Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 21 grudnia 2014

Kaczyński na usługach amerykańskiej masonerii?

Pierścień Władzy


One Ring to rule them all...
One Ring to rule them all,                            [Jeden Pierścień, by wszystkimi rządzić
One Ring to find them,                                 Jeden Pierścień, by ich odnaleźć
One Ring to bring them all                           Jeden Krąg, by wszystkich przywieźć
and in the darkness bind them.                    i w ciemności ujarzmić.]


J.R.R. R. Tolken The Fellowship of the Ring, 1954
 
 
Ostatnio sporo artykułów i dyskusji zostało poświęconych marszowi PiSu 13. XII. w Warszawie – jego zasadności i ewentualnej skuteczności, a także pojawiło się wiele z tym związanych polemik na temat PiSu i samego prezesa tej partii, Jarosława Kaczyńskiego. Dysputom, czy Kaczyński jest gorącym patriotą pragnącym dobra Polski, czy przewodniczy koncesjonowanej opozycji cementującej układ okrągłostołowy, ciągle nie widać końca.
 
Marsz, który został ogłoszony sukcesem, odbył się pod hasłem „Obrony demokracji i wolności mediów”, choć choć trafniejsze byłoby hasło protestu przeciwko brakowi demokracji w Polsce. Nie można postulować obrony czegoś, czego nie ma, bo w Polsce istnieje li tylko demokracja fasadowa, czyli system zbliżony do faszyzmu (nie mylić z nazizmem czy hitleryzmem), podszywający się pod demokrację. Po ostatnich wyborach zrozumiał to już każdy, choćby tylko od czasu do czasu myślący Polak, co automatycznie wyłącza tzw. polski establiszmęt z Bulem Komorowskim na czele, bo te męty myślą jeszcze rzadziej. O polskojęzycznych, obcych mediach, często okrutnie kaleczących język polski, które są wybitnie głupie i antypolskie w swoim przekazie, wspominać chyba nie trzeba.
 
Wysłuchałam więc przemówienia pana prezesa, które miało miejsce na zakończenie marszu, bo dobrze jest posłuchać, co nadzieja polskiego prawicowego patriotyzmu i głowa prawicowej opozycji ma do powiedzenia w dniu upamiętającym rocznicę zdrady Narodu przez rząd PRL z gen. Jaruzelskim na czele, szczególnie w rzeczywistości skrzeczącej tak, jak dzisiejsza. Przemówienie nie wniosło niczego nowego, poza ogłoszeniem zwycięstwa PiSu w oszukańczych wyborach i zakończyło się odśpiewaniem Polskiego Hymnu.
 
Właśnie podczas tej uroczystości zauważyłam dziwny gest - najpierw stojącej obok niego osoby, a potem Kaczyńskiego, gest, którego nigdy przedtem nie widziałam w Polsce podczas Hymnu, a który często można zauważyć na Zachodzie, wykonywany przez dygnitarzy, aczkolwiek nie tylko dygnitarzy, podczas różnych oficjalnych uroczystości. Jest to także gest popularny wśród wielu Amerykanów podczas śpiewania hymnu państwowego. Wielu, ale nie wszystkich.
 
Gest ten bardzo mnie zaintrygował, bo jak daleko sięgam pamięcią, wszyscy Polacy stoją na baczność lub mają ręce swobodnie opuszczone wzdłuż boków podczas śpiewania hymnu, i nikt nie ma zwyczaju kładzenia prawej ręki na piersi, jak to zrobił Kaczyński i jedna z wielu innych osób stojących z nim na podium. Tak nas uczono w szkole i w domu: podczas hymnu stoimy prosto.
 
Na poniższym, amatorskim filmie widać to w 10:11: 
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=r9xef6LQEU8



W wersjach oficjalnych, scena śpiewania Hymnu została wycięta i pokazany jest Kaczyński po odśpiewaniu hymnu zdejmujący rękę z klatki piersiowej.
 
Tutaj: 9:45 Kaczyński ustawia się do Hymnu, a w 9:48 zdejmuje rękę z klatki piersiowej.
 
 
 
 
No cóż, to by było na tyle, jak chodzi o wolność mediów w III RP. Dlaczegóż jednak chciano ten gest ukryć?
 
Postanowiłam więc zrobić małe dochodzenie w sprawie tego intrygującego zachowania. Wkrótce się okazało, że zwróciło ono nie tylko moją uwagę.
Oto fotografia z Gazety Warszawskiej:
 
 

 
 
Być może, jest to jakiś dziwna maniera, która przywędrowała do Polski z Zachodu, a której bezmyślnie się poddaje prezes Kaczyński i część jego świty.
 
Istnieje jednak druga możliwość. Otóż, po dalszych poszukiwaniach okazało się, że jest to jeden, z nie tak już – jak niegdyś - tajemnych, gestów masońskich.
 
Gest ten jest uwidoczniony na poniższej fotografii:
 
 

 
 
Znak ten nazywa się „fellow craft” [członek/kolega w rzemiośle] i nawiązuje do kary za naruszenie wierności od II stopnia masonerii, a jego znaczenie można określić, jako gwarancję dotrzymania masońskich przysiąg i masońskich obligacji pod groźbą wydarcia serca i rzucenia go drapieżnym zwierzętom i sępom na pożarcie. Jednym słowem, „Ręczę wierność własnym sercem”.
 
SIGN OF A FELLOW CRAFT
 
 
The sign of the Fellow Craft alludes to the penalty of the Fellow Craft obligation. The sign is made by cupping the right hand over the left breast, drawing it quickly across the body, then dropping the hand to the side. The penalty that the sign alludes to is "having my left breast torn open, my heart plucked out, and given to the wild beasts of the field and the fowls of the air."
 
Explanation of the Fellow Craft sign: The action of cupping one hand over the left breast and drawing it quickly across the body signifies the heart being ripped out if the candidate should violate his Fellow Craft obligation. 
 
 
 
Pragnę przypomnieć, że ktokolwiek jest masonem, czyli po polsku – wolnomularzem, składa nie tylko przysięgę sprzeniewierzającą się Bogu, ale przysięgę, która stawia interes masonerii ponad wszelkie inne interesy, nawt jeśli miałby to być interes o wadze racji stanu.
 
Fakt, że gest „fellow craft” jest wykonywany podczas śpiewania hymnów państwowych, nadaje mu szczególnie perfidne znaczenie.
 
 
Jeśli zatem ktoś ma jeszcze wątpliwości, komu jest wierny Kaczyński, czyjego broni interesu i po czyjej stronie się opowiada, to takich wątpliwości dłużej mieć nie powinien. Zaręczam, że najważniejszym dla niego celem nie jest ani dobro Polaków, ani Polska Racja Stanu.
Dobro Narodu Polskiego i Polskiej Racji Stanu może być co najwyżej wypadkową jego działalności; nigdy jednak nie będą one jego priorytetem.
 
Kto temu nie chce wierzyć, niech sądzi, że Kaczyński poddał się obcej polskiej tradycji manierze, bo się zapatrzył na ten mlekiem i miodem płynący, wspaniały Zachód.
 
A zapatrzył się, oj zapatrzył... jak sroka w złoty papierek. 
 
 
 
 
http://www.simopic.com/reports/hobbitremembersmaug.php

Średnia ocena: 4.7 (12 głosów)


 http://lotna.neon24.pl/post/116727,pierscien-wladzy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz