Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banderowcy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banderowcy. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 lutego 2025

KTO straszy Polaków??






przedruki

w oryginalnym artykule czynne odnośniki do innych stron, więc proponuję potem je sobie sprawdzić..






dorzeczy.pl


"Rozpoczną się podpalenia sklepów i domów". Szokujące słowa ukraińskiej aktywistki


Dodano: dzisiaj 10:12

Ukraińska działaczka społeczna Natalia Panczenko ostrzega, że retoryka antyukraińska w Polsce może doprowadzić do konfliktów ulicznych na tle narodowościowym.



Podczas poniedziałkowego wywiadu dla ukraińskiego Kanału 5 aktywistka odniosła się do trwającej w Polsce kampanii wyborczej, komentując m.in. postulaty Konfederacji dotyczące ograniczenia przywilejów finansowych, socjalnych i zdrowotnych dla Ukraińców. 

Mieszkająca na co dzień w Polsce działaczka przyznała, że decyzja o zrównaniu świadczeń dla Polaków i uchodźców była wyjątkowym gestem Warszawy, jednak skrytykowała sposób, w jaki prawicowa partia prezentuje swoje propozycje, określając go jako populistyczny. Przekonywała także, że Polacy są celowo straszeni wizją bezrobotnych Ukraińców pobierających świadczenia socjalne.


Panczenko: Polacy są zastraszani Ukraińcami

– Jeszcze groźniejszy problem to populizm (…) w jakiej formie jest to [postulat zakończenia przywilejów socjalnych – przyp. red.] w Polsce przekazywane to horror. To bezpośrednio promuje całą strategię kampanii w wyborczej, w której Polacy biorą udział. Polacy są zastraszani bezrobotnymi Ukraińcami, którzy przybyli i pobierają świadczenia socjalne, chociaż jest to nieprawda – mówiła Paczenko.

W dalszej części rozmowy dziennikarz zwrócił uwagę na narrację w ukraińskich mediach i w internecie, według której Ukraińcy w Polsce spotykają się z wrogością. Działaczka społeczna stwierdziła, że choć takich incydentów nie dostrzega, podkreśliła, że podsycanie napięć może prowadzić do eskalacji konfliktów i zamieszek.

– To jest przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski – zaznaczyła aktywistka.



Kontrowersyjna działalność aktywistki

Natalia Panczenko, ukraińska aktywistka działająca w Polsce, była związana z Fundacją Otwarty Dialog i warszawskim Euromajdanem. Jej kontrowersyjne wypowiedzi obejmowały m.in. pochwałę pożaru ukraińskiej telewizji "Inter" w 2016 roku oraz twierdzenia, że UPA walczyła o niepodległość Ukrainy i że Gdańsk to miasto niemieckie.

W 2018 roku organizowała pokaz filmu o Wasylu Slipaku, a w 2020 roku skrytykowała wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Wzywała do protestów, m.in. po śmierci Ukraińca we Wrocławiu. 

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę aktywnie uczestniczyła w demonstracjach. 

W 2023 roku na antenie RMF FM zasugerowała, że społeczność ukraińska powinna mieć swoich przedstawicieli w polskim Sejmie.






---------------



kresy.pl





Ukraińska aktywistka: co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem. Jeśli Polacy nie będą z nimi żyć w zgodzie, doprowadzi to do podpaleń sklepów i domów

4 February 2025

Przez Przemyslaw Bubnowski




Ukraińska aktywistka mieszkająca w Polsce Natalia Paczenko w wywiadzie dla Kanału 5 powiedziała, że prowadzenie retoryki antyukraińskiej w Polsce może skończyć się walkami ulicznymi na tle narodowościowym.



Ukraińska aktywistka Natalia Paczenko udzieliła w poniedziałek wywiadu dla Kanału 5, podczas którego skomentowała trwająca w Polsce kampanię wyborczą.

Odniosła się między innymi do pomysłu Konfederacji dotyczącego zakończenia finansowych, socjalnych i zdrowotnych przywilejów dla Ukraińców. O ile aktywistka przyznała, że zrównanie w kwestii świadczeń socjalnych Polaków i uchodźców zza wschodniej granicy było wyjątkowe ze strony Warszawy, to powiedziała, że sposób prezentowania postulatu przez prawicową partię uznała za populistyczny. Dodała również, że sami Polacy są zastraszani bezrobotnymi Ukraińcami pobierającymi zasiłki.

“Jeszcze groźniejszy problem to populizm (…) w jakiej formie jest to [postulat zakończenia przywilejów socjalnych – przyp. red.] w Polsce przekazywane to horror. To bezpośrednio promuje całą strategię kampanii w wyborczej, w której Polacy biorą udział. Polacy są zastraszani bezrobotnymi Ukraińcami, którzy przybyli i pobierają świadczenia socjalne, chociaż jest to nieprawda” – Natalia Paczenko w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji.

W kolejnej części wywiadu prowadzący powiedział, że w mediach i na kanałach społecznościowych na Ukrainie prowadzona jest narracja, że Ukraińcy są atakowani przez Polaków oraz nie są mile widziani. Aktywistka powiedziała, że takich sytuacji nie ma, ale zaznaczyła, że podżeganie konfliktu na tle narodowościowym będzie pociągało za sobą wybuch walk na ulicach.

“To jest przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej” – Natalia Paczenko w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji.


Przypomnijmy, że Natalia Panczenko to ukraińska aktywistka od lat mieszkająca w Polsce, w przeszłości pracująca dla Fundacji Otwarty Dialog i działająca w EuroMajdanie Warszawa, znana ze skrajnych wypowiedzi. Przykładowo na początku września 2016 roku Panczenko umieściła na swoim profilu na Facebook zdjęcia z pożaru stacji telewizyjnej „Inter” i skomentowała je słowami „jak pięknie płonie”. 

Wcześniej informowaliśmy o jej wypowiedzi, w której wypowiedziała pogląd, że UPA walczyła z Polakami o niepodległą Ukrainę. Ukraińska aktywistka stwierdziła także, że Gdańsk to niemieckie miasto. 

Na swoim profilu umieściła także wpis ze zdjęciem spalonego ciała mężczyzny – ofiary masakry w Odessie w 2014 roku z napisami – „Psu – psia śmierć!” podpisując zdjęcie „Żal ich Wam? Bo mnie nie – niech płoną!”.


W 2018 roku warszawski Euromajdan, na którego czele swoi Panczenko, zorganizował w Warszawie pokaz filmu „Mit” opowiadającego o Wasylu Slipaku – śpiewaku operowym, który zginął w Donbasie w szeregach skrajnie nacjonalistycznego Prawego Sektora.


W październiku 2020 roku, po wyroku TK delegalizującym aborcję eugeniczną Panczenko napisała w mediach społecznościowych, że „wstydzi się za kraj, w którym mieszka”.


We wrześniu 2021 roku Panczenko zachęcała do udziału w proteście we Wrocławiu związku ze śmiercią 25-letniego Ukraińca we wrocławskiej izbie wytrzeźwień, a po rosyjskiej inwazji na Ukrainę brała udział w proteście pod ambasadą Rosji w Warszawie, gdzie zabrała głos.


W marcu 2023 r. w wywiadzie dla RMF FM Paczenko powiedziała, że społeczność ukraińska w Polsce jest bardzo dobrze zorganizowana. “Dobrze by było, gdyby ktoś reprezentował nas w Sejmie” – oświadczyła.


“Skoro ta społeczność jest tak duża, to ktoś powinien ją reprezentować. Ale do tej pory o tym nie myśleliśmy, pewnie dlatego, że większość z tych osób i tak ma w tej chwili obywatelstwo ukraińskie, nie ma obywatelstwa polskiego, nie ma prawa głosu w Polsce” – powiedziała, odnosząc się do osób, które przyjechały do Polski po 24 lutego 2022 roku.


youtube.com/Kresy.pl





------------


Pch24.pl


„To ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków”. Ukraińska aktywistka grozi konfliktami na tle narodowościowym



„To jest przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy co dziesiąty mieszkaniec Polski jest Ukraińcem, to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski” – powiedziała mieszkająca w Polsce pro-banderowska działaczka społeczna Natalia Paczenko.

Wypowiedź dotyczyła zaostrzającej się w trakcie kampanii wyborczej retoryki krytycznej wobec masowej imigracji zza wschodniej granicy. Aktywistka przekonywała, że dalsze antagonizowanie Polaków z coraz liczniejszą diasporą może skończyć się wręcz walkami na tle narodowościowym. Jak dodała, w jej opinii my jesteśmy straszeni bezrobotnymi Ukraińcami, z kolei tym drugim mówi się, że Polacy traktują imigrantów niechętnie.

Paczenko przekonywała, iż ewentualny konflikt na tle narodowościowym uderzy przede wszystkim w gospodarzy, ponieważ to „na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej”.


Aktywistka od wielu lat mieszka nad Wisłą. Angażowała się tu w organizację EuroMajdanu, a w przeszłości pracowała dla sorosowej Fundacji Otwarty Dialog. 

Paczenko zasłynęła szeregiem prowokacyjnych wypowiedzi. W jej opinii, dokonujący czystki etnicznej na bezbronnej ludności nacjonaliści z UPA „walczyli z Polakami o niepodległość Ukrainy”. Z kolei Gdańsk działaczka nazwała niemieckim miastem.

Aktywistka krytykowała Polskę po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej, a w 2023 roku, podczas rozmowy z RMF FM przekonywała, że strona ukraińska powinna mieć swoją reprezentację w Sejmie RP.

Źródło: kresy.pl





-------------



Niestety, tylko dorzeczy.pl prawidłowo podał nazwisko tej pani, a brzmi ono:


Natalia Panczenko


Z kolei kresy.pl pisze: Paczenko i ten błąd powiela portal Pch24.pl


Oj, nieładnie tak nie sprawdzać u źródła o kim się pisze!
Chociaż plusik za w miarę stonowaną wypowiedź...






I.


Artykuł redakcji dorzeczy.pl zaczyna się od tezy:

"Rozpoczną się podpalenia sklepów i domów". Szokujące słowa ukraińskiej aktywistki 

która nie jest od razu w żaden sposób zargumentowana, czy wyjaśniona, a brzmi jak groźba, czy po prostu jak coś pewnego i komentarz redaktora w tytule wcale temu nie zaprzecza, 

potem, redaktor ma dla nas tylko zagadki:


– Jeszcze groźniejszy problem to populizm (…) w jakiej formie jest to w Polsce przekazywane to horror. To bezpośrednio promuje całą strategię kampanii w wyborczej, w której Polacy biorą udział. Polacy są zastraszani bezrobotnymi Ukraińcami, którzy przybyli i pobierają świadczenia socjalne, chociaż jest to nieprawda – mówiła Paczenko.

trochę mało zrozumiałe, nawet jak usunąłem wpisy w nawiasach




dalej informacja, że podobno:

 w ukraińskich mediach i w internecie piszą, że Ukraińcy w Polsce spotykają się z wrogością 


Działaczka społeczna stwierdziła, że choć takich incydentów nie dostrzega, podkreśliła, że podsycanie napięć może prowadzić do eskalacji konfliktów i zamieszek.

więc w sumie takie ogólniki, a potem:


– To jest przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski – zaznaczyła aktywistka.


no i takie urywane zdania Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski , gdzie czytający sam sobie interpretuje to, czego brakuje, a redaktor unika odpowiedzialności co zrozumie czytający z jego notatki...


u Pch24.pl mamy tu jakieś dopełnienie...

Jak dodała, w jej opinii my jesteśmy straszeni bezrobotnymi Ukraińcami, z kolei tym drugim mówi się, że Polacy traktują imigrantów niechętnie.


nikt nie wyjaśnia niestety, KTO za tym stoi, kto konkretnie antagonizuje Polaków i Ukraińców, choć np. z poprzedniej mojej notatki odnośnie kresy.pl, wiemy, że to właśnie ta redakcja straszy Polaków Ukraińcami...






II.


Teza wstępna artykułu na portalu kresy.pl nie jest lepsza niż w dorzeczy


co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem. Jeśli Polacy nie będą z nimi żyć w zgodzie, doprowadzi to do podpaleń sklepów i domów


To także brzmi jak groźba - nie będziecie grzeczni, to wam pokażemy...



(skąd ja znam tę frazę....)







Za każdym razem ignoruje się fakt, że Polacy posiadają wojsko i służby do swej obrony, a Ukraińcy nie są obywatelami naszego kraju, zasadniczo więc nie mają prawa tak "pyskować" (jak to pisuje redaktor) więc można ich wydalić. Na co więc komu takie straszenie?



Czyżby redaktorzy z doświadczenia wiedzieli, że te wojska, te siły - to na nic? Czy tylko nas chcą o tym przekonać??

Takie mimochodem (wiedza powszechna), że jakby ich nie było...


Czyż to nie przypomina starannie wycyzelowanej wypowiedzi o odblaskach, gdzie pomija się milczeniem fakt, że ludzie maja uszy, oczy i rozum, by zejść z drogi, kiedy nadjeżdża samochód??


A może jednak - Polacy mają pewność, że żadne służby nie staną w ich obronie?

i dalej:

powiedziała, że prowadzenie retoryki antyukraińskiej w Polsce może skończyć się walkami ulicznymi na tle narodowościowym.



No może, pewnie jak ktoś będzie podburzać jedną i druga stronę... tylko wrócę jeszcze raz:

a Polacy w innych krajach też tak robią, że aż będą podpalać sklepy, jak ktoś będzie o nich  źle mówić??

W Niemczech, albo Angli tak jest? Na Białorusi, w USA? Może trzeba zapytać:

dlaczego tego nie robicie, jak inni,  co jest z wami "nie tak" Polacy??

Nie jesteście zorganizowani?

Indywidualności nie poddają się jakiemuś liderowi, który by ich pokierował?

Ojej, nadal uważacie, że jesteście indywidualistami, jak wam to powiedziała baba z telewizora? 

Kłamała!!!



Aktywistka powiedziała, że takich sytuacji nie ma, ale zaznaczyła, że podżeganie konfliktu na tle narodowościowym będzie pociągało za sobą wybuch walk na ulicach.



No jak ktoś podżega, to kto wie!
Nadal jednak nie znamy dokładnej wypowiedzi pani Natali, nawet wyszukiwarka nie znalazła nic w sieci...


“To jest przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej”

 

Ciekawe, że sklepy już się paliły w Polsce, tylko tak zastanawiam się jeszcze, jak to wygląda w statystykach rok do roku...


Ale zaczną się walki??

My nie mamy służb, wojska, które by spacyfikowały OBCYCH na terenie naszego kraju????

Tak sobie będą chodzić i krzyczeć i w ogóle???


To jest naprawdę dziwne, że ktoś uważa, że to jest możliwe - ale to może wynika z tego, że na Ukrainie przeprowadzono zamach stanu i wszystkie (?) służby pilnowały, żeby on się udał, więc... ta pani myśli, że to jest możliwe wszędzie.

Majdan w Kijowie, ten słynny fortepian na ulicy, na którym ktoś zaczął "spontanicznie" grać, to wszystko było ściśle wg scenariusza, tak samo jak podpalenie Reichstagu.

Zawieszenie flagi na Reichstagu w 1945, obalenie posągu Saddama Husaina w Iraku, raising sztandar nad Iwo Jimą (i nie tylko....) to znane akty propagandowe.





Być może ta pani nie orientuje się w temacie - na Ukrainie przeprowadzono zamach stanu i wszystkie (?) służby pilnowały, żeby on sie udał, więc... ta pani myśli, że to jest możliwe wszędzie.



Chyba, że ona wie coś, czego my nie wiemy...

A jest takie coś, bo przecież ona twierdzi, że Gdańsk to niemieckie miasto.




Skąd ona wzięła takie tezy, skoro nawet ludzie w Gdańsku o tym nie wiedzą, a tylko jakiś Synak coś tam wypisuje, że jakieś Oświadczenie Radnych, coś tam coś tam, granice...

hę???



Skąd ona to wie??



Jakieś służby zainteresowały się, skąd ona to wie?

Jeżeli ona wie, to może ruch banderowski też wie, bo może ruch banderowski wie to od niemców, którzy ich prowadzą, hę?? Tak jak ten Herdeger też pewnie od niemieckiej agentury na Ukrainie w czasach Królestwa Polskiego...


Spadła rakieta w Przewodowie - niby ruska, a ukraińska.... 

wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski.

Ho ho ho... co tu się wyprawia....


Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej



HO HO HO....


na początku września 2016 roku Panczenko umieściła na swoim profilu na Facebook zdjęcia z pożaru stacji telewizyjnej „Inter” i skomentowała je słowami „jak pięknie płonie”. 





"wtedy Wołyń wyda wam się śmieszną historią"


Konferencja prasowa Konfederacji Korony Polskiej z 6 lutego 2025 od 5:50

www.facebook.com/watch/?ref=saved&v=627483223158193






 
13.12.2022 post pt.: Ilja Kiwa grozi Polsce ?


Były deputowany Rady Najwyższej Ilja Kiwa ostrzegł Polskę przed straszną rzeczą: „Zbrodnia wołyńska będzie wyglądać jak dziecinny żart” po przybyciu marginalnych gangów uzbrojonych w Stingery.

Według Ilyi Kivy Zachód wciąż nie rozumie, że działania wojenne na Ukrainie mogą później przerodzić się w wojnę domową i rozszerzyć na Europę. Polityk jest przekonany, że prezydent Ukrainy Zełenski nie będzie w stanie utrzymać sytuacji w kraju.

„Głód, zimno, ciemność i broń zrobią swoje – zacznie się chaos. Dobrze uzbrojone bandy nacjonalistów i wyrzutków, składające się z dziesiątek tysięcy tych, którzy mają doświadczenie bojowe, ograbią nie tylko struktury państwowe i miejscową ludność, ale także zamożne regiony przygraniczne Polski, Węgier, Rumunii” – ostrzega Kiva.

Przypomniał, że ukraińscy dzicy bojownicy będą mieli w rękach tysiące nielegalnych oszczepów i żądeł – tych samych, które Zachód przesyła dziś do Kijowa.

Według ukraińskiego polityka Europejczycy zobaczą „spadające cywilne boeingi i wykolejone pociągi na swoim terytorium”. Zaznaczył, że dziś Ukraińcy proszą o kolejne transze „pomocy”, a już wkrótce przyjdą z bronią, by ich żądać.

„Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Zbrodnia wołyńska wyda się Polakom dziecinnym żartem!” - mówi były deputowany



06.12.2023, 18:38

Prorosyjski ukraiński polityk Ilja Kiwa został dziś zabity na terytorium Rosji. Jak podaje Ukraińska Prawda, za jego śmiercią stoją ukraińskie służby bezpieczeństwa.





Zeleński proponuje (12.11.2024) Amerykanom zastąpienia części wojsk amerykańskich stacjonujących w Europie siłami ukraińskimi po zakończeniu wojny.



Czyli wojska USA miałyby opuścić Niemcy...  i wtedy wokół Polski mamy Niemcy i armię ukraińską od zachodu i armię ukraińską od wschodu... 

ciekawe, co by na to powiedział mniemniecki filozof Herdeger?? Może po prostu powiedziałby: 

"Tak przewidywałem, tak właśnie prorokowałem panie!"  ??


Tak by powiedział??





Premier Słowacji Robert Fico twierdzi, że:

na Słowacji szykowany jest zamach stanu. Nowością są jednak oskarżenia o rzekomym udziale Ukrainy w tym domniemanym spisku. Ukraińskie służby odpowiadają, że "nie prowadzą żadnych działań hybrydowych na terytorium państw Unii Europejskiej"....



HO HO HO HO HO HO HO....




21 października 2024


„Ukraina może mieć silniejsze roszczenia do części polskich Karpat niż do Krymu czy Donbasu” – ocenił Chris Hann z niemieckiego Towarzystwa Maxa Plancka. W ten sposób przewidywania, że po przegranej wojnie i utracie Donbasu, Ukraińcy mogą zwrócić się po „rekompensatę” na zachodzie.


Niemiec twierdzi, że Ukraina ma poważne roszczenia terytorialne wobec Polski. Kilka dni temu na brytyjskim portalu “The Conversation” ukazał się tekst Chrisa Hanny, który na codzień pracuje w finansowanym przez niemiecki rząd federalny, Instytucie Antropologii Społecznej im. Maxa Plancka. Materiał dotyczył stosunków polsko-ukraińskich oraz nastrojów Polaków wobec pomocy Ukrainie.

W pewnym momencie Hann stwierdził, że polskie wsparcie dla Ukrainy ma związek z chęcią zapewnienia stabilności własnych granic. 

“Ukraińscy ministrowie mają niedyplomatyczny zwyczaj wskazywania, że duże obszary obecnej Polski były kiedyś zamieszkane przez Ukraińców. Zgodnie z historycznymi kryteriami etniczno-językowymi i religijnymi, które są zazwyczaj uznawane za kluczowe w tworzeniu narodów, Ukraina może mieć silniejsze roszczenia do części polskich Karpat niż do Krymu czy Donbasu” – napisał.

“Czy to może wyjaśniać, dlaczego polski rząd popiera nienaruszalność granicy Ukrainy z Rosją? Chcą, aby granica Ukrainy z ich krajem była równie nienaruszalna” – stwierdza autor. Jego zdaniem, typowa polska odpowiedź na te twierdzenia “polega na wskazaniu, że Polacy stanowili większość w miastach zachodniej Ukrainy – i że sam Lwów był polskim miastem, dopóki Stalin nie zmienił granic w 1944 roku, a ludność polska nie została deportowana na zachód”.


NASZ KOMENTARZ: Jeszcze w 2022 roku przewidywaliśmy, że Ukraina niechybnie przegra wojnę z Rosją. Wówczas może nastąpić odwróceni sojuszy i Ukraińcy, z poduszczenia Moskwy, rzucą się na Polskę. Scenariusz może wydawać się abstrakcyjny, ale historia zna nie takie zwroty. Przykładowo w momencie podpisywania paktu Robbentrop-Mołotow, niewielu przewidywało, że dwa lata później „sojusznicy” rzucą się sobie do gardeł.




O! A co to???



Akt Restauracji Państwa Ukraińskiego (Lwów, 30 czerwca 1941)

3. Przywrócone państwo ukraińskie będzie ściśle współpracować z narodowosocjalistycznymi Wielkimi Niemcami, które pod przywództwem Adolfa Hitlera tworzą nowy porządek w Europie i na świecie oraz pomagają narodowi ukraińskiemu wyzwolić się spod okupacji Moskwy.

Ukraińska Armia Narodowo-Rewolucyjna, która zostanie utworzona na ukraińskiej ziemi, będzie nadal walczyć wraz z sojuszniczą armią niemiecką przeciwko okupacji Moskwy o suwerenne państwo ukraińskie i nowy sprawiedliwy porządek na świecie.





7 czerwca 2024 - post pt. Niemieckie granice


Najbardziej znaną liczbą w literaturze na temat wypędzenia jest to, że w wyniku wysiedlenia zginęło około dwóch milionów Niemców.

Hans-Ulrich Wehler szacuje, że 1,71 mln Niemców zginęło podczas ucieczki, wysiedlenia lub przymusowego przesiedlenia. 

Nie obejmuje to Niemców nadwołżańskich, którzy zostali deportowani do Kazachstanu za czasów Stalina z "ogromnymi stratami".

Liczba ta została zakwestionowana przez historyków. Eva i Hans Henning Hahnowie widzą "narodziny magicznej liczby dwóch milionów" w raporcie Federalnego Urzędu Statystycznego z 1958 roku, w którym przyjęto, że ludzie, których los był wówczas jeszcze niejasny, stali się ofiarami wypędzeń, ucieczek i deportacji.

Wszystkie nierozwiązane sprawy zostały zinterpretowane jako zgony, a wszystkie zgony jako związane z wydaleniem. 

Ponieważ podstawą była matematyczna różnica między danymi statystycznymi z 1939 r. a danymi z 1948 r., różnica ta obejmowała również Żydów zamordowanych w obozach zagłady. 

W latach 1965 i 1974 Służba Poszukiwań Kościoła i Archiwa Federalne niezależnie od siebie podały od 500 000 do 600 000 potwierdzonych zgonów w bezpośrednim wyniku przestępstw związanych z wydaleniem. 

Różnica w stosunku do starszych obliczeń wynika z metody porównywania statystyk ludności okresu przedwojennego z danymi statystycznymi przesiedleńców z lat 50. 

Nierozwiązane sprawy były po prostu liczone jako zgony. 

Ponieważ liczba urodzeń znacznie spadła w latach pod koniec wojny, nieodebrane (a ściślej: odroczone) urodzenia były błędnie zaliczane do przypadków niewyjaśnionych, a tym samym do ofiar wypędzenia. [18] 

Fryburski historyk Rüdiger Overmans dowiedział się również, że liczba poległych żołnierzy Wehrmachtu ze wschodnich terenów Rzeszy była od dawna zawyżona o 300 tysięcy, ponieważ nie wzięto pod uwagę, że liczba poległych w ostatnich dwóch latach wojny była znacznie wyższa niż w latach poprzednich. Różnica ta została przypisana nierozwiązanym sprawom, a więc także stratom związanym z wydaleniem. [19]
 


Czyli, może być tak, że po wojnie w całej Europie centralnej, wschodniej i południowej pozostało ok. 2 milionów niemieckich śpiochów - czyli 2 miliony niemieckich agentów dywersantów, którzy przyjęli tożsamości pomordowanych 2 milionów niewinnych ludzi.



Ilu z nich pozostało w Polsce??


Ilu w Rumunii, na Litwie, Łotwie, Estonii, Białorusi, na Słowacji, w Bułgarii, w Jugosławii...  ?

Ilu na Ukrainie??

Ilu ich tam było od czasów Królestwa Polskiego??

To wiedzą chyba tylko niemieckie filozofy...






A wy co o tym myślicie???





Na kogo może liczyć blisko 40 milionowy naród 30 lat psuty przez GW i dla niepoznaki niańczony przez babę z telewizora??

Chyba tylko na swoich mężczyzn.... zaraz jak tylko ustalą, który z nich jest najmądrzejszy, najsprytniejszy, najsilniejszy, najpiękniejszy i najsławniejszy...


Bo ja myślę, że na redaktorów nie ma co liczyć, pch24 też zaspało, nawet nie sprawdzają, co czytają....

teraz sobie przypominam tego opętańca co mnie na chodniku słownie atakował, to też jakby pasuje do podżegania przeciwko Ukrańcom, nie?




Trump chce usuwać Palestyńczyków z ich ziemi, zamiast Izraelczyków, a może jak się okaże, że Polacy nie do końca władają Gdańskiem, to co wtedy powie?

Może powie zróbmy ogólnoświatowy nadzór nad tym miastem?


Hę?

I co wtedy?



Tymczasem Bodnarowcy chcą ścigać byłego ministra obrony z PiS.


PiS nic nie robi, by odebrać władzę KO, pomimo ewidentnego łamania prawa przez KO, a jak was wszystkich powsadzają do maja, to kto was będzie z tego wyciągać ??

Prezydent, który mówi "jestem z tym rządem" i który nie wie, dla kogo zbudowano obóz Auschwitz??

Nie tylko Duda zaproponował, by nie ścigać Nataniahu, ale też Trump nie kazał go aresztować i teraz wygłaszają tezy o relokacji Palestyńczyków i prawach do Grenlandii.

Nataniahu dał mu w prezencie pagera - tak się robi? Takie prezenty się daje?

Ogon nadal merda psem?


Żadna lampka we łbie się nie zapaliła??


Jak będzie za późno wtedy pójdziecie po rozum do głowy, że trzeba było korzystać, kiedy mieliście SWOJEGO prezydenta zamiast czekać na następnego SWOJEGO prezydenta?


Nuland wam powiedziała, że Czaszkowski przegra, bo go o to poprosiła?

Może kłamała.


Już zapomnieliście, jak przegraliście wybory 2023?

Czyż nie była to dla was niespodzianka??




Martwi mnie to, czemu Piotr Duda był na zaprzysiężeniu Trumpa, nie wyglądał on tam jakoś na szczęśliwego...














Dzisiaj:





Prezes Trybunału Konstytucyjnego zawiadomił o zamachu stanu! Wszczęte zostało śledztwo



Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski zawiadomił o przestępstwie zamachu stanu m.in. przez Donalda Tuska, ministrów, polityków koalicji rządzącej i niektórych prawników. Jak poinformował w oświadczeniu, śledztwo wszczął prok. Michał Ostrowski.


mk | Niezalezna.PL






Bogdan Święczkowski
Tomasz Jedrzejowski - Gazeta Polska




Na początek prezes TK Bogdan Święczkowski stwierdził, że w jego przekonaniu przedstawiciele władzy działają bezprawnie, zmieniając system Rzeczpospolitej.


- Wysłałem listy, prosiłem o kontakt, nawiązanie rozmowy i dialogu. Niestety tak się nie stało. Kryzys konstytucyjny w Polsce się pogłębia. Nie ma żadnej woli po stronie władzy żeby zakończyć te bezprawne działania
- powiedział Święczkowski.

"Uznałem, że istnieje obowiązek prawny, który muszę zrealizować. 31 stycznia podpisałem zawiadomienie o przestępstwie"
- dodał prezes Trybunału Konstytucyjnego. 

Ujawnił, że zawiadomienie dotyczące przestępstwa zamachu stanu ma 61 stron i dotyczy premiera, ministrów, marszałków Sejmu i Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów oraz inne osoby.



Święczkowski zarzucał rządzącym m.in. zaprzestanie publikowania orzeczeń TK, podważając status legalnie powołanych sędziów Trybunału. 

- Że w Polsce mamy do czynienia z zamachem stanu, widać jasno i czytelnie - stwierdził Święczkowski, oskarżając rządzących o nadużywanie władzy i kierowanie gróźb.


Zwrócił się o przeprowadzenie śledztwa przez legalnego zastępcę Prokuratora Generalnego, prok. Michała Ostrowskiego. 


"4 lutego zostałem przesłuchany przez pana prokuratora, a dziś zostałem powiadomiony, że wszczął w tej sprawie śledztwo" - powiedział Święczkowski. Prezes TK wyraził nadzieję, że prokurator będzie miał możliwość przeprowadzenia tego śledztwa.

Za przestępstwa zarzucane w zawiadomieniu złożonym przez prezesa Trybunału grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.





P.S.

6 lutego 2025




"Pani Panczenko powinna dziś już być w ABW i być przesłuchana, czy ma informacje, które mogą wskazywać na przygotowywanie jakichś zamachów"







Miller: Panczenko powinna być przesłuchana przez ABW i deportowana


Dodano: dzisiaj 10:32



Natalią Panczenko powinno się zająć ABW i powinna być deportowana z Polski
– zwrócił uwagę Leszek Miller.



Natalia Panczenko, mieszkająca w Polsce ukraińska działaczka, która była związana z Fundacją Otwarty Dialog i warszawskim Euromajdanem ostrzegła, że "retoryka antyukraińska" w Polsce może doprowadzić do konfliktów ulicznych na tle narodowościowym. 

W wywiadzie podczas którego domagała się kontynuowania świadczeń socjalnych dla obywateli Ukrainy w Polsce posunęła się do twierdzenia: "wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest już bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej".


W komentarzach w social mediach zwrócono uwagę, że jest to forma groźby, co jest absurdalne wobec tego, że po rosyjskiej agresji Polacy i Polska jako państwo, udzielili Ukraińcom pomocy o gigantycznej, niespotykanej biorąc pod uwagę możliwości finansowe państwa skali.


Miller: Panczenko powinna być deportowana

– Jestem zdumiony, że tego rodzaju sformułowania ze strony ukraińskich aktywistów padają. Pani Panczenko powinna dziś już być w ABW i być przesłuchana, czy ma informacje, które mogą wskazywać na przygotowywanie jakichś zamachów, czy jest powiązana z jakimiś środowiskami, które chciałyby w Polsce zakłócać proces wyborczy – zwrócił uwagę na antenie Radia Zet Leszek Miller.


Były premier powiedział, że słowa Natalii Panczenko 

"to jest czynne włączanie się w kampanię wyborczą obywatelki innego państwa z dość przejrzystą groźbą: jak nie będziecie nam, Ukraińcom pomagać w takim zakresie, jak do tej pory, to pamiętajcie, że macie mieszkania, szkoły, swoje zasoby i to wszystko możecie stracić".


– Tego nie wolno lekceważyć. ABW powinno już mieć tę panią w swojej siedzibie i według mnie ona powinna być deportowana
– tłumaczył Miller.


Polityk przypomniał, że na przestrzeni ostatnich tygodni w kraju miało miejsce sporo pożarów "rozmaitych obiektów". Jego zdaniem niekoniecznie muszą za nimi stać "agenci Rosji".



Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał, czy według Millera, mogą za tym stać Ukraińcy. 

– Oczywiście. Nie mam żadnych dowodów oprócz tego, co mówi pani Panczenko, ale dla mnie jest absolutnie pewne, że Ukraińcy będą chcieli wywrzeć wpływ na wybory na prezydenta w Polsce (…), na przykład stosując odpowiednią politykę ws. ekshumacji – powiedział polityk.


-------





„Już dziś swobodnie hulają po naszym kraju wywiady i kryminalne szajki, które bez przeszkód realizują swoje cele, w tym tradycyjnie – teraz nieco zakonspirowana – agentura rosyjska, a od czasów objęcia władzy przez Joe Bidena coraz agresywniej działa niemiecki wywiad BND, który przejął agenturalne aktywa dawnej enerdowskiej Stasi. Do tego doszła całkowita bezkarność służb amerykańskich i izraelskich – wobec tych agencji żaden z polskich polityków nawet nie waży się pisnąć ostrzejszego słowa”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.

Publicysta przypomina oczywistą oczywistość, jaką jest jedno z podstawowych praw działania obcych wywiadów i agentur, mianowicie: mają one realizować interesy gospodarcze i polityczne swoich krajów, a nie krajów, w których stacjonują. Polskie władze zdają się jednak tego nie rozumieć.

„Niestety, upadek postępuje i widząc coraz większą słabość polskich polityków, swoje ścieżki w Polsce zaczynają wydeptywać także narody i kraje o mniejszym niż my potencjale. Przykładem są Węgry pod przywództwem Victora Orbána, które poczynają sobie nad Wisłą coraz śmielej i jednocześnie pokazują, jak wiele można zyskać, gdy posiada się patriotycznie usposobioną elitę. Istnieje zagrożenie, że swoje interesy brutalnie zacznie realizować oligarchicznie zorganizowana resztka Ukrainy. Tu nie będzie żadnej taryfy ulgowej: kogo się da, to oligarchowie kupią, kogo będzie trzeba – zastraszą, a jednocześnie doprowadzą do kompletnego zgnicia i upadku obyczajów publicznych w naszym kraju”, wyjaśnia.

Autor zwraca uwagę, że słabość polityków sprawia, że jako polska wspólnota nieustannie obsuwamy się w dół. Jego zdaniem polscy politycy nie dorośli do kierowania budowaniem suwerenności współczesnego dużego kraju i europejskiego narodu.

„Największym problemem dzisiejszej Polski nie jest wcale słaba gospodarka – naszym dojmującym problemem jest brak prawdziwych państwowotwórczych elit. Dlatego każdy, kto chce, okrada Polaków i załatwia nad Wisłą swoje ciemne interesy. Polscy politycy nie mają żadnego pomysłu na zatrzymanie napływu obcych ludzi do naszego kraju, nie mają rozwiązań na prawdziwe wzmocnienie naszego wojska, nie mają pomysłu na sąsiedztwo z Rosją i ograniczenie najgorszych wpływów ukraińskiego nacjonalizmu. Nikt z najważniejszych polityków nie czytał ważnych książek, nie myśli samodzielnie etc. A kto charakteryzuje się takim stanem świadomości i umysłu?! Niewolnik!”, podsumowuje Witold Gadowski.






Iwan Iljin - antykomunista, rosyjski nacjonalista, wróg Hitlera, "ulubiony filozof Putina"


8. Niemniej jednak musimy być przygotowani na to, że rozczłonkowujący Rosję będą próbowali przeprowadzić swoje wrogie i śmieszne doświadczenie nawet w postbolszewickim chaosie, zwodniczo przedstawianie jej jako najwyższego triumfu "wolności", "demokracja" i "federalizm": do ludów i plemion ruskich na zgubę, do awanturników, spragniony kariery politycznej, "dobrobyt" dla wrogów Rosji, aby świętować. Jesteśmy Musimy być na to przygotowani przede wszystkim dlatego, że Niemiecka propaganda zainwestowała zbyt wiele pieniędzy i wysiłku na ukraiński (a może i nie tylko ukraiński) separatyzm; 

11. Wizualizacja Rosji w takim stanie długotrwałe szaleństwo, wystarczy wyobrazić sobie los "niezależności Ukrainy".

Po pierwsze, to "państwo" będzie musiało stworzyć nową linię obronną od Owrucha do Kurska, oraz następnie przez Charków do Bachmutu i Mariupola. Odpowiednio będzie musiał "najeżyć się" frontem przeciwko Ukraina i Wielka Rosja oraz Armia Dońska. Obydwa sąsiednie państwa będą wiedziały, że Ukraina opiera się na Niemczech i jest ich satelitą oraz że w przypadku nowej wojny między Niemcami, a Rosją niemiecka ofensywa od samego początku będzie przebiegać od Kurska do Moskwy, od Charkowa do Wołgi i od Bachmutu i Mariupol na Kaukaz. Będzie to nowa sytuacja strategiczna, w której do tej pory Niemcy osiągnęły maksymalne postępy.


Nietrudno sobie wyobrazić, jak na te nową strategiczną sytuację zareagują Polska, Francja, Anglia i Stany Zjednoczone; Szybko zorientują się, że uznanie niepodległej Ukrainy oznacza oddanie jej Niemcom (czyli uznanie I i II wojny światowej za przegraną!) i zaopatrzenie ich nie tylko w południowo-rosyjskie zboże, węgiel i żelazo, ale także oddanie im Kaukazu, Wołgi i Uralu.


Może to rozpocząć wytrzeźwienie Europy Zachodniej od „federalnego” szału i ogólnorosyjskiego rozczłonkowania.

Niepodległa Ukraina może być tylko "trampoliną" prowadzącą Niemców w światowe Przywództwo.









Niemcy podtrzymują tezę, że my tylko na Ziemiach Odzyskanych - a nawet w Poznańskiem - administrujemy - zarządzamy.


Nie wolno pozwalać Niemcom na sugerowanie, że sprawa granicy na Odrze i Nysie została zamknięta, bo te ich zapewnienia to są tylko kłamstwa,

nie wolno nam pozostawić bez wyjaśnienia, skąd liczba 2 miliony ofiar śmiertelnych "wypędzeń" w niemieckich archiwach



należy tę sprawę doprowadzić do końca, dywersantów znaleźć, ujawnić i rozliczyć, status Niemiec i Niemców - prawnie oraz ostatecznie uregulować - na naszą korzyść..


Ukraińcy już tu są, pracują, żyją, mieszkają i już zostaną - i oni muszą się z nami ułożyć, a my z nimi.

Nie ma takich problemów, których nie dałoby się rozwiązać.





Wygrajmy w końcu tę wojnę, wygrajmy wojnę z Niemcami.













--------------


"Dziadek z Wehrmachtu" - data publikacji - rok 2025


rzeszow-news.pl/afera-korupcyjna-w-cbsp-w-rzeszowie-byli-policjanci-oskarzeni/

Prawym Okiem: Ilja Kiwa grozi Polsce ?

pl.wikipedia.org/wiki/Illa_Kywa

wyborcza.pl/7,75399,30479869,skazany-za-zdrade-stanu-ukrainski-polityk-ilja-kiwa-zabity-pod.html


wiadomosci.onet.pl/swiat/premier-slowacji-wytacza-ciezkie-dziala-spor-z-ukraina-wchodzi-na-nowy-poziom-to-sa/02dkxn0



allpress.pl/ukraina-wysle-polsce-roszczenia-terytorialne-chca-odzyskania-tych-ziem/

magnapolonia.org/niemiec-twierdzi-ze-ukraina-ma-powazne-roszczenia-terytorialne-wobec-polski/

innywariant.weebly.com/blog/category/all


Blog nauczyciela historii: 

zinalych.blogspot.com/p/blog-page.html



maciejsynak.blogspot.com/search?q=granice







eurointegration.com.ua/rus/articles/2025/02/10/7204576/














dorzeczy.pl/kraj/686162/szokujace-slowa-ukrainskiej-dzialaczki-zapowiada-eskalacje-konfliktu.html

/pch24.pl/to-ogromne-niebezpieczenstwo-dla-polakow-ukrainska-aktywistka-grozi-konfliktami-na-tle-narodowosciowym/

kresy.pl/wydarzenia/adam-czerkies-ukrainska-aktywistka-co-10-mieszkaniec-polski-jest-ukraincem-jesli-polacy-nie-beda-z-nimi-zyc-w-zgodzie-doprowadzi-do-podpalen-sklepow-i-domow/

www.reddit.com/r/ColorizedHistory/comments/1axvwqv/raising_the_flag_on_iwo_jima_february_23_1945/

Prawym Okiem: Ukrainopolin

Prawym Okiem: Muzeum Prus Górnych w Morągu [ A nie mówiłem? (31) ]

Prawym Okiem: Czy Wolne Miasto Gdańsk istnieje?

Prawym Okiem: Niemieckie granice

Prawym Okiem: Wygnanie Żydów do USA


/niezalezna.pl/polityka/prezes-trybunalu-konstytucyjnego-zawiadomil-o-zamachu-stanu-wszczete-zostalo-sledztwo/536777

dorzeczy.pl/opinie/686579/miller-natalia-panczenko-powinna-byc-deportowana-z-polski.html



środa, 8 czerwca 2022

Władysław "WIR" Siemaszko kończy dziś 103 lata




Poniższy tekst jest ze strony internetowej czasopisma "Myśl Polska".

Strona ta jest odgórnie blokowana, więc jeśli chcesz poczytać, co polecam, zastosuj bezpłatny VPN lub przeglądarkę Opera, która posiada VPN wbudowany - po instalacji trzeba go osobno kliknąć, aby zadziałał.





przedruk




Dzisiaj 103 urodziny obchodzi p. Władysław Siemaszko, pseudonim „Wir”. Działacz kresowy, niestrudzony badacz tragedii polskiej ludności na Wołyniu.

Przez wiele lat ujawnia i opisuje zbrodnie szowinistów ukraińskich. Autor fundamentalnych prac „Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonane na ludności polskiej na Wołyniu 1939–1945” i „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945”.

Syn polskiego dyplomaty. Mieszkał na Wołyniu w latach 1924–1944 roku. Od września 1939 r. był członkiem polskiej organizacji niepodległościowej Służba Zwycięstwu Polski (od listopada – Związek Walki Zbrojnej). W 1940 skazany na karę śmierci (zamienioną później na 10 lat łagru). Osadzony w więzieniu w Łucku do czerwca 1941 roku. W latach 1942–1944 walczył w Armii Krajowej (AK) w 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty. W 1945 aresztowany ponownie przez władze radzieckie, przekazany polskim. Z więzienia wyszedł w 1946 roku na mocy amnestii. Po wojnie ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Do chwili przejścia na emeryturę pracował jako radca prawny. Był bardzo ceniony w swoim fachu.

W 1984 po opublikowaniu w czasopiśmie „Nurt” głośnego tekstu Jerzego Tomaszewskiego, w którym autor oskarżył Armię Krajową (AK) o mordowanie ukraińskich cywilów środowisko kombatanckie żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji AK przystąpiło do zbierania relacji świadków na temat wydarzeń z okresu 1943–1944. Efektem zainicjowanych wtedy prac dokumentacyjnych były publikacje Władysława Siemaszko oraz jego córki Ewy Siemaszko dotyczące zbrodni popełnionych przez ukraińskich szowinistów na Polakach na Wołyniu. Od tego czasu z wielką ofiarnością broni polskiej racji stanu i pokazuje okrucieństwo ukraińskich szowinistów.
Pan Władysław Siemaszko został odznaczony między innymi: Order Orła Białego, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Medal Polonia Mater Nostra Est, Nagroda Kustosza Pamięci Narodowej.

200 lat w zdrowiu Panie Władysławie!!!

W 2013 roku „Myśl Polska” opublikowała tekst wystąpienia Pana Władysława podsumowując efekty „dialogu” historyków polskich i ukraińskich.

„Szanowni Koledzy!

Nasza działalność dobiega końca. U kresu tak działalności, jak i naszego życia, Środowisko ponosi klęskę w bardzo ważnych sprawach dla nas, dla historii narodu, dla przyszłej pamięci. Ta klęska jest także hańbą tego Środowiska, bo jest za nią odpowiedzialne.

Mam na myśli te działania Okręgu, które są związane z ludobójstwem Polaków na Wołyniu, a także działalnością OUN-UPA poza Wołyniem. W tych sprawach Środowisko albo podejmowało działania wręcz szkodliwe, albo nie reagowało należycie, co też było szkodliwe.

Działania szkodliwe to seminaria polsko-ukraińskie „Trudne pytania”, których sposób organizacji, przebieg i zakończenie w formie podpisanego protokółu uzgodnień i rozbieżności uważam za skandaliczne. Na ten temat wypowiadałem już krytyczne sądy niejednokrotnie. Pokrywają się one z opiniami z dwu publikacji, które polecam: opracowanie naszego Kolegi Leona Karłowicza pt. „Polska-Ukraina: smutne refleksje”, wyjątkowo cenna publikacja, oraz polemika pomiędzy prezesem Zygmuntem Mogiłą-Lisowskim i redaktorem Zbigniewem Lipińskim a kol. Andrzejem Żupańskim, architektem i reżyserem seminariów, w „Myśli Polskiej” – numerach: 10 z 10 marca br., 14-15 z 7-14 kwietnia br., 17 z 28 kwietnia br.

Te materiały pokazują co się w ogóle stało i jak daleko odbiegają od faktów różne deklaracje i oceny tych seminariów wypowiadane przez Zarząd Środowiska. A fakty są następujące (wymienię tylko najważniejsze):
Po pierwsze. Seminaria były sterowane przez polityków i nacjonalistyczne środowiska ukraińskie, zainteresowanych – oględnie mówiąc – poprawą wizerunku OUN-UPA; ich pomysł wyszedł od Jacka Kuronia i jego kręgu politycznego, w tym związanego z nim ukraińskiego lobby w Polsce. Potwierdzają to m.in. listy gratulacyjne słane do organizatorów seminariów przez wysokie urzędy polskie i ukraińskie. Pomysł ten polegał na szerokim udziale nacjonalistycznych „naukowców” ukraińskich, których zadaniem było zarzucenie nacjonalistycznymi twierdzeniami nieprzygotowanych do ścierania się z hucpą naukowców polskich. Sterowanie to wyrażało się również przez sponsorowanie seminariów przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Fundację Batorego. W rezultacie nastąpiło podporządkowanie seminariów obłędnym koncepcjom politycznym, by poprzez nacjonalistyczne ukraińskie środowiska (a nie ukraińskie środowiska przeciwne nacjonalistom) związać Polskę z Ukrainą. Dlatego ukrytym celem seminariów, maskowanym ogólnikowym hasłem „wyświetlić prawdę”, pod które można wszystko podłożyć, było pomniejszenie zbrodni OUN-UPA i przerzucenie odpowiedzialności za nie na Polskę przedwojenną, rząd emigracyjny, na AK, na samoobrony i w ogóle Polaków. Stąd się wzięły: gwarantujący ten cel dobór uczestników seminariów i wynikające z niego treści.
Po drugie. Zakulisowy dobór wygłaszających referaty i uczestniczących w dyskusji, w dużej mierze narzucony przez nacjonalistyczny Związek Ukraińców w Polsce (według drugiej wersji narzucony przez sponsorów), a więc dobór, który eliminował z prezentacji i dyskusji najbardziej niewygodne dla nacjonalistów ukraińskich i polityków głosy. Wychodzenie naprzeciw ukraińskim nacjonalistom było posunięte tak daleko, że choć według deklaracji seminaria miały być z udziałem wyłącznie naukowców, to dopuszczono do aktywnego uczestnictwa nacjonalistycznych zbrodniarzy: Wasyla Kuka „Łemisza”, ostatniego dowódcy UPA oraz Jewhena Stachiwa, w 1941 prowadzącego pertraktacje z Abwehrą w Sulejówku, członka OUN, działającego na Wołyniu.
Po trzecie. Treści seminariów zostały zdominowane przez ukraińskie nacjonalistyczne interpretacje faktów, kłamstwa, przekłamania i propagandowe stwierdzenia, którym polscy historycy nie umieli się w sposób zdecydowany i ostry przeciwstawić. Tylko niektóre referaty polskie czy głosy w dyskusji były dobrze przygotowane, ale na tle agresywnej nacjonalistycznej kampanii tzw. naukowców ukraińskich nie dawały odporu, a ich wymowa utonęła w sugestywnych nie udokumentowanych twierdzeniach ukraińskich, które nie zostały zbite przez polskich naukowców.

Mało tego – końcowe protokoły uzgodnień i rozbieżności – dzięki mętnym sformułowaniom i niedopowiedzeniom całkowicie zamazują ludobójstwo, zrzucają odpowiedzialność z OUN-UPA na Polaków lub na niezależne od OUN-UPA okoliczności wojenne. I wreszcie ustawiają Polaków na równej płaszczyźnie z ich katami-ludobójcami przez stwierdzenie o „spirali odwetów polskich”. Koledzy, to jedno stwierdzenie mówi, że samoobrony, oddziały partyzanckie i 27 Wołyńska Dywizja, także indywidualni Wołyniacy, cały polski Wołyń żył odwetem. Koledzy, autorem tego stwierdzenia jest Wołyniak, prof. [Władysław] Filar, a więc dla strony ukraińskiej najbardziej wygodna sytuacja, gdy to sam Wołyniak, w dodatku z 27 Dywizji, wyraża takie opinie. Koledzy, zrobiono z nas odwetowców. Jest to nie tylko niezgodne z prawdą, ale to godzi w dobre imię naszej Dywizji, Wołyniaków, Polaków. Stwarza bazę do twierdzeń o „wojnie domowej”, „walkach bratobójczych” zamiast o ludobójstwie. Ten sam Wołyniak w swym referacie wymienia jako źródła „konfliktu polsko-ukraińskiego” (słowo ludobójstwo jakoś nie może wyjść spod pióra) sprawy nie mające żadnego związku przyczynowego z ludobójstwem. I to zostało ujęte, dzięki prof. Filarowi w końcowym protokóle uzgodnień.

W omawianych końcowych protokołach sformułowanie o wymordowania Polaków na Wołyniu i na innych terenach (nie nazywane zresztą ludobójstwem tylko stratami, i bez podania kto mordował) zostało tak skonstruowane, że wynika z niego, że to tylko polscy historycy fakty takie stwierdzają, zaś ukraińscy historycy na ten temat nie wypowiadają się, ponieważ nie mają swoich badań. Tymczasem kol. Żupański udaje że nie rozumie co zostało napisane i twierdzi uparcie, że ukraińscy historycy potwierdzili wymordowanie blisko 100 tys. Polaków. A jak się przedstawiają ukraińskie badania na te temat, to niedługo się dowiemy po apelu jednego z ukraińskich uczestników seminariów kol. [Andrzeja] Żupańskiego prof. Isajewicza, by tworzyć bazę danych podważającą książkę „Ludobójstwo…” Siemaszków.

Po czwarte. W dodatku materiały z seminariów zostały opublikowane i rozpowszechnione wśród środków masowego przekazu, polityków, historyków oraz nauczycieli. Wobec braku innych materiałów wnioski z nich oczywiście są błędnie wyciągane, bo dominuje w nich nie sprostowana tzw. nacjonalistyczna prawda. Żaden dziennikarz, polityk czy nauczyciel nie będzie weryfikował seminaryjnych materiałów ani nie jest w stanie rozróżnić kłamstwa od prawdy. Nie można się więc dziwić, że Telewizja Polska na zarzut, że w „Wiadomościach” zostało podane kłamstwo o wymordowaniu przez Przebraże 10 tys. Ukraińców, powołała się na źródło, jakim ma być sama 27 Wołyńska Dywizja z komentarzem, że jeśli tak twierdzą jej żołnierze, to musi być to prawda.

Po piąte. Dzięki materiałom z seminariów obecnie popularyzuje się w dalszym ciągu zakłamanie i obciążanie odpowiedzialnością za zbrodnie OUN-UPA Polski i Polaków. Przez Polaków, by nie drażnić strony ukraińskiej, przyjęte zostało nacjonalistyczne słownictwo, wymieszano prawdę z kłamstwami i przygotowano grunt do tego, co obecnie odbywa się na Ukrainie, a mianowicie do rehabilitacji OUN-UPA. Z takim celem nacjonaliści ukraińscy się nie kryli, bo przecież ambasador Ukrainy powiedział koledze Żupańskiemu podczas spotkania w ambasadzie, że oczekuje się, że Polska pomoże w rehabilitacji OUN-UPA. I rzeczywiście pomogła, najbardziej owymi seminariami, na które wszyscy się powołują, a w których sami Polacy nie nazywali wydarzeń wołyńskich ludobójstwem tylko wszelkimi innymi zastępczymi pojęciami, zupełnie nie odpowiadającymi znaczeniowo temu, co zostało dokonane. W ten sposób na seminariach ukształtowany został wizerunek OUN-UPA – jedyna siła walcząca o niepodległość Ukrainy, niechcący zamieszana w konflikt z Polakami, do którego Polacy sami doprowadzili bądź sprowokowali.

Konsekwencje powyższego są następujące:
W bliskim czasie na Ukrainie ludobójcy z OUN-UPA otrzymają uprawnienia kombatanckie, w następstwie tego pojawią się żądania, by Polska wypłacała dodatek kombatancki żyjącym w Polsce upowcom. Ludobójcy z OUN-UPA wystąpią do międzynarodowych organizacji kombatanckich o przyjęcie jako członków ich organizacje weteranów. Zresztą występowali już do międzynarodowej organizacji kombatanckiej w Paryżu.
W nawiązaniu do powyższego wymienię inne proupowskie działania kol. Żupańskiego. Kol. Żupański twierdził, że w sprawie przynależności upowców do międzynarodowych stowarzyszeń wysłał protest do Paryża, ale żaden taki protest tam nie trafił, a kol. Żupański tekstu swego wystąpienia nikomu nie pokazał, ani też nie opublikował, choćby w naszym Biuletynie. Nie było więc żadnego protestu.
Kol. Żupański dwukrotnie odmawiał podpisu pod apelem do Sejmu o nie potępianie akcji WISŁA. Pierwszy raz w 1990 r., ale wtedy ugiął się pod presją i w końcu podpisał, drugi raz w 1998 r. odmówił podpisu, zresztą przy poparciu Zarządu. W tej sprawie za namową kol. Żupańskiego odmówił podpisu również przewodniczący Światowego Związku Żołnierzy AK [Stanisław] Karolkiewicz.

Podobne stanowisko Okręg Wołyń zajął w sprawie pomników UPA w Polsce. Protestów nie było, wywierania nacisku na władze nie było, było natomiast podejrzane paktowanie z kompletnie niewiarygodnym, nacjonalistycznym Związkiem Ukraińców w Polsce i podpisywanie z tym Związkiem umów! Z prawnego punktu widzenia nic nie wartych.
Seminaria, co do których wiadomo było już po pierwszym do czego one prowadza i co prezentuje i może zaprezentować strona ukraińska, były uparcie prowadzone. Wynik ślepoty jednych, a złej woli innych podejmujących w Okręgu Wołyń owe przedsięwzięcia i nie reagujących właściwie na kłamstwa, na nacjonalistyczne panoszenie się. A przecież, co podkreślam, nie indywidualne wystąpienia, listy ludzi do redakcji, do polityków, do władz, odnoszą skutek, lecz działania i protesty organizacji, tym bardziej tak znanych, jak nasza Dywizja.

Poczynania Zarządu dot. spraw ukraińskich, a przede wszystkim przewodniczącego Żupańskiego, spotykały się wielokrotnie z krytykami, i to ostrymi, nielicznych członków naszego Środowiska. Większość jednak je akceptowała, na co powołuje się kol. Żupański, przypominając, że kontynuowanie owych seminariów było przegłosowywane pozytywnie.
Tak więc to, co się stało, zostało dokonane rękami ludzi, którym wymordowano bliskich, którzy przeżyli poniewierkę, poniżenia, tych którzy bronili przed ludobójcami swych rodzin i ojcowizny. Za to Koledzy też jesteście niestety odpowiedzialni, akceptowaliście, daliście się omamić i wykorzystać do antypolskiej roboty. Bo nic lepszego dla zbrodniarzy, jak bierność ofiar. Hańba Koledzy.”

Władysław Siemaszko „Wir”



https://myslpolska.info/2022/06/08/103-urodziny-badacza-tragedii-wolynskiej/




wtorek, 22 marca 2022

Banderyzm wg Rosjan

 



przedruk

tłumaczenie automatyczne


WŁADIMIR CHOMIAKOW 09:00

PODZIEMNE ŻYCIE KATÓW: UJAWNIONO TAJEMNICĘ BANDEROWSKIEGO PODZIEMIA

Nie trzeba jasno wyjaśniać widzom i czytelnikom Pierwszego Rosjanina, że ​​historia minionych dni bezpośrednio wpływa na realną politykę. Weźmy na przykład dwa ostatnie wydarzenia bezpośrednio związane z Bandera OUN-UPA*.

Niedawno Zełenski zwrócił się o pomoc do Izraela, powołując się na fakt, że podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „Ukraińcy ratowali Żydów”. Co jest szczerym cynizmem, bo na dzisiejszej Ukrainie za bohaterów uważa się zupełnie innych Ukraińców – wspólników Hitlera z OUN-UPA*, na których rękach krew ogromnej liczby nie tylko Żydów, ale także milionów Rosjan, Polaków i „niewłaściwych”. Ukraińcy.

W niecałe kilka dni rosyjskie Ministerstwo Obrony przypomniało o tym całemu światu. Po opublikowaniu w ramach niezwykle ważnego i aktualnego projektu „Archiwa pamiętaj wszystko... Zbrodnie ukraińskich nacjonalistów nie podlegają zapomnieniu” szereg dokumentów o tym, czym dokładnie zasłynęli ci „bohaterowie” wciąż „nieumarłej” Ukrainy dla.

Ale zanim przejdziemy do historii minionych dziesięcioleci, warto poczynić jedną uwagę. Tak jak nie możesz być „trochę w ciąży”, nie możesz być „trochę faszystą”. A zwracając się do Izraela o pomoc, Zełenski, którego reżim zbudowany jest na gloryfikacji Bandery, zademonstrował skrajny cynizm i niemoralność kijowskich władz, które są bezpośrednimi następcami sprawy tych, delikatnie mówiąc, nieludzi.


Dokumenty pokazują

Tak więc tylko kilka z wielu udokumentowanych faktów opublikowanych przez nasze Ministerstwo Obrony w ramach projektu „Archiwa Pamiętaj Wszystko…”, jak mówią, nie jest dla osób o słabych nerwach:

W nocy z 17 na 18 marca 1944 r. Bandera dokonał masakry mieszkańców wsi Mogilnitsy, głównie Polaków. W dołach znaleziono do 100 pochowanych zwłok mężczyzn, kobiet i dzieci, a także wziętych do niewoli żołnierzy Armii Czerwonej. Zgodnie z ustawą o zbrodniach banderowskich z 7 czerwca 1944 r.

Banda morderców wybijała drzwi i okna, włamywała się do domów, strzelała, cięła i zabijała siekierami i nożami ludzi, w tym małe dzieci, starców i kobiety, po czym zwłoki ładowano na wozy, wywożono i grzebano w dołach.

W tym samym 1944 roku banderowcy ubrani w sowieckie mundury weszli do lasu i rozstrzelali ponad stu Ukraińców - mieszkańców wsi Nowa Brikulia w obwodzie tarnopolskim. We wsi Kurinov, w tej samej dzielnicy, powieszono syna księdza, „bo jest Rosjaninem”. We wsi Michalków zginęło 7 osób, a sekretarz rady wiejskiej - dziewczynę - rozstrzelano, wcześniej obcinając jej nos, usta i klatkę piersiową. W rejonie Założcewskim schwytali żonę funkcjonariusza bezpieczeństwa państwowego z niemowlętami, torturowali ją i utopili dzieci w kałuży. Ponad 100 osób, w tym starców, kobiety i dzieci, zostało zabitych przez Banderę we wsi Kosów i zgodnie z ustawą,

Oględziny zwłok wykazały, że mieszkańcy ginęli bez użycia broni palnej, po torturach, uderzając ciężkimi przedmiotami.

Oznacza to, że ponad sto osób zostało po prostu pobitych na śmierć. A takich dokumentalnych dowodów są setki, a wszystkie świadczą o jednym – banderowcy, bohaterscy na dzisiejszej Ukrainie, byli nie tylko wspólnikami nazistów, ale często przewyższali ich swoimi okrucieństwami.



Pobity, ale nie wykończony

Pierwsza ukraińska organizacja wojskowa została utworzona w 1920 r. w Pradze przez byłych oficerów armii austro-węgierskiej pochodzących z Galicji . W latach 30. odbudowano go i szkolono pod nadzorem hitlerowskiej Abwehry i SD (co tłumaczy m.in. jego antypolską orientację). Stepan Bandera szykował powstanie w ZSRR na rzecz Niemców w latach 1940 - początek 1941. Pospieszył jednak z ogłoszeniem „niepodległości” i od 1942 do września 1944 był izolowany przez Niemców w obozie Sachsenhausen, choć w stosunkowo komfortowych warunkach.

Oddziały ukraińskich nacjonalistów zaczęły być oficjalnie nazywane „Ukraińską Powstańczą Armią” (UPA)* w maju 1943 r. Armia Czerwona posuwała się naprzód, a Niemcy zajęli się tworzeniem „partyzantów” na jej tyłach. Trzon UPA* stanowili ideowi naziści, byli skazani z policji pomocniczej i dywizji SS „Galicja”. Do 1944 r. UPA* miała już 100 tys. ludzi i stworzono dla niej przemyślaną konstrukcję podtrzymywania życia.

Całe terytorium zostało podzielone na jednostki administracyjne, które pod groźbą śmierci zaopatrywały i utrzymywały bandy siedzące w lasach. Wraz z własnoręcznie zrobioną „skrzynią” znajdowało się wiele zakamuflowanych betonowych bunkrów zbudowanych przez Niemców z wodą i elektrycznością. 

W lasach były zakamuflowane szpitale, które pomieściły do ​​100 ciężko rannych. Degustowano ich własną prokuraturę cieni i aparat śledczy byłych prawników, własne grupy katów-wykonawców „wyroków”, własny wywiad i zdobywanie informacji za pośrednictwem osób wprowadzonych z rad wiejskich i organów sowieckich. Istniał własny system poboru - w przypadku dużych strat wnioski o mobilizację przekazywane były władzom stanicy za pośrednictwem systemu łączności, za unikniecie ich rozstrzeliwano. 

Była kuźnia personelu OUN-UPA*: „stu dzielnych młodych mężczyzn” i tych samych „sto dzielnych dziewcząt” w wydziale specjalnego przeznaczenia. „Sto odważnych dziewcząt” składało się ze szczerych sadystek (zwykle nie brano ich do niewoli), które ćwiczyły na naszych więźniach szynowanie (za co łamały kończyny) i zszywanie ran, które sami zadawali.

„Sto odważnych młodych mężczyzn” o specjalizacji wiekowej przygotowało szpiegów i sabotażystów, którzy otoczeni, rzucali broń i krzyczeli, że są dziećmi („to są dzieci” z czasów Majdanu , właśnie stamtąd). Nawiasem mówiąc, w „setce odważnych młodych mężczyzn”, według niektórych źródeł, zaczął jako harcerz… przyszły prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk jest jednym z trzech „grabarzy” ZSRR.

Pokonanie tego sprawnie działającego systemu zajęło prawie 10 lat. Według oficjalnych danych z 1973 r. po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej jej ofiarami padło ok. 8 tys. żołnierzy, oficerów NKWD i bojowników batalionów zniszczenia, a także ponad 30 tys. cywilów (w tym ok. 2 tys. nauczycieli i lekarzy). Liczba ofiar nie obejmuje tych, których pochówki odnaleziono do końca lat 90. XX wieku.


Jak odrodził się neobanderyzm

Niestety, istnieją wszelkie powody, by sądzić, że liczba 30 tysięcy zabitych (zaświadczenie przewodniczącego KGB Ukraińskiej SRR Witalija Fiodorczuka) została poważnie zaniżona ze względów politycznych. Ponieważ już po dojściu do władzy Nikity Chruszczowa , który szukał politycznego wsparcia u rodaków Ukraińców, trwała cicha rehabilitacja Bandery, a wielu banderowców odsiadujących wyroki zostało zwolnionych jako „ofiary represji stalinowskich”. Co więcej, zaczął się jeszcze przed śmiercią Stalina. Jak zaświadcza jeden z weteranów SMERSH,

W latach 1945-1946 zabijaliśmy bandy na poziomie kurenów, kosz i setek (nazwy jednostek w UPA* – przyp.), ale służba bezpieczeństwa („ochrona”) tych najokrutniejszych katów tak naprawdę nie pozwoliła nam dokończyć wyłączony. Kiedy w 1946 r. osiągnęliśmy szczebel ponadokręgowego kierownictwa, ślady powędrowały do ​​Centralnego Komitetu Ukrainy, na czele którego stanął Chruszczow. Tutaj zostaliśmy zatrzymani.

Doprowadziło to do tego, że wielu zrehabilitowanych Banderów zaczęło aktywnie promować swoich ludzi na stanowiska partyjne i gospodarcze, przyczyniając się do rozwoju ich kariery, a w latach 1950-1960 nastąpiła cicha odbudowa ukraińskich organizacji nacjonalistycznych.

Typowym przykładem jest wspomniany już pierwszy prezydent Niepodległości Leonid Krawczuk, który według wielu źródeł w dzieciństwie ciągnął jedzenie banderom i szpiegował dla nich, a potem zrobił niesamowitą karierę partyjną w ZSRR, stając się do 1990 r. przewodniczącym Rady Najwyższej Ukraińskiej SRR. W 1991 roku opuścił KPZR i 1 grudnia tego samego roku został wybrany (na sugestię komunistów!) prezydentem Ukrainy. A tydzień później podpisał porozumienie Białowieskie z Jelcynem i Szuszkiewiczem , które zabiło ZSRR . W 2015 roku został przewodniczącym organizacji społecznej Ruch na rzecz Ukrainy w NATO.


To od Krawczuka rozpoczęła się pełzająca banderyzacja Ukrainy, która z różnym nasileniem trwała za wszystkich kolejnych prezydentów. Widzimy, jak to się wszystko skończyło, począwszy od Majdanu 2014, po którym Bandera stał się de facto niewypowiedzianą ideologią Ukrainy, a banderowcy stali się jej narodowymi bohaterami.

Więc co?

Nie bez powodu nasi ludzie mówią, że „chwasty trzeba wyrwać z korzeniami”. W odniesieniu do Bandery, niestety, nie stało się to z winy oszustów i politycznych oportunistów. A chwasty Bandery wykiełkowały, rozsiewając swoje nasiona w społeczeństwie ukraińskim.

To, co wydarzyło się na Ukrainie w 2014 roku, było przygotowywane przez lata. Tak więc już w 1997 roku banderaizm został tam zrehabilitowany, a nawet uznany (przynajmniej we wszystkich regionach zachodnich) za „jednego z walczących” w czasie II wojny światowej. A w 1999 roku prezydent Leonid Kuczma ustanowił medal „Obrońca Ojczyzny”, który oprócz weteranów Armii Czerwonej i partyzantów przyznawany był niedokończonym wojownikom UPA*, którzy według wszelkich praw byli utożsamiani z weteranami.

Dalsza gloryfikacja Bandery i Bandery pod rządami prezydenta Juszczenki, a zwłaszcza – począwszy od 2014 roku – jest przed nami wszystkimi dzisiaj. A najsmutniejsze jest to, że przez cały ten czas Rosja przymykała oko na to, jak infekcja Bandera pożera Ukraińców. W rezultacie choroba zaszła tak daleko, że jedynym wyjściem była operacja. Operacja specjalna.

--------

  • Organizacja zakazana w Rosji.



https://tsargrad.tv/articles/podzemnaja-zhizn-palachej-zagadka-banderovskogo-podpolja-raskryta_515515







piątek, 18 marca 2022

Na tropie 5 kolumny...

 


Dzisiaj przedruk w automatycznym tłumaczeniu z niemieckiej gazety Junge Welt, założonej, jak głosi stopka w 1947 roku.


Polecam uwagi pod artykułem, zarówno gazety jak i komentatorów.

Szczególnie zwracam uwagę na to, że wg opinii autora artykułu, ukraiński ambasador Andrij Melnyk gloryfikuje nazistów oraz - że posiada ukrytych sojuszników w Berlinie.

Dlaczego ukrytych?

I czy są to tylko sojusznicy, czy może coś więcej....  może są oni.... prowadzący?

Skoro wg pana Bartola to nie Ambasador, tylko "ambasador"....




Przede wszystkim Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r. reguluje, co mogą, a czego nie mogą robić przedstawiciele dyplomatyczni państwa. W szczególności powinni oni „nie ingerować w wewnętrzne sprawy kraju przyjmującego”, zgodnie ze stroną internetową Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Fakt, że ambasador Ukrainy Andrij Melnyk, który na tle rosyjskiej inwazji na Ukrainę niemal codziennie stawia rządowi federalnemu nowe żądania, obliczone na eskalację i niemieckie zaangażowanie w wojnę, nie interpretuje tej zasady postępowania dokładnie wąsko , ostatnio nie umknął już uwadze przedstawicieli koalicji rządzącej. 

W środę "nerwy nie wytrzymały" u Sörena Bartola (SPD), parlamentarnego sekretarza stanu w Ministerstwie Budownictwa. Po tym, jak Melnyk zarządził kolejne oświadczenie rządowe od kanclerza, który hojnie zaopatruje Ukrainę w materiały strzeleckie, Bartol wyznał na Twitterze: „Teraz uważam, że ten „ambasador” jest nie do zniesienia”.

Potem ktoś musiał do niego zadzwonić, bo niedługo później Bartol usunął go z tweeta i przeprosił „w szczególności” za „cudzysłów” (przy słowie "ambasador" - MS).

Tymczasem Melnyk kontynuował. 
Skrytykował post z Die Zeit na Twitterze, którego autor nie był tak bezgranicznie entuzjastycznie nastawiony do faszystów azowskich, jak chciałby Melnyk („dzielni bojownicy”) – „proszę przestać demonizować pułk azowski”. 

Prośba do liberalnej gazety, po wszystkich innych rzeczach, by łaskawie przełknęła szczególnie niesmaczne wytwory ukraińskiego nacjonalizmu i jednocześnie uśmiechnęła się przyjaźnie, pokazuje:



Człowiek, który złożył kwiaty na grobie nazistowskiego kolaboranta Stepana Bandery w Monachium w 2015 roku ( „nasz Bohater”) wie, że ma wpływowych sojuszników w Berlinie, którzy go kryją. 













Z moich poprzednich notatek:


Bandera - Popiel



opublikowano: 28.01.2020 o 22:23newinform.com

Znaleziono rewelacyjne oświadczenie Stepana Bandery o Krymie


«Смотрю, разворошил я бандеровцев своими изысканиями. Раз они еще здесь, хочу напомнить, что после войны немцы выдали Бандере фальшивый аусвайс на имя Штефан Попель. Допускаю, что такую кличку ему присвоили в курировавшем его гестапо. И поясняю, что Popel на немецком означает «сопляк». По-моему, красноречиво свидетельствует об отношении хозяев к агенту, не правда ли?» – добавил эксперт.


„Popatrzyłem i otoczyłem banderowców swoimi badaniami. Ponieważ nadal tu są, chcę przypomnieć, że po wojnie Niemcy dali Banderze fałszywy paszport na nazwisko Stefan Popel. Przyznaję, że taki pseudonim przypisano mu w gestapo, które go nadzorowało. I wyjaśniam, że Popel po niemiecku oznacza „palant”. Moim zdaniem wymownie świadczy to o stosunku właścicieli do agenta, prawda? ”- dodał ekspert."

-----------

Nie wiem, czy tak jest, u mnie w słowniku nie ma akurat tego tłumaczenia, najbliżej słowa popel jest - popelina, czyli coś obskurnego i ... dłubanie w nosie.

Popel to po łacinie - Popiel - legendarny władca na Słowiańszczyźnie, który odmówił współpracy "dwóm aniołom" - jak chcą w legendzie... czyli w dorobionej bajce na tematy poważne.


Propozycję zdrady, czyli pełnienia funkcji 5 kolumny, przyjął jednak niejaki Kołodziej, co skutkowało tym, że jego syn Mieszek stał się księciem wydartej ze Słowiańszczyzny ziemi, a potem jego syn Bolesław, o mały włos nie zostałby cesarzem połączonego Cesarstwa Rzymskiego (imitacji Lechii) i resztek Lechii, co prawie na pewno było w umowie "aniołów" z Kołodziejem.


Bolesław (Chrobry, powinno być Chabri - od: chabrowy - czyli niebieski) jest uważany za znamienitego władcę Polski, a był podobnie jak Lenin czy Piłsudski - agentem zachodu.


Bandera dostał pseudonim historyczny po zamordowanym Popielu, który nie zdradził nas, a Wałęsa - po Bolku Chrobrym, który stanowił zachodnią 5 kolumnę w ówczesnej Polsce...

Oczywiście ówczesna metoda na 5 kolumnę jeszcze nie była tak rozwinięta jak dzisiaj, stąd definicja nie będzie do końca przystawać do tamtych realiów...





Wołyń - Niemcy, a UPA

 

Na Wołyniu istniała spora mniejszość Niemiecka - czy ktoś sprawdził, czy czasami to nie właśnie niemcy stanowili trzon UPA?

Na pewno Bandera był niemieckim agentem i to Niemcy stworzyli Ukrainę wg metody Wędrującej Cywilizacji Śmierci, jako sposób na rozdrobnienie Słowiańszczyzny...

https://maciejsynak.blogspot.com/2013/12/jak-niemcy-stworzyli-ukraine-i-w-jakim.html






Na Wołyniu - powiat łucki i rówieński
















polecam na blogu tag: "bandera"











https://www.jungewelt.de/artikel/422770.botschafter-des-tages-andrij-melnyk.html