Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

sobota, 17 października 2020

Dlaczego nieustannie się niepokoimy?

 przedruk

tłumaczenie przeglądarkowe


Moim zdaniem chodzi raczej o to, że podświadomie wyczuwamy kłamstwa jakimi zostaliśmy otoczeni, lecz nie umiemy ich nazwać ani rozpoznać.

Stąd niepokój.



Dlaczego nieustannie się niepokoimy?

Mathangi Krishnamurthy

10 PAŹDZIERNIKA 2020 16:54

ZAKTUALIZOWANO: 11 PAŹDZIERNIKA 2020 12:36 



Być może wszyscy jesteśmy niespokojni, ponieważ bez względu na to, jak mocno przewijamy, jak nieustannie publikujemy i jak intensywnie obserwujemy, nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć stanowi świata

Czy ktokolwiek inny, kto ma luksus domu i ogniska domowego w tych czasach, doświadczył wzmożonego niepokoju? Poczucie, że każdy nowy dzień przyniesie nową katastrofę i nowe nieprzewidziane wydarzenie, którego konturów nie można było przewidzieć ani kontrolować? Otwieraj gazetę w dowolnym dniu tygodnia lub słuchaj ulubionej prezenterki wiadomości, krzyczącej do kolejnego nieszczęśliwego gościa, w zależności od twojej trucizny, a prawdopodobnie będziesz miał więcej pożywienia, aby podsycić takie uczucie.

WebMD mówi mi, że niepokój to normalna emocja. I że jest to sposób ostrzegania mózgu o potencjalnym niebezpieczeństwie i standardowej reakcji na stres. Ale skoro wszystko, co konsumuję każdego dnia, ma na celu wywołanie poczucia potencjalnego niebezpieczeństwa, czy to dziwne, że jestem nieustannie niespokojny?

Zagrożenie online

Dylemat społeczny w serwisie Netflix stanowi przekonujący argument, że platformy internetowe, takie jak Facebook, Twitter i Instagram, mają pielęgnować to uzależnienie od lęku i wpływać na moje zdrowie psychiczne. Niedawna debata zorganizowana przez NDTV i Roli Books popierała wniosek: „W demokracji media społecznościowe wyrządzają więcej szkody niż pożytku”. Zwolennicy ruchu przytaczali wzrost nienawiści, bigoterii, fałszywych wiadomości i przemocy zarówno online, jak i offline. Przeciwnicy argumentowali za rolą mediów społecznościowych w wzmacnianiu sprzeciwu, oporu i głosów marginalizowanych w społeczeństwie.

W książce The Twittering Machine , socjologa i pisarza marksistowskiego Richarda Seymoura, sugeruje się, że zamiast tego łatwiej byłoby zapytać, co jest z nami nie tak, niż co jest nie tak z tymi systemami.

I wysuwa być może kontrowersyjny argument, że kompulsywne uczestnictwo w mediach społecznościowych, czy to jako uczestnik, widz lub uzależniony od dopaminowych pętli `` polubień '' i `` retweetów '', nie wynika z potrzeby przyjemności, ale jest objawem popędu śmierci, poddając się chronofagowi lub „potworowi, który zjada czas”.

Innymi słowy, pozostajemy online dla zabicia czasu, ponieważ czas rzeczywisty w prawdziwym świecie jest najeżony i nie można go tak łatwo minąć.

Kiedy byłem dzieckiem, byłem w niewoli tego środka, który uśmierza wszelkie lęki, instytucji bajki na dobranoc. Poprzez znane przypowieści o dobru i złu, oferowane kolejno przez mojego dziadka ze strony matki, ojca i matkę, dano mi możliwość stworzenia świata, w którym można się rozwijać, ale oczywiście tylko pod warunkiem przestrzegania zasad.

Fikcja na dobranoc

Dziś mój telefon i media społecznościowe dotrzymują mi towarzystwa przed snem. Whatsapp przekazuje dalej, a Twitter i Facebook wprawiają mnie w fikcję, że zarówno dobre, jak i złe są stale gdzie indziej; ktoś inny jest zawsze szczęśliwszy, ładniejszy i podróżuje do ładniejszych miejsc, a ktoś inny jest nieustannie okrutny, nieludzki, nieliberalny i brutalny.

Jednocześnie informują mnie również w przekorny sposób, że całe szczęście jest w moim zasięgu, czy to poprzez ponowne wymyślenie siebie, nowe hobby, wpływanie na Instagram czy gromadzenie obserwujących. A zatem, w tej chwili i tej przestrzeni, pytam ponownie, czy to dziwne, że wszyscy jesteśmy nieustannie niespokojni?

Ale może jest sposób, aby uniknąć tego manichejskiego ruchu w mediach społecznościowych, skupiając się na lęku jako objawie, który pozwala powrócić do pytania, co może być z nami nie tak.

Filozof Renata Salecl w swojej pięknej eksploracji „On Anxiety” nieufnie odnosi się do popularnego twierdzenia, że ​​lęk jest przeszkodą dla dobrego samopoczucia i uniemożliwia nam funkcjonowanie w świecie lub kontakt z innymi. Zamiast tego mówi, że świat bez niepokoju byłby przerażającym miejscem, ponieważ dałby prawdę kłamstwu, że szczęście jest swobodnie dostępne i że nie jesteśmy w wieku okrucieństwa, nędzy i niebezpieczeństwa.

Być może wszyscy jesteśmy niespokojni, ponieważ bez względu na to, jak mocno przewijamy, jak nieustannie publikujemy i jak intensywnie obserwujemy, nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć stanowi świata. Inaczej mówiąc antropolog Clifford Geertz, nie możemy uwierzyć w historie, które opowiadamy o sobie. W tym przypadku niepokój może być potężną przestrzenią, w której można pozostać i zapytać o historie, których już nie opowiadamy, a być może nawet znaleźć nowsze, lepsze i milsze historie świata.



Mathangi Krishnamurthy uczy antropologii, by utrzymać się na życie, a poza tym inwestuje w imiona, miejsca, zwierzęta i rzeczy.



https://www.thehindu.com/society/anxiety-in-280-characters/article32810724.ece?homepage=true





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz