I tu poniżej w analizie zobaczymy tego przykład.
"Myślenie spiskowe może być też reakcją obronną na sytuację grupy własnej, np. w przypadku przegranej partii"
Patriotyzm po polsku. Czym jest polskość w XXI wieku?
Zdecydowana większość Polaków myśli o swoim kraju ciepło tylko wtedy, gdy dzieje się w nim dobrze.
Obraz Polaków, który wyłania się z raportu „Polskość w XXI wieku. Rodzaje identyfikacji narodowej, ich podłoże i konsekwencje” będącego podsumowaniem dwóch lat badań prowadzonych przez naukowców z Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN nie napawa optymizmem. Określenie, że Polacy to patrioci okazuje się być na wyrost, bo aż 60 proc. naszych rodaków ma, w większym czy mniejszym stopniu, problem z polskością.
czy w pytaniach był inny wybór, np. kupowanie głównie polskich produktów, płacenie podatków, wspieranie się nawzajem, kibicowanie polskim sportowcom, wzajemny szacunek i wsparcie, zaufanie, służba w wojsku?
i dalej znowu bełkot
Jacy są „polskosceptycy”? Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna.
sceptyk to niedowiarek
jak to się ma do Polski??
Mówimy "eurosceptyk" i wtedy to słowo oznacza, że ktoś przynosi nam NOWĄ ideę, ideę życia w Unii Europejskiej, i euroscetycy, to ci, co nie wierzą, że taki twór ma powodzenie, raczej sądzą, że będzie szkodliwy dla nich, główne przesłanie eurosceptyków jest takie, że - NIE WIEMY, CZY TO BĘDZIE FUNKCJONOWAĆ, a jeśli będzie, to czy będzie dla nas dobre.
Czy jest uprawnione mówić „polskosceptycy”?
Nie, ponieważ Polakiem się jest i Polska nie jest nowym tworem, który ktoś nam proponuje, tylko jest tworem STAŁYM, znanym, doświadczonym przez nas, który funkcjonuje i to od wieków.
WIEMY, ŻE TO FUNKCJONUJE, bo z powodzeniem tego doświadczyliśmy my i nasi poprzednicy. Niezależnie od tego, czy kuleje, czy nie - mamy własne państwo, w którym szanuje się różne nasze prawa, podczas, gdy np. Ukraińcy za chwilę swojego państwa nie będą mieć, ponieważ był to twór tymczasowy, wymyślony na potrzeby niemieckiej polityki - zaatakowania Rosji i - kto wie? - może Polski. A na pewno celem osłabienia Polski co zrealizowano w XIX i XX wieku...
Co innego obcokrajowcy - Czech, Rosjanin, Anglik, Norweg czy Francuz może być „polskosceptykiem”, bo on jeszcze nie wie, czy Polska będzie dla niego odpowiednia, czy jemu się to spodoba żyć tutaj, czy mu to odpowiada - dlatego obcokrajowiec może być „polskosceptykiem" - Polak nie.
Więc „polskosceptycy” to termin naciągany, którym nikt z Polaków się nie posługuje.
Termin ten nosi w sobie wyraźną niechęć autora tych słów do Polski.
Domyślam się, że „polskosceptycy” to niemiecka 5 kolumna przeciwna istnieniu państwa polskiego.
Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna.
klasyczny, rzekłabym - "sejmowy" chwyt - z przestawionym przecinkiem, gdzie druga część zdania jest bełkotem, omawiam to poniżej...
Bardzo różni od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna
znaczy dokładnie, że są osoby kochające powierzchownie i są osoby BARDZO ...coś tam, do końca nie wiadomo co, bo zdanie jest jakby urwane. Ale prawdopodobnie chodzi tylko o stopniowanie negatywów, w zdaniu mowa jest wyłącznie o negatywnym stosunku do Polski i słowo Bardzo jeszcze bardziej podbija negatywy (że BARDZO).
jeżeli już, po uzupełnieniu przecinkiem, to powinno być
Jacy są „polskosceptycy”? Bardzo różni, od tych, dla których miłość do Polski jest jedynie powierzchowna, aż do osób, które polskości się wstydzą lub jest im ona zupełnie obojętna.
ale i tak to zdanie jest źle sformułowane, to nadal bełkot, w pierwszej linijce wymienia osoby
dla których miłość do Polski jest powierzchowna
o czym to w ogóle jest? to ani nie jest styliczne, ani logiczne, ani nic
bełkot, a więc...
tu chodzi tylko o zwrot miłość do Polski jest powierzchowna - tylko i wyłącznie
to jest pranie mózgu
wymienia tylko negatywne uczucia do Polski
„polskosceptycy”
miłość do Polski jest powierzchowna
polskości się wstydzą
jest im ona zupełnie obojętna.
to jest pranie mózgu poprzez powtarzanie określonych fraz
wymienia negatywne uczucia wobec Polski i to bez poparcia liczbami
wszystko opakowane w wymyślne złożone i bełkotliwe zdania
i robi to na początku recenzji owych badań, a więc... "ustawia" Czytelnika? co do dalszej treści
te cztery frazy opisują osobę obojętną na Polskę
i teraz omawia się bardziej szczegółowo wybory takiej osoby
Jak czytamy w raporcie, badani z tych grup w większym stopniu zgadzali się ze stwierdzeniami: „Tylko wtedy, gdy inni doceniają mój kraj, czuję się w pełni Polakiem/Polką” lub „mogę współdziałać tylko z tymi Polakami, którzy są tacy jak ja”. Słowem – jeśli jest dobrze, to jestem Polakiem. Jeśli jest źle – rezygnuję z przynależności do tego kraju i narodu.
te zdania w cudzysłowiach to przepis na katastrofę państwa
gdyby wszyscy stosowali takie myślenie - nie ma co zbierać z kraju
i one też pełnią rolę negatywów do prania mózgu
w drugiej części jest - w moim odczuciu - złośliwy komentarz redaktora, jednocześnie powtarzający negatywy i wskazujący drogę takim obojętnym, ale i po prostu - czytającym ten tekst, drogę, która nazywa się: rezygnuj ze swojego kraju.
Fraza jeśli jest dobrze, to jestem Polakiem oznacza, że KTOŚ ma się zajmować państwem, a nie ja,
czyli chodzi o to, by się nie zajmować interesami swojego państwa, nie interesować się tym
gdyby każdy stosował się do tej frazy - to nikt by o państwo nie dbał i w konsekwencji zostało by ono rozdarte przez tych, KTÓRZY BY SIĘ NIM ZAJMOWALI, czyli przez obcą agenturę, której polscy obywatele by nie przeszkadzali, bo "zajmowanie się państwem to robota i w ogóle poniżej mojego honoru, niech inni sie starajo, jak bedzie dobrze, to bede Polakiem, jak sie nie postarajo, to się wypisze od was, leszcze, bo to wstyd..."
I media propagują taki sposób myślenia. Oni uprawiają politykę, sterują myśleniem i zachowaniem społeczeństwa...
A Państwo jest jak własne prywatne gospodarstwo - należy się nim interesować i o nie dbać.
Zwracam uwagę - cały czas pomija się milczeniem wielkości liczbowe - nie wiadomo ile takich osób jest, ale ja myślę, że może ich być - od 3 do 17%, ale raczej te 3%...
Pamiętamy sondaż, o którym pisałem 5 lipca:
Na pytanie: „Czy jest Pan/i za likwidacją państwa Rzeczpospolita Polska poprzez włączenie jego terytorium i ludności do Federalnej Unii Europejskiej ze stolicą w Brukseli?”,
„zdecydowanie nie” odpowiedziało 69 proc. ankietowanych.
14 proc. zaznaczyło odpowiedź „raczej nie”, co łącznie daje 83 proc.
Za rezygnacją z polskiej państwowości („zdecydowanie tak” i „raczej tak”) było jedynie 3 proc. badanych.
14% tj. ok. 4,2 mln osób - trudno powiedzieć??
KO - w wyborach 2023 r. zdobyła 6 629 145 głosów
3% z 30 milionów dorosłych daje 900 000 obywateli
Ciekawe, kto jest na nie...
A gdyby tak wybrać z tej grupy 3%, czyli tych 900 000 ludzi - wziąść spośród nich, dajmy na to - 1% tj. 9000 ludzi i wyszkolić ich na dziennikarzy, obsadzić w polityce i na uczelniach na pierwszych miejscach - to jaki obraz Polski mielibyśmy w mediach?? W telewizji, w prasie w internecie??
Co?
9000 osób - 1% "sceptykopolaków"
i dalej..
Z drugiej strony 40 proc. naszego społeczeństwa jest w stanie stwierdzić, że Polska jest dla nich ważna i się z nią identyfikują. Są to osoby, które chętnie angażują się w życie kraju i biorą udział w wyborach. Ta grupa częściej identyfikowała się z takimi stwierdzeniami jak: „Nawet gdy w Polsce nie dzieje się dobrze, mój kraj jest dla mnie ważny” i „czuję więź z innymi Polakami niezależnie od tego, co nas dzieli”.
Dopiero teraz pojawia się jakaś wartość liczbowa.
ta fraza Z drugiej strony zdaje się sugerować, że "pierwsza strona" jest równie wielka co ta druga...
jak mówię, wg mnie jest to stosunek
3% przeciwko Polsce
40% za Polską
40 proc. naszego społeczeństwa jest w stanie stwierdzić - to chyba sugestia, że reszta Polaków nie posiada zdolności psychicznych do trzeźwej oceny sytuacji...
W drugiej części znowu negatywy powtarzane jako część prania mózgu, podkreślają w Polsce nie dzieje się dobrze oraz co nas dzieli.
Czyli typowo dla Werwolfu: podkreślanie kłamliwych stereotypów i mitycznego "polskiego piekiełka",
które tak naprawdę pokazuje obecność niemieckiej 5 kolumny w Polsce - przebranej za Polaków i wszczynającej swary oraz - dającej zły przykład polskiej młodzieży.
A tego jest sporo, bo polskie społeczeństwo jest coraz bardziej spolaryzowane. Według raportu mniej więcej co czwarty badany uważa, że Polaków więcej dzieli niż łączy. – Z badań, ale też codziennej obserwacji wynika, że Polacy i Polki są niezadowoleni z tego, jak tematy polityczne potrafią dzielić i skłócać ludzi. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym – komentuje te wyniki badań dr hab. Marta Marchlewska, prof. IP PAN z Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN.
A tego jest sporo, bo polskie społeczeństwo jest coraz bardziej spolaryzowane - myślenie życzeniowe?
Po co pisać o tym, że trup "prawie nic" przy sobie nie miał i że mógł zostać okradziony?
Uwagi te można potraktować jako sugestię, że ten co chował - wymieniony wyżej z nazwiska człowiek - mógł dopuścić się czynu niegodnego - prawda?
I znowu - autor wpisu, to kolejny jasnowidz, który wie, co kto posiadał w kieszeni, kiedy umierał - a co więcej - ON WIE ILE kto powinien w tych kieszeniach mieć!
No bo co znaczy "prawie nic"? Dla jednego "prawie nic" to kapsel i szpulka po niciach, a dla drugiego dwieście złotych to jest nic.
Za polaryzację społeczeństwa odpowiada Werwolf, służby specjalne i media, które szczują ludzi przeciwko PiS na przykład, pamiętamy mord polityczny w Łodzi....
Z badań, ale też codziennej obserwacji wynika, że Polacy i Polki są niezadowoleni z tego, jak tematy polityczne potrafią dzielić i skłócać ludzi. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym
nie tematy
to pewni ludzie w telewizorze dzielą i skłócają ludzi
jesteśmy zmęczeni trwającym od lat podziałem i konfliktem politycznym
ale zaraz, zaraz.... to nie na tym polega demokracja, że ludzie wolą serdelki, albo knedle i ich opcja wygrywa, albo przegrywa???
Pani neguje DEMOKRACJĘ????
To całkowicie koresponduje z tym, co zapowiedział niemiecki dziennikarz w grudniu zeszłego roku na łamach Berliner Zeitung:
Krótko po wygraniu wyborów przez „uśmiechniętą” koalicję Klaus Bachmann, niemiecki dziennikarz mieszkający na stałe w Polsce doradzał potencjalnemu nowemu rządowi co ma teraz zrobić. Zrobił to publicznie, na łamach „Berliner Zeitung”, dzięki czemu mogliśmy się z tymi radami zapoznać.
„nad Wisłą rozpoczyna się dość unikalny na skalę światową eksperyment, który może być nauką dla wielu innych krajów: demokratycznie wybrana koalicja partii demokratycznych próbuje uczynić kraj ponownie demokratycznym przy użyciu metod niedemokratycznych.”
To nie knedle, ani serdelki skłócają ludzi, tylko ci co maszerują z błyskawicami po ulicach, ci co wołają: TO JEST WOJNA!
I ci co to wszystko podsycają....
Bo przecież nie namawiają strony przeciwnej do konsesusu, nie proponują od siebie "my zrezygnujemy z tego i owego i jeszcze tamtego, żeby z wami wypracować jakiś kompromis.." - znacie kogoś, kto tak mówi??
Ważna jest historia i cierpienie narodu
A co nas jednoczy i łączy? Okazuje się, że przeszłość – historia i cierpienie. Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że historia jest współcześnie potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.
Znowu negatywy. To wygląda jak zła wola. Ciągłe powtarzanie negatywów.
To zdanie wstępne brzmi jakby cierpienie n. było czymś pożądanym.
Bo jest ważne.
A przecież nie znamy jeszcze kontekstu, dlaczego ważne.
Więc? To jest pranie mózgu i uczenie ludzi, że coś złego jest dobre.
Pranie mózgu.
A co nas jednoczy i łączy? Okazuje się, że przeszłość – historia i cierpienie.
I znowu jak wyżej - "okazuje się".
Czyli redaktor podsuwa nam zaskakujący wniosek (domyślamy się, że nieprawdziwy, dlatego "okazuje się", bo przecież nieoczekiwany) i oczekujemy, że w dalszym tekście wyjaśni się dlaczego...,
zauważmy jeszcze, że konstrukcja zdania posiada pewną ukrytą opcję - słowa "jednoczy i łączy" można odnieść do słów "historia i cierpienie", a nie do nas. Czy autor tych słów chce, abyśmy te dwie kwiestie zawsze ze sobą łączyli?
Historia to cierpienie?? A może to pranie mózgu??
I nadal nie znamy kontekstu, o co chodzi z tym cierpieniem!!
Redaktor jawi się nam tutaj jak wyrocznia, co wie lepiej - no bo przecież nie znamy żadnych danych liczbowych, najpierw redaktor serwuje nam wnioski, a dopiero potem powoli ujawnia co z tym cierpieniem...
Nie.
Nie ujawnia.
Na otwarciu twierdzi, że Ważna jest historia i cierpienie narodu
potem, że jest to "zaskakujące", a potem pisze, pisze, pisze.... ale nie wyjaśnia.
Formułuje długie zdanie na temat historii..
Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że historia jest współcześnie potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.
Nadal nie wiemy, o co chodzi w badaniu!
Co z tego, że "tylko" 45% się interesuje historią???
Co z tego???
I czemu "Aż"? Skąd taka ocena?
O co chodzi??? Nie wiadomo. Pozostaje jedynie NEGACJA, bo "tylko".
A gdyby tak....
a może chodzi tu o pranie mózgu, że
Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło, że jest potrzebna lub bardzo potrzebna, ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje.
Aż 86 proc. stwierdziło, ale tylko 45 proc. zadeklarowało
O to chodzi? Że niby tak naprawdę, to "tylko" 45% poparło?? Na siłę wmawianie, że Polacy nie chcą i nie są patriotami...
Autor przechodzi do cierpienia.
Jak jest z kolei z cierpieniem? Ponad połowa Polaków twierdzi, że cierpieliśmy tak jak inne narody. O tym, że bardziej przekonane jest 43 proc. osób.
No i co? Jak to się ma do pytania, które było na początku tego wątku o historii i cierpnieniu:
A co nas jednoczy i łączy?
Co?
Naprawdę ciężki jest ten tekst, głównie dlatego, że nie ma tu głębszego sensu, te wszystkie zdania to jest pranie mózgu,
tekst sprowadza się tylko do powtarzanie określonych fraz - negatywnych fraz, a każde zdanie neguje patriotyzm Polaków.
Chcesz się dowiedzieć czegoś o patriotyźmie Polaków, a cały czas czytasz negację.
Według naukowców ten wynik może wskazywać na silne przekonanie o wyjątkowości własnych cierpień, co jest częściowo związane z narodową narracją i pamięcią historyczną, które kładą duży nacisk na okresy wielkich trudności i strat społecznych. – Osoby przekonane, że ich naród był wyjątkowo poszkodowany, mogą być bardziej skłonne do poszukiwania ukrytych wrogów lub złożonych wyjaśnień zarówno dla wydarzeń historycznych i współczesnych – mówi prof. Marchlewska.
To brzmi jak mowa do głupków.
ten wynik może wskazywać na silne przekonanie o wyjątkowości własnych cierpień,
naprawdę trudno to skomentować, bo każde własne cierpienie po prostu zawsze odbieramy wyjątkowo - bo dotyczy nas samych
43% - ten wynik może wskazywać na silne przekonanie
a wyżej było - ale tylko 45 proc. zadeklarowało, że się nią interesuje
czyli raz 45% warte jest prawie nic, bo "tylko"
a za chwilę 43% traktuje się jako znaczne, bo - "silne przekonanie"
a jeszcze wyżej było:
aż 60 proc. naszych rodaków ma, w większym czy mniejszym stopniu, problem z polskością
oraz
Aż 86 proc. ankietowanych stwierdziło
To jest jawna kpin, mowa jak do głupków i to jest najlepszy komentarz do tego artykułu.
Te zwroty mają nas zaprowadzić do tezy o teoriach spiskowych - czyżby chodziło o Synaka i jego bloga???
Głęboka wiara w spiskowe teorie
Stąd też prawdopodobnie ogromna wiara w spiskowe teorie – prawie połowa – że rząd wykorzystuje obywateli, aby ukryć swoje przestępcze działania.
Żadnych wyjaśnień, żadnych danych liczbowych, po prostu urwany tekst, który sugeruje, że... no właśnie co?
przed chwilą pokazałem, że wg redaktorów
45% warte jest prawie nic, bo "tylko"
43% traktuje się jako znaczne, bo - "silne przekonanie"
a teraz odnośnie "prawie połowa" czyli ok. 50% - pada stwierdzenie: "ogromna"
jeszcze raz:
86% - Aż
60% - aż
50% - ogromne
45% - tylko
43% - silne przekonanie
I to wszystko w jednym tekście.
[Pamiętamy wyniki wyborów do UE 2024 wg najróżniejszych biznesowych redakcji?
Jakie tam były hece ze słupkami poparcia? Link podaję na końcu posta.... - MS]
To może jeszcze ilustracja graficzna z zachowaniem proporcji pomiędzy kolumnami:
"ogromne" jest na zbliżonym poziomie co "tylko" oraz "silne"
zaś "aż" można wyrazić nawet z 26% różnicą...
Groch z kapustą.
Czyż to nie są kpiny z ludzi???
I to w gazecie, która się nazywa Rzeczpospolita.
Jaka jest wiarygodność tego artykułu?
Żadna.
Jak jest wiarygodność osoby, która to przygotowała, jaka jest wiarygodność redaktora naczelnego, który zgodził się na tę publikację?
ŻADNA.
Gdyby w szkole średniej uczeń w ramach zajęć z języka polskiego napisał coś takiego, na pewno otrzymałby ocenę niedostateczną.
A może nawet ktoś zacząłby sprawdzać, jak on otrzymał świadectwo ukończenia szkoły podstawowej...
Wygląda na to, że my już stoimy nad przepaścią, bo oni się już z niczym nie kryją.
Myślenie spiskowe może być też reakcją obronną na sytuację grupy własnej, np. w przypadku przegranej partii, na którą głosowały te osoby w wyborach. Największą nieufność wobec wyniku wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2023 roku, wykazywały osoby głosujące na partie, które nie utworzyły koalicji rządzącej. 28 proc. ankietowanych wyborców Zjednoczonej Prawicy zgodziło się z twierdzeniem, że tak naprawdę wyniki wyborów zostały sfałszowane. Tezę tę poparło również 24 proc. ankietowanych wyborców Konfederacji. Jeśli chodzi o wyborców Koalicji Obywatelskiej i jej koalicjantów, tylko 6 proc. osób podejrzewało, że wyniki mogły zostać sfałszowane.
Myślenie spiskowe
to jest temat związany z pytaniem, jaki jest patriotyzm Polaków??