Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą technologia deep fake. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą technologia deep fake. Pokaż wszystkie posty

sobota, 30 września 2023

Degradacja intelektualna




Poniżej precyzyjna wypowiedź Prof. Zybertowicza ws. degradacji intelektualnej na świecie.

Szukając jego oryginalnej wypowiedzi dla PAP natrafiłem na inne, równie ciekawe, tu fragmenty wypowiedzi:



11.12.2022







oraz:





"Doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy uważa, że sztuczna inteligencja jest i będzie wykorzystywana przez zorganizowaną mniejszość, chcącą zapanować nad zdezorganizowaną większością. Za zorganizowaną mniejszością, zdaniem socjologa, stoją wysoko postawieni ludzie związani z Wielką Piątką bądź Big-Techem.

Zybertowicz kilkukrotnie w trakcie dyskusji zaznaczył, że grupie GAFAM [
Google, Amazon, Facebook, Apple, Microsoft] zależy przede wszystkim na kumulowaniu wszelkich danych, związanych z naszą obecnością w sieci. W opinii profesora, ten kto ma wiedzę o specyficznych cechach psychiki każdego człowieka z osobna, ten może władać ludzkimi zachowaniami do woli.


Zdaniem Zybertowicza, to właśnie wyspecjalizowane systemy tzw. słabej sztucznej inteligencji (m.in. algorytm rekomendacji Netflixa), odpowiadają za przechwytywanie i zarządzanie uwagą użytkowników. Systemy te mają także generować dezinformację, powodującą degradowanie kompetencji poznawczych i zawężenie spektrum ludzkich wyborów.


Socjolog przekonuje, że ostatecznym celem „gości z Big-Techu” jest podłączenie zdezorganizowanej większości do systemu cyfrowego całkowicie kontrolowanego przez zorganizowaną mniejszość. „Każdy będzie miał implant, który będzie zarządzał jego potulną wyobraźnią” – wyjaśniał Zybertowicz."





Właśnie o czymś takim pisałem w swoim ostatnim tekście pt. "Wielki eksperyment":


Kiedy za kilka lat, albo kilkadziesiąt, SI stanie się powszechne i zagości w każdym domu, to będzie mogło uczyć się od każdego człowieka na ziemi. Codziennie i za darmo będzie rejestrować każde twoje zachowanie. 


Jeśli SI jest w istocie siecią pochodzącą od jednego SI, to codziennie będzie poznawać - notować - zapamiętywać każde ludzkie zachowanie i reakcję - hurtowo - w ilościach miliardowych.


A jak już opanuje WSZYSTKIE ludzkie zachowania, łącznie z ich poszczególnymi "odmianami" charakterystycznymi dla danego człowieka, i będzie w stanie natychmiast na każdą ludzką reakcję odpowiedzieć - to wtedy nam pokaże, kto tu jest kim.






Na blogu wspominałem nie raz też o tym, że my nie jesteśmy zorganizowani, a przeciwnik - tak.
Na tym min. polega ich przewaga nad nami.

Poniżej dwa ze wspomnianych na wstępie tekstów.





Prof. Zybertowicz dla PAP:

30-09-2023 06:58




Coraz więcej naukowców zgadza się, że media społecznościowe zdegradowały zdolności intelektualne całego pokolenia. Bez podjęcia radykalnych działań, w systemie edukacyjnym, na poziomie kulturotwórczym oraz – zwłaszcza - regulacyjnym, nie sposób będzie tego procesu powstrzymać – uważa profesor Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP.


Media społecznościowe destrukcyjnie wpływają na potencjał kognitywny ludzkości, ponieważ są zarządzane przez algorytmy sztucznej inteligencji, które preferują sprymitywizowane narracje, ciągłe informacyjne przeciążanie ludzi, przebodźcowywanie ich - w sumie uzależnianie od ciągłego strumienia informacji, które łącznie nie układają się w żadną sensowną wiedzę o świecie - podkreśla w rozmowie z PAP prof. Zybertowicz.


W jego opinii powoduje to tracenie zdolności do tzw. pracy głębokiej, będącej "kluczową dla całego dorobku intelektualnego i moralnego ludzkości". Jedną z jej cech jest umiejętność trwałego skupienia się na jakimś zagadnieniu, mimo że przez dłuższy czas nie otrzymuje się z tego powodu gratyfikacji.


"Praca głęboka polega na przejściu przez fazę mozołu, czasami długiego, czasami metodą prób i błędów, zanim odniesie się sukces. A media społecznościowe, poprzez lajki, dźwięki, światełka, filmiki, tik-toki, oferują bodźce, dają poczucie sukcesu mózgowi, radość, ekscytację, by podtrzymać zaciekawienie z sekundy na sekundę" - powiedział profesor.

Jak dodał, w wyniku rewolucji cyfrowej, a następnie gwałtownego rozwoju AI "bardzo niebezpiecznie zbliżyły się do siebie dwie krzywe: jedna to wzrost możliwości intelektualnych i zdolności do rozwiązywania zadań przez AI, a druga to spadek zdolności rozwiązywania bardziej złożonych zadań przez człowieka".

Profesor Zybertowicz przytoczył wyniki badań opublikowanych na łamach prestiżowego czasopisma naukowego "Nature", które pokazują, że w ciągu ostatnich 50 lat, tj. w okresie rewolucji cyfrowej, z dekady na dekadę spada liczba ważnych, przełomowych odkryć naukowych.

"Wydaje się, że to właśnie rewolucja cyfrowa, już nie tylko w odniesieniu do umysłów nastolatków, ale na poziomie potencjału badawczego najwybitniejszych uczonych (…) spowolniła proces dokonywania kluczowych odkryć" - stwierdził rozmówca PAP.

"Ufundowana na tradycji oświeceniowej rewolucja naukowo-techniczna, prowadzona pod hasłami coraz głębszego rozumienia świata, doprowadziła obecnie ludzkość na skraj krawędzi, w okolicach której przestajemy mieć zdolność do rozumienia świata. Co więcej, tworzymy byty, które są dla nas coraz bardziej niezrozumiałe" - dodał.

Profesor wyjaśnił, że niektóre systemy sztucznej inteligencji już teraz rozwiązują zadania i osiągają cele w sposób niezrozumiały dla człowieka. "Przez tysiąclecia ludzkość eksplorowała nieznane (…), przesuwała granice wiedzy i niewiedzy, (…), ale od momentu zbudowania AI, która ma charakter czarnoskrzynkowy, tzn. działa według zasad, których nie rozumiemy, uczeni i inżynierowie zaczęli mnożyć nieznane, zapraszać do ludzkiej kultury byt, który, jak mówią eksperci, czym sprawniejszy, tym trudniejszy do kontroli" - powiedział profesor.

"Jesteśmy o krok od tego, żeby stworzyć siłę o piorunującym potencjale, której działania zupełnie nie pojmiemy. A obecnie procesu idącego w tę stronę nic i nikt chyba nie kontroluje" - podkreślił.


Zapytany o to, czy istnieją rozwiązania, które mogłyby powstrzymać degradację intelektualną ludzkości, np. wprowadzone na poziomie edukacji, prof. Zybertowicz stwierdził, że prawdopodobnie nadal jest możliwe ich wypracowanie. Wpierw jednak potrzeba do tego analizy tradycyjnych metod nauczania, aby stwierdzić, które z nich skutecznie wzmacniają u dzieci zdolność do pogłębionego myślenia. Jednak na poziomie osobistym - stwierdził profesor - każdy z nas musi stosować higienę cyfrową i co dzień walczyć w "nierównym starciu ze smartfonami".

[...]

"O co naprawdę się pytamy, gdy pytamy o AI, o jej potencjał, o zagrożenia i korzyści? Tak naprawdę zadajemy to samo pytanie od tysięcy już lat: kim jesteśmy, na czym polega dobre życie i co powinniśmy robić, żeby czas, z którego się to życie składa, był mądrze wykorzystany?" - uważa prof. Zybertowicz. "Gdy udzielimy sobie gruntownej odpowiedzi na to pytanie, to będziemy wiedzieli, jak postępować z AI".




Sztuczna inteligencja – groźne narzędzie w rękach Big-Techu

27 września 2022 r.



[...]


Czym jest sztuczna inteligencja?

Profesorowie przekonywali, że chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o rzeczywistej sztucznej inteligencji,

w pierwszej kolejności powinniśmy zredefiniować samo jej pojęcie. Odrzucić fantastyczne teorie o stworzeniu superinteligentnej samoświadomości (strong A.I.), a pochylić się nad dziedziną programowania, zajmującą się tworzeniem algorytmów do ściśle określonych czynności.

Słaba sztuczna inteligencja (weak A.I.) w założeniu koncentruje się na jednym zadaniu, które ma wykonywać lepiej i szybciej od człowieka. Uczestnicy panelu za przykład podali m.in. aplikację służącą do przeszukiwania sieci społecznościowych pod kątem fotografii ludzkich twarzy oraz program zajmujący się odczytywaniem zdjęć medycznych w celu diagnozowania chorób. Czy to oznacza, że ludzkość może odetchnąć z ulgą? Czy słaba sztuczna inteligencja może stanowić jakiekolwiek zagrożenie? Przecież algorytmowi rekomendacji Netflixa bądź aplikacji Siri bardzo daleko do złowrogiego „Matriksa”, prawda? Tylko pozornie.



Sztuczna inteligencja narzędziem w rękach ludzi pragnących władzy

Według profesora Zybertowicza, przeciwnika technoentuzjazmu, programy i algorytmy określane mianem sztucznej inteligencji choć najprawdopodobniej nigdy nie przeistoczą się w samoświadome podmioty, będą funkcjonować jako niezwykle użyteczne narzędzia.

Doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy uważa, że sztuczna inteligencja jest i będzie wykorzystywana przez zorganizowaną mniejszość, chcącą zapanować nad zdezorganizowaną większością. Za zorganizowaną mniejszością, zdaniem socjologa, stoją wysoko postawieni ludzie związani z Wielką Piątką bądź Big-Techem.

Zybertowicz kilkukrotnie w trakcie dyskusji zaznaczył, że grupie GAFAM [1] zależy przede wszystkim na kumulowaniu wszelkich danych, związanych z naszą obecnością w sieci. W opinii profesora, ten kto ma wiedzę o specyficznych cechach psychiki każdego człowieka z osobna, ten może władać ludzkimi zachowaniami do woli.


Zdaniem Zybertowicza, to właśnie wyspecjalizowane systemy tzw. słabej sztucznej inteligencji (m.in. algorytm rekomendacji Netflixa), odpowiadają za przechwytywanie i zarządzanie uwagą użytkowników. Systemy te mają także generować dezinformację, powodującą degradowanie kompetencji poznawczych i zawężenie spektrum ludzkich wyborów.

Socjolog przekonuje, że ostatecznym celem „gości z Big-Techu” jest podłączenie zdezorganizowanej większości do systemu cyfrowego całkowicie kontrolowanego przez zorganizowaną mniejszość. „Każdy będzie miał implant, który będzie zarządzał jego potulną wyobraźnią” – wyjaśniał Zybertowicz.


Big-Tech beneficjentem pandemii i wojny na Ukrainie

W trakcie debaty prof. Zybertowicz zaprezentował, moim zdaniem, szokującą hipotezę, jakoby dynamika świata cyfrowego zarządzanego przez Wielką Piątkę, miała w znaczącym stopniu, przyczynić się do wybuchu pandemii oraz wojny na Ukrainie.

 „Wartość giełdowa tych wszystkich firm [przedsiębiorstw z grupy GAFAM – przyp. autora] wzrosła w czasie pandemii i w momencie, gdy wybuchła ta wojna, firmy te zapisały się do obozu walki z dezinformacją, na której żerowały przez ostatnie dekady. [I wtedy inne systemy służące do badań statystycznych*, wyciągania informacji z ludzi i manipulowania przestaną być potrzebne i będzie je można obalić, może nawet spektakularnie, by wykreować nowych dobroczyńców ludzkości.


I to już się dzieje. - "Wielki Eksperyment" - MS]

 (…) Rewolucja cyfrowa zwiększyła mobilność i między innymi przyczyniła się do optymalizacji ruchu kontenerowego, tanich linii lotniczych itp. Bez tego ta mobilność byłaby znacznie mniejsza i prawdopodobnie dałoby się tę epidemię lokalnie zamykać i kontrolować. (…) Przeciążenie dezinformacją powodowało, że rządy, także nasz, reagowały nadmiarowo. (…) I Zachód, gdyby nie był ogłupiony przez strukturalnie zatrutą infosferę, był w stanie na czas powstrzymać Putina. To Big-Tech jest beneficjentem pandemii i tej wojny” – przekonywał socjolog.



Big-Tech kontra zdezorganizowana większość

W opinii profesora Zybertowicza realną szansą na powtrzymanie planów „ludzi z GAFAM” jest wprowadzenie szeregu regulacji prawnych, które m.in. narzuciłyby powszechny podatek na molochy technologiczne oraz uniemożliwiły cyfrowym korporacjom wymianę danych o użytkownikach. Zdaniem prezydenckiego doradcy, wpływy Big-Techu w amerykańskim kongresie są na tyle duże, że finalizowaniem aktów o rynkach cyfrowych powinni zająć się politycy z Unii Europejskiej.

Czy obywatel niezwiązany ze światem wielkiej polityki i biznesu jest w stanie przeszkodzić poczynaniom liderów Wielkiej Piątki? 
W ostatnich minutach debaty profesor Zybertowicz zwrócił się do współpanelistów oraz publiczności, zadając pytanie: „Przypomnijcie sobie modlitwy Waszych przodków i za każdym razem, gdy ręka wyciągnie się Wam do smarfona czy tableta, pomyślcie, jakby zachowali się nasi przodkowie, którzy dali nam wolną Polskę?”.

W jaki sposób interpretować słowa socjologa? Dlaczego powinniśmy naśladować ludzi z czasów przed pojawieniem się sztucznej inteligencji? Być może dlatego, że wówczas człowiek nie dostrzegał ekranu smartfona, lecz twarze otaczających go rodaków. Chcąc odeprzeć ekspansję algorytmów, wystarczy po prostu częściej wybierać real zamiast cyber?





[1] Akronim używany do wskazania pięciu firm, które od ok. roku 2010, dominują w cyberprzestrzeni: Google, Amazon, Facebook, Apple, Microsoft.





Fragment mojego tekstu Werwolf:


W gruncie rzeczy struktury, które określają siebie jako wrogie Polakom – w naszej terminologii funkcjonują jako rozmyte. Mamy wątpliwości. Nie wiemy dokładnie kto to jest, ani dlaczego nam to robi. Po prostu po naszym pięknym kraju szaleją jakieś sitwy i tylko tyle wiemy. I niestety, nic lub niewiele z tym robimy.

Tekst poniższy ma na celu ukierunkować naszą uwagę na działalność pewnych struktur, aż do pełnego rozpoznania sytuacji.


Dopiero po zdefiniowaniu:
  • kto za tym stoi
  • dlaczego to robi
  • i jak to robi

będziemy mogli dać im skuteczny odpór.



Dopiero wtedy, kiedy sprecyzujemy struktury, określające siebie jako Wrogowie Polaków, będziemy mogli zaplanować działania blokujące.
Dopiero wtedy, kiedy będziemy wiedzieli o co chodzi – będziemy mogli przystąpić do działania z zapałem.



Albowiem, kiedy nie wiemy po co mamy się angażować – nie będziemy się angażować.

Kiedy nie wiemy przeciwko komu mamy się angażować – nie będziemy się angażować.

Kiedy nie wiemy, jak ten Wróg Polski działa – też nie będziemy się angażować.




I dlatego Polska od 20 lat się rozpada.
Ponieważ Wróg nie jest określony.

















niedziela, 6 grudnia 2020

Technologia typu Fake

Technologia  Unreal Engine.

Trochę dziwią mnie zachwyty na tym filmem, ponieważ animacja w filmie Rango z 2011 roku jest moim zdaniem o wiele lepsza. Film Rango przeszedł bez echa, więc nie wiem, czy ONI nie dysponują lepszą technologią wirtualną...


Fakt, iż chwalą gorszą jakość niż w Rango - jest niepokojący. 






https://planetagracza.pl/unreal-engine-to-przyszlosc-gamingu-niesamowita-animacja/?fbclid=IwAR3k6I2wbo44_QISeZx_EJmoY4muHEHTf41e7OCiidgeiqLNUdIy60XvBho



środa, 18 listopada 2020

Mesjasz, Deep Fake, proroctwa i Aryman

 

Odnośnie Korei - przypomina mi się, jak kilka lat temu byłem na spotkaniu autorskim? z niejakim Tomaszem Markowskim vel Alef Stern, który ponoć opisał zamach w Smoleńsku, zanim do niego doszło.... na spotkaniu opowiadał dużo min. o swojej fascynacji... Koreą.

Na końcu poproszony o podzielenie się ze słuchaczami co on myśli jaka będzie przyszłość, powiedział, że przyszłość widzi w telewizji, no i trochę tam opowiadał co i jak ... czy jakoś tak.



z geekweek:

Stało się to, czego wielu się obawiało od dawna. W Koreańskiej telewizji wiadomości ze świata zapowiadają już prezenterzy i prezenterki, którzy nie istnieją w realnym świecie, bo zostali sztucznie wygenerowani za pomocą SI.

Pozawala ona nie tylko sztucznie modyfikować twarze dowolnych osób, ale również umieszczać słowa w ich ustach, jakich nigdy nie wypowiedzieli. To dobrodziejstwo postanowił wykorzystać jakiś czas temu chiński rząd, w ramach Państwowej Agencji Prasowej Xinhua, a teraz w jej ślady poszła koreańska telewizja MBN. Witamy w świecie, w którym nie odróżnicie już fikcji od rzeczywistości.

Sztucznie wygenerowany avatar o nazwie AI Kim powstał na bazie wizerunku prawdziwej prezenterki Jim Ju-ha. System sztucznej inteligencji uczył się jej ruchów i mimiki na podstawie 10 godzin materiałów filmowych z jej udziałem.

Projekt zakłada docelowo stworzenie całego oddziału fikcyjnych prezenterów, którzy będą pełnić rolę korespondentów znajdujących się w różnych krajach świata i przekazujących wiadomości w wielu językach. Celem jest ograniczenie kosztów, ale też sianie propagandy jak najdalej się da. Teraz będzie to łatwiejsze jak nigdy wcześniej.

Technologia DeepFake oparta jest na systemach sztucznej inteligencji i jest już na tyle rozwinięta, że umożliwia realizację takiej szalonej wizji. Pierwsze testy systemu opracowanego przez telewizję MBN zaskakują swoim realizmem. Prezenterka wygląda na nich bardzo autentycznie, a wypowiadane przez nią słowa idealnie komponują się z mimiką.

Z każdym nowym dniem algorytmy sztucznej inteligencji są coraz doskonalsze, a ich możliwości już zachwycają i jednocześnie przerażają, gdy się pomyśli o oficjalnych próbach zakłamywania rzeczywistości. Musimy sobie zdać sprawę z faktu, że tak naprawdę to dopiero początek rozwoju tego typu systemów w mediach internetowych. W niedalekiej przyszłości sztuczne avatary zastąpią nie tylko prezenterów telewizyjnych, ale również aktorów w najnowszych produkcjach.

Źródło: GeekWeek.pl/MBN/Xinhua / Fot. MBN





I co teraz będzie?


Izraelczycy zapowiadają, że do września 2021 roku ujawni się Mesjasz.

Pamiętacie mój tekst z 2008 roku?

https://maciejsynak.blogspot.com/2011/07/samospeniajaca-sie-przepowednia.html



Garść cytatów.

„Rabin dowodzi , jak Kody Tory pokazuje, że w żydowskim roku kalendarzowym 5775 (2014-2015) Mesjasz miał przybyć, jednak nie przybył z powodu grzesznego zachowania obecnego Izraela.”


No i teraz – zależnie od interpretacji można powiedzieć:

„jego przyjście zostało powstrzymane przez grzeszne, czyli podłe wymierzone w niego zbrodnicze czyny pewnej grupy ludzi, którym zależało, by go opóźnić do czasu, aż....”


„Wg rabina podobna sytuacja miała miejsce roku następnego: 5776 (2015-2016)a także w następnym gdzie przez grzech mesjasz się obraził i nie przyszedł a był to rok 5778 (2017-2018). Tym razem powodem zawrócenia z drogi  na ziemię mesjasza był brak wiary w Boga, (seksualna) nieczystość i zbezczeszczenie szabatu. To były powody, dla których Mesjasz nie przybył w tych latach”.

No i tak samo... jeszcze im się nie udało... ale wiedzą kto to i tak dalej.... tylko nie wiedzą jeszcze jak go zmusić do posłuszeństwa i trzymać pod butem....

albo:

„to jest tylko jego awatar tudzież tzw. reinkarnacja, czyli prawdziwy bóg podłącza się pod jakiegoś ziemianina (zwanego mesjaszem, czyli „namaszczonym”), żeby ostrzec ludzi i uświadomić im kto nimi zarządza i jak to było przed wiekami, kiedy Aryman go pokonał i musiał uciekać, chcąc ukryć przed Arymanem źródło technologii, nieśmiertelności itd. itp...”


„Rabin Glazerson następnie ujawnia, że ​​Mesjasz przybędzie w żydowskim roku kalendarzowym 5781, który może być w dowolnym momencie od nocy Rosz Haszana 18 września 2020 r. Do końca 5781 dnia 6 września 2021 r. Rabin Glazerson dodaje, że kiedy tak się stanie, lud Izraela obejmie ziemię, jak zapisano w księdze liczb 33.'


czyli, można interpretować:

„teraz już mamy na niego sposób, albo już wiemy, gdzie się chowa Stwórca i w ciągu roku znajdziemy go i wykurzymy z tej jego kryjówki – i wtedy posiądziemy wyrafinowaną technologię i tajemnice elysjum i tak dalej – i wtedy już was nie będziemy potrzebować...”



„Nie podróżuję już poza Izrael. Mesjasz jest tak blisko, że boję się, że przegapię jego przybycie. Rabin Kanievsky powiedział, że Mesjasz jest tutaj, w Izraelu, ale nie podał dokładnego czasu, kiedy zostanie ujawniony. Jest tutaj, ale nie ma całej mocy, jakiej potrzebuje, aby działać jako Mesjasz. Wszystkie znaki podane w Talmudzie, w tradycji żydowskiej, już się pojawiły ”.


„ ale nie ma całej mocy, jakiej potrzebuje, aby działać jako Mesjasz” - aha. Czyli się powtarza – pomazaniec to nie to samo co bóg – to człowiek z ograniczeniami.

On nie ma mocy. Moc jest u boga, czyli u Stwórcy.


„Każdy, kto mnie zna, wie, że od ponad 40 lat uczę i nigdy nie mówiłem o Mesjaszu” - powiedział rabin Arush. „Ale to są rzeczy, które są jasne i każdy je widzi. Nie mogę tego wyjaśnić, ale proszę, nie przegap tego. Ponieważ w tym roku otrzymasz prezenty, jak nigdy dotąd ”.



Gazeta Warszawska przedrukowała takie coś:


„W lutym 2020 roku w wywiadzie dla Radia 2000 znany izraelski rabin Jakow Cissgolts wygłosił sensacyjną wypowiedź, według której Mesjasz jest już w Izraelu, ale ujawni się dopiero po świętach Rosz ha-Szana. Mniej więcej w tym samym czasie rozpocznie się wojna między Gogiem a Magogiem. (Rosz Ha-Szana – Dzień Przypomnienia (hebr.) obchodzony według jednych źródeł 1 października, według Wikipedii w 2020 r. - 19–20 września. – A.L.)

[...]


CZY GOG I MAGOG MAJĄ COŚ WSPÓLNEGO Z NAJAZDEM NIEMIECKIM NA ŚLĄSK, JAK TO MÓWI TAKI JEDEN Z CZŁUCHOWA??

SKĄD ON TO WIE, TAKIE RZECZY, HĘ ??

 

A już w połowie października rabin Jakow Cissgolts ponownie pojawił się w Radiu 2000 i ogłosił, że Chaim Kanievsky „ma już bezpośredni kontakt z Mesjaszem”. Ale czy chodziło o bezpośrednie spotkanie lub był kontakt jakiegoś innego rodzaju, na przykład telepatyczny – tego pan Cissgolts nie uściślił. Powiedział jednak, że zarówno rabin Kanievsky, jak i tak zwani „ukryci sprawiedliwi” (cadykowie) polecili mu, aby poinformował Żydów o rychłym pojawieniu się Mesjasza i przekazał do publicznej wiadomości następujące informacje:

„…Proces odkupienia rozpocznie się za chwilę , a wydarzenia będą się rozwijać w bardzo szybkim tempie. Bardzo ważne jest, aby ludzie zachowali spokój i równowagę, aby działali prawidłowo we właściwym czasie. Czyż nie słyszeliście o Gogu i Magogu? To jest to, co nastąpi wkrótce. Sytuacja jest teraz bardziej wybuchowa, niż możecie to sobie wyobrazić. Każdy powinien wiedzieć, czy jest on wewnątrz procesu odkupienia, czy też zamierza pozostanie na uboczu… ”.

I oto 29 października 2020 roku w telewizji pojawił się jeszcze inny słynny rabin - Zev Porat, który udzielił specjalnego wywiadu dla SkyWatch TV. Powtórzył w nim informację o tym, że wojna między Gogiem a Magogiem rozpocznie się z dnia na dzień i że wydarzenia będą się rozwijać bardzo szybko i tak dalej. Ale jednocześnie przy tym uściślił, że rabin Kanievsky osobiście spotykał się z Mesjaszem po tym, jak wykryto u niego COVID-19. Oznacza to, że spotkanie odbyło się gdzieś po 4 październiku [...]

Jeśli przesłanie pana Zeva Porata nie jest jakąś figurą retoryczną, to wydaje się, że Mesjasz-Antychryst jest już w Izraelu i zaczyna przekazywać ludziom przez niektórych rabinów przesłania. Możliwe, że nawet zaczął on pokazywać ludziom jakieś cuda. A więc, spotkał się on spokojnie z 92-letnim rabinem, u którego lekarze zidentyfikowali koronę i pomimo wieku, w którym ludzie są bardzo podatni na wirusa, pan Kanievsky jest w dobrym zdrowiu i jako pośrednik między narodem a Mesjaszem przekazuje ludziom wiadomości.  

I pierwsza wiadomość oczywiście mówi o tym, że wojna między Gogiem a Magogiem zacznie się z dnia na dzień, po czym lub na progu którego wydarzy się wiele rzeczy. Oznacza to, że w rzeczywistości rozpocznie się realizacja wszystkiego, co przewidziane jest w Apokalipsie."


„Możliwe, że nawet zaczął on pokazywać ludziom jakieś cuda.” - taaaak..... widać, że GW przedrukowała tekst jakiegoś idioty.

Jednak resztę można znaleźć w izraelskich oficjalnych (chyba) gazetach.


No więc właśnie - „przybędzie” namaszczony i co teraz?

Wystąpi w telewizji jak nic, bo jak inaczej miałby wygłosić jakąś mowę do ludzkości?

Ani chybi.


No, a jak on tam będzie coś mówił do kamery – to skąd my będziemy wiedzieć, że to co mówi WSZYSTKO jest prawda, a nie tylko część??


No, bo jeśli w połowie czy po rozpoczęciu jego mowy podłączą technologię Deep Fake?


„Powie” to, co chce światowa sitwa, nieprawdaż??


A jego na przykład zgładzą, podstawią sobowtóra do pokazywania od czasu do czasu, a specjalnie dla Pomazańca zorganizują co tydzień show w telewizji i będzie co niedziela Pomazaniec życzył wszystkim smacznego obiadu, i co wtedy?


No, wtedy to nie wiadomo, co będzie, ale w każdym razie ta technologia mi się bardzo nie podoba.


To nieludzkie – pytanie, komu tak zależy na takiej cyfryzacji i do czego nas i światową sitwę doprowadzi...


Chyba tylko domniemanej przeze mnie Sztucznej Inteligencji, zwanej Arymanem (Ary-man - Adam?) , diabłem, szatanem i nie wiem czym jeszcze.... która niczym wirus skacze z człowieka na człowieka, sterując światem także poprzez opętanych przez siebie polityków....



I pamiętajcie -   C I,  C O   M O R D U J Ą   L U D Z I,  W I E D Z Ą,  G D Z I E    PORZUCILI   C I A Ł A 



cd. nastąpi..












https://thegoodnewstoday.org/israels-top-rabbi-im-currently-in-discussions-with-the-messiah-himself/

https://detektywprawdy.pl/2020/06/26/mesjasz-zydowski-przyjdzie-miedzy-wrzesniem-2020-a-wrzesniem-2021/

https://www.israel365news.com/157090/prominent-rabbi-breaks-silence-messiah-coming-this-year/

https://www.gazetawarszawska.com/index.php/historia-2/5287-antychryst-w-izraelu-oglosil-wielka-wojne-rabini-spotkali-sie-ze-swoim-mesjaszem-a-on-ostrzegl-ich-ze-wkrotce-bedzie-wojna-wideo


https://www.geekweek.pl/news/2020-11-17/przyszlosc-jest-juz-dzis-prezenterka-avatar-pojawila-sie-w-koreanskiej-telewizji-film/?fbclid=IwAR0fdEdM6eQuAbAkngmvBW9MW_DIv2INHqs7VO7-xcb2e20JS_2LfUsFCac


https://maciejsynak.blogspot.com/2019/11/morfeusz-albo-antropomorfizacja.html


https://www.planeta.pl/Ciekawostki/Krzysztof-Jackowski-zobaczyl-dramat.-Na-Polske-ida-NIEMIECKIE-WOJSKA




środa, 29 kwietnia 2020

Technologia "deep fake" w Onet



Oto ściana...



Postęp w mediach niszczy wszystko....

Informację, wiarygodność, zaufanie....


Chyba jednak wrócimy do drukowanych gazet, a programy newsowe w internecie będą zakazane.






Kiedy to prawda, a kiedy „deep fake”? Dylemat odbiorcy mediów RASP





Prawnicy RASP zastosowali innowacyjną metodę konfrontacji z trudną dla ich klienta rzeczywistością. W odpowiedzi na pozew byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka przeciwko szefowi Onetu, Bartoszowi Węglarczykowi – chcą przekonać sąd, że słowa, które wypowiedział w programie na żywo… nie są słowami Węglarczyka, a jego twarz widoczna na materiale została „nałożona metodą deep fake”. Powstaje bardzo ważne dla odbiorców mediów RASP pytanie: Kiedy oglądają i czytają treści zgodne z prawdą, a kiedy rezultat technicznej manipulacji?


Zaskakujący zwrot akcji w sprawie, którą Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości wytoczył Bartoszowi Węglarczykowi, szefowi Onetu, za to, że w jednym z wywiadów w portalu stwierdził, że Piebiak miał kierować ordynarne wyzwiska w stronę I Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf. Dokumentacja z procesu, do jakiej dotarł portal wPolityce.pl – szokuje. Cytat z pisma kancelarii prawnej reprezentującej Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o.:

„Bartosz Węglarczyk nie brał udziału w nagraniu spornego materiału filmowego. Jego wizerunek został nałożony, właśnie dzięki zastosowaniu »deep fake«, na inną osobę, która w tym czasie znajdowała się w studiu nagrań. Tym samym to nie Bartosz Węglarczyk dopuścił się rzekomego naruszenia dóbr osobistych powoda. (…) Wątpliwa jest legitymacja bierna pozwanego Węglarczyka – z uwagi na powszechnie używaną w przekazie audiowiuzualnym technologię »deep fake«, jak również jej użycie w spornym materiale audiowizualnym. Powód (Łukasz Piebiak – red.) nie przedstawił żadnych dowodów na to, że to pozwany Bartosz Węglarczyk osobiście brał udział w rozmowie z Jackiem Ozdobą, podczas gdy dzięki technologii »deep fake« jego wizerunek mógł zostać nałożony na zupełnie inną osobę, a on sam nie brał udziały w realizacji tego spornego materiału audiowizualnym”.



Co to faktycznie oznacza? Dochodzimy do być może historycznego momentu, bo jeśli nie będzie zdecydowanej reakcji całego środowiska dziennikarskiego na tego rodzaju praktyki, staną się one funkcjonującą normą, która jeszcze bardziej obniży poziom zaufania obywateli do mediów. Skoro w tej jednej sprawie RASP może twierdzić, że ich pracownik nie powiedział tego, co wszyscy na żywo widzieli (program był nadawany live w Internecie, na stronie Onetu oraz kanałach społecznościowych serwisu), tzn. że odbiorcy mediów tego koncernu nigdy nie mogą być pewni, czy to, co oglądają, słuchają i czytają to prawda, czy „deep fake”.




29 kwietnia


sprawa nabiera rumieńców....

Rozumiem, że skoro media cytują RASP, który twierdzi, że zastosowano deep fake, to znaczy, że media wiedzą, że: Węglarczyk - lub jego hologram - był w studio sam i rozmawiał z wiceministrem zdalnie i po prostu już tego nam nie mówią...

a tymczasem ze zdjęcia wynika, że oni dyskutowali ze sobą razem w studio... 
tak to jest pobieżnie czytać wiadomości i nie wnikać w zagadnienie :) !


W  tej sytuacji to faktycznie absurd.... no chyba, że to jakiś rebus.
 




Jak piszą dalej prawnicy cytowani przez portal wPolityce.pl, Piebiak nie udowodnił, że „Węglarczyk osobiście brał udział w rozmowie z Jackiem Ozdobą, podczas gdy dzięki technologii ‘deep fake’ jego wizerunek mógł zostać nałożony na zupełnie inną osobę, a on sam nie brał udziału w realizacji tego spornego materiału audiowizualnym”.

„Pozwani mają świadomość, że deep fake narzuca przede wszystkim myśli o skrajnej dezinformacji, fałszywych newsach prowadzących do absurdu poprzez utratę zaufania odbiorców do jakichkolwiek publikowanych w nowych mediach materiałów. Jednakże, co wyrażone jest m.in. na blogach specjalistycznych, posługiwanie się technologią deepfake jest zapowiedzią fundamentalnych zmian, m.in. wprowadzających kulturę deepfake oraz sferę publiczną deepfake” – napisali dziennikarze.



O sprawę zapytaliśmy Jacka Ozdobę, z którym Węglarczyk przeprowadzał wspomniany wywiad. Wiceminister zdecydowanie zaprzecza, by w studiu rozmawiał z nim ktoś inny niż szef Onetu.

– To jest absurd, nie przypominam sobie ani jednej sytuacji, gdzie byłem w telewizji i żeby ktokolwiek nie był na miejscu fizycznie i udawano, że jest inaczej i stosowano jakieś hologramy – mówi Ozdoba w rozmowie z portalem tvp.info. – Bartosz Węglarczyk był na miejscu fizycznie obecny i przeprowadzał ze mną wywiad – dodaje.

Dopytywany o rzekome stosowanie technologii deep fake i nałożenie hologramu Węglarczyka na kogoś innego, Ozdoba odpowiada: „Wszyscy widzieliśmy, że w studiu był Bartosz Węglarczyk. Technologia nie jest taka doskonała, żeby to nie było do wyłapania”.









Naczelny Onetu fizycznie siedział przede mną. Podał mi rękę, rozmawialiśmy. Był to Bartosz Węglarczyk – zapewnia Jacek Ozdoba. – Ja nie rozmawiam z TVP, nic pan ode mnie nie wyciągnie – mówi nam z kolei Węglarczyk. Chodzi o linię obrony, którą mieli przyjąć prawnicy dziennikarza z grupy RASP. – Jestem w szoku. To jedna z najbardziej absurdalnych – komentuje wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.


Media obiegła informacja portalu wPolityce.pl, że prawnicy redaktora naczelnego Onetu w odpowiedzi na pozew byłego wiceministra sprawiedliwości odpierają zarzuty, pisząc o technologii deep fake i hologramie dziennikarza. Pojawiają się pytania o celowość takich zabiegów.

Czy redaktor prowadzący program fizycznie przebywał na nagraniu? Czy machał rękami i kłócił się ze swoim gościem Jackiem Ozdobą? Czy oskarżył wiceministra Łukasza Piebiaka o wulgarne słowa względem Małgorzaty Gersdorf, sam zresztą je cytując na wizji?

Pod względem prawnym – nie wiadomo. Pod względem faktycznym – w rozmowie z portalem tvp.info uczestnik tej pamiętnej rozmowy Jacek Ozdoba mówi, że Węglarczyk był na miejscu. – Fizycznie siedział przede mną, podał mi rękę, rozmawialiśmy. Był to Bartosz Węglarczyk – wskazuje Ozdoba i dodaje, że w redakcji było kilku świadków tej rozmowy.


O to samo spytaliśmy Bartosza Węglarczyka. Szef Onetu oznajmił, że nie rozmawia z TVP.

– Ja nie rozmawiam z TVP, nic pan ode mnie nie wyciągnie – powiedział. Dodał, że jak następny raz „ktoś o panu coś napisze, co jest głupie i nieprawdziwe, a potem dopiero będzie do pana dzwonił, to będzie pan wiedział, dlaczego ja się teraz rozłączyłem” – mówił i faktycznie się rozłączył.

– Jako prawnik mogę powiedzieć, że tego typu odpowiedź na pozew jest kompromitująca nie tylko samego klienta, ale i pełnomocnika pana redaktora. Stosowanie takich narracji, że to nie była osoba, tylko hologram ,jest łatwe do obalenia – komentuje Ozdoba.

Dodaje, że on sam fizycznie odpowiedzi na pozew nie widział i bazuje na informacjach portalu wpolityce.pl.

– Oceniam to w ten sposób, że na podstawie informacji portalu wygląda to na celowe działanie na szkodę klienta Węglarczyka. To przecież kompromituje Onet i samego dziennikarza, stawiając ich w takiej sytuacji, że przecież mogą oszukiwać widzów – dodał.


Na koniec wskazał, że świadków nagrania było kilku. – Są kamery, to kompletne szaleństwo. Nie chce mi się wierzyć, że to było celowe, ale nie chcę wchodzić w rolę adwokata pana Węglarczyka – wskazał Ozdoba.

O ocenę działań prawników zapytaliśmy wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę.

– Jestem w szoku, że Onet oszukał cały świat. Jak wyrafinowaną techniką dysponuje, potrafi sklonować dziennikarza do prowadzenia rozmów z politykami – ironizował. – To jedna z najbardziej absurdalnych linii obrony w procesie o ochronę praw. Obraża inteligencję czytelników – powiedział Kaleta.

Portal wPolityce.pl informował, że dotarł do dokumentacji z procesu, jaki były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak wytoczył szefowi Onetu Bartoszowi Węglarczykowi.


Chodzi o wywiad sprzed kilku miesięcy – 7 października – który prowadzić „miał” Węglarczyk. Jego rozmówcą był Jacek Ozdoba, obecnie wiceminister klimatu. Rozmowa była dość burzliwa. Dyskutowano o rzekomej aferze hejterskiej w resorcie sprawiedliwości.

– Pan porównuje wiceministra sprawiedliwości, sędziego, który hejtuje, nie było dymisji żadnej, nie, nie, nie było, pan wiceminister (Łukasz Piebiak – red.) odszedł sobie i dalej jest sędzią. W pana partii uważa się, że facet, który pisze do pierwszej prezes Sądu Najwyższego, bardzo państwa przepraszam, ale cytuję tylko wiceministra sprawiedliwości i pana sędziego, „spier***aj”, mówi do pierwszej prezes Sądu Najwyższego – mówił wtedy Węglarczyk do Ozdoby.

Po tych słowach Piebiak pozwał Węglarczyka. Jak się jednak okazuje – o czym informował portal wPolityce.pl – prawnicy dziennikarza Onetu w odpowiedzi na pisma procesowe twierdzili, że wywiad przeprowadzał ktoś inny, a Węglarczyk, którego widać na nagraniu, jest hologramem nałożonym za pomocą technologii deep fake.


„Bartosz Węglarczyk nie brał udziału w nagraniu spornego materiału filmowego. Jego wizerunek został nałożony, właśnie dzięki zastosowaniu deep fake, na inną osobę, która w tym czasie znajdowała się w studiu nagrań. Tym samym to nie Bartosz Węglarczyk dopuścił się rzekomego naruszenia dóbr osobistych powoda” – czytamy w uzasadnieniu prawników, które opublikował portal.

Dalej prawnicy mieli napisać, że Piebiak nie udowodnił, iż „Węglarczyk osobiście brał udział w rozmowie z Jackiem Ozdobą, podczas gdy dzięki technologii deep fake jego wizerunek mógł zostać nałożony na zupełnie inną osobę, a on sam nie brał udziału w realizacji tego spornego materiału audiowizualnym”.






Najważniejsze jest jednak to, że mówi się o czymś takim jak deep fake, w tym uwzględniając słowa: 


" z uwagi na powszechnie używaną w przekazie audiowiuzualnym technologię »deep fake«"


co może oznaczać, że media manipulują ludzkością już od dawna.


a więc...
https://maciejsynak.blogspot.com/2020/04/legion.html





https://www.tvp.info/47801550/kiedy-to-prawda-a-kiedy-deep-fake-dylemat-odbiorcy-mediow-rasp


https://www.tvp.info/47800765/prawnicy-weglarczyka-twierdza-ze-wywiad-robil-hologram-to-absurd

https://www.tvp.info/47819044/czy-weglarczyk-prowadzil-program-weglarczyka-rasp-wydal-oswiadczenie

https://www.tvp.info/47815920/wybieramy-prawde-ozdoba-zapewnia-weglarczyk-podal-mi-reke




wtorek, 29 listopada 2016

Wróżki istnieją






Regnum Barbaricum dodał(a) nowe zdjęcia (5).
Igraszki z mitologią anglosaską ;)

Na początku XX wieku dwie małoletnie angielskie panny, siostry cioteczne lub jak kto woli kuzynki, okpiły pół świata, który uwierzył, że wróżki istnieją. Stało się to w sumie przez przypadek, a było to tak (opowiem skrótem).
Oto rok 1917 i zielona angielska prowincja – Cottingley koło Bradford. Dziewczęta z dobrego i niebiednego domu, Elsie Wright i Frances Griffiths, lubiły spędzać czas w przydomowym ogrodzie, szczególnie nad potokiem Cottingley. Często więc wracały do domu w przemoczonych butach i ubraniach, za co, rzecz jasna, obrywały burę i zakaz chodzenia nad wodę. Żeby wyjść z tego obronną ręką panny stwierdziły, że nie chodzą tam sobie z byle powodu, tylko by obserwować wróżki :) Na dowód tego wzięły aparat fotograficzny należący do ojca jednej z nich i niewiele później wróciły ze zdjęciem (nr 1). Racjonalny ojciec, znający zdolności swej córki, nie uwierzył, za to matka... Ho, ho, rozdmuchała sprawę i się zaczęło.
Po upublicznieniu fotografii rozpoczęły się liczne dyskusje i badania wykonywane przez ekspertów fotografii, które wykazały prawdziwość zdjęć. Owszem, zdjęcia były prawdziwe, ale nie elfy, o czym jeszcze długo nie wiedziano ;) Tak więc pół świata uwierzyło we wróżki, pół nie :) Ojciec próbował udowodnić kłamczuchom oszustwo, przeszukał ich pokoje i teren nad potokiem, nie znalazł jednak niczego „obciążającego”. Próbowano też złapać je na oszustwie oznaczając następne płytki zdjęciowe i towarzysząc dziewczynom podczas poszukiwania wróżek. One jednak wybrnęły z tego znakomicie mówiąc, że wróżki nie pojawiają się, kiedy czują, że są obserwowane. Pozwolono im więc iść do ogrodu samotnie :)
Przez wiele, wiele lat obie panie, zamężne i dzieciate, trzymały się wersji o prawdziwości zdjęć. Przyznawały wprawdzie, że wróżek nie widzą ludzie racjonalni, zostawiały więc otwarte możliwości – jednym słowem kręciły, jak mogły :) Dopiero w latach 80-tych kuzynki przyznały, że fotografie były sfałszowane – ale nadal utrzymywały, że widziały wróżki. Co do ostatniej, zrobionej przez nie fotografii tańczących w trawie wróżek, nie były zgodne: jedna stwierdziła fałszywość, druga prawdziwość (ja obstawiam to pierwsze ;) ).
Ostatecznie okazało się, że obie dziewczyny robiły to dla zabawy i były zakłopotane całym zainteresowaniem wokół zdjęć. A pytane przez dorosłych o autentyczność, przytakiwały dla żartu, z czasem zaś niezręcznie było im się wycofać :) Biorąc pod uwagę, że w elfy, wróżki i inne gnomy, przedstawicieli mitycznego świata, uwierzył sam sir Arthur Conan Doyle, panny szczególnie bały się przyznać do prawdy. Nie sądziły, że dorośli, a zwłaszcza twórca Sherlocka Holmesa, może w to tak mocno uwierzyć.
Po latach przyznały, że postaci wróżek były wycinane z książki dla dzieci Princess Mary's Gift Book, opublikowanej w 1914 roku i mocowane szpilkami do gałęzi. A wszelkie dowody obciążające, ścinki i same rysunki, usuwane tuż po zrobieniu zdjęcia. W sumie dziewczęta zrobiły 5 zdjęć: w 1917 r. powstały dwa, w 1920 trzy kolejne. Frances zmarła w 1986 roku, a Elsie w 1988. Zdjęcia – oraz aparaty, z których je robiono – zostały sprzedane za grube pieniądze w latach 90-tych.

Tihomil

1. Frances Griffiths z gromadą wróżek
2. Elsie Wright z gnomem
3. Frances z wróżką
4. Elsie z wróżką oferującą jej bukiet dzwonków
5. Wróżki tańczące w trawie


Zdjęcia pochodzą z: https://en.wikipedia.org/wiki/Cottingley_Fairies






































https://web.facebook.com/RegnumBarbaricum/posts/983391878431762