Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

środa, 6 lipca 2022

System edukacji n.p. Rumunii

 




przedruk
bardzo słabe tłumaczenie z rumuńskiego


Komunistyczny system edukacji miał cykl podstawowy, cykl gimnazjalny, dwa etapy, których spadek był równoznaczny z reorientacją słabych w kierunku szkół zawodowych, licencjatem i szczególnie trudnym przyjęciem na studia. Były studia podyplomowe, ale było ich niewiele i generalnie nieistotne. Doktorat był prawie snem. Trzeba było spędzić co najmniej 6-8 lat i przejść przez ogonowe widełki koordynatora i różnych komisji.

Oskarżenia pod adresem komunistycznego systemu edukacji były często krępujące. Pomijając problem nadmiernej koncentracji uczniów na przedmiotach na egzaminach wstępnych (chyba jedyny poważny problem z tym systemem), argumenty typu „uczniowie zestresowani”, „zbyt skupiony przedmiot” czy „nieoczywiste podręczniki” okazały się skuteczne. bądźcie tylko imbecylami.

Uczeń przygotowany po komunistycznym programie nauczania opuścił szkołę z dobrą znajomością historii, rozsądną znajomością literatury narodowej, solidnym pojęciem geografii i poradził sobie w języku o obiegu międzynarodowym. Mówię o uczniu gimnazjum, któremu udało się skończyć liceum. Czołowy komunistyczny student miał wyjątkowe występy na krajowych i międzynarodowych igrzyskach olimpijskich, a jako student zdołał przyswoić niezwykle rozległą wiedzę na studiach. Jedyne, czego brakowało szkole rumuńskiej, to otwarcie, a ostatnio aktualizacja programu.
Ale to, co uderzyło rumuńskiego studenta tamtych czasów, to wyraźna różnica między nim a studentami z kosmosu zachodniego. Podczas gdy uczeń z Zachodu rzadko wiedział, kim są sąsiedzi jego kraju, rumuński absolwent szkoły średniej mógł nawet podać mu historyczne odniesienia do ewolucji granic jego kraju. Rzeczy, o których człowiek Zachodu rzadko wiedział.

Po rewolucji szkoła rumuńska została wciągnięta w walec reform. Każdy minister edukacji wymyślił własną reformę, własną wizję optymalizacji szkoły, a wszystko to z myślą o słynnym „modelu nordyckim”.

Jak wujek Nelu powiedział nam o szwedzkim modelu politycznym (łatwym do zrozumienia, ponieważ był to najbardziej komunistyczny model kapitalistyczny), przywódcy edukacji wskazali na nas tym samym palcem. Oto mamy prawie trzydzieści lat ciągłej reformy. Jakie są wyniki? 

Uczeń rumuński to łajdak, który obraża swoich nauczycieli i który, jeśli jest bardziej traktowany, przychodzi z ojcem lub matką i grozi nauczycielowi niekończącymi się próbami.
(to samo w Polsce - MS)


Uczeń rumuński opuszcza szkołę jako analfabeta, a także szkołę średnią, a wydział stał się prawie prawicowy. Studia podyplomowe (tzw. magisterskie) to właściwie żarty.
Ale, jako bliźniactwo absolutnego spadku, doktorat jest traktowany jako dyplom ukończenia studiów. Podążasz za programem studiów i zostajesz lekarzem!

Dobry student rumuński teoretycznie może ukończyć 28 lat ze stopniem doktora. Każdy człowiek stojący na ziemi myśli, że 28-letni lekarz jest przynajmniej geniuszem. W żadnym wypadku nasz promotor nie jest często głupcem, który nie ma pojęcia. Czytając jego rozprawę doktorską, jeśli nie wybuchniesz śmiechem, zrozumiesz, że czasem jest nawet strona bez błędów gramatycznych.

Jedyną dziedziną, w której przoduje lokalna szkoła, jest asymilacja języka angielskiego. Ale nie jest to spowodowane szkołą, ale tendencją do amerykanizacji społeczeństwa, która idzie w parze z coraz łatwiejszą asymilacją języka Imperium.

Patrząc na Szwecję, ojczyznę, która zainspirowała nas na początku rewolucyjnego podejścia do edukacji, widzimy tę samą katastrofę. Szwedzka edukacja gwałtownie spada, co przewidywali w latach 80. ci, którzy nadal byli prawdziwymi nauczycielami. Czym jest szwedzki system edukacji? Maszyna do prania mózgu, która optymalizuje wyniki międzynarodowych testów oceny edukacji (takich jak PISA). Otóż ​​to! W przeciwnym razie studenci wychodzą źle przygotowani, ale doskonale wyprani mózgów w swoim zniewoleniu w idealnym świecie neokomunistycznych korporacji.

Słyszę o wzroście wynagrodzeń w edukacji, o narodowych strategiach edukacyjnych itp. Ale nigdzie nie słyszę o ewaluacji nauczycieli, o usuwaniu nieprzygotowanych elementów z systemu. Jeśli wejdziesz do biura szkolnego, boisz się. Tak wiele inkulturacji i ciasnoty rzadko można sobie wyobrazić. To samo widzisz w liceum, a po studiach młody wykładowca jest wręcz przerażający. Moim zdaniem lokalna edukacja została bezpowrotnie zniszczona. Odbudowa jest niezwykle trudna.

Kiedy rak głupoty dotarł do kadry nauczycielskiej, standardy się załamują. Bez względu na to, jakie dzieci umieścisz w podstawowym cyklu, przy wyjściu musisz tylko spodziewać się krów i wołów. Otóż ​​to!

Jedno pozostaje niezmienne w edukacji: posługa. Ta stalinowska instytucja nadal funkcjonuje tak, jak w latach pięćdziesiątych, nie przeszkadzając jej żadną zmianą polityczną. A gdybym miał kogoś winić za obecną katastrofę edukacyjną, byłoby to w całości Ministerstwo Edukacji.
Prawdopodobnie powodem, dla którego stalinowskie mamuty w ministerstwie położyły podwaliny pod ciągłe reformy po rewolucji, jest przywiązanie idei: stalinizm urzędników ministerstwa wspaniale rymował się z komunizmem szwedzkiego systemu oświaty. Gdyby miała nastąpić nowa reforma oświaty, proponowałbym zacząć od ministerstwa, a dokładniej od jego rozbiórki i wypędzenia wszystkich szczurów, które się ukrywają. Potem obowiązkowo z nauczycielami.

Należy organizować regularne zawody, których jedynym celem powinno być wyeliminowanie głupców z systemu. Wiem, że latałoby ponad 80% obecnych pracowników, ale byłoby to korzystne, bo tylko w ten sposób mogliśmy oczekiwać, że po dwóch dekadach porządne osoby znów wyjdą z rumuńskiej szkoły. Ale czy ktoś ma ochotę na taką reformę?



środa, 29 czerwca 2022

Media - dokładnie tak



Bardzo często media pokazują osoby publiczne w sposób ośmieszający (np.  wpasowując na zdjęciu głowę osoby w jakiś element tła), reporterzy wręcz chamsko przerywają ministrom i natarczywie dopytują o coś - to są wszystko wzorce pokazujące młodzieży brak szacunku do własnego państwa i do siebie nawzajem.


Ale również ośmieszająco czy sugerująco pokazują polityków innych państw, w tym, urzędników i przywódców. I w ten sposób dopełniają swojej manipulacji, np. nt. domniemanej agresji Rosji ukazując polityka w chwili, gdy wykrzywia twarz, czy też podnosi zaciśniętą dłoń. Sugerują agresję tych ludzi.

To jest wzbudzanie agresji do polityków - podburzanie do nienawiści - efekt wylał się po 24 lutego breją także po internecie.

Jakim prawem sugerują to społeczeństwu ?

O tym, jak stacje telewizyjne traktują społeczeństwo jak gęsi (karmienie z rury prosto do żołądka) i samowolnie zwiększają głośność podczas emisji reklam już kiedyś pisałem.

W Rosji ichni Sejm zajął się tą sprawą.... a kiedy u nas przestaniemy pozwalać na te swawole?



przedruk
tłumaczenie automatyczne






DUMA PAŃSTWOWA W DRUGIM CZYTANIU WPROWADZIŁA SZCZEGÓLNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ZAGRANICZNE MEDIA”.


Duma Państwowa przyjęła w drugim czytaniu projekt lustrzanej odpowiedzi na dyskryminację rosyjskich mediów. Norma zakłada szczególną odpowiedzialność dziennikarzy zagranicznych.

Przed trzecim czytaniem, a następnie rozpatrzenie w Radzie Federacji i podpis Prezydenta Rosji. Norma zakłada, że ​​Prokurator Generalny Rosji będzie mógł zakazać działalności zagranicznych mediów, jeśli podejmą one wrogie decyzje wobec naszych dziennikarzy za granicą.

Symetryczna odpowiedź władz Prokuratury Generalnej może być podjęta szybciej. Ponadto Prokurator Generalny będzie miał wyłączne prawo do pozbawienia mediów licencji w przypadku rozpowszechniania nielegalnych, niebezpiecznych i niewiarygodnych informacji. W tym mające na celu zdyskredytowanie Sił Zbrojnych Rosji.

Również dziennikarz zagraniczny może zostać pozbawiony akredytacji, jeśli wykazał się nieprzyjaznymi działaniami lub był zaangażowany w ograniczanie pracy naszych mediów za granicą.

Dziennikarze będą odpowiedzialni za powielanie komunikatów dyskredytujących użycie rosyjskiej armii, wyrażających wyraźny brak szacunku dla społeczeństwa, państwa, Konstytucji czy organów rządowych, zawierających wezwania do niedozwolonych działań i sankcji antyrosyjskich. 

Jednocześnie prasie rosyjskiej przyznaje się „prawo do popełnienia błędu” - proponuje się nie natychmiastowe pozbawienie licencji, ale jej zawieszenie na 3 miesiące (w przypadku ponownego naruszenia przez 6), dodatkowo licencja może zostać przywrócona przed terminem decyzją Roskomnadzor, jeśli niedokładne wiadomości zostaną usunięte.











A nie mówiłem? (7)




jeżeli coś idzie źle - powodem jest to, że tak ma być . Ktoś zadecydował , że tak ma być. 




przedruk
tłumaczenie automatyczne





ŚWIATOWY RZĄD ROZPOCZYNA GRĘ: NIKITA MICHAŁKOW PRZEDSTAWIŁ FAKTY


Doskonale zdajemy sobie sprawę z idei „zachodnich partnerów”, że nowy porządek światowy będzie budowany „przeciw Rosji”, „kosztem Rosji”, a ponadto – „na gruzach Rosji”. Wielokrotnie słyszeliśmy o zachodnich pomysłach „dekolonizacji” Rosji. Kto stara się to wszystko urzeczywistnić?

O tym, jakie „niewinne” organizacje powstają w celu realizacji tych planów, jak starannie i konsekwentnie wprowadza się do umysłów naszych obywateli idee regionalnego separatyzmu i rusofobii – powiedział Nikita Michałkow w nowym numerze autorskiego programu „Besogon”, o nazwie „Krwawa Wolność Europy”.
Rosja była w stanie oddalić się od krawędzi otchłani…

Jednak Nikita Siergiejewicz rozpoczął ten numer bardzo krótkim fragmentem swojego przemówienia podczas wręczenia mu Złotej Gwiazdy Bohatera Pracy Rosji:


Chciałem bardzo podziękować za tę wysoką nagrodę, Władimir Władimirowicz, to jest najwyższa nagroda. I chciałem podziękować i podziękować wszystkim moim towarzyszom, bez których myślę, że ta nagroda nie byłaby możliwa. Wiesz, Władimir Władimirowicz, chciałem też powiedzieć, że bardzo denerwujesz naszych, jak ich się nazywa, zachodnich partnerów. I bardzo denerwujesz także tych, którzy ponad 20 lat temu myśleli, że na Kreml przybył posłuszny, negocjowalny urzędnik, który spełnia pragnienia innych ludzi. Pan polecił, aby popełnili błąd. Rosja wyszła z przepaści na 20 lat i doszła do dnia dzisiejszego.

A więc z jakiej krawędzi i jakiej przepaści oddalił się nasz kraj na przestrzeni lat? Nikita Siergiejewicz mówił o tym wielokrotnie w programach Besogon. Ale powrót do tego tematu nie będzie zbyteczny, bo znowu próbują kopać pod naszymi stopami tę samą przepaść.

Warto przypomnieć słowa przypisywane szefowi Komisji Spraw Zagranicznych Kongresu USA, doradcy Baracka Obamy - Zbigniewowi Brzezińskiemu :

Nowy porządek światowy pod hegemonią USA jest tworzony przeciwko Rosji, kosztem Rosji i na gruzach Rosji.


Tak, te słowa najprawdopodobniej przypisuje się amerykańskiemu politykowi, ponieważ nie ma ich w żadnym źródle. Mimo to Brzeziński przez całe swoje długie życie uparcie rozwijał ten rusofobiczny temat. Był to jeden z najbardziej trujących wrogów Rosji.

Nienawidził Imperium Rosyjskiego – jak wielu uważał to za przyczynę utraty przez Rzeczpospolitą wiodącej roli geopolitycznej w Europie, od Bałtyku po Morze Czarne, i marzył o odrodzeniu świetności Polski. Nienawidził ZSRR - za socjalizm, który wraz z nim przyjechał do Polski. Zrobił wszystko, aby Polska stała się amerykańskim przyczółkiem w postsowieckim świecie. Nienawidził Rosji - zawsze.

Według jednej z wersji monstrualny cytat Brzezińskiego zabrzmiał pod koniec lat 90. na obwodzie lwowskim – legendę przekazał ukraiński dziennikarz , były wojskowy Jurij Kiriłłow. A jeśli ta opowieść jest słuszna, to Brzeziński w tym momencie mógłby być zadowolony ze stanu Rosji. Przegraliśmy przecież zimną wojnę, upadł mur berliński, „zaprzysiężeni” przyjaciele z Zachodu wypatroszyli nasz kompleks wojskowo-przemysłowy. A rosyjski prezydent Borys Jelcyn w tym samym czasie radośnie prosił Boga, aby „błogosławił Amerykę”. Zaniedbywany kraj z zaniedbywanym prezydentem – komu może teraz przeszkadzać?


Słabość Rosji wywołała ekscytację na Zachodzie, czekali na nasz „wrak”

Jest jasne, że cała ta nienawiść Zachodu do Rosji narasta nie od lat, ale od wieków. A zawsze widoczna - lub chwilowa - słabość Rosji wywołała podekscytowanie na Zachodzie: trzeba dalej naciskać, trzeba iść przeciwko Rosji, aż zostaną z niej tylko „fragmenty”.

Do legendy przeszły wypowiedzi amerykańskich polityków, słyszane rzekomo na marginesie:„To niesprawiedliwe, gdy tak bogate terytorium jak Syberia należy do jednego kraju” – cytat przypisywany jest byłej sekretarz stanu USA Madeleine Albright;
„Syberia to zbyt duży region, by mógł rządzić nim jeden kraj” – to stwierdzenie przypisuje byłej sekretarz stanu USA Candoleezza Rice .
Albo odmiana mocno połączona z amerykańskim senatorem Johnem McCainem :

Po bezprawnym uznaniu przez Rosję niepodległości Osetii Południowej i Abchazji kraje zachodnie powinny pomyśleć o niepodległości Kaukazu Północnego i Czeczenii.


Zdumiewające jest to, że cytaty są przekazywane z ust do ust i za każdym razem rozpoczynają się badania nad pochodzeniem tego, co zostało powiedziane. Na przykład, w jakich korytarzach rozmawiali? Przynieś dowody. Tymczasem przeciwnicy kłócą się, bronią swoich stanowisk, specjalnie wyszkoleni ludzie wprowadzają do świadomości społecznej dogmaty – Rosja jest za duża, trzeba ją podzielić, dla samych Rosjan będzie wygodniej… Np. 10 lat temu dziennikarka Jewgienij Albats powiedziała:

Szczerze mówiąc, nie widzę większego problemu, jeśli Rosja podzieli się wzdłuż Uralu. Myślę, że to nieuniknione. Wydaje mi się absolutnie nieuniknione, że w taki czy inny sposób Syberia stanie się jakąś częścią, no cóż, jakimś ekonomicznym wasalem Chin.


To znaczy praktycznie wypowiadała to, co krąży w amerykańskim establishmentu, jednocześnie pokazując, że takie idee, takie pragnienia żyją nie tylko w zachodnich mózgach. Widok naszego kraju niszczonego, upokarzanego, podzielonego na kolonie, który utracił suwerenność, jest marzeniem także w Rosji.

Pomysł, że „Rosja musi zostać podzielona na części”, nie jest nowy. A ostatnio został ponownie zapamiętany, nadając nową nazwę - „dekolonizacja Rosji”. I znowu amerykańscy neokoni, słowami o „złym imperialnym charakterze” naszego kraju, mówią o jakimś „imperium wewnętrznym” i „dominacji Moskwy nad wieloma rdzennymi ludami nierosyjskimi”.

Na przykład w zeszłym tygodniu w Waszyngtonie „Komisja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie”, czyli Komisja Helsińska – niezależna organizacja publiczna pod rządami federalnymi Stanów Zjednoczonych, przeprowadziła dyskusję na temat „ co zrobić z wrodzonymi imperialnymi ambicjami Rosji” i potrzeba jej „dekolonizacji z „powodów moralnych i strategicznych” .
„Kosztem Rosji” - czy już zacierają ręce?

Jak rozumieć wyrażenie „kosztem Rosji”? W tej chwili jest rozszyfrowywany przez obecnych przywódców zachodnich. Na przykład szef brytyjskiego rządu Boris Johnson :

Razem z naszymi partnerami uzgodnimy ogromny pakiet sankcji gospodarczych mających na celu unieruchomienie rosyjskiej gospodarki.


A tutaj - były prezydent Barack Obama , który wcześniej stwierdził, że udało mu się "rozerwać rosyjską gospodarkę na strzępy" , ponownie transmituje swój własny:

Nie popełnij błędu, Rosja już płaci za to, co się dzieje. Kapitał już wypływa z tego kraju, inwestycje zagraniczne spadają, bo inwestorzy rozumieją, że dzisiejsza Rosja to zły wybór dla inwestycji.


A Ursula von der Leyen oczywiście wpłaciła swoje pięć centów:


Podaję przykład z olejem. Musimy uważać. Jeśli od dziś całkowicie zrezygnujemy z rosyjskiej ropy, to prawdopodobnie będzie mógł (prezydent Putin – red.) sprzedawać ją na rynku światowym, gdzie ceny wzrosną i więcej zarabiać.



Wszystkie te pragnienia naszych „zachodnich kolegów” są zrozumiałe. Ale problem polega na tym, że dokładnie to samo pragnienie żyje w kraju, podkreślił Nikita Michałkow.

Tutaj na przykład ekonomista Andrey Movchan napisał w swojej książce Rosja w erze postprawdy:

Ale w rzeczywistości Rosja jest małym, pod względem gospodarczym i społecznym (1,5% światowego PKB, 2% populacji), krajem na peryferiach galaktyki społecznej. Lubimy mówić, że jesteśmy największym krajem pod względem powierzchni, ale to spryt: 60% naszego terytorium nie nadaje się do życia, a połowa pozostałych jest bardzo słabo rozwinięta i nie ma sensu go rozwijać - nasz populacja jest do tego całkowicie niewystarczająca. 90% PKB Rosji jest produkowane na obszarze równym Etiopii. Terytorium to nasz problem, a powiększanie go to najgorszy możliwy pomysł.


A to już owoc niezdrowej fantazji prezenterki radiowej Julii Latyniny :

Na przykład próbuję w ramach eksperymentu myślowego wyobrazić sobie rozpad Rosji. Na przykład wyobraź sobie, że jest Moskwa. A w nim został Władimir Władimirowicz Putin... Powiedzmy, że pod Moskwą pozostały obwody Chanty-Mansyjsk i Jamalsko-Nieniecki, aby gazociąg biegł nieprzerwanie, żeby można było na nim usiąść.


Dziennikarz Oleg Kashin nie pozostaje w tyle za swoimi podobnie myślącymi ludźmi * :


Mam wielką nadzieję, że kiedy Syberia stanie się innym państwem, oddzielonym od Moskwy (a jestem przekonany, że Rosja nie będzie długo istnieć w swoich obecnych granicach), reżim przekraczania granicy będzie bezwizowy.

Niewidoczne dla oka: wejdą przez okno, gdy drzwi są zamknięte

Ale to jest widoczna część góry lodowej. I jest też jego niewidoczna część, przypomniał Nikita Siergiejewicz. Wiemy, że od czasów sowieckich istnieje taka wspaniała tradycja miast siostrzanych, kiedy miasto w naszym kraju przyjaźni się z miastem w innym kraju. A takich przykładów jest wiele.

Powiedzmy, że Samara ma trzy siostrzane miasta. Są to Stara Zagora w Bułgarii, Stuttgart w Niemczech, St. Louis w Stanach Zjednoczonych. A Niżny Nowogród ma 19 miast siostrzanych. No i tak dalej.

I jest też taka organizacja „Zjednoczone Miasta i Władze Lokalne” (UCLG), działa od 2004 roku. Ale prekursorem tej organizacji był Międzynarodowy Związek Władz Lokalnych. Istnieje od 1913 roku. Siedziba UCLG znajduje się w Barcelonie, organizacja działa pod auspicjami ONZ. Ponadto jest kluczowym partnerem Organizacji Narodów Zjednoczonych.


Jest to globalna sieć gmin, obszarów metropolitalnych i regionów. Sieć ta zrzesza ponad 240 tysięcy miast, praktycznie na całej Ziemi, w 140 krajach. To 5 miliardów ludzi - 70% światowej populacji. Ponadto istnieją oddziały na wszystkich kontynentach. Jest Afrykański, Europejski, azjatycko-pacyficzny, eurazjatycki i inne.


Siedziba oddziału euroazjatyckiego znajduje się w mieście Kazań. Na czele tej struktury stoi burmistrz miasta Ilsur Metshin .


Organizacje te rozwiązują problemy, których ONZ nie jest w stanie rozwiązać, „wchodząc do drzwi”. Ale drzwi można zamknąć, wtedy podchodzimy do okna – coś takiego można określić jako stawkę. Przyjrzałem się informacjom, około 40 miast i republik Rosji - już tam są. Proszę mi powiedzieć, jeśli ta organizacja ma własną ujednoliconą konstytucję, o której nic nie wiemy, a w prace zaangażowanych jest około 40 naczelników miast i dumów, to rozumiemy, że próbują wejść tutaj w ten sposób, z pominięciem struktur państwowych ,

- powiedziała dziennikarka i osoba publiczna Tatiana Furman .

Organizacja ta ma możliwość dotarcia do władz regionalnych, przywództwa regionalnego, z pominięciem przywództwa federalnego. I w ten sposób omijając prawa federalne, podkreślił Michałkow.

W każdym kraju, w którym taka organizacja istnieje, nie jest podporządkowana rządowi krajowemu, ale jakiemuś międzynarodowemu konglomeratowi, który ma nawet własną konstytucję. Nawiasem mówiąc, nie przetłumaczone na rosyjski.

Przyjrzyjmy się niektórym punktom tej konstytucji, zasugerował Nikita Siergiejewicz. Mówi, co następuje:


Rządy krajowe nie mogą centralnie zarządzać i kontrolować złożonego systemu miast dziś i jutro. Uznajemy kluczową rolę władz lokalnych jako siły promującej prawa człowieka, co zostało udokumentowane w dokumentach ONZ. Naszym obowiązkiem jest aktywne uczestnictwo w reagowaniu na wyzwania stojące przed ludzkością: są to ubóstwo, nietolerancja, dyskryminacja, wykluczenie, degradacja środowiska i dostosowanie kulturowe.

Nie sądzisz, że gdzieś to słyszeliśmy? O wyzwaniach, o wzroście populacji, o środowisku... Czy nie widzimy tu związku z globalną ideą „rządu światowego”? Tę ideę promuje Forum Davos, któremu przewodniczy Schwab, Bank Światowy. I spójrz, spójrz, jak to jest wprowadzane do ludzkich umysłów.



„Nigdy nie będziesz tak szczęśliwy” jak w 2030 r.

Artykuł WEF z 2016 r. stwierdza, że ​​w 2030 r. człowiek nie będzie miał własności, prywatności, a jednocześnie „nigdy nie był szczęśliwszy”. Oto, co mówi o tym reklama:


Nic nie będziesz posiadać, będziesz szczęśliwy. Jeśli czegoś potrzebujesz, zawsze możesz to wypożyczyć, a dron dostarczy Ci wszystko. Stany Zjednoczone nie będą już światowym supermocarstwem. Kilka krajów będzie miało dominację nad światem. Nie umiera się czekając na oddanie organów. W ogóle ich nie przesadzimy, tylko wydrukujemy nowe. Będziesz jadł mniej mięsa tylko po to, by traktować siebie, a nie jako źródło pożywienia. Zrobisz to w trosce o środowisko i własne zdrowie.

Dla kogoś, kto nie rozumie, wygląda to jakoś kusząco, nieoczekiwanie, nic groźnego. Ale czasami ludzie rozmawiają. Tutaj posłuchaj Klausa Schwaba:

Jeśli patrzę na naszych interesariuszy, mamy oczywiście biznes jako bardzo ważną grupę odbiorców. Mamy zasady; utrzymujemy stałą współpracę z wieloma rządami na całym świecie. Mamy organizacje pozarządowe i związki zawodowe. Oczywiście media, a nawet przywódcy religijni. I bardzo ważne: eksperci i naukowcy w środowisku akademickim. Jeśli spojrzymy w przyszłość, to myślę, że powinniśmy szukać nowych rozwiązań, a będą one w dużej mierze zależały od rozwoju technologicznego.


To znaczy, we wszystkich tych gazetach „czerwona nić” biegnie, że to rządy narodowe są przeszkodą w powstaniu zupełnie nowego porządku światowego, o którym mówi Brzeziński, podkreślił Nikita Michałkow. Okazuje się, że stosunkowo niewielka liczba ludzi bierze na siebie prawo do decydowania o losach miliardów we własnym interesie.

Na przykład jedno z zadań niniejszej konstytucji UCLG:

Zapewnienie równości rasowej i płci oraz zwalczanie wszelkich form dyskryminacji zabronionych przez prawo międzynarodowe i/lub bezprawnych, zgodnie z wartościami i polityką organizacji.


Okazuje się, że wartości tej konkretnej organizacji są stawiane wyżej niż interesy państwa narodowego, które żyje zgodnie ze swoją Konstytucją. Oznacza to, że jeśli konstytucja narodowa zakazuje małżeństw osób tej samej płci lub propagandy homoseksualizmu wśród dzieci, to ci, którzy są częścią tej organizacji, nie tylko nie są zobowiązani do przestrzegania praw konstytucji krajowej, ale muszą chronić to, czego sprzeciwia się państwo.

Cóż, jeśli chodzi, powiedzmy, Czarnogóra, Maroko, Walia, czy jakiś inny mały kraj, to nie będziemy decydować za nie – uważa Michałkow. Ale jeśli chodzi o kraj taki jak Rosja, z tak wieloma narodami, narodowościami, językami, religiami, zwyczajami, tradycjami kulturowymi, to co, jeśli nie ma jednej reguły?


Ale nie czuje się tu początku tej fluktuacji, tej sprzeczności między interesami jednej organizacji, międzynarodowej, a interesami kraju” – zadał pytanie Nikita Michałkow. - Kiedy, zgodnie z konstytucją i zasadami tej organizacji, wchodząc do niej, masz prawo nie przestrzegać przepisów obowiązujących w Twoim kraju, ponieważ nie są one zgodne z prawami i zasadami tej organizacji. Czy to nie początek rozkładu?


Tutaj możemy przypomnieć jak gubernator obwodu swierdłowskiego Eduard Rossel próbował stworzyć Republikę Uralską na początku lat 90-tych . Wynalazł nawet walutę Ural. Co więcej, w 1997 roku franki uralskie zostały wprowadzone do obiegu w Zakładzie Metalurgicznym Serov, można je było płacić w sklepach fabrycznych, stołówkach, bufetach.
Nie wszystko jest w porządku w Królestwie Danii?

Wtedy to nie wyszło. Ale jej zarazki pozostały. Nie pamiętajmy nawet Centrum Jelcyna. Wystarczy, że sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział do zrozumienia, że ​​również wątpi, czy w Królestwie Danii wszystko jest w porządku.

Rzeczywiście, niektóre epizody związane z działalnością tego ośrodka wywołały szerokie kontrowersje, szerokie dyskusje publiczne.

Cóż, jak może nie budzić pytań? Jak przemówienie Konsula Generalnego USA do elity Jekaterynburga Otto-Hansa van Maerssena z okazji Święta Niepodległości Stanów Zjednoczonych w 2017 roku nie budzi pytań:


Musimy mówić bezpośrednio i szczerze. Stany Zjednoczone będą nadal wspierać niezależną i pokojową Ukrainę oraz pomogą zakończyć nielegalną okupację Krymu i powstrzymać wysiłki na rzecz destabilizacji innych regionów Ukrainy.


Niestety, podkreślił Michałkow, nie mamy odwrotnego punktu tego filmu – kto go słucha? Ale ktoś go słucha, mówi po rosyjsku. Czy słyszeliśmy jakiś protest, ktoś trzasnął drzwiami, ktoś krzyknął: „Kłam! Nie waż się!”? Nie, nie ma.

Dmitry Rogozin , komentując ten film, zauważył:

Po obejrzeniu pojawiły się dwa pytania: dlaczego ten dyplomata nadal pracuje w Rosji i dlaczego na Uralu jest tak wielu Własowitów. Żaden z naszych obywateli, w tym obecny na imprezie Jewgienij Roizman, nie przerwał bezczelnej przemowy Amerykanina, nawet nie próbował wyjść z sali. Jeśli nie jest to zgrubna instalacja, te pytania są więcej niż istotne.


A oto studenci Uralskiego Uniwersytetu Architektury i Sztuki, którzy kategorycznie sprzeciwiają się znakowi Z na budynku swojej uczelni. Oznacza to, że sprzeciwiają się specjalnej operacji wojskowej prowadzonej przez ich kraj, chroniącej ich rodaków w Donbasie. A kto wychował tych uczniów? Z kogo wyrastają? Może jeden z tych facetów, którzy właśnie odwiedzili Centrum Jelcyna i marzą o wyjeździe do Ameryki, a przynajmniej do Niemiec.


A wszystko to dzieje się nie byle gdzie, ale w strategicznym regionie naszego kraju, na Uralu - powiedział Nikita Siergiejewicz. - W regionie, w którym ukuto Zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, gdzie znajduje się potężny kompleks wojskowo-przemysłowy. To kuźnia wielkiego kraju. Jak myślisz i jak przypadkowy jest obecny gubernator obwodu swierdłowskiego Jewgienij Kujwaszew w tym regionie organizujący Partię Ural?


Nie wiadomo, na ile to prawda, ale piszą, że Kujwaszew i lokalni polityczni technolodzy rzekomo zaczęli odbudowywać Partię Ural, która stanie się pełnoprawną partią Moskwy. Ideologicznym centrum Partii Ural jest Centrum Jelcyna.

Partia Uralu dysponuje znacznymi zasobami finansowymi i politycznymi. Kiedyś rozwinęła się tutaj teoria Republiki Ural. I dzieje się to w regionie, w którym ideologia Centrum Jelcyna ma duży wpływ. A wtedy może pojawić się tam Partia Syberyjska, Dalekowschodnia, Północna i tak dalej.

Do czego to prowadzi? Prowadzi to dokładnie do tego, o co wzywają nasi „zachodni koledzy” – do upadku kraju. Zamienić go w gruz.
Przygotowywali się do wojny. I nie jeden rok

A teraz, broniąc tych „fragmentów”, są indywidualni „bohaterowie” rządu światowego. Na przykład zbiegły wiceprezes Gazpromu Igor Volobuev wzywa Rosjan do przyłączenia się do legionu Wolna Rosja w celu zabijania Rosjan…

Posłuchaj kolejnego cytatu Zbigniewa Brzezińskiego. To zostało powiedziane w 2009 roku:


Ten kryzys nie zakończy się w sierpniu, wrześniu, październiku, listopadzie, 2010, 2012 czy 2015 roku. Ten kryzys nigdy się nie skończy, dopóki nie osiągniemy naszych celów. A nasze cele są wam dobrze znane – jeden rząd światowy, tego właśnie potrzebujemy. I zostanie uformowany, czy podoba ci się ten pomysł, czy nie. Sam nas o to pytasz. Ponieważ będzie coraz gorzej, gorzej i gorzej. Wkrótce zdasz sobie sprawę, że tak zwany kryzys nawet się nie zaczął. To nie kryzys, moi drodzy, to kontrolowany chaos.


Od tego czasu minęło 13 lat. Co widzimy dzisiaj? Widzimy wojny, epidemie i zbliżający się głód. Innymi słowy, możemy stwierdzić, że wszystko to razem wzięte jest dziełem ludzkich rąk. Gdyby 24 lutego nasz kraj nie zrobił tego, co zrobił, zamiast operacji specjalnej, zaangażowalibyśmy się w wojnę, odbijając własne terytoria z rąk wyszkolonych przez Zachód neonazistów.

I bez względu na to, jak bardzo Boris Johnson , a teraz Borys Chupryna, mówi, że konfrontacja nie została niczym sprowokowana, rozumiemy, że to nieprawda: przygotowywany jest prawdziwy atak na Rosję – podsumował Nikita Michałkow.







jeżeli coś idzie źle - powodem jest to, że tak ma być . Ktoś zadecydował , że tak ma być. 


http://werwolfcompl.blogspot.com/p/blog-page.html




Przedstawiciele ZMP w Komitecie Politycznym CEMR:

Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska

Tomasz Kacprzak, przewodniczący RM Łodzi, członek Zarządu ZMP
Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego, członek Zarządu ZMP


Zastępcy:

Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, Wiceprezes ZMP


Metody Werwolf w Rosji





przedruk
tłumaczenie automatyczne





PRÓBA PRZEJĘCIA WŁADZY W ROSJI ZOSTAŁA UDAREMNIONA PRZEZ FSB. CO WIADOMO DO TEJ PORY


Ekstremiści planowali przejąć władzę siłą. Próba została udaremniona przez FSB. Porozmawiajmy o tym, co wiemy do tej pory.

W obwodzie wołgogradzkim przygotowywano zbrojne przejęcie władzy. Zatrzymano dwie osoby. Służba prasowa komendy regionalnej FSB donosi, że mówimy o ekstremistach. Zidentyfikowali podejrzanych o popełnienie przestępstwa wraz z funkcjonariuszami policji .

 
Fabuła sprawy karnej

Zakłada się, że oskarżeni są zaangażowani w tworzenie organizacji ekstremistycznej. A w strukturze tej organizacji było więcej niż dwie osoby. Na spotkaniach uczestnicy dyskutowali o przygotowaniach do gwałtownego obalenia władz, planujących użycie broni palnej i mieszanin łatwopalnych.

Przestępcy liczyli m.in. na wyeliminowanie funkcjonariuszy organów ścigania i rosyjskich sił zbrojnych. Wśród celów znalazły się również obiekty komunikacyjne i infrastruktury społecznej:

Ustalono, że członkowie tej organizacji na swoich spotkaniach omawiają kwestie i przygotowania do brutalnego przejęcia władzy z użyciem broni palnej i mieszanin palnych przeciwko przedstawicielom organów ścigania i Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, ich pojazdom, a także jak inne obiekty infrastruktury społecznej - zaznaczył w komunikacie służba prasowa FSB.

W rzeczywistości wszczęto sprawę karną. Nie określono liczebności zneutralizowanej grupy ekstremistów ani jej nazwy. Śledztwo jest prowadzone na podstawie artykułu o organizacji społeczności ekstremistycznej. Kara na podstawie artykułu wynosi do 10 lat więzienia.
Czy istnieje realne ryzyko przejęcia władzy w Rosji?

Konsultant polityczny Andrei Perla wezwał do oddzielenia much od klopsików. Nie ma realnej możliwości przejęcia władzy w Rosji przez siły antypaństwowe zarówno w ogóle, jak i w poszczególnych regionach kraju. Jutro takiej okazji nie będzie:


A wśród naszych wrogów niestety nie ma takich głupców, którzy na to liczą. Naszymi wrogami – ogólnie na Zachodzie, w UE, w NATO, a nawet na Ukrainie – są w większości inteligentni ludzie.

Podobnie jak mądrzy ludzie, nasi przeciwnicy wolą postępować zgodnie ze starym przysłowiem: woda niszczy kamień. Trzeba więc zrozumieć, że społeczności ekstremistyczne stworzone w Rosji, także własnymi rękami, nie są potrzebne do natychmiastowego obalenia rządu. Ich celem jest stopniowe podważanie systemu politycznego, a co ważniejsze, stabilności społeczno-politycznej państwa i ludzi:

Każda z tych grup rozpatrywana z osobna jest nieistotna. Nie mogą zrobić prawie nic. Ale każdy raport o istnieniu takich grup odwraca uwagę zarówno służb specjalnych, jak i mediów patriotycznych. Sprawia, że ​​marnujesz energię. Może budzi to wśród ludzi pewne wątpliwości – dodał Andrey Perla. - Dlatego nie należy lekceważyć starań wroga o stworzenie w Rosji podziemia antypaństwowego. Musi być postrzegana jako poważne, długoterminowe zagrożenie. Wróg spróbuje rzucić w naszą stronę swoich sabotażystów. Zarówno uzbrojony, jak i ideologicznie rozdęty. Muszą zostać zniszczone.

Przewodniczący prezydium ogólnorosyjskiej organizacji „Oficerowie Rosji”, Bohater Rosji, generał dywizji Siergiej Lipowoj przypomniał, że dosłownie w tym tygodniu szef wywiadu Ukrainy obiecał Rosji liczne zamachy terrorystyczne. I kto wie, może mamy do czynienia z tłumieniem działalności właśnie takiej grupy „śpiących”:


Teraz widzimy pierwsze wyniki, kiedy rozpoczęły się aresztowania. Ponieważ są młodzi ludzie o liberalnym nastawieniu, są oni rozgrzewani z zewnątrz, przede wszystkim przez służby specjalne Ukrainy. Tacy młodzi ludzie, zgodnie z planem swoich kuratorów, powinni organizować zamachy terrorystyczne. A co z atakami terrorystycznymi? To przede wszystkim atak na władze, na organy ścigania. Myślę, że jesteśmy dopiero na początku podróży. Będziemy regularnie obserwować, regularnie obserwować, jak takie rzeczy dzieją się w niektórych regionach.

Jedyną kwestią jest zneutralizowanie takich grup „kadetów” na czas. Pułkownik rezerwy FSB Witalij Demidkin , pracownik grupy Alfa z FSB Special Purpose Center, również zgadza się, że współpracują z potencjalnymi terrorystami. I przez długi czas. Zapewne są też kuratorzy ukraińscy, ale generalnie takie prace wdrożeniowe trwają od dłuższego czasu, żeby zirytować Rosję:


Ludzie byli przetwarzani. I są o tym otwarte informacje. Tak więc w „Besogone” ostatni reżyser Nikita Michałkow wyraźnie pokazał , że ludzie przygotowywali się od dawna. Co więcej, dalekosiężnym celem jest stworzenie rządu światowego, który będzie kontrolował nie tylko Rosję, ale wszystkie kraje. Co więcej, w wielu naszych regionach są urzędnicy, którzy wierzą w ten pomysł.









https://tsargrad.tv/news/popytka-zahvata-vlasti-v-rossii-presechena-fsb-chto-izvestno-k-jetomu-chasu_575346









wtorek, 28 czerwca 2022

Imperium

 


Budując Imperium należy pamiętać, że Imperium rzymskie zaczęli budować Etruskowie - a gdy już zaczęło ono się krystalizować i osiągać sukcesy, królów etruskich wypędzono, zaś Etrurię Rzym pochłonął, że prawie śladu po nich nie zostało...


Oprócz tego należy mieć na uwadze, że są rzeczy, których nadal nie znacie.


Zamiast myśleć, że "pana boga" za nogi złapaliście - czujność zachowujcie i mnogość opcji przewidujcie.


Jak postawią przed wami konfitury, to uważajcie, bo nawet nie będziecie wiedzieć, co wam świsną, gdy z nosem w słoiku siedzieć będziecie.































środa, 22 czerwca 2022

Poszukiwania najstarszego Gdańska




przedruk


moje uwagi kolorem

przy okazji tego artykułu zauważyłem, że poznikało sporo zdjęć w starych postach na blogu np. z 2015 toku - może być problem z ich odtworzeniem w postach




19 czerwca 2022,
Michał Ślubowski

Gdzie znajdował się "najstarszy Gdańsk" - ten wczesnośredniowieczny, do którego przybył święty Wojciech wybierając się do kraju Prusów? Na przestrzeni wieków naukowcy podejmowali kolejne próby lokalizacji grodu w wielu miejscach na terenie współczesnego miasta. W ostatnich latach coraz większe uznanie zdobywa jedna koncepcja, która będzie dzisiaj punktem wyjścia naszych poszukiwań.


Pomorze Wschodnie w X wieku


Kiedy słynna osada handlowa Truso podupadła w pierwszej połowie X wieku, jej rolę przejęło inne emporium, ale nie Gdańsk, a Puck. Nadmorski rejon już od czasów neolitu był miejscem osiedlania się ludzi. W VII i VIII wieku naszej ery u ujścia strugi Płutnicy, nie dalej jak pół kilometra od współczesnego miasta, powstał port. Niestety, nie przetrwał on do dzisiaj, a jego pozostałości są zalane wodami zatoki, niczym mityczna Atlantyda. Musimy pamiętać, że linia brzegowa znacznie się cofnęła od czasów średniowiecza.

Emporium było jednym z przystanków na dawnym szlaku bursztynowym. Przed podbojem Pomorza dokonanym przez polańskich Piastów, to właśnie ta osada była jednym z najważniejszych portów regionu. Na dnie odnaleziono ślady po wczesnośredniowiecznych, drewnianych zabudowaniach oraz wraki łodzi.

Jednak centrum osadnictwa znajdowało się w innym miejscu, na Kępie Oksywskiej. Tym terminem określamy trójkątną wysoczyznę morenową o powierzchni 40 kilometrów kwadratowych, która opada w stronę Zatoki niezwykle stromym klifem. Ten podniesiony teren był w średniowieczu otoczony bagnistymi równinami i morzem.

Dzięki badaniom archeologów wiemy, że w X wieku na Kępie istniały trzy grody: w Oksywiu, Obłużu i Dębogórzu. Zapewne w najbliższej okolicy działały również stacje rybackie. To właśnie te grody były związane z emporium w Pucku. Były to ziemie mniejszego plemienia pomorskiego, które, aby dodatkowo zabezpieczyć swoje terytorium, wybudowało sieć grodów obronnych. Ich linia biegnie od Sobieńczyc przy jeziorze Żarnowieckim, przez Tyłowo, Gowino i Luzino, Będargowo, Kczewo, Otomino, Pręgowo aż do Gdańska i Sopotu.

Co niezwykle ciekawe, ta prastara granica plemienna była jednocześnie utrzymana w kolejnych stuleciach, bowiem pokrywała się z granicami późniejszej kasztelanii gdańskiej i miała jeszcze znaczenie w nowożytnym podziale administracyjnym.


Czy Gdańsk pierwotnie był grodem obronnym?

Wiele wskazuje na to, że wczesnośredniowieczny Gdańsk pełnił rolę grodu obronnego, a nie ważnego lokalnego portu. Na podstawie badań archeologicznych przeprowadzonych na terenie Pomorza Gdańskiego, prof. Błażej Śliwiński wyciągnął wniosek, że Pomorze Wschodnie w X wieku nie było zorganizowanie w duży organizm plemienny, a podzielone na mniejsze jednostki. Warto zaznaczyć, że część historyków ma odmienne zdanie, które jednak wynika z błędnej interpretacji średniowiecznej legendy Tempore illo, traktującej o świętym Wojciechu.

Czym zajmowali się ludzie, mieszkający na, nazwijmy to umownie, ziemi gdańskiej? Przejęli zyski z handlu, które do tej pory płynęły do Truso. Archeologowie znaleźli w okolicach Pucka wiele monet arabskich z przełomu IX i X wieku. Słowianie eksportowali na południe bursztyn, futra, wosk, miód oraz niewolników. Niestety, handel ludźmi był w tamtym czasie czymś na porządku dziennym zarówno wśród chrześcijan, jak i pogan. Bałtycki bursztyn, chociaż ceniony zarówno w Europie, jak i w świecie arabskim, nie przynosił Pomorzanom największych zysków - te pochodziły właśnie z handlu ludźmi.

Góra Gradowa kolebką Gdańska?

Jeszcze do niedawna za "najstarszy Gdańsk" uważano gród, który powstał w widłach Motławy i Wisły za czasów Mieszka I. Jednak nowsze badania archeologiczne znacznie "odmłodziły" gród, który znajdował się na terenie współczesnych ulic Rycerskiej, Czopowej, Grodzkiej i Dylinki. Owszem, znajdował się tutaj ośrodek władzy, ale powstał on dopiero w XI wieku, więc niemal 100 lat po odwiedzinach św. Wojciecha. Skoro tak, o jakim "Gdańsku" mowa z najstarszej wzmiance o mieście z 997 roku?

Góra Gradowa, zwana dawniej Hagelsberg

Najprawdopodobniej, pod tym określeniem kryje się gród obronny, założony na szczycie Góry Gradowej, oraz otwarta osada, która znajdowała się w rejonie dzisiejszego kościoła św. Mikołaja (który naturalnie w tym czasie jeszcze nie istniał).

Mocnym argumentem popierającym tę teorię jest znajdowanie na terenie Góry Gradowej monet arabskich z X wieku oraz pieniędzy z Anglii oraz Niemiec. Takie skarby były znajdowane nie tylko przez współczesnych archeologów, ale również przez gdańszczan w XVI, XVII i XVIII wieku!

W 1591 roku znaleziono gliniane naczynie z monetami arabskimi, w połowie XVII wieku przesunięto na terenie Góry Gradowej głaz, pod którym znajdowała się moneta angielska pochodząca z drugiej połowy X bądź pierwszej połowy XI wieku, zaś w 1711 roku żołnierze gdańskiego garnizonu, kopiąc rów, znaleźli niedaleko ulicy Kurkowej wiele srebrnych monet z podobnego okresu.

Jednak jeżeli dzisiaj wybierzemy się na Górę Gradową, poszukiwania dawnego grodu zakończą się niepowodzeniem. Od epoki nowożytnej to wzniesienie było miejscem niezwykle szeroko zakrojonych prac fortyfikacyjnych, które całkowicie zmieniły ukształtowanie terenu. Dlatego dzisiaj, aby doszukać się reliktów po tych wczesnośredniowiecznych konstrukcjach, możemy jedynie liczyć na przypadek oraz szczęście.


W co wierzyli dawni historycy?


Powojenna koncepcja, która sytuowała najstarszy Gdańsk w widłach Motławy i Wisły, długo wiodła prym w naszej historiografii. Jednak w dawnej gdańskiej tradycji to właśnie Górę Gradową uznawano za kolebkę miasta - i to już od stuleci!

Anton Friedrich Büsching w drugiej połowie XVIII wieku wydał wielkie dzieło poświęcone geografii. W 1768 roku jego część poświęcona Rzeczpospolitej została przetłumaczona na polski jako "Geografia Królestwa Polskiego y Wielkiego Xięstwa Litewskiego". W obszernym ustępie dotyczącym Gdańska znajdujemy taki fragment:

(...) Miasto otoczone jest górami i pagórkami, które wyższe są, niż wieże miejskie, i między któremi najznaczniejsze są Biskupia Góra i Hagelsberg. Na ostatniej za dawnych czasów był zamek, który, równie jako i góra, od pewnego człowieka imieniem Hagel tak był nazwany. Ale ten Hagel dla tyraństwa swojego, w nim jest zabity, i zamek jego spalony. Był też tam grób dziedziczny państwa jakiegoś, czego jasnym jest dowodem urna, lub statua, tamże około roku 1664 znaleziona.
Tym "grobem" były zapewne pozostałości po przedchrześcijańskim pochówku znalezionym na Górze Gradowej. Jednak pierwsza znana wzmianka w źródłach dotycząca Góry Gradowej pochodzi dopiero z 1385 roku. Pojawia się w niej forma "hagensbergh", później jeszcze w licznych innych przeróbkach: "Hagensberge", "Haynberg", "Haynsberg".


Wszędzie jednak źródłem jest słowo oznaczającej gaj, las, bądź zarośla. Mamy więc do czynienia z Górą Gajową, i rzeczywiście niewykluczone, że to wzgórze w dawnych wiekach było porośnięte lasem.

ale gdzie źródła tych słów? - autor nie podaje... - MS


Jan Daniluk zwrócił uwagę, że w okolicy znajdowała się jeszcze jedna nazwa z tym członem w nazwie: Petershagen, czyli dzisiejszy Zaroślak.











Hagelsberg - legendy i rzeczywistość

Dopiero w XVI wieku, w 1519 roku, zapisano formę Hagelsberg. Czy była to pomyłka pisarza, czy może adaptacja dawnej, tradycyjnej nazwy? Tego niestety nigdy się nie dowiemy. Jednak faktem jest, że dawni gdańscy dziejopisowie na podstawie tej nowej nazwy podali nam legendę o groźnym Hagelu, który miał swoją siedzibę na szczycie góry.

Pierwsza znana wersja tego podania pojawiła się w drugiej połowie XVI stulecia. Od tamtej pory motyw groźnego rycerza Hagela powraca w lokalnej, gdańskiej tradycji wielokrotnie. Co więcej, legenda musiała być znana w Gdańsku, bowiem zapisuje ją również słynny węgierski podróżnik Szepsi Csbombor Márton.

W XIX wieku słynny gdański historyk Gotthilf Löschin zaproponował, że Hagel pierwotnie był Jagelem, a skutkiem tego było pojawienie się wśród niektórych polskich opracowań terminu Góra Jagiełłowa, Jagłowa czy Jagielna.

Według tych legend, na szczycie Góry Gradowej w drewnianej warowni mieszkał Hagel, który jednak nie był wzorem dobrego władcy. Okoliczna ludność żyła w strachu przed jego terrorem, bowiem za pomocą siły wymuszał coraz to większe daniny.

W jednej z wersji Hagel miał pasierbicę Raję, która zakochała się z wzajemnością w młodym rybaku Danie. Okrutnik z Góry Gradowej dowiedział się o tym zakazanym uczuciu i postanowił zabić młodzieńca, któremu jednak udało się pokonać Hagela. Ciemiężca poniósł śmierć, drewniana warownia została zburzona, a mieszkańcy uczcili upadek dawnego pana tańcem. Z kolei dzielny rybak ze swoją ukochaną założyli miasto, z którego w przyszłości wyrośnie Gdańsk. Imię Dana było jednocześnie ludową etymologią pochodzenia nazwy Danzig.



W 1862
roku Ryszard Berwiński w swojej książce "Studia o gusłach, czarach, zabobonach i przesądach ludowych" w jednym z przypisów zapisał jeszcze jeden ciekawy przekaz o Górze Gradowej:

(...) Gaspar Schutz powiada, że ów rycerz, którzy zachęcając poddanych swej wioski "Wieke" do tańca, miał mówić do nich "Danz Wiekie", z czego później, gdy go zamordowano, a miasto tu powstało, utworzył się: Danzwig, Danzig; że tedy ten rycerz nazywał się Jagel, lub "Hagel", że mieszkał na drewnianym zamczysku na górze, którą dla tego Hagelsberg nazywano i do dziś dnia nazywają. Jakoś istotnie prawda, że Niemcy tameczni tak nazywają tę górę. Ale zapytany o nią poczciwy okoliczny Kaszub, opowiada zawsze, że to "grodowa góra", jakoby grodzka od gród, grad, hrad, który na tej zapewne stał górze w czasach dawnych i dał początek tej nazwie. Ale Niemcy języka naszego nieświadomi, i radzi go umyślnie wykrzywiać, a ślady jego zacierać, przetłumaczywszy "hrad" (Burg) na "Hagel" (grad), utworzyli z tego "Hagelsberg" i całą bajkę o poddanych ze wsi Wieke, o ich tańcach i księciu Jagiel wymyślili, chcąc nazwę miasta z języka niemieckiego wydedukować. Takiej wsi Wieke nie masz dziś śladu w okolicach Gdańska (...).
Kto wie, być może te legendy i przekazy rzeczywiście były dalekim echem opowieści o najstarszym Gdańsku, a współczesna historia zwraca nam wielowiekową tradycję.



Berwiński ma rację - podobne fałszerstwa niemcy stosowali w całej Polsce, na całej Słowiańszczyźnie. Zwracałem na to uwagę przy okazji omówienia wiki miasta Gniew, Skarszewy czy Junkrowy - także Sopot.

Uwagi odnośnie hagel:

angielskie "hag" - wiedźma, czarownica
norweskie "hage" - ogród
niemieckie "hagel" - grad
fryzyjskie "hagels" - grad
kaszubskie "grod" - grad   (mały Słownik Labudy - Brezy)

Petershagen - zawieszony Piotr?  Wisielec w tarocie, potem.... Czarny Piotruś - Joker (Jackass)- Phersu...



Właściwa nazwa to zapewne "grodowa góra, gród-grad-hrad" jak podano powyżej, zaś fałszywą etymologię niemiecką skutecznie tłumaczy właśnie Bierwiński.

Historia o Haglu na pewno oparta jest o powtarzającą się "przy każdej okazji" historię o śmierci Stwórcy.

Zwracam uwagę - Ciemiężca poniósł śmierć, drewniana warownia została zburzona, a mieszkańcy uczcili upadek dawnego pana tańcem  - i współcześnie "gdańszczan" namawia się do tańczenia na grobach - zbieżność na pewno nieprzypadkowa.... 




Tropem ma być również sama nazwa miasta. Językoznawcy są raczej zgodni, że słowiańska nazwa "Gdańsk" ma związek z wodą, wilgotnym miejscem, rozlewiskiem. Uznano, że nazwa miasta pochodzi od hipotetycznej nazwy rzeki "Gdania". Sęk w tym, że tym ciekiem wodnym nie była raczej Motława - ta nazwa jest pochodzenia staropruskiego i bardzo prawdopodobne, że Motława funkcjonowała przed tym, jak pojawiła się nazwa Gdańsk, i jest reliktem przemieszczenia się plemion pruskich na wschód we wczesnym średniowieczu.


Poszukiwania tajemniczej Gdani


Gdzie mogła znajdować się owa hipotetyczna Gdania? Gdybyśmy zerknęli na plan współczesnego miasta, nigdzie takiego cieku byśmy nie znaleźli. Jednak na starych mapach w okolicach Góry Gradowej widzimy cieniutką, błękitną nitkę przepływającą przez Siedlce, czyli Potok Siedlecki.

Przed wielką krzyżacką inwestycją, jaką było przekopanie kanału Raduni, Potok Siedlecki przepływał przez tereny gdańskich dominikanów i wpadał do Motławy. Jako że Potok Siedlecki (inaczej Siedlica bądź Szydlica) jest nazwą wtórną, nadaną od osady przez którą przepływał, być może wcześniej miał inne miano: ową zaginioną "Gdanię". Potok Siedlecki przepływa u stóp południowej części Góry Gradowej, zaś wzdłuż niego powstał ważny szlak prowadzący do Gdańska. Zapewne Potok był niegdyś żeglowny, ale z upływem jego rola coraz bardziej malała, a samo koryto ulegało zwężeniu.

Kiedy Krzyżacy wykopali kanał Raduni, Siedlica na dobre straciła swoją dawną rolę. Gdzie dzisiaj można znaleźć Potok Siedlecki, możliwe że dawną Gdanię? Głównie pod naszymi nogami. Siedlica przepływa podziemnym kanałem, a dzisiaj jej ujście do kanału Raduni możemy zobaczyć na terenie Skweru Imienia Polskich Harcerzy w byłym Wolnym Mieście Gdańsku.

Jeszcze jednym argumentem za Górą Gradową jako kolebką Gdańska mogą być badania archeologiczne, przeprowadzone 11 lat temu.

Marek Adamkowicz w artykule umieszczonym w "Dzienniku Bałtyckim" informował o badaniach archeologicznych, przeprowadzonych na działce przy ulicy 3 Maja, na terenie dawnej Strzelnicy Fryderyka Wilhelma. Badacze odkryli tam ślady wczesnośredniowiecznej osady: relikty domów, palenisk, jam gospodarczych. Odkryto również ślady po cmentarzysku: groby ciałopalne, dwa jamowe oraz jeden popielnicowy.

W 2020 roku informowano, że na tym terenie w ciągu dwóch lat ma ruszyć budowa nowej siedziby prokuratury. Czy inwestycja przyniesie kolejne elektryzujące odkrycia? Czas pokaże, jednak to, co już odkryto, jest niezwykle istotne dla poszukiwań najstarszego Gdańska. Niestety, nigdy nie opublikowano wyników badań archeologicznych z 2011 roku.



Dla chcących wiedzieć więcej

Powyższy tekst powstał na bazie nowszej literatury oraz badań archeologicznych. Należy podkreślić, że jest to prawdopodobna teoria, ale jak to zwykle bywa, przyszłość (np. kolejne wykopaliska) może ją zweryfikować. Chcących zgłębić temat zachęcam do lektury:

B. Śliwiński Początki Gdańska : dzieje ziem nad zachodnim brzegiem Zatoki Gdańskiej w I połowie X wieku , Gdańsk 2009
B. Śliwiński O rzece "Gdani" i początkach Gdańska [w:] Acta Cassubiana, t.8, 2006
J. Daniluk Góra Gradowa : krótka historia, Gdańsk 2020
J. Dworzaczkowa Dziejopisarstwo gdańskie do połowy XVI wieku, Gdańsk 1962











----------------------------


https://tvn24.pl/polska/gdansk-spor-o-tresc-komunikatu-na-stronie-miasta-ws-obchodow-wybuchu-wojny-ra957312-2306099


2019 r:

"Radosny pochód" i "tańce" - taki opis Marszu Życia, który odbędzie się w dniu obchodów wybuchu II wojny światowej pojawił się we wtorek na oficjalnej stronie Gdańska. 




https://m.trojmiasto.pl/historia/Poszukiwana-najstarszego-Gdanska-n168020.html?fbclid=IwAR2wK4esoTJZF5tXrrlPqyZfLFiXvzInUhL9QcjDjGSsm9ewSE7B0lHgScw


https://en.wikipedia.org/wiki/Black_Peter_(card_game)





https://m.trojmiasto.pl/historia/Gora-Gradowa-Gdansk-Hagelsberg-Historia-n142788.html







wtorek, 21 czerwca 2022

Grecy w Azji




przedruk
tłumaczenie automatyczne




Greccy potomkowie dynastii Seleucydów we współczesnym Kirgistanie







Moneta tetradrachm przedstawiająca Seleukosa I Nikatora




Dynastia Seleucydów, założona przez Seleukosa I Nikatora („Zwycięzcę”), generała, który służył za Aleksandra Wielkiego, ma potomków w dzisiejszym Kirgistanie — 2300 lat później.

Kubanychbek Kendirbaev, badacz historii i dyrektor Seleucia, publicznego funduszu charytatywnego, który założył w 2019 roku, mówi, że jego klan to potomkowie dynastii Seleucydów.
Życiorys badacza obejmuje pracę w Ministerstwie Kultury Republiki Kirgiskiej oraz Helvetas Kirgistan, Szwajcarskim Stowarzyszeniu Współpracy Międzynarodowej. Jest również absolwentem Narodowej Akademii Nauk Republiki Kirgiskiej.
Kendirbaev, który mieszka w Biszkeku w Kirgistanie, utworzył FPK Seleucia w celu wspierania edukacji, kultury i zachowania dziedzictwa historycznego.

„Nasz klan Beshkoruk mieszka w Kirgistanie. Mój dziadek Shyrdakbek Khan był emirem Kaszgaru, Jarkendu, Andijanu, Kokandu i jest narodowym i epickim bohaterem Kirgistanu” – mówi Greek Reporter. „Nasz klan mieszkał w Seleucji, Bagdadzie (Irak) i Andiżanie (Uzbekistan).”

Według Kendirbaeva Ergeshbay Ajibaev, 80-letni członek klanu Beshkoruk, przekazał Kendirbaevowi rękopis. W rękopisie tym stwierdzono, że klan jest „potomkiem dobrze znanej greckiej dynastii [z] helleńskimi genami, [której] przodkowie byli greckimi ortodoksyjnymi chrześcijanami przed kulturą islamską w Bagdadzie”.

Kendirbaev zagłębił się w poszukiwaniach swoich korzeni. Studiował historię, koncentrując się na Aleksandrze Wielkim i jego podbojach w Azji i północno-wschodniej Afryce . Przyjął też bardziej naukowe podejście, niż czasami jest to obserwowane u tych, którzy twierdzą, że mają tak znamienite pochodzenie.


„Dwa lata temu kazachscy naukowcy z Astany testowali Y-DNA naszego członka klanu” – powiedział. „Mój wynik testu pokazuje, że jestem nosicielem Haplogrupy I1. Nasz przodek urodził się w Europie Północnej 6000 lat temu.”
„Nie ma ludzi z taką haplogrupą w Azji Środkowej, ale nasz klan Beshkoruk ma europejską linię genetyczną. W Grecji około 300 000 mężczyzn ma podobną Haplogrupę I1” – podsumował.

Kendirbaev jest bardzo dumny ze swoich greckich korzeni i stara się promować hellenizm za pośrednictwem swojej strony internetowej tutaj.

„Moja krew jest europejska, nie azjatycka. Jesteśmy potomkami króla Seleukosa I Nikatora [który] był przyjacielem i generałem Aleksandra Wielkiego” – wyjaśnił z dumą.
Hellenistyczna dynastia Seleucydów

Imperium Seleucydów było państwem hellenistycznym w zachodniej Azji, które istniało od 312 do 63 pne , założone przez Seleukosa I Nikatora, generała armii Aleksandra Wielkiego.
Po podziale imperium macedońskiego ustanowionego w Azji przez Aleksandra Wielkiego, Seleukos I po raz pierwszy zajął mezopotamski region Babilonii w 321 pne.
Generał założył następnie Antiochię i rozszerzył swoje posiadłości, obejmując znaczną część terytoriów Bliskiego Wschodu, które należały do ​​byłego imperium macedońskiego.
Imperium Seleucydów przejęło więcej terytoriów, w tym Anatolię, Persję, Lewant, Mezopotamię i dzisiejszy Kuwejt, Afganistan i część Turkmenistanu.
Imperium Seleucydów promowało kulturę hellenistyczną w Azji, jednocześnie tolerując lokalne języki i tradycje, zamiast je wykorzeniać.
Greckie elity zdominowały politykę, czyniąc imperium atrakcyjnym dla licznych imigrantów z Grecji.

Jednak zachodnie terytoria Imperium Seleucydów były sporne z Egiptem Ptolemeuszów, innym państwem hellenistycznym, podczas gdy doszło do konfliktów z Chandraguptą z Imperium Maurjów, które doprowadziły do ​​cesji rozległych terytoriów na zachód od rzeki Indus.
Na początku II wieku p.n.e. wysiłki Antiocha III Wielkiego zmierzające do rozszerzenia imperium na hellenistyczną Grecję zostały zablokowane przez Republikę Rzymską.
Po porażkach w bitwie Seleucydzi zostali zmuszeni do płacenia kosztownych reparacji wojennych i zrzeczenia się roszczeń terytorialnych na zachód od Gór Taurus.

To był początek upadku imperium Seleucydów. Kiedy Mitrydates I z Partii podbił większość pozostałych wschodnich ziem imperium, królowie Seleucydów zostali zredukowani do małego państwa w Syrii.


W 63 pne rzymski generał Pompejusz obalił Seleucydów, zadając ostateczny cios hellenistycznemu imperium w Azji.



Filip Chrysopoulos
20 czerwca 2022















https://greekreporter.com/2022/06/20/greek-descendants-of-the-seleucid-dynasty-in-todays-kyrgyzstan/






poniedziałek, 20 czerwca 2022

Bułgarskie muzea



W zachodniej Bułgarii:


Razłog 

Исторически музей - Разлог








Razlog szczyci się zachowanymi budynkami typu Razlog-Chepino. Większość z nich znajduje się na placu Macedonia i ulicy Vazrazhdane w mieście. Godne uwagi są Dom Parapun, przekształcony w Muzeum Historii, a także Dom Cypru. Muzeum Historyczne w mieście Razlog znajduje się w miejscu narodzin Nikoli Parapunowa, na placu „15 września 1903”, w pobliżu centralnego placu miasta.


Muzeum jest częścią serii domów Revival, które zostały uznane za zabytki architektury. Budynek jest modelem domu Razłogo - Chepino typu "brat" z końca XIX wieku. Dom ten uważany jest za kontynuację tzw. „domów symetrycznych”, które po raz pierwszy pojawiły się w Płowdiwie w drugiej połowie tego samego wieku. Spalony w powstaniu 1903 roku. i został przebudowany według starego planu w 1905 roku.

















W muzeum znajduje się ponad 5000 eksponatów z różnych epok. Cenne są kolekcje broni i starodruków, tradycyjne stroje lokalne oraz dzieła miejscowych rzemieślników. Przechowywany w muzeum bogaty materiał fotograficzny i dokumentalny z XIX i XX wieku jest podstawą naukowych badań krajoznawczych i licznych wystaw poświęconych życiu miejscowej ludności.

Prace muzealne w Razlog sięgają 1954 roku. Muzeum oficjalnie otworzyło swoje podwoje 2 lipca 1957 roku. jako dom - Muzeum Nikoli Parapunowa. Jej główna ekspozycja przedstawia życie pułkownika Nikoli Parapunowa i kierowanego przez niego antyfaszystowskiego ruchu oporu w regionie Pirin. W 2000 Decyzją Rady Miejskiej muzeum-pomnik zostało przekształcone w Muzeum Historyczne – Razłog.



























Bracigowo.


Исторически музей – град Брацигово






















Etara - Етъра


Muzeum etnograficzne ukazującej jak wyglądały typowe bułgarskie mieszkania i warsztaty w XVIII i XIX wieku. Muzeum zostało założone w 1964 roku przez Lazara Donkova.

W parku znajdują się typowe bułgarskie domy odrodzenia z dwoma piętrami, wykuszami, wieżą zegarową i pięknie udekorowanym domem Saakova z 21 oknami. Przy użyciu oryginalnych instrumentów i zgodnie z dawnymi tradycjami, miejscowi reprezentują około 20 cech charakterystycznych dla regionalnego rzemiosła, takich jak rzeźbienie w drewnie, garncarstwo, kowalstwo, kuśnierstwo, wyrób sztućców, robótki ręczne itp.













Bułgarskie Odrodzenie Narodowe ( bułg . Българско национално възраждане , Balgarsko natsionalno vazrazhdane lub po prostu: Възраждане, Vazrazhdane ) , czasami nazywane bułgarskim renesansem , było okresem rozwoju społeczno-gospodarczego i integracji narodowej wśród bułgarskich rządów . Powszechnie przyjmuje się, że zaczęło się od księgi historycznej Istoriya Slavyanobolgarskaya napisanej w 1762 roku przez Paisiusa , bułgarskiego mnicha z klasztoru Hilandar na Górze Athos , prowadzącej do Narodowe przebudzenie Bułgarii i współczesny bułgarski nacjonalizm , trwało aż do wyzwolenia Bułgarii w 1878 r. w wyniku wojny rosyjsko-tureckiej z lat 1877-1878 .


Okres ten jest niezwykły ze względu na charakterystyczną architekturę, którą nadal można zaobserwować w starych bułgarskich miastach, takich jak Tryavna , Koprivshtitsa i Veliko Tarnovo , bogate dziedzictwo literackie autorów takich jak Ivan Vazov i Hristo Botev , które zainspirowały bułgarską walkę o niepodległość i autonomiczny kościół, i powstanie kwietniowe 1876 r., znaczące wydarzenie zbrojnej opozycji wobec rządów osmańskich, które ostatecznie doprowadziło do rosyjsko-tureckiej wojny wyzwoleńczej w latach 1877-1878. Znaczące zmiany w społeczeństwie bułgarskim, swoboda inicjatywy gospodarczej i wyboru religijnego doprowadziły do ​​powstania narodu bułgarskiego w jego etnicznych granicach i wspólnym terytorium obejmującym ziemie Mezji (w tym Dobrudzę ), Trację i Macedonię .


Poniżej foto z fb - niestety, nie zapisałem nazwiska autora zdjęć





































ulica w mieście Płowdiw:













https://bulgariatravel.org/bg/исторически-музей-град-брацигово/

https://local-history-museum-34.business.site/

https://welcome.bg/listing/исторически-музей-брацигово/

https://razlog.bg/muzei

https://bgnes.bg/news/muzeyat-v-razlog-pazitel-na-minaloto-i-t/

https://en.wikipedia.org/wiki/Etar_Architectural-Ethnographic_Complex

https://erasmusu.com/pl/erasmus-bulgaria/erasmus-blog/muzeum-etara-583336

https://en.wikipedia.org/wiki/Bulgarian_National_Revival

http://etar.bg/istoria-na-museya

https://www.facebook.com/etar.gabrovo



foto: fb