Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

piątek, 27 września 2019

Niemcy nie mają Google Street View


Każdy patrzy po sobie...

Oni po prostu wszystkich inwigilują i organizują im różnej maści inwazje, stąd bardzo dbają o to, by im nikt kuku nie zrobił...



Dlaczego Niemcy są pustym miejscem w Street View Google

Istnieją dobre historyczne powody, dla których Niemcy są podejrzani o inwigilację - ale czy Google jest tak zły jak Gestapo czy Stasi?


Niemcy i Austria to puste miejsca na mapie Google Street View w Europie

  • Od momentu uruchomienia w 2007 roku Google Street View zmapował miliony mil dróg na całym świecie - a nawet udał się w kosmos i do oceanu
  • Niemcy i Austria to wyraźna luka w bałaganie niebieskich linii pokrywających resztę Europy
  • Ma to związek z dziwnym poczuciem prywatności Niemców: wolą obnosić się ze swoimi prywatnymi częściami niż z danymi osobowymi

Regiony nieznane

Zdjęcie: Mapy Google


Jedynymi innymi krajami europejskimi, które są jeszcze praktycznie niezmapowane, są Białoruś, Mołdawia i BośniaPrzeciągnij Pegmana na Mapy Google nad Europą, a zobaczysz ciekawy obraz: praktycznie cały kontynent jest pokryty niebieskimi liniami wskazującymi, że Street View jest dostępny - ale Niemcy i Austria są prawie całkowicie puste.
Jest to obraz przypominający te mapy Afryki z końca XIX wieku z pustym środkiem kontynentu, oznaczonym jako Regiony nieznane . Niemcy i Austria należą do najbardziej zaawansowanych gospodarek świata, więc dlaczego samochody z aparatami Google uważają te kraje za niedostępne i / lub niegościnne, gdy europejscy odkrywcy odkryli wnętrze Afryki?

To dlatego, że Niemcy są zazdrośni o swoją prywatność - postawa ta rezonuje także z ich bliskimi kulturowo sąsiadami w Austrii. Ale wszystko zależy od tego, co rozumiesz przez „prywatność”. Na przykład Niemcy nie są zbyt prywatni w kwestii swoich prywatnych części.

„Nagość społeczna” dla zdrowia i wigoru oraz obcowania z naturą jest w Niemczech bardzo akceptowana.
Podczas gdy publiczna nagość jest na przykład wielkim zakazem w Stanach Zjednoczonych, Niemcy mają długą tradycję z tym, co znane jest jako FKK - skrót od Freikörperkultur lub „Free Body Culture”. Niektóre plaże i obszary parków miejskich poświęcone są opalaniu się nago, a nawet Nacktwanderung („ nudne wędrówki”) to coś.
Z drugiej strony Niemcy są bardzo zaborczy wobec swoich danych osobowych - i są zszokowani gotowością, z jaką Amerykanie (i inni) dzielą się swoimi nazwiskami, adresami, listami znajomych i historiami zakupów online.
Według badań przedstawionych w Harvard Business Review , przeciętny Niemiec jest skłonny zapłacić aż 184 USD za ochronę swoich osobistych danych zdrowotnych. Dla przeciętnego Brytyjczyka prywatność tych informacji jest warta jedynie 59 USD. Dla Amerykanów i Chińczyków wartość ta spada do liczb jednocyfrowych.

Dlaczego? Ponieważ Niemcy ponieśli traumę nie jednej, ale dwóch systemów totalitarnych w swojej niedawnej przeszłości: faszystowskiej Trzeciej Rzeszy i komunistycznych Niemiec Wschodnich.

„Miliony krotności naruszeń”

Zdjęcie: Mapy Google
Większe niemieckie miasta zostały zmapowane - Kolonia, Frankfurt, Drezno i ​​inne - ale reszta kraju jest pusta, w porównaniu do krajów Beneluksu i Francji (na zachodzie) i Czech (na wschodzie)
Przykład: niemiecka klęska Google Street View. Wprowadzone na rynek w USA w 2007 r. Mapy interaktywnych panoram drogowych Google Street View rozszerzyły się na większą część świata.
W czerwcu 2012 r. Zmapowano 5 milionów mil dróg w 39 krajach; w 10. rocznicę w maju 2017 r. ogółem przejechano 10 milionów mil w 83 krajach.
Street View zawiera miejsca tak daleko od utartej ścieżki, jak Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, platformy wydobywcze gazu na Morzu Północnym i rafy koralowe w zachodniej części Nusa Tenggara w Indonezji. Ale nie Weimarer Strasse w Fuldzie ani większość innych normalnych ulic w Niemczech czy Austrii.
Nie z braku próby. W sierpniu 2010 r. Google ogłosił, że do końca tego roku sporządzi mapę ulic 20 największych miast Niemiec. Oburzenie było ogromne. Niektóre samochody z aparatem Google zostały zdewastowane. 70-letni Austriak, który nie chciał, aby zrobiono mu zdjęcie, zagroził kierowcy jednego z ogrodowym kilofem.

Ilse Aigner, ówczesna minister ds. Ochrony konsumentów w Niemczech, nazwała „kompleksową ofensywę fotograficzną” Google „milionowym naruszeniem sfery prywatnej (…) Nie istnieje żadna tajna służba, która gromadziłaby zdjęcia tak bezwstydnie”.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz