Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

sobota, 16 kwietnia 2022

Olivera Stone - tweet ws. wojny na Ukrainie

 


przedruk z greckiej strony

nieco słabe tłumaczenie automatyczne




16.04.2022 | 10:35
Oliver Stone wyjaśnia, co było wcześniej, co się dzieje i co nastąpi na Ukrainie





Świetna analiza wojny na Ukrainie

Tweet czołowego amerykańskiego reżysera i badacza Olivera Stone'a wywołał burzę reakcji. A jednak to nie jest jego artykuł, ale śledztwo byłego urzędnika wywiadu, który służył nawet na kluczowym stanowisku w ONZ i był szkolony przez zachodnie tajne służby. Ze względu na swoje położenie od początku bacznie obserwowała kryzys na Ukrainie. Przede wszystkim jednak prowadził na zlecenie NATO śledztwo w sprawie modernizacji armii ukraińskiej. 

Dzięki temu zna sytuacje z pierwszej ręki.

To szwajcarski Jacques Baud i badania opublikowane we francuskim Centrum Badawczym w Paryżu.

Należy zauważyć, że Oliver Stone obszernie zajmował się wydarzeniami na Ukrainie, tworząc dokument z 2018 r., który wywołał wielką dyskusję. Ale Zachód nie docenił tego i dziś próbuje go wyeliminować.

Badania te dostarczają odpowiedzi na wiele pytań, wyjaśniając zarówno wydarzenia, które doprowadziły do ​​rosyjskiej inwazji, jak i to, co dzieje się obecnie na Ukrainie, a także szacunkową ocenę wyników działań wojennych. Autor wydaje się być bezstronny, choć wiele z tego, co pisze, nie przypadnie do gustu w USA, a prawdopodobnie także w Rosji.



Przeczytaj w tłumaczeniu z francuskiego

Sytuacja militarna na Ukrainie

autor:  Jacques Baud *

Część pierwsza: Wydarzenia, które doprowadziły do ​​wojny

Przez lata, od Mali po Afganistan, pracowałem na rzecz pokoju i ryzykowałem dla niego życiem. Nie chodzi więc o usprawiedliwienie wojny na Ukrainie, ale o zrozumienie, co nas do niej doprowadziło.

Spróbujmy przyjrzeć się korzeniom konfliktu ukraińskiego. Zaczyna się od tych, którzy od ośmiu lat mówią o „separatystach” lub „niezależnych” z Donbasu. To myląca nazwa. Referenda przeprowadzone przez dwie samozwańcze republiki, Doniecką i Ługańską w maju 2014 r., nie były referendami „niepodległości”, jak twierdzili niektórzy pozbawieni skrupułów dziennikarze, ale referendami „samostanowienia” lub „autonomii”. ). Określenie „prorosyjski” sugeruje, że Rosja była stroną konfliktu, do którego nie doszło, a określenie „rosyjskojęzyczny” byłoby bardziej uczciwe. Ponadto referenda te odbyły się wbrew radom Władimira Putina.

W rzeczywistości te demokracje nie dążyły do ​​oderwania się od Ukrainy, ale do uzyskania statusu autonomii, gwarantującego używanie języka rosyjskiego jako języka urzędowego - bo to pierwszy akt ustawodawczy nowego rządu, który wyłonił się z obalania wspieranego przez Amerykanów [ demokratycznie wybranego prezydenta Janukowycza było uchylenie 23 lutego 2014 roku ustawy Kivalov-Kolesnichenko 2012, która uczyniła rosyjskim językiem urzędowym na Ukrainie. To tak, jakby niemieccy planiści zamachu stanu zdecydowali, że francuski i włoski nie będą już językami urzędowymi w Szwajcarii.

Ta decyzja wywołała burzę wśród ludności rosyjskojęzycznej. Rezultatem były brutalne represje w rosyjskojęzycznych regionach (Odessa, Dniepropietrowsk, Charków, Ługańsk i Donieck), które miały miejsce w lutym 2014 roku i doprowadziły do ​​militaryzacji sytuacji i kilku  przerażających masakr  ludności rosyjskiej.

Na tym etapie, bardzo sztywny i pochłonięty dogmatycznym podejściem do operacji, ukraiński Sztab Generalny ujarzmił wroga, ale nie zwyciężył. Wojna toczona przez „autonomicznych” polegała na operacjach dużej mobilności prowadzonych lekkimi środkami. Dzięki bardziej elastycznemu i mniej dogmatycznemu podejściu partyzantom udało się wykorzystać bezczynność sił ukraińskich, by wielokrotnie ich „uwięzać”.

W 2014 roku,  kiedy byłem w NATO,  byłem odpowiedzialny za walkę z rozprzestrzenianiem broni strzeleckiej i próbowaliśmy śledzić rosyjskie dostawy broni dla partyzantów, aby zobaczyć, czy Moskwa była w to zamieszana. Informacje, które wtedy otrzymywaliśmy, pochodziły prawie w całości z polskich służb wywiadowczych i nie „dopasowywały się” do informacji z OBWE [Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie] – i pomimo dość prymitywnych zarzutów  nie było dostaw broni i sprzęt wojskowy z Rosji.

Partyzanci byli uzbrojeni dzięki odległości rosyjskojęzycznych jednostek ukraińskich, które stanęły po stronie partyzantów. W miarę upływu niepowodzeń ukraińskich bataliony artylerii, artylerii i dział przeciwlotniczych powiększały się w szeregach autonomicznych. To skłoniło Ukraińców do zobowiązania się do porozumień mińskich.

Komentarz:  To niesamowite. Wszyscy na Zachodzie zakładaliśmy, że separatyści zabierają przynajmniej trochę rosyjskiej broni. Co więcej, zachodnie media mówiły o „rosyjskiej inwazji na Ukrainę” od pierwszego dnia „operacji antyterrorystycznej” w Kijowie na Donbasie. Ale jeśli naprawdę chcesz wolności, naprawdę musisz o nią walczyć, a w większości….

Jednak wkrótce po podpisaniu porozumień mińskich 1 prezydent Ukrainy  Petro Poroszenko  rozpoczął masową „operację antyterrorystyczną” (ATO) przeciwko Donbasowi. Zgodnie ze złą radą urzędników NATO, Ukraińcy ponieśli druzgocącą porażkę pod Debalcewem, co zmusiło ich do przyłączenia się do porozumień mińskich.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że umowy Mińsk 1 (wrzesień 2014) i Mińsk 2 (luty 2015) nie przewidywały separacji czy niezależności republik, ale ich  autonomię w ramach Ukrainy. Ci, którzy czytali Umowy (niewielu faktycznie to zrobiło), zauważą, że wyraźnie stwierdzają, iż status republik miał być negocjowany między Kijowem a przedstawicielami republik w celu rozwiązania wewnętrznego na Ukrainie.

Dlatego od 2014 roku Rosja systematycznie domaga się realizacji porozumień mińskich, odmawiając udziału w negocjacjach, ponieważ była to wewnętrzna sprawa Ukrainy. Z drugiej strony Zachód – na czele z Francją – starał się systematycznie zastępować porozumienia mińskie „formatem normandzkim”, który stawiał Rosję i Ukraińców twarzą w twarz. Pamiętajmy jednak, że przed 23-24 lutego 2022 r. w Donbasie nigdy nie było wojsk rosyjskich. Ponadto  obserwatorzy OBWE nigdy do tego czasu nie zauważyli najmniejszego śladu rosyjskich jednostek działających w Donbasie  . Na przykład mapa wywiadu USA opublikowana przez Washington Post 3 grudnia 2021 r.  nie pokazuje wojsk rosyjskich w Donbasie.

W październiku 2015 r. Wasyl Hrycak, dyrektor Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), przyznał, że w Donbasie znajdowało się tylko 56 rosyjskich bojowników. To było dokładnie porównywalne ze Szwajcarami, którzy chodzili walczyć w Bośni w weekendy, w latach 90., lub z Francuzami, którzy chodzili walczyć dziś na Ukrainie.

Armia ukraińska była wtedy w opłakanym stanie. W październiku 2018 roku, po czterech latach wojny,  prokurator generalny Ukrainy Anatolij Matios stwierdził, że Ukraina straciła w Donbasie 2700 mężczyzn: 891 z powodu chorób, 318 z wypadków drogowych, 177 z innych wypadków, 175 z zatrucia (, narkotyki), 172 za nieostrożne obchodzenie się z bronią, 101 za naruszenie przepisów bezpieczeństwa, 228 za morderstwa i 615 za samobójstwa.

W rzeczywistości armia ukraińska została  osłabiona przez korupcję swoich kadr i nie cieszyła się już poparciem ludności. Według raportu brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w odwołaniu rezerwowym z marca/kwietnia 2014 r. 70 proc. nie pojawiło się na pierwszej sesji, 80 proc. na drugą, 90 proc. na trzecią i 95 proc. czwarty. W październiku/listopadzie 2017 r. 70% poborowych nie zgłosiło się do akcji „Jesień 2017”. Nie obejmuje to samobójstw i zamachów samobójczych (często w regionach autonomicznych), które osiągnęły nawet 30% potencjału w regionie ATO. Młodzi Ukraińcy odmówili pójścia na wojnę w Donbasie i woleli imigrację, co przynajmniej częściowo tłumaczy deficyt demograficzny tego kraju.

Ukraińskie Ministerstwo Obrony zwróciło się następnie do NATO o pomoc w uatrakcyjnieniu swoich sił zbrojnych. Pracując już nad podobnymi projektami w ramach ONZ, zostałem poproszony przez NATO o udział w programie przywracania wizerunku ukraińskich sił zbrojnych. Ale to długotrwały proces i Ukraińcy chcieli działać szybko.

Tak więc, aby zrekompensować niedobór żołnierzy, rząd ukraiński odwołał się do paramilitarnych milicji. Według Reutera w 2020 roku stanowili około 40% sił ukraińskich i liczyli około 102 000 ludzi. Byli uzbrojeni, finansowani i szkoleni przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Kanadę i Francję. Było ponad 19 narodowości.

Te milicje działają w Donbasie od 2014 roku przy wsparciu Zachodu. Nawet jeśli można nie zgodzić się z terminem „nazistowskie”, faktem jest, że te milicje są brutalne, noszą niepokojącą ideologię i są antysemickie… [i] składają się z fanatyków i brutalnych jednostek. Najsłynniejszą z nich jest Konstytucja Azowa, której emblemat przypomina 2. Dywizję Pancerną SS Das Reich, która jest uhonorowana na Ukrainie za wyzwolenie Charkowa z rąk Sowietów w 1943 roku, przed dokonaniem masakry w Oradour-sur-sur- Glane. Francja.

Określanie ukraińskich paramilitarnych mianem „nazistów” lub „neo-nazistów” jest uważane za rosyjską propagandę. Ale to nie jest pogląd Times of Israel czy Centrum Antyterrorystycznego Akademii West Point. W 2014 roku magazyn Newsweek wydawał się łączyć ich bardziej z Państwem Islamskim μικό!

W ten sposób Zachód wspierał i nadal wyposażał milicje, które od 2014 roku popełniały liczne zbrodnie na ludności cywilnej: gwałty, tortury i masakry.

Rozmieszczeniu tych paramilitarnych sił w Ukraińskiej Gwardii Narodowej nie towarzyszyła żadna „deeskalacja”, jak twierdzą niektórzy.

Wśród wielu przykładów ten z insygniami Konstytucji Azowskiej jest orientacyjny:



W 2022 r., bardzo krótko, ukraińskie siły zbrojne stawiające opór rosyjskiemu atakowi zostały zorganizowane jako:

Armia pod Ministerstwem Obrony. Jest zorganizowana w 3 korpusy armii i składa się z formacji manewrowych (czołgi, ciężka artyleria, pociski rakietowe itp.).

Gwardia Narodowa, która podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i jest zorganizowana w 5 administracjach.

Gwardia Narodowa jest więc formacją obrony terytorialnej, która nie należy do armii ukraińskiej. Obejmuje milicje paramilitarne, zwane „batalionami ochotniczymi” (bataliony ochotnicze), znane również jako „ bataliony odwetowe ” i składające się z piechoty. Wyszkoleni głównie do bitew w miastach, teraz bronią miast takich jak Charków, Mariupol, Odessa, Kijów itp.

Część druga: Wojna

Jako były szef analiz sił Układu Warszawskiego w szwajcarskim wywiadzie z żalem odnotowuję – ale nie zaskoczeniem – że nasze służby nie są już w stanie zrozumieć sytuacji militarnej na Ukrainie. Tak zwani „eksperci”, którzy paradują na naszych ekranach telewizyjnych, niestrudzenie przekazują te same informacje, co twierdzenie, że Rosja, a dokładniej Władimir Putin, jest schizofreniczna. Cofnijmy się o krok.

1. Wybuch wojny

Od listopada 2021 roku Amerykanie nieustannie ostrzegają przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Jednak Ukraińcy początkowo nie zgadzali się. Czemu;

Musimy wrócić 24 marca 2021 r. Tego dnia Wołodymyr Zełenski wydał dekret o odbiciu Krymu i zaczął rozszerzać swoje siły na południu kraju. W tym samym czasie między Morzem Czarnym a Bałtykiem odbywało się wiele ćwiczeń NATO, czemu towarzyszył znaczny wzrost lotów rozpoznawczych wzdłuż granicy rosyjskiej. Rosja przeprowadziła następnie kilka ćwiczeń, aby sprawdzić gotowość operacyjną swoich wojsk i pokazać, że monitoruje sytuację.

Sytuacja uspokoiła się do października-listopada wraz z zakończeniem ćwiczeń ZAPAD 21, których ruchy zostały zinterpretowane jako posiłki do ataku na Ukrainę. Jednak nawet ukraińskie władze odrzuciły pomysł rosyjskich przygotowań do wojny, a minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow mówi, że od wiosny nie nastąpiły żadne zmiany w jej granicach.

Z naruszeniem porozumień mińskich Ukraina przeprowadziła operacje lotnicze w Donbasie przy użyciu dronów, w tym co najmniej jeden atak na skład paliw w Doniecku w październiku 2021 r. O strajku donosiła prasa amerykańska, ale nie Europejczycy. i nikt nie potępił tych naruszeń.

W lutym 2022 wydarzenia doszły do ​​głosu. 7 lutego podczas wizyty w Moskwie Emanuel Macron potwierdził Władimirowi Putinowi swoje zobowiązanie do porozumień mińskich, które powtórzy następnego dnia po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim. Ale 11 lutego w Berlinie, po dziewięciu godzinach pracy, spotkanie doradców politycznych przywódców „formatu normandzkiego” zakończyło się bez konkretnych rezultatów: Ukraińcy nadal odmawiali realizacji porozumień mińskich, oczywiście pod naciskiem Stany Zjednoczone. Władimir Putin zauważył, że Macron składał puste obietnice, a Zachód nie był gotowy do egzekwowania porozumień, które popierał od ośmiu lat.

Trwały przygotowania Ukrainy na linii frontu. Rosyjski parlament był oburzony i 15 lutego zwrócił się do Władimira Putina o uznanie niepodległości republik, czego początkowo odmówił.

17 lutego prezydent Joe Biden zapowiedział, że w najbliższych dniach Rosja zaatakuje Ukrainę. Skąd on to wiedział? To jest tajemnica. Jednak od 16 czerwca  liczba bombardowań ludności Donbasu wzrosła dramatycznie, jak wynika z codziennych raportów obserwatorów OBWE.  Oczywiście  ani media, ani Unia Europejska, ani NATO, ani żaden rząd zachodni nie zareagowały ani nie interweniowały.  Później powiemy, że była to „rosyjska dezinformacja”. W rzeczywistości wydaje się, że Unia Europejska i niektóre kraje  celowo przemilczały masakrę ludności Donbasu, wiedząc, że mogłoby to sprowokować rosyjską interwencję.

W tym samym czasie pojawiły się doniesienia o sabotażu w Donbasie. 18 stycznia bojownicy Donbasu przechwycili  polskojęzycznych dywersantów uzbrojonych w zachodni sprzęt i próbujących wywołać chemiczne prowokacje w Gorłówce. Mogli być najemnikami CIA, prowadzonymi lub „doradzanymi” przez Amerykanów i złożonymi z ukraińskich lub europejskich bojowników, do przeprowadzania operacji sabotażowych w samozwańczych republikach Donbasu.

W rzeczywistości już 16 lutego Joe Biden wiedział, że Ukraińcy zaczęli intensywnie bombardować cywilną ludność Donbasu, zmuszając Władimira Putina do dokonania trudnego wyboru: pomóc Donbasowi militarnie i stworzyć problem międzynarodowy, albo stworzyć problem międzynarodowy pozostań apatyczny i obserwuj. rosyjskojęzycznych mieszkańców Donbasu do zmiażdżenia.

Gdyby zdecydował się na interwencję, Putin mógłby powołać się na międzynarodowe zobowiązanie „Odpowiedzialność za ochronę” (R2P). Wiedział jednak, że bez względu na charakter i skalę interwencja wywoła burzę sankcji. Dlatego też bez względu na to, czy rosyjska interwencja ograniczałaby się do Donbasu, czy szła dalej, by wywierać presję na Zachód w sprawie statusu Ukrainy, cena byłaby taka sama. Wyjaśnił to w swoim przemówieniu 21 lutego. Tego dnia zgodził się na prośbę Dumy i uznał niepodległość obu republik Donbasu, jednocześnie podpisując z nimi traktaty o przyjaźni i pomocy.

Nadal trwał ostrzał artylerii ukraińskiej na ludność Donbasu, a 23 lutego obie republiki zwróciły się o pomoc wojskową do Rosji. 24 lutego Władimir Putin powołał się na art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, który przewiduje wzajemną pomoc wojskową w kontekście sojuszu obronnego.

Aby rosyjska interwencja wydawała się w oczach opinii publicznej całkowicie nielegalna, mocarstwa zachodnie celowo ukrywały fakt, że wojna rozpoczęła się 16 lutego. Armia ukraińska przygotowywała się do ataku na Donbas już w 2021 r., o czym doskonale wiedziały zarówno Rosjanie, jak i europejskie służby wywiadowcze.

W swoim przemówieniu 24 lutego Władimir Putin określił dwa cele swojej operacji: „demilitaryzację” i „odnacjonalizowanie” Ukrainy. Nie chodziło więc o podbój Ukrainy, a może nawet o jej okupację. a już na pewno nie o jego zniszczeniu.

Poza tym nasza wiedza na temat przebiegu działalności jest ograniczona: Rosjanie mają całkowitą tajemnicę swoich działań (OPSEC), a szczegóły ich konstrukcji nie są znane. Jednak stosunkowo szybko przebieg biznesu pozwala nam zrozumieć, w jaki sposób cele strategiczne były realizowane na poziomie operacyjnym.

Demilitaryzacja:  zniszczenie ukraińskich sił powietrznych, systemów obrony przeciwlotniczej i środków rozpoznania

Neutralizacja struktur dowodzenia i informacji (C3I), a także głównych szlaków logistycznych w głębi terytorium ·
Oblężenie większości armii ukraińskiej skoncentrowanej na południowym wschodzie kraju.

Rozbiórka:  zniszczenie lub neutralizacja batalionów ochotników działających w miastach Odessa, Charków i Mariupol, a także w różnych obiektach na terytorium.

2. Demilitaryzacja

Atak rosyjski został przeprowadzony w bardzo „klasyczny” sposób. Początkowo – jak zrobili to Izraelczycy w 1967 roku – wraz ze zniszczeniem (na ziemi) lotnictwa w pierwszych godzinach. Wtedy byliśmy świadkami jednoczesnego rozwoju na wielu osiach, zgodnie z zasadą „płynącej wody”: jedź tam, gdzie opór był słaby, a miasta (bardzo wymagające pod względem wojskowym) zostaw na później. Na północy elektrownia w Czarnobylu została natychmiast zajęta, aby zapobiec sabotażowi. Wizerunki ukraińskich i rosyjskich żołnierzy wspólnie strzegących fabryki oczywiście się nie pojawiają.

Pomysł, że Rosja próbuje zająć stolicę Kijów, aby wyeliminować Zełenskiego, pochodzi zazwyczaj z Zachodu. Ale Władimir Putin nigdy nie zamierzał zamordować ani obalić Zełenskiego. Zamiast tego Rosja stara się utrzymać go przy władzy, zmuszając go do negocjacji, okrążając Kijów. Rosjanie chcą zapewnić Ukrainie neutralność.

Wielu zachodnich komentatorów było zaskoczonych, że Rosjanie nadal szukali wynegocjowanego rozwiązania podczas operacji wojskowej. Wyjaśnienie leży w rosyjskiej strategii od czasów sowieckich. Dla Zachodu wojna zaczyna się, gdy kończy się polityka. Jednak podejście rosyjskie jest inspiracją w stylu Clausewitza:  wojna jest kontynuacją polityki i można płynnie przechodzić od jednego do drugiego, nawet podczas bitwy. Pozwala to wywierać presję na przeciwnika i skłonić go do negocjacji.

Z operacyjnego punktu widzenia rosyjski atak był przykładem zaawansowanych działań militarnych i planowania:  w ciągu sześciu dni Rosjanie zajęli obszar tak duży jak Wielka Brytania, posuwając się szybciej niż Wehrmacht w 1940 r.

Większość armii ukraińskiej została rozmieszczona na południu kraju w ramach przygotowań do wielkiej operacji przeciwko Donbasowi. Dlatego od początku marca siły rosyjskie potrafiły go okrążać w „kociołku” między Słowiańskiem, Kramatorskiem i Siewierodonieckiem, przepychając się od wschodu przez Charków i od południa przez Krym. Wojska z samozwańczych republik donieckiej (DRL) i ługańskiej (LPR) uzupełniają siły rosyjskie natarciem ze wschodu.



Na tym etapie siły rosyjskie powoli zaciskają pętlę, ale nie są już pod presją czasu ani harmonogramu. Cel ich demilitaryzacji został osiągnięty, a pozostałe siły ukraińskie nie mają już operacyjnej i strategicznej struktury dowodzenia.

„Spowolnienie”, które nasi „eksperci” przypisują złej logistyce, jest jedynie konsekwencją realizacji swoich celów. Rosja nie chce okupować całego terytorium Ukrainy. W rzeczywistości wydaje się, że Rosja stara się ograniczyć swój postęp do „językowych granic” kraju.

Media mówią o masowych bombardowaniach ludności cywilnej, zwłaszcza w Charkowie, a przerażające obrazy są szeroko rozpowszechniane. Jednak  mieszkający tam korespondent z Ameryki Łacińskiej Gonzalo Lira wprowadza nas do spokojnego miasta 10 i 11 marca. To prawda, że ​​to duże miasto i nie widzimy tego wszystkiego. Jeśli chodzi o „Republiki Donbasu”, „wyzwolili” własne terytoria i walczą w mieście Mariupol.

3. „Depersonalizacja”

W miastach takich jak Charków, Mariupol i Odessa obronę Ukrainy zapewniają milicje paramilitarne. Wiedzą, że cel „denazyfikacji” jest skierowany przede wszystkim do nich. Dla napastnika na terenie zurbanizowanym problemem są obywatele. Dlatego  Rosja dąży do budowy korytarzy humanitarnych, aby ewakuować miasta z ludności cywilnej i pozostawić tylko milicji do łatwiejszej walki z nimi.

Zamiast tego milicje te starają  się uniemożliwić ewakuację ludności cywilnej z miast, aby uniemożliwić tam walkę armii rosyjskiej. Dlatego niechętnie realizują te korytarze i robią wszystko, co w ich mocy, aby rosyjskie starania zakończyły się niepowodzeniem –  wykorzystują ludność cywilną jako „ludzkie tarcze” . Filmy ukazujące cywili próbujących opuścić Mariupol i bici przez bojowników reżimu azowskiego są oczywiście cenzurowane przez zachodnie media.

Na Facebooku  grupa Azow była zaliczana do tej samej kategorii co Państwo Islamskie [ISIS] i podlega „polityce platformowej dla niebezpiecznych osób i organizacji”. Zabroniono więc upubliczniania swojej działalności, a „posty” sprzyjające jej były systematycznie zakazane. Jednak 24 lutego Facebook zmienił swoją politykę i zezwolił na posty korzystne  dla milicji. W tym samym duchu w marcu posty na Facebooku w byłych krajach wschodnich wzywały do ​​bezcenzurowego zabójstwa rosyjskich żołnierzy i przywódców.

Media rozpowszechniały romantyczny obraz ludowego oporu ze strony narodu ukraińskiego. To właśnie ten obraz skłonił Unię Europejską do finansowania dystrybucji broni wśród ludności cywilnej. Pełniąc funkcję szefa sił pokojowych w ONZ, zajmowałem się kwestią ochrony ludności. Odkryliśmy, że przemoc wobec ludności cywilnej miała miejsce w bardzo specyficznych kontekstach. Zwłaszcza gdy broni jest pod dostatkiem i nie ma struktur dowodzenia.

Te struktury dowodzenia są istotą armii: ich funkcją jest kierowanie użycia siły na cel. Wyposażając cywilów losowo, tak jak ma to miejsce dzisiaj, UE zamienia ich w bojowników, czyniąc z nich potencjalne cele. Co więcej, bez administracji, bez celów operacyjnych,  dystrybucja broni nieuchronnie prowadzi do likwidacji, rabunków i działań bardziej zabójczych niż skutecznych. Wojna staje się kwestią emocji. Władza staje się przemocą. Stało się to w Tavarga (Libia) od 11 do 13 sierpnia 2011 r., gdzie 30 000 czarnych Afrykanów zostało zmasakrowanych z użyciem broni palnej. który spadł na spadochronie (nielegalnie) z Francji. Nawiasem mówiąc, Brytyjski Królewski Instytut Studiów Strategicznych (RUSI) nie widzi żadnej wartości dodanej w tych dostawach broni


przy okazji:



Zacharowa: „Niemcy od lat prowadzą również wojskową działalność biologiczną na Ukrainie”



Wypowiedzi w wywiadzie dla rosyjskich mediów

Ponadto, według rzecznika rosyjskiego MSZ, możliwe jest, że Niemcy będą go nadal realizować nawet teraz.

Zdaniem przedstawiciela rosyjskiego MSZ, pod wieloma względami to motywuje Berlin do wzmożonej aktywności w staraniach o przypisanie naszemu krajowi zbrodniczych planów użycia broni biologicznej i chemicznej na ziemi ukraińskiej.


Z tego samego powodu Niemcy pomagają Stanom Zjednoczonym przenieść światową uwagę z wojskowych laboratoriów biologicznych na Ukrainę, wyjaśniła Maria Zacharowa.



----------------------


2 Dywizja Pancerna SS "Das Reich" (niem. 2. SS-Panzerdivision "Das Reich") – dywizja Waffen-SS.


W kwietniu 1944 trafiła do Francji gdzie 10 czerwca popełniła jedną z najgłośniejszych zbrodni Waffen-SS na ludności cywilnej. Żołnierze w miasteczku Oradour-sur-Glane zamordowali 642 osoby, w tym 207 dzieci. Kobiety wraz z dziećmi zostały zamknięte w kościele, który został podpalony. Przez okna żołnierze dywizji Das Reich wrzucali granaty, a do próbujących uciekać strzelali z broni maszynowej.



A także:


Morderstwo cywilów w Jugosławii 

Podczas inwazji na Jugosławię w kwietniu 1941 r. członkowie dywizji popełnili zbrodnie na ludności cywilnej oraz jugosłowiańskich jeńcach wojennych w rejonie Alibunar (Wojwodina, Serbia), gdzie około 200 osób zostało zamordowanych. 51 ciał znaleziono w masowym grobie na dziedzińcu serbskiego kościoła prawosławnego Alibunar, a 54 inne w pobliskiej osadzie Selište. Zbrodnie zostały popełnione w odwecie za udział uzbrojonych cywilów podczas walk w okolicy i zabójstwa adiutanta pułku.


Morderstwo Żydów w Mińsku 

Jednostka wspierająca dywizji pomogła grupie zagłady SS w rzezi 920 Żydów pod Mińskiem we wrześniu 1941 r.



Masakra Tulle
Główny artykuł: masakra tiulu

Po otwarciu II frontu alianckiego 6 czerwca 1944 r. wszystkie ugrupowania oporu włączyły się „do powstania”. Część dywizji otrzymała rozkaz ataku na twierdze wiejskich twierdz francuskich bojowników ruchu oporu, gdy przeniósł się do Normandii. Po udanej ofensywie FTP 7 i 8 czerwca 1944 r. Das Reich został skierowany do rejonu Tulle-Limoges.  Przybycie oddziałów SS „uratowało oblężone” wojska i zakończyło walki w mieście Tulle .  9 czerwca w odwecie za straty niemieckie esesmani powiesili 99 mężczyzn z miasta, a 149 wywieziono do Niemiec. 



porównaj informacje z polskojęzycznej i z angielskiej wiki





Insygnia jednostki, Wolfsangel







sprawdź:


https://fr.wikipedia.org/wiki/Oradour-sur-Glane

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz