Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 5 października 2014

Okno Overtona


CO PISZĄ INNI: Cristina Mestre z „Głosu Rosji” pisze o mechanizmach manipulacji coraz głupszymi społeczeństwami tzw. cywilizowanego świata. Odpowiada więc na pytania, które sami chyba często sobie zadajemy:

 Jakimi metodami politycy i publicyści wpływają na opinię społeczną? Często sceptycznie odnosimy się do idei politycznych, które sztucznie stworzono w różnych ośrodkach badania i analizy spraw publicznych. Ale te techniki wydadzą się dziecięcym wybrykiem, jeśli porównamy je z metodami, które mają na celu zaakceptowanie przez społeczeństwo nawet tego, co wcześniej było nie do przyjęcia i nie do pomyślenia.

Chodzi o model inżynierii społecznej „Okno Overtona”. Model ten opracował w latach 90. Joseph P. Overton (1960-2003), były wiceprezydent amerykańskiego centrum analitycznego Mackinac Center for Public Policy. Jego teoria opiera się na interwale idei, które mogą być w każdej chwili przyjęte przez społeczeństwo i o których w rezultacie mówią otwarcie politycy nie chcący, aby postrzegano ich jako ekstremistów.

Idea przechodzi przez etapy:
1. Unthinkable (nie do pomyślenia, zabronione);
2. Radical (radykalne; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
3. Acceptable (akceptowalne);
4. Sensible (sensowne);
5. Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, staje się częścią polityki państwowej).


Na wykorzystaniu „Okna Overtona” oparto techniki manipulowania opinią publiczną w celu stopniowego przyjęcia przez społeczeństwo wcześniej obcych mu idei, na przykład tematów tabu. Istota tej techniki polega na tym, że pożądaną zmianę opinii dzieli się na kilka etapów, z których każdy przenosi postrzeganie idei w określone stadia, a ogólnie przyjętą normę przesuwa na ich obrzeża. Powoduje to późniejsze przesunięcie samego okna, tak aby osiągnięta pozycja znów znalazła się po środku, co umożliwia przejście do kolejnego etapu w jego granicach.

Think tanks (dosłownie: zbiorniki myśli) tworzą i rozpowszechniają takie opinie poza granicami „Okna Overtona” w celu uczynienia społeczeństwa bardziej podatnym na różnego rodzaju idee w polityce. Gdy tego typu centrum chce wprowadzić jakąś ideę, którą opinia publiczna odruchowo lub początkowo uważa za niedopuszczalną, to stopniowo wykorzystuje okno.

Jako przykład tego, jak można stopniowo zmienić opinię publiczną, weźmiemy małżeństwa homoseksualne. Przez wiele lat w systemie „Okna Overtona” idea małżeństw homoseksualnych znajdowała się w strefie zakazanej. Społeczeństwo nie akceptowało idei małżeństw między osobami tej samej płci. Ale media nieustannie wpływały na opinię publiczną popierając mniejszości homoseksualne. Wkrótce małżeństwa homoseksualne zaczęto traktować jako zakazane, ale z zastrzeżeniami. Następnie jako dopuszczalne, a potem jako neutralne. Teraz są postrzegane jako „dopuszczalne z zastrzeżeniami”. Wkrótce, być może, będą w pełni akceptowalne.

Nad funkcjonowaniem „Okna Overtona” w praktyce czuwa ogromna liczba specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: socjotechnicy, psycholodzy społeczni, technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele, wykreowane wcześniej „autorytety moralne” itp. To dzięki ich działaniom takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam dziś takie straszne. Przeszły po prostu cały proces „technologicznej” transformacji od „niedopuszczalnych” po „legalizację”.

Rosyjski reżyser Nikita Michałkow na swoim blogu wideo Besogon.TV przedstawił schemat tego procesu na przykładzie zjawiska do tej pory nie akceptowalnego w społeczeństwie, a mianowicie kanibalizmu. 

Przesunięcie „Okna Overtona” w stosunku do kanibalizmu może odbywać się w następujących etapach:



Etap 0. Obecny stan. Problem jest niemożliwy do zaakceptowania. Nie jest omawiany w mediach i przez ludzi.

Etap 1. Temat zmienia się z „całkowicie nieakceptowalny” w „zakazany, ale z zastrzeżeniami”. Twierdzi się np., że o wszystkim „trzeba spokojnie rozmawiać”, że nie powinno być jakichkolwiek tematów tabu, temat zaczyna być omawiany na niewielkich konferencjach, gdzie wypowiadają się szanowani naukowcy podczas debat „naukowych”. Równolegle z pseudonaukową dyskusją powstaje „Związek Radykalnych Kanibali”, ich oświadczenia od czasu do czasu cytują media. W obiegu nieformalnym pojawiają się dowcipy z pogranicza obyczajowej dopuszczalności, jak choćby taki: Przychodzi nekrofil do kanibala, otwiera mu lodówkę i pyta – „Będziesz to jadł, czy mogę to wypieprzyć?” Problem już nie należy do sfery tabu i przechodzi w krąg tematów omawianych w przestrzeni medialnej. Wynik: pierwotnie nieakceptowalny temat został wprowadzony do obiegu, tabu uległo desakralizacji, w opinii publicznej doszło do banalizacji tematu, do likwidacji jednoznaczności problemu i jego gradacji.

Etap 2. Temat kanibalizmu przechodzi od „radykalnego” do akceptowanego. Nadal cytowani są naukowcy i tworzone są eleganckie terminy: nie ma już kanibalizmu, ale jest np. „antropofilia”. Od tego „terminu” można tworzyć pochodne, np. „antropofil, antropofilski itp.”. Ma to na celu oddzielenie w świadomości społecznej formy słowa od jego znaczenia. Jednocześnie dla wzmocnienia tworzony jest historyczny precedens, prawdziwy lub wymyślony. Podstawowy cel: częściowe ograniczenie wykluczenia ze sfery prawa 
„antropofilii”, przynajmniej w danym momencie historycznym.

Etap 3. „Okno Overtona” przesuwa się, przenosząc temat z „akceptowalnego” w „świadome/racjonalne”, co argumentuje się „biologiczną koniecznością”. Twierdzi się, że potrzeba spożywania mięsa ludzkiego może być związana z genetycznymi predyspozycjami. W przypadku głodu, albo pojawienia się „niemożliwych do pokonania okoliczności”, człowiek powinien mieć prawo wyboru. Nie należy ukrywać informacji, aby każdy mógł wybrać między „antropofilią” a „antropofobią”.

Etap 4. „Od sensownego do popularnego” (społecznie akceptowalnego). Toczy się publiczna polemika już nie tylko na przykładzie postaci historycznych lub mitycznych, ale i współczesnych. Antropofilia zaczyna być masowo omawiana w wiadomościach, talk show, kinie, muzyce pop, teledyskach. Jednym ze sposobów popularyzacji jest chwyt „rozejrzyj się dookoła!”. Czy nie wiedzieliście, że pewien znany kompozytor jest antropofilem?

Etap 5. „Od społecznej akceptacji do legalizacji”. Temat pojawia się w aktualnych wiadomościach, automatycznie przejmują go media, show biznes i… wreszcie nabiera politycznego znaczenia. Na tym etapie w celu usprawiedliwienia legalizacji wykorzystuje się „humanizację” adeptów ludożerstwa. Podobno są to „twórczy ludzie”, ofiary niewłaściwego wychowania i „kimże my jesteśmy, aby ich osądzać?”.

Etap 6. Ludożerstwo z „popularnego tematu” przechodzi do sfery „legalizacji, czyli umocnienia się w polityce państwowej”. Powstaje baza prawna, pojawiają się lobbujące grupy, publikowane są badania socjologiczne, w których popierani są zwolennicy legalizacji kanibalizmu. Pojawia się nowy dogmat: „Nie powinno się zakazywać antropofilii”. Zatwierdza się ustawę, problem dociera do szkół i przedszkoli, i nowe pokolenie już nawet nie wie, że można myśleć inaczej.



Na razie przykład przytoczony przez reżysera Nikitę Michałkowa ma jedynie charakter hipotetyczny. Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?

Czy przypadek prof. Hartmana i jego pomysły w sprawie kazirodztwa nie są częścią takiego właśnie mechanizmu w kolejnej destruktywnej sprawie?





KOMENTARZE

  • kanibale powinni zjeść się sami - każdy siebie samego po kawałku aż do końca i problemu by nie było
    w takim przypadku to jestem za. Ale poza tym to ohyda. Degeneraci, czyli demony niszczą ludzkość, a ona niczym stado baranów słucha każdej głupoty i jest kompletnie ślepa na fakty i zbyt ogłupiona, by widzieć konsekwencje.
  • 5*****
    Nad funkcjonowaniem „Okna Overtona” w praktyce czuwa ogromna liczba specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: socjotechnicy, psycholodzy społeczni, technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele, wykreowane wcześniej „autorytety moralne” itp. To dzięki ich działaniom takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam dziś takie straszne. „Lub, lądowanie we mgle.”

    Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia, aby 3 była liczbą parzystą, lub miała znamiona równowagi. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?

    Polska Demokracja Kwantowa ujawnia błąd stosowania 3 w konstytucjii jako równowagi i dziwnie nikt nie widzi wielkiego problemu „Okna Overtona” :)
  • @
    Z Hartman miałem podobne skojarzenie. Jako masonerii dostał polecenie wprowadzenia kaziorodztwa do dyskusji publicznej. Palikot się wystarczył i Hartmanowi wpisał ze swojej trzódki
    Ale byłaby osobliwa: filozof+pedał+transeksualista+ profesor kanibal. Tylko węże wpuścić.
  • Dziekujemy za powrot do zdrowia.Dedykuje Panu piosenke.
  • @autor
    Podobnie postępują ws. wypadków drogowych i tzw. "szaleńców" za kółkiem

"Foreign Affairs": Zachód i NATO winni kryzysu na Ukrainie

przedruk

Zgodnie z panującym na Zachodzie przekonaniem, kryzys na Ukrainie to skutek wyłącznie rosyjskiej agresji, a Władimir Putin zajął Krym, nie mogąc pogodzić się z upadkiem sowieckiego imperium. Prawdopodobnie zajmie też kolejne tereny Ukrainy, podobnie jak inne kraje wschodniej Europy. Zgodnie z tym punktem widzenia, obalenie prezydenta Wiktora Janukowycza w lutym 2014 roku było jedynie pretekstem do wysłania wojsk rosyjskich na Ukrainę. Ale to błędna diagnoza: w rzeczywistości odpowiedzialność za kryzys na Ukrainie ponoszą Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy, a kłopoty zakorzenione są w rozszerzeniu NATO - pisze amerykański magazyn "Foreign Affairs".
Przeniesienie Ukrainy w strefę wpływu Zachodu oraz działania promujące demokrację na Ukrainie - począwszy od pomarańczowej rewolucji w 2004 roku - są elementami, która krytycznie wpłynęły na stosunki Ukrainy z Rosją. Już od połowy lat 90. rosyjscy przywódcy stanowczo sprzeciwiali się rozszerzeniu NATO, a w ostatnich latach dali Zachodowi jasno do zrozumienia, że nie będą patrzeć bezczynie, jak zabiera się im ważny bastion. Cierpliwość Putina wyczerpała się definitywnie po – w jego opinii - nielegalnym obaleniu demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy, które wprost nazwał "zamachem stanu".


NATO rośnie w siłę
Gdy zimna wojna dobiegła końca, sowieccy przywódcy woleli, by Amerykanie pozostali w Europie, by pomogli utrzymać w ryzach spacyfikowane zjednoczone Niemcy. Nie chcieli jednak, by NATO rozszerzało swoje wpływy.

Administracja Clintona miała jednak inne plany, ponieważ w połowie lat 90. zaczęła naciskać na rozszerzenie NATO. Pierwsza runda rozszerzenia odbyła w 1999 roku, włączono do sojuszu Czechy, Węgry i Polskę. Druga miała miejsce w 2004 roku, kolejna w 2008 r. Moskwa od początku głośno narzekała, ale była zbyt słaba, by sprzeciwić się rozrostowi NATO. W 1995 r. podczas bombardowania przez NATO bośniackich Serbów, rosyjski prezydent Borys Jelcyn powiedział: "To jest pierwszy sygnał pokazujący, co może się zdarzyć, gdy NATO dotrze do granic Federacji Rosyjskiej. (...) Ogień wojny może wybuchnąć w całej Europie".

Podczas rządów George'a W. Busha, Francja i Niemcy sprzeciwiały się przyjęciu kolejnych członków do NATO, obawiając się nadmiernego antagonizowania Rosji. W konsekwencji, sojusz nie rozpoczął formalnego procesu prowadzącego do członkostwa Gruzji i Ukrainy, ale wydał oświadczenie, w którym napisano: "kraje te staną się członkami NATO." Inwazja Rosji na Gruzję w sierpniu 2008 roku powinna rozwiać wszelkie pozostałe wątpliwości dotyczące stanowiska Putina, ale NATO kontynuowało marsz naprzód, włączając w 2009 r. do sojuszu Albanię i Chorwację.

Drugim narzędziem Zachodu, które pomagało odsuwać Kijów od Moskwy były starania o przenoszenie zachodnich wartości i promowanie demokracji. Stany Zjednoczone zainwestowały ponad 5 miliardów dolarów od 1991 roku, aby pomóc Ukrainie osiągnąć "przyszłość, na jaką zasługuje." Do tego dochodziła rosnąca w siłę Wspólnota Europejska.
Potrójny pakiet zachodniej polityki - rozszerzenie NATO, rozszerzenia UE i promowanie demokracji - dodał oliwy do ognia i czekał na iskrę. 

Nadeszła w listopadzie 2013 roku, kiedy Janukowycz odrzucił główną ofertę gospodarczą UE i zgodził się na 15 mld dolarów kontroferty Rosjan. Decyzja ta doprowadziła do antyrządowych demonstracji, które przybrały na sile w ciągu następnych trzech miesięcy i do połowy lutego doprowadziły do śmierci około stu demonstrantów. Janukowycz uciekł do Rosji, a w Kijowie powstał nowy, prozachodni rząd. Od tamtej pory Putin gra coraz ostrzej.

Realpolitik wciąż aktualna

Nie można dziwić się Putinowi, ponieważ z jego punktu widzenia Zachód zagroził rosyjskim interesom strategicznym, co prezydent Rosji powtarzał wielokrotnie i dobitnie. Wydarzenia na Ukrainie zaskoczyły elity Stanów Zjednoczonych i Europy tylko dlatego, że w niewłaściwy sposób widzą politykę międzynarodową. Wydają się wierzyć, że logika polityki realnej (oparta na kalkulacji sił i interesów narodowych, nieuwzględniająca czynników moralnych – red.) ma w XXI wieku niewielkie znaczenie - a przyszłość Europy może być oparta całkowicie na zasadach praworządności, współzależności gospodarczej i demokracji. Tymczasem kroki podejmowane przez Rosję są dowodem na to, że realpolitik pozostaje istotna, a państwa, które ignorują ten fakt, robią to na własne ryzyko.

Waszyngtonowi nie podoba się polityka Moskwy, ale powinien zrozumieć jej logikę. Wyobraźmy sobie oburzenie w Waszyngtonie, jeśli Chiny stworzyłyby imponujący sojusz wojskowy z Kanadą i Meksykiem. Urzędnicy ze Stanów Zjednoczonych i ich europejscy sojusznicy twierdzą, że starają się łagodzić rosyjskie obawy i że Moskwa powinna zrozumieć, że NATO nie ma żadnych złych zamiarów. Ale żaden ze sposobów do tej pory nie działał, Rosjanie stanowczo sprzeciwiali się rozszerzeniu NATO.

Mimo odważnych działań Rosji, nawet gdyby chciała, nie ma możliwości, aby łatwo zdobyć Ukrainę, miałaby też małe szanse pacyfikacji całej Ukrainy. Z doświadczenia radzieckich i amerykańskich żołnierzy w Afganistanie, USA w Wietnamie i Iraku i rosyjskiego doświadczenia w Czeczenii wynika, że okupacja wojskowa zazwyczaj kończy się źle. Putin z pewnością to rozumie.


Konieczna zmiana polityki 

Zachodni przywódcy powinni zrozumieć, że Ukraina jest tak mocno uzależniona do Putina, że nie mogą oni wspierać antyrosyjskiego reżimu. To nie oznacza, że w przyszłości rząd ukraiński musiałby być prorosyjski. Przeciwnie, celem powinna być suwerenna Ukraina, która nie należy ani do rosyjskiego, ani zachodniego obozu.

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą następnie publicznie wykluczyć ekspansję NATO do Gruzji i Ukrainy. Zachód powinien też znacznie ograniczyć swoje działania prodemokratyczne wewnątrz Ukrainy. Nadszedł czas, aby położyć kres zachodniemu wsparciu dla innych "pomarańczowych rewolucji". Niemniej jednak, USA i europejscy przywódcy powinni zachęcać Ukrainę do poszanowania praw mniejszości, zwłaszcza praw swoich rosyjskojęzycznych obywateli.

Niektórzy mogą twierdzić, że tak późna zmiana polityki wobec Ukrainy poważnie zaszkodzi wiarygodności Stanów Zjednoczonych na świecie. Niewątpliwie będą pewne koszty takiej decyzji, ale koszty kontynuowania błędnej strategii będą znacznie większe. 

Co więcej, inne kraje mogą bardziej szanować państwo, które uczy się na swoich błędach i ostatecznie opracowuje politykę, która skutecznie zajmuje się problemem.
Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy stoją teraz przed wyborem. Mogą kontynuować obecną politykę, która będzie nasilać działania wojenne z Rosją i stopniowo niszczyć Ukrainę, ale to rozwiązanie, w którym każdy straci. Mogą też zmienić strategię, stworzyć dobrze zarządzaną, ale neutralną Ukrainę, który nie zagraża Rosji i pomaga Zachodowi naprawić stosunki z Moskwą. Z tym scenariuszem, każda strona będzie wygranym.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/foreign-affairs-winni-kryzysu-na-ukrainie-sa-zachod-i-nato/ktl31


wtorek, 30 września 2014

Polska przestrzeń powietrzna pod kontrolą Niemiec


Kontrola nad częścią polskiej przestrzeni powietrznej dla Niemiec.
„Odpowiedzialność za bezpieczeństwo ponosi Polska”




 
- Pozbyliśmy się części suwerenności, ale nie odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tej części naszej przestrzeni powietrznej. Kontrolę sprawuje organ niemiecki, ale skutki jego błędów będą obciążać Polskę – mówi w rozmowie z Defence24 Jerzy Polaczek, poseł PiS, wiceprzewodniczący Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz członek Komisji Infrastruktury.

Panie Pośle, jak Pan skomentuje decyzje  Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego z 23 września oddające kolejne części przestrzeni powietrznej pod kontrolę instytucjom państw sąsiednich?

Najpierw decydujemy o oddaniu kontroli ruchu lotniczego stronie litewskiej w ramach tworzenia Baltic FAB, a teraz ustanawiamy nad naszym terytorium struktury przestrzeni powietrznej dla lotnisk naszych niemieckich sąsiadów, którzy będą nad naszym terytorium zapewniać służby ruchu lotniczego?

Skierowałem w tej sprawie interpelację poselską na ręce Pani Premier Ewy Kopacz. W mojej ocenie w oczywisty sposób oddajemy część naszej suwerenności nad polską przestrzenią powietrzną. Chodzi tu o decyzję Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, która zatwierdza zmiany elementów struktury przestrzeni powietrznej ustanawiając rejon kontrolowany lotniska Heringsdorf, strefy kontrolowanej tego lotniska (CTR), obszar kontrolowany lotniska Cottbus-Drewitz oraz przestrzeń terminalową lotniska Cottbus-Drewitz. Między innymi to przestrzeń powietrzna nad Szczecinem i wyspą Wolin. Jako organ kierujący ruchem lotniczym wskazano Bremę.

Kto w takim razie odpowiada za wykonywanie zwierzchności Państwa, zapewnienie suwerenności naszej przestrzeni powietrznej w czasie pokoju?

Z pamięci zacytuję fragment ustawy Prawo lotnicze: Rzeczpospolita Polska ma całkowite i wyłączne zwierzchnictwo w swojej przestrzeni powietrznej a minister właściwy do spraw transportu został obarczony wykonywaniem funkcji wynikających z tego zwierzchnictwa. Dodam, że Rada Ministrów wydała rozporządzenie określające warunki i sposób wykonywania tych funkcji w polskiej przestrzeni powietrznej. Mówiąc w skrócie, istota sprawowania zwierzchności w tej przestrzeni polega na zapewnianiu bezpiecznej, ciągłej, płynnej i efektywnej żeglugi powietrznej przez zapewnianie służb żeglugi powietrznej, zarządzanie przestrzenią powietrzną i zarządzanie przepływem ruchu lotniczego. Tak więc, jest to obowiązek i odpowiedzialność ministra właściwego do spraw transportu. 

Jakimi narzędziami może posługiwać się minister właściwy do spraw transportu aby wykonać ciążące na nim obowiązki?

Jego podstawowym narzędziem jest Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, która zgodnie z ustawą o PAŻP właśnie została powołana po to, aby zapewniać bezpieczną, ciągłą, płynną i efektywną żeglugę powietrzną w polskiej przestrzeni powietrznej przez wykonywanie funkcji instytucji zapewniających służby żeglugi powietrznej, zarządzanie przestrzenią powietrzną oraz zarządzanie przepływem ruchu lotniczego. Prawie dosłownie zacytowałem fragment ustawy o Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Brzmi to prawie identycznie jak ustawie Prawo lotnicze.

Jeżeli mamy instytucję powołaną do wykonywania tak ważnych dla państwa funkcji a państwo ucieka się do oddawania własnej przestrzeni w zarządzanie podobnym instytucjom państw sąsiednich, co to oznacza ?

W 2013 roku niejednokrotnie wspominałem o postępującej degradacji polskiego systemu lotniczego. Mówiłem o niedoskonałości rozwiązań legislacyjnych i wciąż niewydanych aktach wykonawczych do ustawy Prawo lotnicze mimo, że upłynęło 3 lata od gruntownej nowelizacji tej ustawy. Mówiłem o strusiej polityce maksymalnego opóźniania implementacji prawa wspólnotowego. Żaden podmiot z naszego kraju nie przystąpił flagowego przedsięwzięcia jakim jest program SESAR stanowiący techniczny filar Inicjatywy Wspólnej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej (Single European Sky – SES). System zarządzania ruchem lotniczym PEGASUS 21 wdrożono z kilkuletnim opóźnieniem. Teraz okazuje się, że zwiększy on zapotrzebowanie na kontrolerów ruchu lotniczego. Nikt o tym nie wiedział? Teraz niektóre publikatory zadają pytanie czy deficyt kontrolerów nie zablokuje naszego nieba? To tylko kilka drobnych przykładów określających kondycję sektora lotniczego i perspektywy na przyszłość. Przecież u podstaw decyzji o przekazywaniu dwóch sektorów kontroli obszaru stronie litewskiej w ramach Baltic FAB był deficyt kontrolerów ruchu lotniczego. A założenia obecnych rozwiązań powstawały na przełomie lat 2008/2009.

Czy ta sytuacja nie jest usprawiedliwieniem dla oddawania kolejnych części polskiej przestrzeni powietrznej pod kontrolę państw sąsiednich?

Nie jest i nie może być usprawiedliwienia dla utraty suwerenności nad własną przestrzenią powietrzną. To jest część naszego kraju, nasze wspólne dobro. O ile można próbować wytłumaczyć oddanie sektorów kontroli obszaru w ramach polsko-litewskiego FAB jako działanie operacyjne, o krótkotrwałym charakterze - raz nasi kontrolerzy, raz litewscy, choć chyba nie będzie to ani bezpieczne ani konieczne, to w przypadku części przestrzeni powietrznej dla potrzeb lotnisk niemieckich mamy całkowicie inną sytuację. Chciałbym podkreślić, że jestem świadom złożoności materii, o której tu rozmawiamy. Nie potrafię jednak przejść do porządku dziennego nad tym co się stało. Teraz dokonano ustanowienia struktur przestrzeni powietrznej o charakterze stałym i wskazano niemieckie organa służb ruchu lotniczego jako właściwe dla zapewniania tych służb. To nie jest delegowanie służb ale przekazanie przestrzeni powietrznej. Przypominam, stanowiącej o naszej suwerenności.

Czy takie postępowanie jest zgodne z przepisami polskiego prawa?

Na samym początku naszej rozmowy przytoczyłem podstawy prawne. Bez żadnych wątpliwości doszło do złamania wielu przepisów prawa krajowego i prawa wspólnotowego. Wspomnę tylko o obowiązku państwa wyznaczenia instytucji odpowiedzialnej za zapewnianie służb ruchu lotniczego. Wynika on z przepisów rozporządzenia UE 550/2004,  które reguluje sposób zapewniania służb żeglugi powietrznej w Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej, której częścią jest nasza przestrzeń powietrzna i przestrzeń powietrzna naszych niemieckich sąsiadów. Artykuł 8 tego rozporządzenia nie pozostawia żadnych wątpliwości. Zacytuję: Państwa Członkowskie zagwarantują zapewnianie służb ruchu lotniczego na zasadzie wyłączności w określonych blokach przestrzeni powietrznej w odniesieniu do przestrzeni powietrznej w ich obszarze odpowiedzialności. Nikt nie wyznaczył niemieckiej instytucji zapewniającej służby ruchu lotniczego w ustanowionych przez polskie władze blokach przestrzeni powietrznej. W Polsce wyznaczenia dokonuje minister właściwy do spraw transportu.

A może jest to sytuacja, w której i Polska i Niemcy świadczą sobie tego rodzaju usługi w zależności od sytuacji operacyjnej?

Nie znam przypadku aby polska instytucja zapewniająca służby ruchu lotniczego świadczyła takie usługi w przestrzeni powietrznej Niemiec. Warto to podkreślić!

Jakie skutki może rodzić de facto oddanie przestrzeni powietrznej?

Skutki mogą być bardzo poważne. To, że PAŻP nie świadczy usług w określonych częściach przestrzeni powietrznej do czego został powołany oznacza zmniejszenie jego wpływów. Ale sprawą najważniejszą jest to, że pozbyliśmy się części suwerenności ale nie odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tej części przestrzeni powietrznej. Zgodnie z przepisami ICAO, państwo ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo w jego przestrzeni powietrznej.

Zwróćmy uwagę, że rodziny ofiar zestrzelonego samolotu linii malezyjskich skarżą Ukrainę, mimo tego, że to nie Ukraina zestrzeliła ten samolot. Ale stało się to w jej przestrzeni powietrznej a więc niewystarczająco zadbała o bezpieczeństwo. Innym przykładem podobnej sytuacji było ponad 10 lat temu zderzenie samolotów pasażerskich nad Niemcami (nad Jeziorem Bodeńskim). Mimo tego, że służba kontroli ruchu lotniczego była zapewniana przez szwajcarski organ kontroli ruchu lotniczego, którego obciążono winą za katastrofę, to odszkodowania wypłacały Niemcy.

Oby nigdy do tego nie doszło, ale w przypadku, o którym rozmawiamy mamy bardzo podobną sytuację. Kontrolę sprawuje organ niemiecki ale skutki jego błędów będą obciążać Polskę.


Dziękujemy za rozmowę.


KOMENTARZE

  • A co z hemtrais
    A co z rozpylaniem nad polska substancji o niewiadomym skladzie i przeznaczeniu .Sam fakt ze takie akcje sa przeprowadzane swiadczy od dawna o tym ze przestalismy byc panstwem suwerennym .Nie weryfikowalem informac ji ale wielokrotnie czytalem ze Rosja pod tyrania Prezydenta Putina nie pozwala sobie by jakies wszawe samoloty lataly nad Rosja i nad glowami rosjan rozpylaly niewiadomo co dlatego o Rosji mozemy powiedziec ze jest suwerennym krajem i dlatego tez zachod zafundowal Rosji majdan w kijowie majacy byc przyczynkiem do odebrania tejze suwerennosci Rosji . Nalezalo by takiego tyrana nie cierpiacego demokracji zyczyc polsce chocby z tego wzgledu ze moze bysmy zaczeli oddychac czystym powietrzem a tym samym narod mialby jasnosc myslenia nawet doslownie bo podobno nad niemcam ostatnio rozpylano psychotropy[monitorpolski.pl bodajze] a kto wie czy tez nie nad polska co wiec sie dziwic ze siada poziom psychomotoryczny spoleczenstwa kto wie czy nie od tego, do tego troche fluoru w pascie do zebow[patrz fluor cichy zabojca] i nikt palcem nie kiwnie............jak wjada obcy tj kosmici
  • @jan 16:44:39
    ARtykol jest na temat braku suwerennosci...a podany przyklad tylko opisem jednego z tego przejawow....
    Niebo gwiazdziste nademna - modlsiezanami!- niewolnikami!@
  • @
    przyzwyczajają nas, oswajają z takimi sytuacjami, po prostu realizują plany rozbiorowe - a właściwie chodzi o wchłonięcie, ponieważ wszystkie [?] ważne struktury administracyjne zostały przejęte przez werwolf

    bedzie drugi katyń, bez dwóch zdań.


piątek, 26 września 2014

Thierry Meyssan: Kto tworzy Państwo Islamskie?


islamic-state  Thierry Meyssan







Podczas gdy zachodnia opinia publiczna karmiona jest informacjami o składzie domniemanej koalicji międzynarodowej do walki z „Państwem Islamskim”, sama organizacja dyskretnie się przeobraża. 


 Funkcje jej głównych oficerów pełnią już nie Arabowie, lecz Gruzini i Chińczycy. Przemiana ta pokazuje, że w ostatecznym rozrachunku NATO ma zamiar wykorzystać „Państwo Islamskie” przeciwko Rosji i Chinom. W związku z tym oba te kraje powinny już teraz podjąć działania przeciwko dżihadystom, nim ci wrócą do swoich domów i zaczną siać zamęt w rodzinnych stronach.

Z początku „Państwo Islamskie” deklarowało arabskie pochodzenie. Ugrupowanie to wyłoniło się z „Al-Kaidy w Iraku”, organizacji zwalczającej nie amerykańskich najeźdźców, lecz irackich szyitów. Grupa przyjęła potem nazwę „Islamskiego Państwa w Iraku”, i w końcu miano „Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie”. W październiku 2007 r., w miejscowości Sindżar na północy Iraku, amerykańscy żołnierze przechwycili spisy 606 zagranicznych członków tej organizacji. Papiery zostały dogłębnie przestudiowane przez ekspertów Akademii Wojskowej w West Point.


Parę dni po znalezieniu spisów, emir al-Baghdadi oświadczył, że jego organizacja liczy zaledwie 200 bojowników, i że wszyscy są Irakijczykami. To kłamstwo porównywalne jest do kłamstw innych organizacji terrorystycznych działających w Syrii, które o każdym cudzoziemcu walczącym w ich szeregach mówią jak o nic nie znaczącym wyjątku, podczas gdy Syryjska Armia Arabska szacuje, że w ciągu ostatnich trzech lat w Syrii walczyło co najmniej 250 000 zagranicznych dżihadystów. Zresztą kalif Ibrahim (jakim się teraz mieni emir al-Baghdadi) utrzymuje dziś, że w jego organizacji przeważają cudzoziemcy, a także, że ziemie syryjskie przestały być własnością Syryjczyków, jak i to, że ziemie irackie przestały być własnością Irakijczyków. I jedne i drugie należą się teraz dżihadystom.

Według spisów zdobytych w Sindżarze, wśród zagranicznych terrorystów, członków „Islamskiego Państwa w Iraku”, było 41% Saudyjczyków, 18,8% Libijczyków, i zaledwie 8,2% Syryjczyków. Jeśli odniesiemy te cyfry do liczby mieszkańców państw, skąd wywodzili się najemnicy, okaże się, że w porównaniu z Arabią Saudyjską Libia dostarczyła dwukrotnie więcej bojowników, a w porównaniu z Syrią – pięciokrotnie więcej.

Co się tyczy syryjskich dżihadystów, ci pochodzili z różnych regionów kraju, ale aż 34,3% z miasta Dajr az-Zaur, które po wycofaniu się „Państwa Islamskiego” z Rakki, urosło do rangi stolicy Kalifatu.

Syryjskie miasto Dajr az-Zaur charakteryzuje się tym, że zamieszkują je w większości arabscy sunnici zorganizowani w plemiona, a także kurdyjska i ormiańska mniejszość. Do tej pory Stanom Zjednoczonym udawało się zniszczyć państwowość w tych krajach, gdzie ludność zorganizowana jest w plemiona, a więc w Afganistanie, Iraku i Libii. We wszystkich innych państwach poniosły fiasko. Z tego punktu widzenia Dajr az-Zaur w szczególności, ale też północno-wschodnia część Syrii w ogóle, mogą potencjalnie zostać podbite, lecz nie reszta kraju, co obserwujemy od trzech lat.

Od dwóch tygodni ofiarami czystki padają maghrebscy oficerowie, a wśród nich Tunezyjczycy, którzy po opanowaniu 25 sierpnia lotniska wojskowego w rejonie Rakka zostali zatrzymani pod zarzutem niesubordynacji, osądzeni i straceni przez swoich przełożonych. „Państwo Islamskie” zamierza przywołać do porządku swoich arabskich bojowników i awansować czeczeńskich oficerów, których tak uprzejmie podsuwają im gruzińskie służby specjalne.

Na scenę wyłania się też nowa kategoria dżihadystów – są nimi Chińczycy. Od czerwca Stany Zjednoczone i Turcja skierowują na północny-wschód Syrii setki chińskich bojowników wraz z ich rodzinami. Niektórzy z nich od razu mianowani są na oficerów. Chodzi głównie o Ujgurów, Chińczyków z ChRL, ale tylko o tych, którzy są sunnitami i mówią po turecku.

A zatem, wyraźnie widać, że w ostatecznym rozrachunku „Państwo Islamskie” rozwinie swoją działalność na obszar Rosji i Chin; że oba te kraje są jego ostatecznym celem.

Bez wątpienia będziemy świadkami nowej skoordynowanej akcji NATO. Lotnictwo sojuszu odeprze dżihadystów z Iraku i pozwoli im rozlokować się w Dajr az-Zaurze. CIA dostarczy pieniędzy, broni, amunicji i tajnych informacji „umiarkowanym syryjskim rewolucjonistom” (sic!) Wolnej Armii Syryjskiej (WAS), którzy wtenczas zmienią swe barwy i użyją ich już pod sztandarami „Państwa Islamskiego”, jak ma to miejsce od maja 2013 roku.



TM02
John McCain i członkowie sztabu generalnego Wolnej Armii Syryjskiej. Na pierwszym planie, z lewej – Ibrahim al-Badri, z którym senator prowadzi rozmowę. Dalej w okularach – generał brygady Salim Idris.


Powyższe zdjęcie pochodzi z okresu, gdy John McCain udał się nielegalnie do Syrii, gdzie spotkał się ze sztabem generalnym WAS. Na zdjęciu, które miało udokumentować spotkanie, widać, że w skład sztabu generalnego wchodził niejaki Abu Yussef, czyli Abu Du’a, oficjalnie poszukiwany przez Departament Stanu jako terrorysta. Chodzi więc o obecnego kalifa Ibrahima. A zatem ta sama osoba była zarówno i w tym samym czasie jednym z szefów sztabu umiarkowanego WAS i szefem ekstremistycznego „Państwa Islamskiego”.

Uzbrojeni w taką informację, należycie ocenimy dokument przedłożony 14 lipca Radzie Bezpieczeństwa przez ambasadora Syrii przy ONZ Baszara Dżafariego. Chodzi o list generała Salima Idrisa, szefa sztabu generalnego WAS z 12 stycznia 2014 r. Czytamy w nim co następuje: „Niniejszym informuję, że amunicje, które sztab generalny przekazał dowódcom wojskowych rad rewolucyjnych regionu wschodniego, mają być rozdysponowane zgodnie z przyjętymi ustaleniami, a więc 2/3 dostaw mają otrzymać przywódcy wojenni Jabhat al-Nusra, a jedna trzecia ma być rozdzielona pomiędzy wojskowych i jednostki rewolucyjne do walki z oddziałami ISIL. Prosimy o przesłanie dowodów doręczenia całej amunicji z uwagami na temat ich ilości oraz jakości, podpisanych osobiście przez dowódców i przywódców wojennych, abyśmy mogli przekazać je naszym tureckim i francuskim partnerom”. Innymi słowy, dwa mocarstwa NATO (Turcja i Francja) przekazały amunicję Jabhat al-Nusra (2/3 dostaw), którą Rada Bezpieczeństwa sklasyfikowała jako gałąź Al-Kaidy, oraz Wolnej Armii Syryjskiej (1/3 dostaw) do walki z „Państwem Islamskim”, którego szefem jest jeden ze sztabowców WAS. Rzecz w tym, że WAS przestał faktycznie istnieć w terenie, w związku z czym amunicja była przeznaczona dla Al-Kaidy (2/3 dostaw) i dla „Państwa Islamskiego” (1/3 dostaw).
Dzięki temu sprytnemu wybiegowi NATO będzie mogło w dalszym ciągu posyłać na Syrię hordy dżihadystów i utrzymywać przy tym, że je zwalcza.

Jednak, kiedy już NATO zaprowadzi chaos w całym arabskim regionie, nie wyłączając swojego saudyjskiego sojusznika, wówczas skieruje „Państwo Islamskie” przeciwko dwóm wielkim mocarstwom, które ciągle się rozwijają, a więc przeciwko Rosji i Chinom.*


Dlatego te dwie potęgi powinny już teraz podjąć odpowiednie działania i zdusić w zarodku prywatną armię, którą NATO ciągle montuje i posyła dla hartu na arabskie ziemie. Jeśli tego nie zrobią, już niebawem będą musiały stawić jej czoła na własnym terytorium.

Tłumaczenie: Justyna Jarmułowicz
Tekst pochodzi z portalu Voltairenet.org.



* min. z tego powodu w polskim internecie służby prowadzą strony z "przepowiedniami" dotyczącymi powstania Wielkiego Kalifatu i jego walki z zachodem - też o sojuszu Polski z Arabami, który ma jakoby sprawić, że staniemy się Imperium - krótko mówiąc, pranie mózgu młodym Polakom ma zapewnić poparcie Polski dla SAMOBÓJCZEGO ataku na Rosję i Chiny.

Zobacz np. tu: 

http://www.gazetaprawna.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=47796&start=12050

albo tu:

http://www.gazetaprawna.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=55795&start=50








http://geopolityka.org/komentarze/3022-thierry-meyssan-kto-tworzy-panstwo-islamskie

P.S. do "Imam"


Tekst dla Eonmarka nie chce się załadować w komentarzu...


@eonmark 01:12:59
raczej ma takie, a nie inne zdanie - a zdanie takie lub podobne ma bardzo wielu ludzi

ja kolczyka w nosie nie mam

a ty jakoś dziwnie zmieniłeś styl, zawsze byłeś taki grzeczny, wręcz pokorny, a tu nagle o kolczykach piszesz...

nie mylę się, prawda ..??

@Maciej Piotr Synak 19:25:08
"raczej ma takie, a nie inne zdanie - a zdanie takie lub podobne ma bardzo wielu ludzi"


A 'wielu ludzi' nie moze sie mylic prawda?


"a ty jakoś dziwnie zmieniłeś styl, zawsze byłeś taki grzeczny, wręcz pokorny, a tu nagle o kolczykach piszesz..."


Ludzka reakcja na uparte tkwienie przy bledzie.

Nie bywasz nigdy zfrustrowany?

Czytam Ciebie i wydaje mi sie ze czasem i Tobie sie zdaza.

Ten portal rzekomo skupia oprucz pracownikow dezinformacji, inteligentnych polakow.

Czytam i malo takich dostrzegam.

Najlepsi sa ci id teorii konspiracji.
Wszystko wiedza, od chemtrails, mind control mk2ultra, wtc hoax, osama bullshit, big pharma mafia, monsanto, do zydow bedacych winnymi wszystkiego tego zlego.

Wszedzie widza dzialalnosc agentow i efekt manipulacji...

Bush grozacy teoretykom spisku jest dla takich jak wiatr w zagle, obame wiadomo kto wyniosl do wladzy, wiadomo kto stoi za rewolucja w rosji , i za kazda inna na swiecie...tylko nie chca zauwazyc faktow odnosnie elity rzadzacej w rosji z prezydentem na czele.


Dlaczego?

SKad taka jednostronna nagonka?

Bo zachod jednostronnie wali w putina to znaczy ze putin jest ok, jest zbawca od nwo?

Ludzie lapia sie na proste triki.


Jak myslisz, skad autor T. Clancy wiedzial juz w 1984 o putinie?

"The Hunt for Red October is Tom Clancy's 1984 debut novel"

Mial czarodziejska kule?

Czy moze znajomosci z odpowiednim srodowiskiem ktore wlasnie w tym okresie ustalilo pewne fakty na przyszlosc?


" Putin: (reading, in Russian) "Behold, I am coming as a thief... and he gathered them all together in a place called Armageddon... (English) and the Seventh Angel poured forth his bowl into the air, and a voice cried out from Heaven, saying, "It is done!" A man of your responsibilities reading about the end of the world? And what's this? "I am become Death, the destroyer of worlds."
Ramius: It is an ancient Hindu text, quoted by an American.
Putin: An American?
Ramius: Mmm. He invented the atomic bomb. He was later accused of being a communist"


'PUT- IN' znaczy wlozyc cos albo kogos w jakies srodowisko.

A 'INPUT' - "Input is the term denoting either an entrance or changes which are inserted into a system and which activate or modify a process."

Zastanow sie nad tym opisem znaczenia slowa input.


W ksiegach masz opisana role dla wielu 'bestii' czyli imperiow do wykonania w okresie 'konca czasow'...


"ja kolczyka w nosie nie mam"

Nie mialem na mysli tego co wywnioskowales.

Chodzi mi w Twoim przypadku o pewne zacietrzewienie na jeden tylko kierunek i zamkniecie oczu na szerszy obraz.

Ktos kto jest na Twoim poziomie ( werwolf ) powinien byc naprawde sceptyczny wzgledem wszystkich stron, tym bardziej ze rdzen problemu nie lezy po stronie germanow, ani po stronie rosjan.

Robia swiatowe szol w ktorym beda sie ze soba klucic, odgrazac sie nawzajem, walczyc a nawet niszczyc...zawsze tak robili i zawsze udaje sie im wciagac owieczki w matnie.


Jak wybuchnie wojna nuklearna to ludzie przestana myslec o jakich kolwiek zbawcach na jakichkolwiek salonach, ktorzy jedza burgery, barany, czy kawiory, tylko gdzies w resztakch swej swiadomosci dotrze do wielu ze zostali zlapani w pulapke przez wszystkie strony.

Do tego zmierzaja, do wielkiej wojny, bo chodzi o naprawde 'nowy poczatek'...takie jest moje zdanie.
 
 
 




>>A 'wielu ludzi' nie moze sie mylic prawda?<<


Nie, nie chodzi o mylenie się, tylko oto, że są tacy, jest ich w sumie wielu, ale nie pokazują ich w głównym nurcie – a jest wielu

nawet Imam, gdzieś daleko na południu ma zdanie podobnie do naszego, nie tylko ja tak myslę [lub podobnie] ale też jakiś Imam, którego pierwszy raz widzę w tv


>>"ja kolczyka w nosie nie mam"

Nie mialem na mysli tego co wywnioskowales.

Chodzi mi w Twoim przypadku o pewne zacietrzewienie na jeden tylko kierunek i zamkniecie oczu na szerszy obraz.

Ktos kto jest na Twoim poziomie ( werwolf ) powinien byc naprawde sceptyczny wzgledem wszystkich stron, tym bardziej ze rdzen problemu nie lezy po stronie germanow, ani po stronie rosjan. <<


Ktoś stoi za tym wszystkim, a niemcy akurat mają „tylko” koncesję na okradanie Polaków, opisuję to niemal maniakalnie, bo chyba jestem jedyny, który to tak skrupulatnie robi. Nie ma nikogo innego, a ktoś to robić musi, aby ktoś inny obudzić się mógł.


Putin został wybrany dokładnie tak samo jak Wałęsa. Opisałem to.

Mogę dokładnie wytłumaczyć o co chodzi z tymi „przepowiedniami”, tylko kto w to uwierzy?
Niech to pozostanie pomiędzy mną, a nimi.

Wiem dokładnie co oznaczają te ich wszystkie iluminackie gesty, bo to słowiańskie dziedzictwo. Kto wie, czy oni sami wiedzą co pokazują?
Od prawie roku co rusz podpuszczają mnie, abym opublikował to, co mam w głowie. Bo szukają rozwiązań. Bo są rzeczy, których nie wiedzą.

Myślisz że Putin jest w spisku? Nie, on co najwyżej został wybrany do odegrania swojej roli, był lub jest manipulowany, aby grał zgodnie z intencją sił pewnych, ale ma wolną wolę i może zmienić swoje „przeznaczenie”.

Czyż ten co rządzi usa nie wydał komunikatu : „spierniczyłeś mi zakończenie”?

Wydał.


Każdy może zmienić swoje „przeznaczenie”, wystarczy, że zrozumie, że jest manipulowany, albo nieświadomy.

Gdyby był w spisku, wiedziałby pewne rzeczy. A nie wiedział.
Zapytał o to Merkel, dlatego ona stwierdziła, że Putin stracił kontakt z rzeczywistością.


Ponieważ oni nie są do końca świadomi w czym biorą udział i co jest stawką.




>>obia swiatowe szol w ktorym beda sie ze soba klucic, odgrazac sie nawzajem, walczyc a nawet niszczyc...zawsze tak robili i zawsze udaje sie im wciagac owieczki w matnie. <<

Tak, ale ktoś w tym szoł może stracić głowę i dlatego każdy zaczyna patrzeć na swoje interesy, a nie na cudze.

Miał być zestrzelony Putin nad Ukrainą, czy nie?
Grozi mu śmierć, czy nie?

Nie można ufać bandytom. Szczególnie tym, którzy nadali ci władzę. A właściwie - „władzę”.


Aleksander Wielki tak jak obiecał wywyższyć ponad swoje wojska zdrajców, którzy poddali mu miasto – wywyższył, na wyjątkowo wysokich szubienicach.

Podobnie niemiecka agentura prawie „wywyższyła” swoje psy w tzw. aferze taśmowej – oni naprawdę mieli dać głowy, od tego momentu miały się zacząć pozorowane polskie i uczciwe rządy – do władzy miał dojść dywersant Janusz Mikke.

Oni by poszli do więzienia, ale nie zadziałał jeden element – ktoś zmienił „przeznaczenie”.

Mikke miał grać rolę króla, który ocalił Polskę – jak w „przepowiedniach” napisali.
Choć oczywiście jest kilku w odwodzie króli, jak choćby znany literat, słowiański król z Krakowa...


A tak naprawdę, to władzę objęły niemieckie służby do spółki z werwolfem – trzeba się liczyć z tym, że po 7 latach trwania Tuska na stolcu przejęli wszystkie istotne stanowiska w administracji.

I te służby, ten werwolf, chciałby teraz uchodzić za Polaków. Aby posiąść polską ziemię, tak jak tysiąc lat temu z okładem przejęli ziemię lechicką. Posiąść i w niej kopać...


http://argo.neon24.pl/post/113011,imam



KOMENTARZE

  • ...
    "Ktoś stoi za tym wszystkim, a niemcy akurat mają „tylko” koncesję na okradanie Polaków, opisuję to niemal maniakalnie, bo chyba jestem jedyny, który to tak skrupulatnie robi. Nie ma nikogo innego, a ktoś to robić musi, aby ktoś inny obudzić się mógł."


    I robisz to ciekawie z zachowaniem dosc sporej dawki logiki.
    Jednak ignorujesz role rosji, ona w tym wszystkim tez miala i chyba nadal ma jakis udzial.
  • ...
    "Mogę dokładnie wytłumaczyć o co chodzi z tymi „przepowiedniami”, tylko kto w to uwierzy?"

    Nic skomplikowanego patrzac na to ogolnie.
    Planuja, pozniej elementy tego umieszczaja w nosnikach informacji skierowanych do szerszego odbioru a pozniej pracuja na jak najwierniejsze wykonanie.


    Tylko, zauwaz jeden drobiazg.

    Z przepowiedniami starozytnymi ktore sie precyzyjnie materializuja, jest problem odpowiedniego okresu czasu.

    Nikt normalny nie bedzie realizowal zalozen na 2 milenia...zrodlo zatem calego planu, w dodatku takiego w ktorym zawarto bardzo zaawansowana wiedze z zakresu wielu dziedzin nowoczesnej 'nauki' nie jest zwykle.
  • @eonmark 23:04:16
    to nie jest problem

    i wytłumaczenie jest całkiem proste


    :)

    a wręcz oczywiste
  • @Maciej Piotr Synak 23:13:31
    Jest proste i oczywiste a w dodatku niewiarygodne.
  • ...
    "Myślisz że Putin jest w spisku? Nie, on co najwyżej został wybrany do odegrania swojej roli, był lub jest manipulowany, aby grał zgodnie z intencją sił pewnych, ale ma wolną wolę i może zmienić swoje „przeznaczenie”."

    Swoje moze, a rosji moze?


    Bylo takich paru liderow co postanowili zienic swoje i narodu przeznaczenie...w ameryce lacinksiej...chcieli dac wiecej ludowi, oderwac kraj od pasozytow...



    "Wiem dokładnie co oznaczają te ich wszystkie iluminackie gesty, bo to słowiańskie dziedzictwo. Kto wie, czy oni sami wiedzą co pokazują?"


    Wiedza pewnie tyle ile im powiedziano albo sami wydedukowali.
    A te gesty, symbole, to dziedzictwo starozytnosci calej planety.
    Gdzsies w zamierzchlej przeszlosci musialo byc jedno zrodlo tej wiedzy, nawet jezeli przekazywanej zawsze tylko na poziomie tajnosci.



    "Gdyby był w spisku, wiedziałby pewne rzeczy. A nie wiedział.

    Zapytał o to Merkel, dlatego ona stwierdziła, że Putin stracił kontakt z rzeczywistością."



    Zapominasz o tym ze polityka to teatrzyk.
    Nie dopuszczasz chyba ze pewne rzeczy dzieja sie za wczesniejszym uzgodnieniem.
    Nawet jezeli nie w kazdym przypadku, to jest to staly element kontroli nad poglowiem za jaki nas uwazaja.
    Przyznaje jednak ze przy tak wielkiej pajeczynie, kontrolerzy moga bez problemu manipulowac liderami by ci robili dokladnie to co dla nich zaplanowano.
  • ...
    "Ponieważ oni nie są do końca świadomi w czym biorą udział i co jest stawką."

    Wez naprzyklad takich miedzynarodowych artystow...ich teksty, obrazy jakie pokazuja, symbole, filmy, muzyka, az ociekaja okultyzmem, i widac w tym pewnien uniwersalizm w dodatku jest w tym wszystkim pewna ciaglasc i zgodnosc co do przyszlych zapowiedzi ktore subtelnie przebrzmiewaja przez 'ich prace'...armia ludzi przez ktore przechodzi ta informacja...i wyraznie iwdac ze w jakims stopniu ci artysci wiedza w czym biora udzial...

    Dlatego tak wielu z nich odurza swoja swiadomosc...
  • ...
    "Miał być zestrzelony Putin nad Ukrainą, czy nie?"

    Daj spokoj.

    : )

    Oni go potrzebuja...bez niego nie ma podzialu na dwa globalne bloki.
    Rosja to putin...pracowano dlugo na taki psychologiczny efekt.
  • ...
    "I te służby, ten werwolf, chciałby teraz uchodzić za Polaków. Aby posiąść polską ziemię, tak jak tysiąc lat temu z okładem przejęli ziemię lechicką. Posiąść i w niej kopać..."

    Zeby kopac w ziemi nie trzeba jej brac w posiadanie, nie w tych czasach.
    Tu nbie chodzi o surowiec.
    TEn moga pozyskac dzieki operacjom o mniejszej skali...tak mi sie przynajmniej wydaje.
  • ...
    "nawet Imam, gdzieś daleko na południu ma zdanie podobnie do naszego, nie tylko ja tak myslę [lub podobnie] ale też jakiś Imam, którego pierwszy raz widzę w tv"


    Imam ma jakis stopien wiedzy o wlasnej religii i jest swiadom wielu 'ciekawostek' tak swojej religii jak i religi przeciwnikow.
    Dlatego mysle ze swiadomie gada sporo glupot w swoim wystapieniu.
    Podalem jeden z przykladow.
    Z jednej strony zdradza ze nie Bog stoi za upadkiem komunizmu tylko te same sily ktore go tam misternie umiescily na samym poczatku a z drugiej strony wciska kit o tym ze putin na stanowisku to zasluga Boga...
    Tym zdradza wyrachowanie jakim sie posluguje, co dodatkowo uwypukla jego poczucie wlasnej inteligencji.
  • @eonmark 22:58:52
    może to opiszesz?
  • @eonmark 23:20:01
    oczywiście
  • @eonmark 23:26:50
    "Swoje moze, a rosji moze?"

    jeśli nie należy do siebie, ale do Rosji...


    >>obia swiatowe szol w ktorym beda sie ze soba klucic, odgrazac sie nawzajem, walczyc a nawet niszczyc...zawsze tak robili i zawsze udaje sie im wciagac owieczki w matnie.
  • @eonmark 23:29:54
    jeśli artyści są emanacją swojego narodu, to znaczy, że "te sprawy" są tajemnicą poliszynela na zachodzie.

    WSZYSCY TO WIEDZĄ

    [przynajmniej w podstawowym zakresie]

    stąd taka solidarność zachodu względem postępowania ze wschodem
  • @eonmark 23:32:34
    może go potrzebowali do wywołania wojny przez zamach na niego


    konfrontacja o jakiej piszesz, wielka wojna...
  • @eonmark 23:42:54
    oczywiście, BÓG WSZECHMOGĄCY nie ma swoich ulubionych miejsc na świecie [np. w Jerozolimie], bo jest ponad to;

    no i nie spiskuje po krzakach z wybrańcami rasy ludzkiej przeciwko siłom ZŁEGO, aby uratować człowieków przed owym ZŁYM...

poniedziałek, 22 września 2014

Rozpoczął się "majdan" w Rosji??




Protesty "przeciw wojnie na Ukrainie" - 5 kolumna w akcji oczerniania Rosjan.


Moskwa: Tysiące osób protestują przeciw wojnie na Ukrainie




  
"Kilkanaście tysięcy osób wyszło w niedzielę na ulice Moskwy, aby zaprotestować przeciwko agresywnej polityce Rosji wobec Ukrainy. Podobne akcje odbyły się też w innych miastach Federacji Rosyjskiej, w tym w Petersburgu, Jekaterynburgu i Nowosybirsku.


"Ukrainie - pokój!", "Rosji - wolność!", "Ukraino - jesteśmy z tobą!", "Rosjanie nie chcą wojny!" i "Rosja bez Putina!" - skandują uczestnicy akcji. Niosą oni flagi państwowe Rosji i Ukrainy. Wielu trzyma w rękach fotografie rosyjskich żołnierzy poległych w Donbasie, na wschodzie Ukrainy.
Wśród organizatorów demonstracji, która odbywa się za zgodą władz Moskwy, są demokratyczne partie i ruchy, w tym Jabłoko, Solidarność, Republikańska Partia Rosji-Parnas, Partia 5 Grudnia i Partia Postępu.

Manifestacja ma się zakończyć przyjęciem rezolucji, w której uczestnicy akcji zamierzają ostrzec, że w Rosji w szybkim tempie powstaje reżim faszystowski podobny do reżimów Benito Mussoliniego we Włoszech i Francisco Franco w Hiszpanii."


A o Hitlerze ani słowa??
Ciekawe czemu?
Może to NIEMCY dyktowali treść owej rezolucji??





Tak działa 5 kolumna wytresowana przez zachód.

Jak widać, nie tylko Polakom przyszywa się łatkę faszysty.

Rosja nie prowadzi żadnej agresywnej polityki względem Ukrainy, Rosja od wielu miesięcy, od początku wojny domowej na Ukrainie ostrzegała przed faszystami w Kijowie i apelowała do międzynarodowej społeczności o pokojowe rozwiązanie tej sprawy.

Media kłamią na potęgę zupelnie nie przejmując się, że wcześniej wielokrotnie pisały o ostrzeżeniach Rosji przed faszyzmem z Kijowa.
Człowiek ma 3 miesięczną pamięć, wszystko co starsze niż 3 miesiące gwałtownie zaciera się w pamięci.

Mam nadzieję, że Rosjanie są przygotowani do odparcia dywersantów.

A dywersantom przypominam, że oprócz Franko i Mussoliniego, był jeszcze

trzeci faszysta - Adolf Hitler,

przywódca faszystowskich Niemiec.





http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-moskwa-tysiace-osob-protestuja-przeciw-wojnie-na-ukrainie,nId,1502270#iwa_block=facts_news_small_one&iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=17315



KOMENTARZE

  • Rosyjskie media podaja o liczbie 5 tysięcy uczestników w Moskwie;
    http://lifenews.ru/news/141122
    Na filmiku z "Ukraine Today'(!) widać 'zgrabną" manipulację, demonstracja pokazana jest tylko od "czoła", tam gdzie zazwyczaj gromadzi sie najwięcej ludzi;

    Pozdrawiam
  • @mania przepraszania 18:44:47
    W Rosji nie ma demokracji, kryminały będą pękać w szwach.
  • @Talbot 19:05:14
    'Strachy na lachy", policja zabezpieczyła całą demonstrację, zapobiegając poważniejszym incydentom. Nawet nasze łżemendia podają że;
    "Moskiewska policja nie dopuściła do poważniejszych incydentów' (onet.pl)
    O masowych aresztowaniach też ani słowa, więc bez bajek...
  • @Talbot 19:05:14
    Swoim zwyczajem a i zgodnie z wytycznymi łzesz . Jeśli sam czujesz trwoge , wymieniaj cześciej pamparsy .
  • @ZBYSZEK49 19:18:04
  • Żydzi z CIA wynieśli Putina do władzy i jego zdejmą.
    Putin będzie kroczył aż do gorzkiego końca drogą rządów autorytarnych. (...) Zmiana władzy w sposób demokratyczny jest mało prawdopodobna - powiedział Chodorkowski w rozmowie ze "Spieglem".

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/chodorkowski-dla-spiegla-w-rosji-dojdzie-do-rozlewu-krwi/wtntm
  • @Talbot 19:57:35
    Ludzie daja sie nabierac na zbawce ze wschodu.

    Przeciez to oczywiscie ze sily zachodu wyniosly go do wladzy.

    Przydzielono mu role do wykonania, jak kazdej waznej figurze w globalnej polityce.

    Chodzi o globalny PODZIAL, jest zadanie do wykonania, trzeba dzielic na dwa glowne obozy, no robota wre.

    Teoretycy spisku od siedmiu bolesci, wszedzie widza spisek, wszystkie kregi wladzy sa w niego zamieszane tylko nie jedna z jednym liderem.

    : )

    Beda przecierac oczy z niedowierzania jak rosja wykona zwrot 'crazy ivan'...

    Wszystko przezarla korupcja, na zachodzie i na wschodzie. Niema znaczacego sie gracza, rzadu czy lidra, ktory by stal po stronie ludzi...gra bowiem toczy sie na wszystkich szczeblach, poza najwyzszym na ktorym wszystkie kadry filmu juz dawno maja napisany scenariusz.
  • Wiadomo, kto stal za Majdanem i ile miliardów poszlo...
    ... - kto finansuje te demonstracje w Rosji? Ci sami?
  • @mania przepraszania 18:44:47
    nie ma się co zachłystywać - 5 000. we Warszawie może ktoś by to zauważył, ale w Moskwie mieszka, zależy jak liczyć, ok. 12 milionów. w tej skali to tak jakby pod KPRM pikietowało, no niech będzie - 200 osób. bywałem na większych przyjęciach :))

Zakłamywanie historii Polski w ukraińskich atlasach


Coś mi to przypomina...




To jest metoda na "kłamstwo niemieckie", czyli bardzo powolne (tj. nieznaczne w jednostce czasu) zmienianie zapisów historycznych, manipulowanie nazwą Ukraina podobnie jak w przypadku Prus.

Oprócz ziemi ukradziono Prusom nazwę i zastosowano jako nazwę nowego państwa niemieckiego - Prusy. Dzisiaj wielu myli Prusów z Prusakami - naród słowiański z niemcami.
Ukradziona nazwa jakby legitymizowała niemców na obcej ziemii. Niemcy nazwali się Prusakami po to, aby po wielu wiekach dowodzić, że jakoby posiadają prawo do tej ziemi, że jakoby są potomkami Prusów słowiańskich.



Robią to od tysiąca lat na polskiej ziemi - również obecnie bardzo silnie do tego dążą - podszyć się pod nas, aby dowodzić swoich jakoby praw do TEGO co w polskej ziemi ukryte.



Termin u-kraina określający położenie geograficzne stał się nazwą własną, na podstawie której wytworzono fałszywą historię nieistniejącego narodu, który w dodatku jakoby terytorialnie sięgał głęboko na tereny Korony.

A więc to kolejny dowód na to, że Ukrainę stworzyli niemcy (podobnie Litwę, Estonię, Łotwę ? ) poprzez długofalową działalność 5tej kolumny.

Dowodzenie, że Ukraina to osobne państwo, ma się podobnie do twierdzenia, że osobnym panstwem jest Mazowsze.
Podobne podchody obserwujemy współcześnie na Śląsku i na Kaszubach - podnosi się wyjątkowość kultury tych regionów, aby w przyszłości wykroić je z Polski.

Zakłamywanie stosunków polsko-ukraińskich i historii Polski w ukraińskich atlasach i podręcznikach szkolnych [+MAPY/+SKANY]


Typowym zabiegiem w historiografii ukraińskiej, której główne tezy są wykładane w szkołach ukraińskich, jest istnienie od zamierzchłych czasów "ukraińskich terytoriów etnicznych" oraz ziem ukraiński, przy czym poprzez "Ukrainę" rozumie się zawsze terytorium współczesnego państwa ukraińskiego. Tymczasem, jak pisał chociażby Franciszek Rita-Gawroński:

Podobne zdanie na ten temat miał Zygmunt Gloger, który pisał:
"W niniejszem miejscu zaznaczyć musimy, co właściwie znaczył wyraz „Ukraina” i do jakich ziem go stosowano. Wyraz Ukraina – powiada Bartoszewicz – rodowodem swoim bardzo łatwo się tłómaczy. Ukraina, to każda ziemia na kraju czyli na krańcu, u granicy, u kraju państwa położona. Krainą nazywa w roku 1350 biskup kujawski powiat, leżący na granicy ziem krzyżackich, na kraju czyli u kraju ziemi Dobrzyńskiej. Nazwa ukrainy, stosowana do ziem Kijowskich od czasu ostatecznego ich wcielenia (r. 1471) do Litwy, nie miała nigdy charakteru oficyalnego i oznaczała jedynie tyle, co „ugranicze”, południowy kraniec, kraj Wielkiego księstwa Litewskiego od strony „ordyńców”. Urzędownie raz pierwszy została ona użytą w 20 lat po wcieleniu Kijowszczyzny do Korony w tytule głośnej ustawy z roku 1589: „Porządek ze strony Niżowców i Ukrainy”, chociaż i tu jako tylko imię pospolite, a nie nazwa polityczna, urzędowa prowincyi. Wereszczyński, biskup kijowski, za Zygmunta III pierwszy chyba (w znanej swej przestrodze Rzeczypospolitej) używa nazwy „Ukraina” w nieco ściślejszem znaczeniu. Al. Jabłonowski powiada, że od owych czasów pod nazwą Ukrainy, w rozległem tej nazwy znaczeniu, poczęto w głębi Korony i Litwy rozumieć szeroki, prawie bezbrzeżny obszar ziem, roztaczający się za Słuczą i Murachwą, to jest granicami przyrodzonemi Wołynia i Podola na dorzeczu Dniepru i Bohu aż do szlaku „murawskiego” i „pól oczakowskich”, a który aktem unii 1569 roku przyłączono do Korony. Obszar nietylko stepowy, ale obejmujący i Polesie naddnieprowe, urzędownie rozpadający się na dwa województwa: Kijowskie i Bracławskie."
(Zygmunt Gloger, "Geografia historyczna ziem dawnej Polski", Kraków 1903)
Zupełnie inaczej interpretują historie Ukraińcy. Stosują oni pojęcie "ukraińskich ziem" do terytoriów, które w omawianym okresie nigdy "Ukranią" nazywane nie było - nawet w sensie geograficznym i w ten opaczny sposób ukazywana jest historia chociażby w szkolnych atlasach:

Zwróćmy uwagę an prawy górny róg i podpis mapy - "Ukraińskie ziemie pod koniec XVIII wieku". Dodatkowo wyodrębniono granice współczesnej Ukrainy kolorem białym.
Ciekawej robi się, gdy ukraiński atlas do nauki historii prowadzi uczniów przez wiek XX. Po I wojnie światowej doszło do wojny polsko-ukraińskiej w byłej austriackiej Galicji Wschodniej, któej głównym miastem był Lwów. Mimo tego, że było to polskie miasto i polski teren, Ukraińcy przedstawiają obecność tam polskich wojsk jako "okupację". Warto zaznaczyć, że przeciwko Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej wystąpili sami mieszkańcy miasta, które miało być stolicą ZURl - czyli Lwowa.
To jednak nie koniec. Jako "okupowane przez polskie wojska" Ukraińcy uważają także tereny dzisiejszej wschodniej Polski, z takimi miastami jak Chełm czy Przemyśl. Wyraźnie to widać na mapie i na legendzie mapy, które oznaczone są czerwonymi strzałkami i czerwonym obramowaniem:

Identycznie zaznaczono współczesne wschodnie ziemie Polski na kolejnej mapie w atlasie do nauki historii w szkołach. Są one "ukraińskimi ziemiami okupowanymi przez polskie wojsko". Wśród "ukraińskich ziem" jest polskie miasto Chełm:

Podobnie przedstawia usytuowanie ziem wschodnich dzisiejszej Polski (wyłączając nawet polskie Kresy, dzisiejszą Ukrainę zachodnią) inna mapa z tego samego atlasu, gdzie "ukraińskimi ziemiami" są znowu Chełmszczyzna, Przemyśl, a nawet południowe fragmenty dzisiejszego województwa białostockiego. "Ukraińskie ziemie" oznaczone są kolorem różowym i siegają nawet wgłąb dzisiejszej, pozbawionej Kresów Polski:

Sytuacja ma się podobnie w przypadku omawiania okresu lat '30 i podziału II Rzeczypospolitej przez Niemcy i Związek Sowiecki. Oznaczone na różowo "ziemie ukraińskie" dochodzą m.in. do Chełma i Włodawy (czerwona strzałka z lewej strony):

Koncept "ukraińskich ziem" siegających wgłąb terytoriów sąsiadów jest dziwnie zbieżny z tym, jak podchodziła do tej problematyki geografia propagandy niemieckiej. Oto niemiecka mapa autorstwa Niemca Dietricha Szafera z 1918:

Projekt "Wielkiej Ukrainy", którego najwyraźniej do dziś nie porzucili ukraińscy edukatorzy szkolni, to w dużej mierze dzieło niemieckiej myśli politycznej, majacej na celu osłabienie Polski od Wschodu. Świadczy o tym poniższy materiał z podobnego okresu:

Podobnie zresztą jak na powyższych mapach niemieckih współcześnie przedstawia się "ukraińskie ziemie" na wschód od dzisiejszych politycznych granich Ukrainy. "Ukraińskie ziemie" sięgają wgłąb dzisiejszej Rosji, obejmując rosyjskie Don, Kubań i Woroneż. Ziemie będące rzekomo ukraińskimi zaznaczono kolorem różowym:



źródło:
http://www.kresy.pl/wydarzenia,ukraina?zobacz%2Fzaklamywanie-stosunkow-polsko-ukrainskich-i-historii-polski-w-ukrainskich-atlasach-i-podrecznikach-szkolnych-mapy-skany#




Słyszałem grom. Ale go nie widziałem.





KOMENTARZE

  • -------CHWAŁA !! Wam Polakom -zadającym sobie TRUD !!
    strzeżenia polskich GRANIC !! --jak nie JA ? to KTO ?? ---takie pytanie codziennie musi zadawać sobie POLAK jak nie każdy -to przynajmniej ŚWIADOMY Polak