-
30/11/2020 12:55
-
autor Wito
Nadaszkiewicz
Legendarni
władcy Polski wiary Mojżeszowej
W
1838 r. podczas budowy Twierdzy Brzeskiej zniszczono starożytną
synagogę. Wtedy też zapisano, że w murze bożnicy odnaleziono
granitową tablicę z napisem: „Władca Saul, syn Samuela z Padwy,
wzniósł tę żeńską synagogę”.
Władca?
Ale czyj, dlaczego nic o nim nie wiemy? Powiem, że nie poszukiwałem
podjętego tematu. Jak to często bywa, to on znalazł mnie:
przygotowując wystawę historyczną przejrzałem wydany w 1937 roku
lwowski Almanach Żydowski, w którym wśród wybitnych Żydów
miasta umieszczono kilku „potomków króla polskiego”…
Historia
polskiego żydostwa liczy tyle lat, ile w zasadzie historia Polski. I
wprawdzie były w niej tragiczne strony, lecz nie należy zapominać,
że sama nazwa kraju po hebrajsku „Polin” tłumaczy się jako
„odpoczniesz tutaj” – odpoczniesz po wielu latach prześladowań
i wygnania w innych krajach.
Oczywiście
każdy z nas wie o Mieszku I, pierwszych Piastach, jednak dojście
dynastii do władzy owiane jest legendami i różnymi wersjami
historycznymi…
Średniowieczny
kronikarz Gall Anonim (1066-1145) podaje nam, że w IX w. polanami
rządził zły Popiel II, którego, jak pamiętamy, ostatecznie
zjadły myszy w Mysiej wieży w Kruszwicy. Rodziny u władcy w tym
czasie już nie było, ponieważ wszystkich prawdopodobnych
konkurentów na tron Popiel zabił na uczcie, więc lud polan stanął
przed trudnym zadaniem: kto obejmie władzę? I okazuje się, że
znana nam wszystkim legenda ma dziś zapomniane uzupełnienie.
Polanie
postanowili oddać się losowi – pierwszy, kto o świcie przyjedzie
do miasta, zostanie nowym władcą. Tym pierwszym był kupiec Abraham
Prochownik. Niektóre źródła podają, że jego nazwisko pochodziło
od zawodu – wytwarzał proch, a oprócz tego interesował się
alchemią, uważany był za mędrca, a nawet maga! Trudno powiedzieć,
bo według współczesnych danych prochu w Europie jeszcze nie
było... Oczywiście były inne mieszanki palne – tenże „Grecki
ogień”, więc kto wie... Być może wcale nie było losowania z
bramą, a Abraham jako osoba doświadczona i godna, z kontaktami w
innych krajach, został wybrany celowo. Dzisiaj, z perspektywy ponad
tysiąca lat, gdy ze względu na okoliczności o starożytnym Egipcie
wiemy więcej niż o życiu pierwszych Słowian, żadną hipotezę
nie jesteśmy w stanie zweryfikować inaczej niż logiką lub
analogią, więc nierealne jest jednoznaczne wybranie właściwej
wersji. Legendy mówią, że Abraham podzielił się swoim bogatym
doświadczeniem, w jaki sposób państwa są zorganizowane wśród
innych narodów i żarliwie modlił się, aby Pan Bóg wskazał
„króla” – możemy prześledzić pewną analogię z Biblią, z
Prorokiem Samuelem. Nie wiemy, czy Abraham nie chciał długo nieść
ciężar władzy, nie miał skłonności do wypraw wojennych –
polanie w rzeczywistości cierpieli z powodu ataków Wikingów i być
może nie mieli spadkobierców, ale według legendy to on wskazał na
Piasta, od którego wywiodła się dynastia, rządząca przez długie
lata. Znaną w Europie Wschodniej legendę spopularyzował w świecie
brytyjskim pochodzący z Węgier publicysta Arthur Koestler
(1905–1983).
Zdecydowanie
najlepszym królem Polski z dynastii Piastów był Kazimierz III
Wielki (1310-1370) – król, który unikał konfliktów zbrojnych,
preferując rozwój dyplomacji i wzmacnianie gospodarki. Po
odziedziczeniu Galicji przez krewnego – Bolesława Jurija
Trojdenowicza, król zaczął zapraszać do jej miast Żydów
aszkenazyjskich oraz Niemców w celu rozwoju handlu i rzemiosła, a
także rozszerzył na jej terytorium działanie Statutu Kaliskiego –
dokumentu, który od 1264 r. gwarantował bezpieczeństwo Żydom i
przyznawał im szerokie prawa. W przeciwieństwie do Abrahama
Prochownika, pamięć o aferze miłosnej króla i Żydówki zwanej
Esterka jest wciąż żywa, a w Polsce jest nawet powiedzenie
„Kazimierz Wielki pijał miód u Esterki”. Po raz pierwszy o
miłości króla wspominał kronikarz Jan Długosz w 1356 r.: „Król
zaś Kazimierz […] wziął znowu Żydówkę imieniem Estera,
ślicznej urody niewiastę, za nałożnicę, z której spłodził
dwóch synów: Niemierzę i Pełkę. Na prośbę rzeczonej Estery,
Żydówki i miłośnicy swojej, ponadawał Żydom w królestwie
polskim mieszkającym wielkie wolności i przywileje na piśmie
wydanym w imieniu królewskim [...]”. Oczywiście kronikarz nie był
świadkiem wydarzeń i zapisał na podstawie plotek ludowych.
Prawdopodobnie
Esterka nie zmieniła religii, ale była popularnie nazywana „królową
żydowską”. Pochodziła z zamożnej rodziny i najprawdopodobniej
była wykształconą, a także posiadała wiedzę z zakresu medycyny.
Popularność legendy można również wytłumaczyć jako zbieżność
imienia z bohaterką święta Purim – Ester, która uratowała
naród żydowski przed zagładą w czasach biblijnych w Imperium
Perskim. Postać „królowej żydowskiej” zawsze budziła wiele
pytań. Pojawiły się nawet pomysły na odnalezienie potomków
Kazimierza Wielkiego, zwłaszcza że nie pozostawił on synów
ślubnych. W 1787 r. król Stanisław August Poniatowski nakazał
odnaleźć grób Esterki. Ustalono, że najprawdopodobniej spoczęła
w Łobzowie (obecnie dzielnica Krakowa) pod sztucznie usypanym
kopcem, jednak grób okazał się pusty. W różnych miejscowościach
Polski i Galicji istnieją legendy związane z obecnością Esterki,
m.in. w Krakowie, Rzeszowie i Radomiu wciąż istnieją swoje „domy
Esterki”. W XIX wieku legenda była popularna wśród pisarzy.
Wpleciona jest w akcję „Kazimierza Wielkiego i Esterki”
Aleksandra Bronikowskiego (1828), „Króla chłopów” Józefa
Kraszewskiego (1881), poświęcono jej osobne studia, artykuły i
sztuki teatralne.
Natomiast
postać Saula Wahla (1541–1617, z jidysz – Saul Wola lub Saul
Wybrany) jest zupełnie historyczną. Jego potomkowie aż do czasów
Holokaustu mieszkali we Lwowie, byli właścicielami domów, kupcami,
należeli do patrycjatu miejskiego i byli dumni ze swojego
„królewskiego” pochodzenia! Co więcej, współcześni brytyjscy
arystokraci wywodzą swoją genealogię właśnie od niego! Saul Wahl
był rabinem (studiował w Brześciu) i przedsiębiorcą: rozwijał
wydobycie soli, handel. Został osobistym bankierem rodziny
Radziwiłłów, a wkrótce także króla Stefana Batorego i jego
następcy Zygmunta III Wazy. Legenda mówi, że to właśnie po
śmierci Batorego, w 1587 roku Saul został wybrany na króla
Rzeczypospolitej Polskiej! Według legendy na sejmie toczyła się
ostra dyskusja między zwolennikami Maksymiliana Austriackiego,
Zygmunta Wazy i Fiodora Rurykowicza (syna Iwana Groźnego). W pewnym
momencie Mikołaj Krzysztof Radziwiłł wykrzyknął: „wybierzmy
więc króla Saula!”. Następnego dnia lud powitał Saula jako
swojego króla... historyk z XIX w. Józef Karo przyznał, że jego
kandydatura została wysunięta i miała swoich zwolenników, a w
każdym razie w okresie bezkrólewia, będąc faworytą zmarłego i
wtajemniczonym we wszystkie sprawy państwowe, bankier był czy nie
najbardziej wpływową osobą w Rzeczpospolitej! Tak czy inaczej
zachował swoje wpływy przy następnym królu.
Francuski
historyk Daniel Tollet uważa historię wyboru Saula na króla za
fikcję, podczas gdy badacz polskiego żydostwa Marian Fuks twierdzi,
że na podstawie dostępnych informacji nie można jej ani
potwierdzić, ani obalić. Wybitny rosyjski historyk i prawnik
Aleksandr Berszadski analizując status prawny Żydów w Polsce i na
Litwie w XVI w. stwierdził, że legenda „pięknie i obrazowo
opowiada fakty historyczne. W rzeczywistości Saul Wahl nie został
wybrany, ani koronowany, ale w przenośni wybór króla Zygmunta Wazy
dla Żydów oznaczał zwycięstwo Saula Wahla”. W legendzie Saul
Wahl daje Żydom prawa, dzięki którym mogą żyć szczęśliwie i w
dostatku, w rzeczywistości – wszystko to naprawdę czyni, lecz za
pośrednictwem Zygmunta III Wazy. Za jego panowania ostatecznie
ukształtowała się struktura samorządu żydowskiego – Sejmu
Czterech Ziem (Waad), uniezależniło się żydowskie sądownictwo,
zezwolono na budowę synagog, które wcześniej nie mogły być
wyższe od budynków mieszkalnych, król wielokrotnie bronił Żydów,
a nawet zakazał kilku publikacji o antysemickich podtekstach.
Nawiasem mówiąc, samemu Berszadskiemu babcia również opowiedziała
tę legendę z dumą stwierdzając, że w ich rodzinie płynie
również królewska krew!
Legendy
owijały również więź Radziwiłłów z Saulem Wahlem. Jedna taka
opowiadała, że Mikołaj Radziwiłł Czarny, by w 1580 roku
odpokutować za swoje grzechy, udał się na pielgrzymkę do Włoch.
Ubrany za żebraka, nie mając pieniędzy, wszędzie spotykał się z
okrucieństwem i pogardą, tylko Żyd Samuel Jehuda przyjął go jako
ważnego gościa – schronił u siebie, a na drogę dał ubrania i
pieniądze. Po powrocie z pielgrzymki książę Radziwiłł zaprosił
do siebie rodzinę dobrego Żyda, obdarował go i wysłał syna
Samuela do nauki w Brzeskiej jesziwie. Tym synem był Saul! Zbudował
też monumentalną synagogę w Brześciu, o której wspomniano na
początku artykułu.
W
świecie legenda o polskim królu-Żydzie stała się znana dzięki
książce „Gedulat Shaul” (Sława Saula), wydanej w 1854 roku w
Londynie przez Hirsza Edelmana. Później ukazywały się jej
interpretacje i adaptacje dla dzieci, nawet komiksy.
Legenda
o królu Saulu (imienniku pierwszego króla biblijnego) opowiadała
dzieciom o „złotym wieku”, zniszczonym przez chmielnicczyznę.
Żydowscy chłopcy, zasypiając w łóżeczku pod bajki mamy lub
babci, widzieli siebie w przyszłości polskimi królami, a pechowcy
uspokajali się niemieckim przysłowiem: „Szczęście jest tak
ulotne, jak królestwo Saula Wahla”. O Saulu Wahlu wspomniał w
swoich wystąpieniach sejmowych niekwestionowany przywódca
lwowskiego politicum drugiej połowy XIX wieku, bohater Wiosny Ludów
w 1848 r., Polak z wyboru Franciszek Smolka, uzasadniając potrzebę
nadania Żydom wszelkich praw obywatelskich. Rzeczywiście, jeśli
prześledzimy prostą linię księcia Abrahama Prochownika –
„królowej” Esterki – „króla” Saula Wahla, możemy
zrozumieć, że Żydzi kochali tę ziemię, na której osiedlili się
i chcieli, jak inne ludy, poczuć w niej swoje dawne korzenie, aby
niewątpliwie uznać ją za swoją Ojczyznę.
Wito
Nadaszkiewicz
Tekst
ukazał się w nr 21 (361), 16 – 30 listopada 2020
https://kuriergalicyjski.com/historia/8846-legendarni-wladcy-polski-wiary-mojzeszowej