Dwa artykuły z chińskiej prasy na temat zagrożeń płynących z facebooka.
przedruki
tłumaczenie automatyczne
Od redakcji: Stephen Ndegwa jest ekspertem ds. komunikacji z
Nairobi, wykładowcą i stypendystą na United States International
University-Africa, autorem i felietonistą zajmującym się sprawami
międzynarodowymi. Artykuł odzwierciedla poglądy autora i
niekoniecznie poglądy CGTN.
To, że Facebook i jego dwie inne platformy społecznościowe,
Instagram i WhatsApp, wywarły znaczący wpływ na dzieci, jest
dobrze udokumentowanym faktem. Jako bezpłatne witryny dla
wszystkich, które nie mają opcji kontroli rodzicielskiej ani
wykonalności, Facebook jest podatnym gruntem dla złośliwych treści
wyrzucanych przez użytkowników o niegodziwych intencjach.
Taki był kierunek wielogodzinnego zeznania demaskatora Frances
Haugen złożonego 5 października w podkomisji ds. ochrony
konsumentów, bezpieczeństwa produktów i bezpieczeństwa danych w
Senacie Stanów Zjednoczonych, która przedstawiła obszerny opis
negatywnego wpływu platform firmy na dzieci. Chociaż Facebook
zdaje sobie sprawę z tej sytuacji, Haugen powiedział, że
„kierownictwo firmy wie, jak sprawić, by Facebook i Instagram były
bezpieczniejsze, ale nie wprowadzą niezbędnych zmian, ponieważ
przedłożyli swoje astronomiczne zyski przed ludźmi”.
Chociaż wyniki są ogólnie rzeczowe, jednym z obszarów, z
którym każdy rodzic może się zgodzić, jest fakt, że media
społecznościowe mają szczególnie negatywny wpływ na zdrowie
psychiczne dzieci. Świadczy o tym wzrost przestępczości i
samobójstw wśród nastolatków w ostatnich latach. Istnieje
wiele przypadków nastolatków uwikłanych w przestępstwo,
mówiących, że „internet mnie do tego zmusił”.
Badania w tym obszarze pokazują również, że pobłażliwość
nastolatków w mediach społecznościowych wiąże się z wysokim
poziomem lęku i depresji. Dzieje się tak, ponieważ media
społecznościowe mają tendencję do normalizowania przestępczości
i prowadzą do niezdrowych porównań statusu społecznego wśród
młodych podatnych na wpływy umysłów. Młodzi ludzie spędzają
codziennie nadmiernie długie godziny na platformach
społecznościowych, których komunikaty zwykle sugerują, że trawa
jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie.
Zarzuty pod adresem Facebooka nie są całkowicie nowe. Większość
oskarżeń stojących przed gigantem mediów społecznościowych
została wyrażona na przestrzeni lat przez różnych badaczy. Ale
choroba dotyka nie tylko samego Facebooka i jego platform. Status
quo jest powszechne w całej gamie mediów społecznościowych, w
których platformy stały się prawem samym w sobie.
Na przykład Facebook i Twitter zawiesiły konta prezydentów i
innych przywódców pod zarzutem nadużycia wobec ich przeciwników
politycznych. To zbyt duża władza w rękach aktora
niepaństwowego, co jest niebezpieczne dla demokracji.
Rzeczywiście, analitycy postrzegają sześciogodzinne wyłączenie
Facebooka i jego platform 4 października jako dywersję i słabo
zawoalowaną sztuczkę marketingową prowadzącą do szantażu. Miała
być dowodem na to, że firma stała się integralną, jeśli nie
nieodłączną częścią światowej gospodarki. To, czy władze
wykorzystają to jako czynnik łagodzący w swoich zaleceniach
dotyczących jakichkolwiek regulacji na Facebooku, jest w tej chwili
kwestią domysłów.
Zarzut, że algorytmy Facebooka promują podziały, jest prawdziwy
w całym spektrum popularnych mediów społecznościowych. Procesy
stosowane do identyfikacji i kierowania do określonych odbiorców i
segmentów rynku izolują inne i stawiają ich w niekorzystnej
sytuacji lub przeciwstawiają wartości demograficzne. Ta
dyskryminacja neguje wymóg powszechnego dostępu do informacji.
Fakt, że Facebook przedkłada zysk nad bezpieczeństwo
użytkowników i godność ludzką, jest cechą nieokiełznanego
kapitalizmu Zachodu. Zjawisko to obejmuje różne branże,
szczególnie w sektorze dóbr szybkozbywalnych, w tym niektóre
sekcje Big Pharma. Społeczne i gospodarcze reperkusje
nieokiełznanego kapitalizmu są dalekosiężne, a naprawienie szkód
trwa długo.
Rządy coraz częściej nakładają sankcje na niektóre platformy
mediów społecznościowych za podżeganie do konfliktu politycznego
wśród obywateli lub sprowadzanie ludzi na manowce. W
przyszłości trendem może być zwiększenie kontroli nad treściami
w mediach społecznościowych, ponieważ władze próbują
powstrzymać je przed wpadaniem w amok i rozrywaniem tkanki
społecznej w swoich krajach.
Aby uniknąć wątpliwości, żyjemy w cyfrowym świecie i nie
możemy skutecznie funkcjonować bez wszechobecnych platform mediów
społecznościowych. Wiele e-commerce kwitnie w tych kanałach,
ponieważ miliony ludzi na całym świecie wymieniają się pomysłami
oraz handlują towarami i usługami. Media społecznościowe
przełamały ograniczenia czasu i miejsca, pomagając ludziom
angażować się w czasie rzeczywistym.
Pandemia COVID-19 doprowadziła ten punkt do domu, ponieważ
międzynarodowe spotkania i działania odbyły się praktycznie z
powodzeniem. Mimo swoich szkodliwych skutków media
społecznościowe oferują również społeczne wsparcie
psychologiczne między przyjaciółmi i krewnymi mieszkającymi
daleko od siebie. Działa również jako pomost między różnymi
kulturami.
Ale to nie powinno dać platformom mediów społecznościowych
swobody działania w moralnej próżni, gdzie wszystko jest
dozwolone. Pewien poziom regulacji jest konieczny, aby zapewnić,
że nie wprowadzają one w błąd młodych umysłów poprzez
zniekształcanie rzeczywistości. Właściciele platform muszą
również reagować na wrażliwość społeczno-kulturową swoich
odbiorców i unikać żerowania na wrażliwych lub niedojrzałych
umysłach.
Wysłuchanie podkomisji powinno być dla Facebooka pożywką do
przemyśleń. Oskarżenia powinny z jednej strony zachęcać
właścicieli platform do poważnych poszukiwań duszy, az drugiej
decydować ustawodawców o stworzeniu silnych ram regulacyjnych,
które będą kierować działaniami mediów
społecznościowych. Platformy stały się jak leki, których
dawkowanie należy teraz przepisać.
Od redakcji: Keith Lamb jest absolwentem Uniwersytetu
Oksfordzkiego z tytułem magistra współczesnej chińskiej
nauki. Jego główne zainteresowania badawcze to stosunki
międzynarodowe Chin i „socjalizm z cechami chińskimi”. Artykuł
odzwierciedla poglądy autora i niekoniecznie poglądy CGTN.
Facebook ma prawie 3 miliardy użytkowników miesięcznie, co
czyni go najpopularniejszą platformą mediów
społecznościowych. Pomimo tej popularności, jego niedawna
awaria, podobnie jak inne aplikacje, takie jak Instagram i WhatsApp,
które również przeszły w tryb offline na sześć godzin, została
przywitana wyraźnym odcieniem uroczystego schadenfreude.
Rzeczywiście, „karma” jest popularnym słowem używanym do
opisania tego niedawnego wydarzenia i nic dziwnego, biorąc pod
uwagę, że Facebook od dawna znajduje się w centrum uwagi zarówno
użytkowników, jak i rządów. Oskarża się go o przyciąganie
ludzi bezmyślnym i uzależniającym clickbaitem, który jest uważany
nie tylko za stratę czasu, ale także za niezdrowy. Ostatnio
demaskatorka Frances Haugen udostępniła regulatorom tysiące stron
wewnętrznych dokumentów i twierdziła, że Facebook wie, w
jaki sposób jego platformy są wykorzystywane do szerzenia
nienawiści, przemocy i dezinformacji. Następnie, 30 września,
podczas przesłuchania w Senacie wysłuchano zeznań szefowej
Facebooka ds. bezpieczeństwa, Antigone Davis, na temat negatywnego
wpływu Instagrama na dzieci.
Na froncie politycznym Facebook jest regularnie oskarżany o to,
że jest narzędziem służącym partykularnym interesom
liberalnym. W USA były prezydent Donald Trump został
pozbawiony dostępu do platformy na czas nieokreślony. Jeszcze
bardziej złowieszczy jest fakt, że Facebook został oskarżony o
wzniecanie rewolucji za granicą, czego przykładem jest Arabska
Wiosna.
Niektórzy mogą naiwnie wskazać, że Facebook jest po prostu
neutralnym narzędziem komunikacji. Jednak dzisiaj wiemy, że
algorytm kanału informacyjnego Facebooka jest centralnie
kontrolowany w Stanach Zjednoczonych i jest podatny na działanie
wrogich sił niesuwerennych. Ponadto, wraz z pojawieniem się
„pacynki”, które są fałszywymi kontami internetowymi, można
stworzyć fałszywą narrację, aby wysunąć marginalne poglądy na
światło dzienne.
Jeśli Facebook może być używany jako narzędzie do wypaczania
demokracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest hostowany, to rządy i
społeczeństwa poza USA, które mogą mieć znacznie mniejsze
uprawnienia do regulowania jego treści, również muszą uważać na
tę platformę. Rzeczywiście, Chiny od dawna są tego
świadome. To odmowa Facebooka usunięcia treści
terrorystycznych pod przykrywką wolności słowa doprowadziła do
jego zakazu w Chinach. Chociaż może to być niewygodne, dla
niektórych chińskich użytkowników chińskie firmy technologiczne
zintensyfikowały swoją grę i zareagowały, oferując usługi,
które przewyższają Facebooka.
A co z krajami, które nie są w czołówce technologicznej i nie
mogą zapewnić alternatywy? Niektóre, jak Australia, mogą
regulować więcej, ale mimo to są, bez własnego substytutu, na
łasce USA, a przynajmniej amerykańskiego kapitału
technologicznego, by nadzorować ich suwerenną przestrzeń
informacyjną. Oczywiście, biorąc pod uwagę niedawne
narodziny AUKUS i fakt, że kraje anglosaskie dzielą tę samą
transnarodową liberalną elitę, użycie terminu „suwerenna
przestrzeń informacyjna” jest być może zbędne.
Z drugiej strony Europa nie jest tak związana w tym kręgu iw
przyszłości może chcieć prowadzić własną niezależną
politykę. Problem polega na tym, że nawet zaawansowane
technologicznie państwa europejskie nie mają obecnie alternatywy
dla zdominowanych przez USA internetowych platform medialnych. Co
więcej, będąc mocno dokooptowanym do poglądu, że korzystanie z
Facebooka i innych amerykańskich mediów będących własnością
zagraniczną jest wyrazem wolności słowa, a nie zagranicznej
kontroli, nie będzie łatwo stworzyć niezależne europejskie
alternatywy. Mówiąc najprościej, Europejczycy, ze względu na
swój własny liberalny dogmat, są więzieni w luksusowej klatce
wyprodukowanej w Stanach Zjednoczonych.
Uznając ten fakt, chiński system rządów wyróżnia się tym,
że najnowocześniejsze technologie postrzegają nie tylko jako
kluczowe dla ochrony swojej niezależnej przestrzeni informacyjnej i
tworzenia miejsc pracy, ale także jako niezbędne dla przejścia z
jednej epoki historycznej do drugiej. Cel Chin, jakim jest
przekształcenie się w wielkie, nowoczesne społeczeństwo
socjalistyczne do 2049 roku, jest ściśle i pragmatycznie powiązany
z postępem technologicznym, który zapowiadał również poprzednie
doniosłe zmiany polityczne i gospodarcze.
Uzbrojeni w tę wiedzę, uświadamiamy sobie, dlaczego chińska
technologia, a także zarządzanie jej przemysłami technologicznymi,
jest tak szyderczo traktowana przez liberalną klikę Facebooka,
która gardzi socjalizmem. Na przykład niedawno nałożone
przez Chiny ograniczenia na branżę gier online i panowanie w branży
wielkich technologii to dwa przypadki, w których Chiny starają się
chronić zdrowie swoich obywateli i dostosować klasowe interesy
wielkich technologii do demokratycznych potrzeb społeczeństwo jako
całość. Jednak te środki, nawet w najbardziej „oświeconych”
kręgach zachodnich mediów biznesowych, nie poszły dobrze.
Te wyżej wymienione sprzeczności sięgają aż do zachodnich
konsumentów. Zdają sobie sprawę, że oligarchiczna klasa
technologiczna ma niedemokratyczną władzę nad
społeczeństwem. Skarżą się, że ich dzieci są uzależnione
od clickbait i zombi przez gry online. Wiedzą też, że
wydobycie bogactwa, jeśli chodzi o strony takie jak Facebook, wynika
z ich własnej pracy, ponieważ to oni, konsumenci, są również
produktem.
Mimo to są bezmyślnie indoktrynowani, by wierzyć, że środki
podjęte w Chinach, które ludzie Zachodu sami chętnie przyjęliby w
domu, są wrogie. Jak na ironię, dla tych, którzy chcieliby
zdyscyplinować nieskrępowaną potęgę kapitału technologicznego,
zbieg okoliczności 4 października, dzień wyłączenia Facebooka,
był dniem świętowania. Natomiast w Chinach, gdzie technologia
zawsze musi działać na rzecz szerszych potrzeb społeczeństwa, był
to po prostu kolejny dzień.
https://news.cgtn.com/news/2021-10-06/Facebook-is-symptomatic-of-social-media-gone-awry-148DOgTRYyc/index.html
https://news.cgtn.com/news/2021-10-06/Why-did-people-rejoice-when-Facebook-went-down--148r1ERI7xS/index.html