Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania europa środkowa, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania europa środkowa, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

środa, 3 maja 2023

Polska, czyli Europa Środkowa




Czy ja na wszystko muszę czekać latami??





Tak pisałem 10 lat temu w listopadzie 2013 roku:


Każda zmiana zaczyna się od jednostki, zacznijmy więc zmianę każdy od siebie.


Pisząc o Polsce jako kraju w Europie, pisząc o naszym regionie, używajmy zwrotu: Europa Centralna.


W polskojęzycznych mediach dzielimy Europę na zachodnią i śr – wschodnią, ewentualnie wschodnią.
A jak jest na zachodzie?
Może oni tam mówią o sobie Europa Centralna???


Wiele lat temu, że najstarsi prawicowcy tego nie pamiętają, ktoś specjalnie sformułował i rozpowszechnił pojęcie Europa Środkowo – Wschodnia.
Ten eufemizm miał za zadanie strywializować Polaków, miał odrzeć ich z przekonania, że są kimś istotnym i ważnym na tle całej Europy. I chyba się to udało.


Semantyka została zawłaszczona i zmodyfikowana przez manipulatorów tego świata.
Aby zmienić myślenie o Polsce narzucone nam przez mass-media, wykształćmy własny język porozumiewania się z Czytelnikiem.








przedruk




Sondaż:

Mieszkańcy których krajów czują się częścią Europy Środkowej?




Nie we wszystkich 10 badanych krajach większość ankietowanych postrzega swoje ojczyzny jako część Europy Środkowej – wynika z sondażu przeprowadzonego przez CEPER.





Część Europy znajdująca się pomiędzy Niemcami a granicami byłego Związku Radzieckiego jest zwykle określana mianem Europy Środkowej, przy czym nie ma pewności, że kraje z tego regionu rzeczywiście z nim się utożsamiają.

W celu określenia związku pomiędzy Europą Środkową a jej krajami, ankietowanych z 10 europejskich krajów zapytano, do której części Europy należy ich kraj i zaoferowano im wybór pomiędzy przynależnością do Europy Wschodniej, Europy Zachodniej, Europy Środkowej lub Bałkanów.
Polska na czwartym miejscu

Zdecydowana większość respondentów z sześciu krajów była zgodna w tym, że Europa Środkowa jest ich regionem ojczystym: 77 proc. Austriaków, 68 proc. Czechów, 65 proc. Słowaków, 63 proc. Polaków, 55 proc. Węgrów i 52 proc. Słoweńców. O wyraźnej atrakcyjności środkowoeuropejskości świadczy duża tendencja wśród ankietowanych w wyborze przynależności środkowoeuropejskiej w porównaniu z jakąkolwiek inną regionalną opcją.

Pomimo tego, że niektóre postkomunistyczne kraje tego regionu postrzegają Austrię jako kraj należący do Europy Zachodniej, 64 proc. Austriaków określiło swój kraj jako środkowoeuropejski a niż zachodnioeuropejski. W Czechach różnica pomiędzy Europą Środkową a drugą najczęściej wymienianą zachodnioeuropejską przynależnością regionalną wynosiła 53 proc.. W Polsce 47 proc., na Słowacji 45 proc., podczas gdy na Węgrzech 32 proc. osób twierdziło, że ich kraj jest środkowo- niż wschodnioeuropejski. W Słowenii różnica między odsetkiem osób wybierających Europę Środkową a drugą co do częstości odpowiedzią (Bałkany) wyniosła 24 proc.

Na Węgrzech 8 proc., a w Słowenii 28 proc. ankietowanych stwierdziło, że ich kraje kojarzą się z Bałkanami. Na Węgrzech wyobrażenie o kraju będącym bramą do Bałkanów, podczas gdy w Słowenii jugosłowiańska przeszłość może tłumaczyć związek z półwyspem. W Polsce, Słowacji i Czechach praktycznie żaden z ankietowanych nie wymienił przynależności do Bałkanów. Większość krajów Europy Środkowej w jasny sposób wykluczyło Bałkany, co pokazuje jednoznacznie, że dzielą one środkowoeuropejską tożsamość regionalną.

Wyobrażenia co do roli tej części Europy na świecie, jakie kraje tego regionu miały na przestrzeni wieków, mocno wpłynęły na siłę skojarzenia z pojęciem Europy Środkowej. Podczas gdy Austria przypisuje swoją przynależność do Mitteleuropy lub Europy Środkowej z austro-węgierskiej przeszłości i silnych związków z Niemcami, na przełomie wielu wieków, Polska, Węgry, Czechy i Słowacja miały jasną wizję współpracy środkowoeuropejskiej. Grupa Wyszehradzka czy inicjatywa Trójmorza są najnowszymi i najbardziej znanymi formatami partnerstwa wspieranego przez silne poczucie środkowoeuropejskości, na które również wskazuje badanie CEPER (Central European Perspectives).
Chorwacja, Serbia, Rumunia i Bułgaria na drugim biegunie

Podczas gdy w wyżej wymienionych sześciu krajach ponad 50 proc. ankietowanych zgodziło się, że są mieszkańcami Europy Środkowej, w pozostałych czterech krajach tylko mniejszość ankietowanych poparła taką klasyfikację regionalną swoich krajów. W Chorwacji 26 proc., podczas gdy w Serbii 11 proc. ankietowanych łączyło swoje kraje z Europą Środkową. To znaczy, że w Chorwacji około połowa, a w Serbii około jedna piąta ankietowanych więcej uważała swoje kraje za środkowoeuropejskie niż w Słowenii, która podobnie dzieli jugosłowiańską spuściznę historyczną.

W Rumunii 9 proc., a w Bułgarii, jak można się było spodziewać, niewiele, bo 5 proc. ankietowanych twierdziło, że ich kraj jest środkowoeuropejski. Zarówno w Serbii (75 proc.), Bułgarii (50 proc.), jak i w Chorwacji (36 proc.) większość ankietowanych określiła swoje kraje jako część Bałkanów, podczas gdy tylko w Rumunii większość ankietowanych wybrała Europę Wschodnią (57 proc.) jako region, z którym identyfikuje swój kraj.
Regionalna tożsamość Europy Środkowej

Podsumowując, w miarę przesuwania się ze wschodu na zachód, z Rumunii do Austrii lub z południa na północ, z Chorwacji do Polski, skojarzenia z Europą Środkową stopniowo rosną. Oznacza to, że nie we wszystkich 10 badanych krajach większość ankietowanych postrzega swoje ojczyzny jako część Europy Środkowej. W większości krajów, które są umownie określane jako środkowoeuropejskie, ta regionalna tożsamość jest mocno zakorzeniona. W rezultacie, nie jest błędem dalsze określanie krajów członkowskich UE położonych na wschód od Niemiec mianem Europy Środkowej.

Badanie opinii publicznej zostało przeprowadzone w 10 krajach regionu Europy Środkowej: Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Węgrzech, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Polsce. Dane zostały zebrane między 20 lutego a 10 marca 2023 r. Badanie zostało przeprowadzone telefonicznie (osobiście w Serbii) z udziałem 1000 respondentów w każdym kraju na reprezentatywnej próbie dobranej pod względem płci, wieku i miejsca zamieszkania.





Które kraje czują się częścią Europy Środkowej? (dorzeczy.pl)




Prawym Okiem: Wyniki wyszukiwania: europa środkowa (maciejsynak.blogspot.com)


poznikały zdjęcia tutaj:

Prawym Okiem: Europa Centralna, a nie Środkowo – Wschodnia. (maciejsynak.blogspot.com)


poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Chiny i ich mapa










Bardzo słuszna mapa - z punktu widzenia Chińczyków - która sytuuje Chiny w centrum uwagi - w centrum świata.

Kilka lat temu ktoś zwrócił uwagę w swoim artykule, że należy odwrócić mapę dla Polaków - w Polsce mapy powinny być tak wydawane, by sytuowan
ie Polski wypadało w centrum mapy oraz kierunki świata odwrócone, tak, by południe było "u góry mapy".

Kierowca (ale i pieszy podróżnik) jedzie tam, gdzie kieruje i sięga jego wzrok - to przekłada się na postrzeganie siebie i rzeczywistości. Idziemy do przodu i idziemy gdzie?

Gdy patrzymy na mapę – wzrokiem także idziemy jakby do przodu - sięgamy wzrokiem jej kresów (Polski) w wodzie Bałtyku... Polska "kończy się" we wodzie... a winniśmy patrzeć na ląd - sąsiedni kraj, za którym jest następny itd.

Kierunek mapy nadaje kierunek podróży – i celów.

Naszym celem nie powinna być nicość wody, lecz góry (Tatry) do zdobycia...

Kilka lat temu na min. kanwie tego spostrzeżenia – ale głównie dlatego, że w tv usłyszałem na temat Niemiec, że to Europa Środkowa... - pisałem też o terminie Europa Środkowo-Wschodnia, nagminnie używanym w mediach – co przeszło na społeczeństwo...

Polska to Europa Środkowa.

Termin Europa Środkowo-Wschodnia ktoś wymyślił i wdrukował Polakom, żeby usunąć z ich świadomości fakt, że są Centrum.

Centrum zaś przesunął na Niemcy.

Jak głosi stare rzymskie powiedzenie.. winnym zbrodni jest ten, kto na zbrodni skorzystał.





niedziela, 18 lutego 2024

Europa polska








przedruk


17.02.2024

22:40


Grochmalski: Dlaczego Niemcy straszą Trumpem? Projekt niemieckiej Europy

Im bliżej wyborów prezydenckich w USA, tym bardziej Berlin, za pomocą swojej wielkiej machiny propagandowej, kreować będzie histerię wokół Donalda Trumpa. Długofalowa strategia Niemiec jest bowiem od dawna jasna – zbudowanie z UE Rzeszy Europejskiej, opartej na dominacji Berlina. Służyć ma temu kreowanie wszelkich lęków, aby je wykorzystywać do realizacji tej chorej wizji - pisze Piotr Grochmalski w "Gazecie Polskiej".



Niemcy są niestrudzeni w wymyślaniu wszelkich bzdur, które – ich zdaniem – zmuszają do szybkiej centralizacji europejskiego projektu. Gdy w 2004 roku do UE, liczącej wówczas 15 państw, wstępowała nowa dziesiątka, co do dziś nie zdarzyło się ponownie, jeśli chodzi o skalę poszerzenia Wspólnoty, to Berlin już wtedy naciskał, aby powiązać to z przyjęciem konstytucji, która stanowiła w art. 1–7, iż „Unia ma osobowość prawną”, a to oznaczało, iż nabierze cech podmiotu prawa międzynarodowego, stanie się megapaństwem posiadającym własny hymn i flagę. 

Przekonywali elity nowo przyjętych państw, że tylko centralizacja uchroni UE przed katastrofą. A przecież ledwie trzynaście lat wcześniej totalna centralizacja nie uchroniła Związku Sowieckiego przed rozpadem. Ale 29 maja 2005 roku Francuzi, a 1 czerwca Holendrzy odrzucili w referendum europejską konstytucję. Plan Berlina, aby na fali entuzjazmu owej nowej dziesiątki stworzyć faktyczny grunt pod niemiecką Europę, spalił na panewce, choć Aleksander Kwaśniewski już ogłosił, że polskie referendum odbędzie się w październiku, razem z wyborami prezydenckimi. 

A gdy w 2008 roku Unię ogarnął kryzys finansowy, Ulrich Beck, propagator niemieckiej Europy, twierdził, iż „grożąca katastrofa upoważnia, wręcz zmusza architektów Europy do stosowania prawniczego krętactwa, by uczynić możliwym to, co jest właściwie wykluczone przez narodowe konstytucje bądź europejskie traktaty”. Ta metoda została później na masową skalę zastosowana dwa razy podczas próby obalania premierów Włoch, do wypchnięcia Wielkiej Brytanii z UE, do pacyfikacji przez Berlin Węgier, do forsowania Nord Stream 2, do podporządkowania sobie Polski przez Niemcy.




Nienawiść Berlina do Trumpa

Jeśli chodzi o intensywność nienawiści większości elit Niemiec do Trumpa, wiele wyjaśnia fragment wypowiedzi Arndta Freytaga von Loringhovena, byłego ambasadora Niemiec w Polsce. W wywiadzie-rzece, propagandowej broszurze skierowanej do Polaków przed wyborami, stwierdził on, iż stawianie przez rząd PiS i prezydenta Dudę na Trumpa podczas jego pierwszej kadencji

 „było bardzo ryzykowne. Trump nie lubi Niemiec, sądzę, że głównie z powodów gospodarczych. Wyżej cenił Polskę”. 

No tak – przecież to jest nie do przyjęcia, żeby Polacy stawiali na bliskie relacje z największym mocarstwem świata i na przywódcę, który na pierwszym miejscu w Europie stawia Polskę, a nie Niemcy.

Freytag von Loringhoven, którego ojciec, Berndt, do końca służył III Rzeszy, a dzień przed samobójstwem Hitlera, 29 kwietnia, uzyskał jego osobistą zgodę na opuszczenie bunkra w Berlinie, stwierdza też, że „Polskie władze były przez to w nim zakochane [w Trumpie]. Promowały inicjatywę »Trójmorza«, która pierwotnie miała podzielić Europę. Zorganizowały konferencję bliskowschodnią, aby wesprzeć politykę Trumpa”. 

Te słowa ujawniają głęboką prawdę o Niemcach i ich europejskiej polityce. W jej świetle jest nie do przyjęcia, aby Polska miała własne ambicje, suwerenną wobec Berlina politykę i niepodporządkowana została Niemcom. Tylko ekipa „zakochana” w Berlinie ma prawo istnieć w Polsce. 

Freytag von Loringhoven, syn człowieka, któremu osobisty kontakt z Hitlerem nie przeszkodził w błyskotliwej karierze w Bundeswehrze (został generałem i zastępcą głównego inspektora sił zbrojnych), wspaniałomyślnie dodaje:

„Rozumiem znaczenie Ameryki dla Polski jako gwaranta bezpieczeństwa. Jednak nie mogę zrozumieć, dlaczego Polska stawia całe swoje aktywa na prezydenta, który mógł wycofać się z NATO? Czy tak się stało, bo Warszawa czuła się wystarczająco chroniona dzięki dwustronnym stosunkom z USA? Przecież stabilność, jaką daje NATO, opiera się na wielostronnych gwarancjach zapisanych w traktatach międzynarodowych i zintegrowanych strukturach dowodzenia. Tego wszystkiego stosunki z samymi Stanami Zjednoczonymi nie zapewniają. One mają charakter polityczny, mogą w każdej chwili zostać przekształcone lub zmodyfikowane, jak dojdzie do zmiany w Białym Domu. Są więc z założenia znacznie mniej stabilne niż NATO. Trump nie tylko był blisko wyjścia z NATO, chciał także konstruktywnej relacji z Putinem. To także nie mogło leżeć w Polskim interesie”.



Niemieckie kłamstwo, a polskie bezpieczeństwo

Obłudę Niemców ukazał sam Trump. Już w lipcu, na spotkaniu z Jensem Stoltenbergiem, sekretarzem NATO, stwierdził: „To przykre, gdy Niemcy zawierają ogromne umowy z Rosją dotyczące ropy i gazu, podczas gdy USA mają je chronić przed Rosją; Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów rocznie. Chronimy Niemcy, chronimy Francję, chronimy te wszystkie kraje, a one zawierają umowy na rurociągi z Rosji, wpłacając do jej skarbca miliardy dolarów. (…) Niemcy to zakładnik Rosji; pozbyli się elektrowni węglowych, elektrowni atomowych, biorą ogromne ilości ropy i gazu z Rosji. To coś, czemu trzeba się przyjrzeć, to coś bardzo nieodpowiedniego” – uważał Trump. 

Komu miała Warszawa ufać – państwu, które finansowało modernizację armii rosyjskiej i realizowało wspólną strategię wymierzoną w bezpieczeństwo Europy Środkowej – czy USA? Niemiecki tupet i bezczelna arogancja nie mają granic.

Dlaczego Niemcy i Rosja, wspólnie, tak bardzo są zaniepokojone projektem Trójmorza? Bo wzmacnia on państwa tego regionu wobec agresywnej polityki Berlina i Moskwy. Nic też bardziej jak wojna na Ukrainie nie pokazuje, jakie chroniczne zagrożenia kreuje obłędna polityka Niemiec i że bez wsparcia USA Kijów nie przetrwa. Berlin nie obroni też Polski. Ba – odpowiada za wykreowanie śmiertelnego zagrożenia dla naszego narodowego bytu. 

Oczywiście pojawiają się idiotyczne artykuły, jak choćby nadęty tekst „Europa odporna na Trumpa. Jak kontynent może przygotować się na porzucenie przez Amerykanów”, napisany przez radykalnych euroentuzjastów. Arancha González Laya, Camille Grand, Katarzyna Pisarska, Nathalie Tocci i złote dziecko niemieckiej analityki Guntram Wolff przekonują na łamach „Foreign Affairs” w tekście opublikowanym 2 lutego 2024 roku:
„W miarę jak wojna Rosji na Ukrainie trwa trzeci rok, Europa radzi sobie znacznie lepiej, niż oczekiwano. Przez dziesięciolecia po II wojnie światowej liczyła na Stany Zjednoczone jako ostatecznego gwaranta swojego bezpieczeństwa. Kontynent polegał na Waszyngtonie, który kierował polityką NATO, zapewniał odstraszanie nuklearne i wypracowywał konsensus wśród krajów europejskich w kontrowersyjnych kwestiach, takich jak sposób rozwiązania europejskiego kryzysu zadłużeniowego w latach 2009–2012. Po zakończeniu zimnej wojny Europa w dalszym ciągu uważała amerykański parasol bezpieczeństwa za coś oczywistego, tnąc wydatki na obronę (…). Po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku wielu przewidywało, że Europejczycy mogą wzbraniać się przed udzieleniem pomocy Kijowowi. Ostatnim razem, gdy rosyjski prezydent Władimir Putin przemaszerował przez granice Ukrainy – anektując Krym w 2014 roku – Europa zareagowała słabymi sankcjami i połowicznymi próbami kompromisu dyplomatycznego, zwiększając jednocześnie swoją zależność od rosyjskiego gazu. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat świat ujrzał przebłysk silniejszej Europy”.


 
Kłam sto razy, aż wszyscy uwierzą, że to prawda

Artykuł, w istocie podobny do całego strumienia podobnych ideologicznych produktów powstałych na kanwie projektu niemieckiej Europy, forsuje tezę, iż Trump „był pierwszym prezydentem USA, który nie traktował Europy jak rodziny. Wydawał się wyraźnie bardziej swobodnie współpracować z autorytarnymi władcami, takimi jak Putin i chiński prezydent Xi Jinping, niż z demokratycznie wybranymi przywódcami europejskimi, takimi jak kanclerz Niemiec Angela Merkel”. 

Wolał demokratycznie wybranych przywódców Polski. Loringhoven mówi to wyraźnie. Bo Niemcy z Rosją realizowały projekt, którego celem miało być stopniowe wypychanie USA z Europy. Autorzy owego propagandowego tekst w „Foreign Affairs” jakby nie dostrzegają, że UE i NATO, bez potencjału USA, nadal nie są w stanie obronić się przed Rosją. Gorzej – z zadeklarowanego rok temu przez UE miliona amunicji, która miała dotrzeć do marca na Ukrańnę, uda się zapewnić zaledwie połowę dostaw.

Co więcej – gigantyczna wpadka została określona przez propagandę unijną jako wielki sukces, chociaż Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, w ostatnim dniu stycznia 2024 roku przyznał, że do tego momentu UE dostarczyła zaledwie 330 tys. sztuk, za to w ciągu dwóch następnych miesięcy stanie się cud i Ukraina dostanie następne niemal 200 tys. Tak naprawdę UE zmarnowała dwa lata, które Niemcy poświęciły w głównej mierze na pacyfikację i strategiczne osłabianie Polski, a także na zakulisowe gry w Kijowie, aby przekonać prezydenta Zełenskiego, żeby wystawił RP za cenę wielkiego wsparcia ze strony Berlina. Arancha González Laya, Camille Grand, Katarzyna Pisarska, Nathalie Tocci i Guntram Wolff to dzieci tej samej durnej narracji, która ogarnia Niemcy. Trzeba jasno powiedzieć – Europa po tym, jak świadomie zmasakrowała swój potencjał obronny, potrzebuje całego kwartału, aby odbudować realną siłę militarną.

Głupotą jest obrażać się na USA

Ktokolwiek wygra wybory prezydenckie w USA, nie wolno obrażać się na Stany Zjednoczone, bo są one jedyną realną gwarancją bezpieczeństwa dla Europy i Polski. A nienawiść Berlina do Trumpa bierze się stąd, iż pokazał Niemcom ich miejsce w szeregu. Dość mitu Rzeszy Europejskiej. Nie mamy dekady na przygotowania. Jedynie USA jest w stanie nie tylko utrzymać potencjał NATO, lecz także potężnie wzmocnić Ukrainę.

Przypomniałem tydzień temu ważny artykuł, który w październiku 2023 roku ukazał się na łamach Lawfare. Ben Connable z Uniwersytetu Georgetown, strateg wojskowy i analityk Rand Corp., udowodnił, iż tylko USA posiada potencjał zdolny do odzyskania przez Ukrainę strategicznej inicjatywy i pokonania Rosji. Wystarczy, iż armia USA, która dokonuje wielkiej modernizacji i przygotowuje się do wojny z Chinami, przekaże ogromne zasoby swego arsenału z czasów zimnej wojny państwom Europy Środkowej, w tym Polsce i Ukrainie. Naturalnym liderem tego projektu jest Polska. 

Jak pisał Ben Connable:

„Dostawy docelowo obejmowałyby co najmniej tysiące czołgów M1 Abrams i bojowych wozów piechoty M2 Bradley z lat 80. XX wieku, setki mobilnych haubic M 109 Paladin i wieloodrzutowych systemów rakietowych M270, a także setki helikopterów szturmowych AH-64 oraz samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt II (Warthog) i F-16 Falcon, wszystkie zaprojektowane od podstaw z myślą o pokonaniu rosyjskiej armii stacjonującej obecnie na Ukrainie”.

Ale tak się nie stanie, jeśli Niemcy będą nakręcały antyamerykańską i antytrumpową histerię i inspirowały Donalda Tuska do agresywnej polityki wobec USA, co już zaczyna się dziać na naszych oczach. Nie może być tak, że Niemcy robią wszystko, aby wypchnąć Stany Zjednoczone z Europy, a równocześnie udają, że stać UE na obronę przed Rosją, bo USA chcą nas zostawić samych. Ale osamotniona Europa i Polska będą musiały przyjąć warunki rosyjskie, a pośrednikiem będą Niemcy.


Niemcy były i są nadal niebezpieczne dla Polski i UE

Wspomniany Freytag von Loringhoven sam przyznaje, że Polska i Europa Środkowa były traktowane przez Niemcy jak obszar drugiej kategorii kosztem relacji z Rosją. 

Stwierdza, iż „Merkel, jak każdy kanclerz, utrzymywała ściśle relacje z wielkim przemysłem. W szczególności poprzez stowarzyszenie Ost-Ausschuss (Komitet Wschodnioniemieckich Stosunków Gospodarczych), które tradycyjnie było skoncentrowane na Rosji. Fascynacja niemieckiego biznesu rzekomo ogromnym potencjałem rosyjskiego rynku była jednym z powodów, dla którego niemieccy politycy tak bardzo przeceniali Rosję w stosunku do krajów Europy Środkowej. (…) Ale skala importu nośników energii z Rosji wynikała także z przekonania, że jest to partner, na którego zawsze można liczyć – nawet w środku »zimnej wojny«. Niemcy zaczęły masowo sprowadzać rosyjski gaz na początku lat 70. XX wieku i od tego czasu ten import nigdy nie został przez Moskwę zawieszony. Wiedzieliśmy oczywiście, że Rosja wykorzystuje gaz jako broń przeciw innym krajom. Jednak w Berlinie nie brano tego poważnie pod uwagę. Naiwnie wierzyliśmy, że coś podobnego nigdy się Niemcom nie przytrafi”.

Inna ważna uwaga Loringhovena.

Jak stwierdza: „Fundamentem powojennej polityki zagranicznej Niemiec było przekonanie, że bezpieczeństwo Europy można budować tylko z Rosją, nigdy przeciw niej. Z dzisiejszej perspektywy widać, że w tej wizji Rosja odgrywała zbyt dużą rolę, zaś Europa Wschodnia, Ukraina, Polska i inne kraje tego regionu rolę zbyt małą”. 

Puste słowa, ale ukrywają one determinację Berlina w dalszym utrzymaniu dominującej pozycji z Rosją kosztem Europy Środkowej, która zostanie spacyfikowana po tym, jak Niemcy przejęły kontrolę nad Polską. 

Ciekawa jest też refleksja syna adiutanta Hitlera o Nord Stream. Twierdzi on, iż „Merkel zawsze wspierała ten projekt. Zakładam, że jego polityczny wymiar nie umknął jej uwadze. Sądzę, że odnosi się to zresztą do większości ludzi w Berlinie”. 

Czyli wszyscy oni tysiące razy kłamali, twierdząc, iż nie ma on wymiaru geopolitycznego. 

O tym przedsięwzięciu pisze: „W założeniu chodziło o stworzenie współzależności z Rosją – mostu, jak to ujął prezydent Steinmeier (…). Powiązania energetyczne miały spowodować, że nie tylko Niemcy stają się zależne od Rosji, lecz także Rosja staje się zależna od Niemiec”. A więc Berlinowi marzyło się, aby mieć bezpośredni wpływ na Moskwę, wykorzystywać ją jako instrument w realizacji ich chorych, geopolitycznych wizji! Zachowywali się przy tym jak skrajni idioci.

Jak zauważa Loringhoven:
„Jednak w lutym 2022 roku aż 55 proc. gazu, jaki sprowadzaliśmy, pochodził z Rosji. I to bez uruchomienia Nord Stream 2. Sprzedaliśmy też przeszło 1/3 strategicznych magazynów gazu w Niemczech Moskwie i dodatkowo 54 proc. rafinerii w Szwedt, która zapewnia paliwo dla Berlina i Niemiec wschodnich…”.

Wszystkie te działania w istocie były nakierowane na marginalizację Polski. Czy Niemcy są aż tak ograniczeni intelektualnie, czy Freytag nie rozumie, że to, co mówi, to silne argumenty za tym, aby z relacji atlantyckich czynić główną kotwicę bezpieczeństwa dla Polski, a nie z Niemiec, które – w imię swych chorych, imperialnych interesów – wysadziły w powietrze całą Europę?

Kaczyński miał rację

Ale warto też przytoczyć spojrzenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, tak irytującego Niemcy. W jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi przed Smoleńskiem stwierdził on:

„Nasza rozgrywka w Unii to w pewnym sensie gra o suwerenność wobec polityki niemieckiej. W trakcie rozmowy tu, przy tym stoliku, ambasador Federacji Rosyjskiej Władimir Grinin powiedział mi, że sojusznikiem strategicznym Rosji jest »Eurosojuz i Giermania«. Słyszałem to od niego trzykrotnie. A przecież Niemcy są częścią Unii. Taka jest rosyjska polityka i Niemcy to akceptują, bo to się wydaje leżeć w ich krótkoterminowym interesie. W długoterminowym moim zdaniem nie. To raczej oni wpadną w zależność, a nie odwrotnie… Próbowałem się jakoś z Niemcami porozumieć, ale bez klientyzmu. Jednocześnie trzeba brać pod uwagę, że niemiecki rewizjonizm historyczny jest dla nas groźny. Oczywiście nie mam na myśli rewizjonizmu dotyczącego granic, on nie odgrywa dziś wielkiej roli. Z drugiej jednak strony nie wolno zapominać, że uznanie naszej zachodniej granicy właściwie na Helmucie Kohlu wymuszono. Zrobili to Amerykanie, pomogli Anglicy, trochę Francuzi”.

[on nie wiedzial, że Niemcy tylko udawali, że to robią? - MS] 


Jeśli uważnie wczytać się w owe lęki Berlina wobec Trumpa, to ich istota sprowadza się do tego, że nie chce się on zgodzić na niemiecką Europę. To obecny kanclerz Sholz, gdy był prawą ręką Merkel, nieskutecznie próbował go przekupić w sprawie Nord Stream. To przeczy owemu obrazowi Trumpa szukającego strategicznych relacji z Putinem. Loringhoven potwierdza rzecz oczywistą, że to Niemcy szukały tej relacji z Putinem kosztem Polski. To także za Trumpa wzmocniona została wschodnia flanka NATO. Ale także powstał najbardziej ambitny program dla tej części Europy – Trójmorze, który był wspierany przez Biały Dom.

Niebezpieczne jest to, iż w tej walce z Trumpem Berlin posługuje się już Tuskiem. W momencie, gdy decydują się wielkie amerykańskie inwestycje w Polskę, w tym gigantyczna inwestycja Intela za 20 mld zł, która miała wprowadzić nas do ekstraligi państw posiadających fabryki chipów, stworzonych przez koncern mający strategiczne znaczenie dla USA i Zachodu w wielkim wyścigu technologicznym, Donald Tusk, jako premier RP, postanowił włączyć się w politykę wewnętrzną USA, mimo iż przebywa obecnie na urlopie. Za pośrednictwem platformy X (dawny Twitter) zwrócił się do... Senatu USA: „Ronald Reagan, który pomógł milionom z nas odzyskać wolność i niepodległość, musi dziś przewracać się w grobie. Wstydźcie się”. 

Postawę szefa polskiego rządu skomentował Nile Gardiner, analityk polityki zagranicznej i były doradca Margaret Thatcher:

„Możecie być pewni, że gdy bezmyślny Joe Biden opuści Gabinet Owalny, Donald Tusk nie będzie mile widziany w Białym Domu. Ten człowiek to chodząca katastrofa dla Polski i stosunków polsko-amerykańskich. To, co jest haniebne, panie Tusk, to zamykanie w więzieniach swoich przeciwników politycznych, zamykanie stacji telewizyjnych i płaszczenie się przed swoimi panami w Brukseli, jednocześnie pouczając ludzi o »demokracji«. Lekkomyślny Donald Tusk wykonuje niesamowitą robotę, wrzucając Polskę pod autobus i podkopując własny kraj”.











Wygrajmy w końcu tę wojnę, wygrajmy wojnę z Niemcami.







sobota, 21 września 2013

Geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku - MOJA wersja...




Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Macieja P. Synaka...



Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Alvina Tofflera, Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona, geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku.


Europa Zachodnia
Zmiany terytorialne w Europie rozpoczną się od Wysp Brytyjskich. W 2013 r., zgodnie z referendum, od Wielkiej Brytanii może odłączyć się Szkocja. To da impuls do wzrostu nastrojów separatystycznych w Ulsterze, co zakończy się zjednoczeniem całej Irlandii. I w ten sposób, samo określenie Wielka Brytania straci sens. Zwiększający się kryzys gospodarczo-finansowy już rozpoczął proces decentralizacji w Hiszpanii. Baskowie i Katalończycy uważają, że znacznie łatwiej będzie im wyżyć bez Madrytu. Wkrótce możemy być świadkami pojawienia się dwóch nowych państw - Kraju Basków i Katalonii. Wystąpienie tych dwóch obszarów nieuchronnie zmusi Hiszpanię do stania się państwem konfederacyjnym.
 
Kryzys wielokulturowości dotyka już Francję. Państwo nie potrafiło przetrawić i zasymilować dzikiej kolorowej ludności ze swoich byłych kolonii.  Z roku na rok sytuacja się pogarsza. Niewykluczone, żepodobnie jak w filmie „13 Dzielnica”władze  Paryża będą zmuszone do rozwiązania problemów etnicznych przez "odcięcie" części terytorium i późniejszej deportacji w to miejsce społeczności kolorowej.
Kompletna bzdura, żadne państwo samodzielnie nie wykona takiego ruchu - co innego poprzez przymus z zewnątrz. Raczej nastąpią deportacje do krajów macierzystych.

Taki obszar już tworzy się wokół  Marsylii – Piemontu i części Południowej Burgundii. Możliwe, że, do 2035 roku pojawi się tam niejakie arabskie islamskie państwo. Część Akwitanii przypadnie Baskom, a ludność Lotaryngii z centrum w Strasburgu na zasadach federacji wejdzie w skład Niemiec. W tej sytuacji jest bardzo możliwe, że niepodległość uzyskają również Korsykanie.
Większe zagęszczenie muzułmanów występuje w północno-wschodniej części kraju.

Jeszcze szybciej od Francji może rozpaść się Belgia. Kraj pokojowo podzieli się według różnic narodowościowych pomiędzy Flamandami i Walonami. Flamandowie dodatkowo wstąpią w sojusz z Królestwem Niderlandów.
Europa Środkowa
Zjednoczone Włochy podzielą się na dwie części. Pracowitym mieszkańcom północy znudzi się karmienie leniwych południowców i kraj przedzieli granica, która będzie przebiegała wzdłuż południowych krańców Toskanii i Emilii-Romanii. Biedne południe samo nie poradzi sobie z utrzymaniem Sardynii i Sycylii. Wyspy ogłoszą swoją niepodległość.
Mało prawdopodobne, j.w.

Duże zmiany spodziewane są na Bałkanach. Z nasileniem się islamskiego czynnika w Europie powstanie lobby w celu likwidacji  państwowości Bośni i Hercegowiny.
Mało zorganizowane społeczności muzułmańskie stworzą silne lobby zdolne wpływać na decyzje państw?? A może chodzi o lobby niemiecko-amerykańsko-angielskie?
Terytorium kraju może być rozdzielone między Serbię i Chorwację. W charakterze kompromisu dla Turcji dojdzie do politycznego zjednoczenia Albanii, która  najprawdopodobniej otrzyma zachodnie regiony Macedonii. Serwbia min. odzyska Kosowo. Węgry również poszerzą swoje granice. Przy korzystnej koniunkturze politycznej odzyskają część rumuńskiej Transylwanii i terytorium współczesnej Wojwodiny na terenie Serbii – Północny  Banat.


Niemcy, wręcz przeciwnie, czeka smutny los.





Po rewolucji islamskiej kraje NATO będą musiały interweniować, w wyniku wojny państwo niemieckie ulegnie rozpadowi.
 Kraj straci terytoria na rzecz Polski, a w skutek porozumienia między Moskwą i Warszawą - w jej pólnocno -zachodniej części powstanie państwo Islamskie:
Islamska Republika Niemiec.

Rosja, w ramach wymiany terytorium, odda Polsce Obwód kaliningradzki i pozyska dwa razy większe terytorium na terenach dzisiejszych landów  Bremen wraz z portami w Bremen i Wilhelmshaven. Osiedli się tam blisko 3 mln Rosjan z O. Królewieckiego i centralnej Rosji.

W ten sposób Rosja zapewni sobie kontrolę nad Morzem Pólnocnym i płytkim Bałtykiem.
Na terenach poniemieckich, celem re-slawizacji i przywrócenia ich do Macierzy, zostanie rozproszonych 15 mln Ukraińców wysiedlonych z terenów byłej Ukrainy oraz Polacy i Rosjanie.
Niemcy przestaną istnieć jako takie, na gruzach tego państwa pozostanie Bawaria.


Ukraina, po rewolucji rozpętanej przez amerykańską agenturę, ulegnie rozpadowi.
Część wschodnia opowie się za przyłączeniem do Rosji, część zachodnia, w porozumieniu z Moskwą i Mińskiem, przypadnie Polsce.

Również Mołdowa i Nadniestrze  zostaną dołączone do Polski.


 Europa Wschodnia
W wyniku osłabienia europejskiej jedności terytoriów krajów bałtyckich z dominującą ludnością rosyjską - obszar Narwy w Estonii, wschodnia Łotwa z centrum w Dyneburgu  - przyłączy się do Rosji.
Dość spora mniejszość rosyjska w Estonii i Łotwie może namieszać.



Abchazja, zważywszy na jej nieznaczącą populację, może zostać  administracyjnie przydzielona do Kraju Krasnodarskiego. W przypadku ustanowienia w Gruzji reżimu marionetkowego, w drodze kompromisu kraj może odzyskać Osetię Południową.



Rozwiązanie problemu karabaskiego jest możliwe tylko dzięki ustaleniu powszechnie akceptowanej granicy między Rosją i Armenią. W tym celu będzie trzeba utworzyć "korytarz transportowy", który rozdzieli Gruzję na Zachodnią i Wschodnią, oddzielając przynajmniej Kachetię od Tbilisi. W tym przypadku należy wziąć pod uwagę czynnik turecki. W sytuacji  politycznego zrzeczenia się Karabachu Ankara potrzebuje określonych korzyści. Mogą to być terytorialne ustępstwa, na przykład w Bułgarii, gdzie znajduje się znacząca część tureckiej ludności.

Eksperci, którzy opracowali mapę, radzą, aby nie brać jej zbyt poważnie i nie oczekiwać  100- procentowego prawdopodobieństwa. Szczegółowe zmiany terytorialne są możliwe tylko w przypadku zbieżności  ogromnej ilości czynników. Jednak prawdopodobieństwo tego, że w 2035 roku, mapa polityczna Europy będzie przypominała powyższy model jest całkiem duże.





Na podstawie: www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/rosja-wymieni-kaukaz-na-bialorus-i-ukraine




KOMENTARZE

  • Autor
    Miecztać nie wriedno....jak mawiają "francuzi".. Pzdr ;)
  • @lancelot 15:39:24
    A można po polsku?
  • @Maciej Piotr Synak 15:43:00
    Pomarzyć dobra rzecz, ale obok mnie siedzi moja znajoma i taki komentarz usłyszałem od niej jak mi przez ramię popatrzyła na ekran z pańskim wpisem. Pzdr ;)
  • @lancelot 15:48:21
    Niech Pan nie poprzestaje na marzeniach...
  • @Maciej Piotr Synak 16:08:30
    Na tym to polega, że granicę przesuwa się o 100 km przez 100 lat - niech Pan nie poprzestaje na marzeniach...
  • @Maciej Piotr Synak 16:08:30
    Od tego są marzenia, aby wcielać je w życie i je spełniać ,) Pzdr
  • O takim scenariuszu czytałem już kilka lat temu
    Tam pisali,że Polacy są jednorodni, posłuchają JKM ,dojdą do dobrobytu w wyniku czego, inne państwa będą się przyłączały i Polska będzie "wielka"

    Co do Ruskich to ich ubywa 1mln. rocznie tak ,że nie są groźni,to samo Niemcy wymierają, co zresztą potwierdził ten artykuł i widać gołym okiem

    Pozdrawiam

    Alleluja i do przodu!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • @Autor
    To Polska będzie aż taka wielka?

    Nie podobają mi się te granice zachodnie.
    I jeszcze mam pytanie:

    Co się stało z niemcami?

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 17:56:34
    Z uwagi na zwiekszajaca sie w zastraszajacym tepie emigracje do Niemiec,Polacy przejmia najwazniejsze galezie niemieckiej gospodarki,a potem stopniowo Reichtag.W efekcie koncowym,Niemcow zmusi sie do nauki jezyka polskiego i doprowadzi do gatunku podludzia:)


    Pzdr.
  • @Robert.K 18:17:48
    "..w zastraszajacym tempie emigracje do Niemiec...."- a kto w takim razie będzie mieszkał w Polsce:)

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 18:35:33
    W Polsce pozostana wymierajacy emeryci,nowi osadnicy z Rosji,Ukrainy oraz z krajow Afrykanskich:)
  • @AdNovum 17:56:34
    Jak to co?

    Na Madagaskar....


    A na poważnie.
    No, część niestety zginęła w walce z islamistami.

    Część uciekła do USA, Francji, Austrii, Szwajcarii i WB oraz Afryki.
    Spora część stworzyła Bawarię i Lotaryngię, pozostali rozproszyli się na terenie IRN, Rosji nad M. Północnym przyjmując daną kulturę.

    Łużyczanie zostali skupieni przy granicy z Macierzą.

    Zaznaczam, że bardzo niewielka część niemców pozostała w Polsce, poniżej 30 tysięcy, oczywiście bez praw wyborczych i z tylko w ramach pewnych regulacji gospodarczych i społecznych.

    Islamiści zostali przesunięci do Islamskiej Republiki Niemiec, część pozostała w Bawarii, sporo wyekspediowano do krajów macierzystych min. w Afryce.

    Tereny poniemieckie struktury międzynarodowe przyznały Polsce w ramach rekompensaty za rozbiory i ostatnie wojny.

    Oczywiście IRN, Bawaria i Lotaryngia zostały obciążone nadzorem międzynarodowym, głównie słowiańskim...
  • @AdNovum 17:56:34
    A dlaczego zachodnia granica się nie podoba?
    Jaka byłaby lepsza?
  • @Maciej Piotr Synak 18:44:07
    Podoba mi się to:)

    No to teraz rozpocznijmy ekspansję emigracyjną na niemcy:)

    Pozdrawiam:)
  • @AdNovum 18:47:40
    Ja juz przed wielu laty tu ekspandowalam.(za Odre).Niestety ci rasisci wzbraniaja sie przed obsadzeniem moja osoba jakiegos ministerstwa.
  • @Autor
    Co do losów reszty Europy nie jestem pewien, ale Polsce, w obliczu obecnej polityki, nie wieszczę więcej, jak kilka fioletowych kropelek na tej mapce;)
  • bez sensu...
    najlepsza jest ta Rosja w Hamburgu i Polska w Odessie. A może by się tak napił lemoniady, albo piwka? I troszkę wrócił do świata żywych...
  • @Muni 01:47:28
    Stawiam na taką mapę Izrael w Polsce, Muni co ty na to?
  • ?
    To Bułgaria w ogóle zniknie, przecież wbrew pozorom Bułgarzy raczej nie pałają wielką miłością do Serbów. :)))) To Rumuni zgodzą się na to, żeby oddać ziemię Węgrom? A Niemców w ogóle nie będzie? Eksterminujemy ich czy wchłoniemy?
  • @ninanonimowa 05:40:44
    ---------Polin
  • @ninanonimowa 06:11:38
  • @Paskuda 00:51:00
    Wróżba bardzo smutna, a mimo to uśmiech na końcu?
    Dlaczego?
  • @Muni 01:47:28
    Zdaje się, bez problemu łykasz anglosaską antypolską propagandę, skoro tak trudno ci zaakceptować plan PROPOLSKI.

    Zamiast uprawiać tzw. obiektywizm, czyli zakamuflowaną formę "nic nie róbcie w sprawie waszych interesów narodowych - nawet o tym nie myślcie", lepiej udaj się na roczny odwyk: od telewizji i od ludzi co tv oglądają, a dodatkowo - zmień pastę do zębów na taką bez fluoru, bo cały zaczadziały jesteś...
  • @Paweł Tonderski 02:13:55
    Polecam to samo co Muniemu...
  • @Paweł Tonderski 02:18:58
    Nie miałem cierpliwości, żeby przerabiać mapę ściągniętą z sieci...
    Bułgaria mało mnie interesuje, Rumunia - nie wiem co zrobią, to wizja "ekspertów", tak, niemców nie będzie, opisałem to w komentarzach też...
  • @ninanonimowa 05:40:44
    No są to niepokojące sygnały, wątek opisałem krótko w tekście.
  • @Maciej Piotr Synak 10:07:39
    Niedawno znalazłem taką informację. Myślę , że można to sprawdzić. Ciekawa lektura dla nas Polaków. Nie tak dawno temu Fundacja im. Friedricha Eberta opublikowała niemieckie scenariusze geopolityczne na najbliższą przyszłość. Ich punktem wyjścia jest program amerykańskiego prezydenta Barracka Obamy określany hasłem: „pivot to Asia”(zwrot ku Azji). Zatem: „Eurazja jest nasza” – zdają się mówić owe ekspertyzy. Ich motywem przewodnim jest bowiem myśl geopolitycznego zagospodarowania eurazjatyckiej przestrzeni geopolitycznej w mniej lub bardziej ścisłej współpracy z Rosją. Kraje położone między Niemcami a Rosją są traktowane, jako „ziemia niczyja”, jako niezdolne do sformułowania i realizacji własnego programu geopolitycznego
  • @Kula Lis 11:13:36
    Tekst na którym oparłem swój tekst potwierdza te przypuszczenia.

    Stąd min. mój kontra-tekst..

Geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku.




Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Alvina Tofflera, Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona


Mania urabiania opinii społecznej na swoją modłę trwa.



Poniżej tzw. "prawdopodobna mapa Europy" ułożona przez "ekspertów" zachodnich służb specjalnych.
Moje komentarze czerwonym kolorem.

Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Alvina Tofflera, Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona, geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku.

Wstęp mający oswoić nas z następnymi "analizami":
Mapa numer 1 - Europa Zachodnia
Zmiany terytorialne w Europie rozpoczną się od Wysp Brytyjskich. W 2013 r., zgodnie z referendum, od Wielkiej Brytanii może odłączyć się Szkocja. To da impuls do wzrostu nastrojów separatystycznych w Ulsterze, co zakończy się zjednoczeniem całej Irlandii. I w ten sposób, samo określenie Wielka Brytania straci sens. Zwiększający się kryzys gospodarczo-finansowy już rozpoczął proces decentralizacji w Hiszpanii. Baskowie i Katalończycy uważają, że znacznie łatwiej będzie im wyżyć bez Madrytu. Wkrótce możemy być świadkami pojawienia się dwóch nowych państw - Kraju Basków i Katalonii. Wystąpienie tych dwóch obszarów nieuchronnie zmusi Hiszpanię do stania się państwem konfederacyjnym.




Kryzys wielokulturowości dotyka już Francję. Państwo nie potrafiło przetrawić i zasymilować dzikiej kolorowej ludności ze swoich byłych kolonii.  Z roku na rok sytuacja się pogarsza. Niewykluczone, żepodobnie jak w filmie „13 Dzielnica”władze  Paryża będą zmuszone do rozwiązania problemów etnicznych przez "odcięcie" części terytorium i późniejszej deportacji w to miejsce społeczności kolorowej.
Kompletna bzdura, żadne państwo samodzielnie nie wykona takiego ruchu - co innego poprzez przymus z zewnątrz. Raczej nastąpią deportacje do krajów macierzystych.

Taki obszar już tworzy się wokół  Marsylii – Piemontu i części Południowej Burgundii. Możliwe, że, do 2035 roku pojawi się tam niejakie arabskie islamskie państwo. Część Akwitanii przypadnie Baskom, a ludność Lotaryngii z centrum w Strasburgu na zasadach federacji wejdzie w skład Niemiec. W tej sytuacji jest bardzo możliwe, że niepodległość uzyskają również Korsykanie.
Większe zagęszczenie muzułmanów występuje w północno-wschodniej części kraju.

Jeszcze szybciej od Francji może rozpaść się Belgia. Kraj pokojowo podzieli się według różnic narodowościowych pomiędzy Flamandami i Walonami. Flamandowie dodatkowo wstąpią w sojusz z Królestwem Niderlandów.
Mapa numer 2 - Europa Środkowa
Zjednoczone Włochy podzielą się na dwie części. Pracowitym mieszkańcom północy znudzi się karmienie leniwych południowców i kraj przedzieli granica, która będzie przebiegała wzdłuż południowych krańców Toskanii i Emilii-Romanii. Biedne południe samo nie poradzi sobie z utrzymaniem Sardynii i Sycylii. Wyspy ogłoszą swoją niepodległość.
Mało prawdopodobne, j.w.

Duże zmiany spodziewane są na Bałkanach. Z nasileniem się islamskiego czynnika w Europie powstanie lobby w celu likwidacji  państwowości Bośni i Hercegowiny.
Manipulatorzy stojący za tym opracowaniem sugerują, że mało zorganizowane społeczności muzułmańskie stworzą silne lobby zdolne wpływać na decyzje państw?? A może chodzi o lobby niemiecko-amerykańsko-angielskie?
Terytorium kraju może być rozdzielone między Serbię i Chorwację. W charakterze kompromisu dla Turcji dojdzie do politycznego zjednoczenia Albanii, która oprócz Kosowa najprawdopodobniej otrzyma zachodnie regiony Macedonii. Węgry również poszerzą swoje granice. Przy korzystnej koniunkturze politycznej odzyskają część rumuńskiej Transylwanii i terytorium współczesnej Wojwodiny na terenie Serbii – Północny  Banat.

Polskę, wręcz przeciwnie, czeka smutny los. Dlaczego "smutny los" nie czeka Bośni i Hercegowiny? Bo całe to opracowanie jest wyssane z brudnego palca i skierowane przeciwko Polakom, ma służyć urobieniu opinii w Polsce. Tak naprawdę ukazuje terytorialne roszczenia Niemiec w Europie.

Kraj straci terytoria dawniej należące do Niemiec – Pomorze i Śląsk, a w przypadku porozumienia między Moskwą i Berlinem - także jej północno-wschodnie regony. Rosja, wprawdzie, nie utrzyma Obwodu kaliningradzkiego  i odda go Niemcom.
Kolejna bzdura.

Obwód Królewiecki od 70 lat byłby polskim terytorium w ramach wyrównania za utracone Kresy. Nie jest nasz tylko i wyłącznie z jednego powodu - to jedyny NIEZAMARZAJĄCY rosyjski port na Bałtyku. Rosja nigdy go nie odda - no chyba, że w zamian uzyska rekompensatę i dostęp do Morza Północnego...

Na rzecz Zachodniej Ukrainy Polska może utracić część terytorium współczesnego województwa podkarpackiego i lubelskiego. W to miejsce powstanie nowe państwo – Galicja ze stolicą we Lwowie. Z innych regionów współczesnej zachodniej Ukrainy niepodległość mogą odzyskać Karpatorusini , podczas gdy Obwód czerniowiecki w drodze kompromisu otrzyma możliwość przyłączenia się do Rumunii.
To z kolei wariacja w interesie USA. Pisałem już dlaczego amerykanom zależy na wpakowaniu się w tzw. judeopolonię.

Również Rumunia za utratę Transylwanii możne dostać Mołdawię bez Naddniestrza, która przypadnie Rosji, jak również południowa część Obwodu odeskiego.
Rosja ma porty na Morzy Czarnym i nie potrzebuje dla swojej floty dodatkowych. O wiele ważniejszy jest dla niej niezamarzający port na Bałtyku - albo Morzu Północnym.

Mapa numer 3 - Europa Wschodnia
W wyniku osłabienia europejskiej jedności terytoriów krajów bałtyckich z dominującą ludnością rosyjską - obszar Narwy w Estonii, wschodnia Łotwa z centrum w Dyneburgu  - przyłączy się do Rosji.
Dość spora mniejszość rosyjska w Estonii i Łotwie może namieszać.



Białoruś jako państwo zniknie i stanie się prowincją przynależącą do Rosji.
Bzdura - wywrócenie Białorusi i oddanie jej Rosji ma być ceną za Ukrainę i Ziemie Odzyskane.

Poprzez dalszy rozłam polityczny Ukrainy, z Kijowa do Moskwy przejdzie Donbas, większa część południowej Ukrainy i Krym.
To możliwe, ale dlatego, że Ukraińcy sami tego chcą...

Ogromne zmiany dotkną Kaukaz. Wątpliwe, czy Rosji uda się utrzymać Północnokaukaskie Republiki.  W pierwszej kolejności tyczy się to  Dagestanu, Czeczenii i Inguszetii. Pytanie tylko, w jaki sposób przyjdzie się z nimi rozstać i z czyjej inicjatywy. Najbardziej prawdopodobne, że oddzielenie może nastąpić – po stalinowsku – z odcięciem najgęściej zaludnionych rejonów górzystych, przy czym nie według istniejącego podziału administracyjnego granic, a  na przykład, wzdłuż rzeki Terek.
Bzdura, Rosja prędzej wybije ludność tych krajów niż je odda - kolejne duby smalone wbrew zasadzie niezmieniania granic.

Abchazja, zważywszy na jej nieznaczącą populację, może zostać  administracyjnie przydzielona do Kraju Krasnodarskiego. W przypadku ustanowienia w Gruzji reżimu marionetkowego, w drodze kompromisu kraj może odzyskać Osetię Południową.
Ble, ble, ble...

Rozwiązanie problemu karabaskiego jest możliwe tylko dzięki ustaleniu powszechnie akceptowanej granicy między Rosją i Armenią. W tym celu będzie trzeba utworzyć "korytarz transportowy", który rozdzieli Gruzję na Zachodnią i Wschodnią, oddzielając przynajmniej Kachetię od Tbilisi. W tym przypadku należy wziąć pod uwagę czynnik turecki. W sytuacji  politycznego zrzeczenia się Karabachu Ankara potrzebuje określonych korzyści. Mogą to być terytorialne ustępstwa, na przykład w Bułgarii, gdzie znajduje się znacząca część tureckiej ludności.

Eksperci, którzy opracowali mapę, radzą, aby nie brać jej zbyt poważnie i nie oczekiwać  100- procentowego prawdopodobieństwa. Szczegółowe zmiany terytorialne są możliwe tylko w przypadku zbieżności  ogromnej ilości czynników. Jednak prawdopodobieństwo tego, że w 2035 roku, mapa polityczna Europy będzie przypominała powyższy model jest całkiem duże.

Dlaczego "eksperci" uwzględnili czynnik islamski we Francji, a kompletnie go pominęli w przypadku Niemiec?Bo powyższa ekspertyza jest formą manipulacji.

Właśnie po tym pominięciu wpływów islamskich w niemczech, możemy rozpoznać autorów tego "opracowania" - to niemcy.

"Ekspertom" chodzi o to, co napisałem na początku - o zmianę granic niemiec i Ukrainy w ramach prób ukradzenia cząstki bardzo ważnych Karpat. Nie bez przyczyny Anglicy usilnie namawiają Rumunów do nieingerowania w przyrodę Karpat.



Artiom Stockij
"Ekspres Gazeta" / eg.ru
Tłumaczenie: Aleksandra Bożyk

 http://argo.neon24.pl/post/99133,geopolityczni-eksperci-ulozyli-prawdopodobna-mape-europy-2035-roku-moja-wersja


Na podstawie: www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/rosja-wymieni-kaukaz-na-bialorus-i-ukraine


KOMENTARZE

  • a gdzie mapa 2
    ?
  • @interesariusz z PL 15:26:21
    he he he....
  • @
    Proszę bardzo, "niezamarzający" port w Królewcu:



    Więcej szczegółów: http://boskawola.blogspot.com/2013/09/aska-koby.html
  • @Boska Wola 15:50:28
    Oczywiście, że zamarza, ale w jakim stopniu?
    Zatoka gdańska też zamarza, że da się chodzić po niej - pewnie też i bojlerem śmigać...







    lód na bałtyku
  • @Autor
    No tak- niby wszystko się zgadza tylko gdzie podziała się Walia?

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 18:50:53
    Mapa ze strony w linku...
  • @Maciej Piotr Synak 23:55:46
    Niedawno znalazłem taką informację. Myślę , że można to sprawdzić. Ciekawa lektura dla nas Polaków. Nie tak dawno temu Fundacja im. Friedricha Eberta opublikowała niemieckie scenariusze geopolityczne na najbliższą przyszłość. Ich punktem wyjścia jest program amerykańskiego prezydenta Barracka Obamy określany hasłem: „pivot to Asia”(zwrot ku Azji). Zatem: „Eurazja jest nasza” – zdają się mówić owe ekspertyzy. Ich motywem przewodnim jest bowiem myśl geopolitycznego zagospodarowania eurazjatyckiej przestrzeni geopolitycznej w mniej lub bardziej ścisłej współpracy z Rosją. Kraje położone między Niemcami a Rosją są traktowane, jako „ziemia niczyja”, jako niezdolne do sformułowania i realizacji własnego programu geopolitycznego

piątek, 11 listopada 2016

Trump a niepodległość Polski







 

Ziętek-Wielomska: Trump a niepodległość Polski


Zarówno wynik referendum w sprawie Brexitu jak i ostatnich wyborów w USA mogą doprowadzić do poważnego przetasowania geopolitycznego w Europie kontynentalnej. Ich skutkiem zdaje się być wycofanie się Anglosasów z naszego regionu. Oznacza to faktyczne zakończenie układu polityczno-wojskowego powstałego po II wojnie światowej. Nie ulega wątpliwości, że nowy układ może być atrakcyjny i pożądany przede wszystkich przez Niemców.
Niemcy wreszcie będą mogły sięgnąć po status europejskiego hegemona, którym w dużej bierze faktycznie już są, ale jednak ciągle byli/są ograniczani przez Anglosasów. Wielka Brytania blokowała przekształcenie UE w wielkie pruskie quasi-państwo europejskie, a Stany Zjednoczone pilnowały, żeby takie ewentualne quasi-państwo nigdy nie posiadało swojej armii. Militarnego porządku w tej części świata miało pilnować przede wszystkim NATO, czyli de facto USA. Jeśli Trump będzie wierny swoim zapewnieniom, że będzie prezydentem Amerykanów, a nie całego świata, może to oznaczać, że Europa będzie musiała sama zadbać o swoje bezpieczeństwo. Może to zrobić poprzez rozbudowę armii narodowych, albo też stworzenie wspólnej armii europejskiej. Nie mam wątpliwości, że adwokatem drugiego rozwiązania będą przede wszystkim Niemcy, którzy o takim projekcie mówią już od dawna.
Aby zachęcić Europejczyków do stworzenia wspólnej armii, Niemcy prawdopodobnie, szczególnie w naszej części Europy, będą nadal podgrzewać antyrosyjskie fobie. Polacy czy też mieszkańcy państw bałtyckich będą straszeni widmem rosyjskiej agresji, po to, byśmy chętnie włączyli się do budowy euro-wehry. W najgorszym wypadku – zaprosili Bundeswehrę do Polski. Nie należy więc spodziewać się złagodzenia antyrosyjskiej histerii w „polskich” mediach. Wręcz przeciwnie, może stać się ona jeszcze głośniejsza, gdyż Amerykanie nam już nie pomogą…  Sami Niemcy z Rosją się jak najbardziej „dogadają”.

Oczywiście należy zadać pytanie, czy nowo powstały układ będzie dla nas korzystny. Przypuszczam, że Niemcy i Rosja podzielą się Europą, a być może już się nią podzieliły. Przypuszczam, że granica stref wpływu obydwu państw będzie pokrywała się z granicą UE. Nie wierzę w to, by Rosja była zainteresowana przejęciem kontroli nad Polską, albo jej częścią. W przypadku Ukrainy możliwe są dwa warianty: podział Ukrainy na dwie strefy, wschodnią i zachodnią, i włączenie tej ostatniej do niemieckiej strefy wpływu, albo całkowite wycofanie się Niemców, za Amerykanami, z Ukrainy i powrót do sytuacji sprzed zamachu stanu w Kijowie. Jednym słowem, układ taki to realizacja niemieckich planów utworzenia Mitteleuropy. Zgodnie z tą ideą, państwa Europy Środkowej mają formalnie istnieć jako suwerenne państwa, ale faktycznie być przede wszystkim gospodarczo, ale także i militarnie, podporządkowane Niemcom.

Na poziomie gospodarczym projekt Mitteleuropy został już całkowicie zrealizowany. Jak wynika z raportu sporządzonego przez OSW pt. „Rola Europy Środkowej w gospodarce Niemiec. Konsekwencje polityczne” (tutaj), dzięki niskim kosztom produkcji i wysokiej wydajności, Europa Środkowa stała się dla Niemiec narzędziem uzyskiwania przewagi konkurencyjnej na świecie. Polska, Czechy, Słowacja i Węgry, jako fabryka niemieckich produktów na rynki zagraniczne, pozwoliły uzyskać Berlinowi to, czego nie mógłby uzyskać, lokując swoją produkcję np. w Azji – duże odległości znacznie zwiększałyby koszty transportu. Przystąpienie tych państw do Unii Europejskiej stało się także ważnym „autem” dla Niemców, przede wszystkim ze względu na podobne przepisy prawne i podatkowe. I jeśli przyjrzymy się danym Federalnego Urzędu Statystycznego, okaże się, że zsumowany eksport Niemiec do tych czterech państw osiągał w 2014 roku wyższe wartości (112 mld euro) niż w przypadku największych partnerów handlowych Berlina (Francja, USA, Wielka Brytania, Chiny i Rosja). Należy zauważyć, że sama Francja jest krajem zasobniejszym i ludniejszym niż te cztery kraje łącznie. Podobnie sprawa wygląda w przypadku importu. Niemcy w 2014 roku importowały najwięcej właśnie z krajów Grupy Wyszehradzkiej (wartość importu to ponad 110 mld euro). To więcej, niż wart był import z Holandii, Chin, USA czy Francji. Tak silne powiązania handlowe Berlina z Grupą Wyszehradzką wynikają z włączenia państw tego regionu do niemieckiego łańcucha produkcyjnego, szczególnie w obszarze motoryzacyjnym. Import  z krajów Grupy Wyszehradzkiej do Niemiec, to de facto eksport części samochodowych produkowanych w niemieckich fabrykach w tych państwach. Faktycznie więc, mamy tutaj do czynienia z jednym gospodarczym systemem sterowania, w którym państwa Europy Środkowej podporządkowane są interesom gospodarczym Niemiec. Nie jest więc dziełem przypadku, że jak czytamy w raporcie, gospodarka Niemiec w znacznej mierze umocniła się po przystąpienia krajów Europy Środkowej do Unii Europejskiej.
Nowy układ geopolityczny niczego więc nie zmieni, jeśli chodzi o stosunki gospodarcze w Europie. Zmienić się może tylko układ polityczno-militarny. W tej kwestii sprawą kluczową są oczywiście wyniki wyborów prezydenckich we Francji. Jeśli zwycięstwo w tych wyborach odniesie Marine Le Pen, niemieckie marzenia o utworzeniu armii europejskiej, a tym samym przejęciu przez Niemców kontroli nad francuską bronią nuklearną, nie zrealizują się. Jeśli te wybory przegra, a wygra je np. François Hollande, nazywany przez Le Pen „wicekanclerzem Niemiec”, Niemcy będą zacierać ręce z radości. Ostatecznie więc o przyszłości Europy zdecydują Francuzi.
W przypadku, gdyby Niemcy przejęły ostatecznie kontrolę nad całą Europą należy postawić pytanie, czy „będzie jak zawsze”, czyli czy po raz kolejny połakomią się na Rosję – a konkretnie na jej surowce? Niemiecki i brytyjski imperializm różnią się w jednej kwestii. Anglicy przywiązani są od idei równowagi i zawsze dość dobrze rozumieli, na co są w stanie sobie pozwolić. Zrównoważenie natomiast nigdy nie było cechą charakterystyczną niemczyzny. Stąd nie można wykluczyć, że Niemcy, w kolejnym akcie swojego szaleństwa, postanowią podporządkować sobie Rosję. Oczywiście, Polska miałaby odegrać w tym kluczową rolę. Wtedy mógłby bowiem się wreszcie ziścić schemat wymarzony przez Piotra Zychowicza i jego licznych zwolenników: z Berlinem na Moskwę. Nie wykluczone, że właśnie dlatego te teorie są tak intensywnie propagowane wśród polskich „patriotów”. Polacy mieliby dać się, tym razem przez Niemców, wmanewrować w krucjatę przeciwko „niedemokratycznej” Rosji.
Wybór Trumpa na prezydenta USA zażegna być może widmo wojny amerykańsko-rosyjskiej, która toczyłaby się na naszym terytorium. I to jest ważne. Ale w perspektywie długofalowej oczywiście nie zmieni tego, że jesteśmy sąsiadem państwa, które ciągle uważa, że jest „za duże na Europę” a za małe na to, by być poważnym hegemonem światowym. Prawda jest taka, że od kilkuset lat nasza sytuacja geopolityczna jest de facto pochodną polityki państwa pruskiego, któremu udało się doprowadzić Polskę do całkowitego upadku, i „na naszym trupie” zbudować swoją potęgę – nie bez naszej winy. I jak zgodnie twierdzili zarówno przeciwnicy jak i gloryfikatorzy pruskiego militaryzmu, Prusom w czasie I wojny światowej udało się zmusić swoich przeciwników do przejęcia ich modelu państwowego – scentralizowanego i zbiurokratyzowanego. Taki model zapewniał bowiem Prusom poziom mobilizacji, do którego nie byłyby zdolne państwa zorganizowane w sposób łaciński. USA, Francja czy Wielka Brytania pokonały Prusy, bo same się przy tym „sprusaczyły”, dzięki czemu mogły przeprowadzić odpowiednią mobilizację polityczno-gospodarczo-militarną. My naszą niepodległość uzyskaliśmy niejako „przy okazji”, jako obiekt, a nie podmiot międzynarodowy. W taki sam sposób ją utraciliśmy w 1939 r.
Niestety do dzisiaj nie zrozumieliśmy procesu geopolitycznego, którego jesteśmy częścią, i dlatego w żaden sposób nim nie sterujemy. Naszym jedynym pomysłem na naszą niepodległość między Niemcami a Rosją są Amerykanie. Nie jest to jednak układ symetryczny, gdyż dla USA zawsze będziemy tylko przedmiotem, a nigdy podmiotem polityki. I dlaczego też miało by być inaczej?


Magdalena Ziętek-Wielomska



 http://konserwatyzm.pl/artykul/23355/zietek-wielomska-trump-a-niepodleglosc-polski/

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Mity II WŚ - Wspaniała Rzeczpospolita




Mit drugiej wojny światowej

Ten artykuł powstaje jako zemsta za zablokowanie mojego artykułu o holokauście (tutaj jego wznowienie: Holokaust – blokada).
Z tego artykułu dowiesz się, że:
  • W szkole Cię okłamano: To nie Stalin wymyślił, że Polska będzie komunistyczna, a USA.
  • USA planowało, by Polska była częścią ZSRR (jak np. Litwa czy Ukraina).
  • W szkole Cię okłamano: Na konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie nic nie ustalano, a już na pewno nie ustalano, że Polska będzie w obozie wschodnim.
  • W szkole Cię okłamano: To nie Izrael powstał w konsekwencji Holokaustu, a Holokaust wymyślono po to, by powstało państwo Izrael.
  • W szkole Cię okłamano: To nie atak na Pearl Harbor spowodował przystąpienie USA do wojny, a USA planowało udział w wojnie wcześniej. Pearl Harbor to tylko pretekst sprowokowany przez USA.
  • USA zaplanowały światowy komunizm jeszcze przed wojną, dlatego teraz prawie cały świat jest komunistyczny.
  • USA zaplanowały rozbrojenie społeczeństw, by zapobiec buntom, dlatego w większości państw świata posiadanie broni jest nielegalne. Posiadać broń po wojnie mogły tylko USA, BCN/UK i ZSRR. W efekcie wynalezienia broni atomowej, układ ten zmodyfikowano. Po prostu uznano, że Ci co nie posiadają takiej broni w konsekwencji są zdemilitaryzowani.
Nie będę tu knuł różnych teorii spiskowych, bo po co. Dowody są jawne, tylko po prostu przemilczane. Nie dowiesz się o nich w szkole, gazecie czy telewizji. Po prostu tak, jak do polskich kronik, tak i do amerykańskich bibliotek nikt nie zagląda.
Komu zależy na prawdzie, może wybrać się do Biblioteki Kongresu USA i odszukać tam tzw. Mapę Maurycego Gomberga (Żyda z pochodzenia). Komu nie chce się chodzić, może tę mapę obejrzeć online na stronie Library of Congress (www.loc.gov). A link do samej mapy to: https://www.loc.gov/resource/g3200.ct001256/.
Mapa nazywa się: Outline of Post-war new world map (Schemat powojennej mapy nowego świata).

Aleosohozi?

Dlaczego ta mapa jest tak ważna? Otóż mapa powstała około października 1941, a opublikowano ją 25 lutego 1942. Na mapie widnieje data publikacji (25 lutego 1942) oraz pieczątka “COMPLETED OCTOBER 1941″.
No i co to ma do rzeczy?
Otóż to, że:
  1. Powstała PRZED atakiem na Pearl Harbor (7 grudnia 1941)!
  2. Powstała PRZED powstaniem tzw. Endloesung den Judenfrage (Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) (20 stycznia 1942). Z Wikipedii: “Wykonywanie tego zbrodniczego planu rozpoczęło się w tym obozie na wiosnę 1942 r.”
  3. Powstała kiedy Niemcy i Japończycy wygrywali wojnę. Zaczęli przegrywać dopiero w zimie 1942-1943.
Europa 1942

Co z tego wynika?

Pewnie pamiętacie szkolną propagandę, że biedne USA zostały wciągnięte do wojny przez złych Japończyków, którzy zaatakowali bazę biednych Amerykanów, więc Amerykanie musieli przystąpić do wojny przeciwko Japonii, a później Hitler wypowiedział wojnę USA. Otóż z mapy Gomberga wynika, że USA już w październiku 1941 planowały, że będą brać udział w wojnie. Mało tego wiedziały już, że będą walczyć przeciw Niemcom i Japonii. A do tego wiedziały już, że wygrają.
Mapa Gomberga
Na mapie wyraźnie widać, że zaplanowano istnienie tylko 16 powojennych państw. Wśród tych państw nie ma np. Polski, Niemiec czy Francji, ale jest… Izrael! Na mapie nazywa się on Hebrewland i zajmuje terytorium współczesnego Izraela, Jordanii/Palestyny i skrawków Arabii Saudyjskiej czy Syrii. Jak to się ma w takim razie do retoryki, że państwo Izrael powstaje dlatego, by Holokaust nigdy się nie powtórzył? Holokaust zaczął się na wiosnę 1942 (czyli już po powstaniu mapy) i dotyczył przede wszystkim Słowian (ponad 1/3 ofiar) i Chińczyków (prawie 1/3 ofiar), Żydów w holokauście zginęło stosunkowo niewielu (1-2mln z 73mln, w tym Słowian 30 mln – szczegóły w artykule o Holokauście).
To nie koniec państw żydowskich na mapie. Otóż Mandżuria (dziś Chiny) według mapy miała zostać wcielona do ZSRR, ale część tej Mandżurii miała zostać Birobidżańskim Dystryktem Żydowskim! (Zobacz też: Birobidżan)
Na mapie wyraźnie również widać Stany Zjednoczone Ameryki Południowej (obecnie Unia Narodów Południowoamerykańskich), Stany Zjednoczone Europy (obecnie Unia Europejska), Unię Republik Afrykańskich (obecnie Unia Afrykańska), Sfederowane Republiki Arabskie (obecnie Liga Arabska).
Z ciekawszych smaczków najbardziej zwracają uwagę: Kanada i Ameryka Środkowa w USA, Indonezja w BCN/UK (w tym czasie podlegała pod Holandię), Iran i Mongolia w ZSRR (rewolucja islamska nastąpiła tam dopiero w 1979 r.), Niemcy, Włochy i Japonia to strefy kwarantanny odpowiednio ZSRR, Unii Europejskiej i USA. Niepodległe: Turcja, Grecja czy Irlandia. Europejska część Turcji w ZSRR. Ciekawe są też Kuryle leżące w ZSRR!!! A to z ich powodu Rosja i Japonia są nadal w stanie wojny (Rosja zajęła je dopiero we wrześniu 1945).
Co ciekawe, nie przewidziano rozpadu Hindustanu (na Indie, Pakistan, Bangladesz itd.) czy powstania ASEAN (na mapie rozdzielone między Chiny i BCN/UK).
Na mapie widać wyraźnie, że USA planowały Polskę jako jedną z sowieckich republik z obwodem królewieckim po stronie polskiej, ale zachodnimi ziemiami po stronie niemieckiej. Nie planowano też rozdziału Niemiec i Austrii. Tak, więc pitolenie o złym Stalinie i dobrym wujku Samie (w tym kontekście) jest wyssaną z palca propagandą.

Wywołanie ataku na Pearl Harbor

Ach te biedne USA, prawda? Tyle okrętów, tyle samolotów i tyle żołnierzy zamordowanych bestialsko przez Japończyków… Hollywood jest bezwzględne… ale po kiego grzyba Japończyki miałyby ten Pearl Harbor atakować? Przecież to jasne jak słońce, że przegrają, prawda? Byli niespełna rozumu, czy jak?
Otóż odpowiedź jest i prosta i skomplikowana na raz… tą odpowiedzią jest geografia… generalnie jest to temat na zupełnie inny wykład/artykuł. W skrócie: Japońce dokonały samobójczego ataku na USA z dokładnie takiej samej przyczyny z jakiej Niemce zaatakowały ZSRR. Embargo i blokada morska.

W wielkim skrócie:
Świat dzieli się na jeden superkontynent (Eurazja i Afryka) i wyspy okalające (większe nazywane są dla prestiżu kontynentami). Dzieciom naszym nawet się wciska, że Europa to oddzielny kontynent, a przecież to półwysep. Gdyby to był kontynent to Hindustan i Turkoarabia też powinny być kontynentami, bo też są oddzielone od Azji tak samo jak Europa. Ale propaganda to propaganda i albo się pewnie rzeczy widzi, albo jest się lemingiem :).

Kontrolę nad światem ma ten, kto rządzi superkontynentem. Ten superkontynent dzieli się na tych co mają brzeg i tych, co nie mają brzegu. Ci co mają brzeg – kontrolują morza. Ci co nie mają brzegu – kontrolują lądy i powietrze (bo latać trzeba nad nimi). Transport morski jest najtańszy na świecie i to kilkukrotnie albo kilkudziesięciokrotnie od każdego innego – czyli ten kto kontroluje morze, ten ma kasę. Najbogatszym krajem świata zawsze będzie potęga morska i ona zawsze rozdaje karty:

Kolejno odkąd znamy historię:
  1. Sumerowie
  2. Egipt
  3. Grecja
  4. Rzym
  5. Arabia
  6. Francja
  7. Anglia
  8. USA
  9. ~Chiny
Wszystkie pozostałe państwa na brzegu muszą się dostosować do mocarstwa morskiego, bo jak nie, to się nakłada embargo (blokuje wybrzeże) i mają pozamiatane, aż się nie dostosują. Które z nich zostanie potęgą decyduje również geografia np. Klimat, Demografia itd.

Państwa bez brzegu lub odcięte cieśninami rządzą się innymi prawami. One zawsze są biedniejsze, ale mają podstawową zaletę – nie można im narzucić embargo – idealny przykład: Rosja. Możesz nałożyć im embargo na wszystko, ale ich to nie rusza, bo i tak są biedni i i tak sobie poradzą. Embargo na taki kraj jak Francja spowodowałby jego bankructwo praktycznie natychmiastowe. Rosja, Kazachstan czy Turkmenistan przeżyją nawet jak wstrzymasz z nimi handel całkowicie, bo one po prostu z handlu nie żyją. Z tego też wynika, że wszystkie centra finansowe świata położone są w zasadzie nad morzem: Londyn, Nowy Jork, Tokio, Pekin, Sydney, Rio de Janeiro itd.

W efekcie – w przypadku wojny między państwami morskimi nie ma znaczenia ilość czołgów. Tylko statki się liczą. Co z tego, że masz milion czołgów, jak żarcie/ropa/złoto nie przypłynie? A jak nimi się dostaniesz do wroga skoro on ma więcej statków? Sterowcem przewieziesz?
W drugiej wojnie światowej, co z tego, że Niemcy miały czołgi i armie jak na morzu królowała Wielka Brytania i mogli jej naskoczyć. Nie przewiozą czołgów na wyspę, bo zostaną zatopione, stąd cyrki z rakietami. Kiedy Wielka Brytania zrobiła embargo na Niemcy, te musiały zaatakować ZSRR, by mieć dostęp do surowców. Nie ma bata.

Amerykanie wiedzieli, że jeśli nałożą embargo na Japonię, to ma ona zasadniczo dwa wyjścia:
  1. Poddać się
  2. Zaatakować USA
W obu przypadkach USA wygrywa, więc postanowiło wprowadzić embargo. Z Wikipedii:
“The United States embargoed scrap metal shipments to Japan and closed the Panama Canal to Japanese shipping.[7]
“The U.S. froze Japanese assets on July 26, 1941, and on August 1 established an embargo on oil and gasoline exports to Japan.[11][12] The oil embargo was an especially strong response because oil was Japan’s most crucial import, and more than 80% of Japan’s oil at the time came from the United States.[13]
W skrócie: ponad 80% ropy w Japonii pochodziło z USA. 26 lipca 1941 USA zamroziło japońskie środki, a 1 sierpnia nałożyło embargo na ropę. Jakiś czas Japonia negocjowała, ale negocjacje nie przyniosły rezultatu, a Amerykanie celowo zostawili Pearl Harbor odsłonięte, by je zaatakować (by mieć pretekst do wojny). Nie trzeba było długo czekać: 7 grudnia 1941 doszło do zaplanowanego przez USA ataku. Amerykanie nawet odebrali informacje od szpiegów, że atak nastąpi, ale nic nie zrobili:
Wikipedia: “Only one message from the Hawaiian Japanese consulate (sent on 6 December), in a low level consular cipher, included mention of an attack at Pearl; it was not decrypted until 8 December.[54]
Atak na Pearl Harbor był już planowany wcześniej:
Wikipedia: “In 1924, General William L. Mitchell produced a 324-page report warning that future wars (including with Japan) would include a new role for aircraft against existing ships and facilities. He even discussed the possibility of an air attack on Pearl Harbor, but his warnings were ignored. Navy Secretary Knox had also appreciated the possibility of an attack at Pearl Harbor in a written analysis shortly after taking office. American commanders had been warned that tests had demonstrated shallow-water aerial torpedo attacks were possible, but no one in charge in Hawaii fully appreciated this.”
No to jak? Biedne Amerykany zostały zaatakowane i MUSIAŁY przystąpić do wojny, czy może Amerykany planowały przystąpić do wojny, ale potrzebna była wersja dla podręczników. No bo jak to tak, wojna bez obrony demokracji?

Globalny Socjalizm

Jak jeszcze nie macie dość, to pod mapą można znaleźć bardzo ciekawe dalekosiężne plany dla świata.
Przypis zaczyna się od standardowego pitolenia o miłosierdziu USA czyli: My USA, we współpracy z naszymi sojusznikami…
  1. W punkcie piątym jest napisane, że wszystkie państwa poza USA, BCN/UK i ZSRR zostaną po wojnie zdemilitaryzowane.
  2. W punkcie szóstym jest napisane, że po wojnie nastąpi ~Pax Americana.
  3. W punkcie siódmym jest napisane, że cała zachodnia półkula będzie pod całkowitą kontrolą USA.
  4. W punkcie dwunastym jest napisane, że wszystkie państwa mają się wyrzec kolonii i wysp strategicznych (oczywiście poza USA, BNC/UK i ZSRR)
  5. W punkcie piętnastym jest napisane, że powstanie Światowa Liga Narodów (obecnie ONZ).
  6. W punkcie szesnastym jest napisane, że powstanie Sąd Światowy (obecnie Rada Bezpieczeństwa ONZ oraz Trybunały w Hadze i Kuala Lumpur)
  7. W punkcie osiemnastym jest napisane, że powstaną Zdemilitaryzowane Stany Zjednoczone Europy (obecnie mamy zdemilitaryzowaną Unię Europejską)
  8. W punkcie dziewiętnastym jest napisane, że powstaną Zdemilitaryzowane Stany Zjednoczone Skandynawii (dziś są częścią UE/UZE)
  9. Punkt dwudziesty szósty wymiata i mówi wprost: Teren ziemi świętej antycznych Hebrajczyków znany dziś jako Palestyna i Transjordania (…) ze względów historycznych i BEZWGLĘDNEJ KONIECZNOŚCI ZŁAGODZENIA POWOJENNEGO PROBLEMU UCHODŹCÓW będzie zjednoczony jako zdemilitaryzowana niepodległa republika hebrajska. – Wyraźnie zakładano emigrację Żydów do Palestyny z powodu Holokaustu, który jeszcze się NIE ZACZĄŁ!
  10. W punkcie trzydziestym trzecim jest napisane, że imigracja z Niemiec, Japonii i Włoch na zachód zostanie wstrzymana.
  11. W punkcie trzydziestym czwartym jest napisane, że Nadrenia i Prusy Wschodnie (województwo Warmińsko Mazurskie i obwód królewiecki) zostaną opróżnione z Niemców i permanentnie zdegermanizowane. – Co faktycznie się stało!
  12. W punkcie trzydziestym piątym – dedykowanemu pani Eryce Steinbach – jest napisane, że wszystkie osoby narodowości niemieckiej, włoskiej i japońskiej zostaną permanentnie wypędzone z podbitych terenów, a ich majątki skonfiskowane na poczet reparacji wojennych.
  13. Punkt 39 jest absolutną gwiazdą i błyszczy nam po dziś dzień. To ten punkt zmienił wiek XX w wiek niekończącego się komunizmu światowego. Podpunkty idą tak:
    1. Nacjonalizacja wszystkich zasobów naturalnych
    2. Nacjonalizacja bankowości, inwestycji, kolei i elektrowni na całym świecie
    3. Nacjonalizacja fabryk broni
    4. Rządowa kontrola handlu i dostaw
    5. Ustanowienie globalnego systemu monetarnego
    6. Światowy limit odsetek do 2% rocznie (tu chyba chodzi o inflację, bo wszystkie państwa sztucznie kreują ją do 2,5% rocznie)
Teraz już wiesz, dlaczego prawie wszędzie na świecie jest socjalizm/komunizm. Nie daj się nabrać na telewizyjne bzdury o kapitalizmie w USA czy Europie. W kapitalizmie rządu praktycznie nie ma, bo każdy jest kowalem swojego losu. Tylko w socjalizmie możesz spotkać państwową edukację (najniższa jakość za najwyższą cenę – obecnie w Polsce płacisz 1000 PLN miesięcznie na ucznia), państwową służbę zdrowia (najniższa jakość za najwyższą cenę – obecnie w Polsce płacisz 340PLN miesięcznie – a w Malezji za kilkukrotnie wyższy standard ok. 120PLN – bo jest prywatna), państwowe emerytury (koszt ok. 700 PLN na miesiąc przez 40 lat, by dostawać z powrotem 700PLN przez 10 lat – przy czym socjalistyczni zbrodniarze dostają kilka razy więcej), nieskończoną ilość podatków (w Polsce obecnie podatki wynoszą sumarycznie 80-90% zarobków) itd. itd. to wszystko wymyślili nasi wujkowie zza oceanu, którzy tak dzielnie walczą z komunizmem i totalitaryzmem na wszystkich kontynentach wprowadzając swoją ich wersję za pomocą wojska i odmiany słowa “demokracja” przez przypadki.
To tyle jeśli chodzi o szkolne bzdury o Jałtach, Amerykach, Rosjach, Izraelach, kapitalizmach i innych w zderzeniu z faktami…



http://wspanialarzeczpospolita.pl/2016/04/11/mit-drugiej-wojny-swiatowej/