Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

czwartek, 18 stycznia 2024

Wojna kognitywna (czyli Werwolf)




...czyli jak działa Werwolf





przedruk



Wojna kognitywna. Współczesne bitwy o ludzkie umysły




NATO od lat alarmuje, że kraje Sojuszu stoją w obliczu nowej domeny konfliktu. Wojna kognitywna, czyli wojna o ludzkie umysły, związana jest m.in. z dynamicznym rozwojem mediów społecznościowych i sieci komunikacyjnych.


Sojusz Północnoatlantycki stara się na bieżąco identyfikować nowe domeny konfliktu. Pojawienie się kolejnych niestandardowych rozwiązań towarzyszy zwykle przełomom technologicznym. Wykorzystywanie odkryć naukowych przez "czarne charaktery" to nie tylko pomysł na scenariusz filmu sensacyjnego. W końcu twórcy skądś czerpią inspiracje.


Coraz powszechniejsze korzystanie z mediów społecznościowych, sieci i komunikatorów oraz urządzeń mobilnych umożliwiło powstanie nowej dziedziny zagrożenia - wojny kognitywnej, czyli wojny o umysły.

Jak ocenili naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa i Imperial College London, ludzki umysł już dawno stał się polem bitwy.

Nie chodzi w niej tylko o kontrolowanie tego, co ludzie myślą, ale również kształtowanie sposobu ich rozumowania oraz działania.

Wskazano, że odpowiednio formułowane komunikaty mają kształtować i wpływać na indywidualne lub grupowe przekonania, a co za tym idzie również zachowania. Jak przekonują eksperci, w "skrajnej formie można doprowadzić do rozłamu i rozpadu całego społeczeństwa, aby nie miało ono już zbiorowej woli przeciwstawienia się zamiarom przeciwnika". 

Dodano, że dzięki skutecznym działaniom przeciwnik może całkiem realnie podporządkować sobie społeczeństwo bez uciekania się do jawnej siły lub przymusu.



Działania mogą być krótko- lub długoterminowe. 

Amerykańscy i brytyjscy naukowcy wskazują, że może to być kilka kolejno po sobie następujących kampanii przeprowadzonych w celu zakłócenia funkcjonowania całych społeczeństw lub sojuszy, poprzez zasianie wątpliwości co do sposobu sprawowania władzy, rozchwianie procesów demokratycznych, wywołanie niepokojów społecznych lub podsycanie ruchów separatystycznych.

Samozaciskająca się pętla

Dla osiągnięcia określonego celu w wojnie kognitywnej wykorzystywane są jednocześnie narzędzia cybernetyczne, informacyjne, psychologiczne oraz socjotechniczne. Wykorzystuje się do tego internet i media społecznościowe.

Potrzebna jest także wiedza o nas samych. Skąd ją wziąć? Nosimy ją w kieszeni. Naszym największym wrogiem staje się wygoda. Posiadanie wszystkiego w jednym małym urządzeniu, np. telefonie czy tablecie. "Nasze aplikacje mediów społecznościowych śledzą to, co lubimy i w co wierzymy. Nasze smartfony śledzą, dokąd chodzimy i z kim spędzamy czas. Nasze sieci społecznościowe śledzą, z kim się kolegujemy, a kogo wykluczamy. A nasze wyszukiwarki i aplikacje zakupowe wykorzystują te dane śledzące, aby przekształcić nasze preferencje i przekonania w działania - oferując bodźce zachęcające nas do kupowania rzeczy, których w przeciwnym razie moglibyśmy nie kupić" - czytamy na stronie Przeglądu NATO. Nie ma w tym nic złego. O ile wiąże się to z naszą zgodą i świadomością, że w pewnym momencie otrzymujemy tylko te informacje, których oczekujemy i zamykamy się w swego rodzaju ograniczonej "bańce".



Problem pojawia się w momencie, gdy nasze dane udostępnimy mniej zweryfikowanym przez nas odbiorcom. Z połączeniu z osłabionymi zdolnościami poznawczymi sprofilowane media społecznościowe i inteligentne urządzenia intuicyjne mogą stać się groźną bronią w obcych rękach.

Mechanizmy te opisał w swojej książce "Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym" ('Thinking, Fast and Slow') noblista Daniel Kahneman. Wskazuje on w publikacji m.in., że szybkie tempo przekazywania komunikatów i wiadomości oraz potrzeba szybkiej reakcji na nie zachęcają do odruchowego i emocjonalnego "szybkiego myślenia", w przeciwieństwie do racjonalnego "wolnego myślenia".


 
Najważniejsza jest odporność

Jako przykład wrogich działań NATO wskazuje operacje prowadzone przez Rosję. Tamtejsze media społecznościowe i publiczne operacje informacyjne były ukierunkowane na znaczną część społeczności międzynarodowej. W rosyjskich przekazach starano się wskazać Ukrainę jako winną wojny. Poprzez jednoczesne działanie technologii komunikacyjnych, fake newsów i manipulacji percepcją Rosja dążyła do wywarcia wpływu na opinię publiczną, a także podważenia zaufania publicznego do oficjalnych źródeł informacji. Ponadto zauważono, że narracje tego typu mają zwykle szeroki zasięg.


NATO-wskie Sojusznicze Dowództwo ds. Transformacji (ACT) z siedzibą w Norfolk (USA) prowadzi nieustanne badania nad wojną kognitywną w ramach szerokiego programu rozwoju działań wojennych. Wskazują oni, że efekty działań tej niekonwencjonalnej wojny mogą dotyczyć nie tylko masowych odbiorców, ale mogą mieć też wpływ na bezpieczeństwo całego Sojuszu poprzez podejmowane decyzje o charakterze politycznym.

Badacze tematu wskazują, że aby skutecznie opierać się wrogim wpływom, musimy mieć przede wszystkim ich świadomość. 

Co więcej, ACT stawia m.in. na nieustanną edukację

Jest ona kluczowa w obliczu umiejętności rozpoznawania mechanizmów manipulacji czy dezinformacji. Przydatna jest także refleksja nad zagrożeniami związanymi z narzuceniem narracji, która może oddziaływać zarówno świadomie, jak i podświadomie, kształtując pożądane wzorce i postawy społeczeństwa.



Sabina Treffler






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz