Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 5 października 2014

Okno Overtona


CO PISZĄ INNI: Cristina Mestre z „Głosu Rosji” pisze o mechanizmach manipulacji coraz głupszymi społeczeństwami tzw. cywilizowanego świata. Odpowiada więc na pytania, które sami chyba często sobie zadajemy:

 Jakimi metodami politycy i publicyści wpływają na opinię społeczną? Często sceptycznie odnosimy się do idei politycznych, które sztucznie stworzono w różnych ośrodkach badania i analizy spraw publicznych. Ale te techniki wydadzą się dziecięcym wybrykiem, jeśli porównamy je z metodami, które mają na celu zaakceptowanie przez społeczeństwo nawet tego, co wcześniej było nie do przyjęcia i nie do pomyślenia.

Chodzi o model inżynierii społecznej „Okno Overtona”. Model ten opracował w latach 90. Joseph P. Overton (1960-2003), były wiceprezydent amerykańskiego centrum analitycznego Mackinac Center for Public Policy. Jego teoria opiera się na interwale idei, które mogą być w każdej chwili przyjęte przez społeczeństwo i o których w rezultacie mówią otwarcie politycy nie chcący, aby postrzegano ich jako ekstremistów.

Idea przechodzi przez etapy:
1. Unthinkable (nie do pomyślenia, zabronione);
2. Radical (radykalne; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
3. Acceptable (akceptowalne);
4. Sensible (sensowne);
5. Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, staje się częścią polityki państwowej).


Na wykorzystaniu „Okna Overtona” oparto techniki manipulowania opinią publiczną w celu stopniowego przyjęcia przez społeczeństwo wcześniej obcych mu idei, na przykład tematów tabu. Istota tej techniki polega na tym, że pożądaną zmianę opinii dzieli się na kilka etapów, z których każdy przenosi postrzeganie idei w określone stadia, a ogólnie przyjętą normę przesuwa na ich obrzeża. Powoduje to późniejsze przesunięcie samego okna, tak aby osiągnięta pozycja znów znalazła się po środku, co umożliwia przejście do kolejnego etapu w jego granicach.

Think tanks (dosłownie: zbiorniki myśli) tworzą i rozpowszechniają takie opinie poza granicami „Okna Overtona” w celu uczynienia społeczeństwa bardziej podatnym na różnego rodzaju idee w polityce. Gdy tego typu centrum chce wprowadzić jakąś ideę, którą opinia publiczna odruchowo lub początkowo uważa za niedopuszczalną, to stopniowo wykorzystuje okno.

Jako przykład tego, jak można stopniowo zmienić opinię publiczną, weźmiemy małżeństwa homoseksualne. Przez wiele lat w systemie „Okna Overtona” idea małżeństw homoseksualnych znajdowała się w strefie zakazanej. Społeczeństwo nie akceptowało idei małżeństw między osobami tej samej płci. Ale media nieustannie wpływały na opinię publiczną popierając mniejszości homoseksualne. Wkrótce małżeństwa homoseksualne zaczęto traktować jako zakazane, ale z zastrzeżeniami. Następnie jako dopuszczalne, a potem jako neutralne. Teraz są postrzegane jako „dopuszczalne z zastrzeżeniami”. Wkrótce, być może, będą w pełni akceptowalne.

Nad funkcjonowaniem „Okna Overtona” w praktyce czuwa ogromna liczba specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: socjotechnicy, psycholodzy społeczni, technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele, wykreowane wcześniej „autorytety moralne” itp. To dzięki ich działaniom takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam dziś takie straszne. Przeszły po prostu cały proces „technologicznej” transformacji od „niedopuszczalnych” po „legalizację”.

Rosyjski reżyser Nikita Michałkow na swoim blogu wideo Besogon.TV przedstawił schemat tego procesu na przykładzie zjawiska do tej pory nie akceptowalnego w społeczeństwie, a mianowicie kanibalizmu. 

Przesunięcie „Okna Overtona” w stosunku do kanibalizmu może odbywać się w następujących etapach:



Etap 0. Obecny stan. Problem jest niemożliwy do zaakceptowania. Nie jest omawiany w mediach i przez ludzi.

Etap 1. Temat zmienia się z „całkowicie nieakceptowalny” w „zakazany, ale z zastrzeżeniami”. Twierdzi się np., że o wszystkim „trzeba spokojnie rozmawiać”, że nie powinno być jakichkolwiek tematów tabu, temat zaczyna być omawiany na niewielkich konferencjach, gdzie wypowiadają się szanowani naukowcy podczas debat „naukowych”. Równolegle z pseudonaukową dyskusją powstaje „Związek Radykalnych Kanibali”, ich oświadczenia od czasu do czasu cytują media. W obiegu nieformalnym pojawiają się dowcipy z pogranicza obyczajowej dopuszczalności, jak choćby taki: Przychodzi nekrofil do kanibala, otwiera mu lodówkę i pyta – „Będziesz to jadł, czy mogę to wypieprzyć?” Problem już nie należy do sfery tabu i przechodzi w krąg tematów omawianych w przestrzeni medialnej. Wynik: pierwotnie nieakceptowalny temat został wprowadzony do obiegu, tabu uległo desakralizacji, w opinii publicznej doszło do banalizacji tematu, do likwidacji jednoznaczności problemu i jego gradacji.

Etap 2. Temat kanibalizmu przechodzi od „radykalnego” do akceptowanego. Nadal cytowani są naukowcy i tworzone są eleganckie terminy: nie ma już kanibalizmu, ale jest np. „antropofilia”. Od tego „terminu” można tworzyć pochodne, np. „antropofil, antropofilski itp.”. Ma to na celu oddzielenie w świadomości społecznej formy słowa od jego znaczenia. Jednocześnie dla wzmocnienia tworzony jest historyczny precedens, prawdziwy lub wymyślony. Podstawowy cel: częściowe ograniczenie wykluczenia ze sfery prawa 
„antropofilii”, przynajmniej w danym momencie historycznym.

Etap 3. „Okno Overtona” przesuwa się, przenosząc temat z „akceptowalnego” w „świadome/racjonalne”, co argumentuje się „biologiczną koniecznością”. Twierdzi się, że potrzeba spożywania mięsa ludzkiego może być związana z genetycznymi predyspozycjami. W przypadku głodu, albo pojawienia się „niemożliwych do pokonania okoliczności”, człowiek powinien mieć prawo wyboru. Nie należy ukrywać informacji, aby każdy mógł wybrać między „antropofilią” a „antropofobią”.

Etap 4. „Od sensownego do popularnego” (społecznie akceptowalnego). Toczy się publiczna polemika już nie tylko na przykładzie postaci historycznych lub mitycznych, ale i współczesnych. Antropofilia zaczyna być masowo omawiana w wiadomościach, talk show, kinie, muzyce pop, teledyskach. Jednym ze sposobów popularyzacji jest chwyt „rozejrzyj się dookoła!”. Czy nie wiedzieliście, że pewien znany kompozytor jest antropofilem?

Etap 5. „Od społecznej akceptacji do legalizacji”. Temat pojawia się w aktualnych wiadomościach, automatycznie przejmują go media, show biznes i… wreszcie nabiera politycznego znaczenia. Na tym etapie w celu usprawiedliwienia legalizacji wykorzystuje się „humanizację” adeptów ludożerstwa. Podobno są to „twórczy ludzie”, ofiary niewłaściwego wychowania i „kimże my jesteśmy, aby ich osądzać?”.

Etap 6. Ludożerstwo z „popularnego tematu” przechodzi do sfery „legalizacji, czyli umocnienia się w polityce państwowej”. Powstaje baza prawna, pojawiają się lobbujące grupy, publikowane są badania socjologiczne, w których popierani są zwolennicy legalizacji kanibalizmu. Pojawia się nowy dogmat: „Nie powinno się zakazywać antropofilii”. Zatwierdza się ustawę, problem dociera do szkół i przedszkoli, i nowe pokolenie już nawet nie wie, że można myśleć inaczej.



Na razie przykład przytoczony przez reżysera Nikitę Michałkowa ma jedynie charakter hipotetyczny. Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?

Czy przypadek prof. Hartmana i jego pomysły w sprawie kazirodztwa nie są częścią takiego właśnie mechanizmu w kolejnej destruktywnej sprawie?





KOMENTARZE

  • kanibale powinni zjeść się sami - każdy siebie samego po kawałku aż do końca i problemu by nie było
    w takim przypadku to jestem za. Ale poza tym to ohyda. Degeneraci, czyli demony niszczą ludzkość, a ona niczym stado baranów słucha każdej głupoty i jest kompletnie ślepa na fakty i zbyt ogłupiona, by widzieć konsekwencje.
  • 5*****
    Nad funkcjonowaniem „Okna Overtona” w praktyce czuwa ogromna liczba specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: socjotechnicy, psycholodzy społeczni, technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele, wykreowane wcześniej „autorytety moralne” itp. To dzięki ich działaniom takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam dziś takie straszne. „Lub, lądowanie we mgle.”

    Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia, aby 3 była liczbą parzystą, lub miała znamiona równowagi. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?

    Polska Demokracja Kwantowa ujawnia błąd stosowania 3 w konstytucjii jako równowagi i dziwnie nikt nie widzi wielkiego problemu „Okna Overtona” :)
  • @
    Z Hartman miałem podobne skojarzenie. Jako masonerii dostał polecenie wprowadzenia kaziorodztwa do dyskusji publicznej. Palikot się wystarczył i Hartmanowi wpisał ze swojej trzódki
    Ale byłaby osobliwa: filozof+pedał+transeksualista+ profesor kanibal. Tylko węże wpuścić.
  • Dziekujemy za powrot do zdrowia.Dedykuje Panu piosenke.
  • @autor
    Podobnie postępują ws. wypadków drogowych i tzw. "szaleńców" za kółkiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz