Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

wtorek, 31 sierpnia 2021

Nie niszcz moich kół

 


Archimedes - jeden z największych matematyków starożytności.


Plutarch przytoczyła aż trzy wersje jego śmierci.


Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja pierwsza:

"Wtedy Archimedes miał uwagę zajętą jakimś rysunkiem i, pogrążony duszą i wzrokiem w rozmyślaniach, nie zauważył ani wtargnięcia Rzymian, ani zdobycia miasta, gdy nagle stanął prze nim jakiś żołnierz i oznajmił mu, że wzywa go Marcellus. Archimedes odmówił pójścia za nim, dopóki nie doprowadzi zadania do końca i nie znajdzie dlań dowodu. Żołnierz wpadł w gniew i, wydobywszy miecz, zabił go".

Wersja druga mówi, iż w czasie plądrowania miasta, Archimedes zajęty był kreśleniem jakiś figur geometrycznych na piasku. Gdy któryś z legionistów wpadł do domu naszego mędrca, Archimedes bojąc się o swoje rysunki, krzyknął: "Noli turbare circulos meos" (Nie niszcz moich kół), został ugodzony mieczem przez Rzymianina i zmarł. 

Trzecia wersja nakreślona przez Plutarcha mówi, że Archimedes podążył na spotkanie z zdobywcą Syrakuz, Marcellusem. Na spotkanie zabrał ze sobą przyrządy geometryczne. Legioniści rzymscy sądząc, że Archimedes ukrywa w nich złoto, chcąc je zagarnąć, zamordowali mędrca.



To na pewno był Archimedes?

Coś mi się zdaje, że - podobnie jak wiele rzymskich czy greckich legend - ta dotyczy Stwórcy, zaś sama opowiastka jest wyssana z palca i służy prawdopodobnie nadymaniu się Złego.

Wrócę jeszcze do tego.



Tymczasem... słowo komentarza do moich odkryć odnośnie Koła i podobnych.




Na pierwsze ślady trafiłem w 2011 roku.

Nie rozumiałem jeszcze z czym mam do czynienia, ale z czasem dochodziło coraz więcej informacji - odkryć i przemyśleń, więc gdzieś chyba ok. 2013 - 2014 roku już zorientowałem się  w temacie to znaczy miałem dane na mapie i połapane wszystkie punkty.


Zorientowałem się też, że niemcy od dawna o tym wiedzą - co potem potwierdziło się w przypadku kościoła w Skarszewach i innych - w tym tych, które opisałem min. tutaj: Tajemnice niemieckie

Dowodów na to, że niemcy doskonale znają temat jest znacznie więcej.


Sprawy nie ujawniałem, ponieważ uważałem, że takich rzeczy może być więcej - chciałem mieć więcej dowodów oraz rozeznać skalę zjawiska.

Ponadto - już wiedziałem, że jestem inwigilowany przez służby i że oni tropią moje dociekania.

Patrz min. post o "ringach" czy ostatnie o Radogoszczy, gdzie stwierdzam, że kilka tygodni po odkryciu powiadomili o tym Tuska i Nowaka.


O Kole również wiedzieli.


Kiedy wpadłem na pomysł, że nazwa Koło może po prostu wprost oznaczać KOŁO, to sam w to nie uwierzyłem i beztrosko sprawdziłem na mapie w sieci - bo zwyczajnie nie miałem w domu map Koła i okolic. Przy trzeciej miejscowości wyłączyłem internet, no ale było już i tak za późno...


Nic to jednak, ponieważ oni i tak to znają - pytanie tylko ile wiedzą i czy ja nie odkryłem/ odkryję czegoś nowego, czego oni nie wiedzą.

Dlatego zawiesiłem dalsze jakby badania w tym temacie do czasu uregulowania się mojej sytuacji.




W 2019 roku napisałem tekst Rzym - będzie publikacja - gdzie opisałem kolejne spotkanie z opętanym (jak to się mówi w chrześcijaństwie), a potem było to zdarzenie, które opisuje Legion.

Rzym powstał pierwotnie jako notatka głosowa w drodze na kwaterę zaraz po zdarzeniu. Tekst spisałem we wrześniu 2019 roku, a w październiku napisałem - "Nakazy zakazy".

Infopandemia wybuchła w marcu 2020 roku ze wskazaniem na grudzień 2019 roku jako data rozpoczęcia.


Podejrzewam, że może chodzić o moją skromną osobę.

Wynika to z dramatycznej odmiany w zachowaniu polskich polityków (nowe otwarcie) oraz tego, czego doszukałem się pomiędzy słowami podczas ich metamorfozy.

Także:

"Już nic nie będzie takie samo" - pytanie tylko, co zamierzają osiągnąć.


Po napaści na Białoruś straciłem zainteresowanie ich propagandą.

Jak już wskazywałem wcześniej, w covid zaangażowane są służby - TE służby.

A to nic dobrego.


"Była konferencja Dudy - on stał samotnie na szerokim podium - a na krańcach tego podium, po lewej i prawej, stali jacyś jego współpracownicy - pomiędzy nim, a nimi było pewnie z 4-6 metrów.

Za nimi 10 flag na masztach.

Chodzi o to, że te mikrofony tak mieli poustawiane, i ci dwaj po bokach tak stali, że wyglądało to tak, jakby za chwilę mieli z tego podium spaść - BO ICH BUTY BYŁY NA SAMEJ KRAWĘDZI PODIUM.

Skoro mieli tyle miejsca, to po co stali na samej krawędzi? To ani wygodne, ani bezpieczne.

To było celowe i był to pewien rebus, którego się domyśliłem, bo pasował do moich odkryć..." 



10 flag i tych dwóch panów po skrajach - razem 12 - a Duda pośrodku. Takie kalambury mają to do siebie, że nie można na ich podstawie nic dowieść... co najwyżej zrozumieć przekaz. Po to ubecy stosują pantomimę, żeby niczego nie można im było zarzucić.


Zaznaczam - nikt mnie nigdy nie zapytał o Koło czy Kałębie, czy inne rzeczy z tego tematu.

I nikt najwyraźniej nie zakazał nękania mnie, bo nadal to się dzieje.





A czy logo POLSKI ŁAD nie wygląda jak nawiązanie do Koła i "szprych" w jego herbie - i na mapie przede wszystkim??




Niemcy wiedzą w czym rzecz, ale się do tego nie przyznają - ale może moja osoba może posłużyć do "zalegalizowania" tej wiedzy i wdrożenia, pod egidą ABW - badań i poszukiwań.

Jak jednak zalegalizować wiedzę, która pochodzi z inwigilacji - z definicji tajnej?


Dorabiają mi gębę wariata nie od dzisiaj - to zrozumiałe, że obcy wywiad nie przyzna się przecież, że jest obcym wywiadem.


W Poznaniu była w mojej obecności rozmowa pomiędzy zboczeńcem na usługach służb, a postronną osobą, która jak zauważyłem, krótko wcześniej wciągnięto do spisku przeciwko mnie.

W trakcie tej rozmowy najwyraźniej wpadł na pomysł, żeby do rozmowy wpleść wątek z moją osobą [ to dość powszechne wbrew pozorom zjawisko - jakby publiczne podkreślanie tego co robią pod postacią jakiś innych rzeczy - np. klękanie w Bachus, opowieść Porwanie Sabinek - jestem pewien, że takiego zdarzenia nie było - ono tylko opisuje metodą podboju - u nas znaną min. z "Pieśni o wujcie Albercie",  "cytat" z Archimedesa jak wyżej i wiele innych] i padło sformułowanie - cytuję z pamięci:


"Chodzi o to, żeby wyciągnąć z niego skąd on to wie, tą metodę, jak on do tego wszystkiego doszedł".


Reakcja osoby do której te słowa skierowano, była jednoznaczna - przeniesienie wzroku na podłogę, na twarzy zaś skrywane emocje - tzw. karp i zrozumienie o co tu chodzi.

Wcale nie chodzi o to, że jakoby Maciej jest aspołeczny i nie chce pomagać służbom.

Nie. 

Chodzi o brudne interesy sitwy.

I w tym jednym zdaniu pełnym zadowolenia z siebie, poczucia sprytu i bezkarności ta prawda się tej osobie objawiła.

 


Tam w Poznaniu przyszła kiedyś osoba z jakimś niby problemem, narysowała na kartce coś co przypominało podpis Karola Wielkiego i dramatycznym tonem zaczęła pytać: co to jest???

Bo oni chcą wiedzieć...



Ludzie dają się nabierać, ale to trwa tylko jakiś czas - dlatego służby nieustannie skaczą, że tak powiem z osoby na osobę - jak "zużyją" jedną, szybko biegną do następnej, żeby ją użyć przeciwko mnie. Nie było tam miesiąca, żeby czegoś na mnie nie wymyślali.

Widzisz wyraźnie, jak obcy ludzie przychodzą do ciebie i za śmiechem, jakbyś nie był człowiekiem, jadą po tobie. Tak po prostu. Oni cię w ogóle nie znają, ale dobrze wiedzą, czy ty im coś zrobisz, czy nie. Może się zdenerwuję, coś zrobię, albo co - ani trochę się nie przejmują.

Bo służby im powiedziały, że "to wariat", "nic ci nie zrobi" i trzeba go pouczyć - "róbta co chceta, a najlepiej róbta to, co wam powiemy - bo widzita, my tu mamy profil psychologiczny i wiemy, co go bardziej zaboli". 

I robią. 

A potem mijają tygodnie, albo miesiące i zaczyna się otrzeźwienie.

Już za późno.




Tak więc, jak widzicie - chodzi o "metodę".


Jak on na to wpadł.


Jakie on ma dowody na potwierdzenie tego wszystkiego. 

To ich interesuje.



W każdym razie wszystkie te informacje - szczegóły odkryć odnośnie Koła i innych odkryć opisanych lub wzmiankowanych min. tutaj:

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/hyperborea-czyli-polska.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/radogoszcz-odnaleziona.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/etymologia-nazwy-sowianie.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/etymologia-sowa-polacy.html


trzymałem w tajemnicy.



Nikomu nie pozwalałem - i nie pozwalam - na swobodne dysponowanie tymi danymi. 


Nikomu nie pozwalam swobodnie dysponować danymi, jakimikolwiek informacjami pozyskanymi poprzez inwigilację mojego komputera.

Nie przekazuję żadnych praw do danych, informacji powziętych pozyskanych poprzez inwigilację mojego komputera.

Zabraniam korzystania komukolwiek z informacji jakie mogły zostać powzięte pozyskane np. poprzez obserwację podczas inwigilacji mojego komputera.

Zabraniam przekazywania komukolwiek informacji jakie mogły zostać powzięte pozyskane np. poprzez obserwację podczas inwigilacji mojego komputera.


Nie wiem, jakie oni mają plany odnośnie infopandemii.

Wiem, że państwo olbrzymim kosztem odeszło od rutynizacji grypy - jednej z wielu zapewne - tylko po co? 


Zapewne szykuje się kolejna wielka iluzja.



Daję wam tu informację więc o Kole - Hyperborei, byście wiedzieli jak sprawy wyglądają.


Sami widzicie w poście "Nienawiść i pogarda" jak usiłują zdyskredytować to co piszę:

"Podam ci pewną tajemnicę. Jak w dowolny punkt na mapie wbijesz cyrkiel i zaczniesz robić różne okręgi, to na pewno trafisz w jakiś miejscowości." 



To przecież jasne, że jak zrobisz cyrklem "cobądź" - to otrzymasz wynik "jakibądź".

Bełkot.

Tylko, żeby podpiąć pod artykuł cokolwiek, co by zamieszać ludziom w głowie.



Najwyraźniej nie chcą, żebyście wiedzieli - ta wiedza jest dla nich - nie dla was.

Wiedza zakazana.





Nie jestem wariatem i to co opisuję od lat, to co mówię:

 o Lechii, o Raju, o Słowianach, o opętaniach, o WERWOLFIE 

nie jest moim wymysłem, wszystko co piszę ma swoje racjonalne podstawy.




Ile wy wiecie, ile ja wiem, a ile oni??










 









http://www.histurion.pl/historia/postaci_historyczne/wyswietl/archimedes.html

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/noli-turbare-circulos-meos;3948124



poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Zakaz gier online dla nastolatków

 

przedruk

tłumaczenie przeglądarki


Brytyjski The Guardian:

Chiny ograniczają ilość czasu, jaki nieletni mogą spędzać na graniu w gry wideo



Chińskie władze nakazały krajowym firmom zajmującym się grami online dalsze ograniczanie usług świadczonych młodym graczom, co ma na celu ograniczenie tego, co władze określają jako „młodzieżowe uzależnienie od gier wideo”.

Zgodnie z nową zasadą młodzi gracze mogą spędzać tylko godzinę grając w gry online w piątki, weekendy i święta, jak podaje oficjalna agencja informacyjna Xinhua .

Zasady opublikowane przez Narodową Administrację Prasy i Publikacji mówią, że użytkownicy w wieku poniżej 18 lat będą mogli grać w gry tylko od 20:00 do 21:00 czasu lokalnego w te dni.

Firmy zajmujące się grami online nie będą mogły świadczyć usług hazardowych nieletnim w jakiejkolwiek formie poza tymi godzinami i będą musiały upewnić się, że wdrożyły systemy weryfikacji prawdziwego nazwiska, powiedział regulator, który nadzoruje rynek gier wideo w tym kraju.

Ostatni ruch nastąpił po doniesieniach, że dzieci używały identyfikatorów dorosłych w celu obejścia zasad. Wcześniej władze ograniczyły czas gry młodych graczy do 1,5 godziny dziennie i do trzech godzin w dni wolne.

Narodowa Administracja Prasy i Publikacji poinformowała również Xinhua, że ​​zwiększy częstotliwość i intensywność inspekcji firm zajmujących się grami online, aby upewnić się, że wprowadzają ograniczenia czasowe i systemy przeciwdziałające uzależnieniom.

Regulator stwierdził, że celem nowych przepisów jest „skuteczna ochrona zdrowia fizycznego i psychicznego nieletnich”. Wezwał chińskie firmy zajmujące się grami do „zawsze priorytetowego traktowania dobra społecznego i aktywnego reagowania na obawy społeczne”.

Ostatnia seria nowych przepisów pojawiła się w czasie, gdy Pekin rozprawił się z chińskimi gigantami technologicznymi, takimi jak Alibaba Group i Tencent Holdings, które wytrąciły z równowagi inwestorów, uderzając w chińskie akcje będące w obrocie w kraju i za granicą.

Na początku tego miesiąca Tencent, najbardziej dochodowa firma zajmująca się grami wideo na świecie pod względem przychodów, zobowiązała się do ograniczenia czasu, jaki dzieci spędzają na graniu w jej flagową grę komputerową po tym, jak jej akcje spadły w korkociąg w wyniku ataków państwowych mediów na przemysł gier za sprzedawanie „duchowego opium”.

W lipcu Tencent uruchomił funkcję rozpoznawania twarzy „północny patrol”, aby wykorzenić dzieci podszywające się pod dorosłych, aby ominąć rządową godzinę policyjną dla nieletnich graczy.

Chińskie władze od dawna interweniują w dynamicznie rozwijającej się branży gier online w tym kraju. Na przykład w 2018 r. regulatorzy wstrzymali wydawanie licencji na gry wideo na ponad osiem miesięcy, co doprowadziło do wyprzedaży wśród inwestorów chińskich firm świadczących takie usługi.

Jednak do niedawna gry online były niezwykle dochodowym biznesem w Chinach ze względu na dużą liczbę młodych graczy w całym kraju. Jednak państwowe media w ostatnich miesiącach zwracały uwagę na obawy rodziców związane z „uzależnieniem od gier”.

Poniedziałkowe ogłoszenie prawdopodobnie wywoła reakcję rynku wśród inwestorów w chińskie firmy hazardowe. Jednak Tencent powiedział w niedawnym apelu dotyczącym zarobków, że nieletni stanowią tylko niewielką część jego przychodów z gier online.




https://www.theguardian.com/world/2021/aug/30/china-cuts-amount-of-time-minors-can-spend-playing-video-games





Nienawiść i pogarda

 

Historycy.org

Tekst o Hyperborei usunięty po jednym dniu.

Szczególnie zwracam uwagę na wypowiedź na pierwszym zrzucie:


"Podam ci pewną tajemnicę. Jak w dowolny punkt na mapie wbijesz cyrkiel i zaczniesz robić różne okręgi, to na pewno trafisz w jakiś miejscowości." 


Zdanie oczywiście jest jak najbardziej prawdziwe!

Jeżeli wbiję cyrkiel w Kozią Wólkę, a nie w Koło, to zapewne na okręgu trafi się jakaś miejscowość. 

Jak wbiję cyrkiel w środek pustyni Gobi, niewykluczone, że okrąg przetnie Ułan-Bator!


Użytkownik forum wpisał sugestię, która rozpatrywana w kontekście mojego tekstu ma sugerować innym użytkownikom, że to co opisałem to przypadek. A przecież wyraźnie zaznaczyłem:


"Sprawdzenia takiego dokonałem wcześniej na Pomorzu na podobnym obiekcie i na mapie w skali 1:25 tysięcy - zapewniam, że zgodność jest idealna co do milimetra, rzekłbym: "kreska w kreskę".  "


On jednak pomija ten fragment i nie odnosi się do niego, ponieważ jest mu niewygodny.

Pomija oczywiście fakt geograficzny i jednocześnie matematyczny, że miejscowości na okręgach sytuowane są względem siebie w ścisłej zależności geograficznej właśnie.

Zwracam dodatkowo uwagę, że niektóre drogi w tym regionie regionie wpasowują się cały zaznaczony przeze mnie układ - idą promieniście do Koła od miejscowości zaznaczonych na mapie, lub prawie po okręgu równolegle do tego narysowanego przeze mnie.  Mniej lub bardziej  oczywiście.

Np. 

Grodziec - Rychwał; 

Szadek - Uniejów; 

Konstantynów Łódzki - Kębliny


To są chwyty erystyczne - jak i dalej - określanie ścisłych reguł matematycznych teoriami spiskowymi.  I ponownie - tekst jakby nie odnosi się do mojego tekstu wprost, tylko sobie wisi bez związku - ale przecież w kontekście, bo na tym polega forum, że wpisy pod postami odnoszą się do tematu, a nie czegokolwiek.

Gdyby ktoś chciał zarzucić autorowi tego komentarza, że np. kłamie - to nie może tego zrobić, bo on nie kłamie - on po prostu pisze co bądź - a co ty o tym sądzisz, zależy od twojej interpretacji. 







Emotikon - spożywanie napoju z butelki - sugerujący zamroczenie alkoholem?




Post został zapewne usunięty ze strony, bo nie pozostawiłem tych komentarzy bez stosownego precyzyjnego sprostowania. Gdybym zostawił je bez odpowiedzi - to prawdopodobnie tekst by pozostał. Wystarczy jak widać sugestia, że coś co napisałem jest jakoby nieprawdą, by mogło to pozostać w eterze. 

Na sugestie, że mój post to "paranoja indukowana" przywołałem tekst Jaskini Platońskiej - bo przecież opis Platona to opis paranoi indukowanej.

Sokrates opisuje głęboką jaskinię, otwartą na jednym z boków. Z wnętrza pieczary na zewnątrz prowadzi długie, strome podejście. W ciemnościach jaskini żyją uwięzieni ludzie. Są oni odwróceni tyłem do wejścia, a ich nogi i szyje są skute kajdanami, przez co nie mogą się obracać, patrząc jedynie na ściany jaskini. Za plecami uwięzionych, bliżej wejścia do jaskini stoi mur wysokości człowieka. Za tym murem poruszają się inni ludzie, nosząc na ramionach rzeźby przedstawiające wszelkiego rodzaju przedmioty. Sami ci ludzie są niewidoczni zza muru, i jedynie noszone przez nich przedmioty wystają ponad niego. Ludzie ci rozmawiają ze sobą, a za ich plecami, jeszcze bliżej wejścia, płonie wielki ogień. Ludzie uwięzieni we wnętrzu jaskini słyszą głosy ludzi zza muru, ale zniekształcone i odbite przez echo. Widzą też cienie rzucane na ścianie, przez przedmioty wystające poza mur i oświetlane przez światło ogniska. Ponieważ jednak są od zawsze przykuci do jaskini, biorą te cienie za jedyną istniejącą rzeczywistość, a odbite echo za prawdziwe głosy wydawane przez cienie[3].

Gdyby któremuś z żyjących w jaskini ludzi udało się wyzwolić z kajdan i odwrócić się, zobaczyłby statuetki widoczne ponad murem, zauważył ich podobieństwo do cieni na ścianie i widziałby, że są od tych cieni prawdziwsze. Gdyby udało mu się pokonać mur i podejść do samego wejścia, zostałby początkowo oślepiony blaskiem słońca i musiałby się dopiero nauczyć widzieć świat. Nauczyłby się rozpoznawać znane sobie rzeczy w cieniach i odbiciach rzucanych przez rzeczywistość. W końcu spojrzałby w słońce i zobaczył w nim prawdziwą przyczynę pozostałych rzeczy.




A tu dostałem pocztę na koncie:






O czym ja mam pomyśleć, co sugeruje autor wpisu?



Na niebieskim portalu. 

Z jednej strony powołują się na naukę - a historia w dużej części oparta jest na teoriach i domysłach - z drugiej - teorie traktują jako coś nieprawego i zarzucają mi "teorie".

Czyli znowu - ignorują całkowicie fakty matematyczne, bo przecież na tym głównie oparte jest moje odkrycie - a geometria i trygonometria to matematyka.












Nie mają ani jednego prawdziwego ani logicznego argumentu przeciwko temu co napisałem tutaj:

Hyperborea, czyli Polska



https://www.facebook.com/groups/378632928834362/posts/4608459242518355/?comment_id=4611138962250383&reply_comment_id=4614168335280779&notif_id=1629898695459000&notif_t=group_comment&ref=notif




Koniec celebrytów

 

przedruk

tłumaczenie przeglądarki



15 czerwca 2021 r. Centralne Biuro Administracji Cyberprzestrzeni w Chinach rozpoczęło specjalną dwumiesięczną kampanię mającą na celu rozwiązanie narastających problemów związanych z Fanquan, czyli Fanklubami, które zasilają cyrk Pop Star w Chinach (cac.gov .cn) .

Jest to fenomen, który dobrze znamy na Zachodzie, nawet jeśli już z perspektywy prowincjonalnej, że tak powiem. W Chinach obroty Fan Culture oszacowano w 2020 roku na 15,6 miliarda dolarów, przy średniej rocznej stopie wzrostu na poziomie 31% (vip.stock.finance.sina.com.cn).

Crackdown rozpoczął się w piątek, kiedy władze ogłosiły, że ukarały aktorkę Zeng Shuang grzywną w wysokości 46 milionów dolarów za uchylanie się od płacenia podatków.

Zeng Shuang jest jedną z najlepiej opłacanych aktorek na świecie. Za rolę w nadchodzącym 50-odcinkowym serialu „A Chinese Ghost Story”, za którym stoją Tencent i Beijing Culture, zarobił aż 24,6 miliona dolarów za 77 dni kręcenia zdjęć – równowartość 320 000 dolarów dziennie (odmiana). .com).

Inne gwiazdy przechodzą takie samo traktowanie, które zazwyczaj obejmuje całkowite usunięcie z Internetu i innych mediów, zakaz programów rozrywkowych i zawieszenie programów już nagranych.

Według Variety system Fanquan jest podstawą popkultury. Bez popkultury nie istniałby system gwiazd (celebrytów). Władze rzeczywiście zaatakowały ten system. Zakazali internetowych rankingów gwiazd i utrudnili lub zabronili innych mechanizmów budowania konsensusu.

Są to znane mechanizmy, ale w Fanquan wykorzystują ekonomię skali. Zeng Yuli, ekspert ds. chińskich subkultur młodzieżowych, ma dobre relacje z liderem Star Fanquan Cai Xukunem. Kiedyś, pisze (sixthtone.com), ten przywódca powiedział mi, że gdyby skandal z udziałem CAI wybuchł w Internecie, jego pierwszym krokiem, jeszcze przed oceną autentyczności historii, byłoby zakopanie tych informacji i uniemożliwienie jej dotarcia do innych fanów lub publiczny. Ale, jak mówi przywódca, nie wystarczy tłumić negatywne informacje i zwiększać informacje pozytywne. Żadna prawdziwa celebrytka, jak mówi, nie przetrwa długo bez dramatu, bez ciągłego bla bla bla. Brak narracji jest gorszy niż bycie obiektem powszechnego obrzydzenia.

Agencje handlowe i liderzy Fanquan starają się wymyślić bezpodstawne oskarżenia przeciwko swoim idolom. Sfabrykuj wroga jako taktykę, która ma stymulować stany emocjonalne i uczucia fanów, aby zmobilizować ich do obrony swojego idola. Poza polaryzacją przyjaciela/wroga Gwiazda nie może przetrwać – podobnie jak Wachlarz. Bez efektów polaryzujących Fan cierpi na deprywację emocjonalną, która prowadzi do stanów afazji i/lub agrafii, które znikają, gdy tylko zostanie znaleziona linia podziału, która pozwala opowiedzieć się po jednej ze stron. Opowiedzenie się po jednej ze stron, znalezienie akomodacji na jednym z dwóch frontów, ma taki sam efekt jak przyjmowanie antydepresantów.

Lider Fanquan, z którym rozmawiałem, mówi Zeng Yuli, wyznał mi, że kiedyś zorganizował masową kampanię głosowania i promowania swojego idola, ale reakcja fanów była letnia, więc opublikował fałszywą wiadomość, że fani rywala idola zbierali się, by go zmiażdżyć. Wsparcie natychmiast wzrosło.

Istnienie Wroga, mówi Zeng Yuli, usprawiedliwia każde zachowanie. Im bardziej Wróg jest zły, tym bardziej fan czuje się zobowiązany do zwiększenia gwałtowności swojej odpowiedzi.

Są to mechanizmy, które dobrze znamy w naszych częściach. Od jakiegoś czasu eksperymentujemy i wprowadzamy w życie teorie dotyczące Aktu Mowy, a motto Nicce jest znane nawet laikom: Nie ma faktów, są tylko Narracje.

Prof. Ju Chunyan, współpracownik socjologii na Uniwersytecie Technologicznym w Pekinie, mówi, że w Chinach (sixthtone.com) kultura Fandomu (Fan KingDom) musi się wywodzić z konkursu telewizyjnego „Super Girl” z 2005 roku.

Dziś, jak mówi, Fandom określają tak zwane Fanquany. Ich członkowie dobrowolnie poświęcają swój czas, energię i wiedzę, aby ich idole byli jak najbardziej popularni i wpływowi. Wydają tysiące juanów na albumy, bilety do filmów i koncertów oraz promują kampanie crowdfundingowe na billboardach Times Square.

Za pozornie szalonym zachowaniem Fanów, mówi prof., kryje się racjonalna logika biznesowa. Rynek celebrytów w Chinach jest bardzo zorientowany na dane. Im wyższa gwiazda w rankingach społecznościowych, tym lepsze będą oferty sponsorskie.

Istnieją firmy zajmujące się poszukiwaniem talentów, które pracują nad pielęgnowaniem entuzjastycznych fanów, umieszczając płatnych pracowników w grupach, aby zwiększyć podekscytowanie i aktywność. Jednak udany Fanquan opiera się głównie na nieodpłatnej pracy fanów. To oni organizują rodzaj obecności społecznej potrzebnej do utrzymania gwiazd na szczycie rankingów.

Fanquanowie, jak mówi prof., dzielą swoją pracę między szereg wyspecjalizowanych plutonów fanów. W centrum znajdują się tak zwane Zespoły Danych, które transmitują aktualizacje na temat idola i odpowiadają za pozycję w rankingu oraz mobilizowanie innych fanów do dzielenia się pozytywnymi postami i zakopywania negatywnych w mediach społecznościowych. Są też zespoły copywriterów, które tworzą szablony komentarzy, z których mogą korzystać fani. Projektanci grafiki robią to samo w przypadku obrazów, a zespoły zajmujące się kontaktem z rynkiem rozpowszechniają treści na blogach rozrywkowych.

Chińska administracja wymierzyła w to zjawisko – widzi Fanquan jako atak na socjalizm. Nasze własne gazety, począwszy od Variety, są ciasne w podwójnej oprawie. Z jednej strony widzą w popkulturze i wolności informacji (wolność, którą Chiny, ich zdaniem, chciałyby stłumić lub przynajmniej kontrolować), w wolności jednostki widzą sól zachodnich republik liberalnych. Z drugiej strony, wierzą, że widzą w tych samych działaniach (w strategiach Przyprawy - Narracji - informacji) destrukcję Fetyszu Dziennikarskiego Realizmu, na który składają się fakty, naga i surowa rzeczywistość, fetysz, który utrzymuje całą chatę.

To podwójne wiązanie (lub ta sprzeczność) to sam kapitalizm: to kapitalizm, który tworzy wiadomości, gdy robi ciasteczka i robi ciasteczka, gdy robi wiadomości. Musi stworzyć iluzję, że ciastka są wykonane z Naturalnego, Organicznego, spontanicznie zrodzonego, przy KM 0. Aby sprzedawać ciastka, musi stworzyć iluzję oddzielenia Natury od Kultury, musi stworzyć iluzję Młyna, którego ostrza są poruszane niezależną, nieskażoną, czystą, białą, boską siłą. O ile dobrze wiemy, a Marks wyraźnie to powtórzył – przed Heideggerem – że podczas gdy w Młynie Rzemieślniczej łopaty obracają się pchane wiatrem, ale oddech trwa dalej, kapitalistyczna Elektrownia zagnieździła się (gestell) w wodach Renu. nie jest zbudowany na Renie jak starożytny drewniany most, który od wieków łączy oba brzegi. Z drugiej strony rzeka zostaje przekierowana, wtłoczona w sztuczne koryto, aby służyć elektrowni. W płynącej wodzie nie ma nic bardziej naturalnego, nawet jej siła – impet prądu – który jest dawkowany tamami i sztucznymi śluzami. Surowiec — Fakt — musi zostać poddany wstępnej obróbce, aby mógł zostać przetworzony przez kapitalistyczną maszynę.

Pomijając te bzdury o wolności jednostki i śmieciowych wiadomościach, prawdziwy problem dotykający Chiny jest znanym problemem również w tych częściach. Są całe sektory – mówię to nieco eliptycznie, biorąc pod uwagę gospodarkę kosmiczną – są sektory gospodarcze, które pasożytują na ekonomii skali innych sektorów. Przemysł rozrywkowy i System Gwiezdny zawsze pasożytowały na maszynie przemysłowej wszczepianej do innych celów, stworzyły produkt omijający dialektykę między pracą żywą i martwą.

Nawet tak radykalny liberał jak Zingales musi uznać, że w przypadku rolnictwa mniej wydajny producent zarabiał trochę mniej niż najbardziej wydajny. Jednak w branży oprogramowania mniej błyskotliwy programista zostaje z pustym żołądkiem, podczas gdy bardziej błyskotliwy przejmuje cały rynek. Zjawisko to, jak twierdzi, nie ogranicza się do dóbr, które zawierają sieciowe efekty zewnętrzne (takich jak oprogramowanie), ale dotyczy również dóbr, które zawierają społeczne efekty zewnętrzne, tj. dóbr, które w oczach konsumentów mają większą wartość ze względu na to, że są popularne. Mówi, że ta sytuacja nie jest związana z oprogramowaniem, ale rozprzestrzenia się na filmy, piosenki i rozrywkę, a także narkotyki, produkty high-tech, telekomunikację, samochody, a nawet książki.

W tych sektorach cena jest wysoce niepewna. Nagłe wzloty (i zejścia) w klasyce są efektem tej niepewności – niepewności, która wpłynęła również na głosowanie wyborcze.



https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-cosa_c_dietro_la_guerra_della_cina_alla_fan_culture/34357_42850/?fbclid=IwAR2f_mJl55WTmMb4AMUWrTRayZaWm5s8NccmuXPNMWY_0znLmgvl84NCyOk






niedziela, 29 sierpnia 2021

Systemy kognitywne cz.1


Istnieją różne systemy kognitywne.

Choć większość ludzi funkcjonuje w jednym systemie, opartym o podobne przekonania.

Istnieją systemy kognitywne, w których nie cierpisz, gdy ktoś cię np. obraża. Wiesz, kiedy ktoś cię obraża, a mimo to nic nie czujesz.

Są różne systemy.


Popatrz na sen.

Sen to określone lokalizacje, jacyś ludzie, których spotykasz, zdarzenia - zupełnie jakby nasz świat.

We śnie np. podejmujesz nową pracę, idziesz poznać swoich ludzi i kierujesz się w jakieś określone miejsce, nie wiesz, gdzie idziesz, ale jednocześnie pewnie kroczysz korytarzami albo ulicami i w końcu docierasz do tej właściwej lokalizacji.


Skąd wiedziałeś, gdzie iść, skoro po przebudzeniu stwierdzasz, że nigdy tego miejsca nie widziałeś?


Sen to jakby drugie inne życie.

I z systemami kognitywnymi jest podobnie - to jakby inne życie, mimo, że rzeczywistość jaka cię otacza jest ciągle taka sama, to te same drzewa, ulice, samochody na nich.. Zmienia się podejście i postrzeganie rzeczy - interakcji.

Ten świat jest niby ciągle taki sam, ale ty inaczej w nim funkcjonujesz, masz inne zdanie - niż całe otoczenie - na wiele kwestii.


(Sen również można indukować człowiekowi - prawdopodobnie na tej samej zasadzie co zjawisko nazywane w chrześcijaństwie opętaniem - i bywa to nazywane śnieniem.)


System kognitywny, w którym funkcjonuje ludzkość jest wypadkową życia i wpływów, jakimi ludzkość jest poddawana od tysięcy lat.

Systemy te są podtrzymywane w ludziach poprzez działania służb specjalnych np. poprzez media i "dziennikarzy".

Ludziom nieustannie podsuwa się określone WZORCE myślenia i zachowania.

Np. gadzinówka z 17 ej przez całe lata promowała bicie rekordów w długości obierek z jabłka, albo faceta, co przez 10 lat wystrugał zamek z zapałek. 

Czy to jest odpowiedni WZÓR dla waszych dzieci??

Czy to jest kreatywne, pożyteczne, rozwijające??


Paranoja indukowana ma setki, tysiące lat - zapewne dlatego tak trudno ją zidentyfikować.

"Każdy" archeolog powie wam, że "człowiek ma naturalną potrzebę posiadania boga" - i stąd jakoby człowiek produkował lub budował różne rzeczy "o znaczeniu rytualnym".

Skąd taki pomysł???

Zapewne wzięło się to z obserwacji paranoików, którzy dla swoich zaindukowanych Zeusów i Hefajstosów dokonywali olbrzymiego wysiłku fizycznego i finansowego, by wybudować im "godne" świątynie. 

Dzisiaj wiemy, że Zeusy nie istniały.

A dlaczego nie? Skoro oni tam tysiące lat temu wierzyli, no i archeolog twierdzi, że  "człowiek ma naturalną potrzebę posiadania boga"... ??

Może jednak Zeusy istnieją??


ONI W TO WIERZYLI, bo inaczej by nie wydawali kasy na te wszystkie Partenony.

Tylko jak do tego doszło?


Otóż sądzisz, bezkrytycznie przyjmując cudze zdanie, że ty jesteś inny niż oni.

Ty też jesteś podatny na manipulację.

Dzisiaj jesteśmy mądrzy, ale za tysiąc lat powiedzą - "ci wariaci..."  - skąd wiesz, że nie powiedzą?

Warto już dzisiaj zastanowić się nad tym.


ONI W TO WIERZYLI - kto i w jakim celu zapuścił im to kłamstwo? 


Popatrz jakim wysiłkiem zbudowali Stonehenge, albo piramidy.

Sztuka i architektura grecka - a potem rzymska, nie mają sobie równych. Te "lepsze" budynki stawiano w oparciu min. o złoty podział, Partenon wbrew pozorem nie jest zbiorem linii prostych.

Aby zapobiec optycznym zniekształceniom wynikającym z praw perspektywy zastosowano krzywizny pionowe i poziome. Podstawa kolumn i stopnie są nieco wybrzuszone w części środkowej (12 cm na długości 70 m) i z daleka wyglądają na zupełnie płaskie. Trzony kolumn są wybrzuszone na 1/3 wysokości co sprawia, że wydają się idealnie proste a nie wklęsłe. Efekt ten nazywany jest enthasis.

 Dodatkowo kolumny zewnętrzne są nachylone w górnej części ku środkowi o kilka centymetrów, co w połączeniu z ogromem budowli daje wrażenie idealnego prostokąta. Gdyby kolumny fasady sięgnęły 4800 m wysokości - ich kapitele zetknęły by się ze sobą. Kolumny boczne pochylone są jeszcze bardziej - ich wierzchołki spotkały by się na wysokości 2400 m. Narożne kolumny świątyni są nieco grubsze od pozostałych. Gdyby były tej samej grubości, to fakt, że są "mniej otoczone budowlą", oglądane na tle nieba sprawiałby wrażenie cieńszych.

Być może korekty te pełniły również funkcje praktyczne. Dzięki krzywiźnie stylobatu mogła łatwiej odpływać woda deszczowa, a pogrubienie kolumn narożnych związane było z ich większym obciążeniem.


Wariaci??

Z taką wiedzą??



ONI W TO WIERZYLI.

Wiara, rozumiesz??

Ktoś ich przekonał. Może widzieli cuda? Może słyszeli głosy??


Są "widzący", którzy rozmawiają z Maryją. Oni ją widzą i słyszą. Naprawdę.

Tu musimy przypomnieć sobie, co to jest widzenie.

Obraz, który powstaje na siatkówce, nie jest tym obrazem, który my „widzimy”. Obraz siatkówkowy jest pomniejszony, strony są zamienione i świat stoi na głowie! Dopiero nasz mózg przywołuje świat „do porządku” i wszystko co się wydarzyło stawia z powrotem na nogi! Do dzisiaj nie każdy szczegół tego fascynującego procesu widzenia został już w pełni naukowo zbadany.  


Widzenie odbywa się w mózgu.

A gdyby tak podczepić pod mózg odpowiedni system komunikacji - może byłoby możliwe wysyłanie obrazów, a nawet dźwięków bezpośrednio do mózgu z pominięciem narządów wzroku i słuchu?


Ma to sens - wtedy "widzący" widzieliby Maryję, czy innego Zeusa, słyszeli "proroctwo" delfickie, podczas gdy wszyscy inni dookoła - nie. 

I czyż to nie przypomina snu?

Widzisz, słyszysz i reagujesz jak w normalnym życiu, a to przecież marzenie senne - to produkt mózgu!!


TECHNOLOGIA!


Min. po to się z tym kryją, by móc niepostrzeżenie oszukiwać ludzi i indukować im paranoję.


W pierwszym rozdziale "Traktatu o rabowaniu głupków" jest właśnie mowa o wykształcaniu adeptom zbójowania pogardy dla ludzi - co najłatwiej jest zrobić pokazując im, w jakim zakłamaniu ludzie żyją - efekt potęguje własne przekonanie ludzi o tym, że są rozsądni, mądrzy i "znają się na życiu".

Ludzie nie tyle znają się na życiu, co na zaindukowanych zasadach paranoicznych!

Życie to swoją drogą.


Pamiętasz jaskinię platońską?

Iluzja jest wspólna dla wszystkich, jak się ktoś wyłamuje, to jest szybko wychwytywany i bity niczym krowa, co się z pastwiska urwała - albo gębę wariata mu się dorabia. Służby traktują was jak bydło, które tuczą na rzeź ku własnemu pożytkowi. 


Jaskinia platońska:


Sokrates opisuje głęboką jaskinię, otwartą na jednym z boków. Z wnętrza pieczary na zewnątrz prowadzi długie, strome podejście. W ciemnościach jaskini żyją uwięzieni ludzie. Są oni odwróceni tyłem do wejścia, a ich nogi i szyje są skute kajdanami, przez co nie mogą się obracać, patrząc jedynie na ściany jaskini. Za plecami uwięzionych, bliżej wejścia do jaskini stoi mur wysokości człowieka. Za tym murem poruszają się inni ludzie, nosząc na ramionach rzeźby przedstawiające wszelkiego rodzaju przedmioty. Sami ci ludzie są niewidoczni zza muru, i jedynie noszone przez nich przedmioty wystają ponad niego. Ludzie ci rozmawiają ze sobą, a za ich plecami, jeszcze bliżej wejścia, płonie wielki ogień. Ludzie uwięzieni we wnętrzu jaskini słyszą głosy ludzi zza muru, ale zniekształcone i odbite przez echo. Widzą też cienie rzucane na ścianie, przez przedmioty wystające poza mur i oświetlane przez światło ogniska. Ponieważ jednak są od zawsze przykuci do jaskini, biorą te cienie za jedyną istniejącą rzeczywistość, a odbite echo za prawdziwe głosy wydawane przez cienie.

Gdyby któremuś z żyjących w jaskini ludzi udało się wyzwolić z kajdan i odwrócić się, zobaczyłby statuetki widoczne ponad murem, zauważył ich podobieństwo do cieni na ścianie i widziałby, że są od tych cieni prawdziwsze. Gdyby udało mu się pokonać mur i podejść do samego wejścia, zostałby początkowo oślepiony blaskiem słońca i musiałby się dopiero nauczyć widzieć świat. Nauczyłby się rozpoznawać znane sobie rzeczy w cieniach i odbiciach rzucanych przez rzeczywistość. W końcu spojrzałby w słońce i zobaczył w nim prawdziwą przyczynę pozostałych rzeczy. 




Widziałem kiedyś na YT wywiad z rekonstruktorami z Mołdawii - pytano ich co sądzą o Polakach i o naszej sytuacji. Mieli bardzo trzeźwą ocenę tego co się stało z Polsce po 89 roku itd.

Mieli dobre zdanie o Polakach i świadomość, że zostaliśmy oszukani. Na końcu filmu jednak nagle zaczęli mówić coś o wyższości marksizmu i zaletach socjalizmu - szok!

Ludzie ci zauważali, że myśmy zostali oszukani - ale już u siebie tego nie zauważyli.

To bezkrytyczne przyjęcie od starszych zdania na określony temat i myślenie nawykowe o sobie.

Podobne rzeczy można zaobserwować czytając białoruskie strony informacyjne. Są wypowiedzi ludzi nauk humanistycznych, gdzie obok trzeźwej oceny technik kolorowych rewolucji funkcjonują kłamstwa o Polakach i okresie dominacji ZSRR.



Przypomnij sobie ostatni mecz o mistrzostwo w piłkę nożną Anglia - Włochy.


Tych dwóch komentatorów.

Cały czas chwalili grę Anglików i krytykowali Włochów.


Jest to część osaczania.


Uważają, że jesteście już tak przyzwyczajeni do manipulowania wami, że nawet podczas rozgrywek sportowych to robią i bezczelnie wmawiają wam, że Anglicy wygrają mecz. Przecież patrzysz się na ekran  i widzisz, że gra jest wyrównana, masz własny ogląd.


Żeby nikt się ich nie czepiał, chwalą również Włochów.

Np. komentator udaje zachwyt grą jednego z nich i  następnie dodaje epitet, że ten piłkarz "ma taki styl podwórkowy".

Co jest oczywiście głęboką zniewagą dla zawodowca.


"Stylem podwórkowym" grają dzieci i młodzież - to epitet, ale także nowomowa - nowomowa zawiera w sobie pierwiastek nieznanego, stąd trudno przyczepić się do słowa, co do którego nie ma się wyrobionego poglądu.


I tak było niemal cały mecz od początku do końca.


Starają się wpływać na wasze postrzeganie i nigdy nie pozostawiać tego bez kontroli.

Jest to przejaw procesu indukowania paranoi - wpływanie na sposób myślenia u ludzi.


A gdyby pan "jasnowidz" powiedział, że partia X przegra wybory, albo - stopniując stawkę - że określony człowiek z partii X przegra wybory i doda: "może lepiej na niego nie głosować, bo po co tracić głos??"


Posłuchacie?

"No wiesz, on jest dobry, tyle razy trafił....on ma nawet listy uwierzytelniające, to jest...chciałem powiedzieć... potwierdzające jego dokonania".




A nie chce ci się zwymiotować?





https://maciejsynak.blogspot.com/2018/01/zdolnosc-patrzenia.html

http://analizaobrazu.x25.pl/articles/5

https://www.fielmann.pl/porady/funkcje-oka/

https://www.moja-grecja.pl/kultura/architektura/akropol/partenon

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/macie-prawo-zwymiotowac.html




środa, 25 sierpnia 2021

Wataha ?

 


A to aby na pewno nie jest taka podpucha służb, żeby ludzie co chcą się wymigać od szczepionki, sami się zadenuncjowali??








wtorek, 24 sierpnia 2021

Hyperborea czyli Polska



Wg wikipedii:

Hyperborea (gr. Ὑπερβόρεοι) – w mitologii greckiej legendarna kraina, która miała znajdować się daleko na nieokreślonej północy, za siedzibą wiatru północnego – Boreasza. Była to w wierzeniach Greków kraina wiecznej szczęśliwości, coś w rodzaju raju na ziemi, o błogosławionym klimacie, dającym bez wysiłku wszystko, co trzeba. Jej mieszkańcy, Hiperborejczycy, prowadzili beztroskie i szczęśliwe życie, wolne od chorób i cierpień, a nasyciwszy się nim, odbierali je sobie skacząc ze skały w morze[1].

Hekatajos z Miletu umiejscowił na swojej mapie świata, pod koniec VI wieku p.n.e., Hiperboreę na północ od Tracji, za Górami Ryfejskimi. Hekatajos z Abdery przedstawiał mieszkańców Hiperborei w swoim traktacie O Hiperborejczykach (którego tylko fragmenty dotrwały do naszych czasów), jako rzeczywisty lud mieszkający gdzieś na dalekiej wyspie Oceanu Północnego.

Teopomp z Chios utrzymywał, iż Hiperborejczycy są szczęśliwi (εὐδαιμονεστάτους), lecz w opinii najeźdźców zza morza biedni i nędzni (φαύλως καὶ ταπεινῶς) [2].

W istnienie Hiperborejczyków powątpiewał Herodot pisząc „O hiperborejskich zaś ludziach ani Scytowie nie umieją nic powiedzieć, ani inne mieszkające tam ludy, oprócz chyba Issedonów. A, jak ja sądzę, i ci nic nie wiedzą: bo w takim razie opowiadaliby o nich także Scytowie, jak opowiadają o jednookich Arimaspach”[3]. „Jeżeli jednak faktycznie istnieją hiperborejscy jacyś ludzie, to istnieją też hipernotyccy [na południu «poza Notosem»]. Śmiech mnie zbiera, gdy widzę, jak wielu już nakreśliło obwód ziemi, a nikt rozumnie go nie objaśnił. Bo kreślą oni Ocean, jakoby on dokoła opływał ziemię, która jest zaokrąglona niby pod dłutem tokarskim, a Azję czynią równą co do wielkości Europie”[4].


wg english wiki:


W mitologii greckiej , że Hyperboreańczycy ( starogrecki : Ὑπερβόρε (ι) οι , wymawiane  [hyperbóre (ː) ɔi̯] ; łaciński : Hyperborei ) były mitycznego ludzie, którzy żyli w skrajnej północnej części znanego świata . [1] Ich nazwa wydaje się pochodzić od greckiego ὑπέρ Βορέᾱ , „poza Boreas ” (uosobiony Północny Wiatr ), chociaż niektórzy uczeni wolą wyprowadzenie od ὑπερφέρω („przenieść”). 

Pomimo swojego położenia w skądinąd mroźnej części świata, uważano, że Hiperborejczycy zamieszkują słoneczną, umiarkowaną i błogosławioną przez Boga krainę. W wielu wersjach tej opowieści żyli na północ od Gór Riphean , które chroniły ich przed skutkami zimnego północnego wiatru . Najstarsze mity przedstawiają ich jako ulubieńców Apolla, a niektórzy starożytni pisarze greccy uważali Hyperborejczyków za mitycznych założycieli świątyń Apolla w Delos i Delfach . 

W późniejszych pisarzy nie zgodził się na istnieniu i lokalizacji Hiperborejczyków, niektóre traktując je jako czysto mitologiczne, a inni podłączenie ich do narodów świata rzeczywistego i miejsc w północnej Europie (np Brytanii, Skandynawii lub Syberii ).  W literaturze średniowiecznej i renesansowej hiperborejczycy zaczęli oznaczać oddalenie i egzotykę. Współcześni uczeni uważają mit hiperborejski za amalgamat idei zaczerpniętych ze starożytnego utopizmu, opowieści o „krawędzi ziemi”, kultu Apolla i przesadnych doniesień o zjawiskach w północnej Europie (np. arktyczne „ północne słońce ”).





Żeby wskazać Hyperboreę niezbędne są specjalistyczne masońskie instrumenty.



Otwieram szufladę i wyciągam z niej swoje stare przybory szkolne...

- kątownik - który całe życie, nie wiedzieć czemu, nazywałem ekierką

- kołownik - zwany - także z niemiecka - cyrklem

- liniał długości 50 cm (mam dużą szufladę)

- ołówki

- pisaki


ponadto:

- małe gwoździki

- młotek do wbijania gwoździków - ale taki specjalny - masoński, bo inny nie zadziała - na pewno nie w to miejsce wbijecie gwoździki!

- nici albo sznurek




Do tego oczywiście mapa - ja tu użyłem papierowej mapy w skali 1:250 tysięcy.

Mapę musicie masońskim młotkiem przygwoździć solidnie do biurka.

Tam, gdzie miasto Koło - wbić gwoździk sterujący sznurkiem - no i założyć sznurek na gwoździk sterujący...

Teraz możecie zaczynać.



Hyperborea jest to miasto Koło wraz z otaczającym je Labiryntem założonym na planie koła o średnicy ok. 200 km.


W centrum tego koła znajduje się miasto Koło.


Wystarczy na mapie pokręcić sznurkiem - albo ustawić nóżkę cyrkla na wyspie w granicach Koła jak macie taki wielki cyrkiel - i zatoczyć.. okrąg (jak ktoś powie: koło - też nie będzie źle) poprzez wybrane miejscowości.

Teren w tym rejonie Polski jest bardzo zasiedlony, ale łatwo można znaleźć konkretne miejscowości, które są koncentrycznie i w ścisłej zależności geometrycznej usytuowane wobec Koła oraz w równej(?) odległości od siebie.


Tych miejscowości oceniam jest ponad dwieście.


Trzeba pamiętać, że mapa 1:250 tyś. nie jest precyzyjna, posiadane przeze mnie instrumenty nie są idealne (krzywy sznurek), jednak do wstępnej analizy nam wystarczy.


Sprawdzenia takiego dokonałem wcześniej na Pomorzu na podobnym obiekcie i na mapie w skali 1:25 tysięcy - zapewniam, że zgodność jest idealna co do milimetra, rzekłbym: "kreska w kreskę".  

Ołówek prowadzony cyrklem po okręgu idealnie przecina dane obiekty na mapie.

Trzeba tylko wiedzieć, gdzie precyzyjnie umieścić nóżkę cyrkla.


Uwaga: 

odnośnie szczegółów, dowodów - w tym naukowych - na poparcie tez przedstawionych w tym artykule - napiszę osobny tekst. Na razie tylko sygnalizuję sprawę, ponieważ temat jest bardzo, bardzo szeroki, dotyczy wielu dyscyplin i wymaga dużo pisania.



Nowy herb miasta Koło



Wiele miejscowości nie leży na pełnym okręgu, lecz na wycinkach okręgu np. po 4, 12 miejscowości.

Sądzę, że jest to celowe, jednak nie wyjawię dlaczego.


Gaj, Pogorzele, Mąkoszyn, Izbica Kujawska, Błenna, Dziwie, Chodów, Sobótka, Grabów


Zakrzewo, Łowiczek, Rózinowo?, Szpetal Grn., Smólnik, las, Miałkówek, Gostynin, Tuliska


Kościeszki, Radziejów, Osięciny, Brześć Kuj., Łagiewniki, Grodno   itd itd...




Analiza mapy - zdjęcie własne




Kontynent arktyczny na mapie Gerardus Mercator z 1595 roku

źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Hyperborea



Patrząc na stary herb miasta Koło - możemy poszukać miejsc do których prowadzą "szprychy" koła z herbu.


Zakrzewo na północy, na południu - na wspólnym równoleżniku:

Kalisz, Lutomiersk, pozostałe dwie - prawdopodobnie

Gostynin i okolice Witkowa też na jednym równoleżniku








Oczywiście na szprychach koła da się rozrysować.... gwiazdę 5-cio ramienną, kółka w kółka.... szachownicę..... swastykę..... itd itd.





Co to oznacza? To oznacza, że niemal każdy kraj jest oficjalnie obsikany przez Międzynarodową Sitwę, która skrycie wszystkimi steruje. I nikt o tym nie wie... 


Poza Oświeconymi oczywiście,



którzy na swoich sztandarach mają napisane: "Braterstwo, Równość, Wolność"...


Zapomnieli chyba dopisać: "ale dla wybranych".

"Pospólstwo - won! Tylko Pany mają prawo wiedzieć!"


Rozkradli dziedzictwo Stwórcy...





Flaga USA jest potocznie zwana Stars and Stripes (Gwiazdy i pasy) lub, mniej powszechnie, Old Glory (Dawna chwała).  

50 gwiazd symbolizuje 50 stanów amerykańskich, zaś 13 pasów – 13 pierwotnych kolonii. 



A my w Polsce mamy więcej takich gwiazd niż to całe USA... patrz: mapa wyżej






UE to nic innego jak Fałszywe Królestwo Niebieskie, stworzone na jego wzór. Tak jak i wcześniej Cesarstwo Rzymskie z POPE_lem (Popel u Galla Anonima, Popiel w legendzie) na czele... I nie przypadkowo pozostawili na fladze 12 gwiazd...

Będę jeszcze o tym pisał...

 


Miasto Koło pierwotnie założone było na wyspie na rzece Warta - źródła podają, że Hyperborea też była na wyspie.




Fragment ryciny, autorstwa Eryka Dahlbergha, z widokiem miasta Koła (II poł. XVII w.). Na pierwszym planie widzimy klasztor i kościół OO. Bernardynów, dalej bramę miejską  i kościół parafialny. Rycina zamieszczona została w dziele Samuela Pufendorfa „De rebus a Carolo Gustavo...”, wydanym w 1696 r. 



Hyperborea, czyli Koło to tzw. Raj czyli Lach.

Leży w części na terenie Kujaw, czyli Koleby co znaczy, że Kujawy są-były większe niż myślimy.

To także tzw. Wielka Lechia - choć ja uważam za nią cały kontynent..

  

Znany mit grecki dotyczy właśnie Labiryntu Koła.

Prawdopodobnie opisy Platona dotyczące Atlantydy - to też Koło.

Wyspa Thule - być może Tuliszków, a może to mix - skrzyżowanie nazwy Koło i Tuliszek zrozumiałe tylko dla wtajemniczonych. By mogli swobodnie rozmawiać o tych sprawach nie niepokojąc się, gdy zostaną podsłuchani.


Labirynt to znany - i uznawany za tajemniczy - motyw w sztuce zachodu.

 



wg "Włochy subiektywnie":


Naścienny labirynt w Lukce znajduje się na ścianie bocznej przy wejściu do Katedry św. Marcina (il Duomo di S. Martino). Labirynt do dziś stanowi zagadkę dla naukowców i jest jednym z kilku ulubionych miejsc badaczy tajemniczych zjawisk we Włoszech.

W Europie zachowało się bardzo mało labiryntów tego typu. Tiziano Terzani, słynny toskański reportażysta, w swojej autobiograficznej książce pt. „Nic nie zdarza się przypadkiem” szacuje, że pierwsze labirynty powstały ponad cztery i pół tysiąca lat temu. Terzani, opisując swą podróż po Azji w poszukiwaniu niekonwencjonalnych metod leczenia, styka się z koncepcją przypisującą labiryntom lecznicze moce. Pisarz wspomina także o labiryncie w bliskiej jego sercu Lukce. We Włoszech najstarszy labirynt został wykuty w skale 2500 lat p.n.e. na Sardynii, a labirynt w toskańskiej Lukce uważany jest za jeden z pierwszych labiryntów naściennych. Wierni przed wejściem do świętego miejsca mieli przekraczać drogę labiryntu, by w ten sposób skupić rozproszone umysły. Uważa się także, iż kształt labiryntu emituje niezwykłą energię, wywołującą silne doznania duchowe. Labirynty wykuwano także w posadzkach kościołów. Najsłynniejszym i największym tego przykładem jest katedra w Chartes, we Francji. Niestety z czasem zakazano umieszczania labiryntów w kościołach, doszukując się w nich przejawów magii. Tłumaczono to również tym, że dzieci skaczące często po labiryntach przeszkadzały w nabożeństwach.

Labirynt w Lukce, o średnicy 62 cm, zbudowany z 11 zwojów, powstał najprawdopodobniej w XIII wieku. Z prawej strony znajduje się napis, który w tłumaczeniu oznacza:

 „To labirynt kreteński, zbudowany przez Dedala, skąd nikt nie mógł się wydostać, prócz Tezeusza wspomaganego przez Ariadnę” (Paul de Saint-Hilair, Tajemny świat labiryntów). Symbolika labiryntów do dziś w dużej mierze pozostaje dla naukowców sekretem.


Saint Quentin we Francji




Katedra Notre-Dame w Chartres  







Czy to wygląda jak pałac z Knossos??

Maestro dei cassoni campana, teseo e il minotauro, 1510-15 ca





Widzicie tu coś okrągłego??

Jakieś KOŁO????



Pałac w Knossos, Kreta.





Tzw. Dom Tezeusza - Neo Paphos, wyspa Cypr.





Wikipedia angielska:


 Najwcześniejsze wzmianki, że istniejące źródło Hyperborea szczegółowo Herodot jest historie (Książka IV, rozdziały 32-36) [6] pochodzi z około 450 BC. 

Jednak Herodot odnotował trzy wcześniejsze źródła, które rzekomo wspominały o Hyperborejczykach, w tym Hezjoda i Homera , który rzekomo napisał o Hyperborei w swoim zaginionym dziele Epigoni : „jeśli to naprawdę jest jego dzieło”. Herodot napisał również, że poeta Aristeasz z VII wieku p.n.e. pisał o Hyperborejczykach w wierszu (obecnie zaginionym) zatytułowanym Arimaspea o podróży do Issedonów , którzy, jak się szacuje, żyli w Step kazachski . Poza nimi mieszkał jednooki Arimaspians , dalej na strzeże złota gryfy , a poza tymi Hyperborei. Herodot założył, że Hyperborea leży gdzieś w północno-wschodniej Azji .

Pindar, współczesny Herodotowi, również opisał nieziemską doskonałość Hyperborejczyków:

Muza nigdy nie jest nieobecna
na ich drogach: brzęk lir, płaczą flety
i wszędzie wirują dziewczęce chóry.
Ani choroba, ani gorzka starość nie mieszają się
w ich świętej krwi
; żyją z dala od pracy i walki. [10]

Inni greccy autorzy z V wieku pne, tacy jak Simonides z Ceos i Hellanicus z Lesbos , opisywali lub odwoływali się do Hyperborejczyków w swoich pracach. 

Lokalizacja Hyperborei

Uważano, że Hyperborejczycy mieszkają poza ośnieżonymi Górami Riphean .

Według Pauzaniasza : „Kraina Hiperborejczyków, ludzi żyjących poza domem Boreasa”. 

Homer umieścił Boreasa w Tracji i dlatego Hyperborea była jego zdaniem na północ od Tracji, w Dacji . 

Sofokles ( Antygona , 980–987), Ajschylos ( Agamemnon , 193; 651), Simonides z Ceos ( School . na Apoloniusz Rhodius, 1. 121) i Kallimach ( Delian , [IV] 65) również umieścili Boreasa w Tracji . [14] Inni starożytni pisarze uważali jednak, że ojczyzna Boreasa lub Gór Ryfejskich znajdowała się w innym miejscu. Na przykład Hekatajos z Miletu uważał, że Góry Ryfejskie sąsiadują z Morzem Czarnym. [13] Alternatywnie Pindar umieścił dom Boreas, Góry Riphean i Hyperborea w pobliżu Dunaju . [15] Dla kontrastu Heraklides Ponticus i Antimachus utożsamiali Góry Ryfejskie z Alpami , a Hyperborejczyków jako plemię celtyckie (być może Helwetów ), które żyło tuż za nimi. [16] Arystoteles umieścił góry Riphean na granicach Scytii, a dalej na północ Hyperborea. [17] Hekatajos z Abdery i inni wierzyli, że Hyperborea jest Wielką Brytanią (patrz poniżej).

Późniejsze źródła rzymskie i greckie nadal zmieniały położenie gór Riphean, ojczyzny Boreas, jak również Hyperborea, podobno położonej za nimi. Jednak wszystkie te źródła zgadzały się, że wszystkie znajdowały się na dalekiej północy Grecji lub południowej Europie. 

Starożytny gramatyk Simmias z Rodos w III wieku pne połączył Hiperborejczyków z Massagetae  i Posidonius w I wieku pne z zachodnimi Celtami, ale Pomponiusz Mela umieścił ich jeszcze dalej na północ, w pobliżu Arktyki.

W oparciu o mapy punktów odniesienia i opisów podanych przez Strabona , Hyperborea pokazane różnorodnie jako półwysep lub wyspa, znajduje się poza to, co jest teraz Francji i rozciąga się dalej na północ-południe niż wschód-zachód.  Inne opisy umieszczają go w ogólnym obszarze Uralu .

Późniejsze źródła klasyczne

Plutarch, pisząc w I wieku naszej ery, połączył Hiperborejczyków z Galami, którzy splądrowali Rzym w IV wieku pne (patrz Bitwa pod Allią ). 

Aelian , Diodorus Siculus i Stephen z Bizancjum wszyscy odnotowali ważne starożytne źródła greckie na temat Hyperborei, ale nie dodali żadnych nowych opisów.

Stoicki filozof Hierokles z II wne utożsamił Hyperborejczyków z Scytami, a Góry Ryfejskie z Uralem .  Klemens Aleksandryjski i inni wczesnochrześcijańscy pisarze również stworzyli to samo scytyjskie równanie. 

Starożytna identyfikacja z Wielką Brytanią

Hyperborea została zidentyfikowana z Wielką Brytanią po raz pierwszy przez Hekatajosa z Abdery w IV wieku pne, jak w zachowanym fragmencie Diodorusa Siculusa :

W regionach poza ziemią Celtów na oceanie leży wyspa nie mniejsza niż Sycylia . Ta wyspa, jak czytamy dalej, znajduje się na północy i jest zamieszkana przez Hiperborejczyków, których tak nazywają, ponieważ ich dom znajduje się poza miejscem, z którego wieje północny wiatr (Boreas); a wyspa jest zarówno żyzna, jak i wydajna pod względem wszelkich upraw i ma niezwykle umiarkowany klimat. 

Hekatausz z Abdery napisał również, że Hyperborejczycy mieli na swojej wyspie „wspaniały święty obszar Apolla i godną uwagi świątynię, która jest ozdobiona wieloma wota i ma kulisty kształt”. Niektórzy uczeni utożsamili tę świątynię ze Stonehenge.  Diodor jednak nie utożsamia Hyperborei z Wielką Brytanią, a jego opis Wielkiej Brytanii (5.21–23) nie wspomina o Hiperborejczykach ani o ich kulistej świątyni. (Patrz rozdział „Legendy” poniżej.)

Pseudo-Scymnus około 90 roku p.n.e. napisał, że Boreas mieszkał na krańcu terytorium Galii i że miał wzniesiony na jego imię słup na brzegu morza ( Periegesis , 183). Niektórzy twierdzą, że jest to geograficzne odniesienie do północnej Francji i Hyperborei jako Wysp Brytyjskich leżących tuż za kanałem La Manche . 

Ptolemeusz ( Geographia , 2.21 ) i Marcian z Heraklei ( Periplus , 2.42 ) umieścili Hyperboreę na Morzu Północnym, które nazwali „Oceanem Hiperborea”. 

W swojej pracy nad druidami z 1726 r. John Toland zidentyfikował Hiperboreę Diodora z wyspą Lewis , a kulistą świątynię z Kamieniami Callanish .



Polska w okresie rozbicia dzielnicowego.

Kto ma Koło - ten rządzi.







Każdy chce mieć Koło...


„Jeśli widzę dalej, to tylko dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów”

Te słowa napisał w liście do innego fizyka Isaac Newton, angielski uczony, matematyk, astronom i filozof. Newton miał w ten sposób pokazać, że nie dokonałby tylu odkryć, gdyby nie korzystał z dzieł swoich poprzedników. Tak też najczęściej interpretujemy wypowiedź Newtona, choć można też spojrzeć na nią z innej perspektywy.



Przyjrzyjmy się najpierw najczęstszej interpretacji.

Zdanie wypowiedziane przez Newtona jest parafrazą innych słów, zaczerpniętych z Lukana (II, 10): „Karły umieszczone na barkach gigantów widzą więcej niż sami giganci”.

Żyjemy w czasach, w których trudno jest wymyślić coś nowego bez wzięcia pod uwagę dotychczasowych osiągnięć ludzkości. Mamy tak szeroki dostęp do wiedzy, że nie warto być ignorantem…

Korzystamy więc z wiedzy różnych olbrzymów, z dokonań poprzedników, z badań przeprowadzonych na całym świecie. Olbrzymami nie muszą być naukowcy z dawnych lat – często są nimi współcześnie żyjący ludzie, również znajomi czy uczniowie. Korzystamy z ich ramion nie tylko po to, aby tę wiedzę rozwijać, ale także aby ją negować, poddawać próbom, krytycznie oceniać i testować.

Co jest potrzebne, aby stojąc na barkach olbrzymów, widzieć naprawdę daleko? 

Dobre nawyki myślowe, obróbka dotychczas zgromadzonej wiedzy, umiejętność zadawania odpowiednich pytań oraz zdolność wyciągania wniosków.


„Jeśli widzę dalej, to tylko dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów”.

Opis: parafraza zaczerpnięta z Lukana (vol. II, 10): karły umieszczone na barkach gigantów widzą więcej niż sami giganci. Słowa te są przytaczane dzisiaj jako dowód szacunku, jaki miał Newton do osiągnięć swych poprzedników; w rzeczywistości była to złośliwa uwaga poczyniona pod adresem Hooke’a, jako że ten był człowiekiem niskiego wzrostu.

Źródło: list do Robert Hooke’a z 5 lutego 1676



"Odkrycia geograficzne?"

"Ja tylko stałem na ramionach olbrzymów"?


"Taśmy magnetyczne? Analogowe nagrywanie dźwięku?"

"Ja tylko stałem na ramionach olbrzymów"?


"Fizyka? Chemia? Mechanika? Awionika?"

"Ja tylko stałem na ramionach olbrzymów"?


"Farmaceutyki? Loty kosmiczne? Komputery?"

"Ja tylko stałem na ramionach olbrzymów"?


"I jak zresetuję kompa, to on się sam naprawi??"

"JA TYLKO STAŁEM NA RAMIONACH OLBRZYMÓW"?!!



z komentarza na fb:







                                                    *    *    *


Napisałem na kilku stronach fb o archeologii o moim odkryciu.

Na razie nikt mi nie odpowiedział.

Może dlatego, że napisałem "ogromna rondela, o średnicy większej niż 60 metrów"?


tekst nieskończony


ciąg dalszy nastąpi


I'll be back



P.S. 

ktoś mi napisał




Wiedzieliście, że w szkole podstawowej nie ma trygonometrii??



Matematyka: czego zabraknie po reformie edukacji

dorek3 02.10.17, 16:42

W nowej podstawie programowej matematyki wiele zagadnień przeniesiono z podstawówki do szkoły średniej. To właśnie przez to w niektórych działach i między poszczególnymi przedmiotami,[u] np. matematyką a fizyką, nie będzie spójności. Przy reformie mówiło się dużo o potrzebie przywrócenia szkoły podstawowej takiej, jaka była kiedyś. O powrocie podstawy programowej jednak nie ma tu mowy – w ośmioklasowej podstawówce, którą kończyłem w 1989 roku, były takie tematy jak funkcje trygonometryczne czy twierdzenie Talesa. Dziś próżno ich szukać.


Pamiętajmy, że uczeń może zakończyć naukę na ósmej klasie. Jeśli tak się stanie, to o wielu treściach przydatnych w życiu codziennym już nigdy się nie dowie.

W szkole podstawowej nie ma:

- funkcji. A przecież większość tego, co w świecie funkcjonuje (właśnie od tego słowa między innymi wzięła się nazwa), ma zależności funkcyjne. To funkcje opisują wiele zjawisk występujących w przyrodzie, gospodarce czy życiu codziennym. To dzięki funkcjom wyliczane są chociażby opłaty za użytkowanie telefonu czy internetu. Brak funkcji utrudni też naukę fizyki, w której są potrzebne np. przy ruchu jednostajnym;
- proporcjonalności. O ile powierzchowne potraktowanie proporcjonalności prostej pojawia się w podstawie programowej, o tyle proporcjonalność odwrotna została usunięta. A to ona przydaje się, gdy mamy obliczyć, o ile czasu skróci się podróż na ustalonej trasie, gdy prędkość samochodu zwiększy się np. o 50 proc.;
- układów równań. Ich rozwiązywanie to fundamentalna umiejętność, która przy zadaniach tekstowych jest nie do przecenienia. Brak dziwi tym bardziej, że układy równań były zawsze – zarówno w gimnazjum (temat najczęściej realizowany w drugiej klasie, czyli odpowiedniku klasy ósmej), jak i w programie dawnej szkoły podstawowej (sprzed wprowadzenia gimnazjów);


- brył obrotowych. Uczniowie podstawówek nie dowiedzą się, co to jest walec, stożek czy kula, i nie policzą ich objętości. A przecież naczynia w kształcie walca o określonej pojemności spotykamy na każdym kroku;
- konstrukcji geometrycznych. Szkoła podstawowa to doskonały czas, by nauczyć dzieci posługiwać się narzędziami geometrycznymi takimi jak ekierka czy cyrkiel. Konstrukcje oswajają uczniów z geometrią, uczą logicznego myślenia i rozwijają wyobraźnię matematyczną. Nauka w praktyce przecież jest najskuteczniejsza. Pozwólmy uczniowi skonstruować symetralną czy dwusieczną, wpisać okrąg w trójkąt itp., a zapamięta podstawowe cechy tych geometrycznych pojęć. Bez tego jest dużo trudniej;
- zależności między odcinkami w trójkątach prostokątnych o kątach 30°, 60°, 90° oraz 45°, 45°, 90°. Te własności pozwalały na rozwiązywanie dużo ciekawszych zadań zarówno z geometrii płaskiej, jak i przestrzennej;
- podobieństwa figur i zależności między nimi. Przypomnijmy, że figury podobne to figury w określonej skali. Skalę wykorzystujemy na planach czy mapach, a więc widać, że jest to umiejętność dość istotna;
- długości łuku okręgu czy pola wycinka koła;


- potęgowania. Uczeń szkoły podstawowej pozna niepełną definicję potęgowania i nie dowie się, co się stanie, gdy wykładnikiem potęgi będzie liczba zero. Jeśli chodzi o potęgi z wykładnikami całkowitym i ujemnymi, to uczeń znów nic się o nich nie dowie, ale w zapisie notacji wykładniczej, czyli w skróconym zapisie liczb, zobaczy, że takie potęgi występują. Co więcej, będzie musiał te liczby w notacji zapisywać. Z tego powodu ten materiał i tak będzie musiał być uczniom tłumaczony, ale tylko powierzchownie;
- wyłączania wspólnego czynnika poza nawias. Ta umiejętność jest bardzo przydatna np. w dowodzeniu podzielności liczb czy upraszczaniu wyrażeń, ale uczeń szkoły podstawowej nie będzie mógł z niej skorzystać;
- mediany, czyli wartości średniej. W wielu sytuacjach precyzyjniej obrazuje rzeczywistość niż średnia arytmetyczna. Przykładowo – mediana zarobków w odróżnieniu od średniej arytmetycznej nigdy nie będzie zawyżana przez osoby o bardzo wysokich zarobkach, więc będzie dokładniejszym parametrem.

I ostatni akcent nowej podstawy programowej, którego nie da się nie zauważyć. W zapisie możemy przy wielu zagadnieniach przeczytać, że uczeń ma potrafić coś robić „na poziomie trudności nie większym niż w przykładach…”. Podawanie przykładów z konkretnymi danymi liczbowymi lub bardzo wąsko określonych typów zadań może spowodować, że będzie dochodziło do sytuacji absurdalnych. Uczeń lub jego rodzicie mogą na przykład kwestionować określone zadania, powołując się na podstawę programową i tłumacząc, że tak duże liczby lub inaczej sformułowane zadania nie powinny być przez nauczyciela wymagane.


https://forum.gazeta.pl/forum/w,567,164834288,164834288,Matematyka_czego_zabraknie_po_reformie_edukacji.html


Normalnie szok.



W tekście wyraźnie wskazałem, które tezy, idee i informacje pochodzą od innych autorów, a które ode mnie.

Tekst mojego autorstwa podkreśliłem - wyszczególniłem kolorem.

Potwierdzam, że treści te podane w tekście - tezy, idee, pomysły, informacje i interpretacje - odnośnie miasta Koło oraz skoncentrowanych wokół niego miejscowości są mojego autorstwa. 

Autorskie informacje które tu podałem są moją prywatną własnością.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Rozpowszechnianie powyższego tekstu dozwolone pod warunkiem każdorazowego wyraźnego wskazania, że autorem jest Maciej Piotr Synak wraz z podaniem czynnego złącza do powyższego artykułu oraz nie czerpania z tego tytułu korzyści materialnych.



Tekst powyższy wraz z tekstami:

Etymologia nazwy Polacy

Radogoszcz odnaleziona?,  

Etymologia nazwy Słowianie

Bachus oraz 

Morfeusz, albo antropomorfizacja 


stanowią integralną część opracowania Paranoja indukowana.


Pierwszy szkic tekstu powstał w maju 2019 roku i opracowanie - jak widać - powstaje mozolnie i etapami.




Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hiperborea

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82o_(miasto)#Toponimika_nazwy

https://www.kolo.pl/strona/26/historia

https://pl.wiktionary.org/wiki/labirynt

https://www.wlochysubiektywnie.pl/tajemniczy-labirynt-w-lukce/

https://france-mon-amour.blogspot.com/2016/07/saint-quentin-labirynt-2.html

https://sosreb.wordpress.com/2012/07/03/gotyckie-labirynty-podroz-do-centrum/

http://www.johncoulthart.com/feuilleton/2013/01/23/mazes-and-labyrinths/

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Maestro_dei_cassoni_campana,_teseo_e_il_minotauro,_1510-15_ca._(avignone,_petit_palais)_10_labirinto.jpg

https://navtur.pl/place/show/1756,palac-w-knossos

https://www.google.com/search?q=ozncazenia+lotnicze+samolot%C3%B3w&tbm=isch&ved=2ahUKEwjF5dvgg8zyAhWCzioKHVtBCcUQ2-cCegQIABAA&oq=ozncazenia+lotnicze+samolot%C3%B3w&gs_lcp=CgNpbWcQAzoECCMQJzoFCAAQgAQ6CAgAELEDEIMBOggIABCABBCxAzoLCAAQgAQQsQMQgwE6BggAEAoQGFC6D1jYN2CZOmgAcAB4AIABjQGIAboSkgEEMjguMZgBAKABAaoBC2d3cy13aXotaW1nwAEB&sclient=img&ei=FSQmYYWHFoKdqwHbgqWoDA&bih=631&biw=1280#imgrc=o2l4mJwQMw117M&imgdii=eiRLGoOzvhsNlM

http://zaginioneslowo.glcs.pl/historia-wolnomularstwa/czy-dewiza-wolnosc-rownosc-braterstwo-jest-masonska/

https://umiejetnosciprzyszlosci.pl/na-ramionach-olbrzymow/

https://pl.wikiquote.org/wiki/Isaac_Newton


https://www.cyprusisland.net/attractions/house-theseus



mapy Polski z okresu rozbicia dzielnicowego - internet