmniejszenia dziesiątej części siły armii, ale także dlatego, że wylosowani żołnierze mogą nie być jedynymi ofiarami kary.

Dziewięciu legionistów z każdej grupy, którzy przeżyli decimatio , zostało w rzeczywistości dodatkowo ukaranych: po spożyciu posiłku na bazie jęczmienia - pokarmu o nieprzyjemnym smaku i bardzo ubogiej kaloryczności, z pewnością nieprzystosowanego do diety mężczyzn przyzwyczajonych do ciężkiego treningu , który musiałby zejść na pole bitwy – zamiast racji pszenicy żołnierze byli zmuszeni spędzić jedną lub więcej nocy na zmianę poza vallum , czyli zaporą obronną chroniącą obóz lub granicę.

Spędzenie nocy poza vallum oznaczało nie tylko cierpienie z powodu zimna i złej pogody, ale także narażenie na niezliczone niebezpieczeństwa: w rzeczywistości samotność na wrogim terenie, bez możliwości powrotu do obozu lub możliwości liczenia na pomoc towarzyszy żołnierz był potencjalną ofiarą zasadzek i ataków wrogów.


Decymacja zatem kara że przeprowadzono tylko w bardzo ciężkich przypadków, a nie tylko dla materiału uszkodzenia wynikającego z utraty dziesiątej grupie, do którego dodano potencjalne śmierć żołnierzy na zewnątrz przestrzeni Vallum .

Do tych szkód materialnych doszła jeszcze jedna: ta kara została uznana za okrutną nie tylko za brutalność, z jaką ginęli wybrani w losowaniu żołnierze, ale także za silny wpływ psychologiczny, jaki wywarła na całą armię.

Legioniści byli poddawani dziesiątkowaniu niezależnie od ich rangi wojskowej, lat służby w wojsku, wartości wykazanej w poprzednich wyczynach, a nawet ich domniemanej winy lub niewinności w zbrodni zarzucanej kohorcie. Oznaczało to, że każdy mógł zostać wciągnięty i zabity, a nawet jeśli przeżyli, czekałaby noc, która może okazać się śmiertelna.

Decymacja zatem umieszczone legionistów pod silnym stresem emocjonalnym, poważnego również przez silną koleżeństwa, że generalnie istniały w ramach kohorty. Legioniści rzymscy byli bowiem zjednoczeni głębokim poczuciem wzajemnej lojalności i nie było niczym niezwykłym, że przez lata służby wojskowej rodziły się i utrwalały relacje szacunku, szacunku i przyjaźni.

W konsekwencji, ponieważ losowanie w decimatio było nieodwołalne, mogło się zdarzyć, że żołnierz zostałby zmuszony do zabicia na śmierć własnego syna, ojca, brata lub bliskiego przyjaciela. Trauma, która może zniszczyć człowieka.


Zdziesiątkowanie Krassusa

Z tych powodów generałowie uciekali się do decimatio tylko w ostateczności, by ukarać armię, w związku z czym w historii Rzymu niewiele jest przypadków, w których ten przepis został wdrożony. Równie brutalnym, ale mniej ostrym wariantem pod względem utraty życia była centesimatio , która polegała na zabiciu jednego żołnierza na stu.

Źródła rzymskiej historiografii sugerują, że dziesiątkowanie było charakterystycznym elementem epoki republikańskiej, a następnie wyszło z użycia w okresie cesarstwa.

Najsłynniejszy decymacja został popełniony przez Marek Licyniusz Krassus podczas Powstanie Spartakusa, między 73 a 71 pne

Krassus, któremu powierzono stłumienie buntu Spartakusa , został postawiony na czele ogromnej armii złożonej z ośmiu legionów i liczącej około 40 000 żołnierzy. Armia okazała się jednak mało zdyscyplinowana i mało skłonna do walki ze zbuntowanym niewolnikiem, którego szeregi składały się głównie z gladiatorów, celtyckich wojowników i byłych legionistów: ludzi znających się na sztuce wojennej, wyszkolonych w walce, a zatem zagrożenie beton na polu bitwy.

Podczas jednego ze starć z buntownikami jednostka armii Krassusa postanowiła nie posłuchać rozkazów i wycofać się, porzucając broń i uciekając z bitwy.

Krassus postanowił wzorowo ukarać ten akt tchórzostwa, przywracając starożytną karę, która według Plutarcha nie została wymierzona w armii rzymskiej od lat.
Krassus uciekł się więc do decimatio dla żołnierzy jednostki, która uciekła z pola bitwy, a jako ostrzeżenie zmusił do pomocy także resztę armii. Nie jest znana liczba żołnierzy, którzy stracili życie w wyniku zdziesiątkowania Krassusa, ale źródła podają od minimum pięciuset ofiar do maksymalnie dziesięciu tysięcy.



Zdziesiątkowanie okazało się przerażające, zdenerwowane i głęboko zaniepokoiło legionistów, ale Krassus osiągnął swój cel: żołnierze zaangażowali się w walkę ze Spartakusem z odnowionym duchem wojny, owocującym nie odwagą, lecz przerażeniem.

W rzeczywistości legioniści walczyli, nie obawiając się już Spartakusa, ale raczej rozczarowania swojego generała, ponieważ Krassus okazał się „bardziej niebezpieczny niż wróg”.




APOSTOŁ ANDREA VITTORIA

URODZONA I WYCHOWANA W PIEMONCIE, UKOŃCZYŁA PSYCHOLOGIĘ KLINICZNĄ I NEUROPSYCHOLOGIĘ W MEDIOLANIE. OBECNIE MIESZKA I PRACUJE W MANCHESTERZE. ZAWSZE WIERZYŁ, ŻE KAŻDE MIEJSCE ZASŁUGUJE NA ODKRYCIE I ŻE KAŻDA HISTORIA JEST WARTA OPOWIEDZENIA



https://www.vanillamagazine.it/la-decimatio-la-crudele-punizione-dellesercito-romano/?fbclid=IwAR0KSMH-gdubKOkEltT2W7-5lCxyF2u9_OmVKlfzzrX6dAfbZVqwfADAalI






sobota, 15 maja 2021

„Nasz naród jest w wielkim niebezpieczeństwie."

 

Po Francuzach - Amerykanie


„Nasz naród jest w wielkim niebezpieczeństwie. Toczymy walkę o przetrwanie Republiki Konstytucyjnej, jak nigdy dotąd od naszego powstania w 1776 roku ”

- napisała grupa 124 emerytowanych generałów i admirałów.


„Nie można ignorować stanu psychicznego i fizycznego Naczelnego Wodza. Musi być w stanie szybko podejmować trafne decyzje dotyczące bezpieczeństwa narodowego, dotyczące życia i zdrowia, w dowolnym miejscu, w dzień i w nocy ”- piszą w nawiązaniu do prezydenta Bidena

„Niedawne zapytania przywódców Demokratów dotyczące procedur związanych z kodeksem nuklearnym wysyłają niebezpieczny sygnał bezpieczeństwa narodowego do przeciwników uzbrojonych w broń jądrową, wywołując pytanie, kto tu rządzi. Zawsze musimy mieć niekwestionowany łańcuch dowodzenia”.

Grupa Flag Officers 4 America nazywa siebie „emerytowanymi przywódcami wojskowymi, którzy zobowiązali się wspierać i bronić Konstytucji Stanów Zjednoczonych przed wszystkimi wrogami, zagranicznymi i krajowymi”.


-------------


i fragment z rosyjskiej strony - słabe tłumaczenie przeglądarki

[...]

To zdanie jest dwojakie, jeśli nie nawet potrójne. Pierwsza i oczywista: dziadek Bidena jest tak szczerze nieadekwatny, że staje się pośmiewiskiem nawet dla tych w Ameryce, którzy niedawno na coś liczyli. 

Powiedzmy, jak to było kiedyś: 

prezydent światowej potęgi atomowej zgubił maseczkę. Prezydent światowej potęgi atomowej szukał jej wszędzie, we wszystkich gazetach i teczkach, wezwał swoją żonę i otaczających go ludzi o pomoc. W rezultacie maska ​​została znaleziona w kieszeni prezydenta światowej potęgi atomowej.

I wszystko to publicznie.


Czyli oni, generałowie, są po prostu nieśmiali?

Nie. Albo nie tylko.

Drugie znaczenie przytoczonych wersetów wywodzi się z naprawdę potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, gdy demokratyczna administracja, która wygrała wybory, ale nie uzyskała jeszcze legalnie władzy (a raczej ktoś za nią, skoro administracja jeszcze nie powstała), pospieszyła z wnioskiem o procedury kodów jądrowych. 

Pod obecnym Naczelnym Wodzem! (Trumpem - MS)

Który do dnia inauguracji nowego szefa Białego Domu nadal był u władzy.


Stąd pytanie: kto był wtedy chętny do kodów nuklearnych? 

A kto ma je dzisiaj w swoich rękach, jeśli obecny Naczelny Wódz jest bardzo nieadekwatny i nie pamięta ani siebie, ani tego, że jest prezydentem?


A trzecie znaczenie jest głębsze, ale też straszniejsze: 

kto w rzeczywistości rządzi stanem zwanym Stanami Zjednoczonymi Ameryki?

Komu podporządkowany jest system państwowy?


I!

Jeśli nie jest to jasne dla INNYCH potęg jądrowych - to czego się po nich spodziewać ?!


Generałowie nie mają odpowiedzi na to pytanie. Ale mają dwa stwierdzenia, które prawdopodobnie wskazują na najważniejsze w ich liście.

Nasz naród jest w głębokim niebezpieczeństwie. Bardziej niż kiedykolwiek od momentu powstania w 1776 r. Walczymy o przetrwanie jako republika konstytucyjna.
Bardziej niż kiedykolwiek walczyliśmy o przetrwanie jako republika konstytucyjna od czasu naszego powstania w 1776 roku. Bez uczciwych i uczciwych wyborów, które trafnie odzwierciedlałyby wolę obywateli, możemy pożegnać się z naszą republiką konstytucyjną.

A więc: Stany Zjednoczone, zdaniem emerytowanych generałów amerykańskich, są dziś na etapie przetrwania. Przetrwanie w Twoim historycznym organizmie państwowym. Wybory czy nie, uczciwe czy nie, nie ma znaczenia - ważne, żeby nadeszła chwila pożegnania z państwem amerykańskim.

Jeśli oczywiście nie zaczniesz go ratować.

Ale czy można to uratować?

Czy też należałoby postawić szerzej: czy ratuje go wojsko?






Całość tutaj:


https://kresy.pl/wydarzenia/120-amerykanskich-emerytowanych-oficerow-sprzeciwia-sie-lewicowej-polityce-w-usa/

https://tsargrad.tv/articles/v-ssha-vojsko-vzbuntovalos-govorjat-prezident-nenastojashhij_354652

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/przetrwanie-naszego-kraju-jest-zagrozone.html





poniedziałek, 10 maja 2021

"przetrwanie naszego kraju" jest zagrożone

 

Francja zagrożona islamizmem? 

Wojskowi kolejny raz apelują do Macrona



Po raz kolejny francuscy wojskowi opublikowali apel w tygodniku "Valeurs Actuelles", zwracając się do prezydenta Emmanuela Macrona o ratowanie kraju zagrożonego islamizmem. Tym razem apel podpisało ponad 36 tys. wojskowych służby czynnej.


Dokument, w którym oceniono, że "przetrwanie naszego kraju" jest zagrożone, został opublikowany w niedzielę wieczorem na stronie internetowej czasopisma konserwatystów francuskich.


"Podejmijcie działania, panie i panowie. Tym razem nie chodzi o niestandardowe emocje, przedłużanie waszych mandatów i zdobywanie nowych, gotowe formuły czy mediatyzację (…). Chodzi o przetrwanie naszego kraju, waszego kraju" - czytamy w apelu.



Regularne oddziały francuskich sił zbrojnych - ok. 206 tysięcy żołnierzy


A co z Polską?


Jakie to jest ważne, mieć swój udział w strukturach państwa i móc wpływać na jego bieg.





https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-05-10/francja-zagrozona-islamizmem-wojskowi-kolejny-raz-apeluja-do-macrona/?fbclid=IwAR0rUZCGGXKHZyjyb4Zv5nyrpG3W0KIUrmp1mNhvEIIxMx3N3NL8P7J9itc



niedziela, 10 stycznia 2021

Chiny - pocovidowe mocarstwo

 

Od obrony narodowej do globalnej sprawiedliwości”: Chiny zmieniają ustawodawstwo dotyczące wkroczenia wojska na arenę międzynarodową

27 grudnia 2020 r



Pekin zmienia swoje krajowe prawo obronne, demonstrując zaangażowanie Chin na rzecz globalnej sprawiedliwości, pisze chiński dziennik The Global Times. Zaktualizowana ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2021 r. Po zatwierdzeniu przez Stały Komitet Narodowego Kongresu Ludowego (najwyższy organ ustawodawczy ChRL). Zostało to ogłoszone 26 grudnia 2020 roku przez agencję prasową Xinhua. Większość chińskich ekspertów uważa, że ​​Chiny będą w stanie zadbać nie tylko o interesy narodowe, ale także o inne kraje, pełniąc wyjątkową rolę na naszej planecie. Ochrona pokoju na świecie w czasie, gdy siły zła próbują go zniszczyć, stanie się priorytetem polityki zagranicznej Pekinu.


Przedstawiciel biura legislacyjnego Centralnej Komisji Wojskowej Chin, wprowadzając najnowszą wersję ustawy, podkreślił, że ChRL prowadzi politykę o charakterze obronnym i będzie aktywnie promować międzynarodową współpracę wojskową, przeciwdziałając inwazji i ekspansji. Nowa poprawka sugeruje, że Chiny będą się bronić w zakresie globalnej sprawiedliwości, zwłaszcza w przeciwdziałaniu aktom agresji ze strony regionalnych i globalnych hegemonii, a także będą chronić własne interesy.

Według analityka wojskowego Songa Zhongpinga, pośród zmowy i działań samolubnych hegemonii oraz wzrostu terroryzmu, separatyzmu i nacjonalizmu, dzisiejszy świat nie jest pokojowy i potrzebuje Chin do odegrania wyjątkowej roli w ustanawianiu sprawiedliwości. Chiny musiały wzmocnić swoje zdolności obronne, w tym dla słusznych celów za granicą. Umożliwi to Chinom przejęcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo regionalne i globalne. W rzeczywistości mówimy o wejściu wojskowym Chin na arenę międzynarodową.

Zgodnie z nową koncepcją każdy Chińczyk musi uczestniczyć w obronie narodowej. Wszystkie organizacje, partie polityczne, grupy obywatelskie, przedsiębiorstwa, struktury publiczne i inne powinny wspierać i uczestniczyć w rozwoju obronności narodowej - podsumowały media z ChRL.


Ta koncepcja jest w sumie słuszna, choć bardzo mi przypomina koncepcję przedwojennych niemiec - o czym pisał Seweryn Osiński tutaj: 

http://maciejsynak.blogspot.com/search?q=osi%C5%84ski








całość:

https://chomikuj.pl/fotopomnik/Dokumenty/Skany




https://topcor.ru/17983-ot-nacionalnoj-oborony-k-globalnoj-spravedlivosti-kitaj-menjaet-zakonodatelstvo-dlja-voennogo-vyhoda-na-mezhdunarodnuju-arenu.html





czwartek, 23 kwietnia 2020

Przygotowanie polskiej armii na domniemaną agresję rosyjską





Polscy medycy wojskowi w Słowenii, potem lecą do USA


"Od środy do piątku polscy lekarze i ratownicy szkolą się i wspierają sojuszników w Słowenii; w czwartek udają się na tydzień do Chicago, gdzie będą obecni przy uruchomieniu prowizorycznego szpitala.

– Po bardzo udanej misji we Włoszech, w Lombardii, w której uczestniczyli żołnierze, lekarze i medycy z Wojskowego Instytutu Medycznego, kolejna misja udaje się do Słowenii i do Stanów Zjednoczonych – stanu Illinois i Chicago – powiedział minister obrony.

– Celem tej misji jest przede wszystkim zdobycie doświadczenia przez polskich lekarzy. Tak było w przypadku misji włoskiej. Doświadczenia z Lombardii już zostały wykorzystane w walce z koronawirusem w Polsce – dodał.

Minister zwrócił uwagę, że w Stanach Zjednoczonych polscy lekarze będą uczestniczyli w uruchomieniu tymczasowego szpitala wojskowego, przeznaczonego dla ponad dwóch tysięcy pacjentów

– Szpital lada dzień rozpocznie działalność w Chicago. Cel tych misji to zdobycie doświadczeń które można następnie wykorzystać w Polsce, i wsparcie dla naszych sojuszników – powiedział.

– Polscy medycy z jednej strony będą się dzielić swoimi doświadczeniami z Polski i Lombardii, z drugiej strony dbamy o to, żeby jak największa liczba żołnierzy Wojska Polskiego była przeszkolona – zaznaczył.".



"– Zarządziłem najpierw szkolenie 15 tys. żołnierzy, którzy zdobyli już umiejętności wsparcia medycznego, teraz kolejna grupa 15 tys. żołnierzy nabywa umiejętności, które w razie potrzeby zostaną wykorzystane. A więc wsparcie cywilnej służby zdrowia, a nawet – jeżeli będzie taka potrzeba – zastąpienie cywilnej służby zdrowia."




A ja myślałem, że we wojsku cały czas takie coś się robi - na wypadek W oczywiście. 

Ale jak widać - nie. 


Czyli skoro SKW: "to nie nasza sprawa, my tu się zajmujemy sprawami wojskowymi", CBA: "to nie nasza sprawa, my tu się zajmujemy sprawami korupcji" to i regularna armia tudzież policja na temat bezpieczeństwa państwa: "to nie nasza sprawa, my tu się czym innym zajmujemy"?


TYLKO CZYM?? 



Może oglądaniem filmów i ćwiczeniem tekstów w stylu Bogusława Lindy?



Ale przede wszystkim - przecież w mediach nieustannie straszą nas domniemaną agresją rosyjską - to dlaczego wojsko nie jest gotowe??


Czyżby oni wiedzieli, że to tylko "strachy na Lachy"?

Czyli wiedzą, że media i "politycy" nie mówią nam prawdy - czemu nie reagują? 










https://www.tvp.info/47688348/polscy-medycy-wojskowi-w-slowenii-potem-leca-do-usa?fbclid=IwAR0VeJi0WjPYQya-yMXESJXnX5dP_ziYYUQi9hw9Me1hcafjAqwH8NGA-uE








piątek, 27 stycznia 2017

Siły amerykańskie rozmieszczone w Polsce to teatrzyk


Były oficer wywiadu USA: Siły amerykańskie rozmieszczone w Polsce to teatrzyk

Dodane przez Lipinski
Opublikowano: Czwartek, 26 stycznia 2017 o godz. 15:03:56


Robert David Steele, były oficer CIA oraz wywiadu amerykańskiej piechoty morskiej mówi Michałowi Krupie w wywiadzie dla „Opcji na Prawo”, że siły USA rozmieszczone w Polsce „to teatrzyk”. „Czołgi i inne elementy tej siły są przestarzale i nieadekwatne. Rosja może je zniszczyć w jednej chwili”.





- Rosja nie może być okrążona, nie może być pokonana. Siły amerykańskie rozmieszczone w Polsce to teatrzyk. Czołgi i inne elementy tej siły są przestarzale i nieadekwatne. Rosja może je zniszczyć w jednej chwili – mówi Robert David Steele, były oficer CIA oraz wywiadu amerykańskiej piechoty morskiej w wywiadzie dla „Opcji na Prawo”, przeprowadzonym przez Michała Krupę.

- Trump jest zwolennikiem wizji Rona Paula o polityce zagranicznej opartej na pokoju i handlu. Priorytetem powinno być zamknięcie wszystkich amerykańskich baz wojskowych za granicą, wycofanie się z NATO, odcięcie finansowania dla ONZ, dyktatorów i programów, które pozbawiają Amerykanów środków pieniężnych - twierdzi Steele.
- John Brennan i CIA są podstawą kontroli rządu USA przez Establishment. Próbowali wpłynąć na Kolegium Elektorów przy pomocy fałszywych twierdzeń o tym, że Rosjanie zhackowali wybory prezydenckie – mówi były oficer amerykańskiej wywiadu. Odnosi się też do polityki Waszyngtonu względem Bliskiego Wschodu:
- Ogólnie rzecz biorąc, mam nadzieję, że Trump przestanie finansować z pieniędzy podatników Arabię Saudyjską i Izrael.
Steele twierdzi również, że CIA szkoliło terrorystów, którzy mieli później został wysłani do Rosji i Chin:
- CIA pomogło stworzyć ISIS i szkoliło ujgurskich i czeczeńskich terrorystów, aby następnie odesłać ich do Chin i Rosji.
Więcej w następnym numerze „Opcji na Prawo”, który ukaże się w lutym br.
Kresy.pl / Opcja na Prawo
 
 
 
http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/byly-oficer-wywiadu-usa-sily-amerykanskie-rozmieszczone-w-polsce-to-teatrzyk
 
 

niedziela, 25 maja 2014

A jednak wojna?

Namiestnicy Zachodu wprowadzają przymusowy pobór do policji


Zarządcy neokolonii, w jaką przemieniono nasz kraj, chyba rzeczywiście czują się niepewnie. Najpierw ustawa o "bratniej pomocy", a teraz to.

KOMENTARZE

  • .
    Wygląda na to, że właściciele Polski potrzebują armii nie do obrony przed wrogiem zewnętrznym, lecz potrzebują ochrony przed narodem. W tym celu Policja jest znacznie pewniejsza od armii. Zwłaszcza z Polską tradycją, że Polska Armia zawsze z narodem. (Oczywiście z niechlubnym wyjątkiem armii rojącej się od pachołków Jaruskiego gienierała).
  • @Autor ---- Dobrze ze o tym informujesz
    Policja to nie wojsko ?
    Co jest grane ?




http://powiewswiezosci.neon24.pl/post/109430,namiestnicy-zachodu-wprowadzaja-przymusowy-pobor-do-policji

poniedziałek, 17 marca 2014

Brygady polsko - ukraińskie kolejnym etapem

Eskalacja napięcia






"MON Polski i Litwy mają rozmawiać o powołaniu polsko-ukraińsko-litewskiej brygady

W ubiegłym tygodniu wiceminister obrony Ukrainy był w siedzibie NATO. I wrócił do idei polsko-ukraińsko-litewskiego batalionu. W tej chwili ta idea oznacza, że chcemy stworzyć wspólną brygadę. To jest pomysł, który powstał już w 2007 r. - powiedział Kowal."


To kolejny element wciągania Polaków do wojny z Rosją.

Najpierw brygada, potem siły "pokojowe" na Ukrainie, Gwardia Narodowa w skład której wejdą najemnicy z Blackwater, a jak Polacy zaczną ginąć, albo będą ich pokazywać w niewoli u Rosjan, to wojna z Rosją stanie się medialnym faktem.

Nic więcej im nie trzeba.
Koresponduje to z medialną prowojenną propagandą o której od zeszłego roku napisałem już 14 artykułów.

Ludzie się oswoją przez kilka miesięcy, a wtedy już tylko krok od eskalacji - amerykanie ujawnią zdjęcia satelitarne ze Smoleńska i oskarżą Rosjan o zamach, włączy się NATO i poleci...

Pamiętajmy, że gro dowódctwa zginęło w Mierosławcu, generałowie zginęli w Smoleńsku, NATO się o nich nie upomniało, kto został, kto dowodzi?


"Nie czujemy się jeszcze militarnie zagrożeni, ale jesteśmy zaniepokojeni złowieszczym rozwojem wydarzeń na terenie ważnego partnera NATO" - powiedział Sikorski."
  
Tak może być.


P.S. Dzisiejszy artykuł - wypowiedź Tuska - zmiana retoryki, czy przyczajenie?


Premier Donald Tusk ocenił na poniedziałkowym spotkaniu z wojewodami, że w związku z sytuacją za wschodnią granicą ich współpraca nabiera szczególnego znaczenia. Podkreślił, że polska administracja ma być przykładem stabilności postępowania i kompetencji.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-tusk-w-polityce-miedzynarodowej-nie-bedziemy-szukac-guza,nId,1359163?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Premier Donald Tusk ocenił na poniedziałkowym spotkaniu z wojewodami, że w związku z sytuacją za wschodnią granicą ich współpraca nabiera szczególnego znaczenia. Podkreślił, że polska administracja ma być przykładem stabilności postępowania i kompetencji.

Premier podkreślił, że rząd przewiduje możliwość długotrwałego kryzysu politycznego i finansowego na południowym wschodzie Ukrainy. - Musimy się przygotować na de facto korektę, żeby nie powiedzieć dość wyraźną zmianę, w sytuacji geopolitycznej, a co za tym idzie nasze plany muszą stać się adekwatne do nowych wyzwań i zagrożeń - powiedział Tusk. 

Premier podkreślił, że Polska będzie tak odporna na ryzyka związane z krytyczną sytuacją na Wschodzie, jak odporny będzie najbardziej zagrożony region czy najbardziej obciążona nowymi obowiązkami administracja. - Dlatego współpraca wojewodów nabiera dziś specjalnego charakteru - dodał Tusk.

 

Przypomniał doświadczenia współpracy związane np. z klęskami żywiołowymi. Podkreślił, że szczególnie dziś nie może być miejsca na jakikolwiek błąd, bo "sytuacja za wschodnią granicą w swoich konsekwencjach może być poważniejsza niż największa powódź".

Tusk wyraził nadzieję, że działania wspólnoty międzynarodowej, w tym Polski, doprowadzą do pokojowego rozwiązania kryzysu, ale - podkreślił - trzeba być przygotowanym także na czarne scenariusze, tym bardziej, że "część tego czarnego scenariusza realizuje się na naszych oczach" na Krymie.

Wprowadzenie sankcji przez UE - podkreślił premier - to odpowiedź konieczna, ale to także zapowiedź być może bardzo trudnego okresu w relacjach ze wschodnimi sąsiadami. Dlatego - dodał - w jeszcze większym stopniu ta sytuacja wymaga bardzo dobrej organizacji.


Szef rządu zapowiedział dokonanie przeglądu wszystkich procedur, rezerw i zasobów w kontekście zagrożeń, które mogą wyniknąć z zaostrzenia konfliktu na Wschodzie, w tym np. zwiększenia fali migrantów. Podkreślił, że administracja rządowa powinna być przykładem "stabilności postępowania", zdrowego rozsądku i kompetencji.

- Jeśli popełnilibyście jakiś błąd, jeśli dojdzie do zdarzeń, nad którymi nie utrzymacie kontroli, to natychmiast może przełożyć się na mniejszą skuteczność Polski na arenie międzynarodowej. 

Dzisiaj nasze propozycje są przyjmowane i nadajemy w dużej mierze kierunek działań UE. Ale to jest możliwe wyłącznie dlatego, że nasi europejscy partnerzy uważają, że jesteśmy partnerem wiarygodnym, odpowiedzialnym i dobrze przygotowanym do działań - zaznaczył Tusk.

Premier przestrzegał też - w związku z wydarzeniami na Ukrainie - przed możliwością prowokacji, przede wszystkim na terenie województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego, ze względu na mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim.


"Nie będziemy narażali Polski na jakieś konfrontacje"

- Dla nas jest rzeczą bardzo ważną, żeby nie dać się sprowokować, ani tym, którzy w środku potrafią przesadzić, ale przede wszystkim tym, którzy na zewnątrz Polski mieliby interes wywoływania konfliktu albo poczucia zagrożenia, szczególnie wobec obywateli Rosji, którzy do Polski przebywają i mogą zupełnie nieświadomie stać się przedmiotem prowokacji i to nie ze strony Polaków - powiedział Tusk.


Jednocześnie premier zadeklarował, że w polityce międzynarodowej "nie będziemy szukali guza, nie będziemy udawali kogoś innego niż jesteśmy, nie będziemy narażali Polski na jakieś konfrontacje, szczególnie gdyby to miałaby być konfrontacja w osamotnieniu". Ale żeby być skutecznym w polityce międzynarodowej - zaznaczył - należy "mieć pewność, że jest porządek w domu".  [???MPS]


Szef rządu zaznaczył, że "nigdy tak dużo nie zależało od sprawności naszej administracji w ostatnich latach, jak właśnie w tej chwili".
 





http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-tusk-w-polityce-miedzynarodowej-nie-bedziemy-szukac-guza,nId,1359163
 
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-mon-beda-rozmowy-ws-powolania-polsko-ukrainsko-litewskiej-br,nId,1358716

http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-radoslaw-sikorski-w-cnn-nie-czujemy-sie-jeszcze-militarnie-z,nId,1358769


KOMENTARZE


piątek, 14 marca 2014

Jesteśmy wciągani do wojny z Rosją.



  • @
    Podcyas wpiszwania na zwo klawiatura mi syaleje, u was te tak jest_

    Podczas wpisywania na żywo klawiatura mi szaleje, u was też tak jest – to wpisane w wordzie...

    zamienia Z na Y i odwrotnie, Ł na }...


    ___

    a tu miaz bz 3 pztajniki....
  • Za tekst 5 bo świetny
    Co do klawiatury proszę spróbować jednocześnie prawy ctrl +prawy shift. Powinno pomóc.
  • @
    Rozpoczął się prawdopodobnie rosyjski atak cybernetyczny na Ukrainie przez uaktywnienie się wirusów, a więc wprowadzona została kolejna faza przygotowań do uderzenia militarnego. Niestety ale od kilku dni wyczuwam i zauważam zmianę podawania informacji mediodajniach w Polsce przy jednoczesnym promowaniu wojska i wszystkiego co ma związek z wojną. Wygląda na to, że Rosjanie chcą wejść na Ukrainę i toczone są ostatnie konsultacje międzypaństwowe. 15 marca mamy Idy marcowe. Rzymskie święto boga wojny Saturna...Czy wtedy dojdzie do ataku?
  • @Amarant 08:05:35
    po co Rosjanie mieliby teraz wchodzić na Ukrainę, skoro destabilizacja tak świetnie im idzie.

    Nowe władze pogrążają się z każdym dniem.
  • @Maciej Piotr Synak 23:52:56
    nie wiem, jakiego oprogramowania używasz,

    ale jeśli windy, to często gubi ona status klawiatury,

    a ponadto sam mogłeś przełączyć język.

    Na ostatnie zmiana jęczyka (typowo lewy Alt i Shift)
    na to pierwsze przeładowanie systemu.
  • @interesariusz z PL 09:55:43
    oczywiście, języka, a nie jęczyka,

    czasem palce lubią się pogubić.
  • @Autor/ powtórka z historii
    .
    jak w czasie IIw.ś. jest wspólny cel rozgrywajacych i gra narodami zwróconymi przez nich przeciwko sobie.

    w ten sposób zgładzili niezliczone dziesiatki milionów ludzi. czy i teraz im się to uda?
  • Problemem jest anty-polski matrix
    zainstalowany w rosyjskich głowach.
  • @
    coś miałem z tymi shiftami, obie metody musiałem zastosować, dzięki
  • @Amarant 08:05:35
    Wczoraj w Faktach mówiono o tym, że duża ilość parków i niezabudowanych terenów zielonych w Polsce to ewentualne miejsca na masowe groby w razie inwazji. Po wojnie nastąpiłaby ekshumacje i indywidualne pochówki. Nie jestem czarnowidzem ale czy takie tematy porusza się bez przyczyny?
  • @Czartoryski 10:21:43
    a szczują straszliwie
  • Kto kręci karuzelą z Tuskiem?
    Odpowiedź na to pytanie jest w istocie odpowiedzią na najbliższą przyszłość. Prawdopodobnie tak jak sugeruje autor, ktoś chce dzięki polskiej daninie krwi ugrać jak najwięcej dla siebie. Pozdrawiam.
  • @Kula Lis 62 11:15:49
    Poważnie?

    To już otwarcie mówią, żeśmy tylko worki mięsa??
  • @Bibrus 12:20:14
    Merkel na wczorajszej konferencji
    -Atak na Polskę będzie atakiem na Niemcy
    Zatem spodziewajmy się także wejścia Niemców.
    Nie piszę ataku Niemców bo przed ,,przyjaciółmi" bronić się ,,nasz rząd i nasza armia" nie będzie
  • @
    A mieliśmy taką szansę trzymać gębę na kłódkę. Anglicy od pierwszych dni zapowiedzieli, że nie będzie żadnych sankcji w stosunku do Rosji, Francja nie wypowiedziała się ani słowem na temat sankcji czy restrykcji wobec Rosji tylko sfinalizowała zakupione przez Rosję 2 Mistrale, Hiszpanie w ogóle nie wiedzą o co chodzi. U nich żadnej "wojny o Krym" nie ma. Rumuni i Bułgarzy wprost popierają Rosję przypominają Kosowo. Niemcy zapowiedzieli, że żadnych sankcji nie będzie wobec Rosji. Merkel niby coś tam mówi, ale tak niejasno, że można to sobie interpretować jak się chce. Wspólne zakupy przez Europę gazu, ropy, metali itd. Pewnie będzie zgoda do czasu gdy ruskie nie powiedzą, żeby Niemcy i reszta Europy kupowała w takich cenach jak Polska. No i po kłopocie. A boczkiem, boczkiem wchodzą nowe ustawy: podatek katastralny, podatek gruntowy, zmiana akcyzy na paliwko i alkohol, zmiany w podatku CIT oraz przygotowywane są 4 bardzo duże prywatyzacje strategicznych zakładów. hehehe. Już nie będzie w ogóle żadnego majatku narodowego...
  • KIEDYŚ DLA "TELEWIZJI NARODOWEJ" ZREALIZOWAŁEM FILM...
    ...ostrzegający przed Panem McCainem. To było wtedy gdy kandydował na prezydenta USA i był przedstawiany polskim katolikiem jako osoba wiarygodna, dobra dla Kościoła świętego, Matki Naszej i polskiego interesu narodowego. Film ma tytuł "ANI OBAMA, ANI McCAIN (1) PRZESLANIE SPRZED AMBASADY" i jest do dzisiaj dostępny w internecie; Jak widzimy - jest aktualny do dzisiaj;
    https://www.youtube.com/watch?v=tL8_SxvvZ7w
    ==========
    Zajęcia mają prowadzić m.in. specjaliści z Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego kierowanego przez senatora Johna McCaina.
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    Niestety za takich nas żydostwo u "wadzy" nas Polaków uważa, a lemingi śpią, lub przyklaskują, nie wiedząc, że i oni przeznaczeni na te worki z mięsem jak piszesz. Pozdrawiam.
  • Wszyscy
    Ukraina: Banderowcy jechali zabijać na Krymie. Nieoczekiwanie goście z kijowskiego euromajdanu wywołali w Symferopolu strzelaninę i zostali aresztowani. U banderowskich bandziorów znaleziono ampułki z trucizną. Banderowscy prowokatorzy przyjechali na Krym i do Sewastopola. Ich celem jest destabilizacja sytuacji i zastraszanie ludzi przed referendum. Ale te zbiry nie wzięli pod uwagę tego, że Sewastopol to miasto-bohater tak jak i jego mieszkańcy, z ktorych liczni są potomkami sławnych rosyjskich żołnierzy-bohaterów, broniących Ojczyznę przed cudzoziemskimi najeźdźcami. No tak. Przeciwników jewromajdanu nawet nie wpuszczono do Kijowa a autobusy, którymi jechali spłonęły a ludzi sterroryzowano i dziw bierze, że nie “ubito”. Ale tego w zachodniej TV w ogóle nie pokazano. Pokazano tylko jak pro rosyjska dzicz na Krymie spuściła wpierdol Ukraińcom rozbijając im szybę w samochodzie. UWAGA! Przed oglądaniem włącz tłumaczenie za pomocą automatycznego translatora. https://www.savetubevideo.com/?v=NSuh9rg7TI4&w=500 Za: http://3rm.info/44332-nezhdannye-gosti-s-kievskogo-maydana-ustroili-v-sevastopole-strelbu-video.html

    Przekład: RX
    http://wolna-polska.pl
  • Poniżej o bękartach tejże "wadzy"
    Czy było możliwe przewerbowanie gestapowca do UB? Magdalena Gawin o historii Jadwigi Długoborskiej. http://wpolityce.pl/artykuly/76386-czy-bylo-mozliwe-przewerbowanie-gestapowca-do-ub-magdalena-gawin-o-historii-jadwigi-dlugoborskiej Ps. Jest rzeczą oczywistą, że do UB przyjmowano masowo agentów i funkcjonariuszy gestapo.Cały skład personalny żydowskiego gestapo tzw. Żagwi znalazł się w WUBP w Warszawie.Cała ponad 5-tysięczna agentura gestapo w Krakowie pracowała dalej dla UB.Taki np.Franciszek Szlachcic był funkcjonariuszem gestapo. "Szczytowym osiągnięciem polityki kadrowej PPR było utworzenie oddziału GL z byłych strażników z obozu koncentracyjnego w Treblince." Piotr Gontarczyk "Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944" http://www.zapis.w.szu.pl/ksiazki.php?id=53 https://www.facebook.com/permalink.php?id=429498723768051&story_fbid=492112300840026 „Dzisiaj trwa w Polsce wojna między trzecim pokoleniem UB a trzecim pokoleniem AK”: Tadeusz Płużański w Toruniu http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4856 a niektórzy jak pewny profesorek-gimnazjalista o ksywce "Bydło, przewerbowani wychodzili z Auschwitz na L4, przez bramę (a nie komin), ze względu na zły stan zdrowia, walczyli w Powstaniu, tylko nie mogą sobie przypomnieć oddziału i przydziału...Ciekawe za jakie to "usługi" ten ewidentny łotr, kłamca, polonofob i fałszywy "profesor" Bartman ksywa Bartoszewski KOLABORANT ŻYDOWSKI SS/Gestapo(oraz ciota esesmanów, następnego kolaboranta SS/Gestapo Szpilmana ksywa Cymerman Cyrankiewicz którego za "zasługi" do "wód" w Szwajcarii na leczenie wysłali Niemcy, za tę wiedzę musiał dać życie rotmistrz Witold Pilecki) , w Oświęcimiu i po "chory" na chorobę zwaną kablowaniem, który NIGDY i NIGDZIE NIE STUDIOWAŁ ponieważ nawet matury nie miał i do dzisiejszego dnia nie ma, pobiera nadal ministerialną pensję od TuSSk-In-SQsyna??? Czyżby tylko z obawy, żeby "chlebodawcy" samego nie opluł, tak jak opluwa innych? a i niejaki Marian Palikot, ojciec jednego takiego filozofa? degenerat, alkoholik i szmalcownik i konfident gestapo, któremu groziła czapa, nagle staje się najbogatszy w całej wsi. i nikt go nie próbuje ruszyć, aż zjawia się w odwiedziny jeden Żyd, zadenuncjowany przez w/w Mariana i nagle znika bez śladu...także tate TuSSka, PO-s-PO-lity szabrownik, a do tego synek słynnego dziadka - hitlerowca z SS/SD, był agentem najpierw Gestapo z wyrokiem śmierci wydanym przez dowództwo Gryfa Pomorskiego niestety nie wykonanym z powodu ucieczki w/w do Niemiec a potem po powrocie jak to u żydów w zwyczaju NKWD i UB! ciekawa historia..Ciekawe ilu takich "cyków" i ich dzieci, wnuków uchowało się do dnia dzisiejszego - ot tragiczna historia Polski i Polaków-jak mawiał pewien mędrzec: gówno zawsze wypływa na wierzch, co widać po elitach ich sposobie wysławiania i zachowania. Ja osobiście czekam na książkę, temat mnie bardzo zainteresował.
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    Oto cała ta żydoniemiecka JewroUnia!!!: "Handelsblatt" - wiodący niemiecki dziennik kół gospodarczych broni prezydenta Rosji Władimira Putina, zarzucając jego krytykom na Zachodzie, że stosują bezmyślną "politykę pitbulla". "Krym należy do Rosji tak jak Vermont do USA" - uważa gazeta.

    "Pitbull-Politics" jest polityką z obnażonymi kłami, lecz z wyłączeniem mózgu

    - ostrzega wydawca "Handelsblattu" Gabor Steingart. Jego zdaniem Putin nie jest "złym agresorem", na jakiego kreuje go Zachód.

    Autor opublikowanego w czwartek komentarza przypomina, że na terenie byłego ZSRR powstało 14 prozachodnich krajów, a 10 państw z dawnej radzieckiej strefy wpływów należy do NATO. Putin należał zdaniem Steingarta przez cały ten czas do polityków, którzy krytykowali ten proces, lecz równocześnie się z nim godzili.

    Putin stara się jedynie opóźnić ten proces, najpierw w Gruzji, a teraz na Krymie. Jako polityka hołdującego ekspansji można przedstawiać go tylko wtedy, jeśli "całkowicie przeinaczy się fakty".

    W rzeczywistości byłe imperium sowieckie rozpada się, a jeśli istnieje ktoś, kto może przeprowadzić ten proces w stabilnych ramach, to jest nim właśnie Putin

    - ocenia Steingart.

    "Handelsblatt" pisze, że "Krym należy do Rosji tak jak Vermont należy do USA". Ok. 8500 rosyjskich żołnierzy bierze udział w ćwiczeniach wojskowych w pobliżu granic z Ukrainą - pisze Reuters, podkreślając, że będzie to zapewne uznane za demonstrację siły w konflikcie z Kijowem i Zachodem w kwestii Krymu. Przewodniczący krymskiego parlamentu Wołodymyr Konstantynow powiedział, że rosyjskie koncerny takie jak Gazprom powinny włączyć się w wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego na półwyspie - podała w czwartek rosyjska agencja prasowa RIA-Nowosti.

    Rosja i Gazprom powinny zająć się wydobyciem ropy i gazu (na Krymie)

    - powiedział szef parlamentu.

    Konstantynow podkreślił jednocześnie, że władze regionu pilnują pól naftowych i platform wydobywczych.

    Są nasze i będziemy o nie walczyć

    - zaznaczył. Rosja nie wyklucza poczynienia "lustrzanych kroków", jeśli USA i Unia Europejska zastosują wobec niej sankcje - oświadczył wiceminister rozwoju gospodarczego Federacji Rosyjskiej Aleksiej Lichaczow.

    Oznajmił on też, że "jeśli chodzi o sankcje, Rosja gotowa jest na każdy rozwój wydarzeń".

    Odpowiedź FR na ewentualne sankcje Zachodu była tematem specjalnej narady zwołanej w Moskwie przez wicepremiera Dmitrija Rogozina. Uczestniczyli w niej przedstawiciele największych przedsiębiorstw przemysłowych Rosji.
  • Wszyscy
    W Brukseli rodzi się totalitaryzm
    Komisja Europejska – najpotężniejsze ciało w Unii Europejskiej – działa zupełnie samodzielnie, nie oglądając się na nikogo. To dyktatura – mówi książę Paul von Oldenburg, dyrektor brukselskiego biura Federacji „Pro Europa Christiana” w rozmowie z Piotrem Doerre.

    Czym naprawdę jest Unia Europejska? Państwem, superpaństwem, a może imperium?

    – Imperium? José Manuel Barroso by sobie tego życzył. Sam cztery lata temu ogłosił podczas jednej z konferencji prasowych, że Unia Europejska przekształca się w imperium. W istocie jednak niełatwo powiedzieć, czym Unia Europejska naprawdę jest – z pewnością inaczej na to pytanie odpowiedzą zwykli obywatele europejskich państw, a inaczej – członkowie Komisji Europejskiej.

    Ci bowiem pragną Unii jako politycznej jedności, jako europejskiego superpaństwa, z Komisją jako rządem – część komisarzy już to publicznie stwierdziła, więc to żadna tajemnica. Do tego właśnie dążą.

    Eurokraci napotykają jednak trudności, gdyż europejskie narody nie chcą podążać drogą wytyczaną przez polityków. Działają tu dwie siły o wektorach całkowicie przeciwstawnych, z których jedna – rządy państw członkowskich – dąży do ściślejszego ujednolicenia, gdy z kolei druga – obywatele tych państw – nie zgadza się z tym, domagając się powrotu do własnej tożsamości. Mieszkańcy poszczególnych krajów pragną skupić się na wewnętrznych sprawach własnych ojczyzn. Zachodzi więc współzawodnictwo dwóch odmiennych koncepcji.

    No właśnie, bo czy w ogóle możliwe jest stworzenie europejskiej tożsamości? Czy po kilku dekadach istnienia Unii Europejskiej Niemcy są mniej niemieccy, a Francuzi mniej francuscy czy Włosi mniej włoscy, za to wszyscy bardziej europejscy?

    – Nie, nie jest to możliwe z powodu prostego faktu, iż tożsamości nie da się narzucić ani jednostkom, ani całym narodom. Tożsamość jest czymś organicznym – człowiek rodzi się w rodzinie, lokalnej społeczności, która jest albo polska, albo włoska albo duńska czy jakakolwiek inna i nasiąka wszelkimi charakterystycznymi cechami konkretnej kultury, co tworzy jego tożsamość. Ważną częścią owej tożsamości jest również religia.

    Nie da się narzucić jednej tożsamości różnym, choć rzekomo jednakowo europejskim narodom. Eurokraci zresztą cały czas o tym mówią – że potrzebujemy jednej tożsamości, co w rzeczywistości pokazuje, że wcale takowej nie mamy. Zwłaszcza od czasu kryzysu finansowego roku 2008 szczególnie wyraźnie dostrzegamy, że Grecy są wciąż Grekami, a Niemcy Niemcami i wszyscy pilnują własnych interesów, co wydaje się najzupełniej uzasadnione.

    Skoro niemożliwe jest stworzenie wspólnej tożsamości, dlaczego wciąż się na to naciska? Dlaczego poważne siły polityczne, partie i ich programy, a także armia urzędników i biurokratów Unii Europejskiej od lat trudzą się nad osiągnięciem celu niemożliwego do osiągnięcia?

    – Niełatwo na to pytanie odpowiedzieć. Takie podejście wynika z relatywistycznego spojrzenia na świat. Jeżeli zgodzimy się, że istnieje obiektywna prawda, to musimy się zgodzić na wiele rzeczy, które z takiej sytuacji wynikają, na przykład społeczeństwo organiczne. Tymczasem eurokraci nie życzą sobie społeczeństwa organicznego. Przeciwnie – chcą zniszczyć jego resztki, by na gruzach zbudować superpaństwo – republikę światową. To właśnie jest ostateczny cel polityki rozmaitych grup działających na przestrzeni ostatnich stu pięćdziesięciu lat. Realizują one marzenie o republice światowej rządzonej przez światowy rząd. To dlatego grupują państwa w bloki na kształt Unii Europejskiej – czy to w Afryce, czy w Ameryce Południowej. Jest w tym logika – jeżeli chcą utworzyć rząd europejski, dlaczego w ostateczności nie mieliby utworzyć rządu światowego? Dążą do realizacji swego zamierzenia, po drodze eliminując wszelki opór. Bo przecież narody mają własną tożsamość i czują się w obowiązku ją zachować...
    Czytaj artykuł w całości w wydaniu elektronicznym „Polonia Christiana”
    lub zamów papierowy egzemplarz dwumiesięcznika.
    Powrót
    Szukaj w archiwum
    szukaj
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    Gazoport Świnoujście już wkrótce będzie służył Niemcom jako zapasowy – kończymy budowę podarunku. Być może zdążymy jeszcze tunel pod Świną. Wyspa Uznam [cała] już jest praktycznie niemiecka. Lada moment Wolin. Najbliższym celem winna być zmiana protektora na Rosję, gdyż…. Samostanowienie, na razie, nie jest możliwe.
    Od początku było wiadome, że rozpad ZSRR i wycofanie się Rosji z Europy Środkowej oddaje ten rejon pod wpływy niemieckie, co zgodne jest z tradycyjną nieniecką geopolityką “drank nacht ostern”. Polska zarządzana przez post-solidarnościowych debili i kilku cwaniaków wiadomego pochodzenia, którzy od początku po roku 1989 widzieli nas jako niemiecką strefę wpływu – Polska nawet nie podjęła wystarczająco skutecznej próby zbudowania wspólnie z innymi siły w strefie międzymorza. Odczuwam gorzką satysfakcję, że zamiast latać z ulotkami i gazetkami Michnika w schyłkowej fazie PRL-u, chciało mi się wtedy czytać książki Dmowskiego i innych endeków, przez co mogę uważać siebie za eksternistę w jedynej szkole politycznej, jaka w Polsce powstała pod koniec XIX w. i na początku XX w. Post-solidarnościowi debile natomiast uważają, że przeszli “szkołę polityczną”, która polegała na lataniu w latach 80-tych XX w. z ulotkami i gazetkami Michnika. Oddali więc pod wpływy niemieckie gospodarkę i wszystkie media, należące teraz do tzw. głównego ścieku, przez co uczciwi Polacy nie mogą nawet pierdnąć inaczej niż w sposób, jak im sterowana odgórnie poprawność polityczna nakazuje…W obecnej sytuacji Polski przychodzi mi tylko na myśl parafraza fragmentu Ewangelii: mamy sytuację, gdzie “kierownikami ślepych są inni ślepcy… A gdy ślepy prowadzi ślepego – obydwaj w dół wpadną.” Cóż mogą począć owi nieliczni, którzy zaczynają przeglądać na oczy oraz ci, którzy zawsze coś więcej widzieli niż czubek własnego nosa? Mają przecież do wyboru w cyklicznych głosowaniach “demokratycznych” ślepców po lewej, ślepców po środku i ślepców po prawej. Ot, wolność!
  • Maciej Piotr Synak
    Krym-Kosowo mają podobny stan faktyczny. tzn. zamieszkane są przez ludność nieidentyfikującą się z państwem kontrolującym obszar. Różnica tkwi w historii. Do serbskiego Kosowa Albańczycy przyleźli jako goście (i się zasiedzieli), natomiast nowożytny Krym zawsze był rosyjski, w każdym razie nie był zamieszkany przez tzw. "Ukraińców". Ukrainie Krym przypisał Ukrainiec Chruszczow w latach 50.

    Co prawda Rosjanie też nie są odwiecznymi mieszkańcami Krymu, ale z pewnością bardziej Krym do nich należy niż do Ukrainy. W tym miejscu można zadać pytanie o kwestie legalności: czy liczy się tzw. prawo międzynarodowe (integralność terytorialna) czy też prawo miejscowej ludności. Wiemy, że na "prawo międzynarodowe" gwiżdżą wszyscy a szczególnie Zachód (bo jest najsilniejszy). Moim zdaniem każdy przypadek należy rozważać indywidualnie. Ślepa konsekwencja zaprowadzi nas do sądów głupich i niesprawiedliwych.

    Ot, na przykład Osetia. Czyja powinna być. Gruzji czy FR?

    1. Gruzini chcieli Osetyńców eksterminować. Punkt za FR
    2. Gruzja to bardzo biedny kraj. Punkt za FR.
    3. Osetyńcy sami opowiadali się za FR. Punkt za FR.
    4. Gruzja to satelita USraela, a Usrael i tak ma już za dużo satelitów. Z punktu widzenia Polaka punkt za FR.

    A Kosowo?

    1. Kosowarzy nie chcieli do Serbii. Punkt dla Kosowa.
    2. Kosowo to satelita USraela. Patrz gruziński pkt. 4. Punkt dla Serbii.
    3. Kosowo to bandyckie państwo, matecznik al-kaidy i islamistów w Europie. Punkt dla Serbii.

    Pisałem z punktu widzenia Polaka. Dla syjonisty interes Usraela będzie nadrzędny, a kwestie moralne syjonista zignoruje. Z Kosowarów zrobi się ciemiężonych, z Osetyńców bandytów itd.
  • Maciej Piotr Synak
    Niemiecka telewizja ARD obiektywniejsza od judeopolskiej.

    Lekcją poglądową na problemy zawarte w pytaniu “Dlaczego losy Krymu nurtują Europejczyków?” mogła być wczorajsza dyskusja w niemieckiej TV ARD z udziałem młodej Ukrainki, która jako dziecko przyjechała do Niemiec, a obecnie jest korespondentem ukraińskiego koncernu prasowego. Kolejnymi gośćmi byli: były doradca kanclerza Brandta, rzecznik prasowy z CDU/CSU obecnego ministerstwa spraw zagranicznych i była wieloletnia korespondentka ARD w Moskwie, która – nawiasem mówiąc – najbardziej logicznie i sensownie się wyrażała.

    Oczywiście Ukrainka sympatyzowała z mafia “majdanowców” i ciągle bredziła o zagrożeniu rosyjskim, rozciągającym się na całą Europę. Kwestia referendum jest wg niej bezdyskusyjna, bo łamie prawa człowieka i prawa międzynarodowe.

    Korespondentka ARD kontrowała, że wprawdzie prawo międzynarodowe nowi o nienaruszalności granic, niemniej gwarantuje również prawo narodów do samostanowienia. Referendum jest wyrazem tego ostatniego.

    Ukrainka z kolei twierdziła, że referendum odbędzie się pod lufami, więc jako takie nie może być legalne – na co stary polityk SPD przypomniał jej, że uzbrojeni osobnicy z Majdanu wtargnęli do parlamentu i wymusili na posłach zdjęcie Janukowicza ze stanowiska prezydenta. Ukrainka mogła tylko kręcić głową i uśmiechać się kwaśno, bo za chwile ten sam polityk przypomniał jej, że broń atomowa nie była ukraińska tylko sowiecka i jako taka nie może stanowić przedmiotu sporu miedzy Rosja a Ukraina.

    Najlepsza jednak była stara korespondentka, bo ta bez ogródek oświadczyła, że wszystkie warunki porozumienia z Gorbym zostały przez Zachód złamane, a podstawowym warunkiem było nierozszerzanie NATO na nowe kraje w Europie Wschodniej, zatem Rosja ze swojej strony nie musi respektować obietnicy gwarantowania nienaruszalności terytorium Ukrainy, na podstawie której Ukraina zgodziła się na atomowe rozbrojenie.

    Dodała też , że próba inkorporacji Ukrainy do UE została przeprowadzona dyletancko, bez uprzedzenia o tym Rosji, a nawet dziecko wie, że Krym ze strategicznymi portami wojennymi jest dla Rosji najważniejszy.

    Rzecznik rządu zaś oświadczył krótko, że pomoc dla Ukrainy nie jest tylko problemem UE, ale również oligarchów ukraińskich [he he, "ukraińskich" - admin] , którzy do swoich miliardowych majątków doszli grabiąc kraj, zatem i oni muszą dołożyć swój finansowy wkład do ratowania gospodarki swojego kraju. Tutaj się uśmiałem, bo już widzę, jak oligarchowie wypisują czeki dla banderowców.

    Rodzynkiem jednak było zakończenie dyskusji, na którym pokazano krotki reportaż o Banderze i UPA. Niemcy dowiedzieli się, że kolaborował on z nazistami i jest odpowiedzialny za morderstwa na Żydach. Pokazano też współczesnego banderowca, przemawiającego do tłumu banderowskiego badziewia i prawie spadłem z fotela, gdy ten wrzeszczał: ”Śmierć Moskwie i Żydom” (tutaj Niemcy przetłumaczyli to na “Judenschweine”, żydowskie świnie).

    Młoda Ukrainka uciekając z oczami nie wiedziała, do jakich bredni się uciec, żeby wybrnąć z tarapatów… porównała Swobodę do Front Nationale we Francji i PVV Wildersa w Holandii – oczywiście kula w plot, bo ani FN ani PVV nie maja faszystowskiej przeszłości. Niestety nikt ani słowem nie wspomniał o Rzezi Wołyńskiej…. no bo nigdzie nie jest ona nagłośniona! [Gdyby wspomniano o rzezi Polaków, być może audytorium dało by brawa. Już lepiej, że posłużono się Żydami - admin]

    Brat Dioskur
  • Maciej Piotr Synak
    Gazprom nie pozostawia złudzeń Ukrainie: "Za gaz trzeba płacić!" Szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller poinformował w czwartek, że zadłużenie Ukrainy za gaz wynosi obecnie ponad 1,8 mld dolarów. "Na Ukrainie jest głęboki kryzys polityczny, lecz za gaz trzeba płacić" - powiedział Miller dziennikarzom w Berlinie.

    Miller dodał, że od początku roku zadłużenie Ukrainy rośnie z miesiąca na miesiąc.

    Prezes Gazpromu zaznaczył, że zaległości Ukrainy w opłatach za gaz oznaczają "niedofinansowanie aktualnego programu inwestycyjnego, braki we wpływach do budżetu". - a hrywien/złota już w Kijowie brak, i co teraz? JewroUnia także nie ma i nie da Ukrainie, powiedziała już to dobitnie na ostatnim POsiedzeniu lecz o tym dziwna cisza jakaś..
  • @Maciej Piotr Synak zaczęło się domino rozpadać.
    Będzie secesja Węgrów w Rumunii? Będzie secesja Węgrów w Rumunii? Dobrze ponad 20 tysięcy Węgrów wzięło udział w ostatnią niedzielę w corocznej demonstracji w Marosvásárhely w Transylwanii. Celem demonstracji było upomnienie się o prawa dla Szeklerów, oryginalnej mniejszości etnicznej w Transylwanii, która utożsamia się z narodem węgierskim i mówi w języku węgierskim.



    Obecnie żyje we wschodniej Transylwanii (dzisiejsza środkowa Rumunia) około 600-700 tysięcy Szeklerów, a zamieszkane przez nich ziemie określa się jako Szeklerszczyzna lub Ziemia Szeklerów. Większość z nich wyznaje katolicyzm, mniejszość – protestantyzm. Hymn Szeklerów (Székely Himnusz) jest śpiewany na węgierskich uroczystościach patriotycznych, zaraz po hymnie narodowym.


    Węgry utraciły Szeklerszczyznę (podobnie jak i całą Transylwanię, której Szeklerszczyzna stanowi integralną część) w wyniku porażki w pierwszej wojnie światowej i traktatu z Trianon z 1920 roku. Wówczas Węgry zostały ograniczone do dość kadłubowego państwa, stanowiącego mniej niż 1/3 terytoriów historycznego państwa węgierskiego, istniejącego także jako część Austro-Węgier (Galicja była przydzielona części austriackiej, nie węgierskiej).


    Rewizja granic była najważniejszym postulatem Węgier w okresie międzywojennym, rządzących wtenczas przez adm. Horhyego. Z tego powodu powstała tzw. Mała Ententa, złożona z Rumunii, Czechosłowacji oraz Jugosławii, która miała na celu hamowanie zapędów Madziarów. Udało się jednak Budapesztowi dokonać częściowej rewizji granic w latach 1938-1941. Odbyło się to jednak kosztem współpracy z III Rzeszą.



    Warto jednak przypomnieć, że Węgry nawet wtedy odmówiły podejmowania jakichkolwiek kroków przeciwko Polsce, co mocno irytowało Hitlera. Węgrzy twierdzili, że nie pozwala im na to moralność i historyczna przyjaźń z Polakami. Przyłączono we wspomnianych latach do Węgier południową Słowację, Zakarpacie, część Transylwanii (z Szeklerszczyzną), oraz niewielki skrawek Wojwodiny. Węgrzy ponownie utracili to w latach 1944-1945, a wielu Węgrów pragnie powrotu do Węgier choćby tych terytoriów, które zdominowane są przez ludność węgierską.


    Obecnie w Rumunii mieszka prawie 1,5 mln Węgrów (łącznie z Szeklerami), z kolei na Słowacji około 0,5mln, w Serbii około 0,3 mln, zaś na Zakarpaciu około 150 tysięcy. Jednak Szeklerzy nie zamieszkują terytoriów położonych w bezpośredniej bliskości granicy węgierskiej, ich ziemie to dzisiejsza centralna Rumunia.


    W demonstracji w Marosvásárhely wzięli udział także Węgrzy z dzisiejszych Węgier, zwłaszcza liczne delegacje narodowców, w tym z narodowej partii Jobbik, na czele z jej liderem – Gáborem Voną. Wśród demonstrujących Madziarów powiewały flagi węgierskie oraz szeklerskie – błękitno-złoto-błękitne.


    Prezes Narodowej Rady Szeklerów, Balázs Izsák, przeczytał manifest przyjęty przez aklamację. Zasugerował, że rząd Rumunii dopuszcza się łamania praw mniejszości narodowych względem Szeklerów. Odniósł się tym samym do faktu, iż demonstracja była formalnie zakazana przez rząd rumuński, co jednak nie zniechęciło 20 tysięcy zgromadzonych.


    Izsák podkreślił, że nic nie zdoła zamknąć ust Szeklerom. W czasie demonstracji doszło do drobnych incydentów z policją, zaś tego samego dnia rumuńscy nacjonaliści spalili flagę Szeklerów, skrytykowali także na swoich portalach policję rumuńską za zbyt opieszałą – ich zdaniem – reakcję wobec protestujących Węgrów.


    Szeklerzy żądają autonomii dla Szeklerszczyzny, uważając, że to najlepiej zagwarantuje im swobodę praw narodowych. Jednak trudno oczekiwać od rządu rumuńskiego przystania na te żądania, droga wydaje się zatem bardzo długa. Póki co, Szeklerzy mają poparcie węgierskich narodowców, którzy upominają się w parlamencie w Budapeszcie o zwrócenie uwagi przez rząd centroprawicy większej uwagi względem problemów Szeklerów, jak i innych Węgrów w krajach sąsiednich.


    Będzie secesja Węgrów w Rumunii?Warto dodać, że w demonstracji wzięła udział delegacja polskiej młodzieży z Kresów, sympatyzującej z Ruchem Narodowym, m.in. z Wileńszczyzny. Czas, abyśmy jako Polacy dopominali się o autonomię dla Wileńszczyzny, a warto podkreślić, że Polsce byłoby zdecydowanie łatwiej wywrzeć presję na rząd litewski, niż Węgrom na Rumunię, państwo jednak większe i silniejsze od dzisiejszych Węgier. Jednak to nie zniechęca wielu Węgrów do walki o prawa mniejszości węgierskiej w Rumunii.


    Dlaczego zatem większość Polaków wciąż milczy w sprawie naszych rodaków na Litwie – w państwie o wiele mniejszym, słabszym i częściowo uzależnionym od Polski ekonomicznie?


    Michał Kowalczyk
  • @Kula Lis 62 15:17:40
    Zapraszam na tą stronę http://www.gryf-pomorski.pl/

    , właśnie przygotowuję krótką kwerendę z nowej pozycji z tej strony pn.:

    " Zbrodnie popełnione na narodzie polskim przez polskojęzyczną grupę gestapo przemianowaną po 1945 roku na UB w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej"
  • @Maciej Piotr Synak 17:42:38
    Rumunia podzieli los Ukrainy? Tysiące ludzi zgromadziło się na Placu Bohaterów Budapesztu, domagając się autonomii dla Transylwanii - to reakcja na ogłoszenie autonomii przez Krym. Mieszkańcy tego od dłuższego czasu domagającego się niezależności regionu, w obliczu konfliku Rosji z Ukrainą, mają szansę uzyskać samostanowienie. Arpad Gyorgy-Mozes, przewodniczący Stowarzyszenia Dla Transylwanii, odczytał petycję i wezwał rząd rumuński, aby rozpoczął negocjacje z organizacjami optującymi za autonomią dla tego regionu oraz respektował prawa człowieka. Odnosząc się do transylwańskich męczenników za wolność, którzy wszczęli zbrojną walkę z Habsburgami w l. 1948-49 i zostali straceni w 1854 r., Gyorgy-Mozes powiedział, że demonstracja ma za zadanie przypomnieć rumuńskiemu rządowi, iż mieszkańcy Transylwanii kochają wolność i pragną autonomii dokładnie tak, jak pragnęli jej 160 lat wcześniej. Była to ewidentnie zawoalowana groźba społecznego wybuchu. Czy jednak dojdzie do zbrojnego buntu, trudno obecnie przewidzieć. Równolegle z demonstracją w Budapeszcie, petycja została odczytana w 19 innych miastach na świecie, włącznie z Targu Mures w Rumunii, Bratysławie, Wiedniu, Londynie, jak również w miastach w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Protestujący udali się do rumuńskiej ambasady, przed którą odśpiewano hymny: węgierski i transylwański. Obyło się bez starć z policją.

    Anna Wiejak

    Ps. Czyżby otworzono puszkę pandory? Kosowo było niebezpiecznym precedensem. Co mają Węgrzy do Transylwanii znajdującej się w Rumunii? a no to: Mniej-więcej to samo, co Polacy do Małopolski Wschodniej, znajdującej się obecnie na Ukrainie. Transylvania - czyli po polsku Siedmiogród - stanowiła zawsze obszar przenikania się kultur, głównie węgierskiej, rumuńskiej i mołdawskiej (ale nie tylko). Przechodziła z rąk do rąk - była także czas jakiś pod polskim panowaniem - ale ostatecznie przed 1918 rokiem przez dłuższy już czas była we władaniu Królestwa Węgier. Odłączono Siedmiogród od Węgier i "podarowano" Rumunii na mocy traktatu w Trianon, którego - warto wiedzieć - Polska nigdy nie uznała.
  • @Kula Lis 62 17:47:16
    zaczyna się mordowanie ludzi przez bandy z majdanu


    Ethnic cleansing in Central Ukraine. Buses following from Kiev to Crimea with unarmed people were stopped about 150 km from Kiev by new "democratic" forces. See what follows - burned buses, killed people. Show that to Angela Merkel and John Kerry so they can see the results of what they've done. I'm wondering what they would say to the girl with a broken spine.
    Oleg Lecinsky
  • @Maciej Piotr Synak 17:42:38
    Dzięki skorzystałem. Pozdrawiam.
  • W sobotę i niedzielę przed Ambasadą.
    A teraz każdy prawy Polak staje w sobotę i niedzielę przed Ambasadą Ukrainy i USA w W-wie z plakatem: YANUKOVYCH IS THE PRESIDENT, i pisze list do Sejmu z żądaniem, aby NIE uznawał nowego rządu zamachowców, tylko wyniki Referendum ludności Ukrainy.
  • @Kula Lis 62 15:10:15
    można sobie tylko wyobrazic co by się tam działo, gdyby nie było tam ruskiego wojska
  • @Jan Paweł 08:09:10
    Ukraińcy podpalili węgierski pomnik na Zakarpaciu. VIDEO! Ukraińscy nacjonaliści próbowali ponownie zniszczyć węgierski monument na Zakarpaciu w przełęczy Wereckiej. W internecie jest wideo, gdzie nieznane osoby starają się podpalić pomnik Węgrów. Ataki te powtarzają się co roku, i mają upamiętniać bandytów z UPA, którzy byli częstokroć likwidowani przez węgierskich żołnierzy, chętnie chroniących zresztą polską ludność przed bandami ukraińskich szowinistów. Węgrzy oskarżają partię Swoboda o inspirowanie tych ataków na ważny dla Węgrów monument. . Przypomnijmy, że według legendy, pradawni Węgrzy mieli przez Przełęcz Warecką wejść pod wodzą Arpada w roku 896 n.e. do Kotliny Naddunajskiej, przybywając do niej ze stepów nadwołżańskich. Właśnie tam stoi pomnik, który ma na celu przypominać o tym doniosłym wydarzeniu i stanowi dla Węgrów ważną świętość narodową.
    Zakarpacie to zaś historyczna kraina węgierska, którą Węgrzy stracili wpierw w roku 1920 na rzecz Czechosłowacji (wynik traktatu z Trianon), a ponownie pod koniec 1944 r., po zajęciu jej przez Sowietów. Wcześniej – w marcu 1939 r. – Węgrzy przejęli na kilka lat Zakarpacie, przywracając tym samym historyczną polsko-węgierską granicę, zrobiono wówczas pamiątkowe zdjęcia padających sobie w ramiona żołnierzy polskich i węgierskich. Obecnie na Zakarpaciu mieszka nie więcej, niż 160 tys. Węgrów (niecałe 15% ludności), zdecydowaną większość stanowią zaś Rusini karpaccy, którzy często deklarują odrębną tożsamość od ukraińskiej. Zakarpacie przypadło Ukrainie dopiero w wyniku zajęcia tej krainy przez Sowietów w roku 1944, i pomimo podobieństwa językowego, wielu Rusinów karpackich uważa się za odrębny naród od Ukraińców, działają organizacje Rusinów, współpracujące zresztą często z mniejszością węgierską. Poza tym na Zakarpaciu mieszkają inne mniejszości: Rosjanie, Rumuni oraz Słowacy. Węgrzy zamieszkują tereny położone przy obecnej granicy z Węgrami.Jak widać, ukraińscy szowiniści nie są w stanie zaakceptować historycznej wrażliwości sąsiednich narodów, a symboliczny pomnik, wcale niewymierzony przeciwko Ukraińcom, jest solą w oku dla ukraińskich nacjonalistów na Zakarpaciu, którzy sami często podnoszą zarzut szowinizmu wobec Polaków, czy właśnie Węgrów.
    Zobacz VIDEO http://indavideo.hu/video/Videon_a_honfoglalasi_emlekm_felgyujtasa?utm_source=flash&utm_medium=watchoninda&utm_campaign=videoplayer

    Michał Kowalczyk
    Źródło: http://index.hu/kulfold/2014/03/11/felgyujtottak_a_honfoglalasi_emlekmuvet/

    Za http://prawy.pl/z-zagranicy2/5265-ukraincy-podpalili-wegierski-pomnik-na-zakarpaciu-video
  • @Jan Paweł 08:09:10
    Tak to żydowskie "sokoły" rozgrabiły złoto Ukraińców! "…Zrabowanie złota ukraińskiego, przy udziale wyciągniętego z kapelusza nowego samozwańczego "premiera" jewreja Jaceniuka, byłoby w tej sytuacji ruchem logicznym, tym bardziej że nowe "władze" z kontroli walutowych pewnie się zwolniły. Wg danych World Gold Council Ukraina na luty 14 miała rezerwy złota w wysokości 42.3 ton, co stanowiło 8.0% wszystkich rezerw. Przedstawia to wartość rynkową około $1.8 mld. To rozsądna przedpłata na całkowity rachunek $5 mld jaki wystawiony zostanie przez Waszyngton za skuteczny zamach stanu i zainstalowanie nowych "władz". Na tyle przynajmniej oszacowała cenę usług na Ukrainie główna neocońska organizatorka rebelii Victoria Nuland. Plus wpuszczenie Chevrona, ma się rozumieć, na początek…"
    http://dwagrosze.com/2014/03/ukrainskie-zloto.html?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=ukrainskie-zloto
  • @Jan Paweł 08:09:10
    UPA to sojusznik stworzony i popierany przez Niemców. Widać jak rozbuchali się wszyscy pogrobowcy Hitlera w poparciu neobanderowców. Lepszych przyjaciół od Węgrów nie mieliśmy w naszej całej, ponad tysiącletniej historii. Obyśmy zawsze byli godni tej braterskiej przyjaźni. Kreatorzy Polski jako Drugich Niemiec nie mieliby chyba nic przeciwko Drugiemu Wołyniowi. Polska nie może pakować się w niemieckie ‘wilcze doły’. Niech wpadają w nie ober-cwaniacy od Angeli Merkel. Polska musi konstruować pokojowe relacje zarówno z Rosjanami nad Pregołą, jak i z Rosjanami z Rosji Zachodniej, Moskwy i z Dalekiego Wschodu. My nie wyprowadzamy się na Księżyc, ale pozostajemy na swoim geograficznym miejscu. Innych sąsiadów nie będziemy mieć. A z tymi, których mamy, musimy utrzymywać normalne, ogólnoludzkie relacje. Niemcy są zbyt cwani, by pozwolić sobie na zrywanie relacji gospodarczych z Rosją, dlatego chcą wepchnąć Polskę w rolę kozła ofiarnego. Kozła ginącego na ołtarzu rzekomej wolności. Wolności według Bundeskanzler Merkel. Ps. Zur Erinnerung, die NSDAP hatte Anfang 1933> 850.000 Mitglieder. Das waren auch "nur" 2% der erwachsenen Bevölkerung! Nach der Machtübergabe wurden daraus innerhalb von weniger als zwei Monaten 2,5 Millionen Parteimitglieder….TAK W SKRÓCIE…NSDAP W 1933 MIAŁO TYLKO 850 000 CZŁONKÓW..TO BYŁO "TYLKO" 2% DOROSŁEJ LUDNOŚCI…PO PRZEJĘCIU /PRZEKAZANIU/ WŁADZY.. W CIĄGU ZALEDWIE MNIEJ NIŻ 2 M-CY…ZROBIŁO SIĘ 2, 5 MILIONA CZŁONKÓW PARTII..".!!
  • @Jan Paweł 08:09:10
    Co dalej z tzw. Ukrainą? We Lwowie na wojewodę powołano banderówkę antypolską szowinistkę Sech. W Kijowie w rządzie jest kilku banderowców. To świadczy o intencjach nowych władz!. Nasi antypolacy np. Berdychowska, pijak Stasiuk, Sycz i inni też pieją z zachwytu nad Ukraińcami spod znaku tryzuba. Media też. Jedność Ukrainy jest mitem. To sztuczny twór Będzie wojna domowa jak nic. Po aneksji Krymu, będzie Donieck, Charków i Odessa. Rosja to zrealizuje i nie będzie się oglądać na leniwy i fałszywy zachód. Zakarpacie wezmą Węgry, Besarabię z Czerniowcami Rumunii. No a my odbierzemy polski Lwów ? Czekajmy kochani Rodacy, aż banderowcy pozabijają się nawzajem. Politycy i pseudo patrioci. Dajcie sobie siana z tzw. ukraińską rewolucją. Myślcie o Polsce , a nie o Ukrainie!. Pomarańczowa już była i co? Oligarchowie się nakradli i mają miliardy. A tzw. dierżawa to bankrut.. Polski nie stać na mieszanie się w wewnętrzne sprawy bankruta Jak Rosja ma plan to go zrealizuje bez względu na koszty, ma strategię i cel dla dobra swoich, a nie cudzych obywateli. Putin obserwuje i pamięta. Stalin obserwował i pamiętał. Stąd jego zemsta w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Zemsta Putina też już pomału działa. - Smoleńsk 10.04.2010r też był za Gruzję. Czy tego nie widzicie? Już niedługo Ukraina zostanie średniej wielkości państwem o pow. ok 320 000 km2 , z mieszkańcami na poziomie ok. 36 mln. ze stolicą w Kijowie położoną wzdłuż Dniepru, z religią prawosławną i z językiem ukraińskim. I Putin ogłosi, że bracia Ukraińcy mają wreszcie swoją sprawiedliwą Ruś Kijowską. Wtedy może pozwoli jej się stowarzyszyć z UE. Ukraińcy będą szczęśliwi, będą kochali Polaków i Rosjan. I wreszcie stanie się sprawiedliwość dziejowa.
  • @Jan Paweł
    Europejscy pajace w szponach dresiarza Z ust polityków reprezentujących światowe potęgi padają głosy, jakoby to Putin swoimi zachowaniami i sposobem uprawiania polityki cofnął się w wiek XIX, albo żył w jakiejś innej rzeczywistości. Ja myślę jednak, że to Putin twardo stąpa po ziemi widząc naprzeciwko siebie wyłonioną w telewizyjnych castingach bandę zniewieściałych i żałosnych „mężyków stanu”, pozbawionych podstawowych cech niezbędnych do uprawiania polityki. Te cechy to umiejętność przewidywania i definiowania zagrożeń oraz odwaga i odpowiedzialność.

    Putin wie doskonale, że mając do czynienia z europejskimi tchórzliwymi mięczakami i żałosnym Barakiem Obamą może pozwolić sobie na wiele i nie grozi mu z ich strony żadne niebezpieczeństwo, no może z wyjątkiem jakichś symbolicznych sankcji, które nie tyle dokuczą Kremlowi, co uspokoją europejską i amerykańską opinię publiczną, przedstawione propagandowo, jako wymierzona moskiewskiemu satrapie niezwykle dotkliwa kara.

    Lata zaszczepiania w postępowym świecie poprawności politycznej oraz pochwała pacyfizmu lansowana przez lewactwo i libertynów doprowadziły do tego, że świat zachodni stanął nagle kompletnie bezradny naprzeciwko kpiącego i szydzącego z tego świata jednego pułkownika KGB o fizjonomii i mentalności zwykłego dresiarza.

    Nie wiem jak inni, ale ja odczuwam już nie tylko niepokój, ale potworny wstyd wiedząc, że przeciwko Putinowi Europejczycy dysponują takimi tuzami, fiszami, asami i koryfeuszami polityki jak Catherine Ashton, Herman Van Rompuy czy François Hollande.

    Nie łudźmy się, że to tylko TVN i TVN24 pracowały całe lata nad tym, aby Putina przedstawić, jako wyjątkowo dobrego i ludzkiego pana. Podobne lewackie medialne akcje znieczulające opinię publiczną prowadzone były w całym świecie zachodnim, dzięki czemu Europejczycy mogli podziwiać Władimira Putina, jak karmi z butelki małe łosie, dokarmia bieługi, ratuje wieloryby szare, strzelając celnie z kuszy i pobierając z ich ciał próbki do badań, czy osobiście i własnoręcznie gasi pożary w rejonie Riazania, oczywiście z samolotu ryzykując własnym życiem. To nie kto inny jak Władimir Putin w Ussuryjskim Rezerwacie Przyrody na dalekim wschodzie Rosji uratował ekipę telewizyjną zaatakowaną przez rozwścieczonego tygrysa. Jakimś cudem znalazł się tam w tym samym czasie i miejscu z bronią załadowaną środkiem usypiającym, bo przecież Putin kocha objęte ochroną tygrysy. Zdjęcie z tego „sensacyjnego wydarzenia” obiegły cały świat.

    Jak uczy historia wielkie cywilizacje ginęły przeważnie w momentach, w których zaczynały ślepo wierzyć w swoją potęgę wspaniałość i niezniszczalność, a padały pod naporem dzikich prymitywnych Hunów i barbarzyńców.

    Parafrazując słowa Winstona Churchilla można dziś powiedzieć:

    Europa ma wybór pomiędzy wojną i hańbą. Jeżeli wybierze hańbę, to i tak będzie miała wojnę

    Mirosław Kokoszkiewicz
  • @Jan Paweł 08:09:10
    No a nasi osłowie, pardon posłowie, robią wiece poparcia dla Majdanu od lewa do prawa.Krzyczą, stoją pod flagami czarno-czerwonymi, piana im z ust leci. Zacytuję ich krzyki: Sało Ukrainie, herojam sało. Nu …..moskal wsio zjedł!!! I tak kończy się kolejna pomarańczowa jatka dla motłochu A car cierpliwie czeka. Nic ten nieszczęśliwy nasz kochany kraj i naród się nie nauczył.
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    "Nie przejmuj się Władymir! My wsie z Taboj!" Merkel: Interwencja wojskowa nie wchodzi w rachubę. Czy USA zwróci Niemcom złoto z ukraińskich zapasów?

    13.03. Berlin (PAP) – Kanclerz Niemiec Angela Merkel wykluczyła w czwartek w Bundestagu możliwość wojskowej interwencji w związku z konfliktem na Ukrainie. Potwierdziła gotowość do zastosowania sankcji wobec Rosji, zaznaczając jednak, że Berlin preferuje dialog.

    “Tego konfliktu nie można rozwiązać środkami militarnymi” – powiedziała Merkel w oświadczeniu rządowym przedstawionym w Bundestagu. “Interwencja wojskowa nie wchodzi w rachubę” – podkreśliła, dodając, że zależy jej na tym, by uspokoić obywateli obawiających się wojny.

    Jak zaznaczyła, Berlin zabiega o “dyplomatyczno-polityczne” rozwiązanie konfliktu o Ukrainę. Przypomniała o ewentualnych sankcjach, uzgodnionych przez kraje UE na szczycie w zeszłym tygodniu.

    “Nikt z nas nie pragnie, by doszło do podjęcia tych kroków” – powiedziała Merkel. “Jesteśmy jednak gotowi i zdecydowani do zastosowania ich, jeśli okaże się to nieodzowne” – wyjaśniła niemiecka kanclerz. Jeżeli Rosja będzie utrzymywać konfrontacyjny kurs, będzie to nie tylko katastrofą dla Ukrainy, lecz zaszkodzi także Rosji – dodała.

    “Postępowanie Rosji jest jednoznacznym złamaniem fundamentalnych międzynarodowych zasad” – powiedziała Merkel. (PAP)
    Powtarzają się raporty, że ukraińskie złoto pojechało na wycieczkę. Na lotnisku w Kijowie miało zostać pospiesznie wyładowane z nieoznaczonych samochodów do maszyny biorącej kurs na Nowy Jork. W całej tej historii widoczne są pewne luki, tak że przyjąć ją należy z należytą dozą ostrożności. Nie jest wykluczone że jest ona fabrykacją… […Wg danych World Gold Council Ukraina na luty ’14 miała rezerwy złota w wysokości 42.3 ton, co stanowiło 8.0% wszystkich rezerw. Przedstawia to wartość rynkową około $1.8 mld. To rozsądna przedpłata na całkowity rachunek $5 mld jaki wystawiony zostanie przez Waszyngton za skuteczny zamach stanu i zainstalowanie nowych "władz". Na tyle przynajmniej oszacowała cenę usług na Ukrainie główna neocońska organizatorka rebelii Victoria Nuland…] …Droga złota do Nowego Jorku jest dziwnie jednokierunkowa. Niemcy na przykład swoje złoto też chciały "tylko przechować" a teraz Bundesbank na zwrot zaledwie części swoich rezerw czekać musi 7 lat. Po pierwszym roku otrzymał tylko coś 5 ton, co wskazuje że na resztę czekać może pół wieku…..chyba że Wielki Brat wie coś czego reszta jeszcze niezupełnie kojarzy. Ale jeśli na przykład zwróci Niemcom w tym roku dokładnie 42.3 tony…?
  • @Maciej Piotr Synak
    Coś mi się zdaje, że minął już czas tęczowych parad pedałów, lesb, zboków wszelkiej maści a zacznie się wyrąb lasów na Syberii…tam będą mogli rozbierać się do naga…skolko ugodno,najwyżej bolszyj kak ptica komar ich w dupsko rąbnie…. Pozdrawiam.