Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą służby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą służby. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 lipca 2022

Do ocalałych

 




nie ujawniajcie się, nawet kiedy wygram


nigdy nie będzie pewności, że jest bezpiecznie













czwartek, 3 marca 2022

Musztarda po obiedzie...



Już lata temu zwracałem uwagę na pewną śmieszność polskiej polityki.

Coś się wydarzy, jakiś dziennikarz coś ujawni - i wtedy wszystkie osoby publiczne zajmują stanowisko w tej sprawie, robią konferencje prasowe i tak dalej i mówią do kamer, że należy zrobić to i tamto.

To każdy wie, co należy zrobić - TERAZ - tylko dlaczego myśmy tego wcześniej nie zrobili ?


Mijają lata i to się ciągle powtarza. 

Interwencja jest nie zawczasu, tylko dopiero jak potrzeba.



"Musimy rozmawiać o szczegółach, natomiast sytuacja na Ukrainie pokazuje, że kwestia obrony cywilnej, czyli kwestia obrony kraju nie tylko za pomocą wojska, jest szczególnie istotna."



Na tym polega sabotaż niemiecki, że zamiast atakować otwarcie - po prostu nic się nie robi.



Robota sabotażysty polega na tym, że on przede wszystkim zajmuje fotel - w Sejmie, w Sejmiku, w urzędzie jakimśinnym, w komisariacie, w studio radiowym albo telewizyjnym   itd...

Nie gospodarzy.

On administruje, tylko żeby się nie zawaliło z dnia na dzień i by państwo wpadło w bezwolny dryf. Może też jątrzyć.

Sabotaż to niedopuszczanie ludzi, którzy mogą lub chcą coś robić dla kraju i zastępowanie ich swoimi ludźmi - 5 kolumną, która nie robi nic celem poprawienia warunków funkcjonowania państwa.

Czynią to jednak na tyle powściągliwie i sprytnie, by za bardzo nie "podpaść" i tak tkwić latami na tym fotelu tłumacząc się na różne sposoby (najczęściej głupotą własną lub cudzą) ze swej stagnacji.

Najgorzej, jeśli ludzie nawet tego nie dostrzegają - bo poddają się wzorcom.

Więc równie ważne dla nich jest to, by dawać ludziom zły przykład - poprzez nieformalny wzorzec.

Dlatego dla nas ważne jest chociażby poznawanie obcych języków, czytanie oglądanie zagranicznych serwisów (przeglądarka Chrome np. automatycznie tłumaczy zagraniczne treści), w tym (tych dla co niektórych "egzotycznych" jak:) chińskich czy brazylijskich, no i najbliższych, a szczególnie słowiańskich - rosyjskich, białoruskich, słowackich, ukraińskich, bułgarskich itd. by samemu wyrabiać sobie opinie o świecie, samemu oceniać, a nie opierać się na wzorcach. 


Gdybym nie czytał rosyjskiego internetu, to pewnie bym nie wiedział, że tam straszy się Rosjan polską napaścią. Albo bym nie wiedział, jak nastawia się Ukraińców przeciwko nam i jak ruguje się polszczyznę z Ukrainy, jak się tam nas szkaluje (mowa o rosyjskim portalu dla Ukraińców z rozszerzeniem  .ru).


Od jakiegoś czasu dostaję smsy, że w mojej okolicy będzie wiał wiatr. 

Wiatr zawsze wiał i będzie wiać i jakoś się nawet ten wiatr smsów nie wystrasza i wieje nadal, jak wiał od wieków... i od wieków, i ludzie od wieków dają sobie z tym wiatrem radę... wielkie mi halo, że wieje. Niedługo będą smsy rozsyłać, że na zewnątrz jest 10 stopni poniżej zera i trzeba szalik założyć...Wypadki były, są i będą i jak ktoś będzie musiał wyjść, to wyjdzie na ten wiatr, a jak nie będzie chciał chodzić po wietrze, bo mu wieje, to nie wyjdzie...

Nigdy jednak nie dostałem smsa, który by mnie ostrzegał, że w ruskim internecie ktoś mną straszy Rosjan, chcąc nas pokłócić.. dążąc do zderzenia, a może nawet do wojny. Takich smsów nie dostaję, a chyba jednak one byłyby ważniejsze, niż te o wietrze, nie?



Bo jakie są wzorce podawane w polskojęzycznych  mediach, to już zwracałem uwagę...

Są już nawet wzorce, jak odróżnić fakenews od prawdy...


To moje pytanie jest takie:

- czy mamy plan ewakuacji dzieł sztuki, gdyby była potrzeba?

- czy jest on co roku aktualizowany?

- na ile lat takie działa są zabezpieczone na np. pobyt za granicą?

- jakie prawne aspekty.... itd. itd.

- jakie mamy możliwości rozdania broni obywatelom celem obrony?

- w jakich punktach  można odebrać broń i kto będzie to nadzorować?

- czy leśnicy wiedzą, co mają czynić na wypadek...

- czy są scenariusze na wypadek: ---- i tu dziesiątki, wręcz setki rzeczy można wypisać...


Ktoś to robi?

Nie dopraszam się bardzo szczegółów, bo to są oczywiście w części sprawy tajne..

Ale czy ktoś to robi??

Pewnie tak, ale na pewno nie na to, co wypisałem...


Nie żebym był tym mądralą, jak wyżej opisałem, jak znajdę ten fragment, gdzie o tym pisałem, to go tu wkleję...to znaczy na pewno nie wkleję, bo to było jedno czy dwa zdania, a postów jest ponad 1300.... więc tego pewnie nie znajdę...








 




Rzecznik rządu: Łatwiejszy dostęp do broni? Powinniśmy to rozważyć


Powinniśmy poważnie rozważyć kwestię obrony cywilnej – mówił rzecznik rządu komentując pomysł łatwiejszego dostępu do broni.


Realizacja apelu Pawła Kukiza o łatwiejszym dostępie do broni jest możliwa. Powstał projekt ustawy.
Obrona cywilna a dostęp do broni

Pomysł skomentował rzecznik rządu Piotr Müller. – Musimy rozmawiać o szczegółach, natomiast sytuacja na Ukrainie pokazuje, że kwestia obrony cywilnej, czyli kwestia obrony kraju nie tylko za pomocą wojska, jest szczególnie istotna. Kierunkowo wydaje mi się, że powinniśmy to bardzo poważnie rozważyć – podkreślił. Jednak zdaniem rzecznika, sprawa dostępu do broni nie jest pilna, ale może być procedowana w najbliższym czasie.




Niemcy nie mają Google Street View


...bo każdy patrzy po sobie - oni po prostu wszystkich inwigilują i organizują różnej maści inwazje, stąd bardzo dbają o to, by im nikt kuku nie zrobił...

https://maciejsynak.blogspot.com/2019/09/niemcy-nie-maja-google-street-view.html













https://dorzeczy.pl/opinie/270628/mueller-latwiejszy-dostep-do-broni-powinnismy-to-rozwazyc.html?utm_source=dorzeczy.pl&utm_medium=feed&utm_campaign=rss_feed&fbclid=IwAR1-PHnDsb0LVngQ6SEw4Z18YBXaADhRUQszLqau4UbkAj3aBqgYBP05jPQ



poniedziałek, 7 lutego 2022

Co znaczy "uważać na siebie"

 


najpierw służby specjalne na mnie napadają, 

każą np. lekarzowi wyrządzić mi jakąś krzywdę, a potem przy jakiejś okazji pouczają mnie, że powinienem bardziej na siebie uważać


co znaczy "bardziej na siebie uważać"?


to znaczy: liczyć się z tym, co oni robią


nieustannie zastanawiać się, czy oni czasem nie czają się za rogiem, 

albo czy ktoś nie wykonuje ich poleceń względem mnie


to znaczy reagować - obawiać się - kalkulować - mając na uwadze ich WPŁYW


i to jest słowo klucz


skoro ignorujesz ich działania, to znaczy - nie mają na ciebie wpływu

a to jest ich celem - mieć na ciebie wpływ


i te głupki za mną chodzą i mnie nawet pouczają, że

"chcemy mieć na ciebie wpływ!"

"reaguj!"

"musisz  bardziej na siebie uważać!"



to są głupki najczystszej wody







sobota, 15 stycznia 2022

Tajna policja p.n.e. - n.e.

 



Zakony rycerskie i metoda Werwolfu - wilczej watahy -  jednak nie były w tym pierwsze?





przedruk


12 maja 2015

Frumentarii – tajna rzymska policja

Frumentarii była to tajna policja rzymska. Początkowo zajmowali się oni zbieraniem podatków i przekazywaniem wiadomości po całym Imperium. Odpowiedzialni byli także za kontrolę i regulację dostaw zboża do stolicy. Ich rola uległa jednak ewolucji za panowania Hadriana (117-138 n.e.), który zrezygnował z polityki ekspansji i skupił na stabilizacji wewnętrznej – w tym celu frumenatrii przejęli rolę tajnej policji.

Nienawiść wśród Rzymian do tej jednostki osiągnęła swoje apogeum w czasie kryzysu III wieku n.e., kiedy Imperium rządził chaos, a wielu wodzów oraz samozwańców wysyłało swoich lojalnych przedstawicieli, aby wypatrywać spisków, zdobywać informacje, a w razie konieczności aresztować poddanych. Co ciekawe nie zawsze wywiązywali się ze swoich zadań. Na przykład pewnego razu ścigany przez frumentarii chrześcijan Dionizjusz zbiegł i schował się we własnym domu, gdzie ukrywał się przez cztery dni. O dziwo śledzącym go frumentarii nie przyszło do głowy, że mógł się on ukryć we własnych „czterech ścianach”.

Źródła wykorzystane

  • Crowdy Terry, Historia szpiegostwa i agentury








https://imperiumromanum.pl/ciekawostka/frumentarii-tajna-rzymska-policja/



poniedziałek, 11 października 2021

Zbiorowa halucynacja

 

przedruk

tłumaczenie automatyczne


Francja, wybory. Ponieważ demokracja to zbiorowa halucynacja

    Bruno Guigue

Gdybyśmy żyli w demokracji, dziś moglibyśmy powiedzieć: tutaj za kilka miesięcy odbędą się wybory prezydenckie. Kandydat lewicowy z prawdziwie postępowym programem ma szansę zostać wybranym i jeśli zostanie wybrany, zastosuje zasadniczą część swojego programu. Teraz wiemy, że to niemożliwe.

Ponieważ? Po pierwsze dlatego, że w ustroju burżuazyjnym kontekst walki jest zawsze niekorzystny dla tych, którzy reprezentują nieposiadających. Konkurencja wyborcza nigdy nie odbywa się w warunkach obiektywności gwarantowanej np. przez uczciwe reprezentowanie nurtów myślowych w sferze medialnej.

Wbrew temu, co głoszą tak zwane reżimy demokratyczne, polityka nigdzie nie jest przejrzystą sceną, w której opinie są równoważne.

Debata polityczna powinna sprzyjać swobodnemu wyrażaniu się w wyborach powszechnych, ale jest ściśle ukierunkowana przez materialne warunki jej wykonywania.

 Różnorodność opinii jest chwalona przez dominującą ideologię, ale w rzeczywistości do młyna mediów trafia kontrola burżuazji. Środki komunikacji są środkami produkcji i rozpowszechniania informacji, a klasa, która je posiada, ukierunkowuje te informacje zgodnie ze swoimi interesami.

Jak wiecie, 95% prasy francuskiej należy do około dwudziestu osób, których wybory polityczne pozwolę wam zgadywać. Ale to nie wszystko. Jeśli przypadkiem temu kandydatowi uda się zostać wybranym, eksplodowałby w ucieczce, od pierwszych tygodni swojej kadencji, w obliczu ofensywy rynków finansowych i masowej ucieczki kapitału.

W rzeczywistości byłby ofiarą ekspiacyjną tej samej oligarchii, która pod każdym względem dokonała niemożliwego, aby uniemożliwić mu wybór.

Obiektywne warunki rywalizacji o władzę są takie, jakie są, uważam nasz ustrój polityczny za liberalną oligarchię, w której właściciele kapitału sprawują władzę ekonomiczną, posiadają władzę medialną i kontrolują władzę polityczną. Jeśli chodzi o demokrację, to zbiorowa halucynacja.



https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-francia_elezioni_perch_la_democrazia__unallucinazione_collettiva/38601_43388/




piątek, 1 października 2021

"środowisko kultury"










" i wypychaniu ich" jest ciekawe, ale "nielegalnym pushbackom" jeszcze lepsze.

W sumie to nie wiem, co najlepsze - "pushbackom" czy "nielegalnym"!!

No bo jak zabezpieczanie granicy może być nielegalne??


To chyba jakiś nastolatek napisał - skoro takie bzdury wypisuje, a do tego słownictwo niewyrobione...

To może być ktoś spoza pracowników kultury - braki w słownictwie wskazują na młody wiek, ale i na brak oczytania i brak kontaktu ze sferą kulturalną. Świadczy też o tym zwrot "środowisko kultury" - jakby ktoś nie chciał napisać "środowisko pracowników i twórców kultury".

Może to jakiś ubek posklecał?

Sprawdź: Pajdokracja.

W każdym razie dziękuję "środowisku kultury" za zajęcie stanowiska w sprawie, która ich zawodowo nie dotyczy i życzyłbym nam wszystkim, by "środowisko kultury" zajęło się stanem polskiej kultury, a także krzewieniem szacunku do niej - i do kultury w ogóle...


















fb









wtorek, 31 sierpnia 2021

Nie niszcz moich kół

 


Archimedes - jeden z największych matematyków starożytności.


Plutarch przytoczyła aż trzy wersje jego śmierci.


Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja pierwsza:

"Wtedy Archimedes miał uwagę zajętą jakimś rysunkiem i, pogrążony duszą i wzrokiem w rozmyślaniach, nie zauważył ani wtargnięcia Rzymian, ani zdobycia miasta, gdy nagle stanął prze nim jakiś żołnierz i oznajmił mu, że wzywa go Marcellus. Archimedes odmówił pójścia za nim, dopóki nie doprowadzi zadania do końca i nie znajdzie dlań dowodu. Żołnierz wpadł w gniew i, wydobywszy miecz, zabił go".

Wersja druga mówi, iż w czasie plądrowania miasta, Archimedes zajęty był kreśleniem jakiś figur geometrycznych na piasku. Gdy któryś z legionistów wpadł do domu naszego mędrca, Archimedes bojąc się o swoje rysunki, krzyknął: "Noli turbare circulos meos" (Nie niszcz moich kół), został ugodzony mieczem przez Rzymianina i zmarł. 

Trzecia wersja nakreślona przez Plutarcha mówi, że Archimedes podążył na spotkanie z zdobywcą Syrakuz, Marcellusem. Na spotkanie zabrał ze sobą przyrządy geometryczne. Legioniści rzymscy sądząc, że Archimedes ukrywa w nich złoto, chcąc je zagarnąć, zamordowali mędrca.



To na pewno był Archimedes?

Coś mi się zdaje, że - podobnie jak wiele rzymskich czy greckich legend - ta dotyczy Stwórcy, zaś sama opowiastka jest wyssana z palca i służy prawdopodobnie nadymaniu się Złego.

Wrócę jeszcze do tego.



Tymczasem... słowo komentarza do moich odkryć odnośnie Koła i podobnych.




Na pierwsze ślady trafiłem w 2011 roku.

Nie rozumiałem jeszcze z czym mam do czynienia, ale z czasem dochodziło coraz więcej informacji - odkryć i przemyśleń, więc gdzieś chyba ok. 2013 - 2014 roku już zorientowałem się  w temacie to znaczy miałem dane na mapie i połapane wszystkie punkty.


Zorientowałem się też, że niemcy od dawna o tym wiedzą - co potem potwierdziło się w przypadku kościoła w Skarszewach i innych - w tym tych, które opisałem min. tutaj: Tajemnice niemieckie

Dowodów na to, że niemcy doskonale znają temat jest znacznie więcej.


Sprawy nie ujawniałem, ponieważ uważałem, że takich rzeczy może być więcej - chciałem mieć więcej dowodów oraz rozeznać skalę zjawiska.

Ponadto - już wiedziałem, że jestem inwigilowany przez służby i że oni tropią moje dociekania.

Patrz min. post o "ringach" czy ostatnie o Radogoszczy, gdzie stwierdzam, że kilka tygodni po odkryciu powiadomili o tym Tuska i Nowaka.


O Kole również wiedzieli.


Kiedy wpadłem na pomysł, że nazwa Koło może po prostu wprost oznaczać KOŁO, to sam w to nie uwierzyłem i beztrosko sprawdziłem na mapie w sieci - bo zwyczajnie nie miałem w domu map Koła i okolic. Przy trzeciej miejscowości wyłączyłem internet, no ale było już i tak za późno...


Nic to jednak, ponieważ oni i tak to znają - pytanie tylko ile wiedzą i czy ja nie odkryłem/ odkryję czegoś nowego, czego oni nie wiedzą.

Dlatego zawiesiłem dalsze jakby badania w tym temacie do czasu uregulowania się mojej sytuacji.




W 2019 roku napisałem tekst Rzym - będzie publikacja - gdzie opisałem kolejne spotkanie z opętanym (jak to się mówi w chrześcijaństwie), a potem było to zdarzenie, które opisuje Legion.

Rzym powstał pierwotnie jako notatka głosowa w drodze na kwaterę zaraz po zdarzeniu. Tekst spisałem we wrześniu 2019 roku, a w październiku napisałem - "Nakazy zakazy".

Infopandemia wybuchła w marcu 2020 roku ze wskazaniem na grudzień 2019 roku jako data rozpoczęcia.


Podejrzewam, że może chodzić o moją skromną osobę.

Wynika to z dramatycznej odmiany w zachowaniu polskich polityków (nowe otwarcie) oraz tego, czego doszukałem się pomiędzy słowami podczas ich metamorfozy.

Także:

"Już nic nie będzie takie samo" - pytanie tylko, co zamierzają osiągnąć.


Po napaści na Białoruś straciłem zainteresowanie ich propagandą.

Jak już wskazywałem wcześniej, w covid zaangażowane są służby - TE służby.

A to nic dobrego.


"Była konferencja Dudy - on stał samotnie na szerokim podium - a na krańcach tego podium, po lewej i prawej, stali jacyś jego współpracownicy - pomiędzy nim, a nimi było pewnie z 4-6 metrów.

Za nimi 10 flag na masztach.

Chodzi o to, że te mikrofony tak mieli poustawiane, i ci dwaj po bokach tak stali, że wyglądało to tak, jakby za chwilę mieli z tego podium spaść - BO ICH BUTY BYŁY NA SAMEJ KRAWĘDZI PODIUM.

Skoro mieli tyle miejsca, to po co stali na samej krawędzi? To ani wygodne, ani bezpieczne.

To było celowe i był to pewien rebus, którego się domyśliłem, bo pasował do moich odkryć..." 



10 flag i tych dwóch panów po skrajach - razem 12 - a Duda pośrodku. Takie kalambury mają to do siebie, że nie można na ich podstawie nic dowieść... co najwyżej zrozumieć przekaz. Po to ubecy stosują pantomimę, żeby niczego nie można im było zarzucić.


Zaznaczam - nikt mnie nigdy nie zapytał o Koło czy Kałębie, czy inne rzeczy z tego tematu.

I nikt najwyraźniej nie zakazał nękania mnie, bo nadal to się dzieje.





A czy logo POLSKI ŁAD nie wygląda jak nawiązanie do Koła i "szprych" w jego herbie - i na mapie przede wszystkim??




Niemcy wiedzą w czym rzecz, ale się do tego nie przyznają - ale może moja osoba może posłużyć do "zalegalizowania" tej wiedzy i wdrożenia, pod egidą ABW - badań i poszukiwań.

Jak jednak zalegalizować wiedzę, która pochodzi z inwigilacji - z definicji tajnej?


Dorabiają mi gębę wariata nie od dzisiaj - to zrozumiałe, że obcy wywiad nie przyzna się przecież, że jest obcym wywiadem.


W Poznaniu była w mojej obecności rozmowa pomiędzy zboczeńcem na usługach służb, a postronną osobą, która jak zauważyłem, krótko wcześniej wciągnięto do spisku przeciwko mnie.

W trakcie tej rozmowy najwyraźniej wpadł na pomysł, żeby do rozmowy wpleść wątek z moją osobą [ to dość powszechne wbrew pozorom zjawisko - jakby publiczne podkreślanie tego co robią pod postacią jakiś innych rzeczy - np. klękanie w Bachus, opowieść Porwanie Sabinek - jestem pewien, że takiego zdarzenia nie było - ono tylko opisuje metodą podboju - u nas znaną min. z "Pieśni o wujcie Albercie",  "cytat" z Archimedesa jak wyżej i wiele innych] i padło sformułowanie - cytuję z pamięci:


"Chodzi o to, żeby wyciągnąć z niego skąd on to wie, tą metodę, jak on do tego wszystkiego doszedł".


Reakcja osoby do której te słowa skierowano, była jednoznaczna - przeniesienie wzroku na podłogę, na twarzy zaś skrywane emocje - tzw. karp i zrozumienie o co tu chodzi.

Wcale nie chodzi o to, że jakoby Maciej jest aspołeczny i nie chce pomagać służbom.

Nie. 

Chodzi o brudne interesy sitwy.

I w tym jednym zdaniu pełnym zadowolenia z siebie, poczucia sprytu i bezkarności ta prawda się tej osobie objawiła.

 


Tam w Poznaniu przyszła kiedyś osoba z jakimś niby problemem, narysowała na kartce coś co przypominało podpis Karola Wielkiego i dramatycznym tonem zaczęła pytać: co to jest???

Bo oni chcą wiedzieć...



Ludzie dają się nabierać, ale to trwa tylko jakiś czas - dlatego służby nieustannie skaczą, że tak powiem z osoby na osobę - jak "zużyją" jedną, szybko biegną do następnej, żeby ją użyć przeciwko mnie. Nie było tam miesiąca, żeby czegoś na mnie nie wymyślali.

Widzisz wyraźnie, jak obcy ludzie przychodzą do ciebie i za śmiechem, jakbyś nie był człowiekiem, jadą po tobie. Tak po prostu. Oni cię w ogóle nie znają, ale dobrze wiedzą, czy ty im coś zrobisz, czy nie. Może się zdenerwuję, coś zrobię, albo co - ani trochę się nie przejmują.

Bo służby im powiedziały, że "to wariat", "nic ci nie zrobi" i trzeba go pouczyć - "róbta co chceta, a najlepiej róbta to, co wam powiemy - bo widzita, my tu mamy profil psychologiczny i wiemy, co go bardziej zaboli". 

I robią. 

A potem mijają tygodnie, albo miesiące i zaczyna się otrzeźwienie.

Już za późno.




Tak więc, jak widzicie - chodzi o "metodę".


Jak on na to wpadł.


Jakie on ma dowody na potwierdzenie tego wszystkiego. 

To ich interesuje.



W każdym razie wszystkie te informacje - szczegóły odkryć odnośnie Koła i innych odkryć opisanych lub wzmiankowanych min. tutaj:

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/hyperborea-czyli-polska.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/radogoszcz-odnaleziona.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/etymologia-nazwy-sowianie.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/etymologia-sowa-polacy.html


trzymałem w tajemnicy.



Nikomu nie pozwalałem - i nie pozwalam - na swobodne dysponowanie tymi danymi. 


Nikomu nie pozwalam swobodnie dysponować danymi, jakimikolwiek informacjami pozyskanymi poprzez inwigilację mojego komputera.

Nie przekazuję żadnych praw do danych, informacji powziętych pozyskanych poprzez inwigilację mojego komputera.

Zabraniam korzystania komukolwiek z informacji jakie mogły zostać powzięte pozyskane np. poprzez obserwację podczas inwigilacji mojego komputera.

Zabraniam przekazywania komukolwiek informacji jakie mogły zostać powzięte pozyskane np. poprzez obserwację podczas inwigilacji mojego komputera.


Nie wiem, jakie oni mają plany odnośnie infopandemii.

Wiem, że państwo olbrzymim kosztem odeszło od rutynizacji grypy - jednej z wielu zapewne - tylko po co? 


Zapewne szykuje się kolejna wielka iluzja.



Daję wam tu informację więc o Kole - Hyperborei, byście wiedzieli jak sprawy wyglądają.


Sami widzicie w poście "Nienawiść i pogarda" jak usiłują zdyskredytować to co piszę:

"Podam ci pewną tajemnicę. Jak w dowolny punkt na mapie wbijesz cyrkiel i zaczniesz robić różne okręgi, to na pewno trafisz w jakiś miejscowości." 



To przecież jasne, że jak zrobisz cyrklem "cobądź" - to otrzymasz wynik "jakibądź".

Bełkot.

Tylko, żeby podpiąć pod artykuł cokolwiek, co by zamieszać ludziom w głowie.



Najwyraźniej nie chcą, żebyście wiedzieli - ta wiedza jest dla nich - nie dla was.

Wiedza zakazana.





Nie jestem wariatem i to co opisuję od lat, to co mówię:

 o Lechii, o Raju, o Słowianach, o opętaniach, o WERWOLFIE 

nie jest moim wymysłem, wszystko co piszę ma swoje racjonalne podstawy.




Ile wy wiecie, ile ja wiem, a ile oni??










 









http://www.histurion.pl/historia/postaci_historyczne/wyswietl/archimedes.html

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/noli-turbare-circulos-meos;3948124



środa, 25 sierpnia 2021

Wataha ?

 


A to aby na pewno nie jest taka podpucha służb, żeby ludzie co chcą się wymigać od szczepionki, sami się zadenuncjowali??








niedziela, 25 lipca 2021

Sytuacja chyba już wykrystalizowana

 


Ten wyciek maili Dworczyka i reszty przypomina mi zagrywkę jak afera taśmowa "u Sowy".


Pionki ucztują i robią sobie tam rozmaite interesy bez żadnych obaw, że ktoś ich może podsłuchać, namierzyć i tak dalej.


Dlaczego?


Bo wiedzą, że mają plecy w służbach. To co robią robią za przyzwoleniem służb, albo jako zlecenie od nich. Czego więc się bać??

Tak więc za taśmami stoją służby i za mailami też stoją służby.


To pokazuje pionkom, że są tylko pionkami, podczas gdy oni wyobrażają sobie, że są pionkami najwyższego sortu, a może nawet  - że są częścią sitwy.


Nie jesteście częścią sitwy - niczym nie jesteście.


To jednak zakłada korelację z działaniami agentury w Rosji.

Teraz rosyjskie utyskiwania, że Polacy to rusofoby znalazły pokrycie w mailach - nie tylko, że "Polacy wymyślają domniemaną rosyjską agresję", ale nawet planują i koordynują ingerencję w obcym sąsiednim kraju - "bratnim" dla Rosji.

I co teraz będzie??

Do czego im to potrzebne??



Gdy zaczęła się infopandemia, uważnie oglądałem telewizyjne przekazy - z wielu wypowiedzi polityków wnioskowałem - że oni już wiedzą.

Wszyscy oni tam na najwyższych stanowiskach wiedzą o mojej sprawie.

Pewnie nikt z was nie zwrócił uwagi, no bo skąd możecie wiedzieć...

że różne wypowiedzi jakby opisywały rzeczy, które przeżyłem za te wszystkie lata. Było tego sporo - a nigdy wcześniej nie było tak, by masowo czyjeś wypowiedzi pasowały do moich historii.

Tak więc wam tak mówię.


Taki przykład.


Była konferencja Dudy - on stał samotnie na szerokim podium - a na krańcach tego podium, po lewej i prawej, stali jacyś jego współpracownicy - pomiędzy nim, a nimi było pewnie z 4-6 metrów.

Za nimi 10 flag na masztach.

Chodzi o to, że te mikrofony tak mieli poustawiane, i ci dwaj po bokach tak stali, że wyglądało to tak, jakby za chwilę mieli z tego podium spaść - BO ICH BUTY BYŁY NA SAMEJ KRAWĘDZI PODIUM.

Skoro mieli tyle miejsca, to po co stali na samej krawędzi? To ani wygodne, ani bezpieczne.

To było celowe i był to pewien rebus, którego się domyśliłem, bo pasował do moich odkryć, a który może kiedyś wam opublikuję.


W każdym razie widzę też, że zostali oni poinformowani min. o moich odkryciach.

Zwracam tu uwagę, że Rudemu powiedzieli jakieś dwa miesiące po jednym z odkryć (  wideo i załzawione oczy, emocje i rebusy - to oczywiście wymaga osobnego dopowiedzenia ) - a tym - po dwóch kadencjach, a może po prostu jak już mają nóż na gardle... bo na Synaka nie ma sposobu.... to może jak padnie ostatnia nadzieja - to się podda??

Pamiętacie te wypowiedzi: "nigdy już nie wrócimy do świata sprzed pandemii" ?

Albo jak minister sportu na spotkaniu z młodzikami powiedziała "jak będziemy potęgą to cośtamcośtam"...


To jest waga moich odkryć, ale też przecież i opisów Werwolfa...


[Pamiętajcie też o lotnisku - tu też będę miał uwagę, którąś może kiedyś wam opublikuję, żebyście mieli dowód na to co piszę teraz.]


No tak, tylko skoro oni wiedzą - to czemu ja nadal jestem nękany, dlaczego służby nadal za mną łażą, czemu ciągle tkwię w impasie?

No i tu pojawia się pytanie o cel infopandemii.

Na to pytanie na razie nie znam odpowiedzi.


W każdym razie, ludzie tracą pracę, biznesy, a Duda chodzi rozanielony od ucha do ucha...

Jaka tego przyczyna panie Duda?

Maciej nie poda wam formuły na nieśmiertelność, co więcej nie tknę żadnego tematu dopóki sprawa bandytów z ABW nie zostanie załatwiona - po mojej myśli.

Więc co pana tak raduje??

A może podobnie jak tabuny głupków przed tobą, uwierzyłeś w bajeczki służb - że "teraz to już się na pewno złamie"??


Po napaści medialnej na Białoruś - zasłona opadła.

Co prawda wcześniej też były takie sygnały - jak już pisałem, ubecy z telefonami przy uchu podczas np. protestu zakopiańskich przedsiębiorców, i inne...


Napaść na Białoruś jest całkowicie wbrew moim przekonaniom.

Wiosna 2021 roku była zimna, ale czerwiec już upalny zachęcał do wyjścia - i zauważam wtedy, że nie łażą za mną  - nie licząc dwóch przypadków na przestrzeni niemal dwóch miesięcy, a korzystając ze słońca  i chcąc spalić kalorie dość często wychodzę do miasta.


Nadal jednak okradają mnie z kobiet.


I teraz chodzą za mną z pantomimą, żeby mi to i owo dopowiedzieć.

Co głupi to głupi...


Należy też uważać na kolejnego jasnowidza, tym razem z Węgier, który podobno stwierdził, że Polska za kilka lat będzie nowymi Niemcami w Europie.

To nie jest żadne jasnowidzenie, tylko temu "jasnowidzu" znane są plany sitwy, nic więcej...

Ja zresztą też to prorokowałem, że teraz przenoszą się do Polski i stąd będą wysyłać ludzi na wojnę z Rosją...

I co, miałem rację...

Tak sobie myślę, jakie jest nasycenie w społeczeństwie wiedzą o Werwolfie?

Być może napaść na Białoruś została zainicjowana wcześniej niż planowali - może teraz śpieszą się, zanim się obudzicie wszyscy...


A może jest zupełnie inaczej, może taki był plan, że ta napaść taka nieudana, by tylko sprowokować Rosjan do wojny i napaści na szalonych Polaków...


A to wszystko przez nasycenie administracji obcym elementem i pranie mózgu młodzieży przez 20 lat raptem...

W każdym razie wydaje się, że cała wierchuszka należy do sitwy. No, oczywiście są jakieś wyjątki...

Ale uogólniając - nie ma co zbierać...

Chciwość i brak odpowiedzialności.


Pajdokracja w pełnej krasie.


Policja namawia do zasłaniania się odblaskiem przed zbliżającym się samochodem, "dziennikarze" podjudzają ludzi przeciwko Białorusi, służby okrutnie nękają bezbronnego i niewinnego człowieka, najwyższe czynniki w państwie wcale im tego nie zabraniają, a może nawet ochoczo sekundują...

"wyciśnijcie z niego wszystko co wie!! My też chcemy sobie polatać po kosmosach!!"

Tak, tak... jadąc do pracy w 2012 roku sam słyszałem, jak w RFN FM jakiś troglodyta radośnie nadawał, że już za dwa lata będziemy mieć takie samoloty jak w Gwiezdnych Wojnach...

Tak, tak.... tak było.


No i gdzie macie te samoloty??

Ja wam nic nie dam.


Chciwość.


Ustawiają się po lewej.... czy to już wszyscy??


----



P.S. 

29 lipca


No i skończyły się moje wakacje.

Trwały od pierwszych upalnych dni czerwca do ostatniego poniedziałku.


Od dwóch dni tabuny ubeków na każdym rogu.

Lato to ich największa obawa, bo przecież kobiet wszędzie urodzaj.


W 2019 roku całe lato bolały mnie stawy i mięśnie, niby od leku na kostkę.

W 2020 zrobili lokdaułn.

A w tym roku była cisza.

Ale raczej chodziło o skierowanie mnie pod pewien adres i to samo co kiedyś – zwodzenie obliczone na moją stratę czasu.


A jak w zeszłym tygodniu się ujawnili, że czekali na mój ruch, to teraz już się nie kryją.


Zombie po ulicach krąży.


Skrobniesz coś o spalaniu kalorii, sprawdzisz ile kroków robisz na godzinę i proszę – już paradują – „synchronizują” przede mną, machają regularnie na przemian tymi łapami i maszerują niczym ci od nordicwalking, tyle, że bez kijków.

Do tego „tradycyjnie” dziecięcy plecak.


Druga opcja – brzuszek i plecaczek.

Trzecia opcja – zombie z plecaczkiem i słuchawkami na głowie.

Czwarta opcja – tatuaże i papierosy.


To rebus a propo tego adresu...


Większość idzie jak zombie.

Wiecie na czym to polega?


Przypatrzcie się...













czwartek, 22 lipca 2021

"Legalność władz litewskich jest wątpliwa"

 

to jest ciekawe...

zaraz przypomina mi się sprawa Romana Kluski

te same metody



przedruk

słabe tłumaczenie przeglądarki





Wadim Gigin, dziekan Wydziału Filozofii i Nauk Społecznych Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego, politolog, kandydat nauk historycznych,  na antenie talk show „Dni powszednie” w „ Alfa Radio ”.


Wątpliwa jest legalność i zasadność obecnych władz litewskich. 

Po prostu nie rozumiem, dlaczego tak mało się o tym mówi. 

Na Litwie w 2004 roku miał miejsce zamach stanu. Odsunięto wówczas od władzy prawowitego prezydenta Rolandasa Paksasa, ponieważ Valdas Adamkus miał kontynuować swoje rządy. Ten nazistowski wspólnik kontynuował to później. 


Paksas w czasie, gdy Litwa miała przystąpić do NATO i dokonać geopolitycznego wyboru, zaczął pytać, dlaczego rafineria Mazeikiu Nafta jest przejmowana przez wątpliwe plany amerykańskim firmom i czy kraj ten powinien dokonać takiego geopolitycznego zamachu stanu. Oznacza to, że zaczął zadawać pytania, których nie chciał słyszeć  - powiedział politolog.

Vadim Gigin zauważył, że wkrótce, z udziałem Amerykanów, sfabrykowano sprawę przeciwko Paksasowi o rzekomą korupcję z biznesmenem Jurijem Borysowem. Były prezydent został postawiony w stan oskarżenia i zabroniono mu angażowania się w jakąkolwiek działalność polityczną.


Wileński sąd podejmuje decyzję, w której uniewinnia Rolandasa Paksasa ze wszystkich zarzutów - i zero reakcji. 

W 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł o niezgodności z prawem orzeczenia, że ​​Paksas nie ma prawa angażować się w działalność polityczną. 

Od dziesięciu lat Litwa nie przestrzega tego prawa.

Wreszcie całkiem niedawno Sąd Najwyższy Litwy uniewinnił Paksasa ze wszystkich zarzutów, które zostały mu postawione wcześniej. 


To znaczy, że osoba została nielegalnie usunięta z rządu na podstawie sfingowanych zarzutów, wykorzystała to grupa polityków, którzy de facto uzurpowali sobie władzę pod przywództwem Valdasa Adamkusa i jego kolejnych następców.


Więc czego chcesz od tego rządu?


Dokonali zamachu stanu, w rzeczywistości w sposób wątpliwy z punktu widzenia legalności i legitymizacji, doszli do władzy - podsumował ekspert.





https://www.sb.by/articles/gigin-zakonnost-i-legitimnost-nyneshnikh-litovskikh-vlastey-somnitelna.html



wtorek, 13 lipca 2021

"wyjątkowi ludzie"

 

przedruk

Były agent FBI wskazał pięć cech, które wyróżniają "wyjątkowych ludzi"


Oskar Nawalany



Joe Navarro, emerytowany agent FBI z ponad 40-letnim doświadczeniem w badaniu ludzkich zachowań, a zarazem publicysta i autor książek, podzielił się swoją opinią na temat tego, jakie cechy według niego czynią ludzi wyjątkowymi. W felietonie na portalu cnbc.com przekazał wnioski ze swoich wieloletnich obserwacji.


Według Joe Navarro są to:

opanowanie, obserwacja, komunikacja, akcja i komfort psychiczny



Według niego, by być wyjątkowym, trzeba opanować wszystkie te umiejętności

Zgodnie z opinią byłego agenta FBI cechy, które wyróżniają wyjątkowych ludzi, nie są związane z ich poziomem wykształcenia, tudzież posiadanymi talentami. Na podstawie obserwacji Joe Navarro wyodrębnił pięć cech, które wyróżniają wyjątkowe osoby od reszty społeczeństwa. Cechy te zostały nazwane "pięcioma domenami wyjątkowych ludzi".


1. Opanowanie

W hierarchii cech wyjątkowych ludzi Joe Navarro istotne miejsce zajmuje opanowanie. Były agent FBI powołał się na przykłady życia Usaina Bolta czy Michaela Jordana, którzy osiągnęli status super gwiazd sportu nie tylko dzięki ciężkim treningom, ale przede wszystkim dzięki samoopanowaniu, skupieniu i poświęceniu.


2. Obserwacja

Joe Navarro w swoim felietonie przypomniał także o znaczeniu obserwacji. Jej sednem jest wykorzystanie wszystkich naszych zmysłów do dekodowania świata w czasie rzeczywistym, w celu bardziej świadomego zrozumienia naszego środowiska oraz innych.


3. Komunikacja

Nieustannie się komunikujemy - to oczywista prawda. Navarro podkreśla, że wyjątkowe umiejętności w tym zakresie podnoszą jakość naszych relacji. W pierwszej kolejności musimy jednak zająć się naszymi emocjami. Nie możemy bowiem jasno myśleć ani komunikować się, dopóki pozostajemy pod ich wpływem.


4. Akcja

Według Joe Navarro to nasze działania pokazują, kim jesteśmy, co jest dla nas ważne i co czujemy do innych. Były agent FBI spisał cztery pytania, na które odpowiadają sobie wyjątkowe osoby podczas procesu podejmowania decyzji:

  • Czy moje działania budują zaufanie?  

  • Czy moje działania dodają wartości?  

  • Czy moje działania pozytywnie wpływają lub inspirują?  

  • Czy moje działania przynoszą korzyści innym? 


5. Komfort psychiczny

Zgodnie z opinią byłego agenta FBI komfort psychiczny stanowi podstawę naszego zdrowia psychicznego i fizycznego. Ma wpływać na wszystko, od naszych wyborów dotyczących relacji po produkty, które kupujemy. Rozwijamy się optymalnie wyłącznie w przypadku posiadania komfortu psychicznego.






https://businessinsider.com.pl/byly-agent-fbi-wskazal-piec-cech-wyrozniaja-wyjatkowych-ludzi/2thssmw?fbclid=IwAR1WyQ4Vp5pBOCPJyIRNz1SJzSQBDUUO8N3cxfJAyuRSHQDP4SIGtNdUiU8






poniedziałek, 21 czerwca 2021

Polska - relacje z Rosją

 

przedruk

tłumaczenie przeglądarkowe


Chciałem zauważyć, że Autor myli się w swojej ocenie pisząc "psychicznie straumatyzowane" - niechęć polskich władz do polepszenia relacji z Rosją wynika z kilku rzeczy min.:

- brak własnego zdania i analizy oraz przyjmowanie bez zastrzeżeń cudzego zdania w tym temacie w szczególności...

- ...antyrosyjskiej retoryki w mediach i "dorastanie" Polaków w takiej atmosferze - jest to typowa paranoja indukowana serwowana zakulisowo przez niemieckie służby

- zresztą subtelnie podtrzymywana przez Rosję w imię interesów z Niemcami

- wysługiwanie się Amerykanom - i znowu jest to małpowanie zachowania poprzedników, wobec braku własnych przemyśleń i pomysłów



15 czerwca 2021

Polska polityka rusofobiczna jest kontrproduktywna dla Warszawy


Żaden kraj nie jest bardziej zszokowany niż Polska przez prezydenta USA Bidena, który biernie zezwolił na zakończenie budowy gazociągu Nord Stream II przy najmniejszych sankcjach. Jej przedstawiciele określili projekt jako zagrożenie zarówno dla bezpieczeństwa energetycznego, jak i od niedawna także jako „bombę w ramach integracji europejskiej” ze względu na przekonanie Warszawy, że Moskwa kapryśnie zakręci kurek dla swoich zachodnich klientów. Mocarstwo euroazjatyckie nigdy by nie zrobiło czegoś takiego, ponieważ jest prawdopodobnie tak samo zależne od swoich klientów jak od Rosji, jeśli nie bardziej, biorąc pod uwagę jej nieproporcjonalną zależność budżetową od takiej sprzedaży energii, z czego Polska doskonale zdaje sobie sprawę.



Najbardziej martwi Warszawę jednak to, że Moskwa i Berlin mogą „zmówić się” ze sobą, by wspólnie „zarządzać” przestrzenią geostrategiczną Europy Środkowo-Wschodniej (CEE), której Polska planuje stać się regionalnym liderem poprzez „Inicjatywę Trójmorza”. "(3SI) który prowadzi jak i rdzeń "Trójkąta Lubelskiego". Polska do tej pory opierała prawie całą swoją ostatnią politykę zagraniczną na reelekcji byłego prezydenta USA Trumpa ze względu na jego chęć zatrzymania Nord Stream II, aby zmusić Europę do zakupu droższego amerykańskiego LNG. Docenił też poparcie dla 3SI, które rozzłościło Niemcy, bo Berlin kategorycznie sprzeciwia się pokazywaniu przez Polskę swoich geopolitycznych muskułów w EWG.

W dążeniu do celu, jakim jest uniemożliwienie Polsce odzyskania historycznego regionalnego statusu hegemonicznego, a być może nawet rozszerzenie go poza dawną „strefę wpływów”, Niemcy prowadziły trwającą wojnę hybrydową z Polską, mającą na celu obalenie jej rządu konserwatywnych nacjonalistów. Nawet administracja Bidena wydaje się co najmniej niezbyt przychylna obecnym władzom polskim, jeśli nie milcząco wroga, choćby z prostych powodów ideologicznych. Jednak zarówno Niemcy, jak i Stany Zjednoczone doceniają Polskę za wiodącą rolę w wojnie hybrydowej Zachodu z sąsiednią Białorusią, która zmierza w kierunku bardzo ważnych antyrosyjskich celów polityki zagranicznej. Warszawa nie robi tego tylko po to, by ich zadowolić,

Problemem dla Polski jest to, że spaliła już wszystkie mosty z Rosją, więc nie jest w stanie realistycznie balansować z Moskwą wobec coraz bardziej wrogiego Berlina, a być może niedługo równie wrogiego Waszyngtonu. Dwaj ostatni zachowują się jak „wrogowie”, będąc „przyjaznymi” w miejscach publicznych, ale niezwykle zgubnymi za kulisami. Niemiecka wojna hybrydowa z Polską poprzez poparcie dla liberalno-globalistycznej opozycji Kolorowej Rewolucji doskonale pasuje do tego, co Polska uważa za tak zwaną „zdradę” Stanów Zjednoczonych przez Nord Stream II i podejrzenia Warszawy o wielkie strategiczne powody Waszyngtonu przed zbliżający się szczyt Putin-Biden, który postawi Polskę w bardzo niekorzystnej sytuacji.

„Negatywny nacjonalizm” tego kraju, który buduje większość jego współczesnego nacjonalizmu wyłącznie wokół różnic (rzeczywistych, urojonych lub przesadzonych) z Rosją, zaślepił ją na strategiczne wady wcześniejszej polityki i doprowadził Polskę do spalenia mostów z Moskwą. Polska ostatnio wzmocniła współpracę wojskową z Turcją poprzez umowę dotyczącą dronów bojowych, która w przyszłości może zapewnić pewne pragmatyczne opcje równoważenia, biorąc pod uwagę problemy Ankary zarówno z Berlinem, jak i Waszyngtonem, ale kraj zachodnioazjatycki nigdy nie mógł zrównać się z warszawskim balansowaniem, jak mogłoby to zrobić zbliżenie z Moskwą . Ta druga opcja jest mało prawdopodobna z powodów wymienionych powyżej, ale pozostaje najbardziej optymalna.

Gdyby Polska mogła kiedykolwiek przestać wtrącać się w „bliską zagranicę” Rosji (Białoruś i Ukraina), to teoretycznie można by osiągnąć przełom, ale niestety nierealne jest oczekiwanie tego od kraju, ponieważ jest on przekonany, że jej bezpieczeństwo narodowe zależy to od udaremnienia przyjaznych sił Rosji w tych dwóch krajach. Polska jako państwo jest po prostu zbyt psychicznie straumatyzowane przez swoją historię z Rosją, by kiedykolwiek zaufać strategicznym intencjom Moskwy, co zostało wykorzystane przez Niemcy i Stany Zjednoczone, aby wykorzystać ten wiodący kraj EWG, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. . Prowadzi to do najgorszego scenariusza dla Polski.

Polska może teraz stanąć przed perspektywą zmuszenia się okolicznościami do pragmatycznych negocjacji z Rosją, jeśli Biden poczyni postępy w dążeniu do tzw. „nowego odprężenia” na kolejnym szczycie z prezydentem Putinem. Moskwa miałaby w tym przypadku więcej kart niż Warszawa, która nie będzie mogła w dużym stopniu polegać na Berlinie czy Waszyngtonie w zakresie wspierania destabilizującej regionalnie rusofobicznej polityki zagranicznej. Jednocześnie jednak Niemcy i Stany Zjednoczone mogą nadal naciskać na Polskę, by wtrącała się do rosyjskiego „bliskiego obcego”, mając nadzieję, że jeśli coś pójdzie nie tak, winę można przerzucić w całości na Warszawę.

Mówiąc wprost, Polska jest przeklęta w każdym scenariuszu i to irytuje jej strategów. Postawili ryzykownie na reelekcję byłego prezydenta USA Trumpa, aby zobaczyć, jak cała ich wielka strategia została nagle sabotowana przez Bidena. Są zbyt pogrążeni w swoich regionalnych rusofobicznych operacjach destabilizacyjnych na Białorusi i Ukrainie, aby wycofać się teraz, nie „tracąc twarzy” wśród własnych obywateli, jednak nawet pragmatyczna rekalibracja ich polityki może być postrzegana przez ich obywateli jako dokonana pod wpływem. - zwany „przymusem geopolitycznym”, który mógłby zmniejszyć wewnętrzne poparcie partii rządzącej wśród niektórych sił nacjonalistycznych. Chociaż partia rządząca jest nadal dość popularna,

Te względy bardzo utrudniają zasugerowanie optymalnego kierunku działania dla Polski, ponieważ w obu przypadkach mogą wystąpić wysokie koszty. W sumie jednak obiektywnie byłoby lepiej, gdyby Polska zaczęła rozważać opcje rozpoczynającego się zbliżenia z Rosją choćby z powodów pragmatycznych, być może tylko próbując zaakceptować tzw. „zasady zaangażowania” do „zarządzania” ich konkurencją. na Białorusi i Ukrainie. W każdym razie Polska powinna poważnie rozważyć podjęcie inicjatywy samodzielnego podejścia do Rosji bez aprobaty Niemiec czy Stanów Zjednoczonych, ponieważ żaden z tych krajów nie konsultował się z Polską w sprawie ostatnich posunięć. Jeśli Polska aspiruje do pozycji regionalnego lidera.



    Andrzej Korybko

Analityk polityczny i dziennikarz. Członek rady eksperckiej Instytutu Studiów Strategicznych i Foresightu Uniwersytetu Przyjaźni Narodów Rosji. Specjalizuje się w kwestiach rosyjskich i geopolitycznych, w szczególności strategii USA w Eurazji. Inne obszary jego zainteresowań to taktyka zmiany reżimu, kolorowe rewolucje i niekonwencjonalne wojny.


https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-la_politica_russofoba_della_polonia__controproducente_per_varsavia/37948_41839/





wtorek, 15 czerwca 2021

Czym jest demokracja?

 

Jak dla mnie genialny wpis Andrieja W. Sawinyha - białoruskiego Deputowanego.

Sam od lat nie uważam się za demokratę i widzę wiele wad tego systemu - przede wszystkim postrzegam demokrację jako zasłonę dla niejawnych rządów służb wszelakich.


przedruk, dość dobre tłumaczenie automatyczne


Blask i ubóstwo zachodniego modelu demokracji

  • 15 czerwca 2021



W artykule „Eksportowanie demokracji naprawdę ma na celu wzmocnienie zachodniej dominacji” omówiliśmy wykorzystanie socjotechniki do utrzymania dominacji zachodniej metropolii nad Trzecim Światem. Dotknęliśmy prawdziwych celów „eksportu demokracji” – pozyskania zależnego partnera, od którego będzie można otrzymać więcej środków niż mu dawać. Ale to nie jedyny problem.

Do tego, co już zostało powiedziane, należy dodać, że metropolia zachodnia nie tylko nie stara się wzmacniać instytucji demokratycznych, ale też nie może tego robić . Problem w tym, że Zachód nie stworzył realnego i trwałego modelu demokratycznego porządku . A w najbliższych latach fakt ten będzie coraz bardziej oczywisty dzięki zjawisku, które otrzymało poetycką nazwę „cichej rewolucji elit” . Brzmi niesamowicie, ale tak jest! Spróbujmy zrozumieć również ten problem.

Szeregu systemowych sprzeczności w systemie społeczno-gospodarczym Zachodu nie da się wyeliminować


Główne „wady” zachodniego modelu demokracji są spowodowane szeregiem systemowych sprzeczności, których nie da się wyeliminować w ramach systemu społeczno-gospodarczego Zachodu.


Konflikt między prywatną naturą produkcji a społeczną naturą demokracji”

Głównym problemem lub sprzecznością  jest konflikt między prywatną naturą produkcji a społeczną naturą demokracji. W niniejszym tekście własność prywatna rozumiana jest wyłącznie (!) Prawo własności środków produkcji lub ograniczonych zasobów naturalnych , np. ziemi.

W XIX wieku amerykański filozof John Dewey argumentował, że „instytucje własności prywatnej są z natury totalitarne i wrogie prawdziwej demokracji”.

Wskazując na tę samą sprzeczność, laureat Nagrody Nobla Milton Friedman oświadczył:

„Raz stworzone społeczeństwo demokratyczne niszczy gospodarkę rynkową”. 

Ten wniosek w logice laureata Nagrody Nobla opiera się na fakcie, że ekonomia jest z natury niedemokratyczna. Władza polityczna się zmienia, a w gospodarce stale widzimy niezastąpione ośrodki wpływów . Ośrodki te są kontrolowane przez elity, które w ciągu ostatnich 200 lat zdołały chronić swoją egzystencję poprzez zapewnienie nienaruszalności świętego prawa własności prywatnej.


Wewnątrz elitarne relacje są budowane zgodnie z klanowymi zasadami hierarchii i statusu.

Warto zauważyć, że relacje wewnątrz elit również nie są budowane na zasadach demokratycznych . Opierają się na klanowych zasadach hierarchii i statusu , ścisłego podporządkowania i równowagi sił. Ten system nie wyklucza walki, ale ta walka przejawia się jako konflikty wewnątrzgatunkowe, z tą tylko różnicą, że przegrany nie rozstaje się z życiem, ale z częścią swojego stanu i wpływów.

Ta rzeczywistość w „bogatych” społeczeństwach jest ukryta za systemem liberalnej ideologii i zasad legislacji , a także pilnie strzeżona przez wymiar sprawiedliwości.

Wzorce te pojawiają się dopiero w procesie analizy stosunków międzypaństwowych między krajami zachodnimi a krajami rozwijającymi się.

Nawet John Maynard Keynes napisał, że „system liberalny często ogranicza wolność demokratycznego wyboru (krajów rozwijających się), ponieważ daje wierzycielom i inwestorom prawo do podejmowania kluczowych decyzji . Istnieje konflikt między zwykłymi wyborcami a międzynarodowymi inwestorami .” W rezultacie „działalność różnych sił globalnego rynku neguje jakąkolwiek możliwość przeprowadzenia demokratycznego eksperymentu w dawaniu obywatelom prawa do podejmowania decyzji”. Demokracja zachodnia sprowadza więc cały proces do „wyboru bez wyboru” . Zwykli obywatele mogą korzystać tylko z tych wolności, które zdobyli, lub tych, których elita nie potrzebuje.


Zachodnie rządy narzucają swoją wolę państwom rozwijającym się

Te wzorce stają się zauważalne, ponieważ wycofywanie zasobów z krajów trzeciego świata wymaga zdecydowanych działań, nie ma czasu na sentymenty. Sytuację dodatkowo upraszcza fakt, że rządy zachodnie, narzucając swoją wolę państwom rozwijającym się , nie są zobowiązane do dbania o poziom życia ludności tych krajów. Słuszność tej tezy można łatwo zilustrować danymi ONZ – od 1990 roku wielkość produkcji światowej wzrosła ponad trzykrotnie, ale udział dochodów najbiedniejszej połowy ludzkości nie uległ zmianie. Daje to wskazówkę dotyczącą zakresu napadów.


Kupowanie lojalności obywateli w zachodniej metropolii

Ale w zachodniej metropolii demokracja jest taka sama. Tylko tam klasa zamożna kieruje część środków finansowych wyprowadzonych z krajów trzeciego świata na kupno lojalności swoich obywateli kosztem wyższego standardu życia. To nie przypadek, że w opinii profesora Uniwersytetu Massachusetts Noama Chomsky'ego w zachodniej politologii dominuje opinia, że „zwykli obywatele nie powinni być zbyt aktywnie zaangażowani w życie polityczne, ponieważ prowadzi to do kryzysu zachodniego modelu demokracja".

Tu wniosek nasuwa się sam – demokratyczny system Zachodu może istnieć tylko w ściśle ograniczonych ramach, które nie są sprzeczne z interesami elity finansowej i przemysłowej. Żadne wyjście z tych ram jest niemożliwe. Taki system jest stabilny w warunkach wzrostu gospodarczego lub tak długo, jak jest ktoś, od kogo można czerpać środki.

Ale jak taka konstrukcja zachowa się podczas przedłużającego się kryzysu? Historyczne doświadczenia Wielkiego Kryzysu, kiedy w Stanach Zjednoczonych w latach 1932-1933 z głodu zmarło z głodu ponad 7 milionów ludzi bez wojny domowej i rewolucji, nie napawają optymizmem.




Nierówność instytucjonalna

Istotnym problemem systemowym  jest nierówność instytucjonalna, osadzona w logice funkcjonowania systemu reprezentacji politycznej na Zachodzie, czy mówiąc prościej, w mechanizmach działania partii politycznych .

Tak więc, zdaniem brytyjskiego profesora socjologii Colina Croucha , pod koniec XX wieku stało się oczywiste: bez względu na to, która partia była u władzy, wywierano na nią umiejętną i silną presję w konkretnym celu – prowadzenia polityki w interesy klasy zamożnej. Presja ta realizowana jest poprzez system finansowania partii i swobodę lobbingu .

Przeciętny poziom wydatków na kampanię prezydencką w Stanach Zjednoczonych od dawna sięga 1 miliarda dolarów. W UE kwota darowizn sponsorskich na działalność polityczną jest zawoalowana, ale to nie zmienia sytuacji.

Sektor przedsiębiorstw staje się również głównym uczestnikiem badań społeczno-ekonomicznych. Oznacza to, że finansowana jest tylko działalność naukowa, która bezpośrednio lub pośrednio wzmacnia władzę korporacji.

W efekcie rywalizacja sił politycznych przeradza się w starannie zaplanowany i wyreżyserowany spektakl , wyreżyserowany przez zespół profesjonalistów – wynajętych dziennikarzy, psychologów, reklamodawców, artystów. Za kurtyną tej „gry” rozwija się realna niepubliczna polityka, która polega na interakcji między wybranymi politykami a przedstawicielami elity biznesu .

W rezultacie „mamy do czynienia ze światem, w którym propagandyści działają jako eksperci i analitycy i służą politykom-amatorom”.

Stąd  wniosek  – ten tajny sojusz narusza równość polityczną obywateli, która jest podstawowym wymogiem demokracji.

Partie rządzące Zachodu działają w interesie zamożnej klasy lub elity finansowej i przemysłowej, a nie obywateli.


Ciągły wzrost nierówności majątkowych

W rezultacie objawia się  trzecia systemowa sprzeczność  – stały wzrost nierówności majątkowych. .

Na przykład francuski ekonomista Thomas Piketty w swojej książce „Kapitał w XXI wieku” przekonująco dowiódł, że w Europie i Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 40 lat nasilała się tendencja do pogłębiania nierówności. W rezultacie do tej pory w UE górne 10% społeczeństwa zawłaszcza 37% bogactwa narodowego. Wzrost nierówności jest szczególnie widoczny w Stanach Zjednoczonych, gdzie 1% populacji posiada 40% bogactwa narodowego, podczas gdy w 1980 r. liczba ta nie przekroczyła 22% .

Wielu prominentnych ekonomistów, a nawet przedstawicieli zachodnich kręgów politycznych, jak były prezydent USA Barack Obama, dyrektor zarządzająca MFW Christine Lagarde, mówi wprost o niebezpieczeństwie tej sytuacji. Ale w zachodnim systemie opartym na wartościach neoliberalnych nie da się zmienić sytuacji.

Wniosek  – demokratyczny system Zachodu jest niestabilny. W warunkach kryzysu systemowego procesy degradacji społecznej będą tylko przyspieszać, odsłaniając do granic pozory charakter demokratycznych konstrukcji społecznych Zachodu.


Demokracja dla elity

Ten tok rozumowania rodzi pytania. A pierwsze pytanie, które warto zadać, brzmi: w  jaki sposób Zachód zdołał rozwinąć swoje demokratyczne tradycje?

Najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest branie przykładu z Wielkiej Brytanii, która jest uważana za kolebkę nowoczesnego modelu zachodniej demokracji.

Według wielu historyków proces demokratycznych przemian rozpoczął się w Wielkiej Brytanii pod koniec XIII wieku wraz z uchwaleniem Magna Carta i powołaniem angielskiego parlamentu. Ale! I to jest pierwszy interesujący fakt. Nie zrobiono tego w interesie zwykłych Brytyjczyków, ale wyłącznie w interesie szlachty , która po prostu chciała ograniczyć arbitralność króla. W wyniku wojny król poszedł na ustępstwa pod karą śmierci. Zwykli ludzie w tej walce byli w najlepszym wypadku wykorzystywani jako mięso armatnie. Następnie model „demokracji dla elity” był powielany w różnych wersjach w różnych krajach przez ponad 600 lat.

To  pierwsza istotna cecha  procesu demokratyzacji Zachodu (nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach zachodnich) – wszystkich sukcesów zapewniała bardzo twarda konfrontacja różnych grup elitarnych lub desperacka, często krwawa walka uciskanych stanów o ich prawa. Elity rządzące zawsze szły na demokratyzację instytucji politycznych tylko ze względu na groźbę powstania lub rewolucji .

Earl Gray , premier Wielkiej Brytanii w 1831 r., najszczerzej wypowiadał się o tej sytuacji : „Nikt nie sprzeciwia się corocznym spotkaniom parlamentu bardziej niż ja. Ale zasadą mojej reformy jest zapobieganie rewolucji… reformowanie po to, aby zachować, a nie obalić”.

Warto zwrócić uwagę na  drugą ważną cechę  zachodniego procesu demokratyzacji – elita finansowo-przemysłowa jest zmuszona do tworzenia instytucji demokratycznych i tylko po to, by zapobiec rewolucji. W ten sposób klasa zamożna uczy się grać na parze napięć społecznych. Jednocześnie kręgi rządzące zachowują władzę i dominującą pozycję! Innymi słowy, pion nierówności utrzymał się i został ponownie odtworzony.

Nieoczekiwanym przykładem takiej taktyki jest przyjęcie Konstytucji Stanów Zjednoczonych. W historii ten krok jest uroczyście przedstawiany jako wielka idea ojców założycieli. Jednak autorytatywni badacze amerykańscy uważają, że „ Konstytucja Stanów Zjednoczonych była dokumentem arystokratycznym, zaprojektowanym w celu ograniczenia tendencji demokratycznych tamtego okresu ” (G. Wood, 1969) lub „tekst Konstytucji został napisany przez bogatych właścicieli nieruchomości, którzy troszczyli się o zachowanie wartość ich własności w obliczu radykalnych elementów demokratycznych” (I. Bird, 1913).

Poza tym historia zna też wiele przykładów, kiedy klasa rządząca, zdając sobie sprawę z potrzeby ustępstw, skutecznie ograniczyła sprawę do swojego wyglądu . To od tej drugiej cechy zaczyna się praktyka manipulowania opinią publiczną poprzez aktywny rozwój instrumentów „miękkiej siły”, czyli technologii kognitywnych .

W ten sposób kręgi rządzące Zachodu zachowały swoją dominację majątkową, choć zmuszone zostały do ​​rezygnacji z szeregu przywilejów władzy.

Ponad 600 lat walki zwykłych Europejczyków o swoje prawa do połowy XX wieku zdołało zrodzić tylko demokrację opartą na majątkach, opartą na kwalifikacjach majątkowych ! Głosować można było jedynie poprzez potwierdzenie obecności określonej własności lub sumy pieniędzy, w wyniku czego głosować mogli tylko bogaci mężczyźni . Ponadto istniały inne ograniczenia. Powszechne prawo do głosowania dla kobiet zostało przyznane we Francji i Włoszech dopiero po 1945 r., w Belgii po 1948 r., a w Szwajcarii po 1971 r.


Szybki rozwój tradycji demokratycznych do walki z ZSRR

I to prowadzi nas do drugiego bardzo ważnego pytania –  dlaczego w drugiej połowie XX wieku obserwowaliśmy szybki rozwój tradycji demokratycznych?

Powodem była walka ze Związkiem Radzieckim jako egzystencjalnym zagrożeniem dla interesów i własności klasy zamożnej w krajach zachodnich . Jeśli do 1945 roku ZSRR, spętany problemami wojny domowej i industrializacji, nie był postrzegany jako śmiertelne zagrożenie dla elity zachodniej, to zwycięstwo w II wojnie światowej radykalnie zmieniło to nastawienie.

W rezultacie pod wpływem ZSRR kapitalizm zmuszony był odejść od swojej logiki rozwoju i uspołecznić . Walka z innym systemem społecznym stała się dla Zachodu zadaniem nie tylko porządku zewnętrznego, ale i wewnętrznego.

George Kennan , amerykański dyplomata, politolog, historyk, założyciel Instytutu Kennana, który zyskał sławę jako architekt zimnej wojny, ideologiczny ojciec polityki powstrzymywania i doktryny Trumana, w październiku 1947 roku bez ogródek stwierdził: „Nie jesteśmy zagrożone militarną potęgą Rosjan, ale ich władzą polityczną . ”

W tym samym duchu prezydent Eisenhower wielokrotnie wyrażał przekonanie, że „ Rosjanie nie planują militarnego podboju Europy Zachodniej i że główną rolą NATO jest wzbudzanie zaufania w jej ludności , co uczyni ją politycznie silniejszą w obliczu inwazji komunistów. "

W rezultacie zawarto umowę społeczną na poziomie elit finansowo-przemysłowych – w zamian za przetrwanie systemu kapitalistycznego i zapobieżenie masowym powstaniom politycznym elity finansowo-przemysłowe zgodziły się ograniczyć swoją władzę i zaczęły kanalizować znaczna część ich zysków na rozwój społeczny . Niemal wszystkie ustępstwa na rzecz ludu pracującego zostały uczynione dla osłabienia atrakcyjności ZSRR.

Konkluzja:  ekspansja procedur demokratycznych w krajach zbiorowego Zachodu stała się możliwa tylko ze strachu przed kręgami finansowymi i przemysłowymi idei socjalistycznych. Zasada zadziałała – „lepiej oddać część, niż stracić wszystko”.

Ale po 1991 roku i upadku systemu sowieckiego wszystko się zmieniło. Rozpoczął się nowy etap, kiedy demokracja nie jest już potrzebna do zapewnienia dobrobytu elitom!

Ale o tym w następnym artykule...



SAVINYH
Andriej Władimirowicz

Deputowany do Zgromadzenia Narodowego
Republiki Białoruś




https://savinykh.by/?p=6549&fbclid=IwAR1cBPaY2HU30j0EdJTYZ_wevW9eGFSkio7LvQSgRqpdxCUFYw6oEqOgS40






sobota, 12 czerwca 2021

Łamać człowieka

 


Natomiast jakiś niepozorny mikrus, nawet po użyciu przemocy fizycznej i pod silną presją, zamknie się w sobie, zatnie i nic nie powie - opisuje były negocjator.



Niepozorny mikrus powiadacie...

A o co chodzi, gdy się nad kimś znęcają 10 lat?

Nie chodzi o złamanie, bo wiadomo, że to się nie uda, więc  po co to robią?


Słyszałeś Duda?



"Złamać człowieka jest bardzo prosto". Protasiewicza krytykują, a nawet żołnierze nie muszą milczeć

Maciek Kucharczyk08.06.2021 18:07

- Tak naprawdę złamać człowieka jest bardzo prosto. I wcale nie trzeba bicia czy wymyślnych tortur. To są bajki z filmów - mówi Gazeta.pl anonimowo żołnierz, który specjalizuje się w przeprowadzaniu szkoleń SERE (Survival, Evasion, Resistance and Escape). - Krytykowanie Protasiewicza jest moim zdaniem absolutnie nie do przyjęcia. Nie można od nikogo oczekiwać heroicznej postawy - dodaje były policyjny negocjator.

Roman Protasiewicz jest w białoruskim więzieniu. Trafił tam pod koniec maja, kiedy reżim Łukaszenki podstępem i groźbą zmusił do lądowania w Mińsku samolot, którym wracał z Grecji na Litwę. Wraz z nim zatrzymano jego partnerkę, Sofię Sapiegę. W miniony czwartek białoruska telewizja państwowa opublikowała "wywiad" z Protasiewiczem, w którym zgodnie z najgorszymi tradycjami komunistycznych reżimów złożył szeroką samokrytykę i wyjawiał szereg zakulisowych informacji na temat białoruskiej opozycji.


Każdy ma słaby punkt

- Jestem pewien, że 99 procent tych, co teraz krytykują tego chłopaka czy się z niego wyśmiewają, złamałoby się jeszcze szybciej. Łatwo jest pisać głupoty zza ekranu. Po prostu u nas w kraju dawno nic takiego się nie działo. Ludzie nie mają pojęcia, o czym tak naprawdę mówią - mówi Gazeta.pl anonimowy żołnierz.

Jego specjalnością są kursy SERE (Survival, Evasion, Resistance, Escape - przetrwanie, unikanie, opór w niewoli oraz ucieczka), czyli takie, które mają przygotować uczestników na oddzielenie się od swoich sił, znalezienie się na wrogim terenie i pojmanie oraz przesłuchania. To kilka dni dużego wysiłku fizycznego, niewielkich ilości picia i jedzenia, pozbawienia wygód i szansy na normalny sen. Do tego porwanie i do kilkudziesięciu godzin symulowanej niewoli oraz przesłuchań. Siedzenia w zamkniętym pomieszczeniu z opaską na oczach, nieustannie grającą głośną muzyką.

  • Na naszych szkoleniach sprawdzamy odporność psychofizyczną żołnierza. Jak radzi sobie ze stresem. Nie ma ocen. Nie ma dobrych i złych odpowiedzi. Żołnierz ma się wczuć i zrozumieć, jak to może wyglądać - mówi instruktor. Podczas szkoleniowych przesłuchań nie ma oczywiście prawdziwych tortur, ale jak najbardziej jest duża presja, stres i zmęczenie.

- Każdy normalny człowiek ma coś, na czym mu zależy. I to jest jego słaby punkt. Zazwyczaj wystarczy wiarygodna groźba na przykład pod adresem bliskich. Jako ojciec i mąż wiem, że nie ma takiej informacji, której bym nie przekazał, żeby ratować swoich najbliższych. A oni mają jego dziewczynę i nie mają hamulców. Biją, upokarzają i stosują gwałt. No to o czym tu w ogóle gadać - mówi żołnierz. Dodaje, że nawet wobec zawodowych żołnierzy nikt nie oczekuje, iż będą jakimiś twardzielami, którzy nie pisną wrogowi słówka.

  • Nie ma przykazu, że tej czy tamtej informacji to mają nie zdradzić choćby nie wiem co. Nie ma też reguły, że powiedzieć mogą tylko nazwisko, numer i stopień. To są bzdury z filmów. Założenie jest takie, że jak taki żołnierz zaginie i jest ryzyko, iż został pojmany, to się od razu zmienia wszystkie wrażliwe informacje, do których miał dostęp. Tak, żeby jako źródło wiedzy od razu stał się bezużyteczny dla przeciwnika - mówi żołnierz.

Do złamania może wystarczyć kilkanaście minut

Krytykowanie Protasiewicza jest także "absolutnie nie do przyjęcia" przez nadkomisarza Krzysztofa Balcera byłego negocjatora policyjnego, obecnie szefa wojewódzkich struktur Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. Jego zdaniem nie można od nikogo oczekiwać heroicznej postawy. - Ludzka psychika jest bardzo złożona i może być zaskakująca. Tak naprawdę nikt nie wie, jak się zachowa w danej sytuacji, dopóki sam się w niej nie znajdzie - mówi Balcer.

Były negocjator potwierdza to, co mówi anonimowy żołnierz. Ludzką psychikę tak naprawdę dość łatwo złamać. - Może wystarczyć kilkanaście minut odpowiednio umiejętnie poprowadzonej rozmowy, żeby dostać takie informacje, jakie się chce - mówi Balcer. I pozory mogą bardzo mylić. - Człowiek wydający się być twardzielem, takim, który słowa nie piśnie i będzie szedł w zaparte, może rozsypać się po samej rozmowie. Natomiast jakiś niepozorny mikrus, nawet po użyciu przemocy fizycznej i pod silną presją, zamknie się w sobie, zatnie i nic nie powie - opisuje były negocjator.


Co istotne, my o Protasiewiczu nic nie wiemy. Doszukujemy się w nim jakiegoś wielkiego bojownika o wolność, przeciwnika systemu, co to ma się nie uginać pod torturami. Tylko jaki jest naprawdę? Nie można mu odmówić odwagi, bo jednak postawił się bandyckiemu reżimowi. Nie wiemy jednak nic o jego planach, wizjach i pragnieniach - mówi Balcer. Wszystko to może mieć ogromny wpływ na to, jak zachowa się pod silną presją. Według policjanta 26-latek znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Może obawiać się nie tylko o swoje życie, ale też swojej partnerki.


  • Wyjęli go z samolotu, kiedy zupełnie się tego nie spodziewał. Trafił w ręce bandytów, bo tu nie ma co owijać w bawełnę. Jest odcięty od świata, zastraszony, bity i indoktrynowany. Na pewno powtarzają mu, że jest sam. Że nie może się spodziewać żadnej pomocy - stwierdza były negocjator. I powtarza, że nie mamy prawa od Protasiewicza oczekiwać heroizmu. Nie mamy prawa go oceniać z bezpiecznej odległości. - On ma być skuteczny w przeżyciu. Ma to przetrwać i jakoś znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Wtedy może zacząć mówić prawdę - stwierdza.




https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27175767,zlamac-czlowieka-jest-bardzo-prosto-protasiewicza-krytykuja.html