Takie rzeczy...
...do przemyślenia.
Jekaterynburg, 20 lipca. Nowa wersja śmierci grupy Igora Dyatłowa została wysunięta przez mieszkańca Niżnego Tagila Wasilija Mekhonoshina, nawiązując do doświadczeń przyjaciół-wspinaczy.
Mekhonoshin podzielił się swoją wizją tego, co się stało z agencją Ura.Ru , i zainteresował szefa Funduszu Pamięci Grupy Dyatlov Jurija Kuntsevi.
Nowa wersja jest oryginalna z kilkudziesięciu innych, które zostały wcześniej przedstawione. Według Mekhonoshina przyczyną tragedii może być rzadka choroba, na którą najczęściej cierpią mieszkańcy północy. Pomorscy nazywają chorobę „meryachką” ( «мерячкой») Sami nazywają ją Emeric, Eskimosi nazywają ją Gwiazdą Polarną, Yakutowie nazywają ją szamanistą, a angielski lekarz Watson nazwał chorobę „polarną histerią”.
Córka, która uczyła nad kołem podbiegunowym na Murmańskim Arktycznym Uniwersytecie Państwowym, powiedziała mieszkańcu Niżnego Tagila o chorobie.
„Choroba objawia się tym, że ludzie są chwilowo odłączeni od prawdziwej percepcji otoczenia - słyszą głosy, dźwięki, widzą anioły lub piękne kobiece twarze, a jednocześnie powtarzają ruchy” - powiedział autor wersji. „Istnieją dowody na nagły exodus na północy całych obozów ludów północnych, pozostawiając palące się paleniska i płaczące dzieci”.
Należy zauważyć, że w tym momencie ludzie schwytani przez „meryachkę” zmierzają na północ, nie odczuwają bólu i zimna. Jeśli spróbujesz ich powstrzymać, wtedy „chorzy” stają się agresywni i opierają się nieludzkiej sile. Kiedy choroba zwalnia, człowiek pogrąża się w głębokim śnie.
„Człowiek niespodziewanie przychodzi do siebie i nic z tego nie pamięta” - powiedział Mekhonoshin.
Zauważył, że sam nie spotkał się z tą chorobą, ale przyjaciel, który jest zaangażowany w alpinizm, potwierdził, że zaobserwował coś podobnego w górach.
„Działania turystów, którzy opuścili namiot i ruszyli w kierunku północno-wschodnim, pomimo zimna, ciemności i huraganowego wiatru, są bardzo podobne do działań grupowych ludzi w stanie„ meryachki ”- przypomniał sobie dzień śmierci grupy Dyatłow.
Kuntsevi poradził śledczym, aby rozważyli tę wersję w dochodzeniu w sprawie śmierci turystów.
„Oczywiście, Przełęcz Dyatlov nie jest poza kołem podbiegunowym, to tylko Północny Ural” - zauważył - „ale miejsce to jest nadal anomalne pod wieloma względami - w tym roku specjalnie jeździmy tam z magnetometrami i innym sprzętem do pomiaru różnego rodzaju wskaźników, w w tym pole magnetyczne Ziemi ”.
Miesiąc temu publikacja Pohvistnevo Inform sugerowała, że dziewięciu turystów z grupy Dyatlov zmarło z powodu jeleni.
-------------------------
Moskwa, 18 czerwca. Media przedstawiły nieoczekiwaną wersję śmierci grupy turystycznej Igora Dyatłowa. Publikacja Pohvistnevo Inform sugeruje, że dziewięciu turystów zmarło z powodu jeleni.
Należy zauważyć, że grupa Dyatlov miała dotrzeć do podnóża góry Otorten 1 lutego 1959 r. Turyści musieli przekroczyć rzekę, ale kiedy do niej dotarli, zmienili trasę. Prawdopodobnie wynikało to z faktu, że nie można było przejść przez odcinek ścieżki na nizinie.
Następnie grupa wycieczkowa postanowiła przeczekać złą pogodę na zboczu góry Holatchahl. Media zauważyły, że po chwili asystent zobaczył rakietę i sfotografował ją. Wystrzeleniu rakiety towarzyszył ryk, który przestraszył pasące się jelenie w pobliżu obozu Dyatlov.
Przestraszone zwierzęta pobiegły w kierunku góry Kholutchahl i potknęły się o namioty grupy turystycznej. Wraz z upadkiem potężnego jelenia niektórzy turyści, zgodnie z publikacją, odnieśli śmiertelne obrażenia. Tsargrad zauważył, że inni członkowie grupy turystycznej uciekli z obozu, ale zmarli w wyniku odmrożenia .
Przypomnijmy, że na początku 1959 r. Grupa dziewięciu turystów pod przewodnictwem Igora Dyatłowa odbyła wyprawę na narty na Uralu Północnym. Gdy turyści nie skontaktowali się, rozpoczęły się poszukiwania. Ratownicy znaleźli ciała dziewięciu turystów, ale to, co spowodowało ich śmierć, pozostawało nieznane przez 60 lat. W marcu 2019 r. KI Federacji Rosyjskiej doszedł do wniosku, że grupa Dyatlov zmarła z powodu lawiny i braku doświadczenia turystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz