Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 27 września 2021

Z dedykacją dla wariatów

 

Eksperyment Rosenhana


Eksperyment Rosenhana – eksperyment amerykańskiego psychologa Davida Rosenhana z 1972 r. sprawdzający adekwatność i rzetelność diagnoz medycznych psychiatrów. Został opublikowany w czasopiśmie Science w artykule On being sane in insane places (O byciu zdrowym umysłowo w niezdrowych miejscach).

Badanie składało się z dwóch części. W pierwszą część zaangażowani byli asystenci Rosenhana, którym polecono symulowanie halucynacji celem uzyskania dostępu do szpitali psychiatrycznych. Wykorzystano w tym celu różne szpitale w pięciu stanach USA. Druga część polegała na próbie wyszukiwania przez personel medyczny „fałszywych pacjentów”, którzy mieli zostać wysłani do placówek przez Rosenhana. W pierwszej części lekarze nie byli w stanie wykryć, że „pacjenci” są w rzeczywistości zdrowymi uczestnikami eksperymentu. W drugiej części personel uznał dużą liczbę prawdziwych pacjentów za symulantów. Badanie to jest uznawane za ważny głos w krytyce diagnozowania psychiatrycznego (zob. antypsychiatria). Zdaniem Rosenhana, różnica między stanem zdrowia i zaburzeniem psychicznym jest co najmniej bardzo trudna do ustalenia.


W ramach badania ośmiu „pseudopacjentów” (wybranych przez Rosenhana jako zróżnicowaną grupę zdrowych osób) próbowało uzyskać dostęp do szpitali psychiatrycznych. W fazie diagnozowania medycznego stwierdzili (niezgodnie z prawdą), że słyszą wewnętrzne głosy, najczęściej niezrozumiałe, a czasem interpretowane jako słowa „pusty”, „dziurawy”. Były to jedyne symptomy na jakie „pacjenci” skarżyli się lekarzom. Oprócz fałszywych imion i nazwisk oraz szczegółów dotyczących zatrudnienia, wszystkie personalne informacje ujawnione psychiatrom były prawdziwe. W przypadku hospitalizacji, pseudopacjenci mieli „zachowywać się normalnie” i twierdzić, że czują się dobrze i nie słyszą już żadnych głosów.

Pseudopacjentami byli: student psychologii, trzech psychologów, pediatra, psychiatra, malarz i gospodyni domowa. Żadne z nich nigdy nie przejawiało problemów ze zdrowiem psychicznym. Zostali poproszeni, by przez cały czas zachowywali się normalnie, nie zdradzając żadnych objawów psychopatologicznych (nie licząc zeznania o słyszeniu głosów podczas fazy diagnozowania). „Pacjenci” mieli pozostać w szpitalu do czasu, aż psychiatrzy uznają ich za zdrowych.

Okazało się, że cała grupa została zakwalifikowana do leczenia szpitalnego, siedmiu z diagnozą schizofrenii, jeden z diagnozą zaburzeń maniakalno-depresyjnych.

W trakcie hospitalizacji żaden członek personelu medycznego nie zorientował się, że są oni „fałszywymi pacjentami”, chociaż takie podejrzenia przejawiali inni, prawdziwi, pacjenci: trzydziestu pięciu z ogólnej liczby stu osiemnastu pacjentów wyraziło podejrzenie, że uczestnicy eksperymentu są w rzeczywistości zdrowi psychicznie.


W przypadku wszystkich uczestników uznano, że zostali oni wyleczeni wskutek hospitalizacji. Ich pobyt w szpitalu trwał od siedmiu do pięćdziesięciu dwóch dni, ze średnią dziewiętnastu dni.

Personel medyczny opisywał zachowanie pacjentów w kategoriach psychopatologicznych. Przykładem jest sporządzanie notatek w ramach badania, co psychiatrzy zinterpretowali jako „kompulsywne pisanie” ze źródłem patologicznym.


Jednocześnie, prawdziwi pacjenci interpretowali to samo zachowanie jako dowód na to, że pseudopacjenci prowadzą badania lub są dziennikarzami. 


Psychiatrzy nie zgodzili się na wypuszczenie ze szpitala „pacjentów” przed stwierdzeniem, że są oni wyleczeni. Warunkiem dokonania takiego stwierdzenia było przyjęcie do wiadomości przez „pacjentów”, że są chorzy psychicznie. Podawano im także leki antypsychotyczne.



a w ramach rozrywki w koku:



WIRUJĄCE NIEDZIAŁKI

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius


W Zakładzie Dydaktyki Chemii UJ wydawane jest od 1995 r. czasopismo “Niedziałki”. Tego enigmatycznego terminu nie znajdziemy we współczesnych opracowaniach z tej dziedziny. Jego autorem był prof. Emilian Czyrniański - chemik żyjący w XIX wieku związany z krakowską uczelnią. Czym zatem były tajemnicze “niedziałki”?

Zacytujmy samego uczonego:

 “Niedziałki są to najdrobniejsze, ostateczne, chemiczne cząstki wszystkich ciał, pomiędzy sobą równe co do ilości i jakości, objawiające się przyciąganiem i ruchem wirowym, i te ich działania są nawzajem dopełnicze”. To fragment pracy na temat stworzonej przez Czyrniańskiego tzw. teorii mechaniczno-chemicznej.

Uczony twierdził, że atomy pierwiastków składają się z niepodzielnych cząstek praatomów, które nazwał “niedziałkami”. W ten sposób starał się wytłumaczyć powstawanie wiązań chemicznych. Dziś wiemy, że ówczesna wiedza nie pozwalała na poprawne opisanie ich natury. Profesor Czyrniański ceniony jest za to z wielu innych powodów.

To on zorganizował laboratorium chemiczne w budynku przy obecnej ul. Olszewskiego. Uczony zdobył środki finansowe na przebudowę gmachu, w którym później powstała pracownia kriogeniczna Karola Olszewskiego, najwybitniejszego ucznia Czyrniańskiego. Profesor zatroszczył się także o założenie wodociągu i urządzenie muzeum preparatów chemicznych.








Źródło:

fb

https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Rosenhana







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz