Polak - Rosjanin, zbudował samolot 19 lat przed Wright`ami
reblogged
Pobudował samolot 19 lat przed Wright`ami
Polak – oficer cesarskiej
marynarki wojennej jest przez wielu uważany za twórcę pierwszego w
dziejach ludzkości samolotu – ponier lotnictwa, konstruktor samolotu,
którego schemat znajduje się we wszystkich podręcznikach awiacji.
Aleksander Teodorowicz Możajski urodził
się w mieście Rotschensalm (Kotka) nad Zatoką Fińską 21 marca 1825 roku.
Jego ojciec - Teodor Możajski - był dowódcą bazującego w tym porcie
okrętu wojennego, człowiekiem wykształconym i kulturalnym. Matka miała
na imię Julia Janowna Londman, nie ma o niej żadnych innych danych.
Możajscy wzięli swe nazwisko od swych odwiecznych dóbr dziedzicznych
Możary, położonych na Wołyniu. Ten dość rozległy dom szlachecki
pieczętował się herbem Pogonia Tertia, zwanym inaczej Pogonią Ruską.
Możajski zatem przez urodzenie był Polakiem.
Gdy Aleksander miał sześć lat, rodzina
musiała przenieść się w głąb Rosji, ponieważ kapitan Teodor Możajski
został skierowany nad Morze Białe w charakterze komendanta portu w
Archangielsku. Po kolejnych czterech latach ojciec zawiózł swego
pierworodnego do Petersburga i oddał na naukę i wychowanie do elitarnego
Morskiego Korpusu Kadetów. Była to szkoła marynarki wojennej o
charakterze zamkniętym przeznaczona wyłącznie dla dzieci szlachty i
wysokich urzędników Cesarstwa Rosyjskiego. Po ukończeniu korpusu kadetów
16-letni Olek Możajski rozpoczyna w styczniu 1841 roku karierę w
marynarce wojennej Rosji jako gardem arin Floty Bałtyckiej. Po ośmiu
latach składa egzaminy i zostaje awansowany do rangi lejtnanta. Większą
część swojego pracowitego życia A. Możajski poświęcił służbie w
marynarce wojennej i zrobił tu też wielką karierę. Był średniego
wzrostu, robił wrażenie mocno zbudowanego “twardziela” o energicznym,
sprężystym charakterze poruszania się. Miał organizm silny, sprawny,
predysponujący go do wytrwałego znoszenia rozmaitych trudów życia i
przeciwności losu.
Kariera wojskowa
Za doskonałe wywiązywanie się z zadań
służbowych, za przejawiane w trudnych chwilach męstwo, odwagę i siłę
ducha Aleksander Możajski został nagrodzony Orderem św. Stanisława 2
klasy, nadawanym wyłącznie osobom polskiego pochodzenia przez cesarza i
senat Imperium Rosyjskiego, brązowym medalem na wstędze św. Andrzeja
oraz dwoma złotymi pierścieniami z brylantami. W 1858 roku A. Możajski
zupełnie nieoczekiwanie dla siebie został odkomenderowany do
Petersburga, a tam otrzymał rozkaz wzięcia udziału w lądowej wyprawie o
charakterze wywiadowczo-wojskowym do Chiwy. Obok zadań zwiadowczych
misja wykonywała w trakcie wyprawy szereg obserwacji i badań
geograficznych, meteorologicznych, astrologicznych, geologicznych o
charakterze ściśle naukowym, na terenie niziny Aralsko-Kaspijskiej,
wybrzeża Arału, dorzecza Amu-Darii. Aby w sposób właściwy prowadzić te
badania w ekstremalnych warunkach przyrodniczych i geopolitycznych,
potrzebny był człowiek posiadający wszechstronną wiedzę i głębokie
wykształcenie, a jednocześnie prezentujący siłę ducha, energię,
wytrwałość, mający doświadczenie pracy zarówno na lądzie jak i na morzu.
Wybór rządu padł na A. Możajskiego, który też znakomicie wywiązał się
ze wszystkich postawionych przed nim zadań. Za zasługi został nagrodzony
Orderem św. Włodzimierza 2 klasy.
W 1860 r. A. Możajski został skierowany
do Finlandii, gdzie potrzebny był doświadczony oficer, świetnie znający
się na maszynach parowych i innej technice morskiej, miał nadzorować
montaż okrętu jako całości, w szczególności zaś jego mechanizmów
technicznych. Także dla Możajskiego to zajęcie, które zajęło mu 2 lata,
miało istotne znaczenie, pozwoliło jeszcze dokładniej poznać budowę i
zasady funkcjonowania najrozmaitszych przyrządów technicznych oraz
osobiście brać udział w ich kompletowaniu, montażu, regulowaniu. Zdobyta
tu wiedza okazała się później nader przydatna w procesie konstruowania i
budowy aparatów latających.
W 1862 roku Możajski został skierowany w
charakterze urzędnika sądowego do powiatu griazowieckiego Guberni
Wołogodzkiej. Tutaj jako 37-letni oficer łatwo i szybko zakorzenia się,
nawiązuje stosunki z miejscowym ziemiaństwem i niebawem się żeni się z
młodziutką panną Lubow – Kuźmina, córką jednego z tutejszych
szlachciców. W 1863 r. urodził się w tym szczęśliwym stadle pierwszy
syn, Aleksander, w 1865 - drugi, Mikołaj. Jednak los brutalnie przerwał
to rodzinne szczęście. Wkrótce po urodzeniu drugiego synka Lubow –
Możajska umarła. Możajski zajął się osobiście wychowaniem maleńkich
synków, a w chwilach wolnych od zabiegów rodzinnych i zajęć służbowych
rozpoczął opracowywanie wstępnych projektów swego samolotu. Ponieważ
praca naukowa wciąga w siebie całą osobowość człowieka, bywa też
skutecznym środkiem psychoterapeutycznym gdy doznaje ciężkich ciosów
losowych. Tak się też stało w przypadku Możajskiego, który zagłębił się
w studiowanie tekstów technicznych, w obserwacje lotów ptaków, w
sporządzanie notatek.
Latawce unoszące ludzi
Pierwszymi skonstruowanymi przez niego
aparatami latającymi były “zwykłe” latawce, których niezwykłość polegała
jednak na wymyślnej konstrukcji, dużych wymiarach i zdolności do bardzo
długiego i harmonijnego utrzymywania się w powietrzu. W końcu powstała
konstrukcja, na której sam wynalazca odbył dwa loty na wysokości
kilkunastu metrów, ryzykując, oczywiście, zupełne osierocenie swych
synków. Lecz bez tego ducha ofiarności i zapomnienia o sobie nie
zrodziło się nigdy żadne wielkie dzieło sztuki, nauki czy techniki.
Doświadczenia z latawcami przekonały A. Możajskiego o dużych
możliwościach nieruchomego płatu (skrzydła) jako źródła siły nośnej, co
też pchnęło go w kierunku opracowania projektu latającego aparatu
cięższego od powietrza, zaopatrzonego w śmigło – samolotu.
W 1873 roku sporządził wykresy i zaczął własnoręcznie budować
pierwszy model maszyny latającej. Było to coś w rodzaju latawca, którego
kadłub stanowiła mała łódź, na której z kolei była umocowana sztaluga,
do której znowuż z kolei przywiązano dwa prostokątne płaty nośne
(skrzydeł). Model miał trzy śmigła napędzające. Kadłub stał na czterech
kółkach, w jego tylnej części znajdowało się urządzenie sterownicze,
umożliwiające skierowanie maszyny w górę, w dół, w lewo i w prawo. Jako
silnik miało służyć urządzenie funkcjonujące jako duża sprężyna
zegarowa. W zasadzie był to model posiadający wszystkie podstawowe cechy
samolotu, problem polegał jednak na “fizjologii”: Jak dopiąć tego, by
ten “samolot” był zdolny do wzniesienia się i normalnego sterowanego
lotu? W końcu 1876 roku wynalazca przedłożył Ministerstwu Wojny projekt
konstrukcji aparatu latającego, plan jego budowy oraz prosił o
wyasygnowanie na ten cel odpowiedniej sumy. W tymże roku zademonstrował
aparaty latające własnej konstrukcji. Były to nieduże, zminiaturyzowane
modele samolotów.Aleksander Możajski otrzymał z Ministerstwa Wojny 3000 rubli i przystąpił do realizacji swego programu. Chcąc w całości poświęcić się pracom badawczym zwolnił się ze służby i zamiast godziwego wynagrodzenia pobierał teraz tylko 14,5 rubla renty miesięcznie. Za takie pieniądze przeżycie było nie do pomyślenia. Ale cały czas teraz był “wolny” i można było go poświęcić ulubionej pracy badawczo-konstruktorskiej. Będąc człowiekiem honorowym Możajski nie tylko nie wziął dla siebie ani grosza z puli rządowych 3000, ale dopłacał do prowadzonych prac eksperymentalnych z własnej kieszeni, trwoniąc w ten sposób dość skromne oszczędności z okresu, gdy był oficerem marynarki wojennej. Gdy w kieszeni i na koncie pozostała pustka, Możajski zwrócił się do rządu z prośbą o wzięcie go na etat do Ministerstwa Wojny w charakterze inżyniera, to jest z faktycznym stanem rzeczy. W ten sposób konstruktor miał nadzieję na otrzymywanie normalnego wynagrodzenia, z którego część zamierzał przeznaczyć na dofinansowanie swych poszukiwań naukowych. Jednak prośbę odrzucono, postanawiając wypłacić tylko jednorazową zapomogę w wysokości 600 rubli, które niebawem zostały pochłonięte przez budowę kolejnych eksperymentalnych modeli samolotów.
Prototyp
Aleksander Możajski widząc, że sprawa się przeciąga i że im dalej, tym gorszy jest stosunek władz do zagadnień lotnictwa, postanawia, póki nie jest za późno, postawić wszystko na jedną kartę i budować nie modele, lecz samolot o naturalnych parametrach. Pilnie został opracowany dokładny projekt maszyny, który autor przedłożył decydentomw Ministerstwie Wojny razem z prośbą o sfinansowanie całego przedsięwzięcia. A . Możajski w następujący sposób opisywał wizerunek swego pierwszego samolotu z prawdziwego zdarzenia:
Projektowany przeze mnie aparat latający, jak to widać na wykresach, składa się:
1. z łodzi, służącej do rozlokowania maszyny (motoru) i ludzi;
2. z dwóch nieruchomych płatów (skrzydeł);
3. ogona, który może się podnosić i opuszczać oraz służyć zmianie kierunku lotu w górę i w dół, jak też przez poruszającą się w nim pionową powierzchnię w prawo i w lewo, osiągać jako skutek zdolność zawrócenia aparatu w stronę;
4. ze śmigła dużego, przedniego;
5. z dwóch małych śmigieł w tylnej części aparatu, mających na celu zmniejszenie wymiarów śmigła przedniego oraz skręty w lewo i prawo;
6. z podwozia na kółkach pod łodzią, które służy jako przeciwwaga całemu aparatowi oraz po to, aby aparat, ustawiony powierzchnią swych płatów i ogona pod kątem około 4 stopni w stosunku do horyzontu, przednią częścią w górę, mógł
najpierw rozpędzić się na ziemi pod wiatr i osiągnąć tę szybkość, która jest niezbędna, aby maszyna mogła się wznieść i odbyć lot;
7. z dwóch masztów, które służą umocowaniu na nich płatów oraz powiązaniu całego aparatu wzdłuż jego długości, jak też podnoszeniu ogona.
Jako wymiary samolotu konstruktor wskazywał następujące parametry: długość łodzi 14,56m; długość każdego płata 10,65m; szerokość płata 14,2m; moc ogólna silników 30 koni mechanicznych. Dane te, oczywiście, nie zostały wykoncypowane w trakcie jakichś fantazyjnych rozważań, lecz określone na podstawie długich i żmudnych obliczeń. Konstruktor ułożył też dokładną specyfikację materiałów i określił sumę koniecznych wydatków na 18.895 rubli 45 kop. Podanie Możajski złożył 23 marca 1878 roku. 15 czerwca tego samego roku komisja państwowa uchyliła projekty Możajskiego, twierdząc, że niemożliwe jest zbudowanie aparatów latających o nieruchomych skrzydłach. Sugerowano również, że trzeba budować aparaty w ruchomych płatach, co, jak wiadomo, było drogą do ślepego zaułku. W ten sposób biurokracja uniemożliwiła na kilka lat realizację jednego z najciekawszych projektów technicznych XIX wieku.
Aby jakoś przeżyć “od pierwszego do pierwszego” konstruktor objął etat wykładowcy w Morskim Korpusie Kadetów, który ongiś ukończył. Zarobek był tu niezgorszy, ale i tak Możajski wydawał go w całości na doświadczenia m.in. ze skonstruowaną przez niego “wagą aerodynamiczną”, służącą do badań nad siłą nośną płatów samolotu. Minęło parę lat. Zarówno w prasie rosyjskiej, jak i zagranicznej, wciąż pojawiały się pochlebne artykuły o wynalazkach Możajskiego. Wyższe sfery Cesarstwa poczuły si ę zakłopotane, zaczynało do nich powoli docierać , że popełnili duże głupstwo, dając zaszczuć i zepchnąć na margines kogoś tak wartościowego. Jako pierwszy zdobył się na gest skruchy wielki książę
Konstanty, który kazał przyjąć Aleksandra Możajskiego na etat do Ministerstwa Wojny i oddelegował go do USA z zadaniem zakupienia tam silników do swego samolotu. Przy okazji wypłacono mu 2500 rubli. Początkowo konstruktor planował zastosowanie silników spalinowych, lecz okazało się, że moc ich wówczas była zbyt mała, a waga i wymiary zbyt duże. Nie bez znaczenia była okoliczność, że silniki spalinowe zbyt często i łatwo ulegały awariom. W tej sytuacji A. Możajski osobiście zaprojektował trzy silniki parowe i zalecił ich wykonanie pewnej firmie brytyjskiej.
W jesieni 1881 roku (a więc z
czteroletnim opóźnieniem na skutek intryg biurokratycznych) aparat
latający Aleksandra Możajskiego został opatentowany oficjalnie w
Departamencie Handlu i Rzemiosł Cesarstwa Rosyjskiego w Petersburgu.
Przystąpiono więc do wykonania podzespołów i ich montażu. Ale i tu
sprawa się oparła o banalne pieniądze, przez co budowa samolotu została
zakończona dopiero latem 1882 roku. Konstruktor, aby w całości móc
poświęcić się pracom wykończeniowym, ponownie podał się do dymisji i
został zwolniony do rezerwy z nadaniem mu rangi generała-majora (w 1886
przemianowano na rangę kontradmirała). Pierwszy na świecie samolot miał
długość kadłuba 14,6m; długość każdego skrzydła - 10,7m, szerokość
- 14,2m. Powierzchnia nośna skrzydeł wynosiła 372m2, a samolot ważył
934kg. Samolot miał startować ze specjalnie w tym celu wybudowanej z
drewna powierzchni pochylonej po względnie krótkim rozbiegu. Dokładna
data pierwszego lotu, ani imię technika, który go zrealizował, nie są
znane. Twierdzi się ogólnie, że lot odbył się wiosną 1883 roku i trwał
kilkadziesiąt metrów. Szybkość lotu musiała widocznie stanowić około 40
kilometrów na godzinę. Następnie aparat się pochyli i niezbyt fortunnie
wylądował; technik doznał poważnych obrażeń, a skrzydło samolotu zostało
uszkodzone. Ponieważ były to próby utajnione, dotychczas nie
odnaleziono w archiwach dokumentacji wydarzenia. Komisja rządowa
uważała, że próba skończyła się zupełnym niepowodzeniem i zalecała
zaniechanie wszelkich dalszych badań. Był to kolejny skandaliczny błąd
biurokratów. Przecież samolot udanie startował i przez kilkanaście
sekund normalnie utrzymywał się w powietrzu. Zresztą w 1883 roku
Rosyjskie Towarzystwo Techniczne na jednym ze swych oficjalnych
zgromadzeń uznało, że warto kontynuować dalsze prace nad aparatem
latającym o tak dużych wymiarach.
Imię tego znakomitego wynalazcy jest znane każdemu, kto chociażby powierzchownie poznał historię lotnictwa. Nie pomija tego nazwiska żaden podręcznik, żadne opracowanie encyklopedyczne, piszące o lotach powietrznych. Należałoby jednakże zastanowić się nad powodem zapomnienia o wynalazcy jakim był Aleksander Możajski wśród reszty świata, która nie zagłębia się w tajniki konstrukcji samolotów i tematów z tym związanych. Z historii awiacji wiemy, iż samolot amerykańskich Braci Wright stał się ogromnym przebojem technicznym. Zaraz też po tym jak wieść o jego zbudowaniu i sukcesach w locie rozniosła się po świecie, samolot ten był duplikowany i udoskonalany przez setki innych ludzi. W ten sposób przyczynili się do rozwoju awiacji jaki po nim następował aż do dzisiejszego poziomu. Z kolei sami Bracia Wright stali się międzynarodowymi gwiazdami, o których pisze prawie każda książka tematycznie związana z awiacją oraz na cześć których odbywają się doroczne festiwale. Możliwe powody zapomnienia przez świat wynalazku
Możajskiego są następujące:
1. Zniechęcenie potencjalnych następców
- samolotu Możajskiego nikt nie duplikował, w jego czasach był on
bowiem na tyle technicznie zaawansowany, że nikt nie widział szansy na
jego wykonanie własnymi siłami we własnym warsztacie. Do lotu używał on
też specjalnie wyszkolonego pilota oraz specjalnie skonstruowanej rampy
startowej – faktycznie to rampę tą wprowadził Możajski celowo, jako
bowiem oficer marynarki wojennej budował on swój samolot w taki sposób,
aby mógł on startować z pokładu okrętu. Już więc w owych dawnych czasach
genialna przenikliwość jego myśli uświadamiała sobie korzyści militarne
z przyszłego użycia lotniskowców. Z powodu jednak swego technicznego
wyrafinowania, samolot ten nie oddziaływał na wyobraźnię innych ludzi,
którzy widzieliby siebie samych wznoszących się w tym samolocie w
przestworza. W rezultacie wynalazek Możajskiego nie pobudził imaginacji
innych ludzi zmuszając ich do pójścia jego śladami i do zbudowania
szeregu podobnych samolotów. Samolot Możajskiego okazał się rodzajem
historycznego meteorytu, który silnie zabłysnął tylko w czasach, kiedy
się pojawił. Kiedy jednak sensacja jego zaistnienia opadła, nikt nie
starał się go odtworzyć i powielać.
2. Technologia samolotu nie była jeszcze
otwarta “dla ludu” - w czasach budowy samolotu Możajskiego jego
technologia wykonania nie dojrzała jeszcze do powszechnego wdrożenia. I
tak samolot Możajskiego używał trzech skomplikowanych, bo szczególnie
lekkich silników parowych o mocach 20, 10, oraz 10 koni mechanicznych.
Złożona technologia wykonania tych silników wymagała, aby były one
wyprodukowane przez specjalistyczną fabrykę. Przykładowo trzy silniki
używane w jego prototypowym samolocie wykonanezostały w Anglii. Z kolei
jego następny silnik wykonany został w Bałtyckich Zakładach
Produkcyjnych z Petersburga. Podobnie sam samolot Możajskiego budowany
był z dużym nakładem kosztów przez wyspecjalizowane zakłady przemysłowe.
3. Brak zapotrzebowania społecznego na
samoloty - jako techniczne wysoce złożone urządzenie, samolot
Możajskiego miał szansę być duplikowanym tylko gdyby znalazła się bogata
instytucja jaka byłaby zainteresowana w jego posiadaniu i seryjnej
produkcji. W tamtych czasach istniały wprawdzie takie instytucje, jednak
ich decydenci ciągle myśleli w kategoriach zaprzęgów końskich. Były
nimi wojsko, poczta, oraz transport publiczny. Możajski nie zdołał
jednak przekonać biurokratów owych instytucji, że jego samolot może być
im przydatny. W rezultacie za jego życia nie pojawiło się
zapotrzebowanie społeczne na ten samolot. Zaś bez takiego
zapotrzebowania samolot ten nie miał szans na wejście do powszechnego
użycia.
4. Podwójna narodowość Możajskiego i
niejednoznaczność jakie ona wprowadzała – Aleksander Możajski posiadał
nietypowy status narodowościowy. Urodził się, żył, oraz pracował po
ostatnim rozbiorze Polski. Za jego życia Polska więc nie istniała.
Tymczasem przez urodzenie był Polakiem – wywodził się ze starej
polskiej rodziny. W carskiej Rosji zdobył swoje wykształcenie
inżynierskie. W carskiej Rosji pracował i zarabiał na życie. W końcu w
carskiej Rosji zbudował on swój samolot i zrealizował pierwsze
pilotowane loty na Ziemi. Niestety, fakt podwójnej narodowości
Możajskiego wywarł bardzo niekorzystny wpływ na podtrzymywanie pamięci o
osiągnięciach i sukcesach tego genialnego wynalazcy i inżyniera.
Spowodował on bowiem, że obecnie “nikt Możajskiego nie kocha”. Jako
taki, on sam, a wraz z nim jego samolot, szybko popadają w zapomnienie.
Powód powszechnego ignorowania jego osiągnięć i zasług jest bardzo
prosty. Wszakże w sensie legalnym był obywatelem rosyjskim. Polska i
Polacy traktują go więc jako Rosjanina. Stąd nie posiadają narodowej
motywacji aby promować jego pionierskie osiągnięcie. Z kolei Rosja i
Rosjanie uważają go za Polaka. Stąd interesy narodowe Rosjan i Rosji
również nie stwarzają motywacji dla upamiętniania jego osiągnięć. W
wyniku tego odpychania od siebie przez oba narody i kraje
odpowiedzialności za upamiętnienie osiągnięć Możajskiego, pierwszy
pilotowany samolot jaki wzniósł się w powietrze na Ziemi do dzisiaj
popadł niemal w całkowite zapomnienie. Stąd ani ów samolot, ani
Możajski, nie posiadają nigdzie nawet najmniejszego monumentu czy
innego trwałego symbolu jaki by ich upamiętniał . Z kolei stare książki i
gazety jakie opisywały jego osiągnięcie pomału znikają z powierzchni
Ziemi.
5. Rosyjski alfabet - w większej części
świata ludzie nie potrafią go czytać. Jest on jedynie znany Rosjanom i
ludziom mieszkającym w strefie wpływów Rosjan. Stad informacje o
Możajskim i o jego samolocie, jakie publikowane były w rosyjskich
gazetach i książkach niemal wyłącznie z użyciem rosyjskiego alfabetu,
nie mogły być czytane przez inne narodowości. Możajski był sławny w
Rosji, poza granicami Rosji praktycznie niemal nikt o nim nie usłyszał.
6. Stygmat przegranej - niestety,
samolotowi Możajskiego z czasem przypięty też został stygmat
przegranej. Wszakże to nie ów samolot, a samolot Braci Wright z USA,
był tym który wszedł do trwałego dorobku ludzkości. Zamiast więc
analizować powody dla jakich samolot Możajskiego nie okazał się
sukcesem, oraz wyciągać z wnioski na przyszłość – ludzkość woli
zapomnieć o tym niedokończonym dziele.
Mimo nieżyczliwego podejścia urzędników państwowych, prace Aleksandra Możajskiego odegrały ogromną rolę w rozwoju lotnictwa w Rosji, stanowiły kamień węgielny imponujących osiągnięć tego państwa zarówno w podboju przestrzeni powietrznej, jak i kosmosu. Miejmy nadzieję, że dorobek tego Polaka zostanie rozpowszechniony także poza Rosją i zyska popularność wyczynów braci Wright.
http://dobrastronapolski.pl/2013/03/10/pobudowal-samolot-19-lat-przed-wrightami/
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=7&ved=0CEkQFjAG&url=http%3A%2F%2Fkwasnicki.prawo.uni.wroc.pl%2Fpliki%2FSuchodow%2520o%2520Mozajski%2520samolot.pdf&ei=5LogUouaDOiH4gTHwoHgCg&usg=AFQjCNEW4CBN4mBAHou8Z3wdpFjG6VxgMA&sig2=9u3FV4zDIZ0EQ7GMlPG3pw&bvm=bv.51495398,d.bGE
A służba zasadnicza była pomyłką. Ja w latach 90-tych (przed studiami) byłemw Skwierzynie. Strata czasu. 5 strzelań na rok, z czego 3 na unitarce. To były wojska rakietowe, a większośc sprzętu pamiętała Gomułkę. To należało skasowac. Ale zmieniono złe na jeszcze gorsze.
Dzisiaj wg mnie należy rozbudowywac wojska rakietowe i tworzyc OT. To byłoby w miarę tanie. Od wojsk pancernych należy odchodzic. Ile czołgów załatwi jeden Apache?
Chodzi o pokazanie NA JAKĄ POTĘGĘ chce nas poszczuć NATO.