Zmiana z „hukiem” strategii Trumpa
11.04.2017Sukces rodzinny prezydenta, a nagła wizyta Merkel u Putina
W
momencie kiedy prezydent Donald Trump zakończył uroczystą kolację z
prezydentem Xi Jinpingiem którą zaczynała sałatka cesarska, a kończyło
ciastko czekoladowe, i kawalkada samochodów wyjeżdżała z Mar-a-Lago, od 6
minut Tomahawki leciały w kierunku bazy lotniczej Al-Szajrat w Syrii.
Poinformowany podczas kolacji o planowanej akcji prezydent Chin,
otoczony rodziną prezydenta USA, musiał odczuwać zadowolenie z rozwoju
sytuacji, która utrudniała prezydentowi Putinowi uzgodnienie stanowiska z
Chinami. A eskalacja konfliktu w sposób naturalny „wpycha” Rosję w
objęcia Chin, komplikując zawarcie porozumienia Rosja-USA wymierzone w
Kraj Środka. Decyzja zmierzająca do odebrania Putinowi karty
przetargowej w Syrii oznacza nakierowanie wysiłku amerykańskiego na
zabezpieczenie bezpieczeństwa Izraelowi z tego kierunku, przy dążeniu
aby końcowym beneficjentem nie okazała się Turcja, którą USA stara się
odgrodzić od sunnickich krajów arabskich pasem terytoriów kontrolowanych
przez Kurdów. Mimo to w przededniu wprowadzenia systemu prezydenckiego w
Turcji, całość konstelacji bliskowschodnich jawi się jako czasochłonna
operacja w której występuje coraz większa liczba aktorów, dająca Chinom
kolejne lata oddechu na zdobycie kolejnych przyczółków w światowym
wyścigu gospodarczym.
Akcja
w Syrii i jej konsekwencje geopolityczne przesłoniły kompletnie
zagrożenia jakie mogły wyniknąć ze spotkania przywódców
zantagonizowanych krajów. Opinia publiczna oczekiwała na konfrontacyjne
spotkanie porównywalne do tego z Angelą Merkel, w którym głównymi
tematami miała być wojna handlowa z krajem z którym ma się 347 mld USD
deficytu, zarzuty o manipulowanie kursem waluty, „zanieczyszczanie
Świata” emisją CO2 („Nobody wants to talk about the environment”), brak realizowania praw człowieka (“It looks like the Trump administration is determined to turn its back on human-rights diplomacy”),
prześladowanie Tybetańczyków, brak wolności prasy i kradzież
amerykańskiej własności intelektualnej. Tylko tyle i aż w kwestiach
gospodarczych, a w politycznych wysepki Morza Południowochińskiego i
brak reakcji na zagrożenie ze strony reżimu północnokoreańskiego.
Działanie w Syrii doprowadziły w praktyce do rozładowania atmosfery,
która i tak w ostatnim okresie po początkowych wypowiedziach które
opisałem w innym wpisie zostały stonowane. A nawet takie działanie można
było interpretować jako ukazanie siły względem Chin, jak i szachowanie
gościa. Przecież już samo przeniesienie spotkania na Florydę budziło
zapytania ze strony Chin o intencję, rozpoczęcie działań militarnych
podczas pobytu gościa mogło być uznane za niestosowne, nie mówiąc o
czasie przekazania informacji – gdyby naprawdę że nastąpiło tak późno
(plus brak miejsca w drzwiach dla Peng Liyuan http://www.japantimes.co.jp/wp-content/uploads/2017/04/f-trumpxi-c-20170408.jpg
które kontrastowało z szarmanckością Jareda przy stole). Do tego
narzucająca się analogia co do możliwości samodzielnego podjęcia działań
względem Korei Północnej przez USA.
Podsumowując
na chłodno, można byłoby cynicznie powiedzieć że USA z hukiem
zrezygnowała z konfrontacyjnego stanowiska względem Chin, zadawalając
się podjęciem negocjacji z nimi na polu redukowania nadwyżki handlowej –
słynne 100 dni na ułożenie planu. Na co Chiny się godzą („China now acknowledges the need for a “more balanced trade environment”)
wiedząc że czas działa na ich korzyść i lepiej równowagę zewnętrzną
osiągnąć w sposób kontrolowany negocjując równoprawne warunki, które i
tak będą premiować kraj mający większy potencjał rozwojowy. Oznacza to
jednak w praktyce że w administracji amerykańskiej zwyciężyły siły
dotychczasowego establishmentu i oznaczają przyjęcie strategii
geopolitycznej prezentowanej przez Hillary Clinton, jedynie z silną
domieszką redukcji nierównowag handlowych z Chinami, Niemcami, Japonią i
Meksykiem które urosły do poziomu 0,5 bln USD. Motorem tych zmian staje
się rodzina Trumpa w postaci Jareda Kushera i jego żony Iwanki Trump, a
symbolicznym wnuki Arabella i Joseph śpiewające i recytujące przed
dostojnym gościem po Chińsku. A praktycznym fakt że sprawami chińskimi
wśród doradców zajmuje się Kushner, a Iwanka po zeszło miesięcznej
wizycie męża na Bliskim Wschodzie rzeczywiście stała się Esterą (http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii/donald-trump-a-1111,18505514051). The Washintont Post w artykule Emily Rauhala i Simon Denyer’a wytłuszcza wprost: „China policy is now a (Kushner) family affair”. Przeorientowanie
było poprzedzone odsunięciem Steve Bannona, w tym usunięciem jego z
Rady Bezpieczeństwa Narodowego, jak i groźbą zdymisjonowania łącznie ze
wspierającym jego szefem Gabinetu Prezydenta Reince Priebusem. Nie
pomogły przecieki do prasy i określanie Kushera jako „cuck’a”, co w jego
przypadku oznacza raczej „farbowanego republikanina” (RINO - Republican In Name Only), oraz „globalisty” rozumianego w kontekście reprezentowania interesów izraelskich (https://www.thejc.com/news/world/bannon-and-cuck-kushner-1.435984).
Z
punktu widzenia zmiany strategii operacja w Syrii mogłaby być uznana
jako majstersztyk propagandowy. Ukazanie prezydenta jako zdecydowanego
do działania, przesłonięcie ostatnich porażek z Obamacare w Kongresie,
zaprzeczenie pogłoskom o relacjach z Putinem (a Kushnera z jednym z
rosyjskich banków), które mogą być w zaciszu aktualnej wizyty Rex
Tillersona w Rosji nadal negocjowane. Izrael również może być
zadowolony, gdyż podział Syrii na cztery części się przybliża. A nawet
miejsce ataku z tego punktu widzenia wygląda na nieprzypadkowo wybrane –
jako osłabienie korytarza między Damaszkiem a strefą śródziemnomorską
zamieszkałą przez Alawitów. Gdzie między Libanem a Turcją w
ostateczności może znaleźć schronienie Bashar al-Assad z… rosyjskimi
bazami.
W tej konstelacji kłopoty Kushnera z jego biznesem w nieruchomościach mogą okazać się kompletnie nieistotne. Bezpieczne alibi („Because it was going to be a $400 million gift to the family”) daje nawet zerwanie porozumienia z chińskim ubezpieczycielem Anbang, a konieczność znalezienia czteromiliardowych („$4 billion construction loan”) środków na odbudowanie symbolicznego 666 Fifth Avenue drugorzędnym kłopotem. Mimo iż jak podaje Bloomberg w artykule „Kushners Seek New Partners for Tower After Anbang Talks Fail”
wieżowiec jest od trzech lat deficytowy i w 30% pusty, a oprocentowanie
długu skoczy pod koniec roku do poziomu 6,35% - dwukrotnie więcej niż w
dotychczasowej umowie z grupą Vornado (http://www.vno.com/press-release/v1xqmhzsbc/vornado-and-the-kushner-companies-announce-the-recapitalization-of-666-fifth-avenue).
Dlatego przejęcie kontroli nad procesem negocjacji handlowych między
USA i Chinami przez Jared Kushera, ukształtowanie ich po swojej myśli,
może ukazać się kluczowe w zdobyciu poparcia całej rzeszy grup interesu
żyjącego z powiązań biznesowych z azjatyckim kolosem. Odprężenie z
Chinami daje więcej swobody USA w relacjach z Niemcami, osłabia Rosyjski
„szach” w Syrii względem Izraela i jest prawdziwą (a nie wydumaną przez
Der Spiegel w artykule Matthias Gebauer’a, Ralf Neukirch’a i Kristof Shult’a: „Nach Putins Vorstellungen”) przyczyną aranżacji nagłej, majowej wizyty Angelii Merkel u Władimira Putina w Moskwie.
Dr Cezary Mech
Agencja Ratingu Społecznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz