Przez te siedem lat blogowania
mieliśmy tu w salonie niezliczone przygody związane z obecnością mniej
lub bardziej oszalałych i aspiracyjnych komentatorów. Nie wiem czy ktoś
to jeszcze pamięta, ale przez pierwsze pół roku blogowania nie banowałem
nikogo i nasz biedny blog przypominał żerowisko troli, którzy znaleźli
frajera, na tyle naiwnego, by dewastować jego prywatną przestrzeń przez
cały czas w zasadzie. Potem kiedy zmieniłem politykę wobec komentujących
zebrała się a blogu najpierw jedna solidna ekipa, potem kiedy ona się
wykruszyła przyszła inna, a na końcu pojawiła się załoga, którą mamy
teraz. Przez ten cały czas nasz blog i blog toyaha, był atakowany z
zewnątrz, przez osobników o nierozpoznanych nazwiskach. Ja jak wiecie
bardzo wcześnie zadeklarowałem ujawnienie się, uważałem bowiem, że
pisanie bloga pod nickiem nie ma sensu. Nie byłem takim bohaterem jak
Jacek Jarecki, który się po prostu podpisał, bo niby dlaczego nie, ale
nie kryłem się długo. Ludzie, którzy zaczęli nas atakować, a były to
ataki naprawdę niewybredne i ciężkie, występowali pod nickami. Co nie
znaczy, że byli nieznani innym blogerom. Okazało się bowiem, że wśród
tych osób są dobrzy znajomi tak zwanych ludzi Solidarności i tak zwanych
szczerych patriotów. Mówię tu konkretnie o grupie osób podpisujących
się nickiem pantryjota, a potem nickami ruhla, orwocolor, ojciec
podgrzybek i innymi, których nie zapamiętałem. Teksty, które były
umieszczane na tych blogach dotyczyły przeważnie toyaha, rzadziej mnie, a
najczęściej tego jaki straszny jest PiS, Kaczyński i wszystko co go
otacza, a także jak okropnie jest dziś w Polsce. W zasadzie, sądząc po
stylu, teksty te można by uznać za żarty oficerów śledczych po wyjątkowo
udanym przesłuchaniu, gdyby nie stała obecność na tych blogach znanego
patrioty Sowińca, który w zasadzie tam mieszkał. Toyah, zgłaszał
kilkakrotnie do administracji kwestię tych blogów, za każdym razem były
one skutecznie blokowane. W końcu problem zniknął, ale ostatnio pojawił
się znowu. Tyle, że administracja rozwiązała go tylko częściowo, to
znaczy ze względu na jednakowe IP komputera zblokowano dwa blogi, ale
pozostawiono inne, które, jak mniemamy są prowadzone przez te same osoby
i w tym samym celu. Mam tu na myśli konkretnie blog prowadzony pod
nickiem smoczyca wawelska, który jak sądzimy po klasie i stylu tekstów,
jest blogiem człowieka, dawniej podpisującego się nickiem pantryjota.
Właścicielka co prawda twierdzi, że jest jedynie koleżanką pantryjoty,
która na jego prośbę zaczęła prowadzić blog, ale to są wyjaśnienia
komiczne w mojej ocenie.
Podkreślam – celem istnienia tych blogów, a także tak
zwanych blogów zaprzyjaźnionych, mam tu na myśli blog lexblue były
personalne ataki na innych blogerów lub próby dyskredytowania już to
ofiar katastrofy smoleńskiej, już to polemika na najbardziej prymitywnym
poziomie. To ostatnie do dziś jest tolerowane przez administrację, z
powodów przeze mnie nierozpoznanych. Nie zamierzam oczywiście dyktować
administratorom kogo mają promować, a kogo nie, mogliby się jednak
powstrzymać przed umieszczaniem na pudle tekstów człowieka ewidentnie
zaburzonego, jakim jest bloger lexblue, który polemizuje z decyzją o
ekshumacji ofiar Smoleńska, czyniąc to przy pomocy idiotycznej
historyjki, rzekomo wziętej z życia. Oto pan doktor miał żonę, ta żona
chlała, a potem umarła, pan doktor wraz z kolegami otworzyli flaszkę na
tę okazję, ale zła siostra żony pijaczki przyjechała z Niemiec i
oskarżyła dobrego doktora o otrucie żony. Zażądała oczywiście
ekshumacji, a pan doktor tak się przejął zgodą na ekshumację, że
postanowił popełnić samobójstwo, na tyle niefortunnie, że pociąg odciął
mu jedynie nogi. I teraz jest nieszczęśliwy. Nie róbmy więc tych
ekshumacji, bo i nam coś pociąg odetnie.
Tak to mniej więcej wyglądało i wisiało pół dnia na
pudle. Miałem nadzieję, że są jednak jakieś granice jeśli idzie o
politykę administracji, ale gaśnie ona w oczach. Sprawa wygląda tak,
jakby salon24 próbował kompromitować blogosferę lansując rzekome opinie
ludzi takich jak lexblue. Dlaczego rzekome? Bo to jest zadana praca, a
nie opinia. Nikt o zdrowych zmysłach nie wydusi z siebie takiego
idiotycznego tekstu, musi mieć za to zapłacone i musi być to praca
zlecona. Ktoś może powiedzieć, że to pomówienia. Proszę bardzo, niech
mówi, a Lexblue niech składa pozew w sądzie. Będziemy się bronić.
Bloger Lexbule był, obok blogera o nicku z mordoru,
jednym z komentatorów tego całego pantryjoty. Ten zaś, po usunięciu go
salonu24 założył sobie własną stronę pantryjota.pl. Ja wczoraj wpisałem
ten adres do wyszukiwarki na stronie similar.web. To co zobaczyłem
poważnie mnie zaskoczyło. Oto 80,46 procent miesięcznego ruchu na
stronie generowane jest z terenu Niemiec, a 19, 54 z Polski. Strona ma
śladową oglądalność, mniej więcej 3 tysiące odsłon miesięcznie. Kiedy na
nią wejdziemy okazuje się, że są tam prawie wyłącznie teksty dotyczące
Toyaha, którego zebrani tam ludzie nazywają golonką, wśród nicków
czynnych na stronie pantryjota.pl mamy wielu blogerów i komentatorów
salonu24. Ja oczywiście nie wiem kto komentuje z Polski, a kto z
Niemiec, ale nie ma to przecież znaczenia. I tak widać, że większość
siedzi w Niemczech. Ponieważ ja mam sporo doświadczeń z niemieckimi
pracodawcami, mogę wyrażać opinię na ich temat, oraz na temat
zatrudnianych przez nich Polaków.
Proszę Państwa, nie ma innej siły niż
pieniądze, która by zmusiła rodaka mieszkającego za granicą do
prowadzenia bloga i nieustającego opluwania na tym blogu rodzinnego
kraju. Tym mniejsze jest to prawdopodobieństwo im rzadziej taki ktoś
bywa w Polsce. Wiem też na pewno, że o ile z Niemcami czynnymi tu na
miejscu, nawet takimi, którzy mają do nas szereg zastrzeżeń i
ustosunkowani są nieprzychylnie albo wręcz wrogo, można znaleźć
płaszczyznę porozumienia. Z wynajętymi przez tych Niemców Polakami, taka
sztuka nie uda się nigdy, rozmawiać się z nimi nie da. Relacja Niemiec –
podkupiony przezeń Polak jest relacją najgorszą z możliwych. Jeden
drugiemu podnosi samoocenę i jeden drugiego nakręca. To widać później w
tych tekstach publikowanych w salonie24, które wprost paraliżują
zawartymi w nich idiotyzmami. Wszystko przez to, że obaj autorzy
niemiecki i polski mają przymus poprawiania sobie samopoczucia, kosztem
innych. Ci inni rzecz jasna, muszą być gorsi, brzydsi, głupsi i
biedniejsi. I żaden z nich, spójrzcie sobie na te nicki i dokonajcie
analizy porównawczej zachowań, nie ma ani jednego momentu słabości. Tak
są pewni siebie. A ja wiem, że taką pewność dają tylko pieniądze.
I teraz mała dygresja – nie czepiajmy się Amsterna, bo
on przynajmniej występuje tu pod własnym nazwiskiem, niczego nie ukrywa i
nie zamierza się tłumaczyć ze swoich wyborów. Można go nie lubić, ale w
porównaniu z ludźmi, których nicki odnajdujemy na stronie pantyjota.pl
przykład Amsterna to przykład budującej uczciwości.
Tak się złożyło, że bloger podpisujący się nickiem za
uszami, został zidentyfikowany jako kolejne wcielenie pantryjoty. Jego
blog zablokowano. Zanim to się stało, wpisał się on pod tekstem
informującym o śmierci Włodka Woronieckiego. Napisał, że znał Włodka 30
lat i się z nim przyjaźnił. I to jest coś, co mnie zdumiewa. Oto mamy w
przestrzeni publicznej grupę ludzi, którzy doskonale się znają –
pantryjota, owanuta, sowiniec – i wszyscy oni czynni są w blogosferze. A
do tego jeszcze, potrafią czasami, jak na przykład sowiniec wyprzeć się
swoich znajomości, bo taka jest akurat mądrość etapu. Tak się złożyło,
że wśród osób deklarujących znajomość z Włodkiem Woronieckim była
również eska. Ponieważ umieściła ona ostatnio na blogu animeli komentarz
dotyczący mojej osoby. Umieściła go w odpowiedzi na pytanie Amsterna,
którego również zna, ja mam w związku z tym kłamliwym komentarzem
pytanie – droga esko, powiedz nam kto to jest pantryjota, kto to jest
lexblue? Czy to są twoi koledzy z Solidarności? Jestem niezwykle ciekaw.
Oto komentarz eski dotyczący blogera coryllusa
To jest jak powiadam kłamstwo, ale nie będę go tu prostował. Niech wisi i niech wszyscy je widzą.
Trolle za niemieckie pieniądze często okazują się być na poziomie gimnazjalisty, ale ilość tych gimnazjalistów sprawia, że ich działalność jest niebezpieczna – jeżeli nie będziemy reagować za każdym razem, a to jest trudne – bo nikt nam za to nie płaci, a to robota po 20 godzin dziennie.
Tu Osiński pisze o tym, jak niemcy posługiwali się uczniami GIMNAZJUM W CELACH WYWIADOWCZYCH
http://argo.neon24.pl/post/108938,w-wywiadzie-niemieckim-moze-pracowac-kazdy
POWIĄZANE:
http://argo.neon24.pl/post/108163,znowu-straszenie-wojna-pro-unijna-propaganda
Takie niby niewinne hasło :
Skarb Hitlera…
http://argo.neon24.pl/post/124562,skarb-hitlera-skarb-forstera
polecam lekturę całości…
http://argo.neon24.pl/