Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 stycznia 2024

Wojna kognitywna (czyli Werwolf)




...czyli jak działa Werwolf





przedruk



Wojna kognitywna. Współczesne bitwy o ludzkie umysły




NATO od lat alarmuje, że kraje Sojuszu stoją w obliczu nowej domeny konfliktu. Wojna kognitywna, czyli wojna o ludzkie umysły, związana jest m.in. z dynamicznym rozwojem mediów społecznościowych i sieci komunikacyjnych.


Sojusz Północnoatlantycki stara się na bieżąco identyfikować nowe domeny konfliktu. Pojawienie się kolejnych niestandardowych rozwiązań towarzyszy zwykle przełomom technologicznym. Wykorzystywanie odkryć naukowych przez "czarne charaktery" to nie tylko pomysł na scenariusz filmu sensacyjnego. W końcu twórcy skądś czerpią inspiracje.


Coraz powszechniejsze korzystanie z mediów społecznościowych, sieci i komunikatorów oraz urządzeń mobilnych umożliwiło powstanie nowej dziedziny zagrożenia - wojny kognitywnej, czyli wojny o umysły.

Jak ocenili naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa i Imperial College London, ludzki umysł już dawno stał się polem bitwy.

Nie chodzi w niej tylko o kontrolowanie tego, co ludzie myślą, ale również kształtowanie sposobu ich rozumowania oraz działania.

Wskazano, że odpowiednio formułowane komunikaty mają kształtować i wpływać na indywidualne lub grupowe przekonania, a co za tym idzie również zachowania. Jak przekonują eksperci, w "skrajnej formie można doprowadzić do rozłamu i rozpadu całego społeczeństwa, aby nie miało ono już zbiorowej woli przeciwstawienia się zamiarom przeciwnika". 

Dodano, że dzięki skutecznym działaniom przeciwnik może całkiem realnie podporządkować sobie społeczeństwo bez uciekania się do jawnej siły lub przymusu.



Działania mogą być krótko- lub długoterminowe. 

Amerykańscy i brytyjscy naukowcy wskazują, że może to być kilka kolejno po sobie następujących kampanii przeprowadzonych w celu zakłócenia funkcjonowania całych społeczeństw lub sojuszy, poprzez zasianie wątpliwości co do sposobu sprawowania władzy, rozchwianie procesów demokratycznych, wywołanie niepokojów społecznych lub podsycanie ruchów separatystycznych.

Samozaciskająca się pętla

Dla osiągnięcia określonego celu w wojnie kognitywnej wykorzystywane są jednocześnie narzędzia cybernetyczne, informacyjne, psychologiczne oraz socjotechniczne. Wykorzystuje się do tego internet i media społecznościowe.

Potrzebna jest także wiedza o nas samych. Skąd ją wziąć? Nosimy ją w kieszeni. Naszym największym wrogiem staje się wygoda. Posiadanie wszystkiego w jednym małym urządzeniu, np. telefonie czy tablecie. "Nasze aplikacje mediów społecznościowych śledzą to, co lubimy i w co wierzymy. Nasze smartfony śledzą, dokąd chodzimy i z kim spędzamy czas. Nasze sieci społecznościowe śledzą, z kim się kolegujemy, a kogo wykluczamy. A nasze wyszukiwarki i aplikacje zakupowe wykorzystują te dane śledzące, aby przekształcić nasze preferencje i przekonania w działania - oferując bodźce zachęcające nas do kupowania rzeczy, których w przeciwnym razie moglibyśmy nie kupić" - czytamy na stronie Przeglądu NATO. Nie ma w tym nic złego. O ile wiąże się to z naszą zgodą i świadomością, że w pewnym momencie otrzymujemy tylko te informacje, których oczekujemy i zamykamy się w swego rodzaju ograniczonej "bańce".



Problem pojawia się w momencie, gdy nasze dane udostępnimy mniej zweryfikowanym przez nas odbiorcom. Z połączeniu z osłabionymi zdolnościami poznawczymi sprofilowane media społecznościowe i inteligentne urządzenia intuicyjne mogą stać się groźną bronią w obcych rękach.

Mechanizmy te opisał w swojej książce "Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym" ('Thinking, Fast and Slow') noblista Daniel Kahneman. Wskazuje on w publikacji m.in., że szybkie tempo przekazywania komunikatów i wiadomości oraz potrzeba szybkiej reakcji na nie zachęcają do odruchowego i emocjonalnego "szybkiego myślenia", w przeciwieństwie do racjonalnego "wolnego myślenia".


 
Najważniejsza jest odporność

Jako przykład wrogich działań NATO wskazuje operacje prowadzone przez Rosję. Tamtejsze media społecznościowe i publiczne operacje informacyjne były ukierunkowane na znaczną część społeczności międzynarodowej. W rosyjskich przekazach starano się wskazać Ukrainę jako winną wojny. Poprzez jednoczesne działanie technologii komunikacyjnych, fake newsów i manipulacji percepcją Rosja dążyła do wywarcia wpływu na opinię publiczną, a także podważenia zaufania publicznego do oficjalnych źródeł informacji. Ponadto zauważono, że narracje tego typu mają zwykle szeroki zasięg.


NATO-wskie Sojusznicze Dowództwo ds. Transformacji (ACT) z siedzibą w Norfolk (USA) prowadzi nieustanne badania nad wojną kognitywną w ramach szerokiego programu rozwoju działań wojennych. Wskazują oni, że efekty działań tej niekonwencjonalnej wojny mogą dotyczyć nie tylko masowych odbiorców, ale mogą mieć też wpływ na bezpieczeństwo całego Sojuszu poprzez podejmowane decyzje o charakterze politycznym.

Badacze tematu wskazują, że aby skutecznie opierać się wrogim wpływom, musimy mieć przede wszystkim ich świadomość. 

Co więcej, ACT stawia m.in. na nieustanną edukację

Jest ona kluczowa w obliczu umiejętności rozpoznawania mechanizmów manipulacji czy dezinformacji. Przydatna jest także refleksja nad zagrożeniami związanymi z narzuceniem narracji, która może oddziaływać zarówno świadomie, jak i podświadomie, kształtując pożądane wzorce i postawy społeczeństwa.



Sabina Treffler






poniedziałek, 15 stycznia 2024

Wojna z Niemcami


Uwaga!

Moderatorzy z różnorakich mediów znowu podżegają do wojny!


wp.pl alarmuje:


"W październiku 2024 roku Rosja przeniesie do Kaliningradu wojska i rakiety średniego zasięgu w celu zaatakowania korytarza suwalskiego, łączącego obwód kaliningradzki z Białorusią przez terytorium Litwy" - wynika ze scenariusza, do którego dotarł "Bild"


zauważcie jak to jest napisane


z tekstu wynika, że


korytarz łączy obwód kaliningradzki z Białorusią przez terytorium Litwy


to wg nich Litwa będzie atakowana, czy Suwałki??
A może obecne terytorium Litwy, to tak naprawdę terytorium Polski?
No też nie, bo akurat w tym miejscu granica szła w zasadzie tak samo...











Nie, to i Litwa i Polska - ale po co im Polska????? 
Przecież wystarczy Litwę wziąść!


To o co tu chodzi??

Nie dowiesz się, bo to kupa kłamstw jest i nic więcej.









WarNews.PL




Bundeswehra przygotowuje się na atak Putina już w Lutym 2024.
W scenariuszu Bundeswehry Rosja rozpoczyna przygotowania do wojny z NATO w ciągu zaledwie kilku tygodni.
Czy rosyjski dyktator Władimir Putin (71) odważy się przeprowadzić hybrydowy atak na NATO już tej zimy?
Szwecja, która nie jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, już otwarcie ostrzega przed wojną z Rosją.
Zagrożenie ze strony Moskwy jest najwyraźniej traktowane poważnie także w Bundeswehrze.
Podczas gdy wojska rosyjskie nadal próbują nadrobić zaległości we wschodniej Ukrainie, Bundeswehra przygotowuje się na dramatyczny scenariusz według badań BILD - hybrydowy rosyjski atak na wschodnią flankę NATO!
W tajnym dokumencie ("Classified - For Official Use Only") niemieckie Ministerstwo Obrony szczegółowo nakreśla możliwą "ścieżkę konfliktu" między agresorem Rosją a zachodnim sojuszem obronnym NATO..


Scenariusz: eskalacja już w lutym 2024 :

Miesiąc po miesiącu i z dokładną lokalizacją opisywane są działania Rosji i Zachodu, których kulminacją jest rozmieszczenie setek tysięcy żołnierzy NATO i rychły wybuch wojny latem 2025 roku.
BILD przedstawia ten scenariusz, ale ze względów bezpieczeństwa nie wszystkie informacje na temat liczby żołnierzy i ruchów NATO są reprodukowane.
▶︎ Tajny scenariusz Bundeswehry "Obrona Sojuszu 2025" rozpoczyna się w lutym 2024 r. Rosja rozpoczyna kolejną falę mobilizacji i powołuje do armii dodatkowe 200 000 żołnierzy.
▶︎ Następnie Kreml rozpoczyna wiosenną ofensywę - wzmocnioną słabnącym wsparciem Zachodu w kierunku Kijowa - która osiąga znaczące sukcesy do czerwca 2024 r. i stopniowo odsuwa ukraińską armię.
Zgodnie ze scenariuszem, początkowo skryty, a następnie coraz bardziej jawny atak Rosji na Zachód rozpoczyna się w lipcu.
▶︎ Ciężkie cyberataki i inne formy wojny hybrydowej, głównie w regionie bałtyckim, prowadzą do coraz to nowych kryzysów. Rosja zaczyna podburzać mniejszości etniczne w Estonii, na Łotwie i Litwie. 
▶︎ Wybuchają starcia, które zgodnie ze scenariuszem Rosja wykorzystuje jako pretekst do rozpoczęcia od września zakrojonych na szeroką skalę manewrów "Zapad 2024" z udziałem 50 000 żołnierzy w zachodniej Rosji i na Białorusi.
Jednak, podobnie jak w 2021 roku, Rosja nadużywa rzekomych manewrów na Białorusi do masowego rozmieszczenia wojsk - na granicy z Polską i Litwą.
▶︎ Według tajnego dokumentu Bundeswehry może to doprowadzić do eskalacji: W październiku Rosja przerzuca wojska i rakiety średniego zasięgu do Kaliningradu i dalej zbroi swoją eksklawę propagandowym kłamstwem o zbliżającym się ataku NATO. Tajny cel Kremla: zdobycie Suwałk - wąskiego polsko-litewskiego korytarza między Białorusią a Kaliningradem.
▶︎ Zgodnie ze scenariuszem, od grudnia 2024 r. w rejonie Suwałk miałoby dojść do sztucznie wywołanego "konfliktu granicznego" i "zamieszek z licznymi ofiarami śmiertelnymi".

W momencie, gdy USA mogą być mniej lub bardziej pozbawione przywództwa przez kilka tygodni po możliwym usunięciu Joe Bidena z urzędu, Rosja powtarza inwazję na wschodnią Ukrainę w 2014 roku na terytorium NATO w scenariuszu ćwiczeń Bundeswehry!
Wkrótce potem odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, na którym Rosja oskarży Zachód o przygotowywanie ataku na brutalne imperium Putina.
Zgodnie ze scenariuszem ćwiczeń, w styczniu 2025 r. odbyłoby się specjalne posiedzenie Rady NATO, na którym Polska i kraje bałtyckie zgłosiłyby rosnące zagrożenie ze strony Rosji.
Rosja ponownie propagandowo odwróciłaby rzeczywistą sytuację zagrożenia i rozmieściła dodatkowe wojska w krajach bałtyckich i na Białorusi w marcu 2025 roku.
Rozmieszczonych zostanie 30 000 żołnierzy Bundeswehry
W samej tylko marionetkowej Białorusi Kreml rozmieściłby dwie dywizje pancerne, dywizję piechoty zmechanizowanej i dowództwo dywizji - łącznie ponad 70 000 żołnierzy.


▶︎ W maju 2025 r., zgodnie ze scenariuszem Bundeswehry, NATO podejmuje decyzję o "środkach wiarygodnego odstraszania", aby zapobiec rosyjskiemu atakowi na Suwałki z kierunku Białorusi i Kaliningradu.
▶︎ W "Dniu X", zgodnie z tajnym dokumentem Bundeswehry, głównodowodzący NATO nakazuje rozmieszczenie 300 000 żołnierzy na wschodniej flance, w tym 30 000 żołnierzy Bundeswehry.
Scenariusz kończy się 30 dni po Dniu X.

Do tego czasu ponad pół miliona uzbrojonych po zęby żołnierzy zachodnich i rosyjskich stanie naprzeciwko siebie w okolicach Suwałk. To, czy Rosja zostanie powstrzymana przez rozmieszczenie sił NATO, pozostaje otwartą kwestią w scenariuszu ćwiczeń ...

BILD zapytał Federalne Ministerstwo Obrony, jak prawdopodobna jest eskalacja konfliktu. W końcu zaledwie kilka tygodni temu minister Boris Pistorius (63 lata, SPD) mówił o pięciu do ośmiu latach, które Niemcy muszą przygotować na ewentualną wojnę z Rosją.

Rzecznik prasowy nie chciał komentować konkretnego scenariusza obrony Sojuszu, ale wyjaśnił: "Zasadniczo mogę powiedzieć, że rozważanie różnych scenariuszy, nawet jeśli są one bardzo mało prawdopodobne, jest częścią codziennej działalności wojskowej, zwłaszcza podczas szkoleń".


/ zrodlo  BILD
/Thomas Woloszyn





Tzw. przesmyk suwalski to nic innego, jak:

lasy, jeziora i bagna.

Brak tam większych dróg.


Tyle o okolicach Suwałk, mieście powiatowym liczącym 68 839 mieszkańców.










Otóż Litwa jest to kraj blisko 5 razy mniejszy od Polski.

Jest to kraj, który zamieszkuje 2,8 miliona osób - to mniej więcej tyle, co w województwie dolnośląskim, albo zachodniopomorskim.

W Polsce zamieszkuje obecnie ok. 37 mln ludzi, tj. ok. 13 razy więcej niż na Litwie.




Województwa - ludność
dane GUS za 2015 r.

1 województwo mazowieckie                   5 349 114
2 województwo śląskie                             4 570 849
3 województwo wielkopolskie                  3 475 323
4 województwo małopolskie                     3 372 618
5 województwo dolnośląskie                     2 904 207
6 województwo łódzkie                             2 493 603
7 województwo pomorskie                        2 307 710
8 województwo lubelskie                           2 139 726
9 województwo podkarpackie                    2 127 657
10 województwo kujawsko-pomorskie      2 086 210
11 województwo zachodniopomorskie      1 710 482
12 województwo warmińsko-mazurskie   1 439 675
13 województwo świętokrzyskie               1 257 179
14 województwo podlaskie                        1 188 800
15 województwo lubuskie                          1 018 075
16 województwo opolskie                             996 011



Siły zbrojne Litwy to ok. 15 000 ludzi.



"Zgodnie z zatwierdzonym planem liczba żołnierzy zawodowych pozostających w służbie ma w ciągu kolejnej dekady wzrosnąć z 10 900 do 14 500. Liczba ochotników służących w ochotniczych siłach obronnych ma wzrosnąć z 5400 do 6300, planowane jest też coraz częstsze powoływanie na ćwiczenia żołnierzy rezerwy. W roku 2019 powołania tego rodzaju dostanie 1400 osób, natomiast w 2028 ma zostać czasowo powołanych 3900 rezerwistów."

No, pewnie nie więcej jak 20 000.



Polskie siły zbrojne to blisko 10 razy więcej żołnierzy - ok. 160 000 ludzi, ale w rezerwie - ok. 1,7 miliona.

Polska armia zaliczana jest do pierwszej 20-tki największych armii świata, i tak jesteśmy słabą armią,  słabszą od ukraińskiej, a Litwy nie znajdziesz nawet w ogonie tej listy.



Podobno na Ukrainie walczy w tej chwili ok. 350 000 żołnierzy rosyjskich. 

W 2013 roku Rosja posiadała ok. 850 000 żołnierzy - teraz pewnie więcej. 
W rezerwie - nawet 28 milionów ludzi. Nie wspominajac o rezerwach przemysłowych i licznych zasobach sprzętowych, najnowocześniejszych na świecie. O rakietach atomowych nie wspominam wcale.

Rosja, pomimo sankcji, zarabia i rozwija swój przemysł zbrojeniowy, pomimo tego, że całe NATO zasiliło swoim sprzętem Ukraińców - posiada przewagę na froncie, nadal zajmuje Krym oraz wschodnie dzielnice ukraińskie, stojąc i odpierając ataki na linii Dniepru.



Po co Rosja miałaby wszczynać wojnę z Polską o jakiś pasek ziemi koło Suwałk, skoro o wiele prościej i szybciej byłoby jej zająć całą Litwę?


Po co??







Nie jesteśmy w latach 30-tych XX wieku, nikomu nie są potrzebne korytarze do Gdańska, a Cyrkony z Królewca do Warszawy lecą nie dłużej niż 1,5 minuty.

To, że rosyjska Operacja Specjalna na Ukrainie trwa dwa lata nie oznacza, że jesteśmy w realiach IIWŚ - to oznacza, że Rosja obrała tam taktykę precyzyjnych uderzeń, a nie niszczenia wszystkiego jak leci.


Jak widać - medialni moderatorzy od 2015 roku nieustannie odgrzewają kłamstwo przesmysko-suwalskie tylko w jednym celu - żeby podżegać do samobójczej wojny z Rosją?

Jak to się stało, że przed tą datą nikt o tym nie mówił???


Wymyślił to amerykański generał nazwiskiem Hodges.

Najwyraźniej to złośliwość, a może test na inteligencje, a może inny test - na uległość, test na skuteczność działań mediów w urabianiu i kierowniu polityką całego kraju, a może też to po prostu bylecorzucone, by miec powód...


Co ciekawe, w niektórych komunikatach używa się sformulowania "odciąć kraje bałtyckie od sojuszu zajmując przesmyk suwalski" - to znaczy co?

Będą się tłoczyć ze swoimi czołgami i samolotami w pasie pomiędzy Suwałkami, a granicą z Litwą  utrzymując "odcięcie" bałtów od sojuszu???

Oooooooo..... kto był tak głupi, żeby takie coś wymyśleć??


Jak pilot SU za mocno pociśnie manetkę z gazem, to nawet nie będzie wiedział kiedy wleci na terytorium Niemiec - i on ma się niby trzymać powiatu suwalskiego? Kpiny...


Zauważcie - oni cały czas skupiają waszą uwagę na czymś małym, jak np. "moja mala ojczyzna".

Że niby mała, bo podzielona okrojona??

To technologia, o której trzeba powiedzieć - "uważaj co mówisz, żeby ci się czasem to nie spełniło".


Już przed laty pisałem, gdyby Rosja chciała podbijać Europę, najprościej byłoby zacząć od Łotwy, gdzie funkcjonuje potężna mniejszość rosyjska.

A mimo to - Rosja nic z tym nie robi,  a ktoś wręcz mógłby zarzucić Straszliwemu Putinowi, że sabotuje interesy Rosji skoro w tym rejonie - nie organizuje tych społecznosci przeciwko Łotwie, Estoni...

A przecież jest w niemieckim planie napisane, że dopiero teraz:

Rosja zaczyna podburzać mniejszości etniczne w Estonii, na Łotwie i Litwie. 


To są dyrdymały napisane na kolanie ad hoc!



Na Litwie udział mniejszości polskiej i rosyjskiej wynosi ok. 6% każda.

To niewiele.


Od czasu rozpadu ZSRR minęło ponad 30 lat... było dość czasu, by zbudować w tych krajach silne wpływy - i teraz zacznie "podburzać"?



Na tym tle... 

W poprzednim poście pokazałem zrzut ekranu...
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zamieściło taką mapę, jak kometuje Gazeta Polska:

"przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska ogłosili wygaszenie gospodarki leśnej na 10 obszarach państwa polskiego.


Nie sposób nie zauważyć, że główne zmiany dotkną Polski Wschodniej, w tym dwóch największych obszarów Puszczy Augustowskiej i Puszczy Knyszyńskiej. Jeżeli w tych obszarach wstrzymana zostanie gospodarka leśna, będzie to oznaczało zamknięcie 10 nadleśnictw, które tam gospodarują."



Ministerstwa Klimatu i Środowiska 


Nawet nie wiecie, jak cieszy ta sprawczość, gdy można zrobić coś dobrego. Coś, o co tak długo walczyło się »po drugiej stronie«. Dziś rozpoczęliśmy etap pierwszy ograniczania wycinek w najcenniejszych polskich lasach. Wstrzymujemy i ograniczamy wycinki w pierwszych 10 lokalizacjach. Już teraz stanowi to 1,3 proc. polskich lasów! Czas, aby zacząć realnie chronić najważniejsze lasy – te o funkcji społecznej, uzdrowiskowej czy te cenne przyrodniczo. Dziękuję wszystkim ekspertom, przyrodnikom, lokalnym społecznościom – to dzięki ich pracy udało się stworzyć dokładne mapy i wybrać te fragmenty lasów, na których wycinka zostaje wstrzymana lub ograniczona. A to wszystko w taki sposób, by nie zaburzyć pracy leśników, wykonawców i zabezpieczyć surowiec dla przemysłu” – ogłosił Mikołaj Dorożała na swoim Facebooku.



"przesmyk suwalski" jest to piramidalna bzdura, która funkcjonuje wyłącznie jako tzw. fakt medialny.

I co teraz dodatkowo promuje Bild na swoich kłamliwych stronach, a ......


Jest to po prostu element wojny Niemiec z Polską, bo II Wojna Światowa nadal nie jest zakończona, do dzisiaj Niemcy nie podpisały z nami traktatu pokojowego i nadal prowadzą przeciwko nam działania wojenne, tyle, że głęboko utajone.


Wygrajmy w końcu tę wojnę, wygrajmy wojnę z Niemcami.




Ranking województw - ludność (gminy.pl)

Litewskie Siły Zbrojne – Wikipedia, wolna encyklopedia

Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej – Wikipedia, wolna encyklopedia

WarNews.PL - Bundeswehra przygotowuje się na atak Putina już w... | Facebook

Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej – Wikipedia, wolna encyklopedia

Wojna NATO z Rosją? Media dotarły do dokumentu Bundeswehry - WP Wiadomości



Prawym Okiem: Widać z kosmosu (maciejsynak.blogspot.com)



P.S. 


Pamiętam, że niedawno użyłem na blogu frazy "Nie dla wojny", teraz chciałem ją poprawić, uszczegółowić na "Nie dla wojny z Rosją" - i  nie mogę jej znaleźć...



Nie dla wojny z Rosją

Wygrajmy wojnę z Niemcami.




P.S. 2


Wiedziałem, że to "X" w tekście jest mi jakoś znajome...


"▶︎ W "Dniu X", zgodnie z tajnym dokumentem Bundeswehry, głównodowodzący NATO nakazuje rozmieszczenie 300 000 żołnierzy na wschodniej flance, w tym 30 000 żołnierzy Bundeswehry.
Scenariusz kończy się 30 dni po Dniu X."





"Haldenwang ostrzegł, że w jego kraju może ponownie dojść do próby zamachu stanu, odnosząc się do konspiracji ekstremistycznego środowiska Obywateli Rzeszy, którego działania udaremniły niemieckie służby w grudniu 2022 r. Planowali oni opanować siedzibę Bundestagu oraz dokonać sabotażu sieci energetycznych, co miało doprowadzić do chaosu, w wyniku którego powstałyby warunki do przejęcia władzy w Niemczech.

- Wiemy o ludziach, którzy ponownie mówią o "Dniu X", kiedy pewne rzeczy mają się wydarzyć.


Monitorujemy takie działania bardzo intensywnie, bardzo uważnie i jestem pewien, że wraz z innymi służbami bezpieczeństwa będziemy w stanie w porę zainterweniować - ujawnił Haldenwang."


wtorek, 23 maja 2023

To też nie brzmi dobrze...








Minister obrony Wielkiej Brytanii: Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę


Dodano: wczoraj 21:12

Wspieramy najważniejszego sojusznika, czyli Polskę. Wysyłamy jasny i czytelny sygnał, że będziemy stać ramię w ramię z Polską, jeżeli cokolwiek się wydarzy – mówi minister obrony Wielkiej Brytanii.



Ben Wallace przybył w poniedziałek do Polski na zebranie Grupy Północnej, a przy okazji udzielił wywiadu TVP Info. W rozmowie pojawiły się pytania m.in. o polsko-brytyjską współpracę wojskową i pomoc Londynu oraz Waszyngtonu dla Ukrainy.


"Najważniejszy sojusznik – Polska"

– Z Polską łączy nas jeden z najdłużej trwających sojuszy. Do tego obecnie wasz kraj znajduje się tuż przy linii frontu z uwagi na bardzo agresywną Rosję. Jeżeli kiedykolwiek doszłoby do działań zbrojnych, to Rosja najprawdopodobniej tutaj będzie prowadzić ten konflikt. Dlatego ważne jest, abyśmy mieli praktyczną wiedzę i doświadczenie, a także chcemy wspierać naszego najważniejszego sojusznika czyli Polskę. Wysyłamy jasny i czytelny sygnał nie tylko wobec społeczności międzynarodowej, ale także Rosji – będziemy stać ramię w ramię z Polską, jeśli cokolwiek się wydarzy. Tak jest już od dłuższego czasu. Dwa i pół roku temu wysłaliśmy do Polski inżynierów, kiedy dochodziło do hybrydowego ataku Białorusi. Do tego brytyjscy żołnierze byli wtedy na granicy polsko-białoruskiej – powiedział Ben Wallace.

Od początku inwazji rosyjskiej Wielka Brytania wspiera Ukrainę poprzez m.in. dostawy uzbrojenia – czołgi i inne. Jak istotna jest to pomoc dla Kijowa i jak postrzega takie działanie brytyjskie społeczeństwo?


Wallace: Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę

Pytany o pomoc sprzętową dla Ukrainy w postaci m.in. czołgów Challenger i pocisków Storm Shadow, Wallace powiedział, że wsparcie brytyjskiej opinii publicznej jest w tym zakresie bardzo duże.

Pochwalił się, że Wielka Brytania jako pierwsza wysłała na Ukrainę śmiercionośną broń. – Wielka Brytania ze swojej historii wie, co to znaczy być zostawionym samemu sobie. Polska także zdaje sobie sprawę, jak to jest mieć tuż obok niebezpiecznego sąsiada. Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę – powiedział w polskich mediach polityk.

Podkreślił, że Londyn nie zastanawia się kto wygra wojnę, tylko pomaga Ukraińcom, ponieważ jest to słuszne. – Dzięki uzbrojeniu przekazanemu Kijowowi zyskaliśmy czas, a także daliśmy Ukraińcom nadzieję – powiedział Wallace.
Grupa Północna

Grupę Północną, której spotkanie odbyło się w poniedziałek w Legionowie współtworzy 12 państw: Dania, Estonia, Finlandia, Holandia, Islandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Norwegia, Polska, Szwecja i Wielka Brytania.

Podstawowym zadaniem działającego od 2010 roku formatu jest wymiana opinii w zakresie bieżącej sytuacji bezpieczeństwa w Europie oraz rozwój inicjatyw polityczno-wojskowych państw NATO i UE.

Jak przekazało Ministerstwo Obrony Narodowej przedmiotem spotkania w Legionowie jest m.in. bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO oraz zwiększenie zdolności obronnych Ukrainy.







Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała słowa polskiego wiceministra Arkadiusza Mularczyka. Chodzi o odszkodowania wojenne.




Wiceminister poruszył w TVP Info temat szkód, jakie Polska poniosła w trakcie oraz po II wojnie światowej z powodu działań ZSRR. Mularczyk zaznaczył, że Polska musi przygotować raport dotyczący odszkodowań od Rosji za "kilkudziesięcioletnią okupację". – Instytut Strat Wojennych pracuje nad takim raportem. To musi być solidne opracowanie, pokazujące zarówno cały aspekt okupacji, jak i eksploatacji państwa polskiego – przekazał Mularczyk. Polityk zapewnił, że stosowny raport powstanie, jednak musi być odpowiednio przygotowany oraz "solidnie udokumentowany".

Wypowiedź Mularczyka to nawiązanie m.in. do postulatu szefa Dumy Państwowej, Wiaczesława Wołodina, który stwierdził niedawno, że Rosji należy się od Polski rekompensata, a także konieczna jest rewizja granic.



Zacharowa odpowiada

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała słowa Mularczyka.

"Proponuję zażądać połowy Polski tylko za Susanina" – napisała na telegramie. Iwan Susanin to rosyjski bohater narodowy, który zgodnie z legendą zmylił polskie wojska w 1612 r., aby uratować życie cara Michaiła Fiodorowicza. Miał zostać zabity przez Polaków.

"Niewykształconym przypominam o wkładzie ZSRR w wyzwolenie Warszawy od nazistów i odbudowę państwa polskiego po II wojnie światowej" – dodała przedstawicielka Kremla.
Przydacz: Polska może zażądać reparacji od Rosji

– Traktujemy Berlin i Moskwę jako różne cywilizacje. Wierzymy, że z Berlinem możemy rozpocząć dialog, z Putinem to inna cywilizacja. Po osiągnięciu sukcesu z Niemcami, następnym krokiem może być rozpoczęcie dyskusji z innym ciemiężcą – powiedział na początku maja w rozmowie "Financial Times" Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.

Rosyjskie MSZ nazwało te plany "nieadekwatnymi i leżącymi w sferze politycznych fantazji". Według Moskwy Polska stara się rozwiązywać własne wewnętrzne problemy polityczne, powołując się na "rewizjonizm historyczny".

Reżimowa agencja RIA Novosti podaje, że na Kremlu stanowisko Warszawy w sprawie reperacji zostało uznane za wściekłą rusofobię i "niezdrowy polityczny ekstremizm".

Rosja uważa, że Armia Czerwona "wyzwoliła" Polskę od hitlerowskiego najeźdźcy w latach 1944-1945 i że straty radzieckie w tej operacji wyniosły ponad 600 tys. żołnierzy.




Oceniająca Rosję jako "zbrodniczą" retoryka polskich władz jest bardzo niewłaściwa.

Władze nie eskalują konfliktu - vide reakcja na punkt zapalny w Przewodowie - ale mimo wszystko takie komunikaty w chwili, gdy mamy za wschodnią granicą taki konflikt - mogą stać się pretekstem.


"Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę" - to jest bardzo niefortunny zwrot, jakby planowana była jakaś zmiana w zachowaniu naszego kraju...

Na pewno ktoś będzie połowiony, tylko czy na pewno Ukraina?



Poruszamy się w sferze symboli i należy rozważyć to, co było przed.







poniedziałek, 22 maja 2023

Poparcie Niemców dla II Wojny Światowej




przedruk




Niemiecki historyk:

Niemcy w zdecydowanej większości do końca popierali wojnę




Niemcy nawet jeśli nie w pełni popierali narodowy socjalizm czy Hitlera, do końca w zdecydowanej większości popierali wojnę – mówi prof. Thomas Weber, niemiecki historyk wykładający na Uniwersytecie w Aberdeen.


Wyjaśnia, że bardzo trudno jest mierzyć poziom niemieckiego poparcia, bo trzeba to rozdzielić na trzy elementy – poparcie dla narodowego socjalizmu, dla Hitlera i dla prowadzenia wojny – które często były zbieżne, ale nie zawsze.


– Było wielu Niemców, którzy uważali, że narodowy socjalizm jest trochę dziwaczny, ale Hitler jest wspaniały. Inni mówili: nie jesteśmy całym sercem za narodowym socjalizmem ani za Hitlerem, ale wciąż popieramy wojnę – mówi Weber.

Jego zdaniem, z tych trzech elementów poparcie dla wojny było najwyższe, szczególnie pod koniec II wojny światowej.


– Jeśli spojrzymy na drugą połowę wojny, jak wytłumaczymy ciągłe zaangażowanie tak wielu Niemców w wojnę? Można wprawdzie wskazać na dyscyplinę i surowość represji, ale nie sądzę, żeby to było wyjaśnieniem. Jak wytłumaczyć, że ostatni rok wojny był najkrwawszy? W ostatnim roku w walkach zginęło tyle samo ludzi, co przez wszystkie poprzednie lata na europejskim teatrze działań wojennych. Gdyby Niemcy prowadzili wojnę niechętnie, z pewnością w tym momencie po prostu by się poddali, zamiast dalej umierać – wskazuje historyk.

Ale zwraca uwagę, że powszechne poparcie dla wojny narodziło się dopiero w jej trakcie.

Wyjaśnił, że w odróżnieniu od 1914 r., gdy w Niemczech istniało silne przekonanie, iż wojna będzie dobra dla kraju, przed II wojną światową nie było pragnienia wojny; Hitler był postrzegany jako ktoś, kto poprawił sytuację Niemiec, zerwał z postanowieniami traktatu wersalskiego, ale uczynił to bez wojny.

– Kiedy pierwsze kampanie wojenne przebiegały dobrze z niemieckiej perspektywy, ludzie zaczęli popierać ten wysiłek wojenny, a naziści zaczęli „sprzedawać” wojnę na dwa sposoby. Swoim zakorzenionym zwolennikom – jako narodowo-socjalistyczną wojnę, jako niemal europejską wojnę przeciw zagrożeniu ze strony międzynarodowego żydostwa, w eschatologiczno-apokaliptyczny sposób, że tylko jeśli ta wojna zostanie wygrana, Europa może zostać ocalona, a może nastąpić odkupienie – mówił historyk.

– Tym, którzy nie byli ideologicznie zwolennikami Trzeciej Rzeszy, przedstawiali ją, szczególnie gdy wojna już nie szła tak dobrze, w tradycyjny sposób, jako narodową wojnę w celu przetrwania. Mimo że w oczywisty sposób to Niemcy były agresorem, zdołali to przedstawić jako wojnę defensywną, gdzie Niemcy musiały po prostu dokonać wyprzedzającego ataku – wskazał.

Jeśli chodzi o stopień poparcia dla narodowego socjalizmu, Weber zwraca uwagę, że stosunkowo łatwo to mierzyć do 1933 r. – liczbą głosów oddawanych w wyborach na NSDAP, ale w kolejnych latach staje się to coraz trudniejsze.

– Problem w tym, że większość twierdzeń o powszechnym poparciu dla Hitlera opiera się na dowodach, które naziści sami stworzyli – wyborach, w których można było głosować tylko tak lub nie czy wielotysięcznych wiecach – mówił.

– Myślę, że wszyscy zgadzają się co do tego, że poparcie w 1938 r. było wyższe niż w 1933 r., ale czy było wyższe o 50, 80 czy 100 proc., trudno powiedzieć – ocenił.

Jak dodaje, jeszcze trudniejsza ta ocena staje się po wybuchu wojny, bo dochodzi wspomniany przed chwilą czynnik poparcia dla wojny.


Weber wskazuje, że mierzenie poparcia dla nazistów liczbą członków NSDAP jest niewłaściwe, bo to pomija okoliczności w danym momencie. Jak wyjaśnia, do 1933 r. do partii nazistowskiej mógł wstąpić praktycznie każdy, ale po przejęciu władzy, w obawie przed napływem oportunistów, przyjmowanie nowych członków zostało praktycznie wstrzymane na kilka lat.

Później były fale, gdy partia otwierała lub zamykała swoje szeregi. Z kolei pod koniec wojny NSDAP wręcz zachęcała, by wstępować, co miało podbudowywać morale wobec pogarszającej się dla Niemców sytuacji na froncie.


Historyk przyznał, że biorąc pod uwagę powszechność poparcia Niemców dla narodowego socjalizmu czy wojny, słowa takie jak wypowiedziane przez kanclerza Olafa Scholza w rocznicę zakończenia II wojny światowej to tym, że „8 maja 1945 r. Niemcy i świat zostały wyzwolone od nazizmu”, mogą brzmieć dziwnie, choć niekoniecznie oznacza to sugerowanie, iż niemal wszyscy Niemcy przeciwstawiali się nazistom.

Zwrócił uwagę, że do lat 80. w Niemczech o końcu wojny mówiono jako o porażce, a zaczęło się to zmieniać od przemówienia prezydenta Richarda von Weizsaeckera w 1985 r., który powiedział, że było to zarazem wyzwolenie się Niemiec od dyktatury.

Weber dodał, że w Niemczech wyraźnie brakuje prób spojrzenia na wojnę z polskiej perspektywy.


– Myślę, że jednym z problemów jest to, że Niemcy nigdy tak naprawdę nie zastanawiali się wystarczająco nad tym jak wojna wpłynęła na Polskę ani jak wpływa na dzisiejsze pokolenia Polaków. Cały czas padają słowa, że musimy wyciągnąć wnioski z przeszłości, upewnić się, że to się nigdy nie powtórzy, i dlatego nigdy nie możemy występować przeciwko Rosji i tak dalej. Ale podobnego myślenia nie ma w stosunku do Polski czy Ukrainy – podkreślił.




Olaf Scholz o wyzwoleniu Niemiec. Historyk: Niemcy w większości popierali wojnę - tvp.info


Niemiecki historyk: Niemcy w zdecydowanej większości do końca popierali wojnę. Słowa kanclerza Scholza o wyzwoleniu brzmią dziwnie | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)







niedziela, 21 maja 2023

Odbudowa Ukrainy - perspektywy ZPP



przedruk




"Ukraina obiera kurs na Francję i Niemcy". 

Kaźmierczak wskazuje, co powinna zrobić Polska



"Od pewnego czasu widać zmianę akcentów w ukraińskiej polityce zagranicznej (...) Co powinniśmy robić wobec tego? Nic" – pisze Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.



Choć wojna na Ukrainie wciąż trwa, to jednocześnie prowadzone są rozmowy na temat odbudowy zniszczeń, jakich dokonały w tym kraju rosyjskie wojska. Polscy przedsiębiorcy, przynajmniej według zapewnień polskich i ukraińskich polityków, mają mieć duży udział w tym procesie.

Na początku kwietnia w ramach spotkania w KPRM, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz premier Mateusz Morawiecki wzięli udział w podpisaniu umów dwustronnych między Polską a Ukrainą w gmachu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

W obecności liderów podpisane zostało memorandum o współpracy przy odbudowie Ukrainy, a także porozumienie spółek zbrojeniowych o współpracy w zakresie wspólnego wytwarzania amunicji czołgowej kaliber 125 mm.
Polski interes

Wątek polskich interesów oraz percepcji naszego rządu przez polityczne kierownictwo Ukrainy poruszył w wpisie w mediach społecznościowych Cezary Kaźmierczak. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwrócił uwagę na kilka szczegółów, które umykają uwadze społeczeństwa.

Kaźmierczak wskazuje na przykład na zmianę orientacji polityki ukraińskiej wobec państw Unii Europejskiej. Zmiana ma polegać na przeorientowaniu swojego kursu z państw Europy Środkowej na państwa "starej UE", przede wszystkim Francję i Niemcy. Jakie miejsce w polityce ukraińskiej zajmuje w takim razie Polska?

"Jeśli chodzi o nas - uznali, ze to co mogli od nas dostać to dostali i nic więcej dla nich nie możemy już zrobić. To akurat nieprawda - ale fakty się nie liczą - liczy się percepcja. Niemcy i Francja jako adwokaci już raz grali na Ukrainie po zajęciu Krymu i Donbasu - skończyło się niekorzystnymi wymuszeniami zamrożenia konfliktu i próbami większych wymuszeń w ramach formatu normandzkiego. Teraz może być podobnie" – pisze Kaźmierczak.

Według szefa ZPP, Polska powinna w tej sytuacji zachować spokój i nie dokonywać żadnych gwałtownych zmian swojej polityki. Polski rząd powinien za to "przyglądać się i cierpliwie czekać, znosząc różne wybryki w imię realizacji naszych interesów". Kaźmierczak przypomina, że naród ukraiński jest młodym narodem, a jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku 30 proc. tamtejszego społeczeństwa wskazywało swoją narodowość jako "sowiecką".


"Jak z nastolatkiem - trzeba przeczekać" – pisze ekonomista i wskazuje polskiej cele na Ukrainie: wyzwolenie przez Ukrainę swojego terytorium i nie dopuszczenie do zamrożenia wojny, przyciągnięcie ukraińskich imigrantów, "którzy są bardzo potrzebni naszej gospodarce" oraz udział w odbudowie Ukrainy.


Odbudowa Ukrainy

Dalej Kaźmierczak pisze, że na udział polskich firm w odbudowie Ukrainy "trzeba patrzeć realistycznie" i nie liczyć, że polscy przedsiębiorcy będą tam "odgrywać pierwsze skrzypce".

"Nie mamy kapitału i nie będziemy tam odgrywać pierwszych skrzypiec. Trzeba się z tym pogodzić. Może PAD czy PMM "załatwi" 2-4 duże projekty, ale to wszystko. A nawet jak nie załatwi, to nic wielkiego się nie stanie. Trzeba skupić się na tym co realistyczne i w zasięgu i gdzie konkurencja niemiecko-francuska na pewno sobie nie poradzi czyli małe i średnie inwestycje w regionach Ukrainy dokonywane przez średnie polskie firmy" – wskazuje.

Według niego, polski rząd powinien skupić się na wspieraniu średnich polskich firm w działalności na Ukrainie. Potrzebne jest szybkie uchwalenie ustawy o KUKE i kilkumiliardowy fundusz pożyczkowy i inwestycyjny.

"Na razie na Ukrainie robimy handel (z dużym sukcesem) - czas na kolejne kroki" – konkluduje szef ZPP i dodaje, że Polska powinna Ukrainie pozwolić "wyszumieć się".







Cezary Kaźmierczak wskazuje polskie interesy na Ukrainie (dorzeczy.pl)



niedziela, 7 maja 2023

Armia europejska - A nie mówiłem? (15)

 

Zgodnie z metodą podboju Cywilizacji Śmierci jako kolejna to Polska miała stać się miejscem, skąd będą przeprowadzane ataki na Słowian - teraz na Rosję.



Wygląda to tak, że cywilizacja śmierci, która pierwotnie opanowała Egipt, wyszła z niego i stopniowo infiltrowała i przejmowała kolejne słowiańskie tereny. Podbój postępował metodą 5 kolumny, niepostrzeżenie i trwał setki lat, niezauważenie zmieniał mentalność, język, pamięć historyczną i strukturę demograficzną poszczególnych fragmentów państwa, dopiero po całkowitym zmieleniu, zniszczeniu dawnych struktur i obyczajów społecznych, infiltrowała dalej i szła dalej.


Zmiany językowe, obyczajowe wprowadzane były planowo poprzez 5 kolumnę – wszystko zaplanowane koordynowane od górnie – dzisiaj kiedy patrzymy na polski internet mamy tego przykłady – prawie każda – w sumie to nie znam innych – parahistoryczna strona internetowa, fanpejdż, blog, portal, forum zajmują się podkreślaniem niemieckości w Polsce.
Wszystko co niemieckie to było „cacy”.


Nawet strony, które wyglądają na prawicowe, patriotyczne – w stosownych momentach pokazują swoją prawdziwą twarz.


W mediach i internecie niszczona jest prawidłowa wymowa oraz zapis języka polskiego, „dziennikarze” kaleczą mowę, w dodatku fałszuje się historię Polski, w nowych przewodnikach turystycznych (głównie dotyczy to Pomorza - takie znam) agresję niemiecką przedstawia się w sposób emocjonalnie obojętny z tendencją do pozytywnego


Służby specjalne zostały przejęte przez przedwojenne polskojęzyczne gestapo, które przez ostatnie 70 parę lat krok po kroku usuwały niewygodnych ludzi, czy to drogą administracyjną, czy skrytobójstwem, do struktur siłowych i administracji państwowej wstawiały swoich, w ostatnich latach – po 2010 roku mamy prawdziwy wysyp młodych polskojęzycznych niemców z polskimi nazwiskami, którzy niszczą polską kulturę i polską młodzież od środka. Ja to widzę najlepiej, bo jestem odbiorcą agresji ze strony 5 kolumny.


Od 2013 roku wielokrotnie alarmowałem, aby nie dać się podburzyć, nastawić przeciwko Rosji i żeby nie iść na wojnę z tym mocarstwem atomowym.

Wygląda na to, że podobne działania przeprowadzano na Ukrainie - jak widać z "sukcesem" skoro to Ukraińcy prowadzą wojnę z Rosją, a nie my...




13 grudnia 2022 roku pisałem:



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>


Wygląda na to, że były deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Ilja Kiwa

 
OBWINIA POLSKĘ ZA WOJNĘ NA UKRAINIE:


„Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Zbrodnia wołyńska wyda się Polakom dziecinnym żartem!”



Dlaczego - nie wiemy, ale tak właśnie należy odczytywać zastosowane powiedzenie o wietrze i burzy. 



Grozi też nam terrorystami:

"Zaznaczył, że dziś Ukraińcy proszą o kolejne transze „pomocy”, a już wkrótce przyjdą z bronią, by ich żądać."

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<



Ataki terrorystyczne w Rosji:

-- na filozofa Dugina (w samochodzie zginęła jego córka)
-- zamach w Petersburgu na Tatarskiego (śmiertelny)
-- dronami min. w Kreml, składy paliw itd.
-- na pisarza Prilepina (ranny)


Scenariusze zamachów jak z filmu - eksplodujący samochód, wybuchająca figurka...
 
Przekaz jest "znajomy" ludziom obeznanym z sensacyjnym kinem, a więc medialny...



Łukaszenko wprowadza ścisłe kontrole na granicy z Rosją, polskojęzyczne media dziwią się, nie wiedzą dlaczego, 
"zagadka" mówią...



"oficjalnie" zamach na Kreml to sam Kreml zrobił... i tego trzymają się media.

To wiedzą.

"Powody decyzji władz białoruskich nie są jeszcze znane."     

Tego nie wiedzą?


A gdyby tylko udawali, że nie wiedzą, to co by to oznaczało....

To wiedzą, tamtego nie wiedzą...





Co to oznacza.... 

mówię, że wiem...

mówię, że nie wiem....



ja mówię??







I oto wczoraj..



Siły zbrojne Ukrainy "niczym planowana przez UE armia europejska"



Walczące z inwazją Rosji siły zbrojne Ukrainy, wspierane przez koalicję państw zachodnich, są w rzeczywistości niczym planowana bezskutecznie dekadami przez władze Unii Europejskiej wspólna europejska armia - zauważa lizboński portal Observador


Autorka tekstu, politolożka z Uniwersytetu Nowego w Lizbonie Madalena Resende, wskazuje, że prowadzonym od 70 lat w Europie procesom integracyjnym zawsze towarzyszyły działania na rzecz utworzenia wspólnej europejskiej armii.

Odnotowała, że pomimo licznych projektów wspólnych europejskich sił zbrojnych idea ta nigdy nie stała się faktem, a w związku z rozbieżnościami, występującymi wśród trzech kluczowych państw Europy Zachodniej - Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec - raczej pozostanie jedynie zamiarem.

Zauważyła, że po upadku ZSRR doszło do sytuacji paradoksalnej, kiedy to w ramach UE zaczęto rozwijać instytucje i prowadzić politykę koordynacji polityki zagranicznej i obrony, ale działaniom tym towarzyszyła bierność w sferze rozwoju militarnego.



no bo oni nie mieli zamiaru walczyć z Rosją swoja armią - oni mieli zamiar walczyć z Rosją rękami Polaków, Ukraińców i innych, których dałoby się skołować.




P.S. 10 maja 2023 


Media nadal nie wiedzą, dlaczego prezydent Łukaszenka zachowuje się tak, jak się zachowuje.



Prezydent Białorusi pojechał 9 maja do Rosji na paradę - media opisują, że mało się pokazywał, że ponoć "bierze kroplówkę" i że "jechał w obstawie z karetką".



Dlaczego nikt nie napisze otwartym tekstem, że po zamachach w Rosji, Łukaszenka obawia się zamachu na swoje życie?

Dlaczego nie piszą o tym, zamiast tego zadają pytania, albo dziwują się? 

Dlaczego z niego nie szydzą???

Tyle wielkich mediów w Polsce, tylu komentatorów i nikt nic nie napisał.

Wiesz dlaczego?




---



Przypominam, że metodami terrorystycznymi rozpoczęła się droga od Palestyny do Izraela. Czy ktoś jeszcze pamięta, że to Izraelczycy jako piersi zaczęli stosować tę metodę w Palestynie - nie Palestyńczycy?? 

Większość zapewne kojarzy tylko na odwrót - że "Arabowie to terroryści".

Palestyńczycy robili to później, kiedy stali się słabszą mniejszością na swojej ziemi.





Strzeżcie się swoich telewizorów!












Linki koniecznie proszę sobie przypomnieć....


Prawym Okiem: Strzeżcie się swoich telewizorów! (maciejsynak.blogspot.com)



Cywilne lotniska jako infrastruktura wojskowa?:

Prawym Okiem: Cywilne lotniska jako infrastruktura wojskowa? (maciejsynak.blogspot.com)



Podżeganie do wojny:

Prawym Okiem: Friedman już nie podżega do wojny otwarcie? (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Rosja (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Wojna jest już nieunikniona. (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Rosja (maciejsynak.blogspot.com)

zauważam, że znowu są usunięte zdjęcia, utrudnia to zrozumienie treści


Prawym Okiem: Ilja Kiwa grozi Polsce ? (maciejsynak.blogspot.com)




Białoruś: Łukaszenka wprowadził kontrole na granicy z Rosją (dorzeczy.pl)

Prawym Okiem: Wyniki wyszukiwania: cywilizacja (maciejsynak.blogspot.com)



Wybrane artykułu min. z 2013 roku.


Prawym Okiem: Mięso armatnie (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: GRA ENDERA (maciejsynak.blogspot.com)


Prawym Okiem: Polska armia szykuje się do wojny (maciejsynak.blogspot.com)


Prawym Okiem: Jątrzenie konfliktu z Rosją (maciejsynak.blogspot.com)


Prawym Okiem: Jesteśmy szykowani na mięso armatnie przeciwko Rosji i Białorusi. (maciejsynak.blogspot.com)


Siły zbrojne Ukrainy niczym "armia europejska" (wnp.pl)

Siły zbrojne Ukrainy "niczym planowana przez UE armia europejska" - wGospodarce.pl




środa, 3 maja 2023

1,2 mln "ego" ma dostęp do - "ściśle tajne"

 

przedruk



Aż 1,2 mln osób ma dostęp do ściśle tajnych informacji w USA



03.05.2023, 09:58




Nie mam wątpliwości, że po ostatnim wycieku tajnych dokumentów w USA potrzebne są duże zmiany w dostępie do nich, i jestem pewien, że do tego wkrótce dojdzie – powiedział gen. bryg. Peter Zwack, były attaché wojskowy USA w Rosji i b. oficer wywiadu wojskowego. Jak dodał, choć przeciek to plama na reputacji służb, nie spodziewa się długofalowych szkód dla działań armii ukraińskiej i współpracy wywiadowczej z sojusznikami.

Kiedy w czwartek agenci FBI aresztowali Jacka Teixeirę jako podejrzanego o publikację w internecie setek ściśle tajnych dokumentów, wśród komentarzy przewijało się jedno pytanie: Jak 21-letni żołnierz Gwardii Narodowej o ekstremistycznych poglądach mógł mieć dostęp do tak ważnych materiałów?

Zdaniem gen. Petera Zwacka, wieloletniego oficera wywiadu wojskowego i byłego attaché wojskowego w Moskwie, wynika to z tego, jak funkcjonuje w USA wojsko oraz system dostępu do informacji niejawnych.


– Prawda jest taka, że wielu młodych ludzi przychodzi do sił zbrojnych i zajmuje się poważną pracą, która wymaga dostępu do takich informacji. Dotyczy to również pracowników IT, jakim był sprawca przecieku. Profesjonaliści od IT zajmują się tym, by zapewnić, że nasze systemy wymiany informacji działają, w tym informacji niejawnych. Taka praca z natury wymaga posiadania wysokiego poświadczenia bezpieczeństwa – mówi Zwack, obecnie ekspert Instytutu Kennana w ośrodku Wilson Center.


Jak tłumaczy, problem wynika także z tego, jak wiele osób posiada takie poświadczenie. Według ostatnich statystyk liczba osób uprawnionych do wglądu w informacje sklasyfikowane jako ściśle tajne to ponad 1,2 mln. Choć wszystkie te osoby przechodzą przez intensywny proces prześwietlania, to – jak twierdzi Zwack – wciąż jest to w pewnej części oparte na zaufaniu.



„Wystarczy jedno »zepsute jabłko«, by naruszyć reputację”


– Nie chcę tego zbytnio uwypuklać, ale tu zawsze jest ten element zaufania. Cała tragedia polega na tym, że mamy tysiące ludzi pracujących w wywiadzie, z czego 99,9 proc. to świetni ludzie, ale wystarczy jedno »zepsute jabłko«, by naruszyć reputację i zepsuć pracę wszystkich – mówi generał.

Zwack jest pewny, że w efekcie najnowszego skandalu zostaną wprowadzone „poważne” zmiany w procedurach dostępu do informacji.

– Nie mam najmniejszych wątpliwości, że dojdzie do wielkiego przeglądu taktyk, technik i procedur. Nie wiem, jakie zajdą zmiany, ale na pewno do nich dojdzie – zaznaczył. Jak jednak przestrzega, zbytnie zawężenie dostępu do informacji niejawnych może doprowadzić do problemu, jaki amerykańskie służby miały przed zamachami 11 września, tj. niedzielenia się informacjami między poszczególnymi służbami.


Były wojskowy zwraca przy tym uwagę na niezwykły charakter afery, w której – jak wynika z dotychczasowych doniesień – główną motywacją sprawcy wycieku była chęć zaimponowania poznanym w sieci znajomym w zamkniętym czacie na temat gier wideo i broni.



„To zupełnie szalone”


– Wygląda na to, że chodziło po prostu o ego. To zupełnie szalone. Ale to też bardzo znamienne dla naszych czasów – ocenia Zwack. – Wiem, że w tej pracy prowadzi się gry wojenne i symulacje poważnych przecieków, ale ta sytuacja mocno wykracza poza schemat – dodaje.


Pytany o konsekwencje przecieku dla wojny na Ukrainie, Zwack podkreśla, że choć informacje, które wydostały się na światło dzienne, m.in. na temat kwestii taktycznych czy stanu zapasów broni, były wysoce wrażliwe, to nie sądzi, że jest to „game changer”, który zniweczy szanse Ukrainy na sukces w nadchodzącej ofensywie.


– Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że wyszło to na jaw wystarczająco wcześnie, by wciąż można było zmienić plany, więc myślę, że to może rozejść się po kościach. Ale warto zauważyć, że w przeciwieństwie do wcześniejszych afer Rosjanie i Chińczycy wydają się nią co najmniej tak zdziwieni jak my – mówi generał.



Pytany o to, czy skandal może wpłynąć na zwiększenie nieufności sojuszników Ameryki, Zwack przyznaje, że wydarzenie jest poważną plamą na reputacji służb.



– Z pewnością w umysłach niektórych mogą się pojawić wątpliwości przy dzieleniu się wrażliwymi danymi. Ale ostatecznie jesteśmy bliskimi sojusznikami i sami też dzielimy się własnymi informacjami, i ten proces jest zbyt ważny, by go przerwać – przekonuje ekspert. – Owszem, mieliśmy poważną wpadkę, ale mogła ona się przydarzyć każdemu krajowi – dodaje.








USA. Aż 1,2 mln osób ma u nas dostęp do ściśle tajnych informacji mówi gen. Zwack - tvp.info




Wyciek tajnych dokumentów. Gen. bryg. Zwack: zbyt wiele osób ma do nich dostęp | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)











piątek, 17 marca 2023

Ukraiński MSZ szuka Ambasadorów



Ukraina - państwo międzynarodowe?

Polacy mają od zeszłego roku mają podobne prawa jak obywatele ukraińscy - tym bardziej nasi obywatele powinni aplikować.






przedruk
tłumaczenie automatyczne



Dmytro Kuleba: "Po raz pierwszy w historii ukraińskiej dyplomacji rozpoczynamy otwarte poszukiwania ambasadorów"


13 marca 2023




Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba o rozpoczęciu pierwszego w historii ukraińskiej dyplomacji otwartego poszukiwania ambasadorów, aby każdy mógł zgłosić swoją kandydaturę do rozpatrzenia:

"Jest wielu chętnych, a tylko nieliczni są gotowi wykonać tak trudną pracę jakościowo. Znalezienie osoby, która spełni kryteria i wymagania, zna języki, będzie w stanie dać wynik, jest bardzo trudne.

Problem braków kadrowych jest obecnie dobrze znany nie tylko instytucjom państwowym, ale także sektorowi prywatnemu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych stale poszukuje nowych, silnych kandydatów w służbie dyplomatycznej i poza nią na odpowiedzialne stanowiska.

Szczególnie trudno jest znaleźć kandydatów na stanowiska ambasadorów. Szukam ich w systemie dyplomatycznym, w środowisku biznesowym, wśród naukowców. Ale tempo naszej ekspansji dyplomatycznej również rośnie, w szczególności w Afryce. Dlatego ponad dwa tuziny krajów nadal nie ma ambasadorów. Jedynym sposobem na przyspieszenie tych procesów jest podejmowanie niestandardowych decyzji.

Jestem przekonany, że na Ukrainie są silni i profesjonalni ludzie. Jedynym problemem jest to, że albo a) jeszcze ich nie znaleźliśmy, albo b) oni sami jeszcze nie dowiedzieli się o możliwości podjęcia niezwykle trudnej, ale niezwykle potrzebnej pracy ambasadora Ukrainy.

Dlatego robimy bezprecedensowy krok - tworzymy otwarty mechanizm, który pozwala zarówno dyplomatom z wewnątrz systemu, jak i osobom z zewnątrz zgłaszać swoją kandydaturę na stanowisko ambasadora. Odpowiednia strona została już utworzona na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sekcji "Oferty pracy".

Wiem, że dostaniemy tysiące aplikacji. Wiem, że zdecydowana większość nie spełni wymagań ani stanowiska, ani czasu. Naszym zadaniem będzie znalezienie cennej kropli w morzu wody, która będzie napędzać służbę dyplomatyczną. Dlatego każdy kandydat, w którym widzimy potencjał, przejdzie dokładne kontrole bezpieczeństwa, reputacji, komunikacji i inne.

Otwarte poszukiwanie ambasadorów jest szansą dla systemu na poszerzenie horyzontów, szansą dla godnych kandydatów na spróbowanie się tam, gdzie wcześniej można było dostać się tylko poprzez zamknięte mechanizmy instytucjonalne. Po raz pierwszy w historii ukraińskiej dyplomacji otwieram drzwi, aby wszyscy mieli równe szanse na to, by stać się silnym menedżerem, którego nasz kraj tak bardzo potrzebuje teraz na świecie.

Zauważam również, że obecnie szczególny nacisk kładzie się na kraje afrykańskie. Złożenie wniosku w tych krajach automatycznie zwiększa szanse. Ponadto, przy równej wydajności zawodowej, będę preferował kobiety. Po prostu dlatego, że dyplomacja była niesprawiedliwa dla rozwoju kariery kobiet przez wiele dziesięcioleci.

Wreszcie: możesz zauważyć, że na liście krajów nie ma Chin, Indii i Brazylii. I masz rację. To dlatego, że już przedłożyłem do rozpatrzenia przez Prezydenta Ukrainy kandydatury ambasadorów w tych krajach. Ich nazwiska poznasz po upublicznieniu odpowiednich dekretów. Powiem tylko, że w takich szczególnych krajach planujemy wysyłać specjalistów z doświadczeniem w pracy publicznej na poziomie ministrów i wiceministrów.










Dmytro Kuleba: "Po raz pierwszy w historii ukraińskiej dyplomacji rozpoczynamy otwarte poszukiwania ambasadorów" | Portal lwowski




środa, 15 marca 2023

West - East Ukraine




Angielski specjalista Samuel Ramani, powołując się na źródła chińskich mediów państwowych, przedstawia mapę pokoju w oczach Pekinu po wizycie szefa chińskiej dyplomacji w Moskwie.






przedruk
tłumaczenie automatyczne


Chińska mapa pokoju – odrzucona przez watażków NATO. Plan przecina Ukrainę na dwie części z granicą na Dnieprze








Chiny uszczegóławiają swój plan pokojowy dla Ukrainy i proponują ogromną strefę zdemilitaryzowaną na Ukrainie graniczącą z Dnieprem. Kijów może stać się drugim Berlinem.

Angielski specjalista Samuel Ramani, powołując się na źródła chińskich mediów państwowych, przedstawia mapę pokoju w oczach Pekinu po wizycie szefa chińskiej dyplomacji w Moskwie.

Ambitny plan pod względem intencji i silnych wpływów politycznych, którym na obecnym etapie cieszy się Pekin, który jednak w ogólnej repropozycji znanych już stanowisk wydaje się rozczarowywać oczekiwania, ryzykując spotkanie się z mieszanym sceptycyzmem obu stron w konfliktu i ich sojuszników.

Rzeczywiście, punktem wyjścia jest prośba o zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji między Rosją a Ukrainą. Aby nadać tej propozycji wagę, Pekin próbuje wzmocnić rolę bezstronności: projektując ramy polityczne, które uwzględniają niektóre żądania obu stron.





12 punktów dokumentu oficjalnie przedstawionych:

1. Poszanowanie suwerenności każdego kraju

„Niepodległość i integralność terytorialna muszą być chronione ściśle zgodnie z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych”.

Wydaje się, że ten punkt spełnia żądanie Kijowa, aby Moskwa szanowała ukraińskie granice państwowe i tym samym wycofała swoje wojska; ale w rzeczywistości to, czego brakuje między obiema stronami, to porozumienie, według którego „granice państwowe” powinny być brane pod uwagę: czy Krym jest rosyjski czy ukraiński?

2. Porzucenie mentalności zimnowojennej

„Bezpieczeństwa kraju nie można osiągnąć kosztem innych krajów; bezpieczeństwa regionu nie można osiągnąć poprzez wzmacnianie lub rozszerzanie sojuszy wojskowych; nie ma prostych rozwiązań złożonego problemu: wszystkie strony powinny dążyć do zrównoważonego bezpieczeństwa europejskiego architektura, wydajna i zrównoważona”.

Pomysł wydaje się piętnować rosyjską inwazję, ale jeszcze bardziej rozszerzenie NATO, co jest jednym z powodów, dla których Moskwa motywowała wybór otwarcia działań wojennych.

3. Zaprzestanie działań wojennych

„Wojna i konflikt nikomu nie przynoszą korzyści: wszystkie strony muszą zachować rozsądek, zapobiec wymknięciu się kryzysu spod kontroli i pomóc Rosji i Ukrainie wznowić bezpośredni dialog tak szybko, jak to możliwe, aby osiągnąć rozejm”.

W tym momencie społeczność międzynarodowa jest wezwana do promowania bezpośredniego dialogu między Moskwą a Kijowem w celu zawieszenia broni: dokładnie tego, czego społeczność międzynarodowa nie była dotychczas w stanie zrobić.

4. Wznowienie rokowań pokojowych

„Dialog i negocjacje są jedynym możliwym rozwiązaniem kryzysu; społeczność międzynarodowa powinna pomóc skonfliktowanym stronom w osiągnięciu porozumienia politycznego”.

Czwarty punkt stanowi rozwinięcie poprzedniego, wzywając do dialogu nie tylko w celu natychmiastowego rozejmu, ale w celu znalezienia bardziej ogólnego rozwiązania politycznego.

5. Rozwiązanie kryzysu humanitarnego

„Misje humanitarne muszą kierować się zasadami neutralności i bezstronności; bezpieczeństwo ludności cywilnej musi być również chronione poprzez korytarze ewakuacyjne ze stref konfliktów i operacje pomocowe, które powinny być koordynowane przez ONZ”.

6. Ochrona ludności cywilnej i jeńców wojennych

„Strony powinny ściśle przestrzegać międzynarodowych zasad i szanować prawa jeńców wojennych; Chiny faworyzują i zachęcają do wymiany pojmanych żołnierzy”.

7. Zapewnienie bezpieczeństwa obiektów jądrowych

„Musimy unikać zbrojnych ataków na elektrownie jądrowe lub inne obiekty jądrowe, aby uniknąć wypadków”.

8. Redukcja ryzyk strategicznych

„Nigdy nie wolno używać broni atomowej i nigdy nie wolno toczyć wojen nuklearnych, podobnie jak samej groźby użycia tej broni oraz broni chemicznej i bakteriologicznej należy unikać we wszystkich okolicznościach”.

9. Ułatwienie eksportu zboża

„Strony muszą w pełni wdrożyć porozumienie w sprawie eksportu zboża, podpisane przez Rosję, Ukrainę, Turcję i ONZ, aby uniknąć światowego kryzysu żywnościowego”.

10. Stop jednostronnym sankcjom

„Chiny sprzeciwiają się sankcjom gospodarczym, które nie są autoryzowane przez Radę Bezpieczeństwa ONZ”.

Jest to oczywiście odniesienie do sankcji przyjętych wobec Rosji przez kraje zachodnie – in primis Stany Zjednoczone i Unię Europejską.

11. Stabilizacja produkcji przemysłowej i łańcuchów dystrybucji

„Wszyscy powinni unikać używania globalnej gospodarki jako broni lub narzędzia do celów politycznych; potrzebne są wspólne wysiłki, aby złagodzić wpływ kryzysu na energię, finanse, handel i transport”.

12. Promowanie odbudowy po wojnie

„Społeczność międzynarodowa musi podjąć kroki, aby pomóc w odbudowie stref wojennych; Chiny są gotowe udzielić pomocy i odegrać aktywną rolę w tej dziedzinie”.