Wypowiedź byłej minister sprawiedliwości Niemiec nie jest ani przejęzyczeniem, ani pomyłką.
Jest to wypowiedź typu "głodnemu chleb na myśli" i jest jak najbardziej aktualna w polityce niemieckiej.
Przypominam fragment z mojego opracowania Wewrolf:
W 2009 roku Irlandia przyjęła Traktat Lizboński (czyli Konstytucję Europejską pod inną nazwą, po kosmetycznych zmianach).
Po referendum w Irlandii ws. przyjęcia tego Traktatu, kanclerz Niemiec Aniela Merkel w wypowiedzi dla mediów pogratulowała sukcesu narodowi niemieckiemu.
Polityczny plan Erharda - a właściwie pokoleniowy plan Niemców - jest w Niemczech tajemnicą poliszynela.
Większość Niemców po wojnie była przeciwna denazyfikacji, zaś w roku 1953 „byli” naziści wrócili na swe stanowiska w administracji państwowej...
Polecam książkę Alfreda Wahl'a:
„Druga historia nazizmu w federalnych Niemczech po 1945 roku.”
Niestety konkluzja po lekturze jest dosyć smutna, a może przerażająca.. Niemcy po wojnie nie uległy żadnej zmianie, a co gorsza – nie uległa zmianie polityka niemiecka.
Polacy po wojnie w olbrzymim stopniu zostali pozbawieni instynktu patriotycznego, a co gorsza – politycznego.
Pod linkiem znajdują się skany wybranych stron z książki:
http://maciejsynak.blogspot.com/p/pomorski-upr.html
*denazyfikacja - chodzi oczywiście o „wyczyszczenie” z nazistów...
Jak widać, pobyt w jednej unii (UE) z - że tak się wyrażę - byłymi nazistami - politykom PiS (o pruskiej Platformie nie wspominając) aż tak bardzo nie przeszkadza, jak przeszkadza im niezależna władza prezydenta Łukaszenki na Białorusi.
Białoruś to kraj, z którym przez kilkaset lat mieliśmy wspólną historię, język i kulturę, a przez ponad 200 lat - wspólne państwo.
A mimo tego, zamiast dążyć do ponownego zjednoczenia z Białorusinami, my koniecznie chcemy bratać się z ukrytym wrogiem za zachodnią granicą, KTÓRY NADAL PROWADZI PRZECIWKO NAM WOJNĘ - TYM RAZEM W FORMIE UTAJONEJ.
No i to utajenie czasami im nie wychodzi i oficjalnie padają słowa zazwyczaj wypowiadane tylko w zaciszu gabinetów...
Białorusini mają takie same prawo odwoływać się do tradycji Unii polsko - litewskiej, jak i my.
Kiedyś polska szlachta zgodziła się oddać koronę "dzikusowi" z Litwy, co skończyło się utworzeniem jednej z największych potęg w Europie i jednym z najlepszych okresów w naszej historii.
A wy?
Myślicie o Polsce i jej przyszłości, czy o swoich posadach?
– Państwa takie jak Polska i Węgry
muszą zostać finansowo zagłodzone – taką wypowiedź Barley,
wiceszefowej Parlamentu Europejskiego zacytowała publiczna
rozgłośnia radiowa Deutschlandfunk. Po fali krytyki w Polsce stacja
złagodziła artykuł dostępny na jej stronie internetowej i
poinformowała, że doszło do pomyłki. Miało chodzić jedynie o
„zagłodzenie” premiera Węgier Wiktora Orbana.
Polski
wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński odsłuchał
jednak wywiad z byłą minister sprawiedliwości Niemiec.
Wbrew
sprostowaniu słowa o „zagłodzeniu finansowym” Polski i Węgier
padły.
Unia polsko-litewska –
związek Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego
Księstwa Litewskiego. Zapoczątkowany unią w Krewie w
1385 roku, potwierdzany w kolejnych aktach unii i wspólną osobą
władcy, wzmocniony aktem unii lubelskiej 1569 roku,
tworzącym wspólne państwo Rzeczpospolitą Obojga Narodów.
Realnie istniał do 1795.
http://werwolfcompl.blogspot.com/search?q=wahl
https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_polsko-litewska
https://www.tvp.info/50149228/niemiecka-polityk-chciala-glodzic-polske-jej-rodacy-mieli-w-tym-doswiadczenie-wideo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz