przedruk: polishclubonline
Autor świetnie pisze o tym, co i ja staram się opisywać: proces zakłamywania historii, zakłamywania rzeczywistości.
Ten rodzaj oszustwa
nazywam "kłamstwem niemieckim", aluzyjnie nawiązując do ukutego i
propagowanego przez niemców kłamstwa, zawierającego się w terminie -
polniszewirszaft.
Dziękuję jednemu z komentatorów za link do artykułu.
PAMIĘTAJ, TYLKO TE IDEE ŻYJĄ, KTÓRE WEDŁUG STARSZYCH I MĄDRZEJSZYCH ŻYĆ MAJĄ –jj.
Archeolodzy robią podstawowy błąd, oceniając wiek wykopaliska na
podstawie warstw ziemi. Czym głębiej, tym warstwa starsza. Odwołam
się do powodzi z 1997 roku. Jeżeli krowa ze Śląska przeniesiona
falą powodziową wylądowała na Wolinie i została przysypana mułem, a po
wielu latach zostanie znaleziona i w jej żołądku będą resztki roślin
górskich, to znaczy, że te rośliny rosły na wybrzeżu? [
fakt autentyczny].
Prościej mówiąc, nie wiemy, w jaki sposób powstawały warstwy w
danej okolicy, więc nie możemy oceniać na tej podstawie co jest starsze,
co młodsze. Nawet stosunkowo dokładne badania C-14 w ocenie wieku do
5000 lat, często nie są przeprowadzane z powodów ekonomicznych [
tak twierdzą].
W ogóle, w archeologii stosunkowo rzadko stosuje się badania
chemiczne, czy izotopowe, do oceny na przykład składu zapraw murarskich.
W Polsce przyjmuje się, za propagandą pruską, że zamki na Warmii i
Mazurach budowli Krzyżacy, chociaż sami Krzyżacy piszą, że odkupywali
je od lokalnych właścicieli.
Tzw. grupy rekonstrukcyjne pokazują prastarych Słowian jako mieszkających w kurnych chatach, a jeszcze
w XIX wieku z morza na
Wolinie wystawały kamienne kolumny greckie. Kolumny te rozebrały władze
pruskie do budowy portu w Szczecinie. Piszą o tym XIX-wieczne
podręczniki.
Kapitanowie rzymskich statków podają w swoich księgach okrętowych, że płynąc na wschód od Danii Długim Morzem [
obecnie nazywanym Bałtykiem]
widzieli liczne miasta i twierdze. Trudno zakładać, by kapitanowie
znający Rzym z milionem mieszkańców, czy Konstantynopol, ponad milion,
nie umieli rozróżnić wioski, od miasta.
Podobnie hełmy wikingów z rogami nigdy nie istniały w
rzeczywistości. Nie znaleziono ani jednego takiego hełmu w
wykopaliskach. Udowodniono, że są
wytworem Hollywood z 1936 roku. Nie przeszkadza to nadal produkować takie gadżety, widziane w grupach rekonstrukcyjnych.
A nasi politrucy po 1945 roku włożyli to wszystko między
nieudowodnione bajki. I tak zostało, że kultura techniczna przybyła
dopiero z Krzyżakami.
Podobnie między bajki włożono sprawę, że „myszy zjadły Popiela”, a
Karol Szajnocha dokładnie
100 lat wcześniej wyjaśnił, że pojęciem „mysses” nazywano w tamtym
okresie najazdy wikingów. Było ich koło 11, między innymi 3 w Polsce,
ale i Norymbergię „myszy” zjadły. W Polsce oprócz Kruszwicy, także
księcia w Wyszogrodzie „myszy” zjadły.
Najdziwniejsze jest to, że podręczniki dla Polaków, po polsku wydawane w państwie pruskim, datowały
pierwszego władcę Polski – Leszka, na 520- 549, a „polskie” po 1945 roku wycięły z historii te 500 lat.
Dlatego instrukcja Ściśle tajne Moskwa, 2.VI.1947r. K.AA/OC 113
INSTRUKCJA NK/003/47 roku zabrania drukowania reprintów dokumentów.
Można było mniej wartościowym tubylcom tylko omówienia tych dokumentów
przedstawiać. Dotyczyło to całej Europy okupowanej przez Sowietów.
Przypomnę tylko, że
Sowieci powstali dzięki 10 000 000 marek w złocie Otta Warburga, ministra spraw wewnętrznych Cesarstwa Pruskiego i
20 000 000 dolarów w złocie jego brata, bankiera z Wall Street, wraz z kompanami Leibą Khunem i Oppenhaimerem. [
Zbrodnia na Morzu Białym 1940].
Ukraina obecnie powstaje dzięki
5 miliardom dolarów. Cóż inflacja.
Tak więc wszelkie dywagacje o komunistach, bolszewikach itd, sprowadzają się do zauważenia, że tzw. bolszewicy to były
roboty wykonawcze, głowy znajdowały się zupełnie gdzie indziej.
I nadal tak jest, udowadnia to wypowiedź generała niemieckiego z
2009 roku, twierdzącego, że w chwili powstania Niemieckiej Republiki
Federalnej kanclerz i prezydent musieli podpisać zobowiązanie, że cała
oświata i wszelkiej maści masmedia
będą do 2099 roku pod
kontrolą USA. Jakie to ma znaczenie, można się przekonać porównując
skutki kontroli przez sowietów polskiej oświaty, tylko przez dwa
pokolenia. A tutaj w
Niemczech aż 7 pokoleń będzie indoktrynowanych.
W Niemczech mogą się ukazywać wspomnienia żołnierzy poszczególnych
dywizji z okresu II Wojny Światowej, w nakładach kilkuset egzemplarzy
dla członków tych oddziałów. Tylko! A my mówimy, że u nas jest cenzura!
Tak więc wracając do historii, istniała cywilizacja oparta na
widocznych ruinach kołowych miast. Opis Platona jest opisem tylko
literackim. Mniej więcej tak samo dokładnym, jak Kroniki Długosza,
opisujące na podstawie klerykalnych dokumentów historię Polski sprzed
500 lat. Nie można zapomnieć, że
żaden z Piastów nie stanął na
wysokości zadania, aby utworzyć znane na zachodzie wyższe szkoły, zwane
uniwersytetami. Wszelkie dokumenty pisali u nas obcokrajowcy. A
wiarygodność ich może być wątpliwa. Wystarczy przytoczyć takiego
Kallimacha, szpiega co najmniej 3 dworów. O innych agentach nie wspomnę.
To, że ówcześni ludzie opływali morza i oceany, nie
jest żadną tajemnicą. Bogactwa wykopalisk aż nadto dobitnie
potwierdzają ten fakt. Już koło 3 wieku naszej ery
wojownicy indiańscy w Peru nosili uzbrojenie samurajów z XVI-XVII wieku.
Wydaje się jednak co najmniej wątpliwe sugerowanie tych samych
znaczeń pojęciom z różnych epok. Co daje porównywanie znaczenia
malowideł z okresu babilońskiego z VII wieku p.n.e., do sumeryjskich z
okresu 3000 lat wcześniejszego? Pojęcia się zmieniają w znacznie
krótszym okresie. Przed 100 laty określenie osoby płci żeńskiej mianem
kobieta mogło spotkać się z policzkiem, bowiem oznaczało prostytutkę. Osobę taką nazywano
kobita. Starsi i mądrzejsi dokonali zmiany i dzisiaj jest odwrotnie.
Podobnie budowanie teorii na R. Polańskim, czy innych tego rodzaju
„autorach”, jest kolejnym nieporozumieniem. Oni wykonują tylko
zalecenia służb, takie jak wyżej podałem. Chodzi o zajęcie czasu ludkowi
mniej wartościowemu i przekazanie informacji, przyzwyczajanie do nowych
treści.
Jest to Orwell w całej pełni.
Przykładem może być tworzenie tzw.
Centralnych Banków Narodowych,
jako dowodu samodzielności kraju. Tworzy się wszelkie atrybuty
samodzielności, w rodzaju Rady Polityki Pieniężnej [mianowanej, a nie
wybieranej].
A prawda jest taka, że obecnie już ponad 140 banków „centralnych narodowych” należy do konsorcjum, formowanego przez
Rothschilda, byłego patrycjusza Frankfurtu, poddanego księcia Hesji – kuzyna Habsburgów.
Żaden kraj na świecie nie może drukować pieniędzy dowolnie.
Dlatego stworzono te wszelkie banki centralne i międzynarodowe. Potem
opowiada się bajki dla dzieci o tym, kto to rządzi. Opisuje się czyny
Cezara i jego tragiczną śmierć, ale nie podaje się, że nastąpiła ona z
powodu bicia na szeroką skalę własnej monety. Tym czynem
doprowadzić mógł do upadku wielkich banków.
To, że banki posługują się seryjnymi mordercami opisałem
wcześniej. Nawet w tak wielkim i demokratycznym państwie jak USA, każdy
prezydent, który chciał tworzyć własny pieniądz, ginął. Tak
zamordowano i Lincolna i Kennedy’ego. W ostatnim roku zginęło 12 wysoko postawionych pracowników najpoważniejszych banków. Być może za dużo wiedzieli.
Z polskiej historii można przytoczyć niewyjaśnione zgony Stefana Batorego, czy Władysława IV.
Przyjmowanie opowiadań Browna czy Baigneta o rodowodzie Merowingów
jako faktów, jest co najmniej dziwne. Ponieważ ani wcześniej, ani
później, nikt nie potwierdził tej opowieści. To, że pewni ludzie
dorabiają sobie życiorysy, możemy prześledzić na Radziwiłłach, czy
innych
litewskich „książątkach”. Ale co to ma wspólnego z
faktami? Facet, ktory władał mniej więcej obszarem powiatu dorabia sobie
życiorys. Nie jest to nic dziwnego vide hrabia K…
To, że pewne symbole były przejmowane przez różne grupy, jest faktem bezspornym.
Takim przykładem jest
liczba 12 plemion Izraela, 12 rycerzy
okrągłego stołu, 12 apostołów, czy 12 doradców Bolesława Chrobrego.
Biorąc pod uwagę rozpiętość wieków pomiędzy tymi opisami, można po
prostu przyjąć, że im się podobało nawiązywanie do wybitnych w owym
czasach zdarzeń.
Trudno też robić jakieś karkołomne założenia w związku z hakenkrojcem i symbolem słońca Ariów.
Podobnie wmówiono banderowcom, że ich znak firmowy, czyli
trizub,pochodzi od pierwszych kniaziów Rurykowiczów. Tak naprawdę jest to znak, jakim cechowali bydło
żydowscy Chazarzy – tamgas.
Te wszelkie bałamutne opieranie się na opisach rozmaitej nacji
pośredników tradycji są mało wiarygodne. Niestety duża część z pośród
nich to użyteczne trole. Jak podałą prasa np. obecnie 99% gazet w Polsce
drukuje wydawnictwo niemieckie.
Pani
Bławatny była agentem wywiadu brytyjskiego. Pisze o
tym w swoich pamiętnikach adwokat hinduski z Pretorii, zwany później
Gandhim. Gandhi podaje, jak to się spotkał w Londynie z odpowiednimi
przedstawicielami służb, w restauracji wegetariańskiej pani Bławatny.
Taka przykrywka jest doskonała. W owym czasie wegetarianizm był w
powijakach, więc przez większość czasu lokal był pustawy. Wegetarianizm
stał się modny dwa pokolenia później.
Podobnie tzw.
loża masońska saska spotykała się pod „Bachusem”, rzekomo na orgiach pijackich. Dziwnym trafem na spotkaniach byli tylko wysocy
oficerowie armii saskiej, później zarządzający Polską. Na tych spotkaniach
wymyślono w 1692 roku tę blaszkę zwaną
Orłem Białym, o którą się tak biją niektóre gremia.
Przypomnę, Polska za Piastów, czy za Jagiellonów, żadnych blaszek nie uznawała. Mało tego, jeszcze w
1654 roku Sejm uchwalał ustawy karania gardłem tych zdrajców, którzy przyjmą od obcych odznaczenia.
Podobnie trudno się zgodzić z uznaniem barona
Pierre de Coubertina za twórcę współczesnych olimpiad, ponieważ tak podają poprawne politycznie dezinformatory, zwane encyklopediami.
Coubertin był agentem wywiadu
francuskiego, wyznaczonym do realizacji pewnego zadania. Po wojnie
prusko – francuskiej 1871 roku i ciężkim laniu, jakie dostała
Francja, łącznie z olbrzymią kontrybucją, sztab generalny zaczął myśleć.
Oczywistym było dla wszystkich, że najbardziej zawiodła informacja, na
przykład o wyposażeniu armii pruskiej. W celu zdobycia tej informacji
Francja użyła najlepszej broni, jaką zawsze dysponowała, tj.
miłości francuskiej. Do dnia dzisiejszego, idąc od placu Pigalle w dół ulicą Budapeszteńską, widzimy całe koszary prostytutek.
Tak więc sztab francuski zaprzągł do roboty te setki panienek. Ale
jak dotrzeć z nimi do przeciwnika. Najlepszym sposobem są oczywiście
igrzyska sportowe. Stąd idea olimpiad i podrzucania panienek przed i po zawodach chłopcom w pikelhałzach.
Informacja o "Pokoju Bożym" odnotowanym jeszcze w Pierwszej Wojnie Światowej o którym nic nie wiedziałem - http://www.polishclub.org/2013/12/27/dr-jerzy-jaskowski-swieta-bozego-narodzenia-dezinformacja-walka-z-kosciolem-katolickim/
I coś o Ukrainie dawniej: http://www.polishclub.org/2014/07/09/dr-jerzy-jaskowski-ukraina-psy-szczekaja-karawana-idzie-dalej-czesc-1/