Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

czwartek, 30 października 2014

Pewien Polak słyszy głosy...


Podżegacz wojenny robi za Polaka.



przedruk z: Głos Rosji

Pewien Polak słyszy głosy. Gadają do niego najważniejsi ludzie na tym świecie, a on opowiada o tym mediom. Normalnie powinien siedzieć w wariatkowie. W Polsce zasiada w fotelu marszałka Sejmu. Czy to on jest debilem, czy my frajerami, że to znosimy?

Trwa kampania wyborcza do samorządów. Poszły wyborcze konie po betonie rycząc raz na jakiś czas jak minister rolnictwa na rolników kiedy zarzucał im frajerstwo. W wypadku rolników jestem po stronie ministra. Polscy rolnicy są ciężkimi frajerami, że nawet nie przychodzi im do głowy rozliczyć reprezentującą ich partię – PSL, z wepchnięcia polskiego rolnictwa w szambo. A będzie gorzej. Nie wierzycie? – poczytajcie.


Za kilka dni Ukraińcy wybiorą nowy parlament. Niedługo po sformowaniu rządu ogłoszą swoją niewypłacalność. Ogłoszą ją bardzo oficjalnie, a stanie się to na kanwie rozmów gazowych Ukrain a – Rosja. Grzać się trzeba, a pieniędzy nie ma nawet na spłatę zadłużenia wobec GAZPROMU (5,3 mld dolarów). Na poczet spłaty zobowiązań wobec Rosji, Ukraińcy domagają się przedpłat za przyszły transfer gazu… A czemu nie chcą dać pieniędzy? – potrzebują ich by prowadzić wojnę z Rosją. Chcą więc się grzać i walczyć z Rosją za rosyjskie pieniądze. Czy są frajerami jak polscy rolnicy? Ależ skąd!


Zakomunikowali też nam, że gotowi są ogrzewać się polskim węglem, pod warunkiem, że nie będą musieli za niego płacić. Frajerami więc - jak polscy rolnicy wg ministra rolnictwa – nie są. A swoją drogą, rozumiem Ukraińców: wepchnęliśmy ich na drogę konfliktu, chcą żebyśmy za nich płacili. Kto tu więc jest frajerem: my czy oni?


Mamy szlaban na eksport do Rosji wieprzowiny, wołowiny, owoców i warzyw, nabiału. Nie wyżyją Rosjanie bez tych dóbr? Wyżyją! Kupią gdzie indziej. Może drożej, ale kupią. A co my zrobimy ze swoimi nadwyżkami, zjemy? Kto zrekompensuje polskim rolnikom straty, budżet? Nie da rady. Bruksela? Ani jej to w głowie. Ale nawet gdyby się tak stało, stałoby się to kosztem braku pieniędzy na inne wydatki. No to co robić z nadwyżkami żywności Panie ministrze rolnictwa? Palić masło w piecach? Karmić świnie jabłuszkami? Ma Pan jakieś inne propozycje? Powtórzy Pan rolnikom, że są frajerami? Proszę tylko uzupełnić taką wypowiedź o drobną informację. Nie byłoby rosyjskich sankcji, gdyby nie sankcje unijne. Są to sankcje których wprowadzenia domagał się rząd w którym Pan zasiada! A czynił to ustami tego samego człowieka, który – jak się teraz okazuje – „słyszy głosy”… I kto tu jest frajerem?


Rolnicy zmniejszą produkcję. Zakłady chemiczne sprzedadzą im mniej nawozów i osiągną mniejsze zyski. Rolnicy nie będą kupować nowych maszyn. Ktoś ich nie wyprodukuje – sam nie zarobi i nie odprowadzi podatków. Mniejsza produkcja to i mniejsze zatrudnienie. Mniej zatrudnionych – mniejsze wpływy z podatku dochodowego. Ale za to większe wydatki państwa na pomoc socjalną bezrobotnym… Ale co tam! Tylko frajerzy produkują coś dla rolnictwa! Twardziele idą na wojnę!
Nie ma towaru, nie ma czego wozić. Padają firmy transportowe, oddają wylizingowane ciężarówki. Nie odprowadzą podatków CIT, a ich pracownicy podatku dochodowego. Pójdą na zasiłki… W ciągu 2 miesięcy obrót tego sektora spadł o 30 proc. Dramat! Dziś (23 października), obradowała sejmowa Komisja Infrastruktury. 

Posiedzenie dotyczyło „dramatycznej sytuacji polskich przewoźników drogowych po nałożeniu rosyjskiego embarga na import żywności i działań rządu zmierzających do poprawy sytuacji polskiej branży transportowej”-czytamy na stronie internetowej inicjatorów posiedzenia, Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD). Jej członkowie dysponują ok. 120 000 TiRów. Frajerzy! Ale trzeba będzie tych frajerów nakarmić…. Może jabłkami, które każe Pan niszczyć tym frajerom, którzy je wyprodukowali?

Również dzisiaj (23.10) o godz. 17:00 przed ukraińskimi placówkami dyplomatycznymi w Polsce odbyły się akcje protestacyjne „PRZECIW GLORYFIKACJI LUDOBÓJCÓW Z OUN-UPA I SS-GALIZIEN NA UKRAINIE”. Cóż, wyda się, że nie wszystkim w Polsce podoba się współczesna Ukraina. Ale oczywiście protestować będą tylko frajerzy! Rząd wyżywi się sam, bo w rządzie frajerów nie ma!


Kiedy już Ukraina ogłosi upadłość swojej gospodarki i swoich finansów, trzeba będzie przystąpić do redukcji jej zadłużenia i pomocy w rozwoju. Pomocy z naszego budżetu. Budżetu osłabionego skutkami rosyjskich sankcji odwetowych. A może powinniśmy wierzyć, że tak krytykowani ukraińscy oligarchowie zrobią zrzutę na ratowanie budżetu państwa? Oczywiście nie! Przecież to my jesteśmy frajerami, a nie oni.
Czy Ukraińcy czekający na lepsze, dostatniejsze życie zniosą szokową terapię swojej gospodarki? A może pojawi się Majdan nr 3? Czy fala emigracji jaka ruszy wówczas na Zachód przez nasz kraj to też będą frajerzy jak polscy rolnicy? A czy Majdan ów oficjalnie przyjmie imię Stepana Bandery? Wczoraj (22.10) Legia Warszawa rozegrała mecz z Metalistem Charków. Miał on być rozgrywany we Lwowie, ale odbył się w Kijowie. Dlaczego? Bo gospodarze bali się gwałtownych antypolskich wystąpień lwowskich nacjonalistów. Cóż, trzeba być frajerem by hodować żmije na własnej piersi…


Po secesji Krymu Europa przez całe dziesięciolecia nie będzie taka sama. Rozpoczął się wyścig zbrojeń. I trwać będzie nawet po jakimś tam „przygaszeniu” ukraińskiego pożaru. No tak, ale tylko frajerzy kochają traktory. Twardziele wsiadają do czołgów! Będzie więc, jak życzył sobie rząd w którym Pan minister rolnictwa zasiada.
Nie uda się zaprowadzić pokoju we wschodniej Ukrainie, ani uzdrowić gospodarki tego państwa bez dialogu z Rosją. Dialogu szczerego, długiego i głębokiego. Dialogu, który zakończy się jakimś paktem UE – Rosja. Realizowana przez Unię od 2009 r. antyrosyjska polityka znana jako PARTNERSTWO WSCHODNIE doprowadziła do faktycznego wybuchu wojny między dwoma sąsiadującymi z Polską krajami. Dodajmy, że jej autorstwo przypisuje sobie Polska, dokładnie zaś człowiek „słyszący głosy”. Finałem jej jest śmierć tysięcy ludzi, ruina kilku gospodarek, zapowiedź kryzysu polskiej gospodarki. Rolę reprezentanta ukraińskich interesów przejęła od Polski … Białoruś. Na walkę informacyjną z jej prezydentem, Aleksandrem Łukaszenką polski podatnik wydał już ponad 100 mln zł., finansując telewizję Bielsat. A co z rozmowami UE- Ukraina – Rosja? Toczą się bez udziału Polski…
Co więc można z tym zrobić? Albo uświadomić sobie swoje własne frajerstwo, albo pójść do dobrego dilera i słyszeć te same głosy co marszałek Sejmu RP.


Michał Gradzki, polski publicysta, Warszawa
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji


http://polish.ruvr.ru/2014_10_23/Frajerzy-wy-moi-7637/






  • Brawo autor !
    Można tylko podziwiać Pana za odwage w głoszeniu prawdy. Szkoda, że artykuł nie dotrze do całego naszego społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz